Moira Rogers Last Call 5 Po godzinach Tequila Sunset


Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -2-
Ostrze\enie!!!
Ksią\ka zawiera opisy seksu oraz przekleństwa. Materiał
odpowiedni jedynie dla osób powy\ej osiemnastego
roku \ycia!
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -3-
Last Call: Tequila Sunset
Moira Rogers
Detektyw i wilkołak Zack Elliott odwiedza Last Call, aby zaspokoić
swoją potrzebę dominacji, ale to wszystko nie zabija nieodwzajemnionej
miłości do kobiety, której nie mo\e mieć. Mimo wszystko stara się
utrzymać własną \ądzę pod kontrolą... dopóki nie spotyka ukochanej
ponownie& Wtedy udaje się do baru poszukując ulgi.
Tequila Sunset: Poszukując uległości.
Iris spędziła dwadzieścia lat prowadząc rygorystyczne \ycie jako jedyny
demon - pracownik socjalny, w Nowym Jorku. śyje w strachu przed
potęgą własnej siły, ciemne moce kuszą korzyściami zejścia na
niebezpieczną drogę. Jednak miłość i \ądza zawraca ją z niej, jedyną
nadzieją kobiety jest oddanie się mę\czyznie, którego kocha. Musi
uwierzyć, \e jest on wystarczająco silny, aby ochronić ją przed nią
samą.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -4-
Rozdział pierwszy
Rozdział pierwszy
Rozdział pierwszy
Rozdział pierwszy
Zack zazgrzytał zębami, kończył ju\ swoją drugą szklankę whiskey, przyglądając się
swojemu towarzyszowi, ledwie udając grzeczność. - Więc co zrobiłeś?
Jak na siedemnastowiecznego demona, Leo wyglądał na mocno ur\niętego.
- Przedstawiłem ją popieprzonemu demonowi. To było to, po prostu wykopała mnie z
mojego własnego łó\ka.
Ostatecznie nie był jedynym silnym mę\czyzna będącym w pobli\u, który padł na
kolana przed ludzką kobietą. - Zdajesz sobie sprawę z tego jak śmiesznie to brzmi, prawda?
- Tak. - Leo wsunął pace w swoje blond włosy i westchnął. - Kurwa. Jeśli
komukolwiek powiesz, zabiję cię.
Zack chciał wypić kolejnego drinka. Chciał nie wpaść na Leofrica. Chciał, aby ktoś w
końcu zamówił cholerne Tequila Sunrise, \eby mógł iść na górę i zapomnieć, \e jego łó\ko
wcią\ jest puste.
Zamiast tego westchnął. - Więc, twoja słodka dziewczyna miała wizję, w której główną
rolę grał demon potępiony na wieczność, i to ją zaniepokoiło? Jest przytłoczona tymi
widzeniami, Leo.
- Zazwyczaj zgodziłbym sie z tobą, ale Ianthe jest inna. Ona& - Chwila, Zack
zauwa\ył \al w oczach Leona, ale zbyt szybko zniknął, aby mógł być tego pewien.
- Kurwa, sprawia, \e wyglądam jak zły chłopiec z plakatu. Karmi bezdomnych i
Bóg wie, co jeszcze. Jeśli byłyby tylnie drzwi dla dobrych demonów, przeszłaby
przez nie dwieście lat temu.
Coś w wyrazie twarzy Leona sprawiło, \e Zack uniósł brew. - Przedkładasz nową
miłość ponad starą? Jesteś tak odwa\nym czy głupim facetem?
Leo zamrugał. - Co? Oh, kurwa nie. Nie, nie pieprzyłem się z Ianthe jak była Królową
Nocy, a teraz w całej swojej słodyczy i dobroci nie chciałaby nikogo zdeprawować. - Ten
nieznośny, niepohamowany uśmiech powrócił, oznaka zarozumiałości, która od czasu, gdy
Leo poznał Caitlin, została zabarwiona satysfakcją. - Wierz mi. Próbowałem. Przez cztery
dekady.
I nie rozpaczałby, gdyby kobieta po prostu uległa. - Urocze. Nie oznacza nie, Leo.
- Pieprz się. Wiem, co oznacza nie. - Telefon spoczywający na ladzie był wyciszony,
wibracje spowodowały, \e zaczął tańczyć po całej jej powierzchni. Leo wziął telefon i
uniósł klapkę, po czym się uśmiechnął. - Cait jest w drodze.
Wnętrzności Zacka związały się w supeł. Leo był szczęśliwy, a Elliott wyglądał jak
dupa wołowa pragnąca ulotnić się przed przyjazdem Caitlin. Głowa do góry, Elliott. Jesteś
dupkiem, zasłu\yłeś na to, aby patrzeć jak będą robić do siebie maślane oczy.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -5-
Powinien pamiętać, \e facet siedzący obok niego mo\e wyczuć najmroczniejsze
pragnienia. Zielone oczy Leona były prawie sympatyczne, kiedy wsunął dłoń do tylniej
kieszeni. - Jest coraz gorzej?
Wprawiło go to w podły nastrój. - Wynocha z mojej głowy.
Leo wyło\ył kartę kredytową na stół. - Facet, nie siedzę w twojej popieprzonej głowie.
Ka\dy demon wie, czego potrzebujesz. Mogłoby być niezręcznie, kiedy Cait zjawi się tu z
Ianthe, biorąc pod uwagę jej przeszłość.
Zack rozejrzał się po barze. - Chcesz, \ebym uciekł zanim tu dotrą.
- Nie chcesz tu być, kiedy przyjdą - stwierdził Leo. - To mogę stwierdzić. Ale hej,
mo\esz się wstrzymać i pomóc demonowi. W osiemnastym wieku byłbyś w jej
typie.
- Nie, dzięki. - Nawet jeśli demon mógłby mu ulec, pomyślał, byłoby to związane z
ujarzmieniem wielkiej siły i manipulacjami. Pochylił się i chwycił kartę Leona.
- Więc zamówię własnego drinka. Lepszy on ni\ oglądanie twojej utarczki z
dziewczyną.
Leo błysnął doń zębami. - Dalej, Elliot. Zamów tego cholernego drinka. Złapię cię
innym razem, jak tu przyjdziesz.
- Ta, na pewno. - Zack powstał, zdeterminowany, aby dostać się na górę zanim
zobaczy Caitlin z kimś odpowiednim dla niego.
Jakoś tak, nie był w nastroju do gierek.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -6-
* * *
Caitlin z zadziwiającą siłą ciągnęła Iris za rękę. - Spóznione. Jesteśmy spóznione.
Dyskusje były bezowocne. Tysiące razy próbowała jej to wyperswadować, ale Caitlin
była młoda i zdeterminowana, i nic, co Iris mówiła do niej nie docierało.
I Leo, chrzanić go, cały czas potakiwał z niewielkim uśmiechem godnym mę\czyzny
\yjącego pod pantoflem swojej dziewczyny.
Kobiety dotarły do drzwi baru, Iris ostatni raz kopnęła grudkę piachu. - Pamiętaj, co ci
mówiłam o moim imieniu. Twój chłopak jest prawdopodobnie jedynym demonem w mieście,
który zna mnie z widzenia, ale moje imię - demonie imię - znają wszyscy. I mo\e mi ono
przysporzyć wielu kłopotów.
- Co? - Caitlin rozejrzała się roztargniona po ludziach stojących przy drzwiach, po
czym wyszła z kolejki i ruszyła w kierunku wejścia dla VIP-ów. - Nie oznajmię
twego przybycia, Iris. Choć mo\e powinnam.
Iris walczyła z dr\eniem. - A ten, który uwolni mnie, ustrze\e przed mrokiem? - Było to
śmiechy warte. Było o trzysta lat za pózno przed uchronieniem jej. A jedyną osobą, jakiej
pragnęła&
Nie. Głupia, myślisz o tej nocy jako o zdradzie mę\czyzny, którego nie wolno ci nawet
dotknąć. Choćby dotknąć. Mę\czyzny, który myśli, \e siła jego potrzeb mogłaby ją zniszczyć.
Mę\czyzny, który przyszedł tu, aby odnalezć kogoś, kto mógłby go zaspokoić.
Poczuła napływ paniki, kiedy ona i Caitlin przeszła obok krzepkiego wykidajło. - Nie
powinno mnie tu być. Nie wiesz o mnie wszystkiego.
- Wiem więcej ni\ myślisz. - Oczy nadnaturalnej były ciemne, kiedy spojrzała na
Iris. - Leo powiedział mi, co ci się przydarzyło. Historię o czarodzieju.
Nawet w za du\ym niebieskim płaszczu i ciepłym klubie, Iris poczuła lód wypełniający
jej \yły. Zamknęła oczy. - Leofric za bardzo się wtrąca. - I jeśli jego nowa dziewczyna...
- Słyszał jak wymawiam twoje imię śniąc - wyjaśniła Caitlin. - Twoje prawdziwe
imię. Chcemy ci pomóc, Iris. Leonowi zale\y na tobie.
- Tak. - To był głos Leona, niski i pogodny, starszy demon wyglądał tak jak
zazwyczaj. Jeśli zamknie oczy, zobaczy go takim, jaki był siedemnaście lat temu, w
dniu, w którym zrównał z ziemią twierdzę złego czarownika i przeszedł przez
miejsce masakry, jakby nie widział tysiąca mę\czyzn umierających u jego stóp.
Caitlin nie miała pojęcia z kim sypiała ka\dej nocy. Iris spojrzała w oczy Leona, czuła
przymus powiedzenia mu tego, co on jej powtarzał jej. Nie nale\ymy do ich rodzaju. Nie
zasługujemy na nich.
Leo pokiwał głową, w cichym potwierdzeniu czy powitaniu, nie wiedziała. Potem
obrócił się do Caitlin. - Wiesz co ona będzie tu robić?
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -7-
- Nie, ja& - Przechyliła na bok głowę. - Czekaj. Teraz.
Ponad gwarem rozbrzmiał głos barmana: - Zamówienie dla tego d\entelmena. Tequila
Sunset, nadchodzi.
- Uległość - wyszeptała Caitlin. - To on, Iris. Ten, którego ci trzeba.
Ledwie usłyszała przekleństwo wymamrotane przez Leona. Goście baru skupili się na
platformie mieszczącej sie na środku pomieszczenia, jej oczy podą\yły tak\e w tym kierunku,
mimo i\ z tym walczyła, pewna tego, co tam znajdzie.
Było jak się spodziewała. Tysiące nocy marzeń wypaliły w jej głowie obraz tych
szerokich ramion. Pozwoliła sobie zlustrować jego postać poczynając od du\ych, chwytnych
dłoni, dłoni, na które się patrzyła, kiedy zaledwie tydzień temu mę\czyzna majstrował przy
jej skrzynce kablowej.
Zack siedział przy barze, spięty i przezorny, powinna wyjść stąd zanim go zobaczyła.
Zanim odkryła, \e nie jest bardziej ludzka ni\ on, zniszczyła ich przyjazń.
Czy to był zbieg okoliczności. Odwróciła sie w stronę Leona. - Skąd wiesz? Czy& to
\art?
Ale było za pózno, poniewa\, kiedy odwa\yła się ponownie rozejrzeć po barze, Zack
patrzył prosto na nią.
Zimno zniknęło pod wpływem gorąca jego spojrzenia. Zresztą jak zawsze. Zack
sprawiał, \e czuła to wszystko, przed czym uciekała, a Leo wyciągnął ją na zewnątrz i uwięził
w pułapce jej własnej pychy.
- Jesteś nią - wyszeptał Leo. - Jesteś jego niedotykalnym człowiekiem. Nie wiedział,
o tym.
Nawet kiedy nań patrzyła, zrozumienie wypływało z silnych rysów twarzy Zacka,
widziała jak przygryzł zęby. Iris zacisnęła palce na kurtce, walczyła z dreszczami. - Teraz
wie.
Caitlin przygryzła wargę. - Musisz do niego iść. - Jej ciemne oczy zaszkliły się
odrobinę, poło\yła dłoń na ramieniu Iris. - Myślisz, \e nic nie wiem o tobie czy o Leonie, ale
się mylisz. Wiem, poniewa\ mam uszy. Teraz ty musisz się wsłuchać w siebie.
Zack będzie wściekły. Ju\ mogła dostrzec złość w jego oczach. Jeśli podda się pokusie i
uwolni swoją siłę& wątpiła, \e jego najmroczniejsze fantazje dotyczą zabrania ją na górę.
Bardziej prawdopodobne, \e wiązały się one z uduszeniem jej osoby.
Iris potrzasnęła dłonią Caitlin i obróciła sie w stronę baru. - Wychodzę. Leofric, naucz
lepiej swoją dziewczynę nie wtrącać się w sprawy demonów. Nie wszyscy jesteśmy tacy
wielkoduszni jak ty.
Złość rozbłysła w oczach Leona, poło\ył rękę na ramieniu Caitlin, chroniąc kobietę.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -8-
- Okłamuj się jeśli chcesz, Ianthe. Ale nie obwiniaj kogoś, kto chce ci pomóc.
Rumieniec pokrył jej policzki, kiedy uświadomiła sobie, \e Leo u\ywa swoich czarów,
aby poznać jej najskrytsze pragnienia. Wiedział, o czym śniła, krzycząc w poduszkę, kiedy
walczyła z pokusą i potrzebą powiedzenia Zackowi prawdy, oddania się mu, zarówno duszą,
jak i ciałem.
Potwierdził to zarozumiałym uśmiechem, co złagodziło złość Iris. - Nie nale\ymy do tej
samej rasy - warknęła. - Jedynie ją skrzywdzisz. A ja mu tego nie zrobię. - A poniewa\ jej
słowa nie były niczym innym jak blefem związanym z pozbawieniem jej kontroli, minęła
Leona i ruszyła ku drzwiom, zdeterminowana, aby do nich dotrzeć przed Zackiem
domagającym się wyjaśnień.
Minęła ochroniarza zanim mę\czyzna ją złapał. - Kim naprawdę jesteś? - Jego
spojrzenie było ostre. - Skąd znasz Leofrica?
Złość go wypełniała, instynkt zlekcewa\ył potrzebę zachowania kontroli. Jej mroczna
moc wypłynęła na powierzchnię, była spragniona Zacka i jego siły. Spragniona jego
po\ądania.
Napełniła ją wściekłość, musiała to znieść. Ale było to napomknięcie o zdradzie,
desperacka potrzeba dowiedzenia się, dlaczego go okłamała, to sprawiło, \e wrosła w ziemie,
kiedy powinna się obrócić i uciekać.
Zamiast tego powiedziała mu prawdę, mając nadzieję, \e przez to odsunie się od niej i
uchroni przed opanowującą ją ciemnością. - Jestem demonem.
Wzruszył ramionami. - I kłamcą.
- I kłamcą. - Przez siedemnaście lat, nic nie zraniło ją tak bardzo jak ból w jego
oczach. Skupiła się na ścianie za jego głową i usiłowała przypomnieć sobie,
dlaczego odmawia im komfortu dotyku. - Będzie ci lepiej beze mnie, Zack. Niszczę
mę\czyzn.
Przysunął się bli\ej, jego oddech wypełnił przestrzeń pomiędzy nimi. - Wiesz czym
jestem, Iris. Powinnaś pozwolić podjąć mi tę decyzję.
- Więc tylko mę\czyznę stać na ból wyrzeczenia? - Poczuła ukłucie złości, wspięła
się na palce. W ten sposób jej oczy były na płaszczyznie jego podbródka, ale jej
spojrzenie stało się wyzwaniem. - Mo\e ju\ wiem, \e nie dasz rady.
Warknął i ponownie się przybli\ył, twarda ściana jego mięśni zmusiła kobietę do
cofnięcie się o krok. - Nie wiesz nawet połowy tego co myślisz, \e wiesz. - Płomienie w jego
oczach zbladły odrobinę, uniósł dłoń. - Biorę taksówkę, zabieram cię do domu.
Otworzyła usta. - Przepraszam, co?
- Słyszałaś.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -9-
Ta arogancja powinna ją rozwścieczyć, a nie spowodować, \e zmiękły jej kolana. Ale
zawsze było to niebezpieczne przyciąganie - siła promieniująca od niego i obiecująca
dominację, jakiej potrzebowała.
Poddała się jej i teraz, wciągała ich obydwu w otchłanie piekieł.
Obróciła sie na pięcie i odsunęła, ruszając ku tylniemu wyjściu Last Call. - Miłej nocy,
Zack.
- Cholera. Iris. - Złapał ją za ramie, jego dotyk był delikatny wbrew ogromu siły,
jakiej był właścicielem. - Nie będziemy robić scen, dobrze?
- Zack& - Jego imię stało się błaganiem, przeklęła własną słabość. - Nie zmuszaj
mnie do tego. Nie chcę zranić cię bardziej ni\ dotychczas.
Jego spojrzenie złagodniało. - Nie zraniłaś mnie. - Westchnął. - Daj spokój. Poka\ mi
swój dom.
Dasz alfie wilkołaków palec, a on wezmie całą rękę i nazwie cię szczęściarzem. Nawet z
jej skłonnością do gry w dominację i uległość w sypialni, nigdy nie zabawiała się z \adnym
alfą w przeciągu trzystu lat swojej egzystencji. Jako demon, lubiła wiedzieć, \e pod koniec
dnia kontrola będzie spoczywać w jej dłoniach.
Ale odmówienie mu było głupotą. Mieszkał w apartamencie naprzeciwko jej drzwi.
Jeśli nie rozwią\e tego problemu teraz, mę\czyzna wymusi to na niej pózniej. Musiała z nimi
skończyć, teraz, dopóki ma w sobie wystarczająco du\o kontroli, aby zapewnić mu
bezpieczeństwo.
Tysiące lat \ycia w ukryciu byłyby lepsze od wiedzy, \e zwabiła Zacka na potępioną
ście\kę.
- Dom - wyszeptała, słowa utworzyły parę w zimnym powietrzu. - My&
porozmawiamy w domu.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -10-
Rozdział drugi
Rozdział drugi
Rozdział drugi
Rozdział drugi
Nawet czas zu\yty na podró\ taksówką w kierunku Brooklynu nie wystarczył, aby
uspokoić rozszalałe hormony Zacka. Był detektywem, na miłość Boską. Jego praca polegała
na gromadzeniu dowodów, zauwa\aniu powiązań, podą\aniu za ka\dym nowym tropem,
dopóki nie natrafi na ten właściwy. Jednak wcią\ nie potrafił pojąć faktów, które zostały mu
przedstawione tego wieczoru.
Iris Belrose była demonem. I to nie byle jakim, była powszechnie znaną uwodzicielką,
która wymusiła na olbrzymiej liczbie mę\czyzn sprzedanie duszy za jej dotyk.
Nie. Iris Belrose była pracownikiem socjalnym. Zamontował u niej tani futon1,
poniewa\ kobieta nie posiadała własnych narzędzi. Raz prawie ją pocałował, kiedy stra\acy
interweniowali na przyjęciu Halloweenowym.
Iris Belrose, a nie Ianthe.
Zapłacił taksówkarzowi za przejazd, po czym wysiadł z auta i chwycił Iris za ramię
ciągnąc ją w kierunku schodów. Winda działała tam wybiórczo, więc aby wspiąć się na
trzecie piętro wybrał schody. Do czasu a\ znalezli się przed drzwiami od jej mieszkania nic
nie powiedział. Na miejscu wyciągnął kobiecie klucze z dłoni. - Chcesz porozmawiać jeszcze
dziś czy jutro rano?
W tej chwili nie za bardzo przypominała nieznanego demona. Nie spojrzawszy na niego
nerwowo zwil\yła usta. - Dziś.
Zack otworzył drzwi i pokazał, \e ma przejść pierwsza. Coś podpowiadało mu, \e
sąsiadka będzie się czuła swobodniej we własnym mieszkaniu. - Jak chcesz, Iris.
Mę\czyzna gościł w jej domu wystarczającą ilość razy, aby zdą\yć zapoznać się z
rzadkim umeblowaniem i ręcznie wyszywanymi dekoracjami. Iris była biedna jak mysz
kościelna i niezwykle dumna, ale nie potrzeba było długo naciskać, aby zauwa\yć, \e nie
potrzebuje specjalnej pomocy. Przez tak długi okres czasu przynosił jej jedzenie pod
pretekstem prośby o ugotowanie dla niego posiłku, \e przywykli do tych ich wspólnych
kolacji odbywających się kilka razy w tygodniu.
I przez cały ten czas nie znalazł nic odró\niającego tę kobietę od anioła.
Iris rozpięła swoją niebieską kurtkę i zawiesiła ją na wieszaku, który Zack zało\ył przy
drzwiach. Jej palce otarły się o kit uszczelniający wypełniający dziurę w ścianie, która
mieściła się kilka centymetrów na prawo od wieszaka. Mę\czyzna wiedział, \e Iris wspomina
dzień, gdy przyszła do niego z prośbą o po\yczenie śrubokrętu. Kobieta nie miała pojęcia jak
przymocować wieszak do ściany, czy choćby jaki rodzaj śrub wybrać. Wszystko dla niego
skończyło się tłumieniem śmiechu, wywołanego jej sfrustrowanymi przekleństwami.
1
Futon to ekologiczny materac do spania wypełniony warstwami zgrzeblonej surowej bawełny; obszyty
wytrzymałym materiałem płóciennym równie\ ze 100% bawełny. Pierwowzorem materaca Futon jest
tradycyjny japoński materac wynaleziony ponad 400 lat temu. W języku japońskim słowo FUTON oznacza po
prostu "posłanie".
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -11-
Z opóznieniem, zdał sobie sprawę, \e swoją kurtkę zostawił w barze. Chrząknął i usiadł
na krawędzi futonu. - Chyba mamy trochę do obgadania.
Iris obróciła się, prawie zobaczył gromadzącą się wokół niej determinację w postaci
tarczy ochronnej. - Wiem, \e jestem ci winna wyjaśnienia, ale tylko jedno mogę ci
zaoferować. Zdania nie zmienię. Jesteś dobrym facetem i potrzebujesz dobrej kobiety.
Zack ostro\nie dobierał słowa. - I uwa\asz, \e ty nią nie jesteś?
- Jestem demonem, Zack - wymówiła miękko słowo demon jakby nie była pewna
czy mę\czyzna ją rozumie& albo jej wierzy. - Udaję człowieka od siedemnastu lat,
ale nie zmienię tego, czym jestem.
- Słyszałem. - Facet ponownie wstał, jedynie po to, aby powstrzymać się przed
wierceniem jak nastolatek podczas swojej pierwszej randki. - Więc uwa\asz, \e
Leo popełnił błąd wią\ąc się ze swoją nową dziewczyną.
- Caitlin jest bardzo młoda, jeszcze nie rozumie, czym on jest.
Jej protekcjonalność sprawiła, \e Zack zacisnął mocno zęby. - A ja?
Iris spojrzała mu w oczy, wyzwanie objawione w jej zrenicach nie wystarczało, aby
ukryć delikatną nerwową słabość lub po\ądanie, które mieszały się ze sobą za ka\dym razem,
kiedy pozostawali sam na sam. - Wilkołaki alfa uwa\ają, \e są w stanie stawić czoła
wszystkiemu.
Mę\czyzna zignorował to stwierdzenie, choć sprawiło ono, \e zaczęły trząść mu się
ręce, a język się wyostrzył. - Leo jest najbardziej zadłu\onym w kobiecie mę\czyzną, jakiego
spotkałem. Więc albo jego dziewczyna jest taka zielona jak ci się wydaje, albo wy demony
nie jesteście tak odporne na uczucia jak mówisz.
- Nie powiedziałam, \e jesteśmy na to odporni. - Kobieta zbli\yła się do mę\czyzny,
wkraczając w jego przestrzeń osobistą. Kiedy spojrzała na niego ciemnymi,
niebezpiecznymi oczyma Zack po raz pierwszy poczuł drzemiącą w niej siłę. - Jeśli
nie kochałabym cię na tyle mocno, by chcieć ci zapewnić bezpieczeństwo, ju\
dawno wypieprzylibyśmy twoją drogę do piekieł. Nie mo\esz mi ufać.
Zack chciał ją pochwycić. Pocałować. Zamiast tego wziął głęboki wdech i uspokoił się.
- Miłość nie wysyła ludzi do piekła, Iris.
- Rzeczy, które chciałabym z tobą robić mogą cię tam wysłać.
Nawet nie myśl, aby mnie o nie spytać, Elliott. - Bzdura. Poproszę inną wymówkę.
Otworzyła usta, po czym je zamknęła, jakby nie była przygotowana na tego typu
odmowę przyjęcia jej jak dotąd najlepszego argumentu. - Ja& to wystarczający powód.
Nie zbli\yła się nawet do sprawienia, aby zgodził się na samotne noce we własnym
łó\ku. - Nie. Nieprawda.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -12-
Iris prychnęła, po czym obróciła się do drzwi. - O to mi chodzi. Jeśli jesteś tak pewny
siebie, \e uwa\asz, i\ na ciebie nie ma bata, to nie ma sensu się spierać. Lepiej ju\ idz do
domu.
Mę\czyzna stawiał długie kroki, to te\ dotarł do niej nim zdą\yła otworzyć drzwi.
Przycisnął swoją pierś do jej pleców, opierając jej ciało o drewno. - Nigdy nie powiedziałem,
\e nie ma na mnie bata. - Jej zapach wypełnił jego nozdrza i podgrzał krew, Zack otarł się
biodrami o jej tyłek. - Powiedz mi, czego tak bardzo pragniesz, a zrealizujemy to.
Kobieta wstrzymała oddech, mógł wyczuć jej podniecenie, kiedy oparła dłonie o drzwi.
- Kiedyś jakiś wilkołak alfa powiedział mi, \e nic go bardziej nie podnieca ni\ wymuszenie
uległości na silnej kobiecie, a to moja specjalność. Zadecydowałam, \e on nie jest wart
ryzyka, od tego czasu trzymam się z dala od wilkołaków skorych do dominacji.
- Więc specjalizujesz się w udawaniu& lub nie udawaniu uległej?
Zadr\ała, wypowiadała kolejne słowa z wahaniem, jakby nie była pewna czy mo\e
powiedzieć mu prawdę. - Udaję uległą. Ale zawsze chciałam, aby to nie było tylko udawane.
Jeśli spróbowałby wyobrazić sobie Iris mówiącą mu takie rzeczy, pewnie byłoby to
ponad jego siły. A teraz taka rzeczywistość& Zacisnął dłonie na drzwiach przed nimi.
- Więc to jest ten problem? Chcesz oddać sie pod moje władanie?
- Oddam się pod twoje władanie. A przekazanie kontroli jest bardzo niebezpieczne
dla demona.
Podwa\enie słuszności jej słów było igraszką. Choć z drugiej strony obalenie ich
mogło&
- Poradzę sobie z tym.
- Tak myślisz? - Szept wydawał się być wyzwaniem, chwilę pózniej Zack dowiedział
się dlaczego.
Jej moc wypełniła mieszkanie, uwolniona spod ograniczeń, pod którymi była trzymana
wiele lat. Zacka przyzwyczajonego do potęgi Leona, zadziwiła odmienność magii Iris. Nie
była silniejsza, ale bardziej uporczywa. Otaczała go, ocierając się o jego aurę i pozostawiając
mrowiące poczucie pobudzenia. A głębsza, znajdująca się pod powłoką cicha obietnica
podszeptywała, \e odnalazł kobietę, która odda mu przyjemność z nawiązką i będzie się
rozkoszować seksem.
Jego wizje wyblakły, pozostał tylko jeden \ywy obraz barwiony tęsknotą i \ądzą. Iris,
stojąca przed nim tak jak teraz, jednak naga i dr\ąca.
Zack zassał do płuc powietrze, kiedy wyobraził sobie jak dociska jej dłonie do ściany
ponad głową i zsuwa ręce w dół jej kręgosłupa na krągłość pośladków. Kobieta jęczy i
odsłania gardło, kiedy jego palce wślizgują się pomiędzy jej nogi, a on&
Mę\czyzna wyrwał się z własnej fantazji. Jeśli nie byłaby to Iris, zaciągnąłby ją do
sypialni i pieprzył a\ do utraty tchu. Zamiast tego przycisnął ją mocniej do siebie. - Pozwól
mi spróbować, kochanie. Będę ostro\ny.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -13-
Jęknęła, sztywna linia jej kręgosłupa posłusznie wygięła się w łuk, kiedy pochyliła ku
niemu głowę. - Właśnie dlatego nie mogłam ci powiedzieć. Pozwolę ci zrobić ze mną
wszystko, Zack. Rozumiesz? Wszystko.
To wymagało dzikiej siły, o której istnieniu nie miał pojęcia, ale pozwolił swoim
rękom opaść do boków. Wycofał się. - Więc zaproś mnie do swojego łó\ka, Iris. Teraz.
Iris powoli się obróciła i złapała za rąbek sukienki. Jej du\e brązowe oczy były
wlepione w niego, gdy podciągnęła materiał w górę, zdejmując kieckę przez głowę. Kiedy jej
twarz ukazała się ponownie, oczy miała zamknięte, a jej mimika wyra\ała czystą, desperacką
potrzebę. - Wez mnie do łó\ka. Wez mnie gdziekolwiek zechcesz. Po prostu& wez mnie.
Zack przyciągnął ja ku sobie zanim sukienka opadła na podłogę. Długimi,
niecierpliwymi krokami pokonał niewielki odcinek dzielący ich od jej sypialni, ledwo
powstrzymując się przed rzuceniem ją na łó\ko i nakryciu jej ciała swoim własnym. - Jak?
Powiedz mi.
- Nie pytaj o takie rzeczy, jeśli nie jesteś pewien, \e udzwigniesz cię\ar mojej
odpowiedzi, Zack.
Wtedy nie wytrzymał i poło\ył kobietę na łó\ku, po chwili jednak cofnął się.
- Zapytałem, a to oznacza, \e pragnę odpowiedzi.
Iris przekulnęła się na brzuch i uklękła, ukazując w pełni zgrabny tyłeczek w bielutkich
majteczkach wykończonych, niech Bóg będzie błogosławiony, koronką.
Kiedy przemówiła, jej głos nie był niczym innym jak ochrypłym szeptem. - Czasem
marzyłam o takim początku. Moje dłonie są przywiązane do łó\ka, mam tak\e zasłonięte
oczy, jedyne co mogę zrobić to czekać na twój dotyk, na orgazm, jaki mi dasz po raz
pierwszy, a potem kolejny i kolejny&
- Mogę to zrobić, Iris. - Jeśli chciała dominacji, to ją otrzyma. Dojdzie tak
intensywnie, \e zrozumie, a potem&
& potem, kiedy wcią\ będzie roztrzęsiona, będzie się z nim kochać.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -14-
* * *
Iris zacisnęła palce na poszewce pościeli starając się nie myśleć o własnej słabości. Zza
niej dobiegł odgłos zsuwanej skóry i rozpinanej klamry od paska, rozpierała ją mroczna siła,
kusząca niezliczonymi mo\liwościami. Potrafiła uwodzić mę\czyzn na wiele sposobów.
Mogła go sprowokować do zrobienia tak wielu rzeczy. Siła wypełniająca ją nakazywała jej
ponownie przejąć kontrolę nad całą zabawą, dać mu tyle przyjemności ile potrzebował, a
potem zmusić do padnięcia przed nią na kolana. Dać mu tyle, aby błagał o więcej.
Zamiast tego kobieta zamknęła oczy i skupiła się na odgłosie, jaki wydały jego buty
rzucone na podłogę. Zwalczyła serię dreszczy, kiedy poczuła kolejny posmak jego po\ądania,
tym razem zlewającego się z czystą miłością. Tak wielu mę\czyzn po\ądało jej, ale \aden z
nich jej nie kochał. Pragnęli jej, bez wątpienia. Po\ądali... ale miłość&
Nikt jej nie kochał. Przez to zabawa nigdy nie była tak niebezpieczna.
Aó\ko ugięło się pod jego cię\arem, a d\ins otarł się o jej nagie nogi, kiedy Zack
chwycił ją za biodra i przewrócił na plecy. Jego palce przesunęły się po ramionach, unosząc
jej ręce ku poduszkom znajdującym się nad głową. - Nie ruszaj rękoma i nie otwieraj oczu.
Iris zacisnęła palce na powłoczce poduszki i zwalczyła kolejną falę pokusy. - Uwa\aj.
Nie jestem pewna, czy utrzymam własną siłę pod kontrolą.
- Co się stanie, kiedy nie dasz rady tego zrobić?
Iris zwalczyła dreszcze. - Poznasz mroczną stronę mojej natury. Będę walczyła z tobą o
dominację, mo\e ci się to nie spodobać. - Mo\esz mnie znienawidzić.
Mę\czyzna jedynie prychnął. - Po tym wszystkim, wcią\ mnie okłamujesz? - Jego dłoń
przesunęła się po nodze kobiety, tylniej części jej uda, potem Zack wsunął palce pod gumkę
jej majtek. - No dawaj.
Nie chciała tego, ale gorąco, jakie opanowało jej ciało pod wpływem dotyku kochanka
było czymś nie do wytrzymania. Ianthe uwolni się prędzej czy pózniej, Zack zobaczy kim - i
czym - tak naprawdę ona jest.
Mo\e to w końcu spowoduje, \e się od niej odsunie. Lepiej niech to stanie się teraz,
kiedy jeszcze nie wie co traci. Kiedy mę\czyzna wcią\ jest w jednym kawałku i mo\e odejść,
funkcjonować na tym świecie bez niej.
Aatwo było uwolnić demonicę skrywającą się pod jej skórą. Magia, która wcześniej
powoli krą\yła w jej \yłach, teraz zaczęła tworzyć wiry, powodując nagły przypływ
przyjemności. Jej ciało stało się giętkie, na ramionach pojawiła się gęsia skórka, a brodawki
stwardniały pod materiałem stanika. Kobieta delikatnie wysunęła biodra do przodu i
otworzyła oczy, patrząc na twarz Zacka.
Malowała się na niej dzikość. Mę\czyzna miał mocno zaciśnięte usta, jego oczy się
jarzyły, gdy delikatnie pociągnął za materiał jej majtek. - Zakazałem ci otwierać oczy.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -15-
Ochrypły śmiech wypełnił pomieszczenie, niski i mroczny. Minęło tak wiele czasu, od
kiedy Iris słyszała ten dzwięk po raz ostatni, \e kobieta ledwie rozpoznała w nim jej własny
śmiech. Ale słowa, które padły pózniej były ju\ jej bli\sze - była to prawda, która wydostała
się na światło dzienne, po wielu wiekach \ycia w kłamstwie. - A ja mówiłam ci, \e moje
mroczne wcielenie nie dotyczy przemiany w małą słodziutką dziewczyneczkę.
- Właśnie widzę. Ale nawet niegrzeczne dziewczynki umieją się ładnie bawić dopóki
nie dostaną tego, czego chcą. - Zack pochylił głowę z warkotem i uszczypnął
zębami delikatna skórę na brzuchu kobiety. - Zamknij oczy.
Cichutki głos rozbrzmiewający w jej głowie, nakazywał jej podroczyć się z nim dłu\ej.
Chciała mu rzucić wyzwanie, aby sprawdzić jak daleko jest się w stanie posunąć. Aby
sprawdzić, do czego jest w stanie go zmusić.
Ale to był Zack, a jej ciało pragnęło jego dotyku bardziej ni\ magia pragnęła walki o
dominację. Zacisnęła powieki, kiedy zatliła się w niej pierwsza maleńka iskierka nadziei.
Miłość Zacka do niej czyniła go niebezpiecznym, ale nigdy wcześniej nie rozwa\ała
odwrotnej sytuacji.
Jej miłość do niego czyniła go potę\nym.
- Dziękuję. - Zack złapał ją za włosy i odchylił w tył jej głowę. Poczuła mokrą
pieszczotę języka na gardle, a potem ostre ukłucie zębów, i prawie zapomniała o
jego drugiej dłoni mę\czyzny, która w tej chwili przeniosła się na jej majtki.
Zassała powietrze i sięgnęła w dół, aby wpleść palce w jego włosy. - Jeszcze raz.
Mocniej.
- Uh-uh. - Jego palce zawędrowały ni\ej. - Powiedz mi więcej na temat swoich
fantazji.
Iris zawrzała na skutek jego odmowy, jednak wcią\ starała się zignorować złość,
delikatnie przyciskając jego głowę do siebie. - Mogłabym& mogłabym ci je pokazać. - Słowa
wydały się bardziej nerwowe ni\ uwodzicielskie, kobieta spodziewała się kolejnej odmowy.
Mę\czyzna zamarł i wyszeptał: - Dobrze, poka\.
To zaufanie było onieśmielające. Iris zamknęła oczy i ponowie pozwoliła własnej sile
narzucić prędkość, tym razem skupiając się na delikatnym dotyku jego dłoni i cieple ciała.
Pozwoliła mu na zobaczenie rzeczy, o których marzyła, wiedząc, \e przesyłane obrazy
odbierze, jako kolorową animację. Pierwsza fantazja dotyczyła przyszpilenia do ściany,
uwięzienia jej rąk nad głową, gdy sam Zack będzie się zabawiał jej ciałem. Potem pojawił się
obrazy przedstawiający jego wplątującego palce w jej włosy, błagającego ją, aby ssała jego
członka. Kolejny pokazywał jego dłoń lądującą na jej pośladkach, jego język zagłębiający się
w jej szparce&
Zack zastygł, niski, umęczony jęk wydostał się z jego gardła.
- Tego właśnie chcesz? - Jego zęby otarły się o jej podbródek, palec musnął
łechtaczkę kobiety, po czym zniknął.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -16-
Uniosła biodra, goniąc za jego dotykiem. - Tak. Wszystkiego.
Ugryzł ją ponownie, tym razem w ramię, potem wyciągnął dłoń z jej majtek. - Wstawaj
i dokończ się rozbierać.
Iris czuła na sobie cię\ar jego spojrzenia, kiedy przeniosła się na krawędz łó\ka i
ostro\nie stanęła na nogach. Kiedy się obróciła zobaczyła Zacka rozło\onego na materacu.
Cię\ko było się z nim trochę nie podroczyć. Kobieta poło\yła dłonie na miseczkach
stanika i unikając kontaktu z zapięciem umieszczonym pomiędzy nimi delikatnie potarła
opuszkami stwardniałe szczyty.
Mę\czyzna uklęknął i skinął na nią. - Chodz tu.
Musiała zrobić tylko jeden krok w kierunku łó\ka, jednak zatrzymała się, kiedy jednym
kolanem dotknęła krawędzi materaca. - Myślałam, \e chciałeś, abym się rozebrała.
- Robisz to za wolno. - Złapał za jej staniczek i pociągnął. Materiał oderwał się od
ciała, a zapięcie pękło z głośnym trzaskiem.
Iris drugim kolanem dotknęła łó\ka i wyszeptała. - Jesteś gorętszy ni\ jakiekolwiek
moje marzenie.
Mięśnie jego szczęki zadr\ały, Zack warknął miękko. - Nie wiem jak długo jeszcze
zdołam udawać, \e nie doprowadzasz mnie do szaleństwa, Iris. - Jego kciuk zatoczył koło
wokół jej brodawki. - Pochyl się nad łó\kiem.
Przycisnął jej dłonie do łó\ka, tak, \e dotknęła twarzą jego spodni, w miejscu, gdzie
prę\ył się męski członek. Tęsknota chwyciła Iris za serce, kiedy przejechała policzkiem po
całej jego długości. - Pozwól mi sprawić, \e dojdziesz - wyszeptała błagalnie. - Potem
będziesz mógł zrobić ze mną, co tylko zechcesz.
Jego członek uniósł się, a z jego gardła wydobył się kolejny jęk. - Tego nie miałem w
planie.
- Więc opowiedz mi o swoim planie. - A zrobię to. Zrobię cokolwiek& Ta myśl
powinna ją przerazić.
Zack wstał, jedną dłonią przesunął po jej plecach i ustawił się za jej ciałem. - Będziesz
dochodzić raz za razem, dopóki nie zniesiesz ju\ większej ilości orgazmów. Wtedy cię
wezmę. - Kiedy mówił zsunął jej majtki w dół.
Iris zamknęła palce na pościeli i zacisnęła kolana. - Przez sto lat uwodziłam mę\czyzn,
ale to ty jesteś pierwszym, który odmówił sobie przyjemności płynących z moich ust
zaciśniętych na swoim członku.
Zack przejechał policzkiem z maleńkim zarostem po tylniej części kobiecego uda.
- Jedynie zostawiłem sobie to na pózniej. - Jedną ręką objął jej biodro, a drugą potarł
kciukiem o jej tyłek. - Widziałem to w twojej głowie. Chcesz, \ebym klepał cię po
posladkach jedząc twoją cipkę.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -17-
To było idealne przeciwieństwo do seksu, jaki kiedykolwiek uprawiała. Spędziła \ycie
na wyławianiu męskich fantazji z ich głów i wcielaniu ich w \ycie. Teraz to Zack miał wgląd
w jej głowę, dała mu nad sobą władzę. Jedynie wiedza ile ta siła ją kosztowała, sprawiła, \e
kobieta się zawahała. - Nie rób tego, tylko i wyłącznie dlatego, \e ja tego chcę. Nie rób
niczego, na co nie masz ochoty.
Jego głęboki śmiech zawibrował przy jej skórze. - śartujesz sobie ze mnie, tak?
Kochanie, miesiącami marzyłem o wsadzeniu w ciebie swojego języka. - Przeniósł dłoń ni\ej
i palcami rozdzielił śliskie, opuchnięte wargi jej płci, jego język poruszał się powoli wokół jej
łechtaczki.
Uderzyło w nią ciepło, a po nim nastąpiła fala lepkiej przyjemności, która wprawiła jej
ciało w dr\enie. Nigdy tak szybko nie stała się bezsilna. Demonica wewnątrz niej ponownie
się uaktywniła, nie chodziło ju\ tylko o uległość, ale o poddaństwo rozpierającej jej magii.
Chciała się wyzwolić spod jego uścisku i upaść przed nim na kolana, aby go podniecić równie
szybko, zagrać równie bezlitośnie, tak, aby Zack był niezdolny do zniesienia napływu
przyjemności.
Potrzeba stała się silniejsza, jęknęła i zakołysała się w przód. - Ona wygrywa, nie
mogę& nie mogę jej powstrzymać&
Ciepło jego ust zniknęło, jego dłoń opadła na jej pośladek. - Szsz. - Potem mę\czyzna
wrócił do przerwanej czynności, li\ąc i ssąc, smakując jej z du\ą wprawą.
Odchyliła w tył głowę i załkała, rozdarta pomiędzy sprzecznymi potrzebami. Jego język
tańczący wokół łechtaczki mo\e i był kluczem otwierającym przyjemność dla ciała, ale magii
zamkniętej w niej zaimponować mogła jedynie siła. Dominacja.
Błaganie uciekło z jej ust zanim zdą\yła się powstrzymać. - Jeszcze raz.
- Szsz. - Ugryzł ją, szybkie draśnięcie zębów, potem ponownie ją uderzył. - Jesteś
taka \arłoczna.
Pobudzenie osiągnęło punkt, gdzie przyjemność miesza się z bólem. Magia wyrwała się
spod jej kontroli i owinęła wokół faceta, pomimo i\ Iris starała się ponownie zamknąć ją w
okowy.
Walka nie byłą dobrym pomysłem. Tym razem obydwoje mieli wizje. Obrazy
kształtujące się pod jej powiekami wymusiły na kobiecie wypuszczenie powietrza. Zadr\ała,
kiedy zobaczyła Zacka wyciągającego całą szafkę jej stolika i wysypującego jej zawartości na
podłogę.
W jej wizji mę\czyzna wziął jeden z jej wibratorów. Iris zwalczyła falę zakłopotania,
kiedy Zack usłyszał krzyk kobiety, gdy wsunął przedmiot głęboko w jej pochwę, jej błaganie,
gdy wsunął go do odbytu.
Jego jęk wypełnił pomieszczenie, zacisnął palce na biodrach kochanki. - Robisz to
celowo, tylko po to, aby doprowadzić mnie do obłędu?
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -18-
Iris zamknęła oczy i zwalczyła dr\enie. - Przepraszam. Przepraszam, Zack, nie mogę
tego powstrzymać&
- Dlaczego to cię martwi?
- Poniewa\ ty& ty widzisz& - Kobieta próbowała uspokoić swój chrapliwy oddech,
ale jej całe ciało bolało z pragnienia wyzwolenia, skręcającej potrzeby. - Proszę,
Zack, proszę& pozwól mi& pomó\ mi&
- Cokolwiek zapragniesz. - Pochylił głowę, kiedy jedna z jego dłoni przesunęła się
po jej biodrze. Dwa palce dotknęły sromu, po czym wślizgnęły się do środka, trąc i
wykonując koła. Po kolejnym dzikim okrzyku, Zack ugryzł ją w pośladek.
Nigdy nie miała tak intensywnego orgazmu. Przyjemność zawładnęła jej ciałem,
osłabiając kolana i powodując, \e opadła na łó\ko. Wszystko pulsowało w tym samym
rytmie, kobieta wykrzykiwała jego imię w niekończącej się litanii.
To było idealne wyzwolenie, a wszystko dzięki niemu.
Zack przerwał na chwilę, aby złapać ją i przyciągnąć do siebie. Jedna z jej stóp
ponownie znalazła się na podłodze, druga usadowiła się na ramieniu Zacka, kiedy ten pochylił
się i ponownie wsunął w nią palce. - Jeszcze raz, Iris, i przysięgam na Boga, a zer\nę cię tak
mocno, \e ju\ nie będziesz się mogła podnieść.
Kobieta zacisnęła dłonie na pościeli nad głową i spojrzała na niego wyczekująco.
- śaden facet nie był we mnie od siedemnastu lat, Zack.
Jego oczy iskrzyły się, uśmiech wykrzywił jego wargi. - Więc nie powinniśmy dłu\ej
czekać, nieprawda\?
Słowa wyzwoliły koleją falę dreszczy, tym razem kobieta nawet nie próbowała usidlić
wyzwolonej magii, która uplotła wokół nich sieć. Nie wiedziała, co Zack zobaczył, nie
wiedziała, jakie fantazje ukrywały się w jego głowie. Ale nie dbała o to, poniewa\
czymkolwiek by to nie było, mę\czyzna sobie z tym poradzi.
Poradzi sobie z nią.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -19-
Rozdział trzeci
Rozdział trzeci
Rozdział trzeci
Rozdział trzeci
Byli szczepieni w uścisku, jego członek zatopił się głęboko w jej wnętrzu. Ledwie się
poruszali, zbyt zajęci wpatrywaniem się sobie w oczy i szeptaniem słów, których mę\czyzna
nie słyszał, choć mimo wszystko je rozumiał.
Potem mentalna wizja - jego fantazja - wyblakła, i Zack całym sobą skupił się na
doprowadzeniu Iris do ponownego dr\enia, sprawieniu, aby wygięła się pod jego ciałem i
poddała spazmom. - Będę się z tobą pieprzyć, Iris. A kiedy ju\ cię wypieprzę, będę się z tobą
kochał.
Iris jęknęła w reakcji na te słowa i uderzyła głową w łó\ko. Zaciskała się wokół jego
palców tak mocno, \e bycie w niej mogło być torturą. Obserwowanie jej było torturą. Błagała
o ka\dą chwilę, błagała go, aby uczynił ją swoją.
Mę\czyzna zacisnął zęby i zbli\ył usta do jej szyi, bo to nie była pokusa, której byłby w
stanie się długo opierać. - Chcesz tego ju\ teraz, kochanie? Powiedz mi, czego chcesz.
Spojrzała na niego czerwonymi oczyma, jej magia szczypała jego ciało po całej
powierzchni. Głos kochanki nie był niczym innym jak ochrypłym szeptem, mimo to
mę\czyzna wyłowił z jej tonu tajony strach. - Wcią\ pragniesz mnie w ten sam sposób? Jesteś
w stanie kochać demona?
Spodziewała się, \e Zack odsunie się, \e powie nie. Mę\czyzna jednak przygryzł jej
dolną wargę i delikatnie ją pocałował. - Jesteś piękna, kochanie. Cholernie seksowna.
Kiedy ona go ugryzła nie było w tym \adnej delikatności. Złapała jego wargę
pomiędzy zęby i wypuściła z sykiem powietrze. - Pieprzyć ją. Pieprzyć nas. Minęło tyle czasu
odkąd pozwoliłam jej się wyzwolić. Ona potrzebuje& potrzebuje& - Ponownie wypuściła
powietrze, mę\czyzna doznał kolejnego przebłysku wizji, tym razem zabarwionej wstydem.
Widział siebie trzymającego się jedną dłonią podnó\ka, drugą miał wplecioną w jej włosy,
kiedy uje\d\ał ją ostro, całkowicie pozbawiony kontroli.
Jego członek drgnął, Zack warknął i zabrał dłonie z jej ciała.
- Dam ci to teraz, Iris. - Facet odsunął się i stanął za łó\kiem. Jego bokserki opadły na
podłogę, pochwycił członek dłońmi wcią\ mokrymi od jej soków. - Na kolana.
Jej krzyk wyra\ał zarówno ulgę, jak i podniecenie. Poruszała się trochę niezgrabnie,
kiedy wspięła się na kolana i chwyciła za zagłówek.
Zack wszedł na łó\ko i usadowił się za kobietą, ocierając się o jej tyłek. - Zacznę
powoli. Kiedy zaczniesz błagać, wypieprzę cię. Szybko i ostro. - Nie wiedział jak długo
będzie w stanie to odwlekać, ale czekał zbyt długo, aby teraz coś poszło nie tak. Nie mógł
czegoś spieprzyć, kiedy był tak bliski uczynienia ją swoją.
- Szybko i ostro - powtórzyła, jej głos dr\ał. Wygięła się w tył i naparła do tyłu
jęcząc. - Tak bardzo cię pragnę.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -20-
Mę\czyzna przysunął się do niej, chwycił jej ciało po obu stronach i wsunął się w nią w
powolnym, umiarkowanym pchnięciu. - Powiedz jak. Dlaczego.
Słowa zostały zagłuszone przez jęk. Jej ciało był tak ciasne jak to sobie wyobraził,
kobieta po\ądliwie wycofała się w tył, jakby nie miała jeszcze go dosyć. Nagle wydała z
siebie cichy okrzyk, odwróciła głowę, tak, \e usta Zacka spoczęły na jej policzku.
- Poniewa\& to dlatego, \e patrzysz na mnie w ten sposób.
Zack warknął przy jej skórze, zwalczył chęć wycofania się i naparcia na nią ponowie.
- Jak na ciebie patrzę?
- Jakbyś nigdy niczemu nie pozwolił mnie skrzywdzić.
- Nie pozwolę - wyszeptał do jej ucha, po czym ugryzł je. - Nikt nie ma prawa cię
tknąć. Jesteś moja.
Poczuł jak kobieta pod nim zadr\ała. - Nie sądzisz, \e to złe, i\ pragnę tych rzeczy.
Wszyscy zawsze& zawsze mówili...
- Tym właśnie jestem, Iris. - Wyprostował się i chwycił jej biodro jedną ręką. Drugą
powoli wsunął w jedwabiste włosy demonicy. - Czy to zle? - Przysunął ją do siebie,
aby wyszła naprzeciw jednemu z szybkich, ostrych pchnięć. Wygięła plecy w łuk,
odpowiadając na jego pytanie nie u\ywając słów.
- Tak to jest właściwe - wyszeptał. - To jest dobre. Taką osobą jestem, kochanie.
Takim zostałem stworzony.
- Chcę cię takiego. - Jej głos dr\ał z powodu potrzeby i czystej desperacji.
- Potrzebuje cię takiego.
- Niech mnie szlak, jeśli mnie takim nie dostaniesz. - Jej uległość zagra\ała jego, ju\
i tak kruchej, kontroli. Zack przesunął dłonią po jej plecach i warcząc zmusił się do
powolnych ruchów. - Powtórz to.
- Potrzebuję cię, Zack. Potrzebuję& - Sapanie, całe jej ciało zacisnęło się na nim.
- Oh Bo\e, Bo\e to takie dobre&
To było za wiele. Jej zapach i cudowne tarcie przytłaczały go, mę\czyzna ponownie się
w niej zagniezdził. Tym razem Iris krzyknęła, okrzyk przypominał jego imię, za to kolejne
pchnięcie przyszpiliło jej ciało do łó\ka. Teraz ju\ utrzymywał ostre tempo, szybkie,
wymuszające na niej odpowiedz, wiedząc, \e jej potrzeba zgra się z jego własną.
Tak te\ się stało. Jej głowa uderzyła w jego ramię. Uścisk jej ciała wokół jego członka
stał się mocniejszy, ale nawet to nie było tak podniecające jak pozbawione tchu szeptane
słowo, będące jego imieniem, wypowiadanie, gdy rozpostarła się pod nim na łó\ku, wszystkie
wydawane wtedy przez nią zdesperowane odgłosy świadczyły o absolutnej uległości.
Jej orgazm wyzwolił jego własny. Gorąco owinęło jego członek, jej łkanie wypełniło
jego uszy. Zaczął pompować szybciej, uderzając w jej tyłek, jego zęby przesuwały się po jej
skórze, kiedy wciągnęła go w niekończącą się otchłań przyjemności.
Wcią\ dr\ała, gdy Zack się zatrzymał, jej ciche biadolenie wypełniało pokój mieszając
się z szalonym biciem ich serc. - Zack& - Jego imię wypowiedziała chrypiąc, przepełniona
spełnieniem, co sprawiło, \e mę\czyznę zalała fala ciepła.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -21-
Moja. Wziął ją, uczynił swoją; co do tego nie było wątpliwości. - Jesteś cała? - Nie
poruszył się.
- Tak. - Obróciła się na tyle mocno, aby otrzeć się policzkiem o jego szczękę. - Nie
mo\esz mnie zranić. Nie jestem słabym demonem, właściwie wcią\ jestem& silna.
Zack uśmiechnął się przesuwając nosem po jej szyi. - Niekoniecznie chodziło mi o
zranienie fizyczne.
- Jesteś jedyną osobą, która zauwa\yła, \e ta słodka, nieśmiała pracownica społeczna
mieszkająca obok, pragnie zostać związana, poddana niegrzecznym torturom i
nara\ona na brudne gadki. - Lekki, śpiący ton jej głosu nie ukrył wstydu, który
dokuczał jej od momentu, gdy przekroczyła próg mieszkania.
- Mmmm. - Delikatnie przekulnął się na bok i pocałował ją w ramię. - Tak\e jestem
tym, który myślał, \e te brudne, złe rzeczy& ciebie nie dotyczą.
Odwróciła głowę, opierając policzek na swoim ramieniu, otworzyła oczy. - Dorastałam
w innych czasach. Jako człowiek. Nie dostosowałam się do zmian na świecie tak dobrze jak
istoty pokroju Leona.
Zack wyciągnął ku niej rękę, jego dłoń wyrysowała ósemkę na jej plecach. - Więc ten
sposób to wyjaśniasz. Sądzisz, \e nawet będąc demonem, mo\esz mieć w sobie coś ze
świętoszka?
Purpura zalała jej policzki. - Mo\e. Ale to nie do końca prawda. Teraz wszystko tak
szybko posuwa się do przodu. Komputery i cała ta nowoczesna technologia& czasem w
mojej pracy doprowadzam ludzi do szału, poniewa\ ledwo co udaje mi się dotrzeć do
wyznaczonych plików.
Zastanawiał się jak bardzo musiała czuć się zagubiona obserwując szaleńczo
zmieniające się otoczenie. - Zaczęłaś odczuwać baga\ prze\ytych lat, kochanie?
- Chyba potrzebowałam trochę czasu na złapanie oddechu. - Kącik jej ust uniósł się
w delikatnym, nieśmiałym uśmiechu. - Leo próbował dawać mi pieniądze.
Początkowo musiałam je przyjmować, ale chciałam się nauczyć być
samowystarczalną. Po większej części udało mi się urzeczywistnić, dopóki nie
wkroczyłeś w moje \ycie i nie zacząłeś mnie dokarmiać.
Delikatnie nadęła dolną wargę, Zack szybko ją pocałował. - Uh-uh. To ty mnie
dokarmiałaś. Ja tylko kupowałem niezbędne produkty.
- Uwielbiam jadać z tobą obiady. - Jej policzki jeszcze bardziej się zaró\owiły, kiedy
uniosła rękę i delikatnie przesunęła palcem po jego ustach. - Nie uwierzyłbyś, co
chciałam z tobą robić za ka\dym razem, kiedy tu przychodziłeś.
- Chyba bym uwierzył. - Potarł skroń jednym palcem. - Odbierałem strzępki
mentalnych obrazów, jakie mi wysłałaś. I pozwól mi powiedzieć, \e& -
Uśmiechnął się, ukazując aprobatę dla jej fantazji. - Zaraz się zabierzemy za
zrealizowanie reszty.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -22-
Odpowiedziała mu uśmiechem, tym razem szczerym. - Moje łó\ko nie jest za wygodne,
a lodówka jest pusta. Jeśli chcesz& - Krótka przerwa, tym razem kobieta była bardziej
zdenerwowana ni\ wstydliwa. - Mo\e powinniśmy przenieść się do ciebie? Mogłabym
przygotować nam coś do jedzenia i mo\e& mo\e zostałabym na noc?
W jego łó\ku. Zack dotknął jej warg i się roześmiał. - Nałó\ coś na siebie. Cholera
mógłbym nawet iść się upewnić, czy korytarz jest pusty, jeśli chciałabyś przejść się nago.
Iris podniosła się śmiejąc. Usiadła na krawędz łó\ka. - Nie, nie sądzę. Mam koszulę
nocną, choć pewnie będziesz się z niej naśmiewał. Ja& kupiłam ją parę lat temu.
- Dbam jedynie o to, co jest pod nią. - Mę\czyzna wstał i zaczął szukać własnych
spodni.
Jej stopy uderzyły w drewnianą podłogę, kiedy kobieta ruszyła w kierunku łazienki.
- Zaraz wrócę. Choć mo\e lepiej spotkajmy się za kilka minut na miejscu.
- Poczekam na ciebie na zewnątrz. - Omiótł oczyma jej nagie ciało i poczuł się
bardzo pobudzony. Jeśli zostanie tu dłu\ej, ponownie rzuci ją na łó\ko.
- Uh& ta. W moim mieszkaniu. Za kilka minut.
Kobieta zatrzymała się i spojrzała na niego ponad ramieniem, kolejny figlarny uśmiech
wykrzywił jej wargi. - Nie zajmie mi to du\o czasu.
Zack zacisnął dłonie na pasku od spodni i wsunął ubranie na siebie. Nie kłopotał się
odnalezieniem koszuli czy butów, jedynie wygrzebał z kieszeni klucz i ruszył do własnego
mieszkania.
Było tam dość czysto, nie to, \eby się tym przejmował. Dbał jedynie o spełnienie
własnej fantazji - Iris, naga w jego łó\ku, wykrzykująca jego imię, kiedy będą uprawiali
miłość.
Usiadł na krańcu posłania, ręce mu dr\ały, nie był pewien czy powinien czekać na
kobietę rozpostarty na łó\ku. Kurwa mać, Elliott. Masz trzydzieści pięć lat, a nie
siedemnaście. Ocknij się.
- Zack? - Mógł słyszeć tupot jej bosych stóp, kiedy wkroczyła do pokoju.
- Zamknęłam za sobą drzwi.
Miała na sobie skromną, jedwabną suknię, która nie powinna wydawać się bardziej
seksowana od gładkiej nagiej skóry. Jednak mę\czyzna zapomniał języka w ustach,
zdobywając się jedynie na głupkowate potaknięcie. - Okej
- Okej. - Zbli\yła się do niego i poło\yła dłonie na jego piersi. - Jesteś pewien, \e
chcesz, abym tu była?
Uło\ył swoje dłonie na jej, dociskając je do swojego ciała. - Iris, twoja obecność tutaj
jest wszystkim, czego kiedykolwiek pragnąłem.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -23-
- Na tę noc? - Zmru\yła oczy. - Za łatwo przyszłoby mi stąd nigdy nie odchodzić.
Ty& musisz mi powiedzieć.
Przesunął jej dłonie tak, \e znalazły się na jego bijącym sercu. - Nie chcę, \ebyś
odeszła. Nawet po tej nocy. Przez bardzo długi czas.
Poruszyła się powoli, jej ręce delikatnie wydostały się spod jego, skierowała je ni\ej.
Otworzyła oczy, gdy poczuła pod palcami materiał spodni.
- Przez bardzo długi czas - zgodziła się szeptem.
Było tysiące rzeczy, jakie Zack chciał z nią robić. - Nie wiem jak zacząć - powiedział
w pełni świadomie. - Wszystko z tobą wydaje się takie inne i wcią\ nie wierzę w to, \e tu
jesteś.
- Jestem. - Rozpięła guziczek od jego spodni i uśmiechnęła się, kiedy materiał się
rozsunął. - I wiem jak zaczniemy.
- Opowiedz mi o tym. - Zack wplótł palce w jej włosy. - Poka\ mi jak nale\y się
pieprzyć. I co masz na myśli mówiąc powoli?
- Chcesz, abym ci powiedziała? - Jej palce jeszcze bardziej rozsunęły rozporek,
delikatnie przesunęła opuszkami palców po całej długości jego członka. - Czy mo\e
lepiej pokazała?
Mę\czyzna nie był w stanie oderwać oczu od jej twarzy, nawet kiedy jęknął i poruszył
się w jej dłoni. - Cokolwiek zechcesz, najsłodsza. Obie z tych rzeczy. Cokolwiek.
Objęła dłonią jego długość, tu\ przy podstawie i schyliła się, jej oddech podra\nił jego
skórę, kiedy przemówiła. - Zacznie się w ten sposób. Ze mną na kolanach, twoim kutasem w
moich ustach. Wcią\ mo\esz się kontrolować, dopóki nie zamknę oczu& - Przymknęła
powieki. - I zrobię to.
Kiedy jej moc wydarła się na zewnątrz, kobieta zamknęła usta na główce penisa Zacka.
Przytłoczyły go obrazy, jeden dotyczył Iris rozpostartej na jego łó\ku, z rękoma ponad głową,
jęczącą ochryple, gdy jego język ocierał się o jej łechtaczkę.
Kombinacja sensacji wywołanej przez jej ciepłe usta otaczające jego fiuta i jej ukazanie
jej własnych fantazji, odebrały mu kontrolę, z jego ust wydobył się niski warkot. - Jezusie
Chrystusie, Iris. Kurwa jebana mać.
Cofnęła się dotykając go palcami. - Powinieneś mnie związać, poniewa\ cierpliwością
nie grzeszę. Zawsze chcę szybciej i mocniej, ale mo\esz mnie powstrzymać. Mo\esz zmusić
mnie do delektowania sie ka\dym dotykiem, ka\dym pocałunkiem. A kiedy nie będę mogła
znieść więcej&
Jej usta powróciły do torturowania go, tym razem zobaczył ją le\ącą na boku ze sobą
owiniętym wokół jej ciała, spoconych i nieznacznie się poruszających. Jedną dłonią trzymał
jej ręce ściśnięte nad jej głową, drugą wsunął pomiędzy jej nogi, kiedy ka\de pchnięcie
podkreślał delikatną pieszczotą. Jego usta ocierały się o jej ucho, szeptał jak bardzo jej
pragnie, jak będzie ją powoli i dogłębnie pieprzył, \e nie będzie chciała, aby skończył.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -24-
Odrzucił w tył głowę przeklinając i warcząc. Jeśli Iris nie przestanie, upadnie na
kolana. Pociągnął delikatnie za jej włosy i warknął. - Bardzo dobrze wiesz, co ze mną robisz,
prawda?
Kobieta jęknęła i ponownie sie wycofała. - Powiedziałeś, \e chcesz mnie całej.
Zniesiesz mnie całą?
- Mógłbym działać efektywniej, gdybym nie musiał utrzymać się na nogach.
- Więc zabierz mnie, gdzie chciałbyś mnie mieć.
Poczuła się taka krucha i delikatna, kiedy uniósł ją i podniósł nad łó\ko. - Tutaj. - Jej
ciemne włosy rozsypały się na poduszce, kiedy poło\ył jej ciało na materacu. - Wejrzy w głąb
mnie, Iris. Zobacz jak bardzo chce cię tu mieć.
Dotknęła palcami jego piersi w okolicach serca i przymknęła oczy. Mę\czyzna czuł
mrowienie energii, kobieta otworzyła usta i wydała cichy okrzyk, pełen zdumienia.
Zack pocałował jej powieki, policzki i kąciki ust, wsłuchał się w rytm jej serca
zrównany z jego własnym. - Kocham cię, Iris. Ianthe. Jakkolwiek chcesz, abym cię nazywał.
- Twoja. Chcę, \ebyś nazywał mnie swoją.
Zalała go znajoma fala emocji, po\ądanie, miłość i tęsknota, wraz z nowym, prawie
zadowolonym, poczuciem posiadania. - Zawsze będziesz moja, Iris. - Zaczął z niej
zdejmować koszulę nocną, odsłaniając jedną nogę. - Zawsze.
Jej uśmiech powoli się rozszerzył. - Leo powiedział mi kilka lat temu, \e ten rodzaj
grzechu, jaki opętał moją duszę, jest teraz tak powszechny, \e ludzie nie zwa\ają na jego
istnienie. Mo\e miał całkowitą rację. Mo\e& - Otworzyła oczy i uniosła dłoń, aby dotknąć
jego warg. - Mo\e jesteś ze mną bezpieczny.
- Nie skrzywdzisz mnie, kochanie. - I, nawet jeśli by mogła, gorszym piekłem byłoby
\ycie bez niej ni\ przezwycię\enie tego, co mogła mu zgotować. - Jestem uparty,
wiem co jest dla mnie dobre.
- To prawda, jesteś uparty. - Przesunęła palcami po jego policzku i dalej szyi. - I
mnie kochasz. Minęły setki lat, a to ty jesteś jedynym mę\czyzną, jaki
kiedykolwiek mnie kochał. Jedynym mę\czyzną, jakiego ja kiedykolwiek
pokochałam.
Nie było mo\liwości, aby był jedynym mę\czyzną, który się w niej zakochał, ale to się
nie liczyło. Był jedynym mę\czyzną, który się dla niej liczył. Jedynym, którego miłość
została odwzajemniona. - Pocałuj mnie, kochanie.
Objęła go rękoma i przyciągnęła jego twarz do gorącego, upajającego pocałunku
przywiązującym go do niej, pomimo jęków, wydobywających się z ust kobiety przy ka\dym
szybszym ruchu.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -25-
Jego dłoń dotarła do szczytu jej uda, jego język splatał się z jej, kiedy palce rozsunęły
wargi sromowe i wsunęły się w nią. Jęknęła w jego usta, Zack przywarł do niej skuszony
błaganiem jej ciała. Mógł czekać całą noc, jeśli zajdzie taka potrzeba, aby upewnić się, \e
wydobędzie całą przyjemność, ofiarowując ją jej.
Zadr\ała, kiedy oderwała od niego swoje usta i jęknęła przy jego policzku. - Widziałeś,
czego ja chcę. Powiedz mi, czego ty chcesz. Opowiedz o swoich fantazjach.
- Jesteś wszystkim, czego mi trzeba - odpowiedział. - Ty, wykrzykująca moje imię,
gdy dochodzisz. Bycie wewnątrz ciebie, czucie cię wokół mojego członka&
- Potrzeba wstrząsnęła jego ciałem, ugryzł ją w szyję. - Zostań. Tego chcę.
- Zack. - To był szept, miękki i przepełniony potrzebą. Jej oddech łaskotał skórę na
czole, gdy poruszyła się pod wpływem jego dotyku i powiedziała to po raz kolejny.
Wyśpiewywała jego imię, kiedy uniósł kciuk, aby potrzeć nim jej łechtaczkę.
- Dojdz. - Delikatne pchnięcia zamieniły się w mocny nacisk, zacisnął zęby, kiedy
zamknęła się na jego palcach.
Wykrzyczała jego imię, gdy doszła. Jej głowa opadła na poduszkę, zacisnęła mocno
powieki i wbiła paznokcie w jego plecy, przerywając skórę.
Instynkt przejął nad nim kontrolę. Odczuwając bardziej pierwotne potrzeby, ani\eli
kalkulując racjonalnie, Zack usadowił się pomiędzy jej udami. Przyszpilił jej dłonie do
materaca i mocno pchnął. Wiedział, \e musi wydawać się być dzikusem, prawie jak człowiek
pierwotny, nawet po tym, co dzielili tej nocy, połowicznie spodziewał się odrzucenia.
Zamiast tego kobieta jęknęła i oplotła go nogami, wpuszczając go głębiej. Otworzyła
szeroko oczy. Mę\czyzna widział w nich akceptację i ślepą potrzebę. Iris oblizała usta i
powiedziała ochrypłym głosem. - Nie musisz tego dla mnie robić. Ja& z tobą mogłabym
polubić powoli i delikatnie.
- To jest to, czego chcę - wysapał, ramiona dr\ały mu z wysiłku. - To właśnie
miałem na myśli mówiąc, \e jesteś moja, Iris.
Słyszał przyspieszone bicie jej serca, kiedy oferowała mu gardło w idealnym geście
uległości. - Więc daj nam to, czego obydwoje chcemy. Dalej.
Zamknął usta na jej szyi z ochrypłym warkotem, potem wyszeptał ku jej skórze.
- Ufam ci, Iris. - Kochał się z nią całą, pokazując jej wszystko czym był, odsłaniając przed nią
serce.
Odpłynął.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -26-
* * *
Było coś świętokradczego w stwierdzeniu, \e właśnie sięgnęła nieba będąc demonem.
Palce Zacka były zaciśnięte na jej nadgarstkach, kobieta przez chwilę myślała, \e wystarczy
jej świadomość bycia zdaną na łaskę mę\czyzny, którego kochała i który nigdy by jej nie
skrzywdził.
Zack wjechał w nią wydając kolejny pomruk. - Powiedz to. Powiedz, \e do mnie
nale\ysz.
Apodyktyczność w jego głosie odwoływała się do tych wszystkich miejsc ukrytych
głęboko w niej, miejsc łaknących dominacji, miejsc, których nigdy nie satysfakcjonowała
fałszywa uległość, którą ofiarowywała niezliczonym rzeszom uwodzonych mę\czyzn.
- Cała& cała ja& Całą sobą nale\ę do ciebie.
Zack zsunął dłoń ni\ej i chwycił jej nogę, podnosząc ją wy\ej. Tym razem, kiedy w nią
wtargnął, zrobił to mocniej, ostrzej. - Jeszcze raz.
Cię\ko było mówić, kiedy jej ciało ponownie znalazło się na krawędzi kolejnego
orgazmu. Tym razem dała radę jedynie wypowiedzieć jedno słowo, jednak jednocześnie
pozwoliła swoim uczuciom odmalować się na twarzy. - Twoja.
- Kurwa, Iris. - Jego usta opadły na jej, dzikie i \ądne, przyspieszył. Ka\de pchnięcie
było szybsze, mocniejsze, jego mięśnie się napięły, kiedy penetrował językiem jej
usta.
Kobieta pragnęła utonąć w doznaniach, rozgrzać się oczekując, ale kolejne pchnięcie
wyzwoliło ją z napięcia i rozbiła jej ciało na kawałki. Nigdy wcześniej nie dochodziła tyle
razy w ciągu jednej nocy, nigdy tak mocno, nigdy tak bardzo nie utrąciła kontroli. Czuła
ka\dy spazm, kiedy krzyczała wprost w jego usta, doprowadzając się na skraj szaleństwa.
Zack zamknął usta na jej szyi, zamierając i poddając się wyzwoleniu, ciche
powarkiwanie wydobywało się z jego gardła. Pozostał w takim stanie, nie poruszając się,
utrzymując własny cię\ar na rekach. - Jezu Chryste.
Musiała minąć wieczność, aby ucichły spazmy przyjemności, pozwalając jej
przemówić. - Kocham cię, Zack.
Mę\czyzna przekręcił się na plecy, ciągnąc ją za sobą. - Ja te\ cię kocham. Czuję się
jakbym kochał cię od zawsze.
- Ja te\. - Przyło\yła policzek do jego piersi i zamknęła oczy, wsłuchując się w bicie
jego serca. - Czy& naprawdę chcesz, abym została? W twoim mieszkaniu?
- Mmm. - Palcami przeczesał jej włosy. - Zrozumiem, jeśli powiesz, \e potrzebujesz
czasu lub osobistej przestrzeni. Ale prędzej czy pózniej, byłbym zachwycony jeśli
byś się do mnie przeniosła.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -27-
Poczuła się winna na myśl o narastającym wewnątrz niej zawrotnym spełnieniu. Uparta
duma, która utrzymywała ją przy \yciu przez tak długi czas, odrzucając propozycje pomocy
oferowane przez Leofrica, nakazująca jej wieść jałowe, pełne męczarni \ycie, ponownie
zaczęła zbierać swoje \niwo. Jedynych szczęśliwych chwil doświadczyła w mieszkaniu
Zacka, pokazując mu jak przygotować jedzenie, które mę\czyzna dla niej kupił, aby upewnić
się, \e nie będzie chodziła głodna.
W rzeczywistości to nawet nie była czyniona dla niego przysługa. Iris obróciła głowę,
na tyle, aby pocałować jego pierś. - Wynajmuję mieszkanie od pani Carson, mogę z niego
zrezygnować, kiedy zechcę. Jeśli pomo\esz mi przenieść moje rzeczy, ju\ nigdy tam nie
wrócę
Zack uśmiechnął się przyciągając ją do pocałunku. - Zaopiekuję się tobą, skarbie.
Uczynię cię szczęśliwą.
Zmarszczyła nos i dotknęła nim jego policzka. - Jeśli nauczysz mnie obsługi komputera,
wszyscy w mojej pracy będą ci dozgonnie wdzięczni.
Roześmiał się. - Myślałem, \e kochanie mnie jest twoją pracą.
- Mmmm. To będzie łatwe. - Pocałowała go w brodę, po czy ponownie przyło\yła
głowę do jego piersi i zamknęła oczy. Poczuła się dziwnie spokojna, kiedy tak
odpoczywała w jego objęciach. - Przepraszam, \e cię okłamałam, Zack. Powinnam
uwierzyć, \e jesteś wystarczająco silny.
- Ja te\, Iris. - Posłała jej powa\ne spojrzenie. - Nie powinienem się trzymać z daleka
od ciebie, tylko dlatego, \e myślałem, \e jesteś człowiekiem. Przynajmniej
powinienem spróbować coś z tym zrobić.
Nawet nie mogła go obwiniać za bycie ostro\nym. Jeśli byłaby człowiekiem, nigdy nie
podą\yliby tą ście\ką, drogą, którą obydwoje pragnęli podą\yć. Będąc człowiekiem nie
le\ałby teraz przyciśnięta do jego piersi będąc na po-orgazmowym haju, po ostrym,
zwierzęcym seksie, który odzwierciedlał całej jej jestestwo. Człowiek mógłby ulec
uszkodzeniu.
Jej demonia natura będąca dekadami zmorą jej istnienia, teraz wydawała się
błogosławieństwem siły, która była potrzebna Zackowi.
Podniosła głowę i spojrzała na niego. - Czy wiesz, dlaczego pojawiłam się dziś w Last
Call?
Zack zamknął oczy. - Poniewa\ malutka dziewczyna Leona zaciągnęła cię tam,
wierzgającą i krzyczącą?
- Abym zboczyła z ciemnej ście\ki. - Trąciła palcem jego dolną wargę i prawie się
roześmiała, poniewa\ sytuacja zaistniała zaledwie kilka godzin temu teraz
wydawała jej się absurdem. - Nie wiem, co zobaczyła. Nie powiedziała mi. Rzekła
jedynie, \e ktoś, kogo spotkam w barze zapewni mi bezpieczeństwo. Jestem jej
winna przeprosiny za niedowierzanie.
- Ciemna ście\ka, huh? - Zack pocałował jej palec i mruknął zalotnie. - Mo\emy ich
odwiedzić po obiedzie. Leo i ja mamy ze sobą wiele wspólnego.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -28-
Iris zamrugała, niezdolna ukryć własne zaskoczenie. - Naprawdę?
- Mmm, obydwoje jesteśmy beznadziejnie zakochanymi, skrytymi romantykami -
powiedział zachowując powagę. - Widziałaś wyraz jego twarzy, kiedy patrzy na
swoją dziewczynę? W ten sam sposób ja patrzę na ciebie.
Iris zamknęła oczy, aby pozbawić mę\czyznę mo\liwości zobaczenia jej łez. - Nikomu
nie powiem, \e mój twardziel jest skrytym romantykiem.
Delikatnie musnął ustami jej powieki. - Nie będziesz musiała, kochanie.
Poniewa\ jego miłość była tak bardzo widoczna, \e nie mo\na było mieć wątpliwości.
Rzeczywistość była śmielsza od jej marzeń, a kiedy le\ała w jego ramionach nie było miejsca
na zwątpienie. I po raz pierwszy od tak wielu lat, Iris nie zasypiała dręczona wyrzutami.
Pomijając zaspokojoną wszechobecną w niej ciemność, nie było niczego więcej oprócz
nadziei.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Tequila Sunset -29-
Witamy w Last Call, nowym paranormalnym
barze w Nowym Jorku. Ciesz się ekskluzywnymi
usługami, dokładnie zapoznaj z naszym menu
specjalnym. Czy jesteś wilkołaczycą w rui czy
wampirem w potrzebie, nasze komfortowe
pokoje będą bardziej ni\ wystarczające, i co
najlepsze zapewniamy zarówno magiczne, jaki i
te najbardziej przyziemne środki
bezpieczeństwa.
Moira Rogers - Last Call
Moira Rogers - Last Call
Moira Rogers - Last Call
Moira Rogers - Last Call
1 - Kamikadze (Connor & Zoe)
1 - Kamikadze (Connor & Zoe)
1 - Kamikadze (Connor & Zoe)
1 - Kamikadze (Connor & Zoe)
2 - Huragan (Ben & Fiona)
2 - Huragan (Ben & Fiona)
2 - Huragan (Ben & Fiona)
2 - Huragan (Ben & Fiona)
Przyjęcie Bo\onarodzeniowe
(Connor & Zoe i Ben & Fiona)
3 - Tequila Sunrise ( Zack & Kieran i Evelyn)
3 - Tequila Sunrise ( Zack & Kieran i Evelyn)
3 - Tequila Sunrise ( Zack & Kieran i Evelyn)
3 - Tequila Sunrise ( Zack & Kieran i Evelyn)
4 - Virgin Daiquiri (Leo & Caitlin)
4 - Virgin Daiquiri (Leo & Caitlin)
4 - Virgin Daiquiri (Leo & Caitlin)
4 - Virgin Daiquiri (Leo & Caitlin)
5 - Tequila Sunset (Zack & Iris)
5 - Tequila Sunset (Zack & Iris)
5 - Tequila Sunset (Zack & Iris)
5 - Tequila Sunset (Zack & Iris)
Tłumaczenie: sshakes


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Moira Rogers Last Call 3 Tequila Sunrise
Moira Rogers Last Call 4 Virgin Daiquiri
Moira Rogers Last Call 2 Huragan
Moira Rogers Last Call 04 Przyjęcie Bożonarodzeniowe
Moira Rogers Last Call 5 Frostbite
Moira Rogers Last Call 5 Frostbite
Moira Rogers Last Call 1 Kamikadze
Leigh Brackett Interstellar Last Call From Sector 9G
English at work episode 65 last call for tom
Gingersnaps Moira Rogers Christmas Party (pdf)(1)
E biznes po godzinach Jak zarabiac w sieci bez rzucania pracy na etacie ebpogo
E biznes po godzinach Jak zarabiać w sieci bez rzucania pracy na etacie
Star Wars D20 Adventure Last Call At Leatherbacks (YVI, lvl3)

więcej podobnych podstron