Do Czech razy sztuka (Nestyda)


00:00:54:Przygotujcie się, proszę. Kręcimy.
00:01:05:Jeśli ktoś z was|na pamięć zna
00:01:10:Kilka słów łagodnych|a także nut,
00:01:14:co jak wiatr w koronach| jabłoni szumią,
00:01:19:niech mi je powie,|potrzebne mi są.
00:01:24:Gdy znajdę autorów,|którzy mi napiszą
00:01:28:miłosną piosenkę|nie musi być hit,
00:01:33:poproszę aby się |z nią pospieszyli,
00:01:38:dokładnie opiszę|jaka ma być.
00:01:43:Odezwij się potem, Oskarze.
00:01:45:Nie mogę tego otworzyć...
00:01:49:Ta pieśń ma być|jak zorza czysta
00:01:53:i oszałamiająco przejrzysta.
00:01:58:Lekka jak bocian,|gdy odlatuje,
00:02:02:schludna jak podjazd| przed domem.
00:02:07:Pieśń ta powinna| brzmieć jak gitara,
00:02:12:w której zamieszka|słowików para,
00:02:16:milczeć jak opuszczona| kopalnia złota,
00:02:21:i być tak przytulna|jak bar w ciągu dnia.
00:02:29:To jaka pogoda nas czeka| jutro i pojutrze?
00:02:32:Znam setki piosenek|i gdy tak patrzę,
00:02:37:wszystkie podobne są do siebie.
00:02:41:Nikt o tym nie wie,|że dzisiaj śpiewam
00:02:45:dla ciebie, dla siebie|dla obojga nas.
00:02:50:Cześć...
00:02:52:Gdy znajdę autorów,|którzy mi napiszą
00:02:54:miłosną piosenkę,|cichą jak oddech,
00:02:59:poproszę aby się |z nią pospieszyli,
00:03:04:czasu jest mało,|stąd pośpiech ten.
00:03:11:Wszystko dobrze,|ale ty masz czerwoną a ja brązową...
00:04:19:Smacznego.
00:04:24:- Idziesz dziś z mamą do ZOO?|- Tak. - Cieszysz się?
00:04:28:Tak.
00:04:34:- Co jest?|- Nic.
00:04:38:- Na co się gapisz?|- Na nic.
00:04:43:Temperatura w ciągu dnia od -2 do +2 stopni,|temperatura w górach na tysiącu metrach -4.
00:04:48:Wiać będzie lekki południowo-zachodni wiatr|o prędkości 3 - 7 metrów na sekundę.
00:04:52:Biomet dwójka,|średnie ciśnienie.
00:04:54:Miłego wieczoru wszystkim, bez wyjątku.
00:04:57:Mówimy o dokładności uśrednionych prognozowań.
00:05:01:- Prognoz.|- Ale uśrednionych.
00:05:03:Ale prognoz, nie prognozowań.
00:05:05:- Daj spokój z tym nauczycielskim gadaniem.|- Wywietrzę.
00:05:09:Ja też byłem nauczycielem, wiesz?|Lepiej powiedz meteorologom,
00:05:14:jaka jest średnia dokładność|ich długoterminowych prognoz.
00:05:20:- Czterdzieści procent?|- Czterdzieści dwa.
00:05:22:- Czterdzieści dwa.|- Marne czterdzieści dwa procent!
00:05:27:No, ale czekaj, to może potem |byśmy mogli to ogłaszać odwrotnie?
00:05:32:To niezły pomysł!
00:05:35:Opuszczaj, nie?
00:05:37:Dobra
00:05:40:Odczepić.
00:05:45:Poczekaj, zaraz wracam.
00:06:07:- Pani zamówienie.|- Dziękuję.
00:06:10:- Bardzo proszę.|- Dzięki. Do widzenia.
00:06:12:Spodziewamy się kogoś?
00:06:13:Zamówiłam kolację,|przyjdą Robert z Marią.
00:06:16:- Nie sądzisz że przydałaby się jakaś zmiana?|- Zmiana?
00:06:18:No, Marie i te jej dwa podbródki...
00:06:21:Zawsze mówiłeś, że to piękna kobieta.
00:06:23:Jest piękna. Właśnie dlatego myślę,|dlaczego nic nie zrobi z tymi podbródkami?
00:06:27:Albo że Robert jej tego nie powie?
00:06:29:Nie chcesz jeść kolacji z Marią,|bo ma dwa podbródki?
00:06:31:Nie, ja myślę o Robercie.|Dlaczego jej nic nie powie?
00:06:35:Może ma jakiś blok psychiczny| albo zahamowania.
00:06:38:Czemu jej tego nie powie?|O Robercie myślę.
00:06:41:Chwileczkę!
00:06:44:- Tobie przeszkadza coś we mnie, no nie?|- Co masz na myśli?
00:06:48:Coś oczywistego, o czym mi| nigdy nie powiedziałeś,
00:06:51:żeby mnie nie urazić, no nie?
00:06:53:Mój nos!
00:06:56:Nie...
00:07:03:Jeszcze raz i idziesz spać.
00:07:06:Myślisz, że nie zauważam twoich spojrzeń?
00:07:10:Sądzisz, że ty jesteś doskonały?
00:07:12:Że mi nie przeszkadza ten |twój wyuczony telewizyjny uśmiech?
00:07:15:To twoje coraz większe brzuszysko?
00:07:18:Myślisz, że nie zauważyłam |jak się ostatnio dystansujesz?
00:07:21:Że ze sobą nie sypiamy.|Że ciągle dostajesz jakieś SMSy.
00:07:28:Wiesz, że mi to przeszkadza, ale nic |ci nie powiedziałam, a wiesz dlaczego?
00:07:35:Bo nie jestem taką świnią,|kocham cię.
00:07:49:- I co zdecydowaliście z tymi górami?|- No a jak myślisz?
00:07:54:Czekaj, to i w tym roku nie pojedziesz?
00:07:56:Wyobrażasz sobie mnie na wyciągu? |Ja i góry?
00:07:59:- Tak, no pewnie.|- A mówią, że prawnicy nie mają wyobraźni!
00:08:04:Słuchaj, ta wasza|niania to jest Węgierka, nie?
00:08:08:- No.|- I jaka jest?
00:08:11:- Kto?|- No ta niania.
00:08:36:Czemu ciągle nosisz| ze sobą to zwierzę?
00:08:42:Co takiego?
00:08:55:Chcesz żebym na ciebie nasikała?
00:08:59:Tak.
00:09:07:Czekaj. Nie tu.|Nie w ślubnej pościeli.
00:09:13:Nie?
00:09:32:Kiedy wraca twoja żona?
00:09:35:Jutro.
00:09:37:Jutro?
00:09:41:Mówiłeś mi, że za tydzień.
00:09:44:Chcą wrócić wcześniej.|Pogoda w górach jest paskudna.
00:10:01:Ale mam pomysł.
00:10:05:Przyjemna niespodzianka czeka| na narciarzy w Karkonoszach,
00:10:09:gdzie już najpóźniej od jutra|będzie jasno i słonecznie.
00:10:15:Troszkę cierpliwości|i nie wpadać w panikę.
00:10:19:Miłego wieczoru wszystkim, bez wyjątku.
00:10:51:Wiatru i deszczu na nizinach|z łatwością unikniemy wyjeżdżając w góry,
00:10:56:gdzie dzięki inwersji|będzie jasno i słonecznie
00:10:58:a temperatura będzie się wahać|w granicach przyjemnych 10 stopni celsjusza.
00:11:03:Również wiatr będzie w górach średni.|Taka delikatna bryza.
00:11:08:Ostrzeżenie: silne opady śniegu
00:11:09:Miłego wieczoru wszystkim, bez wyjątku.
00:11:27:Wypij do końca.
00:11:29:A ta dziewczyna, Kubku,|co się tobą czasem opiekuje...
00:11:34:- Jest dla ciebie miła?|- Tak. - Tak?
00:11:37:- Ładna, co?|- Tak.
00:11:39:- Podoba ci się?|- Tak.
00:11:42:Pokaż. Człowieku, przecież ty masz |trzydzieści dziewięć, łobuzie...
00:11:46:Nie powinieneś jeździć w góry|kiedy tam jest tak brzydko.
00:11:51:Ile ma?
00:11:53:- Trzydzieści dziewięć. Chcesz jeszcze herbatki?|- Tak, dzięki.
00:12:10:Oddaj to, oddaj to...
00:12:15:Oddaj tą komórkę, mówię ci!
00:12:17:Daj to.
00:12:21:A to sobie przeczytaj, no!
00:12:28:Zostawiłąm u ciebie źłówia!!!
00:12:31:Co to za "żółwik"?
00:12:44:Aha! No to weź sobie żółwika,|telefon... i spadaj!
00:13:25:Wywalili cię.
00:13:30:A kto mówił, że to dobry| pomysł mówić na odwrót?
00:13:39:To był jego pomysł, żeby mówić na odwrót!
00:13:58:A ty czego tu chcesz?
00:14:00:Co za ciepłe i miłe przywitanie, pani matko!
00:14:03:- Kłaniam się nisko, panie ojcze!|- Pocałuj mnie w dupę!
00:14:07:Co to za złość, mili rodzice?
00:14:09:Przyszedłem powiesić wam zasłony,|a wy do mnie tak?
00:14:12:Przesadzasz, mamo. Ostrzegam,|że sama mówisz, że cię denerwuję,
00:14:17:ale z takim patosem nie wzięliby| cię nawet do opery mydlanej.
00:14:21:- To gdzie są te zasłony?|- Zuza już je powiesiła.
00:14:25:- Jesteś za późno.|- A to skarb, co?
00:14:27:- A żebyś wiedział!|- W przeciwieństwie do mnie, co?
00:14:30:Tak! W przeciwieństwie do ciebie.
00:14:33:I nie pozwolę nikomu sobie| jej odebrać! Ani Jakoubka.
00:14:38:Proszę cię, a kto ci| ją chce odebrać?
00:14:41:No ty, oczywiście!
00:14:42:Dorosły chłop się nie rozwodzi |tylko dlatego, że żona ma wielki nos.
00:14:47:- Ani trochę się nie wstydzisz?|- Nie.
00:14:50:- Nie?|- Nie. Dlaczego?
00:14:53:Tu przecież nie chodzi o żaden| wielki nos, tylko o to,
00:14:56:że nas, jak sto tysięcy |innych par, opuściła miłość!
00:15:00:Miłość, boże, miłość...
00:15:06:Boże, co za głupek.
00:15:51:Halo?
00:15:53:Tak. Vejvodova, rozumiem.|Będę tam za 20 minut.
00:16:28:To jest coś, człowieku.
00:16:31:Patrz jaki straszny.
00:16:34:Chodź tu, chodź tu. Czekaj.
00:16:38:To metka?
00:16:40:Nie, to numer komórki do mamy,|gdybym się zgubił.
00:16:43:Piszę mu to zawsze,|jak jedziemy do miasta.
00:16:45:Za parę lat też ci będę| zakładać na szyję taką notatkę.
00:16:50:Za parę lat to już cię |tu nie będzie, mamusiu.
00:16:54:A Jezusek to był dzieckiem VIP...|Tu masz hipopotama.
00:16:59:Co ty mu tam gadasz?|Myślisz, że to dziecko cię rozumie?
00:17:01:- Powiedz.|- Ja to rozumiem.
00:17:05:No widzisz, człowieku!
00:17:08:No i wszyscy mu się podlizywali|i przynosili prezenty. Takie o...
00:17:13:- To jest prezent, popatrz.|- To jest kibel.
00:17:17:Wyobraź sobie, że on gra| głównie dla ciebie.
00:17:21:- Kocha cię.|- A co do tych zwierzątek...
00:17:23:- Wiem.|- To też było dziwne.
00:17:26:Na przykład krówka,|miała chorobę szalonych krów.
00:17:33:A osiołek, ten znowu|potrzebował oślej łączki.
00:17:38:Taki sam ekshibicjonista| jak nasz Oskar.
00:17:42:- Co on teraz właściwie robi?|- Wozi pijaków z baru.
00:17:46:Prowadzi ich auta.
00:17:51:A teraz już się kończy dzisiejszy| blok piosenek na życzenie.
00:17:54:Żegna się z wami Zuzana.|Dobranoc.
00:18:31:- Czysty jest?|- Tak, czysty.
00:19:34:Z łososia można przygotować|pastę, ewentualnie pianę,
00:19:40:steki, filety lub dzwonka.
00:19:45:Zawsze jest to jednak| jeden i ten sam łosoś.
00:19:51:Jak dowodzi nasz przykład.
00:19:58:Człowiek może się |przebrać za cokolwiek.
00:20:01:Może za pokojówkę, |za kamieniarza,
00:20:05:myśliwego czy też| zwykłego przechodnia.
00:20:10:Jeśli jednak się| przebierze za łososia,
00:20:14:będzie zawsze dupkiem.
00:20:29:Świetne, co?
00:20:31:Takiej żenady jak żyję nie widziałam.
00:20:52:Wszystko co ma pióra lata.
00:20:55:- Semafor.|- Semafor nie lata.
00:20:58:- Mamo, masz nowy telefon?|- Nie, nie mam, a co?
00:21:02:Ma mniej cyfr, cztery.
00:21:05:Ale skąd, ma dziewięć |cyferek, jak zawsze.
00:21:06:Są tam cztery.
00:21:08:Pokaż.|Jezus maria, ale jestem głupia.
00:21:12:- Nie, nie jesteś.|- Tak, ja ci tam napisałam PIN.
00:21:15:A co to PIN?|To skrót, jak VIP?
00:21:18:No, to skrót.|Przerażająco Imponujący Nos.
00:21:26:Idziemy.
00:21:46:Tato, tam się zaklinował jakiś chłopiec!
00:21:49:Tam w zjeżdżalni.
00:21:54:- Słyszysz mnie?|- Co się stało?
00:21:56:Dzień dobry. Proszę pana,| zaklinował mi się tam syn.
00:22:02:Halo?
00:22:10:Cześć.
00:22:12:Siema, indianinie,| co ty tu wyrabiasz?
00:22:14:Pssst!
00:22:18:A, rozumiem!
00:22:21:No źle to wygląda, mamusiu.
00:22:24:Chłopak nam się tu| paskudnie zaklinował.
00:22:32:- Będzie to trzeba przepiłować.|- Co takiego? - No.
00:22:39:No nie...
00:22:45:Słuchaj, miałbym dla |ciebie coś lepszego.
00:22:48:Widziałeś kiedyś |swoją mamę taką małą?
00:22:54:- Zejdźcie na dół!|- Nie, to wy chodźcie na górę!
00:23:26:Co jest?
00:23:28:Pozwoli pani?
00:23:30:Patrzę na pani nos.|Ma pani wspaniały nos.
00:23:34:- Tak?|- Poważnie.
00:23:36:- Bardzo pani pasuje.|- To dzięki.
00:23:44:Przepiękny.
00:24:44:- Czekaj!|- A co jak się zgubię?
00:24:54:Jesteś dużym chłopcem, |co byś miał się gubić?
00:25:03:Moment.
00:25:12:Ja też!
00:26:01:...mam wannę pełną fiołków,|mam wannę pełną fioletowych fiołków.
00:26:37:- Napisałem wiersz.|- Dla kogo, dla tej Węgierki?
00:26:40:Nie rozumiem, że takich spraw |nie załatwiasz po prostu w burdelu.
00:26:44:Nie rozumiesz. Mam 42 lata|i napisałem wiersz.
00:26:48:- Jaką masz tą hipotekę?|- Dwadzieścia tysięcy.
00:26:52:I samochód też masz w leasingu?
00:26:55:Myślisz, że ile razy w |życiu będziesz zakochany?
00:26:57:Ile razy w życiu usłyszysz łamanie muszli?
00:27:00:Ja po prostu nie chcę |dać sobie tego odebrać!
00:27:02:- Ile to jest?|- Leasing? Dziesięć.
00:27:06:Słuchaj, zaproponowała ci |kiedyś Marie, że na ciebie nasika?
00:27:10:- Ile brałeś w tej telewizji?|- Trzydzieści tysięcy.
00:27:14:- A teraz zarabiasz?|- Jakieś dwadzieścia.
00:27:17:Na Jakuba ile chcesz płacić?
00:27:20:Przynajmniej dziesięć.
00:27:23:Więc jesteś dwadzieścia tysięcy| miesięcznie na minus.
00:27:26:Słuchaj, oczywiście będę cię| reprezentował przy tym rozwodzie,
00:27:29:ale powinieneś negocjować z Zuzaną ugodę.
00:27:38:Wierszyka posłucham następnym razem.
00:27:51:Dobry wieczór, mamy tu rezerwację.
00:27:53:- Na jakie nazwisko?|- Roman Hoffman.
00:27:55:Tak, zgadza się.
00:27:57:Dobry wieczór.|Miło nam gościć!
00:28:00:Dziękuję.
00:28:11:A na koniec przyjdzie kat.
00:28:13:Wygląda groźnie,|straszliwie, człowieku.
00:28:16:Krew mu kapie|z siekierki, rozumiesz,
00:28:20:- a jak mu ściągniemy kaptur...|- To jest z niego klaun.
00:28:27:Więc w czym problem?|Pije?
00:28:31:- Nie pije.|- Nie pije, dobrze.
00:28:32:- Pali?|- Nie pali.
00:28:34:Nie pali. Bierze narkotyki?
00:28:36:- Jest miły.|- No to widzisz.
00:28:38:- Rozwiedziony.|- To jest akurat na plus.
00:28:41:- A ja jestem mężatką.|- To się rozwiedziesz i tyle.
00:28:44:- Czy to nie głupie w stosunku do Oskara?|- Proszę cię, to głupek.
00:28:49:- A ty byłaś kiedyś niewierna Bd'ovi?|- Nie byłam.
00:28:53:Niestety. Byłam tak| bez sensownie purytańska.
00:28:56:Gdybym nie była purytańska, to bym się| przespała z każdym przystojnym facetem,
00:29:01:który mi pomógł wsiąść| z wózkiem do tramwaju.
00:29:09:Oddzwonię do niego później, co?
00:29:13:Nie ma mowy, dziewczynko!|Moment...
00:29:18:Halo?
00:29:20:Tak, już daję, chwileczkę.
00:29:24:Halo? Cześć!
00:29:27:Teraz? Nie wiem czy damy radę.
00:29:31:Muszę zapytać Kubka.
00:29:34:Dobrze, pa.
00:29:38:Jezus maria, w godzinę nie schudnę| do kostiumu kąpielowego.
00:29:43:Kubo?
00:29:44:Powiedzieli, że będą ścinać| głowy siekierą, będą piłować.
00:29:49:Kubo, chcesz iść |z Terezką popływać?
00:29:52:- Nie, mi się podoba w teatrze.|- Więc ubierz się i idziemy.
00:29:58:To dopiero terror, co? |Ale tak to jest w normalnym życiu.
00:30:04:Zupełnie nie rozumiem |dlaczego umarła.
00:30:08:Pardon? Proszę pani, |martwe zwierzę na stole...
00:30:13:Przecież wszyscy tu mają |martwe zwierzęta na stole!
00:30:23:- Nie płacz.|- Chyba się wewnętrznie wypaliłam.
00:30:27:Moja homeopatka też mi mówiła,|że mi brak selenu i cynku.
00:30:32:Więc zjedz sobie tatar!
00:30:35:Żarty sobie robisz?
00:30:37:Na prawdę nie rozumiem| jak możesz jeść mięso!
00:30:42:Powiedz mi, proszę cię.
00:30:44:O co chodziło tym zwierzętom, które|uciekły z zagród pod napięciem,
00:30:48:i którym kibicowała cała Anglia,|jeśli nie o wolność.
00:30:51:O wolność, rozumiesz?
00:30:57:Popatrz na siebie.
00:31:00:Widzisz tą krwiożerczą| świnię w twojej twarzy?
00:31:04:Pokaż zęby. Kły.
00:31:09:Wiesz kiedy zostałam wegetarianką?
00:31:12:Kiedy zrozumiałam, że nie ma żadnej różnicy
00:31:15:między oborą a Auschwitzem.
00:31:18:To znaczy masz wrażenie, że Oświęcim|i obora to jedno i to samo?
00:31:24:Morderstwo to morderstwo.
00:31:29:W takim razie zjem podwójny tatar.
00:31:43:Opłaca się to?
00:31:46:Dla dziesięciu minut|wysłuchiwać całą godzinę tego?
00:31:49:Opłaca.
00:31:50:Mamo...
00:31:54:Wiesz co mi to przypomina?
00:31:57:Jazdę autobusem dwa dni do Grecji,
00:32:00:żeby się raz wykąpać, a potem| znowu dwa dni z powrotem.
00:32:04:Świetna metafora.
00:32:08:Czemu ktoś się na to |naraża dobrowolnie?
00:32:14:Może lubię się kąpać.
00:32:24:- Cieszysz się że spotkasz Kubka?|- Nie.
00:32:27:Co? Nie?
00:32:30:Ja tak.
00:32:33:Idą.
00:32:40:- Cześć.|- Cześć.
00:32:42:- Cześć, Kubo. To idziemy?|- Tak.
00:32:46:Będę cię trzymać.
00:32:49:- A ty będziesz skakać?|- Tak.
00:32:54:Chodź, masz rękawki.
00:32:59:Chodź, nie bój się.
00:33:22:- Pochowaj ją.|- Dobrze.
00:33:24:- Ale wybierz jakieś ładne miejsce.|- Dobrze.
00:33:26:- Słoneczne, ona lubiła słonko.|- Dobrze.
00:33:35:- Ale obiecaj mi to.|- Obiecuję.
00:34:28:Nie potrzebuje ktoś |bezpiecznego odwiezienia?
00:34:33:Ja!
00:34:47:Chyba jestem trochę pijana.
00:34:50:A możliwe, że jestem też| wewnętrznie wypalona.
00:34:54:- A może brakuje pani selenu i cynku?|- Kto wie.
00:35:05:Jesteś dość odważny.
00:35:09:Mogłabym być twoją |matką, na boga.
00:35:12:Spodziewałem się czegoś| oryginalniejszego.
00:35:15:- Mogłabym być jej babcią.|- No to już lepiej. Proszę.
00:35:22:W porządku?
00:35:34:Więc dokąd?
00:35:39:Napisałem wiersz.|Dla pani.
00:37:08:Gdy się tak zastanowię,
00:37:13:Naprawdę szczęśliwy byłem |tylko dwa razy w życiu.
00:37:19:Jak mi tatuś kupił |pierwsze długie spodnie,
00:37:24:potem...
00:37:28:kiedy mi dałeś to |trójkolorowe mydełko
00:37:33:i powiedziałeś, że jesteś |moim kolegą.
00:37:46:Nadal tak jest, no.|Jestem twoim kolegą.
00:37:53:Powiedz mi czemu jestem |takim brzydkim i marnym facetem?
00:38:01:Nie mogę już na siebie patrzeć.
00:38:08:Chciałbym być inny,
00:38:12:ale już nie umiem, Pind'asi.
00:38:17:Coś mi się w środku pomieszało,|chyba jestem świr, Pind'asi!
00:38:23:Piękne dzień dobry,|tu Zuzana.
00:38:26:Dzisiaj porozmawiamy o tym,
00:38:28:jak znaki zodiaku mogą wpływać| na nasze związki partnerskie.
00:38:30:Według mnie te sprawy| są przeceniane,
00:38:34:jednak ciekawi jesteśmy |waszych poglądów, ale to po...
00:38:38:Ale to po piosence.
00:38:40:Bla bla bla.|Czyżbym była zakochana?
00:39:23:Dajcie sobie buzi.
00:39:26:- Cześć.|- Cześć.
00:39:30:Dziewięćdziesiątki.|Muszę kupić nowe drzwi,
00:39:34:skoro już mam taka dobrą miarkę.
00:39:40:Nie rozumiem, czym sobie |zasłużyłem, że tu jesteś,
00:39:43:w tym pustym mieszkaniu.
00:39:46:Zobacz co odkryłem.
00:39:49:Śpiewaliśmy już razem |w osiemdziesiątym dziewiątym.
00:39:53:Ty stałaś na balkonie|Melantrichu i śpiewałaś hymn.
00:39:56:Ja byłem na dole |z małą flagą i cię kochałem.
00:40:01:To jest ta flaga.
00:40:04:Ja cię nie pamiętam.
00:40:08:Gdzie stałeś?
00:40:10:Na krawężniku.|Ty mnie nie pamiętasz?
00:40:14:- Nie.|- Na prawdę?
00:40:16:- Jak to możliwe?|- No nie wiem.
00:40:21:- Nie pamiętasz mnie? Na prawdę?|- Nie.
00:40:26:No tak, to jesteś ty,| z tą małą flagą?
00:40:33:Kraj czeski, mój dom.
00:40:40:Kraj czeski, mój dom.
00:40:49:- Może jakąś muzykę, ludzie?|- Tak, proszę.
00:40:55:Czekaj, to jest Terezy,|ja włączę...
00:40:58:Nie, zostaw, to mi się podoba!
00:41:00:Mi też się podoba.
00:41:01:Ja żołnierzyk mały,|buty mam podarte,
00:41:05:na wojnę nie pojadę,|póki nie będę mieć nowych.
00:41:08:Tatuś to usłyszał,|i z komórki wyszedł,
00:41:12:buty mi naprawił,|i na wojnę iść musiałem.
00:41:16:Ja żołnierka mała,|między żołnierzami,
00:41:20:żołnierzy są tysiące,|a ja jedna sama.
00:41:24:Gdyby było jeszcze|tych żołnierzy dwieście,
00:41:28:ja bym się im postawiła|jako szwarne dziewczę.
00:42:04:Ja bym chciała zobaczyć| jakieś nietoperze.
00:42:08:Albo gady.
00:42:10:W każdym razie coś |gdzie jest ciemno.
00:42:14:Aha. Ja też bardzo| lubię nietoperze.
00:42:20:Terezo, Kubo,|pójdziemy obejrzeć nietoperze?
00:42:23:Przecież tam jest strasznie ciemno!
00:42:26:Super!
00:42:57:A jak długo tu mieszkacie?
00:43:02:Przeprowadziliśmy się,|ze względu na dziecko.
00:43:05:Więc Zuzka była już na świecie?
00:43:09:No tego nie wiem.
00:43:12:To proszę mi powiedzieć kiedy |daliście Zuzce przekłuć uszy?
00:43:16:Jak się urodziła, co nie?
00:43:19:Ma przekłute?
00:43:22:No to chyba daliśmy jej przekłuć.
00:43:30:Spać, powiedziałam!
00:43:36:Dzieci usnęły.|Możecie tu zostać.
00:43:40:- Gdzie tu?|- W pokoju dziecinnym.
00:43:50:Proszę.
00:43:53:Ja nie wiem czy też |nie jestem purytańska.
00:43:58:- Co za sytuacja.|- No, to jest życie.
00:45:01:Ja słyszę!
00:45:04:No właśnie!
00:45:38:Już nie, już nie mogę.
00:45:46:To ostatni raz.
00:45:52:Muszę się do czegoś przyznać, ale |obiecaj że nie będziesz się śmiał.
00:45:56:Tego ci nie mogę obiecać.
00:46:00:Będę się starał nie śmiać.
00:46:04:Wiesz kiedy miałam z| tobą pierwszy orgazm?
00:46:08:Teraz? Przynajmniej mam nadzieję.
00:46:12:- Wcześniej.|- Jak wcześniej?
00:46:17:Już u tych nietoperzy.
00:46:24:No co? Nie miałam| seksu pół roku!
00:46:27:To kumam. Po półrocznej abstynencji| ja bym miał już u kangurów.
00:46:31:- Dlaczego u kangurów?|- Co masz przeciw kangurom?
00:46:35:Ja ci się nie czepiałem nietoperzy.
00:46:40:Ale twoi rodzice są| na prawdę zabawni.
00:46:43:To nie są moi rodzice.
00:47:14:Dobry.
00:47:17:Dzień dobry. Proszę powiedzieć| pani Norze, że tu jestem.
00:47:22:Pani Noro, jest tu...|Pan jest kierowcą?
00:47:25:-...kierowca, pani Noro.|- Nie jestem żadnym kierowcą.
00:47:27:Jestem boyfriend.
00:48:02:Cześć, Noro!
00:48:05:Smacznego.|Wybacz, że przeszkadzam.
00:48:08:Cześć!
00:48:14:Romane, jak cię widziałam,| było mu jakieś osiem lat.
00:48:18:No, ale cała mama...|puci, puci...
00:48:22:Prawda? Cała mama.
00:48:29:To też pamiętam.
00:48:46:Chciałbym cię przedstawić rodzicom.
00:48:48:A czemu na boga?|Będziemy mieć dziecko?
00:48:52:No, dokładnie dlatego.
00:48:54:Świetnie.|Kolana trochę wyżej.
00:48:57:Twoja matka mogłaby być moją siostrą.
00:49:00:Jestem staroświecki.
00:49:03:Karle, co myślisz, mam tam iść?
00:49:08:Słuchaj, ja bym nie polecał.
00:49:15:Jako młode dziewczę,|dawno, dawno temu,
00:49:22:na drzewa właziłam|z naszymi chłopcami.
00:49:29:Zawsze gdy na drzewie|złamali gałązkę,
00:49:34:wrzucali mi chłopcy|czereśnie za bluzkę.
00:49:40:Chłopcy...
00:49:42:Bo byli ciekawi, |co tam mam pod bluzką...
00:49:46:Chcę żebyś ją zaakceptował,|to wszystko.
00:49:49:Więc to tak!
00:49:52:Nie chcesz wiedzieć| co ja myślę?
00:49:56:- Nie, tego się domyślam.|- Domyślasz się!
00:49:59:Jezu, więc ja tu jestem| zupełnie zbędny.
00:50:02:Ale chyba masz rację.|Stałem się zbędnym człowiekiem.
00:50:08:No piękna jest.|I jeszcze długo będzie piękna.
00:50:13:A wiesz, że tak.
00:50:16:Jeśli ją kochasz, to będzie |piękna aż do śmierci.
00:50:21:To urocze.
00:50:23:- A te oczka...|- Nadal ma ładne.
00:50:26:- W którym to było roku?|- To było w 1969.
00:50:29:Wtedy chyba chodziłam |posłuchać cię do Lucerny.
00:50:35:Popatrz na to.
00:50:37:Tu z tym pieskiem,|też jest ładny, co?
00:50:41:Zrobiłaś kawał dobrej roboty!
00:50:44:Dzisiaj musiało ci |być szczególnie trudno.
00:50:50:Gdyby mój syn mi to zrobił| to chyba bym oszalała.
00:50:54:Nigdzie nie jest napisane, |że życie ma być symetryczne.
00:51:00:Popatrz...
00:51:19:Stara stodoła najlepiej się pali
00:51:34:Oskar i Nora|Miłosny związek
00:51:43:Czereśnie dojrzałe|a bluzka obcisła,
00:51:48:nic wam nie pomoże|zielona gałązka.
00:52:27:Może jestem stara,|ale stara stodoła dobrze się pali.
00:52:36:A teraz chciałabym zaprosić na scenę|kogoś, z kim już śpiewałam.
00:52:42:Tylko, że sama tego nie pamiętam.
00:53:36:Dobre.
00:53:39:Spoko!
00:53:40:- Cześć.|- Cześć.
00:53:43:- Widziałaś to?|- Widziałam.
00:53:46:I co ty na to?
00:53:50:Ja na twoim miejscu |bym do niego zadzwonił.
00:53:52:Jezu, po co miałabym| do niego dzwonić?
00:53:54:Bo właśnie to ludzi| interesuje, wiesz?
00:54:10:Dziękuję.|Życzę dobrej nocy.
00:54:19:- Cześć, mamo.|- Cześć, mamo.
00:54:23:To moi synowie.|Wszyscy trzej jesteście alkoholicy.
00:54:27:Więc się dogadacie.|Mam nadzieję.
00:54:33:- Walniesz piwko?|- Albo lufkę?
00:54:37:I to i to.
00:55:05:Ona jest taka zimna.
00:55:07:Zgadza się, że zimna dupa| jest bardziej sprężysta.
00:55:10:Ale najgorsze jest kiedy| mają nieogolone nogi
00:55:12:i im te kudły wystają| przez pończochy.
00:55:14:Dzisiaj każda kobieta musi być|wygolona, inaczej nie da rady.
00:55:17:- Czekaj. Całkiem wygolona?|- No, całkowicie.
00:55:19:No z tym się nie zgodzę.
00:55:21:Mam wrażenie, że ta wygolona cipka|zawsze się na mnie dziwnie patrzy.
00:55:25:Każda przyzwoita cipka |musi mieć futerko, nie?!
00:55:28:- To rzecz gustu.|- Co ty na to, Oskarze?
00:56:03:Jak długo jesteś |właściwie rozwiedziony?
00:56:05:Dwa lata.
00:56:08:A myślisz czasem o swojej żonie?
00:56:11:Szczerze!
00:56:13:No tak, myślę. Czasem.
00:56:19:Często.
00:56:21:- Czasem bardzo często.|- Tak?
00:56:24:Ja też często.
00:56:29:- Często, co?|- Często.
00:56:32:Ale ostatnio |już nie tak często.
00:56:38:No, to ja też nie.
00:56:41:Bardzo?|Trzymaj się, Terezo!
00:56:46:- Czekaj, czekaj.|- Ja też już nie tak często.
00:56:50:No czekaj, ale...
00:56:52:Czekaj, ja teraz| już prawie wcale.
00:56:57:Ja też już prawie wcale.
00:57:25:Romane?
00:57:27:Nie, ja tylko...|nie mogłem dodzwonić się do Nory...
00:57:41:Jestem tu tylko |ze względu na nich.
00:57:45:Ich ojca nie widziałam |od dwudziestu pięciu lat.
00:57:51:Na co umarł?
00:57:56:Ze starości.
00:58:03:Idź się gdzieś zabawić.|Póki jesteś młody.
00:58:44:Jeżdżę.
00:58:50:Jasne.
00:58:53:Ve Svahu 13.
00:58:56:Night club Velvet.|Jadę!
00:59:12:Dobry wieczór.|Ktoś zamawiał bezpieczne odwiezienie?
00:59:16:Proszę wejść.
00:59:26:Ktoś zamawiał bezpieczne odwiezienie?
00:59:30:Bezpieczne odwiezienie dla kogoś?
00:59:40:Ktoś zamawiał bezpieczne odwiezienie?
00:59:42:Tak, ale wrócił jeszcze |do pokoju. Zaczeka pan?
00:59:46:Tak. Proszę wodę mineralną|i zapisać na jego rachunek.
00:59:53:I podwójnego Jamesona.|I to też na jego rachunek.
01:00:10:Dobry wieczór.
01:00:15:Cześć.
01:00:20:- SimŁa.|- Cześć, Simono.
01:00:29:Stara znajoma.
01:00:37:- Pan mnie nie poznaje, prawda?|- Od razu cię poznałem,
01:00:42:właśnie pomyślałem, że masz|jakieś krótsze włosy. I bardziej kręcone.
01:00:48:I ciemniejsze, co nie?
01:00:51:- Pan na prawdę pamięta?|- No pewnie, że pamiętam!
01:00:54:Takich pięknych włosów przecież| nie da się zapomnieć, no nie?
01:00:56:Tu ma pan rację.|Simonka ma na prawdę piękne włosy.
01:00:59:I gęste. Własne.
01:01:04:Pan na prawdę pamięta,|że miałam proste włosy?
01:01:07:No pewnie, że pamiętam!
01:01:09:Nie pamięta pan, tylko| pan tak strzelił, no nie?
01:01:11:Pamiętam, Simono,|i mów mi na ty, proszę!
01:01:14:Po tym co było między nami...
01:01:18:No, aż tyle to |między nami nie było.
01:01:23:Kilka razy wyrzucił| mnie pan za drzwi,
01:01:25:kiedy z Mou Formnkovou|za bardzo hałasowałyśmy w ławce,
01:01:29:ale żadnych wielkich uniesień|poza zastępstwem na WF-ie nie wspominam.
01:01:34:To nauczyciel?|To twój nauczyciel? A to dobre!
01:01:39:Były.
01:01:43:Ustawcie się!
01:02:13:Uczennice 8B są gotowe na |godzinę wychowania fizycznego
01:02:16:w liczbie siedemnastu,|cztery zwolnione.
01:02:22:Dlaczego zwolnione?
01:02:26:No? Co się dzieje?
01:02:31:- Napiłabym się koktajlu, mogę?|- Co tylko chcesz.
01:02:35:Duży, Andlko,|za to nasze wielkie spotkanie.
01:02:38:I szampanik?
01:02:40:No oczywiście, szampanika| też się napijemy.
01:02:42:Simonka lubi czekoladkę!
01:02:44:To poprosimy jeszcze |dwie czekoladki.
01:02:47:- A co dla pana nauczyciela?|- Jeszcze raz podwójnego Jamesona.
01:02:49:Wszystko na rachunek tego pana.
01:02:52:Może usiądziemy sobie tam,| w tym przytulnym kąciku?
01:02:56:Świetny pomysł.
01:03:00:Proszę iść,|ja to tam przyniosę!
01:03:04:Macie o czym pogadać| z panem nauczycielem!
01:03:09:Was nie uczyłem dziewczyny, co nie?
01:03:21:- A to przypadek, co?|- A tak.
01:03:26:Dziękuję.
01:03:28:Słuchaj, cokolwiek się dzisiaj wydarzy,
01:03:31:obiecajmy sobie jedną rzecz.|Będziemy mówić sobie prawdę, tak?
01:03:35:Zależy mi na tym.
01:03:37:Słuchaj, jeśli chcesz prawdy,|to muszę ci powiedzieć,
01:03:40:że kokatjle są tu potwornie drogie.
01:03:42:- Więc za pana!|- Za pana!
01:03:47:No a jak się tu dostałaś?|To znaczy...
01:03:51:- Dokąd poszłaś po podstawówce?|- Do szkoły pielęgniarskiej.
01:03:54:- Nie skończyłaś jej?|- Skończyłam.
01:03:57:- Na uniwersytet się zgłosiłaś?|- Po szkole pielęgniarskiej?
01:04:01:Więc po maturze przyszłaś tu.
01:04:06:Słuchaj...
01:04:08:Jaki byłem? Jako nauczyciel.
01:04:13:Interesuje cię wrażenie piętnastolatki?
01:04:15:Czego chcesz się dowiedzieć?
01:04:17:- Wrażenia piętnastolatki.|- OK.
01:04:26:Szukałem prawdy|z głową wzniesioną do nieba
01:04:35:potknąłem się o człowieka,|który się jej boi.
01:04:43:Szukałem leku na słabość|lecz znalazłem tylko siebie.
01:04:49:Na mój gust brałeś siebie zbyt poważnie.|Byłeś takim zapaleńcem.
01:04:53:Pamiętasz co nam mówiłeś| o ludzkiej sztafecie?
01:04:56:No oczywiście.|Podstawą nauczycielskiego powołania
01:04:58:nie jest nauczenie dzieci| przyimków i tlenków,
01:05:01:ale przekazanie im pałeczki|w ludzkiej sztafecie.
01:05:04:Wiem, że to brzmi patetycznie, ale|w zasadzie myślę tak do dzisiaj.
01:05:09:Mówiłeś nam też, że nauczyciel|stoi na przeciwnym brzegu rzeki
01:05:12:niż jego uczniowie,|na brzegu dorosłości.
01:05:15:A lekcje nie są niczym innym|jak ciągłym wołaniem nauczyciela,
01:05:19:aby do niego uczniowie| już w końcu przypłynęli.
01:05:25:No wiesz, uczyłem pierwszy rok.|Nowa miotła, znasz to.
01:05:29:Ale większość dziewczyn| cię uwielbiała.
01:05:32:Ale ja zawsze wolałam starszych.
01:05:35:Na przykład Malt,| trzymał dystans.
01:05:37:Nie pieprzył się z niczym |co miało znaczenie.
01:05:40:Starzy nauczyciele| zwykle są najfajniejsi.
01:05:43:Stara stodoła dobrze| się pali, co?
01:05:46:- Jasne.|- To co? Zostaniecie przy piciu,
01:05:50:- czy pójdziecie do pokoju?|- Jeszcze zobaczymy.
01:06:01:No a po maturze poszłam na| dwa i pół roku do szpitala.
01:06:03:Tak?
01:06:07:Pewnie myślisz, że będę ci opowiadać,|jak wynosiłam babciom pełne baseny
01:06:12:i jak wokół mnie wszyscy umierali.
01:06:14:Ale kiedy już odchodziłam,|to byłam do tego przyzwyczajona.
01:06:21:Prawda jest taka, panie nauczycielu,|że przyszłam tu dla pieniędzy.
01:06:24:To... jasne.
01:06:27:Szkole nie udało się zaoferować mi |innych, szlachetniejszych wartości.
01:06:34:Ale czasem to się| aż tak nie różni.
01:06:37:Pracuję w nocy.|Tak jak i tam.
01:06:43:Tam musiałam wynosić |szczyny starych dziadków
01:06:46:a tu dla odmiany chcą,|żebym ja na nich sikała.
01:06:50:- Nie szokuję pana, profesorze?|- Nie, jestem zachwycony.
01:06:54:Świetnie.
01:06:57:Uświadomiłam sobie też... Nie, to| w sumie wiedziałam jak już tu szłam,
01:07:03:że będzie mi się to podobać.
01:07:06:Czasem jest obrzydliwie, ale zwykle| jednak dość mi się podoba.
01:07:11:Dlatego, panie psorze,| że lubię to robić.
01:07:15:To wspaniale.
01:07:17:Nie ma nic lepszego niż praca,| która jest przyjemnością.
01:07:25:To Irina.|Kocica. Jest dobra.
01:07:29:- Mam ci ją zawołać?|- Nie.
01:07:34:To że tu razem |siedzimy nie znaczy,
01:07:36:że masz wobec mnie| jakieś zobowiązania.
01:07:40:Już sobie wybrałem.
01:07:42:Żebyśmy tylko nie mieli potem kaca| moralnego, profesorze. Z uczennicą.
01:07:52:Ciężko będzie, co?
01:07:57:Najpierw się wykąpiesz, |kochany, tak?
01:08:05:To by był grzech nie |wykąpać się w takiej wannie.
01:08:20:Wyłączę.
01:08:34:Co jest? Coś z Jakubem?
01:08:35:Cześć, nie przeszkadzam?|Mogę zapytać o kilka rzeczy?
01:08:38:- O co?|- To dzięki.
01:08:40:Jeszcze do niedawna|zupełnie nie znany facet,
01:08:43:teraz przeżywający miłosny romans|z legendarną śpiewaczką,
01:08:47:która jest wprawdzie o |ćwierćwieku starsza od niego...
01:08:51:Oto gość naszego wieczorego programu|Kwadrans z gwiazdą.
01:08:56:Prawie celebryci|czyli czeskie pseudogwiazdy.
01:09:02:Naszych słuchaczy |bardzo by interesowało,
01:09:05:co ci twój obecny |sukces medialny dał i odebrał?
01:09:10:Jestem bardziej otępiały.
01:09:15:A co się tyczy emocji,|jestem trochę jak upośledzony.
01:09:19:Może nie zastałam cię| w najlepszym nastroju,
01:09:21:więc może lepiej |zadzwonię kiedy indziej?
01:09:23:Nie, w porządku.|Załatwmy to teraz.
01:09:26:Więc dobrze.|Zatem... jakie dalsze straty?
01:09:30:Utrata prywatności oczywiście.
01:09:33:Kiedykolwiek może zadzwonić| ktoś z jakiegoś radia,
01:09:36:chcąc abyś odpowiedział na to,|jakie są twoje straty,
01:09:39:albo może ci ktoś zrobić gdzieś| zdjęcie komórką na ulicy albo na stacji.
01:09:44:Więc powodzenie u kobiet|to właściwie też straty, co?
01:09:50:Słuchaj, ktoś ci| pisze te pytania?
01:09:54:Nie możesz zapytać o coś,|co by cię na prawdę interesowało?
01:09:58:A co z małżeństwem?
01:10:01:Byłam twoją żoną siedem lat,|jeśli pamiętasz.
01:10:03:Tak, ciebie pamiętam |oczywiście doskonale, Zuzano.
01:10:06:Problem leży gdzie indziej.
01:10:08:Gdzieś czytałem, że im| więcej możliwości człowiek ma,
01:10:11:tym gorzej się| w życiu orientuje.
01:10:15:Morze możliwości zamienia| się w ocean samotności.
01:10:20:Jesteś jeszcze w ogóle| w stanie spędzić wieczór sam?
01:10:23:Ostatnio to jest coraz trudniejsze.
01:10:25:Na przykład zaplanuję sobie|taki wieczór kawalerski
01:10:28:z dobrą książką,|z dobrym winem, ale...
01:10:32:Potem siedzę, piję wino, czytam,|i wcale nie jest to taka frajda.
01:10:38:Przeczytam stronkę, dopiję butelkę|i wychodzę gdzieś porządnie się zabawić.
01:10:42:No to żal mi cię.
01:10:45:Myślę, że już lepiej nie będzie.
01:10:48:Ile razy może człowiek w obcym| mieście zboczyć z głównej ulicy,
01:10:51:i się nie zgubić?|Trzy razy? Pięć?
01:10:54:Tylko jak skręci po raz trzydziesty,|to już potem tylko błądzi.
01:10:58:Człowiek boi się być sam.
01:11:03:Tak bardzo, że na końcu| po prostu zostaje sam.
01:11:10:Co na to można powiedzieć?
01:11:12:Raczej zagramy jakąś piosenkę. |Dziękuję za rozmowę.
01:11:44:Bardzo mi przykro |ale czas minął, kochany.
01:11:52:Nie podrożeliście przypadkiem?
01:11:55:Chodź, gdzie masz samochód?
01:12:05:Nie możesz tego |chociaż trochę oczyścić?
01:12:07:Dobra, jest czysty.
01:12:14:Teraz mógłbym posłuchać |tego twojego wiersza.
01:12:19:Jakiego wiersza?
01:12:41:Dobry wieczór,|panie kierowco, kontrola drogowa.
01:12:44:- Proszę dokumenty.|- To jego pojazd.
01:12:46:Ja jestem bezpieczne odwożenie,|nie mam dokumentów.
01:12:49:- Słucham?|- Nie mam dokumentów.
01:12:52:Nie ma dokumentów.
01:12:54:Panie kierowco, spożywał| pan przed jazdą alkohol?
01:12:57:Oczywiście... że nie.
01:12:59:Jest pan skłonny poddać| się testowi na alkomacie?
01:13:03:Oczywiście.
01:13:04:Więc proszę,|to zdejmujemy.
01:13:06:Proszę oddychać normalnie,|aż będzie sygnał.
01:13:10:Dobrze, dziękuję.
01:13:13:- 1,8 promila.|- Dajcie mi też dmuchnąć!
01:13:16:Proszę zaczekać!
01:13:18:Panie kierowco!|Proszę mi to oddać!
01:13:23:1,2 promila.
01:13:26:To mogłem sobie |sam prowadzić samochód.
01:13:28:- No mogłeś.|- Zatem, zabraniam dalszej jazdy.
01:13:32:Proszę wyłączyć silnik,|i opuścić pojazd.
01:13:36:Panie kierowco...|Zamknął się.
01:13:39:Halo! Proszę otworzyć!
01:13:42:Jesteś w tarapatach.
01:13:56:- Cześć.|- Cześć.
01:13:59:To chodź, Kubo.
01:14:02:Cześć.
01:14:03:- To jutro o drugiej, tak?|- Jutro, tak.
01:14:08:Pomachaj mamie.
01:14:12:Pa.
01:14:21:- Cześć.|- Cześć.
01:14:26:Walizka, buziak.|Cześć.
01:14:40:Siup.
01:14:46:O czym myślisz?
01:14:50:Że jesteś najpiękniejszą| kobietą jaką spotkałem.
01:15:06:- To którego?|- Tego. Największego.
01:15:12:I chcę go wyłowić sam, rękami.
01:15:15:- Wygłupiasz się? Byłbyś mokry.|- Matj by mi pozwolił.
01:15:22:- Matj by ci pozwolił?|- Tak.
01:15:25:No to chodź.
01:15:33:Tak go złap.|Dwoma rękami.
01:15:37:Więc bierz go.|I podnieś go do góry.
01:15:39:Mam go! Mam go!
01:15:43:Dwa razy poncz, proszę.
01:15:46:Trzymaj.
01:15:52:- Fuj! Co to jest?|- Poncz.
01:15:55:- Ponczu nigdy nie piłem.|- No, to najwyższy czas zacząć.
01:16:00:- Nie ma w tym alkoholu?|- Nie ma w tym alkoholu.
01:16:04:- Alkohol mi nie smakuje.|- Wypij to do końca.
01:16:08:Nie powinieneś bawić się |z karpiami w wodzie. W grudniu.
01:16:11:Fuj! W tym jest alkohol.
01:16:16:Karp jeszcze żyje?
01:16:21:Pewnie, że żyje.
01:16:23:To czego mu życzymy?
01:16:25:Miły karpiku,
01:16:27:życzę ci abyś był zdrowy|i szybko znalazł kolegów.
01:16:34:Żeby znalazł szybko kolegów...|tak to dobre życzenie.
01:16:36:Teraz go puść.
01:16:38:Wrzuć go tam...
01:16:42:Nie jest martwy, co?
01:16:46:Pewnie, że nie jest martwy.|Za chwilę sobie przypomni.
01:16:54:Przysięgnij.
01:16:57:Przysięgam, że sobie przypomni.|Zaraz jak mu się utleni krew.
01:17:33:Ślizga ci się.
01:17:47:Dobra...
01:17:53:Więc...
01:18:09:I był martwy, widzisz?
01:18:13:Odwiedź www.NAPiSY.info


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Do Czech razy sztuka DVDRiP 2008
Do Siedmiu Razy Sztuka Lucky Seven 2003 Komedia Romantyczna 2
Donna Ball Do trzech razy sztuka
Palmer Do dwoch razy sztuka
Sztuka czarno bialej fotografii Od inspiracji do obrazu
Z miliona złożonych do modlitwy palców wzlatująca przestrzeń sztuka gotycka
Sztuka negocjacji w biznesie Innowacyjne podejścia prowadzące do przełomu
Sztuka zdobnicza Prus Królewskich do 1772 roku
Zen i sztuka fotografii Od inspiracji do obrazu zenfot
pozwol mi przyjsc do ciebie
wytyczne do standar przyl4
FAQ Komendy Broń (Nazwy używane w komendach) do OFP

więcej podobnych podstron