Prof Kozakiewicz dla GW


Gazeta Wyborcza: LEGALNE NARKOTYKI Gazeta Wyborcza nr 290, wydanie P z dnia 1993/12/13, str. 4 [Także w wyd. W, nr 291, s. 4 z 14 grudnia 1993] Prof. Mikołaj KOZAKIEWICZ w rozmowie z Dariuszem Rostkowskim proponuje: LEGALNE NARKOTYKI - Jeżeli nie jest uzależniony i nie znajduje się w rejestrze narkomanów - nie. Natomiast jeśli ma zaświadczenie, że jest narkomanem, czyli człowiekiem chorym - tak. Ale nie w kiosku. W każdej aptece, za cenę niższą niż czarnorynkowa mógłby dostać swoją porcję. Oczywiście należałoby robić wszystko, aby go przekonać do kuracji odwykowej. Legalizacja polega na tym, że państwo traktuje narkomanów jak chorych, a nie jak przestępców. Państwo przejęłoby po zalegalizowaniu narkotyków kontrolę nad ich produkcją i sprzedażą. Znacznie ograniczyłoby to czarny rynek i działalność mafii. - Rozumiem, że za legalizacją narkotyków mogą przemawiać względy ekonomiczne: producenci będą płacić podatki, a narkomani nie będą siedzieć w więzieniach. Ale jakie skutki zdrowotne może przynieść legalizacja? Ilu ludzi dodatkowo uzależni się? - Jak wykazują badania, najwięcej narkomanów jest tam, gdzie prawo jest najsurowsze, np. w USA. W Europie takim krajem są Niemcy. A w Polsce po 1985 r., kiedy wprowadzono liberalną ustawę antynarkotykową, liczba narkomanów spadła. Surowe prawo powoduje nasilenie narkomanii. W takich warunkach mafie i dealerzy pracują nad rynkiem, rozdają dzieciom narkotyki za darmo, podbijają ceny i gromadzą ogromne zyski, oczywiście nie płacąc podatków. Ale to już zmartwienie ministra finansów. Mnie obchodzi zdrowie społeczeństwa. Chciałbym, żeby nikt nie używał narkotyków, ale to niemożliwe. Wobec tego należy patrzeć, jak z najmniejszymi stratami społecznymi temu zapobiegać. - A jakie Pan ma propozycje? - Pierwszą rzeczą jest uznanie, że konsument to nie przestępca. Ma prawo zażywać, ma nawet prawo popełnić samobójstwo. Kto mu tego zakaże? Od tego, żeby tego nie robił, są specjaliści. Powinni go, tak jak dziś Monar, zachęcić do leczenia i leczyć. Najważniejsze to zrozumieć, że narkoman to człowiek chory, który wymaga leczenia. Po drugie trzeba uderzyć w mafie, które mają interes w doprowadzaniu ludzi do uzależnienia. Przemysł państwowy byłby zobowiązany produkować te środki i dostarczać je narkomanom. Po wysokiej cenie, ale dużo niższej niż na czarnym rynku. - Tymczasem do Sejmu ma wkrótce trafić restrykcyjny projekt ustawy antynarkotykowej, który przewiduje więzienie za posiadanie narkotyków... - Są inne, skuteczniejsze środki oddziaływania niż sadzanie do więzienia. W Polsce niezwykle chętnie robi się z ludzi przestępców. Polska chce się przystosować do przestarzałych międzynarodowych konwencji o nierozprzestrzenianiu narkotyków, które niedługo zostaną zniesione. Za kilka lat musielibyśmy wycofać się z tej ustawy, wsadzając przedtem niepotrzebnie wiele tysięcy ludzi do więzienia. Podobno mamy w Polsce 250 tys. narkomanów, czyli dwa i pół raza tyle, ile jest miejsc we wszystkich więzieniach. Wyobraża sobie pan, co by się stało, jeśli zamknęlibyśmy ich wszystkich do kryminału? Kto by ich utrzymywał? Ta ustawa byłaby nie do wyegzekwowania. Obowiązująca dziś ustawa ma jedną poważną wadę - nie określono w niej maksymalnych dawek narkotyków, jakie wolno posiadać. Dziś można złapać dealera z 6 kg heroiny, ale nie można go ukarać, dopóki się nie udowodni, że chciał tę heroinę sprzedać. To należy zmienić. Np. w Holandii i Boliwii w odniesieniu do marihuany tę legalną dawkę określono na 30 g. - Projekt nowej ustawy przewiduje karanie nie tylko za kokainę czy heroinę, ale też tzw. narkotyki miękkie - marihuanę i haszysz. - To zupełne nieporozumienie. Marihuana czy haszysz to nie są klasyczne substancje uzależniające, jak heroina czy amfetamina, a nawet alkohol czy papierosy. Dlatego uważam, że marihuana powinna znaleźć się w całkowicie legalnym obiegu, w klubach, kawiarniach. Oczywiście w uznanych za legalne dawkach. - Przeciwnicy palenia twierdzą jednak, że narkoman zaczyna od marihuany, a potem umiera od heroiny. - Ta analogia jest tak samo prawdziwa jak stwierdzenie, że każdy, kto pije piwo, przechodzi potem do autovidolu. Ja sam nigdy w życiu nie paliłem marihuany, bo nie było mi to potrzebne. To wszystko kwestia uwarunkowań psychicznych. Może być tak, że ktoś jest słaby psychicznie i tylko zaczyna od marihuany. Może, w bardziej złożonej sytuacji życiowej, przejść na cięższe środki. Ale przyczyna nie tkwi w marihuanie, lecz w jego braku odporności i w jego sytuacji życiowej. Domagam się całkowitej legalizacji marihuany i haszyszu z jeszcze jednego powodu. Posiadam wyniki wielu badań - m.in. z periodyku ,Marijuana Digest' lub ostatnio wydanej książki Jacka Herera Hemp and the Marijuana Conspiracy. Ich wyników się nie upowszechnia, gdyż przemawiałyby przeciw prohibicji. A z łodyg konopi wyrabia się znakomity papier, z nasion wytłacza bardzo dobry olej (jadalny, leczniczy, ale też może być używany jako paliwo napędowe). Z włókien konopi wytwarza się tkaniny. Rozbudową uprawy konopi nie są jednak zainteresowani przemysłowcy, którzy wolą wycinać lasy dla wytwarzania papieru albo szukać ropy i olejów napędowych na dnie mórz i oceanów. Jak zwykle chodzi o pieniądze i zyski. Co więcej - po joincie z marihuany ludzie czują się odprężeni, odświeżeni, mają wyostrzoną wyobraźnię itd. W medycynie - koi mdłości i wymioty u chorych na raka, którzy stosują chemioterapię, skutecznie leczy jaskrę i stwardnienie rozsiane. Te wszystkie informacje się przemilcza, bo jeśli ktoś chce coś tępić, to nie mówi o dobrych stronach. - Kto? - Przede wszystkim policja. Oszacowano, że w Stanach Zjednoczonych trzy czwarte środków policyjnych zaangażowanych jest w walkę z nielegalnym handlem i przemytem. Dla policjantów ustawa karząca za samo posiadanie narkotyków to potężna broń. Zawsze przecież można komuś niewygodnemu podrzucić papierosa z marihuaną. Policja boi się, że jeżeli zalegalizuje się marihuanę, to zabraknie im klienteli i będą musieli ganiać złodziei. * Prof. Mikołaj Kozakiewicz - socjolog, pisarz, publicysta, autor wielu książek i artykułów z socjologii wychowania i oświaty. Należy m.in. do Towarzystwa Świadomego Macierzyństwa, Towarzystwa Planowania Rodziny i Towarzystwa Szkoły Świeckiej. Jest też członkiem PSL (dawniej ZSL). W latach 1989-91 był marszałkiem Sejmu. (c) 1993 Gazeta Wyborcza dostarczył: ~d.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
GW CW15 Dla chetnych
W lożach jesteśmy przede wszystkim braćmi wywiad dla Newsweeka z prof T Cegieskim
Bojkot GW Dodatki dla programu Firefox
dla dzieci 4
Test dla kierowcy[1]
138 142 linuks dla poczatkujacych
Budowa robotow dla poczatkujacych budrob
A Manecki Minerały i skały Ziemi i ich znaczenie dla czlowieka
Panie, bądź dla mnie skalą obronną, zamkiem warownym dla mego r
Genius nowe głośniki dla komputerowych melomanów

więcej podobnych podstron