Nauka Rekolekcyjna (Wolność seksualna czy czystość), Nauki rekolekcyjne


NAUKA REKOLEKCYJNA

WOLNOŚĆ SEKSUALNA CZY CZYSTOŚĆ?

(dla młodzieży)

Św. Stanisław Kostka szedł do nieba drogą głębokiej, żywej wiary i drogą całkowitego posłuszeństwa woli Bożej. Tak, niewątpliwie. Ale najbardziej właściwą cechą świętości Stanisława była jego CZYSTOŚĆ, niewinność. Strzegł jej od najmłodszych lat jak źrenicy oka. Nie uronił z tego skarbu nawet kropli, ani przez złą myśl, ani przez brudne słowo, spojrzenie gest, ani tym bardziej przez nieczysty czyn. Brzydził się atmosferą brudu do tego stopnia, że za każdym razem potępiał ją wycofaniem się z takiego towarzystwa. Czystość była dla niego jedną z najważniejszych wartości, które chciał zanieść Bogu i Matce Najświętszej. I rzeczywiście zaniósł. Zaniósł w sam dzień Wniebowzięcia, w osiemnastym roku swego pięknego życia.

CZYSTOŚĆ. Ile się pod tym względem zmieniło od czasów św. Stanisława Kostki! Jakże inne reakcje wywołuje to słowo dzisiaj, zwłaszcza wśród ludzi młodych. Zaliczane jest ono dzisiaj do słów najbardziej niemodnych, staroświeckich, do słów, które wymawia się z odcieniem ironii, szyderstwa, w najlepszym razie pobłażliwego politowania.

Do jakiego stopnia lekceważąco mówi się dzisiaj o czystości, niech świadczą autentyczne wypowiedzi ludzi z wypowiedzi ankietowych opracowanych przez ks. Stanisława Ryłkę z Krakowa.

17 letnia Magda tak się wyraża na ten temat: „To dobre było kupe lat temu, ale nie dzisiaj. Przecież czysty, a inaczej cnotliwy u wielu budzi śmiech, drwiny, politowanie”. A jej koleżanka uważa: „Jakie to nieatrakcyjne. Zasuszeni święci! Zrezygnowani, czyści - zda się - ku swojemu utrapieniu. Wolę być pełnym człowiekiem, aniżeli przeczystą”.

Ile oburzenia, ile pretensji i zabarwionego złością żalu do czystości zamknęły te dwie dziewczyny w swoich wypowiedziach. I w imię czego? W imię obrony swojej godności, swojego człowieczeństwa, w imię obrony swojej wolności. Tak, przede wszystkim w imię obrony swojej wolności. Bo młodzi ludzie najczęściej uważają czystość za jakiś pusty, bezsensowny zakaz, który istnieje tylko po to, żeby ograniczyć prawa młodości, pozbawić młodość jej wspaniałego uroku, swobody, szerokiego oddechu. W czystości nie dostrzegają żadnych pozytywnych wartości, jedynie zakaz, ograniczenie, niewolę.

Zresztą znowu posłuchajmy głosów z waszej strony: Sławek lat 18: „I tutaj zjawia się przede mną Pan Bóg z zakazem: Nie rusz! Nie wolno! Nie pozwalam! Czy tylko tak Pan Bóg przemawia do człowieka?” Albo 16 letni chłopak: „Stworzył Pan Bóg człowieka do wolności. Nawet dał mu takie serce, że nie tylko tęskni za wolnością, ale i walczy o nią. Często woli suchy chleb dla wolności, aniżeli smakołyki w niewoli. Woli śmierć niż niewolę. A tymczasem w miłości mężczyzny i kobiety Pan Bóg nieustannie tą wolność ogranicza, tak boleśnie ogranicza. Czy Pan Bóg naprawdę tak chce? Czy cnota czystości jest Mu naprawdę miła?”

Patrzcie ile młodzieńczej pasji w tych wypowiedziach! Ile serdecznego rozżalenia, rozgoryczenia, a nawet mocnych pretensji do Pana Boga! Za co? Za ograniczenie wolności, za jej uszczuplenie i zubożenie. Czy jednak słusznie? Czy nie ma w tym wszystkim jakiegoś wielkiego nieporozumienia i niezrozumienia? Czy nie chodzi tu znowu o nowy, współczesny mit? Mit rzekomej wolności, którą ma nieść swoboda seksualna, wyzwolenie się w tej dziedzinie z wszelkich ograniczeń, z wszelkich zasad moralnych?

Oczywiście, że tak! Znowu mamy do czynienia z mitem, ze złudzeniem, z wielką pomyłką. Bo rozsądźcie sami, czy w przytoczonych opiniach na temat czystości nie ma jakiegoś nieporozumienia? Widzą ci młodzi ludzie w czystości - zresztą nie tylko oni - jedynie pusty zakaz i nic poza nim. Tak jakby ten zakaz istniał tylko dla siebie. Albo dla jakiegoś „widzimisię” Pana Boga, może Kościoła, księży, czy kogoś tam jeszcze. A tymczasem nie! Ten zakaz ma jakiś sens, jakiś cel. On chce bronić jakiegoś dobra! Zresztą pomyślcie: czy złości się ktoś na znaki drogowe, gdy jedzie samochodem czy motorem? A przecież te znaki również ograniczają jego wolność, jego swobodę poruszania się po drodze. One także są pewnymi zakazami i nakazami.

Albo czy ktoś rozumny łamie poręcze i bariery na schodach lub mostach, żeby mieć więcej swobody? Prawda, że nie! A przecież i one w jakiś sposób ograniczają wolność człowieka. Ale ograniczają po to, żeby zabezpieczyć ludzkie zdrowie i życie, a tym samym właśnie i wolność. Nie są więc faktycznie ograniczeniem wolności, ale jej najlepszym zabezpieczeniem i zachowaniem. A nawet wzbogaceniem.

I tak jest w każdej dziedzinie życia. Prawdziwa wolność zawsze jest owocem rozumnego opanowania i roztropnej dyscypliny. Czyżby więc tylko dziedzina czystości miała być poddana anarchii zmysłów? Pozostawiona samowoli instynktów? Igraszce ślepych uczuć i namiętności? Czy wtedy człowiek będzie naprawdę wolny? Na pewno odpowiecie z przekonaniem: Nie! Nie tylko nie będzie wolny, ale stanie się tragiczną ofiarą tyranii zmysłów i ślepych popędów. A czyż trzeba kogoś z was przekonywać, jak straszną jest tyrania zmysłów, instynktów?

„Nie mogę przestać myśleć o tych rzeczach. Wciąż jestem rozdrażniony i podniecony. Już sama myśl, jakiś dowcip, scena erotyczna w Internecie - wystarczy żebym się podniecił. Co najmniej połowa moich myśli krąży dookoła spraw płci. Trzy czwarte naszych rozmów z kolegami dotyczy tych spraw. Proszę napisać jak mam walczyć z tym swoistym zboczeniem umysłowym, bo jestem wściekły na siebie i bardzo nieszczęśliwy. Straszne jest takie opętanie, gorsze od najgorszej niewoli”. Tak napisał 17 letni uczeń szkoły zawodowej do pana Kozakiewicza, szukając u niego ratunku na tyranię zmysłów. A zatem nie przyjemność, nie radość, nie wolność, ale: „Jestem wściekły na siebie i bardzo nieszczęśliwy. Straszne jest takie opętanie, gorsze jest od najgorszej niewoli”.

Gorzej jeszcze jest wtedy, gdy ktoś od bałaganu myśli, pragnień, rozmów przejdzie do bałaganu czynów. Jak wygląda taka wolność i szczęście, posłuchajmy:

„Jestem całkowicie załamany. Znowu nie wytrzymałem. No i czy człowiek nie jest sobie gotów w łeb strzelić? Wcale się temu nie dziwię, jeżeli samogwałt bywa powodem samobójstwa” - tak zwierza się 24 letni górnik, któremu nieszczęście niewoli zmysłów podsuwa aż myśli samobójcze. „Przez 6 lat uprawiałem nałogowo samogwałt, od 15 roku życia, a potem na prawo i na lewo starałem się rozładować seksualnie z przygodnymi partnerkami. A teraz jestem do niczego nie zdolny. Nie pociągają mnie już nawet kobiety. Czuję się okropnie, bo czuję się okaleczony, pozbawiony czegoś, co sam lekkomyślnie straciłem. Żyję w całkowitej separacji od świata rówieśników. Czy mam żyć wiecznie smutny? Czy nigdy nie będę mógł nikogo pokochać? Czy w ogóle można tak żyć?” O tak, niewola zmysłów mści się strasznie. I jeszcze jeden obrazek konsekwencji „wolności” w tej dziedzinie.

„Niech mnie pan ratuje. Dopóki miałem do czynienia z babkami, na których nic mi nie zależało, było wszystko w porządku. Teraz zakochałem się po raz pierwszy naprawdę i … tragedia. Absolutna tragedia: jakbym był zupełnym impotentem. I jak ja wyglądam przed najdroższą dziewczyną? Co się stało?

I dlatego nie wybrzydzanie na czystość, nie bunt, nie odkładanie jej do lamusa średniowiecznych pojęć, nie pretensje i żale do Pana Boga i całego świata za pusty zakaz, za „bariery” i „druty kolczaste”, za pozbawienie was wolności i uroków młodego życia, ale powrót do czystości, do opanowania i dyscypliny w tej dziedzinie, do odpowiedzialnego jej traktowania i przeżywania. Bo to nie pusty zakaz ani nie „widzimisię” Pana Boga czy Kościoła, ale obrona najpiękniejszych wartości człowieka: jego ludzkiej godności, radości, prawdziwej wolności i szczęścia, nierzadko zdrowia, a już przede wszystkim miłości. Bo tylko na fundamencie dobrze pojętej i przeżytej czystości może rozwinąć się piękna, głęboka, prawdziwa miłość narzeczeńska, a potem małżeńska.

Nie na darmo Pan Jezus powiedział: „Błogosławieni czystego serca”. I Pan Bóg na górze Synaj: „Nie cudzołóż”, „Nie pożądaj”. Zawierzmy tym Bożym słowom, bo podyktowała je prawdziwa miłość i najżyczliwsza troska o nasze dobro i szczęście, troska o prawdziwą wolność, o wolność dzieci Bożych.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
NAUKA REKOLEKCYJNA III (CUDA), Nauki rekolekcyjne
Nauka rekolekcyjna(Kto jest ideałem), Nauki rekolekcyjne
rekolekcje, NAUKA REKOLEKCYJNA I, NAUKA REKOLEKCYJNA - CZY TY MASZ WIARĘ
NAUKA REKOLEKCYJNA(Sekty), Nauki rekolekcyjne
NAUKA REKOLEKCYJNA 1 (POMYSŁ NA ŻYCIE), Nauki rekolekcyjne
NAUKA REKOLEKCYJNA III (Chrystus twoim życiem), Nauki rekolekcyjne
NAUKA REKOLEKCYJNA I (Wierzę), Nauki rekolekcyjne
NAUKA REKOLEKCYJNA(Spotkanie z Jezusem w słowie), Nauki rekolekcyjne

więcej podobnych podstron