Witajcie w rynsztoku


Witajcie w rynsztoku

Kiedy w telewizyjnej dyskusji użyłem pod adresem tzw. Federacyjnego Klubu Parlamentarnego określenia „sejmowy rynsztok”, moi rozmówcy wzdrygnęli się na tak niepoprawne politycznie sformułowanie i zaproponowali „sejmowy plankton”. Kategorycznie protestuję: plankton to stworzenia pożyteczne. A ekipa, którą zebrał wokół siebie Jagieliński, to zwykle szumowiny i nie ma co bawić się w uprzej­mości. Ot, spryciarze, co to wślizgnęli się do sejmu cich­cem, a potem albo zostali po­wyrzucani z macierzystych klu­bów za afery i pijatyki, albo sa­mi skusili się na wygodny status „posła niezależnego”, który nic zupełnie nie musi, za nic przed nikim nie odpo­wiada, a co miesiąc inkasuje grube pie­niądze z sejmowej kasy. I jeszcze, w mia­rę obrotności, może czerpać dodatkowe dochody z załatwiania różnych drob­nych parlamentarnych interesików roz­maitym „lobbystom”. Łapiński - mor­derca państwowej służby zdrowia, Ja­giełło - protektor mafiosów, Mamiński - odrażający cwaniaczek żerujący na na­iwności emeryckiej biedoty, pijaczek Aszkiełowicz... Żałosne produkty chorego, proporcjonalnego systemu wybor­czego i powszechnej degrengolady narodu, osobnicy, którzy w każdym normal­nym kraju byliby pariasami, otoczonymi powszechną pogardą i przeganianymi z każdego towarzystwa - u nas wchodzą z fanfarami do koalicji rządowej! Kie­rownicze gremia rządzącego SLD nie mają nic przeciwko temu. 15 głosów to 15 głosów, większość sejmowa warta jest ofiarowania Jagielińskiemu wicemarszałka, a jednemu z jego ludzi teki mini­stra. Mam nadzieję, że będzie to teka mi­nistra zdrowia dla Łapińskiego, w osta­teczności MSW (jeśli Oleksy opuści je na rzecz szefowania SLD) dla Jagiełły. Pięk­na koalicja: SLD-UP-Mętownia!

Boże, co za wstyd być obywatelem ta­kiego państwa...

Ale nie ma się czemu dziwić ani czym oburzać. Miller i jego ekipa doszli do te­go etapu, na którym mają już głęboko wszelkie pozory. Nikt już nie uwierzy, że są kompetentni, że mają na względzie ja­kiekolwiek wspólne dobro, i oni sami na­wet nie oczekują, żeby ktoś uwierzył.

A myślcie sobie o nich, co chcecie, na następną kadencję i tak się nie szykują. Mają jeszcze tylko do załatwienia parę interesów. Po pierwsze - wydłużyć do maksimum, jeszcze o 18 miesięcy, kaden­cję sejmu. Po drugie - przekształcić ostatnie 3 tys. przedsiębiorstw państwo­wych w jednoosobowe spółki skarbu państwa i obsadzić ich zarządy oraz ra­dy nadzorcze. Po trzecie, położyć wresz­cie łapę na rynku farmaceutycznym. Po czwarte do pięćdziesiątego, nachapać się i zabezpieczyć tyły na wszelkie inne możliwe sposoby - na przykład, przesą­dzając o lokalizacji lotniska na grun­tach, które specjalnie w celu odsprzedania ich z grubym zyskiem skarbowi pań­stwa zakupili czas jakiś temu Jagieliński i inni spryciarze. A potem niech bierze ten interes, kto chce, Rokita, Lepper, Bruksela czy Moskwa, ktokolwiek to będzie, zastanie Polskę po Millerze i SLD w takim stanie jak sowieckie koszary w Bornem-Sulinowie po odejściu krasnoj armii: odartą do gołych ścian.

Oczywiście, problem sejmowej więk­szości, który udało się już Millerowi za­łatwić, to jeszcze nie wszystko. Pozosta­je problem „protestów społecznych”, które niechybnie będą się mnożyć.

Ale to akurat proste, jak w pysk dał: taka władza bez specjalnego gadania obieca wszystko każdemu. Dać nie da, bo nie ma - najwyżej jakąś drobną za­liczkę się wypłaci, żeby zaspokoić potrzeby przywódców - ale chętnie pod­pisze zobowiązanie w imieniu następ­ców. Następcy zaś nawet nie zaprote­stują, bo chcą wygrać następne wybory. Ba, sami jesz­cze dołożą obietnic od siebie, jak z tymi kolejarza­mi, którym sejmo­wa opozycja lek­ką rączką obieca­ła kilkaset milio­nów, nie trosz­cząc się ani odro­binę, że sama bę­dzie musiała gdzieś te pieniądze zna­leźć. Byle do wyborów... Spieszcie się, rolnicy, górni­cy, stoczniowcy i kto tam jeszcze, bo kto pierwszy, ten się załapie na więcej, a ostat­ni zostanie z bezwartościo­wymi papierami w ręku.

18 miesięcy rządów ludzi, którym jest wszystko jedno, co będzie z tym folwarkiem, jak skończy się ich czas dzierżawy. 18 miesięcy rozszabrowywania państwa, decyzyjnego paraliżu i związkowych zapustów. Szykuje się nie­zła zabawa. Niemal dokładnie tak jak za króla Sasa, którego epokę - rzecz uwieczniona w potocznym języku i przy­słowiach - Polactwo przez długie wieki wspominało równie czule, jak dziś wspo­mina dobrobyt i bezpieczeństwo socjal­ne za Gierka.

10 marca 2004



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rafał Ziemkiewicz Felietony Witajcie w rynsztoku
witajcie w naszej bajce, SZKOŁA - NAUCZANIE ZINTEGROWANE, NIEPOSEGREGOWANE
6-Witajcie w nowej przestrzeni nowych mozliwosci 26.06.2010, DUCHOWA WIEDZA, Wyższe Wymiary SWIATŁA
Witajcie w ulu, Dokumenty( referaty, opisy, sprawdziany, itp.)
Scenariusz inscenizacji Witajcie w naszej bajce, scenariusze i inscenizacje różne
Bajka Witajcie w naszej?jce
Doctorow?garLawrence Witajcie w ciężkich czasach
Witajcie w naszej szkole, teksty piosenek
Witajcie
Witajcie
Witajcie w naszej?jce inscenizacja
Witajcie w Mrówkolandii
Witajcie dzień mamy
S Zizek, Witajcie na pustyni rzeczywistości
Kokorin Witajcie artyści

więcej podobnych podstron