46 z0 (10)


48. Grecja Homera, Fidiasza, Sofoklesa, Platona spełnia zadania uwertury i jest prologiem, powołując się na znane przykłady wykaż związki literatury z tradycją literatury antycznej.

1. Sztuka i kultura oraz literatura starożytnej Grecji zalążkami kultury Europejskiej.

Antyk podobnie jak Biblia stanowią wspólną ojczyznę kultury europejskiej, stąd wszystko, lub prawie wszystko, co wywodzi się z tych dwóch wielkich źródeł, posiada charakter uniwersalny, (...) odwołania antyczne w poezji niezależnie od tego, jaka przybierają formę są w naszym kręgu kulturowym zużytkowaniem dobra wspólnego. (S. Stabryła - Hellada i Roma w Polsce Ludowej)

2. Ateny ośrodkiem rozkwitu filozofii, literatury i kultury greckiej.

3. Biblia - stanowiła i stanowi nie tylko ważne dzieło literackie, jest punktem odwołań i nawiązań twórców kultury w późniejszych epokach, jest źródłem kultury moralnej, prezentuje wzorce postępowania, pewien kodeks tego co dobre i złe. Jest zbiorem fabuł, anegdot, motywów i stylistyki, do których wciąż powraca literatura. Jest natchnieniem dla wielu pisarzy, poetów, inspiruje myślicieli, przez wieki była także tematem realizacji malarskich i rzeźbiarskich.

4. Antyk i Biblia źródłem wyrażeń i zwrotów takich jak: pięta Achillesowa, syzyfowe prace, Sodoma i Gomora. Motywy, postawy, pojęcia, wyrażenia pochodzące z mitów oraz Biblii istnieją do dziś w literaturze, sztuce i języku. Tkwią one w świadomości, kulturze dzisiejszego człowieka, gdyż przedstawiają uniwersalne ludzkie czyny i uczucia. Nie są one reliktem przeszłości.

II. Klasycyzm - nie tylko źródłem twórczości starożytnych artystów, lecz także późniejszymi prądami artystycznymi, które odwołują się do źródeł antycznych.

1. Nawiązania do filozofii antycznej występujące u różnych twórców w późniejszych epokach.

A. Nawiązania do stoicyzmu, który głosił, że człowiek, aby osiągnąć szczęście musi zachować równowagę duchową, powagę, spokój i trzeźwość umysłu. Człowiekiem powinien rządzić rozum, a nie namiętność. Życie w zgodzie z naturą, wyrzeczenie się dóbr przemijających w zamian za co osiąga szczęście. Do dzisiaj mówi się, że ludzie, którzy przyjmują ciosy i dary losu z kamienną twarzą cechuje stoicki spokój.

Epikureizm nakazuje człowiekowi wierzyć zmysłom, cieszyć się życiem i korzystać z jego radości - carpe diem. Dobro to przyjemność - czyli brak bólu według wyznawców tego nurtu. Odrzucenie wiary w siły pozaziemskie, głoszenie pochwały życia na ziemi. Wyznawcy tego nurtu byli jednak wręcz gotowi do zrezygnowania z przyjemności dlatego by nie poznać goryczy cierpienia.

Doskonałym przykładem może tutaj być twórczość Jasia Kochanowskiego, przedstawiciela epoki renesansu. Głosi on afirmację życia i poszukiwanie wzorców postępowania. Łączy elementy filozofii stoickiej oraz epikurejskiej, głównie jest to widoczne we fraszkach biesiadnych i pieśniach - Serce roście patrząc na te czasy, Nie porzucaj nadzieję, Miło szaleć, kiedy czas po temu, Chcemy sobie być radzi. Dominuje u niego przeświadczenie, iż pełnię szczęścia można osiągnąć w życiu doczesnym. Głosi także zasadę carpe diem - Miło szaleć, kiedy czas po temu, Chcemy sobie być radzi.

W romantyzmie Adaś Mickiewicz w Pieśni Filaretów nawiązuje do filozofii epikurejskiej i korzystania z życia, Hej, użyjmy żywota.

Andrzejek Frycz Modrzewski sięgnął do starożytnych filozofów w poszukiwaniu reform państwowych i ideału państwa (Platona, Cycerona).

2. Kontynuacja gatunków antycznych i Biblijnych są także widoczne w późniejszych epokach.

A. Gatunki kontynuowane w następnych epokach to psalmy, pieśni, rapsody, treny, fraszki. Ich twórcą był na przykład Jasiu Kochanowski.

Nawiązania psalmów są głównie Do psalmu 8, w którym człowiek przedstawiony jest jako istota potężna, syn człowieczy lecz umiłowany przez Boga, który oddaje mu we własne władanie wszelkie zwierzęta ptactwo i ryby. Zawiera pochwałę świata stworzonego przez Boga: niebios, ziemi, gwiazd, człowieka. Głosi on afirmację, zachwyt światem i człowiekiem. Psalm ten stał się inspiracją dla myślicieli epok humanistycznych, np. renesansu.

Psalmy przekładali Jasiu Kochanowski - Psałterz Dawidów, Mikołajek Rej, Mikołajek Sęp Szarzyński, Leopold Staff, Czesiek Miłosz.

Pierwszym twórcą pieśni był Horacy, na nim to w głównej mierze wzorowali się jego następcy. Kontynuację pieśni jako gatunku antycznego możemy także zauważyć w średniowieczu - Pieśń o Rolandzie, czy Pieśń o zamordowaniu Jędrzeja Tęczyńskiego.

Jasiu Kochanowski pieśń Czego chcesz od nas, Panie, za twe hojne dary, docenienie hojności Boga za stworzenie świata i człowieka - Wdzięcznym Ci tędy sercem, Panie, (...) bo nadto przystojniejszej ofiary nie mamy.

Autorem gatunku rapsod jest Julek Ursyn Niemcewicz Bema pamięci żałobny rapsod. Jest to pieśń wielbiąca bohaterskie czyny. Miara wierszowa przypomina heksametr zastosowany przez Homera w Iliadzie.

Twórcą trenów był Jasiu Kochanowski. Poeta przeżywa bunt, nie rozumie swojego cierpienia (po stracie córki), po czym następuje uspokojenie i ufność do Boga.

Oda łączy pierwiastki klasyczne z romantycznymi, jest to gatunek wysoki, patetyczny, uprawiany między innymi przez Horacego. Jako przykład możemy podać słynną Odę do młodości Adasia Mickiewicza oraz Odę do młodości Julka Słowackiego, w późniejszym czasie powstała Oda do turpistów Julka Przybosia.

Hymny tworzył Jasiek Kochanowski - Do Boga, oraz Jasiek Kasprowicz.

Gatunkami rodowodem pochodzącymi z antyku są także dramat, komedia, poemat heroikomiczny, bajki, satyry, przypowieści, fraszki.

Fraszki - Jasiek Kochanowski np. Ku muzom, O doktorze Hiszpanie, O żywocie ludzkim.

Ignuś Krasicki jest twórcą satyr, np. Na króla, bajek i przypowieści. Jego słynnym utworem jest także poemat heroikomiczny pod tytułem Monachomachia.

Twórcy dramatu - Szekspir - jego dramaty są nowym typem tragedii odchodzącym od zasadzi trzech jedności oraz zasady estetyk. Molier Świętoszek - kontynuowanie antycznej komedii wywodzącej się z Małych Dionizji. Jasiek Kochanowski Odprawa posłów greckich (w którym zauważalne są także nawiązania do antyku w treści samego utworu - przywołanie wydarzeń mitu trojańskiego). Julek Ursyn Niemcewicz Powrót posła - komedią klasycystyczną zachowującą tradycyjną strukturę akcji. Adaś Mickiewicz - Dziady, Stachu Wyspiański Wesele, Kartoteka Tadka Różewicza.

Ostatnim gatunkiem nawiązującym do antyku jest epos, epopeja.

Najstarszymi dziełami literatury europejskiej są eposy homeryckie Iliada i Odyseja. Konstrukcja tych utworów stała się wzorem gatunku uprawianego przez późniejszych twórców.

Epos - w typowym kształcie klasyczny, zgodny z regułami gatunku w średniowieczu powstał epos rycerski - nawiązujący do eposu starożytnego. Włoski epos to Boska komedia. Wacek Potocki Transakcja wojny chocimskiej oraz najsłynniejszy epos literatury polskiej Pan Tadeusz Adasia Mickiewicza.

Epopeja - powieść odgrywająca szczególnie ważną rolę w życiu narodu, dotyczyły ważnych wydarzeń historycznych lub kompleksowo ujmowały życie danej klasy. Chłopi Władek Rey'mont - epopeja chłopska. Nad Niemnem Elżunia Orzeszkowa, Noce i dnie Marycha Dąbrowska.

3. Nawiązania do mitów postaci i miejsc mitologicznych oraz różnych symboli - Adaś Mickiewicz Oda do młodości - nawiązanie do Heraklesa i do bogini młodości Hebe. III cz. Dziadów - Wielka improwizacja - prometeizm - indywidualne językowe zaangażowanie jednostki w sprawy narodowe. Tutaj Konrad jest utożsamiany z Prometeuszem, reprezentuje chęć podjęcia samotnej walki za ojczyznę, skłócenie z Bogiem i pragnienie rządu dusz (Daj mi rząd dusz).

Julek Słowacki Grób Agamemnona - nawiązanie do mitycznej historii rodziny, porównuje on także Polaków z Grekami. Walka Persów ze Spartianami - Termo'pile to synonim patriotyzmu - nie jest to miejsce dla Polaków Na Termopilach? Nie, na Cheromei trzeba się memu załamać koniowi, bo jestem z kraju, gdzie widmo nadziei dla mało wiernych serc podobnych snowi.

Cypuś Kamil Norwid Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie. Nawiązanie do Sokratesa, który był wyrzucony z miasta (aluzja autobiograficzna) - Promethidion - Syn Prometeusza realizujący platońską koncepcję rzeczywistości, sztuki, w której piękno ma zachęcać do pracy.

Fortepian Szopena - nawiązanie do Fibiasza, rzeźbiarza doskonałego i Pigmeliona, mitycznego króla Cypru, tu symbol geniuszu geniusz - wiecznego Pigmaliona.

Stefek Żeromski Syzyfowe prace - tytuł powieści oznacza trudną i bezsensowną pracę - ukazanie rusyfikowania młodzieży polskiej, które jest bezcelowe i nigdy nie zakończy się sukcesem.

Stasiek Wyspiański w Weselu wykorzystał symbol złoty róg - róg Almatei - mający moc jednoczącą.

Władek Rey'mont w Chłopach nawiązuje do mitu o Demeter i Korze (związek człowieka z naturą, przyrodą), naturalny podział, następstwo pór roku i zależność od nich ludzi.

Motyw Ikara był bardzo często wykorzystywany w różnych utworach. Tadek Różewicz Prawa i obowiązki. Erneścik Bryl Wciąż o Ikarach głoszą. Nawiązanie do społeczeństwa polskiego, którego działania nie były często uwieńczone sukcesem, tak jak Ikara. Weryfikacja tradycji - nie należy zwracać uwagi na upadek Ikara, każdy powinien zająć się własnym życiem.

Stasiek Grochowiak Ikar - Oto Ikar wzlatuje, kobieta nad balią napręża kark, oto Ikar wzlatuje, kobieta czuje kręgosłup jak łunę, oto Ikar upada, w kobiecie jest ból i spoczyenk. Porównanie codziennego życia do wzlotu, lotu i upadku Ikara.

Motyw Nike. Zbigniew Herbert Nike, która się waha. Nadanie postaci Nike, mitycznej bogini zwycięstwa, cech kobiecych. W końcu decyduje się pozostać w pozycji, której nauczyli ją rzeźbiarze, a nie powodować rozterki.

Herbert w wierszu Dlaczego klasycy? odwołuje się do postaci Tacydedesa - historyka starożytnej Grecji, który był obiektywny w ocenie nieudanej wojny Peloponeskiej. Współczesnym autor zarzuca nieumiejętność godnego przyznania się do winy, co świadczy o ich słabości i braku godności.

Herbert dokonuje także reinterpretacji mitów. Odczytuje je w odmienny sposób, często dopisuje ciąg dalszy, pokazuje bogów w ludzkich sytuacjach (patrz: praca Genziaka)

Inne utwory Herberta o nawiązaniach antycznych to na przykład O Troi, Do Ateny, Na pomoc Pompei, Apollo i Marsjasz.

Czesiek Miłosz W Warszawie. Wiersz ten traktuje o cierpieniu zniszczonego wojną miasta, lecz słychać w nim ponadczasowy płacz Antygony, okrzyk, którego poeta nie może znieść.

4. Określenie złoty wiek jest również pochodzenia antycznego. Jest to przedział czasu mający miejsce w Atenach w V i VI w przed Ch. Był to okres, w którym nastąpił rozkwit filozofii, literatury, architektury, rzeźby. Przenośnie jest to wiek idealny, wspaniały etap, który ludzkość utraciła i do której dąży, marzy o jego powrocie.

W średniowieczu Gall Anonim stworzył Kronikę Polską - księga I opisuje żałosną śmierć sławnego Bolesława Chrobrego. Według mitologicznych wyobrażeń o kolejach dziejów miały następować coraz to gorsze wieki: po złotym srebrny, po nim brązowy i żelazny. W końcu najgorszy, ołowiany. Pisał o tym Owidiusz w przemianach.

O złotym wieku pisał Wergiliusz. Określił go jako przeobrażenie poetyckiej arkadii.

Cyprianek Kamilek Norwid w Fortepianie Szopena określa muzykę Szopena jako doskonałość perykleską. Jest to aluzja do złotego wieku Aten i do demokracji ateńskiej.

5. Sam styl tworzenia poetów często nawiązuje do twórców antyku. Horacy w swojej poezji głosi filozofię umiaru - złotego środka - z obu nurtów stoicyzmu i epikureizmu brał to, co wydawało mu się cenne. Propaguje on hasło carpe diem - charakterystyczne dla epikureizmu. Uznaje także stoicką zasadę okazywania w nieszczęściu równowagi ducha. Świat poetycki Horacego to pogodna arkadia. Świat pełen spokoju, szczęścia, od niego pochodzi wyrażenie exegi monumentum. Inny rodzaj poezji to poezja tyrtejska, pochodząca od Tyrteusza (patrz praca: Rola poety i poezji w poszczególnych epokach)

Julek Słowacki w Grobie Agamemnona pisze, że poeta ukryty w zabytkowym grobowcu odwołuje się do historii starożytnych Greków, do mitologii jako do trwałych wartości, jako do wielkich, doskonałych wzorców dla współczesnych sobie ludzi. Głosi kult dla poezji Homera. Słowacki preferuje strunę z harfy Homera, twórca uważa, że nigdy nie doścignie antycznego autora.

6. Nawiązania do biblijnej Apokalipsy wg św. Jana - Apokalipsa oznacza odsłonięcie, objawienie - rodzaj wypowiedzi, który opisuje tajemnicę czasów ostatecznych. Nawiązuje do nich wiele twórców, między innymi romantycy oraz twórcy - katastrofiści. Czesiu Miłosz przedstawia katastrofizm i wizję apokalipsy w twórczości przedwojennej, motyw ognia, popiołu i dymu, pogorzeliska w wierszu Roki. Piosenka o końcu świata nawiązuje w niej do dnia Sądu Ostatecznego: opis zwykłego, codziennego dnia, bez trąb archanielskich, dnia zwykłych ludzi, bo innego końca świata nie będzie. Życie jest drogą do śmierci. Poprzez życie zbliżamy się do śmierci. Zbyś Herbert U wrót doliny - Odmienna wizja końca świata, wizja okrutna - przemoc, obraz przypominający selekcję ludzi w obozie koncentracyjnym i eksterminację ludzi.

Tadek Konwicki Mała Apokalipsa. Powieść o Polsce Ludowej o końcu świata dla bohatera, organizując mały koniec świata. Autor odwołuje się do wielu biblijnych motywów, choć odpowiednio je przekształca uwspółcześniając i dostosowując do realiów powieści.

7. Inne nawiązania do antyku oraz Biblii to na przykład Staś Wyspiański Noc listopadowa wielkie wydarzenie w naszej historii - powstanie listopadowe - autor włożył w ramy mitologii starożytnej. Do Warszawy w roku 1830 przybywają boginie i bogowie greccy, następuje nakładanie się na siebie przestrzeni antycznej i Polski.

Inne utwory o podobnej tematyce (antycznej) autorstwa tego samego gościa to na przykład Akropolis, Powrót Odysa, Achilles. Leopold Staf w utworach Ars poetica, Przedśpiew, Do muzy składa hołd epoce starożytnej, odwołuje się do klasycznych wartości. Hołdem jest przywołanie drobiazgów, przedmiotów typowych dla tamtego okresu kulturowego. Przejmuje także zasady klasycznego myślenia.

Czesiek Miłosz Dar - wiersz o zwykłym dniu, pełen pochwały dla klasycznej harmonii, spokoju i zrównoważenia duchowego, przywodzi na myśl starożytne filozofie. Autor w swojej poezji często odwołuje się do antyku - gdy występuje jako moralista, za przykład i dowód wybiera często postacie i wydarzenia antyczne.

Nawiązania do Biblii. W średniowieczu - Bogurodzica - kult Matki Boskiej. Świadczy to o podporządkowaniu literatury i filozofii wykładnikom religii chrześcijańskiej. Janek Kochanowski Psałterz Dawidów. Parafraza poetycka oddająca w języku polskim patetyczny i uroczysty ton psalmów. Adaś Mickiewicz w Dziadach opisuje problem winy i kary, piekła i nieba. Opisuje także widzenie księdza Piotra. Ty pojedziesz w daleką, nieznajomą drogę, będziesz w wielkich, bogatych i rozumnych tłumie, szukaj męża, co więcej niźli oni umie poznasz, bo cię powita pierwszy w imię Boże, słuchaj co powie....

Polacy to naród ukrzyżowany. Analogiczność porozbiorowych dziejów Polski do męki i zmartwychwstania Chrystusa.

Porównanie prześladowań narodu polskiego pod zaborem rosyjskim do prześladowań pierwszych chrześcijan, a prześladowań młodzieży przez Nowosilcowa do zabijania dzieci przez Heroda. Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego. Poeta dokonuje stylizacji biblijnej, używa biblijnych stylów i gatunków. Nazywa Polskie Narodem Wybranym, a emigrantów apostołami wolności. Księgi = Biblia jest to bezpośrednie nawiązanie. Polska mesjaszem Europy. A jako ze zmartwychwstaniem Chrystusa ustały na ziemi całej ofiary krwawe, tak ze zmartwychwstaniem narodu polskiego ustaną w chrześcijaństwie wojny. Henio Sienkiewicz Quo vadis. Panorama historii narodzin chrześcijaństwa i prześladowań pierwszych chrześcijan, analogia z ówczesną sytuacją Polaków. Umberto Eco W treści Biblii tkwi klucz i rozwiązanie wątka kryminalnego w powieści Imię róży, powiązanego z licznymi dysputami o tematyce teologicznej. Bogactwo treści zbudownej z wątków biblijnych. Twórcy średniowiecza, baroku, romantyzmu nawiązują do księgi Koheleta, która głosi marność nad marnościami, wszystko marność. Wszystkie dzieła i czyny człowieka są przemijalne, życie to gonienie za wiatrem.

Jak wiać z powyższej pracy wielu twórców nawiązuje do tradycji i kultury antycznej. Janka Kochanowskiego cechowała znakomita znajomość kultury i literatury starożytnej, co zauważalne jest w jego twórczości - dąży do przełamania bezimienności, chce zdobyć sławę. Inny twórca, który tworzył znacznie później, lecz nadal nawiązywał do antyku to Jan Parandowski - polski prozaik, który zajmował się historią i kulturą antyku. Napisał cykl nowel mitologicznych pt. Eros na Olimpie, Dysk olimpijski oraz dzieło Mitologia. Niesposób ocenić wpływu antyku na naszą kulturę i literaturę, a tym bardziej stworzyć pełną mapę literackich nawiązań i odwołań do dorobku starożytnych. Zauważmy popularność i wieczną trwałość niektórych mitów np. ikaryjskiego, o Prometeuszu lub Syzyfie. Znajomość mitologii, Biblii i antycznej filozofii stało się konieczniością i wymiarem erudycji dzisiejszych twórców, którzy wciąż znajdują wartości trwałe i nieprzemijalne w tamtej kulturze, która zawiera wszystkie tematyczne motywy, wszystkie wzorcowe formy zrealizowane na tysiące sposobów doskonałości.

Nie sposób pominąć wpływu antyku poprzez dzieła artystów na język współczesnych ludzi, którzy za swoje przyjęli takie wyrażenia jak syzyfowe prace, nić Ariadny, stajnia Augiasza, pięta Achillesa.

W Biblii twórcy znajdują prawdy moralne, wzorce zachowań, które mają odzwierciedlenie w postawie Polaków, obywateli kraju, w którym religia chrześcijańska jest dominująca.

“Grób Agamemnona” Juliusza Słowackiego - elementy pamfletu i retoryczność. “Bema pamięci żałobny rapsod” C. K. Norwida - retoryczność.

Pamflet - utwór publicystyczny lub literacki, często anonimowy, mający charakter demaskatorskiej i zwykle ośmieszającej krytyki określonej osoby, grupy społecznej, instytucji politycznej.

Retoryka - sztuka wymowy, krasomówstwo; nauka pięknego i sprawnego wysławiania się, obejmująca prawidła doboru słów, konstrukcji zdań, umiejętności argumentacji. Sztuka ta rozwinęła się w starożytności, mistrzami jej byli Sokrates, Cyceron; w renesansie zauważana jest u Piotra Skargi. Wtedy już posługiwano się licznymi środkami artystycznymi w wypowiedziach, które miały pobudzać rozum, wolę i uczucia słuchaczy. Używano:

- pytań retorycznych,

- antytez (przeciwstawienia),

- ciągów stopniowanych epitetów lub szeregów współrzędnych członów (często zdań),

- szyk przestawny, ...

- często powoływano się (Piotr Skarga) na Biblię (stylizacja na język biblijny - przywołanie odpowiednich cytatów).

49. Rozważanie nad psychiką Polaków, przywarami, na podstawie “Wesela” i utworów romantycznych

I N T R O

Każdy człowiek niezależnie od tego, w jakiej epoce żył, jakie miał poglądy, wierzenia, zapatrywania zawsze zastanawiał się po co on właściwie żyje. Jaki jest cel jego egzystencji na świecie ? Jak powinien żyć, żeby żyć właściwie ? Poeci, pisarze należą do tej grupy ludzi, którą powyższe problemy szczególnie frapują. Starają się znaleźć odpowiedź na te pytania.. Więc jak poszczególne epoki, ich reprezentanci i bohaterowie literaccy zapatrywali się na te kwestie ?

Kochanowski we fraszkach przedstawia życie jako żart, zabawę. Wolter ma poglądy zbliżone do późniejszych pozytywistów, ucieczkę znajduje w oddaniu się pracy Pracujemy nie rozumiejąc, to jedyny sposób aby uczynić nasze życie znośnym. Trzeba uprawiać swój ogródek. Mickiewicz w Pieśni filaretów nawołuje Hej, używajmy żywota! Wszak żyjem tylko raz, ale ten sam poeta, dwadzieścia lat później tak to wspomina polały się łzy (...) na moją młodość górną i durną. Faust, Kordian to postacie bez poczucia sensu życia, szukające szczęścia.

PRZYWARY W “WESELU”

chłopi

- nie wyobrażają sobie, że mogą sami walczyć,

- pewni swojej siły - “chłop potęgą jest i basta”,

- brak im odpowiedzialności, dbają o pieniądze, materialiści

inteligencja

- nie ma własnego programu odbudowy kraju,

- zakodowany obraz “wsi spokojnej, wsi wesołej”,

- chcą zapomnieć o niechlubnej przeszłości,

- nie dają nic, prócz słów,

- nie potrafią wykorzystać możliwości stanięcia na czele chłopów (złoty róg),

PODZIAŁ MIĘDZY WSIĄ A MIASTEM “KAŻDY SOBIE RZEPKĘ SKROBIE”

Poeta - tęskni do siły poezji, jej mocy, powinno nastąpić odejście od dekadentyzmu,

Pan Młody - poczucie zdrady własnej klasy, pogarda dla ludu,

CHOCHOLI TANIEC SYMBOLIZUJE OBOJĘTNOŚĆ, STAGNACJĘ, BIERNOŚĆ, NIEMOŻNOŚĆ DZIAŁANIA

PRZYWARY W ROMANTYZMIE

- zacofanie, przyziemność, ograniczenie - Romantyczność, Oda do młodości, Świteź,

- Polacy nie wiedzą, co wybrać, czy drogę rewolucyjną, czy legalną - Konrad Wallenrod,

- zafascynowanie obcością - Dziady cz. III, Pan Tadeusz,

- poezja nie angażuje się w walkę o niepodległość - Dziady cz. III,

- kłótliwość - Pan Tadeusz, - “Plwają na siebie i żrą jedni drugich”,

- krytyka męczeństwa, jest ono nikomu niepotrzebne - Kordian,

- słabość psychiki Polaków - Kordian,

- nieprzygotowanie do walki - Kordian,

- zgoda na życie w niewoli, tchórzostwo - Grób Agamemnona, - “widmo nadziei dla małowiernych serc podobne snowi”,

- stare wady szlacheckie - Grób Agamemnona, - “duszę anielską będziesz więziła w czerepie rubasznym”,

- przekupność, ślepe naśladownictwo - Grób Agamemnona, - “Polsko! lecz ciebie błyskotkami łudzą, pawiem narodów byłaś i papugą”,

- rewolucja - zamiana miejsc - “Nie-boska komedia”,

Styl perswazyjny, retoryczny

Retoryka - jako sztuka mówienia ustalona w starożytności. Jej istotą jest perswazja, polega na pouczeniu, przekonaniu czytelnika o słuszności wypowiedzi, słuszności lub niesłuszności jakiejś myśli, tezy. W Polsce największy rozkwit przypada na czasy odrodzenia i humanizmu.

(1) M. Rej Krótka rozprawa... - ma formę dialogu, występujące osoby wzajemnie się krytykują - odbicie odwiecznych konfliktów. Na końcu utworu wypowiedź autora - należy przedstawić cyt., aby się nawrócili ci, którzy źle postępują, a pozostałym ku przestrodze.

Żywot człowieka poczciwego - jako poeta moralista utożsamia odbiorcę z bohaterem, wyidealizowanym człowiekiem.

Zamierzone przytoczenia mowy postaci wykazują znajomość pisania tej płaszczyzny, co upoważnia go do zabrania głosu, wygłoszenia sądu i upominania.

Przytaczając obrazki, przysłowia, częste synonimy steruje odbiorcą i niejako zmusza go do przyjęcia wykładanych racji. Stosuje w tym celu tzw. egzempla (przykłady z życia znanych ludzi).

Mania cnoty (prawdy, sprawiedliwości, umiarkowania, roztropności, obyczajowości), która umożliwi człowiekowi wewnętrzną równowagę, harmonię, życie zgodne z naturą.

(2) Mickiewicz Lilie

Starzec głoszący swe rządy niewiernej niewiaście: najpierw o niemożności ukarania (dostatecznego) po zabiciu męża, potem co do sposobu wybrania małżonka. Starzec pełni tu rolę moralizatora, doradcy - który na przykładzie niewiernej żony, która dopuszcza się zbrodni, ukazuje nam bezcelowość takiego działania - zawsze spotka nas kara, przestrzega przed tego rodzaju czynem.

(3) Przedwiośnie Żeromskiego wynikiem rozczarowania pisarza rzeczywistością i chęcią ukazania drogi dla Polski na przyszłość. Załamanie się mitu szklanych domów. Poprzez ukazanie rzeczywistości pisarz chce uświadomić Polakom ich położenie, stan zagrożenia, panujący chaos - obudzić ich tym samym z otępienia, obojętności, bezładu.

Oskarża bezmyślne i beztroskie ziemiaństwo.

Ostrzega przed rewolucją i komunizmem - jeśli Polacy nie podejmą działań, to kraj czeka zagłada.

50. Nastroje końca XIX w. i początku XX w. , szukanie celu i sensu życia.

M Ł O D A P O L S K A

Druga połowa XIXw, to wzrost liczby ludności, ogromny postęp techniczny - kolej, parowce, elektryczność, telefon, rozwój kapitalizmu, przemysłu, miast. W tej sytuacji młode pokolenie poczuło zagrożenie indywidualności jednostki ludzkiej. Tłumy ludzi pracują masowo w fabrykach, poubierane w jednakowe fabryczne ubrania, korzystają z taniej, masowej informacji, a osiągnięcia naukowe udowadniają zwykłość, nie cudowność człowieka. Zatopienie wśród tłumu przynosi poczucie niepewności i przeciętności. Przy tym zbliża się koniec stulecia, a to zawsze oznacza lęki, przepowiednie, obawy,... I w tej atmosferze rodzi się właśnie dekadentyzm. Oznacza pesymistyczną, indywidualistyczną postawę człowieka, poczucie bierności, słabości, bunt przeciwko mieszczaństwu.

Filozofię końca XIX wieku zdominowały trzy koncepcje filozoficzne, które jak się później okazało, miały ogromny wpływ na sposób myślenia ludzi, literaturę. Pierwsza koncepcja stworzona przez Artura Schopenhauera. Jest to filozofia skrajnie pesymistyczna. Odpowiedzią na pytanie "Czym jest życie ?" uczony odpowiada "pasmem cierpień", Człowiek pragnie szczęścia, dąży do niego i... nigdy go nie osiąga. Człowiek całe życie dba o podtrzymanie swojej egzystencji, a wszelkie jego działania kończą się... śmiercią. Sposobem na życie, według tego filozofa, jest nirwana i kontemplacja sztuki ( jako jedynej wartości ).

Jako następną koncepcję wymienię poglądy Nietzchego, zupełnie odmienne od omawianych wcześniej. Głosił kult życia, siły, tężyzny biologicznej, teorię nadczłowieka. Jest to jednostka silna, powołana do rządzenia, należąca do "rasy panów", winnej tworzyć "państwo nadludzi".

Ta koncepcja została wykorzystana później przez Hitlera, dla stworzenia podstaw faszyzmu.

Kazimierz Przerwa Tetmajer w wierszu Koniec wieku XIX na początku każdej zwrotki stawia pytania stanowiące propozycję przyjęcia określonej postawy wobec otaczającej rzeczywistości. Można więc, w końcu XIX wieku, zdecydować się na : przekleństwo, ironię, wzgardę, rozpacz, walk, rezygnację, byt przyszły lub użycie.

Walka? Ale czy mrówka wrzucona na szyny może walczyć z pociągiem nadchodzącym w pędzie ?

W odpowiedzi na konkretne propozycję padają retoryczne pytania będące negacją tych postaw. Podmiot neguje zarówno postawy romantyczne, jak i pozytywistyczne.

Walka słabego człowieka z otaczającym go światem jest z góry skazana na niepowodzenie. Tak wiec człowiek żyjący na przełomie wieków XIX i XX jest zagubiony, bezradny, przeczuwa nadchodzącą zagładę, ale nie potrafi w żaden sposób się jej przeciwstawić.

Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza, człowiecze z końca wieku ? Głowę zwiesił niemy.

Utwór Tetmajera Nie wierzę w nic reprezentuje już skrajny pesymizm, negację wszystkiego, nihilizm.

Nie wierzę w nic, nie pragnę niczego na świecie Wstręt mam do wszystkich czynów, drwię z wszelkich zapałów...

Zniszczeniu uległy wszystkie ideały, marzenia, programy. Życie bez jakichkolwiek perspektyw, bez możliwości urzeczywistnienia swoich dążeń jest życiem bezsensownym. Jedyne pragnienie podmiotu to Nirwana.

Temat Nirwany kontynuuje poeta w Hymnie do Nirwany. Życie jawi się podmiotowi jako ciąg nieskończonych cierpień, więc zwraca się za pomocą epifory do Nirwany, błagając ją o uwolnienie go od nieznośnego brzemienia ludzkiej egzystencji.

Niedostrzeganie sensu życia zawarł także poeta w wierszu Anioł Pański. Życie ludzkie jest tylko smutnym, pozbawionym celu przemijaniem, błąkaniem się po zimnym, nieprzyjaznym świecie, wszelka egzystencja nie ma sensu, jest tylko trudnym do zniesienia cierpieniem.

Podmiot liryczny w wierszu Dies Irae Jana Kasprowicza występuje w imieniu całej ludzkości, usiłuje dociec, czy człowiek może odpowiadać za zło, które zostało stworzone, jak wszystko, przez Boga ? Obrazy końca świata zawarte w hymnie są charakterystyczne dla katastrofizmu, zjawiska wynikającego z przekonania o kryzysie wszelkich wartości, o nadchodzącym zmierzchu cywilizacji. Wszechogarniający kryzys dotyczył również wartości moralnych, etycznych, religijnych, wyrażał się między innymi podważeniem wiary w Boga.

Lecz zupełnie przeciwny charakter ma późniejszy utwór Kasprowicza Moja pieśń wieczorna, gdzie poeta dochodzi do wniosku, że zło jest rezultatem sprzeniewierzenia się człowieka Bogu.

Chrześcijańską interpretację istoty Boga stanowi także Hymn świętym Franciszka z Asyżu.

Leopold Staff sonet Kowal. Nawiązanie do Nietschego. Metafora kowala to człowiek pracujący nad samym sobą, nad kształtowaniem własnego charakteru.

Serce wykuć muszę, serce hartowne, mężne, serce dumne, silne.

Natomiast wiersz późniejszy, podobnie jak w przypadku Kasprowicza, ma już inne zabarwienie. Mowa teraz o Sonecie szalonym. Poeta zapowiada zdecydowane rozstanie się z nastrojami smutku i melancholii, odrzucenie postawy pesymistycznej. Podmiot chce wieść życie pełne beztroskiej radości, wręcz programowego szaleństwa.

Judym, bohater Ludzi bezdomnych (Żeromskiego) szukając celu w życiu, postanawia zostać lekarzem - społecznikiem walczącym o ulepszenie rzeczywistości, chce walczyć ze złem na świecie, ludzką krzywdą, niesprawiedliwością, o szczęście dla innych, rezygnując ze szczęścia osobistego. Toczy walkę wewnętrzną o to, by utrzymać swoje własne przekonania.

D W U D Z I E S T O L E C I E M I Ę D Z Y W O J E N N E

Człowiek stał się panem świata, sięgnął do najgłębszych tajemnic natury (teoria względności Einsteina, energia promieniotwórcza, zasada niepewności Heisenberga), zrewolucjonizował i ulepszył swoje życie (samochody, samoloty). Lecz z drugiej strony poczuł się niepewny wobec materii i kosmosu, poczuł się samotny, uzależniony od osiągnięć cywilizacji, poczuł lęk przed wszechświatem i przyszłością.

Freudyzm Według Freuda psychika ludzka składa się z trzech warstw: Ego (jaźń) to warstwa powierzchowna, kierowana rozumną myślą. Id (ono) to zbiór popędów i pożądań, które tkwią w człowieku, choć on sobie tego nie uświadamia. Superego (nadjaźń) to strefa z zakodowanymi normami kulturalnymi, tradycyjnymi i religijnymi. Między Id a Superego tworzy się napięcie, które powoduje wiele stresów, a nawet chorób psychicznych.

Egzystencjalizm - Heidegger, Sartre, Camus - uznali za pewnik egzystencję człowieka. To, że człowiek istnieje, to fakt, lecz wolny i zawieszony w kosmosie, przeżywa lęki egzystencjalne, jest skazany na wolność. Ciągłe poczucie zagrożeń, trwoga, samotność sprawiają, że życie ludzkie staje się absurdem, że każdy człowiek egzystuje oddzielnie i nigdy nie pozna prawdy o drugim człowieku.

Katastrofizm to tendencja głosząca rychły upadek i zagładę kultury i cywilizacji.

Taki pogląd, modny w dwudziestoleciu, nie był nowym wymysłem, już poprzednie epoki konstruowały podobne wizje.

Wpływ filozofii egzystencjalizmu widoczny jest w Procesie Kafki. Rodzimy się skazani na życie i śmierć bez żadnych wyjaśnień. Podporządkowani jesteśmy ogólnie ustalonym prawom. Wyrok - śmierć spada na nas bez zapowiedzi, nie wiadomo jak, kiedy i dlaczego.

Iwaszkiewicz w utworze Szczęście odpowiada na pytanie czym jest szczęście ? Dla Iwaszkiewicza szczęście to cicha chwila, w której tworzy, w której jako artysta przetwarza poetycko świat.

Julian Tuwim ***(Życie) Jest to krótki, pogodny wiersz, podmiot wyraża radość z samego faktu istnienia, z życia. Radość ta wynika z poczucia własnej siły, potęgi oraz jedności z naturą, uczucia, że świat należy do niego, a on do świata.

W S P Ó Ł C Z E S N O Ś Ć

W czasie wojny, nie tylko w łagrach i lagrach, ludzie mieli tylko jeden cel: przeżyć, na drugim planie niejako, były marzenia o zachowaniu godności, o ludzkim życiu. Prawie zawsze te dwa pragnienia wzajemnie się znosiły, były niemożliwe do pogodzenia. Czas wojny Baczyński tak: charakteryzuje: Nie ma litości, Nie ma sumienia, Nie ma miłości - takie były konsekwencje wojny.

Nałkowska w Medalionach przytacza szereg przykładów podeptania moralności, zbeszczeszczenia ludzkiej godności. Formą pomocy staje się zabicie rannej kobiety. Więźniarki zmuszone są do kanibalizmu. Ludzie chcą w jakikolwiek sposób zachować swoją godność, taką próbą jest odśpiewanie hymnu po hebrajsku (przez Greczynki), czy jak akt chęci decydowania o własnym życiu, wykonany przez młodą dziewczynę w jednym z opowiadań Borowskiego.

W obozach niesamowite pragnienie przeżycia pociąga za sobą walkę o pożywienie. Pragnienie zaspokojenia głodu staje się przewodnią ideą człowieka zlagrowanego, czy złagrowanego (Inny świat Herlinga - Grudzińskiego, Jeden dzień Iwana Denisowicza Aleksandra Sołżenicyna.).

Utwory takie jak Zdążyć przed panem Bogiem Hanny Krall, Rozmowy z katem Moczarskiego, czy Pamiętnik z powstania Białoszewskiego poruszają problem walki bez nadziei na zwycięstwo. Żydzi w getcie, jak i powstańcy warszawscy w dojrzałej fazie zrywu wyzwoleńczego walczyli już nie dla zwycięstwa militarnego, ale dla zwycięstwa moralnego. Bo jak można inaczej wytłumaczyć masowe samobójstwa tych Żydów, którzy byli osaczeni, dajmy na to, w płonącej kamienicy i którzy wracali tam, ponieważ woleli spłonąć żywcem niż oddać się w ręce faszystów? Jak można wytłumaczyć kontynuację walki przy wyraźnej druzgocącej przewadze wroga ?

Albert Camus w Dżumie przekazuje myśl, że sens życia można znaleźć w konsekwencji działania, pomocy innym, że zło nie jest w stanie zniszczyć wartości wewnętrznych człowieka.

Różewicz w wierszu Ocalony pokazuje człowieka, który wyszedł żywy z doświadczenia wojennego, ale spustoszenie dosięgnęło dewaluacji jego systemu wartości. Podmiot szuka kogoś, kto stworzy, ukaże mu nowy system wartości, stworzy od nowa jego świat.

Non-stop-shows Zatracenie dawnych wartości, zagubienie, poczucie otoczenia przez chaos

Bez, (Wygaśnięcie absolutu...) Człowiek współczesny stracił wiarę, Bóg nie jest już mu potrzebny, zapomina się o nim. Konsekwencje odejścia od Boga: marnieje religia, sztuka, poezja, język, zdolność przeżywania i wyrażania uczuć. Teksty poetyckie utraciły zdolność nazywania uczuć, stanów.

Miłosz Ars Poetica Poezja odzwierciedla złożoność natury ludzkiej i uświadamiając mu to, ukazuje że jest to wartością jego człowieczeństwa.

Traktat moralny Wezwanie do kreowania własnego życia, do aktywności - Żyjesz tu teraz Hic et nunc masz jedno życie i jeden punkt, co zdążysz zrobić, to zostanie, choćby ktoś inne mógł mieć zdanie.

Nie jesteś jednak tak bezwolny, a choćbyś był jak kamień polny, lawina bieg od niego zmienia, po jakich toczy się kamieniach... Możesz więc wpłyń na bieg lawiny.

Odbudowa systemu wartości po wojnie Zbyt wieleśmy widzieli zbrodni, byśmy się dobra wyrzec mogli.

Herbert Przesłanie pana Cogito Jest to kanon zasad, do którego każdy powinien się dostosować, mimo że konsekwencjami mogą być wygnanie, banicja czy śmierć. Podmiot postuluje konsekwencję w działaniu, postawę wyprostowaną, zwalczanie w sobie obojętności, sprzeciw przeciwko krzywdzie, wystrzeganie się oschłości serca. Jest to zbiór praw pozwalających zachować godność i szacunek wobec samego siebie.

Twórczość księdza Jana Twardowskiego należy do poezji o tematyce religijnej propagującej model wiary franciszkańskiej, radosnej, bliskiej człowiekowi. Poeta przyjmuje dogmaty wiary bez surowości nakazów i zakazów, bez lęku, głosząc że ma ona być pomocą i oparciem człowieka.

Bóg u księdza Twardowskiego to Bóg z ludzką twarzą, Boże, po stokroć święty, mocny i... uśmiechnięty (Suplikacje), przyjaciel, rozumiejący i kochający człowieka, bliski mu, opiekun, nie sędzia.

Wiara - to radość życia i uśmiech, źródło szczęścia i umiejętność kochania świata z prostotą i szczerością, zwierzę swój sekret, że ja, ksiądz, wierzę Panu Bogu jak dziecko (Wyjaśnienie), Wierzyć, to znaczy nawet się nie pytać, jak długo mamy iść po ciemku (Jakby go nie było).

Świat - to wielkie dzieło Boga, które człowiek winien kochać i umieć się z nim cieszyć i z nim współistnieć. Jego poezję cechuje afirmacja świata, zachwyt nad cudem ziemi.

Człowiek - to ukochane dziecko Boga, bywa ułomny i grzeszny, jest przywiązany do swego świata i jest to naturalne.

52. Wieś i jej mieszkańcy jako temat literacki

Temat wsi w literaturze polskiej pojawia się właściwie dopiero w twórczości poetów renesansowych. Od tego czasu wizerunek wsi ulegał różnym przemianom, ale zawsze stanowił tło naszej literatury. Począwszy od twórczości staropolskiej, poprzez romantyczną ludowość, pozytywistyczne wołanie o reformy, chłopomanię młodopolską i kolejny powrót do haseł pozytywistycznych w dwudziestoleciu międzywojennym wieś była przedmiotem zachwytu, rozważań, była natchnieniem dla pisarzy. W literaturze pojawiają się tradycje i obrzędy ludowe, obyczaje, folklor, rola pejzażu, a także życie blisko natury. Na przestrzeni dziejów pojawiły się różne obrazy wsi: wieś jako temat polityczny, wieś - sceną obyczajowości i przemian społecznych, wieś wobec innych stref (np. konflikt społeczny, stosunki między miastem i wsią oraz chłopami i mieszczaństwem itd.).

W literaturze staropolskiej różnorodny opis wsi odnajdujemy w twórczości przedstawicieli polskiego renesansu, do których należą m. in.: Mikołaj Rej, Jan Kochanowski czy Szymon Szymonowic. Ten pierwszy najwięcej miejsca poświęca wsi w swym słynnym dziele “Żywot człowieka poćciwego”, który jest częścią dużego dzieła zatytułowanego “Zwierciadło”. Rej w utworze tym zamieścił opis życia szlachcica - ziemianina, któremu życie na wsi sprawia wiele przyjemności i satysfakcji. Rej zwraca uwagę na kontakt z przyrodą, pisze o pożytkach wynikających z gospodarowania na wsi we wszystkich porach roku. Bohater "Żywota ..." prowadzi życie spokojne, bez konfliktów, jest życzliwym sąsiadem, dobrym panem, jego starość jest spokojna, brak mu lęku przed śmiercią. Jest to wizja harmonii, ładu, czasu na pracę, która wszystkim daje radość i rozrywkę. Wieś jest przedstawiona jako kraina szczęśliwości, pełna ładu i radości płynącej z zebranych plonów.

Inaczej sytuację na wsi przedstawia Rej w “Krótkiej rozprawie między trzema osobami: Panem, Wójtem i Plebanem”. Jest to ujęcie już bardziej realistyczne i ukazuje panujące na wsi konflikty społeczne, niesprawiedliwość, oszukiwanie i wykorzystywanie chłopów. Autor krytykuje parafialny kler za chciwość, brak zainteresowania swoimi parafianami, wąskie horyzonty intelektualne oraz wiejską szlachtę za nadużycia i łapówkarstwo. Pan i Pleban wzajemnie odsuwają od siebie winę za wykorzystywanie chłopów. Wójt:” ... Ksiądz pana wini pan księdza, A nam prostym zewsząd nędza...”. Ten cytat podkreśla tragiczne położenie chłopa pańszczyźnianego, który jest uciskany przez warstwy posiadające. Rej porusza sprawę konfliktów międzystanowych, która to będzie jeszcze wielokrotnie ukazywana w dziełach twórców późniejszych epok.

Z kolei obraz wsi przedstawiony przez “ojca literatury polskiej” - Jana Kochanowskiego - w jego dobrze znanym utworze: “Pieśń świętojańska o Sobótce” jest bliższy “Żywotowi człowieka poćciwego”. Szczególnie wymowna jest pieśń panny XII, która śpiewa słynne słowa będące pochwałą wsi: ...Wsi spokojna, wsi wesoła jakiż głos twej chwale zdoła!

Pieśni te rysują sielankowy obraz wsi - czyli prezentują wizję wyidealizowaną, eksponują zalety i wartości, nie wspominają o “ciemnych stronach” zagadnienia. I tak panna VI chwali pracę na roli, radość z jej plonów, radość wynikającą ze wspólnej, połączonej ze śpiewem pracy w polu. Kochanowski również wiejskiej sielance poświęca takie fraszki jak : "Na dom w Czarnolesie" i "Na lipę".

Z twórczością Kochanowskiego kontrastuje utwór "Żeńcy" Szymona Szymonowica. Piętnuje on stosunki społeczne panujące na wsi. Wizja, którą prezentuje, ukazuje trud, a nie radość pracy. Konflikt pomiędzy żeńcami a Starosta, a nie harmonię, narzekania i złorzeczenia, a nie pochwałę żywota wiejskiego. Mamy do czynienia nawet z drastycznym opisem faktu kar cielesnych: “Wzięłabyś była pewnie na buty czerwone" - co znaczy, że dozorca zbiłby Pietruchę do krwi, gdyby ją usłyszał.

W utworze tym autor zawarł także swoje marzenia o idyllicznej wsi (dobra żona, czeladka, dobro płynące z pańskiego dworu, pełna harmonia ludzi wsi).

Temat wsi polskiej w polskiej literaturze renesansowej często był podejmowany. Prawdę o życiu na wsi ukazywali Rej i Szymonowic. Odsłaniali oni konflikty między stanami oraz krzywdę i ciężką pracę chłopa. Natomiast wieś, w ujęciu Kochanowskiego, to pełna pogody, uroków i beztroskiego, radosnego życia kraina, w której wszyscy są szczęśliwi.

W stosunku do renesansu oświecenie było epoką , w której rozum ludzki miał być naturalnym światłem wskazującym drogę do poznania świata i człowieka po okresie ciemności. Jest to epoka, w której tworzył Julian Ursyn Niemcewicz - autor dzieła “Powrót posła”. Jest to kontynuacja konfliktu na linii wieś - dwór, przedstawiona została problematyka społeczna oraz postulaty reformowania i oświecenia wsi. W utworze tym szczególnie poruszony został temat uwłaszczenia chłopów.

Dla romantyzmu ważna jest ludowość - czerpanie natchnienia literackiego z ludowych podań, zachwyt folklorem, tradycją oraz światopoglądem wiejskim. Prosta wiara ludu zostaje przeciwstawiona przez romantyków potędze wiedzy. Natura jest wyniesiona do wielkiej siły naprawczej tego świata. Taką moralność ludową prezentuje Adam Mickiewicz w “Dziadach” i w “Balladach”. “II część Dziadów” opowiada o obrzędzie ludowym ku czci zmarłych przodków. Zwyczaj ten wywodził się z wierzeń pogańskich i swój rodowód miał na Litwie. Rytuał ten jest dowodem, że ludzie wierzyli w istnienie upiorów i innych zjawisk nadprzyrodzonych, które miały miejsce na ziemi. Ludność wiejska wierzyła, że istnieje związek pomiędzy światem żywych a światem zmarłych. W utworze tym ukazany jest także obraz okrutnego szlachcica, który jest dobrym przykładem na istnienie konfliktu klasowego, co było bardzo istotnym problemem społecznym tamtego okresu. Jednak autor przedstawia ten problem bardzo realistyczie i opowiada się po stronie ludu.

W “Panu Tadeuszu” - również dzieło Adama Mickiewicza - podjęty jest temat obyczajowości szlacheckiej, przedstawiony na przykładzie życia na dworze Sędziego w Soplicowie. Dramat ten jest kopalnią informacji o ziemiaństwie - ich zwyczajach towarzyskich, zabawach i zalotach. Mickiewicz podkreśla skłócenie wewnętrzne szlachty, której nieodłącznym elementem życia są procesy sądowe, prowadzone przeciwko sobie. Przywiązanie szlachty do tradycji, starych obyczajów, narodowego stroju i bliskiego związku z naturą są również ukazane szeroko przez Mickiewicza.

W utworze Juliusza Słowackiego “Balladyna” autor przedstawia dwa bardzo kontrastowe środowiska ludu i panów feudalnych. Lud ten jest prosty, uczciwy, ale z tego powodu gnębiony przez szlachtę. Natomiast świat panów feudalnych jest już zepsuty, nieuczciwy, zbrodniczy, pozbawiony jakiejkolwiek szlachetności, a przede wszystkim wyzyskujący lud.

W epoce pozytywizmu znowu temat wsi staje się jednym z najważniejszych w twórczości pisarzy z tego okresu. Ściśle są z tym związane hasła pozytywistyczne, takie jak: praca u podstaw - czyli praca z warstwami najprostszymi, a zarazem najuboższymi oraz praca organiczna - czyli wiara w to, że całe społeczeństwo jest jednym organizmem i jeśli jakiś element tego organizmu jest chory, to należy go wyleczyć.

Odzwierciedlenie tych haseł znajdujemy w powieści Elizy Orzeszkowej “Nad Niemnem”.

Autorka powieści pokazała ówczesne stosunki społeczne. Dokonała oceny środowiska ziemiańskiego, w tym arystokracji i uboższych ziemian. Do grupy arystokratów należy Teofil Różyc i Darzeccy. Różyc i Kirło chętnie spędzają czas na pogawędkach z Emilią. Różyc stracił fortunę na zagraniczne podróże, na zachcianki kobiet i kasyna gry. Taki tryb życia doprowadził do rozczarowania i goryczy, utraty wiary w sens ludzkiej egzystencji. Kirło nie pomaga żonie, zrzucając wychowanie dzieci i utrzymanie gospodarstwa na ramiona żony. Typowym egoistą i kosmopolitą jest w powieści Zygmunt

Korczyński, syn powstańca Andrzeja. Sprawy narodowe są mu całkiem obojętne, zaś ojca i powstańców uważa za szaleńców. Do grupy ziemiaństwa średniego zaliczyć można Benedykta i Andrzejową. Benedykt jest patriotą i obrońcą swej ziemi, człowiekiem niezwykle pracowitym. Po powstaniu nie utrzymuje już kontaktów z Bohatyrowiczami, oddaje się całkowicie pracy. Kłopoty sprawiły, że stał się innym człowiekiem. Procesuje się z chłopami o każdy należny grosz, wbrew wcześniejszym ideałom. Popada przez to w konflikt z synem Witoldem, który jest rzecznikiem poprawy warunków życia chłopów. Do ziemiaństwa ubogiego należą Kirłowie. Kirło, niezbyt zamożny człowiek wyszedł za bogatą kobietę. Kirłowa musiała zrezygnować z przyjemności życia i poświęciła się pracy. Kirło nie przejawiał zainteresowania gospodarstwem i dziećmi. Jednak Kirłowa radzi sobie doskonale z przeciwnościami losu. Autorka niekorzystnie oceniła stare ziemiaństwo. Przeciwstawiła ludzi pracy typowym "darmozjadom". Zdecydowanie korzystniej przedstawione jest młode pokolenie - Witold, Justyna i Marynia. Właśnie młodzi ludzie mają siłę i zdolności do tego, by zmienić stosunki społeczne.

“Nad Niemnem” możemy zaklasyfikować do tej samej kategorii co “Pan Tadeusz”, ponieważ Orzeszkowa kontynuuje jasne, pełne sentymentu spojrzenie na wieś (obok ideologii pozytywistycznej), podobnie jak zrobił to Mickiewicz.

Pisarze pozytywistyczni pokazują także niedolę wiejskiego dziecka, które nie ma perspektyw na przyszłe życie, nie ma perspektyw na swój rozwój, naukę, jest zaniedbane i krzywdzone. Taka sytuacja została przedstawiona w krótkich nowelach przez Sienkiewicza w “Janko Muzykancie” oraz przez Prusa w “Antku”. Obok niedoli dziecka wiejskiego istnieje tragiczne zacofanie wśród ludu, istnieje nagląca potrzeba nauki - co dobitnie zobrazowane jest w noweli “Szkice węglem” Sienkiewicza.

Najważniejszą chyba epoką dla tematu wsi jest Młoda Polska, która popada w ludomanię - czyli zachwyt folklorem wiejskim, zajmowanie się życiem wiejskim i chłopskim światopoglądem. W tym okresie powstało szereg utworów podejmujących temat wsi i jej mieszkańców.

Jana Kasprowicz w cyklu sonetów “Z chałupy” dogłębnie analizuje sytuację na wsi. Sonet I - zawiera ogólny wizerunek wsi. Jest ona zaniedbana: "Chaty rzędem na piaszczystych wzgórkach, Płot się wali, piołun na podwórkach, chude, niedożywione krowy." Kasprowicz cały czas myślał o wsi, ilekroć ją wspominał to płakał nad marnym losem chłopów, zastanawiał się kiedy zajdzie jakaś zmiana w położeniu tej warstwy społecznej. Sonet XV - jest to jakiś wycinek życia chłopskiego. Problemem niedoli spowodowanej brakiem środków do życia. W tym sonecie poeta porusza problem ubogiego chłopstwa - nie stać tych ludzi na leczenie. Korzystają zatem z pomocy znachorek. Ksiądz nie rozumie sytuacji chłopów, swój kontakt z chorym traktuje formalnie. Zaleca udać się do doktora, nie wczuwając się w sytuację biedaka. Sonet XXXIX - autor porusza problem utrudnień w dostępie chłopskich dzieci do nauki. Długie wędrówki do szkoły, latem uczenie się przy pasaniu krów. Ludzie na wsi niedoceniali wartości wiedzy i tych którzy uczyli się - wyszydzali. Głód, niedożywienie i zimno sprzyjało zachorowaniom na gruźlicę itp.

Szeroka panorama chłopskiego życia ujęta jest realistycznie i naturalistyczne w epopei W. S. Reymonta pod tytułem “Chłopi”. Odnajdujemy w niej życie obyczajowe chłopów, a także wielkie bogactwo szczegółów życia na wsi. Pokazana jest między innymi praca w polu: kopanie kartofli, orka i siew jesienny, wycinanie kapusty i żniwa, a także różne zajęcia domowe. Przedstawiony jest również trud chłopskiej pracy (schylone sylwetki kobiet na kartofliskach itp.) i jej piękno. W utworze znajduje się również obraz rozrywek wiejskich i obrzędy religijne i świeckie - wesela, chrzciny, pogrzeby. Pokazane jest rozwarstwienie społeczne wsi: chłopi bogaci (np. Boryna), którzy żyją dostatnio, dla nich zarezerwowane są pewne przywileje, jak np. siadanie w pierwszej ławce w kościele. Chłopi średniozamożni (np. Dominkowa) z trudem wiążą koniec z końcem. Natomiast chłopi ubodzy żyją po prostu w nędzy, zatrudniając się sezonowo u bogatych chłopów. Oprócz nich istnieje jeszcze biedota - służba wiejska, bezrolni komornicy (np.. Kuba).Bogaci gardzą biednymi, uważają ich za gorszych, a biedni muszą to znosić, bo wiedzą, że ich los spoczywa w rękach zamożnych.

Kolejnym utworem, który krytykuje ludomanię, jest dramat Stanisława Wyspiańskiego “Wesele”. Weselnicy wywodzą się z inteligencji bądź z chłopstwa. Akt I dramatu ma charakter realistyczny i jest obserwacją społeczeństwa. Chłopi interesują się życiem społecznym - Czepiec pyta Dziennikarza: "Cóż tam, panie, w polityce?". Inteligenci lekceważą to jednak - uważają ten stan za ograniczony do zasięgu parafii. Traktują chłopów jako skansen obyczajów i wartości, urzeczywistniających ideę "wsi spokojnej" Kochanowskiego. Chłopów cechuje patriotyzm i zapał, ale potrzeba im przywódcy - Czepiec wspomina tradycję udziału chłopów w powstaniu kościuszkowskim. Inteligencja nie rozumie obyczajów, nie wie nic o pracy na roli - w rozmowie z Radczynią Klimina mówi: "Wyście sobie, a my sobie ..." - Poeta: "My do Sasa, wy do lasa". Akt II ma charakter fantastyczny, symboliczny i związany jest z osobami dramatu. Zjawy są personifikacją rozterek wewnętrznych, myśli, marzeń i odczuć osób realnych. Marysi ukazuje się Widmo, Dziennikarzowi - Stańczyk, Poecie - Czarny Rycerz, Panu Młodemu - Hetman, Dziadowi - Upiór, Gospodarzowi - Wernyhora. Widmo symbolizuje tęsknotę miłosną chłopki do zmarłego narzeczonego. Stańczyk jest alegorią troski o losy kraju. Dziennikarz stwierdza, że Polacy są bezczynni, również i on; bez walki zmierzają ku zatraceniu. Błazen krytykuje działalność lojalistów. Rycerz Zawisza Czarny jest wcieleniem marzeń artystów Młodej Polski o sile i potędze ducha. Upiór to Jakub Szela, który był przywódcą rabacji galicyjskiej.

Stwierdza, iż między chłopami, a inteligencją nie może istnieć porozumienie. Wernyhora to legendarny Kozak z II poł. XVIII, który był świadkiem wojen napoleońskich, rozbiorów i wyzwalania Polski. Przekazuje on gospodarzowi złoty róg oraz misję zorganizowania wśród chłopów zrywu narodowego. Ten okazuje się nieodpowiedzialny - oddaje róg Jaśkowi i znużony zabawą zasypia. Akt III łączy dwie płaszczyzny utworu. Gospodarz przypomina sobie o "niepodległościowym zleceniu". Okazuje się, że Jasiek zgubił róg schylając się po czapkę z piórami. Nie ziściły się marzenia o wolności. Zebrani tańczą w błędnym kole niemocy i zapomnienia w rytm śpiewu chochoła.

Wyspiański ukazał przygnębiający obraz społeczeństwa. Wykazał podział stanowy, którego nie zmieniają chłopomańskie gesty inteligentów. Chłopi czują niechęć do szlachty z powodu zatargów historycznych i braku faktycznego zainteresowania losami kraju. "Wesele" jest krytyką teraźniejszości i przeszłości. Stanowi sąd nad biernością, egoizmem i pychą inteligencji. Wyspiański potępiał postawy dekadenckie. Obalił mit wspólnoty narodowej i mit arkadyjski. Konkluzję dramatu zawiera symboliczny "chocholi taniec".

Wydaje mi się, że temat wsi w literaturze polskiej pojawiał się dosyć często, chociaż był podejmowany przez twórców chyba dosyć niechętnie, ponieważ zazwyczaj wizje polskiej wsi przedstawiane w tych utworach nie były zbyt kolorowe. Poza zachwytem naturą, obrzędami, pracą na wsi, folklorem i ogólnie wiejskim życiem pisarze wytykali głównie konflikty międzyklasowe, które zawsze stanowiły wielki problem, bardzo trudny do rozwiązania. Autorzy, poruszać te problemy, z pewnością starali się uświadomić szlachcie jej postępowanie i czasami zasugerować rozwiązanie tych problemów, co wcale nie było łatwe, ponieważ, szczególnie we wcześniejszych epokach, był to zwrot przeciwko klasie rządzącej, a więc przeciwko ludziom, którzy decydowali o losach państwa. Jednak szlachta zamiast dbać o dobro ogółu zazwyczaj troszczyła się tylko o swój własny interes. Pisarze starali się dawać wzory do naśladowania, aby zmusić w ten sposób ziemiaństwo do zmiany swojego punktu widzenia i do dostrzeżenia również problemów chłopskich. Czy twórcom udało się przekonać szlachtę do zmiany postępowania w stosunku do chłopów? To pytanie mogłoby być tematem kolejnej pracy...

55. Chłop i wieś w znanych utworach XIX i początku XX wieku.

Na przełomie XIX i XX wieku we wszystkich dziedzinach życia polskiego przenikało głębokie niezadowolenie z panujących stosunków społeczno - politycznych i kulturalnych.

Niektórzy poeci i pisarze skupili swe zainteresowania na osobistych przeżyciach i nastrojach oraz problemach moralnych. Inni, choć bronili swej niezależności artystycznej, to jednak związali się z dążeniami społeczeństwa, wyrażali uczucia patriotyczne rodaków i protest przeciw niesprawiedliwości społecznej. Pisarze ci ukazali nam wstrząsający, naturalistyczny obraz życia chłopa na wsi. Odkryli przerażającą prawdę, która mówiła, że przeludniona wieś żyła w warunkach, które graniczyły ze skrajną nędzą. Chłopi byli traktowani jak zwierzęta. Głodni i wyczerpani pracowali do upadłego.

Literatura polska okresu pozytywizmu przesiąknięta była głębokim współczuciem dla cierpiących i wyzyskiwanych. W utworach Orzeszkowej, Konopnickiej, Prusa i Sienkiewicza znajdujemy bohaterów z najniższych warstw społecznych i głęboką wiedzę o psychice ludzkiej. Nędzę i poniżenie człowieka w ustroju kapitalistycznym dostrzegła E. Orzeszkowa. W swych utworach zaczęła protestować przeciw krzywdzie ludzkiej. Ukazała nam nędzę, zacofanie gospodarcze i kulturalne polskiej wsi. Pisarka przede wszystkim opowiadała się za uwłaszczeniem chłopów, oraz zwalczała przesądy klasowe.

Drugą powieściopisarką, która stała się bojowniczką o prawa dla ludzi pokrzywdzonych przez ustrój kapitalistyczny, była Maria Konopnicka. Największą sympatią darzyła lud. Domagała się dla chłopów ziemi i oświaty. Nie popierała rewolucji i głosiła solidaryzm społeczny. Z jej wierszy dowiadujemy się o tragedii dziecka wiejskiego “Jaś nie doczekał”. Poetka dowodzi, że kiedyś na świecie istniała równość społeczna, nie było panów, ani poddanych. Autorka jest przekonana, że głównym źródłem występków bywa nędza i brak oświaty. W utworze “Wolny najmita” stwierdziła z sarkazmem, że wolność osobista chłopów przy panującej dalej niewoli gospodarczej sprowadzała się do wolności umierania z głodu. Odkrywa przed nami wstrząsający obraz nędzy proletariatu z Powiśla. Jest przekonana, że wyzysk pojawił się wraz z ustrojem feudalnym.

Zróżnicowanie społeczne krytykuje również Bolesław Prus. W swych utworach zwalczał także pozostałości feudalizmu oraz przesądy stanowe. Pisarz ukazuje nam w swoich opowiadaniach ciężką dolę dzieci chłopskich i ludzi dorosłych, wywodzących się z plebsu. W “Lalce” która jest najpiękniejszą powieścią realizmu krytycznego w okresie pozytywizmu, Prus ukazuje warstwę biedoty warszawskiej, która jest skazana na wieczną wegetację żyjąc na Powiślu najuboższej dzielnicy Warszawy. Pisarz staje w obronie chłopów, rolników oraz nawołuje do solidaryzmu społecznego. Jest on za wprowadzeniem mechanizacji oraz oświaty do najniższych warstw społeczeństwa. Prus jest głęboko wstrząśnięty brakiem wspólnego języka chłopów z inteligencją.

Czwartym pisarzem pozytywizmu, wrażliwym na dolę najniższej warstwy społecznej - proletariatu był Henryk Sienkiewicz. W swych opowiadaniach stawał w obronie pokrzywdzonych chłopów i jak jego poprzednicy ostro krytykował pozostałości feudalizmu. W noweli “Szkice węglem” przedstawia nam obraz wsi pouwłaszczeniowej. Na podstawie historii pewnej ubogiej rodziny chłopskiej ukazuje stan w jakim znajduje się społeczeństwo polskie a przede wszystkim chłopów. Opisuje nam ciemnotę i zacofanie panujące na wsi, które w pełni wykorzystywane są przez polską szlachtę. Krytykuje Sienkiewicz ludzi, którzy obojętnie patrzą na wyzysk chłopa. Pisarz jest wstrząśnięty brakiem zrozumienia w społeczeństwie. W swoich nowelach przejawia swój głęboki patriotyzm i zgodny z ideologią pozytywistyczną kult hasła “pracy u podstaw”, której domaga się od szlachty i duchowieństwa, ukazując wymownie tragiczne skutki nieinterwencji w sprawy własnej wsi. Ciemnotę panującą po wsiach napiętnował Sienkiewicz m.in. w noweli “Janko Muzykant”. Przedstawił nam w niej wrażliwe, muzykalne dziecko chłopskie. Mógł z Janka wyrosnąć wielki artysta, nieszczęściem urodził się w zaniedbanej, nędznej wiosce polskiej, w której spotkała go śmierć. Talent jego, jak i wielu innych, został zmarnowany.

W literaturze polskiej nastąpił odwrót od realizmu i pozytywizmu. Rozpoczął się nowy okres zwany Młodą Polską. W okresie tym znalazło się również wielu pisarzy, którzy ukazywali w swych utworach nędzę i wyzysk polskiego chłopa.

Poetą, który protestował przeciw wszelkim formom wyzysku, był Jan Kasprowicz. Był on człowiekiem wybitnie postępowym, gdyż interesował się rzeczywistością i problematyką społeczną. Świadczą o tym utwory “Z chłopskiego zagonu”, “Z chałupy”. W cyklu sonetów “Z chałupy” przedstawił w sposób realistyczny życie biednej wsi kujawskiej, do której wyraził swe głębokie przekonanie. Poeta ukazał nam głębokie rozwarstwienie klasowe wśród chłopów, ich wyzysk przez kułaków i księży, przedstawił nędzę biedoty wiejskiej, ciemnotę i przesądy klasowe oraz trudną drogę dzieci wiejskich do oświaty. Z wierszy tych przemawia poeta, który sam wyszedł z ludu. W swojej poezji ukazuje pełny, realistyczny i zwarty obraz życia wsi, oparty na faktach o wielkiej sile oskarżycielskiej. Kasprowicz staje się poetyckim kronikarzem życia wiejskiego. Wybiera te elementy, które są protestem przeciwko panującym stosunkom. Jego poezja przedstawia nam wstrząsający obraz życia chłopa, jego nędzę i wyzysk. “Płot się wali, piołun na podwórkach…”

Jego wiersze wstrząsają czytelnikiem i wzbudzają w nim współczucie.

Drugim człowiekiem, który wypowiedział się na temat chłopa był Stanisław Wyspiański. W swoim dramacie “Wesele” poeta przez usta Gospodarza osądził chłopów. Stwierdził, że byli oni najstarszą, najsilniejszą i najważniejszą warstwą w narodzie polskim. Wyróżnił u nich powagę, przywiązanie do ziemi ojczystej i tradycji oraz wielką religijność. Wyspiański mówi, że chłop jest gotowy do walki, nie chce być bierny, lecz czynnie brać udział w życiu politycznym. Poeta dzieli chłopów na młodych, którym zarzuca zmaterializowanie i brak patriotyzmu, oraz na chłopów starych, którzy pragną za pomocą walki odzyskać niepodległość. Wyspiański udowodnił, że nie mogło dojść do sojuszu pomiędzy dwoma warstwami społecznymi - inteligencją i chłopami. Chłopi garnęli się do inteligencji i pragnęli, aby im przewodziła, wyczuwali jednak, że panowie traktowali ich z góry, jak ubogich krewnych. Między inteligencją a chłopstwem panowała wielka przepaść. “Wyście sobie, a my sobie”

Pierwszą wielką epicką powieść ukazującą całokształt życia wsi polskiej stworzył Stanisław Reymont w swojej największej powieści “Chłopi”. Bohaterem utworu są właśnie chłopi, zbiorowość wiejska, życie potężnej i najliczniejszej warstwy narodu. Reymont ukazał antagonizm pomiędzy bogatymi chłopami a biedotą wiejską, dzieje komorników i proletariatu wiejskiego oraz rozwarstwienie wśród mieszkańców wsi Lipce. Wątek Jagustynki i Wątek Kuby wykorzystał autor do ukazania wyzysku kułackiego oraz niedoli komorników i parobków. Z powieści dowiadujemy się, że reguły i zwyczaje życia towarzyskiego kształtowane były przez podział klasowy oraz antagonizmy. Miejsce w kościele zajmowane było w zależności od pozycji społecznej. Biedak wiejski stał w czasie mszy św. z dala od ołtarza. Pozycja społeczna przesądzała także o więzi towarzyskiej, o zaproszeniach na śluby czy chrzciny. W czasie procesji dostrzegł Reymont rys podziału klasowego na wsi. W pierwszym tomie pt. “Jesień” zdobył się na pełne ukazanie wyzysku kapitalistycznego, w obrazie stosunków między Boryną a Kubą, który ciężko pracując zarabiał zaledwie na chleb. Chcąc zdobyć pieniądze na inne wydatki chwycił się kłusownictwa. Został postrzelony i umarł na skutek gangrenny. Aby śmierć jego uczynić typowym wydarzeniem obrazującym dolę proletariatu umiejscowił śmierć w momencie wielkiego wesela Macieja Boryny. Z innych rozdziałów dowiadujemy się o przeciwieństwach pomiędzy interesami bogaczy i biedoty. Reymont zaprzeczył tutaj jednolitości wsi. Nie było bowiem nic, co mogłoby łączyć np.: Borynę z Kubą. Z poszczególnych części “Chłopów” dowiadujemy się wiele o straszliwych warunkach życiowych właścicieli karłowatych gospodarstw oraz biedoty. Oni to właśnie przymierali głodem (Agata, Bylica…). Małżeństwo wśród chłopów traktowane było niekiedy jak transakcja handlowa (za sześć morgów ziemi kupił Stary Boryna Jagusię Paczesiównę). Podtytuły utworu będące nazwami pór roku dowodzą o tym, że ważną rolę w życiu chłopów odgrywała przyroda. Ona właśnie wpływała na ich charaktery i nastroje. Reymont odtworzył doskonale psychikę chłopów. Podkreślił ich przywiązanie do ziemi i tradycji, specyficzną moralność, religijność, pracowitość, nieufność wobec ziemian i brak solidarności. Głównym motywem życia chłopów była walka o byt. W Lipcach możemy wyróżnić: bogaczy, żyjących dostatnie, chłopów średniorolnych i głodujących. Wszyscy chłopi walczyli o ziemię z dziedzicem oraz z Niemcami, ale nie wszyscy wynieśli z niej jednakowe korzyści.

Problem walki z krzywdą społeczną podejmował również w swoich utworach Stefan Żeromski. Ukazywał w nich: piękno ziemi ojczystej, sprzeczności panujące w ustroju kapitalistycznym. Protestował przeciw krzywdzie i wyzyskowi. Wczesne opowiadania Żeromskiego stanowią najwybitniejsze osiągnięcia realizmu w literaturze polskiej końca XIX wieku. Autor pokazał w nich wyzysk proletariatu przez burżuazję i jego przyczyny. Żeromski ukazuje konflikty pomiędzy ziemiaństwem a bezradną biedotą wiejską (“Zmierzch”). Bezradni chłopi byli zdani na bezlitosny wyzysk, szczególnie tam, gdzie trudno było o pracę.

W swojej najsłynniejszej powieści “Ludzie bezdomni” pisarz ukazuje życie różnych grup społecznych. W utworze poznajemy warunki pracy robotników polskich (fabryka cygar, stalownia). Ludzie ci pracowali w niezmiernie trudnych warunkach. Brak było opieki lekarskiej i troski o robotników ze strony kapitalistów. Warunki pracy były okropne. Brak mechanizacji, brak warunków higienicznych. Ludzie mieszkali w śmierdzących i wilgotnych suterenach luba na poddaszach. Ulice miały otwarte rynsztoki, pełno na nich było błota i gnijących odpadów. W jednej izbie mieszkało kilka osób. Nikt nie opiekował się dziećmi, które wychowywały się na ulicy. Nie było dla nich żłobków ani przedszkoli. Proletariat Zagłębia mieszkał w ciemnych budach, przed którymi znajdowały się kałuże pomyj. Poziom kultury proletariatu był niski. Ludzie z tej warstwy myśleli tylko o prymitywnych potrzebach życiowych. Mężczyźni mieli wygląd zmęczonych a kobiety były spłoszone i smutne. Żeromski mówi, iż wśród robotników rozwijała się jednak świadomość społeczno - polityczna.

Utwory wymienionych pisarzy są żarliwym protestem przeciw układom, systemom, instytucjom, konwencjom skazującym człowieka na klęskę. Są wołaniem w obronie człowieka. Tak więc literatura polska XIX i początku XX wieku często podejmowała problem niesprawiedliwości społecznej. Często schodziła na samo dno życia społecznego i ukazywała wstrząsające obrazy nędzy i upadku moralnego. Chłopi to warstwa wyzyskiwana i krzywdzona od zarania dziejów. W swej niedoli zawsze byli zdani na własne siły. Nikt nie wskazywał im drogi wyjścia, nikogo nie interesował ich los. Dużo uwagi zaczęto poświęcać chłopom dopiero w XIX i na początku XX wieku. Na wsi dokonywał się przełom. Wieś i chłop zyskiwała coraz większe znaczenie. Wzrastała świadomość chłopska i poczucie godności osobistej. Chłopi byli warstwą solidarną, silną i zwartą dlatego też mogli odegrać doniosłą rolę w walce o niepodległość Polski. Siłę chłopską nigdy jednak nie wykorzystano w zrywach powstańczych i to był główny błąd szlachty. Uprzedzenia stanowe nie pozwoliły na zjednoczenie się w walce o wolność Polski. Może wówczas okres niewoli byłby krótszy. Dawna patriarchalna społeczność chłopów odeszła w przeszłość, miejsce jej poczęła zajmować generacja chłopów świadomych współuczestników i współtwórców dziejów narodu.

56. Renesans to optymizm i proporcje, barok to niepokój i nadmiar.

Serce roście patrząc na te czasy ! ” - ta głośna formuła poetycka rozpoczynająca pieśń drugą z “Ksiąg pierwszych” Pieśni Jana Kochanowskiego uważana jest za manifestację renesansowego optymizmu. Odnosi się ona do przyrody, radość jaką wywołują zmiany i nadzieje, jakie przynosi wiosna.

Nie lekceważmy jednak tego “ przyrodniczego” punktu widzenia, ponieważ przemiany pór roku jak i pogody, były w twórczości Kochanowskiego bardzo częstą i znaczącą metaforą ludzkiego losu, źródłem pocieszenia i zapowiedzią na lepsze: “... Nie porzucaj nadzieje, Jakoć się kolwiek dzieje: Bo nie już słońce zachodzi, A po złej chwili piękny dzień przychodzi. ...” (“Pieśni” II, 9, w. 1 - 4 )ład przyrody stanowił gwarancję ładu w świecie spraw ludzkich, nienaruszalności i niezmienności raz ustanowionego porządku moralnego.

Najbardziej znana dla renesansowego pojmowania świata jest słynna i otoczona poetycką legendą pieśń Kochanowskiego “ Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary ?”, w której optymizm poety renesansowego ugruntowany został wiarą w opatrzność boską. Bóg kieruje sprawami świata i obdarza człowieka dobrodziejstwami, które są wieczne jak ład natury.

Optymizm Hymnu wspiera się nie tylko na przekonaniu, że “dobroć [ boska ] nigdy nie ustanie” , ale i na zaufaniu do wartości ludzkiego rozumu. Pieśń Kochanowskiego jest zarazem manifestacją wiary w poznawcze możliwości człowieka. Stwierdzenie, że świat jest bardzo harmonijny i piękny, że jest odbiciem boskiej doskonałości, jest odbiciem boskiej doskonałości, jest zarazem stwierdzeniem, że człowiek zdolny jest poznać harmonię tego świata, przeniknąć i zrozumieć prawa nadane przez Boga naturze.

We wczesnym, optymistycznym okresie renesansu, Kochanowskiemu i innym pisarzom wydawało się, że nie tylko poznali świat, ale znaleźli receptę na wszystkie niedostatki i kaprysy fortuny. Znaleźli ją w pismach Cycerona, mądrości stoików, a więc w rozumie i cnocie.

Łacińskie "humanus" to właśnie "ludzki" ale słowo "odrodzenie" ma jednak inne jeszcze znaczenie. Czasy te bowiem odrodziły sztukę starożytną, opierając - zwłaszcza architekturę i rzeźbę - na jej wielkich wzorach. To właśnie sztuka starożytna stworzyła budowle spokojne i harmonijne w kształcie, posągi wierne wspaniałej, niedoścignionej naturze, którą teraz znowu zaczęto podziwiać i badać. Obok kościołów powstawały więc teraz coraz liczniej budowle świeckie, posągi świeckich ludzi, niezliczone obrazy ukazujące piękno człowieka i bogactwo jego otoczenia.

W rzeźbie odrodzenia, podobnie jak w architekturze tej epoki, obserwujemy silny wpływ sztuki antyku. Wzorem stały się antyczne posągi bogów i bohaterów, w których ówczesny artysta wyrażał swój podziw dla idealnej harmonii ludzkiego ciała, starając się stworzyć dzieło o najdoskonalej wyważonych proporcjach. Nie znaczy to, iż wielcy rzeźbiarze odrodzenia po prostu powtarzali starożytne wzory. Ucząc się u rzeźbiarzy antyku szacunku dla form ukształtowanych przez naturę, tworzyli oni dzieła inne, własne, często nawet od starożytnych wspanialsze.

Przerost formy nad treścią” - okres baroku “dorobił się” takiej etykietki przez to , że artyści skupili się na poszukiwaniu nowych form, dzięki którym można dobrze wyrazić wnętrze człowieka, jego lęki, cierpienia, niepokoje. Wielokrotnie posądzana estetykę barokową o to, iż grzechem nadmiaru i przeładowania opłacała występek pychy. Przywiązanie do dekoracyjności było rzeczywiście ogromne, architektura jest bogata , pełna ozdób, rozbudowana.

Świadomość istnienia człowieka w nietrwałym świecie, z zarazem poczucie nieskończonej wieczności, ujawniły wewnętrzne rozdarcie człowieka - musiał wybierać albo zgodę na świat nietrwały ale piękny, albo poszukiwanie trwałych wartości.

Pogodna, harmonijna sztuka odrodzenia była odbiciem wewnętrznego spokoju człowieka, który nie wchodząc w konflikt z Kościołem, mógł poznawać świat, przyrodę i rządzące nią prawa. Spokój ten zburzyła reformacja. Zapoczątkowana

w roku 1517 przez Marcina Lutra, rychło ogarnęła wiele krajów Europy. Podając w wątpliwość wiele podstawowych prawd wiary głoszonych przez Kościół katolicki, protestanci w umyśle człowieka późnego odrodzenia zasiali wątpliwości, każąc muna nowo rozważyć swój stosunek do religii i do świata. Wpływy kościoła katolickiego uległy w Europie znacznemu ograniczeniu. Idee protestantyzmu dotarły do wielu krajów, a w niektórych (Niemcy i Holandia) stały się obowiązujące. W roku 1545 na soborze trydenckim Kościół katolicki przystąpił do przeciwdziałania, powołując do walki z herezją również sztukę. Na pewno nie nadawała się do tego celu pogodna, spokojna i bliska człowiekowi sztuka odrodzenia. Teraz sceny religijne miały być malowane w taki sposób, aby człowiek poczuł się wobec nich mały, kruchy i bezradny. Był to zarazem okres, gdy po latach wzrostu znaczenia mieszczaństwa na powrót dochodzi do głosu magnateria. Wielcy feudałowie doskonale rozumieli, że okazałość ich rezydencji, wyposażonych w niezmierne bogactwo malarskich i rzeźbiarskich ozdób, podniesie ich znaczenie wobec podwładnych. Zarówno więc władzy kościelnej, jak i świeckiej zależało na spotęgowaniu oddziaływania obrazów, rzeźb i budowli. Dokonano tego, mówiąc najogólniej, przez zastąpienie statycznej kompozycji renesansu kompozycją dynamiczną, wyrażającą gwałtowny ruch oraz przez spotęgowanie działania kontrastów światłocieniowych, tworzących nastrój niepokojącej tajemniczości. W sztuce, wyrażającej dotychczas radość płynącą z bezpieczeństwa człowieka wobec Boga i władzy, pojawił się niepokój i dramat.

Takie były narodziny sztuki baroku, która rozwijała się od około 1600 roku do mniej więcej połowy XVIII wieku, ogarniając swym zasięgiem niemal wszystkie kraje Europy, a także Amerykę Środkową i Północną.

Należy od razu zaznaczyć, że forma dzieł barokowych w różnych krajach prezentowała się rozmaicie. Budowle najbardziej okazałe i najbardziej zdobione wznoszono np. w Niemczech oraz w Hiszpanii i jej amerykańskich posiadłościach, najskromniejsze w Anglii i Francji, gdzie renesansowa harmonia form nigdy nie poszła w zapomnienie.

Tak więc, renesans to optymizm i harmonia, a barok to niepokój i nadmiar.

57. Tragizm powstań narodowych.

W III części Dziadów Adam Mickiewicz ukazuje sytuację jaka panuje w kraju przed wybuchem powstania listopadowego. Autor wyraża swój głos w dyskusji na temat przyczyn upadku powstania. Należy zastanowić się, czy autor nie upatruje arystokracji jako warstwy klasowej odpowiedzialnej za klęskę powstania. Obraz towarzystwa stolikowego, które nie jest zainteresowane losami państwa, kulturą i tradycjami polskimi. Ich życie upływa na zabawach, balach wydawanych przez Nowosilcowa, który uważany jest za najlepszego organizatora bali. Na zasadzie kontrastu przedstawiony jest realny obraz narodu, ukazujący cierpienia ludu wywołane represjami Nowosilcowa. Zaborca trzyma w areszcie młodych ludzi podejrzanych o walkę wyzwoleńczą bez podania aktu oskarżenia, bez powiadomienia rodziny. Więźniowie są torturowani, katowani fizycznie i psychicznie, są bez prawa do obrony. Przesłuchania doprowadzają do zaniku wartości patriotycznych, chęci walki u więźniów. Ci, którzy przetrwają i nie złamią się są wywożeni w kibitkach na Syberię. Widoczna jest solidarność pośród więżniów, Tomasz proponuje, by wszyscy samotni przejęli na siebie winy tych, którzy mają rodziny, aby uchronić niewinnych ludzi przed represjami. Wywożeni więźniowie nie poddają się do końca, zachowują godność ( chłopak ciągnie ciężką kulę u nogi, inny więzień krzyczy “jeszcze Polska nie zginęła” ) - Justyn Pol, który uniknął represji, chce się mścić za kolegów (“zemsta na Boga i choćby mimo Boga” ); - Rolinsonowa, matka Jana, prosi o łaskę dla syna, który został aresztowany. Syn stanowił dla niej wsparcie duchowe i materialne. Walka o niepodległość doprowadza do dramatu rodzinnego.

Juliusz Słowacki w “Kordianie” niejako wytyka przyczyny upadku powstania listopadowego. Autor krytykuje Chłopickiego za niezgodę na udział chłopców w powstaniu. Skrzyneckiemu zarzuca złe kierowanie powstaniem, złe dowodzenie wojskiem. Krukowiecki ukazany jest jako zdrajca. J.U. Niemcewicz to stary człowiek, nie nadający się do udziału w powstaniu. J.Lelewel to mól książkowy, biografista, Słowacki wytyka mu dwuznaczność wypowiedzi politycznych. Dopatruje się przyczyn klęski w złym dowodzeniu i braku udziału całego społeczeństwa w walkach. Kordian jest ogarnięty nienawiścią do cara, chce go zabić za każdą cenę, chce się poświęcić dla narodu - śmierć własna w zamian za wolność innych ludzi.

W “Grobie Agamemnona” Słowacki zarzuca społeczeństwu zgodę na życie w niewoli, brak poświęcenia i połowiczność w walce. Umiejscawia Polaków między żołnierzami z Cheromei ( symbol tchórzostwa ), a Termopil ( bohaterstwo ). Autor czuje się winny takiej postawy społeczeństwa, gdyż sam nie brał udziału w walkach. Wyraża jednak pogardę i nienawiść do życia w niewoli (“Nie, pierwej skonam, niż iść tam z łańcuchem”). Występuje tu wołanie, apel do ludu, by wyzwolił się spod rządów szlachty; jednocześnie ukazuje dzieje Polski szlacheckiej (“Polsko, lecz ciebie błyskotkami łudzą, pawiem narodów byłaś i papugą, a teraz jesteś służebnicą cudzą”).

E.Orzeszkowa w “Nad Niemnem” - powstanie listopadowe wyrażone poprzez pamięć o uczestnikach, którzy spoczywają w wspólnej mogile.

Andrzejowa - żona powstańca głęboko przeżywa śmierć męża, kultywuje tradycje patriotyczne. Wychowuje syna według tych zasad , jakie posiadał mąż, lecz syn ku rozczarowaniu matki wykazuje kosmopolityzm, jest przekonany o swej wyższości nad innymi. Zygmunt nie interesuje się losami kraju, kieruje się egoizmem, nie widzi sensu w walkach niepodległościowych.

B.Prus w “Lalce” ukazuje los byłego powstańca St.Wokulskiego skazanego za udział w walkach w powstaniu na zesłanie na Syberii. Rzecki, człowiek wychowywany na tradycjach napoleońskich, w duchu patriotycznym żyje w ciągłej nadziei, że Polska kiedyś będzie wolna. Rzecki w młodości bierze udział w Wiośnie Ludów. Przed powstaniem działa w kołach patriotycznych.

W “Chłopach” Wł.Reymonta społeczność wiejska nie wykazuje zainteresowania powstaniem, większość ludności uważa powstanie za zło, ponieważ pochłania wiele ofiar i naraża wieś na straty. Jedynym powstańcem jest Kuba, dla którego wolność kraju ma znaczenie.

Stefan Żeromski w opowiadaniu “Rozdziobią nas kruki, wrony ...” ukazuje sens i znaczenie powstania, nie interesuje go przebieg walki, lecz jej skutek. Szymon Winrych jest świadomy przegranej walki, mimo tego walczy do końca, przemyca broń , trwa przy swej idei (“teraz, gdy już wszystko runęło na łeb w bezdenną jamę trwogi, on się jak to mówią zawziął”). Żeromski upatruje upadek powstania w obojętności narodu - chłopów oraz w hamowaniu postępu społecznego przez szlachtę (“wszystko przełajdaczone (...) przegrane nie tylko do ostatniej nitki, ale do ostatniego westchnienia”). Powstaniec ginie z rąk Moskali. Ciało rozszarpane przez kruki i wrony zostaje złożone wraz ze zwłokami konia w jednym miejscu. Chłop grabiąc rzeczy powstańca jest wdzięczny Bogu za taki łup (“tak bez wiedzy, woli, zemściwszy się za tylowieczne niewolnictwo, za szerzenie ciemnoty, za wyzysk, za hańbę i za cierpienie ludu, szedł ku domowi z odkrytą głową i z modlitwą na ustach”). Ciało powstańca, zbeszczeszczone, sprofanowane - taki los spotkał Szymona Winrycha za udział w powstaniu.

W “Echach leśnych” widzimy symbol powstania pod postacią mogiły, w której leżą powstańcy. Znajduje się tam też ciało Andrzeja Rozłuckiego, skazanego na karę śmierci przez własnego wuja, za walkę przeciw Rosji. Ludność zachowała w pamięci ludzi i wydarzenia lecz nie oddaje im należytej czci poprzez układanie pieśni o ich czynach, poświęceniu i patriotyźmie, w ogóle nie rozmawia o nich, nie przekazuje dzieciom.

Należałoby się zastanowić nad tragizmem powstań narodowych. Czy wynika on z romantycznych przekonań walki za wszelką cenę bez względu na skutki, bez udziału całego społeczeństwa. Czy też z pozytywistycznego braku zapału do walki emocjonalnej.

W pozytywiźmie następuje szerokie uświadomienie, poprzez prace u podstaw, niższych grup społecznych, pobudzanie w nich patriotyzmu, kultu polskości. Romantyzm zaś propaguje rolę walki, nawet za cenę śmierci.

Może gdyby najpierw nastąpiła epoka pozytywizmu, a potem romantyzmu, społeczeństwo polskie, bogate w tradycje patriotyczne, byłoby w stanie się zjednoczyć w walce o wolność.

Bo właśnie w braku jedności należy dopatrywać się klęsk powstań.

96. Udowodnij na podstawie znanych ci utworów, że poezja Jana Kochanowskiego może być bliska współczesnemu człowiekowi

Poezja Jana Kochanowskiego może być bliska współczesnemu człowiekowi ponieważ opisuje sprawy dotyczące również teraźniejszości. W “Odprawie posłów greckich” łatwo znaleźć fragmenty, w których poeta krytykuje władców oraz całe społeczeństwo. Słowa krytyki są wyrazem troski o losy ojczyzny, mają wymowę uniwersalną, ponieważ nie odnoszą się do konkretnego władcy, czyli do Priama, lecz do każdego. “Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie”- to wezwanie do wszystkich, którzy sprawują władzę. Powinni oni zdawać sobie sprawę z wielkiej odpowiedzialności, jaka na nich spoczywa. Mają oni bowiem sprawować opiekę nad całym narodem, mają stać na straży prawa i sprawiedliwości. Nie wolno im myśleć o własnych interesach, powinni mieć na uwadze dobro ogółu. Poeta ostrzega, że władcy są bezkarni. Fraszki Kochanowskiego bardzo wyraźnie odzwierciedlają stosunek autora do świata, są potwierdzeniem renesansowego światopoglądu. Ich tematyka dotyczy głównie człowieka i jego spraw (miłosne “Do Hanny”, “Do Magdaleny” , czy wytykające wady “Na Konrada” , “O szlachcicu), zwraca uwagę na przyrodę (“Na dom” , “Na lipę”), odzwierciedla życie dworskie (“O doktorze Hiszpanie”), stosunki społeczne, aktualne wydarzenia (“Na most”). Fraszki mają świadczyć o radości i optymiźmie autora, afirmacji życia, o jego zachwycie nad pięknem świata, a przede wszystkim mają ukazywać ludzkie uczucia i sposoby ich okazywania. Jan Kochanowski sięga także do tematu wsi. Utworem który mówi o wiejskim życiu, jest “Pieśń świętojańska o Sobótce”. Jest on wielką pochwałą wsi i ziemiańskiej szczęśliwości. W “Hymnie do Boga” opisuje naturę jako wieki dar. Kochanowski uważa, że należy cieszyć się życiem na ziemi, na łonie natury, ponieważ wszystko co nas otacza zostało nam ofiarowane przez Boga. Cnota i dobra sława są szczególnie bliskie Kochanowskiemu. O cnocie pisze w “Pieśni o cnocie” i chociaż Kochanowski nie podaje konkretnej definicji cnoty, to bez trudu można zauważyć, że cnota to godność, prawość, uczciwość, czyste sumienie. Najdoskonalszą postacią cnoty jest służba ojczyźnie. W “Pieśni o dobrej sławie” Poeta dobitnie podkreśla, że nie można żyć dla samego siebie. Na przykładzie poety i żołnierza, pokazuje jak człowiek powinien twórczo wykorzystywać swe zdolności, aby przedłużyć za pomocą “poczciwej sławy” swoje doczesne istnienie. W “Trenach” Kochanowski staje oko w oko z problemem śmierci. Śmierć Urszulki nosi imię pogańskiej bogini Persefony. W każdym z “Trenów” śmierć jest intruzem w “ogrodzie świata”. Poeta poddaje w wątpliwość wszystkie istotne składniki swego światopoglądu: stoicką mądrość życiową, wiarę w Boga i cnotę, która nie chroni człowieka przed nieszczęściem. “Treny” uzmysławiają nie tylko to, że rzeczą ludzką jest też cierpienie, ale że wielkość człowieka ujawnia się także wtedy, gdy heroicznie z nim się zmaga, gdy pod jego brzemieniem upada i powoli się podnosi.

59. Czas niepokoju duchowego, głodu, idealizmu, świętości i sensu. Podejmij próbę porównania naszego końca stulecia z ubiegłym - esej.

Zbliżający się koniec stulecia, dla wielu oznaczający lęki, przepowiednie czy obawy, ożywia dyskusje na temat przyszłości bytu ludzi na Ziemi. Myślę, że tak wielkie nasilenie tego zjawiska zarówno pod koniec XIX wieku, jak i teraz wynika z gwałtownych zmian poprzedzających narodzenie nowego wieku.

Druga połowa XIX w. to przecież wzrost liczby ludności, ogromny postęp techniczny - kolej, parowce, elektryczność, telefon, rozwój kapitalizmu, przemysłu, miast. Tłumy ludzi pracują masowo w fabrykach, ubrani są w jednakowe fabryczne ubrania, korzystają z taniej, masowej informacji, a osiągnięcia naukowe udowadniają zwykłość, nie wyjątkowość człowieka. Zatopienie wśród tłumu przynosi poczucie niepewności i przeciętności. W tej sytuacji młode pokolenie odczuwało zagrożenie indywidualności jednostki ludzkiej.

Natomiast XX w. przynosi nam największe “choroby ludzkości” - nazizm i komunizm - narodzone w Niemczech, co nam - Polakom - szczególnie powinno dać sporo do myślenia. Do nieszczęść naszego stulecia należy dodać liczne rewolucje o przebiegu tak krwawym, że trudno porównywać je z wydarzeniami z przeszłości. Mimo błyskotliwych odkryć naukowych i sukcesów techniki, wiek XX to stulecie cierpienia i zagłady. Dlatego pozostawi po sobie gigantyczny cmentarz. Ujęcie tragedii ludzkiej w statystyki nie nastraja optymizmem. Liczne bilanse wykazują, że 187 milionów zabitych, zamordowanych lub zagłodzonych przewyższa wszystkie tego typu straty, jakie poniosła ludzkość od początku istnienia. To przerażająca liczba. Jest nad czym się zastanawiać, żegnając nasze stulecie.

Właśnie taki światopogląd sprzyjał narodzeniu się dekadentyzmu. Bo jakże tu być optymistą, kiedy się idzie w nieznane. Postępujący rozwój gospodarczy sprzyja hegemoni potężnych i silnych państw. Samo się wręcz nasuwa porównanie do filozofii Nietzchego, który to właśnie głosił kult życia, siły, tężyzny biologicznej, teorię nadczłowieka - jednostki silnej, powołanej do rządzenia, należącej do "rasy panów", winnej tworzyć "państwo nadludzi".

Serce wykuć muszę, serce hartowne,

mężne, serce dumne, silne.

Leopold Staff sonet Kowal

Czyż w świecie polityki międzynarodowej takim “nadpaństwem” - wielkim imperium - nie są Stany Zjednoczone. Przecież ta koncepcja była wykorzystana przez Hitlera, dla stworzenia podstaw faszyzmu !

Powszechny dzisiaj materializm i konsumcjonizm sprzyja wykorzystywaniu ludzi do ciężkiej pracy. W dobie rozwiniętego kapitalizmu życie zwykłego człowieka często jest “pasmem cierpień". Tak właśnie odpowiadała na pytanie: “Czym jest życie?” pesymistyczna koncepcja stworzona przez Artura Schopenhauera. Ten filozof nawołuje do postawy człowieka, który tak jak dziś jest bierny, słaby i zbuntowany przeciwko mieszczańskiemu, pustemu bytowi. Człowiek całe życie dba o podtrzymanie swojej egzystencji, a wszelkie jego działania kończą się... śmiercią. Jedynym sposobem, według tego filozofa, jest nirwana i kontemplacja sztuki, jako jedynej wartości. Z całą pewnością również i teraz można w ten sposób zbudować swoje szczęście.

Warto również zwrócić uwagę na wielki rozwój wszelkich organizacji pomocy humanitarnej. Wysyłane transporty z żywnością do ubogich, zagłodzonych krajów Afryki, leków do państw objętych wojną, czy Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy nie są w stanie zupełnie zniwelować zła, które obecnie otula całą kulę ziemską. W podobnej sytuacji był Sienkiewiczowski bohater “Ludzi bezdomnych” - dr Judym. Ten człowiek też chce walczyć ze złem, ludzką krzywdą, niesprawiedliwością, o szczęście dla innych, rezygnując z dóbr osobistych. Toczy walkę wewnętrzną o to, by utrzymać swoje własne przekonania.

Sądzę, że nadal aktualne są sposoby przeciwstawienia się rzeczywistości ukazane w wierszu “Koniec wieku XIX” Kazimierza Przerwy Tetmajera. W dalszym ciągu można się zdecydować na przekleństwo, ironię, wzgardę, rozpacz, walkę, rezygnację.

Walka? Ale czy mrówka wrzucona na szyny

może walczyć z pociągiem nadchodzącym w pędzie ?

Dlaczego podmiot neguje te postawy? Walka słabego człowieka z otaczającym go światem jest z góry skazana na niepowodzenie! Tak wiec człowiek żyjący na przełomie wieków XIX i XX jest zagubiony, bezradny, przeczuwa nadchodzącą zagładę, ale nie potrafi w żaden sposób się jej przeciwstawić.

Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza,

człowiecze z końca wieku ?

Głowę zwiesił niemy.

Tetmajer w utworze “Nie wierzę w nic” reprezentuje już skrajny pesymizm, negację wszystkiego, nihilizm.

Nie wierzę w nic, nie pragnę niczego na świecie

Wstręt mam do wszystkich czynów, drwię z wszelkich zapałów...

Zniszczeniu uległy wszystkie ideały, marzenia, programy. Życie bez jakichkolwiek perspektyw, bez możliwości urzeczywistnienia swoich dążeń jest życiem bezsensownym.

Pomimo tych wszystkich podobieństw między opisywanymi schyłkami epok są także poważne różnice. Czyż świat nie pogrążył się jeszcze bardziej przez te sto lat. Dzisiaj stoimy przed groźbą skażeń atomowych, zasoby naturalne sukcesywnie kończą się - lasy są wycinane, węgiel, ropa, gaz masowo wydobywane. Populacja Ziemi w zastraszającym tempie rośnie. To wszystko nie zachęca do wstąpienia w XX wiek, w który powoli wchodzimy. Z pewnością będzie wiekiem przemian - szczególnie ludzkiej świadomości . Przyczyni się do tego nowa metoda dialogu międzyludzkiego, dokonywana środkami elektronicznymi, których rozwój już teraz obserwujemy. Chcę wierzyć, że w tej przemianie nie zatracą się kształtowane przez wieki podziały kulturowe państw i regionów.

Ale jak się ma wiara, Bóg do przedstawionych powyżej problemów. Z tego co widzę, ludzie zaczynają się odwracać od Kościoła. Zabiegani za pieniędzmi, przepracowani szukają innych, łatwiejszych rozwiązań swych problemów niż pomoc Chrystusa. Stąd ten rozwój różnych sekt, problemy alkoholizmu oraz narkomanii. Tutaj wyraźnie widać zbieżność z poezją poprzedniej epoki. Jan Kasprowicz również przestał ufać Bogu. Twierdzi, że człowiek nie może odpowiadać za zło, które, tak jak wszystko, pochodzi od Stwórcy. Wynika to z przekonania o kryzysie wszelkich wartości- zarówno moralnych, etycznych, jak i religijnych - o nadchodzącym zmierzchu cywilizacji. Później - w wierszu “Święty Boże, Święty Mocny” - dochodzi do wniosku, iż Bóg nie jest w stanie - wbrew dotychczasowym ludzkim nadziejom - przeciwstawić się działaniu Złego, więc jedyną rzeczą jaką może zrobić jest “przebłaganie szatana”.

Od szeregu lat obserwuje się wielkie przemiany w Kościele. Gdybym miał wskazać, która postać naszego końca wieku stanowi duchowy pomost łączący nas z następną epoką kultury i cywilizacji, wskazałbym na Jana Pawła II. Jego wielki projekt ewangelizacji zdeformowanego w XX w. świata, nauczanie realizowane między innymi poprzez liczne pielgrzymki po obszarze Kościoła powszechnego wybiega swoją rangą i siłą w wiek przyszły. Kilkadziesiąt lat temu Andre Malraux napisał, że wiek XXI będzie wiekiem religijnym albo nie będzie go wcale. Ten czas nadchodzi...

60. Człowiek sam musi określić, co w życiu jest najważniejsze. Świat jakich wartości - ważnych dla ciebie - odnajdujesz w utworach literackich ?

Literatura od swych zaczątków stała się źródłem ideałów, postaw i wzorców osobowych. W utworach powstałych po utracie przez Polskę niepodległości można odnaleźć wiele wartości, które należy cenić, gdyż prezentują idee godne naśladownictwa. Zarówno w twórczości romantycznej , pozytywistycznej, jak i młodopolskiej znajdujemy wzorce postępowania. Dla młodego pokolenia częstsze obcowanie z taką literaturą byłoby szansą na stworzenie lepszego systemu wartości. Romantyzm w literaturze obfitował w godne naśladowania postawy i idee. Jeż George Byron w swej powieści poetyckiej " Giaur " ukazuje tytułowego bohatera jako postać kierująca się w swym życiu sercem oraz emocjami. Jako indywidualista chce zemścić się na sprawcy śmierci swej ukochanej Leili. Mimo tego, że postępuje źle, to w imię zasady: " cel uświęca środki " zostaje zrehabilitowany. Byronizm zaowocował także nawiązaniami w literaturze polskiego romantyzmu. Stało się tak w przypadku " Konrada Wallenroda " Adama Mickiewicza. Powstała tym samym nowa postawa wallenrodyzm. Idea, która wymaga użycia nieetycznych metod dla osiągnięcia zamierzonego celu. " Macie bowiem, że są dwa sposoby walki... Trzeba być lisem i lwem" - to motto utworu, zaczerpnięte z "Księcia " Machiavellego. Postępowanie Wallenroda było z punktu widzenia średniowiecznego rycerstwa amoralne. Konrad jednak to bohater tragiczny - musi wybrać między ojczyzną, a rodziną, zwycięstwem a honorem. Jest też postacią niezwykłą, owianą tajemnicą i grozą. Tytułowy bohater tej powieści poetyckiej kieruje się jednak miłością do ojczyzny jako wartością nadrzędną i przede wszystkim dlatego jest postacią godną naśladowania. Dla Pustelnika - Gustawa z " Dziadów "cz. IV Adama Mickiewicza najważniejsza zaś była miłość; nieszczęśliwe uczucie, które popycha go do śmierci samobójczej. Główną przyczyną tych złych i tragicznych odczuć była nierówność majątkowa, bowiem kobieta wybrała bogatego:" Jak Ciebie oślepiło złoto. I honorów świecąca bańka wewnątrz pusta." Miłość u bohatera to uczucie, które powoduje obłęd, samotność. Nie ma jednak nic złego w kierowaniu się nią w życiu jako wartością nadrzędną; wręcz przeciwnie - człowiek zdolny do tak głębokich uczuć musi być bardzo wrażliwym i czułym. Gustaw jednak, z nieszczęśliwego kochanka, przemienia się w gorącego patriotę, człowieka mimo wszystko wciąż bardzo wartościowego duchowo, w postać , która ma poprowadzić swoją kochaną ojczyznę do niepodległości. W ten sposób rodzi się zupełnie nowy bohater romantyczny- Konrad z III cz. " Dziadów ".

Pełen świadomości swych wartości był wybitną jednostką, wyrastającą ponad innych. Jego wyobcowanie i skłócenie ze światem można zaobserwować w " Wielkiej Improwizacji ", gdzie na wpół przytomny, obłąkany, a jednocześnie niezwykły Konrad występuje w swym wspaniałym monologu przeciwko wszystkim świętością, przeciw Bogu, wierze i wszystkim wartościom. Zmaga się zatem bohater nie tylko z samym sobą. Buntuje się, a jego postawę określa literatura jako bunt prometejski . podobnie jak mityczny Prometeusz dał ludziom ogień, stając tym samym przeciw bogom Olimpu, tak Konrad postanawia wznieść bunt przeciw Bogu w imię ludzkości. Mimo jednak poczucia ogromnej wartości i drzemiących w nim możliwości, jest bohater bezsilny. Nic nie może zrobić dla ludzi, rządzi nim uczucie, które w świecie realnym okazuje się niewystarczające do objęcia "rządu dusz ". Postawa prometeizmu przeplata się w III cz. " Dziadów " z mesjanizmem, który jest tu reprezentowany przez księdza Piotra. Idea ta mówi o szczególnej roli Polski w dziejach świata. Właśnie w " Widzeniu ks. Piotra " padają słowa : " Polska Chrystusem narodów " , które określają istotę polskiego mesjanizmu. Ksiądz Piotr to bohater różniący się od Konrada przede wszystkim w kwestii wiary. Konrad stawia siebie wyżej niż wszelkie świętości, niż Boga. Drugi z bohaterów natomiast upokarza się przed Stwórcą: " Panie ! Czymże ja jestem przed Twoim obliczem ? Prochem i niczem." Bohater wie, że bez Boga nic nie zdziała , ani w kwestiach osobistych , ani w sprawie ratowania ojczyzny. Jego godna pochwały pokora owocuje fantastycznym i profetycznym widzeniem, które może zawdzięczać jedynie Stwórcy. Ksiądz Piotr obserwuje obraz niedoli młodzieży polskiej, gnębionej przez cara. Męka narodu zostaje ukazana na wzór męki Chrystusa, która ma zakończyć się zmartwychwstaniem Polski. Jest to zapowiedź przyszłej wolności ojczyzny. Zdarzali się jednak w literaturze XIX wieku bohaterowie, których postępowanie nie może zostać pochwalone, a mimo to postacie te zapisały się na kartach dzieł piśmiennictwa jako niepowtarzalne i wybitne. Działo się tak dlatego, że przechodzili w czasie trwania akcji utworu metamorfozę, ewolucję. Było tak w przypadku Jacka Soplicy - bohatera " Pana Tadeusza " Adama Mickiewicza. Jego młodość to okres zawadiacki i beztroski. Hulaszczy tryb życia, odmowa Horeszki w sprawie przyszłości Jacka i ukochanej Ewy doprowadziły do upadku moralnego Soplicy. Po uzyskaniu opinii zdrajcy postanawia wyjechać do Rzymu i zostać emisariuszem politycznym pod przybranym nazwiskiem Księdza Robaka. Z postaci skłóconej ze światem zmienia się w gorącego patriotę, bohatera będącego częścią ogromnego przedsięwzięcia. Jego burzliwa przeszłość zostaje mu wybaczona, a sam Jacek zrehabilitowany. Podobną dynamikę można zaobserwować u Kordiana - tytułowej postaci z dramatu Juliana Słowackiego. W czasie trwania akcji utworu bohater zmienia się z młodziutkiego i wrażliwego chłopca, który nie potrafi się odnaleźć w świecie, w dojrzałego i odważnego bojownika o wolność swego ukochanego kraju. Mimo wszystko jednak zakorzeniona w młodym wieku słaba psychika bierze gorę nad nowymi życiowymi ideami Kordiana. Od tej chwili bohater skazany jest na klęskę jako jednostka osamotniona. Godna uwagi jest także chęć poznawania życia i praw w nim rządzących ukazana w utworze. Jeszcze niedojrzały młody człowiek podróżuje po Europie w poszukiwaniu celu i sensu życia. Cała ta eskapada jednak doprowadza tylko do utraty złudzeń, okazuje się bowiem, że zasady moralne, które do tej pory wyznawał, nie istnieją. Kordian zatem to bohater godny podziwu, gdyż w trakcie akcji utworu zmienia się w człowieka miłującego ojczyznę i pragnącego o nią walczyć: " Polska Winkelridem narodów. "- mówi. Kolejnymi postaciami , które kierują się w życiu troską o innych, są osoby dramatu " Nie- boska komedia " Zygmunta Krasickiego. Najważniejsza w życiu tych ludzi jest walka w obronie swej klasy społecznej. Hrabia Henryk chociażby to przywódca arystokracji, poeta, który marzy o uznaniu go za geniusza. Faktycznie jest poetą fałszywym. Ponosi również klęskę jako mąż i ojciec. Dopełnieniem tragizmu jego życia jest przegrana arystokracji broniącej się w okopach Świętej Trójcy. Pojawia się w tym utworze także inny bohater, przywódca obozu rewolucjonistów - Pankracy. Jego grupa społeczna, mimo chęci walki w obronie swych praw, nie przedstawia żadnego programu zawierającego postulaty dotyczące przyszłości, nie ma żadnych ideałów, prócz chęci zemsty. Hrabia i Pankracy reprezentują dwie skrajne sprzeczne postawy. Obaj jednak ponoszą klęskę, co doprowadza ich do tragicznego końca.

W taki sposób prezentują się bohaterowie romantyczni. Najważniejsza w ich życiu jest sfera duchowa - miłość do kobiety , ojczyzny, klasy społecznej. Większość jednak z nich jawi się jako postacie tragiczne. Kolejna epoka literacka- pozytywizm - wysuwa do analizy psychologicznej trochę innych bohaterów. Generalizując, najważniejsz jest dla nich praca. Zerwanie z tradycją romantyczną nie nastąpiło jednak tak szybko. Stanisław Wokulski i Andrzej Kmicic choćby wciąż jeszcze posiadają wiele cech romantycznych. Typowe założenia pozytywistyczne prezentują bohaterowie powieści Elizy Orzeszkowej " Nad Niemnem ". Dzielą się na tych, którzy pracują i w ten sposób wspomagają gospodarkę kraju, oraz tych, którzy żyją z pracy innych- pasożytów mogących nic pożytecznego dla ojczyzny uczynić. Do pierwszej kategorii należą Bohaterowicze, którzy bardzo ciężko pracują. Uprawiają ziemię , hodują zwierzęta. Ich ciężkie życie jednak napawa ich radością i zadowoleniem. Zaścianek, mimo trudności i przeciwności losu, optymistycznie patrzy na świat, całkowicie spełniając się na polu pracy. Jest ona dla Bohaterowiczów motorem życia, jego celem i sensem. Podobnie jest w przypadku Benedykta Karczyńskiego i jego siostry Marty. Oboje od urodzenia niemal zaznajomili się z pracą, mimo szlacheckiego pochodzenia. Benadykt dba o swe grunty niczym o własne dziecko, tak też je traktuje. Marta nie zawsze myślała w tych kategoriach. Bała się ciężkiej pracy, lecz życie właściwie zmusiło ją do zmiany światopoglądu. Zajmując się domem brata i jego dziećmi całkowicie się odnalazła. Drugą grupą bohaterów " Nad Niemnem " - ludzi żyjących z pracy innych reprezentuje Emilia Karczyńska, żona Benedykta. Dla niej najważniejsze w życiu są marzenia o światowych rozkoszach, romantycznych kochankach. Nie pomaga mężowi w prowadzeniu gospodarstwa, nie wspiera go nawet duchowo. Przez to staje się bohaterką negatywną, wręcz komiczną. Do ludzi jej pokroju należy, także Teofil Różyc - morfinista, którego " czyni to jeszcze bardziej intrygującym i ciekawszym". Mężczyzna trwoni cały majątek na zabawę i bujne życie towarzyskie. Do najlepszych z punktu widzenia założeń pozytywistycznych, należą w tym utworze jednak Justyna Orzelska i Witold Karczyński. Bohaterka to osoba, którą nudzi życie szlachcianki i denerwuje myśl o pasożytnictwie na cudzej pracy. Postanawia zatem wyjść za Jana Bohaterowicza i zacząć pomagać jego całej rodzinie w uprawie roli. Swe ideały i marzenia stawia ponad zdaniem i opinią reszty rodziny. Chce być po prostu szczęśliwa, choć wie, że to szczęście pociągnie za sobą wiele wyrzeczeń. Witold Karczyński natomiast jest powieściowym przedstawicielem pozytywistycznego postulatu " pracy u podstaw ". Naucza najniższe warstwy społeczne, opowiada im o nowinkach agrononicznych. Jest młodym człowiekiem, który rozumie chłopów, jest nimi zafascynowany i postanawia im pomóc. Kolejną wielką pozytywistyczną jest " Lalka " Bolesława Prusa, ukazująca właściwie trzy typy bohaterów, którzy żyją zgodnie z tym, co dla nich najlepsze, najważniejsze. I tak główny bohater - Stanisław Wokulski- człowiek o cechach zarówno romantycznych, jak i pozytywistycznych, kieruje się w życiu w zasadzie jedynie ogromnym uczuciem, jakim darzy Izabelę Łęcką. Człowiekiem interesu bowiem zostaje też z powodu miłości. Chce być bogaty, gdyż wie, że tylko w ten sposób może ją zdobyć. Podporządkowanie całej egzystencji jedynej osobie może doprowadzić do rychłej tragedii. Tak było i w tym przypadku. Wokulski próbuje popełnić samobójstwo. Wielka romantyczna miłość była dla niego motorem wszelkich działań. Oprócz tego warto wspomnieć o filantropijnej działalności Stacha. Kierując się ogromną wrażliwością i litością wspomagał najuboższych, najbardziej uciskanych i potrzebujących. Innym idealistą, człowiekiem o wielu cechach romantycznych, jest w " Lalce " Ignacy Rzecki. Na jego losy złożyła się przeszłość dużego narodu, który utracił niepodległość. Był bojownikiem o wolność Polski, który przedstawiany jest w utworze jako dziwak, marzyciel i niepoprawny optymista. Bohater to człowiek wyobcowany, samotny, żyjący jedynie myślą o dawnych czasach, gdy wraz z przyjacielem, Augustem Katzem, walczyło niepodległość kraju. Kieruje się w życiu Rzecki wielkim sercem, dobrocią i marzeniami o wolnej ojczyźnie. Kolejnym, najmłodszym idealistą jest w powieści Julian Ochocki. Bohater to naukowiec, dla którego najważniejszy w jego egzystencji jest postęp cywilizacji, który określa jako: " Cel wyższy ponad wszystkie, do jakich kiedykolwiek rwał się duch ludzki." Ochocki to typowy pozytywistyczny bohater scjentyczny, wykształcony przez założenia epoki z uwagi na zwiększenie roli nauki w drugiej połowie XIX wieku w Polsce. Henryk Sienkiewicz w tym czasie ukazuje na kartach " Potopu " inny typ bohatera. Jest nim Andrzej Kmicic, postać podobnie pod względem psychologicznym do romantycznego Jacka Soplicy. Początkowo mężczyzna prowadzi typowo hulaszczy tryb życia, co skłania go do zbratania się nieświadomie ze zdrajcą narodowym Radziwiłłem. Gdy jednak stoi na skraju przepaści moralnej w Kmicicu następuje przełom. Od tej pory będzie dokonywał wielu bohaterskich czynów, wiernie służąc ojczyźnie. Zacznie szlachetnie starać się odzyskać dobre imię, zwłaszcza u ukochanej Oleńki. W końcu dochodzi do rehabilitacji Andrzeja. Król Jan Kazimierz nadaje mu tytuł starosty, a sprawy serca kończą się ślubem bohatera. Kmicic odznacza się dynamiką literacką. Zmienia się wewnętrznie w czasie rozwijania się akcji utwory. Ma to bezpośredni związek z pozytywistycznym ewolucjonizmem. Wiek XIX w literaturze polskiej wysunął wielu bohaterów godnych naśladownictwa. Warte uwagi jednak jest także piśmiennictwo europejskie. W swej powieści " Ojciec Gariot" Honoriusz Balzac w sposób bardzo przejmujący i tragiczny ukazuje topos miłości ojcowskiej. Tytułowego bohatera obdarzył los dwiema córkami - Anastazją i Delfiną. Wydawał mnóstwo pieniędzy , stając się niemal nędzarzem, by dobrze wykształcić i wydać za mąż swe ukochane pociechy. Córki jednak szybko o ojcu zapominają. W tak czułym i wrażliwym człowieku coraz częściej pojawia się pogląd że: " Pieniądz to życie, pieniądz może wszystko ". W przypływie goryczy, spowodowanej kłótnią córek, Gariot stwierdza, że nie jest już ojcem. Dopiero tuż przed śmiercią bohater uświadamia sobie, że Anastazja i Delfina nie kochają go. Nagle zupełnie zmienia o nich zdanie: " Trzeba umierać, aby się dowiedzieć, co to dzieci (...). Dajesz im życie, one dają im śmierć." Dla ojca Gariot najważniejsze w jego tragicznym życiu były córki. To napawały go radością, to one stały się jedynym celem i sensem jego smutnej egzystencji. Tak jak romantyzm i pozytywizm określone typy bohaterów, tak modernizm nie ukształtował jednolitego obrazu człowieka epoki. Dekadentyzm chociażby ukazuje ludzi bez żadnego celu życia, ludzi o skrajnie pesymistycznym podejściu do świata. Nie jest to zapewne postawa godna zainteresowania społecznego. Do bohaterów wartych naśladowania w Młodej Polsce należy, ze względu na świat wartości moralnych, tytułowa postać opowiadania Stefana Żeromskiego " Doktor Piotr ". Ukazana jest tu jednostka dokonująca trudnego wyboru. Dowiedziawszy się o nieuczciwości ojca, który okradał robotników, by zdobyć fundusze dla syna, Piotr postanawia zawszelką cenę zwrócić pieniądze. Zasady moralno -etyczne są zatem dla niego najważniejsze, stawia je nawet wyżej niż kontakty z ojcem. Żeromski w swej twórczości ukazał mnóstwo typów bohaterów. Do najpiękniejszych wewnętrznie należy Tomasz Judym- doktor z powieści " Ludzie bezdomni ", człowiek, który podejmuje walkę z otaczającym go złem i niesprawiedliwością społeczną. Temu celowi poświęca całe swoje życie, całego siebie. Dlatego szybko traci możliwość zrobienia kariery, odrzuca miłość Joasi Podborskiej, rezygnuje ze stabilizacji życiowej. Wybiera służbę szlachetnej idei leczenia ubogich. Udaje mu się ocalić świat swych wartości i pozostaje wierny sobie. Kolejnym bohaterem młodopolskim, który określa najważniejszą rzecz swego życia jest Maciej Baryka - " pierwszy gospodarz we wsi" Lipcu z powieści Władysława Stanisława Reymonta " Chłopi ". Mimo tego, że jest osobą wyrachowaną i bezwzględną, odznacza się pracowitością i ogromną miłością do ziemi oraz gospodarki. Na jego niekorzyść przemawia jednak fakt, że zafascynowanie erotyczne młodą dziewczyną, Jagną, przesłania mu cały świat, nawet rodzinę i ukochane grunta. Dopiero tuż przed śmiercią zmienia się, dojrzewa do ważnych, rodzinnych decyzji. Literatura doby romantyzmu, pozytywizmu i Młodej Polski przyniosła postawy wielu bohaterów godnych naśladownictwa, prezentujących idee i wartości , które winny wpływać na życie emocjonalne młodych ludzi końca XX wieku. Postaci reprezentujące polski romantyzm są mi bardzo bliskie, zwłaszcza Gustaw z IV części " Dziadów ". Bohater kieruje się w życiu ogromną miłością do kobiety, nieszczęśliwym uczuciem, które popycha go do samobójstwa. Wierzę, że nadwrażliwość może doprowadzić człowieka do tragedii. Nie uważam tego za nic złego. Być dobrym, kochającym i wielkodusznym to wspaniała zaleta, a kochać kogoś ponad wszystko, znaczy mieć zdolność do czegoś więcej niż jedynie zwykłych uczuć. Świat wartości romantyków był bardzo bogaty duchowo, a oni wrażliwi i piękni wewnętrznie, obdarzeni najlepszymi cechami. Z bohaterów pozytywistycznych cenię najbardziej Justynę Orzelską i Stanisława Wokulskiego. Bohaterka " Nad Niemnem " jest mi bardzo bliska z powodu sprzeniewierzenia się całej rodzinie i związaniu się z ukochanym z niższej warstwy społecznej. Potrafiła wziąć swe życie i swój świat w swoje ręce. Była to decyzja życiowa, z którą musieli się uporać wszyscy najbliżsi Orzelskiej. Cenię ją za to , że zawsze potrafiła być sobą, nie wstydziła się mówić o swych uczuciach i nie umiał żyć bezproduktywnie. Wokulski jednak to bohater mi najbliższy. Wiem, co znaczy podporządkować całe swoje życie jednej osobie. Miłość staje się motorem wszelkich działań. Każde słowo, każda decyzja, każdy krok jest efektem ogromu uczucia, jakim zostaje obdarzona ukochana osoba. Do najlepszych moralnie bohaterów należą postaci wykreowane przez Stefana Żeromskiego- Doktor Piotr oraz Tomasz Judym, służebnicy idei i wielkich etycznie wartości. Jak widać, po ponad stu latach, wzorce literackie romantyzmu, pozytywizmu i modernizmu, by poszukiwać celu i sensu życia, jego motoru, systemu wartości i idei przydatnych w życiu pokolenia przełomu wieków. Jest bowiem mnóstwo wzorów postępowania w utworach XIX wieku i warto skorzystać z zalet i wad bohaterów literackich, a także uczyć się na ich błędach.

61. Czym jest dla Ciebie literatura - życiową przygodą, źródłem życiowych refleksji, czy sposobem poszukiwania prawdy o świecie?

Spotkałem się kiedyś z porównaniem wynalazku Gutenberga do odkrycia nowej i nieznanej galaktyki. W jego wyniku powstaje nowy wszechświat, który poznać może nawet zwykły człowiek pod warunkiem, że “zakupił wejściówkę”, to jest posiada umiejętność czytania i pisania. Obawiam się, że ja w prawdzie wejściówkę posiadam, lecz nie często korzystam z możliwości poznania tych światów. Dlatego też odpowiedź na pytanie, czym jest dla mnie literatura, jest dla mnie dość trudna. Mógłbym wprawdzie obłudnie napisać o wartościach jakie niesie dla mnie osobiście czytanie książek. Pozwolę sobie jednak na szczerość i odpowiem uczciwie, że literatura nie odgrywa większej roli w moim życiu. Czytam niewiele i jak większość uczniów nie przepadam za książkami z kanonu lektur szkolnych. Najchętniej sięgam po książki z “innej półki” i szczerze mówiąc szukając pozycji posługuję się kryteriami takimi jak: wartka akcja, pasjonujący temat, jasna i prosta poetyka. Z reguły są to pozycje polecane przez moich przyjaciół. Z tego co napisałem wynika, że dla mnie literatura jest zarówno życiową przygodą oraz źródłem refleksji. Trzeci trzon tematu, czyli literatura jako sposób poszukiwania prawdy o świecie nie do końca jest dla mnie jasny. Nie chciałem bowiem szukać gotowych prawd podanych mi przez teki. Prawdy może nauczyć mnie, moim zdaniem życie, kontakty z ludźmi, świat realny.

Przyznaje jednak, że przeczytałem książkę, która zawiera wszystkie elementy tematu. Była i jest dla mnie życiową przygodą, ponieważ nigdy do tej pory nie spotkałem się z tego typu faktem. Była także z tego względu, że odkryła przede mną informacje, które traktowałem do tej pory tylko jak suchy fragment historii, która trzeba wykuć i zdać. Jednocześnie dostarczyła mi refleksje nad naturą człowieka i koniecznością, które z tej natury wynika. I myślę też, że dostarczyła cząstkowej prawdę o świecie. Tą książką jest “Następny do Raju” Marka Hłaski.

Urodziłem się w 1980 roku. Należę do pokolenia, które uczeni socjologowie nazywają “pokoleniem X”. Według ich badań dzień wczorajszy dla moich rówieśników jest historią do której nie przywiązuje wagi.

Marek Hłasko otworzył przede mną “wrota piekła”, czasy splugawione, zdesperowane, okrutne i szare. Rzeczywistość wczesnego PRL-u lat 50-tych - 70-tych nie widziała do tej porty jakie były realia tamtych czasów: apatia, brudna rzeczywistość, ubóstwo codziennej egzystencji, niemożliwość odnalezienia własnego szczęścia w życiu. Wszystko to podporządkowane prawom socrealizmu, ocenzurowane, poddane dyktaturze kłamstwa. Jest w tej książce scena kończąca książkę. Ci zmęczeni, zdesperowani ludzie walczący na co dzień z fatalną gospodarką, próbujący z dnia na dzień wypełniać swoje obowiązki służbowe (prowadzenie ciężarówki, praca w bazie transportowej) jadą na święto 1-wszego Maja do miasta. Są to ludzie zrozpaczeni i cyniczni, zawiedzeni, sfrustrowani i brutalni. Wiedzą jaka jest rzeczywistość, ale kiedy jeden z nich zostaje zmuszony do wygłoszenia przemówienia, mówi sloganem i banałem. I Zabawa i Warszawiak zgubili się w tym wszystkim, wtedy też mówią kłamstwo:

“Ale po co oni mają wiedzieć? Widziałeś ich twarze?

Te głupie ryje? Cóż, mamy powiedzieć im prawdę o nas?

Że nam źle? Że się nienawidzimy? Że przeklinamy i siebie,

i ich, i ziemię, i lasy, i wszystko, co nam tylko

przyjdzie na myśl? Po co? Co my ich obchodzimy?

To wszystko musi zostać z nami. A te nieszczęśliwe

mrówki muszą przecież w coś wierzyć...”

Z tej książki dowiedziałem się jaki na prawdę jest stalinizm. Nie wiedziałem, że tak można upodlić, zdegradować człowieka w jego własnym, rzekomo własnym kraju. W tej książce odkryłem coś jeszcze - ludzi. Takich których my nazywamy prostymi ludźmi i nie zastanawiamy się bliżej nad ich uczuciami, pragnieniami, marzeniami. Bohaterami Hłaski to ludzie prawdziwi. Żyją gwałtownie, mocno, ostro. Czasami bywają wrogami dla siebie samych. Wydaje się, że ta ciężka, wyczerpująca praca, bezsens, egzystencja niszczy w nich wszystkie uczucia. A jednak mają swoje marzenia, swoje pragnienia. A jednak potrafią się zdobyć na czułość, miłość, uczucie, przyjaźń. Są tam sceny drastyczne: śmierć kumpli, kopulowanie z kobietą, ale jest i próba ocalenia wiary, nadziei i miłości. Ta książka nauczyła mnie więc ostrożności w ocenianiu innych ludzi i tolerancji wobec innych. Już nigdy nie użyje określenia prosty człowiek w znaczeniu prymitywny, głupi czy naiwny. To jest chyba najcenniejsza prawda życiowa, która płynie z tej lektury.

Przeczytanie tej książki spowodowało, że chciałem poznać życiorys Marka Hłaski i dowiedziałem się z niego, że nie był wiele starszy od nas, kiedy publikował swoje utwory. Żył niebezpiecznie, zbyt krótko jak na swoje możliwości. Żałuję, ale jestem pewien, że nie potrafił bym tak odważnie wbrew czasom dawać świadectwo prawdzie.

W miarę jak piszę tę prace, ze zdumieniem widzę, że wbrew mało optymistycznemu początkowi literatura znaczy dla mnie więcej niż sądziłem. Przypomniałem sobie jeszcze inna książkę, która stała się dla mnie “wejściem do nowej galaktyki". “Czas życia i czas śmierci” Ericha Marii Remarquea W naszej narodowej świadomości Niemiec równa się wróg. To określenie jest niemal fundamentem naszej podświadomości, a II wojna światowa i jej okrucieństwa utrwaliły te przekonania. Nawet w nas młodych. Nie pamiętamy, że “weg” pochodzi od słowa der weg - droga. Nic więc dziwnego, że wojna widziana oczyma zwykłego człowieka Graebera, Niemca, wermachtowca była dla mnie odkryciem, bo to wojna widziana oczyma wroga. Jest to historia końcowych dni wojny, dni rozpaczy i przerażenia. Nie poczuwam satysfakcji na myśl, że doświadczyli tego Niemcy. Większość z nich nic nie rozumiało z tego co się wydarzyło. Pani Losse, jedna z drugoplanowych bohaterek, która utraciła dzieci, mówi tak:

“Dlaczego oni to robią? Ty chyba musisz wiedzieć,

przecież jesteś żołnierzem. Bo jeżeli ty możesz

pojąć to nie jesteś lepszy od tych, co to zrobili.”

Bohaterowie tej książki to zwykli ludzie pożarci przez machinę wojenną. Zdolni także do wielkich czynów, głębokich uczuć, a nawet do odruchów sprawiedliwości. Ludzie podobni nam samych. W pewnym momencie zapomniałem, że czytam o naszych odwiecznych wrogach, utożsamiłem się z Graeberem i to przekonało mnie, że literatura ma jednak wielką moc. Może więc gdybym więcej znał takich książek inaczej patrzyłbym na świat. Nie mogę obiecać nawet sobie samemu, że zostanę molem książkowym, ale z pewnością postaram się zmienić swoje zdanie na temat konieczności czytania książek.

Na przykładzie tych dwóch pozycji lekturowych mogę w tej chwili jednoznacznie stwierdzić, że literatura jest zarówno życiową przygodą, źródłem życiowych refleksji, jak i sposobem poszukiwania prawdy o świecie

62. Dwór w literaturze polskiej

Dwór był w dawnej Polsce siedzibą ziemiańską , wraz z zabudowaniami gospodarczymi i mieszkalnymi. Były to często dość duże posiadłości , zatrudniające wiele osób. Dwór w literaturze był przedstawiany bardzo rożnie , raz jako kraina Arkadii , innym razem przypominający teatr kukieł ,a jeszcze innym razem po prostu zwyczajną codzienność.

Soplicowo zostało nam ukazane jako piękny dwór ,kraina mlekiem i miodem płynąca. “Wśród takich pól przed laty nad brzegiem ruczaju Na pagórku niewielkim , we brzozowym gaju Stał dwór szlachecki , z drzewa, lecz podmurowany Świeciły się z daleka pobielane ściany”

Dworek Sędziego stanowi centrum przestrzeni Soplicowa. Dwór o pobielanych ścianach stanowi nieodłączną część tej Arkadii. Jest symbolem i oazą polskości oraz znakiem ziemiańskiego ładu. Wnętrze Soplicowa wypełniają rekwizyty naznaczone stygmatem polskości ,obrazy przedstawiające narodowych bohaterów : Kościuszkę i Rejtana,

stary zegar kurantowy, który wybija rytm Mazurka Dąbrowskiego, rodowy serwis używany od święta, obrazujący historię sejmików. Wszystko to charakteryzuje pośrednio mieszkańców Soplicowa, wskazując na ich przywiązanie do narodowej tradycji. Świat “Pana Tadeusza” określa odwieczny ład, który nigdy nie ulega najmniejszemu nawet zachwianiu, wyznaczony jest bowiem przez rytm natury. Obok przyrody gwarantem porządku jest również ceremoniał towarzyski, który nie przybiera sztucznej teatralnej formy, ale jest czymś naturalnym. W odpowiednio ustalonym porządku mieszkańcy idą na spacer, czy też zsiadają przy stole, o tej samej porze spożywa się śniadanie. Zwyczaje szlacheckie, jak grzybobranie czy polowanie, mają swój odwieczny scenariusz. Nad jego porządkiem czuwa Wiejski- strażnik myśliwskiej etykiety. Dwór Sopliców kojarzy się nieodłącznie z bujnością natury, z jej swoistym nadmiarem, na który składa się niepoliczalna wręcz ilość gatunków grzybów, drzew okalających dworek , warzyw i owoców rosnących w ogrodzie i sadzie. Obserwujemy formy życia, które wkrótce ulegną dekompozycji, dlatego też pisarz próbuje utrwalić je w pamięci, ocalić od zapomnienia ich dawny kształt.

W Korczynie z “Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej nie znajdziemy już natomiast takiej Arkadii, jedyną wspólną rzeczą dla tych dwóch dworów jest chyba piękno krajobrazów. Triumfująca przyroda letnich miesięcy, z powodzeniem zdobi polski dom, zaciera na pierwszy rzut oka jego rzeczywiste problemy, a jest ich niemało.

Dwór Korczyńskich, wpisany w scenerię drugiej połowy dziewiętnastego wieku, uosabia wiele procesów i przemian społeczno-ekonomicznych, jakie się dokonały właśnie w tym czasie. Ukazuje się w nowej , zarówno społecznej, jak i cywilizacyjnej roli. Należy pamiętać , że jest to dwór okresu pouwłaszczeniowego i chociaż nadal opiera się na władzy przywileju ziemiańskiego, na patriarchalizmie dziedzica, to jednak z racji przeprowadzonej reformy traci darmową siłę roboczą i popada w efekcie w kłopoty finansowe. Przyczyną stopniowego upadku dworu jest również postawa jego niektórych mieszkańców, prowadzących utracjuszowski styl życia, przejawiających wielkopańskie maniery i niechęć do jakiejkolwiek pracy. Obraz dworu w “Nad Niemnem” otrzymuje zatem realistyczno-satyryczny wymiar. Realizm przeważa w prezentacji samego dworu i jego kondycji społeczno-ekonomiczna satyra w opisie mieszkańców.

Podobnie krytyczne ujęcia motywu dworu ziemiańskiego odnaleźć można w literaturze dwudziestolecia międzywojennego, w twórczości Stefana Żeromskiego czy Witolda Gombrowicza.

Nawłoć z “Przedwiośnia” funkcjonuje w powieści jako symbol Arkadii podszytej katastrofą. Dwór ziemiański Hipolita Wielosławskiego jest miejscem pełnym spokoju i ładu, w niczym nie przypomina zdziczałego świata wojny i rewolucji. Bo istotnie w Nawłoci zatrzymała się historia. Wszystko dzieje się według odwiecznych porządków i reguł. Króluje przede wszystkim ceremoniał towarzyski: rytuał posiłków, wielkopańskie maniery. Świat Nawłoci jest miejscem , które nie tylko pozwala jej mieszkańcom na wytworny styl bycia, ale także daje możliwość doznania urody życia, z wielką intensywnością. Żadna z postaci wypełniających przestrzeń Nawłoci, poza Cezarym Baryką, nie zdaje sobie sprawy z faktu, że uczestniczy w czymś, co już niebawem nie będzie miało miejsca, że staro ziemiańska rzeczywistość stoi w obliczu katastrofy. Rozpad szlacheckiego świata autor usprawiedliwia faktem niesprawiedliwości społecznej i egoistyczną polityką ziemian. W tym celu wielkopańskiej, sybaryckiej Nawłoci przeciwstawia szarą i smutną przestrzeń polskiego Chłodka, gdzie w przerażającej nędzy żyją chłopi. Mroczna rzeczywistość wiejskich czworaków ma być żywym dowodem ignorancji i lekceważenia tej warstwy, przez klasę ziemiańską, ma ona podkreślić przepaść, jaka dzieli wieś i pański dwór.

Inaczej dwór polski i jego funkcje postrzegała Maria Dąbrowska.Dla niej był przede wszystkim “księgą polskiego domu”, ostoją polskości w kraju rozdrapanym przez zaborców , także miejscem zwyczajnej codzienności , naocznym świadkiem radości i trosk człowieka , jego “nocy i dni”.

Dwór w Serbinowie jest dworem szczególnym , choćby z tego względu , że nie ma właściciela. Raz porządza nim człowiek pozbawiony przywileju władzy i tych wszystkich korzyści , jakie z niego płyną. Bogumiłowi Niechcicowi zdaje się to jednak nie przeszkadzać. Jego filozofią życia staje się praca i to właśnie dzięki konsekwentnym wysiłkom Bogumiła dwór w Serbinowie odzyskuje dawną świetność. Dwór Serbinowski przedstawia się zatem nie jako synonim egoizmu , zdzierstwa i bezduszności dziedzica , lecz jako miejsce przyjaźni , otwartości i współczucia.

Dwór Serbinowski to również miejsce kultu czasów powstania styczniowego , wreszcie Serbinów to przede wszystkim ośrodek życia rodzinnego , miejsce “wiecznego zmartwienia” , kłopotów i trosk życia codziennego ,ale także małych radości i większych uniesień. Jak widać różnorodność ujęć tego motywu ,zarówno ideowych jak i stylistycznych jest doprawdy duża

63. Echa romantyzmu i pozytywizmu w literaturze okresu międzywojennego.

W literaturze międzywojennej pisarze, jak w dawniejszych latach, ukazywali swoja troskę o los kraju i jego pomyślny rozwój. Zjawiskiem szczególnej wagi w literaturze tych lat było powstanie literatury rewolucyjnej, w której wyrazem patriotycznej troski był konsekwentny program społecznej przebudowy. Na okres literatury lat międzywojennych złożyły się utwory silniej związane z tradycją kierunków i stylów istniejących już w poprzednich epokach oraz takie, które tradycyjne konwencje w rozmaity sposób rozbijały lub przekształcały. W utworach wielu pisarzy i poetów można odnaleźć echa epok minionych - romantyzmu i pozytywizmu.

Pisarzem, który polemizuje z literaturą romantyczną jest Leon Kruczkowski. W swojej powieści “Kordian i cham” ukazał fragment dziejów ojczystych, w nowy sposób go interpretując i oceniając. Pisarz (scena z panną Anielą) zarzucał Mickiewiczowi jednostronność. Uważał, że widział on w chłopie tylko to co piękne, a nie dostrzegał jego trudu i niedoli. Ballady romantyczne jego zdaniem były przeznaczone dla młodych panienek. W powieści zawarta jest aluzja do III części “Dziadów”. Feluś miał miejsce przy stole oznaczone numerem 45, a w “Dziadach” Mickiewicza ukazana jest zapowiedz przyjścia tajemniczego wybawcy imieniem 40 i 4. Ta zbieżność numerów oznacza, że Feluś (szlachta) nie dorósł do pełnienia przywódczej roli w narodzie. Autor polemizował także ze Słowackim. Nie zgadzał się w ocenie rewolucjonistów szlacheckich. Kruczkowski nazwał ironicznie Felusia Czartkowskiego Kordianem i ukazał prawdziwe przyczyny jego udziału w powstaniu listopadowym. Pisarz uważał, że Słowacki wyidealizował Kordiana. Obnażył on prawdziwe oblicze polskiej szlachty, ukazując jej brak patriotyzmu i egoizm klasowy. Pisarz udowodnił, że powstanie nie miało szansy na zwycięstwo. Polemizował on także z Żeromskim na temat postawy chłopów. Żeromski ukazywał ich jako warstwę bierną, poddającą się wyzyskom, natomiast Kruczkowski przedstawił budzenie się w nich świadomości klasowej.

Poetą, w wierszach którego także pojawiają się motywy romantyczne, jest Jan Lechoń. W poemacie pt.: “Mochnacki” przedstawia wizję koncertu Maurycego Mochnackiego. Wiersz Lechonia, łącząc wizję koncertu Mochnackiego z atmosferą emigracyjnych wspomnień i debat, artystycznie nawiązał wyraźnie do koncertu Jankiela w “Panu Tadeuszu”. Wymowa muzyki Mochnackiego, podobnie jak u Mickiewicza gra Jankiela, zinterpretowana została przez poetę jako alegoryczny skrót historii walk narodu o niepodległość i rozrachunek z tragedią powstania.

Drugim poetą bardzo bliskim tradycjom wielkiej poezji romantycznej był Antoni Słonimski. Był to poeta - liryk, który podobnie jak Adam Mickiewicz pisał bardzo często sonety. Jego wiersze przypominają lirykę patriotyczną Wielkiej Emigracji, w których przejawia się niepokój o Polskę i tęsknota do kraju. Sonet “Mgła na morzu” jest wyraźną kontynuacją tradycji Mickiewiczowskiej. Poeta napisał wiersz, w którym porównał obczyznę z ojczyzną.

Echa romantyczne odnajdujemy także w twórczości Juliana Tuwima. W swoim wierszu pt.: “Rzecz Czrnoleska” ukazuje nam akt tworzenia utworu poetyckiego. Jest on autorem - romantykiem, ponieważ doznaje natchnienia. Efektem owego natchnienia jest sztuka poetycka. Po dokonaniu się aktu twórczego następuje moment odpoczynku i oddechu. Poeta jest szczęśliwy, że osiągnął swój cel. W jego poezji znajdują się także echa pozytywizmu. Julian Tuwim przeciwstawia się systemowi kapitalistycznemu i wojnie imperialistycznej wywołanej przez bogatych kapitalistów chcących zagarnąć z niej jak najwięcej zysków. W swoich wierszach pisze z sentymentem o prostym szarym człowieku, opiewa atmosferę małych prowincjonalnych miasteczek. Krytykuje życie w wielkich miastach, pogoń za pieniądzem drobnomieszczaństwo. W wierszu pt.: “Mieszkańcy”, podobnie jak Gabriela Zapolska ukazuje swój negatywny stosunek do ograniczonego mieszczucha, tępego kołtuna. Podobne sprawy poruszał Bolesław Prus. Tak jak Tuwim przeciwstawiał się ustrojowi kapitalistycznemu mówiąc, iż jego charakterystyczną cechą jest uparta wola gromadzenia kapitału. Potężnym czynnikiem w życiu gospodarczym staje się pieniądz.

Echa pozytywizmu przejawiają się także w powieści Marii Dąbrowskiej pt.: “Noce i dnie”. Treścią dzieła są dzieje małżeństwa Niechciców. Ich życie jest szare powszednie, pozbawione wydarzeń niezwykłych. Powieść ta daje inny, rozległy i pogłębiony obraz przedstawionego okresu. Ukazuje szeroki krąg środowiskowy, zarysowuje sylwetki postaci, które prezentują życie określonych warstw społecznych i przebiegające w nim procesy. Dąbrowska stworzyła ideał człowieka. Jest nim Bogumił. Postawa jej wiąże się z “organicznikowską” postawą pozytywistów. Maria Dąbrowska ukazała proces przeobrażenia się ziemiaństwa w warstwę tzw. inteligencji pracującej.

W literaturze dwudziestolecia międzywojennego echo romantyzmu i pozytywizmu odcisło swe piętno. Mimo, że nie wszyscy zgadzali się z tradycją to jednak w dużym stopniu wpłynęła ona na ich utwory.

64. Fascynacja, czy poczucie obcości ? Człowiek współczesny wobec dzieł literatury staropolskiej.

Polacy na przestrzeni dziejów zawsze i w każdych okolicznościach przywiązywali ogromne znaczenie do historii. Była ona dla nas niczym matka-opiekunka, u której szukaliśmy pokrzepienia w chwilach trwogi, rzadziej mądrości w momentach przełomowych dla naszego kraju, zarówno na arenie międzynarodowej jak i w sprawach wewnętrznych. Jednym z najistotniejszych elementów naszych dziejów jest literatura. Pisarstwo, jako czynnik kulturotwórczy, jest świadectwem naszej przynależności do europejskiego kręgu cywilizacyjnego, a naszym znakiem identyfikacyjnym. To wszystko sprowadza się do twierdzenia, że literatura jest najistotniejszym elementem duchowego życia każdego narodu, a my - Polacy nie stanowimy wyjątku. Naszym obowiązkiem jest poznanie najważniejszych dzieł literatury i czerpania z niej tego wszystkiego, co najwspanialsze, co może upiększyć nasze życie i dopomóc w zrozumieniu otaczającego nas świata. Dlatego też powinniśmy być otwarci na uniwersalne, ponadczasowe walory sztuki, także tej z najdawniejszych okresów historyczno-literackich. Literatura staropolska, a więc ta obejmująca swoim zakresem pierwsze dzieła pisane w naszym ojczystym języku, aż do tych z końca XVIII wieku, jest dla młodych odbiorców szczególnie fascynująca, gdyż z jednej strony przypomina najświetniejsze lata państwa - złoty wiek kultury polskiej, a z drugiej opisuje chwile tragicznego, acz w pełni zasłużonego, upadku. To wszystko ukazane jest na tle barwnych epok i niezwykłych ludzi tamtych czasów.

Człowiek współczesny poznając dzieła literackie z dawnych epok świetności i upadku naszego państwa, staje przed najwspanialszą księgą księgą narodu i tylko od jego inwencji i pragnień zależy, czy stanie się ona źródłem wspaniałych doznań natury estetycznej z elementami dydaktyczno-umoralniającymi, czy też pozostanie nieznaną, przesłoniętą zapomnieniem historią bez znaczenia dla losów ojczyzny, nas samych i przyszłych pokoleń. Pragnienie poznania, czym byliśmy, przezwycięża poczucie obcości i staje się fascynującą przygodą dla nas wszystkich. "Szczęśliwy naród, który ma poetę" - parafrazując tę złotą myśl pragnę powiedzieć, że szczęśliwym może uważać się naród, który jest świadomy swej przeszłości, posiada własną kulturę i literaturę. Jestem dumny, że jako Polak mogę uczyć się ojczystej mowy na przykładach zabytków piśmiennictwa z okresu staropolskiego i czerpać z tej skarbnicy mądrości.

Niezwykle fascynujące dla współczesnego czytelnika jest to, jak ogromną wiedzę o świecie i człowieku posiadali nasi przodkowie. Na przestrzeni wieków powstał pewien wzorzec "człowieka poczciwego", który obowiązuje do dnia dzisiejszego. Już wtedy największą mądrością człowieka była umiejętność nazywania dobra dobrem, a zła złem. W jednym z najdawniejszych zabytków literatury polskiej - religijnej pieśni "Bogurodzica" człowiek zwraca się do Boga, za pośrednictwem Matki Bożej o "zbożny pobyt, a po żywocie rajski przebyt". W ten sposób zostało wyrażone pragnienie życia uczciwego, spokojnego, bez konieczności wojowania, w zgodzie z chrześcijańskimi zasadami moralnymi. W średniowieczu ludzkie czyny, w większym lub mniejszym stopniu, determinowane były pragnieniem życia wiecznego, a więc wiara stanowiła zasadniczy element świadomości. Ówczesny wizerunek Boga różnił się od tego, który funkcjonuje w naszych myślach. Był to surowy Pan, któremu winno się służyć jak wasal swemu seniorowi. Ascezę, często posuniętą do samozniszczenia, traktowano jako najmilszą Bogu ofiarę i pokutę. Było to typowo średniowieczne pojmowanie wiary. Poglądy te przez wieki przeszły ewolucję aż do dzisiejszej formy, jednak przełomowa zmiana dokonała się w renesansie. Możemy to zaobserwować na przykładzie twórczości Jana z Czarnolasu, w szczególności w pieśniach. Jest to oblicze Boga kochającego i opiekującego się człowiekiem, który zawierza Stwórcy wszystkie swoje troski. Między istotą ludzką a Bogiem panuje harmonia. Takie spojrzenie zawdzięczamy ideom humanizmu, nawrotowi do kultury antyku, pragnieniu poznania i zgłębienia istoty ludzkiej. Mikołaj Rej, jeden z największych twórców tamtego okresu, pisał o człowieku poczciwym, ukazując taką postać istniejącą w harmonii z otoczeniem, przyrodą, a także pogodzonego z samym sobą. Taka koncepcja człowieka i jego miejsca w świecie odpowiada także mnie, bo choć minęło tyle czasu, dobro, sprawiedliwość i prawda nadal pozostają nadrzędnymi wartościami kształtującymi świat.

Z kart literatury staropolskiej poznaję także postawy naszych przodków wobec spraw ojczyzny. Nadrzędną cechę wyróżniającą rycerza, szlachcica, czy wreszcie ziemianina, jest patriotyzm, pojmowany jako szczególne umiłowanie Polski z gotowością do największych poświęceń. Pisali o tym Kochanowski i Rej, ale także wybitni twórcy innych epok, m.in. Wacław Potocki, Ignacy Krasicki, Julian Ursyn Niemcewicz. Oni z zapałem godnym sprawy pisali o potrzebie naprawy Rzeczypospolitej, krytykowali konserwatywnie nastawioną część społeczeństwa, ukazywali właściwe dla tamtego okresu postawy obywatelskie. Geneza polskiego oświecenia związana jest z ruchem reform, który inspirowany przez filozofów i twórców, miał oddalić grożące nam niebezpieczeństwo. Próba się nie powiodła. Polska popadła w niewolę w 1795 roku, na wiele dziesiątków lat zniknęła z map Europy. Z tamtego okresu pozostała jednak ogromna spuścizna literacka. Z niej płyną nauki dla przyszłych pokoleń, jakie skutki powoduje anarchia i samowola w państwie. Dla mnie szczególnie interesująca jest wnikliwa ocena społeczeństwa. Należy docenić odwagę biskupa Krasickiego za ostry atak na stan duchowny. Uczynił to w wykwintnej formie utworu literackiego, lecz pomimo tego krytyka była bardzo celna. Spowodowało to oburzenie w szeregach duchowieństwa. W klimacie oświeceniowego niepokoju narodziło się najwspanialsze świadectwo polityczno-społecznej rozwagi - Konstytucja 3 maja. Przynosiła ona unowocześnienie organizacji państwowej, polityczny awans mieszczaństwa i opiekę dla chłopów.

Oświeceniowi twórcy literatury, którzy jednocześnie bardzo często angażowali się w sprawy społeczne, imponują mi umiejętnością obiektywnej oceny własnych czasów. Mają świadomość błędów i pomyłek właściwych epoce i ludziom. Wznoszą się ponad wszelkie podziały i interes partykularny grupy, aby jednoczyć podzielony naród i ratować ojczyznę. Jak wielka jest mądrość i roztropność ludzi z "Kuźnicy Kołłątajowskiej", ocenić możemy my - wspołcześni odbiorcy tamtych wydarzeń przez historię i literaturę, obserwując "społeczeństwo cywilizowane końca XX wieku".

Na pytanie postawione w temacie pracy pragnę odpowiedzieć jednoznacznie, że jako czytelnik literatury staropolskiej jestem nią zafascynowany. Poczucie obcości powodowane świadomością różnic czasowych i językowych mija, gdy pojmuję, że mentalność człowieka na przestrzeni wieków zmieniła się bardzo niewiele.

Literatura najdawniejsza, średniowieczna, to przede wszystkim skarbnica wiadomości historycznych. Z niej dowiadujemy się o początkach i kształtowaniu się naszego państwa. Piśmiennictwo z epoki renesansu to źródło doznań estetycznych. Poznałem pierwsze utwory napisane w języku ojczystym, podziwiałem artyzm pieśni i utworów żałobnych Kochanowskiego. Barokowe koncepty poetyczne bawiły mnie, a twórcy czasów oświecenia uczyli mnie odpowiedzialności i patriotyzmu. Dlatego też literaturę staropolską uważam za szczególnie mi bliską i mam nadzieję, że nauczę się czerpać z niej to, co najlepsze i najcenniejsze.

65. Formuła telewizji publicznej w Polsce - działalność informacyjno-publicystyczna.

Dynamiczne zmiany życia politycznego i gospodarczego w Polsce, wpłynęły znacząco na obecny kształt i rolę telewizji publicznej na rynku mediów. Przez wiele lat telewizja państwowa, jako monopolista i narzędzie w ręku władzy, pełniła dominującą i jedyną opcję wpływającą na opinię społeczną. Z chwilą zmian politycznych i otwarcia Polski na ład istniejący w świecie mediów, nastąpił dynamiczny rozwój i jej przeobrażenie. W ostatnim czasie wprowadzono, bądź zmieniono wiele aktów prawnych i rozporządzeń dotyczących zasad funkcjonowania telewizji w życiu społecznym.

W celu uniezależnienia telewizji od opcji politycznych powstała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. W związku z pojawieniem się na rynku innych niepublicznych organizacji telewizyjnych, doszło do konieczności stałego reformowania zasad ich funkcjonowania. Przełom 1996-97 zdominowały decyzje kończące proces koncesyjny, który sfinalizował okres kształtowania rynku niepublicznych nadawców telewizyjnych i radiowych. W dziedzinie telewizji oznaczało to istnienie kilku sieci ponadregionalnych, które zgodnie z zapisami koncesyjnymi będą mogły utworzyć sieć sfederowaną.

Wydane w latach 90-tych liczne zmiany przepisów o radiofonii i telewizji oraz rozporządzenia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, dotyczyły zwłaszcza uporządkowania problemów finansowych, przedstawiania w programach telewizji publicznej stanowisk partii politycznych, związków zawodowych i związków pracodawców. Wydano rozporządzenia w sprawie zakazu sponsorowania określonych audycji i określonych sposobów sponsorowania oraz zasad działalności reklamowej. Równocześnie wzięto pod uwagę ochronę wolności i niezależności nadawców przy jednoczesnej trosce o to by nadużywanie wolności nie stało się przyczyną procesów szkodliwych społecznie. Szczególne trudne było tworzenie warunków dla działania mechanizmów rynkowych, a jednocześnie korygowanie skutków ich działania z dostosowaniem do unormowań międzynarodowych.

Obecnie telewizję publiczną tworzy spółka Telewizja Polska S.A. zawiązana w celu tworzenia i rozpowszechniania ogólnokrajowych programów I, II i TV Polonia oraz regionalnych programów telewizji. Jako spółka akcyjna rozpoczęła działalność 1 stycznia 1994. Powstała na podstawie ustawy z 29.12.1992 w wyniku przekształcenia działającej od 1952r. Telewizji Państwowej Komitetu ds. Radia i Telewizji. Mimo iż wywodzi się ona z monopolistycznej telewizji państwowej zmieniły się zasady jej działania na rynku mediów, w związku z istniejącymi uregulowaniami prawnymi i zasadami konkurencyjności. Jest jedynym ogólnopolskim nadawcą publicznym mającym spełnić trzy podstawowe zadania: dostarczać informacji, upowszechniać wiedzę i zapewniać rozrywkę. Audycje zrealizowane w kraju stanowią 68,5% emisji. Finansowane są z opłat abonamentowych, reklam oraz sprzedaży usług i licencji programowych. Wśród wielu gatunków programowych na szczególną rolę TVP S.A. złożyły się programy informacyjne, transmisje z Sejmu i Senatu, transmisje z ważnych wydarzeń i programy publicystyczne. Artykuł 21 ustawy o radiofonii i telewizji i dokument programowy “Misja TVP S.A.” stawia przed tą instytucją szczególne zadania w zakresie realizacji polityki informacyjnej. Programy te z dbałością odnosić się mają do postaw światopoglądowych i konwencji obyczajowych, w tym także kulturowych i narodowych. Wszelkie opinie i oceny na tematy społeczne i polityczne powinny być podawane ze wskazaniem ich źródła oraz zachowania zasady równowagi w prezentowaniu zróżnicowanych stanowisk i poglądów. Istotnym jest by jako instytucja nie zajmować własnego stanowiska ani formułować i nie wyrażać własnych poglądów w sprawach politycznych i w sprawach będących przedmiotem debat publicznych.

Obecny stan wyposażenia technicznego odpowiadający standardom Europejskim pozwala na bezpośrednie i szybkie transmisje z wydarzeń w terenie. Według danych z Internetu baza transmisyjna TVP S.A. dysponuje pięcioma nowoczesnymi wozami, wozem cyfrowym - 10 kamerowym, a wszystkie oddziały terenowe posiadają własne wozy transmisyjne i łączowe. Teleinformatyczna sieć strukturalna TVP S.A., która obejmuje wszystkie główne obiekty w Warszawie i oddziały terenowe dysponuje łączem do ogólnoświatowej sieci Internet, co umożliwia korzystanie z usług typu WWW i poczty elektronicznej. Zastosowane zostały nowoczesne, szybkie technologie sieciowe (światłowodowa sieć szkieletowa). Rozbudowa sieci umożliwi przesyłanie telewizyjnych sygnałów cyfrowych pomiędzy studiami, zespołami postprodukcyjnymi i zespołami grafiki komputerowej (technologie typu ATM lub Fiber Channel). Rozbudowywane są sieciowe systemy dziennikarskie typu news room. Sieci teleinformatyczne w oddziałach terenowych połączone zostały łączami telekomunikacyjnymi (Frame Relay) z siecią w Warszawie.

Zatrudnieni pracownicy nie mogą uprawiać agitacji czy propagandy politycznej. Tylko w szczególnie uzasadnionych przypadkach, mogą we własnym imieniu zajmować stanowisko w sprawach społecznych i politycznych. Powinni oni przestrzegać zasad etyki zawodowej kierując się wrażliwością na potrzeby odbiorców, dochodzić pełnej prawdy i służyć realizacji prawa społeczeństwa do jej poznania. Według założeń TVP S.A. w każdym ze swoich programów ogólnokrajowych przeznacza średnio co najmniej 15% czasu antenowego na gatunki informacyjno publicystyczne. Zatrudnia ona blisko 600 dziennikarzy (dane na dzień 01.01.1997). Dziennikarze ci zostali wyposażeni w potężny instrument obronny, którym jest prawo do krytyki i satyry z zastrzeżeniem, że działać będą zgodnie z zasadami rzetelności staranności i prawdy. Obowiązujące prawo prasowe, ustawa o radiofonii i telewizji (np.: art. 3,18) wraz z innymi aktami prawnymi (Kodeks Cywilny, Kodeks Karny), regulują kwestie odpowiedzialności prawnej dziennikarzy. Zgodnie z terminologią ustawową naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału drukowanego lub emitowanego dotyczy najczęściej ludzi i ich problemów czyli naruszania dóbr osobistych, najczęściej danych prywatnej sfery życia nie wiążących się bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby. Nie wolno wypowiadać opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia lub publikować danych osobowych i wizerunku osób w sądzie bez ich zgody. Zgody osoby udzielającej informacji wymaga także rozpowszechnienie zapisów fonicznych i wizualnych. Natomiast postępowanie związane z przedstawianiem w programach TVP S.A. węzłowych spraw publicznych reguluje art.23 Ustawy o Radiofonii i Telewizji z 29.12.1992 oraz rozporządzenie KRRiT z 13.05.1994. W tych uwarunkowaniach działać musi w Polsce telewizja publiczna, szczególnie w zakresie informacji i publicystyki.

Wydaje mi się, że generalnie przepisy dotyczące funkcjonowania telewizji publicznej są przestrzegane. Duże doświadczenie w tym zakresie, stawia TVP S.A. na dobrej pozycji w porównaniu do telewizji komercyjnych. Zasięg jej odbioru i mnogość programów informacyjno-publicystycznych powodują, że dociera ona do szerokiego ogółu odbiorców pod tzw. “strzechy”. Jest największym producentem informacji telewizyjnych w Polsce. Współpracuje z większością światowych agencji informacyjnych. Transmituje także obrady Polskiego Parlamentu, istotne wizyty mężów stanu, kongresy i międzynarodowe spotkania. Przygotowuje codziennie ponad 20 wydań audycji informacyjnych (np.: Wiadomości, Panorama, Teleexpress, W centrum uwagi). Programy te mają ogromną widownię w kraju, np.: w 1996 oglądało je średnio ok. 41% widzów.

Programy informacyjne telewizji publicznej uzupełniają się w zakresie treści, formy i czasu nadawania. Dla wnikliwego telewidza istnieje więc możliwość zapoznania się z różnym spojrzeniem na dany problem. Nie oznacza to, że poszczególne redakcje TVP S.A. są całkowicie apolityczne i niezależne. Ogólnie znane są próby oddziaływania polityków na media, a szczególnie telewizję publiczną. Uważam, że pod tym względem lepszą sytuacje mają telewizje komercyjne, często związane z danym człowiekiem czy opcją polityczną. Dzięki korzystniejszym warunkom finansowania i organizacji, obserwuję często atrakcyjniejsze formy działalności publicystycznej tych telewizji. Przykładowo popularna audycja TVP S.A. “Tok Szok” nadawana jest obecnie w P.T.S. POLSAT S.A.

Według mojej wiedzy problemem telewizji publicznej jest także nadmierna struktura administracyjna i sposoby zarządzania. TVP S.A. jest spółką skarbu państwa podlegającą wpływom i kontroli ze strony różnych komisji Sejmu i Senatu, co utrudnia

procesy restrukturyzacyjne. Tymczasem telewizje komercyjne czerpią w tym zakresie pomysły naśladujące telewizje zagraniczne co ułatwia im prywatna własność. Istotnym zagadnieniem w organizacji telewizji niepublicznych jest tworzenie ich od nowa, często w oparciu o wieloletnie doświadczenia, umożliwiające uniknięcie popełnionych błędów w tzw. telewizji państwowej. TVP S.A. jako spadkobierca minionej epoki borykać się musi z wieloma problemami, zwłaszcza dotyczącymi struktury zatrudnienia. Strategie działania i podstawowe założenia reformy TVP S.A. zostały przyjęte we wrześniu 1997r. Wymagały one wielomiesięcznych konsultacji z organizacjami związkowymi, Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, sejmową Komisją Kultury i Środków Przekazu, a także szerokiej debaty prasowej. “Strategia” ta różniła się od koncepcji KRRiT wieloma szczegółami zwłaszcza w zakresie działań producenckich i technologiczno-technicznych. Wskazuje to jak skomplikowanym procesem są przemiany dotyczące telewizji publicznej.

Uważam, że pozytywnym zjawiskiem w TVP S.A. są formy samokontroli w zakresie programów informacyjnych. Według badań programy polskiej telewizji publicznej są podstawowym źródłem informacji dla 82% respondentów. Ponad 70% ocenia programy te jako dobre i bardzo dobre, a 65% badanych za wiarygodne. Ponad połowa badanych twierdzi, że TVP S.A. jest neutralna w prezentowaniu życia politycznego i społecznego. Co trzeci Polak (34%) uważa program TVP S.A. za lepszy od programu innych stacji, 15% ocenia go jako gorszy, a 41% że jest taki sam. Dwie trzecie Polaków (66%) uważa, że telewizja publiczna ma do wypełnienia wobec społeczeństwa szczególne obowiązki określane jako “misja”, 21% jest przeciwnego zdania. W opinii społecznej misja ta polega na dostarczaniu informacji (53%), edukowaniu (36%), a znacznie rzadziej dostarczaniu rozrywki (12%). Co zgodne jest z dokumentami “Misja TVP S.A.” jako nadawcy publicznego. Najwięcej pozytywnych ocen przyznano telewizji publicznej za pełnienie roli informacyjnej w zakresie wydarzeń krajowych (83%) jak i zagranicznych (87%). Nieco mniej odbiorców aprobuje sposób realizowania telewizji edukacyjnej (69%) oraz rozrywkowej (67%). Jedna trzecia odbiorców odczuwa niedosyt wiadomości o społeczeństwie, a jedna czwarta o kulturze i o gospodarce. Nawet niezadowoleni wskazują na rzetelne informowanie i popularyzację wiedzy. W opinii odbiorców TVP S.A. w wysokim stopniu stosuje się do ustawowych zasad dotyczących treści nadawanych programów.

Uważam, że w formule polskiej telewizji publicznej sprawą najistotniejszą jest jednak jej długoletnia tradycja, tak bardzo ważna w życiu każdego społeczeństwa. Przyzwyczajenie Polaków w kraju i zagranicą do odbioru telewizji publicznej jest nie do przecenienia. Myślę, że pomysły niektórych polityków dotyczące likwidacji TVP S.A. są nierealne i nie zostaną nigdy zrealizowane. Podsumowując przedstawiony pogląd na działalności telewizji publicznej w Polsce, ważne jest podkreślenie, że funkcjonuje ona w trudnych realiach i warunkach geopolitycznych. Walka o władze, zmiany przepisów, szybkie wprowadzanie najistotniejszych reform społecznych często powodują w mediach dezinformację. W chaosie polityki informacyjnej telewizja publiczna odgrywa niezwykle ważną, szczególną rolę. Dla większości zagubionego społeczeństwa stara się być rzetelna i wiarygodna. Dlatego ta jej rola wydała mi się godna podkreślenia.

77. Motto “Medalionów” “Ludzie ludziom zgotowali ten los” w oparciu o zagadnienia etyczne i moralne literatury związanej z latami wojny i okupacji.

II wojna światowa spowodowała głębokie zmiany polityczne, ale także i zasadnicze zmiany duchowe i psychiczne ludzi żyjących w czasach hitleryzmu. Powstał nowy sposób myślenia o człowieku, ukształtowały się nowe wartości moralne i etyczne. Literatura w bardzo realistyczny sposób ukazywała nam wydarzenia, jakie miały miejsce w okupowanym kraju. Wiele poetów i pisarzy poruszało problemy mówiące o okrucieństwie i bestialstwie Niemców. W sposób niewyszukany, dosadny ukazali nam oblicze czasów, w których terror górował nad miłością, nienawiść na poszanowaniem drugiego człowieka. Literatura owa przedstawia nam wstrząsający obraz wydarzeń, w których rzeczą najbardziej powszechną były mordy i bestialstwo faszyzmu.

Powieścią wprowadzającą czytelnika w wydarzenia wtedy rozgrywane w Polsce są “Medaliony” Nałkowskiej. Pisarka nie zagłębia się w psychikę człowieka. W swoich opowiadaniach nie wzrusza się nad losem ludzi. Jej proste, suche, dosadne słowa przedstawiają nam całą prawdę o wojnie. Człowiek zdaniem Nałkowskiej, po przekroczeniu pewnej granicy nie potrafi odróżniać dobra od zła, stał się otępiały. Nie wzruszała go niedola innych ludzi, myślał tylko o sobie, jak przeżyć, jak przetrzymać straszliwą mękę. Śmierć drugiego człowieka nie wywierała na nim żadnego wrażenia (Profesor Spanner). Ludzie w obozach nie bronili się, nie próbowali się buntować. Całkowicie poddali się losowi. Dzieci, małe nie potrafiące bronić się istotki, przyzwyczajały się do istniejącej sytuacji. W ich życie, a nawet w zabawę wkradł się gwałt i przemoc (zabawa w palenie żydów). Najstraszniejsze jest to, że człowiek w obozie koncentracyjnym traktowany był gorzej od zwierzęcia - traktowany był jak rzecz. Próbowano wyciągnąć z niego jak najwięcej korzyści: musiał ciężko pracować aż do utraty wszystkich sił, później został spalony w krematorium. Po śmierci robiono z jego włosów prześcieradła, wyrywano złote zęby, z tłuszczu produkowano mydło, a skórą oprawiano książki itp.

Pisarzem, który także podejmuje problematykę wojenną jest Borowski. W swoich opowiadaniach, podobnie jak Nałkowska, przedstawia gwałt i okrucieństwo Niemców. W jego książce nie ma głównego bohatera, ukazany jest w niej terror wobec ludzi. Obóz, jak się dowiadujemy, był ośrodkiem najbardziej sprawnie funkcjonującym, jeśli chodzi o masowość mordów na ludziach. Pisarz oskarża więźniów obozów koncentracyjnych, że nie przeciwstawili się krzywdzie, nic nie robili w tym celu, bardzo łatwo poddali się. Mówi on, że ludzie którzy przeżyli obóz, nie mogą mieć “czystych niewinnych serc”, ponieważ tam wyzbyli się swoich idei, wartości moralnych i uznali nowe tj. gwałt, przemoc i nienawiść do drugiego człowieka. Człowiek, któremu udało się przeżyć te ciężkie lata, musiał na nowo uczyć się nowych wartości moralnych. Wiele młodych ludzi (wiersz Różewicza “Ocalony”) nie widziało żadnego sensu istnienia. Mimo swojego młodego wieku okazali się ludźmi starymi psychicznie, którzy niestety nie potrafili znaleźć swojego miejsca w życiu. Zaledwie dorastający ludzie, zamiast bawić się, cieszyć się z życia, musieli dokonać wyboru między śmiercią a życiem. Wojna, front to śmierć. Młodzi żołnierze pozostawali oddani sami sobie w walce, musieli liczyć tylko na własne siły. Wojna była wielką tragedią dla milionów ludzi.

Na podstawie tych utworów możemy stwierdzić, że los ludzi w czasie II wojny światowej był bardzo okrutny i bezlitosny. Wielu ludzi zginęło niepotrzebnie. Najtragiczniejsze jest to że to właśnie człowiek zabijał człowieka, że to “ludzie - ludziom zgotowali ten los”.

78. Motyw naprawy Rzeczypospolitej w staropolskim piśmiennictwie politycznym i literaturze.

Twórczością staropolską nazywamy utwory napisane w epokach polskiego renesansu, baroku jak i oświecenia. Jest to odpowiednio XVI, XVII i XVIII wiek. Polska, w XVI wieku, była "spichlerzem Europy", co świadczyło o jej potędze gospodarczej. Na tak duże znaczenie Polski w Europie miał duży wpływ energiczny rozwój gospodarki folwarczano - pańszczyźnianej. Ujemne skutki takiej sytuacji odczuwała przede wszystkim najniższa klasa społeczna, czyli chłopi, a ogromne zyski przypadały na szlachtę i magnaterię. Wzrost znaczenia szlachty przyczynił się do osłabienia pozycji króla, który już w 1454 roku zobowiązał się, że nie będzie zwoływał pospolitego ruszenia, głównej siły militarnej państwa, bez zgody sejmików. W 1505 roku konstytucja " Nihil novi "( nic nowego), uzależnia najważniejsze poczynania państwa od zgody sejmu. Dużym wzmocnieniem zarówno militarnym jak i gospodarczym , była Unia Lubelska z Litwą w 1569 roku. Wiek XVII, a więc czas polskiego baroku, to lata wojen. Każda wojna na terenie naszego kraju osłabia gospodarkę i niszczy miasta. Wojna ze Szwecją zapoczątkowała szereg konfliktów, zarówno ze Szwecją jak i z Rosją. Na ten ostatni konflikt nie bez znaczenia była " dimitriada ", czyli wpływ magnaterii polskiej w wewnętrzne sprawy Rosji. Tak więc, w wieku XVII, prowadziliśmy dwie wojny ze Szwecją i trzy z Rosją. Do tego dochodziły konflikty z Turcją i z Tatarami i szereg powstań chłopskich. Oprócz tego. Liczne przywileje dla szlachty kosztem praw chłopów, mieszczan i oczywiście samego króla. Moim zdaniem najbardziej, pozycję Polski osłabiło prawo szlachty do liberum veto, czyli każdy szlachcic biorący udział na sejmikach i w sejmie, jedynym słowem mógł zamknąć całą debatę. Jednak prawdziwy chaos w Polsce nastąpił w wieku XVIII, kiedy to do narastającego wzrostu znaczenia szlachty i magnaterii doszedł monarcha z obcego kraju, a mianowicie saksoński król August II, który od 1697 do 1733 roku sprawował ten urząd. Po jego śmierci nastąpiła walka pomiędzy Leszczyńskim, za którym opowiadała się większość szlachty i Francja, a synem Augusta II, Augustem III, którego popierała Rosja. W 1735 roku królem został August III, przez co Rosja zyskała ogromne wpływy w naszym kraju. Rzeczpospolita stała się zależna wobec sąsiadów. Po wielu wojnach, toczonych na terenie naszego kraju, upadła gospodarka, zniszczenia doprowadziły też chłopów na skraj nędzy. Całkowicie podupadły miasta, zamarł handel. Sytuacja ta doprowadziła do rozbiorów i klęski Rzeczypospolitej szlacheckiej. W tej sytuacji literatura staropolska, realizująca cele dydaktyczne, miała do spełnienia dwa zadania : zadaniem literatury pięknej stało się kształtowanie postaw obywatelskich i piętnowanie wad, zaś celem publicystyki było stworzenie projektu reorganizacji państwa. Krytyczną wizję społeczeństwa polskiego przedstawił Mikołaj Rej w "Krótkiej rozprawie między trzema osobami, Panem, Wójtem a Plebanem". Jest to udramatyzowany dialogu przedstawiający przedstawicieli trzech różnych stanów społecznych : kleru (Pleban), szlachty (Pan) i chłopów (Wójt). Wzajemnie wytykają sobie wady, przez co Rej trafnie charakteryzuje szesnastowieczne społeczeństwo. Dzieło to jest satyrą na szlachtę i księży, bowiem najbardziej pokrzywdzony i uciskany jest chłop. Potwierdza to cytat: "Ksiądz wini Pana, Pan Księdza,

a nam prostym, zewsząd nędza." Obserwując w utworze problematykę polityczną, religijną, obyczajową i społeczną. Rej zajmuje się aktualnymi problemami Rzeczypospolitej. Dzięki krytyce hazardu, przesady w strojach rozrzutnej szlachty, dzięki zarzutowi wobec kleru iż zaniedbuje obowiązki duszpasterskie - poznajemy realia Polski XVI wieku. Losy ojczyzny nieobce były także "Ojcu poezji polskiej" Janowi Kochanowskiemu. We fraszce "Na sokalskie mogiły" upamiętnia tych, którzy zginęli w bitwie z Tatarami w 1519 roku. Mimo poniesionej klęski, odwaga walczących zasługuje na szacunek potomnych.

Sprawy ojczyzny są również tematem Pieśni V " O spustoszeniu Podola". Poeta opisuje napad Tatarów na Podole w 1575 roku, kiedy to uprowadzili oni ponad 50 tysięcy Polaków. Ukazuje tragiczną sytuację rodaków zamieszkujących przygraniczne miasteczka, chcąc wzbudzić współczucie dla ich losu. Apeluje do szlachty o zainteresowanie losami ojczyzny. Proponuje, aby szlachta opodatkowała się na zorganizowanie stałej armii zaciężnej. Przestrzega też, że jeżeli rodacy nie posłuchają jego rad powstanie nowe przysłowie mówiące o tym, że Polak "przed szkodą i po szkodzie głupi". W "Pieśni XII" natomiast stwierdza, że należy służyć ojczyźnie. Podkreśla fakt, iż prawdziwym patriotą jest otwarta droga do nieba. Podobnie myśli wyraża też w Pieśni XIX. Uważa, że każdy Polak swoim talentem i pracą powinien służyć społeczeństwu i ojczyźnie. Utworem przepojonym patriotyzmem, nawiązującym do spraw narodowych jest dramat " Odprawa posłów greckich " Jana Kochanowskiego. W pieśni chóru :" Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie " skierowanej do władców, senatorów i posłów poeta przypomina im o szczególnej odpowiedzialności moralnej jaka na nich spoczywa wobec obywateli. Mówi, że mają sprawować opiekę nad całym narodem i stać na straży prawa oraz sprawiedliwości. Uświadamia im, że chociaż na ziemi nie mają nad sobą zwierzchnika, czeka ich sąd Boży, na którym będą musieli zdać sprawozdanie ze swoich czynów. Pieśń kończy się pogróżką: "Przełożonych występy miasta zgubiły i szerokie do gruntu cesarstwa zgubiły". Słowa te są ostrzeżeniem, że rządy nieodpowiednich władców doprowadziły już do upadku miast, a nawet wielkich mocarstw. Troska o ojczyznę zawarta jest również w monologu Ulissesa: " O nierządne królestwo i zginienia bliskie". Ostre słowa krytyki skierowane są pod adresem państwa i społeczeństwa, w którym nie obowiązują żadne prawa ani poczucie sprawiedliwości, lecz panuje przekupstwo. Ulisses krytycznie wypowiada się też o młodzieży magnackiej i szlacheckiej. Zarzuca jej lekkomyślność i złe przygotowanie do pełnienia obowiązków obywatelskich. Troska o losy ojczyzny widoczna jest też w wypowiedzi Antenora - bohatera dramatu " Odprawa posłów greckich ". Miłość do ojczyzny stawia on nie tylko ponad dobra materialne, lecz także powyżej uczucia, takie jak przyjaźń do Parysa, który z kolei przedkłada miłość do Heleny ponad Troję. Aby nie dopuścić do odesłania ukochanej, dopuszcza się przekupstwa uczestników rady królewskiej, która przypomina obrady polskiego sejmu. Panuje w nim bałagan, posłowie kłócą się, uczestnicy są przekupni. Słowa krytyki skierowuje Ulisses do młodzieży polskiej. Prowadzi ona, jego zdaniem, państwo do upadku. Stawia im zarzut, że lubują się w próżnowaniu i w zbytkach. Nie są przygotowani do pełnienia obowiązków obywatelskich. Pod adresem państwa i społeczeństwa wypowiada ostre słowa, w których oskarża, że w państwie nie obowiązują żadne prawa, ani poczucie sprawiedliwości, lecz panuje przekupstwo. Z kolei Szymon Szymonowic w " Żeńcach " podejmuje temat wsi polskiej i stosunków społecznych w ówczesnej Polsce. Jest tu ukazany konflikt pomiędzy żeńcami, a starostą. Mamy tu do czynienia nawet z drastycznym opisem faktu kar cielesnych: "wziełabyś była pewnie na buty czerwone"- trwoży się Oluchna, jedna z żeniec, co znaczy, iż dozorca zbiłby Pietruchnę ( drugą żeńcę ) do krwi, gdyby ją usłyszał, jak śpiewa. Fakt ten obrazuje nam sytuację chłopów, często karanych przez panów.

Literatura barokowa, również włączyła się w nurt naprawy Rzeczypospolitej. Dostrzegamy to zwłaszcza we fraszkach, w których, w których autor krytykował aktualne zjawiska życia społecznego. W utworze " Polska nierządem stoi " mówi o degradacji prawa państwowego. Słaba władza wykonawcza nie mogła go egzekwować. Skutkiem takiego postępowania władz niejeden szlachcic traci majątek i staje się nędzarzem. Władzę trzymają w swych rękach bogate rady magnackie, prowadząc kraj do zguby. W innej fraszce pt. " Zbytki polskie " Potocki wylicza zbytki o których marzą panowie, szlachta a nawet księża. Poeta wyostrza zjawiska aby przekonać czytelnika, że przepych jakim się otaczają może doprowadzić kraj do upadku. Równie krytyczną postawę Potockiego obserwujemy w utworze " Pospolite ruszenie ". Była to znana od średniowiecza formuła obrony kraju i państwa. Polegała na powszechnym udziale szlachty w wojnie obronnej. Poeta przedstawia zdarzenie w obozie szlacheckim, które przekonuje, że pospolite ruszenie nie spełnia swoich zadań. Do uczuć rycerskich Polaków apeluje Wacław Potocki poprzez utwór " Transakcja Wojny chocimskiej ". Jan Chodkiewicz, hetman , w swojej mowie przypomina, że żołnierze są obrońcami takich wartości jak: Bóg, Ojczyzna, Pan ( król ). Matka - ojczyzna kryje się pod ich ramiona. Wierzy, że nikt im nie dorówna. Przypomina, że przed wiekami Bolesław Chrobry pokonał Rusinów i Niemców, a teraz przeznaczeniem rycerstwa polskiego jest walczyć z Turkami. Utwór był epopeją rycerską, która powstała w pięćdziesiąt lat po bitwie pod Chocimiem. Motyw naprawy Rzeczypospolitej pojawia się również w twórczości pisarzy i poetów doby oświecenia. "Książe poetów polskich" Ignacy Krasicki w cyklach " Bajek " bezwzględnie wyszydza wady społeczeństwa polskiego kpi z bezmyślności rodaków, ich głupoty. Pochwala pracowitość, prawość i uczciwość, czego przykładem jest bajka " Wół minister". W innych bajkach krytykuje fałszywą pobożność ( "Dewotka" ), wilcze prawa panujące w świecie ( "Jagnię i Wilcy " ), a także zaakceptowanie niewoli przez młode pokolenie ( "Ptaszki w klatce" ). Próbę kompromitacji, ośmieszenia stronnictwa anty królewskiego, a także śmiały atak na szlacheckich sarmatów zawiera satyra Ignacego Krasickiego " Do Króla ". Podmiotem lirycznym jest typowy XVII- wieczny sarmata, szlachcic niechętny królowi i wszelkim reformą w kraju. Stawia królowi pięć zarzutów. Pierwszy i drugi zarzut dotyczy szlacheckiego pochodzenia władcy. Magnatów oburzyło szczególnie to, że Stanisław August Poniatowski nie pochodzi z królewskiego rodu. Jest szlachcicem i dlatego lubi otaczać się mądrymi wykształconymi ludźmi. Absurdalność tych uwag jest oczywista. Utwór jest więc w istocie kpiną z sarmackich oskarżycieli króla. W innej satyrze " książę poetów " piętnuje nadmierne pijaństwo w ówczesnej Rzeczypospolitej. Wymowa utworu jest pesymistyczna: mimo świadomości zła, jakie czyni alkohol, jeden z dyskutujących bohaterów satyry idzie " napić się wódki". Satyra "Pijaństwo " ukazuje więc typowe cechy Polaków, którzy w czasie spotkań towarzyskich, suto zakrapianych, są odważni uwielbiają dyskutować i pod byle pretekstem wywoływać awantury. Z kolei w "Żonie modnej " Krasicki piętnuje bezkrytyczne przyjmowanie zagranicznych wzorów. Szczególnie chętnie naśladowano francuskie obyczaje. Niektóre polskie damy były bardzo rozrzutne, urządzały domy według obcych mód. Poeta ostrzega, iż takie postępowanie nie przynosi żadnych korzyści duchowych ani kulturowych i w konsekwencji prowadzi do zaniku polskich tradycji szlacheckich. Aby młodzież znała swoje rodzime korzenie, należy ją odpowiednio wychować. Model właściwej edukacji młodych przedstawia Krasicki w pierwszej polskiej powieści nowożytnej pod tytułem " Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki ". Ukazuje najpierw negatywny wzorzec wychowania w czasach sakich. Wytyka ówczesnej szlachcie ich płytkość myślenia, ciemnotę, nieuctwo. Autor wskazuje w tym dziel na wartości moralne, jakimi w swoim życiu powinien kierować się młody człowiek. Są to : gruntowne wykształcenie, miłość do ojczyzny, a także "powrót do źródeł" do natury. Kreowanie nowego człowieka dla nowych oświeconych czasów, dostrzegamy w poemacie heraikonicznym I. Krasickiego " Monachomachia ". W utworze tym pojawia się hasło: "śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych", które jest zgodne z trendami oświecenia. W "Monachomachi " ośmieszył poeta wady zakonników dwóch klasztorów : dominikanów i karmelitów. Zarzucił im niski poziom kulturalny, próżniactwo, obłudę religijną, nieuctwo. Świadomie wybrał autor dwa zakony żebracze, by pokazać, że zajmują się wychowaniem społeczeństwa, ani opieką nad nim. Ignacy Krasicki walczył z wadami społeczeństwa poprzez ośmieszenie, ironię, drwinę, kpinę. Czynił to z humorem, w formie przyjemnej, zabawnej, dowcipnej i eleganckiej. Nawet gorzką prawdę potrafił przekazać z humorem. Publicystyka staropolska, jako główne zadanie , miała propagowanie reform, tak bardzo potrzebnych w tamtym okresie. Głównym przedstawicielem publicystów renesansu, był Andrzej Frycz Modrzewski. W swoim dziele " O poprawie Rzeczypospolitej " wysunął propozycję reform w ówczesnej Polsce. Dzieło to, składało się z pięciu ksiąg : I "O obyczajach ", II " O prawach ", III " O wojnie ", IV " O kościele ", V " O szkole ". Autor uważał, że należy zreformować tych pięć pozycji, co doprowadzić miało do wzmocnienia wewnętrznego państwa, jak i na arenie międzynarodowej. Modrzewski zdaje sobie sprawę z niedoskonałości polskiego prawa. Uważa, że " Bóg stworzył wszystkich ludzi równych sobie ", więc za te same przewinienia powinna spotykać ludzi jednakowa kara. Autor wykazuje typowe pacyfistyczne poglądy. Uważa, iż " żadne korzyści z wojny, nie są tak wielkie aby mogły jej szkodom dorównać..." Jest on przeciwny wojnom zaborczym i troskilwy o obronność kraju. Słusznie też uważa, edukację młodych za ważny czynnik budowy nowego państwa. Jego zdaniem , należy znaleźć pieniądze na odbudowę i utrzymanie szkół, a nie wydawać je na nowe posiadłości magnaterii. Nauczycieli należy traktować z takim samym szacunkiem, co lekarzy, czy prawników.

Kolejnym przedstawicielem publicystyki renesansu jest Piotr Skarga. W " Kazaniach sejmowych" przedstawia " sześć szkodliwych chorób " Rzeczypospolitej szlacheckiej. Pierwsza to stawianie własnego dobrobytu ponad problemy ojczyzny. Drugo to " niezgody i rozterki sąsiedzkie". Trzecia - niebezpieczeństwo " heretyckiej zarazy ". Czwarta - " dostojności królewskiej i władzej osłabienie ". Piąta - " prawa niesprawiedliwe ". Szósta choroba to fakt, że w Polsce magnat czy szlachcic mogą wszystko zabrać chłopu, jak i zabić go bez żadnej kary. Skargo oskarża polską szlachtę , którą wini za niedoskonałość państwa. Wytykając im głupotę, próbuje trafić do ich poczucia odpowiedzialności za kraj. Tym samym przedstawia, jakie reformy są nam szczególnie potrzebne.

W epoce oświecenia, propagatorami reform byli : Stanisław Staszic i Hugo Kołłątaj. Mieli oni bardzo zbliżone poglądy polityczne. Uważali, że Polsce bardzo potrzebne są gwałtowne zmiany. Reformie miały ulec takie dziedziny, jak edukacja, prawo, władza wykonawcza, sądownicza i ustawodawcza. Obaj opowiadali się za uniezależnieniem się Polski od sąsiadów. Byli za dziedzicznym przejmowaniem tronu, co " Polskę od dalszego podziału zachowa ". Słynną rozprawą polityczną stała się " Do Panów, czyli możnowładców "w której autor za wszystko obwinia magnaterię. " Oni ziszczyli wszystkie uszanowania dla prawa (...) Kto koronę przedał - Panowie (...) Kto wojsko obce do kraju wprowadził - Panowie..."

Przedstawione wyżej utwory, wskazują, jak żywa była problematyka narodowa w twórczości pisarzy doby staropolskiej. W utworach Reja, Kochanowskiego, Krasickiego zawarta jest wnikliwa krytyka polskiego społeczeństwa. Pisarze i poeci staropolscy nie tylko wskazywali na zło, dziejące się w kraju, ale także wskazywali drogi wiodące do naprawy sytuacji w kraju. Świadczą o tym nie tylko utwory prozatorskie i poetyckie, ale także ówczesne dramaty." Odprawa posłów greckich " Jana Kochanowskiego i " Powrót posła" Juliana Ursyna Niemcewicza są przestrogą dla obywateli przed niewłaściwym pojmowaniem swych powinności wobec kraju.

Pisarze i poeci doby staropolskiej swą twórczością udowodnili słuszność słów Stanisława Konarskiego : " Prawo choćby najświętsze , prawem być przestaje, jeśli szczęściu ojczyzny, przeciwnym się staje".

81. Ocena społeczeństwa polskiego w poznanych utworach doby romantyzmu

Specyfika polskiego romantyzmu polega na tym, że wobec niewoli ojczyzny - filozofia estetyczna europejskiego romantyzmu splotła się z silną ideologią narodowo-wyzwoleńczą. Gdy w Europie przeminął w Polsce okazał się jednym z najważniejszych przedziałów historii i literatury. Romantyzm stwarzał punkt ideowy dla buntu, konspiracji i powstań, kształtował postawę bojownika o wolność ojczyzny, poruszał problemy społeczne, ważne wobec problemów narodu. W polskim dorobku literatury romantycznej społeczeństwo najczęściej oceniał Adam Mickiewicz w “Panu Tadeuszu”, “Konradzie Wallenrodzie” oraz w III części “Dziadów”, a także Juliusz Słowacki w “Grobie Agamemnona”.

W “Panu Tadeuszu” Mickiewicz starał się stworzyć możliwie pełny obraz szlachty polskiej: zarówno tej zamożnej, jak i zubożałej, zaściankowej. Bogatą szlachtę w utworze reprezentuje ród Sopliców, goście oraz przyjaciele domu: Podkomorzy, Wojski, Rejent, Asesor i inni. Życie tej grupy społecznej podporządkowane jest etykiecie, określającej sposoby zachowania się i relacje międzyludzkie. Jej strażnikami są w poemacie Sędzia, Podkomorzy i Wojski. Ukazując codzienne życie mieszkańców dworu, poeta opisał zwyczaje i obyczaje szlacheckie. Obrazy polowań, grzybobrania, rozmów, uczt są źródłem wiedzy o regułach funkcjonujących w tym świecie, zasadach opartych na grzeczności i szacunku oraz społecznej hierarchii wyznaczonej przez pochodzenie rodu, wiek i zajmowane stanowisko. Nadrzędną wartością, określającą postawy bohaterów, jest patriotyzm przejawiający się przede wszystkim w przywiązaniu do tradycji i polskości oraz odrzuceniu wzorców cudzoziemskich (nauka Sędziego o grzeczności). Charakteryzując szlachtę polską, Mickiewicz nie zapomniał wszakże o jej wadach: kłótliwości, skłonności do procesowania się (spór o zamek), warcholstwie i brawurze (młodość Jacka Soplicy).

Równie konserwatywna i przywiązana do polskości jest szlachta zaściankowa, zamieszkująca Dobrzyn. Dawniej sławna, w czasach opisanych w “Panu Tadeuszu” stała się warstwą zubożałą, ale kultywującą dawne tradycje. Strój, zachowanie i obyczaje odróżniają ją od chłopów, a tradycyjne imiona podkreślają odrębność grupy. Mieszkańcy Zaścianka Dobrzyńskiego skłonni są do zwady i kłótni, lecz wobec wroga potrafią się zjednoczyć i walczyć ofiarnie, z poświęceniem zdrowia i życia. Zapalczywa, nierozważna i często kierująca się prywatą społeczność, mimo iż nie jest uświadomiona politycznie, żywi głębokie, patriotyczne uczucia. “Pana Tadeusza” można nazwać epopeją narodową - został w niej wszechstronnie ukazany obraz szlachty polskiej na tle ważnego wydarzenia historycznego - kampanii Napoleona. W ten sposób poeta utrwala pamięć o ważnych postaciach i wydarzeniach, eksponuje wartości uznane za szczególnie cenne z punktu widzenia społeczności. Pokazuje przemiany świadomości warstwy szlacheckiej - kształtowanie się nowego, współczesnego wzorca patriotyzmu.

W konstrukcji głównego bohatera “Konrad Wallenroda” poeta posłużył się poetyką maski, umożliwiającą ukazanie dwulicowości postawy Konrada i wynikającego stąd tragizmu postaci: “Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia... trzeba być lisem i lwem”. Polscy działacze polityczni, walczący o niepodległość kraju, traktowali dzieło Adama Mickiewicza jako “katechizm” spiskowcy. W sytuacji, kiedy otwarta walka z zaborcą była niemożliwa, jedynym sposobem działania stała się podstępna “metoda lisa”. Nie wydaje się jednak aby poeta chwalił postępowanie głównego bohatera, który, zdradziecko zdobywając zaufanie wroga jako wielki mistrz, wysyła wojska krzyżackie na pewną zgubę. Autor pragnął raczej ukazać dramatyczny konflikt pomiędzy racjami historyczno-patriotycznymi a etyką postępowania. W postawie Konrada zauważyć można pierwiastki prometejskiego buntu. Wallenrod odrzucając szczęście osobiste i rezygnując z własnej dumy i honoru, sam jeden przeciwstawia się potędze zakonu krzyżackiego, ale działając w sposób podstępny o zdradziecki łamie tym samym prawa rycerskie. Głównymi motywami jego działania są miłość ojczyzny i nienawiść do wroga. Bohater ratuje zagrożony przez Zakon naród, ale równocześnie doprowadza do zagłady samego siebie. W imię szczęścia i wolności ojczyzny Konrad poświęca swoje życie i dobre imię. Myśli bohatera owładnięte są jedną myślą. Świadomość wagi historycznej misji, którą ma do spełnienia, rozbudza w Konradzie uczucie dumy i pychy. Opuszczając Aldonę, Alf wyraża przekonanie o słuszności swojej decyzji. “Jesteś wdową po wielkim człowieku” - mówi, żegnając się ze swoją żoną. Dokonawszy zemsty, Konrad przypisuje sobie nieomal szatańską moc niszczycielską:

“Ja to sprawiłem; jakem wielki, dumny,

Tyle głów hydry jednym ściąć zamachem!

Jak Samson jednym wstrząśnięciem kolumny

Zburzyć gmach cały, i runąć pod gmachem!”

Prometejska postawa Konrada Wallenroda, który sam jeden, kładąc na szalę swoje własne życie, buntuje się przeciwko potędze zakonu krzyżackiego, łączy się w utworze Mickiewicza z ideami patriotycznymi. Całość zaś odnosi do ówczesnej sytuacji Polski. Od czasu powstania “Konrada Wallenroda” ideał walki narodowo-wyzwoleńczej stał się naczelnym tematem literatury polskiego romantyzmu. Największą wartością w życiu bohatera pozostaje ojczyzna:

“Jam miłość, szczęście, jam niebo za młodu

Umiał poświęcić dla sprawy narodu”

Miłość ojczyzny popycha bohatera na drogę podstępu i każe mu zrezygnować z uczucia do ukochanej kobiety.

“Dziadów” cz. III Mickiewicz poświęcił bojownikom o wolność, swoim przyjaciołom: Janowi Sobolewskiemu, Cyprianowi Daszkiewiczowi, Feliksowi Kółakowskiemu - “narodowej sprawy męczennikom”. W scenie więziennej poeta przywołuje postacie rzeczywistych działaczy niepodległościowych. Adolf - to długoletni więzień; Zan - najbardziej świadomy, pragnie poświęcić swoje życie, aby uratować innych; Frejend odrzuca słuszność idei ofiary, czuje rozpacz i rezygnację; najbardziej naiwny i nieświadomy sytuacji jest Żegota. Ta grupa uwięzionych reprezentuje społeczeństwo i jego różne postawy wobec zaborcy. Jednak najpełniej słychać ton wewnętrznej swobody, wolności zdecydowania na walkę. Proces filomatów ukazany jest przez Mickiewicza jako wynik politycznych machinacji Nowosilcowa, który straciwszy łaskę u cara:

“(...) postanowił świeży kraj, Litwę, nawiedzić, (...)

I nowych wiele ofiar carowi poświęcić”.

Prawu rosyjskiemu przeciwstawia poeta prawo narodu do wolności, wskazując tym samym na niewinność więźniów. Opowiadanie Sobolewskiego zawiera opis aresztowania niewinnych ludzi, torturowanie oskarżonych, skazywanie i wywóz na Sybir dzieci, podkreśla okrucieństwo zaborcy i eksponuje ogrom niezasłużonych cierpień narodu polskiego. Składając hołd bojownikom o wolność, Mickiewicz ma świadomość, że społeczeństwo polskie nie jest jednolite. Obok prawdziwych patriotów i niewinnie cierpiących ofiar, odnaleźć w nim można prawdziwych zdrajców ojczyzny. Podział narodu ukazał poeta w scenach pt. “Salon Warszawski”, “Pan Senator” i “Bal”. Zgromadzone w Salonie Warszawskim towarzystwo dzieli się na dwie grupy: patriotów (przy drzwiach) i zdrajców (przy stoliku). Pierwsi rozmawiają o prześladowaniach narodu polskiego. Adolf opowiada o Cichowskim, który więziony i torturowany stracił zdrowie i popadł w chorobę psychiczną. Tymczasem siedzący przy stoliku, negatywnie przez Mickiewicza ocenieni, urzędnicy i literaci dyskutują o balach organizowanych przez Nowosilcowa. Właśnie ta scena zawiera najlepszą ocenę społeczeństwa polskiego. Poeta świadomy tragicznego podziału narodu, wskazuje na tkwiące w nim siły, które świadczą o prawdziwym patriotyzmie, zdolnym doprowadzić Polskę do wolności.

Czwartym dziełem z zawartą oceną społeczeństwa polskiego jest “Grób Agamemnona” Juliusza Słowackiego. Utwór ten, zbudowany z kilku części, porusza różne problemy. W pierwszych zwrotkach podmiot liryczny opisuje wnętrze grobowca. Przychodzą mu na myśl postacie i wydarzenia związane z tym miejscem, pogrążony w smutku przywołuje pamięć o Homerze:

“O! Jak daleko brzmi ta harfa złota,

Której mi tylko echo wieczne słychać”

W dalszej części utworu zastanawia się nad rolą poezji i własnym losem jako poety. Podmiot wątpi w swą twórczą moc, obawia się, iż nie jest w stanie dorównać mistrzostwu poezji Homera, którą symbolizuje złota struna:

“(...) ale w moim ręku

Ta struna drgnęła i pękła bez jęku”.

Podmiot skarży się, że jego poezja nie znajduje odbiorcy, pozostaje niezrozumiana. W tym miejscu poeta porzuca smutek, rytm wiersza staje się żywszy, plan pierwszy dalszej części utworu zajmuje tematyka patriotyczna.

Juliusz Słowacki, odwołując się do starożytności, kreśli obraz Polski rzeczywistej, współczesnej mu oraz idealnej. Symbolem tej pierwszej jest klęska Greków w bitwie pod Cheroneą, w wyniku której państwo utraciło niepodległość. Pozytywnym wzorem do naśladowania czyni poeta bohaterski czyn Spartan, którzy w wąwozie Termopile wstrzymali armię perską. Ratując ojczyznę ponieśli śmierć. Przed Polską stoi zadanie podjęcia aktywnej walki w celu odzyskania niepodległości. Winą za niepowodzenie obarcza poeta zbyt konserwatywną szlachtę, przeciwniczkę zbrojnego czynu. Uczucia patriotyczne, wciąż żywe w narodzie, przytłumione zostały przez ideologię bierności i obawy. Słowacki wyraźnie przeciwstawia się cierpiętniczej postawie narodu, który, rozpamiętując swe klęski, niezdolny jest do czynu:

“Niech ku północy z cichej się mogiły

Podniesie naród i ludy przelęknie”.

Bierność Polski, zafascynowanie cudzymi wzorami i zagubienie patriotycznych wartości, doprowadziły według poety do upadku:

“Pawiem narodów byłaś i papugą,

A teraz jesteś służebnicą cudzą”.

Ostrej krytyki Polski współczesnej Słowacki nie przeprowadza jednak z pozycji mentora - “Mówię - bom smutny - i sam pełen winy”. Oskarżycielska pasja ma na celu obudzenie narodu i poderwanie go do zbrojnego czynu.

Opisując polską szlachtę Mickiewicz przedstawia świat sarmacki, z jego wszystkimi wadami i zaletami. Jest to obraz pełen nostalgii za odchodzącą w przeszłość rzeczywistością, dlatego poeta nie wyolbrzymia (choć i nie ukrywa) szlacheckich przywar, ale traktuje tę społeczność z sympatią (“Pan Tadeusz”). Galeria stworzonych przez poetę postaci jest szalenie barwna, a niezwykle bogato opisany świat stanowi syntezę polskości, przestrzeń, w której obowiązują tradycyjne obyczaje, formy i zachowania. W “Dziadach” cz. III wymownym podsumowaniem charakterystyki Polaków są wypowiedziane przez Wysockiego w Salonie Warszawskim słowa:

“(...) Nasz naród jak lawa,

Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,

Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi;

Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi”.

84. “Państwo jako najwyższa wartość narodowa w widzeniu bohaterów literackich różnych epok”

Pojęcie państwa , jego rola oraz zadania to problemy , które często pojawiały się u twórców różnych epok. Można by przytaczać tu wiele przykładów , ponieważ nie tylko w prozie ale także w poezji pojawiało się państwo jako siła ściśle związana z życiem całego narodu. Zaczynając od antyku , a kończąc na współczesności można przywołać konkretne przykłady , w których widać w jaki sposób kolejne pokolenia ludzi starały się w pełni zasłużyć na miano dobrych i oddanych obywateli. Państwo jako ściśle określona grupa ludzi kierujących się własnymi , nienaruszalnymi prawami oraz ze wszystkimi swoimi cechami było dla wielu twórców oraz samych bohaterów literackich rzeczą niezwykle ważną. Często kolidowała z ich własnymi ideałami oraz celami. Słynne słowa J.F.Kennedy`ego :

“Nie pytajcie co kraj może zrobić dla was , ale co wy możecie zrobić dla kraju” świadczą o tym , że także współcześnie problemy państwa ale i sama jego istota są nieobce innym ludziom , którzy chcą coś dla niego zrobić.

Już starożytność i utwór “Antygona” Sofoklesa porusza problemy towarzyszące w owym czasie ludziom kierującym państwem. W dramacie tym ukazana jest tragedia głównej bohaterki. Tytułowa Antygona była siostrą Polinejkesa , który zginął jako najeźdźca walcząc przeciwko swojemu bratu Eteoklesowi. Eteokles również zginął lecz jako obrońca Teb został godnie pogrzebany i pożegnany przez samego Kreona. Antygona próbowała namówić swoją siostrę Ismenę na to , aby wspólnie pogrzebały ciało Polinejkesa ta jednak nie zgodziła się. Sama , wbrew prawom państwowym ustanowionym przez Kreona , pogrzebała brata. Król Teb wiedział , że nie może złamać praw , które sam ustanowił wydał więc rozkaz zabicia Antygony. Nie wiedział on jednak , że tym samym skazuje na śmierć swojego syna Hajmona , zakochanego w Antygonie. W końcu Antygona zostaje żywcem zamurowana , a Hajmon przebija się sztyletem. Samobójstwo popełnia także żona Kreona Eurydyka. Tragedia Antygony jest zarazem tragedią samego Kreona , który ustanowił w państwie takie prawa , których sam nie mógł przekroczyć. Był on władcą bardzo surowym , jednocześnie uznawał wyższość prawa ustawowego , pisanego nad zwyczajowym i boskim. Uważał , że prawo religijne nie może ograniczać zakresu władzy królewskiej. Swoim postępowaniem Kreon próbował pokazać innym , że w państwie prawa nie ma miejsca dla zdrajców , którzy nie zasługują na przyzwoity pochówek. Ale był także człowiekiem świadomym wartości jaką jest państwo. Kierował się jego dobrem , racją stanu , wiedział że bezprawie bywa przyczyną upadku państwa. Miał na uwadze niewinne ofiary , które przyniosła wojna rozpoczęta za sprawą Polinejkesa. Skazując Antygonę na śmierć nie mógł jako władca pozwolić sobie na okazanie słabości , jednocześnie musiał dbać i umacniać swój autorytet.

W epoce odrodzenia jednym z bohaterów literackich , który szczególnie silnie doceniał wartość narodową był Antenor z “Odprawy posłów greckich” Jana Kochanowskiego. Swoim patriotyzmem i oddaniem dowiódł swej lojalności. Antenor był człowiekiem uczciwym , rozsądnym i nieprzekupnym. Świadczą o tym jego własne słowa : “A mnie i dom mój , i co mam z swych przodków , Nie jest przedajno ...”

Wierny swoim ideałom , dbał o interes ogółu , a nie swój , do końca obstawał przy swoim patriotycznym przekonaniu. Miał świadomość , że Aleksander swoim czynem sprowadzi nieszczęścia na Troję cyt. :

“Niechże się Aleksander tak drogo nie żeni Żeby małżeństwo swoje upadkiem ojczyzny I krwią naszą miał płacić...”

Jego przeciwieństwem był Aleksander. Człowiek zły , samowolny , lubiący hulanki i rozpustę , dbał tylko o własne interesy , przedkładając je nawet ponad dobro państwa.

Myślę , że Antenor w pełni docenił wartość jaką jest państwo. Tylko on do końca miał na względzie dobro narodu , gdy wszyscy inni odwrócili się od niego.

Bohaterem dla którego państwo było także najwyższą wartością był Ulisses. Jest to człowiek , który ma świadomość , że prywata , dobra osobiste przyczynią się do zguby kraju. Świadczą o tym jego słowa :

“O nierządne królestwo i zginienia bliskie , Gdzie ani prawa ważą , ani sprawiedliwość Ma miejsca , ale wszystko złotem kupić trzeba !”

W twórczości Jana Kochanowskiego , który był oddanym patriotą i obywatelem , można wyodrębnić wiele dzieł z motywami patriotycznymi , jednak nie był on w swoich dążeniach osamotniony.

Poglądy w epoce oświecenia przedstawił między innymi Julian Ursyn Niemcewicz w swojej komedii politycznej pt. “Powrót posła”. Sam autor był w owym czasie uczestnikiem obrad Sejmu Czteroletniego obradującego nad sprawami państwa polskiego. Sam utwór jest w pewien sposób odzwierciedleniem sytuacji panującej w czasie obrad.

Treść komedii mówi nam o perypetiach związanych z odwiedzinami przez Walerego swojego domu rodzinnego. Podobnie jak autor , Walery był uczestnikiem Sejmu Wielkiego , a zarazem posłem stronnictwa postępowego , zwolennikiem reform. Intryga miłosna , konkury Walerego i Szarmanckiego do ręki panny Teresy są w pewien sposób tłem konfliktu obu modeli postaw : patriotycznej i zachowawczej. Starosta i Szarmancki jako przeciwnicy reform zostali kompletnie ośmieszeni i skompromitowani. Chciwi , wyrachowani , niehonorowi , kłótliwi i głupi byli jednocześnie przeciwni sojuszom Rzeczpospolitej :“Polska nigdy się z nikim łączyć nie powinna : Niech ciało siedzi , ale niech nie będzie czynna :

A jeżeli koniecznie o przymierze chodzi , Niech się z dalekim łączy , co jej nie zaszkodzi. Z Hiszpanią , Portugalią , nawet z Ameryką...”

Bohaterami pozytywnymi , dla których państwo było najwyższą wartością byli Podkomorzy , Podkomorzyna i Walery. Są oni przykładem wzorowej rodziny. Według Niemcewicza byli ludźmi godnymi do naśladowania , u których bogate są tradycje niepodległościowe. Odrzucają liberum veto i wolną elekcję jako przyczyny upadku Rzeczpospolitej . Julian Ursyn Niemcewicz ściśle walczył o silne państwo polskie piórem , często ośmieszając i krytykując obozy przeciwne patriotyzmowi.

Romantyzm natomiast to epoka szczególnie bogata w bohaterów i utwory mocno doceniające wartość jaką jest państwo. Dobrym przykładem może tu być powieść Adama Mickiewicza pt. “Konrad Wallenrod”. Tytułowy Konrad był człowiekiem litewskiego pochodzenia , który jako mały chłopiec został porwany przez Krzyżaków. Tam u boku Wielkiego Mistrza był wychowywany zgodnie z tradycjami zakonu. Chłopiec wyrósł na dzielnego człowieka jednak nie zapomniał o krzywdach jakie mu wyrządzili Krzyżacy , postanowił się więc zemścić. Nie był w tym osamotniony. W czasie pobytu w zakonie pomagał mu tajemniczy litewski Wajdelota , który podtrzymywał w nim tradycje i pamięć swojego ojczystego narodu. Jako dorosły człowiek Walter Alf ucieka wraz z Wajdelotą na Litwę. Tam przebywa na dworze księcia Kiejstuta oraz bierze za żonę jego córkę Aldonę. Jego szczęście nie trwało jednak długo, ponieważ gdy Krzyżacy zagrażali Litwie Walter postanowił wcielić swój plan w życie. Można tu przytoczyć cytat :

“...szczęścia w domu nie znalazł , bo go nie było w ojczyźnie.”

Jako giermek jednego hrabiego niemieckiego staje po stronie najeźdźców. W niewyjaśnionych okolicznościach zabija go i przyjmuje jego nazwisko Konrada Wallenroda. Zwyciężając wojny , turnieje szybko zdobywa uznanie i ufność Krzyżaków , po czym w niekrótkim czasie zostaje obwołany Wielkim Mistrzem Krzyżackim. Konrad dopiero teraz rozpoczyna zemstę doprowadzając cały zakon do wewnętrznej ruiny. Konrad doceniał wartość państwa jednak pragnienie zemsty zaślepiło go do tego stopnia , że zaczął postępować wbrew wizerunkowi i całemu kodeksowi honorowemu rycerza , tak pielęgnowanego w epoce średniowiecza.

Walczył z ukrycia , nie stając twarzą w twarz z wrogiem , nie potyka się z nim w otwartej walce. Zawiódł zaufanie jakie pokładali w nim poddani mu rycerze. Konrad poprzez złą taktykę i prowadzenie wojny , wydaje tym samym wyrok śmierci na ludzi , którzy mu zaufali. Nie przestrzegał on kodeksu honorowego rycerza , gdyż na uwadze miał wartość jaką jest państwo. Tego wymaga od niego “maska” , ale czy ta “maska” nie staje się nagle jego własną twarzą ? Zostaje jednak szybko zdemaskowany i popełnia samobójstwo. Jest to szczególnie tragiczne , gdyż w imię patriotyzmu i zemsty wyrzeka się szczęścia rodzinnego , które traci. Potwierdzają to słowa Wajdeloty :

“Bieda , bieda , jeżeli dotąd [Alf] nie spełnił przysięgi Jeśli , zrzekłszy się szczęścia , szczęście Aldony zatruwszy.

Jeśli tyle poświęcił i dla niczego poświęcił.”

W “Kordianie” Juliusza Słowackiego także ukazana jest wartość państwa dla tytułowego Kordiana. Jednak zdaje on sobie o tym sprawę dopiero u progu swojej wędrówki. Na początku całego utworu Juliusz Słowacki przedstawia swoją krytykę co do przywódców powstania listopadowego i tak przywołuje postać generałów : Chłopickiego i Skrzyneckiego , którym zarzuca brak zdolności i umiejętności strategicznych , odwagi , energii i zdecydowania , księciu Jerzemu Czartoryskiemu przesadną ostrożność , zaś Julianowi Ursynowi Niemcewiczowi odmawia w ogóle prawa do nazywania się poetą : “poeta-rycerz-starzec-nic”, natomiast generał Krukowiecki , który podpisał w 1831 akt kapitulacji Warszawy , zostaje nazwany przez Słowackiego zdrajcą.

Z kolei poznajemy samą postać Kordiana. Jest on bohaterem romantycznym, zagubionym w sobie , nie mogącym opanować swoich myśli i marzeń. Jego przyjacielem był stary sługa Grzegorz , który w pewien sposób próbował mu pomóc często podnosząc go na duchu. Dopełnieniem nieszczęśliwej biografii chłopca jest nieszczęśliwa miłość do Laury , która kończy się próbą samobójstwa przez Kordiana.

Podróże Kordiana po Europie są pasmem kolejnych doznań i tak we Włoszech przekonuje się , że prawdziwa miłość nie istnieje , Wioletta gotowa jest sprzedać swe ciało za złoto. W Rzymie natomiast w czasie audiencji u papieża dowiaduje się , że los Polaków jest mu całkowicie obojętny. Cel swojego życia Kordian odnajduje dopiero na szczycie Mont Blanc. Odtąd postanawia walczyć o wolność i niepodległość doceniając wartość jaką jest państwo , walczyć nawet za cenę swojego życia. Hasło , które wypowiada : “Polska Winkelriedem narodów” stanowi nawiązanie do legendarnego szwajcarskiego bohatera , który walcząc z Austriakami skierował na siebie strzały silnie osłabiając obronę wroga.

Swój patriotyzm Kordian postanawia przypieczętować zamachem na cara. Nie udaje mu się to jednak , gdyż “na drodze” do sypialni cara staje mu Strach i Imaginacja. Kordian mdleje. Świadczy to o jego niedojrzałości psychicznej oraz własnej słabości , której nie umiał przezwyciężyć. Utwór kończy się lecz nie wiadomo co dzieje się z Kordianem. Wiemy tylko , że ma być rozstrzelany przez żołnierzy rosyjskich. Jego postępowanie oraz to , że próbował zgładzić cara , ciemiężcę ludu , świadczą o wartości jaką jest dla niego państwo.

Państwo było od dawien dawna jednym z tematów szczególnie silnie w przedstawianych przez różnych twórców. Bohaterowie ich utworów byli często przedstawiani jako patrioci , dążący do polepszenia sytuacji państwa. Tacy twórcy jak Jan Kochanowski , Juliusz Słowacki czy Adam Mickiewicz jako dobrzy obywatele i patrioci umieli poprzez swoje dzieła , a przede wszystkim tworząc wybitne kreacje bohaterów literackich , docenić wartość jaką jest państwo.

Myślę , że przykłady , które przytoczyłem świadczą o tym , że los narodu, jego problemy nie były żadnemu z twórców obojętne , a pojęcie państwa było przekazywane z pokolenia na pokolenie i godnie przedstawiane.

87. Praca jako czynnik odradzający i umoralniający jednostkę i społeczeństwo. Czy teza ta jest nadal aktualna ?

Nasz naród znowu przegrał powstanie. Nie utraciliśmy niepodległości, bo tej już od dawna nie było nam dane znać, ale przegraliśmy znacznie więcej - wiarę, tę którą z taką żarliwością i zapałem podtrzymywali w podbitym narodzie nasi wieszcze. Ginął duch w ludzie. Wraz ze wspomnieniami po poległych powstańcach odchodziła nadzieja na wolną Polskę. Klęska walk narodowowyzwoleńczych położyła kres romantyzmowi i spowodowała ogromne przeobrażenia w sytuacji w kraju i sposobie myślenia Polaków. Tragiczna sytuacja popowstaniowa przyśpieszyła pojawienie się na scenie społecznej pokolenia młodych. Ich światopogląd pozbawiony romantycznych naleciałości, wspierał się na idei odnowy społeczeństwa w każdej z dziedzin jego funkcjonowania. Preferowanym przez nich środkiem realizacji tych szczytnych zamierzeń była praca, która w połączeniu z oświeceniowym racjonalizmem i utylitaryzmem miała stać się wybawieniem dla zniewolonego ludu. Rolę przewodnią uzyskała nauka. Szybki rozwój materialny i cywilizacyjny przyczynił się do zmiany anachronicznych stosunków społecznych. Na ruinach romantycznego mistycyzmu i idealizmu tryumf święcił materializm. Osią przemian stało się zjawisko pracy w różnych postaciach i wszelka działalność w ogóle.

Polscy pozytywiści nadali pracy rangę czynnika odradzającego i umoralniającego jednostkę i społeczeństwo. Pomimo ogromnych dokonań i przeobrażeń, jakie miały miejsce w naszym narodzie i przetrwały do dnia dzisiejszego, ze smutkiem i żalem muszę stwierdzić, iż szlachetna idea pracy, jako motoru postępu, zdezaktualizowała się. Istnieje ona w szczątkowej formie, pielęgnowana jedynie przez ludzi prawych, o nienagannej postawie moralnej, których coraz mniej można spotkać wśród nas. Aktywność dla dobra ogółu przestała uszlachetniać.

Nie mogę sobie przypomnieć, abym kiedykolwiek przeczytał w książkach traktujących o historii naszego narodu o czasach, kiedy kondycja społeczeństwa byłaby dobra. Nam zawsze było źle. Wszyscy nas bili i krzywdzili. Byliśmy pogardzani przez możnych tego świata i tłamszeni. Spychano Polaków na margines życia politycznego i gospodarczego, a nam zawsze marzyła się mocarstwowa pozycja wśród innych krajów.

Najwyższa pora zrozumieć, że nie sentymenty i pragnienia decydują o sile i sprawności państwa, a w konsekwencji o jego miejscu w gronie najlepszych, ale jego siła, rozumiana jako wykształcone, zjednoczone społeczeństwo i silny organizm gospodarczy. Praca, tylko i wyłącznie praca może wytworzyć zdrowe moralnie i potężne ekonomicznie państwo.

Filozofia pozytywistyczna, której główne założenia przedstawiłem we wstępie, traktowała człowieka, jako cząstkę ogółu, przeciwstawiała się indywidualizmowi w wydaniu romantycznych przywódców - natchnionych, ale nie zdolnych do działania. Na pewno trzeba szanować jednostkę, na co zwrócili uwagę twórcy międzynarodowych konwencji o ochronie praw człowieka, ale gdy interes państwa tego wymaga (lub interes społeczny, gdy państwo formalnie przestało istnieć) należy z pokorą włączyć się do zorganizowanej pracy i tworzyć od nowa to, co poprzednie pokolenia zniszczyły nadużywając tego daru wolności. Każda próba reform świata powinna zaczynać się od nas samych. Mam tu na myśli zawsze aktualną potrzebę pracy nad samym sobą. Przykłady odnajdujemy wśród największych postaci epoki pozytywizmu i bohaterów dzieł literackich tamtego okresu. Wielu luminarzy było samoukami. Pokonując trudności losu, ciężko pracując, zdobywali środki na naukę. Wiedza była dla nich nadrzędną wartością, do której dążenie uważali za swój najwyższy obowiązek, nie tylko względem swojej osoby, ale wszystkich członków społeczeństwa. Wiedza nobilitowała, pomagała zrozumieć świat, zapewniała pozycję życiową i otwierała nowe możliwości kreowania świata. Każdy człowiek bez względu na czas, w jakim jest mu dane oglądać ten "najlepszy ze światów"powołany jest do ulepszania własnej osoby pod każdym względem. Pogląd ten współbrzmi z głosem Kościoła, w którym jako dzieci Boga musimy dążyć do doskonałości. Podobieństwa odnajdujemy w filozofii św. Franciszka i św. Tomasza z Akwinu, którzy twierdzili, iż istota właściwie pojmująca swe przeznaczenie musi starać się wznieść wyżej , ponad przeciętność. Interpretuję to jako normę życia społecznego. Potrzeba ciągłego , samodzielnego rozwoju jest w naturze zakodowana, lecz dopiero pozytywizm uczynił z tego największy przymiot i cnotę. Z budującym przykładem Wokulskiego spotykamy się w powieści Bolesława Prusa "Lalka". Ponieważ rodzina nie mogła zapewnić młodemu Stasiowi godziwej edukacji, ten sam zdobywał pieniądze, aby ukończyć gimnazjum i Szkołę Główną - przodującą uczelnię w kraju. Chłopak z ogromnym zapałem , mozolnie pozyskiiwał kolejne tajniki wiedz przyrodniczej, którą był zafascynowany. Siły dodawały mu jego pragnienia dokonania wielkich odkryć naukowych, które spowodowałyby odmianę na lepsze losu wielu ludzi. Jego altruistyczna postawa zasługuje na najwyższą pochwałę. Doceniam i szanuje jego wolę "zbawienia ludzi przy pomocy dokonań na niwie uczonych badań, lecz wydaje mi się, że znacznie bardziej skuteczne byłoby objęcie programem edukacyjnym szerszej rzeszy ludzi , pozbawionych tych możliwości. Na tym właśnie oparty był program"pracy u podstaw". Główne założenia można odnaleźć w utworze programowym polskich pozytywistów "Nad Niemnem". Witold , syn Benedykta Korczyńskiego szerzył wiedzę agrarną wśród chłopów. Podobną postawę prezentowała tytułowa bohaterka noweli Żeromskiego - "Siłaczka", która w praktyce realizowała słowa wielkiego polskiego poety - Juliusza Słowackiego:

"lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei I przed narodem niosą oświaty kaganiec A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei

Jak kamienie przez Boga rzucone ma szaniec !"

To wszystko stanowi argument na poparcie tezy, iż tylko wykształcone społeczeństwo może śmiało realizować ambitne cele i zamierzenia. Pragnę nawiązać do aktualnej sytuacji. Wartość pracy samokształceniowej i znaczenie nauki zostało zdeprecjonowane. Znacznie bardziej od wiedzy liczy się spryt i "obrotność w interesach". Władze nie dostrzegają lub nie chcą przyjąć do wiadomości, że poziom intelektualny naszego społeczeństwa znacznie się obniżył i jak wynika z moich obserwacji zagraża sprawnemu działaniu państwa. Szczególnie zagrożona jest młodzież, na którą się narzeka, ale której nikt nie stara się pomóc. W warunkach realnej "walki o byt"nie daje sobie rady ze światem, gdyż nie jest do tego przygotowana. Słabsze jednostki ulegają pokusie "łatwego życia niebieskich ptaków"dzięki przestępstwu, inni zniechęcają się i pogrążają w apatii, gdy nie dostrzegają efektów swojej pracy. Najgroźniejsze jest jednak to , że upadł społeczny prestiż uczciwej działalności i to, że młodzież nie garnie się do wiedzy. Czyżby władze przypomniały sobie o powiedzeniu, że głupcami łatwiej rządzić. Ofiaruje się ludziom tandetne błyskotki cywilizacji a w zamian odbiera prawo do myślenia i samodzielnego działania. Tylko ludzie światli mogą przewodzić zbiorowości, bez ryzyka doprowadzenia do katastrofy.

Zgadzam się z pozytywistami, że aktywność społeczna jest czynnikiem odradzającym naród. Najwięksi twórcy epoki, jak: Orzeszkowa, Konopnicka, Świętochowski byli zaangażowani w działalność dla dobra ogółu. Organizowali obchody rocznic ważniejszych wydarzeń historycznych i świąt narodowych, walczyli z Hakatą (ślady tego odnajdujemy w powieści "Placówka") i jej antypolską działalnością, wspierali więźniów politycznych. Swoim optymizmem i zapałem budzili nadzieję w ujarzmionym narodzie. Także w literaturze, która popularyzowała idee solidaryzmu społecznego odnajdujemy postawy zgodne z duchem epoki. Wyżej wspomniany bohater "Lalki" Wokulski, gdy zdobył znaczny majątek na handlu z Rosją, powrócił do kraju i tu organizował życie gospodarcze. Tak dochodzę do interpretacji kolejnego znaczenia pracy w życiu narodu. Mam na myśli aktywność na polu działalności ekonomicznej. Pozytywiści mówili o tym, jako "pracy organicznej", której przykłady odnajdujemy w "Nad Niemnem" Polska pozostając pod zaborami utraciła swój i tak nienajwyższy potencjał przemysłowy. Praca organiczna miała na celu odbudowę gospodarki, oczywiście w rękach Polaków oraz wzrost zamożności wszystkich członków naszej zbiorowości, nie tylko małej części- bankierów, przemysłowców, itp. Propagowano nowoczesne formy ekonomiczne w przemyśle, rolnictwie i handlu. Miało to na celu umocnić nasz stan posiadania i zwiększyć siłę w przyszłym boju z okupantami. Problem gospodarki pozostał aktualny, lecz w zupełnie innym wymiarze. Pozbawiony jest podtekstów ideologicznych, które zostały zastąpione przez wymierną wartość pieniądza. Nikt też nie wspomina o zamożnym społeczeństwie. Raczej mamy do czynienia z "zakalcem", w którym znajdują się rodzynki. Powstaje niebezpieczna dysproporcja, która nie wróży pomyślnej przyszłości, a tak w ogóle z pozytywistycznym kultem pracy nie ma to nic wspólnego w rzeczywistości, a szkoda!

Ja osobiście mam bardzo emocjonalny stosunek do epoki, w której tak bardzo ceniono znaczenie ludzkiej aktywności. Pojęcie to jest bardzo szeroki i nie należy go ograniczać do rozpatrywania jako pewnych czynności. Raczej chodzi tutaj o postawę w stosunku do całego świata zewnętrznego. Praca świadczy o naszym zaangażowaniu i otwartości. Poprzez nią ujawnia się nasza postawa moralna, jej skutki są miarą naszej przydatności dla społeczeństwa. Na myśl przychodzą mi słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych J.F. Kennedy'ego:

"Nie pytaj , co kraj może zrobić dla ciebie Zapytaj, co ty możesz zrobić dla niego..."

Nasz dług wobec Ojczyzny musimy spłacić uczciwą pracą, a nie złodziejstwem i unikami przed obowiązkiem służby dla Jej dobra. Szkoda bardzo, że nie wychowuje się młodych w poszanowaniu tych wartości. Odchodzi się od modelu wychowania przez uświadomienie roli aktywności w procesie kształtowania teraźniejszości i przyszłości.

88. PRACA JAKO NAJWAŻNIEJSZA WARTOŚĆ CZŁOWIEKA.

Człowiek jest istotą twórczą i nie potrafi być biernym obserwatorem otaczającego świata. Aktywność jest bowiem nieodzownym warunkiem zaspokojenia potrzeb, chcemy być czynnymi emocjonalnie, fizycznie i umysłowo. Każdy z nas jest świadomy, że dla osiągnięcia celu musimy pracować rzetelnie i uczciwie.Pracując wytwarzamy dobra materialne lub kulturalne, z których korzystają przyszłe pokolenia. Te właśnie wytworzone przez nas dobra służą potomnym za miernik naszej osobowości, one decydują czy dany człowiek wejdzie na trwałe do historii. Człowiek w swej twórczej pracy staje się nieśmiertelny. Dzięki temu rośnie poczucie faktycznego sensu życia. Trzeba jednak pamiętać, aby praca wykonywana była z chęcią i radością. Praca wykonywana z konieczności będzie mało wydajna i nie przyniesie zadowolenia. Problem pracy jest różnie pojmowany w różnych epokach.

W starożytnym Rzymie i Grecji pracowali tylko niewolnicy, do których odnoszono się z pogardą. Podobny stosunek do pracy panował w średniowieczu. Sytuacja zmieniła się nieco, gdy pierwsi wyznawcy Chrystusa zaczęli zakładać gminy ziemiańskie. Ale i tam większość musiała pracować po to, aby pewne grupy społeczne mogły żyć wygodnie. Najboleśniejszy jest jednak fakt, że pracę uważano za hańbę, a ludźmi pracy pogardzano. Punktem zwrotnym w historii stał się okres pozytywizmu. Pozytywiści zupełnie inaczej spojrzeli na zagadnienie pracy człowieka. Wskazali na właściwą wartość pracy i korzyści z niej płynące. Przed młodymi ludźmi stanęły nowe cele i zadania. Ich nadrzędnym celem stała się praca, praca dla ogółu społeczeństwa. Pozytywiści interesowali się rozwojem cywilizacji, nauki i techniki. Wszystkie hasła pozytywistyczne znalazły odbicie w literaturze tego okresu, a także w późniejszych epokach. Praca stała się celem i dążeniem ówczesnego społeczeństwa.

Pochwałę takiej pracy możemy znaleźć na kartach powieści E. Orzeszkowej pt. "Nad Niemnem". Dowodem na to może być przytoczona przez pisarkę legenda o Janie i Cecylii - pierwszych, którzy osiedlili się nad Niemnem. Dzięki wspólnej pracy utrzymali się przy życiu. Ich praca przyczyniła się do powstania osady, której życiu zostało odzwierciedlone w powieści. Pomiędzy dwoma grupami - dworem i zaściankiem istnieją znaczne różnice majątkowe, jak również różny stosunek do pracy. Przykładem może być Benedykt Korczyński i jego syn Witold. Ten pierwszy przez całe życie borykał się z trudnościami i ciężko pracował na swojej ziemi. Początkowo próbował on zrealizować hasła pracy u podstaw, ale w rezultacie ograniczył się do utrzymania własnego majątku, zrezygnował ze wspólnej, potrzebnej wszystkim pracy z Bohatyrowiczami. Stało się to przyczyną konfliktu Benedykta z synem. Witold okazał się typowym pozytywistą, dążącym do ulepszenia i umocnienia gospodarstwa, a także pragnącym sojuszu i wspólnoty z chłopami. Jego działalność miała na celu uświadomienie i naukę chłopów. Witold uczył ich obsługi maszyn rolniczych, ogrodnictwa. Przedstawił projekty budowy wspólnego młyna i studni. Jako pierwszy chciał zmienić wygląd wsi, polepszyć byt jej mieszkańców. Praca była treścią życia Justyny Orzelskiej i Marty. Były one cegiełką w budowie całej wspólnoty. Orzeszkowa w swej powieści skrytykowała arystokrację, ich obojętną postawę wobec pracy.

Podobną krytykę arystokracji znajdujemy w powieści pt. "Lalka" B.Prusa. Ludzi pokroju Łęckich można uważać za pasożytów, ludzi zupełnie bezwartościowych. Przeciwnością ich są: Wokulski, Schulman czy Zasławska. St. Wokulski znalazł wartość pracy, umiał czerpać z niej korzyści. Jego działalność była na wskroś pozytywistyczna, a praca podnosiła poziom gospodarczy kraju, a także polepszała byt tych najbiedniejszych.

Odbicie haseł pozytywistycznych znajdujemy także w utworach Żeromskiego: "Ludzie bezdomni", "Doktor Piotr", "Siłaczka". Główny bohater "Ludzi bezdomnych", doktor Judym, stawia czoła przeciwnościom losu. Idzie wciąż na przód. Czyni starania o poprawę warunków sanitarnych, szerzy higienę tam, gdzie jej nie ma a jest potrzebna. Przeciwko jego programowi występują warszawscy lekarze, którzy, zdaniem Judyma, są "lekarzami ludzi bogatych". Bohater skazany jest więc na samotną walkę ze złem, nie może mu więc nikt pomóc, bo inaczej zakiełkuje w nim przyszłe nasienie dorobkiewicza. Judym dostrzega w sobie siłę. Uważa, iż obowiązkiem jego jest pomóc ludziom potrzebującym.

Problem życia wsi, problem pracy podejmuje również Wł.Reymont w utworze "Chłopi". Akcja powieści rozgrywa się w XIX w. we wsi Lipce. Głównym bohaterem jest rodzina Borynów. Życie wsi toczy się bardzo monotonnie, dni wypełnione są pracą, która wytwarza rytm życia wsi. Przykładem wielkiej pracowitości może być Maciej Boryna - najbogatszy człowiek we wsi, który bardzo kochał pracę i był bardzo przywiązany do ziemi. W chwili, gdy stan jego zdrowia nie pozwala mu wyjść w pole, leżąc w łóżku interesuje się sprawami gospodarstwa. Wierzy, że będzie jeszcze mógł pracować na ziemi. O jego pracowitości świadczy fakt, że umiera siejąc zborze.

Inną osobą, która nie bała się pracy jest Hanka - żona Antka Boryny (syna Macieja Boryny). Była to osoba o łagodnym usposobieniu, cicha i spokojna, do której Antek odnosił się dość szorstko. Hanka potrafi stawić czoła wszystkim przeciwnościom - to właśnie ona utrzymuje rodzinę, gdy Antek, zatopiony w marzeniach o Jagnie, nie dostrzega płaczących z głodu i zimna dzieci.

Społeczeństwo wiejskie przed- stawione w "Chłopach" cechuje wielka pracowitość, chęć posiadania własnej ziemi. Chłopi zdawali sobie sprawę z tego, że w ówczesnych czasach tylko posiadanie ziemi oraz ciężka i rzetelna praca na niej może zmienić sytuację. Podczas pracy zapominali o swych troskach i zmartwieniach.

Problem pracy i stosunku do niej przedstawiała Maria Dąbrowska w swym najwybitniejszym dziele: "Noce i dnie". Treścią powieści są dzieje małżeństwa Niechciców, których życie toczy się w kręgu rodziny. Jest ono szare, powszechnie wypełnione pracą. Barbara i Bogumił przyczyniają się do tworzenia wspólnego dobra. Wspólnie pracują na gospodarstwie, realizują hasła pozytywistów. Dla Bogumiła praca jest wielką rzeczą. On wierzy w pracę i jej służy. Jest wzorowym gospodarzem, mężem i ojcem. Wspomaga również chłopów, podejmując się zbudowania nowych czworaków i przeprowadzenia melioracji w celu osuszenia stawów. Bogumił nigdy się nie zniechęcał, wytrwale dążył do celu. Reprezentuje on tak zwaną "otwartą postawę wobec życia". Nade wszystko charakteryzuje Bogumiła kult pracy. Traktuje ją jako dobrowolny obowiązek. Najbardziej obiektywnym obowiązkiem kryterium oceny wartości człowieka jest jego praca. Nie tylko poprawia ona dobrobyt człowieka, ale przede wszystkim wzbogaca go intelektualnie. Człowiek, który pozbawiony jest możliwości pracy ubożeje i w końcu staje się nędzarzem. Dobrze pojęta praca wyzwala w człowieku szlachetne uczucia, kształtuje i udoskonala osobowość.

[ Bohaterowie omówionych utworów zasługują na uwagę dlatego, bo praca uczyniła ich ludźmi wartościowymi i godnymi bliskiego zainteresowania. Można się przekonać, że nieuczciwa praca zawsze prowadzi do kryzysu gospodarczego i dlatego niezmiernie ważną sprawą jest uczciwość i solidarność. ]

Bohaterowie przedstawionych powieści to ludzie kochający pracę. Dla nich praca zarówno na roli, czy wychowywanie dzieci, oświecanie społeczeństwa, przedstawiała najwyższą wartość. Byli to ludzie rozumiejący i odczuwający potrzebę pracy. Szczególnie w ówczesnych czasach, kiedy kraj znajdował się pod zaborami, a odzyskać niepodległość można było dopiero wówczas, kiedy społeczeństwo będzie silne pod względem ekonomicznym i gospodarczym. Ludzie ci poprzez swoją pracę zdobywali uznanie u społeczeństwa z jednej strony, a z drugiej przyczyniali się do bogacenia nie tylko samych siebie, ale i całego kraju. Ich postawa, zaangażowanie się dla dobra społeczeństwa było przykładem nie tylko dla ówczesnych ludzi, ale jest też przykładem dla współczesnego człowieka. Dla nich praca była radością życia, była moralnym nakazem i obowiązkiem. Praca na roli pozwalała im zapominać i przetrwać najcięższe chwile w życiu. Byli oni świadomi, że służąc pracy, służą całemu narodowi.

Rygorystyczne wymogi stworzonego przez E. Zolę materializmu powodowały, że bardzo rzadko był on ówcześnie realizowany. Silnie zaangażowane emocjonalnie pisarstwo S. Żeromskiego, jak najdalsze od naukowego dystansu i powstrzymywania się od ocen, świadomie moralizatorskie - zbliżało się wręcz do pozytywistycznej tendencyjności. Jego bohaterowie osadzeni byli przede wszystkim w narodowej tradycji kulturowej, a nie w naturze, co wyraźnie oddalało twórczość Żeromskiego od naturalizmu. Znacznie głębiej odwoływał się do pomysłu E. Zoli Wł. Reymont. W jego powieściach bowiem człowiek jawił się jako integralny element natury, kierujący się w swoim działaniu przede wszystkim pierwotnymi instynktami i potrzebami. Przedstawione w powieści "Chłopi" życie mieszkańców wsi regulowane było rytmem pór roku (stąd kolejne tomy: "Jesień", "Zima", "Wiosna", "Lato"). Jedynie zmiany w przyrodzie wpływały na rodzaj prac i sposób życia bohaterów. Motywacje ich działania też sprowadzały się do zaspokajania biologicznych potrzeb i żądzy posiadania.

89. Refleksyjnie, żartobliwie, groteskowo. Twoje rozważania o różnych sposobach ukazywania świata i człowieka w wybranych utworach literackich.

Na przełomie epok zarówno pisarze, jak i poeci ukazywali swych bohaterów wraz z otaczającym ich światem. W Średniowieczu i Baroku człowiek był tylko kruchą istotą rozdartą między wartościami niebieskimi a ziemskimi. " Był tylko trzciną, najsłabszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą ". Czy to prawda? Czy rzeczywiście człowiek był tak marny i delikatny? Tak.

Doskonałym przykładem na to jest powieść M.Cervantesa " Don Kichot ". Utwór ten przedstawia dzieje szlachcica - marzyciela, Don Kichota, który naczytał się romansów rycerskich, a te z kolei przewróciły mu w głowie. Uwierzy on, iż jest rycerzem. Dzięki tym księgom ujrzał inny świat. Widząc wiatraki bohater zapragnął z nimi walczyć, gdyż wydawało mu się, że są olbrzymami. Zwykła karczma wydawała się być zamczyskiem. Don Kichot stał się buntownikiem, mającym swój własny wyimaginowany świat. Autor powieści snuje refleksje nad tym czym jest człowiek w świecie i jaki właściwie jest ten świat. Przecież każdy z nas czy to realista, marzyciel, czy szlachcic postrzega go inaczej. Don Kichot stworzył sobie swój inny, szczególny świat, za co został wyśmiany przez ograniczone spojrzenie ludzi nie tkniętych szaleństwem.

Straszny obraz przemijania i kruchości życia zawarł w swym utworze średniowieczny pisarz Francois Villon. Z jednej strony w " Wielkim Testamencie" chwalił życie, radości, miłości i korzystanie z dóbr doczesnych, a z drugiej ukazał uderzającą prawdę o przemijaniu i słabości życia. Nasuwa się pytanie : " Czymże jest człowiek w przyrodzie? Nicością wobec nieskończoności; wszystkim wobec nicości, ośrodkiem pomiędzy niczym a wszystkim ".

Do wielu refleksji na temat życia człowieka, jego zachowań, postępowania, skłania mnie zbiór nowel Giovanniego Boccaccio " Dekameron". Są to opowiadania dziesięciu osób, którzy uciekli z miasta przed szalejącą zarazą. Zamknięci w podmiejskiej willi wypełniają wolny czas swoimi opowieściami. Dominuje w nich humor, pochwała sprytu i dążenie do szczęścia i przyjemności. W centrum wydarzeń tych znajduje się człowiek - aktywny, walczący o swoje szczęście i bogactwo. Głównymi tematami nowel są miłość duchowa i zmysłowa, zdrady małżeńskie, zdobywanie kochanki, ekscesy duchownych, zakonnic i mnichów. Następnie walka o pieniądze i pokonywanie słabszych podstępem, opowieści o rycerzach i zdradzonych mężach. Nie zapomniał Bocaccio w swych nowelach ukazać ludzkich wad. Skąpstwa, głupoty, fałszu, ludzkich słabości i namiętności. Zastanawiające jest dlaczego Boccaccio w " Dekameronie " potępia postępowanie istoty ludzkiej? Co chciał nam uzmysłowić?

Czy sposób w jaki ukazał człowieka i jego zakłamany świat, miał nas skłonić do przemyśleń i rozważań. Z pewnością tak. Przecież sam J. Conrad powiedział: " człowiek jest zdumiewający, ale arcydziełem nie jest !". I rzeczywiście Conrad miał rację. Człowiek nie jest idealny. Doskonale ukazują to pisarze i poeci poszczególnych epok. Jedni potępiają postępowanie człowieka, inni popierają jego czyny, a jeszcze inni żartują z niego.

Tak właśnie było w przypadku Kochanowskiego i jego fraszek. W rzeczywistości pisarz ten w swych utworach nie tylko żartuje z człowieka, lecz także prezentuje inne treści. Tematami fraszek może być wszystko. Od miłości, pochwały rycerskiej śmierci, domu, sławy, życia dworskiego, po żart sytuacyjny. Połączone fraszki Kochanowskiego stanowią coś w rodzaju osobistego dziennika, ale takiego w którym osoba autora nigdy nie pojawia się na pierwszym planie. W utworach pojawiają się motywy przemijania, np. we fraszce " O żywocie ludzkim " , w której pisze :

"Nie masz na szczęście żadnej pewnej rzeczy,

Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy.

Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,

Wszystko to mnie jako polna trawa ... "

Motyw ten pojawia się również we fraszce " Na lipę ". Jan Kochanowski w utworach swych ukazywał człowieka i jego życie w różnoraki sposób. Pisał w różnych kategoriach. Czasami . Tak więc widać, że chciał autor stworzyć własną odmianę, swój model, stosując różne kategorie przedstawiania istoty ludzkiej i jej wartości.

Poruszając temat żartu i "komediowego" ukazywania przez autorów ich bohaterów, nie można zapomnieć o komediach Moliera. Jedną z nich jest "Świętoszek ", równie znana jak " Skąpiec ", " Don Juan ", czy " Mieszczanin szlachcicem ". Tytułowy Świętoszek to Tartuffe - oszust, który dla niskich celów przybiera maskę świątobliwości i pobożności. Oszukuje on Orgona i jego matkę i wyłudza od nich majątek, a następnie planuje małżeństwo z córką Orgona. Tartuffe jest na tyle bezczelny, że jednocześnie usiłuje romansować z młodą żoną Orgona - Elmirą. Sprawa ożenku bohatera z córką Orgona jest dość skomplikowana, gdyż dziewczyna jest zaręczona z kochanym i kochającym ją człowiekiem. I tak zaczynają się problemy, które Molier rozwiązuje dość komediową sceną. Intryga Elmiry i sprawiają, iż cała prawda wychodzi na jaw. Molier w " Świętoszku " naśmiewa się z ludzi, z ich łatwowierności i naiwności. W pewien sposób żartuje sobie także z Tartuffa, który uważa, iż poprzez fałsz i obłudę uda mu się zdobyć majątek i córkę Orgona.

Komedia Moliera została przyjęta wśród świętobliwych środowisk bardzo chłodno, gdyż wiele osób poczuło się bardzo dotkniętych. Wzbudził wielki skandal, lecz w końcu sztuka Moliera wygrała, a fałsz, obłuda i łatwowierność, które piętnuje pamiętane są aż do dziś.

Pisząc o różnym ukazywaniu świata i człowieka nie można zapomnieć o grotesce. Cóż to takiego jest groteska? Możemy nazwać ją zabiegiem artystycznym, którego dokonuje autor dzieła, swoistą deformacją świata przedstawionego, a najlepiej i kategorią estetyczną, której istotą jest odkształcenie realnego świata, fantastyka oraz przemieszanie elementów komizmu i tragizmu oraz sprzecznych stylów. Groteska występuje również w utworach muzycznych, w filmie i plastyce. Używał jej Arystoteles - antyczny twórca komedii. W wieku XX groteska odgrywa pierwszoplanową rolę w dziełach nurtów awangardowych.

Pierwszym z takich dzieł, wypełnionym groteską, jest teatr Witkacego. Karykaturalne postacie, groteskowo charakteryzowane w didaskaliach, poruszają się w absurdalnym świecie i tworzą groteskowe sceny. Księżna Zbereźnicka, z " Szewców " prowadzi na smyczy swego adoratora Scurvego, szewc natomiast zaczyna używać stylu filozofa. Groteska pomaga realizować Witkacowską teorię " czystej formy ", czyli absolutnego odejścia od jakiejkolwiek iluzji w teatrze.

Sceny groteskowe kreuje również Gombrowicz w " Ferdydurke ". Przykładem na to jest słynny pojedynek na miny, obiad u Młodziaków, czy wizyta na wsi, gdzie chłopi szczekają udając psy.

Specyficzny rodzaj groteski ukazuje Franz Kafka w swej powieści. Tworzy on świat koszmaru, w którym labirynty sal sądowych urastają do potęgi niezwyciężonej bestii. Oglądamy w " Procesie " świat wynaturzony, o spotęgowanych rysach rzeczywistości.

Sumując, uważam, iż poeci i pisarze dobrze postąpili opisując człowieka i świat w tak różnorodny sposób. Mimo, iż na swej " drodze " spotkali przeciwników, nie wahali się podjąć trudnej w ich czasach walki o nowy sposób ukazania człowieka. Podoba mi się w literaturze to, że nic nie jest takie samo. Każdy z autorów starał się zadziwić czytelnika swym odmiennym stylem - i udało im się to. Jedni przedstawiali człowieka i świat w sposób żartobliwy, inni groteskowy, a jeszcze inni - refleksyjny. Myślę, że gdyby w utworach nie było odmienności stały by się dla nas nudny i nikt nie chciałby ich czytać. Wydaje mi się, iż bohater ukazywany z różnych perspektyw daje nam wiele do myślenia - i to jest ważne. Skłania nas do refleksji nad naszym życiem i postępowaniem. Bo " tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia ".

98. Władza - zaszczyt, zobowiązanie, siła niszcząca. Do jakich refleksji na ten temat skłania cię literatura i film?

Każdy człowiek stawia sobie jakieś cele w życiu, do czegoś dąży, pragnie coś osiągnąć, do czegoś dojść. Często wśród tych pożądań znajduje się władza i związane z nią zaszczyty. Potrzeba dominacji tkwi w każdym z nas, ale najczęściej ogranicza się ona do najbliższego kręgu rodziny, przyjaciół bądź też nie ujawnia się wcale. Jeśli władza rozumiana jest jako droga do zaszczytów , jeśli zdobywana jest za wszelką cenę, a nawet siłą, wówczas dochodzi do nadużycia władzy. Natomiast z idealną sytuacją mielibyśmy do czynienia wówczas, gdyby władza była traktowana jako powołanie, zobowiązanie wobec tej grupy plemiennej, narodowej, czy społecznej na czele której dany władca stanął.

Z różnego rodzaju nadużyciami władzy spotykamy się w literaturze starożytnej. Kreon antagonista Antygony, tytułowej bohaterki dramatu Sofoklesa zapewne chce traktować swą władzę jako zobowiązanie wobec udręczonego licznymi klęskami, a potem wojna narodu tebańskiego. Dlatego tak surowo postanawia ukarać Polinejkesa, brata Antygony, uznanego za zdrajcę, gdyż w walce o tron tebański sprowadził do kraju obce wojska. Kara jednak nie dotknęła nieżyjącego Polinika, lecz przede wszystkim jego siostrę Antygonę, która postępując zgodnie ze swym sumieniem i nakazami religii za wszelką cenę postanawia pogrzebać brata, wbrew wyraźnemu nakazowi Kreona. Kreon natomiast nie chciał, aby naród tebański oskarżył go o stronniczość wobec Antygony, która była jego siostrzenicą lub posądził o słabość i uległość wobec młodej dziewczyny. Jest to uniwersalny, wciąż aktualny konflikt między jednostką, a władcą. Zbyt rygorystyczne pojmowanie zadań i obowiązków władcy doprowadziło Kreona do tragedii. Nie musiał być tak bezwzględny i okrutny wobec Antygony, a żaden władca nie ma prawa tak ograniczać wolności jednostki, jak czynił to władca Teb.

Do nadużycia władzy w imię własnych, prywatnych interesów doszło też zapewne w starożytnej Troi, gdy król Priam ulegając zachciankom syna Parysa zdecydował się zatrzymać porwaną przez niego żonę króla Menelausa Helenę. Do problemu tego powraca Jan Kochanowski w “Odprawie posłów greckich”. Krytykuje króla Priama, jako władcę nieodpowiedzialnego, chwiejnego, uległego. Jedna z wypowiedzi chóru ma charakter uniwersalny, ponadczasowy, gdyż skierowana jest do każdego władcy, gdziekolwiek i kiedykolwiek powołanego do tak odpowiedzialnej funkcji. Władcy powinni zdawać sobie sprawę z tego, że ponoszą odpowiedzialność za losy narodu, na którego czele stanęli. Nie mogą więc myśleć o swoich prywatnych interesach, lecz o szczęściu obywateli, których poddano pod ich opiekę. Zły nieodpowiedzialny władca nie powinien czuć się bezkarny, bo chociaż na ziemi nie ma zwierzchnika, każdego despotę i tyrana czeka sąd najbardziej sprawiedliwy - sąd boży. Dla tego sędziego nie jest ważne czy stoi przed nim bogaty pan w złoconych szatach, czy chłop w ubogiej siermiędze - wyrok zawsze będzie sprawiedliwy. Końcowy fragment tej wypowiedzi chóru to ostrzeżenie, że złe rządy nieodpowiedzialnych władców wielokrotnie doprowadziły już do upadku państw, czego przykładem jest właśnie starożytna Troja.

Może jednak zdarzyć się, że władca posiadający szereg istotnych zalet nie jest właściwie oceniany przez swych poddanych. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w satyrze Ignacego Krasickiego “Do króla”. Poeta swoje zaszczyty i stanowiska zawdzięcza królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i do czasów rozbiorów należał do najbliższego otoczenia króla, pochwalał jego działalność kulturalną, oświatową i sprawowanie mecenatu nad artystami oraz uczonymi. W niektórych kręgach magnackich dostrzegał jednak nieuzasadnioną niechęć do króla, któremu szlachta nie mogła darować, że przed elekcja był tylko stolnikiem litewskim. Wśród magnatów w opozycji znalazł się potężny ród Czartoryskich, gdyż jego przedstawiciele stronnicy mieli nadzieję, że królem zostanie książe Adam Czartoryski. Poeta ośmieszył konserwatywną szlachtę, a jednocześnie bardzo zręcznie pochwalił samego króla, wymieniając wiele jego istotnych zalet, takich jak polskie i szlacheckie pochodzenie, młody wiek, łagodny sposób rządzenia, sprawowanie opieki nad artystami i uczonymi. Trudno o pochlebniejszą ocenę tego monarchy, za którego panowania dokonano trzech rozbiorów Polski, w wyniku czego Polska na wiele lat utraciła niepodległość.

Prawdziwym dramatem walki o władzę jest utwór Williama Szekspira “Makbet”. Dla tytułowego bohatera władza jest najpierw prawdziwą pokusą, aby w końcu stać się pożądaniem i prawdziwie szaleńczą namiętnością. Makbeta poznajemy jako poddanego szkockiego króla Duncana, dzielnego i odważnego, za zasługi obdarzonego tytułem tana Kawdoru. Pierwsza pokusa pojawia się, gdy czarownice przepowiadają Makbetowi nie tylko te zaszczyty, ale także tron szkocki. Ta żądza potęguje się, nie chce on już czekać na spełnienie się przepowiedni, lecz postanawia pomóc losowi. Kiedy król Duncan gości w zamku Makbeta, żona usilnie nakłania go do dokonania okrutnej zbrodni. Zabójstwo Duncana otwiera Makbetowi drogę do szkockiego tronu. Jednak jedna zbrodnia pociąga za sobą konieczność dokonania następnych, ohydnych, bezsensownych i okrutnych zbrodni. Trzeba zamordować nie tylko króla, ale także jego pokojowców, aby ich obarczyć winą za śmierć króla. Jako król Makbet nie morduje już własnoręcznie, lecz wynajmuje w tym celu morderców. Tak ginie Banko, chociaż ofiarą miał być także jego syn, któremu udało się uciec, w podobny sposób ginie rodzina Makdufa. Makbet ze swą żoną rządzą Szkocją wyjątkowo okrutnie i krwawo. Zdobyta w taki okrutny sposób władza nie daje im satysfakcji, radości ani szczęścia. Pierwsza ugina się pod ciężarem zbrodni Lady Makbet, chociaż oboje małżonków dręczą krwawe wizje popełnionych zbrodni. Lady Makbet popada w coraz większy obłęd, a w końcu umiera. Okrutnego króla także dosięga w końcu ręka sprawiedliwości, chociaż wydawało mu się, że las nigdy nie “dojdzie” do murów jego zamku, ani że nigdy nie stanie do walki z rycerzem nie zrodzonym naturalnie przez kobietę. Jednak obydwie przepowiednie miały się spełnić, gdyż żołnierze, aby być jak najdłużej niezauważeni, posuwali się powoli niosąc przed sobą gałęzie drzew, a Makduf był właśnie tym człowiekiem, który przyszedł na świat w wyniku cesarskiego cięcia. Z jego ręki zgodnie z przepowiednią zginął okrutny król Szkocji, dla którego władza stała się niezwykłą namiętnością, żądzą doprowadzającą do zbrodni.

W podobnie bezwzględny sposób dąży do zdobycia władzy bohater tytułowy mickiewiczowskiego poematu Konrad Wallenrod. Władza ta jednak była mu potrzebna do realizacji szlachetnych planów, związanych z losem ojczyzny - Litwy, bezskutecznie zmagającej się z krzyżacką potęgą. Konrad wychowany wśród Krzyżaków powrócił do młodości do ojczyzny, ożenił się z córką księcia Kiejstuta Aldona, ale opuścił swój kraj, gdyż “szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie”. Postanowił za wszelką cenę zdobyć władzę, aby korzystając z niej doprowadzić zakon do zguby. Podobnie jak Makbet musi mordować i oszukiwać, ale nikt nie traktuje go jak mordercę, gdyż jego stateczny cel jest szlachetny. Konrad dzięki zdobytej władzy częściowo osiągnął swój cel. Jako mistrz krzyżacki doprowadził do załamania potęgi krzyżackiej. Niestety, sam został w końcu zdemaskowany. Aby zaś uniknąć haniebnej śmierci z ręki wroga popełnił samobójstwo. Tym razem władza nie była ani powołaniem, ani namiętnością czy pokusą. Była środkiem prowadzącym do osiągnięcia szlachetnego celu. Ja wiem, że to przykład kontrowersyjny, ale pokazuje w jaki sposób nawet szlachetny cel kierujący zdobywaniem władzy niszczy i degraduje.

W podobnym celu chce zdobyć władzę bohater “Dziadów” cz. III Adama Mickiewicza Konrad. W scenie Wielkiej Improwizacji rozpoczyna najpierw dialog z Bogiem, oskarża Stwórcę o obojętność wobec cierpień polskiego narodu. Jednocześnie w szczytowym momencie improwizacji ogarnia go poczucie wielkiej potęgi i siły, a wówczas żąda od Boga rządu dusz, gdyż twierdzi, że lepiej będzie panował nad światem niż Bóg. Tak więc wszechpotężna władza nad światem potrzebna jest Konradowi po to, aby uczynić swój zniewolony naród szczęśliwym:

“Ja bym mój naród jak pieśń żywą stworzył I większe niźli Ty zrobiłbym dziwo, Zanuciłbym pieśń szczęśliwą”

Wizerunek cara despoty pojawia się też w wierszu Adama Mickiewicza “Reduta Ordona”. Rosyjski władca panuje nad połową Europy, gdyż każe tysiącom ludzi iść w bój i ginąć za państwo cara, w którym większość obywateli cierpi nędzę i głód:

“Gdzie jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia? Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam Nadstawia? Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy ...”

Zdaniem Mickiewicza rządy rosyjskich carów to rządy okrutnych despotów - tyranów, którym nawet los własnego narodu jest zupełnie obojętny, toteż ten uciemiężony naród wielokrotnie występował przeciwko swym władcom, chociaż każdy bunt w carskiej Rosji był krwawo tłumiony.

Inne uciemiężone narody także mogą zwracać przeciwko uzurpatorom. Wokół takiego właśnie wydarzenia rozgrywa się akcja “Kordiana” Juliusza Słowackiego. Wypadki będące tłem wydarzeń tego dramatu rozegrały się w Warszawie w nocy z 24 na 25 maja 1829 roku. Wówczas do stolicy przybył następca cara Aleksandra Mikołaja, aby koronować się na króla Polski. Wtedy niektórzy działacze patriotyczni planowali dokonanie zamachu, uważając, że jednak każdy władca tyran, despota siłą zdobywając władzę nie powinien być pewnym swego jutra.

Rewolucja ukazana w dramacie Krasińskiego jest - według poety - wyrazem walki o władzę, jaka rozegrała się pomiędzy arystokracją a ludem (demokracją). Została ona przedstawiona jako czynnik niszczący, rewolucjoniści zaś - jako żądni krwi, bezwzględni i bezmyślni burzyciele starego, tradycyjnego ładu. Nie mają żadnych ideałów, jedynym motorem ich działania jest chęć krwawego odwetu, mordowania panów za lata ciemiężenia i ucisku. Rewolucjoniści pochodzą prawie wyłącznie z warstw niższych, są brudni, głodni, zaniedbani. Cechuje ich brak poczucia humanitaryzmu i chęć przejęcia jej dawnej pozycji oraz objęcia władzy. Mówiąc o rewolucji Krasiński przedstawia jej złe, ciemne strony. Mówi, iż jest to walka, w której uczestniczą dwie złe strony, iż nie ma tu walki dobra ze złem - walczy to zło ze złem. Twierdzi także, iż rewolucja jest wielkim fałszem, wielkim oszustwem, bowiem głoszone ideały są tylko pretekstem do objęcia władzy. Nowa władza niczym zaś różnić się nie będzie od tej świeżo obalonej. W ten sposób na rewolucji nikt nigdy nie zyska, każda ze stron odniesie porażkę.

Nieodpowiedzialne rzędy mogą doprowadzić nie tylko do klęski państwa, przed czym przestrzegał Jan Kochanowski, ale także do katastrofy osobistej samego władcy. W powieści p.t. “Granica” Zofia Nałkowska ukazała poszczególne szczeble kariery i dochodzenie do stanowiska prezydenta miasta swego bardzo nieodpowiedzialnego bohatera Zenona Ziembiewicza. Został on prezydentem, ale stanowisko to zdobył poprzez rezygnację z własnych ideałów. Po raz pierwszy “sprzedał” się redaktorowi Czechlińskiemu, kiedy rodzice odmówili dalszego finansowania jego studiów w Paryżu. Zenon obiecał wówczas za pomoc finansową przysyłać z Paryża artykuły “na zamówienie”, czyli o żądanej wymowie ideologicznej. Kiedy Zenon sam został redaktorem “Niwy” również podporządkował się miejscowej elicie, zamieszczając w gazecie takie artykuły, jakich sobie życzyli. Obejmując urząd prezydenta Zenon poczynił wiele obietnic, takich jak wybudowanie tanich mieszkań dla robotników, pijalni mleka dla dzieci, ośrodka sportowego. Oczywiście obietnic tych nie dotrzymał, gdyż były one zbyt pochopne. Nie umiał potraktować powierzonej mu władzy z należytym szacunkiem, nie myślał o innych, a jedynie o sobie. Nie zdołał nawet zapobiec tragedii, gdyż w czasie robotniczej manifestacji, wywołanej masowymi zwolnieniami w hucie Hettlera nie wydał kategorycznego zakazu strzelania do tłumu. Całkowita klęska w życiu zawodowym zbiegła się u Zenona z klęską w życiu osobistym, gdyż porzucona kochanka wtargnęła do jego gabinetu, oblewając jego twarz żrącym kwasem. Kiedy skompromitowany całkowicie prezydent dowiedział się, że nigdy nie odzyska wzroku, popełnił samobójstwo.

W konfrontacji z tragicznym losem prezydenta miasta Zenona Ziembiewicz mimo woli przypominają się słowa przestrogi, skierowane pod adresem nieodpowiedzialnych władców przez Czesława Miłosza w wierszu napisanym w roku 1950, a uwiecznionym wiele lat później na pomniku poległych stoczniowców w Gdańsku. Wiersz zaczyna się od następującej przestrogi:

“Który skrzywdziłeś człowieka prostego Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając... Nie bądź bezpieczny...”

Czesław Miłosz atakuje wszystkie rządy despotyczne, wszelką tyranię. Władca, który otacza się gromadą pochlebców i błaznów, a krzywdzi biednego człowieka, nie może czuć się bezpieczny, chociaż ogarnięci strachem tchórze będą mu się kłaniać, chwalić jego mądrość i wybijać na jego cześć medale, ciesząc się jednocześnie, że udało im się przeżyć jeszcze jeden dzień. Zakończenie wiersza to ostrzeżenie skierowane pod adresem władców tyranów:

“Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta. Możesz go zabić, narodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy.

I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.”

Władza, według Witkacego, przechodzi w coraz to nowe ręce. Każda jej zmiana oznacza inny sposób rządzenia, lecz następcy wcale nie są lepsi od swoich poprzedników, których od władzy odsunęli, myślą o używaniu życia, a nie o żadnych ideach. Brak idei powoduje u nich pustkę, jak u Scurvy'ego. Szewcy pragną władzy, by stworzyć nowy świat i zmienić swoje życie. Gdy szewcy dochodzą do władzy, zaczynają z niej korzystać, chodzą ubrani i ufryzowani, przestają pracować, warsztat szewski zamieniają na śliczny gabinet władcy i zanikają u nich piękne ideały równości, co przewidział wcześniej prokurator mówiąc:

“Szewcy mają idee dopóty, dopóki są po drugiej stronie, gdy tylko dojdą do władzy, nie staną się lepsi niż ci, których

od niej odsunęli”

Sprawowanie władzy nie przynosi Sajetanowi zadowolenia. Stwierdza on, że lepiej mu było być szewcem, mieć swoje idee i marzyć o ich realizacji, stwierdza on:

“Skończyły się rozkoszne czasy idei - co to wicie, można było majonezy żreć, a bolszewikiem ideowym być, aby się

w nędzy ostatniej tymiż ideami na glanc pocieszać, że to niby kimś się, w ekskramentaliach gnijąc, mimo wszystko

jest. Nowej idei nie wymyśli nikt - nowa forma społecznego bytu sama się wytłamsi...”

Czeladnicy przestraszeni metafizycznymi myślami Sajetana, który zbytnio filozofuje i staje się dla nich zagrożeniem, dokonują na nim egzekucji.

W XX wieku pojawia się w literaturze forma władzy bezosobowej: nie w postaci króla - tyrana lub opiekuna, ale w postaci złożonego, skomplikowanego systemu, krępującego lub wręcz zniewalającego ludzi, oraz jego urzędników. Kim jest Jurgen Stroop? Urzędnikiem w totalitarnym systemie. Mocodawcy uczynili mu zaszczyt, obdarzyli odrobiną władzy, więc stara się zasłużyć na pochwałę, uznanie. Rozumie, że bez nich byłby nikim. Prowadzi luksusowe życie i wypełnia rozkazy. Śmierć, cierpienia tysięcy ludzi nie są dla niego problemem, on osobiście nie zabija, nie czuje się za to odpowiedzialny.

Podobnych funkcjonariuszy spotykamy w obozach koncentracyjnych (kapo, sztubowi), w łagrach sowieckich i za biurkami. W skrajnych przypadkach, są to współwięźniowie, którzy za korzyści w postaci kawałka chleba lub chochli zupę donoszą, biją, maltretują innych. Czasami powoduje nimi także pragnienie poniżenia towarzysza niedoli, pokusa poczucia odrobiny władzy nad innym człowiekiem (traktowanie kobiet przez urków w “Innym świecie” Gustawa Herlina-Grudzińskiego). Takie same pokusy powodują urzędnikami systemu totalitarnego ukazanymi w groteskowy sposób w “Mistrzu i Małgorzacie” M.Bułhakowa, od kierowników teatrów, administratorów domów, urzędników socjalnych, rozdzielających wczasy czy bloczki do stołówki, aż do cenzorów i milicjantów. Mała władza - małe korzyści, ale i to się liczy w świecie wiecznych braków, a na dodatek można rządzić innymi, poczuć swoją wielkość.

Podobnie ukazują funkcjonariuszy władzy Tadeusz Konwicki w “Małej apokalipsie” i George Orwell w alegorycznej powieści “Folwark zwierzęcy”. Wysokich funkcjonariuszy aparatu władzy spotykamy w tych utworach rzadko. Pisarze opisują świat z pozycji zwykłych ludzi, dla których “władza” jest odległa, wręcz nierzeczywista. Tak jest w powieści Georga Orwella “Rok 1984”, będącej studium funkcjonowania systemu totalitarnego. Bohater spotyka się z małymi donosicielami, niższymi urzędnikami, wreszcie z milicjantami. Wielkiego brata, rządzącego krajem, zna tylko z wiszących wszędzie portretów i wszechobecnych ekranów telewizyjnych. Zastanawia się nawet, czy on w ogóle istnieje. W toku akcji poznaje tylko jednego członka uprzywilejowanej Partii Wewnętrznej, ponieważ grupy społeczne są od siebie izolowane.

W “Małej apokalipsie” Tadeusza Konwickiego także są wszędzie obecne ekrany telewizyjne, a na nich obrady zjazdu partii rządzącej. Przedstawiciele władzy już nawet nie są groźni, wszystko się rozmyło, zdegradowało. Bratają się z opozycją i kolejno rozbierają na trybunie, by dostać się do rządowej kliniki psychiatrycznej. To już nie są rządzący, władzę sprawuje mityczna partia, a oni to tylko urzędnicy na lepiej opłacanych posadach, mający dostęp do klinik rządowych i lepiej zaopatrzonych sklepów. Ważniejsze od ludzi są symbole władzy, np. portrety, transparenty, hasła. W takim systemie portret władcy jest utożsamiany z nim samym. W “Innym Świecie” Gustaw Herlinga-Grudzińskiego człowiek zwany Zabójcą Stalina został osądzony za strzał do portretu jak za zabójstwo. W powieści Marka Hłaski “Następny do raju” Orsaczek także znalazł się w więzieniu, bo zniszczył po pijanemu portret przywódcy narodu.

Dwudziestowieczne sposoby sprawowania władzy charakteryzują się więc bezosobowością. Niscy czy wysocy funkcjonariusze nie czują się odpowiedzialni za rezultaty swej działalności, są tylko trybami lub kółkami w machinie systemu. Pragną władzy, bo łączą się z nią różnego rodzaju korzyści materialne.

Niektórzy pisarze współcześni starają się rozszyfrować i opisać metody i sposoby działania systemu sprawowania władzy. Zajął się tym Jerzy Andrzejewski w swych parabolicznych powieściach “Bramy raju” i “Ciemności kryją ziemię”. W “Bramach raju” ukazał narodziny ideologii i sposób, w jaki ludzie jej ulegają. Ideę dziecięcej krucjaty wymyślił hr. Ludwig, a nie mogąc liczyć na posłuch, natchnął nią młodego, pięknego, kochanego przez wszystkich pasterza Jakuba. Za Jakubem idą dzieci, które go kochają. Nie wiara, nie pragnienie odbicia Grobu Chrystusowego są motorem ich działania, a prywatne uczucia, namiętności i żądze. Andrzejewski głosił, czystość intencji, bezinteresowność, szczerość. Celem realizatorów idei jest wykorzystywanie ludzi, okłamywanie ich, a nawet niszczenie. U podłoża tego rodzaju działań leży pragnienie władzy. Ludzie zaś ulegają ze strachu, bo tak im wygodniej, bo nie chcą lub nie umieją się przeciwstawić.

Pragnienie władzy jest też podłożem działań Wielkiego Inkwizytora z powieści “Ciemności kryją ziemię”. Sprawia mu przyjemność łamanie ludzi, manipulowanie ich świadomością. Nie wystarcza mu, że ludzie go słuchają, że się go boją, mają mu też ślepo wierzyć i ulegać. Toquemada jest fanatykiem idei, którą sam wymyślił, niczego nie żąda dla siebie, nie czerpie ze sprawowanie władzy żadnych korzyści, poza satysfakcją, że umiał całkowicie podporządkować sobie ludzi. Drugi bohater powieści, ojciec Diego, już nie wierzy tak gorąco, ale poczuł potęgę swojej władzy i satysfakcję z tego, iż ludzi budzi lęk. Wiara w ideę nie jest już mu potrzebna, pragnie rządzić.

Ludzi żyjących w latach XX wieku nie jest łatwo podporządkować władzy innego człowieka, dają się natomiast tumanić ideologiom, za którymi też kryją się żadni władzy ludzie. Gdy pochwycą władzę, odrzucają ideę i rządzą w sposób dyktatorski. Mechanizm narodzin dyktatury ukazał Sławomir Mrożek w “Tangu”. Artur nie umiał skłonić rodziny do posłuszeństwa racjonalnymi argumentami, potrzebował idei, która dałaby mu władzę nad innymi, a że wszystkie już kiedyś istniały, już się przejadły i przeżyły, wpadł na pomysł, że jedyną ideą, którą “można stworzyć z niczego” jest władza, panowanie nad życiem i śmiercią innych. Sam nie umie zostać dyktatorem, potrzebuje zbrojnego ramienia w postaci Edka. Jest za słaby, ma skrupuły, łamie go zdrada Ali, dlatego prymitywny Edek zabija go i obejmuje władzę. Mrożek pokazuje mechanizmy prowadzące do dyktatury - gdy upadły wszystkie tradycyjne wartości, a ich miejsce zajmuje cywilizacja anarchii, której przedstawiciele nie kryją się już za żadną ideologią, to liczy się już tylko władza i korzyści z niej płynące.

Literatura, niestety, niezwykle rzadko dostarcza takich portretów władców, dla których władza byłaby zaszczytem ale i zobowiązaniem i powołaniem, dla których dobro kraju byłoby wartością nadrzędną. Najczęściej mówi się o władcach, którzy niegodni są zaszczytu jaki ich spotkał, nadużywają władzy, a nieraz doprowadzają do takich kataklizmów w dziejach ludzkości jakim był faszyzm, hitleryzm i stalinizm.

A jak wygląda ukazanie władzy w filmie? Bardzo podobnie, wręcz tak samo. W kinematografii światowej, jak i w polskiej występuje niesamowicie duża ilość filmów podejmujących ten temat. W Polsce duża ilość filmów o władzy, a szczególnie o władzy totalitarnej w postaci tyrana, ukazała się w czasie komunizmu. Świadomość, że filmy są kontrolowane z taką uwagą, kazała widzom w naszym kraju oglądać je bardzo czujnie i wnikliwie analizować, by móc odpowiedzieć sobie, dlaczego pojawia się ten a nie inny temat, sytuacja lub rekwizyt. Jeden z największych reżyserów filmowych Andrzej Wajda w książce “Magia Kina” powiedział:

“Dzisiaj, gdy patrzę na to wszystko z punktu widzenia dojrzałego człowieka, myślę, że z radością zamieniłbym tych parę symboli narodowych - szablę, białego konia, czerwone maki, jarzębinę - na kilka symboli erotycznych z podręcznika Freuda. Ale ja się nie wychowałem na podręczniku Freuda! Sytuacja moja jest beznadziejna. Dowiedziałem się o tym za późno, żeby móc to spożytkować jako własną siłę. Dzisiaj nie ma żadnego powodu, żebym przemawiał w imieniu całego społeczeństwa. I nie wymagam, aby ono traktowało mnie jako swego rzecznika.”

Znakomitym przykładem przedstawienia władzy w “inny” sposób są dwa filmy Juliusza Machulskiego. Jest to “Seksmisja” i “King size”. Przedstawione jest tam, jak władza potrafi manipulować ludźmi, wpajać im teorie i wiedzę jaka jest dla nich wygodna. W “Seksmisji”, gdzie główne role zagrali: Jerzy Stuhr, Olgier Łukaszewicz i Bożena Stryjkówna, ludność, a w tym przypadku kobiety, zostają przekonane, że znajdują się w jedynej przestrzeni dla nich bezpiecznej, gdyż całe powietrze na zewnątrz jest skażone i niebezpieczne dla zdrowia. Komedia ta była bardzo popularna w latach osiemdziesiątych. Ludzie chodzili na ten film do kina kilka razy, śmiejąc się nieubłaganie, a jednak pod koniec filmu zastanawiając się i uświadamiając sobie to WIELKIE oszustwo. Powodem do głębszego zastanowienia się nad tym filmem jest cytat umieszczony na początku filmu:

“jutro to dziś - tyle, że jutro”

Sławomir Mrożek `81

Innym filmem pokazującym jak można wykorzystać władzę w dobrym celu jest film “Pułkownik Kwiatkowski”, zrobiony już w czasach wolnej Polski przez Kazimierza Kutza. Główne role grali tam: Marek Kondrat w roli doktora Kwiatkowskiego, Zbigniew Zamachowski wcielony w postać Dudka i Renata Dancewicz, jako Krysia, czyli młoda dziewczyna kochająca pana Kwiatkowskiego. Akcja filmu odbywa się w czasach powojennej Polski komunistycznej. Kwiatkowski jest doktorem w wojsku i marzy o odejściu z niego do cywila. Jednak okoliczności mu na to nie pozwalają. Postanawia on wziąć tygodniowy urlop i pojechać z Dudkiem do Warszawy. Tam poznaje Krysię i postanawia spędzić z nią ten tydzień. Zaprasza ją do ekskluzywnej restauracji i tam w sytuacji podbramkowej postanawia podać się za wysokiego rangą pułkownika. Od tego czasu ludzie zaczynają mu podlegać i czuje on władze jaką ma. Nie chce on jednak wykorzystać ją w celach powiększenia swojego majątku. Zbiera grupę młodych ludzi i wraz z nią jak i z Krysią i z Dudkiem postanawia zrobić coś dobrego dla ojczyzny. Jeżdżą oni po Polsce, odwiedzając różne posterunki i uwalniając w sprytny sposób młodych ludzi walczących z komunizmem. Czują się wolni i pełni władzy. Są świadomi tego, że ta zabawa długo nie potrwa, że w każdym momencie może się skończyć. Po pewnym czasie postanawiają już z tym skończyć i żeby uniknąć kary za to oszustwo uciec do Pragi. Jednak im się to nie udaje i zostają złapani i zamknięci w więzieniu. Film ten pokazuje jak wykorzystując władzę można zrobić rzeczy nieprawdopodobne. W pewnym momencie sam Kwiatkowski mówi:

“Widzisz co to znaczy mieć władzę?

Można jednym gestem uratować człowiekowi życie”

Filmem, który pokazuje co można zrobić ze swoją władzą jest “Lista Schindlera” Stevena Spielberga. Pozwolę sobie na dość głębsze wejście w ten film, w jego tematykę, problematykę i historię. Film ten został nakręcony w 1993 roku, duży udział mają w nim Polacy, którzy między innymi współpracowali z reżyserem (Marek Brodzik i Krzysztof Zbieranek), również wszystkie czarno-białe ujęcia zrealizował Janusz Kamiński. Występują tam taż polscy aktorzy jak na przykład: Małgorzata Gebel, Andrzej Seweryn, czy Anna Mucha.

Film ten mówi o zagładzie, o procesie masowej eksterminacji przedstawionym na kanwie autentycznego, choć bardzo niezwykłego, przypadku ludzi, którzy zostali uratowani przez niemieckiego przedsiębiorcy-spekulanta Oskara Schindlera, właściciela fabryki naczyń emaliowanych. Uratował on ponad tysiąc dwustu zatrudnionych tam niedoszłych ofiar Holocaustu. Pokazany jest ich dramatyczny los rozgrywający się w scenerii Krakowa i podkrakowskiego Płaszczowa, jednego z wielu obozów pracy w Generalnej Guberni. Zastrzeżenie powyższe jest potrzebne tylko o tyle, o ile pozwala obronić z natury subiektywną wizję Spielberga przed ewentualnymi zarzutami nieścisłości, niezgodności z faktami itp. Świat przedstawiony w tym filmie, niczym koszmar oglądany na jawie, nieustannie atakuje psychikę widza, emanuje z ekranu wszechogarniającą grozą. Wewnątrz zamkniętej, odrutowanej przestrzeni, z której nie sposób się wyrwać, i w kruchej klepsydrze obozowego czasu, która dla wszystkich więźniów zawsze odmierza ostatnią godzinę, walczą ze sobą na naszych oczach: życie i śmierć, nadzieja i rozpacz, dobro i zło. Mając dość dużą władzę Oskar Schindler wykorzystuje ją, organizując pracę dla dużej ilości więźniów, co pozwala im uniknąć okrutnej śmierci. Należy sobie zadać jednak pytanie: Czy Oskar był osobą dobrą , czy zła? Czy to co robił można określić za rzecz pozytywną i godną naśladowania? Odpowiedzi są różne. Jedni uważają, że uratował on ludzi i przez to należy go chwalić i cieszyć się z takiej postawy człowieka, który posiadając władzę, umiał ją wykorzystać, natomiast inni są zdania że wykorzystał on w okrutny sposób tanią siłę roboczą w swojej fabryce, a tak naprawdę, wewnątrz w sercu w ogóle mu nie zależało na życiu biednych Żydów. Skomplikowany, bogaty w znaczenia, wieloznaczny portret Schindlera sprawia, że nie tyle działa on jako uosobienie dobra, ile dobro działa poprzez niego. Właśnie pierwiastek dobra okazuje się w tej historii fascynująco tajemniczy. Tym głębiej przemawia do nas finałowa katharsis stanowiąca we wszystkich dotychczasowych filmach nieodzowną cząstkę Spielbergowskiego porządku świata.

Podsumowując to wszystko co napisałem można stwierdzić, że władza ma różne oblicza i jest sprawowana przez różnych ludzi. Bardzo często władza niszczy, korumpuje i degraduje człowieka. Nigdy władca nie będzie idealny, a ludzie poddani mu nie będą zadowolenie z jego panowania. Po głębszym zastanowieniu się można zadać sobie pytanie dlaczego tak duża ilość ludzi usilnie dąży do jej zdobycia, do jej posiadania? A co gorsze, gotowa jest zapłacić każdą cenę za jej utrzymanie. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi - myślę, jednak, że smak władzy jest narkotyczny - człowiek uzależnia się na całe życie.

99. Wojna zabiera szczęśliwą młodość i niszczy życiowe plany człowieka.

Jestem z pokolenia ludzi młodych, który o wojnie wiedzą z lekcji historii, filmów, wspomnień. Zdobyte prze zemnie wiadomości o latach pogardy i nieszczęść Polaków. W czasie II wojny światowej, utwierdziły mnie w przekonaniu, że wojna na pewno zabiera szczęśliwą młodość i niszczy życiowe plany człowieka.

Przed wybuchem II wojny światowej byli tacy, którzy przeczuwali zbliżające się niebezpieczeństwo dla ojczyzny i rodaków.

Poeta W. Broniewski w wierszu pt. “Bagnet na broń” ostrzega Polaków przed nadchodzącym kataklizmem. Apeluje do narodu o czuwanie, strzeżenie granic ojczyzny. Jego apel brzmi jak rozkaz. Nakazuje, by Polacy byli gotowi, gdy przyjdzie potrzeba, stanąć do walki. Broniewski jako poeta wyznacza rolę dla poezji wojennej. Prosi, aby wiersz był “rowem strzeleckim” a nie “pieśnią troski”. Apeluje, aby w razie potrzeby poeci gotowi byli stanąć do walki. Te same intencje przekazuje w swym utworze pt. “Alarm” Antoni Słonimski, który wzywa mieszkańców Warszawy do obrony stolicy. Pragnie zmobilizować Polaków do walki, więc przywołuje zwycięskie bitwy Napoleona. Utwór zawiera proroczą wizję poety. Przepowiednia ziściła się, Warszawa legła w gruzach. Bohaterska walka młodych ludzi, ich cierpienia uwznośniały stolicę. O spontanicznych walkach młodych ludzi opowiada utwór - dokument pt. “Kamienie na Szaniec” A. Kamińskiego.

Młodzieńcy: Alek, Rudy, Zośka i wiele innych cieszyli się zasłużonymi wakacjami. Ukończyli szkolę, zdobyli maturę, snuli plany na przyszłość. We wrześniu wybuch wojny zamknął “drzwi” marzeniom tych ambitnych, młodych ludzi. Teraz jednym ich pragnieniem stał się koniec wojny. Nie narzekali na swój los, bo przyjaźń, która ich łączyła dawała władzę w przetrwanie. Prowadzili walkę zbrojną z Niemcami. Ich głośne akcje rozchodziły się echem po kraju. Akcja pod Arsenałem była największym dowodem przyjaźni młodych. Alek ratując Rudego został ciężko ranny. Zmarł w tym samym dniu co i Rudy katowany przez Niemców. Poświęcali swe życie w imię wolnej ojczyzny. Wojna zabrała im szczęśliwą młodość, zniszczyła życiowe plany, jednak młodzieńcy w tych niesamowitych czasach potrafili żyć pełnią życia.

O lasach swego pokolenia, życiu młodych ludzi w czasie wojny mówi poeta K. K. Baczyński w utworze “Elegia o ...”. Ukazuje bolesną matkę, Polkę, która opłakuje tragicznie zmarłego syna. Jej rozpaczliwe wyznania kreślą obraz przeżyć młodych i ich wojenny los. Okrutna wojna odebrała młodzieńcom marzenia, nie pozwalała ich zrealizować. Musieli patrzeć na krew i śmierć. Oglądać świat zniszczeń, pożarów, słyszeć krzyki i jęki ludzkie. Wojna uczyła młodych: nienawiści, pragnienia zemsty i panicznego strachu. Pokolenie Kolumbów dokonywało czynów, które je przerastało.

Poeta Zbigniew Herbert w wierszu pt. “Pan od przyrody” faszystów nazywa “łobuzami od historii”. Podmiotem lirycznym w utworze jest młody człowiek, uczeń, który wspomina swojego nauczyciela. Pedagog ten nauczył go kochać przyrodę ojczystą. Zwierzenia ucznia o panie od przyrody są oskarżeniem faszystów za popełnione zbrodnie na narodzie polskim. Ceniony człowiek, profesor został zabity. Pozostał w pamięci uczniów nieśmiertelny. Jego podopieczni, którym dane było przeżyć wojnę, w zetknięciu z przyrodą w wolnej ojczyźnie, nieustannie wspominają swego profesora.

Wojna zabrała szczęśliwą młodość i zniszczyła życiowe plany człowieka. Świadomość tego nakazuje strzec granic ojczystych i pielęgnować to wszystko co nadaje sens każdemu istnieniu.

101. Zmagania z losem w literaturze.

Bohaterowie wielu powieści, opowiadań i baśni to ludzie, którzy stają się igraszką losu. Nieoczekiwanie muszą sprostać nietypowej sytuacji. Tak właśnie swoją przygodę zaczynają, między innymi, Jimmy z “Imperium Słońca” Jamesa Ballarda, chłopcy z rozbitego samolotu we “Władcy much” Williama Goldinga, Bilbo z “Hobbita” J.R.R. Tolkiena oraz niektórzy bohaterowie mitów greckich.

Bohaterowie mitów greckich rzadko decydują o własnym losie. Ich życiem rządzą wszechwładni bogowie. Na przykład wojna trojańska wybucha spowodowana kłótnią mieszkańców Olimpu. Odys właśnie przez nich błąka się dziesięć lat po morzach, nim wróci do domu. Bogowie obserwują cały czas to co się dzieje na ziemi i bawią się ludzkim życiem, rozdzielając nagrody i kary według swoich kaprysów. Przeciwstawienie się ich woli najczęściej kończy się klęską, tak jak w przypadku Prometeusza, który chcąc zmienić los ludzkości wykradł bogom ogień, za co został surowo ukarany.

W XVIII wieku Daniel Defoe opisał w swojej powieści człowieka, który w trudnych warunkach - osamotniony na bezludnej wyspie - nie dziczeje, lecz rozwija się. Nie jest już tylko igraszką losu jak bohaterowie mitów. W granicach możliwości sam decyduje o sobie. Buduje dom, zakłada gospodarstwo, czyta Biblię, prowadzi dziennik. Przeciwności losu rozwijają także charakter hobbita Bilba Bagginsa, bohatera powieści napisanej sto pięćdziesiąt lat po “Robinsonie”. Hobbit jest postacią fantastyczną obdarzoną jednak typowo ludzkimi cechami. Prowadzi bardzo spokojne i nudne życie. Pewnego dnia znienacka w jego świat wkracza przygoda. Zostaje zmuszony do wyprawy na nieznane tereny. Los mu nie sprzyja, prowadząc go w bardzo niebezpieczne sytuacje. On jednak nie daje za wygraną i wychodzi cało z opresji, ratując przy tym towarzyszy. Bilbo wraca do domu, bogatszy w doświadczenia. Różni się jednak od innych hobbitów. Ma ciekawe wspomnienia, ale otoczenie uważa go za dziwaka i traci do niego szacunek. Najważniejsze, że on sam jest zadowolony ze swoich przeżyć i dumny ze swojej zaradności.

Po II wojnie światowej rzadko pojawia się w powieściach tak optymistyczna wizja człowieka w sytuacji, która wystawia na próbę jego charakter. Człowiek wychodzi cało z opresji, ale nie zawsze cieszy się zwycięstwem, bo odmiany losu ujawniają oprócz jego zalet także zło w nim samym i w jego otoczeniu.

Jimmy jest jedenastoletnim chłopcem. Mieszka w Szanghaju. Trwa druga wojna światowa. Pewnego ranka jego życie całkowicie się zmienia. Japonia napada na Chiny. Jimmy zostaje rozłączony z rodzicami i wtedy zaczyna się jego walka z losem. Przewożony z miejsca na miejsce, powoli uczy się trudnej sztuki przetrwania. Zyskuje nowe znajomości, uczy się zmagać z życiem. Przed wojną był rozpieszczany w domu bardzo bogatych rodziców. Teraz jednak zaczyna sobie radzić w świecie, w którym wielu dorosłych czuje się zagubionych. Jego walka z losem jest długa i męcząca. Parę razy ociera się o śmierć, a gdy trafia do obozu stara się przeżyć za wszelką cenę. Po zakończeniu wojny, Jimmy jest już zupełnie innym dzieckiem. Los odmienił go całkowicie. Z małego bezradnego chłopca stał się młodym mężczyzną, który radzi sobie w każdej sytuacji. Za nowe doświadczenia zapłacił wysoką cenę. Stracił dzieciństwo, ufa tylko samemu sobie.

Podobna przygoda spotyka chłopców z powieści Goldinga, którzy ewakuowani przed bombą atomową, przypadkiem trafiają na bezludną wyspę. Nagły zwrot w ich życiu wpływa na ich psychikę. Brak jakiegokolwiek prawa doprowadza do podziału na dwie rywalizujące grupy. Jedna z nich naśladuje ludzi pierwotnych, z nadzieją, że może to pozwoli im przetrwać. Członkowie tej grupy zabijają prawie wszystkich chłopców, którzy nie chcą się im podporządkować. Dorośli, którzy przybywają na ratunek, są przerażeni, widząc, jak na wyspie zwyciężyło zło. Chłopcy rozumieją swój błąd dopiero wtedy, kiedy nadchodzi pomoc i powracają do cywilizowanego świata. Walka z losem zmienia dobrze ułożonych uczniów w dzikusów, którzy bawią się w grę dorosłych - wojnę.

Mity, opowieści fantastyczne i realistyczne przedstawiają punkt widzenia autora na wynik zmagań bohatera z losem. Czy przegotowują nas do podjęcia takiego wyzwania? Rzadko doświadczamy równie niezwykłych sytuacji. Jest coraz mniej bezludnych wysp, nie zaatakują nas też Marsjanie jak w powieści Wellsa “Wojna Światów”. Literatura pozwala nam przemyśleć różne sytuacje ale tylko nasze rzeczywiste doświadczenie podpowie nam najlepsze rozwiązanie.

104) TANIEC

Wstęp do motywu TANIEC

Taniec od zarania dziejów zajmuje niezwykle ważne miejsce niemalże we wszystkich kręgach kulturowych. Taniec jest zwykle rezultatem i wyrazem radości. Ponadto ma moc jednoczenia ludzi. Poza radością może też wyzwalać agresję, bunt, nastrój wojowniczy. Taniec rytualny z kolei odgrywa szczególną rolę w religiach prymitywnych, a znany był prawdopodobnie już w okresie paleolitu. Średniowieczne tańce śmierci (danse macabre) symbolizowały nicość, przemijanie, a przede wszystkim równość człowieka wobec śmierci. Taniec odgrywa bardzo ważną rolę w życiu człowieka i może właśnie dlatego stał się niezwykle nośnym symbolem literackim. Spróbujemy pokazać w naszym opracowaniu na przykładach zaczerpniętych ze znanych dzieł literatury polskiej, jak ważną, a jednocześnie różnorodną rolę może odgrywać motyw tańca.

Polonez, pięknie ukazany w Panu Tadeuszu przez Adama Mickiewicza, to polska tradycja narodowa; w utworze jest wyrazem pojednania, nadziei na przyszłość. Z kolei chocholi taniec, kończący słynne Wesele Stanisława Wyspiańskiego, symbolizuje marazm społeczeństwa polskiego, jakby pogrążonego we śnie jest oceną stanu jego świadomości. Tango to tytuł nie mniej znanego dramatu Sławomira Mrożka, a zarazem kolejny motyw w literaturze polskiej, który posłużył autorowi do ukazania poglądów politycznych. Walc to tytułowy bohater pięknego wiersza Czesława Miłosza wypełnia on salę balową w noc sylwestrową, uspokaja kołysze, wprawia przestrzeń w ruch. Polonez, chocholi taniec, walc, tango stały się niejako „bohaterami” literatury polskiej, na stałe wchodząc do kanonu jej symboliki. Niekiedy taniec nie pełni roli symbolu, lecz staje się po prostu tłem do ukazania przeżyć bohaterów. W ten sposób motyw tańca wykorzystany został przez Stefana Żeromskiego w powieści Przedwiośnie. Autor posłużył się tym motywem dla bardziej wyrazistego przedstawienia postaci, ich wyglądu, zachowania, temperamentu, dla ukazania uczucia miłości i zazdrości.

Adam Mickiewicz „Pan Tadeusz”

Piękny, niezwykle barwny opis poloneza, zamieszczony na kartach Pana Tadeusza Adama Mickiewicza, znają chyba wszyscy. Wszedł on na stałe do kanonu polskiej literatury i wiele już razy był przywoływany jako niezwykle nośny symbol. Polonez to taniec rdzennie polski. Jest on symbolem przemijającej polskiej tradycji szlacheckiej, ze wszystkimi jej wadami i zaletami. Adam Mickiewicz opisuje szlacheckie obyczaje, wielokrotnie podkreślając, iż są one „ostatnie” (m.in. podtytuł dzieła Pan Tadeusz czyli ostatni zajazd na Litwie). Takim odchodzącym w przeszłość, a z niezwykłym zapałem kontynuowanym przez brać szlachecką, obyczajem było tańczenie poloneza. Podczas tańca ważny jest jego porządek, prawidłowa kolejność i dobór par. Podkomorzy wraz z Zosią tańczą w pierwszej parze. Podkomorzy tańczy po mistrzowsku, być może w nadchodzących czasach nie będzie miał godnego następcy (Ach, to może ostatni! patrzcie, patrzcie młodzi, / Może ostatni, co tak poloneza wodzi ). Opis poloneza w Panu Tadeuszu jest niezwykle szczegółowy, dynamiczny. Czytelnik ma wrażenie, że znajduje się wśród tańczących par. Polonez to wyraz polskości i chociaż szlachta schodzi już z areny dziejowej (ostatni, co tak poloneza wodzi), a rodzi się nowe, postępowe pokolenie, którego przedstawicielami są Tadeusz i Zosia, nie znaczy to, iż Polski nie czeka wspaniała przyszłość. Tak więc motyw tańca w Panu Tadeuszu jest bardzo ważny, jest wyrazem przywiązania Mickiewicza do tradycji, do ukochanego kraju, kraju lat dziecinnych. Genezę powstania utworu wyjaśnia sam autor w „Epilogu”, w którym mówi, że praca nad utworem była dla niego ucieczką od sporów emigracyjnych i chwilą powrotu myślami do Ojczyzny: Oprócz niezwykle realistycznego przekazania obyczaju, jakim jest tańczenie poloneza, autor użył go jako symbolu odchodzenia w przeszłość dawnej tradycji. Ale czy rzeczywiście odeszła? Przecież w ostatnich latach wszyscy przyszli maturzyści tańczą na studniówkach właśnie poloneza!

Stanisław Wyspiański „Wesele”

Wesele Stanisława Wyspiańskiego to sztuka, którą autor ujrzał i usłyszał, gdy według relacji T. BoyaŻeleńskiego stał przez całą noc oparty o futrynę drzwi w dworku Tetmajerów, a obok wrzało weselisko, huczały tańce. Tak więc przy dźwiękach skocznej ludowej muzyki narodził się jeden z największych polskich dramatów, utwór wielowarstwowy, symboliczny, będący z jednej strony niemal dokumentalnym zapisem tego, co działo się na weselu Lucjana Rydla i Jadwigi Mikołajczykówny, z drugiej zaś opowieścią o narodzie, który skłócony i pogrążony w apatii nie potrafi wykorzystać danej mu szansy i odzyskać wolności. Muzyka, która towarzyszyła narodzinom Wesela, jest obecna także w dramacie; bohaterowie na chwilę przerywają taniec, pojawiają się na scenie, słyszymy ich rozmowy po chwili znów pochłonie ich wir zabawy. Już ten fragment opisu dekoracji zawarty w didaskaliach ujawnia, jak wielką rolę w Weselu pełni motyw tańca. To właśnie z muzyki, wrzawy, rytmicznego przytupywania, wirujących barw rodzi się tajemnicza, nieuchwytna aura poetyckości; taniec przypomina o ojczyźnie; budzi wspomnienia... Od zachwytu Racheli nad rozśpiewaną chatą zacznie się opowieść o tym, jak to pewnej listopadowej nocy omal nie odrodziła się Polska. Przybędą na wesele Chochoł i Wernyhora. Ale na razie goście się bawią; taniec łączy dwa światy, panów z miasta i mieszkańców wsi, ale tylko na chwilę. Atmosfera dramatu zagęszcza się, bohaterowie nie są już tacy beztroscy. Pojawiające się kolejno fantastyczne postaci obudzą wątpliwości, zmuszą do refleksji, przypomną to, o czym nie chce się pamiętać. Gdy Marysia zatańczy z Widmem, nie będzie to już radosny taniec z I aktu. Ukazanie się zjawy zmarłego narzeczonego, malarza, obudzi ból i żal. Marysi nie dane było przeżyć tego, co siostrze; weselny taniec Marysi to taniec z duchem. Zamiast szczęścia rozpacz, tęsknota, lęk... Weselisko jednak trwa, toczy się swoim rytmem. Nietrudno zatracić się w tańcu, szczęściu, miłości: Taniec towarzyszy bohaterom Wesela niemal przez cały czas. W tańcu Marysia opowie nam o swoim bólu, a Panna Młoda o szczęściu. Gdy panny z miasta zatańczą z drużbami, ujawnią się starannie ukrywane lęki, niechęć, ale i fascynacja tym, co obce. Weselny taniec jednocześnie zbliża i oddala chłopi i inteligencja wyraźnie nie potrafią się porozumieć, radosna wspólna zabawa to tylko pozór, prawda jest inna:

Gdy nadejdzie świt, bohaterom dramatu przyjdzie zatańczyć znowu. Tym razem jednak nie w takt weselnej muzyki, ale muzyki Chochoła, który tęgo gra. Podstępnie rzucony czar ma straszliwą moc: Taniec chocholi jest bardzo ważnym motywem w dramacie, objaśnia jego ideowy sens. W tym obrazie zawarł Wyspiański swoją wizję ówczesnego społeczeństwa, swoją z nim rozprawę. Oto Gospodarz: człowiek, któremu zaufał zwiastun wolności, Wernyhora, i powierzył czarodziejski złoty róg. Gospodarz powierzy złoty róg Jaśkowi i jemu każe rozesłać wici: Oto Jasiek: gdy spadła mu z głowy tak ważna dla niego czapka z pawim piórem, szybko schylił się po nią nie zauważył, że w tym momencie zgubił złoty róg... Przepadł złoty róg, zaprzepaszczona została szansa narodu. Weselnicy na próżno nasłuchują dźwięku, który poderwie ich do walki. Nie usłyszą go, nie ockną się z zasłuchania. Zgubiła ich nie Zrozpaczony i przerażony Jasiek skwapliwie wykona polecenia Chochoła: Rozbrojeni, spętani czarnoksięską mocą, całkowicie poddani woli słomianego straszydła weselnicy już nie ruszą do walki. Nie pomoże rozpacz Jaśka. Na próżno łudził się on, że czar został zdjęty; Chochoł rzucił bowiem drugi czar. Teraz nikt nie chwyci za broń, nikt nie dosiądzie konia. Pieje kur: na wszystko jest już za późno. Tańczący niczego nie słyszą. Naród, zaklęty w kręgu własnej bierności i niemocy, skłócony, nie wywalczy sobie wolności. Zwyciężyły marazm, apatia, zniechęcenie. Wymowa tej sceny nie jest jednak do końca pesymistyczna. Chochoł, niezgrabna słomiana pałuba, ukrywa bowiem w swoim wnętrzu krzak róży; rozkwitnie ona, gdy nadejdzie wiosna. Naród odrodzi się.

Stefan Żeromski „Przedwiośnie”

W powieści Stefana Żeromskiego taniec nie ma charakteru symbolicznego. Autor użył go jako tła dla pokazania rozwoju uczuć oraz stanu emocjonalnego mieszkańców dworu w Nawłoci, gdzie główny bohater powieści Cezary Baryka przebywał na zaproszenie przyjaciela, bogatego ziemianina Hipolita Wielosławskiego. Muzyka i taniec posłużyły autorowi powieści za tło pozwalające ukazać zainteresowanie Cezarym dwóch młodych dziewcząt: Karoliny Szarłatowiczównej i Wandy Okszyńskiej i romans głównego bohatera powieści z Laurą Kościeniecką. Momentem kulminacyjnym, w którym na tle tańca ukazana jest równocześnie miłość, zazdrość oraz rozterki wszystkich zaangażowanych w sytuację osób, jest piknik w Odolanach. Karolina, która pokochała Cezarego, domyśliła się, iż romansuje on z Laurą. Opis tańczących gości w Odolanach jest kontrastem potęgującym jeszcze bardziej przedstawione przez Żeromskiego cierpienie młodej dziewczyny. Cios katowski mieczem w szyję, uderzenie zbója nożem w serce nie poraziłoby tak jej duszy jak to odkrycie Zleciała ze swej tarpejskiej skały. To było coś gorszego niż zrabowanie jej rodzinnego domu przez bolszewików. Nie mogła się ocknąć ze straszliwego snu, który popadła niespodzianie. Patrzyła na ludzi śmiejących się, wesołych, rozbawionych, jacy byli dookoła niej przed chwilą, i nie rozumiała, gdzie się podzieli. Gdy na prośbę księdza Anastazego i innych gości Karolina ma zatańczyć kozaka, wybiera na swego partnera Cezarego. Taniec ten wyraża językiem ruchów, mimiką, gestykulacją niemalże wszystkie uczucia Karoliny Szarłatowiczówny. Tańczącą parę bacznie obserwują Wanda i Laura. Ten taniec stanowi tło dla ukazania uczuć bohaterów; jest jednocześnie jakby zapowiedzią późniejszych wydarzeń stanowiących tragiczne zakończenie wątku miłosnego powieści. Taniec odgrywa więc w Przedwiośniu rolę pomocniczą. Możemy zaryzykować stwierdzenie, iż spełnia on funkcję podobną do tej, jaką w dramatach pełnią didiskalia.

Sławomir Mrożek „Tango”

Końcowa scena aktu III (ostatniego) dramatu Sławomira Mrożka pt. Tango przedstawia jeden z ważniejszych motywów tańca w literaturze polskiej. „Starszy partner”, czyli Eugeniusz, tańczy tango z „partnerem z wąsikiem”, czyli z Edkiem. Taniec z dramatu Mrożka jest niejako nawiązaniem do Wesela Stanisława Wyspiańskiego i ukazanego tam chocholego tańca. Podobnie jak taniec pogrążonych w letargu weselnych gości bohaterów dramatu Wyspiańskiego tak i tango ukazane przez Mrożka wciąga ludzi w swój bezmyślny wir. Taniec przedstawiony w Tangu symbolizuje bierność jednej ze stron wuja Eugeniusza, który całkowicie podporządkował się swojemu partnerowi Edkowi. W didaskaliach autor podkreśla, iż Edek ma objąć prowadzenie w tańcu (Edek prowadzi). Tango w dramacie Mrożka kończy niejako walkę o przywrócenie ładu, dawnego porządku, której podjął się Artur, młody inteligent, idealista. Taniec ten symbolizuje powtarzalność historii, przedstawia koleje rewolucji. Prowadzi w tańcu zwycięzca Edek, który reprezentuje prymitywizm i totalitarną siłę. Wydaje się, iż tango w tym dramacie ma wymowę bardziej pesymistyczną niż chocholi taniec w Weselu. Oznacza on zwycięstwo totalitaryzmu, zwycięstwo taniej kultury masowej, a co za tym idzie klęskę podjętej przez Artura próby uporządkowania świata. Artur pragnął ładu, przywrócenia tradycji, przywrócenia zasad moralnych. Tango jest symbolem odejścia od konwencji, złamania tradycji, jest jakby zapowiedzią nowej ery. Stomil, ojciec Artura, wypowiada w akcie I następujące słowa: Artur chce przywrócić dawny porządek. Szuka idei, buntuje się przeciwko światu rodziców. Postulat powrotu do dawnego świata jest czymś na kształt kontrrewolucji, bo rewolucję prze prowadzili już jego rodzice (Stomil i Eleonora). Edek z kolei to prymitywny, bezmyślny typ, który zwycięża w walce o władzę; reprezentuje totalitarną, groźną siłę. Jedyne jego zasady to: zależy, jak leży i ja cię kocham, a ty śpisz. Edkowi podporządkowuje się Eugeniusz. Został on przedstawiony jako człowiek słaby, oportunista. Kiedy Edek przejmuje władzę, Eugeniusz mówi: Ulegam przemocy, ale w duszy będę nim gardził. Jego opór jest pozorny. Chociaż wcześniej popierał Artura i chciał mu pomóc w przywróceniu starego porządku, teraz podporządkowuje się Edkowi, co wyraźnie widać też w tańcu, na który Eugeniusz sam wyraża zgodę. W miejsce szlachetnej idei, którą głosił Artur, pojawia się więc siła reprezentowana przez tępego i prymitywnego Edka. Czyżby taka była prawidłowość rewolucji? Tango to taniec, w którym figury powtarzają się. W dramacie Mrożka zobrazowane zostały dzieje rewolucji społeczno-politycznych i ich prawidłowość: bunt, rewolucja, kontrrewolucja, zwycięstwo siły, totalitaryzmu. Tango to bardzo popularny taniec, który w dramacie Mrożka jest symbolem nadejścia tandetnej kultury masowej. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że wszystkie zdarzenia rewolucja przeprowadzona przez rodziców, kontrrewolucja Artura doprowadzają do zwycięstwa prymitywnej, bezmyślnej siły, której symbolem jest Edek wiodący prym w tangu.

105) Ocalić siebie - koncepcja psychicznego i fizycznego ratunku w warunkach zagłady.

Obóz hitlerowski w Oświęcimiu nazwano „fabryką śmierci”, gdyż cały funkcjonujący tam system nastawiony został na całkowite wyniszczenie psychiczne i fizyczne człowieka. Już sama droga do obozu pracy, jak nazywali to miejsce, była koszmarem. Kilka, czy nawet kilkanaście dni trwająca podróż w warunkach uwłaczających człowieczeństwu, w wagonach bydlęcych, w potwornym zaduchu, ścisku (w jednym wagonie musiała się zmieścić maksymalna liczb więźniów, dlatego całą drogę ludzie odbywali na stojąco) z minimalną ilością pożywienia i wody, często już droga do obozu stawała się selekcją najsłabszych.

Pierwsze zetknięcie się z obozem w Oświęcimiu to widok kolczastych drutów pod wysokim napięciem, wież strażniczych, szyderczego napisu na bramie wejściowej Arbeit macht frei (Praca czyni wolnym) i dymiących kominów krematorium. Ten widok, jak również cała atmosfera pogardy dla ludzkiego życia, wywoływały w więźniach już w pierwszym kontakcie z obozem lęk i psychiczną depresję. Odbieranie ludziom wszystkich ich osobistych rzeczy, a także nazwisk i imion (tatuowanie numerem obozowym), golenie włosów, miało nie tylko materialny czy praktyczny, ekonomiczny cel, ale także psychologiczne. Człowiek pozbawiony wszystkiego co posiadał, nawet nazwiska, stając się numerem traci swą godność. Wykańczająca całodzienna praca, zwoływane w środku nocy kilkugodzinne apele, często na deszczu lub mrozie, wyniszczały człowieka zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Głodowe racje żywnościowe wyzwalały w ludziach najniższe, atawistyczne instynkty (w Medalionach - Z. Nałkowskiej, była więźniarka opowiada o tym, że niektórzy jedli nawet mięso z trupów, aby przeżyć, opowiadanie - Dno).

Wielu ludzi nie mogących znieść tego koszmaru rzucało się na druty, choć w człowieku do końca tkwi jednak niewyobrażalny instynkt i wola życia. Jakież bowiem można znaleźć inne powody do przeżycia, gdy rzeczywistość staje się takim piekłem? A jednak dla ludzi ważna była również chęć dania świadectwa prawdzie. Jedna z bohaterek „Medalionów” Z. Nałkowskiej (opowiadanie „Dwojra Zielona”) straciła całą rodzinę, została okaleczona, lecz jednak chciała żyć po to, aby kiedyś powiedzieć innym co działo się naprawdę za drutami obozu: Pani powiem: ja chciałam żyć. Nie wiem, bo nie miałam męża, ani rodziny, ani nikogo i chciałam żyć. Oka nie miałam, byłam głodna i chłodna - i chciałam żyć. Dlaczego? To pani powiem: po to, żeby powiedzieć wszystko ta, jak pani teraz mówię. Niech świat o tym wie co oni robili.

Świadkowie wydarzeń, wypowiadający się w „Medalionach”, ocaleli często jedynie fizycznie, gdyż piekło przez jakie przeszli zniszczyło w nich wrażliwość. O tym, co przeżyli, a co w nas czytających budzi zaszokowanie i lęk, opowiadają beznamiętnie i rzeczowo, sucho, bez komentarza, choć jakby z pewną trudnością. Tragizm sytuacji zniszczył w nich wszelką wrażliwość, ból jakiego doświadczyli (nie tylko fizyczny, ale czasami gorszy, psychiczny) stępił zmysły i zdolność do odczuwania. Być może zresztą ten proces pozwolił im na fizyczne przeżycie, gdyż pełna świadomość i odczuwanie emocji doprowadziłoby do obłędu lub samobójstwa. W opowiadaniu „Człowiek jest mocny” Michał P., Żyd opowiada o zagładzie jego rodziny, o śmierci żony, maleńkich dzieci. Gdy zobaczył zwłoki swoich najbliższych chciał, aby i jego zastrzelono. Niemiec nie zgodził się na to, twierdząc: „Człowiek jest mocny może jeszcze dobrze popracować”. Mocny w sensie fizycznym, choć można te słowa przenieść na inną płaszczyznę, rozumienia duchowej, psychicznej siły człowieka, który nawet po tak tragicznych przejściach potrafi nadal żyć ze wspomnieniem koszmaru.

„Opowiadania oświęcimskie” Tadeusza Borowskiego przynoszą czytelnikowi zupełnie inny obraz widzianego oczyma człowieka, który stara się przystosować do praw życia i śmierci jakie tam panują, a obozową rzeczywistość uznać za normalną. Dlatego więc opowiadania noszą dziwne z pozoru tytuły: np. „U nas, w Auschwitzu”. Ten tytuł sugeruje, jak gdyby więzień utożsamiał się z miejscem w którym przebywa, wręcz uznawał je za własne. Obóz koncentracyjny kojarzy się współczesnemu człowiekowi z niewiarygodną męką, fizycznym i psychicznym cierpieniem, dlatego takie stwierdzenia, jakie pojawiają się u Borowskiego, budzą zdziwienie: „Później szliśmy bardzo piękną drogą do Oświęcimia. Rozkoszne dnie: bez apelów, bez obowiązków. Pejzaż z okna niewinny, kremo nie widać. Ludzie są w Oświęcimiu zakochani, z dumą mówią: U nas, w Auschwitzu”.

Bohater opowiadań Tadek stara się bowiem rzeczywistość w jakiej żyje uznać za normalną. Człowiek nie może żyć długo na pograniczu dwóch światów, z pamięciom i pragnieniem tego normalnego, a w rzeczywistości przekraczającej ludzkie rozumienie. Wcześniej, czy później musi to doprowadzić do załamania psychicznego. Tadek zdaje sobie sprawę, że żyje winnym świecie i nosi w sobie pragnienie i nadzieję, że kiedyś to ulegnie zmianie, że powrócą stare, ludzkie prawa. Na razie jednak, aby przeżyć, trzeba się przystosować do tych obozowych praw i warunków, uznać je za normalne. W obozie koncentracyjnym walkę o byt wygrywa tylko ten, kto jest silniejszy fizycznie i psychicznie, kto zapomina o zasadach etycznych, jakie wyznawał przed wojną, potrafi kraść i zabijać po to, aby samemu przeżyć. Za tę właśnie myśl „Opowiadania oświęcimskie” Borowskiego po wojnie zostały niesłychanie skrytykowane, a autor posądzony o współpracę z wrogiem i zanik moralnych norm. Cóż jednak może powiedzieć człowiek, który nigdy nie był głodny czy torturowany, nie wie jakie jest doznanie głodu i bólu, człowiek, który nigdy nie był w obozie, cóż wie o warunkach tam panujących i ich oddziaływaniu na psychikę człowieka. Tadek nie jest pozbawiony norm etycznych, wrażliwości, świadczą o tym jego liczne wypowiedzi, refleksje o groteskowej absurdalności świata w jakim przyszło mu żyć, o okrucieństwie, o obojętności żywych wobec umarłych (Bo żywi zawsze mają rację wobec umarłych). Stępia jedynie swą wrażliwość, zauważa fakty, ale nie stara się do nich emocjonalnie podchodzić, gdyż szybko doprowadziłoby go to do końca, totalnej depresji, braku woli życia. Tadek zauważa, że podczas gdy on z kilkoma innymi więźniami grają w piłkę, to między jednym a drugim meczem (kornerem) za moimi plecami zagazowano trzy tysiące ludzi.

W opowiadaniu „Proszę państwa do gazu” wstrząsający obraz drogi ludzi do krematorium uzupełnia obraz matki uciekającej od swego dziecka, aby uratować swoje życie. Obserwujący tę scenę Rosjanin obrzuca wyzwiskami kobietę, której strach przed śmiercią pozbawił nawet miłości do dziecka, wyzwolił jedynie zwierzęcy, atawistyczny odruch ucieczki.

Dostosowanie się i pozorna akceptacja norm obozowych nie oznacza jednak wewnętrznego pogodzenia się z nimi. Choć podstawowym warunkiem do życia człowieka jest pożywienie, to o jego człowieczeństwie świadczą wyznawane przez niego zasady etyczne, ludzkie odruchy humanitaryzmu wobec drugich, uczucia litości, o które tak trudno było w obozie gdzie działały prawa dżungli, prawa silniejszego. Człowiek stara się więc ocalić siebie fizycznie, wola instynkt życia jest u niego niesłychanie silny, a o jego istnieniu dowiadujemy się dopiero w sytuacjach zagrożenia. Dlatego więc w tak ekstremalnych warunkach, pomimo głodu i męki, ludzie mogli przetrwać. Nawet, gdy nie pozostawało już nic, dla czego warto było znosić ból i mięć nadzieję na ocalenie, zawsze pozostawał instynkt życia.

Ocalenie fizyczne nie zawsze jest tożsame z ocaleniem psychicznym. Można przeżyć, aby być wewnętrznie pustym, pozbawionym zasad moralnych, uczuć, czyli tego, co stanowi o naszym człowieczeństwie. Nieludzkie warunki obozowe sprzyjały zanikowi człowieczeństwa, jednak niekiedy człowiek jest mocny nie tylko fizycznie ale i psychicznie, duchowo. Sytuacje, które trudno sobie wyobrazić, gdy urzeczywistniają się, choć są koszmarem, są czasami do zniesienia, człowiek ugina się pod brzemieniem zła, które go dosięga, lecz nie łamie się wewnętrznie. Pomimo wszystko, niezliczone są przykłady heroizmu ludzkiego, który jest tym większy i godny podziwu, gdy rodzi się w sytuacjach ekstremalnych.

107) REWOLUCJA

Zygmunt Krasiński „NieBoska komedia”

W części III NieBoskiej komedii oraz we fragmentach wstępu do niej Zygmunt Krasiński dokładnie scharakteryzował rewolucjonistów oczekujących na decydującą rozprawę z arystokracją, która schroniła się w Okopach Świętej Trójcy. We fragmencie czwartym i ósmym wstępu przedstawione zostało obozowisko rewolucjonistów, którzy przy zastawionych mięsiwem i napojami stołach świętują po walce i oczekują na przybycie swojego przywódcy Pankracego: Krasiński bardziej wnikliwie charakteryzuje i ocenia rewolucjonistów i ich hasła w części III dramatu, a dokładnie w scenach ukazujących wędrówkę hrabiego Henryka przez obóz rewolucji, który przeraża swoim wyglądem. Hrabia Henryk, przebrany w czarny płaszcz, w czapce, jaką noszą rewolucjoniści, wraz ze swoim przewodnikiem Przechrztą, przechodzi wśród grup rewolucjonistów, którzy opowiadają mu o krzywdach, jakich doznali. Są tu rzemieślnicy, lokaje, szewcy, rzeźnicy, pomywaczki, chłopi itd. Wszyscy oni przeżyli nędzę i upokorzenia, a teraz, pełni nienawiści, pałają żądzą odwetu i użycia siły. Choć Krasiński dostrzega w rewolucjonistach siłę i zapał, to jednak, jego zdaniem, nie są oni w stanie stworzyć nowego świata, gdyż miejsce głębszych celów (wolność, równość, wynagrodzenie krzywd itd.) zajęły prymitywne odruchy, zemsta, pragnienie posiadania tego, co było dotąd tylko własnością i przywilejem arystokracji. Rewolucja zniszczyła stary świat i jego dorobek, ale sama na to miejsce nie stworzyła niczego. Nikt, prócz Pankracego, nie zdaje sobie sprawy z tego, że obalenie świata arystokracji jest dopiero początkiem drogi do osiągnięcia innego, lepszego życia. Prócz tego nie miałby go nawet kto stworzyć. Czy bowiem mogliby to zrobić bezmyślni rzeźnicy, czy chłopi, którzy marzą tylko o wygodach (Naprzód [...] pod namioty [...] pod cień jaworów, na sen, na miłą wieczorną gawędkę tam dziewki nas czekają ), czy też Leonard fanatyk niezdolny do samodzielności, ślepo posłuszny wodzowi? Nawet Pankracy gardzi rewolucyjnym motłochem, który jest mu posłuszny, lecz nie rozumie jego intencji. W obozie rewolucjonistów znaleźli się też ludzie starający się wykorzystać rewoltę do własnych celów. Przechrzci przyłączyli się do buntu, by obalić chrześcijaństwo i wprowadzić kult Jehowy: Krasiński zauważa także, że rewolucja nosi w sobie znamiona własnej klęski. Jeszcze bowiem nie odniosła zwycięstwa, a już widoczne są tendencje do tworzenia się nowej arystokracji. Hrabia Henryk w gen. Biauchettim dostrzega cechy właściwe przyszłej arystokracji i stąd jego słowa skierowane do Przechrzty: Radzę wam, go zabijcie, bo tak się poczyna każda Arystokracja. Nową arystokrację, zdaniem Henryka, może również utworzyć grupa kapłanów: Również w trakcie rozmowy z Pankracym Henryk zwraca uwagę na to, że obóz rewolucji popełnia te same zbrodnie, o które oskarża swoich przeciwników. Zygmunt Krasiński, choć przestrzega przed rewolucją, widząc w niej siłę, która przyniesie zagładę, zdaje sobie również sprawę, że jest ona nieunikniona. Jest koniecznością dziejową, konsekwencją występków arystokracji, która nie jest już w stanie stworzyć niczego nowego i dlatego powinna swoją władzę oddać w ręce ludu. Przyjrzyjmy się zatem bliżej przeciwnikom rewolucjonistów. W Okopach Świętej Trójcy schronili się arystokraci i nowa burżuazja: baronowie, hrabiowie, książęta i bankierzy. Wszystkich Krasiński ostro osądza, wskazując, że to oni doprowadzili swoim zachowaniem, egoizmem do krwawej rewolucji. Ich charakterystyka i ocena pojawia się w części IV dramatu, a dopełnieniem jej są zarzuty Pankracego stawiane w trakcie burzliwej polemiki z hrabią Henrykiem [cz. III], który, choć bronić tu będzie swojej klasy, to jednak zdaje sobie sprawę z wad współczesnych mu arystokratów. W części IV NieBoskiej komedii ukazani są arystokraci zgromadzeni w Okopach Świętej Trójcy, którzy doskonale swoimi wypowiedziami i zachowaniem charakteryzują się sami. To ludzie bierni, tchórzliwi i słabi. Złożyli przysięgę na honor i religię, że będą bronić wiary i czci przodków [...] że głód i pra gnienie umorzy [...] do śmierci, ale nie do hańby nie do poddania się nie do ustąpienia choćby jednego z praw Boga , a jednocześnie wykazują się brakiem honoru i godności. Dla ratowania życia i majątków są bowiem gotowi iść na ugodę z wrogiem czy nawet zdradzić: Pankracy, w starciu z hrabią Henrykiem, dokonuje bardzo ostrej oceny arystokracji. Przypomina liczne zbrodnie, których się dopuściła. Jego zdaniem to upadająca rasa, bez zasad moralnych, której brakuje męstwa i potęgi militarnej, by pokonać rewolucję. Hrabia Henryk, choć robił wyrzuty swoim stronnikom, gdyż bolało go ich tchórzostwo, oportunizm i podłość, w rozmowie z Pankracym stara się odeprzeć zarzuty stawiane jego klasie. Twierdzi więc, że arystokracja, której Bóg panowanie nadał, była w przeszłości główną siłą narodu, tworzyła cywilizację i kulturę, broniła ojczyzny i wiary, opiekowała się poddanymi: Zygmunt Krasiński, choć rozumie, że rewolucja jest dziejową koniecznością, to jednak nie przyznaje jej racji moralnych, nie akceptuje jej, gdyż nie mieści się ona w Boskim planie świata. Jest dziełem nieboskim, lecz ludzkim. Nie tylko nie stworzy ona świata doskonałego, który byłby, jak marzył Pankracy, jednym miastem kwitnącym, jednym domem szczęśliwym, jednym war sztatem bogactw i przemysłu, lecz jeszcze poprowadzi nieuchronnie do katastrofy. Według Krasińskiego świat rozwija się w kolejnych cyklach, z których każdy kończy się kataklizmem. (Filozof: odrodzenie się rodu ludzkiego przez krew i zniszczenie form starych; Wstydźcie się, wstydźcie wszyscy, mali i wielcy, a mimo was, mimo żeście bierni i nędzni, bez serca i mózgu, świat dąży ku swoim celom, rwie za sobą, pędzi przed się, bawi się z wami, przerzuca, odrzuca walcem świat się toczy, pary znikają i powstają, wnet zapadają, bo ślisko bo krwi dużo krew wszędzie krwi dużo ). NieBoska komedia jest obrazem takiego momentu przełomu epok. Oto bowiem następuje zwycięstwo rewolucjonistów. Giną obrońcy Okopów Świętej Trójcy. Upada stary świat, a wprowadzony przez rewolucję porządek zapowiada kompletną katastrofę. Bo czyż świat bez Boga, tradycji, porządku, oparty na nienawiści, szerzącym się wszędzie mordzie i zniszczeniu może istnieć?

Zwycięstwo rewolucjonistów jest zatem pozorne, bo nie zostało naznaczone ideą miłości i dlatego Krasiński kończy swój dramat wizją zwycięskiego Chrystusa (Galilaee, vicisti woła Pankracy).

Stefan Żeromski „Przedwiośnie”

Bohater powieści Przedwiośnie Cezary Baryka zetknął się po raz pierwszy z rewolucją w Baku w 1917 roku. Stefan Żeromski nie przedstawia dokładnego przebiegu rewolucji w Baku, zwraca tylko uwagę na niektóre elementy rewolucji i na jej skutki. W mieście zaczyna się rozprzężenie, znikają towary ze sklepów, zamykane są sklepy i banki. Zaprzestano wydawania pieniędzy i pensji, zaczęto rugowanie ludzi z mieszkań. Robotnicy, czeladź i marynarze zapanowali nad miastem. Urządzano mityngi, wieszano kukły generałów i bogaczy. Rozszalały motłoch urządzał samowolne egzekucje. W mieście nie było żadnej władzy, panowała całkowita anarchia. Autor powieści Przedwiośnie przedstawia apokaliptyczną wizję rewolucji, przestrzega współczesnych przed tym, że zamiast równości, sprawiedliwości, przynosi ona rzezie, mordy i bezprawie. Stwarza okazje do porachunków pomiędzy narodowościami (walki tatarsko-ormiańskie). Trafnie rewolucję oceniają rodzice Baryki. Stefan Żeromski ukazuje rewolucję totalną, która niszczy wszystkie dotąd istniejące wartości moralne. Cezary Baryka wychowywany był w dobrobycie, otaczany miłością i ciepłem rodzinnego domu, nie orientował się w zagadnieniach społecznych. Gdy jesienią 1917 roku fala rewolucji dociera do Baku, Cezary na swój sposób włącza się do zamieszek. Autor z ironią traktuje jego rewolucyjny zapał. Pokazuje naiwność młodzieńca, który nie mając żadnego doświadczenia życiowego (np. Cezary w imię rewolucji bije dyrektora szkoły, lekkomyślnie na jej cele ujawnia rodzinną skrytkę ze złotem), jest niezwykłe pochłonięty wypadkami, zaangażowany w sprawy rewolucji bez reszty. Zaniedbuje równocześnie matkę, która w tych trudnych czasach nadludzkim niemalże wysiłkiem utrzymywała jedynaka. Cezary dostrzegł wreszcie wielki wysiłek matki i jej niezwykłą miłość. Matka i syn zbliżyli się do siebie, poczuli się znów rodziną i razem czekali na powrót ojca. Rewolucja jednak zabrała Cezaremu matkę. Za pomoc udzieloną arystokratce rosyjskiej pani Barykowa skazana została przez władze rewolucyjne i skierowa no ją do robót publicznych w porcie... Roboty owe były doskonałą kuracją prowadzącą z tego świata na tamten. Ta ciężka praca, która była ponad siły tej wycieńczonej kobiety, stała się przyczyną jej śmierci. Cezary został sam. Przewartościował swoje uczucie do matki, a także stosunek do rewolucji. Poglądy jego stały się dojrzalsze, o czym świadczą rozmyślania nad grobem matki: Cezary dorośleje. Zaczyna dostrzegać, że rewolucja niesie zło i zniszczenie. Wielkim wstrząsem jest dla niego widok trupa pięknej dziewczyny, którą wiózł wraz z innymi do mogiły. Pracując przymusowo przy wywozie ciał ludzkich, któregoś dnia Przy tej strasznej pracy Cezary spotyka ojca. Odnaleźli się w tych trudnych warunkach, zamieszkali razem i zaczęli marzyć o powrocie do Polski. W tym czasie [Cezary] zbliżył się duchowo do ojca, jak swego czasu do matki. Głęboka żałość i dojmujące ssanie wewnętrzne bolesnej litości łączyło się i przeplatało z żądzą życia. Seweryn Baryka miał inny stosunek do rewolucji niż jego syn. Patrzył surowym okiem człowieka dojrzałego i wiedział jej „niedoskonałości”, jednak syna nie mógł do końca przekonać do swoich poglądów. Wielokrotnie bywało, że Cezary chciał rozstać się z ojcem i wyprawić go samego do imitycznej Polski, a zostać wśród rozumnych i silnych. Zaczęli jednak razem podróż do Polski, do kraju „szklanych domów”, o których z przejęciem opowiadał synowi Seweryn Baryka. W trakcie powrotu zetknęli się ze skutkami rewolucji widocznymi także w innych częściach Rosji. Wszędzie panował nieprawdopodobny bałagan i bezprawie. W Charkowie na dworcu zginęła bezcenna walizeczka Baryków. Maszynista pociągu do Polski jechał dalej tylko wtedy, gdy otrzymywał od podróżnych pieniądze i precjoza. W czasie tej strasznej podróży umarł Seweryn Baryka. Cezary wrócił do Polski sam.

Na zakończenie warto wspomnieć o rewolucji, którą w NieBoskiej komedii przedstawił Krasiński, gdyż pomiędzy obydwoma obrazami rewolty widać wiele podobieństw. Choć Zygmunt Krasiński nie przedstawia konkretnej rewolucji, to podobnie jak Żeromski ostrzega przed nią i jej skutkami. Obydwaj twórcy sądzą, że jest ona dziejową koniecznością, jednak z drugiej strony ostrzegają, że nie przyniesie nic nowego, że będzie to tylko zmiana ról.

Stanisław Ignacy Witkiewicz „Szewcy”

Dramat sceniczny Szewcy to utwór ukazujący problemy uniwersalne filozoficzne, polityczne, społeczne które dotyczą wielu społeczeństw. Są one w utworze spotęgowane aż do absurdu. W groteskowy sposób przedstawił Stanisław Witkiewicz problem władzy, ustroju. Akcja dramatu Witkacego Szewcy rozpoczyna się w warsztacie szewskim, a na plan pierwszy wysuwają się w niej szewcy:

Sajetan i dwóch czeladników. Ubolewają nad swoim losem, czują się wykorzystywani i poniżani, robiąc buty dla wyższych sfer. Uważają, że ta praca ich ogranicza, nie daje satysfakcji, odbiera wolność osobistą (ja, wieczny tułacz, tym się tułający, że do miejsca zawsze przykuty). Pragną jedzenia, piwa, kobiet i wolnego czasu. Zazdroszczą wyższym sferom swobody; budzi się w nich wrogość w stosunku do jej reprezentantów. Klasę wyższą reprezentują w dramacie Księżna i prokurator Scurvy, którzy odwiedzili szewców w ich warsztacie pracy. Goście są uosobieniem marzeń szewców: prokuratorowi zazdroszczą stanowiska, Księżna jest arystokratką, więc kobietą dla nich nieosiągalną. W szewcach stopniowo narasta niezadowolenie, chcą przewrotu, aby zająć pozycję wyższych sfer, a Sajetan pragnie władzy. Myślenie szewców jest jednak płytkie nie mają idei, a jedyną motywacją ich działania jest pragnienie zdobycia dóbr posiadanych przez elitę. Szewcy chcą odmienić swoje życie. Zaczyna kiełkować w nich myśl o dokonaniu przewrotu. Ze swojej pozycji społecznej nie jest również zadowolony prokurator Scurvy. Kocha się on w arystokratce, Księżnej Irinie. Ubiega się o jej względy, jednak ona go lekceważy, odpycha i poni ża. Aby ubiec rewolucję szewców, prokurator dokonuje zamachu stanu przy pomocy siły (oddziału Dziarskich chłopców), nazywając jednocześnie Sajetana prezesem tajnego związku cofaczy kultury, a warsztat gniazdem najohydniejszej, przeciwelitycznej rewolucji świata, chcącej sparaliżować wszelkie poczynania od góry. Dokonał się bezkrwawy przewrót. Prokurator zaczął swoje rządy od aresztowania szewców, osadzenia ich w więzieniu i wprowadzenia reżimu. W zamkniętych w celi szewcach narasta bunt. Dość szybko okazuje się, że nie mogą żyć bez pracy. Prokurator umieścił szewców w sali przymusowej bezrobo tnościa, a dla zwiększenia udręki w zasięgu ich wzroku znajdował się wspaniale urządzony warsztat szewski. Szewcy, którzy chcą zabucić cały świat, pozbawieni pracy, skazani na wszechobecną nudę, zazdroszczą Księżnej, która musi szyć buty. Sajetan zarzuca prokuratorowi, że mając władzę, zachowuje się biernie, nie wprowadza żadnych reform. Scurvy boi się jednak o swoje stanowisko i uzyskane przywileje. Rozumie on zarzuty Sajetana i uprzedza go, że po przejęciu władzy kolejni zwycięzcy będą postępować tak samo jak przej dziecie tę linijkę, będziecie tacy sami jak my.

Gdy Księżna okazała przychylność Scurvemu (ponieważ stał się sławny i silny), szewcy skorzystali z jego nieuwagi i przejęli narzędzia pracy. Wyzwoliło to w nich niezwykły entuzjazm nareszcie mogli pracować! Tą szaleńczą pracą, w przypływie niezwykłej, wręcz tajemniczej energii, szewcy dokonują kolejnego rewolucyjnego przewrotu. Władzę obejmuje Sajetan i wprowadza nowy ustrój komunistyczny, co wyraźnie sugeruje zakończenie aktu drugiego. Po zdobyciu władzy szewcy chcą zachowywać się „po pańsku”. Dostali to, co zawsze było dla nich niedostępne, chcą z tego korzystać, ale nie bardzo wiedzą jak. Ich zachowanie jest groteskowe paradują w szlafrokach, piżamach, z ufryzowanymi brodami. Chcą naśladować Scurvi'ego, powtarzają jego gesty i zachowanie, co wygląda komicznie. Sajetan nie jest przykładem dostojeństwa, ale obiektem śmiechu. Szewcy zmieniają sposób mówienia i odnoszenia się do siebie; wzajemnie starają się nobilitować. Kreują się na wielkich panów. Właściwie nie mają pojęcia o sprawowaniu władzy, nie wiedzą, jak przystąpić do tworzenia nowej rzeczywistości mają wrażenie, że są podobni do marionetek. Zajęli miejsce tych, których obalili; stali się tacy sami jak ich znienawidzeni poprzednicy. Rewolucja, którą przeprowadzili, nie wniosła nic nowego. Szewcy nie wprowadzają zmian poprzestali na zdobyciu władzy. Mówią o równości i tolerancji, jakie mają zapanować, ale wyrzucają i biją Kmieciów wraz z bosą dziwką. Rozprawiają się z dawnym wrogiem upokarzają Scurvy'ego, robiąc z niego psa. Jedność i solidarność szewcówrewolucjonistów zostają rozbite przez zazdrość i zawiść. Sajetan jako pierwszy dostrzega bezsens działania wie, że nie jest w stanie nic zmienić. Ogarnia go w marazm, na który niegdyś narzekali Księżna i Scurvy. Męczy go bezlitosna nuda. Poczucie nudy i stagnacja doprowadzają do tego, że Sajetan kwestionuje sens rewolucji i zaczyna popierać „filozofię pyknicką”. Dystans i rozdźwięk między szewcami doprowadza do tego, że postanawiają zabić Sajetana. Czeladnicy czują się oszukani przez swego mistrza zaszczepił im myśli i pomysły, w które sam teraz wątpi. Po zabójstwie Sajetana szewcy nadal tkwią w stagnacji. Tę sytuację wykorzystuje HiperRobociarz, silny i bezkompromisowy robotnik prostak, który wkracza dumnie z bombą z ręku. Chce on rewolucji przemysłowonaukowej. Kieruje nim chęć zemsty za prześladowania i niepowodzenia. Chce zastraszyć społeczeństwo i w ten sposób podporządkować sobie wszystkich. Stawia na postęp i pracę. Witkacy w postępie cywilizacyjnym widział zagrożenie ludzkiej indywidualności. Cywilizacja niesie groźbę braku czasu na metafizykę, poezję. Historia to „kołowrót dziejów” przewroty są coraz częstsze; zmieniają się rządzący, ale nie ich rządy, a na świecie jest coraz więcej zła i przemocy. Świat ducha jest opanowany przez maszyny. Rewolucja szewców nic nie zmieniła, nie rozwiązała podstawowych problemów. Zdaniem Witkacego nie można bowiem rozwiązać konfliktów i bolączek, które narosły przez lata.

George Orwell „Folwark Zwierzęcy”

Nawiązujący do tradycji bajki zwierzęcej utwór George Orwella jest opowieścią o budowie nowego społeczeństwa, o tworzeniu się władzy totalitarnej. W powstałym w 1945 roku Folwarku Zwierzęcym autor zawiera swoje doświadczenia wyniesione z wojny domowej w Hiszpanii oraz analizę tego, co się stało w Niemczech, Włoszech i Rosji. Akcja utworu rozgrywa się na Folwarku Dworskim, którego właścicielem jest pan Jones. Autor ukazuje społeczność zwierząt, która po wysłuchaniu przemówienia cieszącego się wielkim autorytetem starego Majora knura, mówiącego o niesprawiedliwym traktowaniu zwierząt, postanawia zorganizować rebelię i przejąć władzę na folwarku. Prześledźmy, jakie są etapy dochodzenia zwierząt do władzy, jak zachowywały się one jako społeczeństwo kiedy skończyła się demokracja, a zaczęła dyktatura. Żyjące na Folwarku Dworskim zwierzęta zebrały się, by wysłuchać przemówienia starego Majora, który mówił: Major roztacza przed zwierzętami wizję przyszłego szczęścia i idealnego państwa, które je zapewni. Ale trzy dni później przywódca rebelii zdechł. Sprawami organizacji przewrotu zajęły się świnie, uważane ogólnie za najmąd rzejsze. Przewodziły dwa młode samce Snowball i Napoleon. Nauki głoszone przez starego Majora zostały opracowane w spójny system myślowy, nazwany Animalizmem. Zwierzęta dokonują rewolucji kiedy pan Jones upił się i nie nakarmił inwentarza przepędzają ludzi i przejmują władzę w folwarku, który zmienia nazwę z Dworskiego na Zwierzęcy. Ogłoszono zasady Animalizmu w Siedmiu Przykazaniach: Początkowo na folwarku zapanowała idylla, wszystkie sprawy konsultowano na gromadzących wszystkie zwierzęta wiecach, pracowano wedle własnych możliwości i sił. Jednak po pewnym czasie okazało się, że utopia powszechnej sprawiedliwości i równości jest niemożliwa do realizacji. Mniej zdolne zwierzęta uczą się na pamięć reguł obowiązujących w folwarku. Pogłębiają się różnice między organizatorami życia w folwarku a zwykłymi zwierzętami. Knur Napoleon wybiera dziewięć szczeniąt, które dzięki specjalnemu wychowaniu i specjalnym względom (lepsze pożywienie) miały stać się elitą w folwarku. Nadchodzi moment próby odzyskania folwarku przez pana Jonesa. Po zwycięskiej bitwie z ludźmi zaczyna się rywalizacja pomiędzy knurem Snowballem a knurem Napoleonem. Dla Napoleona pretekstem do eliminacji przeciwnika, Snowballa, był zaaprobowany przez wszystkie zwierzęta pomysł budowy spełniającego różnorakie funkcje wiatraka, który został zaprojektowany przez Snowballa; z tego też powodu Napoleon był mu przeciwny. Ta sprawa była decydująca w ich walce o władzę. Zwierzęta podzieliły się na dwa stronnictwa głosząc takie oto hasła: „Głosuj za Snowballem i trzema dniami pracy” oraz „Głosuj na Napoleonem i pełnym żłobem”. Tylko Benjamin nie wypowiedział się po żadnej ze stron. Nie wierzył ani w to, że żywności będzie w bród, ani w to, że dzięki wiatrakowi zwie rzętom będzie lżej. Z wiatrakiem czy bez wiatraka, filozofował, życie pójdzie tak, jak szło zawsze, to znaczy kiepsko. Tracący popularność Napoleon przekupywał swoich przeciwników, aż wreszcie użył argumentu ostatecznego dziesięciu ogromnych psów w obrożach nabijanych mosiężnymi kolcami, przy pomocy których dokonał zamachu stanu i rozpoczął rządy dyktatora. Demokratyczne wiece zostają zlikwidowane, gdyż według rządzących to „strata czasu”. Od tej chwili decyzje dotyczące folwarku podejmuje specjalny komitet świń, który obraduje tajnie. Squealen, pełniący funkcję pośrednika między Napoleonem a zwierzętami, „rzecznika prasowego”, demagogicznie tłumaczy zwierzętom poczynania tyrana: Od tego momentu jakiekolwiek próby sprzeciwu krwawo tłumiono i karano przy pomocy odpowiednio wyszkolonych dziewięciu psów Napoleona. Rozpoczyna on klasyczne „rządy totalitarne”: obowiązuje zasada monopolu władzy na rację (maksyma głosząca, że Napoleon ma zawsze rację). W celu uzyskania lepszych wyników ekonomicznych powszechna staje się praktyka naruszania przez władzę dotychczasowych priorytetowych zasad folwarku zwierzęcego, w imię wyższych celów i racji. W celu wzmocnienia swojej władzy Napoleon zaczyna rozgłaszać, jakoby folwarkowi groził sabotaż; rozpoczynają się poszukiwania nowych urojonych wrogów. Ostrzegam wszystkie zwierzęta: miejcie oczy szeroko otwarte. Mamy bowiem powody, by przypuszczać, że wśród nas ukrywa się kilku tajnych agentów Snowballa! W końcu dochodzi do bezprecedensowego sądu i krwawej egzekucji zwierząt przeciwników politycznych. I oto zamiast wymarzonej wolności zapanował terror. Państwo zwierząt odchodzi od deklarowanych ideałów. Napoleon i jego świta coraz bardziej upodabniają się do krytykowanych wcześniej ludzi. Zmienione zostają zasady Folwarku Zwierzęcego; Napoleon oszukuje zwierzęta, które są głodne i smutne. Wmawia im, że prawdziwe szczęście polega na ciężkiej pracy przy skrom nym życiu. Symbolicznym podsumowaniem tego, co się wydarzyło, jest fakt, że Napoleon i jego pomocnicy zaczynają chodzić na dwóch nogach, a nazwa Folwark Zwierzęcy zostaje zmieniona na starą Folwark Dworski. George Orwell używa w swojej powieści masek zwierzęcych, co powoduje, że utwór ma znaczenie przenośne. W związku z tym postaci, które spotykamy w Folwarku Zwierzęcym, są niejako typowe lub reprezentatywne dla pewnych grupy społecznych. Orwell wnikliwie przedstawia, w jaki sposób dochodzi do powstania totalitaryzmu, przed którym ostrzega czytelników.

108) CIERPIENIE

Homer „Iliada”

PRIAM stary król Troi, ojciec pięćdziesięciu córek i pięćdziesięciu synów, których zabrała mu wojna: jest wzorem cnót, pobożności i miłości ojcowskiej. Księga XXIV Iliady, epopei Homera, przedstawia go jako zbolałego ojca, który po śmierci Hektora, zabitego w pojedynku przez Achillesa, udaje się z okupem do obo zu nieprzyjaciół, by błagać Greka o oddanie zwłok syna. Pełen pokory, klęcząc u nóg zabójcy, całując jego ręce, prosi o litość. Wzruszony łzami starca Achilles gości go, oddaje mu ciało Hektora i godzi się na zawarcie jednodnio wego rozejmu, by zrozpaczony ojciec mógł wyprawić pogrzeb.

Biblia Księga Hioba

Księga Hioba, poświęcona problemowi nie zasianego cierpienia, należy do pism mądrościowych Starego Testamentu. Powstała między V a III wiekiem przed Chrystusem. O jej autorze wiemy tylko tyle, że był głęboko wierzącym Izraelitą. W życiu każdego człowieka pojawiają się chwile dobre i złe, pogodne i smutne. Za naturalne uważamy wszystko, co sprawia radość, natomiast bardzo trudno jest nam pogodzić się z nieszczęściem. Gdy nas ono dotyka, skłonni jesteśmy oskarżać Boga, tracić wiarę w Jego sprawiedliwość. Zadajemy wtedy pytania: Dlaczego Bóg do tego dopuszcza? Dlaczego milczy? Dlaczego nie przeciwdziała nieszczęściom? Ludzi, o których opowiada Biblia, dręczyły te same pytania. Hiob (hebr. ijjob: prześladowany, doświadczany) to jedna z najciekawszych postaci Starego Testamentu. Żył w kraju Hus, w dostatku i szczęściu. Miał kochającą rodzinę. Był człowiekiem nieposzlakowanego charakterem, „sprawiedliwym, prawym, bogobojnym”, unikał zła. Dla wypróbowania jego pobożności Bóg pozwolił Szatanowi poddać go próbie. Hiob pozbawiony został majątku, umarły jego dzieci, a on sam został dotknięty trądem. Nieznany autor rozwija w Księdze Hioba problem niezawinionego cierpienia i sprawiedliwości Bożej. Hiob natomiast, choć pod wpływem straszliwego cierpienia skarży się na swój los, choć nie rozumie dlaczego on, w swoim mniemaniu człowiek prawy (Ty przecież wiesz, że nie zawiniłem), został tak dotkliwie ukarany, wie, że Bóg, który go doświadcza, jest sprawiedliwy. Hiob wierzy, że jego cierpienie ma głębszy sens. Wie, że choć plany Boga, który ogarnia cały świat i nim kieruje, są dla człowieka niezrozumiałe, należy przyjąć je z pokorą i ufać w sprawiedliwość Stwórcy. Próby wyjaśnienia ich są bezcelowe. Wystawiony przez Boga na ciężką próbę Hiob, mimo przejmujących skarg, wytrwał w swoim cierpieniu. W nagrodę Stwórca przywrócił mu zdrowie, obdarzył majątkiem, dał mu nową rodzinę.

Jan Kochanowski „Treny”

Treny, wydane drukiem w Krakowie w 1580 roku, to cykl 19 utworów, napisanych przez Jana Kochanowskiego po śmierci córki. Tragedia ta stała się przyczyną wielkiego cierpienia poety. Bohaterami tego wzruszającego dzieła są dwie osoby: dwuipółletnia, utalentowana Urszulka, skazana na przedwczesną śmierć, i nie mogący pogodzić się ze stratą ojciec, który pod wpływem cierpienia przeżywa kryzys wiary w dotychczas wyznawane wartości. Zrozpaczony ojciec często przywołuje we wspomnieniach postać zmarłej córeczki, malując jej barwny i wzruszający portret. Rozpamiętuje zachowania Urszulki w różnych sytuacjach. Opisuje jej wygląd, stroje. Wylicza niezwykłe zalety i umiejętności swojej wdzięcznej szczebiotki drogiej. Każdy tren wzbogaca portret Urszulki o nowe szczegóły. Była dzieckiem wrażliwym i delikatnym, które zbolały ojciec porównuje do roślinki nie przystosowanej do surowego klimatu. W trenie VIII mowa jest o jej miłości do rodziców, których zawsze umiała rozweselić swoim żywym usposobieniem, śmiechem i pieszczotami: W niektórych trenach poeta tworzy wyidealizowany portret Urszulki, wyolbrzymiając jej zdolności, przypisując umiejętności i talenty, których nie mogła posiadać dwuipółletnia dziewczynka. Przypisywanie córce wyjątkowych zdolności jest uzasadnione. Wyjaśnia to bowiem czytelnikowi ów przejmujący ból, którego załamany śmiercią dziecka ojciec nie potrafi ukryć. Choć Kochanowski poświęcił tak dużo miejsca sportretowaniu Urszulki, to nie ona jednak jest głównym bohaterem cyklu, lecz cierpiący po jej śmierci ojciec, który nie umie pogodzić się ze stratą. J. Pelc zauważa, że opisywanie córeczki jest pretekstem do ukazania przeżyć głównego bohatera, ojca poety, jego rozpaczy, bólu, kryzysu wiary w dotychczasowe ideały i próby odnalezienia punktu oparcia, punktu równowagi wewnętrznej (J. Pelc). O tym, jakim wstrząsem dla poety była śmierć Urszulki, świadczy przede wszystkim to, że dotknięty cierpieniem ojciec filozof przeżywa głęboki kryzys wiary w wartości, które dotychczas wyznawał i cenił. Z przerażeniem stwierdza, że poglądy, które dotąd głosił, nie przydadzą się na nic człowiekowi, który stracił ukochane dziecko. Pocieszenie i uspokojenie przynosi sen, w którym śpiącemu poecie pojawia się matka z Urszulką na ręku i wyjaśnia mu, że śmierć dziecka, które jest szczęśliwe w niebie, nastąpiła z wyroku Boga i dlatego musi się z nią pogodzić, choć nie zawsze boska sprawiedliwość jest zrozumiała dla człowieka. Odchodząc, matka zostawia ważne pouczenie: Treny to niewątpliwie najpiękniejsze dzieło Jana Kochanowskiego i jednocześnie jeden z najbardziej wzruszających pamiętników bólu i cierpienia, jakich doznaje człowiek po stracie bliskiej osoby.

George Gordon Byron „Giaur”

Giaur, tytułowy bohater powieści poetyckiej Byrona, to człowiek, którego dzieje naznaczone są: miłością, zbrodnią, samotnością i cierpieniem. W Grecji Giaur zakochał się ze wzajemnością w jednej z żon Hassana, który, dowiedziawszy się o zdradzie, ukarał Leilę śmiercią, pochował w falach. Wenecjanin, by pomścić ukochaną, zamordował Hassana. Po sześciu latach zamieszkał w klasztorze, choć ślubu nie złożył i w niedługim czasie zmarł.

Najcenniejszą wartością dla Giaura była miłość, która nadawała sens jego życiu, była wszystkim, co posiadał. Uczucie, którym obdarzył wybrankę, było święte, jedyne i niepowtarzalne: Giaur nie potrafił pogodzić się ze stratą ukochanej. Krzywda, którą mu wyrządzono, była tak wielka, że nie umiał już powrócić do normalnego życia. Choć Leila nie żyła, dalej ją kochał, tęsknił za nią. Zabicie Hassana nie uśmierzyło jednak bólu. Targany rozterkami moralnymi, świadomy swoich win, odsunął się od ludzi, skazał na samotność i wciąż przeżywał straszliwe męki. Życie przestało mieć dla Giaura jakąkolwiek wartość. Nie potrafił istnieć bez miłości, nie umiał odpowiedzieć na podstawowe pytania dotyczące sensu egzystencji. Trawił go ból istnienia, czuł wewnętrzną pustkę, niechęć do ludzi i świata. Dręczą go wyrzuty sumienia, ma świadomość, że jest zbrodniarzem, a jednak nie czuje skruchy. Nie obawia się też kary za swoje przewinienia, gdyż nie istnieje, według niego, większe cierpienie niż rozstanie z Leilą.

J.W. Goethe „Cierpienia młodego Wertera”

Cierpienia młodego Wertera to powieść Johanna Wolfganga Goethego, najwybitniejszego przedstawiciela niemieckiego preromantyzmu, zwanego okresem burzy i naporu (Sturm und Drang Periode), wydana po raz pierwszy w 1774 roku. Werter to młodzieniec, który kieruje się uczuciem. Do ludzi i świata podchodzi w sposób bardzo emocjonalny. Silnie wszystko przeżywa, często wzrusza się i tonie we łzach. Werter, „jednostka niepospolita”, indywidualista tęskniący za głębokim uczuciem (po wysłuchaniu opowieści parobka o jego miłości do wdowy) mówi: obraz tej wierności i czułości prześladuje mnie wszędzie i ja sam, jakby tym rozpalony, pragnę i tęsknię. Pewnego dnia poznaje Lotę, w której zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Widzi w niej ucieleśnienie kobiety, na którą czekał i o której marzył. Kiedy przybywa narzeczony Loty Albert, o którego istnieniu Werter wiedział od początku, obok słowa „miłość” coraz częściej zaczynie się pojawiać „cierpienie” oraz refleksje na temat życia i śmierci. Miłość, którą przeżywa Werter, to siła budująca i niszcząca zarazem. Nadaje sens ludzkiemu życiu, stanowi o jego wartości, ale też jest to uczucie nie spełnione, będące przyczyną ogromnego cierpienia. Stopniowo popada w apatię, przeżywa stany depresji. Ogarnięty myślą o bezsensie życia, zastanawia się coraz częściej nad samobójstwem, które w końcu popełnia.

Adam Mickiewicz „Dziady III”

We wszystkich trzech scenach (choć w I najdokładniej) Mickiewicz przedstawia liczne przykłady gnębienia Polaków, ukazując cierpienie ludzi więzionych, zsyłanych w głąb Rosji i udręki ich najbliższych. Jednocześnie, by uwydatnić ogrom niezawinionych niczym cierpień, z całą ostrością podkreśla okrucieństwo zaborcy i ukazuje przyczyny działalności, wspomnianego już w Przedmowie, Nowosilcowa. Senator chce osiągnąć zyski materialne, zdobyć łaski cara, szuka więc wszędzie śladów spisku i przeprowadza aresztowania niewinnych ludzi: W scenie VII w kilku, ale za to w jakże wyrazistych, zdaniach została przedstawiona tragedia najbliższych Cichowskiego, który pewnego dnia zniknął bez śladu. Władze oficjalnie stwierdziły, że utonął. Jako dowód pokazano żonie płaszcz, który rzekomo został znaleziony nad Wisłą. Po upływie dwóch lat usłyszano nazwisko Cichowskiego od więźniów prowadzonych z przesłuchania z Belwederu. Na wieść o tym żona pisała i latała, prosiła i błagała, / Lecz prócz tego imienia nic nie posłyszała. Po trzech kolejnych latach rozeszły się po Warszawie pogłoski, że mąż jej żyje, przebywa w więzieniu, w którym jest straszliwie torturowany. Wreszcie kiedy został uwolniony i wrócił do domu, był nie do poznania. Unikał ludzi, bał się gości i rozmów z nimi. Scena VIII przedstawia tragedię niewidomej pani Rollison, której syn, pobity okrutnie w czasie śledztwa, usiłował popełnić samobójstwo. Zrozpaczona matka, prowadzona przez Kmitową, przychodzi do Nowosilcowa, by błagać go o łaskę dla jedynaka. Prosi o widzenie z synem lub przynajmniej o zezwolenie na wpuszczenie kapelana (księdza Piotra) do celi. Znosi poniżania i upokorzenia, by otrzymać zgodę senatora. Po wyjściu kobiety Nowosilcow poleca wpuścić ją do więzienia i tam osobno zamknąć tak na cztery klucze.

Stefan Żeromski „Ludzie bezdomni”

Niewiele okazji do radości w życiu miał bohater powieści Ludzie bezdomni Stefana Żeromskiego. Tomasz Judym cierpiał już jako dziecko. Wychowywał się pod opieką ojca szewca, który robił głównie trzewiki, w dość odległych jedna od drugiej chwilach przytomności, najczęściej bowiem robił po pijanemu awantury, gdzie się dało i matki wiecznie chorej. Mieszkali w suterenie na ulicy Ciepłej w Warszawie. Gdy zmarł ojciec, Tomasza wzięła do siebie ciotka, w której domu nie miał słodkiego życia. Z przykrością i bólem wspomina te lata. Tomasz Judym uważał, że dzięki pomocy ludzi udało mu się osiągnąć w życiu wysoką pozycję społeczną. Teraz powinien spłacić dług. To uznał za swój pierwszy obowiązek. Dla jego wypełnienia poświęcił swoje szczęście osobiste. Gdy do Sosnowca przyjechała Joanna i zaproponowała mu wspólne życie i pomoc w pracy, taką oto Judym dał odpowiedź ukochanej kobiecie: Ten wybór był niewątpliwie dla Tomasza Judyma źródłem cierpienia.

Krzysztof Kamil Baczyński Wiersze

Biografia Krzysztofa K. Baczyńskiego jest typowa dla pokolenia Kolumbów. Urodził się w 1921 roku, a już w sierpniu 1944 r. zginął.Poezja Baczyńskiego to poezja wojenna, toteż motyw cierpienia towarzyszy jej niezwykle często. Jednym ze znanych jeszcze ze szkoły podstawowej wierszy tego poety jest Elegia o... (chłopcu polskim). Podmiotem lirycznym jest matka, która zwraca się do swojego synka, jakby śpiewała mu kołysankę. Kołysanka ta, niestety, ma tragiczną treść, opisuje smutne przeżycia oraz cierpienie całego pokolenia, któremu przyszło walczyć w obronie ojczyzny. Widzimy również cierpienie matki oraz jej bezgraniczną rozpacz. Młody człowiek, jej syn, został brutalnie pozbawiony marzeń, musiał iść na wojnę:

Hanna Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem”

Zdążyć przed Panem Bogiem Hanny Krall to książka szczególna. Książka o goryczy, poniżeniu, bólu i trudnych wyborach. O ludzkiej godności. O tym, jak bezcenną wartością jest nasze życie, które warto przedłużyć choćby o chwilę: Marek Edelman, rozmówca Hanny Krall, wprowadzi nas w okrutny świat ginącego getta, opowie o głodzie, bezradności, poniżeniu, o walce, w której nie chodziło o życie, lecz o wybór sposobu umierania. Opowie o cierpieniu. Pokaże nam także inny świat: bez wojny, Umschlagplatzu i numerków na życie. Ale w nowoczesnym szpitalu też rozgrywają się dramaty, a lekarze dokonują trudnych wyborów. I tu cierpią ludzie. Cierpienie ma wiele wymiarów. Książka H. Krall Zdążyć przed Panem Bogiem mówi wiele o cierpieniu, godności, słabości. Poprzez specyficzną, opartą na dialogu strukturę stopniowo docieramy do prawdy. Nie odnajdziemy tu jednak gotowych odpowiedzi raczej pytania.

Zofia Nałkowska „Medaliony”

Medaliony Zofii Nałkowskiej są efektem pracy autorki w Międzynarodowej Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich. W czasie prac komisji zetknęła się ona z wieloma szczególnie wstrząsającymi dowodami zbrodniczej i bestialskiej działalności hitlerowców w Polsce. Opowiadanie Dno jest zeznaniem kobiety, która przeszła takie rzeczy, w które nikt by nie uwierzył. Po aresztowaniu trafiła na Pawiak, potem wysłana została do obozu. Mówi o okrucieństwie Niemców, a zarazem o potężnej chęci przetrwania. Podobnie o cielesnych cierpieniach mówi kobieta z opowiadania Dwojra Zielona. Bohaterka opowiadania Wiza to kobieta o silnej osobowości i psychice. Wiara w Boga i brak nienawiści do oprawcy pozwoliły jej przetrwać, przezwyciężyć ból, cierpienie i myśl o śmierci. Nie mówi o tym, co cierpiała sama. Mówi wciąż tylko o innych. Zofia Nałkowska ukazuje czytelnikowi okrutną rzeczywistość wojenną, czasy zła i cierpienia milionów ludzi, które jest następstwem pogwałcenia praw boskich i ludzkich.

Andrzej Szczypiorski „Początek”

Powieść Początek Andrzeja Szczypiorskiego została napisana w latach osiemdziesiątych, ale dotyczy ona wydarzeń II wojny światowej. Książka przedstawia obrazy okupowanej Warszawy, w które wplątane są przeżycia bohaterów. Henryczek Fichtelbaum, Żyd o żydowskich rysach twarzy, jest bardzo dotkliwie doświadczany przez otaczający go zewsząd świat okrutnej i bezlitosnej okupacji. Był on w getcie, z którego udało mu się wydostać. Wiecznie ucieka, chowa się, aby tylko nie wpaść w hitlerowskie ręce. Chce przeżyć, przeżyć za wszelką cenę. Ta wieczna ucieczka do nikąd, przed śmiercią, była dla niego okropnym cierpieniem. Podczas niej nie tylko cierpiał, ale także dorastał do swojego żydowskiego pochodzenia. Niby był wolnym człowiekiem, ale jednocześnie więźniem czasu, historii i rasy. Tak jak inni bał się bólu, samotności oraz śmierci. Cierpiał wewnętrznie, miał w głowie chaos. Zastanawiał się nad sensem swoich narodzin, swojego żydostwa, roli skazańca, „śmiecia ludzkości”. Nie mógł pojąć ogromu sytuacji, w której się znalazł.

109) Literackie obrazy okrucieństwa WOJNY w literaturze dawnej i współczesnej.

Z obrazami wojny możemy się spotkać w wielu utworach literackich różnych epok, od starożytności aż po czasy współzesne. Związane jest to z tym, że wojny toczyły się od najdawniejszych czasów, zaś literatura była jak gdyby „zwierciadłem” rzeczywistości. Wojny możemy podzielić na zaborcze i obronne.

Zgadzam się ze słowami A. Frycza-Modrzewskiego, wielkiego publicysty czasów renesansu, że:

Ci, którzy dają się popchnąć do wojny, nie jakąś inną koniecznością, ale żądzą sławy i rozszerzenia swego panowania, najmniej troszczą się o sprawy ludzkie. Bo podczas, gdy chcą rozsławić swoje imię, narażają na niebezpieczeństwo mienie i głowy obywateli, napełniają wszystko rzezią i nie kończącymi się klęskami obu stron, a sami przy tym nie dość sobie zdają sprawę z tego, czego tak bardzo pożądają.

A więc rzezie, okrucieństwo - oto co cechuje, według Modrzewskiego, każdą wojnę.

Najstarszą wojną w dziejach Europy, ukazaną przez starożytnego pisarza Homera, była wojna trojańska z XII wieku p.n.e. Jak podają stare mity, przyczyną jej było porwanie przez Parysa, kró-lewicza trojańskiego, Heleny, żony króla Sparty. Grecy w pełnym uzbrojeniu przepłynęli Morze Śródziemne, otoczyli Troję, nie mo-gąc zdobyć jej przez 10 lat. W ostatnim roku wojny, kiedy toczy się akcja Iliady, Homer opisuje liczne pojedynki pomiędzy wojownikami i bitwy toczące się wokół miasta. Poeta szczegółowo opisuje pojedynki sławnych rycerzy, ich uzbrojenie, a przede wszystkim podkreśla ich odwagę, zarazem jednak i okrucieństwo. Szczegól-nie widoczne jest ono w czasie słynnego pojedynku Hektora, syna króla Troi, i Achillesa, najdzielniejszego z greckich wojowników. Okrucieństwo, zwłaszcza Achillesa, nie ma miary. Mści się on bo-wiem za śmierć przyjaciela nawet na zwłokach dzielnego Hektora.

Homer oddaje hołd wojownikom zarówno jednej, jak i drugiej strony, ale zarazem ukazuje wielkie straty, jakie powoduje wojna. Ginie bowiem nie tylko Hektor, ale i jego bracia: Parys i Deisob.

Okrucieństwo jej jest więc ogromne.

Średniowieczna Pieśń o Rolandzie również przedstawia nie tylko cele, dla jakich wojna była prowadzona, ale również jej okru-cieństwo.

Roland był dowódcą straży tylnej króla Karola Wielkiego. Pod-czas powrotu z krucjaty został zaskoczony przez Saracenów w wą-wozie górskim. Autor pieśni maluje bitwę, która rozegrała się w wąwozie i wielką przegraną chrześcijan - Francuzów. Obraz bit-wy jest niezwykle plastyczny, zaś pisarz podkreśla okrucieństwo, zwłaszcza pogan. Ginie również Roland raniony w głowę, jak i cały kwiat rycerstwa francuskiego. Wojna ta miała charakter religijny. Autor pieśni podkreśla męstwo chrześcijan i okrucieństwo pogan.

Najciekawszym utworem polskim ukazującym okrucieństwa wojny jest Transakcja wojny chocimskiej W. Potockiego. Utwór przedstawia słynną bitwę pod Chocimiem z 1721 roku, w której Sarmaci odnieśli wielkie zwycięstwo nad Turkami, poganami. Jest to również wojna religijna, ponieważ Polska w owym czasie była przedmurzem chrześcijaństwa. Poeta w sposób niemal naturali-styczny przedstawia bitwę, podkreślając nie tylko odwagę chrze-ścijan, ale również ich okrucieństwo. Autor jest przekonany, że sam Bóg pomagał Polakom, ponieważ walczyli w słusznej sprawie za wiarę i zagrożoną ojczyznę.

Obrazy bitew zawarte są również w Pamiętnikach J. Ch. Pas-ka. Wiek XVII w Polsce to czasy wojen z Turkami, Szwedami, Mos-kwą. Pasek służył pod Czarnieckim i zawędrował z nim aż do Da-nii. W swoim dziele rysuje obraz żołnierza-Sarmaty, który jest odważny i zachowuje się mężnie w bitwach, ale o tym decyduje bardziej przywiązanie do wodza, ambicje osobiste i chęć zdobycia łupów niż świadomy patriotyzm. Bierze on udział w wojnach obro-nnych, jest więc zacięty w walce. Szczególne okrucieństwo zacho-wuje wobec pogan, którzy napadli na jego rodzinny kraj.

Kolejnym utworem, który powstał w II połowie XVII wieku, był Potop H. Sienkiewicza, pisany „ku pokrzepieniu serc” Polaków znajdujących się pod zaborami. Przedstawia on wojnę obronną, polsko-szwedzką w XVII wieku. Najwspanialszym opisem jest o-brona klasztoru na Jasnej Górze, którą dowodził ksiądz Kordecki, a brał w niej udział główny bohater powieści A. Kmicic-Babinicz. Polacy bronili Częstochowy z wielkim poświęceniem, gdyż była ona ostoją wiary i polskości. Ale i tu odnajdujemy sceny pełne okrucieństwa, mrożące krew w żyłach czytelnikowi. Po wysadze-niu szwedzkiej kolubryny Kmicic zostaje przez Szwedów wzięty do niewoli i zdrajca Kuklinowski mści się na nim, przypalając mu roz-palonym żelazem boki. H. Sienkiewicz przedstawia w powieści wiele okrutnych scen, jednak ponieważ Polacy bronili swojego kraju i swojej wiary, ich postępowanie jest usprawiedliwione.

Obrazy okrucieństwa wojny odnajdujemy w wielu utworach literatury powojennej. Cechą charakterystyczną II wojny świato-wej było to, że toczyła się nie tylko na frontach. Hitlerowcy podejmowali walkę z ludnością cywilną, ponieważ faszyzm zakła-dał wyniszczenie podludzi. Planował podporządkować sobie lud-ność krajów okupowanych i zmusić do pracy dla Wielkiej Rzeszy. Temu służyły obozy koncentracyjne, w których gazowano więk-szość ludzi, zaś silnych i młodych zmuszano do pracy.

Pisarze, którzy przeżyli wojnę: Z. Nałkowska, T. Borowski

i G. Herling-Grudziński byli wstrząśnięci zbrodniczą działalnoś-

cią hitlerowców i sowietów, toteż zaraz po wojnie napisali utwory

poświęcone tym zagadnieniom.</i

Utworem, który szczegółowo przedstawia wojnę w okupowa-nej Warszawie, było opowiadanie T. Borowskiego Pożegnanie z Marią. Obrazy Warszawy z tego okresu są pełne okrucieństwa; autor ukazuje bombardowania, zaciemnienia, godziny policyjne, a także łapanki uliczne. W takiej właśnie łapance została zatrzy-mana Maria, narzeczona Tadeusza i wywieziona następnie do o-bozu koncentracyjnego. Borowski opisuje sposoby zdobywania ży-wności w owym czasie czy wykupywania ludzi z więzień. Z war-szawskiego getta do dzielnicy aryjskiej przedostają się uciekinierzy żydowscy, którzy szukają schronienia u Polaków. Jednak Tadeusz i Maria starają się żyć normalnie, w tym „nienormalnym” świecie, w którym śmierć czyha na każdym kroku.

Kwintesencją II wojny światowej były obozy koncentracyjne, tak zwane obozy pracy i piece krematoryjne, w których gazowano wielu, zwłaszcza starych, słabych ludzi czy dzieci. Opisała ten fakt Z. Nałkowska w Medalionach oraz T. Borowski w swoich opowia-daniach obozowych, np. U nas w Auschwitzu czy Proszę państwa do gazu. W scenach opisanych przez T. Borowskiego tkwi praw-dziwe okrucieństwo faszystów, którzy inne nacje traktowali jak podludzi. Przedstawia transporty ludzi przeznaczonych na zagła-dę, selekcje, gazowanie słabych i chorych i ciężką pracę silnych i młodych. Racje żywnościowe dla więźniów były tak małe, że po kilku tygodniach zaczynali chorować i umierali z wycieńczenia. Pisarz ukazuje spekulacje żywnością, ponieważ ludzie usiłowali przeżyć za wszelką cenę.

Okres II wojny światowej słusznie został nazwany epoką pie-ców, ponieważ taka zbrodnia w naszej cywilizacji nigdy jeszcze nie miała miejsca.

Inną zbrodnią była wytwórnia mydła z trupów ludzkich, zało-żona przez profesora Spanera. Obrazy, które pisarka tam zobaczy-ła po wojnie i opisała, pracując w Komisji do Badania Zbrodni Hi-tlerowskich, wstrząsają do dzisiaj. Gdy Komisja weszła do Akade-mii Medycznej, oczom jej ukazały się szczątki ludzkie w kadziach, przygotowane do przetworzenia na mydło.

Powstało jeszcze wiele utworów przedstawiających okrucień-stwa ostatniej wojny na wielu jej frontach. Jedną z takich książek jest A. Fiedlera Dywizjon 303, która przedstawia bitwę o Anglię i udział w niej Polaków.

Od 50 lat na szczęście na terenie Polski i w jej najbliższych okolicach nie toczą się żadne wojny. W lokalne konflikty mające miejsce daleko od Polski nie jesteśmy bezpośrednio zaangażowa-ni. Jest to więc okres wyjątkowo szczęśliwy dla Polski, w którym dorastające pokolenia wojnę i okrucieństwo, jakie ona niesie, znają tylko z utworów literackich, dokumentów i opowiadań dziad-ków.

110) Czy literatura może być SUMIENIEM ludzkości?

Tak, literatura nie tylko może, ale zawsze była sumieniem ludzkości. A ludzkość to przecież my - Polacy, Francuzi, Niem-cy czy Amerykanie. Ogromna jest przecież ilość dzieł, które podpowiadają nam, co dobre, a co złe, prezentują wzorce i anty-wzorce postaw ludzkich, zawierają pouczenia, zestaw norm ety-cznych. My, Polacy, a więc i nasza literatura, czerpiemy normy z chrześcijaństwa i Biblii. To ona wyznaczyła nasz kodeks moralny i z nim musi uporać się nasze sumienie.

Szczególne okresy historii wymagają od literatury wyjątko-wej wrażliwości na problemy świata i człowieka. Takim czasem w dziejach naszego narodu były zabory. Literatura XIX wieku stała się więc w tym okresie sumieniem Polaków. Uczyła ich, co dobre, a co złe i wskazywała drogi jego przezwyciężenia. Oczywiście każda epoka robiła to na swój sposób: romantyzm, nawołując do walki o wolność i rozliczając zdrajców, zaś pozy-tywizm, nawołując do pracy i tym samym krytykując bezwartoś-ciowe jednostki.

Literatura modernizmu zarzekała się, że nie będzie sumie-niem narodu i zajmie się „sztuką dla sztuki”. Ale zarówno twór-czość Wyspiańskiego, jak i Żeromskiego przeczy temu całko-wicie.

Prawdziwym sumieniem ludzkości stała się literatura doty-cząca czasów II wojny światowej. Potępiała ona erupcję za-chowań nieludzkich i postaw niehumanitarnych. Podjęła walkę ze złem. Przypominała jednostce o odpowiedzialności, ukazy-wała prawdę, często gorzką, o istocie ludzkiej.

Medaliony Zofii Nałkowskiej powstały w oparciu o badania i obserwacje poczynione podczas prac Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Utwór stanowi cykl opowiadań o chara-kterze dokumentalnym. Ludzie ludziom zgotowali ten los pisze autorka w motcie utworu. Oto jaki więc cel przyświecał jej, kie- dy zabierała się do napisania tych krótkich opowiadań. Wstrząsnąć sumieniami ludzi, pokazać, do czego człowiek jest zdolny i jaki los potrafi zgotować innemu człowiekowi. Motto Nałkowskiej zawiera bezmiar przerażenia, że przedstawione przez nią fakty, zeznania świadków są dziełem człowieka, że lu-dzie stworzyli faszyzm, hitleryzm, piece i miejsca kaźni, że są autorami tak strasznej rzeczywistości. Medaliony, dzięki prosto- cie języka, braku moralizowania, zwykłym bohaterom i bezpośre-dniej relacji, szokują autentyzmem. Utwór wystawia świadectwo o zbrodni, kacie i ofierze - ukazuje tym samym tragedię ludzi z czasów II wojny światowej i nie pozwala o niej zapomnieć.

Proza T. Borowskiego i jego wstrząsające opowiadania z to-mu Pożegnanie z Marią w zamierzeniu miały być sumieniem ludzkości. Pisarz pragnie uświadomić czytelnikom, że ci, którzy przeżyli te straszną wojnę, a zwłaszcza obozy, przeżyli ją właś-nie dzięki tysiącom innych zatłuczonych, rozdeptanych, zagazo-wanych. Bo żywi zawsze mają rację przeciwko umarłym - stwier-dza w opowiadaniu U nas w Auschwitzu. Tadeusz, jeden z głów-nych bohaterów opowiadań, jest więc przedstawicielem tych, któ-rzy odrzucając tradycyjne wartości moralne, przetrwali i powinni stać się wyrzutem sumienia wobec tysięcy zamordowanych i zaga-zowanych.

Tadeusz Borowski, wrażliwy pisarz i wielki moralista, chciał wstrząsnąć sumieniem ludzkości i pokazać czytelnikom, do czego sprawny, faszystowski system doprowadził człowieka... do tego, że przestał już nim być, a więc do utraty człowieczeństwa i zaniku jakichkolwiek wartości. Ukazał również, że obozy XX wieku były konsekwencją rozwoju cywilizacji europejskiej, że ona zawsze opierała się na zbrodni i na nią przyzwalała.

Szczególnie wiele miejsca poświęcił pisarz roli literatury i pisarza we współczesnym świecie. Zarzucił nawet literaturze mi-nionych epok, że nie dość wyraźnie ukazywała prawdę o istnieją-cym świecie, krzywdę ludzką, niewolnictwo i cierpienie. Zasłania-jąc się hasłami prawdy, piękna, dobra opisywała świat pełen ułudy i zbyt rzadko dotykała najważniejszych konfliktów moralnych. Zdaniem T. Borowskiego pisarz powinien dać świadectwo swoje-mu czasowi i być sumieniem. Prawda może być, jego zdaniem, okrutna i wstrząsająca, ale ukrycie jej jest nieetyczne.

Utwór Inny świat G. Herlinga-Grudzińskiego również w za-mierzeniu miał być świadectwem czasów, które przedstawia. Stał się jednak jednocześnie dziełem, które wstrząsnęło sumieniami ludzi i otworzyło oczy wielu na to, czym był totalitaryzm sowie-cki i obozy pracy. Miały one oczywiście na celu wychowanie no-wego, radzieckiego człowieka, który myśli i czuje jak władza sowiecka. Szereg aktów utraty człowieczeństwa, które przedsta-wia Grudziński, wiedzie człowieka do refleksji: jak łatwo jest o pod-łość, o zbrodnię, byleby uratować swe życie. Czyż nie są zaprze-czeniem człowieczeństwa gwałty, kradzieże, donosy i brak soli-daryzmu więźniów? Podobnie nieludzka wydaje się katorżnicza praca i walka o każdy kęs jedzenia, jak również wyrzekanie się przez zastraszone rodziny kontaktów z więźniami. Ale utwór ten ukazuje także istnienie wielkiej woli człowieka do obrony swo-jej godności. Przykładem jest przypadek Rostylewa, który walczył o swoją niezależność przez samookaleczenie. Bywa, że aktem człowieczeństwa i decydowania o sobie jest samobójstwo.

W utworze Grudzińskiego-moralisty łatwo więc odnaleźć jego poglądy i myśli. Sądzi on, że wartości moralne nie ulega-ją tak łatwo zniszczeniu, nawet w tym strasznym Innym świe- cie. Pisarz swoją twórczością nie godzi się więc na zło - im gor-sze istnieje, tym bardziej trzeba poszukiwać człowieczeństwa, choćby we wspomnieniach, marzeniach, a nawet w samouni-cestwieniu.

Można więc śmiało powiedzieć, że literatura dotycząca II wojny światowej, a zwłaszcza przedstawiająca obozy zagłady niemieckie i radzieckie, nie tylko chciała dać świadectwo swoim czasom, ale i pragnęła być sumieniem ludzkości, przypo-minać jej, do czego bywa zdolna w niektórych okolicznościach.

111) Subiektywne postrzeganie świata - PAMIĘTNIKI i motywy autobiograficzne w literaturze.

Utwory o charakterze autobiograficznym i pamiętnikarskim zajmują znaczące miejsce w literaturze od czasów najdawniej-szych po współczesne. Wielu autorów gustowało w takich właśnie formach wypowiedzi, ponieważ wówczas mogli ukazać świat, który ich otaczał, i jego problemy przez pryzmat własnych, subiektyw-nych spostrzeżeń i odczuć. Już w czasach renesansu, kiedy to autorzy świadomie zaczęli podpisywać się pod swoimi dziełami, znajdujemy sporą ilość utwo-rów o charakterze autobiograficznym. Szczególnie w twórczości wielkiego poety XVI wieku Jana Kochanowskiego odnajdujemy wiele utworów tego typu. Fraszki, pisane na dworze królewskim, jak i w Czarnolesie, nazywają niektórzy krytycy pamiętnikiem liry-cznym poety. Niektóre z nich, jak Do gór i lasów, mają wyraźnie charakter autobiograficzny, inne zawierają tylko pewne motywy z biografii pisarza. W wyżej wspomnianej fraszce opisuje poeta ca-łe swoje życie: młodość i studia poza granicami kraju, dalekie po-dróże i przygody, także swoje życie na dworach magnackich i kró-lewskim, na którym pełnił funkcję sekretarza. Autor fraszki opisuje, jak został księdzem i choć nie miał wyższych święceń kapłańskich, otrzymywał jednak beneficjum z probostwa katedralnego. We frasz-ce tej przyrównuje się poeta do Proteusa - greckiego bożka wodne-go, który dowolnie odmieniał swoją postać. Jan Kochanowski napisał tę fraszkę po powrocie do majątku, po wielu latach nieo-becności w rodzinnych stronach. Był już wtedy człowiekiem w śre-dnim wieku i jak sam pisze o sobie, ma w głowie srebrne nici. I mo-że dlatego, że zna już dobrze życie, bo przeżył tak wiele, zdaje so-bie sprawę, iż należy cenić każdą chwilę, którą ono niesie. Powta-rza więc za swoim ulubionym poetą rzymskim Horacym, że naj-chętniej przebywa z tymi, którzy umieją właściwie wykorzystać czas - chwilę. Spojrzenie na życie zawarte w tej fraszce ma więc wyraźnie subiektywny charakter. Poeta-humanista cieszy się z niego, potrafi je cenić i odpowiednio opisać. Fraszka O doktorze Hiszpanie opowiada o tym, jak Jan Kocha-nowski - dworzanin królewski - zabawiał się z kolegami, pijąc wi-no i weseląc do woli. Krytykuje w niej poeta nadmierne pijaństwo, ale jednocześnie pochwala godziwą rozrywkę, która, według nie-go, należała się również ludziom poważnym i uczonym. Również większość fraszek miłosnych powstała na dworze królewskim, kiedy poeta, jeszcze młody, miał czas i energię na przeżywanie miłosnych zgryzot. Dowiadujemy się z nich, jak przeżywał sukcesy i porażki miłosne poeta-humanista XVI wieku. Część fraszek powstaje już później w okresie czarnoleskim. Opo-wiadają one o życiu Jana Kochanowskiego w domowych piele-szach, kiedy założył rodzinę i cieszył się z jej posiadania. We fraszce Na dom w Czarnolesie prosi Boga, do którego czę-sto zwracał się jako człowiek głęboko wierzący, nie o bogactwa i zaszczyty, ale skromne i dostatnie życie w swej rodzinnej posiad-łości. Chciałby się w niej bowiem zestarzeć i do późnych lat cie-szyć czystym sumieniem i życzliwością ludzką. We fraszce Na lipę opisuje starą lipę czarnoleską, pod którą spędzał wiele wolnych chwil, odpoczywając i tworząc. Bardzo wiele fraszek poświęcił poeta swojej twórczości. W jednej z nich zwraca się do Muz - opiekunek sztuki - z prośbą o obdarzenie go talentem. Jako prawdziwy humanista, pragnie bowiem, aby jego rymy nie zginęły z nim razem, ale przynosiły mu sławę jeszcze po śmierci. Również w pieśniach odnajdziemy wiele wątków autobiogra-ficznych, które sporo mówią o życiu poety. Wyraźnie autobiografi-czny charakter ma cykl Trenów Jana Kochanowskiego, w których opisał on historię choroby i śmierci swojej ukochanej córki Urszul-ki. Przedstawia w nich poeta przeżycia ojca po śmierci dziecka, załamanie psychiczne, które doprowadza nawet do zwątpienia w wiarę i zbawienie. Uświadomienie sobie jednak, że dziecko już nie cierpi, ale jest szczęśliwe w niebie, powoduje uspokojenie się poety i pogodzenie z tą straszną tragedią. Dom rodzinny pusty i smutny - oto jak ukazał nam rzeczywistość poeta przez pryzmat tragedii, którą przeżył. Okres baroku - wiek XVII obfitował w ciągłe wojny i utarczki rycerskie. Dlatego w okresie tym powstało wiele dariuszy i pamięt-ników, pisanych często przez szlachtę, która niewiele wspólnego miała z pisarstwem. Niewątpliwie najlepszymi okazały się, wydane dopiero w XIX wieku, Pamiętniki Jana Chryzostoma Paska. Nie był on szlachcicem szczególnie wykształconym - nauki pobierał bo-wiem w kolegium jezuickim w Rawie. W swych Pamiętnikach, które spisał na stare lata, opisywał w sposób barwny, jak walczył jako żołnierz pod dowództwem Czarnieckiego przeciw Szwedom i Ra-koczemu. Przedstawił również wyprawę do Danii i wojnę przeciw Moskwie. Po latach osiedlił się u siebie na wsi, ożenił i dla potom-nych w Pamiętnikach przedstawił dzieje swego bujnego żywota. Pamiętniki, choć nie mają wartości historycznej, są jednak kopalnią wiedzy o epoce baroku - życiu szlachty w XVII wieku, jej obycza-jach i języku. Świat i jego problemy przedstawione w Pamiętnikach są subiektywne, przedstawia je bowiem i opisuje szlachcic-Sar-mata, który ma poglądy zdecydowanie konserwatywne. Epoka romantyzmu wręcz gustowała w utworach autobiogra-ficznych, w których autor ukazywał świat przefiltrowany przez wła-sne przeżycia. A wiemy, jak wielkimi indywidualistami byli roman-tycy. Wyraźnie taki właśnie charakter ma dramat romantyczny Adama Mickiewicza, który powstał w Wilnie w 1823 roku - II i IV część Dziadów. Zwłaszcza część IV jest liryczną spowiedzią poety, dotyczącą historii jego uczucia do Maryli Wereszczakówny i tragi-cznego końca tej miłości - kiedy jego ukochana wyszła za mąż za bogatego ziemianina W. Putkamera. Z utworu przebija żal do ko-biety, która dla bogactwa i stabilizacji życiowej wyrzekła się miło-ści. Gustaw to sam Adam Mickiewicz, który „umarł dla świata”, i po stracie ukochanej kobiety błąka się samotnie po świecie. Wie-my z życiorysu Mickiewicza, że on również po wyjściu za mąż Ma-ryli myślał o samobójstwie. Kobieta-mężatka, szukająca w noc zaduszną na cmentarzu duszy byłego kochanka - to Maryla. W Rosji na wygnaniu powstaje utwór, który jest pamiętnikiem lirycznym poety-romantyka z podróży po Krymie. W Sonetach krymskich opisuje Mickiewicz to, co widział i przeżywał podczas swej wędrówki, a także niekończącą się tęsknotę za Polską - Litwą. III część Dziadów, która powstała po upadku powstania listo-padowego w Dreźnie w 1832 roku, to utwór-dokument. Przedsta-wił w nim poeta historię procesu Filomatów i Filaretów z roku 1823, ich zsyłkę na Sybir, gdzie pomarli z zimna i głodu i skąd nigdy nie powrócili do kraju. Sam Mickiewicz został wówczas wraz z innymi aresztowany. W utworze występuje on jako Gustaw, który dojrzewa i staje się Konradem, poświęcającym życie walce o sprawę naro-dową. Postacie oprawców - Rosjan i Polaków - są również w dra-macie autentyczne. Są to senator Nowosilcow, doktor Becú, ojczym J. Słowackiego, i doktor Wacław Pelikan - profesorowie Uniwersy-tetu Wileńskiego. Poeta przedstawił część swego życia, swej młodości, kiedy wraz z kolegami, aresztowany bez podstaw, cierpiał maltretowany przez zaborców, ale i zarazem dojrzewał politycznie. Idea podpo-rządkowania życia osobistego sprawie narodowej - oto subiektyw-ne widzenie tych problemów przez poetę. Pan Tadeusz - największa epopeja polska, zawiera również akcenty autobiograficzne. Zwracając się w Inwokacji z modlitwą do Matki Bożej, poeta przypomina sobie chorobę z okresu dzieciń-stwa i to, że zrozpaczona matka ofiarowała go pod Jej opiekę. W Epilogu opowiada o przyczynach powstania utworu: o sporach emigracyjnych w Paryżu i chęci przeniesienia się, chociaż w wyo-braźni, do kraju dzieciństwa - Litwy. Przypomina szczęśliwe dni, kiedy w roku 1812 wkroczyły na Litwę, wraz z oddziałami francus-kimi, Legiony Polskie. Mickiewicz pamiętał, miał wtedy 14 lat i cie-szył się wraz z innymi, gdy zobaczył po raz pierwszy mundury pol-skie. Kraj lat dziecinnych przedstawiony jest więc w Panu Tadeuszu bardzo subiektywnie. Opisywana Litwa widziana jest tu przez pryz-mat tęsknoty za ojczyzną poety-emigranta, do której nie mógł po-wrócić. Wyraźnie autobiograficzny charakter mają również Liryki lo-zańskie Adama Mickiewicza, pisane już w wieku dojrzałym, kiedy to poeta pracował na uniwersytecie w Lozannie. Zwierza się w nich czytelnikowi ze swojego życia. Młodość ocenia jako durną i chmur-ną, zaś lata dojrzałe jako okres klęski. Jest to również spojrzenie na życie z pozycji poety-emigranta, który wraz z całym narodem poniósł klęskę w walce o wolność i dlatego tak, a nie inaczej oce-niał własną egzystencję. Sporo momentów autobiograficznych odnajdujemy w Kordia-nie Juliusza Słowackiego. Zwłaszcza młodość głównego bohatera i fakty z nią związane przypominają nam ten okres życia samego poety. Kordian, podobnie jak J. Słowacki i jego przyjaciel L. Spitz-nagel, przeżywa nieszczęśliwą miłość do Ludwiki Śniadeckiej. Po-czucie samotności i niemożność działania doprowadzają Ludwika S. do samobójstwa. Wiele przygód i przemyśleń Kordiana ma swe źródło w przeżyciach i refleksjach samego poety.

W Grobie Agamemnona, który jest fragmentem poematu Pod-róż do Ziemi Świętej z Neapolu, opisuje poeta wędrówkę po Grecji i swoje przemyślenia dotyczące losów Polski. Straciła ona nadzieję na odzyskanie niepodległości wraz z upadkiem powstania listopa-dowego. Poeta usprawiedliwia się w tym utworze, że sam nie wziął w nim udziału i czuje się z tego powodu winny.

W Hymnie, pełnym nostalgii emigracyjnej, opisuje swoje pod-róże po Aleksandrii. Czuje się tułaczem i emigrantem, tęskniącym za krajem, do którego nie może powrócić ze względów politycz-nych.

Nie-Boska komedia Zygmunta Krasińskiego jest również u-tworem o charakterze autobiograficznym, zwłaszcza jej I część. Życie rodzinne hrabiego Henryka zawiera wiele elementów z życia samego Krasińskiego, a nawet jego rodziców. Podobnie jak Orcio-wi, również i samemu poecie groziła ślepota i leczył się u okulis-tów, aby nie dopuścić do kalectwa. Hrabia Henryk, podobnie jak Z. Krasiński, broni arystokracji i wypowiada się ostro przeciwko re-wolucji społecznej. Arystokrata - Krasiński momentami oceniał na-wet surowo klasę, z której się wywodził, jednak to właśnie z jej punktu widzenia ocenił rewolucję społeczną.

Jak więc widzimy, niemal cała literatura romantyczna przesy-cona była wątkami autobiograficznymi, ponieważ pisarze tej epoki najchętniej ukazywali życie w sposób subiektywny - poprzez włas-ne przeżycia i przemyślenia.

Twórcy epoki pozytywistycznej byli mniej wylewni i mniej pi-sali o sobie w swoich utworach. Lalka, wielka realistyczna powieść Bolesława Prusa, zawiera jednak Pamiętnik starego subiekta. Jest to próba innego, subiektywnego spojrzenia na Warszawę i ludzi żyjących w tym mieście w II połowie XIX wieku - poprzez pryzmat przeżyć i przemyśleń idealisty i romantyka Ignacego Rzeckiego. Wychowany w czasach romantyzmu, w kulcie Napoleona, na zaw-sze pozostanie człowiekiem biorącym udział w każdym zrywie na-rodowym, czy to w roku 1848, jako młody człowiek - osobiście, czy jako starszy już mężczyzna, popierający tylko uczestników powsta-nia 1863 roku - St. Wokulskiego i studentów. Nawet będąc już zu-pełnie starym człowiekiem, będzie subiekt Rzecki szukał w gaze-tach konfiguracji politycznych na arenie międzynarodowej, które umożliwić mogą Polsce odzyskanie niepodległości. I mimo że z czasem nabył bohater wiele cech typowych dla pozytywisty, po-został do śmierci idealistą brzydzącym się lichwą, nieuczciwością i zarabianiem pieniędzy.

Modernizm, podobnie jak romantyzm, gustował w utworach autobiograficznych, zawierających wynurzenia autorów. Jan Kas-prowicz już pierwsze swoje utwory, sonety Z chałupy, poświęcił rodzinnej wsi - Szymborzu. Ukazał panującą tam biedę i nędzę oraz trudną drogę dziecka wiejskiego do szkoły. Przeżył biedę osobiście i pewnie dlatego tak wzruszająco potrafił ją opisać.

Wyraźnie autobiograficzny charakter ma Wesele Stanisława Wyspiańskiego. Opisuje w nim poeta wesele kolegi z ławy szkolnej Lucjana Rydla, na które był zaproszony. Bohaterami dramatu uczy-nił wielu swoich przyjaciół - i tych pochodzących ze wsi, i tych z miasta. Jego spojrzenie na współczesnych, zarówno chłopów jak i panów, było krytyczne. Było to spojrzenie poety-malarza, który potrafił dostrzec w społeczeństwie jego zasadnicze wady. Swoje spostrzeżenia i wizje wyraził w sposób symboliczny i malarski.

Szczególnie obfitujące w pamiętniki, wspomnienia i utwory autobiograficzne okazały się czasy po II wojnie światowej. Pisarze tego okresu uważali, że forma dokumentu będzie najbardziej od-powiednia do opisania tych strasznych „czasów pogardy”, kiedy to Polacy, napadnięci z dwóch stron przez sąsiadów, Niemców i ZSRR, cierpieli, ginęli i walczyli w obozach niemieckich i sowiec-kich. Rzeczywistość w łagrach sowieckich ukazał Gustaw Herling- Grudziński, który sam przez kilkanaście miesięcy był ich więźniem. Miał więc możność poznania życia obozowego: od aresztowania i śledztwa, po wyczerpującą pracę fizyczną i niszczenie moralne więźniów. Wyniszczenie fizyczne doprowadzało do działania na psychikę i łamało charaktery ludzi, pozbawiając ich szansy powrotu do normalnego życia. Pisarz ukazał, jak stalinowska machina pla-nowo niszczyła miliony ludzi, z reguły niewinnych, Rosjan i Pola-ków. Mimo wszystko jednostki próbowały zachować człowieczeń-stwo, ocalić wartości, takie jak przyjaźń czy miłość. Niektórzy wię-źniowie znajdowali ukojenie w religii, inni popadali w obłęd, ucie-kając od strasznej rzeczywistości tego „innego świata”.

Gustaw Herling-Grudziński okazał się pisarzem moralistą. Uważał, że mimo koszmaru obozów, człowiek nie przestał być czło-wiekiem, ponieważ cenił wartości wynikające z religii i moralności chrześcijańskiej. Był moralistą, ponieważ sam przeżył koszmar ła-grów, pozostając jednak człowiekiem.

Zupełnie inną w swojej wymowie była proza Tadeusza Bo-rowskiego, a zwłaszcza Opowiadania. Zrodziły się one z listów do narzeczonej Marii, która wraz z pisarzem przeżyła „piekło” Oświę-cimia. Już pierwsze opowiadanie Pożegnanie z Marią zawiera opi-sy przedstawiające życie Tadeusza i Marii w okresie okupacji: pra-cę zarobkową, studia na tajnym uniwersytecie, pracę twórczą, dru-kowanie tajnych gazetek. W opowiadaniach obozowych zawarł autor wiele momentów autobiograficznych. T. Borowski opisuje fa-szystowską machinę obozową w sposób niezwykle subiektywny. Stwierdza, że przetrwać je mógł tylko ktoś, kto myślał tylko i wyłą-cznie o własnym losie. Niewiele więc było w nich miejsca na bo-haterskie gesty, które zdarzały się niezmiernie rzadko.

Chcę wspomieć w tej pracy jeszcze jeden utwór: Pamiętnik z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego. Opisuje w nim pisarz, dzień po dniu, swoje przeżycia z czasów powstania warsza-wskiego. Ale powstanie ukazane w tym utworze to nie walka na barykadach i konieczna śmierć. To świadome odrzucenie etosu żołnierza przedstawionego przez poetów z „pokolenia Kolumbów”. Myślę, że i taki rodzaj spojrzenia na powstanie, bardzo subiektyw-ny, był jednak potrzebny, ponieważ poszerzał prawdę o tych trud-nych czasach.

Wiele wątków autobiograficznych zawierają wiersze pokole-nia Kolumbów: Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Tadeusza Gajcego czy Tadeusza Różewicza.

Rozmowy z katem Kazimierza Moczarskiego są także utwo-rem autobiograficznym. Można je zaliczyć do literatury faktu, z któ-rej wyłania się postać hitlerowskiego zbrodniarza - J. Stroopa.

Starałam się pokazać w swojej pracy utwory o charakterze pamiętnikarskim i autobiograficznym, które zajmowały zawsze znaczące miejsce w literaturze polskiej. Szczególnie cenione były w czasach i epokach, które przywiązywały wagę do subiektywnego postrzegania świata. Na takie postrzeganie stać jednak było jedynie wybitne indywidualności, które miały odwagę akcentować swoją odmienność.

112) „SAMOTNOŚĆ, cóż po ludziach?” - najciekawsze Twoim zdaniem literackie portrety bohaterów skazanych na samotność z wyboru.

Bohaterowie opisywani przez literaturę różnych epok, którzy nie byli rozumiani przez otoczenie, bardzo często doświadczali u-czucia samotności. Myślę, że takiej samotności doświadczali prze-de wszystkim ci, którzy przerastali innych ludzi pod różnymi wzglę-dami. Najczęściej inteligencją, wyobraźnią i predyspozycjami wo-dzowskimi. Niektórzy wybierali samotność, aby zrealizować ideę, która im przyświecała, i poświęcali jej całe swoje życie.

Samotność, cóż po ludziach? Słowa te wypowiedział główny bohater III części Dziadów Adama Mickiewicza w Wielkiej Impro-wizacji. Konrad, filareta, zdaje sobie sprawę z tego, że jest równo-cześnie poetą, który siłą przeżyć i uczuć przerasta swoich towarzy-szy więziennych. I dlatego czuje się nie zrozumiany i samotny. Pragnie dokonać sam wielkich rzeczy - przyczynić się do wyzwo-lenia umęczonej Ojczyzny. I tylko on - jego zdaniem - poeta, ma prawo domagać się tego od Boga. Godzi się więc na osamotnienie, wręcz skazuje na nie, ponieważ chce osiągnąć cel, który przed so-bą postawił.

Większość polskich bohaterów romantycznych to samotnicy z wyboru, którzy - właśnie dlatego, że przerastali otoczenie pod każdym względem - stawiali przed sobą wielkie cele. Kordian z dramatu Juliusza Słowackiego przypomina bardzo Konrada. Po-dobnie jak tamten, postanawia życie poświęcić wyzwoleniu Polski. Aby osiągnąć swój cel, godzi się z samotnością. W podziemiach katedry św. Jana liczy jeszcze na współpracę z innymi, ale wyniki głosowania uświadamiają mu, że został skazany na samotność z wyboru, w momencie kiedy zdecydował się na zabicie cara - króla Polski. Kiedy pełni służbę w przedpokoju monarchy, czuje się samotny i opuszczony przez wszystkich i być może również dlatego nie jest w stanie dokonać zabójstwa. Również przed śmiercią, na która został skazany, odczuwa Kordian głęboko swoje osamot-nienie. Ale właśnie owa samotność, którą wybrał, spowodowała, że był w stanie skoncentrować się na jednym wybranym celu i je-mu poświęcić całe swoje życie.

Innym bohaterem, który doświadczył samotności wśród ludzi, był Jacek Soplica - ksiądz Robak z Pana Tadeusza Adama Mickie-wicza. Początkowo był człowiekiem bardzo towarzyskim, miał licz-nych przyjaciół, znajomych i popleczników. Los jednak skazuje go na to, że zmuszony jest wybrać samotność. Po przeżyciu nieszczę-śliwej miłości do Ewy i zabiciu Stolnika postanawia zrezygnować z życia świeckiego i wybiera życie samotne w zakonie bernardy-nów. Pragnie odpokutować za swoje winy i resztę życia poświęcić działalności patriotycznej. Z oddalenia kieruje tylko życiem i wy-chowaniem swojego jedynego syna Tadeusza, który dorasta w So-plicowie. Ksiądz Robak zdawał sobie z pewnością z tego sprawę, że samotność, którą wybrał, pozwoliła mu poświęcić się całkowicie działalności politycznej i patriotycznej.

Następnym bohaterem, którego chciałabym przedstawić, jest hrabia Henryk z dramatu Krasińskiego Nie-Boska komedia. Przy-czyną osamotnienia bohatera jest poetyckość jego natury, na którą został skazany przez los. Hrabia również wybiera samotność. Jako poeta czuje się nie zrozumiany przez żonę i rodzinę i dlatego ucie-ka w marzenia i świat poezji. Egoizm Hrabiego spowodował, że nie dostrzegł on duchowych cierpień żony, a później syna. Wybrał sa-motność, ponieważ sądził, że najbliżsi mu ludzie nie będą w stanie zrozumieć tego, czym jest dla niego poezja. Hrabia czuje się rów-nież wyobcowany, w momencie gdy podejmuje się przywództwa nad własną klasą - arystokracją. Pragnie bronić świata, w którym sam dostrzega wiele zła, co również wzmaga jeszcze jego osamot-nienie. W końcu popełnia samobójstwo.

Zupełnie innym, zdawać by się mogło, bohaterem, który skazał się na samotność wśród ludzi, był doktor Judym z powieści Stefana Żeromskiego Ludzie bezdomni. Był to młody człowiek, któremu udało się zdobyć wykształcenie i uciec od „rynsztokowego” życia, jakie wówczas pędzili ludzie z jego sfery. Nie bardzo potrafił zna-leźć sobie właściwe miejsce w społeczeństwie. Wyobcowany ze środowiska proletariatu miejskiego, z którego się wywodził, z odrazą patrzył na życie ludzi z tych sfer. Ale choć współczuł bie-dakom, nie miał już z nimi wspólnego języka. Wejście w świat lu-dzi dobrze sytuowanych nie spełniło jego oczekiwań. Poznaje nie-wielką wartość moralną tego środowiska, egoizm i pogardę dla lu-dzi niżej stojących w hierarchii społecznej. Początkowo próbuje walczyć z oportunizmem i obojętnością ludzi bogatych, ale nie od-nosi sukcesów. Nie znajduje zrozumienia najpierw w środowisku warszawskich lekarzy, zaś później u właścicieli Cisów. Dzięki swo-jej wrażliwości na krzywdę ludzką i chęci działania na rzecz naj-biedniejszych, pozostaje do końca bezdomny i osamotniony. Jest więc Judym skazany na samotność dzięki własnej naturze, która nie pozwala mu pogodzić się ze złem tego świata. Wybiera życie w pojedynkę - bez żony i rodziny tylko dlatego, ażeby poświecić się dla innych. Odrzuca szczęście z ukochaną Joasią, by nie prze-szkadzała mu w pracy społecznej.

Myślę, że wszyscy bohaterowie, których opisałam wyżej, mi-mo iż żyli wśród ludzi, czuli się samotni i wyalienowani. Wszyscy oni zostali w jakiś sposób na ten stan skazani, dzięki sytuacji w jakiej się znaleźli lub naturze, którą obdarzył ich los. Świadomie często wybierali samotność, aby poświęcić się idei, którą uważali za naj-ważniejszą. Dzięki temu większość z nich dokonała jednak czegoś w życiu i potrafiła skierować uwagę społeczeństwa w pożądanym przez siebie kierunku.

113) Radość ŻYCIA - jej źródła i przejawy w literaturze polskiej.

Każdy człowiek choć raz w życiu przeżywa radość istnienia, niezależnie od wieku, w którym się urodził. Jest to stan tak fascy-nujący, że wielu poetów polskich poświęciło swoje utwory temu zagadnieniu. Niektóre epoki literackie radość życia wpisywały w swój program, lecz każda z nich czyniła to inaczej.

Już w epoce renesansu Mikołaj Rej i Jan Kochanowski w swo-jej twórczości propagowali pewien sposób bycia człowieka: życie chwilą. Szczególnie Jan Kochanowski, rozmiłowany w poezji rzymskiego poety Horacego, carpe diem wpisał w swoją filozofię życiową.

W Żywocie człowieka poczciwego zawarł Rej opis życia szla-chcica-ziemianina, któremu gospodarowanie zapewnia dostatek i jest źródłem radości z życia i satysfakcji. Byt ziemianina jest, według niego, podporządkowany prawom natury i nakazom bos-kim. Poeta udziela wskazówek szlachcie mieszkającej na wsi, jak ma osiągnąć szczęście. W młodości zaleca ćwiczenia związane z obyciem towarzyskim i rzemiosłem wojskowym. Każdy mężczyz-na musi mieć poczucie sprawiedliwości, stałości, roztropności, powinny go cechować umiarkowanie, miłosierdzie, stateczność. Gdy młody szlachcic dorośnie, powinien zająć się gospodarstwem i ożenić. Związek małżeński trzeba zawierać z osobą równego stanu i majętności. W ciągu roku przewidział również Rej zaję-cia dla gospodarza, który wiosną sadzi drzewa i krzewy w ogrodzie, szczepi je, obcina gałęzie, zbiera mszyce itp.; latem można z tych przygotowanych wiosną krzewów i drzewek mieć wspaniałe owoce. Są już wtedy jabłka, gruszki, śliwki, ogórki, maliny. Latem gospo-darstwo daje także masło, ser świeże jaja, są też kury, jagnięta i ryby. Wszystko dla dobra gospodarza i jego rodziny. W lasach może odbywać polowania z przyjaciółmi, a także łowić ryby w prze-ręblach, zastawiać sidła i potrzaski na zwierzęta futerkowe. W do-mu wszystko przygotowane jest do biesiady. Z całorocznych zapa-sów szlachcic może czerpać korzyści. Jednak i zimą należy doglą-dać gospodarstwa. Widzimy, że Rej dba o wygodę szlachcica i po-kazuje mu, jak wielką radość może osiągnąć z życia na wsi.

Jan Kochanowski także podejmuje w swych utworach tematy-kę ukazującą radość życia. W Czarnolesie powstało wiele pięknych tego typu utworów. Na lipę - to wiersz o drzewie specjalnie przez poetę cenionym. Autor zwraca uwagę na zalety lipy, miód, szept liści, cień, śpiew ptaków. Wszystko to powoduje, że człowiek na-prawdę może cieszyć się życiem. Pieśń świętojańska o Sobótce to utwór, w którym poeta przedstawił miłość jako jeden z elemen-tów szczęścia. W utworze rozbrzmiewają nuty radości. Jest mowa o miłości, tańcu i śpiewie. Ostatnia panna w pieśni swej zawiera pochwałę życia wiejskiego. Chwali wesołość i spokój wsi. Mówi, że wieśniak może, pracując na roli, utrzymać siebie i rodzinę, a zawód jego jest znacznie spokojniejszy i bezpieczniejszy niż ma-rynarza, żołnierza czy pisarza. Pieśń świętojańska o Sobótce jest odbiciem radości życia w czasie święta Sobótki, mającego swe pogańskie tradycje.

W Lalce Bolesława Prusa też możemy dojrzeć różne źródła i przejawy radości. Rzecki prezentuje w utworze pokolenie roman-tyków, ale ma także przymioty pozytywisty: jest rzetelny, uczciwy, pracowity. Żyje bardzo pracowicie, całe dnie poświęca na prowa-dzenie firmy Wokulskiego. Zamyka się w sklepie, który daje mu po-czucie bezpieczeństwa i spokoju. Jego świat odnajdujemy na kar-tach pamiętnika. Poznajemy idee, którym służył i był wierny. Jedna z nich to idea napoleońska, z którą wiązał nadzieje na odzyskanie przez Polskę niepodległości. Ale tak naprawdę Ignacy Rzecki ra-dość życia czerpał z najprostszych spraw codziennych i one przy-nosiły mu satysfakcję.

W Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej radość życia czerpią bo-haterowie również i z pracy na roli. Sytuacja popowstaniowa, wy-sokie podatki nałożone na majątki polskie zmuszają Benedykta Korczyńskiego do ciężkiej pracy, do ciągłej troski o wydajność zie- mi. Codzienne kłopoty uczyniły z niego innego człowieka, odarły ze złudzeń, zmusiły do porzucenia dawnych ideałów. Przed wybu-chem powstania bardzo były żywe kontakty dworu z zaściankiem. Mimo że w jednym grobie leżą Andrzej Korczyński oraz Jerzy Bo-hatyrowicz, Benedykt procesuje się z zaściankiem o szkody przez nich wyrządzone. Przynosi to jedynie konflikty z własnym synem Witoldem, młodym pozytywistą, który chce nieść w lud wiedzę zdobytą na studiach rolniczych. Mimo trudnych chwil Benedykt Korczyński radość życia czerpie z bliskich kontaktów z synem i z tego, że gospodarstwo udaje mu się utrzymać w polskich rę-kach. Główna bohaterka tej powieści Justyna Orzelska odnajdu-je szczęście w pracy, co bardzo zbliża ją do Janka Bohatyrowi-cza. Przez długi czas mieszkała u Korczyńskich, ale zadowolenie znalazła w pracy w ogrodzie, sadzie, na polu, zaś szczęście w kontaktach z Jankiem Bohatyrowiczem, umiejącym czerpać ra-dość życia z pracy własnych rąk. Odrzuciła bogatego Teofila Róży-ca, gdyż właśnie w zaścianku ujrzała szansę na prawdziwe, akty-wne i pożyteczne życie. Jej decyzja spotyka się z uznaniem Bene-dykta, Witolda, a przede wszystkim Marty, która kiedyś sama zre-zygnowała z małżeństwa z Anzelmem Bohatyrowiczem.

Radość życia ukazywał także w swoich utworach młodopol-skich poeta Leopold Staff, który jako jedyny przeciwstawił się na-strojom dekadenckim. Twórczość tego autora cechuje afirmacja świata, pochwała natury i całego stworzenia. I tak w utworze Przedśpiew przewodnią myślą są słowa Terencjusza: Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce. Staff wyjawia w tym wier-szu tajemnicę szczęśliwego życia i mądrej, dojrzałej poezji: Ko-chałem i wiem teraz, skąd się rodzą pieśni. Smutne myśli, które to-warzyszą człowiekowi, poeta nazywa pogodnymi starcami w sa-dzie. Nie mogą one zaćmić radosnego obrazu życia, osłabić miło-ści. Utwór ten jest wyrazem akceptacji i umiłowania świata takim, jaki jest. Poeta prezentuje postawę stoicką, aprobuje życie, nawet jeśli przynosi cierpienie.

Dwudziestolecie międzywojenne, a zwłaszcza młodzi poeci z grupy Skamander, zrywa z nastrojami dekadenckimi i propaguje w swoich utworach radość życia oraz witalizm. Wynika to również z faktu, że w 1918 roku Polska odzyskała niepodległość, co u ogro-mnej większości rodaków wywołało nastroje entuzjazmu i wiary w lepszą przyszłość. Jan Lechoń w utworze Herostrates odrzuca tradycję, która każe zajmować się sprawami narodowymi. Poeta pisze o wiośnie, nie jako o momencie do powstania narodowego, ale czasie szczęścia, miłości i radości. Inny skamandryta, Julian Tuwim, w swojej twórczości ukazuje również, że właśnie rzeczy najprostsze, codzienne mogą przynieść pełnię życia i szczęście. Poeta stwierdza, że poezja powinna zajmować się rzeczami naj-prostszymi, które przynoszą człowiekowi satysfakcję, zaś zrezyg-nować z niepotrzebnych polemik i rozważań filozoficznych. Poezja skamandrytów wyraża również radość życia poprzez prosty potocz-ny język, którym trafia do przeciętnego czytelnika. Odrzuca tradycje modernistyczne, nastroje dekadenckie i głosi programowy wita-lizm.

Myślę, że programowo radość życia mogli głosić poeci piszący w czasach niepodległości kraju. Najpełniej wyraził tego typu po-glądy poeta renesansu Jan Kochanowski, który żył w czasach po-tęgi i dobrobytu I Rzeczypospolitej. Zafascynowany filozofią epiku-rejską i poezją Horacego, pochwalał poświęcenie czasu wolnego na rozrywki i zabawy, z których można było czerpać radość życia. Przekonywał nawet swoich czytelników, że statek powinien chodzić koleją z żartem. Natomiast poeci Skamandra w swojej twórczości wyrażali nastroje entuzjazmu i radości życia, ponieważ wiązali nadzieje na lepszy byt z odzyskaniem przez Polskę niepodległości.

Zielono nam w głowie i fiołki w niej kwitną

Na klombach mych myśli sadzone za młodu.

Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną.

I które mi świeci bez trosk i zachodu.

W ciężkich czasach niewoli pisarze potrafili czerpać radość życia z rzeczy najprostszych, a także z nadziei na poprawę pol-skiego losu.

114) Motyw BIESIADY (uczty, wesela, zgromadzenia) i jego funkcja w dziełach literatury polskiej.

Motyw biesiady pojawiał się czę­sto w utworach literatury polskiej zarówno starych, jak i nowych. Pełnił on w nich wielo-rakie funkcje, w zależności od czasów, w jakich one powstawały. Bie­siada, zwłaszcza wesele, to święto radosne - uwieńczenie mi-łości. Śmiało więc może stać się pretek­stem do zaprezentowania optymi­stycznego spojrzenia w przy­szłość, nadziei na zgodę naro-dową. Bywa też opisane dla prezen­tacji obyczajów związanych z tym świętem, bywa tematem parodii lub ukazywania przemian dziejo­wych.

Wiersz Słoty O zachowaniu się przy stole z XV wieku przed-stawia biesiadę zamożnych warstw społeczeństwa polskiego: ry-cerzy, giermków, dam dworu. Ukazuje obyczaje biesiadne, które przeni­kały w owym czasie do Polski z zachodu. Biesiada ta pełni więc w utworze Słoty funkcję religijną, towarzyską i kulturalną, a także wzmacnia więzi między ludźmi.

Zupełnie inne funkcje spełnia bie­siada w II i III cz. Dziadów Adama Mickiewicza. W cz. II po­eta przedstawia biesiadę cmen-tarną, urządzaną przez żywych zmarłym przodkom w dniu ich święta. Wskazuje ona na ścisłe reakcje pomiędzy światem żywych i umarłych oraz jedność tych dwóch światów w wymiarze poza-ziemskim. Uczy również żyjących niesienia sobie wzajem­nej po-mocy i przypomina, że zło zostanie ukarane. Zgromadzenie w kap-licy cmentarnej pełni funkcję filozoficzną, moralną, a nawet społe-czną (przypomina, że panom nie wolno znęcać się nad chłopami).

W III cz. Dziadów, która powstała po upadku powstania lis-topadowego, dostrzegamy już nie tylko funkcje omówione wyżej. W sce­nie I zgromadzeni więźniowie w Wigilię Bożego Narodzenia dzielą się dobrym słowem. Opowiadają o sprawach związanych z procesem Filomatów i Filaretów. To wigi­lijna uczta pełniąca obok funkcji religijnych również filozoficzne i polityczne. W scenie pt. „Salon warszawski” poeta przedstawia spotkania towarzyskie warstw wyższych. Mimo iż kraj w tym czasie cierpi z powodu re-presji politycznych, na tym spotkaniu mówi się tylko o balach i do-konaniach literackich. Tylko nieliczni Polacy mówią - szeptem - o sprawach dotyczących wyzwole­nia kraju. Spotkanie towarzyskie ukazane w tej scenie służy Mic­kiewiczowi do scharakteryzowa­nia społeczeństwa polskiego doby listopadowej.

W scenie „Bal u senatora” uka­zany jest autentyczny bal, nie tylko spotkanie towarzyskie. Ksiądz Piotr przepowiada dokto­rowi Becu śmierć, a kiedy ten gi­nie, rażony piorunem, zło mo­ralne zo-staje ukarane. Nastrój zgrozy ogarnia rozbawione przedtem towa-rzystwo, zaś aria Komandora z Don Juana zapo­wiada katastrofę. Muzyka ta jest zapowiedzią rozprawy ze złem - zdrajcami, którzy poszli na współpracę z zaborcą. Bal ten pełni więc znów funkcję zarówno metafizyczną, jak i polityczną.

W Panu Tadeuszu z biesiadą, spotkaniem towarzyskim, we-selem spotykamy się niemal w każdej księdze. Uczta odbywająca się na zamku w I księdze ukazuje staro­polskie tradycje i obyczaje zwią­zane z biesiadowaniem. Rodzi ona więzi patriotyczne, łączy Po­laków i uświadamia im ich od­rębność narodową w trudnych czasach niewoli. Ostatnia księga epopei kończy się wspaniałą ucz-tą staropolską z okazji zaręczyn Zosi Horeszkówny z Tadeuszem Soplicą. Wojski wydobywa z tej okazji staropolski serwis, zaś Jan-kiel gra melodie narodowe, zwią­zane z historią Polski. Przy sto­łach zasiedli żołnierze, również i w polskich mundurach. Jest to więc uczta nadziei na zmiany polityczne w Polsce, które mają na­stąpić wraz ze zwycięstwem Na­poleona.

W powieści Nad Niemnem Eliza Orzeszkowa przedstawia dom polski jako ostoję tradycji i pa­triotyzmu w trudnych latach nie­woli narodowej. Imieniny pani Emilii to nie tylko wspólny posi­łek i spot-kanie towarzyskie z ro­dziną i sąsiadami, ale również okazja do dyskusji nad realizacją programu pozytywistycznego na wsi. Wesele w Bohatyrowiczach charakteryzuje zaścianek, ukazuje jego obyczaje i mentalność.

Wesele wiejskie przedstawione jest również w dramacie Sta-nisława Wyspiańskiego Wesele. Na nim miało dojść do zjednocze-nia różnych warstw narodu we wspólnej walce o wolność. Wi­dzimy więc, że i w tym utworze biesiada, jaką było wesele dziew­czyny wiejskiej z inteligentem z miasta, pełni funkcje wielorakie: towa-rzyskie, kulturalne, spo­łeczne, a przede wszystkim poli­tyczne. Niestety, rozwiewa na­dzieje Polaków na wspólne wy­stąpienie zbrojne.

Chłopi Władysława Reymonta to epopeja chłopska, mówiąca o ży­ciu gromady wiejskiej w końcu XIX w. Tym razem opisane ma-my wesele typowo wiejskie, Jagny z Boryną. Bogaty chłop żeni się z dziewczyną średnio zamożną. Na takie wesele zaproszeni są o-czywiście najbogatsi gospodarze z całej wsi. I znów mamy okazję do po­znania barwnych obyczajów i po­glądów, które różnią ich cał-kowicie od innych warstw. Młodzież i starzy zbierali się także na wspólne darcie pierza czy szatko­wanie kapusty. Razem wyko-nywana praca staje się okazją do bliż­szego poznania, zwrócenia na siebie uwagi ładnym wyglądem czy ubiorem, zacieśnienia więzi międzyludzkich. Wspólna za­bawa, opowieści i śpiewy zacie­rają nieco różnice społeczne i po­wo­dują, że gromada wiejska powoli staje się jednością. Również karczma była miejscem spotkań mie-szkańców wsi i różnych uro­czystości. Tu odbywały się także dys-kusje nad rozwiązaniem wiejskich konfliktów. Ale wieś polska za-wsze związana była przede wszystkim z tradycją chrześcijańską i dlatego w powie­ści odnajdujemy spotkania ro­dzinne z okazji świąt Bożego Na­rodzenia czy Wielkiejnocy. Bie­siady i zgromadze-nia z okazji świąt religijnych nawiązywały do tradycji staropolskiej w trudnych czasach niewoli. Pełniły funkcje nie tylko religijne czy towarzy­skie, ale również polityczne.

Motyw biesiady - uczty, wesela, zgromadzenia - pełnił wielo-rakie funkcje w utworach literatury polskiej. W czasach niepodle-głości były to funkcje: religijne, kultu­ralne i towarzyskie. Zaś w cza­sach zaborów doszły jeszcze funkcje polityczne, ponieważ tylko ucieczka w sferę życia pry­watnego dawała możliwość za­cho-wania i pielęgnowania pol­skich tradycji.

117) INDYWIDUALISTA - jednostka społeczna. Bohater literacki szuka tożsamości.

Każdy człowiek jest pod wpływem społeczeństwa i epoki, w której żyje. Wynika to ze wspólnej dla całej społeczności historii i tradycji, które generują takie lub inne zachowania. Dlatego odizolowanie się od własnych korzeni wydaje się być bardzo trudne, wręcz niemożliwe. Człowiek nie może się od nich odciąć, ale może podjąć próbę kształtowania swojego życia samodzielnie, próbując przełamać otaczające go stereotypy. To świadomy indywidualizm, postawa bardzo trudna do realizacji.

Początek zainteresowania na szerszą skalę problemami relacji jednostka-zbiorowość wiąże się, moim zdaniem, z pojawieniem się nowożytnego społeczeństwa w XIX wieku, z relacjami międzyludzkimi w formie znanej nam do dziś - gdyż zwłaszcza w tych warunkach pojawia się problem odnalezienia i zachowania swojej tożsamości. Dlatego właśnie literatura tamtego okresu najlepiej zilustruje problem przedstawiony w temacie. To zainteresowanie szczególnie silne było w prozatorskich prądach literackich, realizmie i naturalizmie. W realizmie - gdyż tematem go interesującym było wierne oddanie obrazu epoki, podstawą tego wizerunku była analiza zachowań społecznych. W naturalizmie - dlatego że w orbicie jego zainteresowań była psychika jednostki, psychika słaba, podatna na wpływy otoczenia.

Weźmy kilka przykładów: Eugeniusza de Rastignac, panią de Bovary czy wreszcie Radiona Raskolnikowa. Z Rastignaca otoczenie tworzy oportunistę. Romantyczny indywidualizm pani de Bovary doprowadza ją do samobójstwa. Raskolnikow buntuje się przeciw niesprawiedliwościom własnej epoki, jednak sposób walki z nimi wskazuje na głęboką zależność od poglądów tejże. Postaci te pokazują, jak trudną jest sztuka zachowania tożsamości w świecie. Droga życia Rastignaca ukazana w Komedii ludzkiej jest obrazem przejścia od młodzieńczego buntu i indywidualizmu do konformizmu i hedonizmu. Najważniejszy krok na tej drodze został dokonany w Ojcu Goriot. Tu poznajemy Rastignaca, który zaczyna dostrzegać reguły rządzące światem. Dostrzega „żądzę władzy”, która jest motorem świata. Dostrzega upośledzenie jednostki, która sama, bez pomocy innych, niewiele może. Dostrzega wreszcie rozbieżność pomiędzy prozą życia a wartościami wyniesionymi z domu. Musi dokonać wyboru: pragmatyka czy moralność? Wybiera to pierwsze. Czy może być inaczej w tym „najdoskonalszym ze światów”? Przykład Bianchona - który kontynuuje naukę, zostaje wybitnym chirurgiem i leczy ludzi niezależnie od ich sytuacji finansowej - dowodzi, że można.

John Stuart Mill powiedział, że to, co niszczy indywidualność, to żądza panowania, niezależnie jak ją określimy. Rastignac zaczyna ją odczuwać. Wyzbywa się cech ludzkich, nawet miłość staje się dla niego tylko powodem społecznym, czysto ambicjonalnym. Pomaga mu ona znaleźć kogoś, kto go przedstawi w odpowiednim środowisku, dzięki komu nawiąże kontakty. Wreszcie, która zapewni mu pieniądze, gdyż one są motorem poruszającym świat. Rastignac przeżywa momenty buntu, jakby miał jeszcze jakieś skrupuły, czy może chciałby pozostać w stanie jakiejś dziwnej równowagi. Odrzuca kryminalne oferty Voutrina, opiekuje się ojcem Goriot.

Prawie równocześnie zaś wyłudza od swej rodziny oszczędności. Wydawać by się mogło, że jest to jakaś dziwna gra pozorów, w której jeden czyn pozytywny ma być przykrywką dla innych, negatywnych. Rastignac idzie po najmniejszej linii oporu, twierdzi, że świata nie można zmienić, dlatego trzeba się weń wtopić, by móc później stanąć na jego czele. Nie, nie po to, żeby go przeobrazić - Rastignac nie jest Wallenrodem - ale żeby wykorzystać dla własnej wygody, hedonizmu. Poddaje się on żądzy władzy i pieniądza, która pozbawia człowieka wszelkiego indywidualizmu. Taka jest moja diagnoza Rastignaca. Utracił on swoją tożsamość, przyjmując jakąś inną, ogólnoludzką.

Rozważaniom na temat kolejnego bohatera literackiego - Raskolnikowa - można nadać motto „Czy wolność osobista może stanowić cel sam w sobie?”. Jest on postacią, która kontestuje zasady społeczne, jego świat wartości jest odmienny niż ogółu. Czy w związku z tym żyje poza społeczeństwem? Nie, Raskolnikow kontestuje jego prawa, ale ma poczucie przynależności do jego struktur. Jak inaczej bowiem nazwać ukrywanie dowodów zbrodni i zacieranie śladów? Nie jest to zgodne z jego systemem wartości, według tegoż zrobił dobrze - wszę zabiłem, nie człowieka. Robi to dlatego, że odczuwa, jako jednostka, przynależność do społeczeństwa. Dalsze jego cierpienia będą powodowane tym, że coraz silniej uświadamia sobie związek z nim. Otwierają się przed nim dwie drogi - ucieczka w szaleństwo lub powrót do normalności. Raskolnikow wybiera normalność. Jego odrodzenie odbywa się poprzez kontakty z bliźnimi: z Sonią, z Porfirym Piotrowiczem i tyluż innymi, poprzez miłość i cierpienie. Co ciekawe, społeczeństwo u Dostojewskiego, przeciwnie niż u Balzaca, odgrywa pozytywną rolę. Jest ono przedstawione jako normalność, do której trzeba wrócić. To ono uświadomiło bohaterowi powieści, że za zbrodnie jest odpowiedzialny nie tylko przed sobą, ale też przed Bogiem i ludźmi. To odkrycie, że jest odpowiedzialny przed każdym, nawet przed jakimś dzielnicowym prokuratorem, załamuje go psychicznie. Poddaje się i poprzez karę odkupuje swoje winy.

Raskolnikow jest jednostką żyjącą własnymi ideami, która w miarę upływu czasu i wpływu społeczeństwa zmienia swój światopogląd. Jest przykładem individuum, które zmienia się w procesie, bardziej lub mniej świadomym, na część społeczeństwa, ale - inaczej niż u Balzaca - jest to pozytywne. Pozytywne dlatego, że wymaga wysiłku odtwarzania swojej moralności i wyznawanych wartości. Mottem przemiany może być to, że człowiek nie żyje tylko dla siebie, ale też dla innych. Tym różni się przykład Raskolnikowa od Rastignaca. Postawa tego pierwszego jest już bliska świadomemu tworzeniu własnego życia i wartości z niego wypływających. Drugiego zaś - tylko hedonistycznym poszukiwa-niem szczęścia.

Problem indywidualizmu dotyczył również pani de Bovary. Wychowana w klasztorze, z dala od normalnego życia, czerpie swoją wiedzę o świecie głównie z romansów. Tego typu sytuacja, w połączeniu z brakiem kontaktu z rzeczywistością, powoduje u niej stałą tęsknotę za owym nieznanym, wielkim światem. Towarzyszy jej poczucie, że coś jej w życiu umyka, że coś traci, czegoś nie doznaje. To nie pozwala jej się cieszyć swoim względnym, mieszczańskim szczęściem. Mąż, dostatnio urządzony dom, czy wreszcie dziecko - to wszystko pogłębia tylko jej apatię. Pragnie ona owego romantycznego szczęścia, jakie możliwe jest tylko w powieściach. Pragnie żyć w świecie, do którego nie miała dostępu. I udaje jej się to częściowo, jednak ceną za nie jest ciągły strach przed wydaniem się tajemnicy, kłamstwa i długi. Pani de Bovary jest postacią tragiczną, nie potrafi żyć w społeczeństwie, ono ją brzydzi, jest zbyt prymitywne dla niej. Nie może odnaleźć swojej tożsamości, zawieszona pomiędzy światami - tym, z którego pochodzi i którym pogardza, i tym, do którego pragnie wejść, ale nie ma do niego dostępu. To rozdwojenie powoduje jej zagładę. Pani de Bovary jest przykładem osoby, która żyje poza światem, poza społeczeństwem. Ale tak żyć nie można, bo to prowadzi do autodestrukcji.

Człowiek jest istotą społeczną. Przykład pani de Bovary jest najlepszym tego dowodem. Rastignac zawdzięcza temu swoją fortunę. Do prawdy tej dochodzi też Raskolnikow na zesłaniu; w jego wypadku możemy, moim zdaniem, mówić o najbardziej twórczych zmaganiach z własną tożsamością. Rezygnuje on z własnego nihilistycznego indywidualizmu, gdyż uświadamia sobie, że nie żyje wyłącznie dla siebie.

118) MORALNOŚĆ

„Kwiatki św. Franciszka”

W średniowieczu myśl ludzka wykształciła pewne ideały życiowe. Wynikały one z uznawanej wówczas filozofii i dotyczyły dwóch uprzywilejowanych stanów: rycerstwa i duchowieństwa. Powstał więc ideał rycerza oraz ideał człowieka pobożnego - ascety. Święty Franciszek z Asyżu stworzył inny, nowy ideał ascety. Uważał, że człowiek religijny nie musi gardzić światem i uciekać od niego. Powinien raczej kochać świat jak twór boski i wszystko co jest na nim: zwierzęta, rośliny, całą przyrodę, zachwycać się jej pięknem i harmonijnie z nią współżyć. W „Kwiatkach św. Franciszka” poznajemy człowieka, który szuka sensu życia na ziemi, zwraca się do całego świata z miłością i zrozumieniem. Dzieje św. Franciszka przedstawione są tu jako wzorzec do naśladowania zawsze aktualny, niezależnie od czasu historycznego. Poszczególne opowiadania, czasami bardzo krótkie, kilkuzdaniowe, składają się na kompletny obraz nauki świętego Franciszka. Przyznawał on, że na świecie istnieje zło, a człowiek jest istotą grzeszną, ale ze złem i grzechem zalecał walczyć łagodnością, dobrocią i miłością. Głosił braterstwo wszystkich ludzi. Grzesznikami i złoczyńcami zalecał opiekować się, przekonywać ich, zmieniać, wybaczać i nawracać na dobrą drogę. Św. Franciszek stworzył program wiary radosnej, płynącej z miłości do całego świata, ludzi, zwierząt i wszelkiego stworzenie. Głosił ubóstwo, miłosierdzie, braterstwo i miłość między ludźmi. Ponadczasowy, uniwersalny charakter „Kwiatków św. Franciszka” sprawia, że również dzisiaj możemy odczytywać je jako zbiór wskazówek mówiących nam, jakimi wartościami powinniśmy się kierować w swoim życiu. Bowiem miłość i umiejętność radowania się każdym przeżytym dniem stanowią już wartość same w sobie i powinien o nie zabiegać każdy człowiek. Franciszkanizm to filozofia zgody ze światem takim, jaki został nam dany, filozofia miłości wszystkich dzieł stworzenia, a poprzez nie - samego Boga. Wiele pouczeń tej odległej epoki uległo dezaktualizacji, obce nam są asceza, mit rycerza czy króla, lecz miłość do świata, poczucie więzi z przyrodą, wiara radosna i postawa człowieka szczęśliwego, cieszącego się życiem jest wciąż żywa, jest ponadczasowa.

„Makbet” Wiliama Shakespear'a

Makbet był dzielnym, okrytym wojenną chwałą, wiernym rycerzem króla Dunkana. Kiedy pewnej nocy wraz ze swym przyjacielem Banko spotkali czarownice one powiedziały, że Makbet zostanie tanem kawdoru i królem Szkocji, ale dziedzicami korony będą potomkowie Banka. Kiedy pierwsza przepowiednia sprawdziła się jego żona skłoniła go do zamordowania króla Dunkana. Następnie zamordował jeszcze pokojowców królewskich kierując tym samym podejrzenia na królewskich synów. Po pewnym czasie został obwołany królem. Makbet nie chcąc aby spełniła się przepowiednia dotycząca Banka rozkazał zabić go oraz jego syna. Niestety, a może i na szczęście synowi Banka udało się uciec. Nie mogąc wytrzymać wyrzutów sumienia oraz niepewności Makbet wybrał się jeszcze raz do czarownic. Tym razem przepowiedziały mu, że zostanie pokonany tylko wtedy, kiedy las Birmański podejdzie pod jego zamek, a pokonać go może jedynie człowiek nie urodzony metodą naturalną. On zaś ucieszył się ponieważ wydawało mu się to nie!

wykonalne. Kiedy zbiegł jeden z dostojników rozkazał zamordować jego żonę i dzieci.
Jednak przepowiednia sprawdziła się. Żołnierze przeciwnej armii podeszli pod mury zamku pod osłoną gałęzi, a on zginął z rąk Makdufa, który urodził się przy zastosowaniu cesarskiego cięcia.

Początkowo Makbeta poznajemy jako zacnego i mądrego przywódcę wojsk. Wygrane bitwy świadczą o jego odwadze i waleczności. Jednak kiedy został tanem kawdoru jego ambicje wzięły górę nad przyzwoitością. Stał się podstępnym i obłudnym człowiekiem. Oczywiście dużą rolę miała w tym jego żona. Po kolei bezwzględnie eliminował wszystkich, którzy mogli być zagrożeniem dla tronu. Zdał sobie sprawę, że wpadł w pułapkę, ale według niego jedynym wyjściem było dalsze prowadzenie takiej tyrańskiej polityki. Teraz nie mógł już nikomu ufać, nawet żonie. To przecież ona namówiła go do tego co zrobił. Kiedy jeden z dostojników uciekł do przeciwnego obozu Makbet w nieludzki sposób zabił jego żonę i dzieci. Podczas tego zdarzenia ujawniają się jeszcze takie cechy jak gwałtowność i porywczość. Kiedy umarła jego żona stracił sens życia. Przypuszczam, iż ten proces rozpoczął się o wiele wcześniej, ale momentem przełomowym była właśnie śmierć żony. Wtedy to wypowiedział następujące słowa, które warto!

zapamiętać:
„Życie jest tylko wędrującym cieniem,

Nędznym aktorem, który swoją rolę

Przez parę godzin wygrawszy na scenie

W nicość przepada- powieścią idioty,

Głośną, wrzaskliwą i nic nie znaczącą.”

Reasumując uważam, że Makbeta można zaliczyć do postaci tragicznych. Oczywiście różni się on trochę od tragicznych postaci z antyku. Tamci nie mieli wyboru, a jego zgubiła ślepa wiara w przepowiednie i podatność na namowy żony. To on sam wybrał swoją przyszłość, nad jego umysłem wzięła górę żądza władzy. Utwór ten pokazuje co się dzieje z człowiekiem, który za wszelką cenę dąży do zdobycia władzy. Jest on wtedy zdolny do wszystkiego, nawet do morderstwa.

„Lord Jim” Josepha Conrada

Lord Jim nie sprostał własnym, romantycznym wyobrażeniom. Marząc od wczesnego dzieciństwa o bohaterskich czynach na morzu, przegrał swoją szansę i pod wpływem niezrozumiałego impulsu opuścił - wraz z innymi oficerami - Patnę. Dopuścił się sprzeniewierzenia, zawiódł pokładane w nim zaufanie, pogwałcił kodeks etyczny marynarza, zdradził tych, którzy zawierzyli mu swoje bezpieczeństwo. To jednak tylko wymiar tragedii Jima, wynikający z niedopełnienia przyjętych na siebie obowiązków zawodowych, sytuujący się zatem na linii jednostka - społeczeństwo. Ale ma ta tragedia jeszcze inny aspekt i to on właśnie staje się głównym tematem powieści. Jim bowiem sprzeniewierza się przede wszystkim sobie samemu: własnym wyobrażeniom i istniejącym w nim wartościom. Ma głębokie poczucie moralnego upadku. Uznaje swą winę nie dlatego bynajmniej, że pogwałcił obowiązujące w danym momencie prawo, lecz dlatego, że zdradził samego siebie. Problem Jima jawi się w tym momencie jako problem kogoś, kto próbuje w uczciwy sposób konfrontować swe życie z tzw. głosem sumienia - jedynego w zasadzie regulatora ludzkich działań i jedynej w gruncie rzeczy miary istniejącego w nim człowieczeństwa.

Tak właśnie postrzega Jima kapitan Marlow. Śledząc rozterki wewnętrzne bohatera i próbując dotrzeć do skrywającej się poza nimi prawdy, honoruje w nim ową uczciwość w konfrontowaniu siebie samego z własnymi wyobrażeniami i własnym sumieniem. „Był jednym z nas” - powtarza wielokrotnie, mając na myśli przynależność Jima do tej, nielicznej skądinąd, gromadki ludzkiej, która nie godzi się z własnym losem i próbuje go - w imię „kilku prastarych wyobrażeń moralnych” - kształtować. Na tym polega duma i godność Jima, w tym mieści się jego człowieczeństwo - jedyna wartość, jaką uwikłana w swój los jednostka może przeciwstawić chaotycznemu żywiołowi przeznaczenia. W jego wypadku romantyzm jest siłą niszczącą, nie pozwala mu normalnie żyć, zawsze przypomina mu o jego zbrodni. Ale jest ktoś, dla kogo romantyzm jest siłą kreującą. Jest to Stein, stary przyjaciel Marlowa, też samotny marzyciel i entuzjasta, poświęcający się szlachetnym ideom, rozpoznaje w Jimie pokrewną do pewnego stopnia naturę. „To romantyk” - twierdzi - a dla takich jedyna droga to „iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem - i tak - evig - usque ad finem...”. Najważniejsze, by oderwać teraz Jima od jego własnej przeszłości, by dać mu szansę ucieczki, nie w samotność jednak, lecz w nową niejako rzeczywistość. Stein zna takie miejsce. To Patusan - region znany tylko nielicznym poszukiwaczom romantycznych przygód, zapomniany teraz i zagubiony. Stary Stein założył tam kiedyś stację handlową, której dyrektorem ma zostać Jim. W przypadku Steina romantyzm okazał się siłą, dzięki której zbudował on swoje imperium i co pozwoliło mu na pomoc takim romantykom jak Jim.

„Giaur” Byrona

Jedynym problemem sumienia, jaki ma Giaur jest śmierć Leili. Czuje się za nią odpowiedzialnym. Tylko jej straty żałuje w życiu. Żałuje do tego stopnia, że wolałby nawet nie zaznać z nią niebiańskich rozkoszy miłości, jeśli tylko mógłby ją w ten sposób ocalić od śmierci:

„A przecież często żałuję - daremnie! -

Wolałbym nie być kochanym wzajemnie.”

W wielu miejscach przejawia się w wypowiedziach Giaura żal i ropacz po śmierci Leili:

„Ach! późnom przybył, nie mogłem jej zbawić,” albo:

„I jej nie było - a jam z nią nie zginął!

Żyłem, lecz ból mi oddychać nie dawał.”

Pewien problem sumienia powinno rodzić u Giaura zrozumienie postawy Hassana, który w jego opinii słusznie ukarał zdrajczynię:

„Mógłbym i śmiałbym to samo uczynić,

Gdyby kochanka śmiała mi przewinić.”

Lecz mimo, że Giaur rozumie zachowanie Hassana i sam zachował by się na jego miejscu podobnie stosując śmierć wobec niewiernej jako zasłużoną karę, nie ma żadnych obiekcji przed okrutną zemstą na mordercy swej ukochanej. Stosuje typową moralność Kalego, która nakazuje czynić wszystko, co przynosi nam korzyść, lekceważąc słuszne prawa innych ludzi.

Giaur nie czyni sobie wyrzutów z żadnego innego powodu, prócz śmierci Leili. Rozumie, że popełniał w imię zemsty pospolite zbrodnie, lecz wcale tego nie żałuje i nie czuje się winny. Uważa, że postąpił słusznie, aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że jego postępowanie postawiło go poza marginesem społeczeństwa.
Giaur nie spowiadał się przez cały kilkuletni okres pobytu w klasztorze. Nie złożył ślubów zakonnych ani nie uczestniczył w życiu duchowym opactwa. Jedynym jego prawem do przebywania w klasztornych murach była pokaźna darowizna, jaką złożył na rzecz zakonu. Spowiedzi dokonuje na krótko przed śmiercią. Nie jest to jednak spowiedź w pełnym znaczeniu tego słowa. To raczej ułamkowa relacja ze zdarzeń własnego życia, jaką zdaje przed spowiednikiem. Do pełni spowiedzi brakuje w wyznaniach Giaura żalu za grzechy, a jak wiadomo skrucha jest głównym elementem każdej spowiedzi.

Giaur wyznaje księdzu, że głównym motorem jego życia była miłość do Leili:

„Leilo! byłaś myśli moich treścią,

Moją rozkoszą i moją boleścią,

Tyś była cnotą, ty zbrodniami memi,

Nadzieją w niebie i wszystkim na ziemi!”

Zbrodniarz u kresu swego życia nie wyznaje skruchy, nie ma pretensji do nikogo za klęski swego życia, nie żywi też nadziei na zbawienie po śmierci:

„Nie mów pacierzy, w ich skutek nie wierzę,

Silniejsza rozpacz niż twoje pacierze.

Zbawienia niewart jestem - i nie żądam,

Nie raju, ale spoczynku wyglądam.”

Właściwie jedynym powodem, jaki skłonił Giaura do częściowego otwracia się przed spowiednikiem jest prośba Giaura o przekazanie jego serdecznemu przyjacielowi pierścienia. Trudno szukać innej przyczyny, dla której Giaur miałby opowiadać swe życie. Nie czuł wszak potrzeby uwiecznienia swych dokonań ani nie dbał o swe dobre imię:

„Niech co chcą mówią - sława! Cóż mi po niej?”

Tylko prośba o przekazanie pierścienia skłania Giaura do nawiązania kontaktu ze spowiednikiem.
Konrad Wallenrod” Adam Mickiewicz

Sytuacja tragiczna ma miejsce wówczas, gdy bohater stoi przed koniecznością dokonania wyboru między dwiema racjami, które są równorzędne, lecz każda decyzja będzie zła - przyniesie negatywne skutki.
W takiej właśnie sytuacji znalazł się Konrad Wallenrod, gdy zbliżała się wojna z Krzyżakami. Musiał wybrać pomiędzy miłością do ojczyzny, a miłością do Aldony. Wybrał Litwę - poświęcił prywatność, gdyż „szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie”. Z kolei gdyby wybrał dobro prywatne - także nie byłby szczęśliwy. Nie pozwoliłyby mu żyć spokojnie wyrzuty sumienia, zresztą Krzyżacy szybko zwyciężyliby Litwę i zburzyli spokój jej mieszkańców. Konflikt: życie prywatne, a ojczyzna nie jest jedyną sprzecznością racji, przed jaką stoi Konrad. Sytuacja tragiczna rozgrywa się w jeszcze jednej sferze: bohater musi wybrać między honorem, a zwycięstwem nad Krzyżakami. Dzieje się bowiem tak, że metoda, jaką obiera Wallenrod, jest jedynym sposobem walki z Krzyżakami. Konrad musi kłamać, musiał dokonać zdrady - a takie czyny nie mieszczą się w kodeksie rycerskim. Gdyby jednak postępował etycznie, stanął do walki twarzą w twarz - poniósłby klęskę i zaprzepaścił przyszłość ojczyzny. Tak więc Wallenrod poświęcił swój honor, a być może i zbawienie, gdyż był chrześcijaninem, a grzeszył - lecz nie mógł tego uniknąć, i w tym tkwi tragizm mickiewiczowskiego bohatera.
Jest postacią tragiczną, musi dokonywać wyboru pomiędzy wolnością i szczęściem osobistym a wolnością i szczęściem swego narodu. Tragiczna dla bohatera konieczność wstąpienia na drogę podstępu i zdrad rodzi u niego konflikt wewnętrzny, wyciska nieodwracalne piętno na jego psychice.

„Zbrodnia i kara” Fiodora Dostojewskiego

Fiodor Dostojewski to wielki pisarz - moralista, który porusza najbardziej istotne zagadnienia nie tylko epoki młodej polski. Czytając „Zbrodnię i karę” możemy łatwo zauważyć, że utwór ma charakter uniwersalny, związany jest z przykazaniami Dekalogu. Główny bohater powieści Rodion Romanowicz Raskolnikow jest człowiekiem zbuntowanym przeciwko porządkowi świata. Czując się wybitną jednostką neguje normy moralne rządzące ludźmi i stwarza własną teorię, według której dobre jest tylko to, co można logicznie wytłumaczyć. Uważa, że rozum zobowiązuje do czynienia dobra. Nieważne są środki, ważny jest cel - szczęście ogółu, wyższe ponad interes jednostki. Taką „wszawą” jednostką jest dla Raskolnikowa stara lichwiarka, której śmierć ma przynieść korzyści społeczne. Z premedytacją zabija on Alonę Iwanowę . Opis przeżyć zabójcy przed i po morderstwie, psychologia zbrodni, są zasadniczym motywem powieści. Po dokonaniu zbrodni morderca przeżywa straszne duchowe męki - niepewność, przerażenie, wahania, rozterki, odrazę do samego siebie. Wali się w gruzy obraz świata, który sobie wymyślił, odczuwa pustkę, obcość i w końcu potrzebę pokuty. Znajduje dla siebie moralne alibi, popełnioną zbrodnię tłumaczy wyższością celu, ma być ona krokiem do sprawiedliwszego ładu. „Zbrodnia i kara” udowadnia nam, że zabijanie jest zawsze złem i nie ma idei, ani szlachetnych celów, którymi można wytłumaczyć jakąkolwiek zbrodnię. Przemoc nie może być traktowana jako „mniejsze zło” w tworzeniu dobra większości społeczeństwa. Naruszenie przykazania „nie zabijaj” powoduje lawinę nieszczęść, jakie zbrodniarz ściąga na siebie i swoich najbliższych.
Uważam, że „Zbrodnia i kara” uświadamia nam, że nadmierne zaufanie do rozumu może prowadzić donikąd. Wzniosłe ideały, abstrakcyjne hasła ujawniają swoje prawdziwe oblicze w konfrontacji z konkretnym człowiekiem, bliźnim, którego możemy skrzywdzić, ale możemy też okazać mu miłość. Żaden system polityczny nie zmusi nas, byśmy kochali drugiego człowieka, żaden system nie odnowi świata, jeśli nie będziemy zachowywać podstawowych norm moralnych. Nie ma czegoś takiego, jak „mniejsze zło” - zło pozostaje zawsze złem. „Zbrodnia i kara” podejmuje problematykę uniwersalną. Niewątpliwie współczesną przypadłością jest ukazana przez Dostojewskiego zatrata instynktów moralnych. Coraz głośniej mówi się o względności wszelkich praw, coraz częściej Dekalog traktowany jest wybiórczo, dawne normy zastępowane są przez egoistyczne kierowanie się własnym interesem.

Literatura XX wieku wielokrotnie porusza temat norm etycznych człowieka. Jest to przecież epoka dwóch woje światowych - rozwoju zachowań nieludzkich i postaw głęboko humanitarnych. W utworach tego okresu widoczna jest walka ze złem, lecz także odpowiedzialność jednostki za dziej ludzkości.
„Mistrz i Małgorzata” Michała Bułchakowa

Powieść Michała Bułhakowa jest specyficzna dla pisarzy radzieckich, bo przeciwstawia się systemowi totalitarnemu i powszechnemu zepsuciu społeczeństwa rosyjskiego. Sam autor funkcjonował na marginesie środowiska literackiego ze względu na problematykę poruszaną w swych dziełach.
„Mistrz i Małgorzata” jest powieść wielopłaszczyznowa i problem zawarty w temacie trzeba rozpatrzeń w każdej z nich. Akcją utworu jest przybycie do Moskwy Szatana (Woland) z własną świtą (Korowiow, Asasello, Hella i kot Behemot) w celu urządzenia corocznego balu na cześć diabła. Przy okazji przedstawione zostaje życie obywateli Moskwy, którzy podporządkowani systemowi zostali podzieleni na dwie grupy: biednych, nic nie znaczących i uprzywilejowaną elitę. Ci drudzy to różni prominenci, którzy mogą robić zakupy w specjalnych sklepach z towarami luksusowymi, którzy mieszkają w doskonałych warunkach, którzy nie liczą się z pieniędzmi. Spośród zwykłych ludzi wyróżnia ich zazwyczaj jedynie legitymacja partyjna. Swą pozycje zdobyli dzięki układom, protekcji i nieuczciwości. W Moskwie rozpowszechnione jest łapownictwo i donosicielstwo, co świadczy o rozkładzie moralnym. Wszyscy piją wódkę i upijają się do nieprzytomności. Biedni zabiegają jedynie o podstawowe potrzeby: chcą się najeść, napić, jakoś ubrać i przeżyć kolejny dzień. Bułhakow rysuje obraz kraju, w którym człowiek nie stanowi żadnej wartości. Nie istnieje tu poszanowanie godności ludzkiej, prawa do prywatności i intymności (władzę sprawuje zdeprawowana policja i cenzura).
W powieści występują postaci fikcyjne (Szatan i jego świta) oraz postaci biblijne (Chrystus - w utworze Jeszua Ha-Nocri i Poncjusz Piłat). Bułhakow wyznaczył tym postaciom nieco inne role niż można by się tego spodziewać. Szatan czyni wiele złego, ale systemowi tym samym pomagając bohaterom pozytywnym (Mistrz i Małgorzata), a Chrystus przedstawiony jest jak ktoś słaby, nie przekonany o swojej sile, pełen pokory i niepewności. Sam Mistrz, główny bohater, jest postacią, na którą składają się wizerunki Jeszui, Wolanda , Piłata i samego Bułhakowa. Jest to jednak człowiek, którego moralność nie została zepsuta przez system. Próbuje on być artystą i człowiekiem, przeciwstawia się systemowi i chce pozostać wierny swoim ideom, co udaje mu się ze zmiennym szczęściem, ale w rezultacie zyskuje to czego pragnął, czyli wieczny spokój.

Zofia Nałkowska „Granica”

Bohater powieści Zenon Ziembiewicz wybrał w życiu drogę kariery. Po edukacji w szkole średniej w miasteczku, (gdzie był dobry w przedmiotach ścisłych), wyjeżdża do Paryża, by studiować tam nauki społeczno-polityczne. Wiedział, że aby się wybić musi podjąć studia, gdyż inaczej nie będzie miął na to szansy i na zawsze będzie skazany na mało znaczące stanowisko. Po przerwaniu studiów z powodu braku pieniędzy, godzi się z sugestią matki i pożycza pieniądze na dokończenie edukacji od Czechlińskiego, co było dla niezależnego, wolnego Zenona trudnym wyborem. W zamian ma on pisać do „Niwy”, gazety Czechlińskiego, artykuły na temat sytuacji międzynarodowej. Po pewnym czasie bohater zauważa, że pisze to, czego oczekuje Czechliński, a jako czytelnik własnych artykułów odnosi wrażenie, że brzmią one tak, jakby on tego nie napisał. Pisząc Zenon znieczulał się moralnie, nie był sobą. Czytając własne artykuły bohater zastanawia się jeszcze nad własnymi zasadami, czego nie robi już jednak po objęciu redakcji „Niwy”: drukuje mierne literacko i bez wymowy artykuły Tczewskiego - wielkiego ziemianina, który posiada wpływy i pieniądze. Wraz z obniżaniem się wartości metaforycznej pisma zmienia się także styl życia bohatera, który coraz bardziej wtapia się w środowisko, które w młodości tak żarliwie krytykował. Zenon pnie się po szczeblach kariery kosztem własnej moralności. Wkrótce zostaje prezydentem miasta, lecz już ani trochę nie przypomina młodzieńca, który kiedyś marzył o karierze. Bohater stanął po stronie zła, którego za młodu nie tolerował, przekroczył granicę odpowiedzialności moralnej i wytrzymałości psychicznej. Walka o wyższą pozycję społeczną zmieniła go wewnętrznie nie do poznania. Wraz z gruntującą się decyzją o dalszej karierze granica odpowiedzialności moralnej zacierała się (bohater znieczulał się na ideały).

Przykład zakończenia

Kodeks zasad moralnych jest doskonale widoczny w całym dorobku literatury. Wiele utworów literackich jest źródłem kultury moralnej, prezentuje wzorce postępowania, pewien kodeks tego, co dobre lub złe. Odbiorca może odrzucić podsuwane mu wzory, a może przyjąć te, które są postępowe w danej epoce historycznej oraz wyrażają ideały i dążenia społeczne. W literaturze bardzo widoczna jest obecność przykazań boskich, Dekalogu i występujących w nim zasad. Dowiadujemy się jak powinniśmy postępować, aby zasługiwać na miano prawdziwego człowieka. Po pierwsze prawdziwym człowiekiem jest ten, kto żyje z czystym sumieniem, prowadzi szlachetny tryb życia, wydaje sądy bezstronne i sprawiedliwe. Pełnię człowieczeństwa osiąga ten, kto potrafi cierpieć w ciszy i z cierpliwością znosić niedogodności życia, nie porzucając nadziei. Cierpienie uszlachetnia człowieka, uczy go wytrwałości i pokory. Człowiek prawy nie krzywdzi innych, lecz zawsze stara się pomagać, pocieszać i wspierać ludzi pokrzywdzonych przez los, zgodnie z przykazaniem „kochaj bliźniego swego jak siebie samego”.

Wiele utworów uświadamia nam, że problem winy i kary, nie jest taki prosty, dobro i zło najczęściej splatają się ze sobą, a my zmuszeni jesteśmy dokonywać wyborów, nieraz na podstawie bardzo wątłych wskazówek. Najważniejszą sprawą jest jednak postępowanie według określonych norm etycznych i moralnych, zgodnie z Dekalogiem i nauką Chrystusa, gdyż to one tworzą kodeks zasad moralnych całej niemal ludzkości.

MOTYW: Człowiek

Człowiek wobec rzeczywistości, w której przyszło mu żyć - rozważania w oparciu o sylwetki bohaterów wybranych dramatów polskich.

Rzeczywistość , która otacza człowieka, jawi mi się jako siła niezbędna i zadziwiająca. Czasem złowroga, innym razem przyjazna. Pytam sam siebie - czy to rzeczywistość kształtuje człowieka czy człowiek rzeczywistość? Widzę istotę ludzką aktywną, mocną, formującą swój świat i widzę słabeusza pełnego niemocy, biernie poddającego się naciskom otoczenia. Stwierdzam, że jeden i drugi uwikłani są w reguły swojej rzeczywistości. Jest to problem, na który literatura od zawsze żywo reagowała, zwłaszcza gdy "rzeczywistość" przybierała konkretne historyczne kontury. Nie ma zresztą w tym nic dziwnego, wszak literatura jest materią rejestrującą zachowania ludzkie ku radości, nauce, przestrodze innych ludzi. Rejestr postaw człowieka wobec swojej rzeczywistości jest bogaty. Temat każe zawęzić swoje rozważania do kręgu dramatów polskich. Dokonam zatem przeglądu ojczystej dramaturgii.

Wypada zacząć od pierwszego dramatu naszej literatury, mam tu na myśli "Odprawę posłów greckich" Jana Kochanowskiego. Mimo, iż autor zaczerpnął treść z mitologii, pisał o problemach związanych z losami Rzeczypospolitej XVI wieku. Zarówno bezpośrednia treść - zabiegi poselstwa greckiego o zwrot pięknej Heleny i odmowa władców Troi, jak i pośrednie przesłanie - krytyka prywaty, przedkładania celów egoistycznych nad potrzeby ojczyzny, przedstawiały postawę człowieka wobec rzeczywistości. Co więcej, możemy mówić tu o dwóch różnych rzeczywistościach - realiach starożytnej Troi i szlacheckiej Polski. Postawy ludzi natomiast okazały się uniwersalne w obu wymiarach, a czy przestały być aktualne? Dramat jest przecież metaforą mówiącą o odpowiedzialności jednostki za losy kraju. Kochanowski oczekiwał od swoich bohaterów rozwagi, poświęcenia, patriotyzmu - prawego kształtowania rzeczywistości, w której przyszło im żyć. A tu... "wszystko złotem kupić trzeba",,...A tu Parys zapomniał o swoich poddanych, dla pięknej kobiety naraził ich na zgubę. Jest wprawdzie Antenor - przykład człowieka i obywatela, który wobec rzeczywistości stanął godnie i uczciwie, kierował się zawsze dobrem, sprawiedliwością, służył radą i czynem. Antenor to wzór obywatela wszystkich krain i czasów.

Skok w przyszłość o dwa stulecia potwierdza mądrość Jana z Czarnolasu. Oto mamy pierwszą komedię polityczną - "Powrót posła" Juliana Ursyna Niemcewicza. Rzeczywistość, która zrodziła ów dramat to wiek XVIII, Sejm Wielki, na którym patrioci usiłują ratować ojczyznę. Ogniskiem zapalnym staje się sprawa liberum veto, dziedzictwa tronu, przymierza z Prusami, słowem walka o reformy. Podejmują ją postacie pozytywne jak Walery - spadkobierca ideałów Antenora i cała rodzina Podkomorzego. Starosta Gadulski zaś, to wzór negatywny - wstecznika i konserwatysty. Patrząc na trud działań patriotów, na dalsze losy Polski, przychodzi do głowy myśl straszliwa - czy przypadkiem właśnie te negatywne, bezmyślne sylwetki nie kształtują świata silniej niż wzorce godne pochwały? Czyż rzeczywistość świata nie do nich należy?

Rzeczywistość wieku XIX okazała się nocą zaborów i niewoli. Nie sposób w rozmowie o dramacie pominąć dramat romantyczny i jego główną personę - bohatera romantycznego. Przyszło mu żyć w czasach burz i naporu, w świecie konwenansów obyczajowych, w czasach powstań narodowo wyzwoleńczych. Bohater romantyczny przyjął postawę aktywną, zmagał się z przeciwnościami historii, oddał z siebie wszystko. Był jednak postacią tragiczną, ponosił klęskę na polu walki publicznej i prywatnej. Konrad-Gustaw z "Dziadów" A. Mickiewicza wystąpił nawet przeciw Bogu. Jako człowieka zniszczyła go nieszczęśliwa miłość, jako bojownika o wolność - własna niemoc i samotność. Kordian z dramatu Słowackiego próbował dokonać zamachu na cara, lecz nie wytrzymał psychicznie odpowiedzialności za zbrodnię. Zniszczyła go ... rycerskość, słabość psychiki. Hrabia Henryk - bohater "Nie-Boskiej komedii" Z. Krasińskiego to najpierw poeta oderwany od życia, pędzący w pogoni za złudnym marzeniem, potem wódz arystokracji. Przegrywa w życiu prywatnym - przegrywa szczęście nie tylko swoje, lecz żony i dziecka. Przegrywa w rewolucyjnym starciu - samobójczy skok w przepaść kończy jego smutne życie. Romantyczni bohaterowie - jednostki wrażliwe, obdarzone talentem, namiętnym pragnieniem walki nie zwyciężyli swojej rzeczywistości. To rzeczywistość określiła ich los, ich charakter, ich tragizm. O nich to myśląc, Ernest Bryll ponad sto lat później napisze, że ojczyzna nasza: „czeka tych, co potrafią płynąć, zabić, nie mdlejących w progu sypialni carskiej...”

Czyli komu podda się rzeczywistość? Czy mocarnym siłaczom bez zbędnych skrupułów i nadmiernej wrażliwości? Edkowi z "Tanga" Sławomira Mrożka czy Hiprrobociarzowi z "Szewców" Witkacego? Trudno mówić, że są to optymistyczne rokowania!

Przyjrzyjmy się jeszcze pewnej "chacie rozśpiewanej". "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego może poszczycić się bohaterem zbiorowym w dwóch postaciach - chłopi i inteligencja. Wyspiański dokonuje eksperymentu - oddaje personom swojego dramatu rzeczywistość "do rąk własnych", do dyspozycji. Stwarza szansę czynu powstańczego, zjednoczenia sił, wielkiej wygranej. I cóż się dzieje? Nic się nie dzieje. Jedni są zbyt bierni i słabi, drudzy zbyt tępi i egoistyczni. Jaśko zgubił złoty róg, bo jego rzeczywistość to osobista czapka z piór, po którą musiał się schylić. Gospodarz zasnął z emocji. Przenikliwie obserwujący swój świat autor napisał: "a tu pospolitość skrzeczy".

Chyba nie ma co marzyć o kształtowaniu rzeczywistości. Pospolitość jest silna, próby ucieczki lub przekształceń - skazane są na niepowodzenie. Zwycięży Edek - ten ze wspomnianego dramatu Mrożka. Edek - prymitywna siła w prymitywnym tańcu, ale siła! Bezmyślna pięść zniszczy wysublimowany intelekt Artura. Kultura masowa zwycięży sztukę. A sztuka to przecież także nasza rzeczywistość. Artur z "Tanga" miał pecha - przyszło mu tyć w świecie na opak, gdzie wszystko zostało odwrócone. Rodzice - obyczajowi rewolucjoniści, syn - obyczajowy tradycjonalista. Nie zwycięży otoczenia, mimo swojej aktywności, ideałów, intelektu. Jest tragiczny jak jego romantyczni przodkowe, Aktywność na nic m się nie przydała.

Za to bohater "Kartoteki" T. Różewicza nie ma za grosz aktywności, jest absolutnie bierny, co dodatkowo podkreśla przez horyzontalną pozycję. To bohater, który leży, bohater w rozsypce, everyman dwudziestego wieku. A cóż mu pozostało, gdy znalazł się w swojej rzeczywistości? Przeżył grozę drugiej wojny światowej, jego młodość i miłość przypadły na katastrofę dziejową, był wobec niej zupełnie bezradny. Teraz nie chce już nic robić - dokonała tego rzeczywistość naszych czasów. Jej produkt to bierny bohater "Kartoteki", w każdej chwili gotów zamknąć się w Beckettowskim kuble na śmieci.

My ludzie końca wieku XX - także mamy swoją rzeczywistość. Uwikłani w swój czas ujrzymy na scenie reprezentanta naszego pokolenia - bohatera, który będzie aktywny lub pasywny, twórczy lub obojętny. Moje wnioski nie wypadły optymistycznie. Wygląda bowiem na to, że aktywność się nie opłaca, bierność też nic nie przynosi, rzeczywistość formuje nas jak chce, określa naszą psychikę i nasze biografie. Brzmi to przygnębiająco. Lecz człowiek chyba nigdy się nie nauczy prawdy i nie uwierzy we własną słabość. Ja także po tylu analizach pozwolę sobie stwierdzić, że może uda mi się wywrzeć jakiś wpływ na moją rzeczywistość. Pajączek

MOTYW: ARKADIA

Wstęp do arkadii

Naturalna tęsknota człowieka za beztroskim i szczęśliwym życiem ma długą tradycję. Już w czasach starożytnych istniała pamięć o mitycznym „złotym wieku” i utraconych na zawsze krainach szczęścia, gdzie człowiek beztroski i niewinny istniał harmonijnie zespolony z naturą. Taką szczęśliwą krainę nazywano Arkadią. Prawdziwa Arkadia mieściła się w środkowej części greckiego Peloponezu, zaś mieszkańcy tego górzystego kraju zajmowali się wypasem bydła, uprawą pszenicy i winnej latorośli. Dzięki literaturze zyskała ona nobilitację i stała się symbolicznym obrazem idealnego kraju, miejsca wiecznej szczęśliwości, jedną z utopii, jakie stworzyła ludzka wyobraźnia obok Edenu, Olimpu i Atlantydy. W kulturze chrześcijańskiej, drugim źródle sztuki europejskiej, również odnajdujemy topos raju utraconego. Biblijni banici Adam i Ewa zostali wygnani z Ogrodu Eden, ale raj pozostał idealny, nie skalany grzechem. Takie właśnie szczęśliwe krainy - Arkadie, próbowali wskrzesić twórcy ery nowożytnej. Każda epoka miała swoją literacką wizję szczęścia. Wiązało się to oczywiście z celami i założeniami danej epoki. Z kolei w czasach renesansu, kiedy gospodarka, zwłaszcza rolnictwo, zaczęły przynosić należyte dochody, beztroski, arkadyjski żywot zaczęto wiązać z życiem wiejskim. Pojawiają się w polskiej literaturze utwory takie, jak „ Żywot człowieka Poczciwego” Mikołaja Reja czy „ Pieśń świętojańska o Sobótce” Jana Kochanowskiego. Kiedy przyszły trudne lata zaborów, mit arkadyjski pojawiał się szczególnie często w polskiej literaturze emigracyjnej. Na prawdziwą Arkadię wykreował w Panu Tadeuszu Adam Mickiewicz Soplicowo, aby „pokrzepić serca” emigracyjnych tułaczy pozbawionych ojczyzny. Dla emigrantów Polska to kraj ludzi bogobojnych, prawych i szlachetnych. Inne utwory, dla których inspiracją stanie się idealne Soplicowo, to Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej i Noce i dnie Marii Dąbrowskiej. Jeszcze raz do motywu arkadyjskiego powróci Stefan Żeromski w swojej ostatniej powieści z okresu międzywojennego pt. „ Przedwiośnie”.

Mikołaj Rej Żywot człowieka poczciwego

Żywot człowieka poczciwego Mikołaja Reja to najobszerniejsza i zdaniem wielu badaczy literatury najciekawsza część Zwierciadła albo kształtu, w którym każdy stan snadnie się może swym sprawom jako we zwierciadle przypatrzyć, wydanego w Krakowie w 1568 roku. Utwór ten stanowi podsumowanie doświadczeń i dokonanych przez

Reja obserwacji, którymi pod koniec życia zechciał podzielić się z czytelnikami. Żywot jest przykładem literatury parenetycznej (gr. paraineo - zachęcam, radzę, zalecam). Autor przedstawia w nim ideał „człowieka poczciwego”, czyli szlachcica ziemianina i na- mawia do życia na wsi, w ziemiańskiej Arkadii. Utwór składa się z trzech ksiąg. Księga pierwsza mówi o dzieciństwie i młodości szlachcica. Drugą Rej poświęcił średniemu wiekowi [...] człowieka poczciwego, który pędzi beztroskie, arkadyjskie życie, gospodarując na własnym folwarku. Trzecia księga opowiada o jego starości.

Rej, kreśląc portret ziemianina, daje szereg praktycznych rad, wskazówek i pouczeń na temat wychowania dzieci i młodzieży, strojów, jedzenia, uprawy ziemi, ogrodnictwa, także wyboru żony itp. We wszystkim zaleca umiar, kierowanie się cnotą i uczciwością. Radzi zrezygnować z ambicji, sprośnego łakomstwa (chciwości), które jest źródłem a studnią innych grzechów. Gani m.in. szarą pyszkę, gniew, który wszystkie grzechy śmiertelne w sobie zamyka, pijaństwo, budzące w nim wstręt:

Młody szlachcic, wchodząc w życie, zastanawia się nad wyborem drogi życiowej, nad zawodem, który da mu zadowolenie. Może zostać dworzaninem, żołnierzem lub zająć się służbą publiczną. Rej dość krytycznie odnosi się do tych zajęć. Nie radzi usilnie ani służby wojskowej (z wyjątkiem czasu wojny), gdyż żołnierzowi grożą liczne niebezpieczeństwa, ani piastowania urzędów publicznych, które mamią wieloma pokusami.

Nie zaleca też życia na wielkopańskich dworach, na których panuje obłuda, brak jest szczerości i niezależności, a znaczenie zdobywa się pochlebstwami.

Rej z całego serca radzi życie na wsi, które zapewni człowiekowi niezależność materialną i osobistą, wewnętrzną równowagę, czyste sumienie, a także uczciwość i życie w zgodzie z naturą.

Wieś w ujęciu Reja to Arkadia, w której szlachcic-ziemianin wiedzie spokojny, beztroski żywot. Tu znajdzie szczęście i dostatek. Przyjemność sprawia mu praca i możliwość oglądania jej owoców. Zachwyca go i cieszy piękno ogrodów i sadów. Radość dają polowania, łowienie ryb, dobra kuchnia, poczucie swobody we własnym domu, wieczory spędzane z rodziną i przyjaciółmi przy kominku. Szlachcic-ziemianin wiedzie unormowany tryb życia zgodnie z rytmem natury, która wyznacza mu zajęcia, ale też daje czas na odpoczynek i „krotochwile”.

Wiosną, latem i jesienią człowiek poczciwy dogląda prac w polu i ogrodzie, a każda czynność sprawia mu przyjemność i jest źródłem radości, co Rej podkreśla powtarzającym się często zwrotem azaź nie rozkosz

Latem wspaniale jest cieszyć się oglądaniem owoców własnej pracy.

Jesień to czas zbierania plonów, zimę zaś można przeznaczyć na odpoczynek.

Rejowy człowiek z radością zajmuje się gospodarstwem, pracą na roli i w ogrodzie. Szczęście daje mu też rodzina - dobra żona i „dziatki” (Żywot człowieka poczciwego). W jego Arkadii niczego mu nie brakuje. Wzdycha więc szczęśliwy:

Używaj, miła duszo: masz wszystkiego dobrego dosyć.

Spokojne i unormowane bytowanie szlachcica-ziemianina na wsi Arkadii, w harmonii z przyrodą, jest gwarancją życia cnotliwego, pozwalającego pielęgnować wartości moralne. Zapewnia ono również spokojną starość, której „człowiek poczciwy” nie musi się obawiać, gdyż ten etap życia może być równie pogodny. Wypełniają go refleksje natury moralnej i religijnej, spotkania z przyjaciółmi, spacery. Radość sprawiają dzieci i wnuki, ciekawa lektura.

Pogodny starzec, którego portret kreśli Rej, spokojnie oczekuje na śmierć, której nie musi się obawiać, gdyż ma świadomość, że przychodzi ona do każdego, bo pospolicie po jesieni zima bywa.

J. Kochanowski Pieśń świętojańska o Sobótce

Janowi Kochanowskiemu, znawcy łaciny i greki, poezji Horacego, Wergiliusza i Tederyta, znany był mit antycznej Arkadii, krainy prostoty i szczęśliwości. Odwołanie do tego toposu znajdziemy m.in. w pieśni Panny XII, w której kreśli poeta idylliczny obraz wsi, przypominający nieco i utwory antycznych poetów, i Rejowy zachwyt nad przyjemnościami i pożytkami płynącymi z pracy na roli (Żywot człowieka poczciwego).

Pieśń Panny XII należy do cyklu zatytułowanego Pieśń świętojańska o Sobótce, który powstał na początku czarnoleskiego okresu twórczości Jana Kochanowskiego. Cykl ten składa się z dwunastu pieśni. Każda z nich śpiewana jest przez inną pannę, a wszystkie łączy pochwała życia na wsi, zabawy, rodziny, miłości. Pieśń Panny XII wyraża wiarę w to, że szlachcic może znaleźć swoją Arkadię, krainę wiecznego szczęścia, którą jest wieś spokojna i wesoła. Kochanowski idealizuje wieś. Ukazuje jej zalety, wylicza przyjemności i „pożytki” z płynące z pracy na roli, choć jednocześnie ma świadomość, że jest ich tak wiele, że nie starczy dnia, by wymienić wszystkie.

Dzień tu, ale jasne zorze

Zapadłyby znowu w morze,

Niżby mój głos wyrzekł wszytki

Wieśne wczasy i pożytki

Zdaniem Jana Kochanowskiego tylko wieś może zapewnić człowiekowi dostatnie, uczciwe i bezpieczne życie. Pozwala wstyd i cnotę chować w cale. Jest azylem od trosk i zmartwień życiowych. Daje szlachcicowi radość oglądania owoców własnej pracy i możliwość obcowania z przyrodą, która go hojnie obdarza wszystkim, czego potrzebuje.

Życie ziemianina, podporządkowane rytmowi natury, podzielone jest na czas pracy, odpoczynek i na towarzyskie rozrywki. Radość daje szlachcicowi-ziemianinowi szczęście rodzinne. Dobra i troskliwa żona zajmuje się domem, męża wzmaga, jako może. Dba o dzieci, które wychowuje na ludzi uczciwych, wolnych od żądzy bogactw i zaszczytów.

Adam Mickiewicz „Pan Tadeusz

Pan Tadeusz wydany został w 1834 roku w Paryżu, gdzie Adam Mickiewicz przebywał na emigracji. Oddalony od ojczyzny poeta, by zapomnieć choć na chwilę o trudach pielgrzymstwa, pocieszyć siebie i dodać otuchy emigrującym tułaczom, stworzył dzieło, które przenosi czytelnika w świat wyidealizowanego w pamięci kraju lat dziecinnych. Nawłoć to utracona kraina beztroski, szczęścia, harmonijnego zespolenia człowieka z naturą. W tym „raju Ogarnięty nostalgią Mickiewicz tworzy obraz Litwy, która jawi się jako Arkadia, na zawsze utraconym” wszystko jest piękne i dobre, gdyż jest poecie znane i bliskie: Litwa lat dziecinnych staje się dla Adama Mickiewicza jedyną duchową ostoją w czasie wygnania. Mickiewicz przywołuje bliskie sercu każdego Polaka symbole polskości: Madonnę Częstochowską jakiś idealny sezon, w którym mak mami źrenicę wielkością „farb, żywych, różnych” i w którym dojrzewa harbuz, żniwiarze kończą żniwo i kosi się trawę, a święto Matki Bożej Zielnej przypada na Niedzielę Palmową. W tym raju rosną drzewa, krzewy i trawy niby takie same jak w rzeczywistości, podobne, ale jednak inne, piękniejsze, ubarwione i obwiedzione rysunkiem i ugrupowane w szczególnym porządku perspektywicznym, jak na obrazie malarskim. . Przyroda wyznacza rytm pracy i życia mieszkańcom Soplicowa. Bywa też ich sprzymierzeńcem. Przypomnijmy choćby szalejącą nad Soplicowem burzę, dzięki której można było zachować w tajemnicy walkę szlachty z Moskalami: W tej krainie idylli znajduje się Soplicowo. W atmosferze panującej w tym „centrum polszczyzny” odnajduje Mickiewicz „małą ojczyznę”, miejsce piękne, szczęśliwe i bezpieczne, o którym mógł tylko marzyć na emigracji. W soplicowskim dworze, usytuowanym nad brzegiem ruczaju / Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju, możemy odnaleźć obrazy uroków żywota człowieka poczciwego. Sędzia to wzorowy, mądry i zapobiegliwy gospodarz, który o wszystkim myśli i pamięta. Troszczy się o dom i ziemię, toteż dwór jest zamożny i wszystkiego jest w nim pod dostatkiem. Gospodarz Soplicowa jest człowiekiem niezwykle gościnnym. W domu, w którym, jak mówił Bartek Prusak, się człowiek napije, nadyszy Ojczyzny, na każdym kroku widoczne jest przy- wiązanie do polskości i tradycji. Sędzia bowiem Polskę kocha nad wszystko, polskie obyczaje . Na ścianach pobielanego dworku wiszą portrety bohaterów narodowych (Kościuszki, Rejtana, Jasińskiego), zegar wygrywa Mazurka Dąbrowskiego. Życie w soplicowskim dworze oparte jest na etykiecie, która nie tylko określa sposób zachowania mieszkańców, ale też, zdaniem Sędziego, strażnika tejże etykiety, gwarantuje poczucie bezpieczeństwa, zachowanie tożsamości narodowej: Przykładów stosowania się do etykiety i dobrych obyczajów jest w Panu Tadeuszu wiele. Przypomnijmy choćby powrót ze spaceru, określony porządek zasiadania przy stole czy przedstawienie Zosi gościom. Dzięki przestrzeganiu we wszystkim uświęconego tradycją porządku, Soplicowo było oazą spokoju i bezpieczeństwa nie tylko dla jego mieszkańców, ale i dla gości, którzy przyzwyczajali się do tego rytmu życia, do norm i obyczajów panujących na dworze: Adam Mickiewicz tworzy w Panu Tadeuszu bogatą galerię postaci szlacheckich. Zostali tu barwnie opisani i wnikliwie scharakteryzowani zarówno przedstawiciele zamożnej szlachty (ród Sopliców i przyjaciele domu), jak i szlachty zubożałej, zamieszkującej zaścianek. Poeta - realista stara się przedstawić ich obiektywnie i sprawiedliwie. Jednakże nostalgia za krajem dzieciństwa, świadomość, że świat, o którym pisze, już odchodzi w przeszłość (wskazuje na to często powtarzający się wyraz „ostatni”), każą mu w opisie każdej postaci wydobywać głównie jej zalety. Wad natomiast nie ukrywa, ale stara się ich nie wyolbrzymiać. Traktuje je raczej z humorem i pobłażliwością niż z ironią czy sarkazmem. Kreując w taki sposób bohaterów swojej epopei, Mickiewicz wzbudza w czytelniku przekonanie, że w świecie przez niego wspominanym nie było ludzi złych czy bezwartościowych. Bywali wprawdzie kłótliwi, zapalczywi, skłonni do procesowania się (spór o zamek), nieobce im były warcholstwo i brawura (młodość Jacka Soplicy, zajazd), jednak tkwiły w nich także wielkie cnoty, które górowały nad wadami. Mickiewicz podkreśla ich patriotyzm, męstwo żołnierskie, wrodzoną dobroć, umiejętność zapominania o urazach.

Zauważa, iż potrafili zawsze zjednoczyć się, by ofiarnie walczyć z wrogiem. Umiejętność przebaczania, zapominania o wyrządzonych krzywdach, dobroć ludzi zamieszkujących nadniemieńskie okolice widoczne są w wielu fragmentach Pana Tadeusza. Nadrzędną wartością, określającą postawy bohaterów, jest ich patriotyzm. Przejawia się on w przywiązaniu do ziemi i tradycji, w gotowości poświęcenia spraw osobistych dobru kraju, a także w odrzuceniu cudzoziemskich wzorów (mowa Podkomorzego).Wzorem polskiego patrioty jest ksiądz Robak, który po zabójstwie Stolnika, oskarżony o zdradę kraju, przemienia się w cichego, pełnego pokory mnicha oraz bojownika o sprawę narodową, której poświęca życie. Głęboka zmiana, jaka w nim nastąpiła, ma symbolizować przemianę całego narodu szlacheckiego, który, odrzucając tak jak Jacek dumę i pychę, powinien poświęcić się sprawie odzyskania niepodległości. Zapamiętani przez Mickiewicza Polacy dla dobra kraju potrafią zapomnieć o osobistych urazach, zawsze są zdolni do pogodzenia się i solidarności w walce przeciwko nieprzyjacielowi. Gotowi są też opuścić ojczyznę, ilekroć wymaga tego jej dobro. Polacy, skłonni do zwady, kłótliwi, w momencie zagrożenia potrafią się zjednoczyć i ofiarnie walczyć z wrogiem. Dowodem tej solidarności jest choćby bitwa z Moskalami i stosunek do siebie wrogich do niedawna zaścianków

Mickiewicz w przedstawionych Polakach stara się zawsze dostrzec coś dobrego, próbuje usprawiedliwić ich czyny i zachowania. Tak dzieje się z Gerwazym, którego gwałtowność i mściwość tłumaczy poeta niezłomną wiernością dla rodu Horeszków.

Stefan Żeromski Przedwiośnie

Arkadia to miejsce, gdzie możemy czuć się bezpieczni, w pełni szczęśliwi, gdzie nic nie zakłóca radosnych chwil. Takim miejscem dla Cezarego Baryki, głównego bohatera Przedwiośnia, był dom rodzinny. Najpiękniejsze dni dzieciństwa mały Czaruś spędził w Baku, gdzie jego ojciec Seweryn pracował jako urzędnik. Matka zajmowała się domem i wychowywaniem syna. Cezary był jedynakiem, oczkiem w głowie rodziców, nie brakowało mu niczego. Otoczony opieką chłopiec spędzał beztroskie dzieciństwo w poczuciu bezpieczeństwa w pełnej ciepła atmosferze rodzinnego gniazda. Idylla szczęśliwego dzieciństwa została brutalnie przerwana. Gdy wybuchła I wojna światowa, Seweryn Baryka został powołany do wojska. Cezary został sam z matką w osierociałym mieszkaniu. Chłopiec miał wówczas czternaście lat. Następne lata w życiu głównego bohatera Przedwiośnia nie były już tak radosne, a szczególnie okres po wybuchu rewolucji w Rosji. Gdy po latach Cezary spotkał ojca, wyruszyli w podróż do Polski. Spotkanie z krajem rodzinnym rodziców było dla niego wielkim rozczarowaniem. Nastał jednak w jego życiu znów czas szczęścia i radości. Był to pobyt w Nawłoci, domu rodzinnym przyjaciela Hipolita Wielosławskiego. To kolejna Arkadia w życiu Cezarego Baryki. Nieliczne prace, które wykonywali mieszkańcy Nawłoci, traktowano także jako rozrywkę. Było to na przykład wspólne sortowanie jabłek. Swoim przyjazdem do Nawłoci Cezary zakłócił spokój tego miejsca, wikłając się w romanse i przeżywając skomplikowane perypetie uczuciowe, co w konsekwencji doprowadziło do tragedii.

MOTYW: BUNT

Literackie wizje i realizacje postawy buntu człowieka wobec zastanej rzeczywistości - rozważania w oparciu o utwory z literatury polskiej i obcej.

Bunt leży w naturze człowieka. To jedna z tych rzeczy, które jesteśmy skłonni robić dla samej przekory, dla samej przyjemności mówienia, nie zanegowania, protestu. Lecz bywają przypadki, kiedy bierność jest potulnością wręcz zwierzęcą. Opór przybiera formy czynne lub bierne - niestety, na opór czynny stać nieliczne jednostki, niemniej jednak bunt pozostaje buntem.

Oskar Wilde powiedział: "W literaturze zużytkowuje się tylko te rzeczy, które w życiu wyszły z użytku". Nie zgodzę się z tym. Gdyby tak istotnie było, nie buntowalibyśmy się już lub nie pisali o tym. A tymczasem jest to motyw poruszany w literaturze tak często i szeroko, że aby nie przekroczyć ram czasowych, zawężę omawianie tego tematu do utworów powstałych w xx w..

Przeciw czemu buntuje się człowiek? Moim zadaniem jest przedstawienie tych, którzy kwestionują w ten czy inny sposób rzeczywistość, którą zastali. Wiek XX obfitował w takie zjawiska, którym człowiek prawdziwie ludzki musiał stawić opór - wojna, totalitaryzm, przemoc. Lecz ludzie buntowali się przeciw rzeczom, które są prawdziwie ludzkie i (niestety!) nie są nam obce: drobnomieszczaństwo, zakłamanie, fałszywa moralność. Spójrzmy teraz, jak realizowali tę postawę twórcy literatury.

Rozpocznę od Gombrowicza i jego słów: "Niech kształt mój rodzi się ze mnie, niech nie będzie zrobiony mi". Mamy tu bunt przeciwko formowaniu człowieka przez rzeczywistość, przez innych ludzi. Cytat pochodzi z "Ferdydurke". Gombrowicz krytykuje tam drobnomieszczaństwo, mitologizację przeszłości, historycznoliterackie wzorce; jego bohater - Józio - jest zbyt słaby, aby buntować się czynnie, więc robi na przekór, drwi z pensjonarki, z ciotuni i wujaszka, ale nie przełamuje konwenansów jak Miętus. Jego sprzeciw wszyscy biorą za dziecinne kaprysy - tak on rzeczywiście wygląda. Idźmy dalej - Witkacy. Kreuje nowy świat z elementów rzeczywistości, której nienawidzi, którą gardzi - widzimy to w sposobie łączenia tychże elementów. W wielu swoich bohaterów włożył element własnej psychiki - właśnie bunt. Co osiągnęli - nic. Przegrali, ale opór pozostał -jako jedna z rzeczy, które są zawsze.

Czy tak kończy się wszystkie bunty? - na ogół tak. Spójrzmy na Cezarego Barykę - poszedł z innymi, zanegował dotychczasowy ustrój społeczny, to co zobaczył, pozostawiło piętno tak silne, te nie mógł już marzyć, nie mógł ułożyć sobie życia "normalnie" " tak jak inni. Spójrzmy na doktora Judyma - bunt w konsekwencji przyniósł mu samotność i bezdomność, poczucie bezsilności. Wobec tego - czy bunt ma sens? Czy warto cierpieć i przegrzać tylko po to, by stawić opór? Jak bardzo polskie jest ruszanie z motyką na słońce. Dowodzą tego nasze osławione powstania narodowe. Nie ma takiego drugiego narodu. Są jedynie jednostki.

Orwell w słynnym "Folwarku zwierzęcym" i niemniej, a nawet bardziej, słynnym "Roku 1984" ukazuje bunt przeciwko totalitaryzmowi w postaci komunizmu. To bardzo popularny temat - pisali o tym Sartre, Moravia - ludzie, którzy znali faszyzm, ale nie znali codziennej, szarej, przygnębiającej rzeczywistości krajów tzw. demoludu. Widzimy ją za to w wierszach Barańczaka. Odkształcona i przerysowana w prozie Konwickiego. Krytykują jq jako ludzie, którzy znają od dziecka i poznali całą od strony zwykłego, szarego człowieka. Protestują przeciw cenzurze, imprezom pokazowym, nędzy, zagłębiając się w świat ich ugorów wkraczamy w etap pewnego rodzaju manii prześladowczej: czy ktoś nie podsłuchuje, nie podgląda? Przeciw temu się buntowali - zbuntowali - i teraz jesteśmy rzekomo "we własnym domu". Nie stój. Nie czekaj. Co robić? "Codziennie zadaję sobie to pytanie. Odpowiedź proponowana brzmi: "Pomoże" Tak, oczywiście, tylko od czego zacząć. Wobec dzisiejszej rzeczywistości dochodzę do konkluzji, ze buntować się jest najprościej. Przegrać - to tez bardzo prosie - albo zginiesz, albo będziesz prześladowany (o, męczenniku!), albo przejdziesz nad tym do porządku dziennego. Ale ty wygrałeś - nie podoba ci się świat, więc proszę bardzo, stwórz go na nowo. To dopiero jest problem.

Faktem jest, ze ani rzeczywistość, ani literatura, nie za często stawiają swych bohaterów w takiej sytuacji. A szkoda! Jakie szerokie pole do popisu.

Tymczasem buntownicy najczęściej giną lub przegrywają. To takie romantyczne. Gorzej, że inni przez nich cierpią - i to wcale nie jest dla nich romantyczne. Ale następne pokolenia nazywają świętokradztwem odarcie historii z patyny i pozłoty taki los spotkał "Popioły", zarówno książkę Żeromskiego, jak i film Wajdy. Dlaczego tak zależy nam na uwzniośleniu buntu? Dlaczego chcemy nadać mu specjalny charakter? Nie każdemu oczywiście - tym naszym zrywom "powszechnym", w imię sprawy. Jeszcze raz zacytuję Wilde'a: "Doświadczenie to miano, jakie ludzie nadają swoim błędom". Może rzeczywiście nie chcemy, aby ktoś, nawet "swój", wytykał nam błędy. Bo, powtórzę jeszcze pytanie, czy było rzeczy -Czy było rzeczywiście warto? A może lepiej wzorem bohatera "Kartoteki"

Różewicza zająć pozycję horyzontalną. W sumie - co nas to wszystko obchodzi? Ludzie zawsze będą rodzić się i umierać, jeść, pić, oddychać, trawić. Bez względu na sytuację polityczną. Do wszystkiego można się przystosować, a jeśli nie - to po prostu wyjechać. znowu! To herezja! Nie możemy znosić w milczeniu krzywdzącej nas rzeczywistości. Nikt nie będzie nam narzucał władzy, światopoglądów, ograniczeń jesteśmy w końcu - Polakami . Mówimy: nie! Bunt, bunt, bunt... I co z tego mamy?

Zagubieni w świecie, tracimy więcej, niż nas na to stać. Po bitwie nie

możemy żyć od nowa. Błąkamy się prawie po omacku, połykamy się i ranimy -zginąć w bitwie wydawałoby się, nie, nie wydawałoby się - jest najprościej. W końcu każdy prędzej czy później umiera. To postawa Maćka Chełmickiego, który nigdy nie znajdzie swego miejsca. Bo o ile pożar wygląda fascynująco, przerażająco, tragicznie, pięknie i monumentalnie, zgliszcza są żałośnie nędzne. O ile w toku bitwy słychać wystrzały, widać ogień, krew - wrażenia są sprzeczne, ale niezmiennie wzniosłe: strach, fascynacja, a pole po bitwie - trupy w różnym stanie, całe lub fragmenty - niesmak i mdłości. Tak samo jest z buntem, negujemy, protestujemy, manifestujemy, cierpimy prześladowanie władz lub niechęć i pogardę społeczeństwa, a potem... Co potem? Kiedy mamy dość? Kiedy chcemy się poddać, a towarzysze mówią: hańba? Ciągnąć dalej czy przestać? "Być albo nie być” buntownikiem ? Oto jest pytanie.

Pisałam o buncie przeciw społeczeństwu, drobnomieszczaństwu, władzy, siły, przemocy. Pozostaje jeszcze jeden. Ten najbardziej napiętnowany. Przez społeczeństwo. Przez naszą podświadomość. Moralność ukształtowaną przez otoczenie. Wychowaną na zasadach katolickich, chrześcijańskich. Ten blużnierczy, świętokradczy bunt - przeciw Bogu, z programową "Wielką Improwizacją" na czele. W swych czytelniczych peregrynacjach natrafiłem na szczególną pozycję - "Ostatnie kuszenie Chrystusa" Nikosa Kazandzakisa. Rzecz o drodze Jezusa do krzyża i i boskości. Mamy tam dwóch, buntowników. Jezus mówi Bogu, że jest człowiekiem, nie chce umierać za innych, nie chce być bogiem ani prorokiem. Chce żyć i umrzeć jak inni. Taka postawa sprzyja pokusom, i w końcu Jezus ugina się - ale przed Bogiem. Przyjmuje "kielich goryczy". Drugi to Judasz. Dlaczego to on ma być potępiony tylko dlatego, ze Bóg tak chciał? Czy dlatego, że jest najsilniejszy? Początkowo sceptyczny, stopniowo zaczyna wierzyć, a Bóg każe mu zdradzić swego mistrza. Ale on też musi się ugiąć. I dlatego wybiera śmierć. Gardzi pieniędzmi. Musi się ugiąć, jak inni buntownicy.

Buntownicy. "Bez powodu". Nie, zawsze jakiś mieli. Młodzi gniewi - Marek Hłasko, Leopold Tyrmand, James Dean, Zbigniew Cybulski. Żyli w tempie samobójczym i często tak umarli. Buntownicy. Właściwie każdy bunt to samobójstwo - czyli grzech śmiertelny. To oczywiście kwestia dyskusyjna - tak nam mówi Kościół. A my, młodzi, sceptycznie podchodzimy do jego dogmatów. Bunt nam imponuje - właściwie dlaczego? O złożoności natury ludzkiej!

My, młodzież Sól tej ziemi. Przyszłość świata. Owszem, imponują nam młodzi gniewni - idole naszych ojców i dziadów. Ale sami... toniemy w powodzi marazmu, przyjmujemy pozycję horyzontalną i w zasadzie nie obchodzi nas nic. W zasadzie tak, ale... Bunt był, jest i będzie. To archetyp taki jak miłość i śmierć. Wcześniej czy później "ruszymy z posad bryłę świata, nowymi pchniemy ją tory”. Taką mam nadzieję. Nawet więcej: to prawidłowość historyczna. Kiedy będziemy mieli dość wyczynów "starych" weźmiemy się do pracy. Trudno mi w tej chwili określić, czy będzie to zryw romantyczny, czy raczej pozytywistyczny. W każdym bądź razie i my na nowo będziemy pisać o buncie nowe arcydzieła i mniejsze dzieła. Zrobimy to sami ze słowami Gombrowicza na ustach: "Niech kształt mój rodzi się ze mnie, niech nie będzie zrobiony mi!" Tylko - trochę jeszcze poczekajmy...

MOTYW: MIŁOŚĆ

Wstęp do motywu MIŁOŚĆ:

Miłość uczucie najpiękniejsze i najtrudniejsze. Głębokie i piękne, potrafi dać radość i szczęście, ale potrafi i zabić. Tworzy i niszczy. Nie umiemy powiedzieć, czym jest, ma tak wiele twarzy. Czasem trwa długo, czasem tak prędko umiera, traci swą moc. Czasem się zmienia; jakże okrutna jest siostra miłości, nienawiść...Nie potrafimy żyć, nie kochając. Bez miłości nasze dusze byłyby martwe. To uczucie to jeden z wymiarów naszego człowieczeństwa. Jak wiele możliwości ma człowiek, który chce kochać... Tyle do zaoferowania innym i sobie. Kochamy naszych rodziców już jako maleńkie dzieci. Tak piękne są pierwsze słowa dziecka; w każdym języku świata nazywają one właśnie matkę i ojca. Kochającymi dziećmi pozostajemy na zawsze. Czasem musimy z pokorą wrócić do naszej miłości, jak syn marnotrawny, ale odpowie nam wybaczenie. Kochamy nasze dzieci: ofiarowujemy im wszystko. Czasem, jak nieszczęsny Goriot, kochamy za bardzo i zostajemy zapomniani. Cierpimy, ale i tak kochamy. Brat kocha siostrę. Siostra brata. Antygona oddaje życie dla tej miłości. Nie pozwoli na zhańbienie ciała Polinejkesa. Ile piękna ma w sobie kochające się małżeństwo... ile bólu jest tam, gdzie wkradły się nieuczciwość, obojętność, samotność, nienawiść? Co czuła Justyna, a co Elżbieta? Jaka tęsknota żony świętego Aleksego? Na tysiącach stron opisują twórcy miłość dwojga ludzi: mężczyzny i kobiety. Jak różne są jej oblicza. Bywa wierna i niespełniona, szalona i dojrzała, zmysłowa i platoniczna, radosna i pełna rozpaczy. Za każdym razem inna. W każdej odnajdziemy fragment naszego istnienia. Orfeusz i Eurydyka, Tristan i Izolda, Romeo i Julia, Wokulski i Izabela, Joasia i Judym, Cezary i Laura....Miłość daje nam tak wiele... ale czasem nas gubi. Tak jak Wertera, Gustawa, Wokulskiego, Cezarego, Justynę. Namiętność potrafi nami zawładnąć, odebrać godność, rozsądek, życie. Poprowadzić ku śmierci lub szaleństwu. Jakże często my sami niszczymy miłość my i nasze przesądy, nasze prawa, nasze wojny. Nie odnaleźli szczęścia Abelard i Heloiza. Nie mieli doń prawa Giaur i Leila. Jakże często literatura ukazuje nam rozpacz, tęsknotę, gorycz. Czasem miłość jest jednak szczęśliwa. I nadal jest różna. Jest wiernością, przywiązaniem, serdecznością, tkliwością. Czasem żarem. Pięknie pisali o prawdzie miłości Tetmajer, Leśmian, Pawlikowska. Kochamy... więc jesteśmy. Kochamy innych ludzi. Kochamy Boga. Kochamy ojczyznę. Kochamy świat, piękno, życie. Czasem jesteśmy szczęśliwi. Czasem jednak los jest dla nas okrutny i każe płacić straszną cenę za miłość.

Mit o Orfeuszu i Eurydyce”.

Mit o Orfeuszu i Eurydyce jest przepiękną historią o głębokiej, silniejszej niż śmierć, miłości małżeńskiej, która rzuca wyzwanie woli wszechmocnych bogów i wyrokom przeznaczenia. Orfeusz, król Tracji, syn boga rzecznego Ojagrosa i muzy poezji, Kaliope, był śpiewakiem i pięknie grał na kitarze. Grą i śpiewem oczarowywał nie tylko ludzi cała natura była nią zauroczona. Kiedy zmarła, ukąszona przez żmiję, ukochana żona Orfeusza, Eurydyke, cierpienie zrozpaczonego śpiewaka było tak wielkie, że postanowił zejść po nią do Hadesu. Swoją muzyką oczarował całe podziemie. Charon przewiózł go za darmo na drugi brzeg Styksu, a władca Hadesu zgodził się na powrót Eurydyki na ziemię. Postawił jednak warunek aż do momentu wyjścia z krainy umarłych Orfeusz nie mógł obejrzeć się, by choć przez chwilę spojrzeć na idącą za nim żonę. Orfeusz nie mógł się jednak powstrzymać i obrócił się. Wtedy Eurydyke została porwana w głąb Hadesu i Orfeusz utracił ją na zawsze. Król śpiewak sam więc powrócił na ziemię. Jego cierpienie było jednak tak wielkie, że nie chciał spojrzeć na żadną kobietę, za co pewnej nocy został rozszarpany przez meady.

Dzieje Tristana i Izoldy

Tristan i Izolda są bohaterami wzruszającej historii miłosnej, która powstała w cyklu legend celtyckich i stała się natchnieniem dla poetów i muzyków wielu epok. Ich dzieje to historia miłości tragicznej, choć odwzajemnionej. Kiedy Tristan, wierny wasal i siostrzeniec króla Marka, wiózł Izoldę do króla, którego żoną miała zostać, przez pomyłkę wypili napój miłosny przygotowany przez matkę Izoldy dla króla i jej córki. Od tego momentu połączyła ich potężna, dozgonna miłość, nad którą nie byli w stanie zapanować. Choć kochankowie mają świadomość tego, że zdradzają i oszukują Tristan swego króla, a Izolda prawowitego męża to jednak nie są w stanie nic na to poradzić, są bezsilni wobec przeznaczenia. Spotykają się potajemnie, kłamią, chwytają się każdego sposobu, aby być choć przez chwilę razem, bo nie mogą żyć ani umrzeć jedno bez drugiego. W rozłączeniu nie było to życie ani śmierć, ale i życie, i śmierć razem. Ilekroć próbują się rozstać, zawsze do siebie wracają. Kochają się tak, że gotowi są oddać za siebie życie, cierpieć, znosić wszelkie upokorzenia. Miłość kochanków, skazana na ziemi na klęskę, zatriumfowała po ich śmierci W nocy z grobu Tristana wybujał zielony i liściasty głóg o silnych gałęziach, pachnących kwiatach, który wznosząc się ponad kaplicę, zanurzył się w grobie Izoldy. Głóg wyrastający z grobu symbolizuje nierozerwalną więź łączącą kochanków i potęgę miłości, która jest wieczna.

GiaurByrona

Giaur, tytułowy bohater powieści poetyckiej Byrona, to człowiek, którego dzieje naznaczone są: miłością, zbrodnią, samotnością i cierpieniem.

Bohater otoczony jest aurą tajemniczości, jego biografia jest niejasna. Wiemy, że był Wenecjaninem. Prawdopodobnie pochodził z dobrego rodu. .W Grecji Giaur zakochał się ze wzajemnością w jednej z żon Hassana, który, dowiedziawszy się o zdradzie, ukarał Leilę śmiercią, pochował w falach. Wenecjanin, by pomścić ukochaną, zamordował Hassana. Po sześciu latach zamieszkał w klasztorze, choć ślubu nie złożył i w niedługim czasie zmarł. Najcenniejszą wartością dla Giaura była miłość, która nadawała sens jego życiu, była wszystkim, co posiadał. Uczucie, którym obdarzył wybrankę, było święte, jedyne i niepowtarzalne. Zabicie Hassana nie uśmierzyło jednak bólu. Targany rozterkami moralnymi, świadomy swoich win, odsunął się od ludzi, skazał na samotność i wciąż przeżywał straszliwe męki. Cierpienie jego było tym boleśniejsze, że musiał trawić czucia nie dzielone z nikim. Życie przestało mieć dla Giaura jakąkolwiek wartość. Nie potrafił istnieć bez miłości, nie umiał odpowiedzieć na podstawowe pytania dotyczące sensu egzystencji. Trawił go ból istnienia, czuł wewnętrzną pustkę, niechęć do ludzi i świata. Dumny romantyk gardził życiem zwykłym, bezbarwnym i ludźmi, których jednym celem jest pogoń za sławą czy zdobywaniem dóbr materialnych. Giaur to romantyczny indywidualista o skomplikowanej osobowości. Cierpi, ma poczucie winy, lecz nie ucieka przed bólem. Tęskni za śmiercią, ale nie myśli o popełnieniu samobójstwa. Dręczą go wyrzuty sumienia, ma świadomość, że jest zbrodniarzem, a jednak nie czuje skruchy. Nie obawia się też kary za swoje przewinienia, gdyż nie istnieje, według niego, większe cierpienie niż rozstanie z Leilą.

GoetheCierpienia młodego Wertera

„Cierpienia młodego Wertera” to powieść która ma formę listów pisanych przez tytułowego bohatera do przyjaciela Wilhelma. W skład utworu wchodzą też dwa listy do ukochanej Loty i jeden do Alberta oraz noty od “wydawcy”.W Cierpieniach młodego Wertera Goethe kreuje postać młodzieńca o wyostrzonej wrażliwości, o wiecznie niespokojnym i nie nasyconym sercu, skłonnego do egzaltacji i poetyzacji życia, wreszcie człowieka często uciekającego w świat marzeń. Werter to młodzieniec, który kieruje się uczuciem. Do ludzi i świata podchodzi w sposób bardzo emocjonalny. Silnie wszystko przeżywa, często wzrusza się i tonie we łzach. Werter, “jednostka niepospolita”, indywidualista tęskniący za głębokim uczuciem . Pewnego dnia poznaje Lotę, w której zakochuje się od

pierwszego wejrzenia. Widzi w niej ucieleśnienie kobiety, na którą czekał i o której marzył. Rozbudzona namiętność zdominowała jego życie bez reszty. W listach do Wilhelma pisze o poznaniu Loty, wyraża zachwyt ukochaną, opowiada o wspólnych spacerach, rozmowach. Analizuje wnikliwie swoje przeżycia i doznania.Kiedy przybywa narzeczony Loty Albert, o którego istnieniu Werter wiedział od początku, obok słowa “miłość” coraz częściej zaczynie się pojawiać “cierpienie” oraz refleksje na temat życia i śmierci. Werter poetyzuje miłość, która stanowi dla niego treść życia. Uczucie łączące kochanków jest idealne i czyste.Opisuje więc przygnębienie, w które popadł Werter, jego ostatnie spotkania z Lotą, która starała się wytłumaczyć mu, że kocha w niej ideał kobiety, jaką stworzyła jego wyjątkowa wyobraźnia. Radzi, by wyjechał i odpoczął. Później przerażona zachowaniem swoim i Wertera, który upadł przed Lotą w całkowitej rozpaczy, chwycił jej ręce, cisnął je do oczu, do czoła; wówczas ona wyraźnie, stanowczo odrzuca jego uczucie . Werter ostatecznie postanowił popełnić samobójstwo.

Ojciec Goriot

Historię kariery handlarza mąką, ojca Goriot, tytułowego bohatera powieści H. Balzaca, można by streścić w kilku zdaniach. Natomiast miłości do córek tego wiekuistego ojca, jak nazwał go jeden z bohaterów książki, jego cierpieniom i tragizmowi należy poświęcić znacznie więcej uwagi. Balzac stworzył bowiem doskonałe studium psychologiczne człowieka, który sens życia widział w swoich dzieciach.Kiedy po siedmiu latach małżeństwa Goriot utracił ubóstwianą żonę, całą swoją miłość przelał na córki, które rozpieszczał bez opamiętania. W tych okolicznościach uczucia ojcowskie rozwinęły się u Goriota niemal do obłędu. Przywiązanie swoje, zawiedzione przez śmierć, przeniósł na dwie córki, które zrazu zadowoliły wszystkie jego uczucia.Ojciec spełniał wszystkie kaprysy dziewczynek, sprowadzał dla nich najlepszych nauczycieli, kupił powóz. Kiedy dorosły, pozwolił im wybrać sobie mężów, przeznaczając każdej duży posag (każda miała w posagu połowę ojcowskiego majątku).

Goriot kochał córki miłością ślepą i wyłączną, niekiedy uświadamiał sobie, że są egoistkami, które interesują się jedynie jego pieniędzmi. Jednak, by oszukać samego siebie, myśli takie szybko od siebie odpychał, a córki zawsze rozgrzeszał. Goriot darzył swoje dzieci tak wielką miłością, że nie tylko spełniał wszystkie ich zachcianki, ale też znosił ze strony córek liczne upokorzenia. By nie denerwować zięciów, a córek nie skazywać na mężowskie wymówki, coraz rzadziej przychodził do ich domów, wchodząc potajemnie, kuchennymi schodami. Stęskniony, spragniony chociaż

uśmiechu dzieci rzuconego w przelocie, wyczekiwał na nie na ulicy. Córki z kolei odwiedzały go jedynie wtedy, gdy potrzebne im były pieniądze. Miłość wiekuistego ojca jest tak wielka, że nie pozwala mu myśleć o niczym i nikim prócz córek. Nie zwraca uwagi na siebie. Oddaje im stopniowo wszystko, co posiada. I nawet kiedy nie pozostaje mu już nic, chodzi ubrany jak dziad, mieszka w norze, czuje się coraz gorzej, nadal ciągle myśli z rozpaczą, skąd wziąć pieniądze, żeby spełnić ich kolejne kaprysy. Jest w stanie zrobić dla nich wszystko.Kiedy dowiaduje się, że Delfinie grozi utrata posagu, że mąż Anastazji dowiedział się o jej romansie, mimo osłabienia i choroby, gotów jest walczyć o ich dobro, nie dopuścić, by którakolwiek z nich została skrzywdzona. Goriot żyje wyłącznie życiem swoich córek. Cierpi, gdy są nieszczęśliwe, cieszy się, kiedy są radosne. szczęśliwszym ich szczęściem niż własnym. Nie boi się śmierci, cierpienia. Dlatego jedynie nie chciałby umierać, że, jak sądzi naiwnie, sprawiłby ból córkom. Jakże i tu bardzo się myli stary ojciec. Córki bowiem zajęte swoimi sprawami, wcale nie wybierały się do chorego ojca. Dopiero tuż przed śmiercią ojciec Goriot, nadaremnie czekając na córki, uświadamia sobie ich egoizm i obojętność. Uświadamia sobie błędy, które popełnił, wychowując dziewczęta. Swoją nadmierną troskę i to, że sam je nadto kochał, aby one mogły jego kochać .Prawo jest za mną, wszystko jest po mojej stronie, natura, kodeks... Jest Bóg w niebiosach, który mści się za nas, ojców, bez naszej woli.

Stefan ŻeromskiPrzedwiośnie

W powieści Przedwiośnie Stefan Żeromski prezentuje różne rodzaje miłości. Wzrusza czytelnika miłość dziewczęca matki głównego bohatera powieści Cezarego Baryki, pani Jadwigi, która kochała w młodości Szymona Gajowca.Szymon Gajowiec darzył pannę Jadwigę głębokim uczuciem, ale nigdy nie śmiał jej tego wyjawić. Wyznał jej swoją miłość w liście, kiedy była już zaręczona z Sewerynem Baryką.Wbrew głosowi serca, panna Jadwiga wyszła za mąż za Seweryna Barykę. Odrzuciła miłość, wybrała dostatnie życie u boku zaradnego męża. O błędzie życiowym przekonała się, odczuwając tęsknotę za prawdziwym związkiem. Gajowiec kochał panią Jadwigę do końca życia. Kiedy po latach poznał Cezarego, razem wspominali jego matkę.Po wyjeździe męża na wojnę pani Jadwiga całkowicie poświęciła się synowi. Kochała go bardzo, właściwie żyła tylko dla niego. W trudnych czasach rewolucji starała się, aby nie był głodny. Z ogromnym wysiłkiem zdobywała żywność, nie licząc się z własnym zdrowiem i bezpieczeństwem. Cierpiała dla niego i za niego. Romans Laury i Cezarego skończyło bardzo przykre wydarzenie. Narzeczony pani Kościenieckiej pobił Barykę, gdy odkrył jego romans z Laurą. Gdy Laura, stanęła po stronie pana Barwickiego dla zachowania pozorów zrozpaczony Cezary uderzył ją szpicrutą w twarz. Działał pod wpływem impulsu, czuł się oszukany i zdradzony przez ukochaną.Cezary nie wierzył słowom Laury, był zazdrosny o jej życie z Barwickim. Pożegnał ją słowami: Kłamiesz! To ty teraz wszystko depczesz nogami! Nasze szczęście! Tak skończyła się jedyna miłość Cezarego Baryki.

Zofia Nałkowska Granica

Miłość małżeńska rodziców Zenona Ziembiewicza opierała się na schemacie zdrady i wybaczania. Pan Walerian Ziembiewicz miał bardzo wrażliwe sumienie i z częstych grzechów lubieżności spowiadał się nie tylko znajomemu proboszczowi z Chązebnej, ale własnej wysokiej i chudej żonie, przed którą klękał błagając ją we łzach o darowanie winy. Pani Ziembiewiczowa wybaczała. Skruszony małżonek towarzyszkę tego swego losu prawdziwie kochał i głęboko szanował. Świadkiem takiej miłości małżeńskiej był główny bohater powieści Granica Zenon Ziembiewicz. Gdy dorósł, zaczął patrzeć na rodziców krytycznie, chociaż ich małżeństwo zachowało pozory szczęśliwego.

MOTYW: RODZINA

Wstęp do motywu RODZINA

Motyw domu i rodziny odnajdujemy w utworach pisarzy wszystkich epok literackich, może właśnie dlatego, że rodzina stanowiła i stanowi podstawową komórkę, na której opiera się całe społeczeństwo. Po raz pierwszy dom rodzinny pojawił się w twórczości Jana Kochanowskiego, w jego znanej fraszce Na dom w Czarnolesie. Odziedziczony po przodkach, nie ma marmurów ani złoconych ścian, ale można w nim żyć dostatnio i spokojnie w gronie rodzinnym, zachowując czyste sumienie i życzliwość sąsiadów. W Pieśni świętojańskiej o Sobótce poeta opowiada o tym, jak wielką rolę ma do spełnienia w domu gospodyni i matka. Dom miał zapewnić w owych czasach Polski niepodległej nie tylko godziwe warunki materialne rodzinie, ale również wpoić młodemu pokoleniu zasady chrześcijańskie, był więc „szkołą życia” dla przyszłych pokoleń .W okresie oświecenia pojawiały się utwory przedstawiające w sposób krytyczny domy szlacheckie i panujące w nich stosunki. Celował w tym Ignacy Krasicki, który, chcąc uchronić Rzeczpospolitą przed upadkiem, naśmiewał się w swoich utworach z Polaków, przepijających ojcowizny, i modnych dam, przerabiających stare dwory szlacheckie na zachodnie pałace. Idealny dom szlachecki przedstawił Julian Ursyn Niemcewicz w Powrocie posła. Żyją w nim w zgodzie i harmonii dwa pokolenia Polaków. Dom zawsze ustępować powinien krajowi - stwierdza Podkomorzy, jeden z głównych bohaterów utworu, i w tym duchu wychowuje swoich synów.

W okresie zaborów dom był również ostoją tradycji i polskości. Dostrzegamy to w Ślubach panieńskich Aleksandra Fredry, a przede wszystkim w Panu Tadeuszu Adama Mickiewicza. W dworku w Soplicowie wiszą na ścianach obrazy Kościuszki, Rejtana, Jasińskiego, kurantowy zegar wygrywa Mazurka Dąbrowskiego. Rodzina Sopliców dawała przykład wielkiego patriotyzmu. Wspaniały dom ukazała Eliza Orzeszkowa w powieści Nad Niemnem. Życie w Korczynie to nie same zabawy i przyjemności. Goście bywają tu rzadziej niż w Soplicowie, a pan domu pracuje od świtu do nocy, aby zapewnić rodzinie godziwą egzystencję; chce utrzymać ziemię i dwór w swoich rękach, aby przekazać ją później synowi.

Czym bliżej jednak współczesności, tym więcej utworów literackich przedstawia konflikty panujące w rodzinach polskich, a nawet tragedie, do których w nich dochodzi. Bohater utworu Gombrowicza Ferdydurke buntuje się przeciwko rodzinie, która usiłowała narzucić mu swoje poglądy i konwenanse. Dom i rodzina, coraz częściej targana konfliktami, zatraca z czasem swoje podstawowe funkcje, przestaje zapewniać bezpieczeństwo materialne i psychiczne swoim członkom.

MolierSkąpiec

Skąpiec Moliera to komedia charakterów, która z całą ostrością piętnuje chciwość i skąpstwo głównego bohatera, Harpagona. Utwór ten jest także dramatem rodzinnym ukazującym życie i stopniowy rozkład siedemnastowiecznej rodziny mieszczańskiej. Prezentuje on sytuację dzieci, które muszą cierpieć pod rządami ojca despoty, dla którego nie liczą się żadne wartości prócz skrzętnie gromadzonych pieniędzy. Kocha je ponad życie, więcej niż honor, cześć i cnotę , niż swoich najbliższych.

W domu Harpagona nie dostrzega się żadnych więzi rodzinnych, miłości, zaufania czy przywiązania. Ojciec bardziej niż rodzinę ceni swoją szkatułkę z pieniędzmi, po stracie której cierpi tak straszliwie jak po śmierci kogoś bliskiego. Człowiek, który odchodzi od zmysłów z powodu straty szkatułki, jest zimny i bezwzględny w stosunku do swoich dzieci. Harpagona nie interesują ani uczucia Elizy, ani Kleanta. Nieraz odnosi się wrażenie, że dzieci nie tylko są mu obojętne, ale wręcz mu przeszkadzają.

Od dzieci, uzależnionych od niego materialnie, wymaga całkowitego posłuszeństwa. Nie bierze pod uwagę, że są już dorosłe i że same mogą podejmować decyzje o swoim życiu. Sam zadecydował o małżeństwie Elizy. Postanowił wydać ją za Anzelma, który nie ma więcej niż pięćdziesiąt lat i słynie ze swoich dostatków (a. I, sc. 6).

Nie obchodzi go, że kandydat na męża jest za stary dla młodziutkiej córki i że ta nie chce go poślubić. Nie jest ważne ani dobro dziewczyny, ani jej zdanie. Decyduje fakt, że Anzelm nie żąda posagu, a więc Harpagon nie będzie musiał wydawać pieniędzy. Nie słucha więc próśb Elizy, gdyż, jak mówi: Taką sposobność trzeba w lot chwytać po prostu. Sprawa ta przedstawia dla mnie korzyść, której w innych warunkach nie mógłbym się spodziewać: godzi się ją wziąć bez posagu .

Kiedy ojciec dowiaduje się, że Eliza kocha Walerego, z którym się potajemnie zaręczyła, nie chce nawet o tym słyszeć. I znowu, po raz kolejny, ujawnia swój zimny i obojętny stosunek do córki. Harpagon nie liczy się z uczuciami dzieci. One zaś od dawna świadome tego, że muszą liczyć wyłącznie na siebie, same troszczą się o swój los. Kleant i Eliza obawiają się ojca, odczuwają wobec niego niechęć i pogardę. Zdeterminowany Kleant chce zaciągnąć dług u lichwiarza i skłonny jest przyrzec mu rychłą śmierć ojca.

Kleant wreszcie kradnie ojcu szkatułkę, by szantażem zmusić go do zgody na małżeństwo z Marianną.Chciwość i skąpstwo Harpagona doprowadziły do tego, że nikt w jego domu nie był szczęśliwy. Molier,

kreśląc portrety Harpagona i jego dzieci, piętnuje rodziny, w których zamiast miłości i ufności panują lęk i wieczne podejrzenia, w których nie ma szczęścia, uczciwości, cnoty, szcze-rych uczuć, gdyż wszystko zostało zdeterminowane przez pieniądz.

Julian Ursyn Niemcewicz Powrót posła

Powrót posła to komedia polityczna Juliana Ursyna Niemcewicza. Akcja utworu rozgrywa się w posiadłości średniozamożnej szlachty. Gospodarze, Podkomorzy i jego żona, są uosobieniem staropolskich cnót. Na przykładzie ich życia Niemcewicz przedstawia wzorową rodzinę. W ich domu panują harmonia i miłość. Są małżeństwem bardzo szczęśliwym, bo wiedzą, że, jak mówi Podkomorzyna w trakcie rozmowy ze starostą. Podkomorzy, zwolennik reform, patriota, jest wzorowym ojcem i mężem. Podkomorzyna także jest kobietą pełną cnót, bez reszty oddaną rodzinie. W zacytowanym poniżej dialogu Podkomorzy wychwala zalety żony: Podkomorstwo są ludźmi światłymi, rozumieją konieczność przeprowadzenia licznych reform w państwie. Oboje narzekają na zgubne skutki cudzoziemszczyzny i błędnego wychowywania dzieci. Sami wyznają zasadę: Dom zawsze ustępować powinien krajowi i według niej wychowali swoich synów, którym wpoili przede wszystkim miłość do ojczyzny i konieczność służenia jej. Nauczyli też swoje dzieci skromności, rozwagi, kierowania się w życiu sprawiedliwością i uczciwością. Podkomorstwo według podobnych zasad wychowali też Teresę, córkę starosty Gadulskiego, którą zabrali do siebie po śmierci jej matki i pokochali jak własną córkę. Nauczyli ją skromności, szacunku dla starszych, posłuszeństwa. Podkomorzy i Podkomorzyna cieszą się miłością i szacunkiem swoich dzieci i wychowanicy Teresy. Walery, młodzieniec uczciwy, uosobienie cnót patriotycznych i rodzinnych, przywiązany jest bardzo do swoich rodziców i wdzięczny, że wychowali go na człowieka prawego i dobrego obywatela.

W czasie przerwy w obradach sejmu Walery z radością wraca do domu, witany w bramie przez rodziców. Podkomorzy i jego żona zostali bardzo ciepło potraktowani przez autora, który, dla kontrastu, zaprezentował drugie małżeństwo, Starostę Gadulskiego i Starościnę, różniących się we wszystkim od krewnych, u których goszczą. Przedstawiając Gadulskich, Niemcewicz ośmiesza związki małżeńskie zawierane dla pieniędzy i posagu.

Starościna z byle powodu straszy męża rozwodem, marnotrawi jego majątek (np. żąda zlikwidowania dzierżawy młyna, by na jego miejscu urządzić wodospad). Starosta z kolei znosi cierpliwie fanaberie żony, spełnia jej kaprysy, ale nie dlatego, że ją kocha, lecz by nie stracić

pieniędzy, które wniosła w posagu. Starosta jest człowiekiem wyjątkowo skąpym i chciwym. Nie zna uczuć rodzinnych. Nie tylko nie kocha żony, ale też nie żywi głębszych uczuć do córki Teresy, którą po śmierci pierwszej żony oddał na wychowanie krewnym. Choć się nią nie opiekował, to jednak chce decydować o jej losie. Nie licząc się z uczuciami dziewczyny, pragnie oddać jej rękę temu, kto zrzeknie się posagu.

Gabriela ZapolskaMoralność pani Dulskiej

„Moralność pani Dulskiej” to najbardziej znany i najczęściej wystawiany dramat Gabrieli Zapolskiej. Swój utwór sama autorka określiła mianem tragifarsy kołtuńskiej. Określenie to sugeruje więc, że zarówno zdarzenia, jak i charaktery ukazane będą w perspektywie komediowej.

Akcja dramatu rozgrywa się w saloniku, w mieszkaniu Dulskich. Jego wygląd pośrednio ukazuje charaktery mieszkańców domu. Urządzenie salonu wiele mówi o randze i zamożności rodziny. Umeblowany jest „solidnie”, na pokaz. A oto co się dzieje w domu pani Dulskiej. Zbyszko uwodzi służącą Hankę. Dzieje się to za wiedzą matki, która - w trosce o opinię „publiki” - woli, żeby syn „wyszumiał” się w domu.

Hanka zachodzi w ciążę. Gdy dowiaduje się o tym Dulska, chce wyrzucić służącą, gdyż, jak mówi, takich dziewczyn, co o swoją dobrą sławę nie dbają, nie mogę u siebie trzymać.

Zbyszko, protestując przeciwko obłudnej, kołtuńskiej atmosferze panującej w domu Dulskich, zapowiada, że ożeni się z Hanką. Grożący rodzinie skandal zażegnany zostaje przez sprytną kuzynkę Juliasiewiczową. Hanka żąda tysiąca koron. Z bólem serca Dulska płaci jej za milczenie i z ulgą zamyka za nią drzwi swego domu. Pani Dulska może znowu powrócić do codzienności, żyć po bożemu i dyrygować rodziną.

Główną postacią dramatu Zapolskiej jest tytułowa pani Dulska, niemalże przez cały czas obecna na scenie. Jej postać jest dla autorki pretekstem do wyjątkowo ostrej krytyki stylu życia, działania i sposobu myślenia mieszczaństwa. Postać Dulskiej to synteza kołtuństwa. Charakteryzuje ją przyziemny materializm, zakłamanie moralne oraz brak dążeń wykraczających poza powszechność. Postać Dulskiej ma dwa oblicza. Chcąc korzystnie zaprezentować się środowisku, bohaterka pielęgnuje pozytywny wizerunek rodziny, zachowując pozory godności i moralności, ale jaka jest Dulska naprawdę, wiedzą tylko najbliżsi. To kobieta obłudna, terroryzująca swoją rodzinę, a szczególnie męża. Jest bezwzględna w walce o zachowanie pozycji społecznej i tak zwanej dobrej opinii. Jej zdaniem wolno naruszyć wszelkie normy moralne, pod warunkiem, że nie przedostanie się to do wiadomości opinii publicznej i nie zburzy obrazu porządnej i szanowanej rodziny Dulskich. W interesujący

zostały zaprezentowane córki Dulskiej. Starsza z nich - Hesia, w spojrzeniu na świat, w zachowaniu przypomina matkę. Z kolei młodsza - Mela jest uczciwa, po dziecinnemu naiwna i nie jest świadoma farsy i tragedii, jaka rozgrywa się w jej rodzinnym domu.

Moralność pani Dulskiej wnikliwie prezentuje klimat moralny i styl życia typowej rodziny mieszczańskiej, z którą na co dzień stykała się Gabriela Zapolska. Rodzina kojarzy się z ciepłem domowego ogniska, z wzajemnym zrozumieniem, zaufaniem, miłością. Stosunki panujące w domu Dulskich są swoistą parodią tak pojętych związków między najbliższymi.

Stefan Żeromski Przedwiośnie

Główny bohater Przedwiośnia Cezary Baryka, syn Seweryna, dzieciństwo i młodość spędził w Baku, gdzie jego ojciec pracował jako urzędnik. Chłopiec chowany był w dobrobycie, dom Baryków to był apartament, którego posadzki zalegały perskie dywany.

W czternastym roku życia Cezarego ojciec zostaje powołany do carskiego wojska i wysłany na front I wojny światowej. Chłopak z początku odczuwał to jako czas absolutnej wolności, podczas gdy dla jego matki był to okres niezwykle trudny.

Wojna wybucha. - Szybko, w ciągu paru dni, idylla rodzinna została zdruzgotana. Cezary znalazł się sam z matką w osierociałym mieszkaniu. Gdy prowadził ojca na statek wojenny odchodzący do Astrachania, nie czuł żadnego zgoła żalu. Swoboda uszczęśliwiła Cezarka. Przerażeniem napełniła jego matkę.

Cezary nie zadawał sobie takich pytań. Przyrzekał matce, że będzie posuszny, zupełnie tak samo, jak gdyby ojciec był obecny w gabinecie. Postanawiał być posłusznym i uspakajał matkę milionem najczulszych pieszczot. Lecz w gruncie rzeczy duszą i ciałem wyrywał, gdzie pieprz rośnie. Czego nie mógł u matki dopiąć samowolnymi kaprysami, to wypraszał umizgami lub awanturą. On to teraz stawiał na swoim. Robił, co chciał. Nie dostrzegając granic tych obszarów, których mu dawniej nie wolno było przekraczać, rzucał się na prawo i na lewo, w tył i naprzód - żeby wszystko dawniej zakazane dokładnie obejrzeć. Całe teraz dnie spędzał poza domem na łobuzerii z kolegami, na grach, zabawach, eskapadach i wagusach. Gdy się skończyły wakacje, „uczęszczał” do gimnazjum i pobierał w domu jak dawniej lekcje francuskiego i niemieckiego, angielskiego i polskiego języka...Gdy do Baku dociera fala rewolucyjna, Cezary zaczyna wierzyć, że zmiany przez nią niesione są konieczne. Początkowo bierze udział w rewolucji z entuzjazmem, podczas gdy matka podupada na zdrowiu, dbając o jedynaka, zdobywając dla niego pożywienie. Dopiero po pewnym czasie przychodzi otrzeźwienie. Baryka

spostrzega nadludzki wysiłek kochającej go matki, zauważa jej samotność, opuszczenie, oczekiwanie na męża.

Rewolucja, w którą z początku tak bardzo wierzył, zabiera mu matkę. Bohater popada w głębokie osamotnienie, mocno odczuwa brak rodziców, rodzinnego domu. Ojciec pojawił się znów w życiu Cezarego w bardzo trudnym dla niego okresie, gdy podczas rewolucji pracował przy wywozie ciał. Ojciec jednak ponownie go opuszcza, tym razem za zawsze - umiera w czasie drogi do Polski. I znów Cezary zostaje sam. Po powrocie do Polski Cezary Baryka własnego domu zbudo-wać nie umiał. Pokochał Laurę Kościeniecką, kobietę z innej sfery, która wprawdzie darzyła go miłością, ale miała narzeczonego i to z nim planowała wspólne życie. Cezary miał szansę na założenie rodziny z Karoliną Szarłatowiczówną, cioteczną siostrą przyjaciela Hipolita Wielosławskiego. Spotkał ją w Nawłoci, gdzie przebywał na zaproszenie Hipolita i został przyjęty niezwykle serdecznie. W domu tym pierwszy to raz od śmierci rodziców miał w sercu radość, rozkosz bytu, szczęście. Było mu dobrze z tymi obcymi ludźmi, jakby ich znał i kochał od niepamiętnych lat.Karolina była młodą dziewczyną, która obdarzyła Cezarego pierwszą młodzieńczą miłością. Cezary rozkochał ją w sobie, flirtował z nią potajemnie, ale znajomość traktował lekko, bez przyszłości. A przyszłość tych dwojga akceptowała rodzina Wielosławskich, o czym dowiedział się od Hipolita po śmierci Karoliny.

Niezwykle ciepło i pogodnie, a często z dużą dozą humoru, przedstawił Stefan Żeromski dwór w Nawłoci i jego mieszkańców. Zwyczaje tu panujące, ciągłe biesiady i beztroska domowników mogły podbić serce każdego gościa pozbawionego własnego domu. Rodzina spędzała czas beztrosko, właściwie nie mając żadnych obowiązków, a chyba jedynym było wspólne przebieranie jabłek, które też było znakomitą okazją do zabawy. Często urządzano bale, na których spotykało się całe towarzystwo z sąsiednich majątków. Obecność Cezarego Baryki zakłóciła spokój tego domu. Rozkochał w sobie dwie młode dziewczyny, Karolinę Szarłatowiczówną i Wandę Okszyńską. Z pierwszą potajemnie flirtował, druga ich zazdrośnie podglądała. Doprowadziło to do tragedii. Karolina została otruta, a podejrzana o spowodowanie tego Wanda opuściła Nawłoć. Cezary musiał również z Nawłoci wyjechać. Po przykrym incydencie z Laurą i jej narzeczonym utracił, jak mu się wydawało, miłość ukochanej kobiety i pojechał do Warszawy, aby kontynuować studia medyczne. Po latach Cezary spotkał w Warszawie Laurę, która jego obarczyła winą za ich rozstanie. Cezary nie uwierzył słowom Laury. Czuł się oszukany i ją winił za swoją samotność.

Zofia NałkowskaGranica

Walery Ziembiewicz, ojciec głównego bohatera powieści „Granica”, nie umiał zapewnić dobrobytu rodzinie. Przez swoją niegospodarność stracił dwa majątki, swój i żony, wreszcie został rządcą w majątku państwa Tczewskich, Boleborzy. Tu wychował się Zenon. Dom boleborzański wywarł największy wpływ na jego poglądy na temat życia rodzinnego. Gdy jednak dorósł, innym okiem patrzył na rodziców i na rodzinny dom. Dostrzegł niedoskonałości i słabostki jego mieszkańców, obłudę środowiska, w którym wzrastał. Zenon wracał z miasta do domu na święta, na wakacje, uczeń pilny i wzorowy, wiozący doskonałe stopnie i świadectwa. Wracał za każdym razem inny - coraz bardziej obcy, odjęty tutejszemu życiu, napełniony wagą rzeczy wiedzianych już i doznanych, wstrząśnięty do głębi swym młodym ujrzeniem świata. Być młodym - och, to nie jest rzecz zabawna. Młodość Zenona jest ciężka i gorzka, jest niezgodą na świat i niezgodą na siebie, jest od początku zmaganiem się z czułością i cierpieniem. Zenon wracał i oczami coraz bardziej dorosłymi patrzył na rodziców. Od tego widzenia stygło mu serce i gorzki wstyd ściskał gardło, jak łzy. Każdy nauczyciel, o którym mówiono tu z lekceważeniem jako o belfrze - był mędrcem wobec tych ludzi najbliższych, którzy mu kiedyś imponowali i których przecież jakoś kocha. Francuskie zdania matki, powtarzane od dzieciństwa przed służbą, zasługiwały na dwójkę w trzeciej klasie - a jej muzyka! Jej walce w ciemnym salonie, którym przysłuchiwał się dawniej z takim wzruszeniem .Ostatnich wakacji dopiero Zenon zrobił to niesłychane odkrycie - ojciec przecież nic nie robi! Całe życie boleborzańskie, widziane w tych nowych kategoriach, przylegało do ziemi małe i całkowicie niepojęte. Dawniej oburzała Zenona w życiu Boleborzy jego niemoralność, teraz zdumiewał go jego nonsens. Gdy Zenon zaczął bywać u pani Kolichowskiej, gdyż udzielał korepetycji jej siostrzenicy Elżbiecie Bieckiej, dom tej starej damy zrobił na nim niezwykłe wrażenie. Dla Zenona Ziembiewicza, ucznia ósmej klasy gimnazjum, mieszkającego na stancji u nauczyciela gimnastyki, salon pani Kolichowskiej był najpiękniejszą rzeczą, jaką w tym rodzaju w ogóle oglądał. W zestawieniu z ubogą pustką i nędzą salonu w Boleborzy to wyładowane, wyścielone, wytapetowane, udrapowane tapicerskie wnętrze stanowiło ostatni wyraz przepychu, gustu i kultury. Pierwszy raz widział tu okryte haftem złotym i kolorowym poduszki jedwabne, leżące wprost na ziemi przy kanapkach, poduszki, na których można usiąść i przytulić głowę do kolan ukochanej kobiety. Jako dorosły już człowiek widział i potępiał młody Ziembiewicz niektóre cechy i zachowania swoich rodziców, które nie pasowały do obrazu idealnej rodziny. Z dawnych czasów pamiętał

Zenon niezrozumiałą przy jej zasadach tolerancję matki. Trzymała we dworze rozmaite dziewczyny, które były jawnie kochankami ojca. Często, jakby czemuś na przekór, wychwalała nawet rozmaite ich zalety. Może, iż nie chciała być pomówiona o rzecz tak jej niegodną jak zazdrość. A może znajdowała w tym jakiś słodki, sobie tylko wiadomy dreszcz poskromienia instynktu. Inaczej wspomina swoje dzieciństwo Elżbieta Biecka. Czuła się niepotrzebnym, niekochanym dzieckiem; jej rodzice rozwiedli się, gdy miała niecały rok. Matka mieszkała za granicą i Elżbiecie ogromnie jej brakowało. Elżbietę wychowywała ciotka, pani Cecylia Kolichowska. Elżbieta nie kochała ciotki. Obdarzyła uczuciem dużo starszego od niej mężczyznę, rotmistrza Awaczewicza. Elżbieta Biecka marzyła o innym domu. Gdy zmarła pani Kolichowska, Elżbieta przyznała się do uczucia, jakim jednak darzyła starą ciotkę. Zrozumiała, że mogła być szczęśliwa w jej domu. Gdy Zenon ożenił się z Elżbietą i został prezydentem miasta, dla młodych Ziembiewiczów odnowiono w parku publicznym dawną siedzibę magnacką.

Pani Kolichowska obdarowała Elżbietę trochą mebli ze swej zasobnej graciarni. Wyjęte spośród oblegającej je szpetoty, odnowione i świeżo obite, niespodzianie stały się ładne. Z obrazów, które ofiarowała jej także, Elżbieta wybrała tylko portret pierwszej żony rejenta Kolichowskiego i zawiesiła go w swoim pokoju.

Ziembiewiczowie żyli więc w dostatku i poważaniu środowiska. Byli bardzo szczęśliwi, gdy w ich życiu pojawił się mały synek. Grono domowników powiększyła matka Zenona, która po śmierci męża zamieszkała z dziećmi; czuła się tu potrzebna i kochana, była spokojna, myśląc o przyszłości swoich dzieci.

Rodzinna sielanka nie trwała jednak długo. Unieszczęśliwiona przez Ziembiewicza Justyna Bogutówna zemściła się. Wylewając Zenonowi na twarz kwas, oślepiła go. Zenon Ziembiewicz popełnił samobójstwo.

Bohater powieści Granica wzrastał w rodzinie, gdzie panowało zakłamanie moralne. Nie akceptował tego, ale z biegiem lat zaczął postępować podobnie jak ojciec. Doprowadziło to do zniszczenia domu, który zbudował z ukochaną kobietą.

MOTYW: TOLERANCJA

“ABY BYĆ TOLERANCYJNYM NALEŻY WYTYCZYĆ GRANICE, TEGO CZEGO NIE WOLNO TOLEROWAĆ” CKN

PRZYJĘCIE POSTAWY W PEŁNI TOLERANCYJNEJ TO JEDNO Z NAJTRUDNIEJSZYCH ZADAN DANYCH CZŁOWIEKOWI. TOLERANCJA TO POJĘCIA BARDZO ROZLEGŁE, OBSZERNE, POWIĄZANE Z KAŻDĄ PRAWIE DZIEDZINĄ ŻYCIA. ISTNIEJE RÓWNIEŻ BARDZO PŁYNNA GRANICA MIĘDZY TOLERANCJĄ A OBOJĘTNOŚCIĄ. KIEDY WIĘC KOŃCZY SIĘ TOLERANCJA, A ZACZYNA OBOJĘTNOŚĆ? CO WYZNACZA TE SUBTELNĄ GRANICĘ, TEN PRÓG, KTÓREGO PRZEKROCZYĆ NAM NIE WOLNO? _PYTANIA O TOLERANCJĘ TOWARZYSZYŁY JEDNOSTCE LUDZKIEJ WŁAŚCIWIE OD ZAWSZE. CZŁOWIEK Z ZAŁOŻENIA JEST ISTOTĄ DUCHOWO WYCISZONĄ, OTWARTA NA OTACZAJĄCY ŚWIAT, PRZYJAZNĄ WSZELKIM FORMOM ŻYCIA. RAJ, KTÓRY STWORZYŁ BÓG, UMOŻLIWIAŁ TAKI SPOSÓB ISTNIENIA I PRZETRWANIA. JEDNAKŻE CZŁOWIEK ODRZUCIŁ TEN PORZĄDEK ŚWIATA I PODJĄŁ PRÓBĘ STWORZENIA INNEJ RZECZYWISTOŚCI. TAK HISTORIĘ UTRATY RAJU NA ZIEMI DEFINIUJE BIBLIA I TU TAKŻE KOŃCZY SIĘ ETAP ROZUMIENIA POJĘCIA TOLERANCJI PRZEZ CZŁOWIEKA. GDY LUDZIE ZACZĘLI DOSTRZEGAĆ CECHY, JAKIMI SIĘ RÓŻNIĄ I CHARAKTERYZUJĄ, UZNALI TO ZA WSPANIAŁU SPOSÓN UDOWODNIENIA SWOJEJ WYŻSZOŚCI. I TAK POWSTAŁY ODRĘBNE GRUPY, WALCZĄCE O SWOJA POZYCJĘ. BIALI CONTRA CZARNI, CHRZEŚCIJANIE PRZECIW ATEISTOM, A WŁAŚCIWIE CZŁOWIEK WYSTĄPIŁ PRZECIWKO DRUGIEMU CZŁWOEIKOWI. ALE CZY WSPÓŁCZEŚNI LUDZIE MAJĄ SZANSĘ BYĆ TOLERACYJNYMI? WOKÓŁ NAS DZIEJE SIĘ TYLE ZŁA, NIEPRAWOŚCI - TO ABSOLTUNIE NIE MOŻE BYĆ PRZEZ NAS AKCEPTOWANE. LECZ CZY MAMY WPŁYW NA PRZEBIEG WYDARZEŃ, KTÓRE POPYCHA SIŁA CZASU? PRZECIEZ KAŻDY Z NAS ZMUSZONY JEST POZOSTAĆ OBOJĘTNYM WOBEC SPRAW, W KTÓRYCH NASZA OPINIA ZUPEŁNIE SIĘ NIE LICZY. NIE MAMY SZANS ODDZIAŁYWANIA NA LUDZI, KTÓRZY PODEJMĄ DECYZJE. PRZYKŁADEM MOŻE BYĆ TRWAJĄCY WŁAŚNIE KONFLIKT W KOSOWIE. JEDYNĄ FORMĄ WYRZUCENIA Z SIEBIE GRZECHU OBOJĘTNOŚCI, JEST POMOC OFIAROM TEJ OWJNY. _I TU GDZIES MIĘDZY DOBREM A ZŁEM, MIĘDZY DECYZJAMI PANÓW ŻYCIA I ŚMIERCI A ZWYKŁYM, SZARYM OBYWATELEM ŚWIATA, LEŻY GRANICA TEGO, CZEGO NIE WOLNO NAM TOLEROWAĆ. TU POJAWIA SIĘ GŁOS MORALNOŚCI, ISKRA CHĘCI ISTNIENIA W OGROMIE ŚWIATA, PUŁAP FAŁSZYWEJ CZY TEZ PRAWDZIWJE TOLERANCJI. _HISTORIA POKAZAŁA, ŻE NA PRZESTRZENI WIEKÓW POJĘCIA TOLERANCJI WZBUDZAŁO WIELE KONTROWESJI, A CZASEM NAWET WYWOŁYWAŁO KONFLIKTY MIĘDZYNARODOWE I WOJNY. PRZYKŁADEM MOŻE BYĆ “ANTYGONA” SOFOKLESA. GŁOWA PAŃSTWA - KREON NIE MOŻE TOLEROWAĆ DYWERSJI POLINEJKESA, MUSI UKARAĆ GO, NAWET PO ŚMIERCI, ZA ZDRADĘ. NATOMIAST SIOSTRA ZDRAJCY, ANTYGONA, KIERUJĄC SIĘ MIŁOŚCIA DO BRATA, WYSTĘPUJE PRZECIW OBOWIĄZUJĄCEMU PRAWU. ZAWIĄZUJE SIĘ KONFLIKT TRAGICZNY, KTÓRY SPOWODOWAŁO WŁAŚNIE NIETOLERANCYJNE PRAWO. NIELIBERALNOŚĆ PRZEPISÓW SPRAWIE, ŻE ZJAWISKO TOLERANCJI NIE MOŻE ZAISTNIEĆ, NAWET W USTROJU DEMOKRATYCZNYM. -PRZYPOMNIJMY TAKŻE SYTUACJĘ W RZECZYPOSPOLITEJ JAGIELLOŃSKIEJ, KTÓRA TO, JAKO JEDYNE PAŃSTWO EUROPEJSKIE TAMTYCH CZASÓW, UZNAWAŁA INNOWIERCÓW ZA PRŁNOPRAWNYCH OBYWATELI. BYŁ TO KRAJ O WYSOKIM

POZIOMIE TOLERANCJI RELIGIJNEJ I WYWOŁYWAŁO TO NIECHĘĆ U KONSERWATYWNYCH SĄSIADÓW. ÓWCZEŚNI WŁADCY JASNO OKREŚLILI WIĘC GRANICE SWOJEJ TOLERANCJI - WYZNACZNIKIEM BYŁA RELIGIA. NA TLE WYZNANIOWYM DO DZIŚ TRWAJĄ KONFLIKTY, KTÓRE WŁAŚCIWIE NIGDY NIE POWINNY ZAISTNIEĆ. WIELE UTWORÓW LITERACKICH POKAZUJE OBRAZY Z WYPRAW KRZYŻOWYCH CHRZEŚCIJAN PRZECIW NARODOM POGAŃSKIM NAJCZĘSCIEJ JEDNAK UTW. TE PISANE BYŁY PRZEZ DUCHOWNYCH KTÓRZY REPREZENTOWALI STANOWISKO WYSOCE SUBIEKTYWNE. NIE DOSTRZEGALI ONI POTRZEBY POKAZANIE KRUCJAT W KATEGORIACH TOLERANCJI, WRĘCZ PRZECIWNIE UZNAWALI JE ZA SWÓJ MORALNY OBOWIĄZEK. DO PODOBNEGO PROBLEMU SIĘGA HENRYK SIENKIEWICZ W “KRZYŻAKACH”. AUTOR WYRAŹNIE WSKAZUJE, ŻE NA GRUNCIE BRAKU TOLERANCJI ROZSTRZYGA SIĘ WIELE ISTNIEŃ LUDZKICH. GDYBY KRZYŻACY TOLEROWALI SPOSÓB ŻYCIA NARODU POLSKIEGO, A PL. ZAAKCEPT. OBECNOŚĆ. ZAKONU, MOŻNA BYŁOBY MÓWIĆ O PRÓBIE ZACHOWANIA WZGLĘDNEJ TOLERANCJI. NIESTETY, MYŚLENIE W TAKICH KATEGORIACH CZŁOWIEK PRZYSWOIŁ DOPIERO POD KONIEC XX WIEKU. _SAM XX WIEK BYŁ JEDNAK OBFITY W ZDARZENIA OBJAWIAJĄCE OGROM BRAKU TOLERANCJI. SZCZEGÓLNIE CZAS II W. ŚW. POKAZAŁY OKRUCIEŃSTWO I DEGENERACJĘ CAŁEJ MORALNOŚCI ORAZ DEFORM. PSYCHIKI LUDZKIEJ. WOJNA WYZNACZAŁA PULAP WYTRZYMAŁOŚCI CZŁOWIECZEŃSTWA. W OBLICZU ŚMIERCI TOLER. NIE MIAŁA WŁAŚCIWIE ŻADNEGO ZZNACZENIA. “KAMIENNY ŚWIAT” ODMIENIŁ LUDZI TAK BARDZO, ŻE CZASY WOJNY MOŻEMY NAZWAĆ PUNKTEM ZWROTNYM ZASAD TOLERANCJI. _PROBLEM TEN PORUSZA A.SZCZYP. W UTW. “POCZATEK”. PRZEDWOJENNA W-WA BYŁA MISTEM WIELONARODOWOŚCIOWYM. W PL. STOLICY MIESZKALI OBYWATELE INNYCH KRAJÓW, PRZEDST. RÓŻNYCH STANÓW, WYZNAŃ I NARODOW. PANOWAŁ JEDNAK POWSZECHNY SZACUNEK I APROBATA. WŁAŚCIWIE NIEOBECNA BYŁA DYSKRYMINACJA I BRAK TOLERANCJI. WOJNA PRZYNIOSŁA JEDNAK PODZIAŁY. BARBARZYŃSKI FASZYZM ODDZIELIŁ LUDZI I WZBUDZIŁ W NICH NIENAWIŚĆ. HITLERYZM WPOIŁ W LUDZKA ŚWIADOMOŚĆ NIŻSZOŚĆ ŻYDÓW, KTÓRA PO WOJNIE, ZAKORZENIONA W LUDZIACH, JESZCZE DŁUGO DAWAŁA O SOBIE ZNAĆ. ZNIKNĘŁA PRZEDWOJENNA TOLERANCJA, STARY PORZĄDEK ŚWIATA, ŁAD EUROPEJSKIEJ KULTURY. WOJNA SPRAWIŁA, ŻE LUDZIE ZE WZMOŻONĄ SIŁĄ PRZEKROCZYLI GRANICE TOLERANCJI. ZNISZCZONA ZOSTAŁA CEINKA LINIA, PRZEZ KTÓRĄ NIE WOLNO BYŁO PRZEJŚĆ. -JEDNOSTKA LUDZKA BYŁA W TAMTYM CZASIE ZBYT ZMĘCZONA WOJNĄ I SPRAGNIONA POKOJU, BY BYĆ W STANIE WYZNACZYĆ GRANICE TEGO, Z CZYM NIE MOŻE SIĘ ZGODZIC. OKRUTNE LATA WALK WŁASNEGO CZŁWOEICZEŃSTWA. LUDZKOŚĆ STAŁA NA KRAWĘDZI UPADKU W NICOŚCI. CZY CZŁOWIEK W PORĘ ZROZUMIAŁ, DO CZEGO ZMIERZA, ODZYSKAŁ ŚWIADOMOŚĆ POTRZEBY AKCEPTACJI I TOLERANCJI INNYCH? A MOŻE WCIĄŻ POZOSTAWAŁO W ISTOCIE LUDZKIEJ PRAGNIENIE ŻYCIA W RAJU STWORZONYM PRZEZ BOGA, ŻE WSZELKIMI GRANICAMI KTÓRE ON WPROWADZAŁ? _ O PROBLEM GRANICY TOLERANCJI CZŁOWIEKA ZAHACZA TAKŻE K. MOCZAR. “ROZMOWY Z KATEM”. GDY PRZEDSTAWIA POSTAC JURGENA STROOPA, ZADAJE JEDNOCZEŚNIE PYTANIE: CZY MOŻEMY ZAAKCEPTOWAĆ LUDZI POKROJU GENERAŁÓW SS? STROOP OFICJALNIE PRZYZNAŁ, ŻE “ŻYDZI, CYGANIE I INNE ROZMAITE MONGOŁY SĄ W ROZUMIENIU PRAWDZIWEJ NAUKI PRAWIE ZWIERZĘTAMI”. GDZIE W NIM

CZŁOWIECZEŃSTWO I TOLERANCJA DLA INNYCH RAS, NARODOWOŚCI, DLA TYCH KTÓRZY WIERZĄ W INNEGO BOGA?! _GŁĘBOKO ZAKORZENIONA ŚWIADOMOŚĆWŁASNEJ WYŻSZOŚCI NIE POZWALAŁA STROOPOWIE NA TOLERRANCJE. ŻYCIE W SYSTEMIE TOTALITARNYM ZMUSIŁO GO DO PRZEKROCZENIA TEJ SUBTELNEJ LINII, GRANICY KTÓRĄ WSZYSCY PRZYJĘLI ZA NIEPRZEKRACZALNĄ. JEDNAK CZY MIAŁ ON SZANSĘ WYZNACZENIA WŁASNYCH GRANIC, KTÓRYCH NIGDY BY NIE PRZEKROCZYŁ? CZY JEGO ZDEFORMOWANY UMYSŁ BYŁ W STANIE MYŚLEĆ W KATEGORIACH OKREŚLANIA WŁASNYCH NORM? A MOŻE FASZYSTOWSKI BRAK TOLERANCJI OGRANICZAŁ JEGO MOŻLIWOŚCI POSTRZEGANIA DOBRA I ZŁA? _WSPÓŁCZESNY CZŁOWIEK MA TRUDNOŚCI Z ODPOWIEDZIA NA TE PYTANIA. TA NIEMOŻNOŚĆ WYNIKA Z FAKTU ŻYCIA W POKOJOWYM ALE JAKŻE TRUDNYM PODSTĘPNYM ŚWIECIE. MY TAKŻE NIE MOŻEMU W PEŁNI OKREŚLIĆ WŁASNYCH GRANIC TOLERANCJI. TOLERUJEMY ZABIJANIE ZWIERZĄT, KUPUJĄĆ PIĘKNE FUTRA, T.KATOWANIE DZIECI W INDYJSKICH FABRYKACH, ZAOPATRUJĄC NASZE DOMY W POCHODZĄCE STAMTĄS DYWANY I GOBELINY; PODZIWIAMY WIELKIE BUDOWLE JAK NP. PIRAMIDY CZY CAŁY S.PETERSBURG, TOLERUJĄC WYLANE TAM MILIONY LITRÓW LUDZKIEJ KRAI... _TRUDNO JEST BYĆ TOLERANCYJNYM, ŻYCIE WYMAGA OD NAS WERYFIKACJI GRANIC, JAKIE SAMI SOBIE WYNACZAMY. JEDNAK PRÓG TEGO, CO NIE MOŻE BYĆ PRZEZ NAS ZAAKCEPTOWANE, NA PEWNO JEST WYZNACZNIKIEM PORZĄDKU ŻYCIA I TOLERANCJI.

MOTYW: TOTALITARYZM

Wstęp do motywu TOTALITARYZM

XX stulecie przyniosło wydarzenia, które okazały się być jednymi z najbardziej tragicznych w dziejach ludzkości. Szukając przyczyn tego wielkiego dramatu, jakim były cierpienia milionów ludzi podczas dwóch wojen światowych (obozy koncentracyjne, planowe eksterminacje ludności na wielką skalę, miliony ofiar zbrodni komunizmu i faszyzmu), natrafiamy na pojęcie - zagadnienie totalitaryzmu. Wydaje się, że to właśnie totalitaryzm, generujący zbrodnicze postępowanie władzy państwowej, jest jedną z głównych przyczyn tego, co się stało. Historia pokazuje, że ustrój totalitarny jest wielkim niebezpieczeństwem dla człowieka, nie tylko ze względu na dokonywane zbrodnie, lecz również z powodu zagrożenia, jakie niesie dla duchowo intelektualnego życia człowieka. Ogrom tragedii powodowanej przez istnienie tego ustroju sprawił, że literatura współczesna dość obszernie podejmuje temat totalitaryzmu, jego genezy i wpływu na człowieka. Przyczyny istnienia w danym państwie ustroju totalitarnego były w zależności od miejsca i czasu różnorodne. Zwykle pojawiał się człowiek lub grupa ludzi, którzy byli przekonani, iż realizowana przez nich ideologia zbawi człowieka i świat, w zależności od uwarunkowań społeczno politycznych. Dochodzili oni do władzy dzięki zamachowi stanu, jak miało to miejsce w 1917 roku w Rosji, lub też zyskiwali mandat do rządzenia od społeczeństwa w wyniku demokratycznego wyboru, co z kolei stało się w Niemczech za czasów Hitlera. Natomiast sposób funkcjonowania, metody działania grupy rządzącej w państwie totalitarnym były bardzo podobne.

Określenie cech państwa totalitarnego będzie pomocne w odszukiwaniu motywu totalitaryzmu w literaturze współczesnej. Jedną z elementarnych cech takiego państwa jest wszechobecność we wszystkich dziedzinach życia społecznego, w celu realizacji stawianych sobie celów. Państwo kontroluje obywateli, począwszy od ich działań gospodarczych, obywatelskich, po życie osobiste. Dobrze widoczne jest to w sferze kultury, która jako oddziałująca na człowieka, jest wykorzystywana w programie powszechnej indoktrynacji, prowadzonej w celu zapewnienia akceptacji dla działań władzy. Przykładem tego typu działań jest chociażby ideologizacja historii i nauki, tak aby uzasadniały istnienie systemu totalitarnego z jego ideologią. W państwie totalitarnym interes państwa dominuje nad interesem jednostki, władza jest zmonopolizowana przez jedną partię, a działalność innych jest zakazana; najmniejsze próby działalności opozycyjnej są dławione przez niezwykle rozbudowany aparat policji politycznej, stosującej terror psychiczny i fizyczny. Państwo totalitarne działa tak, aby wszelkimi dostępnymi metodami podporządkować sobie obywateli.

O utworze Folwark Zwierzęcy ustrój komunistyczny jest przez Georga Orwella bardzo ostro krytykowany. Folwark Zwierzęcy to powieść paraboliczna - ukazuje pewne ważne problemy, posługując się prostą fabułą, która jest pretekstem, a zarazem przykładem. Utwór mówi o budowie nowego społeczeństwa, o tworzeniu się władzy totalitarnej. W powieści autor wnikliwie analizuje mechanizmy tworzenia systemu totalitarnego. Przedstawia metody dochodzenia do władzy i sposoby jej utrzymania. Akcja utworu rozgrywa się na Folwarku Dworskim, którego właścicielem jest pan Jones, i opowiada o społeczności zwierząt. Zwierzęta w utworze Orwella to ludzie, a wydarzenia w folwarku symbolizują wydarzenia w krajach ustroju komunistycznego. Prawda o czynach wodzów (w utworze Orwella - świń) jest prawdą o ludziach, co potwierdziła historia Rosji Radzieckiej i innych państw o systemie totalitarnym.

Po wysłuchaniu przemówienia cieszącego się wielkim autorytetem starego Majora - knura, mówiącego o niesprawiedliwym traktowaniu zwierząt, zwierzęta postanawiają zorganizować rebelię i przejąć władzę na folwarku. Orwell ukazuje, w jaki sposób zwierzęta zdobywają władzę i jednocześnie zadaje pytanie: czy możliwe jest stworzenie państwa o sprawiedliwym ustroju, czy też może idea sprawiedliwości, równości jest tylko fantazją ideologów?

Odpowiedź jest jednoznaczna - w każdej idei zbawienia świata, uszczęśliwienia narodu tkwią zalążki totalitaryzmu. Spójrzmy, co się stało w Folwarku Dworskim. Oto stary, doświadczony Major, przeczuwając zbliżającą się śmierć, zbiera zwierzęta, by uświadomić im ich nędzną egzystencję.

Major roztacza przed zwierzętami wizję przyszłego szczęścia i idealnego państwa, które je zapewni.

Przede wszystkim jednak żadnemu zwierzęciu nie wolno tyranizować własnego gatunku. Silni czy słabi, mądrzy czy nierozgarnięci, wszyscy jesteśmy braćmi. Żadnemu zwierzęciu nie wolno zabić innego. Wszystkie zwierzęta są równe.

Ale trzy dni później przywódca rebelii zdechł. Sprawami organizacji przewrotu zajęły się świnie, uważane ogólnie za najmądrzejsze. Przewodziły dwa młode samce Snowball i Napoleon. Nauki głoszone przez starego Majora zostały opracowane w spójny system myślowy, nazwany Animalizmem.

Zwierzęta dokonują rewolucji - kiedy pan Jones upił się i nie nakarmił ich - przepędzają ludzi i przejmują władzę w folwarku, który zmienia nazwę z „Dworskiego” na „Zwierzęcy”. Ogłoszono zasady Animalizmu w Siedmiu Przykazaniach.

Początkowo na folwarku zapanowała idylla, wszystkie sprawy konsultowano na gromadzących wszystkie zwierzęta wiecach, pracowano wedle własnych możliwości i sił.

Jednak po pewnym czasie okazało się, że utopia powszechnej sprawiedliwości i równości jest niemożliwa do realizacji. Mniej zdolne zwierzęta uczą się na pamięć reguł obowiązujących w folwarku. Pogłębiają się różnice między organizatorami życia w folwarku a zwykłymi zwierzętami. Knur Napoleon wybiera dziewięć szczeniąt, które dzięki specjalnemu wychowaniu i specjalnym względom (lepsze pożywienie) miały stać się elitą w folwarku.

Nadchodzi moment próby odzyskania folwarku przez pana Jonesa. Po odparciu ataku sąsiadujących z Folwarkiem Zwierzęcym gospodarzy zaczęła się pogłębiać różnica poglądów i dążeń między Snowballem a Napoleonem, czego zajęte ciężką pracą zwierzęta nie dostrzegały. Dla Napoleona pretekstem do eliminacji przeciwnika, Snowballa, był zaaprobowany przez wszystkie zwierzęta pomysł budowy spełniającego różnorakie funkcje wiatraka, który został zaprojektowany przez Snowballa. Ta sprawa była decydująca w ich walce o władzę.

Zwierzęta podzieliły się na dwa stronnictwa głosząc takie oto hasła: „Głosuj za Snowballem i trzema dniami pracy” oraz „Głosuj za Napoleonem i pełnym żłobem”. Tylko Benjamin nie wypowiedział się po żadnej ze stron. Nie wierzył ani w to, że żywności będzie w bród, ani w to, że dzięki wiatrakowi tom będzie lżej. Z wiatrakiem czy bez wiatraka, filozofował, życie pójdzie tak, jak szło zawsze, to znaczy kiepsko.

Tracący popularność Napoleon przekupywał swoich przeciwników, aż wreszcie na jednym z wieców, przy poparciu tępych owiec i dziesięciu ogromnych psów w obrożach nabijanych mosiężnymi kolcami przepędził Snowballa i objął rządy. Demokratyczne wiece zostają zlikwidowane, gdyż - według rządzących - to „strata czasu”. Od tej chwili decyzje dotyczące folwarku podejmuje specjalny komitet świń, który obraduje tajnie. Squealen, pełniący funkcję pośrednika między Napoleonem a zwierzętami, „rzecznika prasowego”, demagogicznie tłumaczy zwierzętom poczynania tyrana.

W Folwarku Zwierzęcym rozpoczyna się terror. Wszyscy, którzy żywią jakiekolwiek wątpliwości co do słuszności drogi wytyczonej przez Napoleona, zostają ukarani śmiercią.

Zwierzęta z wyjątkiem świń i psów doznały wstrząsu i czuły przygnębienie. Nie wiedziały, co jest bardziej przerażające - zdrada tych towarzyszy, czy też okrutna kara, jaką wymierzono im na ich oczach. Wprawdzie dawnymi czasy widywały równie okropne krwawe sceny, jednak wydawało im się, że obecne wydarzenia są znacznie gorsze, albowiem rozegrały się w ich własnym gronie. Od odejścia Jonesa żadne zwierzę nie zabiło drugiego.

I oto państwo zwierząt odchodzi od deklarowanych ideałów Stopniowo zaczyna się kult jednostki i propaganda sukcesu. Nadworny poeta Minimus układa nowy hymn, komponuje pieśni na cześć wodza Napoleona, którego teraz określa się mianem Ojca Wszystkich Zwierząt, Dobroczyńcą Owczarni itp. Nieumiejętne gospodarowanie folwarkiem wyjaśniane jest działalnością wroga ustroju, a kiedy warunki życia zniewolonych, wystraszonych zwierząt stają się coraz trudniejsze.

Napoleon i jego świta coraz bardziej upodabniają się do krytykowanych wcześniej ludzi. Zmienione zostają zasady Folwarku Zwierzęcego; Napoleon oszukuje zwierzęta, które są głodne i smutne. Tłumaczy im, że prawdziwe szczęście polega na ciężkiej pracy przy skromnym życiu. Po kilku latach świnie upodobniły się do ludzi, z którymi zawarły sojusz, przywróciły nazwę dawnej posiadłości (Folwark Dworski), zmieniły flagę.

George Orwell używa w swojej powieści masek zwierzęcych, co powoduje, że utwór ma znaczenie przenośne. W związku z tym postaci, które spotykamy w Folwarku Zwierzęcym, są niejako typowe lub reprezentatywne dla pewnych grupy społecznych. Orwell wnikliwie przedstawia, w jaki sposób dochodzi do powstania totalitaryzmu, przed którym ostrzega czytelników.

Gustaw Herling-Grudziński „Inny świat

W ocenie totalitaryzmu radzieckiego nie sposób pominąć funkcjonowania obozów pracy na Syberii. Temat sowieckich łagrów wyczerpująco ujął Gustaw Herling-Grudziński w powieści Inny świat, w której przedstawił paradoksalne zasady funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w ZSRR i okrutne metody resocjalizacji więźniów. Do łagrów trafiało się na długie lata za przestępstwo, najczęściej sfingowane, dokonywane rzekomo przeciw systemowi komunistycznemu. Patrząc oczyma pisarza i w ten sposób wspólnie z nim przeżywając obóz w Jarcewie, możemy zaobserwować, w jaki sposób zadaje cierpienia i zamęcza ludzi władza totalitarna. Błahe przyczyny aresztowań postaci, które poznajemy w trakcie lektury, wykazują absurdalność sowieckiego wymiaru sprawiedliwości oraz to, iż jest on jedynie fasadą dla dokonywanych w jego majestacie zbrodni, także jego całkowite upolitycznienie. Śledztwo jest tylko grą pozorów, winy aresztowanych zmyślone. Oskarżeni są bici, źle karmieni, dręczeni psychicznie, wskutek czego załamują się i przyznają do nie popełnionych win.

Łagry służyły likwidacji, unicestwianiu ludzi niewygodnych dla komunistów, miały też między innymi dostarczać darmowej siły roboczej. System, który w nich obowiązywał, polegał na tym, by trzymając więźniów w niezwykle ciężkich warunkach, głodem zmuszać ich do pracy. Warunki były ciężkie: mróz dochodzący w zimie do czterdziestu stopni Celsjusza poniżej zera (co w tej okolicy nie jest wcale zjawiskiem niecodziennym), wyżywienie nie przekraczające trzystu gramów czarnego chleba i jednego talerza gorącej zupy na dobę.

W znakomitej większości wypadków metoda wyciskania z więźniów maksymalnego wysiłku fizycznego przy minimalnej podwyżce racji żywnościowej działała gładko i sprawnie.

Gustaw Herling Grudziński opisuje również degradację moralną i psychiczną trzymanych w nieludzkich warunkach więźniów.

Było rzeczą naturalną, że nowo przybyły więzień oddawał brygadierowi resztki swego ubrania z wolności, aby uzyskać pewne względy przy procentowym obliczaniu normy (od którego zależała wysokość racji obozowej) i podział pracy, ale gorszyło niektórych, gdy uboga dziewczyna uginająca się pod ciężarem topora w lesie oddawała mu pierwszego lub drugiego wieczora wszystko, co posiadała, czyli własne ciało. Ta hipokryzja zależała zresztą najczęściej od charakteru przedobozowych powiązań środowiska. Więzień kradnący chleb swemu towarzyszowi zginąłby prawdo- podobnie pod razami „urków”, którzy byli na ogół najwyższymi prawodawcami i sędziami w zakresie etyki obozowej.

Oprócz olbrzymiej udręki, cierpienia związanego ze znoszeniem mrozu, głodu, wyczerpania fizycznego wskutek morderczej pracy, skazani na łagier poddawani byli cynicznym torturom psychicznym. Starano się odebrać im poczucie jakiegokolwiek sensu i nadziei na zmianę położenia. System uzależniający ilość otrzymywanych racji żywnościowych od przepracowanych procentów normy sprawiał, iż nie było mowy o solidarności więziennej.

Było w tym wszystkim coś nieludzkiego, coś łamiącego bezlitośnie jedyną więź, łączącą, zdawałoby się, więźniów w sposób naturalny - ich solidarność w obliczu prześladowców.

W obozie istniała cała machina biurokratyczna, przeliczająca czas pracy więźnia na jego zarobki, które jednak prawie w całości szły na opłacenie kosztów pobytu i utrzymania więźnia w obozie. Byli również i tacy, którzy wedle rachunków więziennych urzędników, mimo katorżniczej pracy, byli zadłużeni w związku ze swoim pobytem. Jedną z bardzo dotkliwych szykan stosowanych wobec więźniów było utrudnianie kontaktów z rodziną; niejednokrotnie po aresztowaniu i uwięzieniu urywała się wszelka więź z bliskimi. Prawda o obozie była strzeżona. Istniał specjalny budynek przeznaczony dla oczu ludzi z zewnątrz, w którym był schludny, przytulny pokój dla odwiedzających.

Więźniowie nie mieli żadnej pewności, że zostaną zwolnieni z obozu w terminie określonym przez wyrok. Jeden z bohaterów Innego świata, Dimka, w ten sposób mówi o koledze, który przesiedział w obozach dziesięć lat, aby po ich upływie dowiedzieć się, że wyrok został przedłużony bez żadnego powodu. Nie mogąc pogodzić się z utratą nadziei na wolność, umiera na atak serca.

Na chwilę przed śmiercią musiał jeszcze, spoglądając wstecz na swoje zmarnowane życie, czynić sobie gorzkie wyrzuty, że podrażnił los bezmyślną ufnością.

Inny świat pokazuje również, że sowiecki aparat represji nie oszczędzał nawet swoich najwierniejszych aktywistów. Do łagru trafił również Gorcew, były enkawudzista, który popadł w niełaski swych mocodawców. Władza totalitarna była bezwzględna.

Kazimierz Moczarski „Rozmowy z katem

Kazimierz Moczarski, żołnierz Armii Krajowej, uczestnik powstania warszawskiego, szef oddziału w Delegaturze Sił Zbrojnych, po wojnie, w 1945 roku na podstawie fałszywych zeznań został skazany na dziesięć lat więzienia. W 1949 roku umieszczono go na 225 dni w jednej celi więzienia na ulicy Rakowieckiej w Warszawie z Jürgenem Stroopem, zbrodniarzem hitlerowskim. Rozmowy Moczarskiego ze Stroopem stały się podstawą książki Rozmowy z katem (wyd.1977), której głównym założeniem, jak napisał Moczarski (Oko w oko ze Stroopem), było ustalenie, jaki mechanizm historyczny, psychologiczny, socjologiczny doprowadził część Niemców do uformowania się w zespół ludobójców, którzy kierowali Rzeszą i usiłowali zaprowadzić swój Ordung w Europie i w świecie.

Moczarski przedstawił zachowanie, sposób myślenia, historię kariery Stroopa. Wnikliwe studium biografii i psychiki tego ludobójcy posłużyło odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób tworzy się „osobowość totalitarna”, co sprawia, że syn starszego wachmistrza policji z małego miasteczka w księstwie Lippe-Detmold zostaje SS-Gruppen-fuhren und General-leutnant Waffen-SS i zbrodniarzem wojennym. Stroop mówi o sobie dużo i dokładnie. Śledzimy kolejne etapy jego życia: dzieciństwo, młodość, wstąpienie do NSDAP, stopniowe awanse.

W czasie wojny Stroop przebywał między innymi na Ukrainie, gdzie nadzorował prace przy budowie autostrady D-4. W 1942 roku został przeniesiony na Kaukaz, później oddelegowany do Lwowa, gdzie zajmował się likwidacją Żydów. W kwietniu 1943 roku na rozkaz Himmlera przybył do Warszawy, gdzie przeprowadził likwidację getta - „Grossaktion”, z której był bardzo dumny. Później został szefem policji w Atenach. W trakcie jego pracy w Grecji do obozów koncentracyjnych wysłano kilkanaście tysięcy greckich Żydów. Funkcję szefa policji pełnił także w Wiesbaden. W maju 1945 roku został aresztowany przez Amerykanów, a w 1951 skazany na karę śmierci - wyrok wykonano w mokotowskim więzieniu.

Osobowość ludobójcy, umysłu zniewolonego przez totalitaryzm (A. Szczypiorski), kształtowało wiele czynników, m.in. wychowanie w domu rodzinnym, atmosfera panująca w małym miasteczku, w którym Stroop spędził dzieciństwo i młodość, wojsko, ideologia nazistowska.

Model wychowania, jakie Stroop otrzymał w domu rodziców, najlepiej charakteryzuje reakcja ojca na pobicie przez małego Józia (w 1941 r. zmienił imię na Jürgen), brata, za zabranie mu świątecznego prezentu:

Brat miał zakrwawiony policzek, a Józef wściekłe oczy. Mutti dała Józefowi w papę - raz, drugi, trzeci. Ale nadszedł ojciec i pochwalił jasnookiego potomka za spranie „przywłaszczyciela”, choć ten był słabszy. Oberwachtmeister wtajemniczył wówczas dzieci w metody niemieckiego działania: - Bij, synku, nieprzyjaciół jak najmocniej i bez litości [...] Mama załamała ręce, ale potem przyznała ojcu rację.

Innym razem Stroop podkreśla, że żołnierska dyscyplina ojca i reżim matki wyrobiły w nim charakter i ustrzegły od zbytniego rozrostu indywidualizmu.

Stroop dorastał w atmosferze nietolerancji, głębokiego przywiązania do narodowych tradycji, w kulcie męstwa, odwagi, munduru.

Stroop nie był ani zdolnym, ani pilnym uczniem. Ukończył jedynie szkołę podstawową, później dopiero, będąc członkiem NSDAP, uczęszczał na liczne kursy dokształcające, które mu jednak nie dały rzetelnej wiedzy.

Moczarski, w czasie rozmów ze współwięźniem, szybko dostrzegł, że ten nie znał ojczystej literatury, choćby w skali uczniowskiej. Pojętny odbiorca antologii banałów, miał pogardę dla rówieśników o uzdolnieniach intelektualnych i skłonnościach do myśli humanistycznej. (Czytacze i talmudyści - tak ich określał w rozmowach więziennych.) Uwielbiał siłę fizyczną, zapach uprzęży i siodła. Nęcił go mundur i runsztunek wojskowy, ordery, odznaki, naszywki i dryl zewnętrzny.

Marzenia o zrobieniu kariery, komfortowym życiu (dość wcześnie zaczęło się budzić w Józefie pożądanie dóbr doczesnych), pogarda dla słabości, kult wojny, karność - to wszystko sprawiło, że Stroop był doskonałym materiałem na członka organizacji totalitarnej, jaką było NSDAP, gdyż tego typu człowiekiem łatwo manipulować. Partii nie byli bowiem potrzebni ludzie inteligentni, bogaci, lecz osoby niewykształcone, ale ambitne, ślepo posłuszne przełożonym - a taki właśnie był Stroop. Licząc na szybki awans, pomyślną przyszłość, w 1932 roku Stroop zapisuje się do SS, a w trzy miesiące później do NSDAP i oddaje się całkowicie partii i wodzowi. Odtąd zaczyna się jego kariera polityczna, dzięki której dość szybko spełniają się marzenia - bogaci się, mieszka w komfortowych warunkach, otrzymuje liczne przywileje, zbiera pochwały schlebiające jego próżności.

Przydał się w NSDAP taki systematyczny i kaligrafujący człowiek, ślepo zaangażowany, wierny i wierzący w każdą podaną odgórnie prawdę, m.in. w to, że będzie bój, a potem tłuste połacie w spichlerzu.

Moczarski, który stara się bardzo wnikliwie analizować karierę ludobójcy, zwraca szczególną uwagę na te momenty, w których następowała przemiana osobowości Stroopa. Jednym z ważniejszych, zdaniem autora, był okres münsterski. Wtedy bowiem ukształtował się Stroop jako członek elity SS-mańskiej. W sztabie XVII SS-Abschnittu nauczono go rozeznania „ideologicznego”, tajników biurokracji partyjnej oraz „wyższych metod” prowadzenia śledztwa i stosowania terroru. To chyba w Münsterze nastąpił u Stroopa początek szybkiego procesu deformacji, który bywa obserwowany tam, gdzie zjawia się błyskawiczna poprawa warunków bytowych, przyznawana ludziom o s ł a b y m i n t e l e k c i e, w a h l i w y m r o z s ą d k u i nie najtwardszym c h a r a k t e r z e; poprawa o cechach u p r z y w i l e j o w a n i a i s e p a r a c j i od dotychczasowych środowisk.

Stroop szybko uległ ideologii nazistowskiej. Lekturę, kolejne szkolenia partyjne, na które sumiennie uczęszczał, nauczyły go pogardy dla litości i współczucia, wiary w wyższość rasy nordyckiej, niechęci do kościoła, wierności Hitlerowi i lojalności wobec organizacji. Moczarski dostrzegł też, że posłuszny umysł przyswoił sobie w sposób mechaniczny słownictwo propagandy i szkoleń partyjnych NSDAP.

Stroop nabrał w 1932 roku nacjonalsocjalistycznego sznytu. Łykał pigułki hitlerowskiej ewangelii, dławiąc się z zachwytu jak foksterier, który boryka się z kością kurczęcia. Już biegle posługiwał się partyjnym językiem. Chodził w długich butach, z pejczem i miał dwa wilczury. Zaniechał noszenia monokla. Nie dlatego, że mu się poprawił wzrok (zawsze miał zdrowe oczy), ale że monokl był źle widziany w partii.

Stroop wierzył w hitlerowską teorię ras, w przyrodzoną „wyższość krwi germańskiej”. Pierwsze nasączenie odebrał, jak wspomniałem, z książek Frau Doktor Ludendorff. Potem wrósł w nauki partyjnych fachmanów i w praktyki Himmlera.

Stroop, człowiek o osobowości wyjątkowo podatnej na wpływy, któremu partia systematycznie wpajała nazistowskie doktryny, stał się jednym z najokrutniejszych zbrodniarzy wojennych, ślepo wykonujących rozkazy zwierzchników. Do końca pozostał wierny ideałom NSDAP. Nawet świadomość klęski, pobyt w więzieniu w oczekiwaniu na karę śmierci, nie zmieniły ani jego poglądów, ani oceny tego, co zrobił.

Z zacytowanego w Rozmowach z katem dokumentu, który Moczarski otrzymał z Prokuratury Generalnej, warto przytoczyć zdanie dotyczące zachowania Stroopa tuż przed egzekucją. Z wyrazu jego twarzy nie wyczytano lęku, śladu wyrzutów sumienia wobec zbrodni, które popełnił. Do końca biła od niego buta hitlerowska. Śmierci się nie bał. Był spokojny, stale trzymał się w postawie żołnierskiej.

MOTYW: WĘDRÓWKA

Wstęp do motywu WĘDRÓWKA

„Idź dalej niezłomnie, a mnie zostaw sny.

Nic nie jest stracone, skończone też nie,

Gdy droga przed tobą, a sam jesteś w tle.”

(E. Stachura, Idź dalej)

Tak pisał Edward Stachura, dla którego wędrowanie było nie tylko celem, ale przede wszystkim sensem życia. Wędrówka - to odnajdywanie miejsc ulubionych, najbliższych sercu, [...] określa również głębszy sens działań człowieka. Topos nieustannie wędrującego człowieka wyraża więc istotę ludzkiej kondycji: wiecznego nienasycenia, poczucia braku i niespełnienia (E. Stachura). Podróż niesie ze sobą nowe doświadczenia, może oznaczać chęć poznania, ucieczkę, poszukiwanie szczęścia czy lepszych warunków życia, może wreszcie wiązać się z misją, posłannictwem. Zwykle oznacza porzucenie na zawsze lub na pewien czas dotychczasowych warunków, środowiska, otoczenia.

Motyw wędrówki, tułacza jest motywem przewodnim Odysei Homera, której powstanie datowane jest na VIII w. p.n.e. Odnajdujemy go także we współczesnej nam Małej Apokalipsie Tadeusza Konwickiego, w której bohater, wędrując po Warszawie, widzi absurdy otaczającej go rzeczywistości. Jest to ostatni dzień jego życia, szuka więc w tej wędrówce sensu i prawdy ostatecznej.

Biblijna wędrówka Izraelitów przez pustynię to dzieje ludzkich potknięć, upadków i powstawań w drodze do Boga - uosobienia miłości i prawdy. Jest ona symbolem dążenia człowieka do pełnej wartości. Pan Tadeusz to swoista wędrówka stęsknionego za Ojczyzną poetywygnańca do kraju lat dziecinnych, w którym wszystko jest dobre, swojskie i kochane, do bliskich sercu krajobrazów i ludzi.

Czytelnik spotyka się w utworach literackich również z wędrówką w zaświaty, umożliwiającą kontakt z umarłymi, którzy - przekroczywszy granicę życia i śmierci - wiedzą więcej i znają ukrytą istotę świata. Ludzkość od początku swego istnienia zadawała sobie pytanie o los człowieka po śmierci, o życie „na tamtym świecie”.

Niezwykle interesującą wędrówkę przedstawił Jonatan Swift w powieści Podróże Guliwera. Ta podróż ma charakter dydaktyczny, a sam utwór jest pamfletem na sytuację społeczną i polityczną w Anglii XVIII wieku i dyskusją z mitami oświeceniowymi.

Niejednokrotnie ludzie nie docierają do celu swej wędrówki, jak Seweryn Baryka. Bohater Przedwiośnia Stefana Żeromskiego był w Rosji w czasie rewolucji i marzył o powrocie do Polski. Opowiadał synowi o rodzinnym kraju, o „szklanych domach”, wspaniałej przyszłości. Zmarł jednak w pociągu przed granicą polską, a przed śmiercią prosił Cezarego: Ty tu nie zostawaj! Jedź tam!

Różne więc były inspiracje autorów do opisania wędrówki, różne motywy działania samych tułaczy. Jednakże każdy z twórców bezsprzecznie starał się potwierdzić znaną od dawien dawna prawdę, którą tak pięknie ujął Edward Stachura w tytule jednego ze swoich wierszy: Wędrówką życie jest człowieka. O prawdziwości tego prostego, ale jak wiele wyrażającego stwierdzenia świadczyć mogą liczne utwory literackie, w których występuje motyw wędrówki.

Homer „Odyseja

Motyw długiej wędrówki, pełnej trudów i niebezpiecznych przygód, nieodłącznie kojarzy się z Odyseuszem, królem Itaki, który po zakończeniu wojny trojańskiej powracał do domu. O jego dziesięcioletniej tułaczce opowiadają mity, lecz najpiękniej przedstawił ją Homer w 24 księgach swojej epopei, zatytułowanej Odyseja.

Akcja utworu - rozgrywająca się w ciągu czterdziestu dni - rozpoczyna się w dziesiątym roku podróży Odysa i opisuje ostatni etap wędrówek i przygód bohatera spod Troi. Pozostałe

wydarzenia przedstawione zostały w retrospekcjach.

Epopeja przedstawia Odyseusza w różnych rolach. Poznajemy go między innymi jako sprawiedliwego króla Itaki, dobrego ojca i wiernego męża (Odyseja), doskonałego wojownika, wodza drużyny, ale przede wszystkim jako wędrowca uparcie dążącego do celu. W trakcie wędrówki przeżywa wiele przygód, napotyka na liczne trudności, które dzięki roztropności, odwadze i sprytowi zawsze umie pokonać.

Niezwykłą pomysłowością wykazał się na przykład król Itaki na wyspie Cyklopów, gdzie dzięki sprytowi uratował siebie i swoich towarzyszy przed straszliwym, jednookim Polifemem.

Cyklop pożarł sześciu ludzi Odysa, a jego wraz z pozostałymi żeglarzami uwięził w pieczarze. Przebiegły Odys, widząc grozę sytuacji, przedstawił się Cyklopowi jako Nikt, spoił go winem, a gdy olbrzym zasnął, wyłupił mu oko, wbijając w nie zaostrzony kół oliwny.

Srodze zawył, aż wyciem odtętniła srogiem Pieczara. My ze strachu wleźli w kąt głęboko. Kiklop z oka kół wyrwał zbryzgany posoką I od siebie precz cisnął w zajadłej wściekłości, I jął na gwałt Kiklopy wołać, co w bliskości Mieszkali po pieczarach skał wietrznych. Ci, owi, Usłyszawszy krzyk wielki, w pomoc Kiklopowi Przybiegli i jaskinię obległszy dokoła Pytali, co się stało i po co ich woła. Tułacz Odyseusz był człowiekiem bardzo cierpliwym i wytrwałym. Czyż bowiem nie posiadając tych cech, mógłby przez dziesięć lat z takim uporem dążyć do celu, mimo licznych przeciwności losu i nieprzychylności Posejdona, który na prośbę syna, Polifena, utrudniał mu powrót do ojczyzny? Kto inny potrafiłby tak długo znosić niewolę u nimfy Kalipso, która przez siedem lat nie chciała wypuścić Odyseusza ze swojej wyspy?

Po dziesięciu latach tułaczki, dzięki pomocy Ateny, która od początku wspierała bohatera, jak również własnej zaradności, wytrwałości i uporowi, Odyseusz dotarł do Itaki, by połączyć się z wierną żoną Penelopą i synem Telemachem.

Odys stał się bohaterem niezliczonych utworów, które różnie interpretują jego postać. Najczęściej jednak przedstawiają go jako uosobienie wiecznego tułacza, a jego wędrówkę jako symbol drogi człowieka przez życie. Każdy bowiem jak Odys zmagać się musi z losem, doznawać zarówno radości, jak i cierpienia, dokonywać różnych wyborów.

Legenda o świętym Aleksym

Historia świętego Aleksego, patrona żebraków i włóczęgów, to motyw wędrowny, którego źródła można odnaleźć w V w.n.e. w Syrii, gdzie Aleksy był jednym z najbardziej popularnych świętych.

Kult świętego w Polsce zapoczątkował święty Wojciech. Polska wersja Legendy o świętym Aleksym pochodzi z roku 1454 i jest niekompletnym (brak zakończenia) tłumaczeniem tekstu łacińskiego. Autor utworu jest anonimowy.

Aleksy to średniowieczny asceta, który, by uzyskać aureolę świętości, świadomie rezygnuje z uroków życia doczesnego, umartwia się, doskonali w cnocie i pobożności, skazuje na cierpienia i upokorzenia. Opuszcza dopiero co poślubioną żonę, rodziców, dom i udaje się w samotną wędrówkę, która jest symbolem drogi człowieka ku świętości i wiecznemu zbawieniu.

W czasie wędrówki oddaje wszystko, co posiada, biednym, przestaje się przyznawać do swego rodu. Żyje z jałmużny, dnie i noce spędzając na modlitwie. By uniknąć rozgłosu, jaki uzyskał wśród mieszkańców miasta (Matka Boska zeszła z obrazu i nakazała kościelnemu wpuścić modlącego się Aleksego do świątyni, by nie marzł na mrozie), udaje się w podróż, aż wreszcie, dzięki Boskiej Opatrzności, wraca do Rzymu, do domu rodziców, gdzie nie rozpoznany mieszka przez 16 lat pod schodami, cierpiąc i znosząc upokorzenia. Przeczuwając zbliżającą się śmierć, spisuje swoje dzieje. Po śmierci świętego mają miejsce liczne cuda: m.in. w kościołach zaczynają same dzwonić dzwony, przy ciele zmarłego dokonują się liczne

uzdrowienia. Historia Aleksego, jego wędrówki i ascetycznego życia, miała się stać dla współczesnych mu ludzi przykładem życia pobożnego, podporządkowanego całkowicie miłości do Boga i wierności jego przykazaniom.

Dante „Boska Komedia

Boska Komedia Dantego to poemat epicki zbudowany z trzech części („Piekło”, „Czyściec”, „Niebo”). Każda z nich składa się z 33 pieśni. „Piekło” zostało poprzedzone pieśnią wstępną, która stanowi alegoryczne wprowadzenie do poematu. Dzieło Dantego przedstawia wędrówkę autora przez zaświaty. Przez piekło i czyściec prowadzi go Wergiliusz, którego Dante uważał za swojego poetyckiego mistrza. W raju przewodniczką bohatera jest Beatrycze, której pierwowzorem była przedwcześnie zmarła ukochana poety z czasów młodzieńczych. Ta fantastyczna wędrówka jest alegorią dążenia człowieka ku Bogu, ku odrodzeniu moralnemu, które można osiągnąć poprzez miłość. Według Mieczysława Brahmera ogólna linia [poematu] jest dostatecznie jednoznaczna i wyraźna: droga człowieka, zagubionego w gąszczu grzechu, poprzez poznanie wszelkich przewin rodzaju ludzkiego i stopniowe oczyszczanie się ze zmazy, do wejrzenia w najwyższe tajemnice Stwórcy. Autor przedstawia bohatera, który wszedł w mroki grzechu i sam nie potrafi znaleźć drogi powrotnej do życia cnotliwego. Z pomocą przychodzi Wergiliusz, prowadzi bohatera przez kolejne kręgi piekła, w których dusze grzeszników cierpią kary odpowiednie do wielkości swoich przewinień; później przez czyściec.

Dalej Dante prowadzony jest przez dziewięć kręgów piekła, które ma kształt olbrzymiego leja zwężającego się w głąb ziemi. W pierwszym kręgu pokutują dusze nie ochrzczonych dzieci i tych ludzi, którzy żyli przed narodzeniem Chrystusa, w drugim boleją zmysłowi, co nad rozsądek wywyższyli chuci. W kolejnych kręgach Dante zobaczy m.in. dusze obżartuchów, ludzi chciwych, potępionych za zazdrość i pychę, heretyków, morderców, samobójców, stręczycieli, kłamców, zdrajców ojczyzny. Na samym dnie piekła ujrzy w trzech paszczach Lucyfera: Judasza, Brutusa i Kasjusza. W czasie wędrówki przez piekło poeta będzie świadkiem straszliwych mąk i cierpień, na które potępieńcy zostali skazani za popełnione grzechy. Usłyszy krzyki bólu i lamenty.

Następnie wędrowcy udają się na górę czyśćcową wynurzającą się z morza. Przechodząc przez kolejne tarasy opasujące górę, spotykają dusze ludzi, którzy zwlekali z pokutą, zmarli nagle. Widzą też między innymi dusze pokutujące za pychę, zawiść, gniew, lenistwo, skąpstwo. Dusze te również znoszą cierpienia, lecz po odbyciu pokuty czeka je wielka nagroda - wstąpią do nieba. W czasie wędrówki Dante na przykład dowiaduje się, że boska miłość jest tak wielka, iż nawet człowiek wyklęty, jeśli tylko pragnie poprawy, może być zbawiony. Słyszy, że ludzie wolni od grzechu ciężkiego powinni wstawiać się do Boga za pokutujących w czyśćcu. Poeta uświadamia sobie również swoje błędy.

Na szczycie czyśćcowej góry Wergiliusz pozostawia Dantego. Odtąd jego przewodnikiem będzie Beatrycze, która poprowadzi poetę po położonym wśród gwiazd raju, aż do najwyższej części niebios, do siedziby świętych i Boga. W czasie wędrówki będzie odpowiadała na liczne pytania poety, dotyczące m.in. dobra i zła, grzechu pierworodnego.

Dante ukazał więc drogę człowieka do Boga, w trakcie której nauczył się on rozróżniać dobro i zło („Piekło”), wyzbył się wad właściwych grzesznikom i przygotował się do życia w raju („Czyściec”), aż wreszcie dzięki Beatrycze poznał i osiągnął najwyższe szczęście i pokój („Niebo”).

Mickiewicz „Sonety krymskie

Sonety krymskie, nazywane często poetyckim pamiętnikiem z podróży, to cykl 18 utworów pisanych przez Adama Mickiewicza w latach 1825-26 pod wpływem wrażeń wyniesionych z romantycznej wycieczki po Krymie.

Bohaterem sonetów jest Pielgrzym. Jego wędrówka po krainie dostatków i krasy daje

daje czytelnikowi nie tylko możliwość podziwiania wraz z nim piękna orientalnego krajobrazu i tajemniczych miejsc, ale przede wszystkim pozwala zrozumieć, kim jest ów człowiek, o czym myśli, za czym tęskni.

Kim zatem jest Pielgrzym? To człowiek nieszczęśliwy i samotny, przeżywający głęboko rozstanie z krajem i ukochaną kobietą. Jest bohaterem tajemniczym, którego A. Witkowska (Mickiewicz. Słowo i czyn) określa mianem postaci byronicznej, o niejasnej przeszłości i ciemnej przyszłości. Każdy sonet, ukazując go w innym miejscu i w innej sytuacji, wzbogaca w pewien sposób naszą wiedzę o nim, lecz nie tworzy dokładnego portretu tego romantycznego podróżnika. Poszukując wrażeń, próbując zapomnieć o tęsknocie za ojczyzną, przemierza stepy (Stepy Akermańskie), przechodzi nad przepaścią (Droga nad przepaścią w Czufut-Kale), w blasku słońca, a potem nocą podziwia Bakczysaraj, patrzy na grób Potockiej, mogiły haremu. Innym razem, wsparty na Judahu skale, obserwuje morskie fale uderzające o skały (Ajudach). To znów płynie statkiem po morzu raz spokojnym, raz groźnym i niebezpiecznym (Żegluga, Burza).

Pielgrzym jest z całą pewnością człowiekiem o duszy artysty, bardzo wrażliwym, skłonnym do refleksji.

Orientalna natura krymska zachwyca go swoim pięknem, zdumiewa potęgą (słynne „Aa!” w Widoku gór ze Stepów Kozłowa), fascynuje bogactwem kolorów i kształtów (motyle różnobarwne, niby tęczy kosa, rubinowe morsy, złote ananasy, powietrze tchnące wonią, tą muzyką kwiatów itp.), pociąga swoją tajemniczością, czasem pobudza do rozmyślań nad kruchością życia gdzie jesteś o miłości, potęgo i chwało? (Bakczysaraj).

Bohater sonetów jest jednak człowiekiem bardzo nieszczęśli-wym, gdyż nie potrafi w pełni cieszyć się otaczającym go pięknem. Krymska natura olśniewa go swoim przepychem i cudownością tylko przez chwilę. Patrząc bowiem na orientalny krajobraz, zestawia go z litewską przyrodą. Wsłuchując się w ciszę stepów, chciałby usłyszeć głos z Litwy. Mijając na rumaku lasy, doliny, głazy, chce się odurzyć, upić tym wirem obrazów, na chwilę choć zapomnieć o tym, co go dręczy, lecz jest to niemożliwe. Ciągle wraca wspomnieniami na Litwę gdzie piały [mu] wdzięczniej szumiące lasy niż słowiki baj- daru, myśli o kobiecie którą pokochał w dni swoich poranki i z bólem stwierdza, że hydra pamiątek zbyt głęboko w jego sercu zatopiła szpony. Romantycznego wędrowca ogarnia więc ogromny smutek i tęsknota, tym straszniejsze, że ma świadomość, że nie wróci do kraju, że jego losem jest tułaczka. Z goryczą mówi więc Jedźmy, nikt nie woła, (Stepy Akermańskie), ja dni skończę w samotnej żałobie (Grób Potockiej).

Pielgrzym nie boi się nawet śmierci, bo życie z dala od ojczyzny i bliskich mu osób straciło dla niego sens. W czasie straszliwej burzy morskiej [Burza], kiedy przerażeni pasażerowie modlą się, żegnają z przyjaciółmi, on jeden nawet w modlitwie nie szuka otuchy czy pocieszenia, bo w jego duszy - duszy tułacza - nie ma żadnych pragnień i nadziei. Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego Adama Mickiewicza wydane zostały po raz pierwszy w 1832 roku. Ich adresatami byli polscy emigranci, którzy po klęsce powstania listopadowego zmuszeni byli do szukania schronienia poza granicami kraju. Rozczarowani, pełni rozgoryczenia wiedli długie spory o przyczyny klęski zrywu, wzajemnie się oskarżając.

Aby uśmierzyć spory, dać nadzieję Polakom, dodać tak potrzebnej im otuchy Adam Mickiewicz stworzył niewielkie rozmiarami, ale jakże ważne dzieło o nietypowym kształcie artystycznym. Podniosły język wypowiedzi, stylizowany na biblijny, składnia zdania, szereg przypowieści przypominają Pismo Święte.

Juliusz Słowacki „Kordian

Kordian, tytułowy bohater dramatu Juliusza Słowackiego, to romantyczny indywidualista, którego rozwój duchowy, dojrzewanie do „historycznych czynów i heroicznej klęski” możemy prześledzić w kolejnych aktach utworu. W jego biografię został wpisany motyw wędrówki, który, choć nie jest może najistotniejszym problemem w dramacie, został wyeksponowany w akcie II („Wędrowiec”).

Kordiana poznajemy w akcie I jako nadwrażliwego, piętnastoletniego chłopca, dręczonego przez samotność, poczucie pustki egzystencjalnej, brak idei, której mógłby się poświęcić. Nieszczęśliwa miłość do starszej od niego Laury, która nie traktuje chłopca zbyt poważnie, poczucie bezsensu życia skłaniają go do próby targnięcia się na własne życie.

Słowacki stworzył wyjątkowo wzruszający portret pielgrzyma co się w drodze trudzi, wygnańca skazanego na wieczną tułaczkę, gdyż jego okręt nie do kraju płynie / Płynąc po świecie. Wygnaniec ten jest przede wszystkim człowiekiem bardzo wrażliwym, skłonnym do autorefleksji, ale jednocześnie skrytym (może dumnym?) - przed ludźmi nie ujawnia bowiem swoich prawdziwych czuć (Dla obcych ludzi mam twarz jednakową / Ciszę błękitu). Jedynie przed Stwórcą odkrywa swoją bezradność i samotność. Bogu zwierza się z bezgranicznego smutku (tak ja płaczu bliski), spotęgowanej widokiem bocianów tęsknoty za krajem i najbliższymi. Skarży się na niepewność swojego losu, z lękiem myśląc o śmierci na obczyźnie (nie wiem, gdzie się w mogiłę położę).

Z rozgoryczeniem mówi, że nie spełnią się jego pragnienia - nie powróci do kraju, choć kazano tam niewinnej dziecinie / modlić się [...] co dzień za niego.

Czy można się zatem dziwić podmiotowi lirycznemu, że mimo urody otaczającego go świata, co chwilę powtarza, niczym w litanii, bolesną skargę: Smutno mi, Boże?

Stefan Żeromski „Przedwiośnie

„Nieszczęsnym wędrowcem” nazwać można Seweryna Barykę, ojca głównego bohatera powieści Stefana Żeromskiego. Jako młody człowiek wyjechał z Polski do Rosji, by tam znaleźć pracę, która zapewniłaby mu godziwe warunki życia. W Rosji dorobił się majątku, założył rodzinę i zamieszkał w Baku, gdzie bardzo dobrze mu się wiodło. Z tego też powodu ciągle odkładał decyzję o powrocie do kraju. Został powołany do carskiego wojska i wysłany na front I wojny światowej, gdy jego syn Cezary miał czternaście lat. Potem przedostał się do legionów, a gdy w Rosji wybuchła rewolucja, powrócił do Baku, gdzie odnalazł tylko syna.

Seweryn opowiadał synowi, jak się z legionów polskich przekradał, przemycał i prześlizgiwał poprzez całą Rosję, ażeby dotrzeć do rodziny zostawionej w dalekim Baku. Czegóż to bowiem nie przedsięwziął, gdzie nie był, jakich nie zażywał podstępów, udawań, przeszpiegów, sztuk i kawałów - jakie zniósł udręczenia, prywacje, prześladowania, niedole i męki, zanim w przebraniu za chłopa dotarł do miejsca!

Po latach rozłąki połączyły ich wspólne plany powrotu do ojczystego kraju. Zamieszkali razem, zbierali pieniądze i przygotowywali się do wyjazdu. Cezary za Polską nie tęsknił. W Baku spędził szczę-śliwe dzieciństwo, tu z młodzieńczym entuzjazmem zaangażował się w sprawy rewolucji. Wielokrotnie bywało, że Cezary chciał rozstać się z ojcem i wyprawić go samego do mitycznej Polski, a zostać wśród rozumnych i silnych. [...] Nieraz w głębi siebie Cezary żałował, że go ten tajemniczy człowiek, gnany niewygasłą miłością swoją, odszukał w Baku, dosięgnął, chwycił w swe sieci i zabrał stamtąd. [...] Teraz szedł na postronku swojej dla ojca miłości w stronę Polski, której ani znał, ani pragnął. [...] Ojciec nie narzucał synowi swej tęsknoty i żądzy powrotu, lecz sam trząsł się i jęczał jak niegdyś matka. Możnaż było nie pomagać mu w sprawie powrotu?

Cezary był za młody, za słaby, żeby podjąć decyzję o pozostaniu w Rosji. Nie umiał przeciwstawić się ojcu, który mu imponował.

W Rosji trwała rewolucja, wszędzie panował nieprawdopodobny bałagan i bezprawie, więc podróż Baryków do Polski była długa i niezwykle trudna. W drodze do Polski ojciec Cezarego rzucał pytanie zawsze jednakie: czy nie ma pociągu? - To nie było marzenie, nawet nie żądza powrotu do kraju macierzystego, lecz jakiś szał duszy. Jechać! Zdawało mu się, że gdyby mu pozwolono wsiąść do pociągu i jechać do kraju, natychmiast spadłaby mu gorączka, od której się trząsł, albo gorzał, i ozdrowiałby bez wątpienia.

Seweryn opowiadał synowi o rodzinnym kraju, o szklanych domach, wspaniałej przyszłości, jaka ich czeka w Polsce. Dotarłszy do najrdzenniejszej Polski, bo do stolicy - Warszawy - ani po drodze, ani w tym mieście Cezary Baryka nie znalazł szklanych domów. Nie śmiał o nie nawet nikogo zapytać. Zrozumiał, że zmarły ojciec boleśnie zeń przede śmiercią zażartował sobie.

W Polsce młody Baryka odbył jeszcze jedną podróż, która przyniosła duże zmiany w jego życiu. Został zaproszony do Nawłoci, do domu rodzinnego przyjaciela - Hipolita Wielosławskiego. Hipolit Wielosławski wskoczył na przednie siedzenie, umieścił gościa Barykę obok siebie, Jędrkowi kazał zasiąść w górnym miejscu na tyle, wziął wprawnymi rękoma czterokonne lejce i z widoczną rozkoszą wywinął długim batem. Konie wysunęły się ze stacyjnego dziedzińca jak jeden i pomknęły miękkim gościńcem. Cezary nie jeździł nigdy takim zaprzęgiem. Przyznawał w duchu, a głośno wyjawił Hipolitowi, iż w historii jego sportów była to przyjemność - prima! Gdy się kasztany wzięły w siebie, a uzgodniły krok w miarowym skorochodzie, kolaska prawdziwie płynęła w polach. Było po deszczach, droga śliska i pełna wybojów, w których stały jeszcze żółte wody, lecz koła lekkiego pojazdu ledwo muskały owe kałuże - porywane dalej a dalej. [...] Hipolit zawrócił z gościńca w boczne opłotki, w wąską drożynkę między chłopskimi działkami, gdzie dwie koleje, rozdzielone wysokim pasem przez koła w ciągu wielu lat wyoranej skiby, kędzierzawym po wierzch od gęstej murawy, biegły w przestrzeń, równolegle jak dwie szyny. Zmurszałe ploty z sękatych żerdzi sięgały aż do wysokości siedzeń jaśniepańskich. Droga ta była jakby utworzona dlatego, żeby po niej mogła w swą dal pomykać czwórka kasztanów i lekki pański wolancik. Glina wymieciona spod kopyt i kół w postaci okrągłych pacyn i strzelistych bryzgów leciała w tył za pojazd.

Niewątpliwie pobyt Cezarego Baryki w Nawłoci był kolejnym etapem w jego wędrówce do Polski. Tu przeżył swoją pierwszą i jedyną miłość, ale kobieta, którą pokochał wybrała innego, zlekce-ważyła jego uczucie. W Nawłoci poznał dostatnie życie arystokracji, a w Chłodku tragiczną nędzę bezdomnych chłopów, tzw. komorników. Widział ubogie wiejskie chaty, chore dzieci, los starców, którzy zimą wyprowadzani są na mróz, aby szybciej dokonali swojego żywota, gdyż dla młodych i zdrowych brakowało jedzenia. Ten obraz był dla niego wstrząsem - serce mu nieraz pękało. Pobyt w Nawłoci miał tragiczny finał, był dla Cezarego kolejnym rozczarowaniem.

Gdy młody Baryka zetknął się w Warszawie z komunistami, nie mógł pogodzić się z ich poglądami, gdyż na własne oczy widział, jak wygląda rewolucja.

Na ostatnich kartach powieści widzimy jej bohatera, jak - idąc ulicami Warszawy - wodził się za bary ze swoją duszą. Słyszał wewnątrz siebie krzyk przeraźliwy swego ojca i łkanie głuche matki. Kołysał się tu i tam, nie wiedząc, gdzie droga. Zaprzeczał jednym, zaprzeczał drugim, a swojej własnej drogi nie miał pod stopami.

Wędrówka do Polski Cezarego Baryki była długa. Poznawał kraj rodzinny swoich rodziców stopniowo, powoli. Trudno było mu poczuć się w Polsce „jak w domu”, krytycznie oceniał polską rzeczywistość. Lud zgłodniały po wsiach, lud spracowany po fabrykach, lud bezdomny po przedmieściach [...] Tu jest zaduch. Byt tego wielkiego państwa, tej złotej ojczyzny, tego świętego słowa, za które umierali męczennicy, byt Polski - za idee! Waszą ideą jest stare hasło niedołęgów, którzy Polskę przełajdaczyli: „jakoś to będzie”!

Zaakceptował jednak Polskę, skoro wziął udział w manifestacji robotniczej, która szła w stronę Belwederu.

Powołał mnie Pan na BUNT.” Zinterpretuj tę myśl, odwołując się do wybranych utworów.

Temat buntu to odwieczny motyw literacki, ponieważ towarzyszy on człowiekowi od zawsze. Różne są zarówno formy buntu, jak i „obiekty”, przeciwko którym człowiek występował.

Bunt przeciwko zastanej rzeczywistości epoka romantyczna wpisała w swój program literacki. Bohater romantyczny to przede wszystkim buntownik, który występuje przeciwko konwencjom społecznym, przeciw twierdzeniom nauki, normom klasycznym, spiskuje przeciwko zaborcy, a nawet występuje przeciwko Bogu.

Czucie i wiara silniej mówią do mnie

Niż mędrca szkiełko i oko...

Powyższy cytat jest kwintesencją romantycznej ideologii, która zmieniła hierarchię wartości i czuciu oraz wierze przyznała rację w tej klasycznoromantycznej polemice. Uczucie jest równie ważne jak myślenie, stwierdza poeta w wielu swoich wczesnych balladach i dlatego we wszystkim przyznaje rację ludowi.

IV część Dziadów Mickiewicza to nie tylko wielkie studium miłości, ale przede wszystkim bunt romantyczny przeciwko różnicom społecznym, które uniemożliwiają małżeństwo ludziom z różnych stanów i o różnym stanie majątkowym. Gdy sprawa przybiera poważny charakter, rodzice panny kładą kres miłosnej idylli i dziewczynę wydają za bogatego człowieka. Ostatnie spotkanie, rozstanie, rozpacz kochanka w dzień wesela ukochanej - to typowy schemat nieszczęśliwej miłości romantycznej, który odnajdujemy zarówno w IV części Dziadów, jak również w Panu Tadeuszu i w innych lirykach poety.

Niezgodę na zastaną sytuację polityczną, na zabory odnajdujemy niemal we wszystkich utworach romantycznych, zaś bohaterowie tego okresu, Konrad Wallenrod, Konrad czy Kordian, życie poświęcają walce o wolność. Również poezja tyrtejska romantyków krajowych nawołuje do walki z gnębicielami ojczyzny i nie chce przystać na rzeczywistość polityczną, która skazała Polskę na nieistnienie.

Bohaterowie romantyczni buntują się nawet przeciwko Bogu, jeśli zezwolił On na klęskę ich ojczyzny. Konrad w Wielkiej Improwizacji woła:

Jeśli w milion ludzi krzyczących „ratunku!”

Nie patrzysz jak w zawiłe zrównanie rachunku... Jeśli miłość jest na co w świecie Twym potrzebną I nie tylko Twoją omyłką liczebną...

Po Konradzie pretensje do Stwórcy wyraża na przełomie XIX i XX wieku Jan Kasprowicz, młodopolski poeta, w swoich Hymnach. On również ma żal do Boga, że cierpienie, ból i nędzę wszczepił w los ludzki. Również i B. Leśmian w swoich wierszach, wzorowanych na balladach ludowych, buntuje się przeciwko Bogu, że dotknął on człowieka bólem i cierpieniem niezasłużonym.

W epoce Młodej Polski pojawia się w literaturze bunt przeciwko społeczeństwu i jego konwenansom. Poeci młodopolscy nie mogą zaaprobować mieszczuchów-filistrów, którzy na pierwszym miejscu w życiu stawiają pieniądz.

W Moralności pani Dulskiej autorka ostro krytykuje hipokryzję, obłudę i ciasnotę horyzontów mieszczuchów. Zbyszek, który początkowo postanawia zrzucić z siebie mieszczański blichtr, przeciwstawić się rodzinie i konwenansom i ożenić ze służącą - Hanką, szybko jednak z tego rezygnuje. Okazuje się człowiekiem słabym, sterowanym przez matkę, która nie pozwala mu wydobyć się z kręgu dulszczyzny.

Utwór Zapolskiej śmiało więc można nazwać tragifarsą, ponieważ jest to farsa o istotnej problematyce społecznej i obyczajowej, która mogłaby być tematem tragedii. Prezentuje charakterystykę ówczesnego mieszczaństwa, piętnuje dulszczyznę, hipokryzję i kult pieniądza panujący w tych kręgach.

W okresie międzywojennym bunt przeciwko mieszczaństwu i jego moralności kontynuował J. Tuwim w swoich znanych wier-szach, takich jak Mieszkańcy.

Najgorszy jednak z możliwych to bunt prowadzący do przewrotu rewolucyjnego. Znalazł on swoje miejsce w literaturze nie tylko jako konkretny fakt historyczny, lecz również jako abstrakcyjny temat do dyskusji. Odnajdujemy go w takich utworach, jak: Nie- Boska komedia Z. Krasińskiego, Przedwiośnie S. Żeromskiego czy Szewcy Witkacego.

Bunt przeciwko konwencjom literackim zaowocował z kolei nowatorskimi gatunkami w prozie i dramaturgii, wzniecili go romantycy - przekreślając reguły ustalone przez klasyków, wprowadzając do literatury pierwiastek duchowy, uczuciowy i fantastyczny. Twórcy epoki międzywojennej wprowadzili do literatury wiele form awangardowych, które zburzyły stare reguły powieści i dramatu (np. Gombrowicz Ferdydurke, Schulz Sklepy cynamonowe czy Witkacy Szewcy). Futuryzm i awangarda poetycka zmieniły z kolei oblicze poezji międzywojennej, zaś turpizm poezji współczesnej, ponieważ postulował równouprawnienie wszystkiego co brzydkie, kalekie i odrażające.

Niezgoda na rzeczywistość i bunt wobec niej był, jest i będzie konieczny i obecny w literaturze zawsze. Jest on bowiem bodźcem do odkrywania czegoś nowego, co poszerza widzenie i pojmowanie przez człowieka otaczającego go świata. Najlepiej wyraził to poeta współczesny S. Grochowiak w wierszu Święty Szymon Słupnik, myśląc o roli poety w społeczeństwie:

[...] A ludzie mych wierszy słuchając powstają I wilki wychodzą żerującą zgrają...

Powołał mnie Pan

Na bunt.

Piękne i szlachetne postaci KOBIECE w literaturze.

Kobiecość zwykła się nam kojarzyć z kokieterią, urodą i wrażliwością. W ustach niektórych ludzi to pojęcie zyskuje czasem negatywny wydźwięk, bo interpretują to jako zbytnią drobiazgowość i czułość, przesadną delikatność. Często podsumowują to słowami:

„Ach! To przecież takie kobiece”. Czy ta opinia jest słuszna? Wydaje mi się, że nie. Takie rozumowanie jest bowiem nacechowane konserwatyzmem i bardzo jednostronnym spojrzeniem na kobiety. Być może moje słowa zabrzmią bardzo feministycznie, ale twierdzę, że ograniczanie charakteru kobiecego do romansowych skłonności i przesadnej delikatności jest błędne. Już bowiem w Biblii pojawiają się fragmenty głoszące chwałę kobiet:

Kobieta nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. (I List do Koryntian)

Prawa kobiet i mężczyzn są zatem równe - kobieta jest uzupełnieniem mężczyzny i vice versa. Tak więc oboje mogą mieć szlachetne ideały i swoją postawą służyć innym. Literatura dostarcza nam wielu przykładów pięknych i szlachetnych postaci kobiecych. Zanim jednak przyjrzymy im się bliżej, proponuję wyjaśnić znaczenie słów „piękny” i „szlachetny”. Piękno nie ogranicza się bowiem do urody, ale obejmuje również zalety osobowościowe. W tym przypadku mamy do czynienia z platońskim rozumieniem piękna, w myśl którego jest ono jedną z najwyższych wartości, równą dobru i prawdzie. Zdaniem Platona wewnętrzne piękno jest w stanie zapewnić człowiekowi nieśmiertelność. Kobiety piękne i szlachetne to zatem osoby godne naśladowania ze względu na ich pozytywne przymioty.

Aby udowodnić, że płeć piękna ma, oprócz urody, także inne, ważniejsze zalety, przyjrzyjmy się kilku bohaterkom literackim. Jako pierwszą, gdyż, moim zdaniem najsilniejszą, reprezentantkę płci pięknej chciałabym przedstawić Antygonę - tytułową bohaterkę tragedii Sofoklesa. To bowiem niezwykła kobieta, potrafiąca zażarcie i do końca bronić swoich racji. Cechuje ją bezkompromisowa wierność własnym zasadom - mimo kategorycznego zakazu Kreona, decyduje się wypełnić prawo Boskie i pochować Polinejkesa. Jest wyjątkowo odważna - z premedytacją łamie prawo ustanowione przez władcę, by zapewnić bratu godne przejście w zaświaty. Dla miłości i zgodności z wyznawanymi ideałami gotowa jest złożyć ofiarę z życia. Jest przy tym w pełni odpowiedzialna za swe czyny, nie ucieka przed konsekwencjami własnych zachowań. Nie godzi się również na propozycję Ismeny, która pragnie współodpowiadać za popełnione przestępstwo. Antygona daje świadectwo ogromnej siły charakteru, tkwiącej w kobietach. Jest samodzielna, gdyż sama decyduje, co uznać za słuszne i w jaki sposób postępować.

Spadkobierczynią pewnych cech Antygony nazwać można bohaterkę wiersza Adama Mickiewicza Śmierć Pułkownika. Jest nim, jak sam poeta mówi:

Litwinka, dziewica - bohater,

Wódz Powstańców - Emilija Plater.

Jej nieugiętą, żołnierską postawę podczas powstania listopadowego artysta uznał za precedens godny upamiętnienia. Przedstawił więc Plater jako wyjątkowo walecznego wojownika, który mimo że był reprezentantem płci pięknej, dorównywał odwagą i poświęceniem innym dowódcom. Miernikiem wielkości Emilii uczynił Mickiewicz ogrom żalu, jaki żołnierze i prości ludzie okazali przy jej śmierci. Przy umierającej czuwały bowiem tłumy wieśniacze, które zbiegły się z okolicznych wiosek, oraz partyzanci, którym przewodziła. Odejście bohaterskiej dziewczyny wzbudza gorycz i smutek nawet u najbardziej oswojonych ze śmiercią kościuszkowców:

Nawet starzy Kościuszki żołnierze,

Tyle krwi swej i cudzej wylali,

łzy ni jednej - a teraz płakali

I mówili z księżami pacierze.

U wielu zgromadzonych przy zwłokach rycerza zaskoczenie wzbudza fakt, iż ten nieprzeciętnej odwagi wojownik okazał się kobietą. Jej łagodne oblicze i dziewczęce kształty nie pasują bowiem do wizerunku pułkownika zaprawionego w boju. Ale to właśnie kobieca czułość i wrażliwość stała się przyczyną ogromnego przywiązania, jakim darzyli ją ludzie. Ta krucha kobietka umiała w doskonały sposób wyważyć w sobie cechy mężnego bojownika i delikatnej niewiasty. Pogodzenie bezwzględności i surowości z ciepłym i matczynym stosunkiem do żołnierzy uczyniło z niej świetnego dowódcę. Sławiąc imię Emilii Plater, warto zaznaczyć, iż jest to postać prawdziwa, historyczna, a poetycka wizja jej śmierci zawarta w liryku Śmierć Pułkownika jest tylko oddaniem hołdu bohaterce przez wieszcza.

Emilia Plater znacznie odbiega od wizerunku kobiety, jaki funkcjonował w Europie czasów Mickiewicza. Ta szlachetna i dzielna dziewica bliższa jest bowiem mitycznym amazonkom niż romantycznym kochankom rodem od Goethego czy nawet Mickiewiczowskiej Maryli. Przyczyny tego należy upatrywać w nieco odmiennym charakterze polskiego romantyzmu, na którym ogromne piętno wywarło zniewolenie kraju. Dlatego też obok typowych postaci kochanek w rodzimej literaturze romantycznej istnieje specyficzny rodzaj bohaterek kobiecych, które zmuszone są poświęcić szczęście osobiste na rzecz walki narodowowyzwoleńczej. Owo poświęcenie jest - w moim odczuciu - gestem wyjątkowo szlachetnym, świadczącym o duchowym pięknie jego wykonawczyni.

Przedstawicielką tego typu kobiet warto uczynić Aldonę, żonę Waltera Alfa z powieści poetyckiej Mickiewicza pt. Konrad Wallenrod. Ona również zdolna jest do poświęcenia szczęścia osobistego, a konkretnie małżeństwa, w imię wyższych idei. Rozumie decyzję swego ukochanego, który odchodzi od niej, by walczyć o Litwę. Bezgranicznie wierna Walterowi, postanawia rozpocząć życie pustelnicze i godzi się zamurować w wieży. Podtrzymuje swego małżonka na duchu, przyczynia się do wybrania go mistrzem zakonu. Jest wierna i pełna miłości aż do śmierci. Kiedy Konrad popełnia samobójstwo, ona decyduje się na ten sam krok.

Zwykle analizując Konrada Wallenroda, koncentrujemy się na tragicznych losach i niezłomnej postawie tytułowego bohatera. Aldona natomiast pozostaje w cieniu małżonka. Jej ofiarność i poświęcenie nazwać można cichym heroizmem ogarniętego miłością serca. Zmuszona wyrzec się szczęścia u boku męża, targana troską o jego życie, przeżywa swój dramat w samotności. Lojalna w sposób godny podziwu, przeżywa każde posunięcie Wallenroda. Chcąc połączyć się z ukochanym, odbiera sobie życie.

Przykład Aldony, która nie może zachować ukochanego dla siebie, lecz zmuszona jest go oddać Litwie, zbliżony jest do sytuacji polskich matek, które w obliczu zagrożenia niepodległości ojczyzny muszą się godzić na to, że ich synowie giną na polu walki. Problem matek, które wbrew chęci zatrzymania ukochanych dzieci przy sobie godzą się na ich udział w konspiracji, obrazuje postać pani Rollison z III cz. Dziadów. Kobieca szlachetność i szeroko rozumiane piękno wiążą się w okresie romantyzmu w sposób nierozerwalny z patriotyzmem. Płeć piękna również bierze udział w walce. Czy to bezpośrednio - jak Emilia Plater, czy biernie - jak Aldona lub pani Rollison; ich bohaterstwo jest ogromne.

Szlachetność i piękno są wartościami niezmiennymi, stałymi, jednak w zależności od sytuacji kraju i charakterystycznego dla danego czasu światopoglądu można w różny sposób zasłużyć sobie na nie. Stasię Bozowską z Siłaczki Stefana Żeromskiego z całą pewnością zaliczyć należy do grona kobiet godnych podziwu, a droga życia, jaką obrała, zasadniczo różni się od romantycznych koncepcji. Ta młoda i urodziwa dziewczyna z płowym warkoczem odrzuciła możliwość robienia kariery naukowej w stolicy oraz realizowania się jako żona, aby osiedlić się w małej wsi i krzewić oświatę wśród chłopów. Zgodnie z ideą „pracy u podstaw” panna Stanisława pragnęła w utylitarny sposób wykorzystywać swą wiedzę. Otwarta na świat i świadoma sytuacji politycznej kraju, postanowiła być jednostką

pożyteczną w społeczeństwie, które potrzebowało pomocy i podobnej służby. W pracy nad zwalczaniem ciemnoty chłopskiej była wytrwała i zdeterminowana. Nieustraszenie pokonywała trudności. Swą niezłomną postawą zyskała sobie miłość i szacunek mieszkańców wioski. Zapracowana Stasia oddawała się bez reszty innym, nie troszcząc się o siebie. Nie zwracała uwagi na owe słabości, usiłując dać z siebie jak najwięcej. To doprowadziło ją do śmierci.

Bohaterstwo Stasi Bozowskiej i jej moralna wielkość polegały na umiejętności zrezygnowania z kuszącego sposobu życia, kariery naukowej i szczęścia małżeńskiego, odrzucenia wygodnictwa. Jej działalność w małej wiosce świadczy o głębokim zaangażowaniu w sprawy społeczne oraz wrażliwości na los najuboższych. Bezinteresowna pomoc chłopom, pełne oddanie się tej sprawie, świadczą o wielkoduszności panny Stanisławy. Warto również dodać, iż jest to niewiasta w pełni wyemancypowana - sama decyduje o swoim losie i porzuca konserwatywne przyzwyczajenia współczesnych sobie kobiet.

Ostatnią postacią, którą z czystym sumieniem określić można epitetami wskazanymi w temacie, jest Natalia Lwowna, pozornie mało znacząca, drugoplanowa bohaterka Innego świata Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Jest to więźniarka sowieckiego łagru, kobieta mało atrakcyjna, ale wyjątkowo życzliwa, cierpliwa i bezinteresowna. Wielkość tej małej i chorej na serce kobiety polega, moim zdaniem, na zachowaniu ludzkiej godności w warunkach kaźni. Jest ona bowiem jedną z niewielu osób, które w obliczu śmierci zachowują człowieczeństwo. Dobra i uprzejma dla współwięźniów, daje świadectwo, że nawet w skrajnej sytuacji zagrożenia można kierować się wyższymi wartościami, nakazującymi miłosierdzie i niesienie pomocy bliźnim. Znając bestialski charakter łagrów, postawę Natalii uznać należy za akt heroizmu. Ta kobieta posuwa się jednak jeszcze dalej! Udowadnia, że nawet w warunkach zniewolenia zachować można świadomość i tożsamość. Wyznaje bowiem zasadę, iż nawet wobec uwięzienia pozostać można wolnym. Wyznacznikiem tej wolności staje się wówczas prawo do decydowania o własnej śmierci. Jest to bowiem ostatni akt woli człowieka, dowodzący jego niezależności. Czyny i poglądy Natalii są świadectwem jej szlachetności. W nieludzkich okolicznościach pozostaje człowiekiem, który z czystym sumieniem może powiedzieć o sobie, że żyje zgodnie z zasadami etyki. Natalia jest do końca wierna samej sobie, co w podobnych warunkach staje się jedną z nadrzędnych wartości. Jakże piękna i wzniosła jest myśl więźniarki, że należy żyć dla własnych ideałów i w zgodzie z własną moralnością, a kiedy w ten sposób już nie można - nie żyć w ogóle.

Szukając odpowiednich przykładów postaci kobiecych i analizując ich cechy, dochodzę do wniosku, iż w literaturze bardzo niewiele jest osławionych pięknych i szlachetnych niewiast. Zwykle bowiem funkcja kobiet ogranicza się w utworach do towarzyszenia mężczyźnie. To on jest głównym bohaterem, to na nim skupia się uwaga czytelników i to on jest opiewany. Dziewczyna najczęściej pozostaje jego tłem - albo cierpi, kochając bohatera, albo staje się obiektem jego uczuć. Jej rola opiera się głównie na byciu małżonką, narzeczoną, siostrą lub matką. Dlatego, być może, jeżeli już uda się czytelnikowi odnaleźć kobietę samodzielną lub bez bardziej znaczących dla wymowy jej losów koligacji z mężczyzną, jej postać zdaje się być lekko zhiperbolizowana. Owa samodzielność w decydowaniu o własnym losie urasta niemalże do rozmiarów heroizmu, a czynne zaangażowanie w sprawy narodowe to ewenement opiewany przez wieszczów. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź pozostawmy feministkom.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
46 z0 (13)
rf wyk┬│ad 2 20.10.2007r.
Zadania z?nkowości15 10 (2)
zwick z0
msg wyk┬│ad 3 21.10.2007r.
�wiczenie 10
3AMLF 46, Data badania:10-03-2007
мои неструктурированные комментарии 21 10 13
Techniki negocjacji 10 zz 2, ● STUDIA EKONOMICZNO-MENEDŻERSKIE (SGH i UW), negocjacje
46 10
wykład z 10 12
wykład z 10 2012
rf wyk┬│ad 1 6.10.2007r.
07-10-24 Rehabilitacja pierwszy wyklad, ☼ HOBBY haslo 123, Medycyna, Rehabilitacja(1)

więcej podobnych podstron