FILOZOFIA Jońska filozofia przyrody Idealizm optymalny Platona Realizm umiarkowany Arystotelesa


FILOZOFIA:

Jońska filozofia przyrody. Idealizm optymalny Platona. Realizm umiarkowany Arystotelesa

1.Filozofia przyrody według Jończyków

  1. Tales

  2. Anaksymander

  3. Anaksymenes

  4. Heraklit

2. Idealizm optymalny według Platona

3. Arystotelesowski realizm umiarkowany

Teoria poznania

Gnoseologia to termin wywodzący się z greki- gnosis znaczy poznanie, logos zaś -nauka. Para się ona wszelkimi możliwymi formami poznania. Gnozeologia występuje na ogół razem z terminem epistemologia o znaczeniu: episteme- wiedza, logos-nauka, a więc znaczy tyle, co teoria wiedzy.

Na kartach historii filozofii i jej poszczególnych okresach zmieniał się obszar jej zainteresowań. I tak kolejno wymienić możemy:

1.Starożytność. W tym okresie gnoseologię utożsamiano z krytycznym sądem względem zdobywania wiedzy. Kluczowym problemem doby antyku był stosunek mądrości do mniemania, jak również relacja prawdy do pomyłek, możliwych na drodze gnozy).

2. Oświecenie. XVII i XVIII wiek przynosi zainteresowanie teoretyków poznania-kwestiami powiązań pomiędzy podmiotem poznającym a otoczeniem zewnętrznym. Gnozeologia to filozoficzna analiza wiedzy metafizycznej, próbująca rozwikłać pytanie- jakie jest moje nastawienie do rzeczywistości i jaka wypływa z tego wiedza.

3. Epoka niemieckiej filozofii klasycznej (Kant, Fojerbah)-gnozeologia powiązana jest z analizą historycznego rozwoju jednostki.

4.Współczesność. Aktualnie filozofia stymuluje tradycjonalistyczny sposób posługiwania się gnozeologią. . "Czy prawda jest naprawdę najważniejsza w naszym życiu?", "Czy watro jest kłócić się i bić o tą prawdę?" .Prawda jest wartością logiczną konkretnego zdania.

Gnozeologia to nauka o prawidłowościach dostrzegalnych w człowieczym poznaniu. Pojmuje się ją jako autonomiczną dyscyplinę filozofii. Główne obszary jej zainteresowań:

  1. Istota poznania

  2. Korzenie poznania

  3. Baza poznania

  4. Ujawnianie prawidłowości

  5. Kwestia prawdy- co prawdą jest, a co nie jest.

Historia filozofii przekazuje następujące koncepty poznania świata:

  1. Koncepcja Platona, w której autor twierdzi, iż świat przedmiotów, które dostrzegamy stanowi jedynie niedoskonały obraz, odbicie rzeczywiście istniejącego świata idei. Perfekcyjny stół, krzesło, dom etc., istnieje wyłącznie w sferze idei; to zaś co widzimy, to jedynie odbicie.

  2. Teoria idoli-odbitek (Demokryt-autor pojęcia atom)

  3. Teoria Epikura, wedle której gnozeologia bazuje na spostrzeżeniach zmysłowych..

  4. Kocepcja Franciszka Bacona. Świat obserwowany przez człowieka nie jest zgodny z rzeczywistością, bowiem przychodzi nam działać z wielorakimi złudzeniami:

Złudzenie plemienia zakłada, że ogół istot ludzkich przejawia skłonność do antropomorficznego i finalistycznego pojmowania naszego świata.

Złudzenie jaskini mówi o tym, że każdy człowiek posiada swą własną grotę, w której to przez jej pryzmat spostrzega rzeczywistość. Mowa tu o ludzkich doświadczeniach.

Złudzenie rynku przejawia się w tym, że ludzie współistnieją i komunikują się werbalnie. A poprzez codzienną praktykę języka-poddajemy go deformacjom.

Złudzenie teatru zakłada, że ilość stworzonych systemów filozoficznych odpowiada liczebnie powstałym sztukom teatralnym.

Ogólnikowy podział konceptów:

  1. Koncepcje materialistyczne-eksplorację świata wiążą z podmiotem poznającym.

  2. Koncepcje ideologistyczne- cykl poznawczy świata winien być ukierunkowany na idee.

  3. Idealiści subiektywni sprowadzają zagadnienie poznania świata do lapidarnej pojemności ludzkiej świadomości. Coś jest tym o tyle, o ile my postrzegamy; jeśli zaś nie dostrzegamy czegoś to coś nie istnieje.

Granice gnozy

  1. Immanentyzm- mówiący, że bariery świadomości indywidualnej istot ludzkich są nie do przekroczenia.

  2. Transcendentyzm, mówi, że ludzka gnoza wybiega poza granice z łatwością.

Ad 1.

Stanowiska agnostyczne głoszą, że istnieć może poznanie całkowite, skrajne i umiarkowane.

Sceptycyzm mówi, że poddaje w wątpliwość możliwości człowieczego poznania oraz miarodajności takiego poznania.

Sceptycyzm radykalny (reprezentant- Sokartes) nawoływał- "wiem, że nic nie wiem",

Sceptycyzm umiarkowany, zakładał: "nie wiem czy wiem, czy nie wiem"

Ad. 2.

Realizm naiwny przyjmował, że świat istniejący rzeczywiście, jest światem nie podlegający poznaniu, jest jednak takim, jakim go postrzegamy. Na przykład-. Rit - szkoła zdrowego rozsądku.

Realizm krytyczny twierdzi, że świat jest takim, jakim go postrzegamy. Podkreśla subiektywne i zróżnicowane odnotowywanie, które deformuje rzeczywistość. Usiłowali uzasadnić, iż nasza mądrość, świadomość nie gwarantuje obiektywnego odbicia tego świata.

Źródła poznania.

  1. Racjonalizm (z gr. ratio-rozum), jest kierunkiem podkreślającym ważność naszego intelektu na drodze poznania. Wyłącznie rozum stanowi jedyne źródło prawdziwej wiedzy. Do głównych reprezentantów należy Rene Descartes : „wtedy, gdy wątpię, jeśli wątpię czyli istnieję".

  2. Sensualizm, mówi, że wyłącznym źródłem poznania są ludzkie zmysły. Determinują one całość naszego poznania. „Nie ma nic w naszym rozumie, czego uprzednio nie było w naszych zmysłach".

  3. Empiryzm-jego zwolennicy sądzili, że jedynym źródłem poznania jest empiria. „Niczego nie ma w umyśle, czego nie było uprzednio w doświadczeniach”; główny reprezentant John Locke i jego koncepcja „tabula rasa" - nie zapisana karta.

  4. 4. Intuicjonalizm, polegający na doraźnym, ponadrozumowym przenikaniu przedmiotu poznawanego bez użycia zmysłów i możliwości wysnuwania konkluzji. Z konceptem tym związane są takie filozoficzne persony jak: Filon, Aureliusz, Platon. Także św. Augustyn twierdził, że dane nam jest poznać prawdę bez pomocy zmysłów, ale tylko wtedy, gdy dusza nasza dozna iluminacji.

Henri Bergson z kolei stał na stanowisku, że:

  1. Ogół pojęć i schematycznych układów stanowi luźne konstrukty naszego umysłu, które to nie muszą wcale oddawać istoty przedmiotu. Gnoza, która odnosi się do umysłu stanowi niższą od intuicyjnej- formę. Pojmuje intuicję jako wyższy kształt poznania.

Teorie prawdy

Klasy definicji prawdy skonstruowane zostały przez Arystotelesa i umieszczone przez autora w traktacie „Metafizyka”.

Prawda stanowi koherencję naszych myśli ze światem rzeczywistym. Atutem definicji jest skonfrontowanie myślenia ze światem zewnętrznym. Prawda potwierdzana jest przez nas w doświadczeniu. Usytuowanie prawdy w strefie praktycznej stanowi ogromny profit. Teoria ta posiada jednak dwie ujmy:

  1. Zezwala na niejednoznaczne pojmowanie realności- rzeczywistością może być ułuda- brak precyzyjnego określenia rzeczywistości.

  2. Nieokreśloność stosunku koherencji i rzeczywistości. Zawiera wspólne właściwości odrębnych, które nie podlegają klasyfikacji, definicji prawdy:

  1. Definicje prawdy odnoszące się do zgody ogólnej-aklamacja powszechna.

Sumaryczna, nieobiektywna wiedza pojmowana jako układ wiedzy konkretnej i jednostkowej

  1. Definicje tyczące się kryterium oczywistości- tj. osąd naturalny. Niedociągnięcie tego konceptu stanowi fakt, że to, co dziś uchodzi za normalne, jutro takim być już nie musi.

  2. Teorie prawdy-pragmatyczne- wiarygodnym jest taki osąd, który jest utylitarny, zapewnia profity. Wadą tego jest fakt, że coś może być przydatne mojej osobie, drugiej natomiast niekoniecznie.

  3. Koncepcje koherentne, współistniejące- osąd wtłoczony do akceptowanego systemu mądrości nie koliduje ze spoistością całości owego systemu.

Ontologia

To gałąź filozofii parająca się bytem. Pojęcie ukute przez Wolffa w wieku XVII, a wcześniej przez Arystotelesa-figurujące jako „metafizyka”.

Obszar zainteresowań ontologii:

  1. Jakakolwiek rzeczywistość. Próba uogólnienia naszej wiedzy o realności. Próba udzielania odpowiedzi na pytania:” co jest podstawą wszelkiego bytu, czy tą podstawą naszego bytu jest jeden czy więcej składników i jakie są pomiędzy nimi zależności i związki, czy istnieją prawidłowości, a jeśli tak to jakie, czy są to byty dowolne, czy nie, a jeśli dowolne to czy akceptują przypadek, czy go wykluczają, czy jest wolność czy jej nie ma.” A także, dalej:

„Jaki jest sens istnienia składników różnych bytów?

Jaki jest początek, a jaki koniec świata, jak powstał, skąd się wziął, czy jest stwarzany czy nie, przez kogo stworzony,

Czy ten świat ma charakter progresywny czy regresywny, czy się rozwija czy cofa,

Ile jest pytań, które mają szansę, aby znaleźć odpowiedź?”

W roku 1889, Du Bois Reymon skonstruował siedem zagadek wszechświata:

1. Istota materii i siły,

2. Początek ruchu,

3. Powstanie życia,

4. Celowy ustrój przyrody,

5. Powstanie świadomości,

6. Rozumne myślenie i początek mowy,

7. Wolna wola.

Pierwsze dwie oraz piąta z kolei zagadka uchodzą za nierozwiązywalne, bowiem nie jest dane nam wiedzieć, jaki postęp naukowy nastąpi w najbliższym czasie.

Jednym z elementarnych i bazowych pytań ontologicznych jest te o relację myślenia ludzkiego, naszej świadomości do zewnętrznych form bytowania. A także, stosunek niecielesny do cielesności, co jest wtórne i jakie związki między nimi zachodzą.

Kierunki filozoficzne usiłujące znaleźć optymalny wariant:

  1. Pluralizm- przyjmuje różnorodność zasad, składowych, które to składają się na bazę owej realności.

  2. Dualizm-dwa czynniki duch i cielesność (św. Tomasz i Descartes)

  3. Pluralizm psychofizyczny- pogląd przyjmujący pozycję pośrednią. Aspekt cielesny i niecielesny współżyją i mają swe własne prawa.

  4. Interakcjonizm - określany terminem „teoria psychofizycznego oddziaływania”- uwzględnia wpływ czynników fizykalnych na pojawianie się zjawisk fizycznych.

  5. Okazjonalizm - usiłuje poprzez trudność, którą porusza interakcjonizm i odnosi się do Boskiej interwencji;

Przeciwko powyżej zaprezentowanym koncepcjom dualistycznym występują koncepty monistyczne, nagłaśniające bytowanie jednej reguły:

  1. Monizm materialistyczny- zakłada, że bazę stanowi wyłącznie czynnik cielesny;

  2. Monizm idealistyczny -koncepty platońskie o świecie idealnym, stanowiącym archetyp,

  3. Materializm-czysty materializm.

Czym jest materia?

Materię możemy pojmować wyłącznie w kategoriach filozoficznych (W. Lenin).

Materia stanowi kategorię filozoficzną, służącą oznaczaniu niesubiektywnej realności oraz obecna w doznaniach, a istniejąca niezależnie od subiektywnych wrażeń.

Czynnik materialny nie posiada prawa zakwestionowania czynnika perfekcyjnego (myśli, duchowość, świadomość człowiecza).

Świadomość to funkcja rozumu, który to stanowi typ wysoko uorganizowanej materii.

FILOZOFIA PRZYRODY WEDŁUG JOŃCZYKÓW

Tales rozważał początek świata, lecz dopiero Anaksymander począł posługiwać się terminem „początek”- ARCHE. Było to słowo niewyszukane, jednak zastosowane przez myśliciela zyskało znaczenie bardziej wzniosłe. Początek stanowił dla Anaksymandra coś więcej niż znaczył dla jego zwyczajnych poprzedników, a to z tego względu, że był pewny , iż to, co stanowiło początek istnieje nadal, tyle, że przekształca się w coś innego. Tales poszukiwał materii, która stanowiła początek, jednak w pewnym momencie przestała istnieć, bowiem stała się innym rodzajem materii. Anaksymander także dążył do odnalezienia pierwotnej materii, ale wychodził z założenia, że skoro istniała, a zatem jest i z pewnością będzie. Macierzyste własności przedmiotów uważał za trwałe, niezmienne, esencjonalne i elementarne: ARCHE stanowiła dlań nie sam początek, ale też „zasadę” rzeczy, nie tylko ich macierzą, ale też osobliwą naturą.

Wyraz ARCHE, który oznaczał tyle, co początek; począł określać- w chwili zastosowania go w filozofii -zasadę-uległ więc analogicznej zmianie- jak późniejsze łacińskie słowo „principium”- początek, a potem „zasada”). W znaczeniu „zasady” właśnie wyraz ten zaczął być pojmowany jako fundamentalny termin antycznego słownika filozoficznego.

W tej samej epoce, być może dzięki pracy badawczej Anaksymandra, przekształciło się w sposób podobny do ARCHE, znaczenie zasadniczego pojęcia filozoficznego Przyroda- PHYSIS, a więc natura. Etymologia tego słowa wskazuje na to, co staje się , rozprzestrzenia, naradza. W momencie, gdy Tales uznał za cel swych badań-odnalezienie początku natury; jego sukcesorzy rozważali nie tylko początek przyrody, ale też jakie elementy tkwią w niej od początku. Po czym to, co istniało od początku, co jest, i co zapewne będzie- zaczęto określać „NATURĄ.” W tym sensie, w jakim dziś pojmujemy naturę rzeczy, w takim też myśliciele antyczni go wykorzystywali od zarania filozoficznych dziejów. Termin, który w znaczeniu dosłownym oznaczał przedmioty podlegające przemianie, na gruncie filozofii zyskał nowe znaczenie tego, co istotnie w rzeczach zmianie nie podlega.

Metamorfoza terminologiczna stanowiła wyraźny symptom narodzin nowego myślenia filozoficznego. I możliwe, że żadna z pierwotnych myśli nie stanowiła rzeczy godniejszej podziwu od tej właśnie. Świadczyła również o tym, że niestałe zjawiska posiadają niezmienną naturę. Istnieją wiarygodne przesłanki, że to właśnie Anaksymander był jej autorem; jednak jeśli nawet to nie on, to był to ktoś wywodzący się z tego samego przedziału czasowego; a to z tego względu, że niepodważalny jest fakt, iż pierwszemu pokoleniu myślicieli antycznych, koncept ten był dostępny i uznawany. Słowo „natura” nie oznaczało u antycznych ogółu przyrodzonych zjawisk, ale wyłącznie prawo, które nimi steruje, ich ogólna norma, kosmiczny porządek, to, co współczesność zowie „naturą rzeczy”. Zjawiska poznawalne są zmysłowo, natura zaś nie jest jawna, należy jej wciąż poszukiwać; zjawiska są niejednorodne, natura zaś jawi się jako jednia; zjawiska cechuje przypadkowość, naturę zaś konieczność. Szczególnie natomiast występowali przeciwko temu, co wykreowane i ustanowione przez istotę ludzką, co koniecznym nie jest, co mogłoby przebiegać w inny sposób. Natura wraz z jej koniecznością stanowiła dla starożytnych myślicieli najpełniejszą perfekcję. Zawierała w sobie także ogrom piękna, z którym piękno dłuta i pędzla- w ich mniemaniu- równać się zwyczajnie nie mogło!

W momencie, w którym zmienił się problem, modyfikacji uległa także sama próba jego rozwiązania. Powołując się na słowa Arystotelesa, wypowiedziane pod adresem jończyka- Anaksymandra, czytamy: [Anaksymander-przyp.autora] „ rozumiał przez zasadę nie wodę ani żaden inny z tzw. żywiołów, lecz jakąś inną naturę bezgraniczną, z której powstają wszystkie niebiosa i światy w nich zawarte." Podkreśla tym samym Stargiryta, że przy poszukiwaniu ARCHE posłużył się metodą odmienną, a konkretniej-wybiegł daleko poza to, co zaoferować mu mogła obserwacja. „ Widząc jak jeden żywioł przemienia się w drugi, nie uważał za słuszne jeden z nich przyjąć za zasadę, lecz przyjął coś poza nimi".

Zakładał, iż to, z czego wywodziły się wszystkie rodzaje materii, nie może stanowić jednego z nich. Anaksymandra cechowała większa dzielność, aniżeli innych współreprezentantów szkoły jońskiej, doszukujących się macierzystej materii wyłącznie w jej gatunkach. Co- w takim razie wyróżniało Anaksymandra? Odpowiedź jest prosta- APEIRON, czyli „bezkres”. Udzielona przez filozofa odpowiedź, ujmowała jedynie ilościowy charakter macierzystej materii- a konkretnie-jej bezgraniczność. Nie obejmowała swym zakresem jakości, bowiem z bezgranicznością łączyła nieokreśloność- o charakterze jakościowym- gdyż w apeironie wszystko jest zmieszane. Z niego właśnie przyroda wciąż się wyłania, jakby z rezerwuaru materii. Bezkres był u zarania i wciąż istnieje, traci jedynie swoją nieokreśloność wraz z tym, jak formuje się zeń natura.

Co ukierunkowało naszego filozofia na przyjęcie założenia, że ARCHE nie posiada granic? Powiada Anaksymander : „Musi być bezgraniczna, gdyż inaczej wyczerpałaby się.” Pozbawiony barier rozwój natury przekonywał go, co do tego, że ARCHE przyrody nie może być ograniczona. A zatem, przymioty zasady określał nasz myśliciel, nie przy pomocy obserwacji-tak jak czynił to Tales, lecz drogą dedukcji. To rozumowanie prowadzi go do tego, jaka zasada winna istnieć, aby możliwe było wyłonienie się z niej natury. Efekt owego rozumowania wydaje się być niezwykle odważny. Koncept bezkresu wprawia w zachwyt i zdziwienie, tym bardziej, że wykrystalizował się we wczesnym stadium rozwoju greckiej filozofii. Mimo wszystko, nie był on-jak na ówczesne czasy-wyjątkowy. Bowiem już kosmogonie podań mitologicznych upatrywały początku wszechświata w bezkresie, niczym nieograniczonego bezładu. Pierwotna myśl grecka, być może pod wpływem filozofii Wschodu, posługiwała się terminami: „bezkres” i „nieskończoność”. Następnie, w chwili, w której się usamodzielniła, poczęła akcentować twierdzenie, iż zasada bytu jest -przeciwnie-skończona i sprecyzowana.

Natura wyłania się z bezkresu, ale pytanie brzmi- jak powstaje? W jaki sposób przebiega proces metamorfozy materii? Pytanie owo, niezmiernie szybko, stało się drugim, potężnym zagadnieniem Anaksymandra i szkoły milezyjskiej. Chociaż brakuje nam konkretnych świadectw, wiemy, że Tales wyobrażał sobie odpowiedź na to pytanie, możliwie najprościej-jako proces przeobrażenia, transformacji jednej rzeczy w konkretną inną; ta najpierwotniejsza zmienia się w ziemię, powietrze i resztę-całość. Anaksymander pojmował problem w sposób bardziej naukowy- świadectwo antycznego historyka filozofii podkreśla, że : „przypuszczał, że stawanie się odbywa się nie przez przemianę żywiołów, lecz przez wyłanianie się przeciwieństw". Rozumieć to należy następująco- w macierzystym bezkresie zawierały się wszelkie antynomie, a w świecie przyrody istnieją już jako odseparowane, a więc wydzieliły się w procesie formowania natury. A polega on wówczas właśnie na krystalizowaniu się przeciwstawnych elementów. Co jest przyczyną takiego cyklu? Odpowiedź brzmi - wieczny ruch, czyli ruch od materii nie można oddzielić. A przebiega on podług prawidła właściwego tylko sobie. Dokładnych informacji na temat dostarcza Arystoteles, który pisze : „ z czego powstało to, co istnieje, w to samo się też obraca przez zniszczenie koniecznego prawa. Anaksymander wyrażał myśl tą w swym poetyckim języku mówił, że jedno drugiemu płaci karą i pokutą za niesprawiedliwość czasu".

Anaksymenes przyjął elementarny pogląd swego poprzednika, zawierający się w zdaniu- świat jest bezkresny, a ruch wieczny. Jednak, podczas gdy ów pierwszy zasady Apeironu umyślnie nie skonkretyzował( a z pewnością było to wynikiem przekonania, że skoro materia jest bezkresna, to nie da się też określić); drugi filozof utożsamił ją z powietrzem- czyli znaną z empirii i widzialną materią. Powietrze zajmowało w wykładni filozoficznej Anaksymenesa miejsce identyczne, jakie przyjęła woda w myśli talesowskiej.

Ale dlaczego powietrze? Anaksymenes podkreśla, że jako jedyne spośród wszelkich typów materii wydawało się nieskończonym pod względem ilości oraz wypełniającym bezkres.

Po wtóre, na wybór Anaksymenesa wpłynąć musiało greckie mniemanie, że dusza ze swej natury nie różni się niczym od powietrza. Skoro więc dusza ożywia ciało, to znaczy, że dzieje się tak za sprawą powietrza. Hylozoistyczna droga pojmowania wymagała od arche, by była nie tylko masą wszechświata, ale także mocą sprawczą i ożywczą. Argumentem zamykającym triadę poświadczeń i chyba najważniejszym jest płynność powietrza, łatwość w podleganiu zmianom; co pozwalało -względnie-najprościej pobudzić wyobraźnię i spostrzec obraz wyłonienia się z powietrza ogółu rzeczy.

Wizja Anaksymenesa, co do wskazania arche świata w gruncie rzeczy nie zawiera czegoś kuriozalnego, bo i nie tutaj leżał punkt kulminacyjny filozofii tego milezyjczyka. Anaksymenes obdarzony był raczej temperamentem fizyka, niż myśliciela, stąd też bardziej absorbowały go detale praktyczne, aniżeli rozważania teoretyczne i właśnie na tej płaszczyźnie zasłynął z wielkich odkryć.

Heraklit jest autorem wykładni niezwykle zbliżonej do jońskiej, bowiem i jemu sen z oczu spędzał problem wskazania arche. A znalazł ją nasz filozof w jeszcze innym żywiole-a mianowicie- w ogniu. Ogień stać się może powietrzem, morzem, ziemią i ponownie ogniem. Metamorfozy ognia przebiegają dwutorowo: „w dół" i " w górę, . spływając z górnych swych siedzib ogień zmienia się w powietrze, ono znowu opadając skrapla się w wodę, a woda spływa na ziemię i wsiąka na nią, ale znów ziemia paruje, wyziewy jej tworzą wodę, ta przetwarza się w chmury i wraca wreszcie do górnej ojczyzny jako ogień, kierunki są dwa, ale droga w dół i w górę jest jedna”, jak czytamy pomiędzy ezoterycznymi wierszami Heraklita. Heraklitejska koncepcja ognia nie wykracza poza intelektualny poziom szkoły jońskiej. Jeśli dominująca rola Heraklita w filozofii wyraźnie się zaznacza, to na pewno z tego względu, iż poszerzył on myśl Jończyków o swe własne deliberacje.

A rozmyślał nasz filozof nie tylko nad początkiem natury, ale także usiłował wskazać jej przymioty. Odkrył wówczas, że elementarną jej własnością jest uległość względem przemian. Symbolem rzeczywistości jest rzeka: „Wszystko płynie, nic nie trwa, (...) niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki, bo już inne napłynęły w nią wody”. Obrazuje ową rzeczywistość także śmierć: „obawiamy się jednej śmierci, a już wielu śmiercią ulegliśmy". Dla naszej duszy śmierć stanowi przeobrażenie w wodę, woda zaś umiera w chwili, w której staje się ziemią: „natura jest ciągłą śmiercią i ciągłym rodzeniem się, ta sama natura jest ciągle inna-do tej samej rzeki wstępujemy i nie wstępujemy”.

Nie przysługuje nam możność wypowiedzenia tego, że istniejemy, bowiem „jesteśmy i nie jesteśmy zarazem”; prawdę stanowi tylko jedno twierdzenie- wciąż ulegamy zmianom. I nawet wtedy, kiedy wydaje się nam, że pewne rzeczy trwają wiecznie, to wiedzieć musimy, że ich trwanie to wyłącznie ułuda. Nie istnieje przedmiot o stałych przymiotach, byt nie istnieje, a jest wyłącznie stawanie się. Zawarta w tych słowach teoria powszechnej zmienności, zwana także teorią wariabilistyczną stanowi najbardziej znany koncept heraklitejski i od imienia autora wywodzi są drugą nazwę- heraklityzm. W bezustannej płynności rzeczy, bariery między przeciwieństwami ulegają zatarciu. Brak jakichkolwiek konturów owych granic, wszechobecne są jedynie przejścia- jak na przykład między nocą a dniem, śmiercią a życiem, młodością i starością. Wyciąga więc Heraklit następujący wniosek: „dzień i noc w osnowie swej są jednym i ty samym, podobnie jak młodość i starość, a tak samo sen i jawa, życie i śmierć, dobro i zło”. Analogicznie, jakiekolwiek inne przymioty są względne. Podkreślanie zmienności i płynności zjawisk sprowadziło Heraklita na ścieżkę relatywizmu. Obserwacje swe ujmował w twierdzenia: „nic z tego ,co istnieje, nie posiada własności stałych i bezwzględnych, lecz wciąż zmienia własności i przechodzi z przeciwieństwa w przeciwieństwo: z czuwania w sen, z młodości w starość, z życia w śmierć”. Widać więc wyraźnie, że teoria negowania istnienia w naturze elementów niezniszczalnych i bezwzględnych zjawiła się w kręgach filozoficznych dość wcześnie. A dla dalszego postępu filozoficznego była nieomal fermentem, który wyzwolił w późniejszych myślicielach potrzebę odnalezienia-wbrew jej- substratu świata, cechującego się niezmiennością i bezwzględnością.

Macierzyste zagadnienia szkoły jońskiej, utraciły swoją celowość w ramach filozofii heraklitejskiej. O zaraniu dziejów nie mogło być już mowy, bowiem świat istnieje wiecznie i podlega transformacjom: „ Wszechświata nie stworzył żaden bóg ani żaden człowiek, lecz był on zawsze, jest i będzie zawsze żywym ogniem". Nie można też było mówić już o niezmiennej składowej przyrody, bo przecież nic stałym nie jest. Powietrze Anaksymenesa pojmowane było składnik niezmienny, jednak ogień heraklitejski nie miał z nim nic wspólnego. Nie można nazwać go składową natury, bowiem stanowił on jedynie pewne stadium ponadczasowej przemiany, określić go raczej wypada mianem równoważnika wszechrzeczy- to ogień zamienia się w ogół rzeczy, a ogół rzeczy w niego: . „podobnie jak towary na złoto, a złoto na towary". Jeżeli mówimy o szczególnym miejscu „wiecznie żywego ognia” w myśli heraklitejskiej, to tylko z tego względu, że z racji swej lotnej i zmiennej natury był rodzajem i wizją rzeczywistości zmiennej.

Według Heraklita-wszystko było zmienne i przez to właśnie, zdaniem jego-

Istniało coś stałego w postaci zmienności. To ona stanowi niezmienną i jedyną własność natury. A co więcej, stały jest ład, podług którego zmiana postępowała. „Ogień według miary zapala się i gasi według miary”. Jedno jedyne prawo kieruje wszelakimi przemianami, włada tak człowiekiem, jak też wszechświatem. Rozum steruje człowiekiem, stąd też konkluzja, że ten sam władać musi wszechświatem. Rozum nie jest typowo ludzką umiejętnością, ale stanowi kosmiczną moc, w której człowiekowi dane jest mieć swój udział. Heraklit, to z całą pewnością filozof-protoplasta, mówiący o rozumie funkcjonującym w świecie. Rozum, który opisywał, porównywał do wieczności świata i podkreślał jego połączenie za światem, doskonałość, pełnię i boskość.

Zamysł o rozumności świata stanowił - obok teorii powszechnej zmienności- drugą przepotężną koncepcję, zaszczepioną filozofii przez Heraklita. O pewności autorstwa tych konceptów świadczy zapewne fakt, iż -jak sam powiadał- „szukał samego siebie". Był zatem pierwszym filozofem, który kontemplował własne wnętrze, otaczającą przyrodę, i to właśnie ją pojmował i opisywał przez analogię do osobistych doznań i wrażeń.

Rozumność świata okupuje jego zmienność i tkwiące w nim antynomie. Heraklit nie obawiał się owych przeciwieństw, dysonansów, rozdźwięków, w przeciwieństwie do swych poprzedników. Dostrzegał to, że antynomie dopełniają się bilateralnie, i że bez ich udziału realność istnieć nie może. Wszak, wszechobecny jest w świecie rozłam, konflikt, bój- „ jest ojcem i królem wszechrzeczy", lecz rozum - rządca świata przyczyna się do tego, iż „rozbieżne czynniki łączą się i powstaje z nich najpiękniejsza harmonia". Prawdą jest, że w zjawiskach utkwione są wyłącznie dysonanse, lecz „harmonia ukryta wyższa jest od widocznej".

Heraklit, jako jeden z pierwszych filozofów, przejawiał zainteresowanie człowiekiem i humanizmem. Pozostawił po sobie deliberacje gnozeologiczne i etyczne. Rozmyślał nad swą osobistą pracą naukowo-badawczą, uzmysławiał sobie jej charakter, narzędzia, cele...Czyż w porównaniu z nim szkołą jońska - nie jawi się jako naiwna? Filozof nasz wyrażał krytyczny stosunek względem poznania przy pomocy zmysłów. „: Złymi świadkami są oczy i uszy ludziom, którzy mają dusze barbarzyńców". Owa paremia jest bodaj najstarszą zachowaną refleksją z krytyki gnoseologicznej, która zachowała się w skarbnicy myśli europejskiej. Moralność heraklitejska zawarta w aforyzmach niewiele miała wspólnego z etycznym wymiarem myśli siedmiu mędrców antyku. Wyziera z nich kult sprawiedliwości, ale także kult jednostki dominującej - „Jeden wart tyle, co dziesięć tysięcy, jeśli jest najlepszy". Można by rzec, że Heraklit wyróżniał dwa rodzaje moralności- przeciętną i wyższą- rozumiane jako moralność tłumu i mędrca. „Tłum przekłada zdrowie nad chorobę, ciepło nad zimno, radość nad smutek- i skarży się, gdy chory, gdy mu zimno i smutno, mędrzec zaś wie, że przeciwieństwa są potrzebne, że zło czyni dobro przyjemnym, a głód każe cenić nadmiar.” Świadomość wszechobecnych antynomii stanowiło wątek unifikujący heraklitejską fizykę i etykę.

Rola HERAKLITA

-zaznaczył się w historii filozofii, głównie poprzez dwie, zasadnicze teorie:

1.teoria powszechnej zmienności i związana z nią teoria powszechnej zmienności

2. teoria rozumności świata (logos, kosmiczny umysł)

Oprócz tego, był tym, który ukierunkował refleksję na problematykę humanistyczną tudzież wdrożył do filozofii wątek introspekcyjny.

IDEALIZM OPTYMALNY PLATONA

IDEALIZM OBIEKTYWNY -podaje, że jedyny, realny byt, to stała, niecielesna rzeczywistość; świat cielesny to cień, jałowe odbicie idealnego, niecielesnego świata, idealizm-bowiem idzie o realność duchową; obiektywny, zaś, bowiem usytuowany jest poza istotą ludzką i autonomicznie względem jego świadomości;

Przyzwolenie na los odnajduje swój najbardziej esencjonalny wyraz nie w filozofii, ale raczej w doznaniu religijnym. Pozbawioną jakichkolwiek barier wydaje się ufność hiobowa względem zamierzeń Boga. Niewzruszonym jest buddyjski święty, który, jak zwykł mówić Sutta Nipata-„ kroczy przez życie samotnie jak nosorożec”.

Człowiek wierzący generalnie nie przywykł szukać umotywowania swej postawy. Gdy mamy do czynienia z mistycznym doznaniem, nieuchronność zaakceptowania losu zdaje się być czymś naturalnym. A wręcz przeciwnie rzecz się ma z filozofem, musi on bowiem kształtować argumentację swych osobistych osądów. Antynomią względem tak pojmowanego przyzwolenia na los jest pewnego rodzaju ucieczka od ograniczoności. Tego rodzaju ułudna ucieczka- ułudna, bowiem w rzeczywistości ograniczenia te wciąż trwają-akceptuje - tak w filozofii, jak i w realiach życia- dwa, opozycyjne kierunki. Stanowi przeważnie- rezygnację z uzmysłowionego przeżywania odgórnie ustalonego przez los toku wydarzeń na rzecz odczuwania szczęścia i afirmacji życia. Może być jednak także zdystansowanym odwróceniem się od realiów świata, w wyniku zaakceptowania drogi myślenia, która stanowi drogę wyzwolenia z okowów ograniczeń.

Część istot ludzkich woli skupiać się na bezpośrednim odbywaniu życia, oddalając jakąkolwiek czarną refleksję. Istnieje bowiem filozofia szczęścia, dla której deliberacja nad tragicznymi wątkami przeznaczenia stanowiłaby nie lada zaporę w rozkosznym i pozbawionym trwóg bytowaniu. Jak pisał w swym słynnym eseju zatytułowanym „O przyjemnościach” XVII-wieczny człowiek-pióra Charles de Saint-Évremond - "powinien ograniczyć swoje refleksje o życiu (...), a przyjemności, których dostarczą mu rzeczy postronne, spowodują, że straci przynajmniej świadomość własnej niedoli." (O sztuce życia i życiu sztuki. Tłum. R. Brandwajn. Warszawa 1962).

Stał on wyraźnie na stanowisku, że należy sobie uzmysłowić przewrotność losu, wcale nie czyni nas zabezpieczonymi względem jego poczynań; skoro i tak zmierzamy do konkluzji, że niemożnością jest uniknięcie tego, czego uniknąć się nie da. Inni, zwracają swoje oczy w stronę rozważań nad uwikłaniem człowieczego przeznaczenia w okropieństwo i paskudę świata. Dążą oni do narastania dystansu względem przejawów zła oraz napawania się dobrem, które w swej idealnej postaci nie ma warunków do zaistnienia. Filozofia unaoczniająca tęsknotę za niedostępną powszedniemu doświadczeniu, wyzwoloną ze zła i kryształowo czystą- a zatem perfekcyjną-rzeczywistością, określana jest mianem idealizmu. Czyni nas wolnymi -w jakimś sensie- od ograniczeń przeznaczenia, przemieniając nasze mniemanie o realności otoczenia. Uchyla nam wrota nieograniczonego rzutu na przestrzeń niecielesną, w której ból i śmierć nie stanowią zła ostatecznego.

Idealizm poddaje w wątpliwość taką wizję świata, dla której rzeczywiste są wyłącznie przedmioty konkretne: jak np. stół, okno, rośliny, ludzie, psy, deszcz. To bowiem, czego doświadczyć możemy przy pomocy zmysłów- podlega wanitatywności i przemienia swój kształt. Istnienie rzeczy wydaje się więc być czymś ułomnym- odnajdujemy w nim tak element bytu, jak też niebytu, podczas gdy realne istnienie stanowi perfekcję. Według Platona- autora europejskiego idealizmu- świat przedmiotów ma tyle z realnością wspólnego, co cień na ścianie pieczary, bądź też lustrzane odbicie wodnej tafli. Rzeczy, których wygląd poznajemy zmysłowo, w rzeczywistości nie mają racji bytu; ale tylko kopiują, upodabniają się do realnego bytowania. . Byt realny- czyli wieczne i które nie podlega zmianom idee-poznawalny jest wyłącznie dla ludzkiego umysłu i intuicji. Idee to miary wszechrzeczy. Idea koła jest wyższa pod względem doskonałości od jakiegokolwiek naszkicowanego koła, zaś idea istoty ludzkiej- jakiegokolwiek człowieka. . (Istnieją idee przedmiotów materialnych, istot żywych, stosunków między rzeczami, abstrakcyjnych cech.).

Idealizm zaprzecza także bezpośredniemu odczuciu, wedle którego coś realnego dla nas to ciało. Rzeczywiście egzystuje wyłącznie dusza, którą to tylko ciało ogranicza w jej osobliwych czynnościach. W przeciwieństwie do ciała- dusza jest wolna od rozkładu i zejścia śmiertelnego. Pozostałością z niej jest to, co uchodzi za wieczne. To, co istnieje realnie, utożsamiał Platon z tym, co dzierży wartość najbardziej doniosła.

Ogół idei bierze udział w ponadczasowej idei Dobra, która równolegle jest ideą Piękna. I to właśnie fragment owej najwyższej wartości, unaoczniamy sobie pod postacią efemerycznego, zmysłowego piękna przedmiotów i fenomenów. Miłość (EROS) jest doznaniem, które ujawnia nam najwyższą wartość wszelkiego istnienia. Miłość nie stanowi dla Platona dążenia do odnalezienia psychicznego dopełnienia w drugiej osobie, ale do odkrycia perfekcyjnego piękna i dobra. Ów rodzaj miłości zaprezentował Platon najpełniej w jednym z fundamentalnych traktatów filozoficznych, zatytułowanym „Biesiada”. W dialogu owym, prezentuje osobliwą ścieżkę miłości, demaskując kolejne pułapy piękna: „piękno ciała osoby kochanej, piękno wielu ludzkich ciał, piękno ludzkich czynów i wiedzy”. W powyższych swych postaciach, piękno jest wciąż czymś względnym, aż w pewnym momencie staje się przedmiotem zachwytu kochającego staje się piękno całkowite, piękno autoteliczne. Ten, kto dotarł tak daleko w szkole erosowej, zdobywając kolejne szczeble drabiny piękna, już do końca ścieżki miłości dociera. I raptem, obnaża się przed nim piękno autoteliczne, piękno samo w swej istocie. Staje przed nim otworem to, ku czemu zmierzały wszystkie jego wysiłki pierwotne, a on podziwia piękno wieczne. ... (Uczta, XXIX).

Ogół idei ma swój udział w wiecznej idei Jednego-Dobra, która jest jednocześnie ideą Piękna. Platońska ścieżka miłości stanowi więc sukcesywne odkrywanie coraz większej doskonałości istnienia. Tym, co w czasach późniejszych określano terminem „dążenie wzwyż”(EPHESIS)- miłosna tęsknota za finalną rzeczywistością.

Zaczynem drogi miłości jest jednak zmysłowa pożądliwość, nieodparte pragnienie posiadania przedmiotu miłości. Platon niezwykle sugestywnie kreśli obraz zakochania jako stanu emocjonalnego, tudzież utkwione w pożądaniu pozytywne i negatywne ewentualności. Gdyby na celu miał pochwałę, protreptyk, a nie ukazanie istoty miłości, mógłby- tak jak uczynił to w przyszłości angielski poeta-romantyk Samuel Taylor Coleridge- rzec : „Miłość koi niedolę i budzi w nas dzielność. Jest wezgłowiem smutku i skrzydłem męstwa”.

Znamienne w „Biesiadzie” jest to, że autor wyraźnie oddziela miłość, która kształtuje psychikę miłośnika (czyli tego, co miłuje) oraz oblubieńca (tego, który stanowi przedmiot miłości; a miłością pozorną, która ich wyniszcza. Z tym drugim typem miłości mamy do czynienia wtedy, gdy podmiot miłości uznaje za przedmiot miłości ciało, nie zaś duszę; i to nie z tej racji, że jest cudowne; ale po prostu komfortowo jest obcować z personą głupią do granic wytrzymałości.

Momentem rozstrzygającym dla kształtowania się miłości jest chwila, w której istota ludzka bardziej docenia piękno utajone w duszach, aniżeli duszę mieszkającą w ciele (Uczta, XXVIII). Taki ktoś odczuwa nieodparte pragnienie „zapładniania” duszy innej istoty ludzkiej poprzez wywoływanie w niej tęsknoty za żywotem rozumnym. Wszelkie istoty żyjące- jak to zwykła przekazać w objawieniu Sokratesowi wróżka Diotyma- zmierzają ku zagwarantowaniu sobie wieczności i nieśmiertelności przy pomocy wykreowania życia nowego. Człowiek zaś, który nosi w sobie ogromne pokłady nasienia, rodzącego się w duszy i do owych trafiającego, zawiera w sobie jednocześnie element boski i stanowi jednostkę zdolną do powoływania do życia bytu niecielesnego. Cóż zatem winno się w duszy formować? Odpowiedź pada w „Biesiadzie”- Rozum i wszelkie inne dzielności (Uczta, XXVII).

Powszechnie wiadomo, że Platon parał się również poezją i uchodził także za jednostkę nieobojętną na cielesne i duchowe piękno. Jednym z najwspanialszych utworów lirycznych, wywodzącym się z Antologii Platońskiej, jest epigramat, w którym autor zwraca się do swego ucznia o imieniu Aster (Gwiazda). „Patrzysz w gwiazdy, o gwiazdo moja? Chciałbym być niebem gwiaździstym - i tysiącami oczu, tych gwiazd, wpatrywać się w ciebie”. Opisywane piękno tego typu, nie przynosiło ulgi, naglącemu pragnieniu kontemplacji, która stanowiła dla filozofa-poety, głównie kontemplację piękna samej Prawdy.

W „Fedonie” akcentuje Platon wyraźnie konieczność bytowania skupionego na osobliwej czynności duszy, którą jest dążność do odkrycia prawdy. Ciało to dla duszy więzienie, bowiem wciąga ją w pragnienia i żądze stanowiące barierę nie do przejścia na drodze do prawdziwego poznania-... „ jak długo będziemy mieli ciało i dusza nasza będzie złączona z takim wielkim złem, nigdy w świecie nie potrafimy zdobyć i posiadać w pełni tego, czego pragniemy. A powiadamy, że tym jest prawda”. (Fedon, XI).

Dialog „Fedon” określa się często mianem dialogu o nieśmiertelności duszy, bowiem w dyskursie prowadzonym przez Sokratesa z przyjaciółmi, w chwili oczekiwania na śmierć; podaje najróżniejsze argumenty przemawiające za wiecznością i nieśmiertelnością duszy. To właśnie w tym dialogu konstruuje Platon- pozornie tylko wyglądającą tezę: ci, oddający się filozofii, łakną śmierci (Fedon, IX). W znaczeniu literalnym, które Platon z góry odrzuca, jedyną drogą realizacji owej żądzy mogłaby być wyłącznie śmierć samobójcza. Spotykamy jednak w tym miejscu bogatą przenośnię, wedle której śmierć to jedynie odseparowanie duszy od ciała. Myśliciel zaś jest tym, który owej separacji i jednocześnie oswobodzenia duszy łaknie już za życia. Kształtując w sobie duchowość, staje się martwym- w jakimś sensie- dla ciała. Tego typu przysposobieniem do świata duchowości, można uzasadniać fakt braku lęku względem śmierci.

Grupa bardziej melancholijne i nostalgicznie nastawionych do życia odbiorców Fedona, woli jednak zrozumieć tę tezę w sposób literalny. Sam Sokrates wszak, nie targnął się na własne życie, ale zaakceptował treść wydanego na siebie wyroku. Zejście śmiertelne Mistrza Platona stanowił więc jedynie wyjście naprzeciwko nieuchronności. Jak długo będziemy posiadaczami ciała i dusza nasza będzie połączona z przeogromnym złem; nigdzie i nigdy w świecie nie jesteśmy w stanie osiągnąć i dzierżyć w pełni tego, czego rzeczywiście łakniemy...

Jedna z fundamentalnych refleksji platońskich; autora urastającego w filozofii starożytnej i neoplatońskiej do rangi kluczowego autorytetu, dawała wyraz pragnienia ucieczki od okropności świata doczesnego. Potwierdza ona wcześniejsze słowa Platona: należy uciekać stąd, nadając im zarazem wyjątkową wartość. Źródłem zła, w które wikła się człowiecza dusza- była zdaniem Platona- materia pojmowana jako ów element, składowa świata, która w stopniu najbardziej zaawansowanym pozbawiona jest dobra. Materia jest bowiem najdalej usytuowana od Absolutu jako rezerwuaru wszelakiego istnienia, które Platon nazywa przeważnie : „Jedno” lub „Dobro”. Materia tkwi w okowach mroku, przepełniona jest okropieństwem, brak jej formy, kształtu oraz miary, i to w takim stopniu, że nie sposób o niej myśleć sensownie, o tym, że rzeczywiście istnieje. Dusza wciągnięta w materię jest-w zestawieniu z duszą krystalicznie czystą- jakby „marą tamtej duszy” (Enneady, I, VIII, 4).

Platon podobno czuł ogromny wstyd z tego, że jego duch więziony jest przez ciało.

Azyl i zabezpieczenie przed złem istota ludzka odkryć może we wnętrzu samej siebie. W głębokim, niepowtarzalnym doznaniu mistycznego uniesienia ekstatycznego, staje się jednią wraz z niewyrażalną, przepotężną realnością. Istnieje, zdaniem Platona, wewnętrzny wzrok duszy, umysłowa, rozumna intuicja, która umożliwia człowiekowi zauważenie piękna nadzmysłowego i partycypację w sferze duchowości. A zatem jakaż to ścieżka i ucieczka?...[...] „Musisz jakby zmrużyć powieki i zmienić wzrok i zbudzić inny, który wprawdzie każdy posiada, ale którego mało kto używa”. (Enneady, I, VI, 8).

Platońska metafizyka- jakże skomplikowana, by można było w tym miejscu w sposób satysfakcjonujący zaprezentować- nie wiedzie ostatecznie ku przesyconym defetyzmem konkluzjom, bowiem zło nie stanowiło dla Platona czegoś rzeczywiście istniejącego, ale wyłącznie nieobecność dobra. Przeświadczony był nasz filozof o koniecznej potrzebie „oczyszczenia” (katharsis) duszy z tego wszystkiego, co związane jest z materią i cielesnością, zaś stan, w którym za życia odseparowana jest od ciała, nazywał "wielkodusznością" (megalopsychia).W identycznym duchu Damaskios, ostatni z neoplatończyków antyku, dostrzega - w swym komentarzu do „Fedona”, że dla przeciętnego człowieka- „utrata życia” jest równoznaczna ze śmiercią, jednakże dla myśliciela, oznacza ona życie determinowane ciałem.

Już Platon, w „Filebosie”- jednym z ostatnich utworów dialogicznych- wyraża swoje stanowisko w tej sprawie, w sposób bardziej optymistyczny. Doznania i przyjemności zmysłowe nie zaliczają się do dóbr, o które walczyć należy w pierwszej kolejności; bowiem o wiele większą wartość mają : miara piękna, współmierność, umysł, mądrość i umiejętności. O wiele cenniejsze są też od nich rozkosze duchowości, gdyż nie mieszają się one z cierpieniem. Wartość idealizmu w wersji platońskiej przejawia się przede wszystkim w sile, z jaką przekonuje do podjęcia w życiu wyzwania realizacji wartości związanych z duchowością. Prezentuje on miłość jako moc przeogromną, która umożliwia istocie ludzkiej przekroczenie ograniczoności swego istnienia.

Jednakże, szczególnie w tym wariancie, jaki mu w czasach późniejszych przypisano, idealizm unaocznia dysonans pomiędzy niedoskonałą realnością doświadczalną a sferą duchowości. Dysharmonia ta bywa niekiedy dotkliwie odczuwana przez niektóre stworzenia ludzkie. Człowiek może wszak poddawać w wątpliwość realność otaczającego go zła i okropności; ale nie jest zdolny żyć tylko i wyłącznie w krainie duchowości. Idealizm przybiera niekiedy kształt choroby, osobliwego odrealnienia, będącego rezultatem braku zaspokojenia potrzeby miłości do bytowania w jego rzeczywistych, a nie tylko utkwionych w wyobraźni, idealnych przejawach. Zbyt mocno pobudzone dążenie do własnej perfekcji prowadzi bardzo często do ryzyka upadku z wielkości ideału, nie zaś urzeczywistnione pragnienie niecielesnej jedności z ludźmi zmierza do skrajnej alienacji. W owych tragicznych przypadkach, miłość przeistacza się -absurdalnie wręcz- w nieobecność miłości i wzgardę dla realiów życia.

REALIZM UMIARKOWANY ARYSTOTELESA

Arystoteles żył w latach 384-322 p.n.e., był myślicielem antycznej Grecji i uznawany jest za ojca dyscypliny filozoficznej- logiki. Na świat przyszedł w Stagirze, stąd często określa się go w publikacjach naukowych mianem Stagiryty. W latach 366-347 p.n.e. pobierał nauki w Akademii Platońskiej, a z kolei w latach 343-340p.n.e. gościł na dworze Aleksandra III Wielkiego w Macedonii w charakterze jego wychowawcy; następnie w rodzinnej Stagirze. W roku 335 p.n.e. wrócił do Aten, gdzie został założycielem szkoły filozoficznej, o nazwie Lykeion. W roku 323 p.n.e. groziło jego życiu stronnictwo antymacedońskie, stąd filozof nasz szukał schronienia w Chalcynie- gdzie pozostał aż do śmierci. Początkowo był zwolennikiem Platona, z czasem jednak wykształcił podwaliny własnej doktryny, którą przez całe swe życie modyfikował i kompletował.

Arystoteles negował istnienie jakiejkolwiek wiedzy wrodzonej, zaś za źródło poznania uważał spostrzeżenia, na podstawie których ścieżką abstrakcji, rozum konstruuje pojęcia, terminy- a więc wydobywa to, co w przedmiotach ogólne.

Opracował nasz filozof teorię terminów i osądów, a szczególnie zasady sylogizmu (sylogistyka arystotelesowska), tworząc podwaliny logiki. Dokonał też podziału filozofii na praktyczną- czyli etykę, ekonomikę i politykę, oraz teoretyczną- fizykę, matematykę, a także wyróżnił tzw. "filozofię pierwszą", zwaną w czasach późniejszych metafizyką, na płaszczyźnie której jego poczynania i ich efekty okazały się wybitnie doniosłe. Odrzuciwszy platońską teorię idei, doszedł do wniosku, że rzeczywiście istnieją wyłącznie konkretne przedmioty jednostkowe, które stanowią samodzielne bytowo substraty, inne niż niesamoistne przypadłości. Jego zdaniem, substancja złożona jest z formy- czyli tego, co zawiera się w definicji danego przedmiotu-czyli jej istotę; a także materii, czyli tego, co wybiega poza nią (tzw. hylemorfizm). Wykreował Stagiryta termin absolutnie nieukształtowanej i odwiecznej materii pierwszej, stanowiącej rezerwuar, bazę wszechrzeczy. Przypisuje się mu autorstwo klasycznej formuły teorii przyczynowości. Równolegle do formy i materii- pojmowanych jako przyczyny wewnętrzne- formalna i materialna, wyodrębnił dwie przyczyny- zewnętrzne: sprawczą i celową, a więc to, dzięki czemu i przez co, coś rzeczywiście zaistniało. Świat rzeczywisty pojmował w sposób przepełniony dynamicznością, a służyć miała temu teoria aktu i możności oraz entelechii rozumianej jako reguła stawania się konkretnego bytu.

Teza, że ruch, dokonujący się w egzystującym odwiecznie świecie, brał swój początek; przywiodła go do konceptu „Nieruchomego Poruszyciela”, będącego także celem owego ruchu- a więc transcendentnego Boga.

Wyróżnił także trzy typy duszy, pojmowanej za każdym razem jako forma i energia ciała podlegającego ograniczeniom: duszę roślinną, zwierzęcą i - przypisaną jedynie człowiekowi - myślącą. Dokonał podziału umysłu (NOUS)- funkcji duszy właściwej tylko człowiekowi-na bierny i czynny. Na płaszczyźnie etycznej propagował zasadę środka- czyli unikanie skrajności, zaś celem człowieczego działania czynił dobro i radość (eudajmonizm). Arystoteles jest jednym z najwybitniejszych umysłów filozoficznych w całej historii filozofii, o czym świadczyć może fakt, że w epoce średniowiecza nazywano go po prostu FILOZOFEM- co wystarczyło na jego odróżnienie od ogromu innych myślicieli). Pisma jego autorstwa posegregował i ujął w katalogi ok. 70 r. p.n.e.- Andronikos z Rodos. A za najwznioślejsze i fundamentalne pisma, które wyszły spod jego pióra uchodzą : ( w nawiasach podano daty wydań polskich):

"Kategorie i Hermeneutyka" (1975), "Topiki" (1978), "Metafizyka "(1983), "Fizyka" (1968), "O niebie" (1980), "O duszy" (1972), "Etyka nikomachejska" (1956), "Polityka" (1953), "Poetyka" (1887, nowe tłum. 1983), "Zachęta do filozofii" (1988).

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
FILOZOFIA Jońska filozofia przyrody Idealizm optymalny Platona Realizm umiarkowany Arystotelesa
PLATON FILOZOFIA PRZYRODY
F[1].Kreacja wg Platona, FILOZOFIA PRZYRODY
JOŃSKA FILOZOFIA PRZYRODY epistmologia poznanie
jońska filozofia przyrody
Jońska filozofia przyrody
Jońska filozofia przyrody, Filozofia
idealizm obiektywny Platona, Filozofia
PLATON FILOZOFIA PRZYRODY
FILOZOFIA PRZYRODY(1)
Agazzi Evandro Filozofia przyrody, nauka i kosmologia
FILOZOFIA PRZYRODY KARTEZJUSZA Nieznany
Atomizm, FILOZOFIA PRZYRODY
Pluraliści i eklektyczni filozofowie przyrody, Filozofia, teksty różne
27.03.10. FILOZOFIA PRZYRODY, Filozofia
filozofia przyrofy

więcej podobnych podstron