Pitagorejczycy potem Platon - rzeczywistość składa się z liczb.
JOHANN FRIDRICH HERBART, (XVIII / XIX).
filozof
zajmował się życiem psychicznym
usiłował zrealizować program tzw. psychologii matematycznej - Usiłował to, co wiedział o psychologii tłumaczyć matematycznym językiem. Matematyka herbartowska oparta raczej na domysłach, spekulacjach, nie na badaniach eksperymentalnych.
przedstawił model zjawisk psychologicznych - empiryczno-asocjacjonistyczny podstawą wszelkiego życia duchowego, czyli psychicznego są doznania zmysłowe, które docierają do człowieka. Pozostawiają po sobie ślady - owe percepcje, ślady tych percepcji w postaci wyobrażeń, potem jakieś bardziej złożone ślady w postaci pojęć
Można przedstawić w postaci tam atomów, elementów, czegoś w rodzaju kuleczek, które gdzieś są w duszy. Mają one właściwości przyciągania i odpychania się. Istnieje próg, czy poziom świadomości. Niektóre z tych dawnych śladów mogą się tam przedostawać przez ten próg, a inne nie. Jeśli nasza praca umysłowa ma polegać na wydobywaniu z pamięci tych dawnych śladów, tego, co kiedyś słyszeliśmy, tego, czego się nauczyliśmy, a te ślady są słabe, czyli są np. poniżej progu świadomości, to różne silne bodźce, które do nas docierają mogą uniemożliwiać wyciągnięcie tych śladów, czy tych kuleczek ponad próg świadomości. Ze względu na właściwości przyciągania i odpychania, żeby względnie wzmocnić siłę tego, co jest w naszej pamięci trzeba osłabić siłę tego, co do nas percepcyjnie dociera. Żeby nie było konkurencji.
Zatem jak mamy coś złożonego a jednocześnie niespecjalnie silnie utrwalonego w pamięci przypomnieć, to trzeba maksymalnie zmniejszyć doznania percepcyjne. Żeby nie było konkurencji od tych kuleczek pamięciowych.
Herbart tak sobie wyobrażał życie psychiczne, wszystkie te zasady, siły przyciągania się owych atomów psychicznych usiłował matematycznie opisać, wyrazić językiem formalnym i na tych sformalizowanych r prawach i teoriach opierać swoje zasady pedagogiczne i swoją psychologię.
wprowadził pojęcie percepcji, które dawało się opisać w postaci mechanicznego przyciągania i odpychania się atomów psychicznych (kuleczek)
UWAGA!!! Słownik Psychologiczny WSPOMINA TYLKO O APERCEPCJI (o masie apercepcyjnej rozumianej jako uprzednio nabyta wiedza)
Jeśli coś się pojawia - jakaś kuleczka percepcyjna w naszej świadomości - to ona przyciąga albo odpycha inne kuleczki i przyciąga także to, co było w naszej psychice, czyli stare wyobrażenia. Tworzy się w ten sposób całość powiązanych kuleczek percepcyjno-pamięciowych - To, co kiedyś przeżywaliśmy ma wpływ na to co obecnie do nas dociera i jak to dociera.
GUSTAV THEODOR FECHNER
Sformułował prawo mówiące o zależnościach pomiędzy obiektywną, fizyczną siłą bodźców jakie docierają do człowieka a subiektywnym wrażeniem. (Niezależnie doszedł do tego Weber)
Aby siła subiektywna wzrastała w postępie arytmetycznym, to siła bodźców musi wzrastać w postępie geometrycznym, czyli przy silnych bodźcach potrzeba większego przyrostu siły bodźca, żeby to zostało subiektywnie odczute. Obecnie wiadomo, że obowiązuje tylko dla pewnych zmysłów, tylko w pewnych granicach siły bodźców. Nie obowiązuje, gdy to są bardzo, bardzo słabe bodźce i kiedy są bardzo, bardzo silne.
W 1850 roku miał pewną wizję pokazującą, że można połączyć w jedno świat materii, świat liczb i świat przeżyć psychicznych. Wszystko co w psychice i wszystko co w materii da się wyrazić ścisłymi matematycznymi formułami.
WILHELM WUNDT
od 1857 roku do 1874. w 1913 roku okres heidelberski- przeciwny oddzielaniu filozofii od psychologii
Laboratorium Lipskie - założył w 1869
Uważał, że to co jawi się w świadomości ludzkiej w związku z wrażeniami to może być analizowane introspekcyjnie, to jest dopiero jakiś tam ostatni etap różnych, złożonych procesów.
metoda wundtowska - introspekcjonizm
Początkowo uważał, że należy się zająć nieświadomością - jako czymś co poprzedza wrażenia świadome. (Zanim dojdzie to tego świadomego wyobrażenia, jakie się pojawia w naszej świadomości, czyli do tego, co w związku z percepcją przeżywamy, odbywają się różne skomplikowane, nieświadome wrażenia).
W 1896 zrezygnował z pojęcia nieświadomości uznając ją za niebadalną bezpośrednio, inrospekcyjnie.
Zjawiska psychiczne dzielił na trzy kategorie.
przedstawienia (wyobrażenia i pojęcia) - to są pewne stany duszy, które się odnoszą do jakiegoś przedmiotu materialnego
uczucia czy emocje - to jest coś co nas może pobudzić albo uspokoić, i mają znak
akty woli - nadają kierunek działaniu, obecnie nazywane motywacją
Akty woli definiowano jest jako pewne procesy uczuciowe, którym towarzysz pewne wyobrażenie, które skłania do działania. Ponieważ emocje to też były rozumiane jako pewne doznania percepcyjne, pochodzące z atomów wewnętrznych, czyli właściwie, wszystko sprowadzało się do percepcji. Spostrzeżenia - aktualne percepcje, wyobrażenia - w gruncie rzeczy przypomniane, stare percepcje, emocje - percepcje gdzieś tam z brzucha, z narządów wewnętrznych i akty woli - też pewne percepcje, którym towarzyszy wyobrażenie, które skłania do działania.
Percepcje były pojmowane jako pewne atomy psychiczne, wszystko to badane od strony fizjologicznej, czyli obiektywnej, różnymi przyrządami, które fizjologowie wymyślili i od strony introspekcyjnej, kiedy proszono osoby badane żeby opisały co, jak przeżywały, jak się jakieś tam wyobrażenia zmysłowe do nich docierały.
WŁADYSŁAW WITWICKI /dokładniej w wykładzie czwartym/
pierwszy uczeń Twardowskiego, pierwszy psycholog w czystej postaci.
Przyjmował istnienie zjawisk nieświadomych. Niemniej usiłował dokonać pewnych zabiegów czy pojęciowych czy werbalnych w których można było pogodzić tą brentanowską perspektywę z przyjęciem jednak istnienia nieświadomości.
Autor teorii kratyzmu i układów spoistych
kreatyzm od grec.kreatos siła, moc , teoria która zaczęła się rysować w doktorskiej pracy Witwickiego, poświęconej ambicji. Witwicki - ambicja jest czymś w rodzaju instynktu, ponieważ jest powszechna, ponieważ budzi się mimowolnie, ponieważ podleganie tej ambicji sprawia człowiekowi przyjemność, cel jest przystosowawczy.
Zajmował się psychologią sztuki - jakie cechy różnych przedmiotów działają na nas pozytywnie, dlaczego jedne nam się podobają, a inne nie. Teoria ta była realizowana na przykładzie spostrzeżeń wzrokowych TEORIA UKŁADÓW SPOISTYCH- nawiązywała do tradycyjnego podziału na wrażenie i spostrzeżenie. Coś jest pierwotne a coś wtórne, tak jak to Witwicki ustawił to było pewnego typu wzmocnienie tradycyjnej teorii odrębności i psychologicznej teorii realności zarówno wrażeń jak i spostrzeżeń. (teoria była wg Twardowskiego). Wrażenia- wytwory pewnych czynności psychologicznych, które odzwierciedlają tylko pojedyncze elementy spostrzegania, cechy przedmiotu. Wrażenie czerwoności- jest takim dobrym przykładem, a ponieważ przedmioty mają wiele cech to trzeba te wrażenia jakoś zintegrować, najpierw je trzeba odebrać, potem ze sobą połączyć, zintegrować i jeszcze skojarzyć, jak mówi współczesna psychologia, dopiero wtedy powstaje spostrzeżenie.
A więc różnica (w porównaniu z czym????) jest następująca:
- po pierwsze wrażenie jest procesem bardziej elementarnym i tradycyjnie się uważa że pierwotnym - chociaż psychologia gestalt to kwestionowała;
- wrażenie to jest odzwierciedlenie pojedynczych cech spostrzeganych przedmiotów
- spostrzeżenie to jest odzwierciedlenie i zintegrowanie tych cech tak, aby już był rozpoznany i spostrzeżony przedmiot.
są takie układy, które można nazwać układami spoistymi i one budzą nasze dodatnie wrażenie a estetyczne, układami spoistymi jest coś co jest symetryczne.
Ale mogą być także wytwory, które nie są symetryczne, także np. rysunki- a mimo to podobają nam się, a więc symetria nie musi być zachowana, żeby coś nam się podobało.
Inne powody podobania się bądź nie podobania się:
pewna regularność bądź powtarzalność, wystarczy że coś się powtarza, sprawia wrażenie estetyczne, może się powtarzać liniowo bądź przestrzennie, układy elementów które spostrzegamy które mają pewne cechy jak powtarzalność, regularność, symetryczność itd. I to budzi nasze dodatnie wrażenia estetyczne.
istnieją pewne rzeczy, które nam się podobają, ze względu wrażenia jakie w nas budzą - jeżeli mamy jakieś dźwięki- pojedynczy dźwięk będzie wrażeniem - bo spostrzeżenie będziemy jeżeli identyfikujemy co jest źródłem dźwięku i jakoś to rozumiemy, no to same dźwięki niezależnie jak to poukładamy mogą nam się podobać , może nam się podobać brzmienie, cechy jakiegoś instrumentu, może nam się podobać jakaś barwa, inna może nam się podobać bądź mniej podobać. Itd. Jest poziom najbardziej elementarny, poziom wrażeń i ta już są pewne doznania estetyczne.
Doznania estetyczne zaczynają się najczęściej na poziomie układów pojedynczych wrażeń - to przykłady symetryczne, regularne - to są układy pewnych wrażeń, w przypadku wrażeń dźwiękowych najlepszym przykładem jest melodia, mamy melodię - ta sama melodia może być grana przez dwa różne instrumenty, powiedzmy że są to skrzypce i dźwięk skrzypiec jednym nam się podoba, innych nam się nie podoba i tu jesteśmy na poziomie wrażeń, a poza tym melodia może nam się podobać. Ta sama melodia może nam się podobać chociaż dźwięki pojedyncze z jakich się składa nie budzą specjalnie naszego entuzjazmu, jakiś wzór może nam się podobać, niezależnie od tego że barwa czy barwy z jakich on ten wzór się składa mogą nam się nie podobać.
Wrażenia i układy wrażeń - te drugie mogą być przeważnie układami spoistymi. Ale czy na tym koniec?
Dodatnie wrażenia estetyczne nie kończą się jeszcze przed spostrzeżeniem, na poziomie układu wrażeń. Na poziomie pojedynczych wrażeń czy na poziomie układów tych wrażeń pewne wzory mogą wydawać się brzydkie. Jednak można je nazwać przedmiotami ładnymi, które oglądamy z przyjemnością ze względu na interpretację semantycznego. Dopiero na poziomie interpretacji semantycznej czyli rozpoznania obiektu, możemy powiedzieć: to bardzo zabawne, to mi się podoba.
tak jest że osobno mogą nam się podobać wrażenia, osobno układy wrażeń, a jeszcze osobno pewna interpretacja semantyczna do tych układów dołączona czyli już spostrzeżenie. Zasadne jest utrzymywanie tradycyjnego podziału na wrażenia i spostrzeżenia. Jest pewna realność psychologiczna, najpierw istnieją wrażenia , a potem spostrzeżenia i one (osobno albo nie) mogą budzić nasze zadowolenia czy też satysfakcję estetyczną.
ZYGMUNT FREUD
zajmował się popędami - w przypadku popędu nie ma programu zachowań, coś nas zmusza do działania, ale nie wiadomo jak to zrealizować, w przeciwieństwie do instynktów, które taki program mają. Nie używał terminu „instynkt”.
Najważniejsze twierdzenia: teoria libido, teoria rozwoju psychoseksualnego, teoria trzech sfer osobowości - twierdzenia niezmienne + zmieniająca się teoria lęku. /teoria popędów też zmodyfikowana/
Freud używał słów świadomość i nieświadomość, natomiast podświadomość często jest czymś innym, o tym Freud nie pisał, chociaż często się używa zamiennie podświadomość. Co najwyżej pisał o przedświadomości czyli takiej częściowej nieświadomości bądź częściowej świadomości.
To, co jest faktycznie nowe u Zygmunta Freuda to co jest oddawane właściwym, ale nie właściwie rozumianym słowem, mianowicie określa się psychoanalizę jako teorię głębi, czy koncepcję związaną z jakimś pojęciem głębokości, bądź nie głębokości życia psychicznego. Chodzi bardziej o coś, co można by jeszcze precyzyjniej nazwać wielopodmiotowością, czy wielotorowością życia psychicznego.
W pracy „Psychopatologia życia codziennego” pokazał ścieranie się nieświadomości ze świadomością jako źródła czynności pomyłkowych. A tak naprawdę tam jest oczywiście o starciach, niekoniecznie nieświadomości ze świadomością. Często obydwie tendencje mogą być uświadomione, czy ktoś chce coś zrobić i jednocześnie nie chce czegoś zrobić. Można sobie wyobrazić, że obydwie tendencje są także nieuświadomione. Jeżeli chce się dwie rzeczy na raz zrobić, to się żadnej nie robi dobrze. Chce się trafić i nie trafić, chce się coś zrobić i nie zrobić, chce się coś powiedzieć i jednocześnie nie chce się tego powiedzieć, chce się coś ukryć. Zatem pewna wielopodmiotowość. Wielopodmiotowość, jest rzeczywiście czymś nowym, bo do czasów Freuda ludzki podmiot był rozumiany jako coś bardzo zintegrowanego. Podmiot to dusza, właściwie psychika to dusza, a duszę człowiek ma jedną, więc właściwie nie ma tam miejsca na wielopodmiotowość. Trzeba się zastanowić nad wieloma przednaukowymi koncepcjami, chociażby na koncepcji opętania przez jakieś nieczyste siły, przez diabła, która oczywiście może być rozumiana jako pewna metafora, no to widać, że takie koncepcje wielopodmiotowości, oczywiście poza nauką, się pojawiają.
Podmiotowość pojawiająca się zarówno w pojedynczych zachowaniach, czynnościach, które w rezultacie są czynnościami komórkowymi, bo się dwie czynności na raz wykonuje, ale też w samej strukturze osobowości, czy w strukturze, jak to najczęściej powiada Freud, psyche. Mamy tam kilka podmiotów, kilka osób w gruncie rzeczy. Sfery: ego i superego są bowiem przedstawiane w sposób personalistyczny.
Jak dochodzi do powstania sfer osobowości:
Jest taka pierwotna sfera, sfera popędów, czy też najprostszych potrzeb w sensie najwcześniejszych potrzeb psychicznych związanych z dążeniem do doznawania przyjemności cielesnych. To dążenie nazywa się popędem libido, czasem popędem seksualnym, ale tutaj słowo „seksualny” zostało rozszerzone tak, że oznacza wszelkie dążenie do doznawania przyjemności, gratyfikacji cielesnych. Stąd można mówić oczywiście o seksualności dzieci, czy nawet niemowląt. Więc mamy sferę pierwotnych potrzeb, mamy jednocześnie sferę świadomości, albo inaczej sferę ego, czyli taką część, która jest najbardziej racjonalna, która jest świadoma, która jest jednocześnie najbardziej praktyczna, i która stara się uwzględniać rzeczywiste warunki działania, możliwości zaspokojenia jakiejś potrzeby.
Mamy sferę superego, która ma pochodzenie społeczne. Ale, której nie byłoby właściwie, gdyby nie libido, gdyby nie miłość, gdyby nie dążenie do gratyfikacji cielesnych, a te gratyfikacje spotykają człowieka na początku, kiedy jest jeszcze dzieckiem, oczywiście ze strony rodziców, czyli miłość do nich. Podstawą istnienia superego jest przywiązanie do rodziców. Superego - przynajmniej w najwcześniejszych postaciach i przejawach to jest zinterioryzowany rodzic. Ten, który zakazuje czegoś ten, który powiada, co jest słuszne, co jest niesłuszne. Ten, który karze najczęściej pozbawianiem miłości, czy zmniejszeniem stopnia miłości, wtedy kiedy się postępuje niezgodnie z normami. Superego jako uwewnętrzniony rodzic, razem z jego nakazami, normami społecznymi, który oczywiście jest przedstawicielem społeczeństwa. I tak do takiej wielotorowości, wielopodmiotowości w życiu ludzkim i wszystko, co potem się dzieje, zarówno pewien rozwój np. rozwój ego, które jakoś tam musi sprostać sprzecznym często oczekiwaniom, czy wymaganiom superego, jak i w ogóle rozwój całej psychiki, czy też rozwój patologii, czyli objawy chorobowe choroby psychicznej, wszystko to bierze się z istnienia konfliktowości tych trzech sfer. Zawsze jest konflikt pomiędzy dwoma z nich.
Teoria rozwoju psychicznego to teoria rozwoju libido, które rozwija się przechodząc przez określone stadia. Wszystkie są związane z dążeniem do doznawania przyjemności i gratyfikacji cielesnych. W każdym stadium libido koncentruje się na innych obszarach. / dokładniej wykład piąty/
Kompleks Edypa - rozwiązany u chłopców. Jego odpowiednik u dziewczynek (kompleks Elektry) pozostaje u większości kobiet nie rozwiązany - gdzieś tam w przypadku córek zawsze pozostaje jakaś, mająca podtekst erotyczny więź z ojcem. Więź syna z matką tego typu jest rzadsza, chociaż oczywiście zdarza się.
Teoria lęku:
Początkowo ujmował lęk mechanistycznie (hydraulicznie?!) - metafora energii libido jako czegoś w rodzaju płynu, który od czasu do czasu musi znaleźć jakieś ujście, czyli musi być rozładowana energia seksualna, a jeżeli nie jest rozładowana, to ta energia zamienia się w lęk. Pierwsze źródło lęku, jakie wskazywał to niezaspokojenie seksualne.
Potem ta teoria lęku zaczęła się zmieniać, rozszerzać, doskonalić. Zaczęto w psychoanalizie pojmować lęk jako efekt jakiegokolwiek konfliktu. Konfliktu płynącego albo gdzieś z głębin osobowości, pomiędzy różnymi elementami psychiki, albo konfliktu pomiędzy człowiekiem a otoczeniem, albo np. pomiędzy jego dążeniami a normami społecznymi. Lęk przestał być już rozumiany materialnie i mechanicystycznie.
Teoria popędów też uległa zmianie:
Początkowo Freud myślał, że jedynym właściwie popędem jest popęd życia, dążenie do przyjemności. Po Pierwszej Wojnie Światowej wprowadził do swojej teorii popędów popęd śmierci, popęd destrukcji i zaczął stopniowo uważać, że to są dwa główne popędy decydujące o tym co ludzie robią, ale też jakie mają problemy. I był skłonny w tej drugiej fazie bardziej podkreślać, że sfera superego nie musi dotyczyć zakazów związanych z seksem czy gratyfikacjami seksualnymi, ale także, a może bardziej różnych zakazów regulujących stosunki społeczne tak, żeby nie było nadmiernej destrukcji i żeby ludzie po prostu nie zabijali się nadmiernie. To jest poza tymi okresami, kiedy to jest dopuszczalne.
ŁURIA I EISENCK
wykonali eksperyment - nakazywano pod hipnozą śnić kobietom o wydarzeniach, o których im opowiadano (gwałt). Kobiety śniły jednak w sposób częściowo symboliczy i ocenzurowany - zamiast gwałtu - zranienie nożem. W założeniu miał ten eksperyment sfalsyfikować teorię Freuda, że sen jest zastępczym zaspokojeniem życzeń. Nie zwrócono uwagi, że potwierdził teorię autocenzury i symbolicznego maskowania wydarzeń seksualnych.
ALFRED ADLER
uważał, że podstawowym motywem jaki skłania człowieka do działania (jaki decyduje o patologii i o rozwoju psychicznym) jest poczucie niższości i dążenie do jego skompensowania czy zlikwidowania. Poczucie niższości jego zdaniem jest właściwe wszystkim istotom ludzkim. Jest naturalne, ponieważ rodzimy się słabsi psychicznie, słabsi fizycznie, wyposażeni w mniej uprawnień społecznych, zatem mamy mnóstwo powodów do takiego poczucia. Jednocześnie bardzo często rodzimy się z pewnymi wadami, ułomnościami, niedostatkami, takimi bądź innymi, co w sposób naturalny powoduje dążenie do kompensacji.
Dwa sposoby radzenia sobie z poczuciem niższości.
Ucieczka w słabość, albo demonstrowanie własnej słabości i manipulowanie w ten sposób innymi ludźmi.
jawna walka (bardziej twórczy i mniej destruktywny), zdobywanie przewagi w jakiś dziedzinach, które kompensują poczucie słabości.
Badał też życie rodzinne - różne traktowanie dzieci w zależności od kolejności urodzeń.
Był też tzw. prekursorem psychologii humanistycznej, podkreślającej pozytywne aspekty różnych także problemów, które ma człowiek. Pokazującej jak właściwie tworzy się wzorową, czyli dobrze rozwiniętą osobowość.
OTTO RANK
uraz narodzin wyznacza funkcjonowanie psychiczne Jest to pierwszy uraz, zapada on w psychice, w nieświadomości, a potem jest to powtarzane. Separacja od piersi (Freud też o tym pisał), separacja od rodziny, separacja od przyjaciół, czy separacja od czegokolwiek, z czym człowiek się utożsamiał.
Podobnie jak Adler zapoczątkował psychologię humanistyczną
taksonomia typów osobowości nawiązuje do historii konfliktów i sposobów ich rozwiązywania
typ normalny (najgorszy) - konformista, wolę powszechną przyjmuje jako wolę własną, nie ma większych problemów w związku z tym, ale też się nie rozwija, nie doskonali.
Jest typ następny, już bardziej rozwinięty, ale jeszcze nie zakończony,
typ nerwicowy - nie identyfikuje się z powszechnymi normami, w każdym razie nie ze wszystkimi, jeszcze sobie nie poradził i nie znalazł własnej drogi życia i ma w związku z tym poczucie niższości.
typ najczęściej nazywany typem artysty-twórcy - silny, akceptujący siebie, najdalej postąpił w rozwoju psychicznym.
teoria rankowska miała polegać na uwolnieniu człowieka od nadmiaru kontroli zmysłów.
FERENCZI
Węgier - wsławił się dosyć oryginalnymi metodami terapeutycznymi. Przechodził przez dwie fazy rozwoju swoich praktyk terapeutycznych.
Pierwsza faza - zalecał pacjentom rezygnację z zaspokojenia potrzeb, czyli narażanie się na jak największą ilość frustracji i głównie frustracji cielesnych, zalecał żeby się słabo odżywiać albo wręcz głodzić, powstrzymywać nawet od defekacji, nie mówiąc już o aktywności seksualnej, od normalnego funkcjonowania człowieka i w takim stanie kiedy przychodził na terapię pacjent, to był oczywiście zły, agresywny i terapia była w gruncie rzeczy taką okazją do najrozmaitszego wyładowania tej złości i agresji. To miało uwalniać od napięć psychicznych.
Potem popadł w drugą skrajność i zalecał pacjentom jak największe używanie życia. W trakcie terapii miała być atmosfera relaksacji, tolerancji, pełnej akceptacji i zachęcał pacjenta do odgrywania różnych wydarzeń np. z okresu dziecięcego. Zachowywania się jednym słowem jak dziecko i to było dla niego znaczące.
CARL GUSTAW JUNG - /wykład szósty/
koncepcja symbolu jako czegoś, co ma tak złożone i ważne znaczenia, że właściwie nie może być wyrażone jednoznacznie i do końca. Wedle znaczenia, które są istotne dla człowieka jako jednostki, czy są istotne dla ludzi są bez ustanku poddawane najrozmaitszymi symbolami. Symbolami zarówno tworzonymi świadomie, jak i symbolami tworzonymi przez nieświadomość, ale każdy nośnik symbolu jest tylko częściowym wyrażeniem tych skomplikowanych treści. Zatem im bardziej treści są wieloznaczne, tym większa jest szansa, że pełniejsza będzie ekspresja treści symbolicznych.
KONCEPCJA NIEŚWIADOMOŚCI ZBIOROWEJ
jako pewnych treści, które nie wiążą się z konfliktami, czy z tarciami między elementami psychiki, ale które są od początku nieświadome. Można te nieświadome elementy podzielić na nieświadomość, która nie wynika z mechanizmów obronnych, może być podzielona na dwie części: część dotyczącą jednostki i część dotyczącą zbiorowości, można powiedzieć przodków jednostki, z którymi jest genetycznie czy biologicznie związana. Nieświadomość zbiorowa jest źródłem, które jest odpowiedzialne za pojawianie się symboli a właściwie różnych wyrazów treści symbolicznych, ekspresji.
Nieświadomość - jest czymś, co pomaga, czy też wręcz umożliwia tzw. proces indywiduacji,. Czyli proces będący czymś więcej niż samorealizacja, bo to nie jest tylko zrealizowanie możliwości jakie człowiek ma, ale zrealizowanie tego w sposób właśnie zindywidualizowany, niepowtarzalny, charakterystyczny dla danej jednostki. Nieświadomość zatem, w jakimś sensie, pomaga i steruje tym procesem. Steruje głownie wysyłając coś, co można by nazwać komunikatami na temat błędów jakie człowiek popełnia, czy tego wszystkiego, co mu przeszkadza w rozwoju, na temat trudności. Czy jeżeli ten komunikat jest właściwie odczytany to także sposobów wyjścia z tych trudności i uniknięcia tego, czy pokonania tego, co w rozwoju przeszkadza.
Można te komunikaty znowu podzielić na takie, które się odnoszą do specyficznych cech, doświadczeń, trudności indywidualnego człowieka, albo na takie, które są typowe, które dotyczą trudności, przez które właściwie każdy człowiek przechodzi. Te ostatnie są komunikowane przez archetypy.
TEORIA ARCHETYPÓW
Archetypy to są pewne, można powiedzieć fragmenty nieświadomości zbiorowej, bo w pewnym sensie ta nieświadomość składa się z pewnych treści, Treści takich uniwersalnych, nie wyłącznie, ale przede wszystkim grupowych.
Drugie rozumienie archetypów to są nie te treści, które są w nieświadomości, które już zostały jakoś symbolicznie, przy pomocy jakiegoś nośnika wyrażone (??skoro nie te treści to jakie??). Czy to pojawiają się w obrazie sennym, czy w obrazie artystycznym, czy w jakimś psychotycznym czy klinicznym objawie. Wszystko to może być takim psychofizycznym obrazem treści archetypowych. Skoro są takie treści archetypowe, które dotyczą tych wszystkich problemów i pułapek, które mogą spotkać każdego człowieka to pewnie o nich należałoby wiedzieć przede wszystkim. Co jest uniwersalne, a co jest w jakimś sensie nieuchronne.
Istnieją takie archetypowe treści, które są uniwersalne, a które jednocześnie są związane z trudnościami rozwojowymi i trudnościami wynikającymi z wymogów kultury. Te wymogi istnieją zawsze, mimo jakościowych różnic między kulturami. Wymogi są zawsze takie, że kultura człowieka rozwija, czy też zmusza do rozwoju dosyć jednostronnego. Nie pozwala mu na rozwinięcie wszystkich możliwości. Ta jednostronność jest główną przeszkodą indywiduacji.
Człowiek ma biseksualną psychikę, a kulturowo rozwija się jednostronnie.W zależności, czy jest się biologicznie mężczyzną czy kobietą, napotyka jednostka w trakcie swojego rozwoju archetyp animy, jeżeli jest mężczyzną, bądź animusa, jeśli jest kobietą. Anima jest to ta nie zrealizowana, żeńska część mężczyzny. I animus to z kolei jest ta niezrealizowana, męska, czyli składająca się z męskich cech część kobiety.
archetyp cienia (niezależny od płci) Spotkanie z cieniem jest też elementem procesu indywiduacji. Cień ma podwójne znaczenie. Coś, co jest ukryte, jakaś część niezrealizowanych naszych tendencji, powiedzmy jesteśmy wychowani w taki sposób, że nam się powiada, że agresja jest wielkim złem, no a ponieważ instynkt zniszczenia, czy popęd zniszczenia, czy agresja, jakby to nie nazwać jest taką powszechną i naturalną tendencją, to wola pozostaje w cieniu. Jest ukryta, ale jakoś tam działa. Cień to jest to, co jest ukryte. (gdzie drugie znaczenie?)
inne archetypy: archetyp „wielkiej matki”, archetyp „starego mędrca”, to są te archetypy na jakie się napotyka w późniejszym okresie życia, nawet w jesieni życia. Indywidualne doświadczenia są ważne, ponieważ proces indywiduacji to jest proces, który trwa przez całe życie w gruncie rzeczy.
Bezosobowy archetyp jaźni, jako czegoś, co nie musi być personalne. Jako czegoś, co jest taką skończoną, zrealizowaną całością, czy zintegrowaniem tego, co w nieświadomości i tego, co w świadomości. Tego, co ciemne i tego, co jasne.
Technika badania skojarzeń miała u Junga znaczenie w badaniu marzeń sennych
KAREN HORNEY
koncepcja lęku podstawowego tj. takiego lęku, który rozpoczyna się w bardzo wczesnych okresach życia, który jest związany z tym, że osoba żyje w trudnych warunkach, w trudnej rodzinie, w związku z tym kształtuje się takie u osoby oczekiwanie, że będzie źle. Cokolwiek się nie dzieje to może się to źle skończyć. Postawienie raczej na negatywne..., to może mieć różne źródła także związane z tym, jak postępują rodzice, ale ta postawa uwrażliwia nadmiernie człowieka i czyni go nadmiernie lękowym.
Jej zdaniem kultura może negatywnie wpływać na człowieka, nie tylko wchodząc w konflikty ze sferą id, libido, ale ze względu na normy, zwyczaje może generować konflikty, napięcia, lęki
W starej psychoanalizie Horney jest jeszcze ten element jak gdyby najczęstszy, czy najbardziej ogólny, czyli różnica między obrazem jaki jestem a jakim chciałbym być, czy powinienem być.
Inaczej niż Freud interpretowała zazdrość o męskość - jako zazdrość o pewne przywileje, związane z byciem mężczyzną w tej kulturze.
WILLIAM JAMES
funkcjonalista, tworzył w Stanach Zjednoczonych psychologię.
pierwszy założył pierwsze laboratorium psychologiczne na świecie, miało ono charakter dydaktyczny. Chodziło o to, aby studentom zademonstrować jak prowadzić różne badania, a nie o to żeby na badaniach opierać cała psychologię.
Pokazywał, że trzeba odrzucić pojęcie świadomości jako substancji, potraktować to bardziej funkcjonalistycznie i immonistycznie. To samo raz należy, pisał, do podmiotu, raz do przedmiotu, można powiedzieć świadomości, zatem świadomość jest tylko relacją pomiędzy tym, co jest podmiotem a tym, co jest przedmiotem, takie względnie funkcjonalistyczne ujęcie.
JOHN STEWARD MILL XIX
uważał, że wszystkie nauki humanistyczne a zajmował się najrozmaitszymi, m.in. zajmował się logiką i metodologią nauki, mogą być w przyszłości zredukowane do psychologii. Pogląd, że można humanistykę, czy jakąkolwiek dziedzinę humanistyki zredukować do psychologii nazywa się psychologizmem
Częściej używane znaczenie psychologizmu - kiedy zastanawiamy się nad prawami myślenia, nad tym dlaczego ludzie nie przyjmują rzeczy sprzecznych, czyli na czym opiera się prawo niesprzeczności, czy jakiekolwiek prawa logiczne. Można uważać, tak jak uważał Mill, i to też będzie psychologizm, że to wynika z praw psychologii. To, że ludzie odrzucają sądy sprzeczne to, to jest takie nasze przekonanie, po pierwsze może być udowodnione empirycznie i w zasadzie inaczej nie powinno być, bo jak? I inne prawa logiki w gruncie rzeczy są prawami empirycznych procesów myślenia.
Mill wymyślił, że istnieją jakby dwa sposoby empirycznego rozstrzygania zależności przyczynowo-skutkowych.
możemy wnioskować wg „kanonu jednej zgodności”, np. jeżeli mamy w drugiej sytuacji, sytuację taką, że mamy zjawiska C, D i E i także pojawia się Z, to możemy wnioskować, że to C wywołuje Z, ponieważ jedyne, co się zgadzało pośród tych zjawisk, to dwa razy wystąpiło zjawisko C. I zawsze było. To jest jeden sposób ustalania zależności przyczynowo-skutkowych.
Drugi „kanon jedynej różnicy”. Mamy sytuację A, B, C i zjawisko Z i potem sytuację A, B i nie ma C i nie obserwujemy Z. Zatem możemy wnioskować, że to C wywołuje, czy zwykle wywoływało Z.
EDMUND HUSSERL
zapoczątkowany Antypsychologizm. zaczęli uważać, że po pierwsze jest nieprawdą, że ludzie nie tolerują sprzeczności, bo w pewnych warunkach tolerują, a po drugie, niezależnie od tego jak to jest empirycznie, to prawa logiki, tak jak prawa matematyki, czy innych nauk formalnych nie wynikają z natury rzeczywistości tylko z jakiś innych źródeł. No zaczęto oczywiście mówić z czego one wynikają, czy też na czym je należy opierać i to się nazywa antypsychologizm
ALFRED BINET
jest twórcą pierwszego testu inteligencji Bineta-Saymona. W ten sposób najpierw wprowadzono do psychologii tzw. pojęcie wieku umysłowego czyli Iloraz Inteligencji
FRANCISZEK GALTON
Jeden z prekursorów metody statystycznej i statystyki w humanistyce (nie tylko w psychologii).
NARCYZ ACH
najważniejszy przedstawiciel Szkoły Würzburskiej.
prowadził badania, które w miarę przekonujący w tych czasach sposób, pokazały, że nie można z istniejącymi i utrwalonymi już skojarzeniami, czyli asocjacjami, pomiędzy jakimiś utrwalonymi w świadomości elementami wyjaśnić przynajmniej pewnych zjawisk psychicznych. Osoby badane widziały karty z cyframi. Zawsze pokazywano im dwie karty i to mogła być cyferka osiem i dwa. Te osoby należały do różnych grup tak, że były nastawione na nieco inne operacje z tymi cyframi, tzn. z cyframi w ogóle, nie z tymi, które w danej chwili widziały. Wcześniej nie nastawiono ich na wykonywanie żadnych operacji z ósemką i z dwójką, ale nastawione, że w ogóle jak są cyfry to należy np. je dodawać. Albo inna grupa była nastawiona na to, że jak są cyfry to należy je odejmować. Jeszcze inna, że należy je mnożyć albo dzielić. W zależności od tego nastawienia reakcje na widok ósemki i dwójki były albo dziesięć, albo sześć, albo szesnaście, albo cztery, co oznaczało, że przebieg procesów psychicznych jest zdeterminowany nie już utrwalonymi, jakimiś asocjacjami. Mam tu na myśli konkretne skojarzenia między konkretnymi elementami, które gdzieś siedziały w pamięci, ale zdeterminowane jest w zasadzie pewnym celem, tym co ma być. Jeżeli ktoś ma taki cel, żeby sobie mnożyć, to sobie mnoży niezależnie od tego co tam widzi.
Wykazano w ten prosty sposób, że przebieg procesów psychicznych nie zależy od tego co już było, co zostało utrwalone, jak myślą klasyczni psychologowie i asocjacjonistyczni a także myśleli behawioryści, ale w zasadzie od tego co ma być, jeśli tak można powiedzieć. Osoby badane donosiły, dokonując introspekcji podczas rozwiązywania tych problemów informowały o dwóch rzeczach. Po pierwsze o tym, że przy takim rozwiązywaniu problemów stale w ich świadomości obecny jest taki trudno uchwytny introspekcyjnie element, który ma coś wspólnego z rozwiązywaniem zadania, jest jak gdyby tym antycypowalnym, przewidywalnym rozwiązaniem zadania i że ten element, który jest słabo uchwytny w świadomości determinuje przebieg procesów myślowych.
Zatem procesy myślowe nie są zdeterminowane utrwalonymi skojarzeniami, ale pewnym celem. To nazwano później tzw. tendencją determinującą, czyli czymś co jak gdyby pociąga, co determinuje przebieg procesów myślowych. A więc nie utrwalone asocjacje tylko coś innego.
ERNST MACH
należał do zbioru nie psychologów, którzy stworzyli psychologię postaci.
jako fizyk miał pomysły, że można by potraktować psychikę jako coś w rodzaju pola fizycznego, albo coś podobnego do pola fizycznego. To Mach zwrócił uwagę na taki prosty fakt, że kwadrat, jeżeli go namalujemy w różnych pozycjach sprawia zupełnie inne wrażenie. Można narysować kwadrat w takiej postaci i w takiej wtedy nawet, gdy się ta figura nie zmieni będziemy nazywać rombem takim, który ma wszystkie kąty proste. Subiektywnie to robi zupełnie inne wrażenie, jeżeli kwadrat obrócimy o 45 stopni, a zatem te same elementy tworzą inne całości. No i zaczęto mnożyć tego typu obserwacje.
CHRISTIAN von EHRENFELS
napisał rozprawę właśnie taką psychologiczną już o cechach, które przysługują całościom, choć nie przysługują częściom. Czy mogą być takie cechy? Okazuje się, że np. melodia może być zachowana, nawet jeśli zmieni się wszystkie dźwięki, które ją tworzą. Zagrać ją w innej tonacji, na innym instrumencie itd., a mimo to melodie są rozpoznawalne. A zatem pewna całość, czy też struktura całości zostaje zachowana pomimo wymiany wszystkich elementów na jakieś inne.
WOLFGANG KÖHLER
w 1921 roku niejaki,
jeden z ważniejszych psychologów postaci - już bardziej dojrzałego nurtu
prowadził badania nad rozwiązywaniem problemów u szympansów. Pośrednio wnioskowano co się w umysłowości małpiej znajduje (bo introspekcyjnie się nie dało). Odkrył, że jeżeli postawimy przed małpą różne problemy do rozwiązania to małpa, przynajmniej te szympansy, które były badane przez Köhlera, nie rozwiązują tego tak, jak sobie badali gdzie indziej, na innych zwierzętach behawioryści. Nie rozwiązując tego metodą prób i błędów, ale można zaobserwować u małpy coś, co w psychologii nazywa się rozwiązywaniem problemów przez wgląd. (nieco inaczej rozumiany niż wgląd u człowieka)
PERLS
wymyślił psychologię Gestalt
ZEIGARNIK
zaliczana do psychologów postaci
znana głownie z badań nad rozwiązywaniem problemów w sytuacji, kiedy to rozwiązywanie problemów uniemożliwiano, albo przerywano.
efekt Zeigarnik - efekt pamięciowy lepszego pamiętania tego, co przerwano - okazywało się w tych eksperymentach, że jak się pyta ludzi co oni pamiętają z rozwiązywania różnych przez siebie zadań, to zawsze lepiej pamiętają te zadania, które nie były rozwiązane do końca, których rozwiązanie zostało uniemożliwione. Pamiętamy to, co nie zostało zakończone. Potem się okazało, ze to można uogólnić, że człowiek ma w ogóle tendencję do zapamiętywania, do powracania jednocześnie do czegoś, do czego nie dokończył. Do nie dokończonych czynności, czy jakiś bardziej złożonych zadań.
FRANCISZEK BRENTANO
„Świadomość składa się z pewnych aktów, które mają dosyć szczególną cechę, że są aktami intencjonalnymi”. A zatem to, co można napotkać w świadomości to jakieś kolejno pojawiające się w niej akty intencjonalne. I do nich należą właściwie wszystkie akty świadomości. Akty myślenia, akty spostrzegania, akty wyobrażania sobie.
Są akty intencjonalne i są przedmioty owych aktów intencjonalnych. Jeżeli sobie wyobrażamy tatusia, to poza aktem wyobrażania sobie tatusia, jest taki przedmiot intencjonalny aktu wyobrażania sobie tatusia, czyli ten obraz tatusia, który wywołuje się w świadomości. Akty świadomości mają taką szczególną cechę jaką jest intencjonalność.
ukierunkowanie świadomości (nie jego termin, ale wykorzystywany) - każdy akt intencjonalny jest nastawiony, ukierunkowany, który potem się nazywa przedmiotem intencjonalnym. Wyobrażanie sobie jest ukierunkowane tym wyobrażeniem, które ma powstać na końcu. Jakoś ten akt jest zakończony.
Brentano tą samą nazwą oznaczał treść i przedmioty. Twardowski to rozróżnił i to jest jak gdyby początek w teoriach intencjonalnych i początek tego innego podejścia do zjawisk świadomości.
każdy akt świadomości jest aktem samoprezentującym się czy samouświadamiającym się.
zjawiska nieświadome psychiczne właściwie nie mogły istnieć, bo nie może istnieć to co nie jest uświadomione
MIECZYSŁAW KREUTZ
wykładał po II wojnie światowej, dla niego tak jak dla Brentany, zjawiska nieświadome psychiczne właściwie nie mogły istnieć, bo nie może istnieć to co nie jest uświadomione
KAZIMIERZ TWARDOWSKI / wykład czwarty/
uczeń Brentany, polskiej psychologii,
zapoczątkował tzw. Szkołą Lwowsko-Warszawską.
pod koniec XIX wieku w pracy habilitacyjnej „O treści i przedmiocie przedstawień” zauważył, że jak wyróżnimy tylko akty i przedmioty to albo wypowiadamy się w dwuznaczny i nieprecyzyjny sposób, albo pomijamy pewną ważną rzecz. Przedmiot to jest ten obraz, który powstaje w świadomości każdego z nas. W wyniku aktu spostrzegania powstaje spostrzeżenie. Spostrzeżenie to ma się w swojej świadomości. Jedni patrzą trochę z tej strony i widzą inaczej niż inni. Spostrzeżenia ja nie mogę dotknąć, albo mogę, prawda? Zatem, nie ma dwóch elementów, tylko są trzy. Przy czym dwa mają charakter taki psychiczny, introspekcyjny a trzeci nie. Można mówić o przedmiocie w znaczeniu przedmiotu fizycznego. Można mówić o przedmiocie w znaczeniu obrazu percepcyjnego, który powstaje i oczywiście mówić o akcie, czyli o tym akcie percepcji.
Zatem trzeba terminologię uporządkować i odróżnić treść przedstawienia. Rodzajem przedstawienia jest oczywiście spostrzeganie, innym przedstawieniem może być wyobrażenie sobie. Treść przedstawienia, akt przedstawienia i przedmiot. Przez przedmiot będziemy, zawsze rozumieć coś, co jest poza świadomością. W przypadku percepcji to będzie jakiś przedmiot, który można dotknąć. Treść przedstawienia to jest to, co powstaje w wyniku aktu, czyli spostrzeżenie w tym wypadku danego przedmiotu, to co jest w świadomości. Patrzymy, czyli spostrzegacie i w wyniku tego, w wyniku jakiś skomplikowanych procesów fizjologicznych, psychologicznych i jakich tam jeszcze, chemicznych powstaje u was obraz tego i to jest treść. A zatem mamy zawsze dosyć ścisły związek aktu i treści, przedmiot jest poza świadomością, też jest oczywiście związany, bo można powiedzieć, akty są zarówno ukierunkowane na treści, jak i na przedmioty zewnętrznymi. Zatem jeśli spostrzegam to w wyniku aktu spostrzegania powstaje spostrzeżenie, czyli coś, co Twardowski nazywał treścią, a spostrzegane jest to, co jest poza świadomością. Ta trójczynnikowa struktura jest zachowana także wtedy, kiedy mówimy o innych aktach. Brentano mieszał, tą samą nazwą oznaczał treść i przedmioty. Twardowski to rozróżnił i to jest jak gdyby początek w teoriach intencjonalnych i początek tego innego podejścia do zjawisk świadomości. Co się z tym działo dalej, to opowiemy sobie po przerwie, jak będziemy mówić o psychologii polskiej.
To co zmienił Twardowski w swojej pracy o treści przedmiocie przedstawień, to dodał do tych dwóch elementów aktu, jakim jest akt i przedmiot intencjonalny tego aktu, trzeci element - treść. Potem on był nazywany wytworem, ale to jest jak gdyby druga część.
Można przedmiot spostrzegania czy to co jest spostrzegane rozumieć dwojako:
jako przedmiot fizyczny
jako to co powstaje w waszej głowie czy w naszej świadomości czyli obraz percepcyjny , to co stoi może przez każdego być dotknięte, przesunięte to co jest w głowach jest tylko nam dostępne introspekcyjnie czyli monosubiektywnie czyli prywatnie i to jest kolejna cecha zjawisk świadomości owa prywatna dostępność.
A zatem mamy trzy elementy :
Akt - to co zachodzi w głowie,
wytwór tego aktu albo treść aktu - to co jest przedmiotem w tym wypadku spostrzegania
to na co to wszystko jest skierowane jest przedmiotem materialnym.
Mamy rozróżnienie czegoś co kiedyś było nazywane przedmiotem jako przedmiot immanentny - tak się mówiło i przedmiot transcendentny zewnętrzny wobec świadomości w skrócie przedmiot a to co w głowie to treść. Akt, treść i przedmiot. Dwa elementy psychiczne, jeden niekoniecznie - na ogół fizyczny przynajmniej w przypadku percepcji.
1912 opublikowano ”O czynnościach i wytworach”. Jest to ogólna teoria czynności ludzkich.
Czynności ludzkie to charakterystyczne zjawiska czyli procesy, które zawsze mają swoje wytwory i przebiegają w ukierunkowany sposób tak by powstał pewien wytwór. To co kieruje czynnością to nie wyłącznie, ale także wytwór który ma powstać. Aktem wyobrażania sobie kieruje to co chcemy sobie wyobrazić, aktem myślenia kieruje treść, a jednocześnie przedmiot itd.
czynności mogą być fizyczne i psychiczne . To jest pewne uproszczenie (idealizacja) ponieważ większość naszych czynności ma charakter psychofizyczny zawiera elementy fizyczne i elementy psychiczne.
czynności można podzielić na jeszcze 2 kategorie. Pewne czynności prowadzą do wytworów trwałych, inne czynności prowadzą do wytworów nietrwałych. Przykłady - fizyczne czynności, spacerowanie prowadzi do nietrwałego wytworu jakim jest spacer, a np. budowanie to może prowadzić do wytworu trwałego - budynek. Nie ma wytworów trwałych czynności psychicznych, a więc my mamy tylko takie wrażenie, jesteśmy przekonani że istnieją trwałe wytwory czynności psychicznych, dlatego że z reguły czynnościom psychicznym towarzyszą jakieś czynności fizyczne, wtedy mamy do czynienia z czynnością psychofizyczną,, tak naprawdę jest ich większość, może wszystkie nasze czynności.
uważał, że co prawda należy rozwijać psychologię i to także psychologię eksperymentalną . We Lwowie (lub Krakowie) między 1904 a 1911 r za sprawą Twardowskiego powstała pierwsza polska pracownia psychologii eksperymentalnej.
GEORGE JOHN ROMANES
dzielił czynności na trzy rodzaje:
czynności tzw. świadome - to tym się interesowała psychologia europejska;
czynności instynktowne - złożone, ale dosyć sztywne formy zachowań;
czynności odruchowe - jeszcze bardziej sztywne, ale bardzo prościutkie tak, jak odruch źreniczny, czy kolanowy.
pytanie czy wszystkie te trzy rodzaje trzech kategorii czynności występują u innych gatunków niż gatunek człowieka, bo wiadomo, że u niego występują. A jeżeli tylko niektóre z nich to które i u jakich gatunków? Jak można odróżnić..., bo to teoretycznie jest bardzo proste, jedne są sztywne, jedne złożone, inne mniej sztywne i skomplikowane, ale to w przypadku konkretnego zachowania to tak do końca nie musi być jasne, czy to jest dyktowane odruchami, czy instynktami, czy też może jeszcze czymś więcej.
ROBERT M. YERKES
ten od prawa Yerkesa-Dodsona, powiadał, że o psychiczności czyli nie odruchowości może świadczyć rozwinięty układ nerwowy. czyli jak mamy rozwinięty układ nerwowy to można zakładać, że czynności nie są po prostu odruchami i w zasadzie do końca nie dadzą się sprowadzić do odruchów.
podał „behawiorystyczne” kryterium odróżniania czynności prostszych od złożonych czyli tych, które można nazwać świadomymi od pozostałych, wytrwałe dążenie do celów i dobór środków zależnych od okoliczności. Jeżeli obserwujemy coś takiego, że dąży się wytrwale do celów pomimo przeszkód i dobiera się środki w zależności od okoliczności to nie jest to odruch i nie jest to także zachowanie instynktowne. Jeżeli tego nie ma to jest.
LLOYD C. MORGAN
Kanon Morgana „Żadnej czynności nie należy wyjaśniać jako skutków wyższej zdolności psychicznej, jeśli istnieje możliwość jej wyjaśnienia jako skutku zdolności znajdującej się na niższym poziomie rozwoju”. A więc jeśli jakieś zachowanie można wyjaśnić odruchami albo instynktami
kanon ten przyjęto przed behawioryzmem, niezależnie od niego, to nie trzeba się odwoływać do pojęcia czynności świadomej, czy czynności nie instynktownej, czy nie odruchowej. No chyba, że nie można tego wyjaśnić, już wyczerpaliśmy możliwość wyjaśniania.
EDWARD LEE THORNDIKE
funkcjonalista, sformułował „prawo efektu” - utrwalają się reakcje czy sporne zachowania, którym towarzyszy, po których następuje zadowolenie ( wg behawiorystów - nagroda), „prawo ćwiczenia” - to się utrwala, co jest powtarzane i wyćwiczone.
„negatywne prawo efektu (afektu?)” - Początkowo uważał, że takie reakcje, po których następuje przykrość słabną. To znaczy, że karanie, jak możnaby powiedzieć językiem behawiorystycznym, jest równie skuteczne i możliwe do zastosowania jak nagradzanie.
Później jednak doszedł do wniosku, że kary nie likwidują, nie osłabiają bodźca, nie zmniejszają tendencji do wykonywania reakcji.
uważał, że jeżeli zwierzę czy człowiek zachowują się biernie, to nie można tutaj warunkowania uzyskać. A zatem bierny odbiór bodźców nie wystarczy do jakichkolwiek zmian w zachowaniu, także do substytucji bodźców, musi być związany z jakąś aktywnością organizmu.
JOHN WATSON
twórca behawioryzmu
Badanie „Mały Albert”
1912 rok ogłoszenie tzw. manifestu behawiorystycznego. Nie zaprzeczał istnienia świadomości, ale odrzucał metody introspekcji. Manifest i potem wszystko, co dalej pisał Watson, opierało się w gruncie rzeczy na jednej takiej tezie. Wprawdzie świadomość i to wszystko, co jest oddawane w ... (?) mentalistycznej nie istnieje, ale psychologia jak każda nauka nie powinna ograniczać się do badania tego, co subiektywne. Przejął taką tezę z pragmatyzmu, badamy po to żeby wpływać na rzeczywistość, a tą rzeczywistością są stosunki społeczne, czy zachowania ludzkie. Zaczął, zgodnie ze swoim programem postępować, czyli przenosić pewne procedury utrwalone w badaniach nad zwierzętami, procedury badawcze do badań nad ludźmi
znany z tzw. obwodowej koncepcji myślenia. Doszedł do wniosku, że procesy myslenia występujące u człowieka są reakcjami werbalnymi. Najczęściej myśli werbalizują sobie różne rzeczy. Można sobie werbalizować głośno, jak np. robią dzieci, w mowie egocentrycznej, czy tacy nadmiernie pobudzeni osobnicy, których spotykamy w tramwajach, którzy głośno werbalizują swoje myśli, swoje poglądy, zwłaszcza polityczne, na temat polityki. Ale może też robić to cicho. A jak cicho to jak? To powiadał Watson w postaci niesłyszalnych, ale jednak wykonywanych ruchów narządów artykulacyjnych. I rzeczywiście w badaniach okazywało się, że wtedy kiedy człowiek myśli, rozwiązuje różne problemy, to zawsze można zarejestrować takie nie prowadzące do dźwięków słyszalnych, ale jednak rejestrowane obiektywnie ruchy narządów artykulacyjnych.
Zresztą tam potem jak człowiek sobie wyobrażał własne ruchy, siedzi nie rusza się, na tym zresztą oparta jest przynajmniej część treningu sportowego, żeby sobie wyobrażać pewne ruchy, to występują jakieś rejestrowalne ruchy akurat w tych mięśniach, które wtedy kiedy ruch nie jest wyobrażany, tylko rzeczywiście wykonywany, są pobudzone. Jak nie są pobudzone to są wyobrażane słabiej.
Zatem takie procesy jak myśli, jak wyobrażenia mają swój składnik obiektywny. Powiadał, że właściwie do tego one się ograniczają. Jakieś ruchy narządów artykulacyjnych, bądź inne ruchy obwodowe mogą być traktowane jako tzw. procesy mentalistyczne. I stąd obwodowa teoria myślenia jako mówienia (cichego mówienia). Myślenie jest reakcją werbalną albo głośną albo cichą, ale zawsze jest reakcją werbalną, w sensie myślenia krytycznego, myślenia problemowego, bo myślenie w sensie wyobrażania sobie może być reakcją mięśniową.
CLARC LEONARD HULL
podział na zachowania instrumentalne i sygnałotwórcze.
Reakcje, które wykonuje człowiek dzielą się na takie, które coś mają zmienić bezpośrednio w otaczającej rzeczywistości - mamy zachowania instrumentalne, jak jestem głodny to sięgam po szklankę i piję, przepraszam jestem spragniony, jestem głodny to sięgam po jedzenie.
Ale są takie reakcje, które organizm, może to być zarówno zwierzę, jak i człowiek, przynajmniej teoretycznie, wykonuje tylko po to, żeby dostarczyć sobie pewnej sytuacji bodźcowej. Przeważnie związanych z tzw. bodźcami wewnętrznymi, ale nie koniecznie. Reakcją tzw. sygnałotwórczą, czyli nie instrumentalną jest przykładem, taki prostym, jest to, co wykonujemy milcząc. Jeżeli mówimy raz, dwa, trzy, cztery, pięć, mamy dziesięć elementów do policzenia, to pięć mówimy tylko po to, żeby móc powiedzieć sześć. Zatem wykonujemy pewną reakcję żeby powstała nowa sytuacja bodźcowa, żeby wykonać następną. Czyli mamy dwa rodzaje reakcji: instrumentalne, które zmieniają coś w rzeczywistości i sygnałotwórcze, które dostarczają nowych bodźców. I te drugie, niezależnie czy są zewnętrzne, czy też wewnętrzne, to są tzw. reakcje intelektualne, czy jakieś reakcje wewnętrzne, emocjonalne.
IWAN PAWŁOW
prekursor ortodoksyjnego behawioryzmu opartego na pojęciu łuku odruchowego, czyli takiego prostego przełączenia działania receptorów na działanie efektorów. Takiego neurologicznego, prostego schematu: receptor → droga wstępująca → przełączenie drogi zstępującej → efektor, czyli jakieś reakcji.
behawioryści zaczęli to komplikować. Skoro są wewnętrzne bodźce i reakcje, to coś się dzieje w tym organizmie a zatem reakcja zewnętrzna nie zależy od bodźca wyłącznie, ale od tego całego ciągu procesów tzw. mediacyjnych, wewnętrznych bodźców i reakcji. Pawłow uważał, że czynności oznaczane tymczasem terminami psychologicznymi jak gniew, strach, zabawa, zostaną wkrótce sprowadzone do zwykłej działalności odruchowej, tej części mózgu, która leży bezpośrednio poza korą mózgową, czyli do jakiś takich właściwie podkorowych struktur i do zachowań odruchowych.
Chciał metodami behawiorystycznymi ustalić to, co się dzieje w ośrodkowym układzie nerwowym. Jego podejście było redukcjonistyczne w dwojakim sensie. Po pierwsze w takim sensie, że uważał, że można będzie w przyszłości, czy powinno się już starać żeby to zrobić, zastąpić psychologię neurofizjologią układu nerwowego, że będzie można jakby zredukować naukę o procesach psychicznych do nauki o ośrodkowym układzie nerwowym (OUN). Uważał, że całą działalność OUN można opisać opierając się na pojęciu łuku odruchowego, a więc takiej najprostszej jednostki składającej się z receptora, dróg wstępujących, jakiegoś przełącznika w OUN i dróg zstępujących i efektorów. Że jednym słowem cała działalność nerwowa składa się z takich łuków odruchowych, czy też cała struktura OUN składa się właśnie z takich prostych jednostek, i że właściwie poznanie działania tych jednostek, jakie one są, jak są połączone, wystarczy do opisanie zarówno psychiki, jak i tego co jest w OUN.
JEAN PIAGET
Podstawową jednostką systemu poznawczego jest operacja, inaczej przekształcenie. Przekształcenie albo czegoś, co istnieje na zewnątrz, albo przekształcenie jakiejś reprezentacji psychicznej: przekształcenie pojęcia, przekształcenie sądu, przekształcenie wyobrażenia. podstawowe jednostki czyli operacje łączą się w większe całości i opisanie systemu poznawczego oznacza podanie związków pomiędzy tymi przekształceniami. Np. tak, że jak chcemy dokonać jednego przekształcenia, to zamiast niego można dokonać u innych i efekt będzie ten sam. Badał jak się wzajemnie wiążą te przekształcenia.
strukturalizm Piagetowski jest strukturalizmem dynamicznym nie tylko z tego powodu, że podstawową jednostką systemu poznawczego jest operacja, ale także z tego powodu, że tam się mówi o zmienności samych struktur. Te struktury się zmieniają na skutek asymilacji i akomodacji,
Trzy (sześć) etapów rozwoju struktur - są trzy fazy rozwoju poznawczego: fazy inteligencji sensomotorycznej, faza inteligencji konkretnej, czyli wyobrażeniowej i faza inteligencji abstrakcyjnej, czyli inaczej formalnej. To są takie najbardziej elementarne zmiany, przechodzenie od jednej fazy do drugiej, a jednocześnie w ramach fazy zawsze można wyróżnić dwie podfazy.
Faza, w której struktury poznawcze są jeszcze nie zrównoważone i dojrzewające, czyli jakby taka faza wstępna, przygotowawcza.
Faza, w której te struktury są już dojrzałe, zbudowane, tak jest w inteligencji sensomotorycznej. Najpierw mamy system operacji, który nie jest jeszcze dojrzałym systemem, on dojrzewa stopniowo, a jak dojrzeje, to się zacznie przekształcać w następny system, system operacji konkretnych. Ten system też na początku jest niezrównoważony, więc są dwa jak gdyby etapy, a zatem jeżeli trzy razy dwa to mamy sześć.
Zaniknięcie mowy egocentrycznej interpretował jako etap tego, że dziecko już przestaje być egocentryczne, na początku jest egocentryczne, potem nie jest. Jak jest egocentryczne to nie potrafi ocenić, czy jest słyszane, czy jest zrozumiane i wykonuje taką mowę niby do innych, ale właściwie do siebie, mowę egocentryczną.
ALEKSANDER ŁURIA - /wykład siódmy/
neurofizjolog, rozwijał idee umiejscowienia wyższych i niższych funkcji psychicznych w mózgu, odrzucał pawłowowski redukcjonizm.
Odwoływał się do pojęcia układu funkcjonalnego - jest to zespół narządów i tkanek(czyli zespół jakiś części, bo można mówić o układach funkcjonalnych także poza biologią), dosyć złożony, który jest w stanie realizować stałe zadanie, zmieniającymi się środkami. Uważał, że także w mózgu tworzą się pewne układy funkcjonalne, czyli pewne grupy komórek, neuronów, czy też pewnych obszarów w mózgu, specjalnie połączonych, które są odpowiedzialne za wykonywanie takiej czy innej funkcji, a w zasadzie są odpowiedzialne za neurologiczne podstawy pewnych funkcji. Mamy różne układy funkcjonalne, związane one są z czynnościami, które wykonujemy.
ustalił, że zupełnie inna jest lokalizacja tzw. wyższych i niższych czynności psychicznych. Niższe czynności psychiczne, czyli te stosunkowo prostsze, naturalne, takie, z którymi przychodzimy na świat, których się też w przypadku gatunku ludzkiego trzeba uczyć, ale właściwie trzeba je trenować, mają lokalizację stałą. Znaczy są związane z możliwymi do pokazania miejscami w mózgu i sąsiadującymi grupami neuronów. W potylicy jest zlokalizowany ośrodek wzrokowy, czyli są takie obszary neuronów, które są odpowiedzialne za spostrzeganie wzrokowe, w okolicy skroniowej z kolei są obszary odpowiedzialne za spostrzeganie słuchowe, część tych obszarów jest odpowiedzialna za spostrzeganie takich specyficznych bodźców, jak bodźce mowy, słowa i zdania języka naturalnego. Ta okolica mózgu, która się znajduje za bruzdą Rolanda związana jest z różnymi funkcjami percepcyjnymi, natomiast to, co przed bruzdą Rolanda, z funkcjami motorycznymi, czyli z takimi mniej lub bardziej złożonymi ruchami. I takie proste zachowania motoryczne, czy percepcje, mają trwałą lokalizację w OUN.
istnieje zasada tzw. ekstrakortykalnej, czyli pozakorowej organizacji niektórych czynności psychicznych. Otóż mają one to do siebie, że są wykonywanie przy pomocy tych naturalnych układów funkcjonalnych np. odpowiednich, funkcjonalnych układów mózgowych ale jeszcze do tego muszą być jakieś dodatkowe, kulturowe środki i narzędzia.
Lokalizacja funkcji psychicznych jest albo względnie trwała, w przypadku tych prostszych, wrodzona, hardwarowa, albo dynamiczna, zmienna, w przypadku funkcji bardziej złożonych. Takie funkcje jak obsługa skomplikowanych urządzeń, jak posługiwanie się językiem, zależą od dynamicznych układów funkcjonalnych, czyli od różnych odległych często neuroanatomicznie obszarów mózgu. Ta dynamika zależy od tego w jakich okolicznościach funkcja jest wykonywana, od tego jak bardzo jest wyćwiczona, a także od takich często niespodziewanych sytuacji, jak np. z powodu uszkodzeń jakiś części organizmu, czy nawet jakiś części mózgu, pewna część układu funkcjonalnego wypada, zatem można przywrócić jego działanie ucząc człowieka, czy ucząc się, często to robimy w sposób nieświadomy, przeorganizowywania owego okładu.
Lashley z okresu międzywojennego, mniej więcej współczesny Pawłowowi, jak z tych ostatnich behawiorystów Donald Hebb, którzy z badań, czy pewnych hipotez na temat procesów nerwowych uczynili oś swoich zainteresowań
MASLOW
teoria hierarchii potrzeb. Jeśli są niezaspokojone potrzeby niższe, to nie ma mowy o uruchomieniu potrzeb wyższych
teoria samorealizacji
HEIDEGER
największym złem jakiemu może podlegać człowiek jest poddanie się tzw. „władzy-się” - łatwego, konformistycznego życia
ROLLO MEY
doszedł do wniosku, że psychologiczne opisy lęku właściwie nie oddają istoty tego przeżycia. Zaczął sięgać do [Kildebarda], do prekursora egzystencjalizmu i doszedł do wniosku, że to dużo bardziej, w sposób o wiele bardziej przekonujący pokazuje to, co on przeżywa w danym momencie.
ROGERS
metoda terapii skoncentrowanej na kliencie. Nawiązywał do fenomenologii, do tego, że do poznania człowieka najważniejsze jest poznanie jego świadomości
Likwidacja lęku przez bezwarunkową akceptację. Zlikwidowanie lęku usuwa jednocześnie mechanizmy obronne i przywraca zdrowe funkcjonowanie psychiczne.
ROSENHAN
antypsychiatra, eksperyment z wysyłaniem zdrowych do ośrodków psychiatrycznych, by symulowali objawy choroby. Kiedy zaczynali zachowywać się normalnie personel i tak tego nie zauważał.
[GOFMAN]
teoria wywodząca się z amerykańskiego, symbolicznego interakcjonizmu, która mówiła, że to, czego człowiek się uczy, to uczy się takich sposobów zachowań, które są symboliczne w sensie, że związane są z posługiwaniem się znakami i są znakami samymi w sobie. Uczy się człowiek pewnych ról społecznych. No i tak, jak się człowiek uczy roli studenta, ucznia, nauczyciela, no to może się nauczyć roli tego, kto ma kłopoty psychiczne. Ta rola się potem wzmacnia i stereotypizuje w szpitalu psychiatrycznym.
REJEWSKI, ZYGALISKI I RÓŻYCKI
projekt ENIGMA pracowali na zasadzie prototypów - bez oryginału. Ich praca stała się przyczynkiem do metafory komputerowej
ALLAN TURING
rozszyfrowywanie kodów niemieckich - korzenie cognitive science i psychologii poznawczej;- w 30-tych latach podał definicję obliczania, do której nawiązuje cognitive science i psychologia poznawcza, tworząc tzw. teorię umysłu. Powiadał, obliczanie jest to manipulowanie symbolami, jakimiś fizycznymi symbolami, według z góry ustalonych wzorów. I stworzył taki model abstrakcyjny czegoś, co może przeprowadzać dowolne obliczanie, czego nie należy utożsamiać z rachowaniem, zwanym maszyną Turinga. Ucieleśnieniem, czy też jedną z form maszyny Turinga są oczywiście komputery.
test Turinga - eksperyment myślowy, że oto mamy osobę badaną, która porozumiewa się albo z komputerem, albo z inną osobą, nie wprost, tzn. nie wiedząc z kim się porozumiewa, tylko np. przy pomocy jakiś peryferyjnych urządzeń, powiedzmy przy pomocy klawiatury i ekranu. Wypisuje np. jakieś pytania do tej osoby na klawiaturze, na ekranie pojawiają się odpowiedzi, ona może wypisywać dowolne pytania i teraz, jeśli byśmy taką sytuację, powiada Turing, że osoba badana, jeśli jej pozwolimy na zadawanie dowolnych pytań, damy dowolnie dużo czasu, nie jest w stanie stwierdzić, czy ma do czynienia z komputerem, czy z inną osobą, no takiego komputera w latach 50-tych jeszcze nie było, ale hipotetycznie zakładano, to gdyby tak było, to można by powiedzieć, że ten komputer, z którym rozmawia osoba, jest tym funkcjonalnym ekwiwalentem, czyli w gruncie rzeczy ma umysł równoważny, przynajmniej funkcjonalnie, z umysłem ludzkim. W latach 60-tych test Turinga został sfalsyfikowany empirycznie
WEISENBAUM
w latach 60-tych wymyślił taki prościutki programik, który pozwalał na dialog z komputerem tak, jak w teście Turinga, ten programik funkcjonuje w literaturze pod dwiema nazwami, albo pod nazwą Eliza, albo pod nazwą Doktor - program rozmawiał z osobą badaną tak, jak terapeuta - nie dyrektywnie, tzn. na pytanie odpowiadał pytaniem. Osoby badane były skłonne powiedzieć, że rozmawiają z jakąś inteligentną istotą, a może nawet z człowiekiem.
FRANCIS BACON
indukcjonistyczny model uprawiania nauki.
Silny nacisk na eliminację z refleksji naukowych takich poglądów i takich zdań, które najczęściej są określane mianem metafizyczne, które są nieuzasadnione, których nie powinnyśmy przejmować, nie dlatego, że są nieprawdziwe, tylko dlatego, że ma dostatecznych powodów, żeby je przyjąć. Czyli eliminacja tego, co nie pewne, a być może błędne.
fundamentem każdej teorii naukowej są tzw. zdania o faktach, oczywiście zaświadczonych empirycznie, czyli stwierdzonych w eksperymentach, albo w obserwacjach. Te zdania, zgodnie z tym podejściem powinny być budowane sposób taki nie skażony jakąkolwiek wstępną teorią. Czyli mają to być czyste opisy faktów, tylko sprawozdanie z tego, co się dzieje, ponieważ jak się to sprawozdaje, używając języka jakiejś teorii, no to już się zaczyna interpretować, a być może tworzyć jakieś poglądy. A więc teoria składa się z takich opisów faktycznie stwierdzonych zjawisk i zależności pomiędzy nimi, wyrażonych możliwie obojętnie teoretycznie, językiem czystego opisu.
Dopiero potem pojawiają się uogólnienia nie dotyczące jednostkowych faktów, czy jednostkowych przedmiotów, a jakby ogólnych zależności, a z tego można dedukcyjnie, najlepiej w sposób sformalizowany, a w każdym razie możliwie zbliżony do takiego sposobu rozumowania, jaki jest w naukach formalnych, wyprowadzać następne zdania i w ten sposób tworzyć jakąś teorię.
WŁADYSŁAW TATARKIEWICZ
filozof - nie można zbudować języka czystego opisu. Za każdym językiem (nawet sztucznym) kryją się założenia natury ontologicznej, zawsze jest ukryta jakaś teoria.
KAROL POPPER
falsyfikacjonizm, zwany naiwnym - łatwiej jest coś sfalsyfikować niż zweryfikować. Łatwiej jest powiedzieć, jak nie jest, niż jak jest. Łatwiej jest udowodnić, że dana teoria nie jest prawdziwa, niż stworzyć jakąś zadawalającą, prawdziwą teorię -. Podstawą zainteresowania metodologów ma być nie powstawanie teorii (może być dowolne), ale jej weryfikacja.
Jest tylko jeden warunek stawiany przed nową, tworzoną właśnie teorią, żeby ona była potencjalnie falsyfikowalna. Niedobre są teorie, których nie da się sfalsyfikować (marksizm, psychoanaliza - zdaniem Poppera).
LAKATOS
modyfikacja popperyzmu - w każdej teorii trzeba założyć, ze istnieją dwa rodzaje zdań, czy twierdzeń. Są takie zdania, czy twierdzenia, które należą do czegoś, co po polsku można by nazwać nienaruszalnym rdzeniem teorii, po angielsku to jest [hard core], czyli ten nienaruszalny rdzeń to jest taka grupa zdań, których się nie modyfikuje, nie falsyfikuje, pomimo stwierdzania jakiś rzeczy niezgodnych z tymi twierdzeniami.
Trzeba akceptować w nauce istnienie w danym czasie, wielu wyjaśnień teoretycznych, bo nigdy nie wiadomo, jak się będzie rozwijać teoria i kiedy doprowadzimy do stworzenia takiej teorii, która jest możliwie doskonała i najwięcej zjawisk wyjaśnia. Przez to jakieś teorię wyjaśniające niewielką ilość zjawisk, mają jakąś słabą moc wyjaśniania, są mimo wszystko utrzymywane w nauce i bardzo dobrze, bo one potem się rozwijają w mocnego konkurenta tamtych teorii.
THOMAS KUHN, PAUL [HAJRAWED]
idea niewspółmierności teorii. Teorie niewspółmierne są nieporównywalne, nie można więc wykonywać eksperymentów krzyżowych.
16