06 Na sta艂e w Pary偶u簍eau


6

Na sta艂e w Pary偶u Bateau-Lavoir

I oto Pablo i Junyer stoj膮 ju偶 przed domem numer 13 na ulicy Ra-vignan59.

Budynek, kt贸ry ukazuje si臋 oczom Picassa, nie jest dla niego niczym nowym, poniewa偶 w czasie pierwszego pobytu w Pary偶u mieszka艂 bardzo blisko st膮d, na ulicy Gabrielle. A potem schroni艂 si臋 tam na kilka dni bez­po艣rednio po zerwaniu z Manyakiem, w pracowni swojego przyjaciela, rze藕biarza i ceramika Paco Durrio. Ten ostatni wspiera艂 go te偶 duchowo i materialnie w okresie biedy, kt贸rej Pablo zaznawa艂 w zimie 1902-1903.

Paco w艂a艣nie si臋 przeprowadzi艂, wi臋c Pablo skorzysta艂 z okazji: zain­staluje si臋 w jego pracowni z Junyerem, kt贸ry b臋dzie p艂aci艂 czynsz. Bo przecie偶 ma pieni膮dze i mi臋dzy innymi dlatego — powiedzmy to wprost -Pablo wybra艂 go na towarzysza podr贸偶y; co bynajmniej nie znaczy, 偶e nie darzy go szczer膮 przyja藕ni膮.

Dom przy ulicy Ravignan 13 jest w roku 1904 ciekawie pomy艣lan膮 budowl膮. Od frontu wida膰 tylko banalny parter z drzwiami i trzema oknami. Ale poniewa偶 budynek wzniesiono na stromym zboczu, od ty艂u ma on trzy pi臋tra, nadwieszone nad ulic膮 Garreau. Te trzy kondygnacje po艂膮czone s膮 wewn臋trznymi schodami. Tylna fasada, wysoka na pi臋tna­艣cie metr贸w, prawie ca艂a jest z drewna i szk艂a. Na cynkowym dachu ster-

0x08 graphic
59 P贸藕niej plac Ravignan, a nast臋pnie plac Emile-Goudeau. Budynek doszcz臋tnie sp艂on膮艂 podczas po偶aru w maju 1970 roku.


czy mn贸stwo 艣wietlik贸w, podobnych do ma艂ych szklarni. Wed艂ug Maxa Jacoba ca艂a budowla przypomina艂a te statki-pralnie, kt贸re cumowa艂y w贸wczas u brzeg贸w Sekwany. St膮d s艂ynna nazwa, jak膮 nada艂 budynkowi.

Ale pod jednym wzgl臋dem skojarzenie poety nie by艂o trafne - cho­dzi o wod臋. Pranie {laver) - czy mycie si臋 {se laver) - jest tu prawdziwym problemem. Lokatorzy budynku — jest ich oko艂o trzydziestu czy czter­dziestu, zale偶nie od chwili - maj膮 do dyspozycji raptem jedn膮 ubikacj臋, a drzwi do niej, pozbawione jakiegokolwiek zamka, trzaskaj膮 przy ka偶­dym podmuchu powietrza i w przeci膮gach, hulaj膮cych w korytarzach i na schodach. Poza tym nie ma tam ani elektryczno艣ci, ani „gazu na wszyst­kich pi臋trach", by u偶y膰 formu艂y widniej膮cej na emaliowanych niebieskich tabliczkach, kt贸re jeszcze dzi艣 zdobi膮 wiele paryskich dom贸w.

Budynek pod numerem 13, przeznaczony pocz膮tkowo na fabryk臋 zamk贸w, sta艂 si臋 czym艣 w rodzaju ula z pracowniami, ale w艂a艣ciciel od d艂u偶szego czasu nie kwapi si臋 z wydaniem cho膰by drobnej sumy na jego konserwacj臋. St膮d niskie czynsze, kt贸re przyci膮gaj膮 tak膮 klientel臋 jak ar­ty艣ci i r贸偶ni nieboracy...

Bateau-Lavoir, kiedy Pablo si臋 tam wprowadza, go艣ci ju偶 dw贸ch jego koleg贸w: Joa膮uima Junyera i Ricarda Canalsa. Niedaleko mieszkaj膮 r贸w­nie偶 贸w niesamowity Manolo oraz Ram贸n Pichot, aktualny towarzysz 偶y­cia Germaine. S艂owem, nasz artysta jest w艣r贸d znajomych.

Nie zniech臋caj膮 go stan zniszczenia, brud i zaniedbanie budynku: pod艂ogi przegni艂e, chwiejne stopnie schod贸w, a nawet przera偶aj膮ce „lo­chy", na kt贸rych dnie zostanie znaleziony trup lokatora po trzech dniach od jego nieszcz臋艣liwego upadku.

Pracownia Picassa mie艣ci si臋 na parterze i wychodzi na ty艂y budyn­ku. Jest co prawda widna i do艣膰 du偶a, ale cynkowe zadaszenie i 艣wietlik zamieniaj膮 j膮 latem w tropikaln膮 szklarni臋, a od grudnia do lutego w lo­downi臋, kiedy to pozostawiona w fili偶ankach herbata cz臋sto zamarza. W pomieszczeniu znajduje si臋 co艣 w rodzaju alkowy, kt贸r膮 Pablo ochrz­ci mianem pokoju. Poniewa偶 Durrio zabra艂 wszystkie meble, Pablo otrzyma za skromn膮 sum臋 sprz臋ty innego artysty: materac (z kt贸rego nie b臋dzie korzysta艂, bo skoro czynsz p艂aci Junyer, on sam musi si臋 zadowo­li膰 dywanem), cynkow膮 miednic臋, jeden z przybor贸w toaletowych, a jed­nocze艣nie... rekwizyt malarski, pretekst do przedstawienia, z ca艂膮 natu­ralno艣ci膮, aktu kobiecego. Jest te偶 stary, przerdzewia艂y piec 偶eliwny, s艂u­偶膮cy za podstaw臋 偶贸艂tej glinianej miski, stolik z bia艂ego drewna, na kt贸­rym le偶y r臋cznik i kawa艂ek myd艂a marsylskiego. Opr贸cz tego kuchenka naftowa, krzes艂o, zapadni臋ty fotel i dodatkowe siedzenie: ma艂a czarna


skrzynka. Kiedy schodzi si臋 wi臋cej przyjaci贸艂, to c贸偶, siadaj膮 po prostu na pod艂odze...

Nie jest to zreszt膮 takie 艂atwe, bo na pod艂odze walaj膮 si臋 r贸偶ne rze­czy: sztalugi, tubki farb, p臋dzle mocz膮ce si臋 w nape艂nionych terpentyn膮 puszkach po konserwach, stoi te偶 masa obraz贸w opartych o 艣ciany. Przed wyjazdem z Barcelony Pablo wyekspediowa艂 bowiem kilka skrzy艅. Wi臋k­szo艣膰 tych dzie艂 to obrazy b艂臋kitne, wykonane w czasie pobytu w Katalo­nii, kt贸ry w艂a艣nie dobieg艂 ko艅ca. Poniewa偶 nie ma tu ani kawa艂ka zas艂o­ny, do tej graciarni wpada blade 艣wiat艂o.

Pablo odnalaz艂 oczywi艣cie swoj膮 band臋 Hiszpan贸w — uszcz臋艣liwieni jego powrotem, odwiedzaj膮 go nieustannie, zw艂aszcza popo艂udniami, co mu za bardzo nie przeszkadza, bo pracuje g艂贸wnie w nocy przy lampie naftowej. I w艂a艣nie to specjalne 艣wiat艂o, jak twierdzono, w du偶ej mierze przyczyni艂o si臋 do inwazji koloru niebieskiego w malarstwie Picassa z te­go okresu.

Tak czy inaczej przyjazd do Pary偶a w 偶adnym razie nie oznacza na­g艂ego zerwania z jego wcze艣niejsz膮 tematyk膮. Mo偶na by pomy艣le膰, 偶e wszyscy n臋dzarze z Barcelony zm贸wili si臋, by pod膮偶y膰 za wyje偶d偶aj膮cym Pablem. Montmartre nie nale偶y oczywi艣cie do najbogatszych dzielnic P ry偶a, ale spojrzenie m艂odego artysty jest stanowczo selektywne, chce naj-J wyra藕niej dostrzega膰 wy艂膮cznie 偶ebrak贸w, szale艅c贸w w 艂achmanach,; mamrocz膮cych jakie艣 niezrozumia艂e s艂owa, wyg艂odzonych 艣lepc贸w czy" kalek臋 wspieraj膮cego si臋 na kulach. Je艣li czasem wida膰 jak膮艣 odmian臋, to jest ona czysto stylistyczna: sylwetki wyd艂u偶aj膮 si臋 i zginaj膮 pod k膮tem ostrym, przywodz膮c na my艣l manieryzm stylu el Greca.

Skromny posi艂ek, mimo 偶e zalicza si臋 do identycznego kr臋gu inspira­cji, jest wa偶nym wydarzeniem w artystycznej karierze Picassa; to w艂a艣ci­wie jego pierwsza praca w technice litograficznej60. Wykona艂 j膮 we wrze­艣niu 1904 roku na p艂ycie cynkowej (ta艅szej ni偶 p艂yta miedziana) z tech­niczn膮 pomoc膮 Ricarda Canalsa. Na og贸艂 umniejsza si臋 znaczenie sztuki rytowniczej w tw贸rczo艣ci Picassa, uwa偶aj膮c j膮 za marginaln膮. Tymcza­sem, jak si臋 p贸藕niej oka偶e, stanowi ona jego ulubion膮 form臋 wypowiedzi - samym tylko spadkobiercom artysta zostawi ponad 30 tysi臋cy takich dzie艂...

0x08 graphic
60 Ta, kt贸r膮 wykona艂 kilka lat wcze艣niej, El Zurdo (Ma艅kut), by艂a jedynie nieudan膮 pr贸b膮 i s艂uch o niej zagin膮艂.


Nied艂ugo po przyje藕dzie do Pary偶a, w lecie tego samego roku, Pablo poznaje dwie kobiety: obie odegraj膮 wa偶n膮 rol臋 w jego 偶yciu.

Najpierw niejak膮 Madeleine, kt贸rej portret Picasso odnajdzie przy­padkiem w 1968 roku (pos艂u偶y艂 jako podk艂ad pod ram臋 jednego z obra­z贸w jego osobistej kolekcji).

- Ach! To Madeleine! — wykrzyknie wtedy z wyrazem radosnego zaskoczenia w obecno艣ci Pierre'a Daixa, przyjaciela, kt贸ry odwiedza go w Mougins. — O ma艂o nie mia艂em z ni膮 dziecka - doda i zapyta: — Wy­obra偶asz sobie mnie z sze艣膰dziesi臋cioczteroletnim synem?61

Niestety o tej Madeleine wiadomo tylko tyle, 偶e by艂a modelk膮 i w 1907 roku Vasquez Diaz namalowa艂 j膮, nazywaj膮c ten portret: Made­leine, przyjaci贸艂ka Picassa. Poza tym istnieje jeszcze kilka rysunk贸w arty­sty, kt贸re j膮 przedstawiaj膮: Kobieta w koszuli z Tat臋 Gallery i trzy czy cztery inne dzie艂a wysokiej klasy. W ka偶dym razie „ta Madeleine" istnia­艂a jeszcze w 偶yciu Pabla w zimie 1904-1905.

Wkr贸tce po uwiedzeniu Madeleine, w sierpniu 1904 roku, Pablo spotyka Fernand臋 Olivier, m艂od膮 kobiet臋, kt贸ra te偶 mieszka w Bateau--Lavoir. Opowie ona p贸藕niej, w jakich warunkach si臋 poznali. Przy oka­zji kre艣li cudowny obraz Pabla: „Jest w tym domu hiszpa艅ski malarz, kt贸rego od pewnego czasu ci膮gle spotykam na swej drodze. Patrzy na mnie wielkimi, ci臋偶kimi oczami - s膮 bystre i my艣l膮ce zarazem, pe艂ne t艂u­mionego ognia - i to tak intensywnie, 偶e nie mog臋 si臋 powstrzyma膰, by te偶 na niego nie patrze膰. Nie wiem, ile ma lat. 艁adny zarys warg sprawia, 偶e wygl膮da na m艂odego - ale postarza go g艂臋boka bruzda, biegn膮ca od nosa do k膮cika ust. Masywny nos z szerokimi nozdrzami nadaje twarzy nieco wulgarno艣ci, ale co艣 wzruszaj膮cego jest w tym cz艂owieku. Mimo u艣miechu na ustach, oczy pozostaj膮 powa偶ne, a 藕renice jak gdyby pogr膮­偶one w beznadziejnej melancholii. Jego gesty, jakby po prostu naszkico­wane, zdradzaj膮 pewn膮 nie艣mia艂o艣膰, niepozbawion膮 chyba dumy"62.

Ot贸偶 pewnego popo艂udnia owego sierpnia 1904 roku, kiedy w艂a艣nie zerwa艂a si臋 gwa艂towna burza z ulew膮, Pablo spotyka Fernand臋 w drzwiach domu i wr臋cza jej ze 艣miechem ma艂ego czarnego kotka, kt贸­rego chwil臋 wcze艣niej uratowa艂 przed deszczem. Korzystaj膮c z tej okazji, a szuka艂 jej od wielu dni, zaprasza m艂od膮 kobiet臋 do siebie, by obejrza艂a )ego obrazy. Uderza j膮 nieopisany wprost ba艂agan, jaki panuje w pracow­ni- Ale r贸wnie偶 ogromny smutek, kt贸ry bije z obraz贸w... Prawd臋 m贸wi膮c,

0x08 graphic
61 Pierre Daix, Picasso, op.cit.

62 Fernand臋 Olivier, Soul/enirs intimes, Calmann-Levy, 1988.


jest urzeczona bardziej osob膮 malarza ni偶 jego dzie艂ami. A kiedy Pablo zaci膮ga j膮 w stron臋 艂贸偶ka, nie stawia, delikatnie m贸wi膮c, oporu.

Kim w艂a艣ciwie jest ta Fernanda Olivier? Urodzona w Pary偶u 6 czerwca 1881 roku, naprawd臋 nazywa si臋 Amelie Lang. Jest nie艣lubnym dzieckiem pewnego notabla, kt贸ry powierzy艂 j膮 swojej krewnej, pani Belvalle. Zapewni艂a jej ona do艣膰 dobre wychowanie. Cztery lata przed poznaniem Picassa Amelie wychodzi za m膮偶 za niejakiego Paula-Emi-le'a Percherona {sic!), kt贸ry niebawem zaczyna j膮 bi膰 na kwa艣ne jab艂ko. Fernanda ucieka; przygarnia j膮 w贸wczas Laurent Debienne, rze藕biarz. Przedstawia jej malarzy, takich jak Boldini, Carolus-Duran, Henner czy Cormon, i ona im pozuje. Do艣膰 przyst臋pna, ma coraz wi臋cej romans贸w. W chwili gdy Pablo j膮 poznaje, mieszka ze swym rze藕biarzem... w Ba-teau-Lavoir. Ka偶e si臋 nazywa膰 Fernanda Olhder, poniewa偶 - 艂atwo to zro­zumie膰 - nie chce by膰 znana jako pani Percheron63.

W ka偶dym razie Pablo jest oczarowany, wstrz膮艣ni臋ty nawet, pi臋kn膮 Fernanda. Jaki偶 kontrast z wi臋kszo艣ci膮 dziewczyn, kt贸re zna艂 do tej pory, z pensjonariuszkami wiadomych przybytk贸w, co si臋 w艂贸cz膮 po nocy, wy­staj膮 na bulwarach, ze zb艂膮kanymi alkoholiczkami i narkomankami. Tyl­ko takie spotyka艂. Bieda nie pozwala艂a mu na pozyskanie 艂ask czaruj膮­cych dam 贸wczesnego p贸艂艣wiatka.

Jego nowa zdobycz jest pi臋kna, ma bujne rude w艂osy, zielone oczy w kszta艂cie migda艂贸w, apetyczne cia艂o, na kt贸rym ch臋tnie zatrzymuj膮 si臋 spojrzenia m臋偶czyzn. No i jeszcze, co g艂aszcze dum臋 Pabla, imponuje ele­gancj膮, wspania艂ymi kapeluszami, delikatnymi perfumami. Poza tym Pi­casso na tyle ju偶 zna francuski, 偶e orientuje si臋, i偶 jej j臋zyk jest niepor贸w­nanie bardziej staranny i elegancki ni偶 j臋zyk tych kreatur, z jakimi musia艂 si臋 dot膮d zadawa膰.

S艂owem, jest naprawd臋 zakochany, on, kt贸ry dotychczas zaspokaja艂 tylko potrzeby seksualne — zreszt膮, jak si臋 zdaje, bardzo silne — podczas kr贸tkich, szybko zapominanych spotka艅. I 偶eby odpowiednio podkre艣li膰 wyj膮tkowo艣膰 sytuacji, natychmiast wykonuje rysunek przedstawiaj膮cy cia艂a ich obojga splecione w u艣cisku64. Co wi臋cej, opatruje dzie艂o dat膮 Agosto 1904, jak gdyby mia艂 to by膰 dla niego pocz膮tek nowego 偶ycia.

f '-i

i;


0x08 graphic
63 Prawie wszystko, co wiemy o Fernandzie (franc. Fernande) Olivier, pochodzi z jej
dw贸ch ksi膮偶ek:
Picasso et ses amis, Stock'1933, i cytowanych powy偶ej Souuenirs intimes,
kt贸re ukaza艂y si臋 po jej 艣mierci. Umar艂a w 1966 roku w wieku 85 lat.

64 Muzeum Picassa, Pary偶.


Ale wbrew temu, co si臋 zbyt cz臋sto powtarza, ich spotkania, mimo pr贸艣b Pabla, przez d艂ugi czas b臋d膮 sporadyczne. Dopiero przesz艂o rok p贸藕niej, we wrze艣niu 1905 roku, Fernanda przeprowadzi si臋 wreszcie do kochanka. Pablo tymczasem w dalszym ci膮gu spotyka si臋 z Madeleine. I tej jesieni 1904 roku - kiedy ju偶 pozna艂 Fernand臋 - ma艂o brakowa艂o, jak wspominali艣my, a mia艂by dziecko z Madeleine. Poza tym zdaje si臋, 偶e by艂 te偶 kochankiem mi臋dzy innymi Alice Gery, towarzyszki 偶ycia agenta ubezpieczeniowego Princeta i przysz艂ej 偶ony malarza Deraina. Fernanda za艣, b臋d膮c kochank膮 Laurenta Debienne'a, nie odm贸wi艂a sobie romansu z Joachimem Junyerem, malarzem katalo艅skim, kt贸rego spotka艂a u Ri-carda Canalsa. Dzi臋ki niemu, jak twierdzi, pozna艂a rozkosz fizyczn膮, chocia偶 wcale nie by艂a w nim zakochana. „Moje zmys艂y przem贸wi艂y, ale serce pozosta艂o zamkni臋te" - napisze p贸藕niej, u偶ywaj膮c formu艂y na pew­no bardziej konwencjonalnej ni偶 jej obyczaje...

Chc膮c dowiedzie膰 si臋 wszystkiego o tym pierwszym wa偶nym i trwa­艂ym zwi膮zku artysty, odwo艂ajmy si臋 do bardzo cennej - i zreszt膮 ca艂kiem przyjemnej - lektury dziennika pi臋knej Fernandy. Daje nam ona bardzo 偶ywe wyobra偶enie o tym, jaki by艂 m艂ody Picasso, Picasso troch臋 zaskaku­j膮cy w por贸wnaniu ze stereotypowym wizerunkiem, znanym szerokiej publiczno艣ci po drugiej wojnie 艣wiatowej: rozpowszechnionym przez pra­s臋 wizerunkiem niskiego m臋偶czyzny o masywnej 艂ysej g艂owie, z czarnymi, chytrymi oczyma, o prowokacyjnym dowcipie...

Wyj膮tki z Dziennika Fernandy (1904-1905, miesi膮c po miesi膮cu). * „Posz艂am znowu do malarza hiszpa艅skiego (Pablo). Adoruje mnie: porusza mnie to, on jest szczery. Ale musz臋 chodzi膰 do niego potajemnie, bo nie chc臋, 偶eby Laurent wiedzia艂, dok膮d id臋. Na szcz臋艣cie nied艂ugo p贸j­dzie na trzyna艣cie dni do wojska".

„Jego oczy patrz膮 na mnie b艂agalnie, przechowuje nabo偶nie wszyst­ko, co u niego zostawiam".

To prawda: Pablo urz膮dzi艂 w swoim pokoiku co艣 w rodzaju o艂tarza po艣wi臋conego tej kobiecie (tak jak to robi膮 niekt贸re hiszpa艅skie rodzi­ny dla uczczenia kt贸rego艣 z krewnych): przykry艂 niebieskim p艂贸tnem skrzynk臋, po艂o偶y艂 na niej bia艂膮 jedwabn膮 bluzk臋, kt贸r膮 Fernanda mia艂a na sobie podczas ich pierwszej randki. T臋 dziwn膮, mocno kiczowat膮 dekoracj臋 uzupe艂niaj膮 dwa jaskrawoniebieskie empirowe wazony ze sztucznymi kwiatami. Nad ca艂膮 kapliczk膮 kr贸luje na 艣cianie wykonany


tuszem portret Fernandy, niczym wizerunek Madonny, kt贸rej si臋 odda­je cze艣膰.

Fetyszyzm, religia, przes膮dy, r贸wnie偶 kawa艂y - wszystko to 艣ci艣le si臋 ze sob膮 miesza w zabiegach Pabla. Nie wyklucza to jednak szczero艣ci je­go uczu膰, cho膰 duma i pow艣ci膮gliwo艣膰 ka偶膮 mu udawa膰, 偶e sobie z nich kpi. Fernanda, kt贸rej nie brak finezji, trafnie zanalizowa艂a bardzo z艂o偶o­ne pobudki post臋powania Pabla.

Dostarcza nam te偶 pewnych zabawnych szczeg贸艂贸w: „Jest 艂agodny i mi艂y, ale nie dba o siebie, to mi przeszkadza. Nie przejmuj臋 si臋 ba艂aga­nem, ale brzydz臋 si臋 brakiem dba艂o艣ci o wygl膮d. Nie daj臋 mu tego od­czu膰, nie 艣miem, bo to delikatna sprawa, ale zrobi臋 to..."

Powierza dziennikowi swoje wahania i obawy: „Nie zdecydowa艂am si臋 zamieszka膰 u Pabla. Jest zazdrosny, w og贸le nie ma pieni臋dzy, a nie chce, 偶ebym pracowa艂a. Przecie偶 to g艂upie! No i nie chc臋 mieszka膰 w tej n臋dznej pracowni".

Pablo nie pozwala jej pracowa膰, bo ona jest modelk膮. Wie przecie偶, jako 偶e sam obficie z tego korzysta艂, na jakie pokusy wystawione s膮 m艂o­de kobiety. Nie rezygnuje z pr贸b sprowadzenia jej do siebie.

„Przez ca艂y czas patrzy na mnie tym smutnym spojrzeniem swoich oczu, kt贸re zawsze wydaj膮 si臋 przeszywa膰 cz艂owieka wbrew jego woli..."

Natomiast trudno艣ci, jakie jej ukochany ma z j臋zykiem francuskim, wydaj膮 jej si臋 cz臋sto wielce komiczne. I kiedy na przyk艂ad b艂aga j膮: „Chu膰, chu膰 - zamiast chod藕 - do mnie, ja ci kocham...", ona wybucha 艣miechem.

Pewnego wieczoru Pablo proponuje, 偶eby spr贸bowa艂a opium. On sam zosta艂 wtajemniczony w ten narkotyk przez pewn膮 par臋 poznan膮 w Close-rie des Lilas i od czasu do czasu pali艂 razem z innymi. W niekt贸rych kr臋­gach literackich i artystycznych te praktyki by艂y w贸wczas w modzie. Kilka lat p贸藕niej bardzo m艂ody Cocteau pali艂 swoje pierwsze fajki u aktora Edouarda de Maxa, a Pierre Loti przywi贸z艂 z podr贸偶y na Wsch贸d t臋 mod臋 na 艣rodki odurzaj膮ce. Fernanda przez ciekawo艣膰 zgadza si臋 zapali膰 - Picas­so kupi艂 jej fajk臋. Czy chce u偶y膰 narkotyku jako 艣rodka swych mi艂osnych zabieg贸w? Tak czy inaczej, pod wp艂ywem opium i „wyostrzenia dozna艅 m贸zgowych" Fernanda odkrywa, albo zdaje jej si臋, 偶e odkrywa, i偶 lepiej ro­zumie Pabla: „Wezbra艂a we mnie mi艂o艣膰 jak rozkwitaj膮ce uczucie".

W ko艅cu stopniowo przyzwyczai艂a si臋 do uczu膰, kt贸re wzbudzi艂a. A wi臋c pewnego pi臋knego dnia podejmuje decyzj臋. Odbywa si臋 to 3 wrze­艣nia 1905 roku.


„W niedziel臋 w pal膮cym s艂o艅cu zanios艂am swoje rzeczy do Picassa".

I oto pocz膮tek zwi膮zku, kt贸ry mimo kr贸tkiego rozstania, potrwa

siedem lat, a偶 do 1912 roku, kiedy to Pablo sko艅czy trzydzie艣ci jeden lat...

Aby zrobi膰 przyjemno艣膰 Pablowi, Fernanda zgadza si臋 nie pozowa膰 ju偶 Cormonowi ani 偶adnemu innemu malarzowi. Odt膮d, nie maj膮c sta艂e­go zaj臋cia, wi臋kszo艣膰 czasu sp臋dza u kochanka.

Jak wygl膮da jej nowe 偶ycie? Opowiada nam o nim z ca艂膮 prostot膮: „Pablo mnie kocha, du偶o 艣pi臋. Przyzwyczai艂am si臋 k艂a艣膰 wcze艣nie po m臋­cz膮cych dniach pracy, wi臋c szybko zasypiam. Pablo patrzy na mnie, rysu­je, pracuje przez ca艂膮 noc, k艂adzie si臋 ko艂o sz贸stej rano. Poniewa偶 woli pracowa膰 w nocy, 偶eby nikt mu nie przeszkadza艂 [...], ma mi za z艂e, 偶e ca艂y czas 艣pi臋. To prawda, musz臋 si臋 przyzwyczai膰 do innego trybu 偶ycia, z臋by po偶y膰 troch臋 z Pablem na jawie".

Fernanda s艂usznie obawia艂a si臋 biedy, kiedy rezygnowa艂a z pracy, by wie艣膰 偶ycie z malarzem, kt贸ry by艂 bez grosza. I tak po kilku miesi膮cach od jej wprowadzenia si臋, gdy nadchodzi zima, nie maj膮 za co kupi膰 w臋gla: piec jest lodowaty. Fernanda musi le偶e膰 w 艂贸偶ku, 偶eby nie przemar­zn膮膰. Na szcz臋艣cie maj膮 przyjaci贸艂. Paco Durrio na przyk艂ad podrzuca im pod drzwi co tylko mo偶e: puszk臋 sardynek, chleb, butelk臋 wina. Kiedy indziej on czy kto inny po偶yczaj膮 lub daj膮 im pieni膮dze; nawet Max Jacob, cho膰 wiadomo, z jakimi k艂opotami finansowymi wci膮偶 sam si臋 boryka.

Zmuszeni s膮 do nieprzebierania w 艣rodkach: kiedy zjawia si臋 do­stawca w臋gla, Fernanda krzyczy przez drzwi:

- Nie mog臋 panu otworzy膰, jestem ca艂kiem nago... Prosz臋 po艂o偶y膰 worek na pode艣cie, zap艂ac臋 nast臋pnym razem.

I oto zyskuj膮 ca艂y tydzie艅, w ci膮gu kt贸rego Picasso zd膮偶y mo偶e uzbiera膰 kilka groszy...

Naprawd臋 nie cierpi sprzedawa膰 swoich dzie艂. Przede wszystkim ni­gdy nie uwa偶a ich za sko艅czone i bardzo trudno mu si臋 z nimi rozsta膰. Po­za tym nie lubi negocjowa膰, targowa膰 si臋. Nie znosi tych nieuniknionych pertraktacji z handlarzami, czuje si臋 wobec nich nieporadny, a to go w艣cieka. Wola艂by prawie rozdawa膰 swoje obrazy...

Ale ma szcz臋艣cie, bo jego dwaj najwierniejsi przyjaciele, zawsze ci
sami, Max Jacob i Paco Durrio, bior膮 od niego cz臋艣膰 rysunk贸w i z ca艂ym
oddaniem pr贸buj膮 je sprzeda膰. Ci臋偶ka sprawa! Chocia偶 na og贸艂 spotyka­
j膮 si臋 z odmow膮, to jednak ze swoich eskapad me zawsze wracaj膮 z ni­
czym.


Tylko 偶e Max Jacob wkr贸tce zaczyna cierpie膰 wskutek sta艂ej obec­no艣ci Fernandy u boku jego idola. Z 偶alem wspomina czasy, gdy on i Pa-blo mieszkali razem, tylko we dw贸ch, na bulwarze Voltaire'a... 艁膮czy艂a ich wtedy blisko艣膰, jakiej ju偶 nigdy nie odzyska, dobrze o tym wie. I sta­je si臋 do g艂臋bi zazdrosny o Fernand臋, tak jak zreszt膮 b臋dzie zazdrosny o wszystkie kochanki swojego Pabla. Ale to samo odnosi si臋 do no­wych przyjaci贸艂, a szczeg贸lnie do Andre Salmona i Apollinaire'a.

Salmona przyprowadzi艂 do Bateau-Lavoir w pa藕dzierniku 1904 roku Manolo: Yo te presente Salmon — m贸wi rze藕biarz. Ma nadziej臋, 偶e po tej wizycie poeta, b臋d膮c pod wra偶eniem tw贸rczo艣ci Pabla, napisze o nim po­chwalny artyku艂. Niestety, Salmon jest co prawda zachwycony, ale nic nie pisze. Natomiast po pi臋膰dziesi臋ciu latach 艣wietnie pami臋ta艂 to pierwsze spotkanie z artyst膮 i jego malarstwem: „Wszed艂em w sam 艣rodek okresu b艂臋kitnego [...] na mieszcza艅skim stole z ozd贸bkami w stylu Napoleona III pali艂a si臋 lampa naftowa, daj膮ca zbyt ma艂o 艣wiat艂a do malowania. Aby obejrze膰 obrazy, trzeba by艂o zapali膰 艣wiec臋, t臋 migoc膮c膮 艣wiec臋, kt贸r膮 Picasso trzyma艂 wysoko przede mn膮, kiedy wprowadza艂 mnie po ludzku w nadludzki 艣wiat swoich g艂oduj膮cych, kalek, matek pozbawionych mle­ka, rzeczywisty 艣wiat Niebieskiej n臋dzy"65.

A oto sam Picasso, zapami臋tany przez go艣cia: „S艂ynny kosmyk nad okiem jak czarna porzeczka, ubrany na niebiesko, rozpi臋ta niebieska kurtka, pod ni膮 bia艂a koszula 艣ci艣ni臋ta na biodrach flanelowym paskiem w kolorze p膮sowym, z fr臋dzlami. Po latach b臋dzie jeszcze czasem nosi艂 ta­ki pasek, mo偶e ten sam, pod kamizelk膮 swojego pierwszego ubrania wie­czorowego".

Ale kim w艂a艣ciwie jest 贸w Andre Salmon, kt贸ry zostanie jednym z najlepszych przyjaci贸艂 Picassa do chwili, kiedy w roku 1937 por贸偶nia ich pogl膮dy na temat wojny domowej w Hiszpanii? Odrobin臋 starszy od Pabla - zaledwie trzy tygodnie - syn francuskiego grawera osiad艂ego w Sankt Petersburgu, wr贸ci艂 z Rosji dopiero w roku 1900. Poeta i krytyk literacki, wsp贸艂pracuje z „Festin d'Esope", pismem Apollinaire'a, i z „As-siette au Beurre", s艂ynn膮 gazet膮 satyryczn膮 belle epo膮ue. Fizycznie Sal­mon jesfwysokim, eleganckim m艂odym m臋偶czyzn膮, kt贸ry lubi si臋 spowi­ja膰 w obszerny p艂aszcz londy艅skiego wo藕nicy i zadaje w nim szyku. Fer-nanda z miejsca obdarza go sympati膮 i m贸wi o nim jak najlepiej, zw艂asz­cza o jego gaw臋dziarskich talentach: ma wytworny spos贸b opowiadania

0x08 graphic
' Andre Salmon, Souvenirs sans fin. Premier臋 epo膮ue (1903—1908), Gallimard, 1955.


najbardziej gorsz膮cych historii. 呕aden Max Jacob czy inny Apollinaire -twierdzi Fernanda - nie umieliby tak opowiada膰. Umys艂 subtelny, finezyj­ny, cho膰 kostyczny, co mu nie przeszkadza by膰 poet膮 i cz艂owiekiem uczu­ciowym - Picasso nie mo偶e pozosta膰 oboj臋tny na te zalety, tote偶 Salmon szybko staje si臋 jednym z jego nieod艂膮cznych przyjaci贸艂...

Oczywi艣cie, wraz z Apollinaire'em, kt贸ry wkr贸tce owej jesieni 1904 roku r贸wnie偶 przyst臋puje do bandy Picassa. A wszystko dzi臋ki Jeanowi Mollet, zwanemu Baronem, bezkrytycznemu wielbicielowi poety, kt贸re­mu s艂u偶y jako ch艂opiec do wszystkiego, a w szczeg贸lno艣ci do sprowadza­nia dziewczyn. Kiedy wierny Mollet pozna艂 Picassa, uzna艂, 偶e zainteresu­je on Apollinaire'a. Przyprowadzi艂 wi臋c malarza do jednego z tych mod­nych angielskich bar贸w, kt贸rych pe艂no w dolnej cz臋艣ci ulicy d'Amster-dam, zapewne do Austen's Railway, zwanego przez bywalc贸w Fox's Bar. Ci bywalcy to d偶okeje, trenerzy, ch艂opcy stajenni, kt贸rzy przyje偶d偶aj膮 na dworzec Saint-Lazare z Maisons-Laffitte.

Apollinaire jest sta艂ym klientem Fox's wcale nie z powodu mi艂o艣ci do Anglii, lecz po prostu dlatego, 偶e jako mieszkaniec Le Vesinet r贸wnie偶 cz臋sto bywa na pobliskim dworcu. Dzi臋ki du偶ej ilo艣ci ciemnego piwa, kt贸re poch艂ania w barze, l偶ej znosi powr贸t na przedmie艣cie. Bo z braku 艣rodk贸w zmuszony jest mieszka膰 tam z matk膮, awanturnic膮 nie pierwszej m艂odo艣ci, alkoholiczk膮 w ostatnim stadium. 呕yje ona z pewnym 偶igola-kiem i niesforn膮 ma艂p膮, a gdy wpada w szal, bije ich. R贸wnie偶 Guillaume, mimo swej imponuj膮cej postury, nieraz obrywa od matki.

Ju偶 przy pierwszym spotkaniu mi臋dzy Picassem a Apollinaire'em ro­dzi si臋 g艂臋boka sympatia. Tak d艂ugo, jak b臋dzie trwa艂a ich przyja藕艅, czy­li do 艣mierci poety w 1918 roku, ka偶dy z nich b臋dzie wzbogaca艂 zaintere­sowania i ukryte talenty drugiego: w historii sztuki i literatury to chyba jedyny w swoim rodzaju przyk艂ad harmonijnego dope艂niania si臋 arty­st贸w.

Urodzony w roku 1880 w Rzymie Wilhelm-Albert-W艂adimir-Alek­sander Apollinaris de Kostrowicki jest nie艣lubnym dzieckiem Angeliki Kostrowickiej, c贸rki polskiego szlachcica, kt贸ry zosta艂 szambelanem pa­pieskim, i niejakiego Francesca d'Aspermont, urodzonego w Szwajcarii w Sankt Moritz. Ta niezalegalizowana para podr贸偶uje po Europie od ka­syna do kasyna, 偶yj膮c, a raczej wegetuj膮c, z tego, co wygraj膮, i zostawia­j膮c wsz臋dzie d艂ugi. M艂ody Guillaume uczy si臋 w szkole w Monte Carlo, potem w Belgii wraz ze swym bratem Albertem, prowadz膮c chaotyczne 偶ycie, za przyk艂adem matki i jej kochank贸w. Kiedy spotyka Picassa, ju偶 od kilku lat drukuje bez wi臋kszego powodzenia jako zdolny, przedwcze艣-


nie dojrza艂y pisarz mn贸stwo artyku艂贸w i wierszy w najr贸偶niejszych cza­sopismach. "W wieku 24 lat jest autorem Piosenki niekochanego, prawdzi­wego arcydzie艂a, zainspirowanego nieszcz臋艣liw膮 mi艂o艣ci膮 do Angielki Annie Playden, panny do towarzystwa.

Na razie kieruje pismem „Le Festin d'Esope", kt贸re w艂a艣nie powsta­艂o z jego inicjatywy, i pracuje na pe艂nym etacie w „Guide du Sentier: Mo-niteur des petits capitalistes". Czy jego czytelnicy podejrzewaj膮, 偶e finan­sowe rady, jakie otrzymuj膮, pochodz膮 od poety — jego koledzy co艣 o tym wiedz膮 - a zarazem niepoprawnego blagiera, bliskiego przyjaciela innego amatora kawa艂贸w, kt贸ry nazywa si臋 Alfred Jarry?

Kilka dni po spotkaniu Apollinaire'a z Picassem przysz艂ego autora
Alkoholi poznaje z kolei Max Jacob, tak 偶e wkr贸tce Picasso b臋dzie m贸g艂
wypisa膰 na niebieskim kamieniu nad drzwiami swojej pracowni: „Spo­
tkanie poet贸w". Zalicza si臋 do nich oczywi艣cie r贸wnie偶 Andre Salmon.
Apollinaire zaniedbuje klient贸w Fox's Bar, bo coraz cz臋艣ciej odwiedza
Bateau-Laroir. |j

Prowadzone w tym niewielkim gronie przyjaci贸艂 rozmowy stanowi膮 dla nich nieustanne 膰wiczenia intelektu. Sabartes nie bez racji por贸wna te ich wymiany my艣li do odbijania pi艂ek, kt贸re posy艂aj膮 sobie tenisi艣ci.

Je偶eli z czasem Picasso te偶 stanie si臋 poet膮 i b臋dzie umia艂 m贸wi膰

0 swojej sztuce, to w du偶ej mierze zawdzi臋cza to w艂a艣nie obcowaniu
z Jacobem, Salmonem i Apollinaire'em.

A co z jego malarstwem? Na prze艂omie lat 1904 i 1905 zaczyna ono si臋 zmienia膰. B艂臋kit przechodzi w inne barwy, rozja艣nia si臋 zw艂aszcza sza­ro艣ci膮 i ochr膮, a przede wszystkim bladym r贸偶em. S艂owem, wtedy w艂a艣nie zaczyna si臋 okres, kt贸ry mo偶na okre艣li膰 jako b艂臋kitno-r贸偶owy, poprze­dzaj膮cy okres zdecydowanie r贸偶owy. Ale strze偶my si臋 przed wyci膮ganiem z tego pochopnego wniosku, 偶e artysta i postacie, kt贸re teraz maluje, ma­j膮 widzie膰 偶ycie „na r贸偶owo". Nie wyra偶aj膮 one ju偶 co prawda tak bezpo­艣rednio tego tragicznego 艣wiata, w kt贸rym panuje niepodzielnie n臋dza

1 rozpacz, ale wizja, jak膮 proponuj膮, wci膮偶 jeszcze naznaczona jest na
og贸艂 melancholi膮 i przenikni臋ta niepokoj膮cymi pytaniami.

Mimo to ewolucja jest wyra藕na. W pewnej mierze dokonuje si臋 za spraw膮 Madeleine, modelki o smuk艂ym ciele, kt贸ra pojawi艂a si臋 w 偶yciu Pabla. M艂oda kobieta roztoczy艂a przed nim perspektyw臋 ojcostwa. Wy­kona艂 mn贸stwo je) portret贸w — rysunk贸w i obraz贸w. Odegra艂a niew膮tpli­wie istotn膮 rol臋 w odej艣ciu Pabla od niebieskiego pesymizmu.


Ow膮 zmian臋 nastroju u艂atwi艂a nast臋pnie i przyspieszy艂a daj膮ca po­czucie bezpiecze艅stwa Fernanda w pracowni Bateau-Lavoir. I to nie przy­padek, 偶e rozbitk贸w z okresu b艂臋kitnego coraz cz臋艣ciej zast臋puj膮 przed­stawiciele ludzko艣ci, dla kt贸rych los by艂 nieco 艂askawszy. St膮d stopniowe ocieplenie kolor贸w i przewaga barwy blador贸偶owej.

Do ewolucji tej przyczyni艂y si臋 te偶 warunki, w jakich Picasso przeby­wa teraz we Francji: podczas trzech poprzednich pobyt贸w w Pary偶u, po­cz膮wszy od roku 1900, czu艂, 偶e jest tu tymczasowo. Natomiast teraz, prze­ciwnie, mimo braku komfortu w Bateau-Lavoir, k艂opot贸w finansowych i s艂abej znajomo艣ci j臋zyka francuskiego, osiada tu na sta艂e, czuje si臋 u sie­bie, wie, 偶e ju偶 tu zostanie i 偶e ten czwarty przyjazd okazuje si臋 udany.

Nadal czuje si臋 Hiszpanem, ale ma g艂臋bokie wewn臋trzne przekona­nie, 偶e jego przysz艂o艣膰 rysuje si臋 we Francji...

W tym kluczowym okresie do malarstwa Picassa wkrocz膮 nowe po­stacie: najpierw arlekin. Pojawi艂 si臋 ju偶 w roku 1900, ale w okresie b艂臋kit­nym nie wyst臋powa艂, pojawia si臋 ponownie w ci膮gu zimy 1904-1905. W tym okresie artysta widzi w nim w艂asnego sobowt贸ra, nadaje mu nie­kiedy swoj膮 twarz i za jego po艣rednictwem wyra偶a swoje uczucia.

Nast臋pnie akrobaci, zw艂aszcza linoskoczkowie, bardzo modni od czasu wystawienia operetki Louisa Ganne'a Les saltimban膮ues z roku 1899, g艂贸wnie w臋drowni akrobaci. Spotka艂 kiedy艣 niewielk膮 grup臋 cyr­kowc贸w, kiedy 膰wiczyli na esplanadzie Inwalid贸w - zrobili na nim du偶e wra偶enie. Poza tym Pablo uwielbia cyrk i bardzo cz臋sto chodzi do Medra-no, mieszcz膮cego si臋 w pobli偶u placu Pigalle; debiutuje tam Grock. Ale bardziej ni偶 ich popisy interesuj膮 go ludzie cyrku: kobiety i m臋偶czy藕ni zza kulis, tak inni ni偶 on, 偶e budz膮 jego nami臋tn膮 ciekawo艣膰. Lubi gaw臋dzi膰 z nimi w barze podczas przerwy lub po przedstawieniu. Fascynuje go w臋drowne 偶ycie linoskoczk贸w, szczeg贸艂y ich codziennej egzystencji oraz tajemniczy, symboliczny charakter ich tu艂aczego 偶ywota... Wszystkie te postacie maj膮 w sobie co艣 dziwnego, odciele艣nionego, nierealnego. Co zreszt膮 malarz podkre艣la, przedstawiaj膮c je na tle opustosza艂ych krajo­braz贸w i w niemal onirycznych „no man's landach".

Mo偶na powiedzie膰, 偶e spojrzenie Picassa rozczula si臋 przez chwil臋 nad tymi biednymi wyrobnikami smutnych zabaw i szybko gasn膮cych, po艂yskuj膮cych z艂udze艅. Arcydzie艂em tego gatunku s膮 s艂ynni Linoskoczko­wie (albo Kuglarze), wielki, bardzo ambitny obraz z lat 1904-1905.

Czy Pablo domy艣la si臋 w贸wczas, 偶e przechodz膮c od b艂臋kitnych obra­z贸w, w kt贸rych dominuj膮 smutek i rozpacz, do gatunku mniej udr臋czone-


go, spe艂nia w ko艅cu 偶yczenia Manyaca, kt贸ry pragn膮艂 malarstwa nie tak ponurego, a wi臋c lepiej si臋 sprzedaj膮cego? Na pewno nie. Ale bezwiednie i nie艣wiadomie gromadzi w贸wczas takie obrazy, jakie ju偶 nied艂ugo b臋d膮 sobie wyrywa膰 mi艂o艣nicy malarstwa i handlarze.

Jaki tryb 偶ycia wiedzie w贸wczas Pablo w Bateau-Lavoir? Wspo­mnienia pi臋knej Fernandy66 pozwalaj膮 wyrobi膰 sobie o tym do艣膰 dok艂ad­ne poj臋cie. A przede wszystkim ukazuj膮 jego relacje z towarzyszk膮 偶ycia. Ich upodobania i temperamenty uzupe艂niaj膮 si臋 w niekt贸rych dziedzi­nach: skoro ona, jak sama wyznaje, jest „niezwykle leniwa", Pablo nie wymaga od niej przesadnego zajmowania si臋 domem. A zw艂aszcza niech nie pr贸buje zaprowadzi膰 艂adu w nieopisanym ba艂aganie, jaki panuje w pracowni; nie m贸g艂by si臋 potem w tym po艂apa膰. Niech troch臋 gotuje, to wszystko, o co j膮 prosi. Sprawunki woli robi膰 sam, bo jest tak zazdros­ny, 偶e obawia si臋 jej ewentualnych spotka艅 z m臋偶czyznami w sklepach, gdzie zbyt 艂atwo zawiera si臋 znajomo艣ci. A wi臋c to jego widuje si臋 w espadrylach, w czapce na g艂owie i z torb膮 w r臋ce. Picasso robi膮cy za­kupy. Szkoda, 偶e nie zachowa艂 si臋 rysunek z tak膮 scen膮... „Zmusza艂 mnie, 偶ebym 偶y艂a jak pustelnica - m贸wi Fernanda. - Ale wystarczy艂o mi troch臋 herbaty, ksi膮偶ki, kanapa, niezbyt du偶o sprz膮tania, 偶ebym by艂a bardzo szcz臋艣liwa". Jej egzystencja przypomina troch臋 偶ycie kobiety w haremie. Ta leniuchuj膮ca istota okazuje si臋 zreszt膮 bardzo gor膮c膮 ko­chank膮, sk艂onn膮 w najbardziej niestosownych porach dogadza膰 kapry­som m臋偶czyzny o bujnym temperamencie. Pablo natomiast nigdy nie b臋­dzie jej wyrzuca艂, 偶e prawie wcale nie interesuje si臋 jego malarstwem i je­go tw贸rczymi wysi艂kami. Nie potrzebuje intelektualistki ani artystki. Ale jest dumny z urody swej towarzyszki i bardzo go niepokoj膮 niedwu­znaczne spojrzenia, jakie rzucaj膮 na ni膮 m臋偶czy藕ni. Z drugiej strony jest jej wdzi臋czny, 偶e zgodzi艂a si臋 na wyrzeczenia, wynikaj膮ce nieuchronnie z tego, 偶e zabroni艂 jej pracowa膰. Bo na razie Pabla nie sta膰 na kupowanie jej kapeluszy i perfum. Trudno! Bywa te偶 tak, 偶e Fernanda przez kilka dni musi si臋 obej艣膰 bez but贸w. Przyzwyczaja si臋 do tego. Co prawda nie bardzo ma okazje, by cierpie膰 z tego powodu, bo przecie偶 wi臋kszo艣膰 czasu sp臋dza w 艂贸偶ku...

Z jedzeniem czyni cuda. Za dwa franki dziennie potrafi przyrz膮dzi膰 posi艂ki dla nich obojga, a nawet dla go艣ci, kt贸rymi Pablo czasem j膮 za­skakuje, sprowadzaj膮c ich bez uprzedzenia, w ostatniej chwili. Nieraz

0x08 graphic
' Souvenirs intimes, CaLnann Levy, 1988.


przychodzi im z pomoc膮 przypadek: i tak pewnego dnia ich kot — prawd臋 m贸wi膮c, bardzo 藕le karmiony - wracaj膮c ze spaceru po okolicznych da­chach, pojawia si臋 w okienku pracowni, nios膮c w pyszczku serdelek, a za­raz potem wida膰 nast臋pny, trzeci, czwarty, pi膮ty, sz贸sty... s艂owem, ca艂e p臋to. Fernanda wyznaje, 偶e po dok艂adnym umyciu bez wahania poda艂a go艣ciom te w臋dlin臋, kt贸ra dos艂ownie spad艂a z nieba...

Pablo i Fernanda, jak si臋 艂atwo przekonamy, rzadko gdzie艣 chodz膮. Czasem najwy偶ej do garkuchni, do Vernina na ulic臋 Cavallotti czy do Azona przy ulicy des Trois-Freres, bo tylko w tych dw贸ch daj膮 na kredyt. Wst臋puj膮 na chwil臋 na ulic臋 des Saules 4, do Lapin Agile (pocz膮tkowo lo­kal ten nazywa艂 si臋 Lapina Gili, od nazwiska jednego z poprzednich w艂a艣cicieli), kt贸ry nale偶y obecnie do Fredego, by艂ego w艂a艣ciciela Le Zut. Tutaj zbiera si臋 teraz banda Picassa, dla kt贸rej lokal ten odgrywa w Pary偶u rol臋 barcelo艅skich Els Quatre Gats. Frede nosi d艂ug膮 brod臋 pa­triarchy, na nogach ma saboty, 艣piewa albo zach臋ca do 艣piewania ch贸rem swoich klient贸w, a jego burgundzka 偶ona Berthe przyrz膮dza im wy艣mie­nite dania. Du偶a sala kabaretu jest zadymiona i ciemna, o艣wietlona jedy­nie kinkietami, kt贸re maj膮 aba偶ury z czerwonego jedwabiu. St膮d ten wygl膮d meliny apasz贸w, zreszt膮 wcale nie myl膮cy. Na szcz臋艣cie arty艣ci i hulaki 偶yj膮 w zgodzie.

Na pro艣b臋 Fredego, w zamian za kredyt, kt贸rego mu udziela, Pablo maluje wielki obraz maj膮cy zdobi膰 jedn膮 ze 艣cian kabaretu. Przedstawia na nim siebie jako arlekina, na drugim planie Germaine, a z ty艂u za nimi w艂a艣ciciela jako bandyt臋 z operetki, graj膮cego na gitarze. Tymczasem po­pularno艣膰 Lapin Agile w艣r贸d malarzy Montmartre'u ci膮gle wzrasta i wkr贸tce, w latach 1907-1908, jego bywalcami b臋d膮 Vlaminck, Modi-gliani, Bra膮ue, Derain, van Dongen, Valadon i Utrillo, Gris, Marie Lau-rencin...

Ni mniej, ni wi臋cej.

Ale s艂aw臋 na skal臋 europejsk膮 przyniesie mu dopiero kawa艂 wyci臋ty przez Rolanda Dorgelesa z udzia艂em Lola... Lolo to osio艂, osio艂 Fredego, by艂ego sprzedawcy ryb; nosi艂 mu towar na r贸偶ne targi w Pary偶u, gdzie Frede handlowa艂. Potem Frede nie mia艂 serca si臋 z nim rozsta膰; i osio艂 s艂u­偶y mu nadal: na przyk艂ad gdy Picasso zaprasza go na kolacj臋, Frede, wy­czulony na bied臋 artysty, przybywa zawsze w towarzystwie swojego zwie­rz臋cia ob艂adowanego wiktua艂ami. Dzi臋ki temu Pablo i Fernanda przez kilka dni b臋d膮 mogli je艣膰 do syta.

Tak wi臋c w roku 1910 dziennikarz Roland Dorgeles, kt贸ry nie ma dobrego mniemania o禄 nowoczesnej sztuce, postanawia wyci膮膰 numer


Picassowi i jego wielbicielowi Apollinaire'owi67. Pisze manifest „ekscesy-w艂zmu" i podpisuje go: Joachim Rafael Boronali (anagram od Aliboron, pe艂nego imienia os艂a z bajki La Fontaine'a). Nast臋pnie wypo偶ycza Lola od Fredego, ustawia za zwierz臋ciem trzy czyste p艂贸tna i kilka du偶ych puszek z farb膮. Do ogona Lola — bardzo ruchliwego - zostaje przymocowany p臋dzel. Nast臋pnie w obecno艣ci notariusza i fotografa Boronali wykonuje kolejno trzy obrazy: / s艂o艅ce usn臋艂o, Pejza偶 morski i Nad Adriatykiem.

Nigdy si臋 nie dowiemy, w jaki spos贸b obrazy Boronalego znalaz艂y si臋 na widocznym miejscu Salonu Niezale偶nych i, co 艣mieszniejsze, w bardzo powa偶nym S艂owniku malarzy, rysownik贸w, rze藕biarzy i grawe-r贸w Benezita.

Tak czy inaczej „Le Matin" publikuje, jednocze艣nie z manifestem „ekscesywizmu", zdj臋cia „malarza" w akcji i sprawozdanie „pod przysi臋­g膮" notariusza, ku wielkiej uciesze tych, co maj膮 pogardliwy stosunek do nowoczesnej sztuki. Publiczno艣膰 drzwiami i oknami szturmuje tego dnia Salon, aby obejrze膰 „dzie艂a" nowego artysty, jak r贸wnie偶 udaje si臋 t艂um­nie do Lapin Agile, miejsca tej mistyfikacji. Frede bynajmniej si臋 na to nie uskar偶a, w przeciwie艅stwie do Picassa, kt贸ry mu nigdy nie wybaczy udzia艂u w tej aferze68.

"Wracaj膮c do poprzednio omawianego okresu - w latach 1904—1905 Lapin Agile pe艂ni rol臋 wiejskiej ober偶y w tej wiosce cyganerii, drobnych rzemie艣lnik贸w, prostytutek, nawet z艂odziei, jak膮 jest w owych czasach Montmartre. A latem cz臋sto mo偶na zobaczy膰 Pabla, jak dyskutuje z przy­jaci贸艂mi, siedz膮c przy stoliku w cieniu rosn膮cej przed wej艣ciem do kaba­retu wielkiej akacji. Konsumpcja nie jest tu droga: kufel piwa kosztuje 30 centym贸w, a kawa czterdzie艣ci centym贸w...

Poniewa偶 jest to kabaret „artystyczny" i nale偶y si臋 wykaza膰 stosow­n膮 dzia艂alno艣ci膮, a poza tym patronuje mu i czuwa nad nim s艂awny Ari-stide Bruant, Frede nie tylko wieczorami sam 艣piewa, ale zaprasza te偶 aktor贸w, by recytowali wiersze. Z jednego si臋 tu cz臋sto pod艣miewaj膮: to garbaty, przera藕liwie chudy ch艂opak, kt贸ry przez nos p艂aczliwym g艂osem recytuje Ver艂aine'a lub Baudelaire'a.

Nazywa si臋 Charles Dullin.

0x08 graphic
67 Zob. Richardson, op.cit.

68 Frede „by艂 sutenerem" — powie po batach Genevieve Laporte (JJn amour secret
de Picasso, Rocher, 1989). Apollinaire, umiej膮cy przegrywa膰 z honorem, woli si臋 艣mia膰
z tego kawa艂u.


Kt贸ry艣 z przyjaci贸艂 kwestuje dla niego i zbiera 艣rednio 30 sous — jedyne jego 藕r贸d艂o utrzymania.

殴r贸d艂a utrzymania to niew膮tpliwie najbardziej pal膮ca sprawa dla wi臋kszo艣ci bywalc贸w Lapin Agile. W tym r贸wnie偶 dla Pabla Picassa, zw艂aszcza w pierwszym roku jego 偶ycia w Pary偶u.

Nie 艣mie ju偶 zwraca膰 si臋 do rodziny z pro艣b膮 o pieni膮dze. Je艣li praw­d膮 jest, 偶e przyjacio艂om udaje si臋 od czasu do czasu sprzeda膰 kilka jego rysunk贸w, to jest to tylko p贸艂艣rodek. Czy wsp贸艂pracowa艂 — do czego go namawiaj膮 — z ilustrowanymi czasopismami, takimi jak „UAssiette au Beurre"? Podobnie jak jego koledzy, nie chce oddawa膰 si臋 tym niegodnym zaj臋ciom... Pr贸buje wi臋c po偶ycza膰 od ziomk贸w z Barcelony; stara si臋 wzbudzi膰 ich lito艣膰. Wymiguj膮 si臋. A on nie ma jeszcze tych marszand贸w, kt贸rzy p贸藕niej b臋d膮 od niego regularnie kupowa膰 spor膮 cz臋艣膰 produkcji. , Vollard nie chce ju偶 nic bra膰, odk膮d Pablo maluje na niebiesko. B臋dzie wi臋c mia艂 do czynienia z pazernymi osobnikami, kt贸rzy wykorzystaj膮 je­go naiwno艣膰. Najcz臋艣ciej b臋d膮 to: Eugene Soulie i Clovis Sagot, malow­nicze postacie...

Pierwszy, by艂y zapa艣nik jarmarczny, handlowa艂 po艣ciel膮 i starzyzn膮 na ulicy des Martyrs. Maj膮c w艣r贸d klienteli sporo artyst贸w bez grosza, nieraz wymienia stary materac na dwa czy trzy obrazy. Czasem kupuje dzie艂a, p艂aci za nie got贸wk膮, a nast臋pnie odsprzedaje prawdziwym mar-szandom sztuki czy 偶膮dnym zysku po艣rednikom. Podobno za niekt贸re szkice Pabla p艂aci艂 10 centym贸w za sztuk臋, a za gwasze 3 franki... (czyli odpowiednio 0,26 i 7,80 euro). Czasem, aby wykona膰 zam贸wienie, Picas­so musi szybko malowa膰 bukiety kwiat贸w po 20 frank贸w (52 euro), co go raz na zawsze do nich zniech臋ci. Ojciec Soulie chodzi przewa偶nie pijany, poch艂ania podobno oko艂o pi臋膰dziesi臋ciu aperitif贸w lub absynt贸w dzien­nie; umrze w roku 1909. Odda艂 przys艂ug臋, je艣li mo偶na tak powiedzie膰, nie tylko Pablowi, ale i Dufy'emu, Metzingerowi, Modiglianiemu i Frieszowi. To od niego Picasso kupi w roku 1908 sw贸j pierwszy obraz Celnika Rousseau za... 5 frank贸w69. Po prostu sta艂 na chodniku w艣r贸d wielu in­nych. „Mo偶e pan na tym co艣 namalowa膰" — zach臋ca艂 Pabla Soulie.

Zupe艂nie innego pokroju cz艂owiekiem jest Clovis Sagot, brat handlarza sztych贸w, kt贸ry urz膮dzi艂 Galeri臋 XX wieku przy ulicy Laffitte 46 w pobli偶u galerii Vollarda. Trudno by by艂o znale藕膰 kogo艣 r贸wnie twardego w intere­sach. 艢wiadczy o tym cho膰by takie zdarzenie: Picasso, bez grosza przy du-

0x08 graphic
6913 euro. Tym obrazem jest Portret Jadwigi (Portrait de Yadwigha, Muzeum Picas­
sa, Pary偶).


szy, nie maj膮c nawet za co kupi膰 farb, prosi go, 偶eby przyszed艂 do jego pra­cowni. Handlarz proponuje mu sum臋 800 frank贸w za kilka obraz贸w, w艣r贸d kt贸rych jest Dziewczynka z koszem kwiat贸w. Oburzony malarz nie zgadza si臋. Po namy艣le wraca jednak do Sagota. Ten nadal jest sk艂onny kupi膰... ale tym razem za 500 frank贸w. Malarz znowu si臋 w艣cieka i wysy艂a go do dia­b艂a. Ale poniewa偶 jego sytuacja finansowa staje si臋 ju偶 rozpaczliwa, znowu wraca do Sagota, a ten znowu bezlito艣nie obni偶a swoj膮 ofert臋.

- Teraz p艂ac臋 300 frank贸w. - Nieszcz臋sny Pablo, prze艂kn膮wszy gorz­k膮 pigu艂k臋, ostatecznie si臋 zgadza.

A jednak, rzecz zadziwiaj膮ca, ta chciwo艣膰, ten ca艂kowity brak skrupu­艂贸w id膮 u Sagota w parze z nadzwyczajnym wyczuciem artystycznym. St膮d wyrazy uznania ze strony Apollinaire'a dla cz艂owieka, kt贸ry p贸藕niej bez wa­hania odda w zastaw 艂a艅cuszek od zegarka, 偶eby kupi膰 obrazy Picassa.

Wystawa Picassa zorganizowana przez Yollarda w roku 1901 cieszy­艂a si臋, wbrew temu, co m贸wi艂 marszand, niema艂ym powodzeniem, dziw­ne wi臋c si臋 wydaje, 偶e nie by艂o nast臋pnych. 艢wiadczy to dobitnie, 偶e m艂o­dy malarz nie jest jeszcze do艣膰 znany: nikt nie kwapi si臋 kiwn膮膰 palcem, by popularyzowa膰 jego dzie艂a.

Jedynie galeria Serrurier na bulwarze Haussmanna, z inicjatywy krytyka sztuki Charles'a Morice'a, wystawia kilka obraz贸w artysty w lu­tym 1905 roku. Ta wystawa przyniesie mu tylko tyle, 偶e przez dwa czy trzy miesi膮ce b臋dzie mia艂 za co 偶y膰. Pojawi膮 si臋 te偶 trzy pochwalne arty­ku艂y, mi臋dzy innymi s艂ynna recenzja Apollinaire'a, kt贸ry og艂asza: „Ten Hiszpan sprawia艂 nam b贸l podobny do szybkich uk艂u膰 ch艂odu".

W ko艅cu to nie handlarze wydob臋d膮 go z anonimowo艣ci i n臋dzy, lecz wielbiciele i kolekcjonerzy. Na przyk艂ad Olivier Sainsere, wysoki funk­cjonariusz pa艅stwowy, dzi臋ki kt贸remu Picasso m贸g艂 zalegalizowa膰 sw贸j pobyt na terytorium Francji. Ju偶 w roku 1901 Sainsere naby艂 od niego dwa obrazy. Nast臋pnie przez wiele lat, a偶 do okresu kubistycznego, przy­chodzi艂 regularnie do Bateau-Lavoir, za ka偶dym razem domagaj膮c si臋 od Picassa obrazu olejnego, akwaforty czy rysunku. „Jaka to by艂a rado艣膰 -opowiada Fernanda — kiedy Sainsere zostawia艂 na brzegu sto艂u dwa czy trzy stufrankowe banknoty. W te dni jedli艣my kolacj臋 z ca艂膮 band膮. A po­tem szli艣my do cyrku Medrano".

Kupi艂 przede wszystkim 贸w niebieski rysunek nagiej, myj膮cej si臋 Fer-nandy. Ale pruderyjna pani Sainsere, zgorszona golizn膮, domaga si臋 od m臋偶a, by wymieni艂 j膮 na dzie艂o „bardziej ubrane".


Wed艂ug Pabla Sainsere ma tylko jedn膮 wad臋: za wcze艣nie wstaje. Zjawia si臋 o zupe艂nie niew艂a艣ciwej porze, oko艂o jedenastej. Dozorczyni dosta艂a oczywi艣cie polecenie pilnowania, by nie przeszkadzano arty艣cie przed drug膮 po po艂udniu. Ale wiedz膮c, 偶e Pablo klepie bied臋, uzna艂a, i偶 nale偶y dopuszcza膰 wyj膮tki. Prowadzi wi臋c Sainsere'a i sama puka do drzwi pracowni, krzycz膮c:

— Panie Picasso, panie Picasso, prosz臋 otworzy膰! To powa偶na wizyta.

Fernanda, ju偶 dawno na nogach, p臋dzi do sypialni, 偶eby si臋 schowa膰, a Pablo, wyrwany ze snu, wyskakuje z 艂贸偶ka w samych kalesonach i idzie otworzy膰. Radca stanu, kt贸remu umi艂owanie sztuki nie pozwala zapo­mnie膰 o konwenansach, prosi artyst臋, aby wci膮gn膮艂 spodnie...

Takie osoby jak Olivier Sainsere czy krytyk Adolphe Brisson70, kt贸­ry r贸wnie偶 kupuje kilka obraz贸w, dysponuj膮 stosunkowo ograniczonymi 艣rodkami. Prawdziwy maj膮tek Picasso zacznie zbija膰 przede wszystkim dzi臋ki bogatym kolekcjonerom zagranicznym, Rosjanom, Niemcom, Amerykanom... i to ju偶 w latach 1905-1907, kiedy nie uko艅czy艂 jeszcze dwudziestu sze艣ciu lat.

W roku 1914 Siergiej Szczukin71, urodzony w roku 1854, wielki, w ska­li mi臋dzynarodowej, przemys艂owiec bran偶y tekstylnej, ma ju偶 u siebie pi臋膰­dziesi膮t jeden dzie艂 Picassa. Zdaje si臋, 偶e nikomu nigdy nie uda艂o si臋 dor贸w­na膰 mu pod wzgl臋dem jako艣ci tej kolekcji. Ot贸偶 pozna艂 on Picassa w roku 1905 i Pablo wykona艂 jego portret-karykatur臋72. Oczywi艣cie kolekcjoner nie od razu kupuje jego obrazy, woli Matisse'a, ale to tylko kwestia czasu. Od tego okresu bowiem datuje si臋 jego zainteresowanie tw贸rczo艣ci膮 Pabla, wte­dy dokonuje pierwszych zakup贸w i z uwag膮 艣ledzi ewolucj臋 jego malarstwa. P贸藕niej, stoj膮c nieco zak艂opotany przed obrazami, kt贸rych nie „rozumie", m贸wi: „Prawdopodobnie to on ma racj臋, a nie ja".

R贸wnie偶 w roku 1905 znajomo艣膰 z Picassem zawiera w Lapin Agile Prusak, Wilhelm Uhde. Ten esteta, homoseksualista, pochodz膮cy z bogatej protestanckiej rodziny z Prus Wschodnich, cz艂owiek, przed kt贸rym otwie­ra si臋 kariera prawnika, nagle z niej rezygnuje, i w roku 1904 osiada w Pa­ry偶u, gdzie — jak m贸wi — czuje si臋 wreszcie u siebie73. Kilka dni przed spo-

0x08 graphic
70 Ojciec Pierre'a Brissona, dyrektora „Le Figaro".

71 Zmar艂y w Pary偶u w 1936 roku; jego zbiory, przej臋te przez pa艅stwo w roku 1918,
zosta艂y rozdzielone mi臋dzy Muzeum im. Puszkina i Ermita偶.

72 Richardson, op.cit.

73 Zob. ksi膮偶ki: Von B\smarck zu Picasso, 1938, i Picasso et la tradition francaise,
Quatre Chemms, 1928.


0x01 graphic

tkaniem Pabla, podczas w臋dr贸wki po Montmartrze wypatrzy艂 na chodni­ku przed sklepikiem ojca Soulie Niebieski pok贸j, bardziej znany pod tytu­艂em Miednica74. Szcz臋艣liwe to czasy, kiedy mo偶na by艂o, spaceruj膮c ulic膮, natkn膮膰 si臋 na obrazy Picassa po 10 frank贸w!75 Nieco p贸藕niej Uhde jest ju偶 sta艂ym go艣ciem w Bateau-Lavoir, kupuje mi臋dzy innymi 艢mier膰 arlekina. W swoim paryskim mieszkaniu w ka偶d膮 niedziel臋 przyjmuje opr贸cz Picas­sa innych m艂odych malarzy, takich jak Bra膮ue, Dury czy Delaunay, i naby­wa ich obrazy. Niekt贸re p艂贸tna Picassa Uhde odsprzedaje, ale kiedy w ro­ku 1914 pa艅stwo zajmuje jego zbiory - poniewa偶 ma on obywatelstwo nie­mieckie - jest jeszcze w posiadaniu jedenastu wa偶nych prac Pabla. Nie ogranicza艂 si臋 zreszt膮 do pomagania mu poprzez nabywanie dzie艂, w du偶ej mierze przyczyni艂 si臋 do jego s艂awy, przedstawiaj膮c go wielu marszandom i amatorom. Pablo z kolei wykona艂 w roku 1910 bardzo pi臋kny portret ko­lekcjonera. M贸wi膮c o Uhdem, nie spos贸b nie zacytowa膰 tego wspomnienia Gertrudy Stein: „Uhde bywa艂 u nas w sobotnie wieczory w towarzystwie wysokich m艂odych blondyn贸w, kt贸rzy trzaskali obcasami, a potem przez reszt臋 wieczoru stali uroczy艣cie na baczno艣膰"*.

Owa Gertruda Stein jest wraz ze swym bratem Leo jedn膮 z najwy­bitniejszych osobisto艣ci ameryka艅skiej kolonii w Pary偶u. Odegra ona wyj膮tkowo wa偶n膮 rol臋 w karierze Picassa. Zanim j膮 pozna艂, tkwi艂 za­mkni臋ty w w膮skim kr臋gu artyst贸w katalo艅skich. Gertruda wyci膮gnie go stamt膮d, organizuj膮c mu na przyk艂ad spotkanie z Henri Matisse'em. To ona r贸wnie偶 i jej brat, dzi臋ki regularnym zakupom, wydob臋d膮 go wresz­cie z n臋dzy.

Gertruda Stein i Leo, z kt贸rym si臋 nie rozstaje, pochodz膮 z bogatej ameryka艅skiej rodziny o niemieckich korzeniach. Zarz膮dzanie swoim maj膮tkiem pozostawili bratu Michaelowi, kt贸ry wyp艂aca im co miesi膮c przyzwoit膮 rent臋. Uko艅czywszy jakie艣 studia uniwersyteckie w Stanach, w roku 1903 przyje偶d偶aj膮 do Pary偶a. Mieszkaj膮 w domku przy ulicy de Fleurus 27, w pobli偶u Ogrodu Luksemburskiego. Leo, kt贸ry jest rodza­jem estety-dyletanta, szaleje na punkcie Cezanne'a i Matisse'a i nabywa kilka ich p艂贸cien. Potem zachwyci si臋 Picassem, kt贸rego wraz z siostr膮

0x08 graphic
74 Przypomnijmy, 偶e by艂 to obraz z 1901 roku przedstawiaj膮cy Blanche, przyjaci贸艂k臋
malarza, podczas toalety.

75 26 euro.

" Gertruda Stem, Autobiografia Alicji B. Toklas, t艂um. Mira Micha艂owska, Czytel­nik, Warszawa 1967.


odkrywaj膮 w tym czasie u Sagota. Odkupuj膮 od handlarza Dziewczynk臋 z koszem kwiat贸w. Nied艂ugo potem udaj膮 si臋 do Bateau-Lavoir, gdzie, ol艣nieni, dokonuj膮 zakupu obraz贸w za 800 frank贸w76, a tym samym wy­ci膮gaj膮 artyst臋 na jaki艣 czas z tarapat贸w finansowych. Fakt godny zano­towania: po raz pierwszy zainteresowano si臋 jego niebieskimi obrazami. Fernanda Olivier pozostawi艂a nam bardzo 偶ywe portrety dwojga Amery­kan贸w: on z min膮 profesora, 艂ysy, w okularach ze z艂ot膮 oprawk膮, za kt贸­rymi b艂yszcz膮 bystre oczy, z d艂ug膮 brod膮 patriarchy o rudawych przeb艂y­skach, du偶y, o nonszalanckich ruchach. Ona — gruba, kr臋pa, niekszta艂tna, ale „pi臋kna g艂owa, o szlachetnych i regularnych rysach", oczy 偶ywe i in­teligentne, umys艂 jasny i trze藕wy. Ma niezwykle m臋sk膮 postaw臋 i g艂os. R贸wnie偶 upodobania raczej m臋skie, uprawia艂a przecie偶 boks w wadze welter, jako sparring-partner. S膮siad z do艂u skar偶y艂 si臋, 偶e jego 偶yrandol niebezpiecznie si臋 chwieje i 偶e dochodz膮 do niego krzyki w rodzaju:

- A teraz lewy w szcz臋k臋!77

Nic dziwnego, Gertruda przejawia sk艂onno艣ci homoseksualne. Istotnie, na wiosn臋 roku 1908 nawi膮偶e ona dyskretny zwi膮zek z Alice To-klas78, urodzon膮 w San Francisco trzydziestojednoletni膮 Amerykank膮, kt贸ra b臋dzie uchodzi艂a za jej sekretark臋. Po latach Gertruda wpadnie na ciekawy pomys艂 spisania w艂asnych wspomnie艅 pod tytu艂em Autobiogra­fia Alicji B. Toklas79. S膮 one cenne dla poznania Picassa, jako 偶e ich przy­ja藕艅 trwa艂a a偶 do 艣mierci Gertrudy w 1946 roku.

Kilka miesi臋cy przed spotkaniem Stein贸w Pablo zaprzyja藕ni艂 si臋 w Lapin Agile z grup膮 Holendr贸w. Nale偶eli do niej mi臋dzy innymi: Kees van Dongen i van Rees, kt贸rym znalaz艂 pracowni臋 w Bateau-Lavoir. O ile z van Dongenem jest w dobrej komitywie, o tyle van Rees nie bardzo go lubi, jak wyzna p贸藕niej pewnemu dziennikarzowi: „To by艂 okropny Hisz­pan, jaki艣 stukni臋ty... Mo偶e i by艂 cudownie uzdolnionym artyst膮, z wiel­k膮 wyobra藕ni膮, ale widzia艂 tylko 艣ci艣le w艂asne interesy. Wszyscy byli艣my tam biedni jak mysz ko艣cielna i wspierali艣my si臋 wzajemnie, po偶yczaj膮c sobie materia艂y, 偶ywno艣膰 czy drobne sumy pieni臋dzy. Jedynie Picasso ni­gdy si臋 niczym nie dzieli艂"80.

0x08 graphic
76 2073 euro.

77 Richardson, op.cit.

78 Urodzona w San Francisco w 1877 roku, zmar艂a w Pary偶u w 1967 w wieku dzie­
wi臋膰dziesi臋ciu lat.

79 Op.cit. ,

80 Adrian Venema, cytowany przez Richardsona, op.cit.


Inny Holender, Tom Schilperoort, na pewno nie podziela tego zda­nia skoro, otrzymawszy spory spadek, zaprasza Pabla — na sw贸j koszt oczywi艣cie — na kilkutygodniowy pobyt w swoim kraju, w Schoorl, nad morzem. Picasso przebywa u niego przez ca艂y czerwiec i cz臋艣膰 lipca. Po­wstaj膮 tam szkice, akwarele i gwasze, z kt贸rych najbardziej znana jest Pi臋kna Holenderka, pi臋kno艣膰 w pe艂ni rozkwitu a la Rubens, ubrana jedy­nie w typowy holenderski czepek. Ca艂kowicie kontrastuje z zabiedzony­mi aktami okresu b艂臋kitnego. Niew膮tpliwie zapowiada ona Dwie nagie kobiety*1 z ko艅ca 1906 roku, monstrualnie masywne, tak jakby malarz chcia艂 wprowadza膰 zmiany tylko za pomoc膮 gwa艂townych przeciwie艅stw.

Kiedy Steinowie poznali ju偶 lepiej Picassa, zapraszaj膮 go cz臋sto na ulic臋 de Fleurus. Pablo z pocz膮tku czuje si臋 do艣膰 skr臋powany. Jego manie­ry - je艣li mo偶na powiedzie膰, 偶e w og贸le je ma - s膮 niezr臋czne. Pewnego razu, gdy siedzieli przy stole i Gertruda po艂o偶y艂a niechc膮cy r臋k臋 na ka­wa艂ku chleba przeznaczonym dla go艣cia, wyrwa艂 go jej brutalnie: „To jest m贸j chleb" — zawo艂a艂 niemal ze z艂o艣ci膮. Gertruda, z pocz膮tku zaskoczo­na, wybucha 艣miechem, on te偶. Lody zostaj膮 prze艂amane. A kiedy Leo pokazuje swoj膮 kolekcj臋 japo艅skich drzeworyt贸w, Pablo, przybieraj膮c po­wa偶ny wyraz twarzy, udaje, 偶e go to interesuje, ale szepce na ucho gospo­dyni: „Nie znosz臋 tych rzeczy!" I ni膰 porozumienia zostanie nawi膮zana. Poza tym malarz, wiedz膮c, 偶e ci膮gle jeszcze kaleczy j臋zyk francuski, o wiele swobodniej czuje si臋 w towarzystwie Amerykanki, kt贸ra, trzeba przyzna膰, m贸wi po francusku niewiele lepiej. W ka偶dym razie Pablo zo­staje uwiedziony przez Gertrud臋, nie w sensie seksualnym oczywi艣cie, lecz przez jej przenikliw膮 inteligencj臋, naturalny autorytet i si艂臋 woli. W dodatku to silne, masywne cia艂o, wyzbyte wszelkiej kobieco艣ci, bar­dzo go interesuje, nie jako m臋偶czyzn臋, lecz jako malarza: on, kt贸ry wci膮偶 si臋 boi popa艣膰 w ojcowski akademizm, niewiele ryzykuje, podejmuj膮c w swoich poszukiwaniach tematy tak odleg艂e od klasycznego pi臋kna. Oczywi艣cie nie o艣mieli si臋 poprosi膰, 偶eby pozowa艂a nago, ale niemal na­tychmiast chce j膮 sportretowa膰, na co ona od razu si臋 godzi. Czy Pablo ro­bi to dlatego, 偶e chce si臋 wkra艣膰 w 艂aski tej najwyra藕niej bogatej i wp艂y­wowej klientki? Mo偶e. Tote偶 namaluje r贸wnie偶 jej brata Lea i bratanka Allana. Takie motywy, mniej czy bardziej u艣wiadomione, na pewno ode­gra艂y tu pewn膮 rol臋. Ale tych dwoje 艂膮czy te偶 autentyczny wzajemny po­dziw i prawdziwa przyja藕艅, i to przede wszystkim t艂umaczy jego zabiegi.

0x08 graphic
81 Obecnie w Museum ol Modern Art w Nowym Jorku.


Pocz膮wszy od grudnia 1905 roku, Gertruda, kt贸ra wynios艂a si臋 z le­wego brzegu, kilka razy w tygodniu b臋dzie si臋 wdrapywa艂a po zboczach Montmartre^u, by pozowa膰 w Bateau-Lavoir. Wykazuje niewiarygodn膮 cierpliwo艣膰, poniewa偶 seans贸w b臋dzie w sumie oko艂o osiemdziesi臋ciu. Pewnego dnia jednak Pablo, namalowawszy za jednym zamachem g艂ow臋 modelki, staje przed dziwnym problemem: „Ju偶 wcale pani nie widz臋, kiedy na pani膮 patrz臋!" - wykrzykuje nagle z w艣ciek艂o艣ci膮. Uwa偶a, 偶e to, co przed chwil膮 namalowa艂, jest z艂e. Szuka艂 czego艣 innego, nie wiadomo dok艂adnie czego, i nie znalaz艂. To dla niego powa偶na pora偶ka. Gertruda natomiast, nie rozumiej膮c zupe艂nie, co malarz mo偶e mie膰 do zarzucenia portretowi, uwa偶a, 偶e jest on niezwykle udany i uko艅czony.

Tak wi臋c, jak co roku o tej porze, bez skrupu艂贸w szykuje si臋 wraz z bratem do wyjazdu do Florencji...

Ile偶 to razy Pablo, zdecydowany, by 偶y膰 w Pary偶u, odczuwa艂 jednak t臋sknot臋 za swoj膮 Hiszpani膮! Min臋艂y ju偶 przesz艂o dwa lata od chwili, gdy j膮 opu艣ci艂. I znowu czuje potrzeb臋 powrotu na jaki艣 czas do swoich 藕r贸de艂.

Musi si臋 zdecydowa膰. I to szybko. Tym bardziej 偶e koszty podr贸偶y nie stanowi膮 ju偶 przeszkody: jego przyjaciele Steinowie regularnie kupu­j膮 od niego obrazy. Poza tym w styczniu odwiedzi艂 go Ambroise Vollard, sprowadzony przez Apollinaire'a, i zabra艂 prawie ca艂膮 zawarto艣膰 pracow­ni: dwadzie艣cia p艂贸cien i gwasze — g艂贸wnie dzie艂a z okresu r贸偶owego - za 2000 frank贸w82. Tyle miejsca zaj臋艂y w taks贸wce Vollarda, 偶e sam musia艂 usi膮艣膰 obok szofera. Max Jacob, wstrz膮艣ni臋ty tym cudownym spektak­lem, nie by艂 w stanie wyartyku艂owa膰 jednego d藕wi臋ku, 艣ciska艂 r臋k臋 Andre Salmona i 艂zy nap艂ywa艂y mu do oczu.

Nie tylko ta instynktowna potrzeba odnalezienia swoich korzeni sk艂ania Pabla do wyjazdu do Hiszpanii. Po tym wszystkim, co si臋 wyda­rzy艂o, pragnie podsumowa膰 to w jakim艣 spokojnym zacisznym miejscu, zastanowi膰 si臋 na przyk艂ad, jaki kierunek nada膰 swoim poszukiwaniom. Postanowi艂 wi臋c, 偶e kilka dni sp臋dzi w Barcelonie, a nast臋pnie pojedzie na kilka miesi臋cy w g贸ry. Wyje偶d偶a oko艂o 20 maja.

Oczywi艣cie razem z Fernand膮. Jest pi臋kna, elegancka, jest z niej dum­ny i pragnie j膮 pokaza膰 rodzinie i przyjacio艂om jako dow贸d, 偶e mu si臋 po­wiod艂o. Rodzice Pabla, nie艣wiadomi, 偶e jest ona ju偶 m臋偶atk膮, bior膮 j膮 za

0x08 graphic
82 5200 euro. Ale jeden Renoir albo jeden Corot kosztuj膮 wtedy cztery czy pi臋膰 razy
wi臋cej.


jego novia, narzeczon膮. Siostra Lola, bracia de Soto i Reventos, Canals, Miguel Utrillo, Eric Casanovas, wszyscy s膮 zachwyceni, 偶e widz膮 zn贸w swojego bohatera. Okazali to na Dworcu Francuskim, gdzie zgotowali mu ha艂a艣liwe powitanie. Wszyscy, opr贸cz Sabartesa — nieoczekiwanie zostawi艂 t臋, kt贸r膮 mia艂 po艣lubi膰, i wyemigrowa艂 do Gwatemali, bo spodziewa艂 si臋 zrobi膰 tam du偶e pieni膮dze na handlu. W rzeczywisto艣ci zostanie dzienni­karzem w Urugwaju, a z Picassem zobaczy si臋 dopiero po latach.

W Barcelonie Pablo i Fernanda zamieszkuj膮 w hotelu Continental. Pablo jest rozpieszczany przez matk臋, kt贸ra wci膮偶 bezgranicznie go uwielbia. Niestety, Don Jose, coraz bardziej zrz臋dliwy i zgorzknia艂y, jawi si臋 Pablowi jako coraz bardziej rozpaczliwie „mieszcza艅ski".

Po tym pobycie po艣wi臋conym rodzinie, przyja藕ni i wspomnieniom, Pablo wyje偶d偶a z miasta i udaje si臋 do Gosol, ma艂ej miejscowo艣ci w Pire­nejach, w g贸rnej Katalonii, z dala od 艣wiata. Po艂o偶enie na wysoko艣ci 1500 metr贸w i idealnie czyste powietrze czyni膮 z niej kurort zalecany pa­cjentom przez doktora Reventosa. Jedyna niedogodno艣膰: mo偶na si臋 tam dosta膰 tylko na grzbiecie mu艂a, 艣cie偶k膮 d艂ugo艣ci pi臋tnastu kilometr贸w, bardzo niebezpieczn膮, jak si臋 o tym przekona Fernanda: poganiacz mu艂a z艂apa艂 j膮 dos艂ownie w ostatniej chwili, gdy popr臋gi siod艂a poluzowa艂y si臋 i o ma艂o nie run臋艂a w przepa艣膰. Po o艣miu godzinach podr贸偶y przybywa­j膮 wreszcie na miejsce. Pejza偶 jest wspania艂y, przebiega tu granica wiecz­nych 艣nieg贸w pod szczytem Cadi. Wsz臋dzie wok贸艂 wznosz膮 si臋, jakby wyrasta艂y z ziemi, olbrzymie, przedziwne ska艂y i trudno je odr贸偶ni膰 od dom贸w czy ruin, kt贸re si臋 tu zachowa艂y. Niewiele zieleni: prawie wszyst­ko jest szare albo koloru ochry w tym niemal ksi臋偶ycowym krajobrazie, kt贸ry o偶ywia jedynie kilka owiec i k贸z w oddali lub krzyk kr膮偶膮cego pod niebem drapie偶nego ptaka.

Tutaj, z dala od cywilizacji, Picasso czuje si臋 doskonale, swobodniej ni偶 w Barcelonie, gdzie przecie偶 mia艂 lepszy nastr贸j ani偶eli we Francji. „Widzia艂am go w Hiszpanii - napisze Fernanda - zupe艂nie innego ni偶 ten Picasso z Pary偶a, by艂 weso艂y, bardziej przyst臋pny, b艂yskotliwy, o偶ywiony, interesowa艂 si臋 wszystkim w spos贸b zr贸wnowa偶ony i spokojny, zachowy­wa艂 si臋 swobodnie. Promieniowa艂 szcz臋艣ciem, co kontrastowa艂o z posta­w膮 i charakterem, jakie zazwyczaj ujawnia艂"83.

Mieszkaj膮 w jedynej tu ober偶y, Cal Tampanada, w jednym z jej dw贸ch pokoi, nad sal膮, w kt贸rej go艣cie jadaj膮 posi艂ki przy wielkim wiej­skim stole, siedz膮c na grubo ciosanej 艂awie.

0x08 graphic
' Picasso et ses amts, op.cit.


Miejsce bardzo si臋 Fernandzie podoba. Zapominaj膮c jednak, 偶e nie znajduje si臋 ju偶 na Montmartrze, pope艂nia t臋 nieostro偶no艣膰, i偶 poka­zuje si臋 w negli偶u i z papierosem w ustach. Zazdrosny Pablo nie mo偶e si臋 powstrzyma膰, by nie zwymy艣la膰 przechodni贸w, kt贸rzy troch臋 za d艂ugo przystaj膮 przed ober偶膮, r贸wnie偶 surowo upomina swoj膮 towa­rzyszk臋.

Artysta 偶yje tu w艣r贸d wie艣niak贸w, chodzi z nimi na polowanie, po­d膮偶aj膮c urwistymi 艣cie偶kami, kt贸re tak dobrze znaj膮 grasuj膮cy tu prze­mytnicy (dolina Andory jest niedaleko) i nieustraszeni poganiacze mu­艂贸w, kt贸rzy opowiadaj膮 mu o swych wyczynach.

Z pocz膮tku Pablo po艣wi臋ca du偶o czasu na rysowanie i malowanie nagiej Fernandy, do czego zach臋ca go to swobodne 偶ycie, jakie wiod膮 we dwoje z dala od miasta. Przedstawia te偶 tradycyjne sprz臋ty, u偶ywane przez tubylc贸w, a tak偶e wizerunki ich samych, dziewcz膮t, wie艣niak贸w, a przede wszystkim w艂a艣ciciela Josepa Fontdevili, mrukliwego dziewi臋膰­dziesi臋cioletniego starca, by艂ego przemytnika, kt贸ry wzbudza szczeg贸lne zainteresowanie Pabla, mo偶e z powodu swojej „dziwnej i dzikiej urody", jak to notuje Fernanda w swoich wspomnieniach. Poza tym Carnet ca-taldnM Picassa jest pe艂en interesuj膮cych rysunk贸w.

Zapami臋tajmy z niego zw艂aszcza to, 偶e Gosol jest poletkiem do­艣wiadczalnym dla przysz艂ych obraz贸w malarza.

Problem, jaki go nurtuje od pewnego czasu, jest zarazem prosty i skomplikowany: jak si臋 wyzwoli膰 z przestarza艂ego akademizmu, kt贸ry -wed艂ug niego - nadal jeszcze pokutuje. Czy偶 nie panoszy si臋 on w wi臋k­szo艣ci obraz贸w salonowych?

Ot贸偶 w Gosol, obok dzie艂 o klasycznej czysto艣ci, Pablo rysuje szkic wioski. Jego geometryczne kszta艂ty, bloki wyobra偶aj膮ce domy, s膮 ju偶 za­powiedzi膮 kubizmu. Studia przygotowawcze, z kt贸rych w Pary偶u powsta­nie obraz zatytu艂owany Wie艣niacy, ur膮gaj膮 zasadom perspektywy i zwy­czajnej sp贸jno艣ci form. Zw艂aszcza twarze wielu postaci wykazuj膮 ten­dencj臋 do przekszta艂cania si臋 w zastyg艂e maski. Ewolucja ta osi膮gnie szczyt w s艂ynnych Pannach z Awinionu65.

Gdzie nale偶y szuka膰 藕r贸de艂 inspiracji tego dzie艂a? A dok艂adniej — je­go stylu? Zar贸wno w rze藕bach iberyjskich (hiszpa艅ska sztuka prymityw­na), kt贸re ogl膮da艂 w Luwrze, gdzie s膮 eksponowane od ko艅ca 1905 roku,

0x08 graphic
84 Opublikowany w 1959 roku przez Anglika Douglasa Coopera (1915-1985), histo­
ryka sztuki i kolekcjonera. ,

85 Museum of Modern Art, Nowy Jork, od 1937 roku.

t


jak i w dwunastowiecznej figurze Matki Boskiej z Gosol, kt贸ra podczas jego pobytu stoi jeszcze na swoim miejscu.

W ka偶dym razie to tam, uciekaj膮c od akademizmu, Pablo zaczyna naprawd臋 upraszcza膰, schematyzowa膰, jednym s艂owem, „prymitywizo-wa膰" wszystko, co mu wpada w oko. Twierdzi, 偶e w ten spos贸b odnajdu­je archaiczn膮 si艂臋 i surowo艣膰. R贸wnie偶 w tym duchu rze藕bi kawa艂ki drew­na, staraj膮c si臋 zachowa膰 ich pierwotny kszta艂t.

I nagle okazuje si臋, 偶e piek艂o okresu b艂臋kitnego i marzycielska me­lancholia okresu r贸偶owego zosta艂y ostatecznie zapomniane. Osi膮gni臋ta w ko艅cu stabilizacja finansowa, uregulowane 偶ycie seksualne, kt贸re Pablo zawdzi臋cza obecno艣ci Fernandy, pi臋kno starej wioski, kt贸rej domy odci­naj膮 si臋 na tle nieba, 艣wiadomo艣膰 powrotu do swoich 藕r贸de艂 - wszystko to sk艂ada si臋 na klimat spokoju i r贸wnowagi wype艂nionej prac膮.

A zatem w ci膮gu tych dw贸ch czy trzech letnich miesi臋cy kie艂kuj膮 po cichu u Picassa zal膮偶ki prawdziwej rewolucji w malarstwie.

Jego wiara w siebie jest w贸wczas niezachwiana, jak o tym 艣wiadczy zadziwiaj膮cy zapis w Carnet cataldn: „Tenor, kt贸ry osi膮ga nut臋 wy偶sz膮 ni偶 ta zapisana w partyturze: ja!"

Niestety, ta wspania艂a pewno艣膰 siebie Pabla nie rozci膮ga si臋 na wszystkie dziedziny; na pocz膮tku sierpnia dowiaduje si臋, 偶e c贸rka w艂a艣ci­ciela ober偶y zachorowa艂a na dur brzuszny. Wiadomo艣膰 dociera do niego bardzo p贸藕nym wieczorem i wprawia go w przera偶enie: panicznie boi si臋 i zawsze b臋dzie si臋 ba艂 wszelkich chor贸b. Zmusza wi臋c Fernand臋 do na­tychmiastowego spakowania baga偶y i biegnie po poganiacza mu艂贸w. Opuszczaj膮 Gosol o pi膮tej rano i na grzbiecie mu艂a po dwunastu godzi­nach docieraj膮 do Bellver. Nast臋pnie wynajmuj膮 dyli偶ans, kt贸ry dowozi ich do Puigcerda, a potem kolejnym przybywaj膮 do Ax-les-Thermes. Nie ma mowy, 偶eby zosta膰 w Hiszpanii, bo przecie偶 nigdy nie wiadomo, cho­roba mo偶e si臋 rozpanoszy膰 na ca艂ym terytorium — snuje przypuszczenia Pablo. Fernanda wykazuje wi臋cej rozs膮dku, nie potrafi go jednak poha­mowa膰, tote偶 natychmiast wsiadaj膮 do poci膮gu i przez Tuluz臋 jad膮 do Pa­ry偶a, gdzie artysta wreszcie si臋 uspokaja.

Zaraz po powrocie do Bateau-Lavoir Pablo zabiera si臋 do pracy. Ledwie wszed艂 do pracowni, widzi przed sob膮, niczym wyrzut sumienia, niedoko艅czony portret przyjaci贸艂ki Gertrudy Stein. A nie doko艅czy艂 go dlatego, 偶e nie zdo艂a艂 znale藕膰 tego czego艣, co, jak uwa偶a艂, w nim nie gra­艂o... Uda艂o mu si臋 tylko wykona膰 jej portret powierzchowny, a przecie偶 mia艂 o wiele wi臋ksze ambicje: uchwyci膰 w twarzy istot臋 jej osobowo艣ci.


Teraz natomiast, cho膰 nie b臋dzie to harmonizowa膰 z realistyczn膮 form膮, jak膮 nada艂 reszcie obrazu, inspiruj膮c si臋 tym, co zacz膮艂 robi膰 w Gosol, stworzy sztywn膮 mask臋 o topornym modelunku, o rysach pozornie bez­osobowych. A jednak - i w tym w艂a艣nie przejawia si臋 geniusz malarza -to ona, ca艂a ona. Kiedy Gertruda, patrz膮c na portret, trzeba przyzna膰, niezbyt dla niej pochlebny, pyta zak艂opotana, czy jest do niej podobny, Pablo replikuje: „Za jaki艣 czas pani b臋dzie do niego podobna". I Gertru­da wychodzi uspokojona. Przysz艂o艣膰 poka偶e, 偶e mia艂 racj臋.

Kilka lat p贸藕niej Gertruda, kt贸ra dot膮d zaplata艂a w艂osy w warkocz
i upina艂a go w koron臋, obcina w艂osy. Zaniepokojony Picasso pyta su­
rowo: '

- A m贸j portret?

" Na szcz臋艣cie po dok艂adnym przyjrzeniu si臋, stwierdza:

A jednak wszystko tu jest.

Pod koniec 1906 roku Pablo niew膮tpliwie znajduje si臋 w okresie przej艣ciowym. I Gertruda chyba s艂usznie konkluduje, zreszt膮 nie bes pewnej dumy: „Wraz z moim portretem zako艅czy艂 si臋 okres r贸偶owy".

To prawda, wraz z jej portretem, ale te偶 wraz z w艂asnym portretem, kt贸ry Pablo wykonuje tak, jakby w chwili zrywania z poprzednim stylem chcia艂 sporz膮dzi膰 co艣 w rodzaju bilansu. Ale w tym Autoportrecie z pale­t膮 (Muzeum Picassa w Pary偶u) zast膮pi艂 jeszcze twarz mask膮. Mask膮 zreszt膮 bardzo tajemnicz膮, kt贸rej maksymalne uproszczenie rys贸w nie za­ch臋ca do komentarzy. Zdradza ona te偶 wp艂yw sztuki iberyjskiej, kt贸r膮 te­raz Pablo interesuje si臋 bardziej ni偶 kiedykolwiek. Daj膮c wyraz tej nowej nami臋tnej pasji, bez wahania kupuje od niejakiego Gery-Piereta dwie prymitywne rze藕by. Nie podejrzewa w贸wczas, 偶e s膮 to dzie艂a skradzione z Luwru, gdzie niedawno je wystawiono.

Obracaj膮cy si臋 w w膮skim 艣rodowisku artyst贸w katalo艅skich Pablo przez d艂ugi czas 偶y艂 z dala od swych koleg贸w francuskich, tym bardziej 偶e parali偶owa艂a go s艂aba znajomo艣膰 j臋zyka. Jednak w roku 1906 sytuacja ulega zmianie. Poznaje Henri Matisse'a. Trzydziestopi臋cioletni malarz, urodzony w departamencie Nord w rodzinie mieszcza艅skiej, jest pod wieloma wzgl臋dami przeciwie艅stwem Picassa: wysoki, z rudaw膮 brod膮, bardzo dobrze wychowany, wykszta艂cony, 艣wietnie si臋 czuj膮cy w艣r贸d lu­dzi, jest dusz膮 towarzystwa. Ma udane 偶ycie osobiste, jego 偶ona i c贸rka Marguerite uosabiaj膮 jego idea艂. Nale偶y on w贸wczas do tej grupy fowi-st贸w, kt贸rzy zaszokowali publiczno艣膰 na Salonie Jesiennym 1905 roku 偶y­wymi intensywnymi kolorami, jakimi wyr贸偶nia艂y si臋 ich obrazy. Spo艣r贸d fowist贸w Pablo zna ju偶 troch臋 van Dongena, kt贸ry od 1905 mieszka


w Bateau-Lavoir, a na jesieni 1906 roku nawi膮偶e te偶 kontakt z Andre Derainem. Ale spo艣r贸d wszystkich malarzy najbardziej i najd艂u偶ej uwag臋 Picassa b臋dzie przyci膮ga艂 Matisse. Pozna艂 go, jak si臋 zdaje, za po艣rednic­twem Stein贸w na wiosn臋 1906 roku, kiedy to Gertruda i Leo przyprowa­dzili Matisse'a na ulic臋 Ravignan.

Obaj malarze bardzo szybko wpadaj膮 we wzajemny zachwyt, czysto artystyczny zreszt膮, i nie towarzyszy temu 偶adna wzajemna sympatia, po­niewa偶 s膮 prawdziwymi rywalami, kt贸rzy a偶 do ko艅ca b臋d膮 bardzo czuj­ni, przyjaciele i wrogowie razem wzi臋ci, jak to wyrazi Gertruda... Kt贸ra jednak nieraz b臋dzie ich sobie przeciwstawia膰, a przecie偶 zrobi艂a wszyst­ko, 偶eby ich po艂膮czy膰. Obaj szybko si臋 w tym orientuj膮 i staj膮 si臋 bardziej nieufni i skr臋powani w kontaktach mi臋dzy sob膮. R贸偶ni膮 si臋 zasadniczo pod wzgl臋dem fizycznym, r贸偶ni膮 si臋 te偶 w sposobie ubierania. Ponadto Matisse wypowiada si臋 swobodnie, obficie i z elokwencj膮, Hiszpan, za­kompleksiony w tej materii, milczy lub prawie milczy. „Matisse m贸wi, m贸wi, m贸wi. Ja nie umiem m贸wi膰. Mog臋 najwy偶ej powiedzie膰 tak, tak, tak!" — wykrzykuje z gorycz膮.

Ale pod艂o偶e tej rywalizacji jest ca艂kiem zrozumia艂e. Obaj arty艣ci szukaj膮 sposobu, ka偶dy z ogromn膮 pasj膮, jak zerwa膰 z klasyczn膮 tradycj膮 idea艂u pi臋kna i na艣ladowania natury. Te poszukiwania s膮 tym gorliwsze u Pabla, 偶e nadaj膮 艣ci艣le okre艣lony sens jego buntowi przeciw koncep­cjom, jakie wyznawali jego ojciec i profesorowie szk贸艂, do kt贸rych go posy艂a艂, czy to w Barcelonie, w Madrycie czy w La Coruni.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
materia艂y egzamin, 15.Po艂膮czenia nieroz艂膮czne, Po艂膮czenia nieroz艂膮czne w po艂膮czeniu takim elementy s
Z艂acza modeli montowanych na sta艂e, Elektronika, Porady car audio
Co drugi rencista w ZUS wci膮偶 ma rent臋 na sta艂e
Clive Cussler Cykl Dirk Pitt (06) Na dno nocy
02-06 NA JESIENNE, EDUKACJA, Plany pracy - wg. nowej podstawy programowej
呕o艂nierze Bu艂garii opuszczaj膮 Irak na sta艂e
zmienne ip na sta艂e
06 Na dobre i na z艂e
Ustal potrzebn膮 liczb臋 pojemnik贸w na sta艂e odpady komunalne dla fragment贸w osiedla pokazanego na ry
Schudnij metoda malych krokow Wolno bezpiecznie i na stale Zdrowe nawyki krok po kroku
Schudnij metoda malych krokow Wolno bezpiecznie i na stale Zdrowe nawyki krok po kroku schmmk(1)
na sta艂e
Schudnij metoda malych krokow Wolno bezpiecznie i na stale Zdrowe nawyki krok po kroku schmmk
Szymon Ho艂ownia Przychodzi B贸g, kt贸ry z nami zostaje na sta艂e
Do podzia艂u koszt贸w na sta艂e i zmienne
Szymon Ho艂ownia Przychodzi B贸g, kt贸ry z nami zostaje na sta艂e
Schudnij metoda malych krokow Wolno bezpiecznie i na stale Zdrowe nawyki krok po kroku schmmk 2

wi臋cej podobnych podstron