225 235 (2)


Przykładowe kraje świata Avalonu

Akwitania

Opis

Królestwo Akwitanii leży na rozległych równinach zachodniego Avalonu. Od zachodu graniczy z górami Kastylijskimi, od wschodu zaś jego granicą jest szeroka rzeka Rhain. Akwitania jest jednym z najpotężniejszych (terytorialnie, militarnie, gospodarczo) państw kontynentu.

Niemal 90 % powierzchni kraju to równiny, o niewielkim stopniu zalesienia. Podczas długich lat kolonizacji, najpierw imperialnej potem frankijskiej, drzewa zostały wykarczowane pod uprawy. Teraz pierwotne lasy rosną jedynie na zachodzie i północy. Resztę kraju porastają niezbyt obszerne kompleksy leśne, resztę stanowią łąki.

Niewiele jest w Akwitanii wzniesień. Jedynie w okolicach Arras ciągnie się przez równiny pasmo porośniętych sosnami wzgórz, zwanych Szarymi Pagórami. Pełno tam zdradliwych jarów, rwących strumieni i ruin starożytnego Imperium.

Na północy linię graniczną wyznacza rzeka Błotna, za którą rozpościera się Zatopiona Kraina, wielki obszar bagien i trzęsawisk. To domena cichych jeziorek, zdradliwych błot, falujących na wietrze szuwarów i wodnego ptactwa.

Klimat

Klimat Akwitanii jest umiarkowany. Lata są ciepłe, zimy mroźne. Wraz z przesuwaniem się na południe, klimat ociepla się. Na wybrzeżu zimy są już cieplejsze, śnieg pada rzadziej niż na północy, za to w grudniu często spadnie deszcz. Lata są zaś gorące i suche. Północ jest często nawiedzana przez ulewne deszcze.

Mieszkańcy

Akwitanię zamieszkują Frankowie. Inne ludy są tutaj praktycznie niespotykane. Na północy, na granicy z Bretonią mieszkają jeszcze czystej krwi Normanie. W lasach na zachodzie żyje tajemniczy lud o niskim wzroście, odrażającym wyglądzie i posługujący się nieznanym językiem. Kryją się w głuszy. Są poddanymi króla, lecz tak naprawdę nikt nie próbował ich sobie podporządkować . Mówi się ze to hybrydy ludzi i karłów. W lasach, gdzie mieszkają wznoszą się tajemnicze niezbadane ruiny.

Najgęściej zaludniona są doliny Rhainu, oraz Garonny. Wiele osad wznosi się także na Szlaku Avalońskim. Zachód kraju jest, wprost przeciwnie, bardzo słabo zaludniony, tak samo, jak ziemie na północny-zachód od Arras.

Historia

Akwitania od wieków wytrwale pracowała na swoją mocarstwową pozycję. Budowała swój prestiż poprzez udział w krucjatach (później zarzucony, co było główną przyczyną ostatecznej klęski krzyżowców). Akwitania zyskała dużo na styryjskiej Wojnie Sukcesyjnej (1298-1308), odbierając Prowansji hrabstwo faryjskie (u ujścia Garonny do Rhainu). Wiek XVI był dla państwa okresem niespokojnych wojen o władzę, bowiem dynastia Andegawenów miała wielu wrogów. W 1342 roku doszło nawet do wojny z możnym rodem Garwshe'n. Kraj dopiero co otrząsnął się z klęski głodu, a widoczne były jeszcze ślady, jakie zostawiła po sobie Czarna Śmierć. Wojna spustoszyła północne kresy, pozostawiając po sobie wypalone ruiny zamków i miasteczek. Ledwo co zgasł ogień wojny gdy zapłonął nowy-stosów Inkwizycji. Nadszedł okres polowań na wiedźmy. Kraj pogrążył się w oparach manii i obłędu. Każdy mógł być posądzony o konszachty z diabłem.

Akwitania nigdy nie była krajem, w którym Święta Wspólnota byłaby mile widziana. Co prawda król wspiera Patriarchę, lecz niektórzy mieszczanie mają już dość panoszących się wszędzie księży, nakazujących życie w ubóstwie. Co bardziej odważni kupcy otwarcie się z tego śmieją. Wyraz swej niechęci ci odszczepieńcy dali podczas Wielkiej Herezji. To w Akwitanii dochodziło do najokrutniejszych mordów księży. Ostatnimi laty niezadowolenie nasiliło się. Przykładem może być bunt ruchu angwików w 1407 roku. Był to już nie tyle sprzeciw wobec wszechobecnej Wspólnoty, co rewolta o zabarwieniu społecznym, skierowana przeciw możnym . Najcięższe walki stoczono w okolicach Arras, Angers oraz Rodes. Teraz w kraju panuje spokój, rewolta jednak zbliżyła do siebie Wspólnotę i szlachtę, we wspólnym sojuszu przeciw plebsowi.

Obecnie królestwo coraz zachłanniej spogląda na swoich północnych sąsiadów. W Bretonii od dłuższego czasu stara się osadzić na tronie posłusznego sobie księcia Gerarda z rodu de Juarn.

Obecnym władcą Akwitanii jest Filip VI Piękny z dynastii Andegawenów, mający w herbie trzy złote korony na czerwonym tle. Jest władcą okrutnym i podejrzliwym, niemniej jednak zasłużonym dla sztuki i nauki.

Ważniejsze miasta

Clermont- stołeczne miasto zamieszkałe przez 46 tysięcy ludzi. Położone po obu stronach rzeki Garonny, połączone jest dwoma mostami z kamienia, wzniesionymi jeszcze za czasów Imperium. Jest to wielki, kolorowy gród, pośrodku którego stoi królewski zamek. Zbudowano go na wzgórzu, jeszcze w czasach imperium, na miejscu starej, celtyckiej fortecy. Zamek wielokrotnie przebudowywano, kryje w sobie wiele tajemnic, z których sprawy nie zdają sobie nawet sprawy jego gospodarze.

U jego stóp stoi najstarsza cześć miasta. Wokół placu targowego zgromadziły się sędziwe kamienice, stara katedra (przebudowana świątynia Ceres) otoczona starożytnymi murami.

Clermont jest miastem, do którego dążą kupcy z całej Akwitanii. Tu znajduje się także uniwersytet nauk wyzwolonych.

Rodes-zamieszkałe przez 12 tysięcy ludzi miasto położone na ważnym szlaku handlowym. Jest często odwiedzane przez kupców z uwagi na coroczne targi bydła. Jest wtedy brudne, zakurzone i pełne much.

Lozanna -duże miasto na szlaku do Prowansji (mieszka w nim 15 tysięcy ludzi). Nie zostało zbytnio zniszczone podczas najazdów barbarzyńców i zachowały się w nim wspaniałe budowle wzniesione jeszcze przez Kwirytów. Pod miastem ciągnie się plątanina korytarzy-katakumb, które mają bardzo złą sławę. Podobno w pobliżu wejść do nich zaginęło wielu ludzi.

Gandawa -mieszka w nim 12 tysięcy ludzi różnych narodowości. Jest to też jedyny duży port królestwa. Na jego nabrzeżach można usłyszeć różnoraką mowę.

Arras -miasto zamieszkałe przez 10 tysięcy ludzi. Jest ostatnim dużym miastem przed Toskandrią.

Toul - miasto zamieszkałe przez 9 tys ludzi. Jest to także ważny port rzeczny Tu zawijają barki płynące z Dressen i Tuluzy do morza. Miasto jest plątaniną błotnistych uliczek, spora jego część położona jest na wyspach, połączonych z lądem drewnianymi mostami na wysokich łukach. Prawie w całości zbudowane jest z drewna i aż się prosi o pożar.

Inne miasta to Angers (6 tys ludzi)- miasto zbudowane z szarego kamienia i Sivord (6 tys ludzi), otoczone murem z charakterystycznymi ośmiokątnymi basztami.

Gospodarka

Akwitania jest ważnym eksporterem zboża i wina. Stąd też pochodzą wspaniałe szaty z atłasu (Clermont). Tutaj też hoduje się wspaniałe konie fryzyjskie (stadniny królewskie w okolicach Sivord). Poza tym królestwo sprzedaje za granicę wyroby rzemiosła. Sprowadza gł. przedmioty zbytku.

Albion

Opis

Albion- Wyspa Mgieł, leży na północnych wodach Avalonu. Jest to duża wyspa, w przeważającej części nizinna. Niemalże połowę Albion porastają gęste lasy (liściaste i iglaste). Południe wyspy jest mniej zalesione, a równiny porasta wrzos i wysoka trawa (przykładem może być Etten, wrzosowisko przetykane pasem mglistych moczarów).

Centrum wyspy to nieprzebyte, pierwotne lasy, dom niezliczonych stad grubego zwierza. Lasy te graniczą na północy i wschodzie z rozległymi moczarami- królestwem wodnego ptactwa i jadowitych węży. Nikt, komu życie miłe, nie zapuszcza się na te topieliszcza. Według legend są one ostoją zapomnianych boginek i czartów.

Charakterystyczne jest południowe wybrzeże Albionu- od Salisbury aż do ujścia Shannon ciągną się wysokie klify, strome i niedostępne. Ścieżki prowadzące z kamienistych plaż na górę znają jedynie miejscowi.

Na północy równiny ustępują miejsca wiecznie zasnutym mgłą górom Callach. Nie są one wysokie, ale robią wrażenie dzikością, surowością. Są niemal bezdrzewne. Pomiędzy łagodnymi zboczami leżą ciche dolinki. Im dalej jednak na północ, tym góry robią się wyższe, potężnieją.

Najdalej na północ, za Callach, wąska cieśnina najeżona podmorskimi skałami, oddziela Albion od górzystej wyspy zwanej przez Frankonów Hibernią, a przez celtyckich górali Oloné. Jest pierwszą w archipelagu niezamieszkałych wysepek, ciągnącego się aż po same brzegi Nordheimu. Nordycy nadal używają tych dzikich skrawków ziemi jako kryjówek i baz wypadowych na bogate południe.

Klimat

Albion jest nieprzyjemnym miejscem. Lata są tu deszczowe i chłodne, zimy wilgotne. Często wieją silne, zachodnie wiatry, napędzające od oceanu burzowe chmury. Zachodni brzeg Albionu jest często (szczególnie zimą) atakowany przez gwałtowne sztormy. Często południe wyspy jest skryte w wilgotnej, malarycznej mgle.

Im dalej na północ, tym klimat staje się surowszy. W górach Callach zimy są mroźne, a lato chłodne i deszczowe.

Mieszkańcy

Albion zamieszkują Frankowie i Celtowie, dzielący się z kolei na dzikich, wolnych górali z Callach (czystej krwi Galowie), i Anglów, pół-Celtów, mieszkańców południowych i środkowych równin. Ponadto Anglowie dzielą się jeszcze na Carrmańczyków z lasów centrum (Bonney Riana), Walijczyków z zachodu, Cairnów ze wschodu i kilka pomniejszych nacji.

Frankowie, mimo że rządzą wyspą stanowią zaledwie kilka procent ludności kraju. Podporządkowali sobie, dzięki przewadze militarnej rdzenną ludność wyspy (poza góralami). Przez kilkadziesiąt lat Anglowie zaczęli powoli zapominać o swej przeszłości, ale wielu z nich nadal nie może pogodzić się z przegraną sprzed wieku.

Wolni Celtowie z północy dzielą się na lowlanderów i highlanderów. Celtowie z pogórza, zwani lowlanedrami, prowadzą handel i niekiedy przyjmują obyczaje cywilizowanych ludzi, highlanderzy gardzą avalońską cywilizacją i nie chcą mieć z nią nic wspólnego.

Najgęściej zaludnione jest wybrzeże południowo wschodnie i dolina rzeki Shannon. O wiele mniej ludzi mieszka na zachodzie, w Walii i nad zatoką Króla Patryka. Lasy położone w centrum są zamieszkałe jedynie na obrzeżach. Im dalej na północ, tym mniej ludzi można napotkać. Ich liczba wzrasta jedynie w okolicach Durham, Dunbar i Bonff. Góry Callach są słabo zaludnione, a ich północna część jest niemal bezludna.

Historia

Po zdobyciu Leodium w 1290 r. Frankoni nie od razu stali się panami wyspy. Musieli stoczyć jeszcze wiele bitew, aby zawładnąć Albionem. Największe z nich rozegrały się pod Trondheim, niedaleko Leodium, i pod Banner. Opowieści o nich nadal rozpalają gorącą i tak krew tych Anglów, którzy jeszcze nie zapomnieli o swej przeszłości.

Jednak po kilku latach Wilhelm Bastard i jego woje byli już panami południowego Albionu, z jego bogatymi miastami i żyzną ziemią. W roku 1296 zaatakowali oni Walię, podbijając ją w ciągu kilku tygodni, a w 1301 podjęli wyprawę w na północ, w lasy, gdzie na każdym kroku musieli walczyć ze zdeterminowanymi Carrmańczykami. Jednak opór na nic się nie zdał, bo wielu możnych Anglów, przekupionych przez Wilhelma obietnicą zaszczytów, zdradziło.

Frankoni musieli borykać się z niezliczonymi rebeliami, jakie trapiły kraj. Jednak bezwzględność odwetu i brutalność postępowania zawsze zapewniały im zwycięstwo. Jedno z takich powstań skończyło się oblężeniem i zburzeniem Zamku Na Skale (1304).

Frankowie nigdy nie próbowali podbić plemion góralskich. Kilka ekspedycji zakończyło się kompromitującą klęską. Kiedy z piątej wyprawy nikt nie powrócił, dano sobie spokój z wojną, a zaczęto kusić górali urokami cywilizacji. Jak na razie jedynie lowlanderzy wykazują chęć do zawarcia sojuszu.

Obecnie na Wyspie znowu wrze. Choć wielu Anglów straciło już nadzieję na wolność (niewielu też chce o nią walczyć, a część nawet pogodziła się z dominacją Franków i próbuje sobie ułożyć życie), niektórzy nadal nie mogą znieść widoku pysznych frankońskich możnych, gnębiących poddanych. Zawiązują więc spiski, tworzą zbrojne bandy, kryjące się w leśnych ostępach. Ostatnie powstanie wybuchło 10 lat temu, w 1398 roku. Z okrzykiem “bić frankońskie świnie” Carrmańczycy ruszyli do boju. Udało im się zdobyć Falkirk, ale ulegli po kilku miesiącach. W odwecie spustoszono całą krainę Bonney Riana. Nie podniosła się już z upadku, wyludniła się niemal doszczętnie. Do dziś pośród drzew stoją straszne pamiątki tamtych czasów-ruiny puszczonych z dymem leśnych wiosek i dworów i kurhany, skrywające ciała pomordowanych.

Jakby było mało wewnętrznych kłopotów, Albion zadarł ostatnio z Akwitanią. Ta ostatnia zbyt często ingeruje w sprawy Bretonii, którą władcy Albionu uważają za swoją strefę wpływów. Co wyniknie z tej (na razie dyplomatycznej) sprzeczki, czas pokaże.

Obecnie na tronie królestwa zasiada Edward I z dynastii Lancaster, mającej w herbie dwie srebrne róże na czerwonym polu.

Ważniejsze miasta

Leodium-stołeczne miasto, liczące 16 tysięcy mieszkańców. Otoczone jest podwójnym kręgiem murów. Pośrodku miasta stoi wielki zamek królewski, rzucając ponury cień na ulice i place targowe. W Leodium stoją trzy wspaniałe katedry (jedna z nich na położonej na rzece Shannon wyspie, zwanej Książęcym Ostrowem), tutaj też skupia się całe życie kulturalne wyspy.

Bonff -forteca północy, zamieszkała przez 4 tys ludzi. Jej zadaniem jest strzec północnych rubieży królestwa przed najazdami górali. Bonff jest ponurym, nieciekawym miastem. Otaczają je lasy i podmokłe łąki, z których często przychodzi do miasta malaria.

Bannockburn- miasto o wielu tradycjach. Tutaj zasiadał na tronie Artus, tu urodził się Wilhlhelm, pogromca Limeric. Frankoni cały czas dążą do tego, by pomniejszyć znaczenie Bannockburn w oczach Anglów. Kilka razy miast stawało się centrum rebelii, jednak Frankoni nigdy nie zdecydowali się spalić grodu. Bannockburn jest po prostu zbyt ważnym portem, oknem na świat, aby tak po prostu je zburzyć.

Mieszka tu 12 tysięcy ludzi. Bannockburn jest położone u ujścia Shannon. Morze jest zaledwie kilka mil stąd. Za miastem rzeka rozlewa się w szerokim korycie i tworzy wiele odnóg. To wymarzone miejsce na port. Na ulicach można spotkać wielu cudzoziemskich kupców, głównie z Akwitanii, Hanzy i Navarry.

Inne miasta Albionu to port Salisbury (8 tys ludzi), Scatlock (5 tys ludzi), Falkirk (7 tys ludzi), Banner (10 tys ludzi), Clontraff (5 tys) port i miejsce sławetnej bitwy w 1004 roku, Durham i Dunbar (po 4 tys mieszkańców).

Gospodarka

Podstawą gospodarki Albionu jest rolnictwo. Na południu uprawia się głownie zboże, oraz hoduje bydło i owce (wełna z Albionu jest uznawana za najlepszą w świecie). Na Albionie są także złoża żelaza (kopalnie na wzgórzach Wraith). Albion nigdy nie był potęga w handlu. Sprzedaje gł. wełnę i skóry, a sprowadza wyroby rzemiosła

Celtowie z gór utrzymują się z rabunku i hodowli bydła.

Erin

Opis

Hen u zachodnich wybrzeży Albionu z szarych fal Oceanu Zachodniego wynurza się Szmaragdowa Wyspa-Erin. Swoją nazwę zawdzięcza gęstym lasom porastającym prawie całą jej powierzchnię. Erin jest bardzo tajemniczym, zamkniętym w sobie światem posiadającym własną kulturę i wierzenia. To kraina, gdzie pośród drzew nadal żyją Dawni Bogowie, wróżki i elfy. Na cichych polanach stoją otoczone aurą starożytności i magii, pokryte mchem kromlechy i menhiry, przy których druidowie odprawiają swoje tajemnicze obrzędy, pamiętające jeszcze czasy Wieku Legend.

Prawie cały Erin porastają bujne lasy. Tylko na południowym wybrzeżu i w północnej krainie wapiennych wzgórz Mallaigh rozciągają się ponure i smutne wrzosowiska, wiecznie zamglona kraina wiatru i trawy. Lasy porastające wyspę są mieszane, można tu spotkać buki, wielkie, sędziwe dęby, olchy, ale na północy i na skalistych wybrzeżach krainy Collugh przeważają sosny i jodły.

Warto wspomnieć o przybrzeżnych wodach. Nie są one niebezpieczne, poza jednym obszarem- Baile Atha Cliath. Baile Atha Cliath to tajemnicza płycizna. Często można zobaczyć pod wodą błyski, a przy morskiej ciszy słychać dochodzące z głębin bicie dzwonów. Żeglarze starają się unikać tego obszaru, zbyt wiele skał czyha tu na nieostrożnych głupców.

Klimat

Klimat Erinu nie należy do łagodnych. Zimy bywają tu ciężkie, jesień jest mglista i deszczowa, ale latem natura wynagradza ludziom wszelkie niedogodności. Wrzosowiska i łąki rozkwitają wówczas tysiącami barw, lasy zielenią się, od południa nadciąga ciepłe powietrze. Lato jest w sam raz: nie za gorące, nie za chłodne.

Mieszkańcy

Erin zamieszkały jest przez Celtów. To ostatnia kraina w Avalonie należąca do tego ludu. Tutaj znaleźli oni swój azyl, swoją ostatnią przystań. Erin to ostatni bastion starego porządku, prastarej wiary w Moc Natury. I Celtowie będą go bronić do ostatka.

Erin zamieszkuje kilkanaście dużych plemion i kilkadziesiąt pomniejszych. Porozumiewają się tym samym językiem, który nieco różni się od dialektu używanego przez ich pobratymców zamieszkujących albiońskie Góry Callach.

Najpotężniejszym plemieniem Erinu jest plemię Bran, zamieszkujące krainę Connacht. Włada największym obszarem na wyspie i jest najbogatsze. Drugie po nim jest plemię zamieszkujące Killarne, Krainę Jezior. Na północ od nich leśną krainę zamieszkują Ludzie Puszczy. Tak nazywa się mieszkańców Lasów Crain Crath. Są oni wyśmienitymi myśliwymi i doskonale opanowali sztukę podchodów i strzelania z łuku. Nie żyją w zgodzie z mieszkańcami Connacht, i często prowadzą z nimi wojny. Jeszcze dalej na północ, w dzikiej krainie Armagh, pociętej tysiącami strumieni i rzek, pokrytej bagnami i trzęsawiskami, znalazły swoją ojczyznę tajemnicze, odizolowane i unikające kontaktu z innymi Plemiona Rzek. Ich członkowie nie mają zbyt dobrej reputacji wśród innych mieszkańców Szmaragdowej Wyspy. Powszechnie uważa ich się za dziwaków i niegościnnych gburów. Być może to wina krainy, niedostępnej i nieujarzmionej. Nie są natomiast odludkami ludzie plemienia Colloch, żyjący na północnych wzgórzach. Nagie, porośnięte jedynie wrzosem i karłowatymi drzewami pagóry dają schronienie tym półdzikim rabusiom nie bojącym się ni bogów, ni ludzi. Od czasu do czasu wyłaniają się spomiędzy wapiennych wąwozów, aby grabić i zabijać. Mieszkańcy lasów opowiadają o nich niestworzone rzeczy. Mówią o kazirodczych związkach, z których rodzą się potwory o ludzkim ciele i umyśle dzikiej bestii. Opowiadają, że ciemnoskórzy Celtowie ze wzgórz Mallaigh narodzili się z zakazanych związków między ludźmi a karłami.

Najgęściej zaludnionym obszarem na wyspie jest Connacht. W miarę posuwania się na północ kraj pustoszeje (nieco ludniejsze są doliny rzek Donegall i Rianny), a Mallaigh i Collugh to praktycznie bezludne krainy.

Historia

Przed wiekami, zanim jeszcze człowiek postawił swa stopę na tej ziemi, zamieszkiwały ja legendarne, baśniowe istoty. Pod koronami wiecznie zielonych drzew przechadzały się elfy, wróżki zamieszkiwały strzeliste wieże wznoszące się nad brzegiem morza, podziemne jaskinie zamieszkiwały brodate, ciemnoskóre karły. Wtedy przybyli tu pierwsi Celtowie. Prowadził ich Cormac Thullogh, młody wódz. Plemię które wylądowało na brzegu Szmaragdowej Wyspy tam, gdzie teraz wznosi się zamek Cedric, przegrało wojnę z innym rodem i musiało uciekać z Avalonu. Zielony i dziewiczy kraj jawił się jako oaza spokoju, gdzie nie ma wojen i głodu. Tu plemię Cormaca miało znaleźć upragniony spokój i wolność. Nikt nie przypuszczał, że czeka je zażarta walka o życie, Cormac zaś stanie się bohaterem równym herosom starożytnych legend.

Wiele opowieści mówi o czynach Cormaca- o jego walkach z czarodziejkami i potworami, o jego wyprawie na Szczęśliwe Wyspy, gdzie otrzymał w darze cudowny miecz. Po długich, ciężkich zmaganiach ludowi Celtów udało się podbić wyspę.

W dziejach Erinu tylko raz zdarzyło się, że wyspa miała jednego króla. Był to Brian Boru, twórca prawa, ale panował tylko przez jeden rok. Pozostały czas to epoka chwiejnych przymierzy i wojen międzyplemiennych, najkrwawszych, w czasach, gdy na wyspę przybyli Celtowie uciekający przed Kwirytami. Ten stan utrzymuje się do dziś- nie znalazł się jeszcze nikt, kto zebrałby wszystkich mieszkańców wyspy i zaprowadził trwały pokój.

Ważniejsze osady

Największą osadą Erinu jest opiddium Cedric. Jest bardzo stare- zamek, wielką posępną fortecę z czarnego kamienia,, która była zalążkiem osady, wybudował sam Cormac Thullogh i jego lud. W Cedric mieszka 3 tys. Celtów z plemienia Bran. Nieco dalej na zachód stoi jeszcze Dundalk (2,3 tys Celtów Bran) i Galloway, oppidium wzniesione na niedostępnej, nadmorskiej skale, u stóp której kłębią się spienione fale. Galloway daje schronienie Celtom zamieszkującym Killarne (2 tys).

W Connacht i Killarne stoi jeszcze kilka małych oppidiów (liczą sobie do tys mieszkańców)- to Mayo (nad jeziorem Ghăine w Killarne), Cainé i Bhoine.

Poza wyżej wymienionymi krainami nigdzie nie ma żadnych większych osad. Wszędzie ludzie mieszkają w małych krannogach.

Gospodarka

Podstawą gospodarki jest: rolnictwo i hodowla na południu, łowiectwo i zbieractwo na północy i w centrum wyspy. Plemiona żyją też z okresowych napadów rabunkowych. Erin jest wyspą samowystarczalną. Żyzna ziemia rodzi obfite plony, jest bogata w surowce i może zaspokoić podstawowe potrzeby. Spełnienie tych bardziej wyrafinowanych zapewniają nieliczni kupcy z Albionu. Na północy i zachodnim brzegu wyspy są nieliczne kopalnie żelaza i miedzi (dostarczają wystarczającą ilość rud dla rzemieślników). Erin nie eksportuje żadnych towarów, czasami tylko kupcy avalońscy wywożą stąd wspaniałe wyroby z żelaza.

Lewant

Opis

Pod względem ukształtowania, Lewant jest krainą zróżnicowaną. Jego północno-zachodnia część jest równinna - od wybrzeży Morza Wewnętrznego, aż do żyznej doliny Kannan. Południe stanowią półpustynne płaskowyże, pokryte kamieniami i odłamkami skał. Sercem Lewantu jest dolina jeziora Aron, gdzie ziemia jest bardzo urodzajna, zielona, a o wodę łatwo.

Ze wszystkich stron Lewant jest otoczony górami lub wzniesieniami. Od północy i wschodu otaczają go Góry Gilead, od południa niezbyt wysokie, pustynne Góry Smocze oraz bezimienne wzgórza podziurawione setkami jaskiń i rozpadlin. W środku tej wielkiej kotliny także ciągną się wzniesienia: wzgórza Chamat i niebezpieczne góry Khimur o stromych zboczach i postrzępionych szczytach.

Drzewa w Lewancie rosnrubieżach. Są one zazwyczaj słabo ulistnione (są to np. oliwki, cedry). ą tylko na wybrzeżu i w dolinie Kannan oraz na północnych Przystosowane do klimatukolcach. Na południu roślinność jest sporadyczna i zazwyczaj reprezentuje ją . Częściej spotykane są prawie bezlistne krzaki i twardych sucha, długolistna trawa

Klimat

Lato jest tutaj bardzo gorące, z małą ilością opadów. Często z południa napływa pustynne powietrze, niosąc ze sobą zagrożenie suszy. Najgorętszym miejsce w kraju jest Kalifat Nebu-hamah, gdzie nie ma prawie kropli wody. Zimą sytuacja poprawia się, temperatura spada do poziomu, jaki jest spotykany latem w północnych krainach Avalonu, spadają też życiodajne deszcze.

Przekleństwem są wiejące na południu zimowe wiatry, niosące ze sobą rdzawoczerwony pył z pustyni. Od stycznia do kwietnia pokrywa on wszystko grubą warstwą.

Mieszkańcy

Lewant zamieszkują Semici, zarówno czystej krwi, jak i mieszańcy mający w swoich żyłach nippuryjską i kwirycką krew. Na południu mieszkają również Beduini, W niektórych odludnych rejonach można spotkać czystej krwi nippuryjczyków. Kalifat Nebu-hamah zamieszkały jest gł. przez koczowników.

Najgęściej zaludnione są tereny wokół jeziora Aron, Dolina Kaanan, oraz tereny wzdłuż Jedwabnego Szlaku. Poza tymi obszarami jest mało osad. Takie krainy, jak Płaskowyż Dżinnów, Spękana Ziemia czy pogórze Khimur są niemal bezludne.

Historia

Po wygnaniu z Lewantu ostatniego krzyżowego rycerza władcy tego kraju przystąpili do umacniania swojego panowania. Przeważająca większość ludności nadal była nie-semicka i tylko szybka i bezwzględna kolonizacja mogła zmienić ten stan. Dlatego też przez wiele następnych lat sułtani ściągali do dawnego Cesarstwa swoich poddanych z krain na wschodzie. Jednocześnie szykanowano wszystkich wiernych dawnym tradycjom. Mimo to, jeszcze przez pół wieku większość mieszkańców Lewantu mówiła w języku staroimperialnym. W 937 roku (1345 wg. kalendarza avalońskiego) sułtan Sulejman wprowadził drakońskie kary dla tych, którzy nie używali w życiu codziennym mowy semickiej. Rekwirowano też w kraju majątki co znaczniejszych, rodów (tych, które nie uniosły głów na Avalon wraz z ostatnimi krzyżowcami). Wywołało to falę powstań, krwawo stłumionych. Jednocześnie trwał niepohamowany napływ Semitów. Na początku XV wieku w Lewancie nie ma już prawie wcale ludzi, mówiących w staroimperialnej mowie.

Po skończeniu krucjat kraj długi czas cieszył się spokojem. Przerwały go dopiero bunty (przeciw prawom Sulejmana) oraz wojna z Lagesz (941 rok), na której Lewant wzbogacił się o Kalifat Jerrak wraz z miastem Hamadan. Od tego czasu nic nie burzy spokoju sułtanatu i kraj może rozwijać się bez przeszkód.

Obecnym władcą Lewantu jest sułtan Saladyn II, a jego znakiem jest złoty półksiężyc na zielonym tle.

Ważniejsze miasta

Salamanka- stołeczne miasto zamieszkałe przez 160 tysięcy ludzi. Otoczone jest wysokimi murami, bielejącymi w południowym słońcu. Jest to bardzo stare miasto. Gdzieniegdzie, w jakiejś alejce, można jeszcze zobaczyć kawałek starego muru z zagadkowymi płaskorzeźbami, pochodzącymi sprzed kilkunastu wieków. W Salamance architektura zachodnia miesza się ze wschodnią. Miasto jest pełne wspaniałych świątyń, ogrodów, barwnych placów o nawierzchni wykładanej kolorowymi kamieniami. Centrum zabudowane jest pięknymi domostwami z ogrodami rosnącymi na dachach, meczetami i pałacami bogaczy. Wokół rozciągają się domy biednych i średniozamożnych. Przez wspaniałe bramy Salamanki, pokryte płaskorzeźbami wykonanymi przez starożytnych codziennie przechodzą setki podróżnych, którym miasto oferuje wspaniałości niespotykane na Avalonie. Wejścia do portu strzeże wielka forteca, zbudowana na skalistej wysepce, obejmująca zasięgiem katapult całą przystań.

Gaza -port zamieszkały przez 15 tysięcy ludzi. Kiedyś był potężnie ufortyfikowany, ale obwarowania zostały zniszczone podczas wypędzania z Lewantu Franków. Ślady umocnień można potkać na każdym kroku. Port ma wielki falochron, usypany z olbrzymich bloków skalnych, a na jego krańcach stoją dwie wielki latarnie morskie. Starzy ludzie powiadają, że w pod miastem ciągną się niezbadane lochy, prowadzące aż do zapomnianej groty grobowej starożytnych królów.

Rahab -zamieszkałe przez 35 tysięcy ludzi handlowe miasto na Jedwabnym Szlaku. Jest pełne bogactw, gorące i głośne. Po jego ulicach krążą kupcy i roznosiciele wody, na każdym rogu siedzi żebrak. Miasto to nazywane jest Gniazdem Złodziei. Według pogłosek tu znajduje się tajna szkoła najemnych zabójców-Assasynów.

Hamadan -pustynne miasto, wrota do Akkaru, zamieszkałe przez 17 tysięcy ludzi. Wznosi się na rozpalonej równinie. Mało tu wody, za to dużo kurzu. Miasto jest brudne, szare i nieciekawe, jest przystanią dla kupców.

Aleppo -największe miasto w żyznej Dolinie Kaanan (18 tys mieszkańców). Legendy głoszą, że zostało wybudowane przez rasę gigantów. Wszystko jest w nim duże- zarówno mury, wzniesione z czarnego, błyszczącego kamienia, niespotykanego w górach Gilead, jak i schody prowadzące na szczyt wzgórza dominującego w krajobrazie. Na samym wierzchołku wznosi się forteca z wielkich głazów, przytłaczająca okolicę swą wielkością. Miasto wydaje się za duże dla ludzi, którzy w nim mieszkają. Ogromem swych budowli przytłacza ich i zmusza niemal do szeptu. Semici nie lubią, go lubują się bowiem w lekkości budowli, jasności, a to miasto jest mroczne.

Ektabana -miasto, w którym mieszają się kultury Lewantu i krajów położonych na dalekim wschodzie. Zamieszkuje je 29 tysięcy Semitów, zarówno lewanckich, jak i tych, którzy przywędrowali tu Jedwabnym Szlakiem. Stoi w oazie, otoczone palmami i jeziorami. Jego białe ściany są widoczne już z daleka. Na każdym placu miasta stoją fontanny, zapewniające strudzonym wędrowcom świeżą wodę. Ulice miasta rozbrzmiewają cudzoziemskim językiem i muzyką. To już inny, obcy świat.

Kadesh -święte miasto na Jedwabnym Szlaku. Zamieszkałe jest przez 10 tysięcy ludzi. Stoi tu meczet Al Aksa, wzniesiony przez Saladyna I. Jest piękny, a jego kopuła błyszczy jak samo słońce. Po ulicach miasta nie wolno poruszać się inaczej, jak pieszo, bez obuwia. Wszyscy kupcy omijają miasto, zatrzymując się w gospodach poza murami. Cierpi na tym handel, ale miasto i tak jest wystarczająco bogate, gdyż pielgrzymi zostawiają w nim wiele złota.

Akif -zamieszkałe przez 17 tysięcy ludzi miasto na Jedwabnym Szlaku. Pierwotnie była to imperialna forteca strzegąca wschodniej ściany Imperium. Potem wokół niej powstało miasto, które rozwinęło się za Cesarstwa. Spalone podczas krucjat, zostało odbudowane przez Saladyna I. Nadal widać obronny charakter miasta- w oczy rzucają się potężne bastiony, wysokie mury i wąskie uliczki, gdzie z powodzeniem można organizować obronę.

Akkad -miasto ma Jedwabnym Szlaku. Mieszka w nim 15 tysięcy ludzi. Jest bogate i rojne. Jego symbolem jest czynny akwedukt, doprowadzający wodę z północy, z gór, wybudowany za panowania Kwirytów.

Hatra -miasto (10 tys ludzi) wzniesione na wapiennym wzgórzu nad rzeką Elim. Całe wzniesienie zryte jest grotami, które prowadzą chyba do samych piekieł. Przed wejściem do wielu z nich stoją rzeźby przedstawiające dziwne skrzydlate stworzenia. Kilka lat temu część miasta osunęła się w głąb ziemi. Ludzie opowiadali potem, że z wielkiej szczeliny wzbił się w powietrze straszny smród a do uszu obecny dotarły głosy potępionych dusz. Od tego czasu dzieją się w mieście różne, dziwne rzeczy. Nikt nie mówi głośno o czarach i złych duchach, ale po zmroku ulice robią się puste, a na każdym progu wisi pergamin z kawałkiem modlitwy.

Hakkrim -port (10 tysięcy mieszkańców) wybudowany przez Kwirytów. Legendy donoszą, że przedtem była tu wielka świątynia jakiegoś zapomnianego bóstwa. Jeszcze dziś zdarza się, że ktoś odkopie posąg z odrażającą głową. Miasto ma wielki plac targowy, pośrodku którego stoi wielki posąg, bezgłowy któregoś z Imperatorów. Podobno dotknięcie przynosi szczęście.

Gospodarka

Podstawą gospodarki Lewantu jest rolnictwo i handel. Żywność wytwarza się tu gł na własny użytek, jakkolwiek Lewant sprzedaje za granicę cytrusy. Handel odgrywa dla tego państwa kluczową rolę. Lewant leży na samym kończy Jedwabnego Szlaku, kupieckiej drogi, która zaczyna się hen, daleko na wschodzie, a kończy w Salamance. Przywozi się tu egzotyczne dobra: korzenie, zamorskie owoce i zwierzęta, kitajskie porcelanowe wazy, wielbłądzią wełnę z Baharajnu, szafirowe puchary i kolorowe kobierce z Samarkandy i inne przedmioty będące w stanie zaspokoić najbardziej wyrafinowany umysł.

Navarra

Opis

Navarra jest krajem nizinnym, jedynie na południu płaskie jak stół pola zamieniają się w wyżyny, stanowiące forpocztę Gór Himring i Nordyckich. Jest gęsto porośnięta lasami. Jej wschodnia część została co prawda zamieniona w pola uprawne, ale na zachodzie wielkie puszcze ciągną się dziesiątkami mil, aż do granic Gaskonii. Te pierwotne puszcze są największym obszarem leśnym na kontynencie (nie licząc całkowicie dzikich i niezbadanych Zimnych Lasów Horgundii). Ta puszcza, zwana Ciemnym Borem (jej zachodnia część jest nazywana Wielką Knieją), nie jest praktycznie zamieszkała, znaleźli tu schronienie zbójcy, dziki zwierz i złe siły. Pod ciemnym sufitem gęstego listowia dzieją się dziwne rzeczy. Powiada się, że oddaje się tu cześć pogańskim bogom.

Przez sam środek cywilizowanej części kraju płynie Vezera. Tu są najżyźniejsze ziemie, tu też bije serce królestwa. Vezera uchodzi do morza w bagiennej okolicy, zwanej Czarcimi Błotami. Rzeka rozlewa tu się na płycizny, gubi koryto, jest praktycznie niezdatna do żeglugi. Jedynie doświadczeni marynarze wpływają w ujście rzeki, aby dotrzeć do Moguncji.

Klimat

Klimat Navarry charakteryzuje się gorącym latem (z częstymi opadami) i ostrą, mroźną zimą. Wówczas królują zamiecie, które przychodzą ze wschodu, znad Horgundii. Jesień jest tu ciepła i piękna, zaś wiosna szarawa i nieprzyjemna.

Mieszkańcy

Zamieszkują ją Sklavinowie. Gdzieniegdzie można się natknąć na czystej krwi Normanów (którzy zazwyczaj trzymają się razem i nie dopuszczają do siebie obcych). Takie normańskie osady stoją samotnie nad brzegami Czarcich Błot oraz we wschodniej części Ciemnego Boru.

W głębinach Boru mieszkają ludzie, nie pasujący wyglądem ani do Frankonów, ani do Sklavinów. Rzadko kiedy ukazują się w cywilizowanych częściach królestwa. Żyją, jak przed wiekami. Nie znają pisma, Boga i oddają cześć pradawnym siłom lasu. Są wysocy i smukli, mają skośne oczy i ciemną jak Semici cerę.

W Navarrze życie gromadzi się nad Vezerą i we wschodniej części kraju. Jest tam dużo wsi. Za to zachód królestwa jest niemal bezludny.

Historia

Navarra w dalszym ciągu nie ułożyła sobie stosunków z Hanzą. Ostatnia wojna w 1337 roku, podczas której stoczono dwie bitwy: na lądzie pod Bremen (wygrana) i na morzu pod brzegami wyspy Arkony (przegrana przez navarryjczyków), nie przyniosła rozstrzygnięcia, tylko jeszcze bardziej zagmatwała sytuację. Ze swoim wschodnim sąsiadem Navarra zawarła rozejm, ostatnie wojny dały królom z Moguncji do zrozumienia, że nie ma co iść w zapasy z rozległym carstwem. Jednak ostatnimi czasy wzrok króla coraz łakomiej spogląda na wschód, a powolny upadek Carstwa Horgundii cieszy jego oko.

Obecnie na tronie królestwa zasiada Herman I z dynastii Hohenstaufen. W herbie ma jednorożca na czerwonym polu.

Ważniejsze miasta

Moguncja -stołeczne miasto nad Vezerą (16 tysięcy ludzi). Jak na kraj typowo rolniczy, miasto to może zadziwić przepychem i rozmachem, z jakim je budowano. Ulice są szerokie, domy wysokie, kościoły imponują strzelistymi i smukłymi wieżami. W Moguncji znajduje się Uniwersytet, co podnosi rangę grodu.

Kolmund -miasto graniczne, zamieszkałe przez 10 tysięcy ludzi. Znajduje się w wąskim przesmyku, między językiem puszczy, a zboczami gór. Jest otoczone wysokimi murami. Wyrabia się tu gorzałkę, która ponoć wypala w stali dziury. Gorzałki tej nie da się pić, a jednak spore jej ilości wędrują do Horgundii.

Erfurt -bardzo stare miasto, kryjące wiele tajemnic. Mieszka w nim 12 tysięcy ludzi. Fundamenty murów pamiętają chyba czasy Aecjusza. Czasami zdarza się, że ktoś dokopie się do starych, zapomnianych lochów, które podobno ciągną się pod miastem. Nikt jednak jeszcze nie próbował spenetrować podziemnych korytarzy, zalanych wodą i śmierdzących jak kostnica.

Gospodarka

Jest to rolniczy kraj, ze słabo rozwiniętym przemysłem. Nie ma większego portu, zresztą Hanza zdominowała cały handel w tym rejonie świata. Navarra żywi niemal połowę kontynentu. Stąd szerokim strumieniem płynie na południe ziarno, sól z żup znajdujących się w okolicach Erfurtu oraz stada dorodnego bydła i koni. Królestwo importuje żelazo i przedmioty zbytku.

Nordheim

Opis

Nordheim jest dziką, górzystą krainą. Wysokie szczyty, niemal wiecznie zasnute mgłą, schodzą do samego morza. W głębi kraju góry wznoszą się jeszcze wyżej, ponad chmury. Między nimi w ląd wrzynają się wąskie, głębokie fiordy. W Nordheimie rosną gęste lasy, praktycznie pokrywając cały kraj. Spotykane są tu najczęściej sosna i świerk, wyższe partie gór porośnięte są krzakami o ostrych, twardych gałęziach. Wzdłuż brzegów morza ciągną się na przemian kamieniste plaże i strome urwiska. Nordheim jest smutną, szarą krainą, gdzie niebo jest wiecznie zachmurzone a słońce blade, nawet latem.

Klimat

Klimat jest nieprzyjazny. Lato chłodne i wietrzne, zima ostra, z częstymi opadami śniegu. Nad Nordheimem często przechodzą gwałtowne sztormy. Jesienią i wiosną wybrzeże jest często spowite mgłą, co utrudnia żeglugę.

Mieszkańcy

Nordheim zamieszkują Nordycy, barbarzyński lud rabusiów i wojowników. Kraina jest bardzo słabo zaludniona, osady ludzi stoją jedynie nad brzegami morza i fiordów. Głębiej, w górach stoją już tylko pojedyncze chaty myśliwych i pasterzy. Nordheim jest ogólnie rzecz biorąc bezludny, wioski stoją w dużej odległości od siebie (nawet do kilku dni). Jakkolwiek ludzie zamieszkujący Północ są jednej narodowości, wszyscy spoza osady traktowani są jak obcokrajowcy, cudzoziemcy.

Historia

Nordheim jest krainą, gdzie aż wrze od walk między osadami. Historia Nordheimu w zasadzie nie istnieje, każda osada ma własną wersję przeszłości. Zazwyczaj opowiada ona o walecznych wyprawach, najwspanialszych czynach jarlów i najbogatszych łupach. Ostatnio dopisana została wielka wyprawa łupieska na miasta Hanzy, w której udział wzięli niemal wszyscy wojownicy północy (1407 rok). Wyprawa ta skończyła się wielkim sukcesem. Złupione zostały Utrecht i Vineta. Takiej mobilizacji sił nordyckich świat nie widział już od dawna. Jednak był to tylko połowiczny sukces, bowiem po powrocie do głosu doszły międzyplemienne waśnie. Podział łupów zakończył się bitwą, w której zginęło mnóstwo wojowników, a stare niesnaski odrodziły się ponownie. Nie wygląda więc na to, aby ostatnia wyprawa stała się sygnałem do zjednoczenia.

Ważniejsze osady

Nie ma w Nordheimie miast ani dużych osad. W zasadzie żadna z tych, które są, nie spełnia w Nordheimie jakiejś nadrzędnej roli.

Gospodarka

Nordheim żyje rabunkiem i handlem, rolnictwo jest słabo rozwinięte (uzupełnieniem jego jest łowiectwo oraz hodowla stad owiec i krów).

Styria

Opis

Styria jest krajem zróżnicowanym -od nadmorskich nizin po górzyste północne rejony kraju (Flandria i Turyngia). Połowa powierzchni królestwa pokryta jest gęstymi lasami, z których najbardziej rozległe to puszcze w górnym biegu Vardy. Te lasy są stare, pełne dzikiego zwierza i nieprzejezdne. Kiedyś musiały być to zamieszkałe tereny, gdyż między drzewami stoją spękane ruiny akweduktów, zamków i mostów. Cześć Styrii pokryta jest górami i wzniesieniami. Poza Górami Nordyckimi są jeszcze w królestwie pograniczne Łyse Góry na wschodzie, oraz pasmo niewysokich, lecz rozległych pagórków nad Zatoką Złotą.

Styria jest pocięta jest dolinami wielu rzek, z których osią królestwa jest Varda, szeroko rozlana pod zielonych łąkach, a mająca swoje źródła niedaleko jeziora Vether. Inne rzeki to Elgar i Licht, zwana Lodową Strugą (z uwagi na to, że wypływa z okolic Góry Lodowej). Dzięki nim ziemie w Styrii są żyzne.

Granica Styrii biegnie przez grzbiety Gór Nordyckich (mniej więcej po północnej stronie jeziora Vether) a na wschodzie stanowią ją rzeka Neretva i Garbaldia (równina na północ od Łysych Gór).

Klimat

Klimat jest łagodny. Lato jest gorące i suche. Zimą śnieg pada rzadko (wysokie góry osłaniają Styrię od zimnego powietrza z północy) za to często leje rzęsisty deszcz. To jest przyczyną częstych powodzi w dolinach rzek. W wyższych partiach gór zimą jest oczywiście nieco chłodniej.

Mieszkańcy

Kraj zamieszkują Kwiryci i Frankoni (po połowie). Styria jest gęsto zaludniona Jedynie lasy na północ od Tarentu i tereny górskie są słabo zaludnione, w innych częściach kraju wioski i miasteczka stoją co kilka mil. Najwięcej ludzi mieszka nad Vardą, na wybrzeżu i w dolinie Licht.

Historia

Od chwili powstania Styria pragnęła zastąpić Imperium na scenie politycznej. Jednak świat się zmienił, i panowie zasiadający na zgliszczach Megido nie mieli już wpływu na to, co działo się na wschodzie i zachodzie. Rola Styrii wzrosła dopiero podczas krucjat, a potem podczas Wojny Sukcesyjnej. Obecnie królestwo jest kontynentalnym mocarstwem i konkuruje z Akwitanią i Navarrą. Po Wojnie Sukcesyjnej królestwo jeszcze tylko dwa razy było dotknięte wojną-pierwszy raz w 1351 roku, kiedy moezjańskie wojsko przekroczyło rzekę Neretvę (Styria zyskała na tej wojnie Garbaldię), oraz w 1401 roku, gdy poszło o prowansalską dolinę Hurum (konflikt nierozstrzygnięty, po przegranej bitwie po Wichrowym Czubem). Poza tym kraj cieszy się spokojem. Wiele jednak wskazuje na to, że wybuchnie nowa wojna domowa. Król bowiem jest bezpotomny, a do przejęcia władzy szukuje się możny ród Medyceuszy, wysuwający kandydaturę księcia Ferdynanda Barbarossy. Zamachy i spiski następują jeden po drugim, a niektóre miasta buntują się przeciw królewskiej władzy. Sytuację pogarsza niewygasły do końca konflikt z Prowansją i niezadowolenie kreteńskich możnych (Styria prowadzi z Cretą wojnę handlową, rozpoczętą w 1406 roku. Okręty z Knossoss nie są wpuszczane do styryjskich portów, a wyspiarze mają zakaz handlu z poddanymi Alberta. Szkodzi to niezmiernie interesom wyspy na kontynencie. W zamian jednak Creta opłaca korsarzy, atakujących styryjskie statki).

Obecnie krajem rządzi stary, ponad 50-letni król Albert Pobożny, z dynastii Alienor. W herbie ma niedźwiedzia w pozycji bojowej.

Ważniejsze miasta

Tarent -największe miasto Avalonu, liczące sobie 70 tysięcy mieszkańców, stolica królestwa. Położone jest na obu brzegach Vardy, a cztery mosty, jakie łączą części wzniesione zostały jeszcze za czasów Imperium. Najpiękniejszym z nich jest Most Lwi, nazywany tak z uwagi na piękne rzeźby tych drapieżników, stanowiące jego filary. W mieście stoi też wiele innych, pięknych budowli. Należą do nich: monumentalna Katedra Pana, wznosząca się nad miastem jak pradawna skała, zamek Świętego Michała- twierdza o dwunastu basztach, przepiękny ratusz. Miasto pełne jest przyjezdnych z całego świata. Targi są zawsze pełne kupców, a zajazdy podróżnych i pielgrzymów. Tu też możni całego świata przysyłają swoich synów, tu bowiem znajduje się najlepszy na Avalonie Uniwersytet, mieszczący się w starej pogańskiej świątyni. Wielokrotnie już żacy sprawiali władzom miasta kłopoty swoimi popijawami i hulankami.

Miasto otoczone jest brudnymi dzielnicami, w których mieszka biedota. Te okolice, a także nabrzeże portu rzecznego, są najniebezpieczniejszymi rejonami wyraźnie przeludnionego grodu. Roją się od wszelkiej maści rzezimieszków, żebraków i desperatów. Nikt rozważny nie zapuszcza się w błotniste, zalane ściekami uliczki. Bandy znajdują schronienie w podziemnych wodociągach i tunelach ściekowych. Te podziemne korytarze zwane są Piekiełkiem.

W tym mieście znajduje się zagubiony grobowiec Aecjusza. Po wielu pożarach i zniszczeniach droga do podziemnej komory, gdzie spoczywa twórca Kwirycji, została zapomniana. Wielu rabusiów bezskutecznie penetrowało stare lochy w nadziei odnalezienia wielkiego skarbu- na próżno.

Florencja -największy port Styrii, wzniesiony u ujścia Vardy. Mieszka w nim 23 tysiące ludzi. Na portowych nabrzeżach kręcą się setki podróżnych z czterech stron świata. U wejścia do portu przegląda się w wodzie antyczna rzeźba Imperatora Trajana, wysokości 90 stóp. Stanowi ona wizytówkę miasta i punkt orientacyjny. Florencja jest miastem jedynym w swoim rodzaju. Zamiast ulic są tu kanały, po których poruszają się małe łodzie. Do domów wchodzi się wprost z nich. Tylko cześć miasta, ta nowsza, znajduje się na stałym lądzie.

Awinion- miasto zamieszkałe przez 20 tysięcy ludzi. Położone na wzniesieniu, oblanym ze wszystkich stron wodami rzeki Licht. Znajduje się tu wielki klasztor mnichów Cyrrenów, mieszczący się w starej fortecy z szarego kamienia.

Grenoble- miast i port (23 tysiące ludzi). Tutaj odbywają się coroczne targi wełny. Miasto zostało spustoszone przez Czarną Śmierć, gdy zaraza ustępowała, było całkowicie opustoszałe. Na ulicach leżały trupy. Kiedy przybyli tu pierwsi ludzie, uciekli z krzykiem. Potem trupy spalono na wielkim stosie przed bramami miasta. Niebawem miasto znowu się zapełniło, i stało się piękniejsze, niż przedtem. Jednak starzy mieszkańcy wciąż się o nie upominają. Ze strachem wspomina się o chodzących po zmroku ulicami bezgłowych ciałach, i płaczu jakby setek ludzi, dobywającym się z mgły, jaka często, niczym całun, okrywa miasto od strony morza.

Inne miasta Styrii to Tulle (9 tys ludzi), Koblencja (11 tys mieszkańców), Tulon (port zamieszkały przez 7 tysięcy ludzi), Antoga (port -11 tysięcy ludzi), oraz Masila, miasto portowe na półwyspie Carbeńskim, zamieszkałe przez 10 tysięcy ludzi.

Gospodarka

Styria opiera swa potęgę na handlu. Sprzedaje za granicę żelazo i ołów, wydobywane na południowych pagórach, marmur, łamany na północy, wyśmienite wino z winnic Kartezji (środkowa Styria), wełnę, sól, bydło z awiniońskich pastwisk, oraz wyroby rzemiosła. Sprowadza gł zboże, przedmioty zbytku, korzenie i inne wyrafinowane towary.

Inne

Creta

Górzysta wyspa na Morzu Wewnętrznym, “królowa oceanów”. Jej najwyższym szczytem jest wciąż czynny wulkan Temenes, który wybuchł kilka lat temu, zalewając wschodnią część Crety potokami lawy i zasypując ulice Knossoss dywanem gorącego popiołu.

Creta nie została praktycznie dotknięta najazdami normańskimi. Tutaj zachowały się najlepiej na Avalonie ślady starożytnego Imperium, co najlepiej widoczne jest na przykładzie ludnego Knossoss, jedynego zresztą miasta na wyspie. Knossoss to prawdziwy cud architektury. To zamieszkałe przez 60 tysięcy ludzi miasto jest podzielone na sześć części, rozgraniczonych koncentrycznymi kanałami, po których krążą setki łodzi i statków. W środku miasta znajduje się potężny basem portowy, przy którym stoi wielka forteca. Miasto bardziej przypomina lewanckie, niż avalońskie. Ma szerokie aleje, kanalizację, wysokie domy i ogrody, dodające mu uroku. Ponad kanałami przerzucone jest ponad dwadzieścia mostów, a starożytne świątynie i pałace, przemienione na domy bogaczy, przeglądają się w wodzie.

Creta jest tym dla Morza Wewnętrznego, czym dla Północnego Hanza. Jej wielka flota dominuje na szlakach wiodących do Lewantu. Ostatnio jednak Creta zadarła ze Styrią i jest z nią w stanie wojny handlowej, co szkodzi interesom kupców z wyspy.

Na tronie wyspy zasiada starożytny ród Trygardów, w osobie króla Ptolemeusza II.

Kreteńczycy są urodzonymi kupcami. Pośredniczą oni w handlu między wschodem a zachodem. Sprowadzają na wyspę przedmioty zbytku, a także żywność, gdyż to, co wytwarza się na wyspie, nie zaspokaja już wymagań przeludnionej Crety.

Galia

Małe państewko na krańcu kontynentu. Jest dzikie, biedne i prawie wcale niezamieszkałe. Pokryte lasami i bagnami, jedynie wybrzeża są zaludnione. Nie prowadzą tędy żadne szlaki (kupcy z południa wolą omijać Kraj Basków i jeżdżą przez Kordobę i Rodes). W Galii prawie zawsze pada deszcz. Jedynie kilkanaście dni w roku jest tu słonecznych, przez resztę czasu niebo zasnute jest chmurami, z których często siąpi mżawka. Zimą często, prócz obfitych opadów śniegu z deszczem nawiedza ten kraj straszne zjawisko-wicher, zwany chaparral uderza o brzeg i niszczy wszystko na swej drodze.

Stolica mieści się w porcie Cairn (7 tysięcy mieszkańców). Czasami zawijają tu statki z Albionu.

Hajfa

Berberyjskie miasto nad Zatoką Kerisz-unan. Jest wielkie (17 tysięcy mieszkańców) i bogate. Rządzi nim król-bóg, zwany Al.-Ibis. Miasto to różni się nieco od innych miast lewantu. Przypomina pradawne święte miasta, jakich już dawno nie ma na świecie. Pośrodku stoi wielki, przepyszny pałac boga. Tylko wybrani mogą poruszać się po wyłożonych marmurem korytarzach. Na murach wyryto święte wersy zapomnianych ksiąg Akkaru i płaskorzeźby przedstawiające antycznych bogów.

Miasto zamknięte jest dla obcych, nawet Berberów z pustyni i Aszkelonu. Wszyscy kupcy odpoczywają i handlują za murami.

Hanza

Korporacyjny związek miast, położonych nad brzegami morza Północnego. Terytorialnie nie jest rozległy- każde miasto włada terenami w promieniu zaledwie kilku mil od murów, za to pod względem gospodarczym Hanza jest hegemonem północy. W skład korporacji wchodzą: Bremen, Utrecht, Rugia, Metz, Hobolin i Vineta. Każde z tych miast liczy sobie 10-12 tysięcy mieszkańców (liczba ta jest zwiększona o kilka setek podróżnych, którzy przybywają tu w interesach. Największym miastem jest niewątpliwie Metz, chroniony od strony lądu pierścieniem gór, przez które wiedzie tylko jedna przełęcz.

Siła Hanzy leży w jej flocie, zasobnej kasie i regimentach świetnie wyszkolonych najemników, którzy już wielokrotnie odpierali zagrożenie ze strony Navarry, Horgundii, czy Nordyków. Wszelako nie udało im się to w 1407 roku, kiedy wielka wyprawa nordycka złupiła Utrech i Vinetę. Powiada się, że najazd ten był elementem toczącej się od wielu lat rozgrywki o przewodnictwo w Hanzie. Ostatnio wygrywa ją oczywiście Metz.

Hanza jest bardzo aktywna na polu polityki. Obecnie toczy spór z Gaskonią i Toskandrią (w istocie z kupieckim Związkiem Frankijskim) o dostęp do portów Albionu, ale żadna ze stron nie spieszy się do rozwiązania militarnego, bowiem siły obu kupieckich federacji są zrównoważone. Do konfliktu starają się wciągnąć sąsiadów, Navarrę i Awkitanię, aby rozegrać tę wielką partię, jaką jest wyeliminowanie przeciwnika, rękami gigantów.

Federacją rządzą rady miast, w skład których wchodzą najbogatsi kupcy.

Hanza nie wytwarza praktycznie nic, jej potęga została zbudowana na handlu. Pośredniczy w sprzedaży navarryjaskiego zboża i soli, horgundzkich skór, wina z Akwitanii, żelaza z Iberii, albiońskiej wełny i wspaniałych tkanin z Gaskonii.

Horgundia (Carstwo Horgundii)

Jeden z najdzikszych i najsłabiej zaludnionych krajów na Avalonie. Jest państwem niezwykle rozległym z kilkoma grodami na równinach, Rozciąga się daleko na wschód, na przeszło na 1000 km w Zimne Lasy. Nie wiadomo jak daleko sięga granica i władza carów, w lasach bowiem nie ma miast i żadnych dróg, tylko warowne drewniano-ziemne grody, połączone siecią ścieżek. Kraj ten jest nadal nieprzyjazny-dzikie plemiona rzek i borów wcale nie mają zamiaru poddawać się woli carów.

Najdalszym miejscem wysuniętym na wschód jest Czerwony Jar, osada myśliwych wzniesiona nad brzegami bezimiennego morza, po którym dryfują kry i lodowe góry.

Zachodnia cześć kraju jest w miarę cywilizowana. Są tu uprawne pola i pastwiska bydła, im dalej na wschód, tym mniej ludzi mieszka, a wioski przypominają warownie i są okolone palisadą. W tej części kraju wznoszą się miasta, zbudowane w połowie z drewna, z których największe to Fryburg, zarazem stolica krajów, i gród cara, zamieszkałe przez 14 tysięcy ludzi. Inne duże miasta to Christoffberg (wzniesiony przez rycerza krzyżowego Krzysztofa Miłosiernego zamek i osada, której ludność przekroczyła ostatnio liczbę 8 tysięcy) i Lachnoff (10 tys. ludzi). W kraju tym jest jeszcze kilka miasta, ale przypominają raczej duże wsie.

Wschód kraju jest niemalże bezludny. To skarbnica królestwa-lasy są bowiem pełne zwierza, noszącego grube futro, i naturalnych bogactw-drewna, żywicy, roślin pomocnych do wyroby barwników. To wszystko Horgundia wysyła na zachód, do miast Hanzy. Podstawą gospodarki tego kraju jest rolnictwo i łowiectwo i zbieractwo, przemysł jest tu słabo rozwinięty, prawdziwsze byłoby stwierdzenie, że nie istnieje. Zakłady rzemieślnicze wytwarzają dobra tylko na użytek lokalnej społeczności.

Horgundia jest bardzo ponurym krajem. Lud jest tu biedny, a miasta jawią się jako zarzewie buntu przeciw bezlitosnej władzy cara Aleksandra II, zwanego Srogim. Jednak nad każdym grodem, niczym niema groźba, wisi cień kremla- zamku strzegącego spokoju, a na drogach wisielcy i pale z gnijącymi zwłokami przestrzegają wichrzycieli przed strasznym losem. Jednak nie powstrzymuje to zdesperowanych. Na prowincji co raz wybuchają bunty: szlachty i chłopów, wojny prywatne niszczą zbiory a kupy łajdaków i banitów rabują kupców i podróżnych. Kraj stoi w ogniu, a potęga, która lata temu odparła zastępy z Navarry, powoli chwieje się i upada. Obecnie Carstwo ma zbyt dużo własnych kłopotów, aby aktywnie uczestniczyć w międzynarodowej polityce.

Kraj Basków

Górzysta część Aragonii, zamieszkała przez Basków-lud Celtyckiego pochodzenia. Większość Basków mieszka w niewielkich osadach wzniesionych na szczytach, ale jedno z plemion wybudowało potężnie ufortyfikowaną twierdzę- Pampelonę. Mieszka tam niemal 5 tysięcy Basków z klanu Conäll. Do Pampelony wiedzie kilka ścieżek, zamaskowanych z takim mistrzostwem, że tylko miejscowi potrafią się nimi poruszać. Dla postronnych obserwatorów Pampelona wygląda tak, jakby zbudowano ją w chmurach.

Lagesz

Bardzo stare miasto, wzniesione w delcie rzeki Styks, gdzie nad dumnymi okrętami kołują miriady mew, a po wodach krążą tysiące małych stateczków i łodzi. Jest zamieszkałe przez 40 tysięcy ludzi, którzy kłębią się w zakurzonych uliczkach i wspaniałych alejach wykładanych marmurem i kolorową kostką. Na placach stoją fontanny, zapewniające wodę spragnionym podróżnym, na targach rozlega się ryk wielbłądów, krzyki przekupniów, nawoływania i muzyka. Tu zmierzają karawany wiozące kość słoniową z sawann południa, złoto z krainy Punt i wiodące czarnych niewolników. W cieniu pradawnej świątyni Totha, teraz zamienionej na meczet, można kupić najcudniejsze rzeczy z całego świata: posążki ze złota i kości słoniowej z Hajfy, kobierce z Aszkelonu, hebanowe skrzynie z Dżelaby, hen z południa, korzenie z kraju Hindu, żelazo z Iberii, i kolorowe szaty z Prowansji.

Tereny państwa-miasta ciągną się w górę Styksu, aż do krainy piramid i zasypanego przez piasek pradawnego Miasta Słońca- niegdyś świętej siedziby zapomnianych bogów. Lagesz włada pasza Hazdrubal, syn Assurbanipala II, spokrewniony z Saladynem II, sułtanem Lewantu.

Moezja

Kraj wciśnięty między rzekę Tag a dolinę Licht. Zamieszkały jest przez wiele narodowości: Sklavinów, Kwirytów i Frankonów, co jest często przyczyną krwawych zamieszek i pogromów. Kraj czerpie zyski ze swego położenia, biegnie przezeń szlak handlowy ze Styrii do Navarry. Ale najważniejsze miasta leżą nie na nim, ale nad rzeką Tag. Port i zarazem stolica, Tyr (17 tysięcy ludzi) jest bogatym ośrodkiem handlowym, do którego zawijają okręty w drodze do i z Lewantu.

Moezja często musi borykać się z zagrożeniem ze strony możnego sąsiada-Styrii (w końcu, przed wiekami Styria i Moezja były jednym królestwem) Jak na razie tylko dzięki zabiegom dyplomatycznym nie doszło do powszechnej wojny. Moezja stara się zawrzeć sojusz z Navarrą (karta przetargową są mieszkający tu Sklavinowie).

Na tronie zasiada król Ryszard Sabaudzki, mający w herbie normański okręt wojenny.

Wyszechrad

Ubogie, wyludnione wieloma wojnami i najazdami koczowników królestwo na pograniczu cywilizacji i barbarzyństwa. Ziemia jest tu nieurodzajna i stepowa. Nie ma żadnych wzniesień ani lasów, tylko pustka, urozmaicona tu i ówdzie kępami drzew, które można od biedy nazwać lasem. Miasta Wyszechrad leżą w gruzach, a te, które przetrwały, nie ośmielają się rozrastać poza ochronny pierścień fortecznych murów (stolica Kiev, leżąca nad Donem, liczy sobie zaledwie 5 tysięcy mieszkańców). Jest to kraina zgliszcz, nieuprawianych pól, połykanych przez step i dzikich band łupiących co się da. Królestwo jak może, stara się bronić przed najazdem koczowników. Na całej wschodniej granicy ciągnie się pas stanic, drewniano-ziemnych umocnień, są one jednak słabo obsadzone. Z nastaniem nocy wojacy zamykają się w swych umocnieniach, i wtedy step należy do zbrojnych band i hulajpartii.

Wyszechrad jest pełen tajemniczych ruin z czasów starożytnych. Czasami można napotkać wznoszące się z równego jak stół stepu mury z czarnego kamienia i potrzaskane kolumny zdobione w dziwaczne wzory.

Związek Maltański

Konkurencja Crety na Morzu Wewnętrznym. Wyspiarskie państwo, kierowane przez dawnych rycerzy zakonnych, którzy po ostatecznym upadku Cesarstwa i zakończeniu krucjat pobudowali swoje zamki na stromych klifach południowych wysp. Maltanami rządzi Wielki Komtur, dożywotnio obierany przez konwent rycerzy.

Związek jest potęgą, zarówno finansową (kontroluje większość morskich szlaków do Lewantu), jak i militarną (flota składa się z dziesiątków galer, a rycerze, jak to rycerze, ciągle szkolą się w walce, mają opinię niezwyciężonych i nieustraszonych).

Cała polityka Zakonu skierowana jest na wywołanie kolejnej wojny z Lewantem, na której najwięcej skorzystałby, a jakżeby inaczej, Zakon Kawalerów Mieczowych.

Stolica Związku mieści się w ponurej, gigantycznej fortecy Tortosa, wzniesionej na urwisku. Poza tym na każdej wyspie (a jest ich kilkanaście), stoi co najmniej jedna twierdza, obsadzona przez kilkunastu zakonnych rycerzy i najemników. Na wyspach nie ma większych miast (te największe liczą do 2 tys mieszkańców).

Wyspy są skaliste, niemal bezdrzewne (rosną tu gł. oliwki), ciepłe i nasłonecznione. Wiele z nich jest podziurawionych grotami, służącymi za składy wina i ziarna.

AVALON - O świecie co nie co - Przykładowe kraje

235



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Amendend proposal com 93 225
235 - Kod ramki - szablon, ◕ ramki z kodami
225
0 611 235 708 GBH 7 DE
234 235
226 235
219 235
235
235
235
Mazowieckie Studia Humanistyczne r1996 t2 n2 s231 235
neurologia strony 225-252, neurologia, GIEŁDA, neurologia
225 , Kształtowanie się więzi i skutki jej braku w ujęciu psychologii społecznej
organizacje pracodawcow Dz U 91 55 235

więcej podobnych podstron