GLOBALNY WZROST CZYNSZÓW

GLOBALNY WZROST CZYNSZÓW

Koniec recesji na globalnym rynku nieruchomości biurowych - wynika z najnowszego badania firmy Cushman & Wakefield. W drugim półroczu 2010 r. ożywił się popyt, spadła podaż a rosnące stawki czynszu potwierdzają poprawę optymizmu przedsiębiorców w coraz większej liczbie państw. Ożywienie nadal dotyczy najlepszych nieruchomości i jest najbardziej zauważalne w miastach z dużymi węzłami komunikacyjnymi. Co do czynszów to największe wzrosty - w skali globalnej - w 2010 r. odnotowano w Brazylii i Chinach.

Według danych z najnowszego badania firmy Cushman & Wakefield w 2010 r. nastąpiło odwrócenie utrzymującego się w 2009 r. trendu spadkowego czynszów na globalnym rynku najmu powierzchni biurowych. Silniejszy popyt wynikający z ożywienia działalności gospodarczej powodował wzrost czynszów w coraz większej liczbie państw. Liderem tych zmian był region Azji i Pacyfiku, gdzie czynsze wzrosły w ciągu roku o 8%. W Hongkongu – najdroższym mieście świata – oraz w Pekinie wzrost wyniósł odpowiednio 51% i 48%.

- Z uwagi na silną konkurencję wśród najemców o nieliczne najlepsze obiekty biurowe w Hongkongu, czynsze za powierzchnię biurową klasy A w Centralnym Obszarze Biznesu wzrosną w najbliższych 12 miesiącach o 20-25% - mówi John Siu, dyrektor wykonawczy biura Cushman & Wakefield w Hongkongu. - Niektóre międzynarodowe korporacje obecnie rewidują swoje strategie i mogą rozważyć relokację części działalności do państw o niższych kosztach takich jak Singapur i Chiny, aby obniżyć koszty ogólne.

Rynek powierzchni biurowych w Polsce

Ponieważ w budowie znajduje się obecnie stosunkowo niewielka ilość powierzchni biurowych, w połowie 2011 roku należy spodziewać się wystąpienia niedoboru powierzchni biurowych na wynajem. Będzie to miało wpływ na poziom pustostanów, który na koniec roku 2010 obniżył się nieco do ok. 7% i będzie nadal malał w 2011 roku.

Rok 2010 to okres znacznej poprawy sytuacji na rynku powierzchni biurowych, zarówno w Warszawie jak i na rynkach regionalnych. Wśród największych miast najniższe wskaźniki pustostanów odnotowano we Wrocławiu (4,3%), Lublinie (6,1%) i Warszawie (7,2%). Najwięcej wolnych powierzchni biurowych znajduje się obecnie w Łodzi (25,6%) i Katowicach (22%). Przewiduje się, że ze względu na stosunkowo małą nową podaż i wysoki poziom popytu, wskaźniki te będą spadały. To główne wnioski dotyczące wolnej powierzchni biurowej w Polsce wynikające z najnowszego raportu rynkowego Colliers International.

WARSZAWA:

W stolicy poziom aktywności rynkowej w minionym roku był dwukrotnie wyższy od wolumenu zarejestrowanego w 2009 roku. Większa aktywność najemców, jak również lepszy niż przed rokiem dostęp do kredytów, przełożyły się na ożywienie wśród deweloperów. Nadal jednak ilość projektów wchodzących w fazę budowy jest ograniczona ze względu na wysokie wymagania instytucji finansujących.

Ponieważ w budowie znajduje się obecnie stosunkowo niewielka ilość powierzchni, w połowie 2011 roku należy spodziewać się wystąpienia niedoboru powierzchni na wynajem.
Będzie to miało wpływ na poziom pustostanów, który na koniec roku obniżył się nieco do ok. 7% i będzie nadal malał w 2011 roku.

 Główne wskaźniki dla Warszawy:

W minionym roku oddano do użytku 188 400 mkw nowych biur, co stanowi 27% spadek w porównaniu do roku 2009.

Ponad 60% nowej powierzchni ukończono w dwóch strefach południowych – Górnej (64 640 mkw) oraz Dolnej (54 000 mkw). Największe nowe projekty oddane do użytku w minionym roku to: Poleczki Business Park (Płd Dolna: 45 000 mkw), New City Mokotów (Płd Górna: 35 000 mkw), Crown Square (Zachodnia: 17 000 mkw) oraz Zebra Tower (Obrzeża Centrum: 17 000 mkw). W 2011 roku możemy spodziewać się jeszcze mniejszej podaży. Spośród projektów planowanych na przyszły rok około 132 650 mkw znajduje się w aktywnej budowie. Jedna trzecia tej powierzchni pojawi się w centrum miasta.

220 mld zł na inwestycje energetyczne planowane do 2025 roku

Plany inwestycyjne największych koncernów energetycznych w Polsce dotyczą bloków o łącznej mocy 30 tys. MW, jednak nie więcej niż połowa projektów ma szansę na wejście w fazę realizacji. Pod względem wartości dominują bloki atomowe, wyprzedzając tracące na popularności bloki węglowe oraz rosnące w siłę bloki gazowe. W segmencie energii odnawialnej znaczny wzrost popularności odnotowały instalacje spalania biomasy, natomiast pogorszeniu uległy perspektywy rozwoju farm wiatrowych.

Według opracowanego przez firmę badawczą PMR raportu “Budownictwo energetyczne w Polsce 2011 – Prognozy rozwoju i planowane inwestycje”, łączne planowane inwestycje w nowe bloki energetyczne w perspektywie do 2025 r. obejmują projekty o mocy blisko 30 tys. MW, a ich szacowana wartość to ok. 220 mld zł. Jednak nie wszystkie zapowiadane przedsięwzięcia zostaną zrealizowane, co wynika z powszechnej praktyki przygotowywania przez inwestorów większej liczby projektów i ostatecznego skierowywania do realizacji jedynie tych najbardziej opłacalnych w danych warunkach ekonomicznych.

Dominującą grupą wśród planowanych inwestycji pozostaje energia atomowa odpowiadająca za ponad 40% wartości wszystkich projektów. Bloki na węgiel kamienny reprezentują jedną trzecią planowanych inwestycji i stopniowo tracą udział na korzyść bloków gazowych, które stanowią obecnie ok. 12% wartości projektów. Jest to bezpośredni rezultat niepewnych rozwiązań w sferze uprawnień do emisji dwutlenku węgla, a także poprawy sytuacji, jeśli chodzi o prognozy długoterminowych dostaw gazu.

Ostatnich 12 miesięcy w polskiej branży elektroenergetycznej przyniosło wiele ważnych zdarzeń, spośród których najważniejsze to: konsekwentne przygotowania do budowy wielu nowych bloków energetycznych (m.in. Opole, Turów, Stalowa Wola, Jaworzno, Kozienice, Pelplin i Rybnik), dalszy rozwój sektora energii odnawialnej (zwłaszcza, jeśli chodzi o wiatr i biomasę), wstrzymanie ważnych inwestycji koncernów CEZ (Skawina), RWE (Wola) i Vattenfall, a także przedłużająca się zmiana struktury właścicielskiej grup energetycznych, która może spowodować wstrzymanie części planowanych inwestycji do czasu ustabilizowania się akcjonariatu.

W opinii autorów raportu, w segmencie energii odnawialnej znacznemu urealnieniu uległy perspektywy rozwoju energetyki wiatrowej. Zainteresowanie inwestorów miało w tym przypadku także podłoże spekulacyjne, które jednak zostało już ograniczone. W związku z nowelizacją w 2010 r. ustawy Prawo energetyczne spółki Enea Operator oraz Energa Operator anulowały większość wniosków o wydanie warunków przyłączenia farm wiatrowych. Z kolei ograniczenie dotacji do zielonej energii sprawi, że inwestorzy elektrowni wiatrowych stracą część dopłat i zielone certyfikaty. W konsekwencji zmian prawnych, już pod koniec 2010 r. z rynku zaczęły spływać informacje o wstrzymywaniu przez inwestorów nowych projektów wiatrowych. Dodatkowo, według PSE Operator, Polska jest w stanie przyjąć do systemu energetycznego maksymalnie 6 tys. MW w 2020 r., co jest ilością znacznie poniżej oczekiwań branży wiatrowej.

Z kolei rosnącą popularnością cieszy się wykorzystywanie biomasy w procesach spalania bądź współspalania wraz z węglem w celu produkcji zielonej energii elektrycznej i cieplnej. Biomasa zagościła na dobre w planach inwestycyjnych zarówno dużych grup energetycznych (m.in. Tauron, GDF SUEZ czy Dalkia Polska), jak i lokalnych elektrociepłowni. Biomasa staje się więc, obok wiatru, jednym z najważniejszych sposobów osiągnięcia przez Polskę unijnych celów w zakresie energetyki odnawialnej.

Koniunktura w budownictwie - prognozy bardziej optymistyczne

Jak podał GUS, ogólny klimat koniunktury w budownictwie w marcu oceniany jest negatywnie, ale lepiej niż w poprzednim miesiącu, a podobnie jak w marcu ub. r. Wpływ na poprawę ocen koniunktury mają korzystne, lepsze niż przed miesiącem, prognozy portfela zamówień, produkcji budowlano-montażowej oraz sytuacji finansowej, a także mniej niekorzystne niż w lutym bieżące oceny portfela zamówień i produkcji budowlano-montażowej. Utrzymują się negatywne oceny bieżącej sytuacji finansowej.

Sytuacja gospodarcza przedsiębiorstw budowlano-montażowych oceniana jest w marcu bardziej pesymistycznie - na poziomie -25% - niż w ubiegłym miesiącu. Najbardziej negatywne oceny zgłaszają jednostki mikro i małe oraz prowadzący roboty budowlane specjalistyczne. Jedynie przedsiębiorstwa duże oceniają swoją sytuację gospodarczą pozytywnie, podobnie jak w lutym.

W marcu dyrektorzy przedsiębiorstw ocenili portfel zamówień na roboty budowlano-montażowe na -20,7%, czyli mniej pesymistycznie niż przed miesiącem. Największy spadek portfela zamówień sygnalizują jednostki mikro i małe oraz prowadzący roboty budowlane związane ze wznoszeniem budynków. Jedynie przedsiębiorstwa duże sygnalizują wzrost portfela zamówień.

Produkcja budowlano-montażowa jest w marcu oceniana we wszystkich klasach wielkości i działach PKD mniej niekorzystnie niż w lutym - na poziomie -27%. Największy spadek produkcji odnotowywany jest w jednostkach małych oraz przez prowadzących roboty związane z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej.

W marcu utrzymują się niekorzystne (-32,6%) oceny bieżącej sytuacji finansowej. Swoją sytuację finansową najbardziej pesymistycznie oceniają jednostki małe oraz prowadzący roboty związane z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej.

W bieżącym miesiącu utrzymują się trudności (ocena -19,8%) w terminowym ściąganiu płatności za wykonane roboty budowlano-montażowe. Największe opóźnienia są sygnalizowane przez dyrektorów przedsiębiorstw mikro oraz przez prowadzących roboty budowlane specjalistyczne.

Odsetek respondentów nieodczuwających żadnych barier w prowadzeniu bieżącej działalności budowlano-montażowej kształtuje się na poziomie 2,8% (2,7% w marcu 2010 r.). Największe trudności napotykane przez przedsiębiorstwa zgłaszające bariery związane są z warunkami atmosferycznymi (55% w marcu br., 58% przed rokiem), konkurencją na rynku (52% w marcu br., 55% przed rokiem) oraz kosztami zatrudnienia (52% w marcu br., 48% w analogicznym miesiącu ub. r.). W porównaniu z marcem 2010 r. najbardziej wzrosło znaczenie bariery związanej z kosztami materiałów (z 21% do 31% ), natomiast najbardziej zmalało znaczenie bariery związanej z niedostatecznym popytem (z 48% do 41%).

Prognoza

Prognozy sytuacji gospodarczej badanych przedsiębiorstw budowlano-montażowych na najbliższe trzy miesiące są optymistyczne i lepsze od pesymistycznych przewidywań z lutego. Najbardziej korzystne przewidywania formułują jednostki duże oraz prowadzący roboty związane z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej.

Prognozy portfela zamówień wskazują na możliwość jego dalszego wzrostu w najbliższych mie-siącach. Największy wzrost portfela zamówień prognozują jednostki duże oraz prowadzący roboty związane z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej.

Przewidywania dotyczące produkcji budowlano-montażowej są korzystne i lepsze od formułowa-nych w lutym. Największy wzrost produkcji prognozowany jest przed dyrektorów jednostek du-żych oraz przez prowadzących roboty związane z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej.

Co do sytuacji finansowej to najkorzystniejsze prognozy formułują jednostki duże oraz prowadzący roboty związane z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej. Niekorzystne przewidywania sytuacji finansowej formułują jedynie jednostki małe.

Na najbliższe trzy miesiące przedsiębiorcy przewidują nieznaczne podniesienie cen robót budowlano-montażowych. W największym stopniu ceny mogą rosnąć w jednostkach mikro oraz u prowadzących roboty budowlane związane ze wznoszeniem budynków. Spadek cen przewidywany jest jedynie przez dyrektorów jednostek dużych.

Polska głównym obszarem ekspansji międzynarodowych sieci handlowych

Badania dotyczące rynku powierzchni handlowych przedstawiono na seminarium eksperckim w Warszawie organizowanym przez firmę CB Richard Ellis. Polska była jedynym krajem w Europie, który uchronił się przed skutkami recesji w 2010 i pozostał obszarem bardzo atrakcyjnym dla międzynarodowych sieci handlowych – podaje najnowszy raport CBRE pt. How Global is the Business of Retail (Globalne aspekty rynku powierzchni handlowych).

Już po raz czwarty firma CBRE przeprowadziła coroczne badanie aktywności sieci handlowych na całym świecie. By przyjrzeć się globalnym planom ekspansji, firma zbadała w tym roku plany 323 sieci handlowych w 73 krajach. Z raportu wynika, że chociaż w roku 2010 zostały zauważone znamiona przezwyciężania kryzysu, dla wielu operatorów handlowych nadal były to trudne czasy, ze względu na ograniczony wzrost wydatków konsumenckich oraz niewiele nowych centrów handlowych, które pojawiły się na rynku. Pomimo trudnych warunków rynkowych globalne sieci handlowe rozszerzyły swoją działalność w wielu obszarach na rynkach międzynarodowych. Polska odnotowała wzrost aktywności sieci handlowych na poziomie 1.5%. Obecnie na polskim rynku działa 32% wszystkich ankietowanych najważniejszych międzynarodowych sieci handlowych. Można oczekiwać, że wraz ze wzrostem PKB (przewidywany wzrost na poziomie 4%), Polska nadal będzie jednym z głównych kierunków ekspansji w Europie Środkowo-Wschodniej. Największym zainteresowaniem cieszyła się Warszawa, jednak ograniczona podaż nowoczesnej powierzchni handlowej wpłynęła znacząco na ograniczenie ekspansji nowych marek. Zyskał na tym Kraków, gdzie w zeszłym roku otworzono 8 sklepów nowych sieci handlowych, co dało mu 3 miejsce w rankingu ‘Top 10 of New entrants by city’ (10 miast o największej ilości nowych marek na rynku).

-Polska jest naturalnym celem ekspansji międzynarodowych sieci handlowych, czego dowodem były otwarcia sklepów nowych sieci w 2010 roku. Magnesem był przede wszystkim relatywnie wysoki poziom wydatków per capita, w porównaniu z innymi krajami naszego regionu. W bieżącym roku największym problemem nowych graczy na rynku będzie dostępność powierzchni handlowej wysokiej jakości. W związku z rosnącym popytem, wielu deweloperów planuje remonty, przebudowy i rozbudowy istniejących obiektów, aby przystosować je do rosnących wymagań sieci handlowych.- komentuje Magdalena Frączak -dyrektor działu powierzchni hadlowych w CB Richard Ellis.

Zobacz także: CB Richard Ellis wiodącym agentem Arkońska Business Park w Gdańsku

Według wydanego raportu wielka Brytania nadal wybija sie przed szereg, pod względem ilości marek obecnych na rynkuponad 58% ankietowanych sieci ma swoje sklepy na Wyspach. Na drugim miejscu są Zjednoczone Emiraty Arabskie (54%), a na trzecim Stany Zjednoczone – 50%. Europa nadal dominuje jako miejsce największej aktywności i ekspansji międzynarodowych marek handlowych i aż 5 państw europejskich znalazło się w czołówce rankingu: wspomniana Wielka Brytania na pierwszym miejscu, Francja miejsce 4, Hiszpania miejsce 5, Niemcy miejsce 6, Rosja miejsce 8 oraz zamykające wielką dziesiątkę Włochy. Należy jednak podkreślić fakt, że coraz więcej międzynarodowych sieci handlowych jest już obecnych lub planuje ekspansję w krajach rozwijających się takich np. jak Turcja, która odnotowała najwyższy wzrost ilości nowych marek - 2.2%. Polska, Belgia, Egipt, Wietnam, Brazylia i Meksyk odnotowały wzrost na poziomie 1.5%.

Polska największym inwestorem w UE w 2011 roku

Wskaźniki optymizmu gospodarczego wśród przedsiębiorstw produkcyjnych w Polsce wciąż utrzymują się na wysokim poziomie. Producenci spodziewają się zwiększenia skali aktywności gospodarczej i prognozują wzrost liczby nowych zamówień oraz inwestycji – także tych w badania i rozwój – w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Według najnowszego badania „Pulse – the Global Business Outlook Survey”, wskaźniki Polski należą do najlepszych w Unii Europejskiej.

Bardzo dobre nastroje wśród polskich producentów

W lutym br. skala aktywności przedsiębiorstw gospodarczych osiągnął +50,6 (jest on liczony jako różnica między odsetkiem przedsiębiorców prognozujących wzrost, a odsetkiem przedsiębiorców prognozujących spadek aktywności gospodarczej w ciągu najbliższego roku). W porównaniu z badaniem przeprowadzonym w październiku 2010 r. oznacza to spadek o 2,6 punktu. -Polska była jedynym spośród krajów Unii Europejskiej ujętych w badaniu, w którym wskaźnik aktywności gospodarczej obniżył się. Ten niewielki jednak spadek optymizmu polskich producentów nie powinien martwić, ponieważ wskaźniki utrzymują się wciąż na wysokim poziomie – ocenia Leszek Wroński, Partner, Szef Usług Doradczych na Europę Środkowo-Wschodnią w firmie doradczej KPMG – Aż 63,5% polskich firm prognozuje, że ich aktywność gospodarcza będzie dalej rosła w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Warto przy tym pamiętać, że w większości dużych gospodarek UE producenci dopiero teraz otrząsnęli się z kryzysu. Tymczasem w przypadku polskiego sektora produkcyjnego dobre nastroje wróciły na rynek już rok temu. Wynika to z faktu, że Polska przeszła przez kryzys gospodarczy stosunkowo łagodnie w przeciwieństwie do wielu krajów UE.- Wartość wskaźnika aktywności gospodarczej w Unii Europejskiej wyniosła +51,9,oznacza to wzrost aż o 12,3 punktu w stosunku do października 2010 r. Wartość wskaźnika jest w dalszym ciągu zaniżona przez Grecję – jest to jedyny kraj, w którym przedsiębiorcy prognozujący spadek aktywności gospodarczej przeważają na tymi, którzy przewidują wzrost.

Jeden z najwyższych wskaźników inwestycji jest w Polsce

W porównaniu do października 2010 r. wskaźnik inwestycji dla polskich producentów wzrósł o 15,4 punktu i wyniósł w lutym +27,1. Plasuje nas to na drugim miejscu, zaraz za Holandią, która ze wskaźnikiem o wartości +30,1 zajęła pierwsze miejsce wśród krajów Unii Europejskiej ujętych w badaniu. Trzecie w klasyfikacji Czechy miały wskaźnik inwestycji o 5,4 punktu niższy od polskiego. Dla badanych krajów Unii Europejskiej średnia wartość wskaźnika ukształtowała się na poziomie +18,2. Wraz ze wzrostem inwestycji, będą rosły także nakłady na badania i rozwój. W lutym związany z nimi wskaźnik osiągnął poziom +18,8, czyli niecałe dwa punkty więcej w porównaniu z październikiem 2010 r. 
- Wzrost wskaźnika prognozowanych inwestycji wynika ze znacznego polepszenia sytuacji sektora produkcyjnego w naszym kraju. Jak wynika z danych statystycznych, produkcja sprzedana przedsiębiorstw zajmujących się przetwórstwem przemysłowym utrzymywała się w ostatnich miesiącach na poziomie przynajmniej 10% wyższym niż rok wcześniej – komentuje Leszek Wroński. – Do polepszenia nastrojów przyczyniła się także stabilizacja sytuacji u naszych głównych partnerów handlowych, przede wszystkim w Niemczech. Firmy czują się pewnie, spodziewają się wzrostu popytu i nie boją się decyzji o przeznaczaniu środków na inwestycje. 
Pod względem nakładów inwestycyjnych na badania i rozwój zdecydowanie przeważa Holandia, gdzie aż 43,9% przedsiębiorstw produkcyjnych uważa, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy nakłady na B+R wzrosną (wartość wskaźnika +33,7). W klasyfikacji przed Polską znalazły się jeszcze Włochy (+28,7) i Francja (+24,5).

Zatrudnienie ponownie w górę

W październiku 2010 r. niepokojące były dane dotyczące zatrudnienia w Polsce – pomimo generalnego wzrostu optymizmu gospodarczego, wskaźnik związany z zatrudnieniem spadł o prawie 7 punktów. Obecnie wartość indeksu wzrosła i wynosi +16,5. Wzrost zatrudnienia przewiduje 31,8% polskich przedsiębiorstw produkcyjnych, natomiast 15,3% spadek. Prawie połowa (49,4%) uważa, że zatrudnienie pozostanie na tym samym poziomie. W większości badanych krajów Unii Europejskiej prognozy dotyczące zatrudnienia znacząco uległy poprawie. Największy wzrost odnotowano w Holandii, gdzie aż 45,9% przedsiębiorstw produkcyjnych spodziewa się wzrostu zatrudnienia w ciągu najbliższych 12 miesięcy (wartość wskaźnika +30,6). Niewiele mniejszą wartość wskaźnika (+30,2) związanego z zatrudnieniem otrzymano dla Austrii.

-Prognozy związane z zatrudnieniem dla Unii Europejskiej w dalszym ciągu są zaniżone przez kłopoty finansowe Grecji i Hiszpanii. O ile w tym drugim przypadku sytuacja powoli stabilizuje się i wskaźnik zatrudnienia osiągnął wartość 0, o tyle w przypadku Grecji prognozy z każdym kolejnym badaniem są coraz gorsze– zauważaWroński.

O badaniu

 "Pulse – the Global Business Outlook Survey for worldwide Manufacturing and Services” to badanie firmy Markit przeprowadzane na zlecenie KPMG, obejmujące zasięgiem ponad 11 000 przedsiębiorstw produkcyjnych i usługowych na całym świecie, w którym przedsiębiorcy wyrażają swoje oczekiwania gospodarcze dotyczące najbliższej przyszłości. Badanie przeprowadzane jest trzy razy w roku; dane zbierane są w lutym, czerwcu i październiku. Kraje wchodzące w skład badania to: Stany Zjednoczone, Japonia, Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Hiszpania, Irlandia, Austria*, Niderlandy*, Grecja*, Czechy*, Polska*, Rosja, Brazylia, Indie, Chiny. (*w badaniu biorą udział jedynie przedsiębiorstwa produkcyjne). W bieżącej edycji badania udział wzięło 6 200 firm. Badanie wykorzystuje wskaźniki, które określają optymizm lub pesymizm respondentów odnośnie badanych zmiennych takich jak: aktywność gospodarcza, przychody, nowe zamówienia, zyski, zatrudnienie. Wartość wskaźnika oblicza się, odejmując procent respondentów przewidujących zmniejszenie się/pogorszenie danej zmiennej w ciągu najbliższych 12 miesięcy od procentu respondentów przewidujących wzrost / polepszenie się danej zmiennej.

Budownictwo drogowo-mostowe w pierwszym kwartale 2011 roku

Instytut Inwestycyjno-Przetargowy pressinfo.pl wraz z Grupą Marketingową TAI przygotowały podsumowanie rozstrzygnięć przetargów drogowych pierwszych trzech miesięcy 2011 roku. Opracowano prawie 2500 wyników zamówień publicznych. W tym samym czasie w ubiegłym roku opublikowano mniej o 250 wyników przetargów.

Kiedy rozstrzygano najwięcej postępowań przetargowych?

Najwięcej wyników zamówień publicznych ogłoszono w marcu, aż 1615, co stanowi prawie 65% wszystkich. W styczniu rozstrzygnięto 258 przetargów (ponad 10%), natomiast w lutym 542 (ponad 22%). Tendencję tą przedstawia powyższy wykres. W pierwszym kwartale ubiegłego roku również zdecydowanie najwięcej przetargów rozstrzygnięto w marcu (1337).

Ilość postępowań przetargowych wg. województw

Fot.: Grupa TAI

Gdzie rozstrzygnięto najwięcej zamówień?

Największą ilość postępowań przetargowych rozstrzygnięto w województwie mazowieckim – 328. Stanowi to 14% wszystkich ogłoszonych wyników. Kolejne w zestawieniu są: województwo wielkopolskie 263 (10%) i śląskie 203 przetargi (8%). Najmniej wyników postępowań ogłoszono w lubuskim, bo jedynie 80, co stanowi (3%). Przetargi o najwyższej wartości rozstrzygnięto równiez w wojwewództwie mazowieckim, na łączną kwotę - 1 742 747 884,04 zł. W kolejnych województwach w zestawieniu: pomorskim i podlaskim całościowe kwoty rozstrzygniętych postępowań były już zdecydowanie niższe. Najniższą wartość miały przetargi w województwie lubuskim. Poniżej znajduje się całościowe podsumowanie wyników przetargów rozstrzygniętych w województwach pod względem ich wartości.

Kto wygrał najwięcej przetargów?

Przedsiębiorstwo Strabag Sp. z o.o. Budownictwo Infrastruktury wygrało w największej ilości zamówień publicznych – aż w 48 postępowaniach na łączną wartość 261 693 449,66 zł. Koncern działający w Polsce już 25 lat w ubiegłym roku również wygrał w największej ilości przetargów. W 39 ogłoszonych rezultatach postępowań wygrała Skanska SA. Firma ma szansę zarobić 156 701 359,46 zł. 35 przetargów wygrała Eurovia Polska SA na sumę 297 397 959,56 zł. Przetargi na najwyższą kwotę -753 576 587,67 zł wygrał BUDIMEX SA.

Sondaż koniunktury na rynku deweloperskim

Wyniki badania przeprowadzonego wśród deweloperów wskazują, że rok 2011 przyniesie poprawę koniunktury i prawdopodobny spadek cen.

Od 2010 roku REAS we współpracy z Polskim Związkiem Firm Deweloperskich prowadzi sondaż koniunktury na rynku deweloperskim w Polsce.

- Wyniki najnowszego sondażu pozwalają spodziewać się dalszych zmian w strukturze rynku nowych mieszkań, zapoczątkowanych przez kryzys w latach 2008-2009. Zmiany te prowadzić będą do zwiększenia udziału segmentu mieszkań popularnych w całości rynku. Trudno spodziewać się dzisiaj wyraźnego spadku cen w inwestycjach już realizowanych w tym segmencie, jednak w nieodległej perspektywie można się spodziewać obniżek cen w inwestycjach już ukończonych, oferujących mieszkania niedopasowane do obecnych możliwości nabywczych - komentuje Paweł Sztejter, partner w firmie doradczej REAS. - Wyniki sondażu znajdują potwierdzenie we wstępnych wynikach monitoringu rynku pierwotnego prowadzonego przez REAS – w pierwszym kwartale 2011 r. liczba mieszkań wprowadzonych do sprzedaży na 6 największych rynkach jest o 25% wyższa niż kwartał wcześniej. Jednocześnie wśród nowo wprowadzonych do sprzedaży mieszkań, jedynie 1% stanowią apartamenty.

Dostępność kredytów

Wielkość popytu na rynku mieszkaniowym w znacznej mierze zależy od dostępności kredytowania hipotecznego. Deweloperzy pytani w połowie 2010 roku – podczas pierwszego badania – o prognozy dotyczące dostępności kredytów hipotecznych wykazywali umiarkowany optymizm.

W świetle danych o rzeczywistej akcji kredytowej w 2010 roku, opublikowanych w marcu 2011 r. przez Związek Banków Polskich przewidywania deweloperów okazały się trafne. Drugie półrocze 2010 okazało się bowiem, zarówno w odniesieniu do liczby, jak i wolumenu udzielonych kredytów – lepsze od trzech poprzednich.

Wydaje się również, że odmienne niż pół roku wcześniej prognozy deweloperów dotyczące 2011 roku, które nie przewidują wzrostu akcji kredytowej (kredyty hipoteczne) znajdują uzasadnienie w zapowiedziach płynących z sektora bankowego, przewidujących zwolnienie tempa przyrostu akcji kredytowej w kolejnych kwartałach. Wskazuje na to trend spadkowy zarówno liczby, jak i wolumenu kredytów hipotecznych w kolejnych kwartałach ubiegłego roku, w którym po dość wysokim wyniku w II kwartale w następnych akcja kredytowa stopniowo malała.

Polityka cenowa

Wyniki monitoringu rynku mieszkaniowego prowadzonego przez REAS od wielu kwartałów wskazują na ustabilizowanie przeciętnych cen w ofercie na poszczególnych rynkach na poziomie z II kwartału 2009 roku. Natomiast średnie ceny mieszkań wprowadzanych do sprzedaży przez deweloperów w kolejnych kwartałach kształtują sie na poziomie zbliżonym do średnich cen mieszkań sprzedawanych i pozostają nieco niższe od cen dla całości oferty.

Deweloperzy uważnie śledzą kształtowanie się czynników bezpośrednio wpływających na wielkość popytu, dlatego malejąca w kolejnych kwartałach liczba udzielonych kredytów hipotecznych oraz stabilizacja wielkości sprzedaży z pewnością miały wpływ na zmianę opinii o przyszłych cenach.

O ile w połowie 2010 roku zdecydowana większość (90%) biorących udział w badaniu członków PZFD wskazywało, że w następnym półroczu ceny będą takie same lub wyższe, o tyle pół roku później – aż 46% badanych spodziewało się spadku cen, a jedynie 21% liczyło na nieco wyższe ceny. W tym drugim przypadku żaden ankietowany nie wybrał odpowiedzi, że ceny będą zdecydowanie wyższe.

Także w gronie firm odpowiadających w połowie roku 2010 na pytanie o ceny mieszkań planowanych do wprowadzenia do sprzedaży w II połowie 2010 roku (przez daną firmę) deklarację, iż ceny te będą niższe złożyło jedynie 4% ankietowanych, podczas gdy w grudniu aż 32% badanych planowało obniżenie cen mieszkań wprowadzanych do sprzedaży w 2011 roku w stosunku do tych wprowadzonych w roku 2010. Wyraźnie zmalał też odsetek firm planujących podwyżkę cen w nowych projektach z 36% w czerwcu do 20% w grudniu 2010 roku.

Popyt i podaż

Ponad 70% biorących udział w badaniu deweloperów w czerwcu 2010 roku było przekonanych, że następne półrocze przyniesie wzrost sprzedaży mieszkań budowanych przez ich firmę. Przewidywania te znalazły potwierdzenie w 7% wzroście liczby mieszkań sprzedanych na rynkach 6 największych aglomeracji (zgodnie z monitoringiem rynku REAS).

Warto jednak podkreślić, że prawie 40% badanych spodziewało się zdecydowanie większej sprzedaży co nie do końca się sprawdziło. Nie bez znaczenia dla tego wyniku pozostaje fakt, że firmy zrzeszone w PZFD są postrzegane jako liderzy rynku mieszkaniowego i mogą postrzegać swoją przyszłość (sprzedaż, ceny) nieco bardziej optymistycznie, niż wskazują na to prognozy dla całego rynku.

Także wyrażony przez deweloperów w ankietach z grudnia pogląd, iż sprzedaż budowanych przez ich firmy mieszkań będzie w 2011 roku zdecydowanie wyższa (1/3 ankietowanych) może pozostać jedynie w sferze planów w związku z deklarowaną polityką cenową w zakresie nowych inwestycji. Jedynie 32% ankietowanych zadeklarowało przy tym, że ceny mieszkań w nowych projektach będą nieco niższe od tych wprowadzanych w 2010 roku, zaś aż 48% ceny zamierza utrzymać dotychczasowe ceny.

Trudno wyciągać kategoryczne wnioski z odpowiedzi na pytanie o plany w zakresie wprowadzania nowych inwestycji do sprzedaży. Analizując odpowiedzi dotyczące nowej podaży należy stwierdzić, że są one spójne z przewidywaniami dotyczącymi sprzedaży w 2011 roku. Nie dziwi, że odsetek tych, którzy nie chcą wprowadzać nowych inwestycji nieznacznie rośnie w stosunku do badania z czerwca z 10% do 13%. Z drugiej strony nadal aż 64% ankietowanych zakłada w 2011 roku wzrost liczby mieszkań wprowadzanych do sprzedaży co oznacza, że nadal ponad połowa uczestników badania (w czerwcu było to 65%) deklaruje dalszy wzrost aktywności.

Branża budowlana – wzrost o 3,4% w 2011 roku i 1,5% w przyszłym

Sektor budowlany w Polsce odnotowuje wzrost. Jednak już w przyszłym roku dynamika ma nieco spaść. Tak wynika z badania* “Budownictwo w Polsce - I połowa 2011 roku, przeprowadzonego przez firmę doradczą KPMG i CEEC Research**.

W tym roku polskie przedsiębiorstwa budowlane spodziewają się 3,4% wzrostu sprzedaży. To niemal wyjątek w gronie krajów Grupy Wyszehradzkiej, gdzie w tym roku nadal będzie spadek (Czechy o 5,5, Słowacja o 1,4%) lub niewielkie ożywienie (Węgry – plus 0,4%, po spadku o 10,1% w roku ubiegłym.) Co druga firma budowlana w kraju, prognozuje, że jej wyniki w tym roku będą lepsze od konkurencji, a co trzecia stwierdza, że ma obecnie więcej podpisanych umów niż rok temu. Najbardziej optymistyczne są małe i średnie przedsiębiorstwa – blisko 66% spodziewa się w 2011 roku lepszych wyników. Ankietowane firmy przewidują, że w 2012 roku sektor budowlany będzie się rozwijał w tempie 1,5%. Wskaźniki te wynikają z dużej niepewności na rynku – blisko 11% badanych nie potrafiło podać prognoz.

- Niski wskaźnik prognoz dla wzrostu rynku w 2012 roku wynika przede wszystkim z ostrożnego podejścia polskich przedsiębiorstw budowlanych do oceny zmian następujących w branży – komentuje Steven Baxted, szef zespołu doradczego dla sektora budownictwa i nieruchomości w KPMG w Polsce.

 - Z jednej strony menedżerowie mają wciąż w pamięci lata kryzysu gospodarczego, z drugiej strony, szczególnie duże przedsiębiorstwa notowane na GPW, muszą uważać, aby nie zawyżać prognoz, które później musieliby korygować, co mogłoby spowodować kolejną falę spekulacji i spadków na rynku budowlanym.

Odsetek przedsiębiorstw prognozujących wyprzedzenie konkurencji
 
 2011
 2012

Hossa wśród małych i średnich przedsiębiorstw

Największego wzrostu sprzedaży spodziewają się małe i średnie przedsiębiorstwa (3,7%), nieco mniejszych wzrostów oczekują duże firmy (2,9%). Najbardziej optymistyczne pod względem wzrostów sprzedaży są przedsiębiorstwa budownictwa ogólnego (4,0%), firmy z budownictwa inżynieryjnego oczekują wzrostu poniżej średniej (2,5%). Średni wzrost sprzedaży w 2011 roku jest przewidywany na poziomie 3,5%, w 2012 roku przedsiębiorstwa budowlane oczekują wzrostu sprzedaży o 2,8%. Wzrostów sprzedaży wyższych od konkurencji spodziewa się 66% małych i średnich przedsiębiorstw budowlanych (wobec 58% we wrześniu 2010 r.) i 47% dużych firm (odpowiednio 53%). Wyników lepszych od konkurencji oczekuje 63% przedsiębiorstw ogólnobudowlanych (56% we wrześniu 2010 r.) oraz 50% przedsiębiorstw z budownictwa inżynieryjnego (odpowiednio 60%).

 - Poprawy swojej sytuacji rynkowej w 2012 roku spodziewa się blisko 56% wszystkich respondentów, najmniej spośród państw Grupy Wyszehradzkiej. Jest to potwierdzenie ostrożnych prognoz wzrostu sektora. Polskie firmy budowlane spodziewają się, że zakończenie inwestycji związanych z EURO 2012 nieco spowolni rozwój – zauważa Steven Baxted. Czy dobra passa, dla sektora budowlanego odmieni się po EURO 2012? W jakim stopniu spadnie zapotrzebowanie na „szybkie” budowanie? Można być prawie pewnym, że nakłady inwestycyjne na budownictwo znacznie się obniżą.

- Z pewnością nacisk na ograniczenie deficytu budżetu państwa ma wpływ na ograniczenie niektórych budowlanych przetargów publicznych, co skłania do ostrożnych prognoz - komentuje Krzysztof Andrulewiczprezes Skanska Polska SA. - Jednak z drugiej strony Polska odnotowuje znaczny wzrost produkcji budowlanej, co oznacza rozwój sektora. - Pieniądze z UE się skończą. Doping EURO minie wraz z mistrzostwami, co może znacznie ograniczyć rozwój sektora budowlanego - zauważaMirosław Boguszewskiprezes firmy Podkowa, projektującej i wykonującej sygnalizacje świetlne. - Chciałbym mieć powody do optymizmu, ale ich nie widzę - dodaje John Monaghan,przedstawiciel szkockiego przedsiębiorstwa Atut Rental, dostawcy sprzętu dla inżynierii budowlanej w Polsce.

Umów więcej, ale…

Obecnie 34% przedsiębiorstw ma więcej podpisanych umów niż rok temu (28% we wrześniu 2010 r.), 30% firm zawarło ich mniej (odpowiednio 37%), a 36% przedsiębiorstw twierdzi, że ich liczba nie uległa zmianie (35% rok temu). Wydłużyły się terminy, na jakie są podpisywane umowy – obecnie wynosi on średnio 10 miesięcy (8 miesięcy we wrześniu 2010 r.). Umowy zawarte na najdłuższy okres mają duże przedsiębiorstwa (średnio 11,5 miesiąca). Największy odsetek przedsiębiorstw, które mają więcej podpisanych umów niż rok temu odnotowano w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw (40%). - Warty zauważenia w I kwartale tego roku jest cykliczny spadek wykorzystania mocy produkcyjnych przez przedsiębiorstwa budowlane – obecnie wynosi 71%, przy 80% we wrześniu 2010 r. Biorąc pod uwagę analogiczny okres poprzedniego roku (marzec 2010 r.) poziom wykorzystania mocy produkcyjnych kształtuje się na zbliżonym poziomie, a spadek wynika z rozpoczęcia nowego sezonu budowlanego. Zjawisko to wystąpiło we wszystkich analizowanych krajach i, w sprzyjających warunkach, może przyczynić się do wyższych wzrostów w branży niż wskazywałyby na to prognozy respondentów – ocenia Steven Baxted.

Fot.: KPMG, CEEC Research i Norsat Polska

Przetargi - najkorzystniejsze w pozyskiwaniu umów

Według przeprowadzonych badań, przetargi są w Polsce najbardziej popularną i skuteczną metodą pozyskiwania zamówień, szczególnie przez duże przedsiębiorstwa (6,8 pkt. w skali 0 - 10). Jako źródło nowych zleceń, przetargi są wykorzystywane w największym stopniu i najwyżej oceniane pod względem skuteczności przez przedsiębiorstwa budownictwa inżynieryjnego (7,9 pkt.). Przejrzystość tej formy pozyskiwania kontraktów, jest najniżej oceniana przez przedsiębiorstwa budownictwa ogólnego (5,5 pkt.). W przeciwieństwie do Czech i Węgier, gdzie kontrakty zawierane są przede wszystkim poprzez kontakty osobiste. Marżę zerową lub ujemną jest w stanie zaakceptować 30% dużych firm, 18% małych i średnich przedsiębiorstw, 24% firm z budownictwa ogólnego oraz 21% z budownictwa inżynieryjnego. Aby zdobyć nowy kontrakt, swoje zasady zarządzania ryzykiem naruszyło 63% respondentów z budownictwa inżynieryjnego i budownictwa ogólnego, co drugie małe i średnie przedsiębiorstwo oraz 4 na 5 dużych przedsiębiorstw.

- Ze względu na poprawę perspektyw sektora, spada odsetek przedsiębiorstw skłonnych do przyjmowania zleceń z zerową lub ujemną marżą. W czasie kryzysu takie zlecenia były zdecydowanie częściej akceptowane. Przedsiębiorstwa robiły wszystko, aby nie przerywać swojej działalności. Kiedy tylko gospodarka wróciła na właściwe tory, przedsiębiorstwa muszą ponownie zacząć zarabiać, stąd coraz rzadziej godzą się na przyjmowanie zleceń z zerową lub ujemną marżą - komentuje Steven Baxted.

Rynek mieszkaniowy w Polsce w I kwartale 2011 roku

Dobre wyniki sprzedaży zachecają deweloperów do wprowadzenia na rynek nowych inwestycji. W konsekwencji obecna podaż wyraźnie przewyższa popyt, rośnie liczba niesprzedanych mieszkań i ryzyko destabilizacji rynku.

Fot.: REAS

Wzrost liczby mieszkań w ofercie sprzedaży

Pierwszy kwartał na rynku mieszkaniowym to przede wszystkim sprzedaż, wdrażanie nowych projektów inwestycyjnych i restrukturyzacja starych. W IV kwartale 2011 r. akcja kredytowa w odniesieniu do poprzedniego kwartału znaczenie spadła.

Przeczytaj również: Optymistyczne prognozy deweloperów-czy nie za wcześnie?

Ponadto, rośnie inflacja, a RPP podniosło stopy procentowe. Wyniki monitoringu przeprowadzonego przez REAS na koniec I kwartału 2011 roku wskazują na wyraźny wzrost oferty, który spowodowany jest nie tylko nowymi inwestycjami, ale także wznowieniem sprzedaży wcześniejszych projektów, które na czas spadku sprzedaży wstrzymano. W okresie ostatnich czterech kwartałów na analizowanych rynkach sprzedano łącznie 28,6% tys. mieszkań, a zatem o 27% więcej niż w 2009 r. i o blisko 13 % więcej niż w roku 2008.

Fot.: REAS

Podaż

Pomimo dość dobrej i regularnej sprzedaży wielkość ofert liczona łącznie dla sześciu aglomeracji wyniosła na koniec I kwartału br. poziom bliskio 42 tys. Na koniec I kwartału 2011 roku lokale znajdujące się w budowie stanowiły niemal 77 % oferty, z czego 32% w inwestycjach do w 2011 roku, a ponad połowa – w roku 2012. Dla porównania, na koniec I kwartału 2010 roku, mieszkania w trakcie realizacji stanowiły 70% oferty. W porównaniu z poprzednim kwartałem liczba mieszkań gotowych niesprzedanych nieznacznie wzrosła. Na koniec marca w Warszawie takich lokali było ok. 4,3 tys. tyle samo co w kilku poprzednich kwartałach. W sześciu aglomeracjach łącznie takich mieszkań było prawi 98, tys. co oznacza wzrost w ciągu roku o 4%. Zwiększając liczbę wprowadzanych mieszkań na rynek deweloperzy starają się jednocześnie poszerzyć liczbę potencjalnych nabywców.

Fot.: REAS

Popyt

Pierwszy kwartał 2011 roku był trzecim z rzędu kwartałem wzrostu sprzedaży. W porównaniu z IV kwartałem 2010 roku wzrost ten wzrósł o 4%, zaś w porównaniu z kwartałem 2010r. - już 14 %. Intensywność sprzedaży dla sześciu rynków łącznie liczona jako relacja liczby sprzedanych jednostek w kwartale do wielkości na początku kwartału wyniosła na koniec marca 19%, a zatem było o jeden punkt procentowy niższa niż w IV kwartale 2010 roku. Biorąc pod uwagę wielkość oferty tempo sprzedaży było umiarkowanie dobre, trzeba bowiem pamiętać, że 25% jest wskaźnikiem teoretycznej równowagi. Zdecydowanie najlepszy wynik odnotowano w Krakowie (27%), zaś w pozostałych miastach wskaźnik te mieściły się w przedziale 16-19%. Warto przyjrzeć się obecnej wielkości oferty w porównaniu ze sprzedażą w ostatnich czterech kwartałach. Generalnie, wielkość ta waha się od 136% w przypadku Krakowa ( gdzie oferta stanowi 1,36 rocznej sprzedaży) do 159% w przypadku Wrocławia. Łączny poziom sprzedaży w minionych czterech kwartałach był w większości miast nieco wyższy od długoterminowej przeciętnej liczby mieszkań sprzedawanych na tych rynkach, a we Wrocławiu nawet wyraźnie wyższy. Wyjątkiem jest pod tym względem Warszawa, gdzie w tym czasie sprzedano ok. 11,4 tys. lokali, o ok. 1,5 tys. mniej, niż długoterminowy średni poziom trakcji na tym rynku. Wydaje się zatem, że stolica ma nadal największy potencjał wzrostowy w porównaniu z innymi miastami. Jedna z najważniejszych lekcji z boomu i kryzysu jest to, że na sytuację na rynku w większym stopniu niż dotychczas, będą wpływały czynniki psychologiczne, zaś dziś poziom zaufania pomiędzy uczestnikami rynku jest nadal relatywnie niski. Pomimo regularnej i pozostającej na dobrym poziomie sprzedaży ofert wciąż rośnie. Jeśli tendencja ta utrzyma się w kolejnych kwartałach, sprzedaż przypadająca na przeciętny projekt inwestycyjny nadal będzie maleć. W praktyce oznaczać to będzie coraz większe zróżnicowanie sytuacji w poszczególnych firmach deweloperskich.: w jednych sprzedaż utrzyma się na dotychczasowym poziomie, zaś w innych znacznie spadnie, powodując zagrożenie dla płynności finansowej. Należy pamiętać, że na rynku aktywne są firmy, które działają wyłącznie dzięki dostarczaniu decyzji o postawieniu udzielonych im kredytów w okresie boomu kredytów w stan wymagalności. Cierpliwość banków wyczerpuje się i jeszcze w tym roku może dojść do kilku spektakularnych bankructw. Jeśli dojdą do tego jeszcze inne negatywne czynniki w otoczeniu rynku, mogą znów spowodować utratę kruchego zaufania pomiędzy nabywcami, deweloperami i bankami. W rezultacie regularna sprzedaż może ulec zmniejszeniu.

Optymistyczne prognozy deweloperów-czy nie za wcześnie?

Na początku 2011 roku największe firmy deweloperskie, przedstawiły swoje plany rozwoju na najbliższe miesiące. Założenia deweloperów, to przede wszystkim zwiększenie ofert i systematyczny wzrost sprzedaży. Pytanie, czy plany te nie są zbyt optymistyczne.

Fot.: Emmerson Nieruchomości SA

Bez wątpienia rok 2009, był dla brażny najtrudniejszy. Spadek popytu  na lokale mieszkalne w tym okresie, spowodował wstrzymanie niektórych inwestycji i zmianę terminów realizacji. Sytuacja ustabilizowała się w II pol. 2010 roku, a branża budowlana powoli realizowała wcześniej wstrzymane inwestycje. Przedstawiciele sektora budowlanego uważają, że obecny rok może być dla nim przełomowy. Deweloperzy, którzy przetrwali kryzys, obecnie nadrabiają straty na rynku w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście i Poznaniu. Wiele firm snuje plany ekspansji w mniejszych miastach wojewódzkich. Tak optymistyczne nastawienie wynika głównie z faktu, że sprzedaż w I kwartale br. była zadowalająca.

Plany inwestycyjne i sprzedażowe głównych przedstawicieli branży są bardzo optymistyczne. Obecnie na rynku sprzedaż rośnie, a ceny są bardziej stabilne niż w roku ubiegłym. Warto zastanowić się czy ten optymizm nie jest przedwczesny. Należy mieć na uwadze, że na początku br. na skutek decyzji o podwyżkach stóp procentowych RPP oraz Europejskiego Banku Centralnego obniżyła się dostępność kredytowa Polaków. Ekonomiści prognozują, że w najbliższym czasie należy spodziewać się kilku podwyżek zarówno w Polsce jak i w strefie Euro. Taka sytuacja z pewnością negatywnie odbije się na zdolności kredytowej osób poszukujących mieszkań, a w rezultacie na popycie na nowe jednostki mieszkalne. Warto również wspomnieć o ogólnej sytuacji gospodarczej, która co prawda obecnie się poprawia, ale nie można wykluczyć nadejścia okresów spowolnienia wzrostu PKB. Nie należy zapominać również o zapowiadanych od dłuższego czasu zmianach w rządowym programie „Rodzinie na swoim”. Jedną z dróg budżetowych oszczędności ma być ograniczenie finansowej pomocy dla Polaków planujących zakup mieszkania. Choć obecnie pojawiają się informacje, że rządowy projekt może jeszcze ulec pewnej modyfikacji, to i tak nie zmienia to faktu, że w gruncie rzeczy prowadzi on do stopniowego wygaszania projektu. Wprawdzie nie została jeszcze podana ostateczna data wejścia tych zmian w życie, ale można się tego spodziewać jeszcze w tym roku. Wymienione powyżej czynniki wpłyną na obniżenie możliwości finansowych Polaków, a to właśnie one mają kluczowe znaczenie dla decyzji o kupnie mieszkania. Ogłoszony powrót koniunktury na rynku mieszkaniowym może okazać się więc przedwczesny.

Producencie, współpracuj z wykonawcą

Sezon zimowy jest dla pokaźnej części branży wykonawczej sezonem “ogórkowym”, ale nie dotyczy to prac wykończeniowych realizowanych we wnętrzach, więc sektor płytek ceramicznych może pracować pełną parą. Rynek prac przy zakładaniu płytek ceramicznych został przebadany przez ASM - Centrum Badań i Analiz Rynku w ramach raportu "Profilowanie wykonawców".

Analiza działań przedsiębiorstw budowlanych pozwoliła określić ich ofertę usługową, dowiedzieć się jakie produkty i marki są przez nich stosowane oraz poznać, w jakim stopniu wpływają na wybór przez inwestora konkretnego produktu. Tym samym wyniki badań są cennym źródłem dla producentów, którzy poprzez poznanie preferencji wykonawców, mogą modyfikować swoje działania, a tym samym mogą na ich decyzje wywrzeć wpływ i zmienić rezultat rankingu w tym segmencie. Można się spodziewać, że i w 2011 roku wykonawcy będą mieli znaczące oddziaływanie na kształt realizowanych inwestycji w sektorze płytek ceramicznych. Warto więc prześledzić całościowo dotychczasowe analizy rynku. Wykonawca bowiem zarówno doradzi klientowi, jak i może podpowiedzieć producentowi, w jakim kierunku ma rozwijać swoją ofertę produktową i dystrybucję.

Producenci zastanawiają się, jaki profil prac będzie najbardziej rentowny w roku 2011. Co będzie się sprzedawać? Bez wątpienia ogniwem łączącym producenta z konsumentem jest firma wykonawcza i tutaj należałoby szukać determinant sukcesów tej czy innej marki płytek czy też chemii montażowej. Badania przeprowadzone na dużej grupie firm wykonawczych będą tu najbardziej miarodajne. Informacje, których dostarczają wykonawcy mają niebagatelne znaczenie na każdym etapie realizacji zlecenia, ale szczególnie istotne podczas zakupu surowców. Klient skupia uwagę na tym “żeby było ładnie”, niejednokrotnie nie ma dostatecznej wiedzy pozwalającej na fachową ocenę produktów, dlatego tak istotne jest dotarcie do tej grupy respondentów, którzy korzystają z nich na bieżąco.

W 2010 roku rozpoczęto więcej budów budynków mieszkalnych niż w 2009 roku, można przewidywać więc w następnych latach pewne ożywienie w sektorze wykończeniowym, więc opinia fachowców zyska jeszcze bardziej na znaczeniu.
Najbardziej aktualne analizy marketingowe z 2010 roku informują o preferencjach konsumentów oraz samych wykonawców. Okazuje się, że ponad 42,7% wykonawców w badanym okresie* zakładało płytki ścienne. Blisko jedna trzecia kładła gres (32,6%), a blisko co czwarty (24,0%) terakotę. Dodajmy, że respondenci średnio zakładali 2,5 rodzaju płytek ceramicznych w swoich inwestycjach. W większości przypadków to wykonawcy dokonywali zakupu. Blisko trzy czwarte (72,6%) wykonawców biorących udział w badaniu dokonuje zakupu płytek ceramicznych na potrzeby zlecenia. Dodajmy, że wśród wykonawców montujących płytki ceramiczne dla inwestorów indywidualnych wykonawca dokonuje zakupów w 72,6% przypadków. Natomiast wśród fachowców realizujących zlecenia dla klientów instytucjonalnych odsetek ten wzrasta do poziomu 77,1%.

Fot.: Źródło: ASM – Centrum Badań i Analiz Rynku Sp. z o.o., raport „Profilowanie wykonawców”

Przedstawiciele firm wykonawczych zapytani o znajomość marek producentów płytek ceramicznych średnio wskazywali dwie marki (dokładnie 2,3) z kilkunastu obecnych na polskim rynku. Niewielkie wahnięcia w ich wyborze zależą m.in. od regionu Polski. Biorąc pod uwagę częstotliwość doradzania klientowi zaobserwowano, że ponad jedna piąta (22,2%) fachowców doradza w przypadku większości zleceń, 8,6% ma wpływ na decyzję w przypadku połowy zleceń, a 7,4% specjalistów doradza w każdym przypadku. Wykonawcy doradzają wybór płytek ceramicznych w przypadku 50,1% zleceń realizowanych wśród klientów indywidualnych oraz 53,7% zleceń realizowanych wśród klientów instytucjonalnych.

Z kolei, biorąc pod uwagę typ budownictwa okazuje się, że wykonawcy doradzają wybór płytek ceramicznych w przypadku 49,5% zleceń realizowanych w budownictwie mieszkaniowym i 52,1% wśród budownictwa niemieszkaniowego. To bardzo dużo.

Jeśli chodzi o produkty do montażu – kleje i fugi, to znajomość ich marek kształtuje się wśród wykonawców na podobnym poziomie co znajomość marek płytek, wykonawcy średnio wskazywali dwie marki klejów i fug (dokładnie 2,3). Większe natomiast jest zróżnicowanie liderów w regionach Polski. Jest tu więc duże pole do popisu w kreowaniu strategii marketingowych, np. poprzez wykorzystanie szczegółowych badań ankietowych dających m.in. odpowiedź na pytanie dlaczego wykonawcy wybrali takie a nie inne produkty. Jeśli chodzi o wpływ wykonawcy na wybór klejów i fug to jest on jeszcze większy niż w kwestii wyboru płytek. Biorąc pod uwagę częstotliwość doradzania okazało się, że ponad jedna trzecia fachowców (36,6%) doradza w przypadku większości zleceń, 22,1% doradza w przypadku każdego zlecenia a 11,6% specjalistów doradza w połowie przypadków. Są to dane znaczące. Warto dodać, że wykonawcy doradzają wybór klejów i fug w przypadku 76,8% zleceń realizowanych wśród klientów indywidualnych oraz 74,5% zleceń realizowanych wśród klientów instytucjonalnych. Jeśli zaś chodzi typ budownictwa obserwujemy, że wykonawcy doradzają w przypadku 77,1% zleceń realizowanych w budownictwie mieszkaniowym i 73,0% wśród budownictwa niemieszkaniowego.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Trzęsienia ziemi na Atlantyku dowodem na globalny wzrost aktywnosci sejsmicznej, W ஜ DZIEJE ZIEMI I
Podstawy Psychologii I Socjologii, Globalne ocieplenie1 baza, Globalne ocieplenie jest terminem używ
Podstawy Psychologii I Socjologii, Globalne ocieplenie1 baza, Globalne ocieplenie jest terminem używ
Wpływ globalizacji na wzrost zagrożeń terrorystycznych, referaty
Ekonomiczne konsekwencje wzrostu podatków na przykładzie rynku tytoniowego, Polityka, Instytus globa
T11 Wzrost gospodarczy
Globalizacja
CZYTANIE GLOBALNE, CZYLI „SOJUSZ METOD
skrócony Wzrost i rozwój roślin
Globalizacja, polityka a nowy porządek międzynarodowy
11 Zakres i główne trendy globalizacjiid 12273 ppt
Ziemskie i Globalne systemy odniesienia i ich realizacjie ppt
Cytokiny i czynniki wzrostowe (2)

więcej podobnych podstron