j polski ustny

Wiersz POKOLENIE – powstał w 1943 r. rozpoczyna się sielankowym opisem przyrody w który szybko wkrada się koszmar. Okrutny swiat wojny kontrastuje ze spokojną przyrodą. Pod ziemią skręcone ciała, odcięta głowa, warkoczące samoloty są symbolem fizycznej zagłady.Poeta przedstawia tragizm pokolenia, którego psychikę zniszczyła wojna: nas nauczono-nie ma litości, nas nauczono – nie ma sumienia, nas nauczono – nie ma milosci, nas nauczno – trzeba zapomnieć.

Czlowiek wyrzeka się podstawowych wartości, opanowany strachem zostaje sprowadzony do podstawowych instynktów, staje się złym troglodytą. W zakończeniu utworu pojawia się dramatyczna wątpliwość czy poswiecenie młodych ludzi jest równe bohaterstwu postaci z Iliady czy też nie ma sensu i nie zasłuży na ludzką pamięć. Poeta stwierdza że zmiany w psychice pozostaną trwałe a po wojnie powrot do normalności jest niemożliwy.

Wiersz RODZICOM - Wiersz ma charakter autobiograficzny, poeta o swoim imieniu mowi w czasie przeszłym, co symbolizuje kontrast między pokładanymi w nim nadziejami a rzeczywistością. Zwraca się do rodziców z goryczą ze wpajali mu ideały, uczyli wrażliwości, a to nie sprawdza się w rzeczywistości wojennej. Wątpi w istnienie miłości , Boga, a mimo to zdobywa się na heroiczną postawe walki. Siebie nazywa żołnierzem, poetą i kurzem czasu. Przeczuwa własną śmierć ale to nie odbiera mu odwagi i marzeń.

Pożegnanie z Marią – obraz okupacyjnej rzeczywistości

"Pożegnanie z Marią" to cykl opowiadań. Borowski, który spędził kilka lat wojny w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, wywołał swoją twórczością ogromny skandal. W opowiadaniach opisujących rzeczywistość obozową zaprzeczył tradycyjnemu, martyrologicznemu sposobowi ukazywania życia w obozie. Został oskarżony o fałszowanie i tendencyjne przedstawianie więźniów hitlerowskich obozów, zaś stworzonego bohatera opowiadań - Tadeusza - zaczęto utożsamiać z autorem.

W opowiadaniu tytułowym pisarz ukazuje jeszcze nie obozy koncentracyjne, ale okupowaną Warszawę. "Pożegnanie z Marią" to wizerunek miasta, w którym żyją ludzie pozbawieni żywności, opału, prawa do normalnej egzystencji. A jednak robią wszystko, aby zachować przynajmniej pozory zwykłej codzienności. Bohater opowiadania, Tadeusz, jest zmuszony handlować, kombinować, a nawet oszukiwać. Robi to, by przeżyć; w ten sam sposób postępują tysiące mieszkańców Warszawy. Próbą ucieczki od tej poniżającej rzeczywistości jest miłość, Tadeusz znalazł to uczucie w swojej narzeczonej, Marii. Miłość ma spowodować, że człowiek otrzymuje choćby namiastkę normalności, miłość sprawia, że można spojrzeć na świat inaczej, z godnością. Tadeusz jest również poetą. Poezja stanowi drugą możliwość oderwania się od rzeczywistości okupacyjnej.

A jest to rzeczywistość przygnębiająca. Spekulacje i oszustwa są na porządku dziennym. Oszukują w zasadzie wszyscy. Jest to powszechnie akceptowane, bowiem tylko dzięki drobnym kradzieżom można przeżyć. Kradnie sklepikarz, magazynier, kradną robotnicy. Powszechne są łapówki, dzięki nim można wykupywać osadzonych w getcie lub skazanych na wywiezienie do Niemiec na roboty. Łapówki biorą Niemcy, biorą też granatowi policjanci.

Gdy w łapance zostaje zabrana Maria, Tadeusz zostaje sam. Wiadomo jednak, że nawet wiadomość o śmierci ukochanej nie wpłynie na jego postępowanie. Życie w okupowanej Warszawie musi bowiem toczyć się swoim rytmem, nieobecni nie mają po prostu racji bytu, muszą zostać zapomniani, aby żywi mogli dalej istnieć. Wypowiedź głównego bohatera o przerobieniu Marii na mydło może brzmieć cynicznie, niemniej jednak jest to wyraz czasów, w jakich przyszło mu żyć, czasów degradacji wszelkich wartości.

Opowiadanie pt.: "Pożegnanie z Marią" dzieje się w stolicy Polski - Warszawie. Jego bohater jest pracownikiem firmy budowlanej. Nieustannie styka się z różnego rodzaju nielegalnymi transakcjami łapówkarstwem. Możemy zauważyć bezwzględną walkę o przetrwanie. Borowski opisuje aresztowanie ukochanej kobiety bohatera - Marii oraz jej wywózkę do obozu koncentracyjnego. Bardzo naturalistycznie, niemal bez emocji ukazuje perspektywę śmierci dziewczyny a następnie możliwości przerobienia jej ciała na mydło. Nie było to niczym szczególnym w ówczesnej rzeczywistości wojny i nazistowskich okupantów. Nie mniej jednak opis poraża do dnia dzisiejszego.

Człowiek zlagrowany bohaterem opowiadać T. Borowskiego

Według Borowskiego "człowiek zlagrowany" to człowiek, któremu technika obozu, krematoria, szubienica, fałsz, zakłamanie i zbrodnia nie są obce. Przede wszystkim człowiek, który myśli kategoriami życia obozowego i postępuje według moralności obozowej. Bohater opowiadań Borowskiego to człowiek wypaczony przez obóz, pragnący za wszelką cenę przeżyć. On i jemu podobni uciekają się nawet do metod swoich katów, a taka postawa spychała na dalszy plan wszelkie uczucia i wrażliwość, a przede wszystkim ocalenie społeczeństwa. Najważniejszą wartością liczą się w obozie było zaspokojenie głodu. Panowała zasada "kto pierwszy ten lepszy". Doprowadziło to do wzajemnego okradania się i kompromisów z Niemcami. W obliczu śmierci zanika instynkt macierzyński, matki wyrzekają się swoich dzieci. Dzieci, rodziny odwracają się od siebie. Pewien Żyd zaprowadził swojego ojca do komory gazowej. Zanik uczuć doprowadził do tego, że bohater opowiada "Proszę państwa do gazu", czuje nienawiść do ludzi z transportu.

Człowiek zlagrowany pozostawił po sobie tylko jedną ideę: przetrwania, a to oznaczało przystosować się do panujących warunków, zaakceptować śmierć i okrucieństwo. Zdobywać leki, jedzenie - oto cel życia.

Nie można oceniać tej postawy, gdyż nie jesteśmy do tego uprawnieni. Możemy najwyżej ocenić w sposób druzgocący totalitaryzm, system, który dopuścił do powstania obozów i do wypaczenia ludzkiej psychiki.

Źródła obozu koncentracyjnego według T. Borowskiego

Tadeusz Borowski - wybitny polski pisarz, student polonistyki był również naocznym świadkiem okrucieństw II wojny światowej. Widział z bliska Holocaust, był więźniem Pawiaka, Oświęcimia oraz Dachau. Boleśnie Doświadczył na sobie samym okropności II wojny, czemu dal potem wyraz w swych wstrząsających "Opowiadaniach". Ich bohaterem uczynił młodego mężczyznę - Tadeusza, aby swej relacji nadać bardziej wiarygodną formę. Wojna pozbawiła go spokojnego dzieciństwa, młodości, zabrała ukochaną kobietę.

Niemcom potrzebna była siła robocza, stosunkowo tania i wydajna. Byli nią oczywiście więźniowie. Traktuje o tym inne opowiadania pt.: "U nas w Auschwitzu". Człowiek został zredukowany do pracującej maszyny, któremu nic się nie należy oprócz niewolniczej pracy od rana do nocy, bez pożywienia, bez godziwych warunków. Zysk z ich pracy przesłaniał okupantom wszystko inne. Takie traktowanie ofiar bardzo szybko wyzbywa ich z resztek człowieczeństwa.

Takie zachowanie pokazuje obraz degradacji człowieka, już nie tylko więźniów, przede wszystkim oprawców nazistowskich, którzy stali się nieludzkimi maszynami, służącymi do mordowania innych. Dobro i zło stały się dla nich pojęciami pustymi, nic nie znaczącymi. Byli zimni i okrutni zarówno dla dorosłych, kobiet, jak i dzieci.

Najważniejszym problemem opowiadań obozowych T. Borowskiego jest wpływ obozu koncentracyjnego na psychikę i kodeks etyczny człowieka. Każdy kto znajdzie się w obozie ma do wyboru kilka modeli postaw. Może walczyc, probowac ucieczek, buntować się ale to się z reguly konczy smiercia więźnia. Aby przezyc trzeba często zrobić to czyims kosztem, trzeba zmienić caly swój kodeks etyczny, doprowdzic do absolutnego przewartościowania życiowych zasad. Nie ma mowy o etyce chrzescijanskiej ona zanika jak i caly dekalog. Często trzeba cos ukraść kogos zabic, na agresje wspolwieźniów odpowiadać agresja.

Inny Świat Gustawa Herlinga Grudzińskiego jako świadectwo prawdy o sowieckich łagrach oraz metodach niszczenia człowieczeństwa.

Inny świat to próba ukazania procesu niszczenia człowieka przez system sowieckich obozów pracy i jednocześnie rozpaczliwej walki jednostki o zachowanie własnej godności. W sowieckim systemie komunistycznym należało najpierw odrzeć człowieka z jego godności a potem dopiero zamordować.

Dlatego też system pracy przymusowej ( Gułagi ) były doskonale przemyślanymi maszynami do degradacji i dehumanizacji. Łagry to mordercza praca ponad siły nawet najbardziej silnego człowieka, więźniowie zmuszani byli do nieludzkiego wysiłku ponad siły, często w mrozie przy wyrebie lasów cz budowie miast miasteczek elektrowni czy tez zakładów pracy. Byli do tego bardzo źle odżywiani wegetowali, obozy były umieszczane na Syberii gdzie były mrozy 30 do minus 40 st.Ludzie zmuszani byli do zapomnienia o prawach i zasadach wyznaczających granice ich dotychczasowego postepowania, musieli się dostosować do warunków panujących w gułagach i do nowych reguł jakie tam panowały, aby przeżyć. Trzeba było stać się człowiekiem zlagrowanym czyli akceptującym prawa rządzące w zniewolonej i zdegradowanej rzeczywistości.

„Dom Swidanij”, czyli „dom widzeń” - był miejscem spotkań więźniów z krewnymi. Takie spotkanie mogło trwać od jednego do trzech dni, ale, by mieć możliwość widzenia się z rodziną należało przejść skomplikowaną procedurę. Widzenie dozwolone było raz do roku, choć starano się o nie od trzech do pięciu lat.

Musiało być pożądane zarówno ze strony więźnia, jak i jego krewnych na wolności, oczywiście przy aprobacie władz obozowych, a ponadto wiązało się z długim biurokratycznym procesem – czasem wręcz paradoksalnym np. należało wykazać, że osoba przebywająca w łagrze, jest dla krewnego starającego się o widzenie zupełnie obojętna. Krewny, który dostąpił „zaszczytu” widzenia, musiał podpisać zobowiązanie, że nie zdradzi, co ujrzał za drutami. Więzień zaś zmuszony był do złożenia i podpisania deklaracji (pod groźbą kary, z karą śmierci włącznie), że nie będzie w rozmowach poruszał tematów związanych z warunkami życia jego i towarzyszy. Swój mizerny wygląd więźniowie zazwyczaj tłumaczyli chorobą i niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. Zdarzało się, że krewni nie poznawali się.

Sposoby ocalania człowieczeństwa w Innym Świecie Grudzińskiego

Nie wszyscy więźniowie poddawali się sowieckiemu terrorowi. Grudziński pokazuje w ,,Innym świecie" także tych, którzy do końca zachowali godność, nie pozwolili się poniżać strażnikom.

Kreśli sylwetki trzech niezwykłych osób.

Pierwszą z tych osób jest Michał Aleksiejewicz Kostylew. Dużo czytał i właśnie z nielegalnych dzieł pisarzy zachodnich zyskał świadomość, jak wygląda świat poza Rosją. Przekonał się, jak bardzo kłamliwa jest propaganda rosyjska.

Nie chciał swoją ciężką pracą przyczyniać się do budowy tego, opartego na kłamstwie i cierpieniu systemu. Dlatego wkładał swoją rękę do ognia, straszliwie cierpiąc, byle tylko nie pracować dla budowy znienawidzonego systemu. Z powodu nieustannie ropiejącej i krwawiącej ręki , był zwolniony od pracy, a czas ten poświęcał na czytanie. Oczekiwał widzenia z matką, ostatecznym ciosem dla niego było zesłanie go na Kołymę, wiedział, ze już nie ujrzy ukochanej matki, popełnił samobójstwo polewając się wrzątkiem. Kostylew świadomie cierpiał, był to dla niego sposób, w który ocalił swoją tożsamość i człowieczeństwo.

Osobą, która sprzeciwiła się terrorowi był Fin Rusto Karinen. Chciał coś zmienić, nie chciał być bierna ofiarą , dlatego podjął próbę ucieczki z łagru, pomimo iż była ona z góry skazana na niepowodzenie. Planował dostać się do krańca jeziora Ładoga, przez siedem dni błądził, raz na dzień zjadał kawałek suchara i słoniny. W końcu dotarł do jakiejś wsi, która okazała być się oddalona zaledwie piętnaście kilometrów od obozu.

Wieśniacy odwieźli go do łagru, gdzie został skatowany , tak okrutnie, ze przez pięć miesięcy przebywał w szpitalu.Kolejną niezwykła osobą jest Natalia Lwowna, chora na serce kobieta, niezwykle uczynna, bezinteresowna i życzliwa.

Siłę w świecie obozowym czerpie z lektury ,, Zapisków z martwego domu" Fiodora Dostojewskiego . Wie, że Rosjanie byli zniewalani i zastraszani już w czasach carskich, a Rosja jest już od dawna ,,martwym domem" Ma świadomość, że pokonać wroga w tej sytuacji może tylko swoim godnym zachowaniem i świadomą śmiercią.

Do samego końca godnie zachowywał się także sam narrator, który wraz z innymi polskimi więźniami podjął głodówkę protestacyjną. W listopadzie 1941 roku z dwustu więźniów polskich w obozie pozostało tylko sześciu, pozostali zmarli z chorób i wycieńczenia. Ta głodówka o mały włos nie doprowadziła go do śmierci.

Dwa światy obozowe Grudzińskiego i Borowskiego porównanie

Cechy wspólne

Obaj byli więźniami, doświadczali okrucieństw, pokazywali zlagrowanie, pokazują obóz jako oszustwo, wszechobecność głodu, ciężka i wyczerpująca praca.

Niszczenie solidarności, metody niszczenia człowieka.

Różnice :

Borowski – obóz nastawiony na masowe niszczenie całych narodów, eksterminacja ( komory gazowe, krematoria ) człowiek jako rzecz ( z numerem ) można go przetworzyć, nie wierzy w ocalenie człowieka w tak potwornych warunkach, pokazuje zlagrowanie, anonimowość więźniów , masowość

Grudziński – obóz pracy, ważna jest tylko siła fozyczna człowieka, wiara w człowieka, że w nawet najgorszych warunkach można ocalić wartości ( ręka w ogniu, samookaleczanie ) pojedyncze jednostki.

Zdążyć przed Panem Bogiem – Hanna Krall czas i przestrzeń ( miejsce )

W utworze Hanny Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem” należy wyróżnić dwa plany czasowe, które współistnieją obok siebie i wzajemnie się przeplatają: czas przeszły, powracający we wspomnieniach głównego bohatera i czas teraźniejszy, w którym odbywają się rozmowy narratorki z ostatnim żyjącym przywódcą powstania żydowskiego. Akcja dzieła, dzięki opowieściom Marka Edelmana, przenosi się w lata II wojny światowej, przede wszystkim do roku 1942, kiedy to 22 lipca rozpoczęła się niemiecka akcja „przesiedlania ludności na Wschód” i wiosny roku 1943, kiedy to 19 kwietnia rozpoczęło się powstanie w warszawskim getcie. W toku narracji można odnaleźć również inne daty, które jednak nie są usystematyzowane chronologicznie:

9 maja 1943 roku – wyjście kanałami ocalałej grupki powstańców żydowskich na aryjską stronę miasta;

18 kwietnia 1943 – spotkanie sztabu Żydowskiej Organizacji Bojowej u Anielewicza;

2 sierpnia 1944 – śmierć Krystyny Krahelskiej;

Wrzesień 1942 – rozdawanie tzw. „numerków życia”;

12 maja 1943 – Marek Edelman składa sprawozdanie z powstania przed przedstawicielami partii politycznych;

6 maja 1943 – ostatnia rozmowa Edelmana z Anielewiczem i Mirą;

8 maja 1943 – wiadomość o samobójczej śmierci ludzi z grupy Anielewicza;

Marzec 1943 – aresztowanie Jurka Wilnera przez gestapo;

Lato 1944 – opis pracy Profesora w przyczółku w Warce;

Wspomnienia głównego bohatera „Zdążyć przed Panem Bogiem” obejmują również lata powojenne – czas studiów i pracy w klinice. Wymienione są tu następujące daty:

Rok 1963 – wyjazd Marka Edelmana do USA i spotkanie z przywódcami związków zawodowych.

Rok 1968 – rok, w którym kardiolog nie otrzymał anonimowego bukietu kwiatów.

Fabuła dzieła obejmuje także czasy z początków II wojny światowej, przed utworzeniem dzielnicy żydowskiej: wspomnienie Marka Edelmana o Żydzie, dręczonym przez oficerów niemieckich, o ucieczkach kolegów za granicę oraz o sytuacji, w której oddał krew synkowi Hannocha Rusa.

Akcja „Zdążyć przed Panem Bogiem” rozgrywa się w getcie warszawskim, na placu przeładunkowym, mieszczącym się w centrum Warszawy, w szpitalu świętego Kazimierza w Radomiu, gdzie w okresie wojny pracował Profesor oraz w łódzkiej klinice Profesora, w której po studiach rozpoczął pracę Marek Edelman. Główny bohater opowiada również o swojej podróży do USA i wizycie w domu przybranych rodziców Elżuni.

W utworze można wyodrębnić dwa plany czasowe. Pierwszy obejmuje wydarzenia związane z wybuchem, przebiegiem i stłumieniem powstania w getcie warszawskim.

Jego początek datuje się na dzień 19 kwietnia 1943 roku:

„ – Dlaczego wyznaczyliście właśnie ten dzień – dziewiętnasty kwietnia?

- Nie my go wyznaczyliśmy. To Niemcy. Tego dnia miała się rozpocząć likwidacja getta.”

Przez kilkanaście dni toczono walki uliczne (19 – 24 kwietnia), a następnie Żydzi bronili się w domach i bunkrach (24 kwietnia – 10 maja). Ocalałe, pojedyncze grupy walczących przetrwały w ruinach getta do połowy lipca.

Edelman informuje również o przebiegu akcji eksterminacyjnej – masowej likwidacji Żydów, trwającej przez sześć tygodni: od 22 lipca do 8 września 1942 roku. Wówczas to pojawia się data samobójczej śmierci – 23 lipca 1942 roku prezesa Gminy Żydowskiej – Adama Czerniakowa.

Druga płaszczyzna czasowa dotyczy lat powojennych. Bohater reportażu odnalazł swoje powołanie i rozpoczął pracę w charakterze asystenta Profesora – Jana Molla – kardiochirurga zajmującego się ratowaniem chorych na serce i przeprowadzającego skomplikowane operacje medyczne z tego zakresu.

Obydwie wymienione płaszczyzny przeplatają się ze sobą, każda w pewnym stopniu tłumaczy i uzupełnia drugą: „Dramat jest wtedy, kiedy możesz podjąć jakąś decyzję, kiedy coś zależy od ciebie, a tam (w getcie) wszystko było z góry przesądzone. Teraz w szpitalu chodzi o życie – i za każdym razem muszę podejmować decyzję. Teraz się denerwuję znacznie bardziej.”

Różne postawy bohaterów w sytuacji zagorożenia Zdążyć przed Panem Bogiem Hanna Krall

Postawa heroiczna, bohaterska, bohater rzuca się na karabin maszynowy by ochronić innych,

Strach który paraliżuje i odbiera zdolność czynu,

Bierność, obojętność, odrętwienie, bezczynność

Rozluźnienie więzi rodzinnych, przekraczanie norm moralnych , szukanie namiastki szczęścia i zawieranie małżeństw aby być szczęśliwym tuż przed śmiercią.

Poetycka interpretacja tragizm Żydów w Campo di Fiori Miłosza.

Utwór rozpoczyna się obrazem placu rzymskiego Campo di Fiori. Uwagę przykuwa wielobarwność przestrzeni i operowanie konkretem:

W Rzymie na Campo di Fiori

Kosze oliwek i cytryn

Bruk opryskany winem

I odłamkami kwiatów,

Różowe owoce morza

Sypią na stoły przekupnie,

Naręcza ciemnych winogron

Padają na puch brzoskwini.

Kosze oliwek i cytryn, odłamki kwiatów, naręcza ciemnych winogron, puch brzoskwini, różowe owoce morza, tłumy kupujących i handlarze – wszystko to wytwarza przyjemne skojarzenia. Obecnie na placu jest targowisko. W dalszej części utworu można by spodziewać się zachwytu poety-turysty nad pięknem malowniczego widoku. Wprawdzie z całością nie współgra bruk opryskany winem, przywodzący na myśl krew, jednak szczegół ten ginie w bogactwie innych elementów, które zdają się budować pozytywną treść.

Następna strofa rozpoczyna się beznamiętnie podaną informacją, tragicznie kontrastującą z wcześniejszą kliszą:

Tu na tym właśnie placu

Spalono Giordana Bruna (…)

Giordano Bruno był wyprzedzającym swoje czasy wielkim renesansowym humanistą, m.in. popularyzatorem twierdzeń Mikołaja Kopernika (sprzecznych z geocentryczną doktryną Kościoła). Ów dominikanin miał odwagę wystąpić z zakonu, by głosić swoje nauki. Zapłacił za niezależność swojego myślenia najwyższą cenę, ginąc na stosie z wyroku inkwizycji. Został on stracony właśnie na Campo di Fiori: kat podpalił stos na oczach zgromadzonego tłumu:

(…) Kat płomień stosu zażegnał

W kole ciekawej gawiedzi (…)

Niestety, plac ten w chwili jego tragedii nie miał w sobie niczego z nastroju żałoby czy choćby powagi i chwili refleksji, jakie towarzyszą śmierci. Stracenie Bruna stanowiło dla rzymian niewiele znaczący epizod, który na moment urozmaicił ich codzienność. Nim zgasł ogień, ciekawa gawiedź rozeszła się w swoich sprawach: jedni zapełnili tawerny, inni powrócili do handlu:

(…) A ledwo płomień przygasnął,

Znów pełne były tawerny,

Kosze oliwek i cytrynyn

Nieśli przekupnie na głowach.

Dramatyczność ukazanej sytuacji sięga tu zenitu, gdyż okazuje się, że dla mieszkańców Rzymu ludzkie życie warte jest mniej niż straganowe towary. Tragizm okoliczności odejścia Giordana Bruna wzmacnia skontrastowanie rozgwaru targu z ciszą jego samotnej śmierci.

W kolejnej strofie poeta wyjaśnia okoliczności, w jakich przypomniał mu się obraz placu Campo di Fiori:

Wspomniałem Campo di Fiori

W Warszawie przy karuzeli,

W pogodny wieczór wiosenny,

Przy dźwiękach skocznej muzyki,

Salwy za murem getta

Głuszyła skoczna melodia

I wzlatywały pary

Wysoko w pogodne niebo.

Okazuje się, że podmiotem lirycznym w wierszu jest ktoś, kto żył w czasie II wojny światowej i był świadkiem zagłady getta w Warszawie. Tym sposobem akcja utworu przenosi się do okupowanej stolicy i jej równie niefrasobliwej atmosfery. Poeta przywołuje obraz mieszkańców tego miasta, bawiących się w pogodny wiosenny wieczór w rytm skocznej muzyki, podczas gdy nie opodal nich w dramatycznych okolicznościach likwidowane jest getto.

Teraz należy uszczegółowić fakty historyczne, do których odwołuje się poeta. W czasie likwidacji warszawskiego getta (wiosna 1943 r.) Żydowska Organizacja Bojowa (ŻOB) broniła się resztkami sił. Powstańcy nie mieli żadnych szans z wielokrotnie ich przeważającymi i dobrze wyposażonymi Niemcami. Mimo to walczyli, by zachować godność i wyrazić sprzeciw wobec hitlerowskiej zbrodni. Ginęli od wystrzałów kul, wybuchów bomb i granatów, płonęli żywcem w palących się domach albo wyskakiwali przez okna. W czasie likwidacji warszawskiego getta Niemcy, chcąc odwrócić uwagę warszawiaków od stojącej w ogniu żydowskiej dzielnicy, umieścili na placu Krasińskich dwie karuzele, które stanowiły wówczas wielką atrakcję. Śmierć Żydów odbywała się zatem przy dźwiękach muzyki i w atmosferze rozrywki Polaków bawiących się tuż pod murami getta.

zgromadzony na placu Krasińskich tłum zachowuje się podobnie jak rzymska gawiedź, pomimo że dzielą go od niej setki lat. Jest obojętny na dziejące się wokół dramaty, ludycznie nastawiony wobec życia. Nie dostrzega (a raczej nie chce dostrzec) rozgrywającej się za ich plecami tragedii, poddając się wesołej i prymitywnej zabawie.

Zakochane pary, rozwiane dziewczęce suknie, roześmiane twarze – oto składniki tego obrazu. Nikt nie zwraca uwagi na podmuch gorącego od pożaru powierza i swąd dymu z płonących domów. Dramat getta, podobnie jak śmierć Bruna, rozgrywa się na drugim planie: salwy za murem zagłusza skoczna melodia. Szczególnie przejmujący jest obraz czarnych latawców – powiewanych przez wiatr odpadów ze spalonych przedmiotów – służących zabawie chwytającym je w locie uczestnikom karuzelowej przejażdżki

Niewątpliwie warszawiacy zdawali sobie sprawę z tego, co działo się za murami getta, gdyż było to powszechnie wiadome, a ponadto nie mogli nie dostrzec jawnych dowodów dopełniającej się tragedii.

Miłosz zestawia w tym wierszu dwie perspektywy czasowe i przestrzenne – Rzym końca XVI w. i Warszawę 1943 r. – by wskazać na podobieństwa przedstawionych zdarzeń: śmierć niewinnych ofiar oraz zachowań ludzi wobec tragedii, takich samych przed wiekami i w czasach mu współczesnych.

Istotny jest także czas przedstawienia obu tych perspektyw. Zdarzenia na rzymskim placu przywołane są w czasie teraźniejszym, zaś płonące getto – przy użyciu czasu przeszłego, mimo że utwór ten powstał w 1943 r., niedługo po owych dramatycznych okolicznościach. W sumie tworzą więc ogniwo powtarzających się na przestrzeni dziejów zbrodni.

Sposób ukazania obu miejsc bliski jest technice filmowej: na pierwszym obrazie w centrum znajduje się barwny obrazek rzymskiego targu, a męczennik Bruno pojawia się na dalekim tle. Podobnie dzieje się w drugim przypadku, na kadrze bawiących się na karuzeli warszawiaków, których żądza wrażeń całkowicie przesłania męki Żydów.

W tym momencie relacja poety na temat wydarzeń z Campo di Fiori i z placu Krasińskich urywa się i następuje odautorski komentarz. Miłosz formułuje wnioski, jakie nasuwają mu te dwie sytuacje. Odnajduje on podobieństwo między dawnymi i współczesnymi mu wydarzeniami. Te dwie przestrzenie tworzą takie same męczeńskie stosy, gdyż płoną w podobnej atmosferze.

O ile poeta do tej pory formułował konkluzje z pozycji anonimowych przedstawicieli bliżej nieokreślonej społeczności, teraz zabiera głos we własnym imieniu:

Ja jednak wtedy myślałem

O samotności ginących.

O tym, że kiedy Giordano

Wstępował na rusztowanie

Nie znalazł w ludzkim języku

Ani jednego wyrazu,

Aby nim ludzkość pożegnać,

Tę ludzkość, która zostaje.

Jego uczucia wyraźnie przeciwstawiają się postawie obojętności wobec krzywdy bliźnich. Podmiot liryczny eksponuje przepaść dzielącą niewinnie skazanego Bruna od ludzkości, która nadal będzie żyć. Umierający w samotności były dominikanin nie potrafi wydobyć z siebie ani jednego słowa pożegnania ze światem. Rozpadliny tej nie da się opisać w ludzkim języku. Wyznacza ją samotność ginącego: samotność jego cierpienia i umierania oraz odosobnienie w poglądach, postawie życiowej, wyznawanych wartościach. Przepaść dzielącą go od ludzi Miłosz wyraża w kategoriach czasu:

(…) I był już od nich odległy,

Jakby minęły wieki,

A oni chwilę czekali

Na jego odlot w pożarze.

Giordano Bruno odszedł w niepamięć współczesnych mu ludzi, zanim zdążył na dobre odejść z tego świata. Choć w rzeczywistości upłynęła zaledwie chwila od czasu jego stracenia, jego śmierć stała się dla rzymian tak odległym i niewiele znaczącym epizodem, jakby upłynęły od niego wieki.

Miłosz podejmuje próbę wyjaśnienia samotności ginących Żydów:

I ci ginący, samotni,

Już zapomniani od świata,

Język ich stał się nam obcy

Jak język dawnej planety. (…)

Stwierdzenie to w dosłownym znaczeniu odnosi się do języka hebrajskiego – zgodnie z nim samotność męczenników getta wynika z ich obcości narodowej, która stała się przyczyną obojętności Polaków. Konstatację tę rozbudowuje jednak porównanie ich języka do języka dawnej planety. Mowa tu nie o ich języku narodowym, lecz języku zapisu Pisma Świętego. Zawarte w nim prawdy – wobec sytuacji umierających – jawią się jako bardzo odległe przesłanki, treści z dawnej planety.

Zakończenie utworu zapowiada bunt przeciwko zbrodniom ludzkości:

(…) Aż wszystko po wielu latach

Na nowym Campo di Fiori

Bunt wznieci słowo poety.

Udział weźmie w nim poeta jako strażnik wartości i poezja – świadectwo ludzkiej pamięci, trwającej wbrew prawom przemijania i ludzkiej obojętności. Poezja jest bowiem siłą moralną zdolną ostrzec ludzi przed kolejną katastrofą.

Niestety, z powodu powtarzalności ludzkich zachowań możliwe jest nowe Campo di Fiori. Miłosz wyraża jednak przekonanie, że dojdzie wówczas do buntu. W ten sposób Miłosz przyznaje poecie rolę autorytetu oceniającego rzeczywistość i zdolnego wpływać na postawy ludzi. Wyrazem buntu jest także jego wiersz Campo di Fiori. Liryk ten, dowodząc powtarzalności ludzkich reakcji wobec zła, przypomina o konieczności sprzeciwiania się wobec ludzkiej krzywdy czy choćby o współczuciu.

Uczucia poety wyrażone są w sposób powściągliwy – nad emocjami bierze górę refleksja.

Utwór napisany jest oktawą (strofą ośmiowersową), nadającą mu cechy poematu. Do tego gatunku zbliżają go także długie zdania podnoszące retoryczny ton wypowiedzi i wyraźna obecność narratora.

Motyw zachowania przez poetę pamięci i poezji ocalającej przed złem pojawia się również w wielu innych utworach Miłosza, jak choćby Który skrzywdziłeś czy Biedny chrześcijanin patrzy na getto.

Swiat i człowiek po katastrofie wojennej Ocalony T. Różewicza

„Ocalony” to wiersz bardzo osobisty. Zawiera wypowiedź młodego człowieka, który przeżył kataklizm. Nie potrafi się otrząsnąć z całego cierpienia, jakiego doznał i był świadkiem. Nie może uwierzyć w to, jak zachowywali się ludzie wobec ludzi podczas wojny. Europa jest cywilizacją bardzo starą. Przez wieki i tysiące lat kształtowała swoje zasady społecznego współżycia. Druga wojna światowa, bestialstwo oprawców wszelkie te kulturowe ustalenia i osiągnięcia pominęła, rozbiła w puch. Z tego powodu podmiot liryczny czuje się zdruzgotany, wewnętrznie rozbity. Niemieccy najeźdźcy uczynili niewolników z podbitego narodu, a część traktowali jak bezrozumne zwierzęta, skazując na masową zagładę. Po zakończeniu wojny Europa wróciła do przestrzegania starych zasad moralnych i zasad społecznego współżycia. Jak można jednak żyć po tak wielkiej tragedii? Jak można znowu uwierzyć w prawa, które mimo wszystko doprowadziły do tka iwelkiej ludzkiej tragedii? Poeta pyta, czy znajdzie się ktoś, kto nauczy ludzi ponownie prawa i wiary w nie. Czy to jest w ogóle możliwe? Ocalał, ale nie skacze z radości i szczęścia, nie chełpi się tym, raczej rozpacza. Zakończyła się tragedia wojenna, lecz nie można o niej zapomnieć. Są tragedie, które zmieniają porządek świata. Człowiek potrafi znieść wiele bólu i cierpienia, ale już nigdy nie będzie taki sam, jak przed katastrofą.

Socrealizm w polskiej kulturze powojennej

Źródła socrealizmu tkwią w rosji porewolucyjnej. Cechy literatury socrealistycznej 1949-55

Próbowano stworzyć i narzucić całościowy wzorzec literatuty nazywany realizmem socjalistycznym. W celach propagandowych.

Stworzono powieść produkcyjna charakteryzujaca się stalym miejscem akcji ( fabryka, kopalnia huta) schematyczna akcja, ukazywanie trudu narodu starającego się wydźwignąć ze zniszczeń wojennych, wyraźny podział na postaci pozytywne i negatywne. Brak pogłębionego wizerunku psychologicznego, narratior obecny w dziele komentuje i ocenia.

Poezja odrzuca liryzm i refleksję, i nowatorstwo a wyraża treści polityczne, pełni funkcję agitacyjną ( namawia przekonuje zachęca ) 1956 nastepuje przełom, panuje powszechne niezadowolenie społeczne w Polsce dochodzi do wystapien robotniczych w poznaniu odchodzi Bierut w październiku 1 sekretarzem stanu zostaje gomułka zapowiada reformy i niezależność od rosji

Różne postawy ludzkie wobec zła w dżumie alberta camusa i ich związek z filozofią egzystencjalną

Różne reakcje na zło prezentują sami bohaterowie powieści: doktor Bernard Rieux, Jean Tarrou, ojciec Paneloux, Cottard, Joseph Grand, Raymond Rambert.

Cechy egzystencjalizmu: troska, kruchość, trwoga, samotność. Jest to filozofia która bada istnienie człowieka w świecie.

Troska – człowiek jest nieustannie zagrożony, świat idzie swoim torem nie zważając na naszeistnienie i człowiek cale zycie musi się o cos się troszczyć czyms się zajmować i cos robic.

Kruchość – w każdej chwili tysiące działających w swiecie roznych sil może ludzkie zycie zniszczyć lub naraziec na szwank

Trwoga – wynika z przekonania ze jesteśmy smiertelni. Jest to trwoga przed smiercia. Boimy się niebezpieczeństwa ale także boimy się zyca i samego istnieni.

Samotność – nie ma nic trwałego wg egzystencjalistów, nie ma boga stalych wartości ani idei, człowiek jest samotny i nikt mu nie powie co dobre a co zle nie ma się na czym oprzec. Człowiek jest wolny w swoich wyborach. Nikt mu nie powie jak ma zyc. Człowiek jest skazany na wolność i pozostawiony samemu sobie.

Skoro nie ma zadnej etyki ogolnej która powie jak człowiek ma zyc i skoro czloqwiek będzie tym kim sam z siebie zrobi – niech będzie kims więcej niż jest i niech zawsze wychodzi poza samego siebie. Jest to zadanie heroiczne bohaterskie.

Egzystencja jest również wspolegzystencją ( koegzystencją) ponieważ istnienie innych ludzi kształtuje nasze istnienie

Dżuma jako powieść parabola

Wybrane nurty w polskiej poezji współczesnej – nurt lingwistyczy Białoszewski i turpistyczny Grochowiak

Grochowiak w poecji reprezentował turpizm. Termin ten pochodzi od łacińskiego turpis, czyli brzydki, i oznacza celowe wprowadzenie do utworu elementów brzydoty (antyestetycznych), kalectwa, choroby, śmierci w celu wywołania szoku estetycznego.

Przedmiotem opisu i doświadczenia poetyckiego w turpizmie było wszystko to, co odrażające i wzbudzające wstręt, co zepchnięte na peryferie, odrzucane przez kulturę wysoką i formalną, na przykład zniszczenie, przemijanie, cierpienie, kalectwo, starzenie się, rozkład, ponieważ twórcy chcieli uświadomić odbiorcom, że to są także elementy świata, nie tylko rzeczy piękne i zachwycające, które raziły ich sztucznością, fałszem, nie oddawały odwiecznego lęku przed samotnością, chorobą, śmiercią, podtrzymywanego przez wspomnienie wojny.

Nurt lingwistyczny Białoszewskiego – cechą poezji Białoszewskiego jest zainteresowanie kulturą peryferyjną ( oddaloną, inną niż zwyczajne ) autor interesuje się tandetą i kiczem a przedmioty codziennego użytku nobilituje ( wyróżnia, uszlachetnia ) i podnosi do rangi sztuki. Interesują go eksperymenty językowe, odnosi się do języka mówionego, potocznego, parodiuje język literacki, rozbija stałe związki wyrazowe i tworzy nowe wyrazy- neologizmy.

Interpretacja wybranych utworów Białoszewskiego i Grochowiaka

Pałac – ho ho ho jak zachódpopatrzcie co za zlanie w nasz PKIN gwontu.

Elementem świata przedstawionego jest warszawski pałac kin. Podmiot wypowiada się z pozycji obserwatorea widok pałacu kojarzy się z zachodem slonca na tle giewontu.podstawa tego wydarzenia jest kształt i pewna banalność brył które widzi w tym pejzażu obydwu miast wawy i zakopanego. Poprzez zasrtosowanie dużych liter i scieśnienie nazw autor podkresla wysokość budowli. W tym utworze najważniejszy jest eksperyment językowy a sens pozostaje na 2 planie.

Moralistyczny wymiar utworów Herberta

Z. Herbert swój kodeks moralny najlepiej zaprezentował w wierszu "Przesłanie Pana Cogito". Pan Cogito to bohater tytułowy całego tomu "Pan Cogito" z 1974 roku. Jest on wyrazicielem prawd, które uważa za najistotniejsze. Według niego rzeczywistośc powinna podlegać krytycznemu osądowi, zmuszać do zastanowienia. Wartośc człowieka wyraża się w umiejętności zachowania niezależnego myślenia i działania, nawet gdyby własne sądy i czyny były z ogólnie pojętymi i narzuconymi. W wypowiedzi Pana Cogito, Z. Herbert przedstawia kodeks moralny człowieka w powojennej rzeczywistości, w którym punktem numer jeden jest niezależnośc wyrażająca się aktywnością przeciwstawioną bierności i poddaniu. Z niezależnością wiąże się postawa wyprostowana, oznaczającca zachowanie własnej godności i nieugiętości w świecie powszechnego zniewolenia. Zadaniem człowieka niezależnego jest dawanie świadectwa, czyli wbrew powszechnemu zakłamaniu - służenie prawdzie i zasadom, wartościom uniwersalnym, których w każdej sytuacji należy bronić, nawet gdyby konsekwencją miała być śmierć.

Kolejnymi pozycjami w katalogu człowieka współczesnego są gniew i pogarda. Są one często jedynym możliwym wyrazem buntu i niezgody dla człowieka, który ma świadomośc swojej bezsilności i bezradności. Gniew wywołuje krzywda wyrządzana bezbronnym, której nie można zaradzić, a pogarda odnosi się do krzywdzicieli - szpiclów, katów i tchórzy.

Następnym punktem kodeksu współczesnego człowieka powinna byc bezkompromisowość - niezgoda na jakiekolwiek ustępstwa, nieuległośc. Jednak za naszą obronę tych uniwersalnych wartości nie zostaniemy nagrodzeni. Wręcz przeciwnie, samotnik sprzeciwiający się złu, skazany jest na klęskę, na śmierć - i to śmierć niehonorową- zabójstwo na śmietniku. Nagroda będzie wyłącznie dla grona bohaterów. Nasza postawa nie powinna uznawać kompromisów, gdy żyjemy w świecie zniewolenia i zakłamania.

Ważna rzeczą, na którą Z. Herbert zwraca uwagę, jest akceptacja i pokochanie samego siebie, potrzebne do akceptacji innych. Przeszłośc jest dla nas ważna, gdyż dostarcza nam ideałów, któr możemy przyjąć i na których możemy się wzorować, aby żyć godnie i dobrze.

Tango Mrożka jako dramat ostrzeżenie

Utwór zawiera sens metaforyczny, ( Tango jest tańcem popularnym, opartym głównie na powtarzalności figur. Dramat kończy się symboliczną sceną tanga, odtańczoną triumfalnie przez zwycięzcę) bohaterowie żyją w bezwładzie i bierności.

Którego nie mogą i nie chcą zmienić ani przezwycięzyc. Wszystkie formy zostały już przełamane i zwyczaje i nie ma się przeciwko czemu buntować nie ma z czym walczyc bo wszystko wolno.. Utwór jest metafora i ostrzeżeniem przed skutkami konformizmu ( postawa zgody na rzeczywistoś zgodnie z obowiązującymi normami kosztem własnych przekonan aby zyskac np. akceptacje grupy czy swiety spokoj ) nihilizmu ( odrzucenie obyczajów, negowanie wszystkich wartości ) anarchii ( nikt nie rządzi i totalitaryzmu ( rządy siły )


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
polski ustny OKE krakow
Język Polsk pytania na egzamin semestr III, Ustny polski, Ustny polski
Matura Polski Ustny
22 polski ustny matura 06 GDKW27NJRTSEW47FNJDN3X3D75QNM4EREUP4ZDI
Polski ustny Zbior zadan
polski ustny, matura
Bibliografia język polski ustny
jezyk polski ustny(stara matura) 06 VBVRG56HCV6CQR33EITICKDISZ2Z4Y46BQJGFVQ
polski ustny OKE krakow
Polski ustny
polski ustny 2 DOC
Polski ustny
Prezentacja ustny polski
Egzamin ustny z języka polskiego
Egzamin ustny polski
PLAN PREZENTACJI NA EGZAMIN MATURALNY USTNY Z JĘZYKA POLSKIEGO

więcej podobnych podstron