Polska elita wraca z Moskwy w trumnach. Rosjanie przejmuja sledztwo. Nie ma mowy, żeby brana była pod uwage hipoteza zamachu. Za to od razu mówi się o błedzie pilota, nieznajomości rosyjskiego(sic!), naciskach prezydenta (sic!). W polskich mediach nikt (oprócz Warzechy) nie zadaje pytań, z wyjatkiem internautów, ktorzy przedstawiani sa jako szalency, choc pytania sa sensowne. Zamiast PRAWDY serwuje nam sie usypiacz w postaci wybuchu polsko- radz - rosyjskiej przyjaźni. A jeżeli winne są zaniedbania Rosjan? Ale nie. Nie można tego badać, nawet nie można tego wyartykułować, bo to zburzy naszą przyjażń. Po okresie żałoby pralka mediów i "ałłutorytetów "zaczyna działać.Polakom można wmówic wszystko. Tak nienawidzili prezydenta, że obciażą go i pilota .Nawet uwierzą , że pilot rzeczywiscie nie tylko nie znał rosyjskiego, był fajtłapą i mięczakiem a wogóle to nie miał pojęcia o lataniu. Polscy politycy wracają z obcego państwa w trumnach, a nam jest wszystko jedno ?
"Mimo że braliśmy udział w czynnościach procesowych w Smoleńsku, to stanowią one dowody w postępowaniu karnym prowadzonym przez stronę rosyjską i bez jej zgody nie możemy upubliczniać treści dowodów - powiedział szef WPO w Warszawie płk Ireneusz Szeląg.
Szeląg poinformował podczas konferencji prasowej w Warszawie, iż w toku prowadzonych czynności strona rosyjska udostępniła polskim prokuratorom materiały sprawy, umożliwiła udział w przesłuchaniu świadków - personelu odpowiedzialnego za kierowanie lotami oraz naocznego świadka katastrofy. "Co więcej umożliwiono nam zadawanie konkretnych pytan" (SIC!!!)
Krystyna W