Odwrót socrealizmu w kulturze i literaturze

15.12.11

Odwrót socrealizmu w kulturze i literaturze

Zwykle ten odwrót datuje się rokiem 56 (data umowna). Tendencje do odwrotu zaczęły się znacznie wcześniej. Ważnym etapem w dyskusji z socrealizmem jest artykuł Ludwika Flaszena, młodego wówczas krytyka ze szkoły krytyków krakowskich. Na łamach „Życia Literackiego” ogłosił artykuł Nowy Zoil, czyli o schematyzmie, w którym wyraźnie podkreślił, że socrealistyczna literatura traci wartości nie tylko artystyczne, ale także agitacyjne; jest literaturą ideowo mało nośną. Nie jest to niedostatek warsztatowy poszczególnych autorów, ale wynik założeń całej doktryny. Głos Flaszena był jeszcze głosem pojedynczym. Wywoływał pewien ferment w środowisku literackim, ale na poziomie zebrania koła literackiego; nie przedostał się do prasy (żaden taki głos do prasy przedostać się nie mógł).

Krytyka socrealizmu wychodziła także od niedawnych akolitów tej doktryny. W 53 roku Jerzy Andrzejewski napisał opowiadanie pt. Wielki lament papierowej głowy. Nikt nie chciał tego drukować. Opowiadanie było banalne – sprowadzało się do tego, że bohater i narrator jednocześnie głosi przemówienie i w pewnym momencie zwraca uwagę na reakcję widzów. Wszyscy obecni w sali mają trójkątne czapeczki złożone z gazety. Przesłanie proste, mówiące o papierowości języka, którymi operowała literatura socrealistyczna. Dwa lata później Andrzejewski drukuje opowiadanie Złoty lis, które także ma swoją śmieszną legendę. Opowiadanie utrzymane jest w konwencji bajkowej, traktuje o dwóch braciach. Młodszy wierzy w istnienie złotego lisa, starszy nie i demaskuje urojenia brata. Rzecz o zniewoleniu wyobraźni. Dopominanie się o własny świat. Los opowiadania: wtedy istniały jeszcze w Związku Literatów Polskich sekcje literackie, m. in. sekcja literatury dziecięcej. Pierwsza prezentacja opowiadania odbyła się właśnie w tej sekcji. Równało się to z jego upupieniem.

Czasem atmosferę dyskusji podsycały teksty o znaczeniu drugorzędnym, nieliterackim. Taki tekst pchnął dyskusję do przodu. Był nim Pamiętnik uczennicy, opublikowany w „Nowej Kulturze”. Opowiadał o podrastającej pannie, której marzyły się nylonowe pończochy, blichtr zachodni. Był to znak, że cała dydaktyka szkolna poniosła totalną klęskę.1

Przełom odwrotu socrealizmu często nazywa się okresem odwilży. Podjęcie odwilży, tak samo jak pojęcie socrealizmu, przyszło do nas ze Związku Radzieckiego, gdzie w 54 r. Ilja Erenbug, znawca socrealizmu, napisał niewielką powieść, czy raczej większe opowiadanie, pod tym tytułem. Tekst ten miał znaczenie bardziej polityczne niż literackie. Z kolei jeden z polskich krytyków, Józef Geller(?), mówił o pierwszej fazie pękania lodów.

Ważną funkcję pełniło legendarne pismo „Po Prostu” (wydawane pod patronatem Związku Młodzieży Polskiej). Stanęło ono na czele przemian dokonujących się w szeroko rozumianym życiu społecznym. Literaturą zajmował się tam Jan Józef Lipski (krytyk literacki, PPS-owiec, potem odegrał dużą rolę w rodzeniu się solidarności) i młodziutki Marek Hłasko. Nie literaturą stoi pismo społeczno-polityczne, ale reportaż. W demaskowaniu zakłamania życia społecznego ogromną rolę odegrali wówczas reportażyści. Świetny czas reportażu polskiego prowincjonalnego, pokazującego zatajone dotychczas obszary polskiej nędzy i zwyrodnień życia społecznego. Niewątpliwie pierwszego
w twórczości reportażowej zajmował Józef Kuśmierek (znaczącą rolę odgrywał w okresie solidarność w latach 80.), Jerzy Lower, Stefan Kozicki (wdowiec po Ance Broniewskiej), Jerzy Urban, Wiktor Woroszylski (do niedawna zaciekły „pryszczaty”). Ten ostatni na bieżąco drukuje na łamach „Nowej Kultury” Dziennik węgierski. W postaci książki nie zdążył się ukazać. Przedrukowano go w roku 79,
a więc w drugiej fali zrywu niepodległościowego/niezależnościowego Polski, w drugim obiegu.
W pierwszym obiegu (oficjalnym) ukazał się w 94 r.(?) Wtedy także Aleksander Ścibor-Rylski pisze opowiadanie pt. Człowiek z marmuru, na bazie którego 20 lat później zostanie stworzony scenariusz, który stanie się kanwą filmu innych czasów, czasów Solidarności. Później Rylski pisze scenariusz do Człowieka z żelaza. „Po Prostu” miało krótki żywot. W roku 57 zostało zamknięte. Moment, w którym przemiany październikowe dobiegały końca. W 89 r., po przemianach czerwcowych, pojawiło się pismo „Po Prostu”, nawiązujące do legendy poprzednika. Powstało w nowej sytuacji politycznej. Dzisiejsze „Wprost” b y ć m o ż e chciało być dziedzicem ich tradycji.

W 55 r. Maria Dąbrowska pisze, rok później publikuje, Na wsi wesele. Dąbrowska zachowywała pewien dystans wobec przemian i terroru pierwszej połowy lat 50. Dystans: podkreślała, że Władza Ludowa zapewniła jej miliony czytelników, była lewicowa. Na wsi wesele nawiązuje do motywu narodowych nocy. Zadowolenie z reformy rolnej, ale równocześnie lęk przed przymusową kolektywizacją. Ważna postać księdza, który uczestniczy w weselu. Jest zastraszony szykanami, które wobec niego stosuje Władza Ludowa. Pojawiają się goście z miasta, których kiedyś trudna sytuacja wypchnęła ze wsi, teraz do niej powracają. W miastowym blichtrze są nieautentyczni. To opowiadanie ze złą wolą może być interpretowane jako opowiadanie socrealistyczne (Sławiński nie zostawił na nim suchej nitki). Dąbrowska była nieco naiwna w niektórych sądach, jej lewicowe nastawienie nie pozwalało jej dostrzec całej ostrości problemu rewolucyjności stalinowskiej.

W 57 r. Kazimierz Brandys, jeden z ważniejszych stalinistów, publikuje powieść pt. Matka Królów. Rzecz o rodzinie związanej z przedwojennym ruchem rewolucyjnym. Rzecz o tym, jak rewolucja zjada własne dzieci.

Powinność ówczesnej literatury: poruszanie się wokół życia społecznego. Od 56 r. są powoływane Kluby Młodej Inteligencji2, związane ruchem refleksji lewicowej. Pojawiają się także Kluby Katolickie. Wolnościowy zryw doprowadził w roku 56 do zniesienia cenzury. Przez krótki czas można było mówić prawie wszystko. (Prawie, bo istnieli redaktorzy, którzy ponosili odpowiedzialność za słowo.) Otwarły się wrota dla literatury polskiej tworzonej na emigracji. Nie było to jednak jednoznaczne dla obydwu stron – kiedy wydawnictwa polskie zadeklarowały otwarcie na literaturę emigracyjną, Związek Pisarzy Polskich Na Obczyźnie3 zareagował uchwałą odmawiającą współpracy z krajem. Podejmowanie współpracy z krajem byłoby legitymizacją systemu, który wtedy panował w Polsce. Było to stanowisko oficjalne Związku Pisarzy Polskich Na Obczyźnie. Środowisko dzieliło się na a) londyńskie (nieprzejednane), b) paryskie (związane z Giedroyciem i „Kulturą” było bardziej otwarte); skutek był taki, że wielu pisarzy na tę współpracę się otworzyło. Dzięki temu przez następne 20-kilka lat można było czytać Ferdydurke, która ukazała się wtedy jeden jedyny raz przed 87 rokiem. Wtedy też ukazują się także: Transatlantyk, Ślub, Iwona, księżniczka Burgunda. Ukazują się utwory, które były ideologicznie niewygodne, ale należały do dorobku epok poprzednich – Nienasycenie Witkacego zdążyło się ukazać, ale Pożegnanie jesieni (prof. Wróbel mówił o Siódmej jesieni i nie jestem pewna, czy chodziło mu o Tuwima czy zwyczajnie pomylił tytuł powieści Witkaca – tytuły przecież podobne, trzeba mu wybaczyć) już nie i trzeba było czekać na nie do początku lat 80. Kultura polska otwarła się na literaturę zachodnioeuropejską. Nadrabialiśmy zaległości. Wydano Drogi wolności Sartre’a, pisarzy amerykańscy, lewicowych, Hemingway wchodzi do literatury polskiej.

Złudzenia wolnościowe pryskają dość szybko. Po odwilży następuje przymrozek. Niektórzy na wpół żartobliwie stwierdzili, że odwilż skończyła się nim Gomułka skończył przemówienie październikowe, które doprowadziło go do władzy. Gomułka doszedł do władzy z pełnym poparciem społeczeństwa, które było wtedy głównie społeczeństwem wiejskim odczuło ulgę z powodu odsunięcia groźby kolektywizacji. Doszedł do władzy także z pełnym poparciem Kościoła. Bardzo szybko Gomułka i władza uznali, że to, co się działo w okolicach 56 r. było walką między dogmatyzmem a rewizjonizmem; uznali, że lepiej być dogmatycznym niż rewizjonistycznym.
W dyskusjach rewizjonistycznych dochodziło do zakwestionowania postaw ustrojowych i marksizmu. Nastąpił odwrót. Powróciła cenzura. Przeprowadzono weryfikację w środowisku dziennikarskim. Wstrzymano wszelkie plany co do rozwoju intelektualnego czasopiśmiennictwa. Andrzejewski miał gotowy projekt (a nawet pierwszy numer) pisma „Europa”. Nic z tego nie zostało. Plany wymazali także odnośnie dwóch innych ważnych pism: krakowskiej „Treści” (Kraków stracił wcześniej „Twórczość” i „Odrodzenie”; przez dziesiątki lat domagał się o pismo literackie; w 81 r. dostał wreszcie „Pismo”, wyszło tylko osiem numerów), Sandauer i Przyboś mieli projekt pisma zatytułowanego „Rzecz”. Nie tylko mordowano idee pism, które miały postać, ale także likwidowano pisma, które powstały. To był czas aktywności literackiej młodego pokolenia. Częstochowskie „Lewary”, „Czarno na Białym” (późniejsza „Zebra”) w Krakowie też straciły swój żywot.

W 57 roku skończyła się odwilż. W kwietniu 58 r. Biuro Polityczne Komitetu Centralnego podjęło jeszcze uchwałę zakazującą wydawania książek rozrachunkowych (a było tego niewiele), oprócz wcześniej wymienionych – np. książki poetyckie tego czasu Poezja i prawda (55 r.), Gorący popiół (56 r.) Jastruna. Incydent (z Gorącego popiołu) – przejmująco szczery wiersz, który w grozę wieku ludzkiego cierpienia autor rozpatruje w kontekście własnych doświadczenia
i odpowiedzialności (a pisarze zwykle od odpowiedzialności się migali). Oprócz Jastruna: Paweł Hertz, Wiktor Woroszylski, Ernest Bryll, Andrzej Mandalian.

W bardzo zawoalowanej poetyce kostiumowej i historycznej na przełomie lat 50. i 60. mimo cenzury mogły ukazać się trzy książki: Boski Juliusz Bocheńskiego, Bramy raju Andrzejewskiego
i Czarna róża Stryjkowskiego. Literatura, którą nazywamy literaturą po 56 roku wyrasta bardziej
z klęski odwilży niż zwycięstwa. Swoją szczególną rolę i swoją legendą ma Poemat dla dorosłych Adama Ważyka4. Ważyk był przedwojennym pisarzem awangardzistą, który po wojnie stał się socrealistą, nazywano go terrorystą. Widokówka z miasta socrealistycznego – wiersz będący przedmiotem dowcipów freudowskich (Barańczak także interpretował go w ten sposób):

Widokówka z miasta socjalistycznego

O świcie niecierpliwa,

niesyta swego piękna,

syczała lokomotywa

nad dziewczyną, która uklękła.

Ktoś, kto przelotnie zobaczył

pogański profil dziewczyny,

opacznie sobie tłumaczył,

że modli się do maszyny.

A jej tylko drgała warga,

gdy ranną racją oliwy,

maściła, czuła kolejarka,

tłoki lokomotywy.

Lud wejdzie do Śródmieścia

/fragmenty/

 

Patrz, jak stoi uparta

na rusztowaniach partia,

 rozpala się klasowa

bitwa- nasza budowa.

Niech wiedzą ludzie, komu

rodzi się dom po domu,

czy magnatom stalowym,

wariatom atomowym,

czy sobie i ludowi

Warszawa się sposobi.

....................................

 Dłoń mądrego murarza

spod rumowisk obnaża

cenniejszy od klejnotu

kamień naszego potu.

Z wiekowej go niewoli

potomna dłoń wyzwoli,

planem go uszlachetni

włączy w plan sześcioletni

zespalający formy,

dłoń, która łamie normy.

 

Na tej dłoni pisane,

jeszcze nie wyśpiewane-

nowe murarskie dzieje,

wieżowce i aleje,

marzenia wzięte w tryby

żelazobetonowe,

przestrzenie kolumnowe,

stołeczne perspektywy.

 

Ale wpierw się odemknie

klucz zaułków, mur pęknie,

lud wejdzie do śródmieścia.

Z staromiejskiej gardzieli

wolna przestrzeń wystrzeli

 i rozstąpią się przejścia

 z peryferyj do placów,

od fabryk do pałaców,

lud wejdzie do śródmieścia

i ustali wzdłuż Trasy,

wzdłuż Nowej Marszałkowskiej

jedność piękna i pracy, planowania i troski.

Patrz, jak stoi uparta

na rusztowaniach partia,

rozpala się klasowa

bitwa- nasza budowa.

W 55 r., w luźniejszym politycznie czasie, na łamach „Nowej Kultury” Ważyk ogłosił Poemat dla dorosłych – poemat traktowany jako palinodia, czyli odwołanie poglądów wygłaszanych poprzednio (np. w Widokówce z miasta socjalistycznego czy Lud wejdzie do Śródmieścia). Poprzednie wiersze były sielankowe, ten zdecydowanie antysielankowy. Poemat, jak wspomniano, ukazał się
w „Nowej Kulturze”, której redaktorem był Paweł Hoffman. Wydawałoby się, że nie dojrzał jeszcze do tego, by taki poemat wydrukować. Na jego opublikowanie zgodziła się cenzura, musiały się więc zgodzić jakieś czynniki partyjne. Zaczął się szum wokół poematu. Hoffman został odwołany. Jesienią 55 r. nad Poematem dla dorosłych w Instytucie Badań Literackich odbył się sąd, w którym obecne były czynniki partyjne. Uczestniczyli w nim krytycy literaccy – Melania Kierczyńska, która tekst potępiała oraz Henryk Markiewicz, który poematu bronił. Poemat dla dorosłych miał ogromny rezonans społeczny. Na Bazarze Różyckiego te numery „Nowej Kultury” kupowano za duże pieniądze. Poemat, który w części dotyczy robotników z Nowej Huty stał się okazją do zwołania politycznego mitingu, w którym ci robotnicy wyrażali swoje niezadowolenie. Wiersz miał jednak krótki żywot. W postaci książkowej drukowany był tylko raz. Potem przepadł aż do roku 80. Na ćwierćwiecze wydania poematu była okazja do dyskusji nad tym tekstem. Poemat dla dorosłych do dziś budzi sprzeczne opinie. Niektórzy krytycy uważają ten wiersz za szczere przyznanie się Ważyka do błędów, inni zarzucają mu fałsz. Słowa „o rozum płomienny/o rozum płomienny,/upominamy się codziennie,/upominamy się Partią” obciążają autora. Niektórzy uważają, że były to słowa przez Ważyka dopisane, aby uratować idee formatu.

Poemat dla dorosłych

1.
Kiedy wskoczyłem przez pomyłkę do innego autobusu,
ludzie siedzieli jak zwykle, wracali z pracy.
Autobus pędził ulicą nieznaną,
ulico Świętokrzyska, nie jesteś już Świętokrzyską,
gdzie twoje antykwariaty, księgarnie i uczniacy?
Gdzie jesteście, umarli?
Pamięć po was ginie.

Wtedy autobus stanął
na rozkopanym placyku.
Stary grzbiet czteropiętrowej kamienicy
czekał na wyrok losu.

Wysiadłem na placyku
w robotniczej dzielnicy,
gdzie szare mury srebrzą się od wspomnień.
Ludzie śpieszyli się do domu.
Nie śmiałem ich zapytać, gdzie jestem.
Czy nie tutaj chodziłem w dzieciństwie do apteki?

Wróciłem do domu,
jak człowiek, który poszedł po lekarstwo
i wrócił po dwudziestu latach.
Żona spytała, gdzie byłeś.
Dzieci spytały, gdzie byłeś.
Milczałem spocony jak mysz.

2.
Place się wiją jak kobry,
domy się pysznią jak pawie,
dajcie mi stary kamyczek,
niech się odnajdę w Warszawie.

Stoję jak słupnik bezmyślny
na placu pod kandelabrem,
chwalę, podziwiam, przeklinam
na kobrę, na abrakadabrę.

Zapuszczam się jak bohater
pod patetyczne kolumny,
co mi tam kukły Galluxa
wymalowane do trumny!

Tu młodzi chodzą na lody!
Ach, wszyscy tu bardzo młodzi,
pamięcią sięgają ruin,
dziewczyna wkrótce urodzi.

Co wrosło w kamień, zostanie:
patos pod rękę z tandetą,
tu będziesz uczył się liter,
przyszły warszawski poeto.

Kochaj to zwykłą koleją,
inne kochałem kamienie,
szare i wzniosłe prawdziwie,
w których dzwoniło wspomnienie.

Place się wiją jak kobry,
domy się pysznią jak pawie,
dajcie mi stary kamyczek,
niech się odnajdę w Warszawie.

3.
            Dziś nasze niebo nie jest puste
            Z przemówienia politycznego

Był świt, słyszałem świst odrzutowców,
kosztowny bardzo, a jednak musimy...
Kiedy nie chcemy mówić wprost o ziemi,
wtedy mówimy: niebo nie jest puste.

Ludzie tu chodzą byle jak, w drelichach,
szybko się u nas kobiety starzeją...
Kiedy nie chcemy mówić wprost o ziemi,
wtedy mówimy: niebo nie jest puste.

Za oceanem w obłokach się kłębi
apokalipsa, tu przechodzień klęka...
Kiedy nie chcemy mówić wprost o ziemi,
klęczący mówi: niebo nie jest puste.

Tu legion chłopców wypuszcza gołębie,
dziewczyna wiąże błękitną chustę...
Kiedy nie chcemy mówić wprost o ziemi,
wtedy mówimy: niebo nie jest puste.

4.
Ze wsi, z miasteczek wagonami jadą
zbudować hutę, wyczarować miasto,
wykopać z ziemi nowe Eldorado,
armią pionierską, zbieraną hałastrą
tłoczą się w szopach, barakach, hotelach,
człapią i gwiżdżą w błotnistych ulicach:
wielka migracja, skudlona ambicja,
na szyi sznurek – krzyżyk z Częstochowy,
trzy piętra wyzwisk, jasieczek puchowy,
maciora wódki i ambit na dziewki,
dusza nieufna, spod miedzy wyrwana,
wpół rozbudzona i wpół obłąkana,
milcząca w słowach, śpiewająca śpiewki,
wypchnięta nagle z mroków średniowiecza
masa wędrowna, Polska nieczłowiecza
wyjąca z nudy w grudniowe wieczory...
W koszach od śmieci na zwieszonym sznurze
chłopcy latają kotami po murze,
żeńskie hotele, te świeckie klasztory,
trzeszczą od tarła, a potem grafinie
miotu pozbędą się – Wisła tu płynie.

Wielka migracja przemysł budująca,
nie znana Polsce, ale znana dziejom,
karmiona pustką wielkich słów, żyjąca
dziko, z dnia na dzień i wbrew kaznodziejom –
w węglowym czadzie, w powolnej męczarni,
z niej się wytapia robotnicza klasa.
Dużo odpadków. A na razie kasza.

5.
I tak się zdarza: brunatną kolumną
dym się wydziera z podpalonej sztolni,
chodnik odcięty, o podziemnej męce
nikt nie opowie, czarny chodnik trumną,
sabotażysta ma krew, kości, ręce,
sto rodzin płacze, płacze dwieście rodzin,
piszą w gazetach lub wcale nie piszą
i tylko dymy tam stargane wiszą.

6.
Na stacji kolejowej
panna Jadzia w bufecie
taka ładna, kiedy poziewa,
taka ładna, kiedy nalewa...
UWAGA! WRÓG PODSUWA CI WÓDKĘ!
Tu na pewno będziesz otruty,
panna Jadzia ściągnie ci buty,
taka ładna, kiedy poziewa,
taka ładna, kiedy nalewa...
UWAGA! WRÓG PODSUWA CI WÓDKĘ!
Nie jedź, chłopcze, do Nowej Huty.
bo po drodze będziesz otruty,
niech ustrzeże cię plakat wężowy
i w żołądku dorsz narodowy:
UWAGA! WRÓG PODSUWA CI WÓDKĘ!

7.
Nie uwierzę, mój drogi, że lew jest jagnięciem,
Nie uwierzę, mój drogi, że jagnię jest lwem!
Nie uwierzę, mój drogi, w magiczne zaklęcie,
nie uwierzę w rozumy trzymane pod szkłem,
ale wierzę, że stół ma tylko cztery nogi,
ale wierzę, że piąta noga to chimera,
a kiedy się chimery zlatują, mój drogi,
wtedy człowiek powoli na serce umiera.

8.
To prawda,
kiedy miedziaki nudziarstwa
zagłuszają wielki cel wychowawczy,
kiedy sępy abstrakcji wyjadają nam mózgi,
kiedy zamyka się uczniów w podręcznikach bez okien,
kiedy redukuje się język do trzydziestu zaklęć,
kiedy gaśnie lampa wyobraźni,
kiedy dobrzy ludzie z księżyca
odmawiają nam prawa do gustu,
to prawda,
wtedy nam grozi tępota.

9.
Wyłowiono z Wisły topielca.
Znaleziono kartkę w kieszeni.
"Mój rękaw jest słuszny,
mój guzik niesłuszny,
mój kołnierz niesłuszny,
ale patka słuszna."
Pochowano go pod wierzbą.

10.
Na świeżo tynkowanej ulicy nowych bloków
pyłek wapienny krąży, po niebie pędzi obłok.
Walce toczone po jezdni dogniatają nawierzchni,
przeflancowane kasztany zielenią się, szumią o zmierzchu.
Pod kasztanami dzieci większe i mniejsze biegną,
z półrozebranych rusztowań ciągną do kuchni drewno.

Na schodach huczy od imion żeńskich, zdrobniałych, śpiewnych,
piętnastoletnie kurewki schodzą po deskach do piwnic,
uśmiech mają jak z wapna, mają wapienny zapach,
w sąsiedztwie radio po ciemku zagrywa do tańca w zaświatach,
nadchodzi noc, chuligani bawią się w chuliganów.
Jak trudno usnąć w dzieciństwie pośród szumiących kasztanów…

Odpłyńcie w mrok, dysonanse! Chciałem się cieszyć nowością,
chciałem wam mówić o młodej ulicy, ale nie o tej!
Czy zabrakło mi daru widzenia, czy daru wygodnej ślepoty?
Została mi krótka notatka, wiersze nowej zgryzoty.

11.
Spekulanci zaciągnęli do cichego piekła
w ustronnej willi za miastem – uciekła.
Zabłąkała się w nocy pijana,
na betonie przeleżała do rana.

Wyrzucono ją ze szkoły artystycznej
za brak moralności socjalistycznej.

Truła się raz – odratowano.
Truła się drugi raz – pochowano.
Wszystko tu stare. Stare są hycle
od moralności socjalistycznej.

12.
Marzyciel Fourier uroczo zapowiadał,
że w morzach będzie pływać lemoniada.
A czyż nie płynie?

Piją wodę morską,
wołają –
lemoniada!
Wracają do domu cichaczem
rzygać!
rzygać!

13.
Przybiegli, wołali:
komunista nie umiera.
Nie zdarzyło się jeszcze, aby człowiek nie umarł.
Tylko pamięć zostaje.
Im więcej wart człowiek,
tym większy po nim ból.

Przybiegli, wołali:
w socjalizmie
skaleczony palec nie boli.

Skaleczyli sobie palec.
Poczuli.
Zwątpili.

14.
Pomstowali na rutyniarzy.
Pouczali rutyniarzy.
Oświecali rutyniarzy.
Zawstydzali rutyniarzy.
Przywoływali na pomoc literaturę,
pięcioletnią smarkulę,
którą trzeba wychowywać,
która powinna wychowywać.
- Czy rutyniarz jest wrogiem?
Rutyniarz nie jest wrogiem,
rutyniarza trzeba pouczać,
rutyniarza trzeba oświecać,
rutyniarza trzeba zawstydzać,
rutyniarza trzeba przekonać.
Trzeba wychowywać.

Zmienili ludzi w mamki.

Słyszałem mądry referat:
",Bez odpowiednio rozłożonych
bodźców ekonomicznych
nie osiągniemy postępu technicznego".
Oto słowa marksisty.
Oto znajomość praw rzeczywistych,
koniec utopii.

Nie będzie powieści o rutyniarzach,
ale będą powieści o kłopotach wynalazcy,
o niepokojach, które wszystkich wzruszają.
Oto goły wiersz,
zanim obrośnie
w troski, kolory, zapachy tej ziemi.

15.
Są ludzie spracowani,
są ludzie z Nowej Huty,
którzy nigdy nie byli w teatrze,
są polskie jabłka niedostępne dla dzieci,
są dzieci wzgardzone przez występnych lekarzy,
są chłopcy zmuszani do kłamstwa,
są dziewczyny zmuszane do kłamstwa,
są stare żony wyrzucane z mieszkań przez mężów,
są przemęczeni, konający na zawał serca,
są ludzie oczerniani, opluci,
są odzierani na ulicach
przez zwykłych opryszków, dla których się szuka definicji prawnej,

są ludzie czekający na papierek,
są czekający na sprawiedliwość,
są ludzie, którzy długo czekają.

Upominamy się na ziemi
o ludzi spracowanych,
o klucze do drzwi pasujące,
o izby z oknami,
o ściany bez grzybów,
o nienawiść do papierków,
o drogi święty czas ludzki,
o bezpieczny powrót do domu,
o proste odróżnianie słowa od czynu.

Upominamy się na ziemi,
o którą nie graliśmy w kości,
o którą milion padł w bitwach,
o jasne prawdy, o zboże wolności,
o rozum płomienny
o rozum płomienny,
upominamy się codziennie,
upominamy się Partią.

Na postawę Ważyka zareagował najwcześniej Tadeusz Różewicz, który w Poemacie otwartym w roku 57 (ale wiersz pochodzi z 55 r.) napisał poemat Kryształowe wnętrze brudnego człowieka. Głos podmiotu lirycznego jest tylko jednym z głosów Poematu dla dorosłych; jest najbardziej okrutny poetycki głos wobec poematu.

Sam Ważyk pozostał poetą, który z tego czasu się nigdy nie spowiadał. Jedyna jego spowiedź: pod koniec życia powiedział OSZALAŁEM!

Wesołych Świąt!


  1. „Autorka tekstu zatytułowanego Pamiętnik uczennicy opisywała codzienność gimnazjalistki czasów stalinowskich: wieczornice, pierwsze pocałunki, zachwyt gwiazdami Hollywoodu i twórczością radzieckich pisarzy, płacz po śmierci Stalina i romantyczne westchnienia na myśl o zachodnich szpiegach. Jej wynurzenia uznano za bulwersujące, jej psychikę – za nadwerężoną przez zachodnie wzorce, a samą publikację potępiono w „Trybunie Ludu” jako społecznie szkodliwą.” - http://tygodnik.onet.pl/33,0,48259,3,artykul.html

  2. „Kluby Młodej Inteligencji, 1955–56 kluby dyskusyjno-polit. organizowane z inspiracji czasopisma <<Po Prostu>>.” - http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3923099

  3. „Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie, ZPPO, organizacja pisarzy emigracyjnych założona 1945
    w Londynie. 1947 i 1956 podjęła uchwały wzywające do zaniechania publikacji w wydawnictwach PRL, co przyczyniło się do izolacji od kraju polskich literatów-wychodźców. Prowadził działalność kulturalną
    i wydawniczą, organizował pomoc materialną dla pisarzy. Od 1976 wydaje czasopismo <<Pamiętnik Literacki>>. Przewodniczącymi byli: S. Stroński, A. Bogusławski, T. Terlecki. W. Wohnout, Z. Szyszko-Bohusz, T. Lisiewicz, K. Sowiński, J. Garliński (od 1975).”

    - http://portalwiedzy.onet.pl/42201,,,,zwiazek_pisarzy_polskich_na_obczyznie,haslo.html

  4. właśc. A. Wagman (1905-1982), poeta, prozaik, eseista, tłumacz; związany z ruchem awangardy poet., 1924-1925 czł. red. "Almanachu Nowej Sztuki", współpracownik "Zwrotnicy"; po wybuchu II wojny świat. we Lwowie, 1942-1944 w pol. siłach zbrojnych w ZSRR, wrócił do kraju z 1 armią WP; 1946-1950 współred. "Kuźnicy", 1950-1954 red. "Twórczości". Wyróżnikiem wczesnej poezji Ważyka, inspirowanej gł. osiągnięciami fr. awangardy poet. o orientacji kubistycznej, jest luźny, skojarzeniowy sposób obrazowania
    i dominacja konkretu zmysłowego; w prozie przeszedł od eksperymentów formalnych (zbiór opowiadań Człowiek w burym ubraniu 1930) do realizmu (powieść psychol.-obyczajowa Mity rodzinne 1938, obrazująca kryzys tradycyjnego, mieszczańskiego wzorca egzystencji); podczas wojny uprawiał lirykę patriotyczną i polit. (zbiór Serce granatu 1943); w latach powojennych propagował realizm socjalist. (szkice W stronę humanizmu 1949, klasycyzująca liryka społ.-polit.), następnie w głośnym Poemacie dla dorosłych (druk 1955 w "Nowej Kulturze") podjął próbę rozrachunku z epoką stalinizmu w Polsce; w poemacie Labirynt (1961) oraz w zbiorach wierszy Wagon (1963) i Zdarzenia (1977) kontynuował linię swej wczesnej liryki, wzbogacając ją o refleksję filoz.-egzystencjalną; do artyst. i intelektualnych doświadczeń młodości nawiązywał w autobiografii lit. Kwestia gustu (1966) oraz eseju Dziwna historia awangardy (1976); ponadto szkice lit. Gra i doświadczenie (1974), przekłady i opracowania, gł. poezji fr. (antologia Od Rimbauda do Eluarda 1965, wyd. 2 rozszerzone 1973, zbiór manifestów lit.-artyst. Surrealizm 1973), także przekłady powieści A. Malraux, Eugeniusza Oniegina A.S. Puszkina, ód Horacego (Do Leukonoe 1973); Poezje wybrane (1973), Szkice literackie (1982).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Franz Stanzel - Sytuacja narracyjna i epicki czas przeszły, Kulturoznawstwo, literaturoznawstwo
21," ROZUMIENIE KULTURY I LITERATURY W?DANIACH KULTUROWYCH
co to jest lit oprac, Kulturoznawstwo, literaturoznawstwo
problemy kultury literackiej moduł
problemy kultury literackiej id Nieznany
Pojęcie kontekstu w kształceniu kulturowo- literackim, inibsrinib
4. Ingarden Z teorii dzieła literackiego, Kulturoznawstwo, literaturoznawstwo
Antropologia kulturowa literatura
Zródła kultury i literatury europejskiej
Pojęcie kontekstu w kształceniu kulturowo- literackim, Dydaktyka
Culler- identyfikacja , Kulturoznawstwo, literaturoznawstwo
Culler- identyfikacja , Kulturoznawstwo, literaturoznawstwo
Franz Stanzel - Sytuacja narracyjna i epicki czas przeszły, Kulturoznawstwo, literaturoznawstwo
Kultura i literatura

więcej podobnych podstron