Grochowiak S

Grochowiak S., Biedne

Leżała radość

Szli ludzie i przeszli

Leżała radość

Za wcześnie

Za wcześnie pannie która była ładna

Za późno chłopcu który był po wszystkim

A obok czasu

Tych zafrasowanych

Którzy są po to

By zacieniać ściany

Leżała radość

Szli ludzie i przeszli

Ujrzała radość

Zniszczone podeszwy

Grochowiak S., Bogiem, a prawdą. Kocham Cię...

Bogiem, a prawdą. Kocham Cię

Ziemio w roztopach rozklejona.

Wy, wszystkie miasta, wszystkie wsie,

Wy, wszystkie noce, wszystkie dnie,

I Ty, co wąskie masz ramiona.

Boś ty jest ziemia, tak jak głóg -

Tyle, że wzeszłaś w dziwnych liniach...

Całuję ziemię Twoich warg,

Całuję ziemię Twoich nóg,

Która się dymem wód odymia...

Grochowiak S., Chmura

Stasiowi Chacińskiemu w dowód przyjaźni

Leciała chmura przez zielone łąki,

Puszysta chmura przez pagórki biegła,

Wczujcie się w obraz - biel i zieleń łąki.

Ogromna czystość porannego nieba.

Wiatrak ją w skrzydła pochwycił i chmura

Na czterech skrzydłach dała cztery kroki,

Potem jak łabędź pośliniwszy pióra

Płynęła stawem kolorowookim.

A pod kasztanem spał przeziębły Wilon,

Czapka na oczach, butla z mętnym winem -

Uchwycił chmurę, chmurą się owinął,

Służyła chmura za ciepłą pierzynę.

Potem ją Wilon obwiązał sznurami,

Na grzbiet zarzucił i niósł w dalszą drogę,

Aż za lasami, siedmioma górami

Przed swej kochanki zatrzymał się progiem.

I chmurę w kącie porzucił, do Miłej

Najsłodsze słowa śpiewając jak anioł...

Kwiaty w wazonach ze wstydu się kryły,

Pies patrzył głucho spode łba na panią.

I odszedł Wilon, i zostawił chmurę.

Noc nadciągnęła, mąż wrócił do domu -

Milczały ciężko komody ponure

W strasznym, mieszczańskim, niewesołym domu.

Więc chmura cicho podeszła do wierzej,

Dziurką od klucza wydostać się chciała.

I coraz dłużej, i bez przerwy szerzej

Nitka się snuła cieniutka i biała.

Ludzie krzyczeli, dzwony biły trwogę.

Konie stawały rwąc postronki - dęba.

A pod latarnią, ukryty za rogiem,

Chichotał Wilon z nożem w białych zebach.

Grochowiak S., Dialog

Opowiedział mi człowiek, który pije wódkę

że ma nogi dosyć dobre, na starość też nie narzeka;

że nawet wierzy w Boga, to znaczy coś po śmierci;

że owszem,

że odłożył.

Na czarną godzinę.

Odrzekłem człowiekowi, popijając wódkę,

że chmury jeśli sine, to tak zwykle bywa pod jesień,

że jest to rzecz normalna iż drzewa krzywo rosną,

a ptaszki - krocząc po śniegu- przeziębiają łapy.

Potem

Padliśmy sobie

w ramiona

z wielkim płaczem

Grochowiak S., Modlitwa

Matko Boska od Aniołów

Matko Boska od pająków

Śnieżnych żagli smagła Pani

Sygnaturko z kolczykami

Matko Boska z żółtą twarzą

Matko Boska z orlim piórem

Matko Boska kolonialna

Łzo astralna i kopalna

Wędrująca na pirodze

Fruwająca na korwecie

Na holendrze latającym

W dumnej pozie na lawecie

Długoręka długoszyja

Złotopalca krągłogłowa

Pysznooka wąskostopa

Żyzna w ludzi jak Europa

O kopalnio naszych natchnień

O fabryko naszych pogód

O kościele naszych cierpień

Na księżyca wąskim sierpie

Matko Boska mądra taka

Żeś jak ogród z plonem łask

Rzuć najmniejszy choćby blask

W ciemne wiersze Grochowiaka

Grochowiak S., Tak żyć to trudno...

Tak żyć to trudno

To jest nie do zniesienia to życie

To jest nie do zniesienia w doliny

To jest nie do zniesienia nad morze

Tak żyć to trudno

Tak żyć to trudno

To jest nie do zniesienia to życie

To życie okropne i wstydliwe jak garb

Nie do zniesienia z poddasza suszonych ryb

Tak żyć to trudno

Tak żyć to trudno

To trudno tak kochac w kółko nad pustym szlafrokiem

Nad brudna koszulą popsutym grzebieniem

Nie do zniesienia w doliny

Nie do zniesienia nad morze

Nie do zniesienia na rękach

Grochowiak S., Pocałunek - krajobraz

Błądziłem lasem twoich włosów zioła

I płacz odkryłem. I schodziłem niżej

Na białe śniegi zimowego czoła,

Gdzie płacz już umilkł, a był cień lichtarzy.

Potem zwiedzałem pamiątki twej twarzy,

Coraz to bliżej i coraz to bliżej

Ust twoich dobrych uśpionego sioła:

W nim co się zdarzy raz tylko się zdarzy.

I wszedłem w sioło. A była pogoda

Pod całym niebem twego podniebienia.

Gdzieś w cichym kątku umierała młoda

Wstydliwość sielska w zapachu tymianku.

Nagle wróciłem i stałem na ganku.

Patrząc jak wokół krajobraz się zmienia,

Jak wschodzi pierwsza gałąź bzu w ogrodach,

I gną się rzęsy pod rosą poranku.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
04 Grocholewski Z sakrament malzenstwa
ROZDZIAŁ X.1 WYBRANE OBIEKTY POŁUDNIOWEGO SKUPISKA O NIEUSTALONEJ CHRONOLOGII, MAGAZYN DO 2015, Nowe
grochowiak(1)
NOWE GROCHOLICE 1 TABLICA LI
Nowe Grocholice3, MAGAZYN DO 2015, Nowe Grocholice - wersje maj 2014, opracowanie ng1, NG1 - ANALIZA
NOWE GROCHOLICE 1 TABLICA LVII
ROZDZIAŁ X.2 WYBRANE OBIEKTY O NIEUSTALONEJ CHRONOLOGII, MAGAZYN DO 2015, Nowe Grocholice - wersje m
NOWE GROCHOLICE 1 TABLICA LXI
St Grochowiak
Grochówka
Grochówka pikantna
sprawka, Lab GRUNTY , Albert Grochowski
Odwodnienie wykopu i zabezpeczenie czesci podziemnej budynku, BUDYNEK-GROCHOWSKA, S P I S T R E Ś
Grochowiak
NOWE GROCHOLICE 1 TABLICA XXXV
NOWE GROCHOLICE 1 TABLICA IV(1) id 322932

więcej podobnych podstron