Dylągowa Dzieje Unii Brzeskiej


Hanna Dylągowa


Dzieje

Unii Brzeskiej

(1596-1918)

Mężowi swemu

poświęcam


WYDAWNICTWO INTERLIBRO

WARMIŃSKIE WYDAWNICTWO DIECEZJALNE

Warszawa 1996 Olsztyn



Słowo wstępne



W grudniu 1995 r. mija 400 lat od ChWili, gdy papież

Klemens VIII uroczyście prZyjął akces biskupów ruskich

RzecZypospolitej do jedności Z Kościołem RZymskim. W

paźdZierniku 1996 r. minie z kolei 400 lat od ogłoszenia

tego aktu na synodZie w BrZeściu nad Bugiem.


Sprawa unii kościelnej była właściwie aktualna od prze-

łomowego dla chrZeścijaństwa roku 1054; kiedy to nastąpił

podZiał na Kościół Wschodni i Zachodni, ZresZtą nie od

raZu wÓWCZaS ZauWaZOny pTZeZ WSZyStkICh, nle Od Ta.Zu teZ

Zaakceptowany przeZ cały Kościół Wschodni. Dopiero na

przełomie XII i XIII w. można mówić o całkowitym po-

dZiale obu Kościołów. Próby pojednania miały miejsce m.

in. na soborach w Lyonie (1274 r.) i Florencji (1439 r.).

Jednakże Zawarte tam unie nie prZetrwały. Z perspektywy

historycZnej najtrwalszą okazała się Unia BrZeska Z 1596 T.

(zawarta na zasadach Unii Florenckiej) i WZoroWane na niej

późniejsZe, siedemnastowiecZne unie w Ungvar i MunkacS

(Użhorod i MunkacZ). Odtąd Kościół Unicki będzie stałym

elementem dziejów ziem WchodZących w skład RZecZypo-

spolitej, a po jej rozbiorach ważnym składnikiem polityki

Zaborców - przede wsZystkim Rosji. Od początku istnienia

Unia była bowiem bardZo źle widZiana zarówno prZeZ ca-

róW roSyjskich jak i Patriarchat Prawosławny w Moskwie,




6 Dzieje Llnii Brzeskiej



uważających unitów za braci siłą odłączonych od prawo-

sławia.


W rzeczywistości Unia Brzeska zawarta została na zasa-

da#h dobrowolności. Ruscy biskupi prawosławni (lwowski i

przemyski), którzy do niej nie przystąpili, zachowali i swoje

urzędy i posiadłości. Do Unii można więc było przystąpić,

jak i od niej odejść (biskup łucki), bez narażania się na

konsekwencje, zwłaszcza zaś jeśli chodziło o możnych tego

świata.


Katoliccy królowie polscy, mający prawo nominacji bi-

skupów prawosławnych, nie robili trudności przy odstępo-

waniu od Unii. Nie stosowano więc panującej wówczas w

Europie zasady: "cuius regio, eius religio". Niewątpliwie ani

w Brześciu, ani później nikt wiernych o zdanie nie pytał, ale

dotyczyło to przede wszystkim chłopów, którzy praw oby-

watelskich nigdzie nie posiadali. Szlachta miała natomiast

zupełną swobodę religijną w sprawie wyboru wyznania.

W przeciwieństwie do tej tolerancyjnej polityki rządy

rosyjskie, likwidując Unię na ziemiach Rzeczypospolitej po

rozbiorach, stosowały przemoc, siłą zmuszając opornych

unitów do przyjęcia prawosławia, nie pozostawiając im

innej możliwości np. przejścia na obrządek łaciński.

Rosja stała się zatem największym dla Unii zagrożeniem,

Iikwidując ją systematycznie za Katarzyny II, Mikołaja I

i Aleksandra II. Dochodziło wówczas do wydarzeń drama-

tycznvch, często tragicznych. W styczniu 1874 r. wojsko

rosyjskie dostało rozkaz strzelania do wiernych otaczają-

cych cerkwie unickie w Drelowie i Pratulinie na Podlasiu,

w wyniku czego padło kilkunastu zabitych. Sprawa odbiła




Słowo wstępne 7



się szerokim echem w Europie informowanej m. in. przez

akredytowanych w Warszawie i w Petersburgu dyploma-

tów, dotarła oczywiście i do Rzymu.

Unia na ziemiach Rzeczypospolitej do XX w. przetrwała

tylko pod zaborem austriackim w Galicji Wschodniej. Tam

jednak również "dopadła" ją niechęć rosyjska. VV 1946 r.

Kościół Unicki na tych terenach, włączonych do Związku

ftadzieckiego, został zlikwidowany, tym razem przez władze

sowieckie


Unici z Pratulina, którzy padli w 1874 r. od kul żołnie-

rzy rosyjskich, zostali w odczuciu tamtejszej społeczności

uznani męczennikami za wiarę. Kult ich męczeństwa prze-

trwał aż do odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918

r., mimo prześladowania tamtejszych unitów, nie chcących

być prawosławnymi. Biskup reaktywowanej przez papieża

Benedykta XV diecezji podlaskiej, Henryk Przeździecki,

postanowił przeprowadzić proces beatyfikacyjny Męczen-

ników Podlaskich. Oficjalnie proces kanoniczny został jed-

nak otwarty dopiero w 1938 r. Wybuch II wojny światowej,

okupacja niemiecka w Polsce i późniejsze rządy komuni-

styczne uniemożliwiły kontynuację prac. Proces zakończył

się w diecezji dopiero w 1965 r., a akta zostały przekazane

do ftzymu i tam wydrukowane. Okazało się jednak, że dla

dobra sprawy trzeba przedstawić sytuację unitów na sze-

rokim tle historycznym od początku Unii w Brześciu aż po

czasy ich męczeństwa.

Jego Ekscelencja Ksiądz Biskup Jan Mazur, ordynariusz

podlaski, o napisanie opracowania historycznego (Positio

historica) poprosił niżej podpisaną. Praca została przy-




8 Dzieje Unii Brzeskiej



jęta, a następnie przetłumaczona na język włoski i przeka-

zana w 1994 r. Ojcu Świętemu oraz Kongregacji do Spraw

Itanonizacyjnych w Watykanie. 1 Opracowanie to stanowi

punkt wyjścia i podstawę niniejszej książki. Stąd też wy-

nika pewne zachwianie proporcji między częścią dotyczącą

ogólnych dziejów Unii a częścią obejmującą historię uni-

tów z diecezji chełmskiej w XIX wieku. Jednakże przykład

łikwidacji Unii w Krółestwie Polskim, w której przygotowa-

nie i przebieg zaangażowane były najwyższe rosyjskie czyn-

niki rządowe od cesarza Ałeksandra II poczynając przez

ministrów, namiestnika, generał-gubernatora i gubernato-

rów, a na najniższych władzach gminnych kończąc, poka-

zuje jak wielką wagę przykładano do całej akcji wprowa-

dzania prawosławia i jak wiełkie obawy przed oporem wier-

nych unitów istniały w Petersburgu, Warszawie, Siedlcach

i Lublinie.




Hanna Dylągowa


Część




W Rzeczypospolitej


I H. Dylągowa, Męezennicy Podlascy. Positio historica. Siedlce 1994,

(mas2ynopis s. 370 + 1500). Archiwum Diecezjalne w Siedlcach.




Rozdział 1



Przyczyny zawarcia Unii w Brześciu nad

Bugiem w 1596 r.




Po Unii Polski z Litwą w 1569 r. w granicach wspólnego

państwa nazywanego odtąd Rzeczypospolitą znalazły się

ogromne tęreny zamieszkałe przez prawosławnych. Wiel-

kie Księstwo Litewskie obejmowało bowiem liczne ziemie

ruskie, sięgające na wschód za Dniepr po Morze Czarne.

Istniejąca aż do 1795 r. Rzeczypospolita dzieliła się na Ko-

ronę i Litwę.


W skład Korony wchodziły ziemie polskie (Małopolska,

Wielkopolska, Pomorze, Mazowsze) i ziemie ruskie (Ziemia

Chełmska, Wołyń, Podole, Ukraina).


Litwa (Wielkie Księstwo Litewskie) obejmowała Żmudź,

Litwę etniczną oraz ziemie białoruskie.


Do trzech diecezji prawosławnych: chełmskiej, przemy-

skiej i halickiej, wcześniej do Polski należących, we wspól-

nym państwie znalazły się dalsze: metropolitalna kijow-

ska, połocka, smoleńska, czernihowska (briańska), turowska

(pińska), łucka i włodzimierska.




12 Cz. I W Rzeczypospolitej



a) Geneza idei Unii



W połowie XVI w. stan Kościoła Wschodniego w Rzeczy-

pospolitej przedstawiał się nie najlepiej. Na stolicach bi-

skupich zasiadali niekiedy nawet żonaci biskupi, patrzący

w związku z tym przez palce na wykroczenia podległego

im kleru. Wizytacja patriarchy z Konstantynopola, Jere-

miasza II, który zatrzymał się na Rusi w drodze do - i z

Moskwy w 1588 i 1589 r., nie poprawiła sytuacji. Wielu

biskupów prawosławnych uznało więc konieczność zjedno-

czenia Kościoła Wschodniego w Rzeczypospolitej z Kościo-

łem Katolickim, jako dobrze zorganizowanym, przez pod-

danie się zwierzchnictwu papieża z zachowaniem własnego

obrządku. Liczyli oni również na umocnienie swojej pozy-

cji w państwie na wzór biskupów katolickich. Do najgor-

liwszych rzeczników unii kościelnej należeli dwaj biskupi

prawosławni: łucki, Cyryl Terlecki i włodzimierski, Hipacy

Pociej.


Również w pewnych kręgach Kościoła Katolickiego zna-

leźli się ludzie dążący do jedności obu Kościołów. Ideę unii

podjął już kardynał Stanisław Hozjusz, który sądził, że to

prawosławni powinni prosić o przyjęcie do Kościoła Rzym-

skiego, uznając prymat papieża i zachowując swój obrzą-

dek. Głównym jednak terenem katolickiej działalności pro-

unijnej było Wilno, będące siedzibą jezuickiego uniwersy-

tetu i rezydencją metropolity kijowskiego Kościoła Prawo-

sławnego w Rzeczypospolitej. Z tego środowiska rekruto-

wali się najgorliwsi propagatorzy unii kościelnej, księża:

Piotr Skarga, Stanisław Warszewicki i Benedykt Herbst.




Rozdz. I. Przyczyny zawarcia Unii Brzeskiej 13



Nie bez znaczenia dla idei unijnej były względy natury

politycznej. Wielki książe moskiewski, Iwan Groźny, przy-

jął bowiem w 1547 r. tytuł cara całej Rusi, a utworzony

w 1589 r. Patriarchat Moskiewski chciał również ogarnąć

całą Ruś, a więc i ziemie w granicach R#eczypospolitej.


W 1590 r. została na synodzie w Bełzie (przeniesio-

nym później do Brześcia nad Bugiem) sformułowana de-

klaracja, podpisana przez czterech biskupów prawosław-

nych, o ich chęci zawarcia unii z Kościołem Katolickim.

Król Zygmunt III, któremu tę deklarację wręczono, przy-

rzekł im swoją opiekę, zapewnił posiadanie dotychczaso-

wych urzędów i beneficjów, nietykalność obrządku wschod-

niego oraz przywileje równe biskupom łacińskim. Upłynęło

jednak jeszcze kilka lat zanim doszło do zjednoczenia z Rzy-

mem. Przyczyn takiego stanu rzeczy było kilka. Do bardzo

ważnych należała chwiejność metropolity Michała Rahozy,

który zwlekał z odpowiedzią na przesyłane mu w tej spra-

wie listy, co opóźniało działania.


W końcu udało się przekonać Rahozę o konieczności zwo-

łania synodu biskupów prawosławnych do Brześcia, co też

się stało w czerwcu 1595 r. Ułożono wówczas dwa adresy-

jeden do króla Zygmunta III, drugi - do papieża Klemensa

VIII. Zebrani mianowali dwóch najgorliwszych rzeczników

unii, bpa łuckiego, Cyryla Terleckiego i bpa włodzimier-

skiego, Hipacego Pocieja, swoimi pełnomocnikami do roz-

mów z papieżem. W liście do Klemensa VIII pisali, że przy-

stępują do unii zawartej w 1439 r. we Florencji, prosząc

jednocześnie o pozostawienie im całej liturgii, obrzędów

wschodnich i kalendarza juliańskiego.




14 Cz. I W Rzeczypospoli tej



Przy tej okazji warto parę słów poświęcić obu kalen-

darzom: juliańskiemu i gregoriańskiemu, obowiązującym

w liturgii kościelnej na ziemiach Rzeczypospolitej. Kalen-

darz juliański wprowadzony w Cesarstwie Rzymskim we-

dług reformy Juliusza Cezara miał za podstawę rok sło-

neczny i w związku z tym był o kilkanaście minut dłuż-

szy od roku astronomicznego. Z upływem lat różnica na-

rastała i w końcu XVI w. wynosiła już 10 dni. Podejmo-

wana w ciągu wieków reforma doszła ostatecznie do skutku

za papieża Grzegorza XIII, który wprowadził ją bullą In-

ter gravżssinzas. Mówiąc w wielkim skrócie polegała ona

na opuszczeniu 10 dni i wprowadzała administracyjnie po

4 października 1582 r. od razu - 15 października. Kalen-

darz gregoriański był sukcesywnie wprowadzany w kolej-

nych państwach, zgodnie z bullą papieską już 15.10.1582 r.

we Włoszech, Hiszpanii, Portugalii i w Polsce, w grudniu

t. r. we Francji a następnie w innych krajach katolickich, a

także niekatolickich (1700 r. - Niemcy protestanckie,1752

r. - Anglia,1753 r. - Szwecja, 1873 r. - Japonia, 1916 r.-

Bułgaria, 1917 r. - Turcja, 1923 r. - Grecja). Różnica 10

dni z biegiem łat zwiększała się i wynosi obecnie 13 dni.1

Kalendarz juliański obowiązuje do dziś w Kościele Pra-

wosławnym i Grekokatolickim. Daty pisane według kalen-

darza juliańskiego oznacza się od czasu wspomnianej re-

formy jako stary styl (st.st.) w odróżnieniu od dat według

kalendarza gregoriańskiego - nowy styl (n. st.).


Wspomniany adres do króla zawierał m.in. prośbę o


1 Por. Chronologiapolska. Pod red. B. Włodarskiego, Warszwa 1957,

s. 35 i nast.




Rozdz. 1. Przyczyny zawarcia Unii Brzeskiej 15



utrzymanie dotychczasowych przywilejów i zrównanie w

prawach i przywilejach z duchowieństwem katolickim. W

tym ostatnim przypadku bardzo ważną sprawą dla bi-

skupów obrządku wschodniego było uzyskanie przez nich

prawa zasiadania w senacie Rzeczypospolitej. Proszono też

o opiekę i obronę przed ewentualną interwencją i karami

kościelnymi ze strony patriarchy konstantynopolitańskiego,

któremu dotąd podlegali, a teraz od niego odstępują. Bi-

skupi chcieli również, aby na przyszłość biskupem zostawał

tylko rodowity Rusin; z czterech przedstawionych przez epi-

skopat kandydatów król miał wybrać jednego.

Obydwa adresy zostały podpisane przez wszystkich bi-

skupów prawosławnych w Rzeczypospolitej. Przyczynili się

do tego Terlecki i Pociej, którzy pojechali do nieobecnych

12#22.06.1595 r. w Brześciu i uzyskali ich podpisy. Następ-

nie udali się do Krakowa. Tutaj rozmowy toczyły się z ra-

mienia króla z obu wielkimi kanclerzami, litewskim i ko-

ronnym, oraz łacińskim biskupem łuckim, Bernardem Ma-

ciejowskim, a ze strony Stolicy Apostolskiej z nuncjuszem

papieskim. Warunki stawiane przez biskupów ruskich zo-

stały przez króla przyjęte. Jedynie zasiadanie ich w senacie

musiało być przed ostateczną decyzją przedstawione sej-

mowi. Bez trudności doszło też do porozumienia z nuncju-

szem G. Malaspiną, wobec czego biskupi Pociej i Terlecki

już bez przeszkód mogli udać się do Rzymu, dokąd przybyli

w listopadzie 1595 r.




16 Cz. I W Rzeczypospoli tej


b) Zawarcie Unii



Akt Unii został dopełniony w Rzymie 23.12.1595 r. w spo-

sób bardzo uroczysty. Papież ogłosił bullę Magn#s DoTnż-

n#s et la#dabżlżs nżmżs o przystąpieniu do Unii Florenckiej

Rusinów z Rzeczypospolitej. Ważną sprawą była zgoda pa-

pieża na pozostawienie im kalendarza juliańskiego używa-

nego w dalszym ciągu przez prawosławnych.


Tymczasem po powrocie do kraju obaj biskupi zastali

sytuację skomplikowaną. Metropolita Michał Rahoza cią-

gle zachowywał się chwiejnie, ulegając m.in. wpływom księ-

cia Konstantego Ostrogskiego. Ten ostatni - wielki magnat

- mający ogromne dobra w województwie wołyńskim, pia-

stujący godność starosty włodzimierskiego, marszałka wo-

łyńskiego i wojewody kijowskiego odegrał niebagatelną rolę

w rozbiciu unii kościelnej. Jakojeden z najmożniejszych pa-

nów, nie tylko na Rusi, był właścicielem wielu wsi i miast,

patronem licznych cerkwi (1000). Miało to ogromne zna-

czenie dla szlachty i duchowieństwa ruskiego. Zabiegali oni

bowiem o jego wpływy, szczególnie, że patriarchowie z Kon-

stantynopola przyznali mu swego rodzaju zwierzchnictwo

nad Cerkwią na Rusi. Król Stefan Batory uznawał również

jego opiekę nad Kościołem Ruskim, pozwalając na przed-

stawianie sobie kandydatów na wakujące biskupstwa pra-

wosławne. Jak wielka byłajego władza niech świadczy fakt,

że kiedy na sejmie w Warszawie w maju 1596 r. posło-

wie ziem ruskich z księciem Ostrogskim na czele wystąpili

przeciw unii i oświadczyli, że biskupi Pociej i Terlecki nie

mogą być już ich pasterzami, obaj wymienieni, przerażeni




Rozdz. l. Przyczyny zawarcia Unii Brzeskiej 17


pogróżkami księcia, poprosili króla, aby im wystawił po-

nownie patenty nominacyjne na urzędy biskupie. Zygmunt

III zaraz w maju t.r. uczynił zadość ich prośbom.

Ze względu na to bardzo duże znaczenie księcia Konstan-

tego Ostrogskiego na ziemiach ruskich Rzeczypospolitej już

wcześniej starano się go pozyskać dla idei unii obu Ko-

ściołów. W 1577 r. ks. Piotr Skarga poświęcił mu pierwsze

wydanie swej książki 0 rzą.dzźe ż jednoścż ftoścżoła Bożego

pod jednyrrc pasterzern.. 0 pozyskanie Ostrogskiego zabiegał

i ówczesny nuncjusz papieski w Rzeczypospolitej, Alberto

Bolognetti i przybyły specjalnie legat papieski Antonio Po-

ssevino.


Początkowo książę Ostrogski był unii przychylny. Jed-

nakże, prawdopodobnie w wyniku pominięcia go w to-

czących się w tej sprawie w latach 1590 - 1595 rokowa-

niach, wystąpił przeciw zjednoczeniu przeciągając na swoją

stronę dwóch biskupów: lwowskiego, Gedeona Bałabana

i przemyskiego, Michała Kopysteńskiego. Metropolita bo-

wiem ostatecznie zdecydował się do Unii przystąpić i zwo-

łał synod do Brześcia na 6.10.1596 r. (st.st.).

Podział jaki się już wcześniej zarysował, odbił się i na ob-

radach w Brześciu. Wokół metropolity Rahozy zgromadziło

się 5 biskupów ruskich (włodzimierski, łucki, połocki, piń-

ski i chełmski), 3 archimandrytów (bracławski, ławryszew-

ski i miński), nie znana bliżej, raczej znaczna, liczba ducho-

wieństwa parafialnego i szlachty. W otoczeniu zaś księcia

Konstantego Ostrogskiego znalazło się dwóch wyżej wspo-

mnianych biskupów (lwowski i przemyski),16 protopopów

(z diecezji: łuckiej, lwowskiej, przemyskiej i z litewskiej czę-




18 Cz. I W Rzeczypospoli tej


ści diecezji metropolitalnej), 9 archimandrytów, a także

ihumeni i starcy z 12 monasterów. Byli ponadto przedsta-

wiciele niższego duchowieństwa (ok. 200), szlachty i miast.

Wśród delegacji miast byli przedstawiciele dwóch najwięk-

szych bractw cerkiewnych z Wilna i Lwowa, a ponadto dele-

gaci tak znaczących ośrodków miejskich, jak Kijów, Kamie-

niec Podolski, Włodzimierz i Brześć. Sam książę Ostrogski

przybył w otoczeniu zbrojnego orszaku. Przeciwnicy od-

rzucali "nową wiarę", nie zgadzając się na posłuszeństwo

papieżowi. Głosili wierność Wschodniej Cerkwi i posłuszeń-

stwo patriarsze. Liczniejszy był udział w Brześciu posłów

prawosławnych z Korony niż z Wielkiego Księstwa Litew-

skiego. Prawosławna szlachta koronna była bowiem silniej-

sza liczebnie, podczas gdy szeregi drugiej topniały na rzecz

katolicyzmu rzymskiego i protestantyzmu.


W Brześciu odbywały się zatem jednocześnie dwa sy-

nody: unicki i prawosławny, które zajęły wobec siebie sta-

nowiska nieprzejednane i nawzajem obłożyły się ekskomu-

niką. W ten sposób zamiast jedności Kościoła Wschodniego

z Kościołem Rzymskim nastąpił dodatkowy podział na

Kościół Wschodni-unicki i Kościół Wschodni-prawosławny.

Odtąd prawosławnych w Rzeczypospolitej nazywano po-

wszechnie dyzuniatami. Wśród świeckich nastąpił też po-

dział na zwolenników Unii i jej przeciwników, obejmując

nie tylko ścisły krąg samych wyznawców Kościoła Wschod-

niŠgo, ale angażując po obu stronach różne siły zarówno

wewnątrz państwa, jak i poza jego granicami. Podłoże po-

działu i konfliktów, które wywołała Unia, nie ograniczało

się do spraw czysto wyznaniowych, ale objęło sprawy poli-




__

Rozdz. l. Przyczyny zawarcia Unii Brzeskiej 19


tyczne, narodowościowe, społeczne, kulturowe. W gruncie

rzeczy sprawy wyznaniowe schodziły na plan dalszy - róż-

nice dogmatyczne były w końcu mniej znane - a na plan

pierwszy wysuwał się w zależności od okresu i okoliczności,

jeden z pozostałych czynników, czasami wszystkie razem.

Jako interesujący przykład warto może przytoczyć fakt, że

Janusz Ostrogski, najstarszy syn księcia Konstantego, od

1579 r. był już rzymskim katołikiem, a drugi, Konstanty,

przyjął katolicyzm w 1583 r. Tylko trzeci syn Konstan-

tego, Aleksander, pozostał do śmierci prawosławnym. Po-

dział przebiegał więc często i wśród najbliższej rodziny.2

Sam akt Unii w Brześciu na warunkach Unii Florenckiej

został zawarty 9.10.1596 r. (st.st.) w obecności posłów kró-

lewskich. Następnego dnia odprawiono ponownie uroczyste

nabożeństwo w cerkwi św. Mikołaja z kazaniem sławnego

kaznodzieji, wspomnianego już Piotra Skargi - na temat

jedności Kościoła Bożego.


2 Por. H. Kowalska, Ostrogski Aleksander. Polski Słownik Biogra-

ficzny, t.XXXIV, Ossolineum 1979, s. 480; T. Chynczewska-Hennel,

Ostrogski Janusz, Ostrogski Konstanty, tamże, s. 481-486, 489-495



__


__

Rozdział 2



Trudny wiek XVII - między Unią a

Prawosławiem




Po zjednoczeniu z Rzymem Kościół Unicki stał się właści-

wie jedynym legalnym Kościołem Wschodnim w Rzeczy-

pospolitej. W opinii władz państwowych przejął dotych-

czasowe uprawnienia Kościoła Prawosławnego, oraz uzy-

skał dodatkowe gwarancje i przywileje. Miał bezwzględne

poparcie króła Zygmunta III. To ostatnie miało zasadni-

cze znaczenie, ponieważ król jako najwyższy protektor i

patron Kościoła Ruskiego decydował o obsadzaniu wszyst-

kich jego biskupstw. Ponadto w rozległych dobrach kró-

łewskich obsadzał również łiczne beneficja kłasztorne i pa-

rafiałne. Z czynników zewnętrznych Kościół Unicki mógł

łiczyć na Stołicę Apostolską. Na ile mógł łiczyć na magna-

tów, szłachtę, hierarchów kościelnych i duchowieństwo ła-

cińskie? Niewątpłiwie fakt niedopuszczenia biskupów unic-

kich, a nawet choćby metropolity, do senatu świadczyć

mógłby o ich żłym nastawieniu. Sprawa jednak nie była

zupełnie jednoznaczna. Z pewnością biskupi rzymskokato-

liccy nie chcieli widzieć w Rusinach braci w biskupstwie

równych sobie w godności, tym bardziej że co najmniej do




Rozdz. 2. Trudny wiek XVII 21


połowy XVII w. biskupi uniccy bywali również pochodze-

nia mieszczańskiego. W jednoznacznie szlacheckiej Rzeczy-

pospołitej była to m.in. przeszkoda prawie nie do pokona-

nia. Zygmunt III tego oporu przełamać nie mógł, czy nie

umiał. Sprawa ciągnęła się zresztą blisko dwa wieki, zanim

została częściowo załatwiona na Sejmie Wielkim w 1790 r.

i to tyłko w odniesieniu do metropolity. Wydaje się jednak,

że w innych sprawach Kościół Unicki, jeśli nie zawsze na

poparcie, mógł przynajmniej liczyć na neutralną życzliwość

magnaterii i szlachty. Miało to duże znaczenie, gdyż, poza

m.in. sejmowym forum pubłicznym, byli oni w diecezjach

unickich patronami cerkwi i monasterów.


Po zawarciu Unii sytuacja Kościoła Prawosławnego była

trudniejsza niż Unickiego. Został pozbawiony podstaw

prawnych i formalnie przez państwo nie był uznawany. Fak-

tycznie był jednak tolerowany jak i inne wyznania niekato-

łickie. Obaj zaś biskupi lwowski i przemyski, którzy aktu

Unii w Brześciu nie podpisali, zachowali zarówno dobra

jak i funkcje biskupie. Dużo groźniejszy był fakt utraty

przez prawosławie oparcia w magnatach i szłachcie ruskiej.

Przechodzili oni bowiem coraz częściej na Unię ałbo na-

wet od razu na rzymski katolicyzm. W tym miejscu warto

przypomnieć, o czym zresztą była już mowa przy okazji

synów księcia Ostrogskiego, że jeszcze przed zawarciem

Unii Brzeskiej część ruskich rodów książęcych i szlachec-

kich przyjęła rzymski katołicyzm. Wśród nich znajdowały

się znakomite, znane powszechnie w Polsce z historii i łite-

ratury, nazwiska jak m.in. Czartoryscy, Wiśniowieccy, Za-

sławscy, Sanguszkowie, Chodkiewiczowie, Sapiehowie, Pa-




22 Cz. I W Rzeczypospoli tej



cowie, Tyszkiewiczowie.1

Przechodzenie na rzymski katolicyzm zaczynało zresztą

dotyczyć także mieszczan. Tak więc prawosławie masowo

traciło przedstawicieli warstw wyższych. Ale traciła ich

również Unia, która była niekiedy tylko etapem przejścio-

wym do przyjęcia obrządku łacińskiego. W ten sposób na

terenach Rzeczypospolitej oba Kościoły Wschodnie sta-

wały się w ciągu upływających dziesięcioleci Kościołami

wyraźnie chłopskimi.

Na razie prawosławie starało się odzyskać pozycję prawną

i odbudować hierarchię kościelną. Miało ono zresztą ciągle

silne oparcie w bractwach cerkiewnych. Wśród nich w po-

czątkach XVII w. ważną rolę zaczęło odgrywać bractwo

kijowskie założone przy cerkwi Objawienia Pańskiego (Bo-

hojawlenija), do którego wpisał się hetman kozacki Piotr

Konaszewicz Sahajdaczny wraz "z całym wojskiem zapo-

roskim".

Poparcie Kozaków miało dla Kościoła Prawosławnego w

Rzeczypospolitej duże znaczenie i wywarło poważny wpływ

na jego losy w ciągu kilkudziesięciu lat XVII wieku, szcze-

gólnie na Ukrainie naddnieprzańskiej, gdzie Unia nie za-

puściła zbyt głębokich korzeni. Dzięki poparciu Kozaków

udało się odtworzyć w 1620 i 1621 r. pełną hierarchię pra-

wosławną. Wracający z Moskwy wysłannik patriarchy kon-

stantynopolitańskiego, patriarcha Teofanes, wyświęcił bo-

wiem potajemnie przed królem i władzami Rzeczypospo-

litej siedmiu arcybiskupów i biskupów prawosławnych, w

tym metropolitę kijowskiego. Z powodu braku zgody kró-

1 Por. E.Likowski, Unia Brzeska (r. 1596), Warszawa 1907, s. 47.


Rozdz. 2. Trudny wiek XVII 23



lewskiej nie mogli oni jednak objąć katedr. Sprawowali swe

funkcje sporadycznie rezydując we własnych lub obcych

diecezjach. W dalszym ciągu pozostał więc głęboki podział

Kościoła Wschodniego w Rzeczypospolitej.

Nie powiodły się też próby pojednania obu wyznań po-

dejmowane przez niektórych unitów i prawosławnych. Obie

hierarchie były nastawione pojednawczo, bo sytuacja obu

odłamów Kościoła Wschodniego nie była ani zbyt mocna,

ani zbyt pewna. Jednakże wśród szlachty prawosławnej

silne były jeszcze tendencje przeciwne pojednaniu. Niechęć

budził fakt, że idące z Rzymu dyrektywy dopuszczały tylko

jedną możliwość zjednoczenia - przystąpienie do Kościoła

Katolickiego na warunkach Unii Florenckiej. Nie doszło

więc do skutku porozumienie na zwoływanych synodach

w 1628 i 1629 r., bo albo uniemożliwiała obrady interwen-

cja Kozaków, jak np. w Kijowie w 1629 r., albo przyjechała

tylko jedna ze stron, jak to miało miejsce we Lwowie rów-

nież w 1629 r., gdzie zjawiła się tylko hierarchia unicka.

Istniejący stan powodował wrogość a nawet akty gwałtu,

np. zabójstwo w 1623 r. unickiego arcbpa połockiego, Joza-

fata Kuncewicza przez dyzunitów. Jego męczeńska śmierć

przysporzyła Kościołowi Unickiemu wielu zwolenników. Do

ważniejszych pozyskanych i później gorliwych jego wy-

znawców należał zwalczający dotychczas Unię Melecjusz

Smotrycki, prawosławny arcybiskup połocki. Beatyfiko-

wany w 1643 r. Jozafat Kuncewicz (kanonizowany w 1867

r.) należał do świętych bardzo czczonych przez unitów.


Po śmierci Zygmunta III, zdecydowanie popierającego

Unię, jego syn Władysław IV zabiegał o poparcie Koza-




A o 1 iTl Roororrnncnn it



ków stanowiących w Rzeczypospolitej faktyczne oparcie dla

prawosławia. Poczynił więc prawosławnym w czasie elekcji

obietnice, potwierdzone następnie odpowiednimi dokumen-

tami. Składając zaś przysięgę na pacta conventa zobowiązał

się do uspokojenia waśni religijnych między prawosławnymi

a unitami. Sejm zatwierdził w 1635 r. prawa przyznane

prawosławnym przez króla. Unici ze swej strony postarali

się u niego o gwarancje swego stanu posiadania. Przywi-

lej królewski z 1635 r. gwarantował im "po wsze czasy"

posiadanie metropolii, arcybiskupstwa połockiego i czte-

rech biskupstw: włodzimierskiego, chełmskiego, pińskiego

i smoleńskiego. Specjalne komisje sejmowe miały podzielić

między oba Kościoły cerkwie i monastery w dobrach kró-

lewskich.


W ten sposób w 1635 r. dokonał się i ustalił podział

Kościoła Wschodniego na dwie legalne i równoprawne

metropolie kijowskie, unicką i prawosławną, który do-

trwał, mimo chwilowych dramatycznych zmian, do końca

XVII w. Kościół Unicki posiadał wówczas siedem diecezji,

Prawosławny - sześć. Niektóre diecezje rniały równolegle

dwóch biskupów, prawosławnego i unickiego, jak metropo-

litalna kijowska, połocka i przemyska, inne albo prawosław-

nych,jak łucka, lwowska i czernihowska, albo unickich-

chełmska, włodzimierska, pińska i smoleńska. W diecezjach

mających tylko biskupów prawosławnych istniały parafie

unickie i odwrotnie. Utrwaliła się więc prze vaga Unii w

północno-zachodniej części ziem ruskich Korony i w Wiel-

kim Księstwie Litewskim. Prawosławie dominowało nato-

miast w środkowej i południowo-wschodniej Rusi koronnej.


Rozdz. 2. Trudny wiek XVII 25



Wojny z Kozakami (1648-1652 r.) i kolejne wojny z

Rosją zachwiały Unią. Po klęskach wojsk Rzeczypospolitej,

w początkowym okresie walk z Kozakami, Unii groziła

nawet całkowita likwidacja. Szacunkowe liczby mówią, że

prawosławni mogli mieć wówczas nawet 3 4 wszystkich

parafii Kościoła Wschodniego w Rzeczypospolitej.

Udało się jednak unitom wyjść z tego groźnego kryzysu.

Kończący wojny polsko-rosyjskie rozejm w Andruszowie z

1667 r. pozbawił Kościół Unicki diecezji smoleńskiej, po-

nieważ Smoleńsk pozostał ostatecznie w Rosji. Unici wró-

cili natomiast do diecezji połockiej. Zaczęli nawet umac-

niać swoją pozycję w przeciwieństwie do prawosławia. Od-

padnięcie wówczas od Rzeczypospolitej, na korzyść Ro-

sji, Ukrainy lewobrzeżnej wraz z Kijowem osłabiło bowiem

prawosławie na pozostałych w granicach państwa terenach

Rusi. Pozbawiło go też poparcia w tracących na znaczeniu

politycznym Kozakach i chylących się ku upadkowi brac-

twach cerkiewnych, które nie mogły się rozwijać w popa-

dających w ruinę miastach.


Warto tu może powiedzieć parę słów o bractwach cer-

kiewnych, które odegrały znaczącą rolę w dziejach Kościoła

Wschodniego w Rzeczypospolitej. Najsilniejsze, wileńskie i

lwowskie, stanowiły ważny element w propagandzie anty-

unijnej w latach dziewięćdziesiątych XVI wieku. Bractwa te

miały już wówczas zinstytucjonalizowany charakter, przy-

pominający cechy rzemieślnicze. Bractwa miejskie wyro-

sły z tradycji dawnych wspólnot religijnych przy konkret-

nej parafii. We Lwowie wiodącą rolę miało bractwo przy

cerkwi zwiastowania NMP, które stało się wkrótce wzo-




26 Cz. I W Rzeczypospolitej



rem i ośrodkiem kierowniczym dla innych bractw cerkiew-

nych w Rusi koronnej. Dla Wielkiego Księstwa Litewskiego

taką rolę pełniło bractwo przy cerkwi Św. Trójcy w Wilnie.

Oba bractwa otrzymały prawo stauropigii, co w praktyce

oznaczało wyjęcie spod jurysdykcji biskupów i bezpośred-

nie podporządkowanie władzy patriarchy. Bractwa podjęły

program reformy Cerkwi Prawosławnej dążąc do podnie-

sienia poziomu wykształcenia duchowieństwa i świeckich,

zakładając m.in. szkoły i prowadząc działalność wydaw-

niczą. Ciągle jeszcze nie wystarczało to na podniesienie

niezwykle niskiego poziomu tego wykształcenia. Ponadto

bractwa prowadziły działalność charytatwną, opiekowały

się cerkwiami, troszcząc się o utrzymanie kapłanów i służby

cerkiewnej.2

Prawosławie coraz mniej mogło liczyć na obronę swych

praw na sejmikach i sejmach, bo wszystkie ruskie rody ma-

gnackie w Rzeczypospolitej przeszły już na rzymski kato-

licyzm. Przy prawosławiu trwała jeszcze w XVII w. tylko

szlachta drobna i coraz mniej liczna średnia. Zresztą sze-

regi ich również wyraźnie topniały na korzyść katolicyzmu.

Ponadto w oligarchicznej Rzeczypospolitej drugiej połowy

XVII w. drobna szlachta nie stanowiła już realnej siły po-

litycznej. Sytuacja taka sprawiła, że na sejmach podej-

mowano uchwały prounijne a niekiedy wprost antyprawo-

sławne.


Pojednać zwaśnione strony starał się król Jan III Sobie-


Por. L. Bieńkowski, Organizacja Kościoła Wschodniego, (w:)

Kościół w Polsce, pod red. J. Kłoczowskiego, Kraków 1970, t..ll, wieki

XVI-XVIII, s. 828 i nast.


Rozdz. 2. Trudny wiek XVII 27



ski, ale i on, jako gorliwy katolik, nie mógł odmówić po-

parcia propagandzie prounijnej. Ostatecznie na przełomie

XVII i XVIII w. Unia poważnie zwiększyła swój stan po-

siadania o diecezję przemyską (1692 r.), lwowską (1700 r.)

i łucką (1702 r.), których biskupi przyjęli Unię i pozyskali

dla niej większość niższego duchowieństwa i monasterów.

W połowie XVIII w. w dwóch pierwszych diecezjach nie

było już prawosławia. Prócz monasteru w Skicie Maniaw-

skim na Pokuciu wszędzie panowała Unia. Nie było już też

prawosławia w tej części Podlasia należącej do diecezji wło-

dzimierskiej (oprócz monasteru w Jabłecznej).3

Pod koniec XVII w. zaistniała jednak sytuacja, która

zagrażała nie tylko unitom ale w ogóle suwerenności pań-

stwa. W "pokoju wieczystym" z Rosją, zawartym w 1686

r., znalazł się bowiem artykuł IX przyznający prawosław-

nemu metropolicie kijowskiemu zwierzchnictwo nad wier-

nymi tego wyznania w Rzeczypospolitej. Tymczasem w

tymże 1686 roku patriarcha konstantynopolitański został

zmuszony do zrzeczenia się praw zwierzchnictwa nad me-

tropolią kijowską, przekazując je patriarsze moskiewskiemu

i nakazując wiernym posłuszeństwo tylko metropolitom

wyświęconym przez tegoż patriarchę. Zważywszy, że Kijów

należał do Rosji, sprawa stawała się bardzo poważna. Za-

gwarantowanie takich uprawnień w traktacie międzynaro-

dowym stało się podstawą do licznych i częstych interwencji

władz moskiewskich w Warszawie w związku z napływają-

cymi do metropolity w Kijowie skargami na prawdziwe lub

tylko domniemane naruszanie tych postanowień.


3 t amże, s. 858, 859, oraz mapy 17, 18.




28 Cz. I W Rzeczypospoli tej


Na razie jednak po przyjęciu Unii przez prawosławnych

biskupów, przemyskiego, Iwowskiego i łuckiego święciła ona

triumfy. Prawosławni mieli już tylko jedno biskupstwo-

białoruskie, któremu podlegały parafie i monastery prawo-

sławne znajdujące się na terytorium unickiej diecezji po-

łockiej. Nad parafiami prawosławnymi znajdującymi się w

obrębie pozostałych diecezji unickich - metropolitalnej, piń-

skiej i części diecezji włodzimierskiej, jurysdykcję sprawo-

wał prawosławny metropolita rezydujący w Kijowie. Na

tym właśnie polegało wspomniane wyżej niebezpieczeń-

stwo. Obcy metropolita mógł ingerować w sprawy wiernych

w sąsiednim państwie.


Rozdział 3



Struktura terytorialna i osobowa

Kościoła Unickiego




a) Terytorium - dekanaty - parafie



Terytorialna organizacja diecezji unickich aż do I rozbioru

Rzeczypospolitej nie ulegała większym zmianom, jeśli nie

liczyć odpadnięcia Ukrainy zadnieprzańskiej od diecezji

metropolitalnej (wraz z Kijowem). Pewne przesunięcia gra-

nic wynikały z nakładania się diecezji oraz sieci parafialnej

unickiej i prawosławnej. Tu i ówdzie wynikały z tego po-

wodu nawet dłużej trwające spory. Granice diecezji nie po-

krywały się z podziałami administracyjnymi.

Największe terytorium (równe wszystkim pozostałym

razem wziętym diecezjom) obejmowała diecezja metropoli-

talna - 246 tys.km2. W jej skład wchodziły województwa:

kijowskie, bracławskie, mińskie, trockie, wileńskie (bez po-

wiatu brasławskiego), nowogródzkie i północna część pod-

laskiego. Diecezja posiadała też po kilka parafii leżących na

innych terytoriach.Główna katedra pod wezwaniem Wni

bowzięcia (Uśpienia) NMP była w Wilnie. Ponadto metro-

polita miał jeszcze trzy katedry: w Mińsku, Nowogródku i




Cz. I W Rzeczypospolitej



Grodnie. W efekcie rezydował przy katedrze w diecezji, z

której został powołany na metropolię i którą zwyczajowo

zachowywał.

Diecezja połocka liczyła 82 tys. km2 i obejmowała wo-

jewództwa: połockie, witebskie, mścisławskie i powiat bra-

sławski z województwa wileńskiego. Katedra pod wezwa-

niem św. Zofii znajdowała się w Połocku, stanowiącym sie-

dzibę arcybiskupa.

Diecezja Iwowska miała 47 tys. km2 i obejmowała Ziemię

Lwowską i Halicką województwa ruskiego oraz wojewódz-

two podolskie. Główna katedra pod wezwaniem św. Jerzego

(Jura) była we Lwowie. Ponadto istniała katedra w Kryło-

sie koło Halicza pod wezwaniem Wniebowzięcia (Uśpienia)

NMP i w Kamieńcu Podolskim pod wezwaniem Św. Trójcy.

Diecezja nosiła nazwę Iwowsko-halicko-kamienieckiej.

Diecezja łucka liczyła 35 tys. km2 i obejmowała dwa duże

powiaty, łucki i krzemieniecki, województwa wołyńskiego.

Kilka dekanatów leżało w województwie ruskim. Katedra

pod wezwaniem św. Jana Ewangelisty znajdowała się w

Łucku.

Diecezja włodzimierska miała 28 tys. km2. W jej skład

wchodził powiat włodzimierski województwa wołyńskiego,

powiat brzeski województwa brzeskiego i część wojewódz-

twa podlaskiego bez jego północnej części. Diecezja miała

dwie katedry: we Włodzimierzu pod wezwaniem Wniebo-

wzięcia (Uśpienia) NMP i w Brześciu pod wezwaniem św.

Mikołaja.

Diecezja pińska obejmowała 25 tys. km2. W skład jej

wchodził powiat piński województwa brzeskiego i mozyrski




Rozdz. 3. Struktura terytorialna i osobowa. . . 31


województwa mińskiego. Siedzibą biskupa był Pińsk.

Diecezja przemyska liczyła 25 tys. km2, obejmowała z

województwa ruskiego Ziemię Przemyską i Sanocką oraz

zachodnie fragmenty Ziemi Lwowskiej, z województwa beł-

skiego - okręg luhaczowski, z województwa krakowskiego

powiat biecki i sądecki. Katedra pod wezwaniem św. Jana

Chrzciciela znajdowała się w Przemyślu, a druga pod we-

zwaniem Przemienienia Pańskiego - w Spasie pod Starym

Samhorem.

Najmniejszą diecezją unicką była diecezja chełmska,

która miała 22 tys kmz. W jej skład wchodziła Ziemia

Chełmska z województwa ruskiego, województwo hełskie

(bez Lubaczowa z okręgiem), dekanat kaszogrodzki z woje-

wództwa wołyńskiego i kilkanaście parafii wzdłuż wschod-

niej granicy województwa lubelskiego. Siedzibą biskupa hył

Chełm z katedrą pod wezwanie Narodzenia NMP.1

0 ile granice diecezji, jak można sądzić nie ulegały w

ogóle lub ulegały tylko niewielkim zmianom, granice de-

kanatów i parafii hyły o wiele bardziej zmienne. Dekanaty

w Kościele Unickim w XVII w., w przeciwieństwie do Ła-

cińskiego, oparte były w pewnym stopniu na strukturach

administracyjnych wielkiej własności ziemskiej. Magnaci

tworzyli dekanaty (protopopie) obejmujące ich posiadło-

ści. W sprawach kościelnych tacy dziekani podlegali oczy-

wiście władzy biskupiej. Potrzeba takich, jak gdyby "pry-

watnych" dekanatów mogła wynikać z istnienia dwóch wy-

znań wschodnich na jednym terenie i chęci utrwalenia jed-

nego z nich, lub pogodzenie obu na terenie własnych dóbr.


1 t arriże, s. 860-864,1035-1049. Liczby podano w pełnych tysiącach.




32 Cz. I W Rzeczypospoli tej


Mianowany przez właściciela dziekan miał podporządkowa-

nych sobie księży na terytorium stanowiącym jeden mają-

tek ziemski. Ponieważ majętności bywały ogromne, istniało

w nich niekiedy i po kilka dekanatów. Tego typu struktura

dekanalna oparta na wielkiej własności ziemskiej powodo-

wała m.in. różnice w wielkości poszczególnych dekanatów.

Liczyły one bowiem od kilkuset (w diecezji lwowskiej, łuc-

kiej i przemyskiej) do kilku tysięcy kilometrów kwadrato-

wych (w metropolitalnej).

Obok tych dekanatów istniały także dekanaty podle-

głe całkowicie biskupom, którzy sami mianowali dzieka-

nów i dokonywali zmian terytorialnych. W XVIII w. zanika

na rzecz biskupów zwierzchnictwo prywatnych właścicieli

ziemskich nad dziekanami. Biskupi starają się zreorgani-

zować sieć dekanalną, wyrównując w miarę możliwości ich

wielkość i liczbę dla usprawnienia zarządzania.


Rozbudowa sieci parafialnej odbywała się stale w XVII i

XVIII w. , choć różniła się co do liczby i tempa w zależności

od okresu i terytorium. Na Podolu i Ukrainie, na przykład,

po ogromnych zniszczeniach wojennych w połowie XVII

w., w XVIII w. nastąpił imponujący wzrost liczby parafii,

który mógł być wynikiem odbudowy parafii istniejących

tam przed 1648 r., a nie wyłącznie powstawania zupełnie

nowych. Na całym obszarze, na którym w Rzeczypospo-

litej funkcjonował Kościół Unicki, wzrost liczby parafii w

ciągu 150 lat jest niewątpliwy. Wyraźne różnice występują

w liczbie i wielkości parafii w poszczególnych diecezjach

(stan około 1772 r.). Największą liczbę parafii miała die-

cezja Iwowska - 2504, przeciętna ich powierzchnia wyno-

Rozdz. 3. Strulctura terytorialna i osobowa. . . 33



siła 19 km2. Najmniejszą liczbę parafii posiadała diecezja

pińska -238, jednakże przeciętny obszar parafii wynosił tu

106 km2. Duże różnice w wielkościach i liczbie parafii wy-

stępowały w samej diecezji metropolitalnej. W części ko-

ronnej tej diecezji liczba parafii wynosiła 1902, a przeciętna

wielkość obszaru 54 km2, w litewskiej zaś odpowiednio-

588 parafii o przeciętnej wielkości aż 276 km2. Jednakże

liczba wiernych przypadających na jedną parafię nie zawsze

zależała od liczby i powierzchni parafii. Poza diecezją po-

łocką, gdzie przy przeciętnej powierzchni 137 km2 na jedną

parafię przypadało średnio 1280 wiernych (w obu przypad-

kach największa przeciętna), w pozostałych średnia liczba

wiernych nie sięgała tysiąca i wynosiła najwięcej - 725 w

metropolitalnej i najmniej w przemyskiej - 240.2

Interesujące wydaje się pewne odniesienie do sytuacji

sieci parafialnej Kościoła Łacińskiego na tych terenach.

Otóż liczba parafii łacińskich jest wielokrotnie mniejsza od

unickich, a ich powierzchnie z kolei wielokrotnie większe.

Pomijając nawet kwestię dokładności podawanych liczb

(tzn. różnice występujące w poszczególnych diecezjach, a

nawet ich częściach), można zauważyć, że parafie łaciń-

skie były większe i liczyły mniej wiernych a kościoły były

rozmieszczone rzadko. Na jeden kościół rzymskokatolicki

przypadało w diecezjach łacińskich: - wileńskiej 3 cerkwie

unickie, w chełmskiej i przemyskiej - po 6, w Iwowskiej-

11, łuckiej - 12, kamienieckiej - 14 i kijowskiej - 33. Ko-

ścioły łacińskie były w większości usytuowane w miastach

i miasteczkach, do których daleko było wiernym rozrzu-

2 Tamże, s. 937. Liczby zostały zaokrąglone.




34 Cz. I W Rzeczypospolitej


conym na ogół po dworach i pałacach. Stąd też rzymscy

katolicy uczęszczali na msze w niedziele i święta do dużo

bliższych cerkwi unickich, tam też odbywali często spo-

wiedź, chrzcili dzieci, a nawet niekiedy zawierali małżeń-

stwa. Księża uniccy, szczególnie zakonnicy, odprawiali msze

w kaplicach dworskich. Warto przy tym pamiętać, że liczne

kościoły unickie fundowała szlachta, zwłaszcza zaś magna-

teria, która sama będąc już wyznania rzymskokatolickiego,

zastrzegała dla siebie i dla potomków msze rzymskie w nie-

dziele i święta w ufundowanych cerkwiach. Trzeba jeszcze

dodać, że fundacja nowej cerkwi była mniej kosztowna niż

kościoła łacińskiego.



b) Metropolita - biskupi



Niekwestionowaną władzę zwierzchnią w Kościele Ruskim

posiadał metropolita, z tym jednak, że po Unii miał ją z

upoważnienia papieża. Ustaliła się praktyka, że metropolita

przedstawiał królowi kandydatów na wakujące biskupstwa.

Oczywiście, jeśli nawet nie liczył się w tym względzie ze

zdaniem innych biskupów, musiał liczyć się z protekcją

udzielaną konkretnemu kandydatowi przez magnatów lub

osobistości mające stosunki na dworze królewskim. Musiał

także brać pod uwagę opinię szlachty mieszkającej w danej

diecezji, która traktowała biskupstwo jak swego rodzaju

urząd ziemski i nie chciała biskupa spoza swego terytorium.

Szczególnie ważne było to w pierwszym okresie niepewnego

jeszcze istnienia Unii. Zdarzali się wówczas kandydaci nie

mający odpowiednich kwalifikacji, ale wierni Unii.




Rozdz. 3. Struktura terytorialna i osobowa. . . 35


Józef Welamin Rutski, metropolita w latach 1614-1637,

który podjął próbę naprawy Kościoła Unickiego, zdecydo-

wanie zerwał z praktyką nie zawsze właściwych nominacji.

Starał się promować na biskupstwa wyłącznie zakonników

ze zreformowanego właśnie zakonu bazylianów, co stało się

w końcu regułą.

Wybranemu przez króla kandydatowi metropolita udzie-

lał sakry biskupiej i nadawał inwestyturę kościelną. Bisku-

pów obowiązywało ogólne posłuszeństwo wobec metropo-

lity. Byli zobowiązani do składania mu corocznych spra-

wozdań pisemnych oraz odwiedzania go osobiście co trzy

lata.


Koncentracja władzy w rękach metropolity powiodła się

przede wszystkim dzięki wybitnej osobowości jednego z

pierwszych metropolitów, wspomnianego już Józefa Rut-

skiego, a także dzięki przez niego wybranym biskupom.

Z biegiem czasu silna centralizacja uległa jednak osła-

bieniu. Zaznaczyły się wyraźnie tendencje emancypacyjne

biskupów biorących m. in. przykład ze swych łacińskich

współbraci, gdyż w Kościele Rzymskim zakres władzy me-

tropolity był znacznie węższy. Również powstała w Rzy-

mie w 1622 r. Kongregacja Propagandy Wiary, której Ko-

ściół Unicki w Rzeczypospolitej z urzędu podlegał, nie

była skłonna uznawać odrębności ustrojowych Kościoła

Ruskiego, stosując do władzy i funkcji metropolity usta-

wodawstwo trydenckie, w którego schematach nie zawsze

mogły się one zmieścić. Uległa również ograniczeniu wła-

dza metropolity nad zakonem bazylianów.

Biskupi uniccy byli początkowo również pochodzenia




36 Cz. I W Rzeczypospolitej



mieszczańskiego. Od połowy XVII w. biskupami zostawali

prawie wyłącznie zakonnicy-bazylianie pochodzenia szla-

checkiego, co z biegiem czasu zaczęło wywoływać opór du-

chowieństwa świeckiego. Biskupi byli też coraz lepiej wy-

kształceni. Najwyżej cenione były kilkuletnie studia w Ko-

legium Greckim w Rzymie, ich ukończenie decydowało o

możliwościach kariery w samym zakonie lub w ogóle w Ko-

ściele Unickim. Spośród trzynastu (na ogólną liczbę piętna-

stu) metropolitów, którzy mieli za sobą studia teologiczne,

aż dziewięciu studiowało właśnie w Kolegium Greckim w

Rzymie.


c) Duchowieństwo - wierni

€€€@@@

W Kościele Unickim, w jego strukturze organizacyjnej aż

do XVIII w., nie ma podziału na proboszczów (plebanów),

wikariuszy, prebendarzy itp. Każdy ksiądz unicki w cerkwi

na równi z innymi księżmi, jeśli było ich więcej, sprawo-

wał liturgię, udzielał sakramentów i spełniał inne posługi

duchowne. Korzystał też na równi z innymi z uposażenia

i dochodów cerkwi. Każdy kapłan unicki był w ten sposób

jak gdyby proboszczem, a każda cerkiew parafialną. Po sy-

nodzie w Zamościu w 1720 r. przyjął się termin "paroch" na

oznaczenie rządcy parafii. Przedtem kapłana ruskiego okre-

ślano kilkoma nazwami, m. in. świaszczennik i pop, z tym

jednak, że termin "pop" z biegiem czasu nabierał znacze-

nia pejoratywnego. Odnoszono go bowiem do duchownych

prawosławnych, którzy nie zawsze cieszyli się poważaniem.

Parafialne duchowieństwo unickie w znakomitej większo-




__

Rozdz. 3. Struktura terytorialna i osobowa. . . 37


ści wywodziło się ze stanu duchownego. Ponieważ kapłani

w I ościele Wschodnim mogli być żonaci, powszechne było

"dziedziczenie" przez syna po ojcu "zawodu duchownego",

który stanowił źródło egzystencji rodziny. Księża uniccy

byli więc swego rodzaju oddzielnym stanem - kapłańskim

- o przynależności do którego decydowało urodzenie. Ka-

płanem unickim mógł również zostać każdy wolny człowiek

innego stanu w Rzeczypospolitej - szlachcic lub mieszcza-

nin (głownie z miast królewskich). Chłop, jako poddany,

mógł wstąpić do stanu duchownego (według postanowień

synodii w Zamościu) pod warunkiem przedstawienia świa-

dectwa o zwolnieniu go przez pana z poddaństwa.


Unitami w większości byli chłopi i drobna szlachta, po-

nieważ szlachta zamożna i magnaci, o czym już była mowa,

przeszli prawie całkowicie na obrządek łaciński, albo jesz-

cze przed Unią Brzeską, albo w pierwszych dziesiątkach lat

po jej zawarciu. Kapłani pochodzenia szlacheckiego zda-

rzali się głownie we wschodniej części diecezji metropolital-

nej i w diecezji połockiej, gdzie mieszkała drobna szlachta

unicka. Jeśli chodzi o proweniencję parafialnego duchowień-

stwa unickiego, to wyraźną przewagę mieli duchowni wy-

wodzący się z rodzin kapłańskich (80-85%), kilka do kil-

kunastu procent stanowiła szlachta (drobna), a tylko kilka

procent wywodziło się ze "stanu wolnego" - głownie mie-

szczańskiego.


W wykształceniu kleru unickiego w ciągu tych lat zaszły

znaczne zmiany. W okresie zawierania Unii i jeszcze przez

długi czas potem było ono bardzo niskie. Metropolita Rut-

ski upominał biskupów, aby nie wyświęcali księży bez zna-




Cz. I W Rzeczypospolitej


jomości nie tylko pisania i czytania, ale również zasad wiary

i nauki o siedmiu sakramentach. Biskup Kuncewicz żą-

dał od duchownych znajomości podstawowego katechizmu,

który dla swej diecezji sam opracował. Katechizm mieścił

się na kilkunastu zaledwie stronach druku. Niezbyt wyso-

kie wymagania obu hierarchów wynikały z bardzo niskiego

poziomu wiedzy, zdobywanej w większości u boku ojca ka-

płana, po którym syn "dziedziczył" beneficjum. Obiektyw-

nie trzeba stwierdzić, że był to poziom większości księży

unickich, szczególnie w "zabitych deskami od świata" pa-

rafiach.

Niewystarczającym poziomem wiedzy religijnej księży

unickich niepokoili się życzliwi Kościołowi Unickiemu bi-

skupi łacińscy, donoszą.c o tym do Rzymu w relacjach ze

stanu własnych diecezji. Bp wileński Benedykt Woyna pi-

sał m. in. "popi, czyli prezbiterzy ruscy, są tak bardzo pro-

ści, wskutek braku wykształcenia szkolnego (. . . ), że ledwie

umieją czytać; w ogóle nie znają form sakramentów i tajem-

nic wiary, chociaż powinni je znać i wyjaśniać i sprawują

je w sposób bardzo niegodny i z licznymi błędami." 3

Wysiłki biskupów zakładających szkoły ż językiem ru-

skim i łacińskim, zmierzające do podniesienia poziomu

oświaty, dały pewne rezultaty, chociaż nie w skali maso-

wej, często bowiem parocha nie było stać na utrzymanie

syna w szkole poza domem. Pokutowało też przekonanie,

że syn duchownego i tak dziedziczy po ojcu, bez potrzeby

nauki w szkołach. "Wystarcza bowiem u nich, pisał z kolei

arcybp lwowski Jan Próchnicki, że urodził się synem (kap-


3 Relacja Woyny z 1604 r. za: L. Bieńkowski, dz, cyt., s. 966.




Rozdz. 3. Struktura terytorialna i osobowa. . . 39


łana), a niejest ważne czyjest uczony. Byleby umiał czytać,

jest uważany za godnego (być kapłanem) i nie może zostać

wcale usunięty albo pozbawiony dziedzictwa po ojcu."4

Oczywiście opinii tych nie można odnieść do wszystkich

księży unickich w ogóle, ale niestety do znacznej ich części.

Pod koniec XVI w. i w pierwszej połowie XVII w. zaczęły

powstawać szkoły ruskie reprezentujące wyższy poziom niż

poprzednio. W niektórych uczono nie tylkojęzyka starocer-

kiewnego, ale także greki i łaciny. Były to co prawda szkoły

prawosławne przeważnie przy bractwach cerkiewnych, ale

już wkrótce i biskupi uniccy zaczęli zakładać własne szkoły.

Biskup Hipacy Pociej otworzył szkołę we Włodzimierzu w

1597 r., wspomniany metropolita Rutski w Nowogródku i

Mińsku w 1616 r., a bp Metody Terlecki w Chełmie w 1639

r. Zarówno brackie szkoły prawosławne jak i unickie były

szkołami publicznymi i nie były przeznaczone tylko dla du-

chowieństwa, nawet nie tylko dla Rusinów. Do niektórych

chodzili i łacinnicy, np. w Chełmie, nawet dość licznie.

Poprawa nastąpiła w wieku XVIII, szczególnie w dru-

giej jego połowie. Biskupi zaczęli wymagać od przyszłych

kapłanów poza umiejętnością, czytania "ruszczyzny" czyli

starocerkiewnosłowiańskiego i sprawowania funkcji kapłań-

skich także pewnego wykształcenia ogólnego i wiedzy teo-

logicznej w zakresie teologii rnoralnej. Warto może przypo-

mnieć, że język starocerkiewnosłowiański został wprowa-

dzony przez świętych Cyryla i Metodego w IX wieku. W

ciągu kilku wieków był, poza łaciną i greką trzecim waż-

nym językiem europejskim, używanym na Bałkanach, w


4 Relacja Próchnickiego, tamże.




40 Cz. I W Rzeczypnspolitej


Rumunii i na Rusi. Był wówczas na tych terenach językiem

literackim wa.rstw wykształconych.

@@@ W związku z wyższymi wymaganiami biskupów przyszli

księża zaczęli uczęszczać do łacińskich szkół publicznych

znajdujących się dość licznie zarówno na Rusi koronnej jak

i w Wielkim Księstwie Litewskim. Były to głównie szkoły

jezuickie, pijarskie i bazyliańskie. W szkołach tych uczono

łaciny i wykładano po polsku. Starocerkiewnosłowiański

schodził więc do roli języka liturgicznego. Potocznym języ-

kiem zamiast ruskiego stawał się polski. Po polsku zaczęto

też prowadzić akta urzędowe i księgi metrykalne a niekiedy

nawet głosić kazania i prowadzić katechezę.

Poza zwiększoną liczbą przyszłych kapłanów w szkołach

publicznych mogli przygotować się do swego stanu w zakła-

danych unickich seminariach duchownych dla księży świec-

kich: we Włodzimierzu, założone przed 1720 r. przez bi-

skupa Leona Kiszkę, w Chełmie założone w 1759 r. przez

biskupa Maksymiliana Ryłłę i w Lucku, założone około

1763r. przez biskupa Sylwestra Rudnickiego. Ponadto przy-

szli uniccy księża świeccy mogli się kształcić w dwóch ist-

niejących od dawna seminariach papieskich w Wilnie (od

1582r.) i we Lwowie (od 1665 r.). To ostatnie było prze-

znaczone dla alumnów ormiańskich i ruskich, nazywano

je więc rusko-ormiańskim. Istniało również prywatne semi-

narium fundacji Michała Kazimierza Radziwiłła (1743 r.)

w Świerżniu, przeznaczone dla przyszłych świeckich księży

unickich w dobrach radziwiłłowskich. Inne prywatne semi-

naria mia.ły efemeryczny charakter.

Wykształcenie duchowieństwa parafialnego nie zostało




Rozdz. 3. Struktura terytorialna i osobowa. . . 41


w pełni zorganizowane. Osiągnięto jednak w XVIII w.

znaczny postęp, szczególnie jeśli się go porówna z wcze-

śniejszymi latami. Od początku zresztą poziom kleru był

w kręgu zainteresowań biskupów unickich.


Poziom wiedzy religijnej wiernych był odbiciem poziomu

duchownych. Niewiele umiejący ksiądz niewiele mógł na-

uczyć swych parafian, zwłaszcza, że ci ostatni byli coraz

częściej wyłącznie chłopami, nie mogącymi korzystać z in-

nych źródeł oświaty. Zdarzyło się, że wierni bywali jedy-

nie ochrzczeni. Odejście od Kościoła Wschodniego do ob-

rządku łacińskiego szlachty i magnaterii sprawiło, że Ko-

ściół Unicki, poza małymi wyjątkami wsród wiernych, za-

konem bazylianów i hierarchią, był Kościołem chłopskim.

Jednakże wraz ze wzrostem stanu wiedzy wśród ducho-

wieństwa wzrastała świadomość religijna wiernych. Pewne

znaczenie miał tu wpływ księży i wiernych rzymskokato-

lickich na terenach, na których sąsiedztwo obu obrządków

było bliskie. Jednakże gdy parafie były rozległe, cerkwie

trudno dostępne, a wierni niezbyt gorliwi, niewypełnianie

podstawowych praktyk religijnych, jak msza niedzielna czy

spowiedź wielkanocna, były w XVII w. raczej powszechne.

W XVIII wieku, zwłaszcza w drugiej połowie, jeden sa-

krament - chrzest - na całe życie należy już do przeszło-

ści. Spowiedź i komunia na Wielkanoc były przestrzegane

wszędzie. Gorzej wyglądała sprawa z udziałem wiernych w

nabożeństwach w niedziele i święta, ale nie przestrzegano

tego tak starannie, jak obowiązku chrztu, spowiedzi i ślubu

kościelnego.


Niewątpliwie na wzmożenie religijności wpływał ogólny




42


poziom oświaty, która - choć niezmiernie powoli - zaczynała

obejmować częściowo i chłopów. Znamiennym tego wyni-

kiem była obrona własnej wiary przed prawosławiem, na-

rzucanym po rozbiorach przez Rosję. Rusini - unici chcieli

zostać w jedności z papieżem i Kościołem Łacińskim. Rozdział 4



Latynizacja. Zakon bazylianóvv

@@@

Jednym z bardzo ważnych zjawisk w Kościele Unickim

w Rzeczypospolitej była jego latynizacja i związana z

nią polonizacja, której Kościół ten niemal od początków

Unii podlegał. Latynizacja - termin ogólnie przyjęty w hi-

storiografii - mówiąc w największym skrócie, oznaczała

upodobanie się Kościoła Unickiego do Rzymskiego i ob-

jęła wszystkie dziedziny życia kościelnego: liturgię, obrzędy,

instytucje i struktury organizacyjne, architekturę i wypo-

sażenie kościołów, strój i styl życia duchowieństwa, nawet

nazewnictwo.


Zmiany te były rezultatem działania kilku elementów.

W samym Rzymie ścierały się zresztą dwie tendencje-

unifikacji i zachowania odrębności obrządków. W procesie

latynizacji biskupi uniccy stanowili ważny czynnik, wielu

z nich kończyło bowiem szkoły łacińskie, a niektórzy jak

wiemy, studiowali w Rzymie.Istotnym elementem latyni-

zacji Kościoła Unickiego była działalność zakonu bazylia-

nów, którego "łaciński" charakter utrwalił się w połowie

XVIII w.




44 Cz. I W Rzeczypospolitej


a) Bazylianie


Zakonowi bazylianów, jedynemu zakonowi w Kościele Unic-

kim, który spełniał w nim rolę pierwszoplanową, warto

poświęcić trochę więcej uwagi. Zaledwie w kilkanaście lat

po rozpoczęciu przez znanego już nam metropolitę Józefa

Welamina Rutskiego reformy zakonu, w relacji złożonej w

Rzymie już w 1624 r. przez późniejszego metropolitę Ra-

fała Korsaka, czytamy m. in. "W całym obrządku greckim

jest jeden tylko zakon św. Bazylego i z niego wywodzi się

najlepszy kler do duszpasterstwa, gdyż kler świecki jest żo-

naty i bardziej się przykłada do gospodarki niż duszpaster-

stwa i dlatego według starego zwyczaju Kościoła Wschod-

niego jest odsunięty od wyższych godności. W całej zatem

Rusi ten zakon jest seminarium (szkołą - H. D.) pracow-

ników i obrońców Kościoła greckiego. Z niego biorą zgoła

wszystkich prałatów na wyższe godności kościelne. Ci mnisi

(...) nawracają owce błądzące do owczarni św. Piotra. Oni

odprawiają misje po różnych miejscach Rusi i sąsiednich

prowincjach. Oni uczą młodzież w szkołach publicznych

i kler świecki na synodach prowincjonalnych, w których

biorą udział u boku swoich biskupów. Wizytują diecezje,

tam gdzie biskup z powodu jej rozległości albo złego stanu

zdrowia nie może sam tego uczynić." 1

Reforma metropolity Rutskiego, najogólniej rzecz ujmu-

jąc, polegała na wprowadzeniu na wzór łaciński jednolitej

organizacji w dotychczas niezależnych od siebie, istnieją-

cych bez jakichś stałych łączących je więzi, klasztorach,


1 Cytowane za L. Bieńkowski, dz. cyt., s. 1001-1002




Rozdz. 4. Latynizacja. Zakon bazylianów 45


co było charakterystyczne dla monastycyzmu wschodniego.

Metropolita poddał je również jednej centralnej władzy za-

konnej, w skład której wchodził on sam, protoarchiman-

dryta z konsultorami i kapituła generalna. Faktycznymjed-

nak rządcą zakonnym był protoarchimandryta, którym od

1686 r. mógł być tylko, wybierany co cztery lata, jeden z

mnichów zakonnych. Nie mógł już nim być, jak często do

tego czasu bywało, sam metropolita, mimo iż z tego zakonu

się wywodził. Jego urząd odpowiadał urzędowi generała za-

konu jezuitów.


Reformując zakon Welamin Rutski wzorował się bo-

wiem na konstytucjach Towarzystwa Jezusowego, starając

się dostosować je do tradycji i odrębności istniejących w

monasterach reguły św. Bazylego w Kościele Wschodnim.

Uwzględniał więc elementy monastycyzmu wschodniego i

zachodniego. Z biegiem lat te ostatnie brały górę. Okazało

się, że wobec istnienia jedynego w Kościele Unickim za-

konu, który musiał pełnić różne role czy funkcje w otacza-

jącym go świecie, zachowanie surowej reguły i życia kon-

templacyjnego stało się niemożliwe do pogodzenia.


@@@ W 1743 r. na kapitule w Dubnie nastąpiło połączenie

dwu istniejących w Rzeczypospolitej prowincji bazyliań-

skich, litewskiej obejmującej Wielkie Księstwo Litewskie i

ruskiej obejmującej ziemie Rusi koronnej.


Największy wysiłek organizacyjny bazylianów skupiał

się na działalności duszpasterskiej. Większość monasterów

unickich posiadała prawa parafialne. Fundowane były wła-

śnie z takim warunkiem - sprawowania funkcji parafialnych.

Według danych z 1774 r. prawa takie miały aż 94 klasztory,




46 Cz. I W Rzeczypospolitej


co stanowiło 65 % ogólnej ich liczby. Ponadto zakonnicy

byli również stałymi pomocnikami w parafiach prowadzo-

nych przez duchowieństwo świeckie i to zarówno unickie

jak i łacińskie. Pełnili też funkcje kapelanów przy kaplicach

dworskich, wreszcie byli ojcami duchownymi bazylianek i

spowiednikami biskupów.

Ważną stroną działalności duszpasterskiej było obsłu-

giwanie pielgrzymek w miejscowościach posiadających ob-

razy NMP, uznane za cudami słynące. W Wielkim Księ-

stwie Litewskim najbardziej znanym tego typu ośrodkiem

były Żyrowice w powiecie słonimskim, uznane za "klejnot"

Unii i w ogóle zakonu bazylianów. Na Rusi koronnej rolę

taką pełnił monaster w Poczajowie na Wołyniu.

W XVIII w. po utrwaleniu się Unii wielką rolą duszpa-

sterską bazylianów były misje ludowe. Magnaci, wówczas

już rzymskokatolicy, fundowali monastery unickie specjal-

nie jako placówki misjonarskie dla potrzeb swych rozle-

głych dóbr (np. Franciszek Salezy Potocki, Jan Jakub Za-

moyski, Józef Lubomirski). Na prowadzone przez zakon-

ników misje, niekiedy wielotygodniowe zjeżdżali się wierni

obu obrządków unickiego i łacińskiego.

Drugą ważną, poza duszpasterstwem, dziedziną dzia-

@@@łalności zakonu stanowiła oświata. Bazylianie prowadzili

trzy rodzaje nauczania: studia przeznaczone dla kształce-

nia własnych zakonników, szkoły publiczne dostępne dla

młodzieży z zewnątrz oraz seminaria diecezjalne przygoto-

wujące przyszłych unickich księży parafialnych. Po dość do-

brym rozwoju szkolnictwa bazyliańskiego w pierwszej poło-

wie XVII w. w drugiej połowie widać wyraźny jego upadek.




Rozdz. 4. Latynizacja. Zakon bazylianów 47


Odrodzenie tego szkolnictwa nastąpiło w wieku XVIII. Do

pierwszego rozbioru Rzeczypospolitej (1772 r.) trzykrotnie

wzrosła liczba ich szkół publicznych - z 3 do 9. Ponowny

wzrost miał miejsce po 1772 r., w dobie Komisji Edukacji

Narodowej. Bazylianie stali się wówczas drugim po pija-

rach zakonem nauczającym na ziemiach Rzeczypospolitej.

Niewątpliwie na wzrost znaczenia kolegiów bazyliańskich

miała wpływ dokonana w 1773 r. kasata jezuitów. Przed

1795 r. - trzecim rozbiorem - było już łącznie w Koronie,

na Litwie i pod zaborami 16 bazyliańskich szkół publicznych.


b) Latynizacja


Wracając do problemu latynizacji Kościoła Unickiego istot-

nym jej elementem był właśnie zakon bazylianów. Poza

omówioną już reformą na wzór zakonów łacińskich, ważną

sprawą był fakt wstępowania doń dość licznie rzymskokato-

lików. Przyjmowali oni wprawdzie obrządek wschodni, ale

pozostawali w dalszym ciągu w kręgu oddziaływania kul-

tury łacińskiej, choćby z racji powiązań rodzinnych. Zakon-

nicy ci wywodzili się bowiem w większości z od dawna spo-

lonizowanych i zlatynizowanych rodzin szlacheckich. Fakt

pochodzenia szlacheckiego dodatkowo wpływał na zajmo-

wanie przez nich wysokich urzędów kościelnych, nierzadko

przecież zostawali biskupami. Stało się to nawet przyczyną

konfliktu między zakonem i klerem świeckim, broniącym

swych praw do wyższych stanowisk i urzędów kościelnych

oraz związanych z tym beneficjów. Ostatecznie duchowień-




48 Cz. I W Rzeczypospolitej


stwo świeckie w drugiej połowie XVIII w. zaczęło tu i ów-

dzie obejmować wyższe godności kościelne, oficjałów, au-

dytorów, urzędników w konsystorzu.


Nasilenie latynizacji zależało od usytuowania cerkwi. W

okolicach zamieszkałych przez ludność obu obrządków było

dużo większe i często dokonywało się spontanicznie, nie-

kiedy niezależnie nawet od tendencji reprezentowanej przez

biskupa. W miejscowościach, w których był kościół jednego

obrządku a ludność mieszana, zdarzało się, że księża uniccy

i łacińscy odprawiali nabożeństwa na przemian. Wierni na-

tomiast, bez względu na obrządek, uczęszczali zazwyczaj

do kościoła bliższego miejscu zamieszkania. Zapraszano też

kaznodziejów - łacińskiego do cerkwi unickiej i odwrotnie,

obchodzono wspólnie święta łacińskie (np. Bożego Ciała)

i unickie (np. św. Jozafata), a także urządzano wspólne

pielgrzymki do miejsc kultu, otaczanych czcią przez oba

obrządki.

@@@ Latynizacja liturgii i obrzędów polegała na wprowadza-

niu do nich licznych zmian. W cerkwiach unickich za-

częto np. odprawiać tzw. ciche msze, nie znane w obrządku

wschodnim. Wprowadzano nabożeństwa, modlitwy i zwy-

czaje dotychczas mu obce, np. różaniec, gra na organach

lub fisharmonii, klękanie, dzwonki w czasie nabożeństwa. Z

wielu cerkwi zaczęły znikać ikonostasy i carskie wrota, od-

dzielające wiernych od ołtarza. Pojawiły się ołtarze boczne,

konfesjonały, ławki do siedzenia, instrumenty muzyczne.

Nowo budowane cerkwie unickie traciły nawet niekiedy

swój charakterystyczny styl bizantyjski upodobniając się

do kościołów łacińskich.




__

Rozdz. 4. Latynizacja. Zakon bazylianów 49

__


Latynizacja. objęła częściowo również wykształcenie kle-

ru, przynosząc podnoszenie poziomu i zmianę trybu jego

życia, a także reorganizację instytucji kościelnych na wzór

łaciński. Jako przykład można tu przytoczyć zanik kryło-

sów i zastępowanie ich kapitułami.


Wszystkie te liczne zmiany powodowały pewien chaos

ze względu na niejednolitość ich występowania i wymagały

uporządkowania i zatwierdzenia. Uporządkowania wyma-

gało zresztą w Kościele Unickim także wiele innych spraw.

Zna czącą reformę przeprowadzono na zorganizowanym z

inicjatywy metropolity Leona Kiszki, za zgodą papieża Kle-

@@@mensa XI, synodzie w Zamościu w 1720 r. Synod obradował

pod prezydencją ówczesnego nuncj isza papieskiego w rze-

czypospolitej, Hieronima Grimaldiego, a papież Benedykt

XIII uchwały synodu zatwierdził. Obowiązywały one odtąd

Kościół Unicki w całej Rzeczypospolitej. Synod zamojski w

dużym stopniu usankcjonował latynizację Kościoła Unickiego.


Latynizacja łączyła się z polonizacją; duchowieństwo

unickie często kształciło się w szkołach łacińsko-polskich,

ponieważ szkół z językiem ruskim było niewiele. W XVIII

wieku, a szczególnie od jego połowy, zaczęto co 2'az czę-

ściej śpie vać, modlić się i wygła.szać kazania po polsku.

Pewne stale używane określenia w Kościele Wschodnim za-

mieniano na polskie. Na przykład, zamiast pop mówiono

ksiądz, zamiast władyka - biskiip, zamiast archimandryta

- opat, zamiast cerkiew - kościół itp. Polskie określenia

miały podnieść prestiż godności unickich, ponieważ uwa-

żany był wówczas za język ludzi wykształconych.




50 Cz. I W Rzeczypospolitej


Cały proces latynizacji i polonizacji w Kościele Unic-

kim stanowił element dłizgiej, bo trwającej przez wieki,

politycznej, społecznej i k ilturalnej eksparisji polskiej na

ziemiach ruskich ftzeczypospolitej. Ekspansja ta nie przy-

niosła wszędzie jednakowych rezultatów, były one zróżni-

cowane w zależności od położenia parafii.


Podsumowanie dziejów Kościoła

Unickiego w Rzeczypospolitej


Patrząc na całość dziejów tego Kościoła w Rzeczypo-

spolitej widać wyraźny jego rozwój w wielu dziedzinach.

Podniesiony został poziom wykształcenia kapłanów, co z

kolei wpłynęło dodatnio na religijność wiernych. Zwięk-

szyła się znacznie liczba parafii, umożliwiając mieszkańcom

wielu wsi, dotąd od cerkwi unickich odległych, regularny

udział w sakramentach. Uporządkowana została na syno-

dzie w Zamościu w 1720 r. większość trudnych spraw, które

się nagromadziły w przeciągu blisko 125 lat istnienia Unii.

Zaczęła się, choć bardzo powoli, realizacja postanowień sy-

nodu zamojskiego w sprawie dostępu kleru świeckiego do

wyższych godności duchownych wraz z przynależnymi do nich beneficjami.


Porównując liczby można również zauważyć, że Kościół

Unicki wyprzedził znacznie pod względem wielkości Ko-

ściół Prawosławny. Przed pierwszym rozbiorem unici w

Rzeczypospolitej mieli osiem diecezji: metropolitalną, po-

łocką, lwowską, łucką, włodzimierską, pińską, przemyską i

chełmską. Diecezje te obejmowały 9300 parafii z 10300 ka-




__

Podsurnuwanie dziejów fiościola Ilniclciego. 51


płanami świeckimi i 4,5 miliona.mi wierriych. Znajdowały

się tam 147 kla.sztory bazyliańskie skupione w jednej pro-

wincji, liczące 1258 zakonników i - 25 klasztory żeńskie z

ok. 200 zakonnicami.


W tym czasie prawosławni mieli tylko dwie diecezje, me-

tropolitalną i białoruską. z 400 parafiami. Posiadali 42 mo-

nastery męskie i 12 żeńskich. Liczba wiernych oscylowała

w pobliżu 0,5 miliona.2

W stosunku do Kościoła Rzymskokatolickiego Kościół

Unicki przewyższał go liczbą księży i parafii. Natomiast

ustępował mu wielokrotnie w liczbie zakonów męskich,

placówek zakonnych i zakonników. W 1772 r. było w

Rzeczypospolitej 28 zakonów łacińskich posiadających ok.

1060 klasztorów i mniejszych placówek oraz 14,6 tysięcy

zakonników.


Z perspektywy dziejowej ocena Unii Brzeskiej wywołuje

wśród historyków kontrowersje. Unia mająca przynieść po-

jednanie obu Kościołów na rozległych wschodnich ziemiach

Rzeczypospolitej przyniosła w efekcie długotrwałe podziały

i konflikty. Wprawdzie krwawych wojen religijnych, jakie

miały miejsce na zachodzie Europy, w Rzeczypospolitej

nie było, ale sytuacja nie była również idylliczna. Niechęć

do Unii i unitów była np. wśród Kozaków jednoznaczna.

Wszelkie powstania kozackie i ludowe, jakie wybuchały na

Ukrainie były również zawsze skierowane przeciwko uni-

tom, których, szczególnie księży, często okrutnie mordo-


H. Dylągowa, Kościół Unicki na ziemiach Rzeczypospolitej

1596-1918. Zarys problematyki. Przegląd Wschodni, t..Il, z.2/6/,

1992/93, s. 272



__


__

54


wano. Carowie rosyjscy i podległy im Patriarchat Moskiew-

ski byli od początku wrogo do Unii nastawieni, traktując ją

jako element polonizacji Rusinów, którzy siłą zostali odłą-

czeni od prawdziwej wiary. Korzystali z każdej okazji, żeby

się z nią rozprawić, co też w okresie swego panowania bez

skrupułów czynili.

W wyniku traktatów rozbiorowych między Austrią, Ro-

sją i Prusami ziemie Rzeczypospolitej zostały podzielone

między te trzy mocarstwa. Rosja zabrała 62 % obszaru (ok.

460 tys km2) z blisko 7 milionami mieszkańców, Prusy - 20

% (ok. 150 tys kmz) z ponad 3 milionami mieszkańców,

Austria -18 % (ok. 130 tys km2) z niecałymi 5 milionami.

Unici znaleźli się w zaborze rosyjskim i austriackim. Tylko

niewielka ich liczba, około 70 tys., dostała się pod pano-

wanie pruskie. Na początku XIX w. (1807 r.) i oni przeszli

pod panowanie rosyjskie.



Część II


Pod zaborami



Rozdział 1


Zabór austriacki.


a) Terytorium


Zabór austriacki nosił oficjalną nazwę Królestwa Galicji i

Lodomerii. Potocznie nazywany był krótko Galicją, która

to nazwa trwale przyjęła się również w historiografii. Ze

względu na zróżnicowanie narodowościowe Galicji: Rusini

i Polacy, oraz wyznaniowe: grekokatolicy i rzymskokato-

licy, w XIX wieku przyjęły się nazwy: Galicja Wschodnia

(lwowskie, tarnopolskie, stanisławowskie) i Galicja Zachod-

nia (krakowskie, sądeckie) z tym, że granica między obu

częściami były płynna. Zależała od strony, która ją wy-

znaczyła. Rusini widzieli ją zawsze wysuniętą bardziej na

zachód zgodnie, według ich ocen, z kryterium etnograficz-

nym. Nazwa. Galicji Wschodniej odnosiła się do ziem za-

mieszkałych przez Rusinów i Polaków. Nigdy nie doszło

do formalnego rozgraniczenia, chociaż w 1850 r. riastąpił

podział Galicji według kompetencji sądów apelacyjnych

we Lwowie i Krakowie. Granica przebiegała między Sa-

nem i Wisłokiem, a po viaty, przeworski, łańcucki, rzeszow-

ski, strzyżowski znalazły się w kompetencji sądu krakow-

skiego, zaś jarosławski, sanocki i brzozowski - lwowůskiego.





58 Cz. II Pod zaborami


Sami Polacy najchętniej posługiwa.li się nazwą ogólną Gali-

cja, jakby bojąc się podkreślania ja kiejkolwiek odrębności.

Terytorium zaboru austriackiego ulegało zmianom, ale od

1815 r. obszar Galicji pozosta ł niezmieniony przez 100 lat.


W wyniku pierwszego rozbioru pod panowanie Habsbur-

gów przeszły następujące diecezje unickie: przemyska, część

Iwowskiej (bez części kamienieckiej obejmującej wojewódz-

two podolskie wraz z Kamieńcem Podolskim), część chełm-

skiej (bez części Ziemi Chełmskiej wraz z Chełmem). Unici

liczyli tam wówczas 1700 000 osób i stanowili ponad 35 %

ludności całego zaboru (4,8 miliona). Byli skupieni w blisko

3500 parafiach i filiach. Ponadto w Galicji zna.Iazły się 42

męskie klasztory ba.zyliańskie oraz 10 żeńskich.


Po zmianach terytorialnych na początku XIX w. były

tam dwie diecezje unickie, przemyska i Iwowska, do któ-

rych włączono pozostałe tu jeszcze parafie diecezji chełm-

skiej. W 1850 roku zdecydowano o powstaniu trzeciej --

stanisławowskiej. Jednakże z powodu trudności związanych

z jej uposażeniem została oficjalnie erygowana dopiero w

1885r. W jej skład weszła część halicka diecezji Iwowskiej

oraz Bukowina, łącznie 21 dekanatów.


Do ważnych zmian w strukturze diecezjalnej należało

podniesienie w 1808 r. diecezji Iwowskiej do godności

metropolii ze stolicą we Lwowie.

Po zajęciu Galicji władze austriackie starały się wciąg-

nąć ją w system rządów wypracowany w mona.rchii (józe-

finizm), polegający, najogólniej rzecz ujmując, na stosowa-

niu przez państwo kontroli obejmującej niemal całość ży-

cia poddanych. Dotyczyło to oczywiście i Kościołów. JuŻ




Rozdz. 1. Zabór austriaclci. 59


w 1774 r. Maria Teresa wprowadziła nazwę grekokatolicki

jako oficjaln nazwę obrzą.dku unickiego. Odtąd w doku-

mentach pisano "ritus graeci", stosując skrót r.g. i "ritus

latini" (r.l.), dla odróżnienia biskupstw i parafii obu, istnie-

jących na tym samym terenie, obrządków. Z języka oficjal-

nego, zgodnie z rozporządzeniem, miały też zniknąć nazwy

cerkiewne jak władyka czy pop. Odtąd mieli być nazywani

jak w Kościele Rzymskokatolickim biskupami, księżmi itd.

To formalne zrównanie z łacinnikami zostało przez Kościół

Unicki przyjęte bardzo dobrze, szczególnie że rząd wiedeń-

ski reformując państwo rzeczywiście jednakowo traktował

oba obrządki.


b) Parafie - duchowieństwo


Za rządów Józefa II, w czasie przeprowadzania w całej mo-

narchii habsburskiej regulacji parafii, nastąpiło zmniejsz

nie ich liczby w Kościele Grekokatolickim. Liczba wyno-

sząca w 1772 r. 3432 parafie została zmniejszona rady-

kalnie i w 1914 r. wynosiła 1858 parafii. Dotychczasowa

sieć parafialna unicka była tu bowiem bardzo gęsta. Każde

mia.steczko i prawie każda wioska miały swój kościół para-

fialny, a niekiedy nawet kilka kościołów. Liczba wiernych

w,jednej parafii była więc nieduża.. Połączenie dwóch a

cza.sem trzech parafii stwarzało nową, większą, ciągle moż-

liwąjednak do obsługi duszpasterskiej dlajednego kapłana.

Ta.kie połączenie zapewniało księdzu lepsze uposa.żenie ze

względu ria łączenie dochodów kilku parafii, z tym jednak,

że dopiero po śmierci dotychczasowych beneficja.ntów. Po-




60 Cz. II Pod zaborami Rozdz. I. Zabór austriacki.


prawiło to znacznie sytuację materialną pozostałych kapła-

nów, chociaż cały proces regulacji parafii był długotrwały.

Księżom w ubogich parafiach przyznano ponadto prawo do

pomocy materialnej z tzw. Funduszu Religijnego, który zo-

stał utworzony głównie ze skasowanych, w ramach reformy

józefiańskiej, klasztorów łacińskich. Pomoc została przy-

znana 250 księżom, co pokrywało niewielką część potrzeb.

Uregulowanie tej sprawy zgodnie z potrzebami nastąpiło

dopiero pod koniec XIX w. Tak więc dla księży unickich,

którzy w większości posiadali rodziny, ich utrzymanie sta-

nowiło jeszcze długo pierwszoplanowy problem. Jednakże

już nawet te pierwsze reformy przyniosły pewną, poprawę

statusu majątkowego duchowieństwa unickiego, a w każ-

dym razie zapowiedź jego poprawy.

W związku z likwidacją parafii ustalono też zmniejsze-

nie liczby duchowieństwa. Z około 3500 kapłanów, którzy

znałeźli się w zaborze austriackim w 1772 r., ustalony w

1787 r. etat przewidywał 2536 księży. Ostatecznie po ko-

rektach miało ich być 2611, co stanowiło prawie 52 % ogól-

nej łiczby księży katolickich trzech obrządków, łacińskiego,

greckiego i ormiańskiego w Galicji. Liczba ta ulegała dal-

szemu zmniejszeniu zarówno ze względu na ubytek natu-

ralny i redukcję liczby parafii, jak i z powodu trwałych

ubytków terytorialnych zaboru austriackiego związanych z

wojną 1809 r. (utrata Podlasia, Lubelszczyzny oraz Ziemi

Chełmskiej). W 1839 r. liczba kapłanów grekokatolickich

wynosiła 1748 osób, a w przede dniu pierwszej wojny świa-

towej (1913 r.) wzrosła do 2478 osób.l


Ks. T. Sliwa, Kościół greckokat,olicki w zaborze aust riackim (w:)



61

Bardzo ważną dziedziną uregulowaną w ramach systemu

józefińskiego a następnie kontynuowaną i rozwijaną w XIX

w. było wykształcenie kleru. Niski poziom wiedzy kapłanów

unickich był dość powszechny i utrudniał oddziaływanie na

wiernych. Tymczasem w planach reformatorskich monar-

chii leżało zrobienie z księży dobrych i oddanych urzędni-

ków, którzy w tym też duchu mieli oddziaływać na łud.

W 1774 r. utworzono w Wiedniu dla potrzeb kleru unic-

kiego seminarium duchowne tzw. Barbareum, w którym

dla kleryków z Galicji przyznawano 14 miejsc. W 1783 r.

otwarto we Lwowie tzw. Seminarium Generalne, oddzielne

dla łacinników i unitów, likwidując jednocześnie seminaria

diecezjalne i zakonne, których zresztą grekokatolicy wów-

czas jeszcze nie mieli. Odtąd wszyscy klerycy musieli się

tam kształcić, także i ci z Barbareum. Ałumni mogli stu-

diować teologię na uniwersytetach we Lwowie, Wiedniu

Insbrucku, co też w ciągu XIX w. miało miejsce. Od po-

łowy tego wieku wysyłano także po kilku studiujących do

Kolegium Greckiego w Rzymie. Cała akcja podnoszenia po-

ziomu intelektualnego kleru unickiego w Galicji przynio-

sła wyraźne rezultaty i w połowie XIX w. znaczna więk-

szość duchowieństwa miała już odpowiednie wykształcenie,

porównywalne z klerem łacińskim. Wpływało to zdecydo-

wanie na samopoczucie kapłanów unickich, również wobec

własnej, ruskiej inteligencji świeckiej.

W procesie podnoszenia poziomu duchowieństwa greko-

katolickiego niebagatelną rolę odegrałi biskupi, chociaż w

Historia Kościoła w Polsce pod red. Ks. B. Kumora i Ks. Z.

Obertyńskiego, t.II, Pallot,tinum 1979, cz.l, s. 288, 294, 631, 635.




62


pierwszym okresie nasilenia się reform józefińskich byli od

wpływu na kształcenie kleryków odsunięci. Jeżeli wliczyć

dwóch biskupów chełmskich, którzy do 1809 r. należeli do

unickiego episkopatu w zaborze austriackim, to w okresie

1772 -1914 działało tam 18 biskupów ordynariuszy, w tym

ośmiu metropolitów (Antoni Angełłowicz, Michał Lewicki,

Grzegorz Jachimowicz, Spirydion Litwinowicz, Józef Sem-

hratowicz, Sylwester Sembratowicz, Julian Kuiłowski, An-

drzej Szeptycki). Tylko trzech metropolitów było miano-

wa.nych wprost na stolicę biskupią. we Lwowie, trzech prze-

szło tam z Przemyśla (Angełłowicz, Lewicki, Jachimowicz),

dwóch - ze Stanisławowa (Kuiłowski, Szeptycki).


c) Episkopat


Biskupi byli mianowani najpierw przez cesarza, następ-

nie otrzymywali zgodę papieża , potem byli konsekrowani.

Wszyscy, poza Piotrem Bielańskim, o którym nic nie wia-

domo, pochodzący z nominacji cesarskiej mieli wykształ-

cenie uniwersyteckie (Lwów, Kraków, Wiedeń, Rzym) w

większości uwieńczone doktoratami teologii. Kilku z nich

wykłada.ło na Uniwersytecie Lwowskim (Michał Lewicki,

Grzegorz Jachimowicz, Tomasz Polański, Józef i Sylwester

Sembra.towiczowie, Julian Pełesz), jeden - w Wiedniu (Jari

Snihurski). Stanowili grupę nie tylko wykształconą, ale sto-

jącą również wysoko pod względem moralnym.


Cały episkopat grekokatolicki wywodził się z Galic,ji, w

WlększOśC1 Z rodzin duchownycłi. Tylko dwóch było bazy-

liaria.mi (Andrzej Szeptycki i Jozafat Itocyłowski), reszta




Rozdz. I. Zabór austriaclci. 63


pochodziła z kleru diecezjalnego. Wiedeń przełamał w ten

sposób dotychczasową tradycję biskupów - zakonników.

Dwóch metropolitów otrzymało od papieży godność kardy-

nalską, Michał Lewicki od Piusa IX w 1856 r. i Sylwester

Sembratowicz od Leona XIII w 1892 r., oba j za wierność

Unii i Stolicy Apostolskiej. Michał Lewicki miał dodatkowo

od 1848 r. tytuł prymasa Królestwa Galicji i Lodomerii

otrzymany za wierność monarchii. Stawiało go to na czele

całego episkopatu katolickiego w Galicji, jednak bez skut-

ków praktycznych.


Przy wyborze kandydata na biskupa Wiedeń brał pod

uwagę poza, co oczywiste, wykształceniem, lojalność wo-

bec rządu i przywiązanie do katolicyzmu. Ostatni warunek

był o tyle dla Austrii ważny, że zakusy Rosji przyciągnię-

cia do prawosławia galicyjskich Rusinów oraz jej propa-

ganda na rzecz wspólnych korzeni obu nacji trwały stale w

mniejszym lub większym natężeniu. W XIX wieku zaowo-

cowały w Galicji dość silnym ruchem rusofilskim, a ponad

stu tamtejszych księży dało się użyć władzom rosyjskim

w likwidacji Unii w Królestwie Polskim i w konsekwencji

przyjęło prawosławie. Rząd wiedeński zmusił też w 1882 r.

Józefa Sembratowicza do ustąpienia z metropolii właśnie

z powodu zbytnich wpływów rusofilskich wśród podległego

mu kleru.


Reformajózefińska objęła również uposażenie biskupów,

którzy zaczęli otrzymywać pensje z Funduszu Religijnego.

Biskupi Iwowski i przemyski mieli dodatkowe dochody z

tzw. dóbr stołowych (majątki ziemskie, z których dochód

był przeznaczony na ich utrzymanie). Tylko biskup stani-




64 Cz. 11 Pod zaborami


sławowski nie miał innych, prócz pensji, dochodów.

Biskupi starali się utrwalać wiarę wśród Iudu i ducho-

wieństwa, wizytując parafie i ogłaszając Iisty pasterskie. Do

zasłużonych na polu duszpasterstwa należał biskup prze

myski Jan Śnihurski.

Podniesieniu poziomu życia rełigijnego i moralnego a

także wiedzy religijnej wśród wiernych służyły misje i re-

kolekcje. Na przełomie XIX i XX w. objęły one szerokie

kręgi wiernych. Misje prowadzili zreformowani bazylianie a

także księża świeccy. Na co dzień, aIe przede wszystkim w

niedziele i święta, pobożności wiernych służyło uczestnic-

two we mszy św. Świąt obowiązkowych poza niedzielami

było w roku 23, w tym cztery ruchome.

Ważnym wydarzeniem dla życia religijnego wiernych

była kanonizacja św. Jozafata w 1867 r. w Rzymie, na którą

udała się pielgrzymka wiernych i kapłanów, na czele której

stanął metropolita Spirydion Litwinowicz.

Dla Kościoła Grekokatolickiego w Galicji istotne zna

czenie miał synod prowincjonalny we Lwowie w 1891 r.,

przyrównywany, jeśli chodzi o znaczenie, do synodu za

mojskiego z 1720 r. Synod porządkował zasadnicze sprawy

w życiu Kościoła Unickiego w Galicji. Postanowienia jego

obowiązywały w całej metropolii Iwowskiej i na kilka dzie

sięcioleci stanowiły normę postępowania. Synod przyczynił

się wyraźnie do rozwoju życia religijnego.



__


__

Rozdział II

__


__

Antagonizmy w Galicji Wschodniej


Sprawą dużej wagi było współżycie obu obrządków, grec-

kiego (unickiego) i łacińskiego, na terenach Galicji Wschod-

niej. Unici niemal od zawarcia Unii w Brześciu uważali, że

są dyskryminowani przez rzymskokatolików. Reformy jó-

zefińskie, które objęły oba Kościoły, miały m.in. tę dys-

kryminację zlikwidować. Jednakże nawet po zrównaniu

prawnym przez austriacką administrację państwową obu

obrządków spory nie zostały zakończone. Niewątpliwie,

zwłaszcza od połowy XIX w., łączyły się z kwestią na-

rodową, były także wyrazem różnic społecznych. W spra-

wach kościelno-religijnych spory dotyczyły przede wszyst-

kim tzw. kradzieży dusz czyli zmiany obrządku a także

małżeństw mieszanych i wynikających z tego konsekwencji

oraz udzielania wzajemnie sakramentów. Obie strony zda-

wały sobie sprawę z konieczności jakiejś ugody. W 1853

r. doszło do porozumienia w kwestii regulowania spornych

spraw religijnych. Ugoda nie przyniosła spodziewanych re-

zultatów. Nastąpiło nawet zaostrzenie konfliktu. Do po-

nowriego porozumieriia doszło w 1863 r. w Rzymie, dokąd

Pius IX wezwał przedstawicieli obu obrządków. Podpisano



__


66 Cz. II Pod zaborami


wówczas tzw. Konkordię, która rozstrzygała najważniejsze

sprawy we współżyciu religijnym obu obrządków. Konkor-

dia nie była ściśle przestrzegana, jednakże ostrzejszych kon-

fliktów na tle religijnym już nie było. Papież wyraził zgodę

na pewne odstępstwa, jeśli chodzi o udzielanie sakramen-

tów, pozwalając wiernym w konkretnych przypadkach na

korzystanie z usług kapłana innego, niż własny, obrządku.


W wyniku porozumień udawało się unikać większych

zatargów religijnych. Nie zlikwidowały one jednak konfliktu

narodowego, który narastał w miarę rozwoju świadomości

narodowej wśród tamtejszych Rusinów.


Galicja Wschodnia była terytorium, gdzie znaczną więk-

szość mieszkańców stanowili Rusini. Poza klerem grekoka-

tolickim byli to przede wszystkim chłopi. Dopiero bowiem

pod koniec XIX w. zaistniała licząca się już pod względem

wielkości rusińska inteligencja świecka. Społeczny podział

mieszkańców Galicji dawał jednak wyraźną przewagę Pola-

kom. Szlachta na ogromnych terenach wschodniej Rzeczy-

pospolitej spolonizowała się dawno, porzucając prawosła-

wie i przyjmując rzymski katolicyzm. Polonizacja szlachty

powodowała rozgoryczenia i urazę ludności tamtejszych te-

renów o pozbawienie jej elit. A choć proces odbywał się na

drodze pokojowej sam fakt miał wydźwięk jednoznaczny.


Szlachta polska w Galicji nie chciała uznawać praw

narodowych Rusinów. Uważała, że z chwilą wykształcenia

Rusin staje się automatycznie Polakiem i będzie o sobie

mówił, tak jak wielu z nich, że jest gercte R thercus,

natio e Polon s. W pewnym zakresie tak się rzeczywiście

działo. Dotyczyło to zresztą nie tylko Galicji. Na. przykład




Rozdz. 2. Antagonizmy w Galicji Wschodniej 67


na Śląsku prawie każdy wykształcony Ślązak stawał się

Niemcem, bardzo rzadko Polakiem.

Zamieszkali w Galicji Polacy w znakomitej większości

byli rzymskimi katolikami, Rusini - grekokatolikami. Z bie-

giem lat prawdziwym wyznacznikiem tożsamości narodo-

wej stał się tam właśnie obrządek. Na wsi lud uważał za

Polaka każdego, kto uczęszczał do kościoła rzymskokatolic-

kiego, nawet jeśli z punktu widzenia językowego, etnogra-

ficznego i społecznego należał do chłopów ruskich.

Ze społecznego punktu widzenia można podzielić ówcze-

snych mieszkańców Galicji Wschodniej na panów-Polaków

i chłopów-Rusinów. Szlachta na wsi to byli Polacy (na-

zwani później ziemiaństwem), w mieście - inteligencja. Ru-

sini poza klerem grekokatolickim początkowo prawie nie

mieli inteligencji. Toteż właśnie tamtejsze duchowieństwo

ruskie stało się w połowie XIX w. ważnym elementem bu-

dzenia wśród współwyznawców poczucia odrębności narodowej.

Niewątpliwie rok 1848 - Wiosna Ludów - stanowił w ży-

ciu narodowym Galicji Wschodniej cezurę, która podzie-

liła dwa narody: Polaków i Rusinów. Początkowo niechętni

Polakom Rusini mieli oparcie wśród grekokatolickiej kapi-

tuły metropolitalnej skupionej wokół katedry św. Jura we

Lwowie. Nazywano ich nawet dla.tego świętojurcami (bp

Grzegorz Jachimowicz, bp Michał Kuziemski, ks. Michał

Malinowski). Sama jedriak niechęć do Pola.ków nie wystar-

czała w szukaniu samowiedzy narodowej. Niektórzy Ru-

sini widzieli możliwość oparcia w Rosji, przyjmując idee

panslawistyczne docierające do nich z Moskwy. Nazywano




68 Cz. II Pod zaborami


ich moskalofilami (rusofilami). Świętojurcy nie zawsze re-

prezentowali moskalofilstwo w czystej formie. Byli wśród

nich zwolennicy oparcia dążeń narodowych o Austrię. W la-

tach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, gdy hierarchia gre-

kokatolicka była w jakimś śtopniu jedyną niby-oficjalną re-

prezentacją dążeń narodowych Rusinów galicyjskich, nazy-

wano ich także starorusinami. Podziały nie zawsze zresztą

były zupełnie jednoznaczne.


Jednakże w następnym dziesięcioleciu kierunek moskalo-

filski brał górę, zaś Petersburg chętnie wykorzystywał anty

polskie i antyłacińskie nastroje wśród Rusinów. Płatni agi-

tatorzy rosyjscy rozwijali w latach sześćdziesiątych i sie-

demdziesiątych XIX w.,między innym właśnie wśród ga-

licyjskich księży grekokatolickich, działalność propagan-

dową na rzecz jedności z pra wosławiem i kulturą rosyjską

jako wspólnym dziedzictwem Rosjan i Rusinów. Jednakże

obawa przed utratą np. tożsamości religijnej powodowała,

że zwolennicy oczyszczenia obrządku z naleciałości łaciń-

skich, które utożsamiano z polonizacją (co bardzo podkre-

ślali rosyjscy agitatorzy), stawali wobec wyboru między du-

chowością Wschodu i Zachodu. "Puryści" dążący do przy-

wrócenia swemu obrządkowi przedunijnej czystości byli bli-

scy przejścia na prawosławie, co zresztą niektórzy z nich

zrobili. Okazało się, że Kościół Unicki, który powstawał

jako odstępstwo od prawosławia, dla własnego przetrwania

musiał zachować od tegoż prawosławia bezpieczny dystans.

Unionizm nie rozwinął się bowiem jako zupełnie niezależna

tradycja religijna. Był zawieszony między Wschodem i Zachodem.




Rozdz. 2. Antagonizmy w Galicji Wschodniej 69


Rząd wiedeński tolerował początkowo moskalofilstwo

kleru grekokatolickiego, szczególnie że Rusini galicyjscy

stanowili przez długie lata wzór lojalności. Jednakże po

Kongresie Berlińskim w 1878 r., kiedy nastąpiło kolejne

pogorszenie stosunków rosyjsko-austriackich, dla Austrii

sprawa ta stawała się bardziej niebezpieczna. propagowany

przez moskalofilów panslawizm skierowany był bowiem nie

tylko przeciw Turcji ale i Austrii.


Kiedy więc w 1882 r., już w samej Galicji, jedna z parafii

grekokatolickich, Hniliczki (Hnilice Małe), przeszła na pra-

wosławie władze państwowe rozpoczęły proces przeciwko

tamtejszemu księdzu Iwanowi Naumowiczowi, przeciwko

działaczowi moskalofilskiemu dziennikarzowi Adolfowi Do-

briańskiemu i jego córce Oldze Hrabar. Sprawa stała się

głośna nie tylko w Galicji. Metropolita lwowski Józef Sem-

bratowicz musiał zrezygnować z urzędu. Wiedeń nie mógł

tolerować dłużej zbyt pobłażliwego hierarchy. Zresztą i dla

papieża była to sprawa niezmiernie ważna. Według świa-

dectwa z 1875 r., przesłanego do Stolicy Apostolskiej, me-

tropolita był człowiekiem uczciwym, ale słabym, bojaź-

liwym i ulegającym wpływom księży-moskalofilów. Jego

następca, Sylwester Sembratowicz, łamiąc w konsystorzu

wpływy rusofilów miał już ułatwione zadanie obrony grekokatolicyzmu.


Tymczasem w ukraińskim ruchu narodowym Galicji po-

jawił się nowy kierunek reprezentowany przez świecką in-

teligencję, szukającą jedności z rodakami z Ukrainy będą-

cej pod panowaniem rosyjskim. Występowali oni zarówno

przeciw rusyfikacji jak i polonizacji, dążąc do utworzenia




70 Cz. 11 Pod zaborami


niezależnej Ukrainy, w skład której wejść powinna również

Galicja Wschodnia.


Należy przypomnieć, że w Galicji aż do końca XIX w. nie

używano nazwy "ukraiński" ani dla określenia narodowości

ani języka. Mówiło się i pisało wówczas: "Rusini" i język

"ruski". Dopiero na przełomie XIX i XX wieku ukraińska

inteligencja świecka, a między innymi przybyły z Kijowa

do Lwowa profesor historii Michał Hruszewski, zaczęła

propagować określenie "ukraiński" zamiast "ruski". Miało

to duże znaczenie dla ruchu narodowego Rusinów, którzy

w ten sposób podkreślali swoją wspólnotę z Ukraińcami

mieszkającymi za granicą - w Cesarstwie Rosyjskim.


Warto zauważyć, że cały zróżnicowany i ważny dla kraju

ruch emancypacji narodowej Rusinów umykał uwadze tam-

tejszych Polaków. Uzyskawszy na przełomie lat sześćdzie-

siątych i siedemdziesiątych autonomię Polacy przejęli rządy

w Galicji, traktując ją w całości jako kraj polski. Zważyw-

szy, że rządy znalazły się w rękach polskiego ziemiaństwa

i inteligencji, którzy czuli się u siebie, narastającego kon-

fliktu interesów nie widziano. "Nasi Rusini" jak mówiono

powszechnie, to była dla nich przede wszystkim służba,

z którą przecież, jak uważali, obchodzili się dobrze. Za-

targi między Kościołem Rzymskokatolickim i Grekokato-

lickim leżały zaś w sferze kościelnej i nie dostrzegano w

nich zagrożenia. Zresztą zostały, m.in. przy pomocy Sto-

licy Apostolskiej, zażegnane, więc i problem jakby przestał

istnieć. "Odrodzenie narodowe ukraińskie to proces dla Po-

laków tak mało znany, jakby o dzieje szczepu jakiego szło

ukrytego , gąSzCzU Afryki" - pisał na pOCzątkll wlekll




Rozdz. 2. Antagonizmy w Galicji Wschodniej 71


Wilhelm Feldman, znawca problema tyki galicyjskiej.l

Można się z nim zgodzić prawie w stu procentach, szcze-

gólnie jeśli się weźmie pod uwagę dane statystyczne z

urzędowego spisu austriackiego z 1910 r. Według uznawa-

nego za bardziej miarodajne, przy ustalaniu narodowości,

kryterium wyznaniowego, w Galicji Wschodniej mieszkało

wówczas 3291218 (61,7 %) grekokatolików i 1349626 (25,3

%) rzymskokatolików (liczącą się resztę stanowili żydzi-

659706 czyli 12,4 %.2 Niedostrzeganie prawie dwu- i pół-

krotnej przewagi Rusinów nad Polakami i to Rusinów po-

siadających już wykształcone elity, świadczyło o traktowa-

niu przez Polaków ziem byłej Rzeczypospolitej jako ziem

polskich, co zresztą odnosiło się także do Litwy (nazwą tą

obejmowano również Białoruś) i nie przyjmowaniu do wia-

domości innego niż polskie rozwiązania.

Sytuacja wyznaniowa i narodowościowa w Galicji miała

duże znaczenie dla planów rosyjskich likwidacji Unii w

Królestwie Polskim. Korzystając bowiem z przychylności

wielu galicyjskich księży grekokatolickich dla oczyszczenia

obrządku z naleciałości łacińskich i z ich moskalofilskich

sympatii, władze rosyjskie rozpoczęły agitację na rzecz

ich przyjazdu do Królestwa Polskiego. Znana powszechnie

wśród unitów niechęć carów rosyjskich do Unii, którą sys-

tematycznie likwidowali od czasów Katarzyny II, nie sta-

nowiła, jak się okazało, dla sporej grupy księży galicyjskich

przeszkody we współpracy z Rosjanami.


W. Feldman, Stronnictwa i programy w Galicji 1846-1906, t..Il,

Kraków 1907, s. 316.

2

M. Kozłowski, Między Sanem a Zbruczem, Kraków 1990, s. 71.




72 Cz. II Pod zaborami


Agitacja rosyjska w Galicji na rzecz prawosławia trwała

do I wojny światowej. Ciągle byli tam wysyłani dobrze

opłacani agenci rosyjscy propagujący prawosławie. Powo-

dzenie tej akcji nie było duże, ale pogłębiało waśnie między

różnymi ugrupowaniami: rusofilami, wiernymi Uni greko-

katolikami, starorusinami i "australofilami", choć granice

między nimi w dalszym ciągu nie zawsze były ostre.

W czasie I wojny w latach 1914-1915 wojska rosyj-

skie zajęły Galicję Wschodnią. Grekokatolicki arcybiskup

lwowski, Andrzej Szeptycki, został aresztowany i wywie-

ziony w głąb Rosji. W Galicji rozpoczął akcję misyjną na

rzecz prawosławia Eulogiusz Gieorgijewski, wówczas pra-

wosławny biskup wołyński, a przedtem przez wiele lat

chełmsko-warszawski i chełmski, od początku niechętny i

zwalczający duchowieństwo grekokatolickie. Odbicie z rąk

rosyjskich przez wojska austriackie Galicji Wschodniej la-

tem 1915 r. zakończyło działalność Eulogiusza. Nie za koń-

czyło antyukraińskiej działalności, którą zaraz po wybuchu

wojny zaczęły austriackie władze, głównie wojskowe, oskar-

żając o zdradę nie tylko Rusinów-moskalofilów, ale podcią-

gając pod nią całą ludność ukraińską. Stąd masowe aresz-

towania wśród ruskiej ludności w Galicji, które dotknęły

również duchowieństwo grekokatolickie. Po odbiciu przez

wojska austriackie Galicji, ta ostatnia grupa była ponownie

szczególnie represjonowana., jako oskarża.na o współpracę z

Rosja.nami. W trybunałach wojskowych od początku wojny

zapadały wyroki śmierci. Liczha ich jest przyczyną dyskusji

i kontrowersji między ukraińskimi i polskimi historykami.




R.ozdz. 2. Antagonizmy w Galicji Wschodniej 73


Dzieje Kościoła Grekokatolickiego w Galicji w okresie

zaborów toczyły się różnymi kolejami. Kościół ten zrów-

nariy w prawach z Kościołenl Łacińskim długo zachował

za to wdzięczność wobec władz wiedeńskich. Jednakże od

połowy XIX w. zaczęły się podziały, najogólniej rzecz uj-

mując, na dwa główne obozy rusofilów - zwolenników rosyj-

skiego rozwiązania sprawy ukraińskiej i austrofilów - szuka-

jących oparcia w Wiedniu dla rozwoju własnej tożsamości

narodowej. Ostatecznie część z nich dołączyła do laickiej

inteligencji dążącej do powstania niezależnej Ukrainy, obej-

mującej ziemie będące pod panowaniem Rosji oraz Galicję

Wschodnią.. Kościelne spory między obrządkiem unickim

i łacińskim hyły łagodzone dzięki umowom i porozumie-

niom. Jednak podziały te pogłębiały się wraz z utrwala-

niem się tożsamości narodowej Rusinów, co, obok antago-

nizmu kościelnego, powodowało ostre antypolskie riastroje.

Kler grekokatolicki walnie przyczynił się do przyspieszenia

dojrzewania na.rodowego galicyjskich Rusinów. Pod koniec

XIX w. pa łeczkę przejęła świecka inteligencja, która od-

cięła się od Kościoła. Dążyła do utworzenia niepodległej

Ukrainy.

Tych nadcią.gających groźnych chmur tamtejsi Polacy

nie dostrzegali. Zapatrzeni w polskość miast i w polskie

dwory, cały kraj widzieli jako polski. Rozwiązariie nie było

łatwe, bo dramatem Galicji Wschodriiej, jak w ogóle ziem

wschodnich Rzeczypospolitej, był fakt, że tak Rusirii jak i

Polacy czirli się tam u siebie, tyle tylko, że ci osta.tni byli

w znacznej mniejszości.




Rozdział 3


Unici w zaborze rosyjskim. Walka o

przetrwanie.


a) Piotr I (1682 -1725)


Największym zagrożeniem dla Unii Brzeskiej była Rosja,

która od początku traktowała unitów jako braci w wierze,

przemocą odłączonych od Kościoła Prawosławnego, któ-

rych trzeba na powrót przywrócić do jedynie prawdziwej

wiary za jaką uważała prawosławie.


Jedną z bardzo ważnych przyczyn, dla których Rosja

niechętnie patrzyła na Kościół Unicki była przedstawiona

jego latynizacja i związana z nią dość ściśle polonizacja,

jakiej ten Kościół niemalże od początku Unii ulegał. (Cz.

I. TOZClZ. 4)

Carowie rosyjscy starali się również od początku objąć

opieką prawosławnych w Rzeczypospolitej, co, poza wzglę-

dami czysto religijnymi, stwarzało możliwość mieszania się

Rosji w wewnętrzne sprawy sąsiada (CZ. I. rozdz. 2).




Rozdz. 3. Llnici w zaborze rosyjskim. 75


Jednakże aż do śmierci króla Jana III Sobieskiego re-

alnych możliwości ingerencji w sprawy prawosławnych w

RZeczypospolitej Rosja nie mia ła. Dopiero objęcie rZą-

dów w WarsZawie prZeZ dynastię saską taką możliwość

stworzyło. Zaangażowanie elektora saskiego i równocześnie

króla polskiego Augusta II w wojnę północną i Związana z

tym wewnętrZna sytuacja Rzeczypospolitej w latach 1700

- 1721 sprawiły, że przez kraj przechodziły i zatrzymywały

się obce wojska w tym oczywiście i rosyjskie.


Istnieją opisy gwałtów wojsk rosyjskich wobec unitów,

przede wszystkim wobec zakonników i zakonnic bazyliań-

skich i duchowieństwa unickiego. Najbardziej znane było

osobiste znęcanie się cara Piotra I nad bazylianami w Po-

łocku, wywołane ich odpowiedzią na pytanie cara. Odpo-

wiedzieli bowiem, że św. Jozafat Kuncewicz zginął Z rąk

prawosławnych. Bazylianie użyli słowa "schizmatyckich",

będącego wówczas powszechnie w użyciu (obok słowa dyz-

unici) przez katolików obu obrządków. Wywołało to wście-

kłość cara, który własnoręcznie zabił jednego z zakonni-

ków, dając tym niejako hasło dla swojej świty do pogromu,

znajdujących się w katedralnej cerkwi unickiej w Połocku,

baZylianów. Zginęło wówczas czterech zakonników.


Za rządów Piotra I nastąpiły w rosyjskiej Cerkwi Pra-

wosławnej bardZo ważne zmiany. Car w 1718 r. Zlikwi-

dował godność patriarchy, powołując do życia ciało kole-

gialne tZw. Święty Synod, Złożony z wyższego duchowień-

stwa i urzędriika cywilnego - oberprokuratora. Oberproku-

rator wchodził w skład Synodu z ramienia cara. Stał się też

z tego powodu ceritralną osobą Synodu. Piotr I, nie poZwa-

lając na wybór patriarchy po śmierci w 1700 r. Adriana

i ustanawia,jąc Swięty Synod, izZnał jednocZeśnie, że jest

głową Cerkwi Prawosławnej w Rosji. W 1721 r. car przyjął




76 Cz. II Pod zaborarni


tytuł cesarza, przypieczętowiz,jąc rozpoczęty wcześnie,j roz-

wój imperiałizmu rosyjskiego, w którym prawosławie od-

grywało niebagatełną rołę. Dła unitów w Rzeczypospołitej

było to groźne, bo właśnie od czasów Piotra I wojska rosyj-

skie, za zgodą łub bez zgody władz w Warszawie, penetro-

wały jej terytorium. Hierarchia prawosławna czując opiekę

tych wojsk dużo odważniej zaczęła działać przeciw Unii.


b) Katarzyna II (1762 -1796)


Płanowa akcja nawracania unitów na prawosławie zaczęła

się za Katarzyny II. Po pierwszym rozbiorze Rzeczypospołi-

tej zostawiła ona co prawda Kościół Unicki w spokoju, a na-

wet respektowała jego stan posiadania, jednakże w latach

1780 -1783 przepisano na prawosławie ok.100 tys. unitów.

Była to liczba stosunkowo niewielka. Chodziło wówczas

Rosji o wywarcie presji na Stolicę Apostołską, aby udzie-

łiła sankcji kanonicznej dła samowolnie przez Katarzynę II

utworzonego łacińskiego arcybiskupstwa mohylewskiego i

jej pasterza Stanisława Bohusz-Siestrzeńcewicza. Sankcję

tę uzyskano.

Na szeroką skałę akcję nawracania na prawosławie rozpo-

częto po drugim rozbiorze. W 1793-4 r. opracowano w Pe-

tersburgu plan misji prawosławnych wśród unitów, przede

wszystkim na Wołyniu, Podołu i Ukrainie, gdzie Unia była

słabiej ugruntowana i gdzie wiełu wiernych a nawet du-

chownych unickich ciążyło ku prawosławiu. Grupy misjona-

rzy prawosławnych wspierane przez rosyjskie władze pań-

stwowe rozpoczęły nawracanie nie tyłko przy pomocy per-




__

Rozdz. 3. Ilnici w zat orze rosyjslrim. 77


swazji, ałe korzystając również z przymusu, mając do dys-

pozycji władze administracyjne i wojsko. Nie respektowano

dekłarowanej oficjalnie zasady dobrowołności.

Właściwie Unia pod pa nowaniem rosyjskim ostała się

już prawie wyłącznie na Białorusi, gdzie działalność mi-

syjna była mniej zdecydowana. Kościół Unicki utracił wów-

@@@czas ponad 1,5 miłiona wiernych, a z 4700 parafii istnieją-

cych na terenach objętych intensywną akcją misyjną ostało

się załedwie stokiłkadziesiąt. Przy Unii pozostała większość

klasztorów, część księży świeckich i grupy wiernych pozba-

wionych prawie zupełnie własnych kościołów.


c) Paweł I (1796 -1801)


Po śmierci Katarzyny II w 1796 r. akcja misyjna ustała.

Cesarz Paweł I unitów wprawdzie nie łubił, mówiąc, że

nie są "ani rybą ani mięsem", ałe nawracania na prawo-

sławie zaprzestano. Niewiełka grupka duchowieństwa unic-

kiego wróciła nawet do Unii, a kiłkudziesięciu przeszło na

obrządek łaciński. Łaciński arcybiskup mohylewski Stani-

sław Siestrzeńcewicz pozwołił im sprawować służbę bożą,

mimo że byli żonaci. Dła tych, którzy w wyniku zmian zo-

stali bez parafii, Paweł I wyznaczył nieduże pensje - po

kiłkadziesiąt rubli rocznie. Ogółna łiczba księży, którzy po-

zostałi w Kościełe Unickim w Rosji wynosiła na początku

XIX wieku około 1550 osób.


Za rządów Pawła I uporządkowano, w porozumieniu ze

Stołicą Apostołską, zreorganizowane samowołnie przez Ka-

tarzynę II diecezje unickie. Obok ciągłe istniejącego arcybi-




78 Cz. 11 Pod zaborami


skupstwa połockiego wskrzeszono biskupstwo łuckie, obej-

mujące Wołyń, Podole i Ukrainę, oraz brzeskie, obejmujące

przede wszystkim Białoruś, łącznie było w nich wówczas

blisko 1400 parafii z prawie 1400000 wiernych.1 Arcybisku-

pem połockim był od 1784 r. Herakliusz Lissowski, bisku-

pem łuckim został w 1798 r. Stefan Lewiński, a biskupem

brzeskim w tymże roku Jozafat Bułhak. Lewiński rezydo-

wał w klasztorze bazylianów w Poczajowie, a Bułhak w

klasztorze w Żyrowicach.


d) Aleksander I (1801-1825)


Aleksander I również unitów nie prześladował. Kilka lat

spokoju pod panowaniem obu wymienionych cesarzy ro-

syjskich umożliwiło Kościołowi Unickiemu utrwalenie do-

tychczasowego stanu posiadania. Około 200 tys. unitów,

korzystając z tej swobody, przeszło nawet na obrządek

łaciński. Sprawa ta stała się przedmiotem monitów abpa

Lissowskiego skierowanych do łacińskiego arcybiskupa mo-

hylewskiego Stanisława Siestrzeńcewicza. Krążyły bowiem

pogłoski, że unici będą musieli przyjąć prawosławie, o ile

wcześniej nie przejdą na obrządek łaciński. Lissowski po-

sądzał o to duchowieństwo łacińskie z archidiecezji mohy-

lewskiej. Nie otrzymawszy odpowiedzi od Siestrzeńcewicza,

złożył skargę do Aleksandra I. Powołana wówczas przez


1 Dane liczbowe wg T. Śliwa, Kościół grekokat olicki w zaborze rosyj-

skim (1772-1815) (w:) Hist oria Kościoła w Polsce, Poznań-Warszawa

1979, t .ll, cz.l, s. 229 i inne; L. Bieńkowski, Oświecenie i katastrofa

rozbiorów,(w:) Chrześcijańst wo w Polsce, Lublin 1992, s. 303 i inne.




Rozdz. 3. IJnici w zaborze rosyjslcim. 79


cara specjalna komisja nie stwierdziła używania przez du-

chowieństwo łacińskie przemocy w stosunku do przecho-

dzących na rzymski katolicyzm unitów. Niemniej Aleksa.n-

der I wydał ukaz zabraniający "nawracania" siłą na obrzą-

dek łaciński.


Można zrozumieć względną łatwość z jaką niektórzy

unici przechodzili na obrządek łaciński. Pogłoski bowiem

o ewentualnej likwidacji Unii w zestawieniu z niedawną

prawosławną akcją misyjną za Katarzyny II sprawiły, że

pewniej czuli się jako katolicy w obrządku rzymskim niż

wschodnim.


Aleksander I poszedł też na rękę abpowi Lissowskiemu,

zdecydowanemu przeciwnikowi dominacji łacińskiej nad

Kościołem Unickim i podzielił ukazem z 1805 r. założone

przez siebie w 1801 r. Kolegium Duchowne dla spraw

obu obrządków na dwa niezależne departamenty: łaciński

i unicki. W każdym z nich zasiadali duchowni właściwego

obrządku. Wspólne sprawy miały być załatwiane na tzw.

Zebraniu Ogólnym.

Z chwilą ustania zagrożenia, jakie miało miejsce za Ka-

tarzyny w Kościele Unickim, odżył dawny spór między za-

konem bazylianów a duchowieństwem świeckim. Przewaga

intelektualna i materialna zakonu nad klerem parafialnym

była wyraźna. Bazylianie stanowiąc elitę nie zajmowali się

kształceniem kleru parafialnego. Prowadząc szkoły, wysu-

nęli się na czoło wśród zakonów nauczających na ziemiach

ruskich Rzeczypospolitej. Kształcili tam jednak świecką

młodzież szlachecką lub swoich nowicjuszy, którzy zresztą

w dużym stopniu z tej spolonizowanej szlachty się wywo-




80 Cz. II Pod zaborarni


dzili, przyjmując tylko obrządek wschodni. Rozziew rriię-

dzy zakonem a klerem świeckim pogłębiał się ięc dodat-

kowo o pochodzenie społeczne - przeciw wykształconemu

zakonnikowi, na ogół szlachcicowi, stawał słabiej wykształ-

cony świecki ksiądz, pochodzący najczęściej ze stanu kapłańskiego.

W okresie akcji nawracania na prawosławie w latach

1794 - 1795 zakon poniósł stra ty. Zlikwidowano wówcza s

16 spośród 103 monasterów. Zakonnicy przenieśli się za

granicę lub przeszli na obrzą dek ła ciński. Być może część

przyjęła pra.wosławie. Po śmierci Katarzyny II sytuacja się

unormowa.ła i zakon da lej pełnił swoje funkcje oświatowe

prowadzą.c na początku XIX w. 13 szkół publicznych. Ba-

zylia.nki zachowały po katastrofie jeszcze 12 domów, zajmrr-

jąc się w coraz większym stopniu nauczaniem dziewcząt.

1834 r. mia ły jeszcze 10 domów, z których w ośmiu prowa-

dzono pensje dla dziewcząt.


Wobec bra.kiz dobrze zorga.nizowanych seminariów diece-

zjalnych i niepodjęcia przez ba.zylianów powszechnego ria-

uczania kleru świeckiego jedynym stałym miejscem nauki

było utworzone w 1803 r. przy Uniwersytecie Wileńskim

tzw. Semiriarium Główne, przezriaczone dla alumriów lub

młodych księży ła.cińskich i unickich. Wileńskie Semirra-

rium Główne wzorowane było na seminariach gerierałriych

tworzonycli w monarchii austr iackiej według za.sad józefiii-

skich. Biskupi iiie mieli na riie w pływu, tak zresztą,jak po-

zbawierli byli wpły wiz ria wydział teologiczny Uriiwersytettz

w Wilrlie.


Uni versvtet Wiłeiiski w latacłi pariowariia Ałeksaridz.a




__

Rozdz. 3. Unici w zaborze rosyjslcim. 81


I był jedną z przodujących w nauce uczelni wyższych na

ziemiach byłej Rzeczypospolitej. Był pod wpływem my-

śli Oświecenia, co w dziedzinie teologicznej, przy braku

wpływu biskupów, stanowiło zagrożenie dla czystości na-

uki zasad wiary katolickiej. Wpływy eklezjologii wschod-

niej również stanowiły niebezpieczeństwo, szczególnie dla

jedności Kościoła Unickiego z papieżem. Z tegoż Semina-

rium Głównego w Wilnie wyszli późniejsi czołowi apostaci

Unii - Józef Siemaszko, Antoni Zubko, Wasyl Łużyński i

Hołubowicz.


Mimo jednak wspomnianych kłopotów i trudności Ko-

ścioła Unickiego za panowania Aleksandra I Kościół ten,

dzięki pewnej przychylności cesarza dla katolicyzmu w

ogóle, mógł się nawet rozwijać. Po utworzeniu przez Alek-

sandra I diecezji litewskiej Kościół Unicki w Cesarstwie

Rosyjskim posiadał cztery diecezje: poza wspomnianą li-

tewską, jeszcze połocką, łucką i brzeską. Wznowiona przez

cesarza w 1806 r. godność metropolity nie została jednak

związana z żadną określoną stolicą metropolitalną. God-

ność tę otrzymał Herakliusz Lissowski, który rezydował,

jak i jego poprzednik Teodor Rostocki, w Petersburgu. W

1809 r. Aleksander I ustanowił diecezję metropolitalną, ale

Lissowski do jej zarządzania otrzymał sufragana bpa Ad-

riana Hołownię, sam zaś dalej był zobowiązany do przeby-

wania w Petersburgu.


Lissowski należał do bardziej wpływowych biskupów

unickich w zaborze rosyjskim. Rządy biskupie sprawował

25 lat, zaczynając w 1784 r. jako arcybiskup Połocka. Był

też mianowariy przewodniczącym depa rtameritu unickiego




__

82 Cz. 11 Pod zaborami


w Kolegium Duchownym w Petersburgu.

Uposażenie biskupów unickich ustaliła jeszcze Kata-

rzyna II na 3 tys. rubli rocznie, a Aleksander I podniósł

je do 6 tys. rubli. Biskupi miewali też dochody jako ar-

chimandryci (opaci) monasterów, które posiadały własne

dobra przynoszące często duże dochody.


e) Mikołaj I (1825 -1855)


Następca Aleksandra I, Mikołaj I, był zdecydowanym prze-

ciwnikiem Unii. W grę wchodziły tak względy polityczne

jak i religijne. Oba te czynniki łączyły się zresztą ze sobą,

ponieważ niezależność Kościoła Katolickiego od władzy

państwowej była dla cesarzy rosyjskich od chwili zaboru

ziem Rzeczypospolitej trudna do przyjęcia. Uderzenie naj-

pierw w Kościół Unicki wydawało się o tyle łatwiejsze, iż

wierni i w znakomitej większości duchowieństwo byli Ru-

sinami, wprawdzie związanymi z Rzymem, ale także z ob-

rządkiem wschodnim, a więc i z kulturą bizantyjską. Pierw-

sze więc uderzenie w planach likwidacyjnych Mikołaja I

skierowane było na oczyszczenie obrządku wschodniego w

Kościele Unickim z naleciałości łacińskich. Akcja była przy-

gotowywana inaczej niż za Katarzyny II. Miało nastąpić

nie jednorazowe "nawrócenie" unitów na prawosławie, jak

za Katarzyny II ale długoplanowe działanie. Przywróce-

nie w kościołach unickich czystego obrządku i obyczajów

wschodnich miało być wstępem do zjednoczenia z prawo-

sławiem. Cała operacja została przygotowana starannie z

rozłożeniem na kilka lat.




Rozdz. 3. Ilnici w zaborze rosyjskim. 83


Podstawę działalności stanowił memoriał przygotowany

przez księdza unickiego Józefa Siemaszkę. Od 1812 r. był

on asesorem w departamencie unickim Kolegium Duchow-

nego w Petersburgu. Memoriał został wręczony ministrowi

oświecenia Aleksandrowi Szyszkowowi, który uznawszy go

za ważny przedstawił w 1827 r. Mikołajowi I. Memoriał

wyjaśniał krótko co dotąd w sprawach Unii od Katarzyny

II zostało zrobione i - szczegółowo, co należy zrobić, aby

Kościół Unicki połączyć z Cerkwią Prawosławną.


Główny nacisk został położony na maksymalne odcięcie

unitów od łacinników, zaczynając od Kolegium Duchow-

nego, przez seminaria, szkoły i wiernych w kościołach. Do

zakonu bazylianów nie tylko nie powinni mieć dostępu no-

wicjusze rzymskokatoliccy, ale trzeba usunąć zeń już bę-

dących tam zakonników, którzy przyszli jako łacinnicy i

przyjęli obrządek wschodni.


Utworzenie Grekokatolickiego Kolegium Duchownego

niezależnego od Kolegium Rzymskokatolickiego stanowiło

punkt wyjścia. Chodziło bowiem o to, aby łacinnicy nie

mieli wpływu na podejmowane działania "oczyszczające"

obrządek unicki. Ukazem z 22.04 4.05.1828 r. powołał więc

Mikołaj I Grekounickie Kolegium Duchowne pod przewod-

nictwem metropolity, którym był wówczas Jozafat Bułhak.

Ukaz mówił, że nowe Kolegium ma za zadanie obronić Ko-

ściół Unicki od jakichkolwiek naleciałości obcych Kościo-

łowi Wschodniemu, niezgodnych z warunkami przyjętymi

w Unii Kościoła Ruskiego z Rzymem z 1596 r. W ten spo-

sób Ukaz pomija.ł zupełnie postanowienia. synodu w Zamo-

ściu z 1720 r., który sankcjonował pewne zmiany. W skład




84 Cz. 11 Pod zaborami


Kolegium, mającego stanowić najwyższą instancję w Ko-

ściele Unickim wchodził jeden biskup, jeden archimandryta

i czterech kapłanów (protojerejów) wybieranych przez bi-

skupa i konsystorze diecezjalne.


W wyniku wspomnianego Ukazu nastąpił nowy podział

diecezjalny Kościoła Unickiego. Z dotychczas istniejących

czterech diecezji utworzono dwie: białoruską z rezydencją

w Połocku i litewską z rezydencją w klasztorze w Żyro-

wicach. Do diecezji litewskiej włączono prawie całą diece-

zję brzeską i kawałek łuckiej, do białoruskiej - resztę die-

cezji łuckiej, a także kilka powiatów z guberni mińskiej

należących uprzednio do diecezji wileńskiej, oraz parafie

z Kurlandii, które uprzednio również należały do diece-

zji wileńskiej. W ten sposób parafie z ogromnego obszaru

ziem południowo-wschodnich Rzeczypospolitej były odda-

lone od siedziby biskupów. Wprawdzie były to tereny, gdzie

po przeprowadzeniu za Katarzyny II likwidacji Unii zostało

niewiele parafii, oddalenie ich jednak od siedziby biskupa

dodatkowo narażało je na zagładę Było to zresztą z góry

zamierzone. Konsystorze z Wilna i Łucka zostały wcielone

do konsystorzy w Połocku i Żyrowicach.


Przeprowadzenie całej szczegółowo przez Siemaszkę o-

pracowanej akcji wymagało jeśli nie przychylności to przy-

najmniej neutralnego stanowiska biskupów unickich. W

skład episkopatu wchodzili: Jozafat Bułhak zarządzający

do Ukazu z 22.04. 4.05.I828 r. diecezją wileńską i brzeską,

Jakub Martuszewicz zarządzający diecezją połocką, oraz

Cyryl Sierociński zarządzający diecezją łucką. Ponadto Jo-

zafat Bułhak miał dwóch sufraganów: Adriana Hołownię,




Rozdz. 3. IJnici w zaborze rosyjskim. 85


biskupa tytularnego orszańskiego i Leona Jaworowskiego,

biskupa tytularnego włodzimierskiego. Nie cieszyli się oni

zaufaniem władz rosyjskich. Trzech z nich: Hołownia, Ja-

worowski i Sierociński zostali po reorganizacji diecezji od-

sunięci od wpływu na sprawy Kościoła Unickiego. Hołow-

nia i Sierociński zmarli w 1831 r. a Jaworowski w 1833 r.,

co ułatwiło władzom rosyjskim realizację planów likwida-

cji. W 1833 r. zmarł także arcybp połocki Martuszewicz,

który wprawdzie wcześniej nie został usunięty z diecezji,

ale dodano mu do pomocy Józefa Siemaszkę. Próby Martu-

szewicza przeciwdziałania unifikacyjnym (z prawosławiem)

zarządzeniom władz były przez Siemaszkę skutecznie blokowane.


Po śmierci czterech wyżej wymienionych biskupów z

dawnego episkopatu unickiego działał już tylko Jozafat

Bułhak, który został po Martuszewiczu arcybiskupem po-

łockim. Był przeciwnikiem likwidacji Unii, to też takiego

podpisu od niego nie zażądano, czekając na jego śmierć,

która nastąpiła w 1838 r. Podpisywał jednak wszelkie roz-

porządzenia, które ostateczną likwidację Unii przygotowy-

wały. Biskupem litewskim został Józef Siemaszko, wcze-

śniej już, bo w 1829 r., konsekrowany na biskupa sufragana

białoruskiego. Nastąpiły też nowe nominacje biskupów su-

fraganów: Antoni Zubko, Wasyl ŁuŻyński i Jozafat Żarski.

W ten sposób władze rosyjskie poza Bułhakiem, na któ-

rego śmierć czekano, miały już episkopat zdecydowany na

likwidację Unii.


Przygotowanie niższego kleru unickiego do zjednoczenia

z prawosławiem wymagało reformy szkolnictwa. Należało




86 Cz. II Pod zaborami


więc odciąć dzieci unickie, i to nie tylko dzieci księży, od

szkół łacińskich. Trzeba było zreformować seminaria du-

chowne unickie w duchu prawosławnym i uniemożliwić kle-

rykom kontakty z rzymskokatolikami. Zakazano więc wysy-

łania kleryków unickich do Rzymu. Takim zakazem objęte

było także Główne Seminarium w Wilnie, ponieważ w Wil-

nie młodzież unicka stykała się bezpośrednio z młodzieżą

polską obrządku łacińskiego. Od 1830 r. zaczęto wysyłać po

czterech kleryków do Akademii Prawosławnych w Peters-

burgu i Moskwie. Motywowano to niemożnością zorgani-

zowania z braku funduszów Akademii Duchownej Unickiej

w Połocku. W 1834 r. w tamtejszym seminarium było 74

kleryków, w Żyrowicach - 120. Dotychczasową polonizację

zastą,piła rusyfikacja.

Bardzo ważnym elementem w osłabieniu Unii było ogra-

niczenie niezależności zakonu bazylianów. Zakon ten, o

czym wiemy, stanowił swego rodzaju elitę w Kościele Unic-

kim. W początkach panowania Mikołaja I miał trzy prowin-

cje (litewską, białoruską. i ruską) z 80 klasztorami męskimi i

ponad 500 zakonnikami. Po śmierci dwóch prowincjałów w

1831 r. car Mikołaj I zniósł w 1832 r. tę godność, wcześniej

zresztą ograniczoną niemal tylko do samego tytułu. Ukaz

znosZący godność prowincjała (16.02.1832 r. st. st.) znosił i

inne tytuły i urzędy klasztorne wzorowane na urządzeniach

zakonów łacińskich.


W roku 1831 toczyła się wojna polsko-rosyjska. W trak-

cie,jej trwania bazylianie, jak kler i zakony rzymskokato-

lickie, byli oskarżani przez dowódców rosyjskich o pomoc

udzielaną wojsku polskiemu. Wobec czego skorzysta no z




Rozdz. 3. Unici w zaborze rosyjskim. 87


okazji, aby zlikwidować klasztor w Owruczu, a tamtejszy

kościół unicki zmienić na cerkiew prawosławną. Postano-

wiono też wówczas przejąć klasztor w Poczajowie na Wo-

łyniu z cudownym obrazem Matki Boskiej, stanowiącym cel

pielgrzymek z odległych nawet okolic. Bojąc się oporu ze

strony wiernych sprowadzono wojsko. Bazylianów wywie-

ziono, a na ich miejsce osadzono zakonników prawosław-

nych, którzy do dziś tam rezydują. Rok 1832 i następne

przyniosły dalszą likwidację klasztorów bazyliańskich, łącznie ponad pięćdziesiąt.


Po ostatecznej klęsce Polaków w wojnie z Rosją we wrze-

śniu 1831 r. na ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej za-

branych przez Rosję nastąpiła również likwidacja zakonów

łacińskich. W wyniku ukazu z 17. 07.1832 r. (st. st.) zlikwi-

dowano wówczas w ciągu roku 196 klasztorów rzymskoka-

tolickich na 325 tam istniejących. Z tych 196 klasztornych

domów 50 było w jakiś sposób zaangażowanych w powsta-

nie polskie.2 Trzeba bowiem pamiętać, że na tamtych te-

renach rzymskokatolicy czuli się w znakomitej większości

Polakami.


Likwidacja klasztorów bazyliańskich stanowiła element

represji wobec Polaków i Kościoła, oraz była wynikiem

ogólnej antyzakonnej polityki Petersburga. Skierowaniejej

przeciwko zakonnikom unickim miało ponadto na celu

pozbycie się ludzi, którzy z racji swego zlatynizowania i


2 P. Gach, Kasat y zakonów na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej i

Śląska 1773 -1914, Lublin 1984, s. 157.161 i mapa nr 4. E. Likowski,

Dzieje Kościoła Unickiego na Lit.wie i Rusi w XVIII i XIX w., t,.I-II,

Warszawa, 1906, t II, s.75, 77




88 Cz. II Pod zaborami


spolonizowania stanowili dodatkową przeszkodę w planach

zjednoczenia Unii z prawosławiem.


Jednym z ważniejszych antybazyliańskich postanowień

było polecenie, aby w ciągu 6 miesięcy bazylianie wywo-

dzący się z obrządku łacińskiego, którzy wstępując do za-

konu przyjęli obrządek wschodni, opuścili klasztory powra-

cając do obrządku łacińskiego. Dotknęło to kilkadziesiąt

osób i było dla zakonu w owym czasie niekorzystne. Zakon-

nicy wywodzący się z obrządku łacińskiego, którzy by nie

wystąpili w określonym terminie z zakonu, nie mieli takiej

możliwości na przyszłość. Pozostanie w zakonie w obrządku

wschodnim skazywało ich na prześladowania lub zgodę na

przyjęcie prawosławia. Los Unii w Cesarstwie Rosyjskim

był już bowiem przesądzony i jeśli nie wszyscy unici, to z

pewnością bazylianie zdawali sobie z tego sprawę.


Mimo ogromnych wysiłków zrobionych dla przekonania

unickiego kleru diecezjalnego do połączenia z prawosła-

wiem opór jego był spory. Łatwiej szło z oczyszczaniem

obrządku, dużo trudniej z wprowadzaniem prawosławnych

ksiąg liturgicznych, wydrukowanych w Moskwie w 1831 r.

dla potrzeb parafii unickich. W tym ostatnim przypadku

bowiem widać było wyraźnie różnice teologiczne. Odmowa

przyjęcia i korzystania z nich spowodowała rozmowy z

opornymi, przeprowadzane głównie przez Siemaszkę. Sto-

sował on na przemian prośby i groźby. Te ostatnie były

szybko wprowadzane w życie. Opornych księży osadzano

w którymś z klasztorów w diecezji, a jeśli to nie pomo-

gło, zostawali pozbawiani parafii i wywożeni w głąb Ros i,

gdzie również osadzano ich w klasztorach prawosławnych.




Rnzdz. 3. Llnici w zaborze rosyjskim. 89


Ich żony i dzieci pozbawione były środków do życia. Dzieci

oddawane były ponadto do szkół prawosławnych. Mimo za-

stosowania tych środków nie wszyscy księża podpisali przy-

gotowany akt zjednoczenia Unii z prawosławiem. Podpisy

złożyło 1305 księży i zakonników a 593 wstrzymało się od

podpisu. 3

12.02.1839 r. (st. st.) został przez trzech biskupów unic-

kich, Józefa Siemaszkę, Antoniego Zubkę i Wasyla Łużyń-

skiego, sporządzony w Połocku akt soborowy zjednoczenia

Unii z Cerkwią Prawosławną. Synod Prawosławny przyjął

i potwierdził ważność aktu z 12 lutego, a Mikołaj I dał

swoją aprobatę 23 marca 1839 r. Na prawosławie oficjalnie

przepisano wówczas ok. 1,5 miliona. unitów mieszkających

w blisko 1470 parafiach.

Bierny opór polegający na rriekorzystaniu z posług reli-

gijnych u prawosławnych popów i nieuczęszczaniu do cer-

kwi prawosławnych był przez niektórycłi stosowany przez

wiele lat. Liczby dotyczące tego zjawiska nie są do uchwy-

cenia, ponieważ nikt takiej statystyki nie prowadził. Roz-

budowany system policyjny oparty na donosicielstwie nie

sprzyjał manifestowaniu unickich przekonań religijnych,

tak bardzo przez władze państwowe zwalczanych.


Cała sI rawa rozłożona była, jak wiadomo, na kilka lat.

Prowadzono ją w sposób zakarriuflo vany. Mikołajowi I zale-

żało rra t.ym, żeby na łamy gazet za gra.nicą rrie przPdosta-

wały się wiadorności o jakimkolwiek pr.zymiisie czy prze-

śladowaniacłr unitów. Wszystko miało sprawiać vrażenie

dobr.owolności unitów w przyjmowaniu praw osławia.


j E. Likowski. Dzieje Kościoła, t.ll, s. 107-108.



90 Cz. II Pod zaborami


Stąd też i do Stolicy Apostolskiej ostateczny akt przyłą-

czenia ich do Cerkwi Prawosławnej był zaskoczeniem. Pa-

pież Grzegorz XVI licznymi dotychczasowymi ustępstwami

wobec Mikołaja I chciał ochroiiić Kościół w Cesarstwie Ro-

syjskim i sądził, że w ten sposób uda mu się to osiągnąć.

Kiedy więc sprawa, dzięki praśie zachodniej, stała się pu-

blicznie wiadoma, papież ogłosił na konsystorzu 22.11.1839

r. allokucję poświęconą Unii i jej dostojnikom-odstępcom,

potępiając ich jednoznacznie, nie wspominając jednak roli,

jaką w tej sprawie odegrał Mikołaj I i rzą.d rosyjski. W

związku z tym Mikołaj I nie przejął się zbytnio wypowie-

dzią papieża. Nie pozwolił jednak, aby allokucja a nawet

wieść o niej dotarły do tych, którzy w jedności z Rzymem

ciągle, mimo prześladowań, trwali. Chodziło bowiem o to,

aby istniejący jeszcze tu i ówdzie opór złamać, nie dając

wiernym żadnej nadziei na czyjąkolwiek pomoc. I rzeczywi-

ście opór ten złamano ostatecznie. Księża rzymskokatoliccy

otrzymali za pośrednictwem swoich biskupów zakaz udzie-

lania wszelkich posług religijnych ludziom nieznanym, ob-

cym, którzy nie mieli zaświadczenia od swego próboszcza,

że są rzymskokatolikami.




Część III


W Królestwie Polskim




Rozdział 1


Diecezja chełmska.


a) Terytorium


Po zagładzie Unii na Ziemiach Zabranych, w Cesarstwie

Rosyjskim pod panowaniem carów została już tylko jedna

diecezja unicka, w Królestwie Polskim - chełmska. W

jej dziejach skupia się jak w soczewce stosunek Rosji do

Unii. Proces likwidacji w latach 1864-1875 przez władze

rosyjskie tej łeŻącej bądź co bądź w centralnej Europie

diecezji pokazuje wyraźnie, że Petersburg nie liczył się z

opinią europejską, jeśli nie był do tego w jakiś bardzo

jednoznaczny sposób zmuszony. Warto więc może przyjrzeć

się bliżej jej historii.

Prawosławna diecezja, z siedzibą biskupią w Chełmie,

istniała od roku 1240. Biskup Dionizy Zbirujski podpisał

w 1596 r. akt Unii Brzeskiej i od tego czasu diecezja, poza

krótkim okresem (1650-1652) należała do Kościoła Unic-

kiego. Przed I rozbiorem Rzeczypospolitej miała dwa ofi-

cjaliaty: chełmski i bełski. Ogólnie liczba parafii wynosiła

wówczas 538. Diecezja liczyła 159880 wiernych i obejmo-

wała 22100 km2. W połowie XVIII w. nie było już na jej

terenie ani jednej parafii prawosławriej.




94 Cz. I11 W ftrólestwie Polsliim


Po pierwszym rozbiorze 353 parafie znalazły się pod za-

borem austriackim, wcielono je wówczas do diecezji lwow-

skiej i przemyskiej. Po II rozbiorze stan diecezji nie uległ

dalszym zmianom. Po III rozbiorze w 1795 r. w granicach

zaboru austriackiego znalazło się ok. 100 parafii z diecezji

brzeskiej z dekanatu bialskiego i włodawskiego oraz czę-

ści dekanatów: brzeskiego, drohiczyńskiego i mielnickiego,

które wcielono po pewnym czasie do diecezji chełmskiej.

Po tymże III rozbiorze od diecezji odpadło ok. 80 para-

fii należących uprzednio do dekanatów: kaszogrodzkiego,

lubomelskiego i rateńskiego, które znalazły się w zaborze

rosyjskim. W 1809 r. do diecezji chełmskiej przyłączono 11

parafii z diecezji unickiej z siedzibą w Supraślu, utworzo-

nej w 1798 r. w zaborze pruskim dla tamtejszych unitów, a

które po pokoju w Tylży w 1807 r. znalazły się w granicach

Księstwa Warszawskiego.


Po Kongresie Wiedeńskim w 1815 r. granice diecezji już

się nie zmieniały. Podlegały jej wszystkie parafie unickie

w Królestwie Polskim (w tym w Warszawie) oraz parafia

w Wolnym Mieście Krakowie. Ta ostatnia przeszła później

w roku 1851 52 pod jurysdykcję grekokatolickiego biskupa

przemyskiego. W ten sposób tylko niewielka część dawnego

terytorium weszła do "nowej" diecezji chełmskiej. Siedzibą

jej pozostał w dalszym ciągu Chełm.


Obszar diecezji chełmskiej w Królestwie obejmował ok.

16 tys. km2. Były to tereny leżące wzdłuż granicy wschod-

niej Królestwa Polskiego z Cesarstwem Rosyjskim, liczące

ok. 300 km długości i 40 do 60 km szerokości. Na południu

diecezja graniczyła z ziemiami Rzeczypospolitej (Galicja)




Rozdz. 1. Dziecezja chelmslca. 95


będącymi pod za borem austriackim. Diecezja znajdowała

się na terytorium trzech wojewórlztw (później guberni): lu-

belskiego, podlaskiego (później gubernia siedlecka) i au-

gtistowskiego. W województwie augustowskim było kilka-

naście parafii. Diecezja do 1866 r. składała się z 21 deka-

natów, których nazwy pochodzą od nazw starych lub no-

wych siedzib dziekanów. Z terytoriun dawnej przedrozbio-

rowej unickiej diecezji chełmskie,j pochodziło 11 dekalza-

tów: chełmski, dubieński, grabowiecki, horodelski, hrubie-

szowski, krasnystawski, lubelski, szczebrzeszyński, toma-

szowski, tyszowiecki i zamojski; z przedrozbiorowej diece-

zji brzeskiej - 8 dekanatów: bialski, kodeński, łosicki, mię-

dzyrzecki, parczewski, sokołowski, wisznicki i włodawski;

z przedrozbio'rowej przemyskiej - 1 dekanat tarnogrodzki;

z dawnej diecezji metropolitalnej - 1 dekanat tykociński.

W 1866 r. władze zredukowały liczbę dekanatów do 12,

dostosowując je do państwowego podziału administracyj-

nego. Były to: augustowski, bialski, biłgorajski, chełmski,

hrubieszowski, konstantynowski, krasnystawski, radzyński,

sokołowski, tomaszowski, włodawski i zamojski. Parafię w

Warszawie włączono do dekanatu sokołowskiego, a w Lublinie - do krasnystawskiego.


b) Biskupi


Od przystąpienia do Unii diecezja miała 19 biskupów ordy-

nariuszy. W czasach Królestwa było ich pięciu, Ferdynand

Ciechanowski (1810-1828), Filip Szumborski (1828-1851),

Jan Teraszkiewicz (1851-1863), Jan Kaliński (1863-1866) i

Micłiał Kuziemski (1868-1871, zm 1879). Pierwszy z nich




98 Cz. III W lirólestwie Polsl;im


bp Ferdynand Ciechanowski, objął rządy w roku 1810 i

ja.ko jedyny biskup unicki zasiadał w senatach Księstwa.

Warszawskiego i Królestwa Polskiego. Jego sytua.cja była

najlepsza. Rządził głównie w okresie panowania Aleksan-

dra I, który z carów rosyjskich należał do najłagodniejszych

dla ICościoła Katolickiego od rozbiorów w 1772 r. do odzy-

skania przez Polskę niepodległości w 1918 r. Ostatnie dwa

lata jego rządów przypadły wprawdzie na panowanie Mi-

kołaja I, ale były to lata początkowe. Cesarz najpierw roz-

prawiał się z dekabrystami, a w Królestwie Polskim z kolei

toczył się proces (1828-1829) przeciwko członkom tajnego

Towarzystwa Patriotycznego, którzy prowadzili pertrakta-

cje w sprawie współdziałania z rosyjskimi dekabrystami.

Wprawdzie Józef Siemaszko przygotował już wówczas swój

raport stanowiący podstawę likwidacji Unii, ale jak wiemy,

wprowadzono go w życie parę lat później.


Ferdynand Ciechanowski, jako pierwszy biskup unickiej

diećezji chełmskiej po radykalnych zmianach jej granic mu-

siał scalać różne części pochodzące z kilku diecezji. Sta-

raniem jego została przez papieża Leona XII w diecezji

przywrócona kapituła. Ważnym dokumentem z czasów jego

rządów był wydany w Warszawie w 1815 r. "Porządek na-

bożeństwa cerkiewnego, na diecezję chełmską przepisany".

Dla podniesienia religijności ogłosił w 1826 r. "Ustawy dla

bractw cerkiewnych w diecezji chełmskiej przeznaczone".

W ustawach czytamy m. in.: "Usilnym staraniem parochów

(proboszczów - H. D.) będzie założenie przy każdej cerkwi

parafialnej bractwa cerkiewnego, tak płci męskiej jako i płci

żeńskiej". Zalecenie biskupa zaowocowało w następnych la-




__

Rozdz. 1. Dziecezja chelmslca. 99


tach licznie powstającymi lub odnowionymi bractwami.

Bardzo trudną sytuację miał następca Ciechanowskiego

Filip Felicjan Szumborski (1771-1851). Nominowany w

1828 r. został konsekrowany dopiero 16 maja 1830 r. Rządy

rozpoczął niemal równocześnie z wprowadzaniem w życie

w diecezjach unickich w Cesarstwie Rosyjskim memoriału

Józefa Siemaszki. Cały okres sprawowania przezeń władzy

w diecezji przypadł na czasy rządów w Królestwie Polskim

Iwana Paskiewicza namiestnika Mikołaja I. Paskiewicz był

gorliwym wykonawcą antypolskiej polityki cara.

Po likwidacji Unii w Cesarstwie obawy biskupa o los

ostatniej pod panowaniem Romanowych diecezji unickiej

- chełmskiej były uzasadnione. Biskup Szumborski został

zaproszony do Petersburga i mimo prób wymówienia się

złym stanem zdrowia, musiał pojechać, ponieważ zaprosze-

nie cara było równoznaczne z rozkazem. Biskup nie wiedział

kiedy i czy w ogóle do diecezji wróci. Wyjeżdżając zostawił

więc list do kapituły chełmskiej datowany 11 23.07.1840 r.,

który najlepiej ilustruje jego obawy. Daje w nim rozporzą-

dzenia w sprawie zarządu diecezją w razie swej nieobecności

a na vet na wypadek śmierci. W liście wzywa do zachowania

jedności z Kościołem Rzymskim i papieżem.

W Petersburgu przebywał pięć miesięcy, od 4.08.1840

r. do 3.01.1841 r. czyniąc usilne starania o możliwość

powrotu do diecezji, co wreszcie udało mu się uzyskać.

Po powrocie, zdając sprawę ze swego pol ytu w liście

pastel skim do duchowielistwa. z 6 18.02.1841 r., pisał,

że riiektórzy zwątpili w jego powrót i cl-icieli nawet "do

obcej l am owczarrii przyłączyć się". Dalej pisał jcdnak,




100 Cz. 111 W firólestwie f'olskim


ulegając naciskom Mikołaja I, o konieczności wprowadzenia

ikonostasów i carskich wrót do cerkwi unickich, w których

w wyniku latynizacjijuż dawno ich nie było ((;z. I rozdz. 4).

Starał się więc bp Szumborski lawirować między wiernością

Kościołowi a naciskami władz rosyjskich.

14 26.08.1841 r. napisał list pasterski do duchowieństwa

i wiernych, w którym jednoznacznie już wzywał do zainsta-

lowania ikonostasów tam, gdzie ich nie ma, oraz do wprowa-

dzenia "obrzędów niektórych Wschodniego Kościoła przy

odprawianiu nabożeństw, a osobliwie przy mszy św." List

wywołał poruszenie wśród wiernych i duchowieństwa. Wie-

dzieli oni bowiem, że od takich spraw zaczęła się likwidacja

Unii w Cesarstwie.

Wraz z naciskami na biskupa władze wykorzystywały

w terenie możliwości przeciągnięcia poszczególnych parafii

unickich na prawosławie, obiecując zwolnienie m. in. od

służby wojskowej i podatków. Na prawosławie przeszli

wówczas mieszkańcy parafii Babice i Górny Potok oraz wsi

Luchów należących do dekanatu tarnogrodzkiego.

Biskupowi udało się zatrzymać tę akcję, ale obawy o los

innych parafii pozostały.

W marcu 1844 r. Szumborski w nowym liście paster-

skim odwoływał wszystkie zmiany w liturgii według wzo-

rów prawosławnych, wprowadzone uprzednio jego listem

pasterskim z sierpnia 1841 r. Świadczyło to o determinacji

biskupa trwania przy Unii nawet za cenę osobistych prze-

śladowań. A nie były to obawy nierealne. Mikołaj I reali-

zował bowiem konsekwentnie swoją politykę Zmuszania bi-

skupów do uległości. Dwóch biskupów łacińskich bylo już,




Rozdz. l. Dziecezja chelmska. 101


na jego żądanie, odsuniętych od rządów: Karol Skórkowski

biskup krakowski i Jan Marceli Gutkowski biskup podla-

ski. Ten ostatni dodatkowo jeszcze aresztowany i depor-

towany do Rosji. W wyniku tego obie diecezje były nie-

obsadzone, podlaska 16 lat i krakowska 44 lata. Ponadto

osiem diecezji łacińskich było nieobsadzonych przez wiele

lat po śmierci ostatniego ordynariusza (Augustów, Kamie-

niec Podolski, Lublin, Mińsk, Mohylew, Warszawa, Wilno,

Żmudź-Miedniki). Była to zaplanowana antykościelna po-

lityka Mikołaja I i jego następców. Szumborski, ostatni bi-

skup unicki po zniszczeniu w Cesarstwie Unii, nie mógł

mieć więc żadnej nadziei na życzliwość cesarza. Diecezję

chełmską na kilkadziesiąt jeszcze lat uratowały pertrakta-

cje prowadzone między Petersburgiem a Rzymem. Rozpo-

częły się po głośnej allokucji papieża Grzegorza XVI i jego

expose z 22.07.1842 r., przedstawiające prawdziwą, sytu-

ację Kościoła Katolickiego w Cesarstwie Rosyjskim. Na ra-

zie pozostawiono więc biskupa w spokoju. Mikołaj I pisał

jednak do Paskiewicza, że z biskupem policzy się później.


Czas na diecezję przyszedł już po śmierci cara Mikołaja I

i bpa Szumborskiego, za rządów Jana Teraszkiewicza, Jana

Kalińskiego, Michała Kuziemskiego, Józefa Wójcickiego i

Marcelego Popiela.


Kolejny po Szumborskim biskup, Jan Teraszkiewicz

(1793-1863), miał od 1842 r. tytuł biskupa bełskiego. Po

śmierci bpa Szumborskiego został wybrany przez kapitułę

administratorem diecezji. Decyzję kapituły władze rosyj-

skie zaakceptowały bez zastrzeżeń, uważając Teraszkiewi-

cza za człowieka słabego charakteru, a więc łatwego do kie



102 Cz. III W Iirólestwie Polsl im


rowania. W tej sprawie opinia Rzymu pokrywała się z opi-

nią Petersburga. Doprowadziło to do zablokowania wyboru

ordynariusza chełmskiego, ponieważ Teraszkiewicz był je-

dynym kandydatem, jakiego Petersburg zaproponował pa-

pieżowi. Był to jednak kandydat przez Rzym nieakcepto-

wany. Dopiero 16 marca 1863 r. został ostatecznie preko-

nizowany przez papieża, bo do Rzymu nie dotarła jeszcze

wiadomość o śmierci biskupa, 1 marca tegoż roku.


Uderzenie w Unię za rządów Teraszkiewicza. zaczęły wła-

dze rosyjskie od seminarium duchownego. Teraszkiewicz aż

do śmierci Szumborskiego był rektorem seminarium. Po

jego wyborze na administratora władze przeforsowały na to

stanowisko.Iana Pocieja, który gwarantował dobrą z nimi

współpracę. On też doprowadził do wysłania unickich kle-

ryków z Chełma do Akademii Prawosławnych w Moskwie i

Kijowie. Teraszkiewicz podpisał zaś nowy regulamin opra-

cowany przez Pocieja przy współpracy władz świeckich,

według którego seminarium ma podlegać zwierzchnictwu

rosyjskich władz cywilnych w Warszawie. Napomniany za

takie postępowanie przez papieża odpowiedział, że w re-

gula.minie wprowadzorio szereg zmian i dlatego mógł go przyjąć.

Biskup Jan Teraszkiewicz zmarł na początku powsta-

nia styczniowego. Razem, jak się okazało, z pośmiertną

prekoniza cją Teraszkiewicza na ordynariusza chełmskiego

papież przeznaczył na jego koaudiutora z prawem riastęp-

st i a.Iana Kalińskie o. Aleksander II podpisał jego nomi-

ilację v maju 1863 r., a w sierpniu Kaliźiski objął rządy

diecezji. VVładze rosyjskie uniemożliwiły mu jednak kon-




__

RozdzI. Dziecezja chelmslca .103


sekrację, uważając, że w ten sposób zmuszą biskupa do

uległości. Jako powód podawano, że nie ma w Królestwie

irinego biskupa unickiego. Biskupi łacińscy byli zaś wyklu-

czeni. Bardzo podkreślano rozdział obrządku unickiego i

łacińskiego. Władze starały się bowiem nie tra.ktować uni-

tów.jako należących do jednego Kościoła. Katolickiego. Na

wyjazd Kalińskiego do zaboru austriackiego, aby z rąk któ-

regoś z tamtejszych biskupów grekokatolickich mógł otrzy-

mać sakrę, też nie pozwolono. Grekokatolicki arcybiskup

Iwowski Spirydion Litwinowicz do Chełma nie przyjecha.ł,

bojąc się aresztowania przez Rosjan zaraz po przekroczeniu

granicy.


Jan Kaliński był zatem do końca biskupem-nominatem.

Wytrwale bronił swej niezależności w zarządzaniu diecezją.

Nie godził się na. przyjęcie duchownych przybyłych z Galicji

(Cz. III rozdz. 2), nie dał się powodować uległym władzom

księżom ze swego otoczenia. Opierał się przed oczyszcza-

niem obrządku unickiego z naleciałości łacińskich.


Właściwie jego los był z góry przesądzony, zwłaszcza że

w Królestwie Polskim po upadku powstania nastąpiły silne

represje, które dotykały cały kraj. Hierarchia i duchowień-

stwo katolickie było represjonowane szczególnie. Kościół

Katolicki jako instytucja traktowany był bowiem przez

władze rosyjskie w Petersburgu i w Warszawie jako ostoja

polskości. W czerwcu 1863 r. wezwany do Petersburga ar-

cybiskup warszawski Zygmunt Szczęsny Feliński został ze-

słany do Jarosławla nad Wołgą, gdzie przebywał 20 lat i

do archidiecezji już nie wrócił. Również w czerwcu t. r. ze-

słany został do Wiatki biskup wileński Adam Krasiński i




104 Cz. I11 W firólestwie Polskim


zmuszony do rezygnacji z diecezji. Aresztowanie bpa Jana

Kalińskiego nastąpiło 23 września 1866 r. Wywieziono go

również do Wiatki, gdzie zmarł 19 października 1866 r.

Unicka diecezja chełmska znalazła się w bardzo trud-

nej sytuacji. Władzę objął w imieniu konsystorza, jako ofi-

cjał, popierany przez władze ks. Józef Wójcicki. W ode-

zwie datowanej 11 23.09.1866 r., więc w dniu aresztowania

biskupa-nominata Kalińskiego, ks. Wójcicki oskarżał go o

niepoprawny, stały opór zarządzeniom władz i w związku

z tym uznał jego uwięzienie za słuszne. Informował jedno-

cześnie, że on przejmuje władzę jako oficjał konsystorza z

połecenia namiestnika Królestwa Polskiego.

W Rzymie zdawano sobie sprawę z tej bardzo trudnej sy-

tuacji wynikającej z działałności Wójcickiego. Pius potępił

jego postępowanie w encyklice "Levate" z dnia 17.10.1867

r. pisząc m. in.: "Groza zniszczenia zawisła nad diecezją

chełmsko-bełską. Najsmutniejszym zaś jest postępowanie

pewnego kapłana, podejrzanej wiary, niejakiego Wójcic-

kiego. Lekceważąc wszelkie kary i cenzury kościelne, nie po-

mny nawet strasznego Sądu Bożego, nie wahał się przyjąć

z rąk władzy świeckiej zarząd tej diecezji i wydawać naj-

przeróżniejsze zarządzenia przeciwko ustrojowi Kościoła i

torując drogę schizmie." 1

Wójcicki rozpoczął na szeroką skalę oczyszczanie ob-

rządku z naleciałości łacińskich, które od dawna zadomo-

wiły się w cerkwiach unickich. (Gz. I rozdz. 4) Dla wiernych

był to widomy znak realizacji zamiarów rządu - przyłącze-


__

A. Boudou, Stolica Święta a Rosja, przekład z francuskiego Z.

Skowrońska, t. II, Kraków 1930, s. 478-479.




Rozdz. 1. Dziecezja chełmska. 105


nia ich do prawosławia. Na hasło - oczyszczanie obrządku

- unici byli szczególnie uwrażliwieni. Od tego zaczęła się

bowiem likwidacja Unii na Ziemiach Zabranych, o czym

świetnie wiedzieli granicząc z Cesarstwem o miedzę - przez

rzekę Bug.


W tej sytuacji ratunkiem dla diecezji chełmskiej wy-

dawała się nominacja nowego biskupa-ordynariusza. Po

dłuższych pertraktacjach został nim ks. Michał Kuziemski

(1809-1879), oficjał archidiecezji unickiej we Lwowie, uwa-

żany za bardzo wpływową postać wśród "świętojurców".

Znany był ze swojej niechęci do Polaków, wobec czego zda-

wał się być dobrym kandydatem dla Rosjan. Stolica Święta

była z kolei uwrażliwiona na wierność Kuziemskiego Unii.

W tej sprawie opinie o Kuziemskim były jednoznacznie po-

zytywne. Zarzuty mogły dotyczyć jego postawy politycznej

- sympatii rusofilskich. (Cz. II rozdz. 2) Mogło to stanowić

pewne zagrożenie dla Unii. Ostatecznie Kuziemski został

prekonizowany przez Piusa IX 22.06.1868 r. Sakrę bisku-

pią otrzymał we Lwowie, po czym nowo mianowany biskup

udał się do Chełma.

Przez cały czas rządów starał się lawirować między wier-

nością Unii a naciskami władz zarówno tych najwyższych

jak i najniższych szczebli. Ostatecznie zrezygnował z walki

i poprosił Aleksandra II o zwolnienie go z urzędu. Cesarz

wyraził na to zgodę (16 28.03.1871), dekorując go orderem

św. Anny I klasy. Papieża biskup zawiadomiłjuż po uzyska-

niu zgody Aleksandra. Kuziemski był ostatnim biskupem

unickiej diecezji chełmskiej.

Prośba Kuziemskiego o dymisję była bardzo wygodna




106 Cz. III W Iirólestwie Polskim


dla Petersburga, gdzie zdano już sobie sprawę z nieprzy-

datności biskupa dla osiągnięcia zamierzonego celu. Pius

IX uznał jego postępek za wysoce naganny, o czym na-

pisał mu w swoim liście (19.06.1871 r.). Rezygnacja Ku-

ziemskiego otworzyła drogę do administrowania diecezją

ks. Marcelemu Popielowi, który doprowadził do zlikwido-

wania Unii i przyłączenia unitów do prawosławia. (Cz. III

rozdz. 2). Popiel tak jak Wójcicki nie był uznawany przez

Stolicę Apostolską i w korespondencji nazywano go pseudoadministratorem.


c) Duchowieństwo


Kler unicki w diecezji chełmskiej pochodził z tejże diecezji.

W Królestwie Polskim, uwzględniając zmiany jej granic,

również pochodził z jej teryrorium tyle tylko, że niekiedy

z części już od niej odpadłych. Oddzielną grupę stanowiło

111 duchownych z Galicji, z których 51 wyświęconych było

w seminarium lwowskim i przemyskim, a 60 przybyłych

stamtąd alumnów wyświęcono już w Chełmie. Liczba du-

chownych zmniejszała się aż do lat sześćdziesiątych XIX

wieku. Według stanu na dzień 1 stycznia 1835 r. było 234

kapłanów, a w 1855 - 206. W wyniku sprowadzenia księży

z Galicji Wschodniej liczba ich zaczęła znów wzrastać i w

1865 r. wynosiła już 220, a w latach 1874 - 1875, czyli w

końcowym okresie istnienia unickiej diecezji, było ich 271.2


Kler unicki wywodził się głownie ze stanu duchownego

(ok. 80%), zgodnie bowiem z obrządkiem wschodnim księża


2 W. Kołbuk, Duchowieństwo unickie w Królest.wie Polskirn

1835-1875, Lublin 1992, s. 24, 32-33.




Rozdz. I. Dziecezja chelmska. 107


uniccy mogli być i byli żonaci. Z wielu zacierających się

różnic między obu obrządkami - małżeństwa księży unic-

kich pozostawały jako niezmiennie odrębna cecha Kościoła

Unickiego.

Inne stany czy warstwy społeczne były wśród ducho-

wieństwa unickiego reprezentowane w niewielkim procen-

cie. Chłopów było ok. 3,5%, mieszczan - ok. 8% i szlachty

- niewiele ponad 2%.

Wykształcenie kleru wiązało się dość ściśle z sytuacją

oświaty w kraju. Duchowieństwo należało do grupy spo-

łecznej lepiej wykształconej w stosunku do ogółu wiernych,

a już szczególnie w stosunku do chłopów. Kapłani uniccy

nie stanowili tu wyjątku.

Szkolnictwo ogólne zmieniało się w całym omawianym

okresie i to zarówno w Rzeczypospolitej przedrozbiorowej,

jak i później w czasie rządów zaborców oraz w Księstwie

Warszawskim i Królestwie Polskim.

Wykształcenie duchowne od połowy XVIII wieku kler

unicki w diecezji miał ułatwione, ponieważ, jak wiemy, w

1759 r. bp Maksymilian Ryłło założył w Chełmie seminarium.


W 1804 r. władze austriackie, które zajęły Chełm po III

rozbiorze Rzeczypospolitej, zamknęły seminarium, prze-

nosząc alumnów do grekokatolickiego Seminarium Gene-

ralnego we Lwowie. W 1810 r., kiedy Chełm był już w

Księstwie Warszawskim, seminarium diecezjalne reakty-

wowano. Wprowadzono wówczas trzyletni kurs nauczania.

Liczba kleryków została ustalona wówczas na 13 osób. Bi-

skup Ferdynand Ciechanowski wprowadził w 1819 r. jed-




108 Cz. III W firółestwie Połskim


noroczny kurs przygotowawczy. W 1849 r. dodano jeszcze

jeden rok nauki, a w 1858 r. jeszcze jeden. Łącznie więc

nauka trwała 6 lat. Przed samą likwidacją Unii w diece-

zji naukę skrócono ponownie do 3 lat. Przez seminarium

w Chełmie przeszło łącznie 80% przyszłych kapłanów pra-

cujących w diecezji. Seminarium jako unickie istniało w

Chełmie do 1875 r., kiedy to zlikwidowano oficjalnie Unię,

a seminarium zmieniono na prawosławne.


Drugim ośrodkiem kształcenia przyszłych duchownych

dla diecezji był Lwów. Studiowało tam blisko 15% kapła-

nów. Pozostali kończyli bardzo różne zakłady naukowe. Od

małych w niewielkich miejscowościach jak m. in. Hanna,

Janów, Supraśl, Sejny, po duże ośrodki naukowe jak Wie-

deń, Kraków, Warszawa i Wilno. Studia wyższe kończyło

stosunkowo niewielu. Duchowni wywodzący się z Galicji

studiowali we Lwowie i Wiedniu zaś z Królestwa - w War-

szawie. W okresie akcji na rzecz prawosławia władze ro-

syjskie żądały wysyłania kleryków na studia do Akademii

Prawosławnych w Cesarstwie Rosyjskim.


Podstawę dochodów duchowieństwa parafialnego stano-

wiło beneficjum związane z parafią, dziesięciny i iura stolae,

a także serwituty. Dochody te powinny były starczyć na

utr2ymanie duchownego i jego rodziny. Ogólnie uważało się

jednak, że dochody kleru unickiego były niewielkie, a po-

ziom życia wyraźnie niższy niż duchowieństwa łacińskiego.

Wpływ na takie przekonanie miało stałe narzekanie księży

na małe dochody i na zły stan zabudowań przy wszelkiego

rodzaju wizytacjach i spisach. Duże znaczenie przy ocenie

materialnej sytuacji kleru miał fakt, że mając dzieci musieli




Rozdz. I. Dziecezja ch ełmska. 109


wykształcić synów i wyposażyć córki.


Ilżytki rolne, czyli beneficjum, przypadające na parafię

wynosiły średnio ponad 50 mórg, co odpowiadało dużemu

gospodarstwu chłopskiemu. Bywały jednak parafie, w któ-

rych było 150 mórg np. Gęś, Otrocz, Rudno a nawet 200

mórg np. Szczebrzeszyn, Wisznice. Zważywszy, że ziemie

na Podlasiu były w większości gorsze (piaski) niż w Ziemi

Chełmskiej (czarnoziem) trzeba podkreślić, że wielkość be-

neficjum nie zawsze decydowała o dochodach duchownych.

Dziesięciny (obowiązkowe daniny wiernych) przysługi-

wały księżom prawie we wszystkich parafiach i stanowiły

stały dochód. Na terenie mieszanym zdarzało się, że dzie-

sięciny należne księdzu unickiemu brał kapłan łaciński i od-

wrotnie. Należności tych zwykle nie udawało się odzyskać,

mimo starań władz diecezjalnych.

Ważnym uzupełnieniem dochodów z beneficjów były ser-

wituty tj. prawo do wypasu bydła na łąkach dworskich,

prawo zbierania i wyrębu w lasach dworskich drewna na

opał i budowle, prawo łowienia ryb i prawo bezpłatnego

mielenia zboża w młynach oraz warzenie trunków w dwor-

skich browarach i gorzelniach. Właściciele ziemscy - kola-

torzy cerkwi unickich, utrudniali niekiedy księżom korzystanie z serwitutów.


Dochody księży tzw. iura stolae, czyli opłaty wiernych

za chrzty, śluby, pogrzeby i temu podobne były różne nie

tylko w poszczególnych dekanatach ale często i w parafiach.

Władze państwowe starały się je ujednolicić. Wysiłki te

były jednak bezowocne. Przy spisach dochodów parafii

stale wychodziły na jaw różnice opłat za posługi religijne.




110 Cz. III W Królestwie Polskim


Na przykład w parafii Śniatycze w dekanacie zamojskim

za akt urodzenia trzeba było zapłacić 90 kopiejek, a

w Sulmicach w tymże dekanacie - 2 ruble 40 kopiejek.

Podobnie kształtowały się opłaty za pozostałe posługi.

Kolatorzy byłi zobowiązani do nakładów na remonty

kościołów i zabudowań kościelnych. W unickiej diecezji

chełmskiej kołatorami byli ziemianie obrządku łacińskiego,

nie zawsze więc kwapili się do ponoszenia ciężarów na rzecz

cerkwi unickiej, ufundowanej zwykle przed wiekami. Często

zresztą byli finansowo zaangażowani w remonty kościołów

łacińskich, których również byli kolatorami.

W 1866 r. rząd rosyjski zniósł prawa i przywileje kola-

torów w całym Królestwie Polskim. Wprowadził jednolite

uposażenie duchownych z funduszy państwowych. Parafie

unickie podzielono wówczas na trzy klasy pod względem

dochodowości, wprowadzając pensje od 300 do 500 rubli rocznie.


d) Wierni


Oceniając działalność duszpasterską kleru unickiego trzeba

wziąć pod uwagę zachowanie wiernych w ciągu wielolet-

niego prześladowania Unii przez władze rosyjskie. Znako-

mita większość unitów broniła bowiem przez wiele lat swo-

jej wiary przed prawosławiem, co przynosiło im tylko straty

materialne i cierpienia fizyczne do utraty życia włącznie.

Przez dziesiątki lat po przepisaniu unitów na prawosła-

wie tysiące wiernych trwało w oporze przeciw narzuconej

siłą wierze. Z chwilą możliwości powrotu do Kościoła Ka-

tolickiego w 1905 r. od razu do katolicyzmu powróciło pra-




__

Rozdz. I. Dziecezja chełmska. 111


wie 120 tysięcy byłych unitów. Sądzić więc można, że du-

chowieństwo unickie swoje obowiązki wykonywało gorliwie,

utrwalając w podopiecznych wiarę i religijność.

Liczba unitów w Królestwie Polskim wynosiła według

danych z roku 1819 - 227675 osób co stanowiło 8% lud-

ności Królestwa. Do roku 1875 liczba unitów wzrosła o

12% - do 260156 osób. Stanowili jednak wówczas tylko 4%

ogółu mieszkańców. Z punktu widzenia narodowości diece-

zję chełmską zamieszkiwali przede wszystkim Rusini i Po-

lacy, zgodnie z dawną kolonizacją tych ziem, polską idącą

od północy z Mazowsza i rusińską idącą z Rusi - od po-

łudnia. Rusini stanowili tu 1 3 ogółu mieszkańców i 38%

wszystkich katolików - unitów i łacinników razem wziętych.

Unici byli bowiem Rusinami, a Polacy, tak jak i w Gali-

cji Wschodniej - rzymskokatolikami. Antagonizmów naro-

dowych na tych terenach jednak nie było. Ogół wiernych

składał się w 90% z chłopów. Inteligencji, poza stanem ka-

płańskim, unici nie mieli. Nieliczne rzeczywiście wyjątki

nie mieszczą się w danych statystycznych. Unici wymie-

szani byli z rzymskimi katolikami. Nierzadko w jednej wsi

istniały dwa kościoły - unicki i łaciński, stanowiąc centrum

odpowiedniej parafii. Najliczniejsze skupiska wiernych uni-

tów były wzdłuż Bugu będącego granicą Królestwa z Ce-

sarstwem Rosyjskim, z tego w bialskiem stanowili aż 80%

ogółu katolików, we włodawskiem - 63%, hrubieszowskiem

- 60%. Na pozostałych terenach nadbużańskich liczyli do

50%. Im dalej na zachód tym odsetek unitów wyraźnie się

obniżał. 3


3 H. Dylągowa, Unia brzeska i unici w Królestwie Polskim, Warszawa 1989, s. 20




112 Cz. III W I rólestwie Polskim


Na religijność wiernych wpływ miały poza działalnością

duszpasterską także liczne bractwa cerkiewne. Istniały one

w wielu parafiach. Ich znaczenie w Kościele Wschodnim w

Rzeczypospolitej było bardzo duże. Powstawały głównie w

miastach. W późniejszym czasie znaczenie to szczególnie

polityczne wyraźnie zmalało. Jednakże bractwa jako sto-

warzyszenia wiernych pozostały nie tylko w miastach, ale

również licznie i w parafiach wiejskich. Ustawy cerkiewne

dawały im prawa i przywileje, ale nakładały i obowiązki.

Bractwa, które bp Ferdynand Ciechanowski chciał wi-

dzieć w każdej parafii, przyczyniały się do żywszego życia

religijnego. W 1830 r. w diecezji istniało 213 bractw na 284

parafie, a w 1866 r. - 140 na 261 parafie. Ich członkowie

odmawiali codziennie przepisane ustawą bracką modlitwy,

brali razem udział w nabożeństwach, zajmowali się utrzy-

maniem cerkwi w należytym porządku i zaopatrywaniem

ich w świece i inne potrzebne przedmioty. Stanowili więc

określoną grupę ludzi, która będąc bardziej wyrobioną re-

ligijnie, miała wpływ na resztę parafian. Rozwój bractw w

diecezji od rozporządzenia bpa F. Ciechanowskiego w 1826

r. wskazuje, że mogły one pogłębić wiarę unitów, a tym

samym i ich opór przeciw prawosławiu. Było to ich ważne

zadanie, gdyż ogół wiernych składał się w większości, jak

wiemy, z niepiśmiennych chłopów. Zresztą będący unitami

mieszkańcy miasteczek i przedmieść miejskich w XIX wieku

utrzymywali się w dużym procencie także z uprawy roli i

również w większości byli analfabetami.





Rozdział 2


Likwidacja Unii - przebieg i metody


Decyzja najwyższych władz w Petersburgu o likwidacji

Unii w diecezji chełmskiej zapadła już w latach trzydzie-

stych XIX w., a więc w okresie kiedy likwidowano Kościół

Unicki na Ziemiach Zabranych. (Cz. II rozdz. 3)

Z powodu pertraktacji ze Stolicą Apostolską Mikołaj I

odłożył likwidację diecezji chełmskiej na okres późniejszy.

Sam już tego nie zdążył przeprowadzić, jednakże sprawa

była nadal aktualna za panowania jego następcy Aleksandra II.

Po przegranej przez Rosję wojnie krymskiej, w czasie

tzw. odwilży posewastopolskiej, nowy cesarz nie mógł od

razu zająć się tą sprawą, mając do rozwiązania liczne we-

wnętrzne sprawy Rosji. Natomiast hierarchia katolicka w

Królestwie Polskim uważała, że czasy Aleksandra II od po-

czątku odznaczały się tendencją wzmożonego prześladowa-

nia unitów, co miało być ogólnym symptomem zamiarów

rządu rosyjskiego wobec całego Kościoła Katolickiego.

Bardzo ważną sprawą dla przeprowadzenia planowanego

oderwania unitów od jedności z Rzymem było dla władz

rosyjskich współdziałanie z władzami kościelnymi diece-




114 Cz. III W lirólestwie Polskim


zji chełmskiej. Skład personalny tych władz jak i formacja

przyszłych kapłanów miały więc dla Petersburga pierwszo-

rzędne znaczenie. Na to też położono szczególny nacisk.

Po śmierci bpa Szumborskiego w 1851 r. administrato-

rem diecezji został bp tytularny bełski Jan Teraszkiewicz,

który był dotąd rektorem unickiego seminarium duchow-

nego. Władze uważały Teraszkiewicza za bojaźliwego i sła-

hego, co rokowało nadzieje na uległość wobec rządu. Z tego

powodu wynikał m. in. brak zgody Rzymu na jego preko-

nizację na ordynariusza i brak z kolei zgody Petersburga

na innego kandydata.


Rządowi zależało na uzyskaniu wpływu na nominację

rektora i profesorów seminarium duchownego.


Po wywiezieniu z Chełma biskupa-nominata Jana Ka-

lińskiego rządcą diecezji został, jak wiemy, popierany przez

władze rosyjskie ks. Józef Wójcicki, który we współpracy

z władzami świeckimi rozpoczął systematyczne likwidowa-

nie Unii. Akcja była rozłożona na szereg lat, a zaczęła się

od oczyszczania obrządku wschodniego z naleciałości łaciń-

skich. Zmuszenie do uległości w tej sprawie duchowieństwa

parafialnego było realizowane wspólnie przez niego i wła-

dze świeckie. Jedność w działaniu pozwoliła na przyjęcie do

diecezji grekokatolickich księży i alumnów z Galicji, którzy

byli zdecydowani współpracować z obiema władzami. Wój-

cicki zdawał sobie bowiem sprawę z niechęci do prawosła-

wia nie tylko wiernych, ale i podległego mu duchowieństwa.


W latach 1864-1866 sprowadzanie księży z Galicji na-

potykało na opór unickiego metropolity lwowskiego Spiry-

diona Litwinowicza i biskupa nominata Jana Kalińskiego.




Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 115


Dopiero wywiezienie i śmierć Kalińskiego przyspieszyło

całą akcję. W latach 1866-1875 przybyło z Galicji ogółem

51 księży. Można przypuszczać, że przybywający do diece-

zji chełmskiej duchowni galicyjscy byli świadomi czego od

nich będą żądały władze rosyjskie, bowiem z 51 przybyłych

49 przyjęło prawosławie. Unii nie opuściło tylko dwóch:

Emilian Piasecki, administrator w Uhrusku i Michał Ku-

ziemski, biskup chełmski. Korzyści materialne, które za-

pewniały władze rosyjskie w Królestwie tym księżom, ode-

grały, jak można sądzić, ważną rolę w podjęciu przez nich

decyzji o przyjeździe do diecezji chełmskiej. I rzeczywiście

pierwsi księża, którzy przybyli z Galicji, zrobili w Króle-

stwie Polskim znaczne kariery, obsadzając konsystorz, se-

minarium, wyższe urzędy diecezjalne i bogatsze prebendy.

O jednoznacznych zamiarach odstąpienia tej grupy księ-

ży od Unii zorientowano się w Królestwie Polskim bardzo

szybko. Już 1867 r. rzymskokatolicki biskup płocki Win-

centy Chościak-Popiel pisał do Piusa IX: "Należy bowiem

wiedzieć, iż rząd rosyjski używa z największym powodze-

niem dla swej propagandy schizmy przybyszów unickich z

Galicji, którzy jak wilki drapieżne w skórze owczej przycho-

dzą, by czynić wielkie spustoszenia w Pańskiej Owczarni."1

Poza już wyświęconymi kapła nami sprowadzono ze Lwo-

wa również grekokatolickich kleryków, którzy mieli dokoń-

czyć studia w Chełmie i obsadzić wakujące parafie. Od 1869

r. do końca istnienia Unii wyświęcono w Chełmie 60 alum-

nów pochodzących z Galicji. Z tej grupy 58, czyli wszyscy

żyjący w 1875 r., przyjęli prawosławie (dwaj zmarli przed


1 A. Boudou, dz. cyt. t. II s. 477




116 Cz. 111 W Iirólestwie Polskim


1875 r.). Dwóch z nich po latach wróciło do katolicyzmu.

Byli to Emilian Barwiński i Jan Indyszewski. Problem świę-

ceń kapłańskich alumnów z seminarium w Chełmie był roz-

wiązany jedynie w latach 1868-1871, kiedy rządy sprawo-

wał bp Kuziemski. Przed nim i po jego wyjeździe do Ga-

licji sprawa była otwarta. Ani Józef Wójcicki ani Marceli

Popiel nie mieli szans na uzyskanie zgody Stolicy Apostol-

skiej na otrzymanie sakry biskupiej. W wyniku sugestii Sto-

łicy Świętej, która nie chciała powiększać liczby przyszłych

apoatatów (odstępców) wyświęcania alumnów chełmskich

odmówili biskupi uniccy z Galicji i Węgier. Władze rosyj-

skie wykorzystały wówczas arcybiskupa unickiego, konse-

krowanego w Rzymie dla potrzeb unitów w Bułgarii, Jó-

zefa Sokolskiego. Z powodu jednak słabych tam postępów

Unii wyjechał on do Kijowa, skąd przyjeżdżał do Chełma,

gdzie wyświęcał alumnów. Donosił o tym w marcu 1872

r. Aleksandrowi Barnabie prefektowi Kongregacji Propa-

gandy Wiary unicki metropolita lwowski, Józef Sembratowicz.


Ksiądz Wójcicki wydał szereg okólników do duchowień-

stwa zakazujących używania w kościołach unickich języka

polskiego, organów, odprawiania i śpiewania m. in. godzi-

nek, różańca, gorzkich żalów, kolęd. Ponieważ zalecenia te

nie były po większej części wykonywane dobrowolnie, ro-

syjskie władze cywilne wspierały ich realizację środkami

administracyjnymi, stosując przemoc fizyczną. Jednakże

opór unitów wzrastał i był niemal powszechny. Rozpoczęły

się aresztowanie, nakładanie kontrybucji i rozlokowywanie

wojska we wsiach unickich.




Rnzdz. 2. Likwidacia Unii - nrzebie i metodv 117


Dopiero objęcie rządów w diecezji przez bpa Kuziem-

skiego złagodziło prześladowania. Z więzień zwalniano

aresztowanych księży i wiernych. Biskup potwierdził jednak

wcześniejsze zarządzenia Wójcickiego w sprawie oczyszcza-

nia obrządku i zakazu uczestnictwa księży unickich w na-

bożeństwach w kościołach łacińskich. Na nieprzestrzegają-

cych tych zarządzeń biskup nakładał kary pieniężne. Wy-

dawał też nowe zarządzenia ograniczające a nawet zaka-

zujące wszelkich kontaktów z łacinnikami. Żądał od pro-

boszczów wykazu unitów, którzy kiedyś przeszli na obrzą-

dek łaciński. Chodziło nie tylko o żyjących unitów, ale i o

nazwiska przodków, ponieważ ich potomkowie muszą po-

wrócić na łono Unii. Wszystkie te zarządzenia były zgodne

z poleceniami władz rosyjskich, jednakże bp Kuziemski w

egzekwowaniu ich nie korzystał ani z pomocy władz admi-

nistracyjnych ani wojskowych.


Nie miał łatwej sytuacji w diecezji. Uważał, że księża

"galicjanie" nie pozwalają mu na normalną działalność.

Już po wyjeździe z diecezji pisał do Piusa IX: "Zastałem

obsadzone przez nich wszystkie ważniejsze placówki, przy

katedrze, w konsystorzu, w seminarium, posiadających naj-

większe i najbardziej dochodowe prebendy. Oddali się też

bez zastrzeżeń na usługi rządu, aby zaś lepiej pozyskać

jego łaski i względy, pomimo przysięgi, jaką składali przy

wyświęceniu na kapłanów pogardzili i odrzucili bez naj-

mniejszego wahania wszelkie obrządki Kościoła unickiego,

przyjmując natomiast, poczynając od szat liturgicznych,

wszystkie zwyczaje i ceremonie Kościoła prawosławnego,

słowem występowali we wszystkim,jako dysydenci.(...) Wi-




118 Cz. III W lirólestwie Polskim


nienem przypomnieć, iż znaczna większość kandydatów do

stanu duchownego w seminarium chełmskim składa się z

Galicjan. W Galicji czy z braku zdolności, czy też z jakichś

innych powodów, usuwa się ich ze szkoły, przybywając więc

do Chełma, gdzie są przyjmowani do seminarium bez wy-

boru. Z wdzięczności za to dobrodziejstwo prześcigają się

w gorliwości i uległości wobec rządu."2

Mimo tak złej opinii o alumnach przybyłych z Galicji

Kuziemski nie wahał się udzielać im święceń w czasie swo-

ich rządów w Chełmie. Jego rezygnacja, jak wiemy, pozwo-

liła objąć rządy diecezją przybyszowi z Galicji, ks. Marce-

lemu Popielowi (1821-1903), którego władze rosyjskie trak-

towały, wbrew Stolicy Apostolskiej, jak pełnoprawnego ad-

ministratora. Likwidacja Unii w Królestwie została bowiem

w Petersburgu przesądzona, a ks. Popiel decydował się na

współpracę z nimi w realizacji tego zadania.

Prześladowanie unitów broniących swego prawa do wiary

katolickiej weszło w okres największej brutalności. Władze

administracyjne łamały opór wiernych wszelkimi środkami,

mając pewność, że nie przeciwstawi się temu władza du-

chowna w Chełmie. Z kolei w diecezji wzrastał opór wier-

nych, w niektórych parafiach sytuacja stawała się wręcz

dramatyczna. W tych warunkach w czerwcu 1872 r. zo-

stał powołany w Petersburgu przez Aleksandra II Komitet

Specjalny do Spraw Diecezji Chełmskiej. Jego skład świad-

czy o wadze jaką mu władze rosyjskie przypisywały. Człori-


__

2 M. Kuziemski do Piusa IX, 8.09.1871, Archivio della Sacra Congre-

getione degli Affari Ecclesiast.ici St.raordinari, Wat.ykan (dalej: AES),

Russia e Polonia, fascykuł 107, k.l4,15.




Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 119


kami zostali mianowani: namiestnik Królestwa Polskiego-

Teodor Berg, Piotr Szuwałow - szef żandarmerii, Dymitr

Tołstoj - minister oświaty Rosji i jednocześnie oberproku-

rator Św. Synodu, Michał Bućkowski - gubernator lubelski,

Stefan Gromeka - gubernator siedlecki oraz Marceli Popiel

jako administrator diecezji.


Komitet został powołany, jak stwierdzono, z powodu nie-

pokojów, które miały miejsce w parafiach guberni siedlec-

kiej. Obradował w Petersburgu pod przewodnictwem na-

miestnika Królestwa Polskiego Teodora Berga.

W opracowanej instrukcji Komitet sformułował zadania

i sposoby dla osiągnięcia celu jakim było oczyszczenie ob-

rządku. W punkcie pierwszym polecono administratorowi

diecezji, aby wyjaśnił księżom w "zrewoltowanych para-

fiach" - jak je nazywano - i tych, które są usposobione

do buntu, że rząd nie ma zamiaru nawracać unitów gwał-

tem na prawosławie. Chce tylko oczyścić obrządek z nale-

ciałości łacińskich, bo są one obce Kościołowi Unickiemu.

W punkcie drugim stwierdzono, że w przypadku jakichkol-

wiek zaburzeń w parafiach władze powinny podjąć najwł -

ściwsze środki dla przywrócenia porządku. Punkty trzeci,

czwarty i piąty podawały kilka sposobów postępowania w

takich przypadkach: po raz pierwszy należało aresztować

przywódców zajść, a gdy to nie wystarczałoby, należało

ukarać ich bardziej surowo. Nie podano jednak w jaki spo-

sób. Gubernator siedlecki i lubelski mieli też wezwać do sie-

bie księży, którzy przeszkadzają w oczyszczaniu obrządku

i zagrozić im, że będą usunięci poza granice Królestwa Pol-

skiego. Postanowiono też wezwać od razu czterech księży:




120 Cz. III W Iirólestwie Polskim


Aleksandra Starkiewicza, Emiliana Sieniewicza, Grzegorza

Terlikiewicza oraz Teofila Bojarskiego i polecić im natych-

miastowe opuszczenie kraju na jeden rok, a w razie oporu

usunąć ich przy pomocy środków administracyjnych.

Punkt szósty instrukcji dotyczył księży, którzy z powodu

swojej zgody na oczyszczanie obrządku są przez parafian

prześladowani i ponoszą nawet straty materialne. Muszą

oni otrzymać odszkodowanie w realnej wysokości poniesio-

nych strat. Fundusze będą pochodzić z grzywien płaconych

przez parafian.

W instrukcji stwierdzono ponadto, ze przyczyną zabu-

rzeń jest również fakt, że w niektórych parafiach stoso-

wano już nowy, oczyszczony obrządek, w innych natomiast

tylko częściowo lub nawet wcale, co wywoływało z kolei

obustronne oburzenie w parafiach sąsiednich. Upoważniono

więc Popiela do opracowania Okólnika wprowadzającego

jednolitą liturgię dla całej diecezji według rytu Kościoła

Wschodniego.

Instrukcja została podpisana przez cara Aleksandra II

10 22 czerwca 1872 r., a 16 28 czerwca t.r. Tołstoj wydał

specjalny rozkaz gubernatorom siedleckiemu i lubelskiemu,

aby ją tajnie zakomunikowali podległym sobie naczelnikom

powiatowym.

Projekt wspomnianego Okólnika musiał zostać zatwier-

dzony przez ministra Tołstoja. Jemu też miał Popiel przed-

stawić, ile czasu potrzebuje na wprowadzenie zarządzenia

w życie, oraz na ilu księży może w tej sprawie liczyć. Musiał

również podać Tołstojowi, jakie środki zostaną użyte wo-

bec księży jeszcze nie przygotowanych do przyjęcia nowego rytu.




Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 121


Wczesną. jesienią 1872 r. Popiel przesłał ministrowi Toł-

stojowi szczegółowe informacje na temat czasu potrzebnego

do przygotowania diecezji na wprowadzenie czystej liturgii

Kościoła Wschodniego, co w praktyce znaczyło wprowa-

dzenie liturgii rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.

Począ.tkowo wydawało się wszystkim zainteresowanym,

że uda się wprowadzić zmianyjuż na początku 1873 r. Tym-

czasem narady w konsystorzu w Chełmie, korespondencja

z Tołstojem, narady ks. Popiela z dziekanami i z guberna-

torami, lubelskim i siedleckim, wreszcie zatwierdzenie pro-

jektu Okól ika trwały tak długo,że został on datowany do-

piero 2 14 października 1873 r. i miał obowiązywać od 1

stycznia 1874 r. st.st.

Interesującym wydaje się przyjrzenie się całej sprawie

Okólnika i wprowadzaniu go w życie. Co było powodem

półtorarocznej dyskusji między najwyższymi władzami ro-

syjskimi w Petersburgu i Królestwie a gubernatorami gu-

berni, w których mieszkali unici oraz władzami duchow-

nymi w Chełmie? Wydawać by się bowiem mogło, iż

wszystkie zainteresowane strony dysponowały tak dużymi

możliwościami materialnymi, prawnymi i siłowymi, że nie

musiały na nic się oglądać. A jednak rozważano sprawę kil-

kanaście miesięcy. Dotychczasowe doświadczenie wszelkich

władz w Petersburgu i Królestwie Polskim pTZy OCZySZCZa-

niu obrządku wschodniego z naleciałości łacińskich w unic-

kiej diecezji chełmskiej pokazywało, że opór wiernych był

ogromny.


Już przy usuwaniu konfesjonałów, ławek, ołtarzy bocz-

nych a zwłaszcza organów z cerkwi unickich w wielu wsiach




122 Cz. III W firólestwie Polskim


musiano rozlokować wojsko, karać grzywnami i areszto-

wać najbardziej aktywnych wiernych broniących swego ob-

rządku. Z tak silnym, masowym oporem nie spotkały się

władze rosyjskie przy poprzednich akcjach likwidujących

Unię, w latach 1794-1795 i 1833-1839, na podległych sobie

terenach.


Dodatkowo zaś trzeba pamiętać, że w Królestwie Pol-

skim po powstaniu styczniowym panował terror wobec spo-

łeczeństwa polskiego, a represje były ostrzejsze niż po po-

wstaniu listopadowym. Setki osób stracono wówczas z wy-

roków sądowych, tysiące skazano na katorgę i roty aresz-

tanckie (rodzaj karnych oddziałów), tysiące zesłano w głąb

Rosji, a zsyłki nie ominęły i elit społecznych, w tym i bisku-

pów. Konfiskata objęła parę tysięcy majątków ziemskich w

Królestwie i na Ziemiach Zabranych. Rozpoczęła się in-

tensywna rusyfikacja urzędów, szkolnictwa i kultury. Po

śmierci ostatniego namiestnika Królestwa, Teodora Berga,

w 1874 r. rządy w Królestwie sprawowali już wyłącznie car-

scy generał-gubernatorowie, stosując zasady stanu wojennego.

W takich właśnie warunkach 4% ludności (260 tys., li-

cząc z dziećmi, niemowlętami i starcami) bez żadnego za-

plecza materialnego, intelektualnego, politycznego zdecy-

dowało się bronić wartości dla siebie najważniejszej - wła-

snej wiary, tracąc często mienie, zdrowie, wolność a na-

wet życie. Organizowanie się unitów walczących przeciw

narzucanemu siłą prawosławiu było pierwszym, jak się wy-

daje, oddolnym ruchem społecznym na tak masową skalę

nie tylko w Królestwie, ale w ogóle na ziemiach byłej Rzecz-




__

Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 123


pospolitej. Taka postawa wiernych sprawiła, że ostateczne

uderzenie w Unię i przyłączenie unitów do rosyjskiej Cer-

kwi Prawosławnej jawiło się władzom rosyjskim jako ope-

racja groźna, wymagająca największej mobiłizacji sił, środ-

ków i angażująca najwyższe czynniki decyzyjne w Peters-

burgu, samego cesarza Aleksandra II nie wyłączając. Z tych

też powodów warto przyjrzeć się bliżej korespondencjom,

protokołom, sprawozdaniom i temu podobnym dokumen-

tom, dotąd wcale lub tyłko w niewielkim stopniu znanym i

wykorzystywanym, a które pokazują nie tylko mechanizmy

działania władz rosyjskich, ale właśnie ich obawy a nawet

wręcz strach przed solidarnym oporem unitów. 3

We wspomnianym liście do Tołstoja z jesieni 1872 r.

Marceli Popiel omówił szczegółowo jakie przedsięwziął

kroki dla jak najlepszego opracowania Okólnika, który miał

wprowadzić w diecezji chełmskiej czystą liturgię wschodnią

według wzorów Rosyjskiej Cerkwi.

Tymczasem rozeszła się wieść, że taki Okólnik będzie wy-

dany, a także że są już o tym powiadomieni przez guberna-

torów naczelnicy powiatów. Popiel wezwał więc dziekanów

do Chełma dla przedstawienia im pytań, na które mieli

odpowiedzieć pisemnie, przesyłając odpowiedzi do niego.

Pytania dotyczyły następujących kwestii:

- ustalenia terminu reałizacji Okólnika,

- określenia na ilu duchownych mogą w tej sprawie łiczyć

w swoich dekanatach,


3 Informacje o korespondencji między różnymi państwowymi wła-

dzami rosyjskimi a także administracją kościelną są zamieszczone w

Bibliografii, dział: Archiwalia - Państwowe Archiwum w Lublinie.




124 Cz. III W firólestwie Polskim


- ustosunkowania się do starych księży, dla których naucze-

nie się od nowa liturgii może stanowić poważny problem.

Po otrzymaniu odpowiedzi Popiel relacjonował je Toł-

stojowi. Po pierwsze - odnośnie terminu wprowadzenia w

życie Okólnika dziekani proponowali okres od 3 miesięcy

do 1 2 roku, licząc od chwili jego ogłoszenia. Po drugie - w

najważniejszej kwestii, poparcia księży dla proponowanej

reformy liturgii w kościołach unickich, Popiel przedstawił

tabelkę pokazującą sytuację w poszczególnych dekanatach.


Księża Księża Księża

Dekanat Liczba księży godzący się przeciwnicy niepewni

ogólem na zmiany zmian

Biłgorajaki 17 8 1 8

Zamojski 20 14 - 6

Bialaki 26 9 s 11

Hrubieszowski 31 20 11 -

Konstantynowski 20 13 7 -

Sokolowski 13 4 6 3

Tomaszowski 29 16 13 -

Radzyński 15 - 13 2

Włodawski 30 20 10 -

Chełmski 24 12 - 12

Krasnostawaki 20 12 8 -

Augustowski 6 6 - -

Miasto Chełm 11 11 - -

f2azem 262 145 75 42


Jak z powyższego wynika 55% księży godziło się na

zmiany, 29% było przeciwnych a 16% dziekani uznali za

niepewnych. Widać też wyraźnie, że akcja usuwania księży

opornych i osadzanie w parafiach księży z Galicji dała już

w 1872 r. rezultaty. Tak zresztąjak i deportowanie z parafii

księży wiernych Unii.

Niektórzy dziekani informowali dodatkowo, że pewna

liczba księży, nie godzących się na oczyszczenie obrządku,




Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 125


pod wpływem zdecydowanego stanowiska władz państwo-

wych jest skłonna przyłączyć się do większości. Propono-

wano też, aby wykazać daleko idącą pobłażliwość w sto-

sunku do księży, którzy z powodu podeszłego wieku nie

nauczą się dobrze zasad liturgii Kościoła Wschodniego.

Tołstoj w liście z 24.11.1872 r. (st. st.) do gubernatora

lubelskiego Bućkowskiego pisał, że przesłany mu przez Po-

piela projekt Okólnika uznał za w pełni odpowiadający za-

twierdzonym przez Aleksandra II postanowieniom Specjal-

nego Komitetu do Spraw Diecezji Chełmskiej. Jednocze-

śnie minister pisał o konieczności zgodnego współdziałania

władz cywilnych i duchownych, ponieważ istnieje obawa

wystąpień parafian, szczególnie w znanych już z takich wy-

stąpień w poprzednich latach miejscowościach guberni sie-

dleckiej. Tołstoj stwierdzał m. in.: "istnieje poważne uza-

sadnione niebezpieczeństwo, że doprowadzenie do realiza-

cji w tej sprawie (wprowadzenia w życie Okólnika - H. D.)

może napotkać w pierwszym okresie w niektórych miejsco-

wościach diecezji chełmskiej otwarte przeciwdziałanie tak

ze strony duchowieństwa jak i bardziej niebezpieczne ze

strony parafian i spowodować bezpośrednie naruszenie po-

rządku publicznego. Przy braku niezbędnej jedności i soli-

darności w działaniach władzy duchownej i cywilnej rozru-

chy te mogą przybrać znaczniejsze rozmiary. (...) Dłatego

tylko łączne, jednomyślne działania miejscowej duchownej i

cywilnej władzy może zapewnić sprawie całkowity sukces."

W związku z powyższym minister proponował wspólne

rozmowy gubernatora z Popielem na temat współdziała-

nia przy wprowadzaniu w życie oczyszczonej liturgii. Toł-




126 Cz. III W Królestwie Polskim


stoj proponował też, aby gubernator wciągnął do współ-

pracy gubernialne Komisje do Spraw W łościańskich, któ-

rych członkowie, jak twierdził, cieszą się zaufaniem ludu i

mogą okazać się wobec tego pomocni. Chodziło tu przede

wszystkim o komisarzy włościańskich, którzy urzędowali w

każdym powiecie realizując w praktyce zadania związane

z ukazem AIeksandra II z marca 1864 r. o uwłaszczeniu

chłopów. Komisarze ci w sporach między dworem a wsią,

głównie o serwituty, pełnili roIę urzędowych rozjemców i z

tego tytułu cieszyli si ę pewnym zaufaniem chłopów, mimo

częstego nawet przewlekania spraw, co przynosiło im korzyści materialne.


W wyniku wspólnych narad ks. Popiela z władzami cy-

wiInymi, które odbyły się w obu guberniach, lubelskiej i sie-

dleckiej w styczniu 1873 r., ustalono sposoby postępowania

przy wprowadzaniu w życie oczyszczonej liturgii. Bardziej

szczegółowe przepisy znaIazły się w protokole z narady w

Siedlcach. Opór unitów na Podlasiu był bowiem silniejszy

niż w części południowej diecezji, w Chełmszczyźnie. Osta-

tecznie jednak Popiel poprosił gubernatora Bućkowskiego

o wprowadzenie brakujących postanowień także do proto-

kołu lubelskiego, według wzoru z Siedlec.


Oba protokoły zostały następnie przesłane do ministra

Tołstoja do Petersburga. Stały się podstawą narad między

ministrem, namiestnikiem Królestwa i szefem III Oddziału

Osobistej Kancelarii Cesarskiej w sprawie postępowania

z unitami w razie ich oporu. Instrukcja, którą w efekcie

przygotowano dla władz cywilnych w obu guberniach,

została przez Tołstoja zatwierdzona 2 października 1873 r.




Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 127


st. st. i przesłana obu gubernatorom. Władze rosyjskie

potrzebowały więc ponad osiem miesięcy (od stycznia do

października 1873 r.), żeby ustalić jak z broniącymi swej

wiary unitami, co realnie przewidywano, postępować.


Omawiana Instrukcja odwoływała się na początku do

postanowień SpecjaInej Komisji do Spraw Diecezji Cheł-

mskiej zatwierdzonych przez Aleksandra II, jak wszystkie

zresztą cytowane wyżej pisma, powtarzając ich główne za-

łożenia. Następnie w 10 punktach przedstawiała sposób

postępowania władz cywiInych. Była ona powtórzeniem i

niewielkim rozwinięciem postanowień przyjętych w proto-

kole wspólnego posiedzenia władz guberni siedleckiej z Po-

pielem ze stycznia tego roku. Ponieważ Instrukcja została

zatwierdzona przez ministra Tołstoja i przesłana wraz z li-

stem do gubernatorów lubelskiego i siedleckiego, nabrała

charakteru urzędowej wykładni postępowania w sprawie

oczyszczenia unickiej liturgii w diecezji chełmskiej. Stwier-

dzono w niej jednozna,cznie, że "na podstawie stanowiska

Komitetu do Spraw Diecezji Chełmskiej zatwierdzonego

10.06.1872 r. (st. st.) przez Jego Cesarską Mość a także

po uzgodnieniu z szefem III Oddziału Osobistej Kancelarii

J.C.M. i ministrem spraw wewnętrznych w odniesieniu do

porządku i sposobów mających na celu wykonanie Okólnika

chełmskiego konsystorza, zarówno jak i określenia stopnia

udziału w tej sprawie każdej z miejscowych władz powoła-

nych do współdziałania w wypełnianiu przedstawionych za-

dań i kierowania nimi, uznano za właściwe postanowić..."

Tu następuje omówienie nakazanego postępowania władz.


W dwóch pierwszych punktach bardzo mocno podkre-




128 Cz. I11 W Iirólestwie Polskim


ślano, że Okólnik dotyczy spraw kościelnych i dlatego na-

leży decyzję zostawić władzy duchownej, zarówno jeśli cho-

dzi o jego wydanie jak i ogłoszenie.

W punkcie trzecim była już jednak mowa, że Okólnik

musi być wydany w takiej liczbie egzemplarzy, żeby poza

duchowieństwem otrzymali go także naczelnicy powiatowi,

naczelnicy straży miejskiej, urzędy żandarmerii i komisarze

do spraw włościańskich.

W punkcie czwartym podkreślono ponownie,że po ogło-

szeniu Okólnika władze administracyjne nie będą ingero-

wać w sprawy należące do władzy duchownej i nie będą

wyjaśniać ludności unickiej Okólnżka. Mają natomiast obo-

wiązek stale stać na straży, śledzić przebieg całej sprawy i

"przedstawiać w porę swym władzom zwierzchnim infor-

macje o wszystkim, co zasługuje na szczególną uwagę".

Punkt piąty dotyczył komisarzy do spraw włościańskich,

którzy, jak stwierdzono, cieszyli się zaufaniem włościan.

Chodziło o to, aby ich udział miał charakter nieoficjalny,

dzięki czemu będą mogli oddziaływać na chłopów w duchu

poj ednawczym.

Punkt szósty i siódmy zawierał uwagi na temat postę-

powania z księżmi opornymi wobec oczyszczania liturgii.

Chodziło o wykaz takich księży sporządzony przez Popiela

w porozumieniu z gubernatorami. Mieli być oni poddani

"czujnej i stałej obserwacji". W przypadku dalszego upo-

rczywego oporu mimo upomnień należało zawiadomić o

tym władze wyższe.

Punkt ósmy i dziewiąty poświęcone byly omówieniu

ewentualnych rozruchów. W punkcie ósmym czytamy: "W




Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 129


przypadku otwartego przeciwstawienia się ludności przy

wprowadzaniu Okólnika naczelnicy powiatowi aresztują

niezwłocznie głównych sprawców nieporządków i doniosą o

tym, a także o wszystkich winnych, gubernatorowi w celu

potraktowania ich zgodnie z prawem".

W punkcie dziewiątym czytamy m. in.: "W przypadkach

skrajnych i wyczerpaniu innych środków, jeśli zaburzenia

przyjmą takie rozmiary, że miejscowe władze nawet przy

pomocy policji nie będą w stanie ich uśmierzyć, gubernator

postąpi ściśle według Najwyższego rozporządzenia z 18

lipca 1872 r. o użyciu wojska dla uśmierzenia ludowych

zaburzeń i nieporządków".

Punkt ostatni dziesiąty mówił, kto w gruncie rzeczy miał

kierować całą akcją oczyszczania liturgii. Mimo zapewnień

w punktach 1 i 2, że jest to sprawa kościelna i należy

ją pozostawić władzy duchownej, w punkcie dziesiątym

mamy już jednoznaczne stwierdzenie: "Mając na uwadze

zapewnienie jedności działania główne kierownictwo w tej

sprawie zleca się gubernatorom".

Analizując szczegółowo powyższe pisma zaczynając od

postanowień Specjalnego Komitetu do Spraw Diecezji Cheł-

mskiej, a na Instrukcji dla władz cywilnych w unickiej

diecezji chełmskiej, zatwierdzonej przez Dymitra Tołstoja

kończąc, widzimy, że władze rosyjskie bardzo starannie

przygotowały akcję wprowadza.nia. w cerkwiach unickich

prawosławnej liturgii.

O planowanym przez władze Okólniku głośno było tym-

czasem nie tylko wśród unickiego duchowieństwa ale i wier-

nych. Z doniesier i rriiejscowych władz osią,gnięcie celu pod-




130 Cz. III W Iirólestwie Polskim


jętej sprawy było tak niepewne, że trzeba było przedtem

zmobilizować wszystkie siły łącznie z wojskiem.

Okólnik Popiela ukazywał obrządek wschodni w rozwoju

historycznym przywołując imiona ewa ngelistów, świętych i

patria rchów, którzy przyczynili się do jego powstania. Na-

stępnie wymieniał papieży, którzy od zawarcia Unii zapew-

niali o nietykalności i czystości obrządku wschodniego (Kle-

mens VIII, Paweł V, Benedykt XIV, Grzegorz XVI i Pius

IX). Potem przechodził do wykazania niezgodności z pra-

wem wprowadzonych w ciągu wieków zmian w obrządku

unickim. Nie wspominał ani słowem o zgodzie papieży na

zmianę w liturgii i obrzędach, które przyjął synod w Za-

mościu, oraz na późniejsze zmiany, przyjęte zwyczajowo,

przeciw którym Stolica Apostolska nie zaprotestowała.

Na zakończenie Okólnika Marceli Popiel pisał: "Z dniem

I stycznia 1874 r. (st. st.) rozpocząć odprawianie służby

bożej dokładnie i bezwarunkowo według dołączonego tu

wyciągu zawierającego przepisy z Ustawy Kościelnej" (Ko-

ścioła Wschodniego - H. D.).

Dziekani zostali też zobowiązani do pilnowania podle-

głego im duchowieństwa, aby należycie wykonywało polece-

nie i do donoszenia o najmniejszych nawet uchybieniach w

tej dziedzinie. Musieli też przysyłać do konsystorza w Gheł-

mie wykaz z podpisami księży z każdej parafii, że Okólnik

wraz z wyciągami z ustaw Kościoła Wschodniego otrzy-

mali. Zachowane w aktach Chełmskiego Konsystorza Gre-

kokatolickiego pismo dziekana radzyńskiego z podpisami

wszystkich księży pokazuje, jak ściśle nakaz ten był egzekwowany.




Rozdz. 2. Lilcwidacja Unii - przebieg i metody 131


Wraz z rozsyłaniem Okólnika z dołączonymi przepisami

liturgii Kościoła Wschodniego naczelnicy powiatowi otrzy-

mali od gubernatora ściśle poufne listy. "Jaśnie Oświecony

Hrabia Tołstoj - czytamy w nim - przesłał mi zatwier-

dzoną przez siebie 2 października instrukcję postępowania,

przeznaczoną dla lokalnych władz cywilnych, na wypadek

mogą,cych powstać nieporządków w miejscowościach die-

cezji chełmskiej, po wydaniu Okólnika chełmskiego konsy-

storza o przywróceniu służby bożej, zgodnej z ustawami

Kościoła Wschodniego. Załączam jeden egzemplarz tej in-

strukcji i proszę Wielmożnego Pana o ścisłe jej wypełnianie

i kierowanie się jej wskazówkami przy oczyszczaniu Greko-

unickiego obrządku. Proszę wezwać do współdziałania rów-

nież naczelnika Straży Ziemskiej w Pana powiecie. Uważam

przy tym za konieczne prosić Pana o odniesienie się do ni-

niejszej sprawy z energią i uwagą jakich wymaga jej waż-

ność. Należy nie tracić z oczu jakichkolwiek odstępstw i

o wszystkich spostrzeżeniach niezwłocznie mi donosić. Ko-

misarze do spraw włościańskich są przeze mnie wezwani do

współdziałania w tej sprawie. Jeżeli chodzi o wspomniany

na str. 6 omawianej instrukcji spis duchowieństwa (chodzi

o przeciwników wprowadzenia liturgii prawosławnej - H.

D.) to pl zedstawię go Panu dodatkowo, dla ustanowienia

odpowiedniego nadzoru."


Marceli Popiel dostarczył wkrótce obiz gubernatorom

wykaz księży niepewnych i nieprawomyślnych, nad którymi

władze administracyjne powinny roztoczyć czujny i stały

nadzór. Gubernatorzy mogli więc nakazać naczelnikom po-

wiatów nadzorowanie ductiownych mieszkających na ich te-




132 Cz. III W firólestwie Polslcim


renie. Wielu księży stanowiło bowiem ciągle według Popiela

element niepewny, który trzeba "spacyfikować". Dotych-

czasowe działania nie satysfakcjonowały w pełni ani władz

duchownych ani świeckich. Doniesienia o "nieposłusznych"

księżach płynęły zresztą od paru już lat w odwrotną stronę,

tzn. do Popiela od gubernatorów, a nawet wprost od mi-

nistra Tołstoja. W wyniku akcji uspakajania niepokornych

księży kilkunastu z nich zostało aresztowanych, kilku pro-

filaktycznie internowanych, kilkunastu zbiegło do Galicji w

obawie przed represjami.

Natomiast namiestnik Królestwa przysłał w odpowiedzi

na raporty gubernatorów zgodę na nakładanie na wiernych,

winnych "nieporządków", kar pieniężnych do wysokości 25 rubli.


Wszystko zostało zatem przygotowane, żeby Okólnik o

oczyszczeniu liturgii wszedł w życie od Nowego Roku 1874

według kalendarza juliańskiego z zachowaniem wszelkich

środków ostrożności. Władze cywilne roztoczyły nadzór

nad księżmi i zgromadziły siły w zagrożonych rozruchami

miejscowościach. Komisarze włościańscy usiłujący, zgodnie

z zaleceniami, wpływać uspakajająco na ludność, nie od-

nieśli sukcesu. Jak się okazało, ani słowa, ani wojsko tragicznym wydarzeniom nie zapobiegły.

Unici hyli zdeterminowani bronić swojej wiary. Oczysz-

czenie liturgii traktowali bowiem jako ostatni krok na dro-

dze do likwidacji Unii. Znajomość przepisów kościelnych u

tych prostych ludzi była zdumiewająca. Byli więc zdecy-

dowani wytrwać przy Unii. Postanowili też podjąć środki

zaradcze. Porozumiewanie się większych grup (np. z kilku




Rozdz. 2. Likwidacja Ilnii - przebieg i metody 133


wsi należących do jednej parafii) było bardzo utrudnione z

powodu nadzoru policyjnego a także obecności wo,jska roz-

mieszczonego w różnych miejscowościach. Zbierano się więc

potajemnie w lasach, a by wspólnie ustalić sposób postępo-

wania. Jako zasadę przyjęto niewpuszczenie do cerkwi księ-

dza odstępcy. Za odstępcę uważano takiego duchownego,

który sprawował liturgię według ustaw Kościoła Wschod-

riiego przesłanych do parafii wraz z Okólnikiem Popiela.

Byli to ciągle jeszcze księża uniccy. Bowiem aż do oficjal-

nego przyłączenia unickiej diecezji chełmskiej do prawo-

sławia w maju 1875 r. popi prawosławni nie byli używani

w całej akcji, ani przez władze administracyjne ani przez

władze duchowne.


Wierni śledzili pilnie każdy krok księdza przy ołtarzu w

czasie pełnienia służby bożej. Byli tak uczuleni na wszel-

kie zmiany, że nic nie uchodziło ich uwagi. Czystej liturgii

wschodniej, czyli prawosławnej dotąd nie znali. Nie mieli

też okazji do niej się przyzwyczaić, ponieważ na terenie die-

cezji chełmskiej cerkwi prawosławnych było zaledwie kilka,

usytuowanych w większych miastach, hudowanych sukce-

sywnie po powstaniu 1830 r. dla potrzeb wojska i urzędni-

ków rosyjskich. Wyjątek wśród nowo powstających cerkwi

stanowił stary XVI-wieczny monaster we wsi Jabłeczna

nad Bugiem, który w okresie przedrozbiorowym w XVIII

w. był jedynym ośrodkiem prawosławnym na terenach na-

leżących w XIX w. do diecezji chełmskiej.


Wprowadzona przez Marcelego Popiela liturgia prawo-

sławna w katedrze chełmskiej również nie była znana lud-

ności unickiej z wiejskich parafii, zwłaszcza z odległego od




134 Cz. 111 W firólestwie Polskim


stolicy diecezji Podlasia. Nowe obrzędy, poza jednoznaczną

do nich niechęcią z powodu obaw przed prawosławiem, ro-

biły na wiernych wrażenie obcości a nie czegoś własnego,

co zostało im tylko kiedyś zabrane siłą, jak głosiła propa-

ganda rosyjska.

Niedopuszczenie księdza-odstępcy do cerkwi okazywało

się trudne, niekiedy wręcz niemożliwe. Jednakże wierni nie

dawali za wygraną i nawet potrafili księdza już sprawują-

cego liturgię według przepisów prawosławnych wyprowa-

dzić z kościoła siłą, a po jego zamknięciu zabrać klucze

do siebie. Niekiedy nie wpuszczali w ogóle duchownego do

kościoła. Na przykład jeśli przybywał z innej parafii dla od-

prawienia mszy św., bo własnego proboszcza już nie było,

a wiedziano, że w swojej parafii odprawiał nabożeństwa

według przysłanych przez Popiela zasad.

Ksiądz uważając się za znieważonego przez wiernych sam

zwykle jechał do władz świeckich ze skargą na parafian.

Wówczas przyjeżdżali przedstawiciele władz państwowych

z żandarmerią, policją i wzywali wiernych do oddania klu-

czy. We wsiach, w których doszło do podobnych wydarzeń,

wierni kluczy na ogół oddać nie chcieli. Jeśli nie chcieli rów-

nież rozejść się na wezwanie do domów, ale stali wokół cer-

kwi i żadne perswazje nie działały, wzywano wojsko. Unici

nie chcieli odejść od cerkwi w obawie, że żandarmeria, po-

licja lub wojsko, nie mając kluczy, włamie się do cerkwi i

wprowadzi tam księdza-odstępcę.


Zdecydowana postawa wiernych spowodowała wiele cier-

pień. Najbardziej tragiczrie wypadki miły miejsce w Drelo-

wie w powiecie radzyriskim 5 17 stycznia 1874 r. i w Pra-




__

Rozdz. 2. Lihwidacja Unii - przebieg i metody 135


tulinie w powiecie konstantynowskim 14 26 stycznia tegoż

roku. Wydarzenia te, w których byli zabici i ranni sta ły się

głośne na ziemiach polskich. Wieści o nich dotarły także

za granicę, w tym do nuncjusza w Wiedniu i do Stolicy

Apostolskiej. (Cz. III rozdz. 3)

Ostre represje władz cywilnych i wojskowych doprowa-

dziły w końcu do wprowadzenia. Okólnika Popiela w życie.

Często jednak w kościołach unickich sprawowana była li-

turgia według czystego rytu wschodniego bez udziału wier-

nych. W wielu miejscowościach unici stosowali bowiem boj-

kot i nie uczęszczali do cerkwi ani nie korzystali z posług

religijnych księży-odstępców. Było to jedno z niepisanych

ustaleń ludności, przyjętych jako zasada postępowania w

przypadku niemożności obrony cerkwi. Wizytator guberni

siedleckiej i lubelskiej z ramienia Komitetu do Spraw Kró-

lestwa Polskiego w Petersburgu, tajny radca Lew Makow,

pisał o tym w swoim sprawozdaniu na początku 1875 r.

"Pozostałe 27 parafii - czytamy tam - nie tylko nie zgłosiły

chęci przyjęcia prawosławia, lecz w przeważającej liczbie

odmawiają podporządkowania się rozporządzeniu Chełm-

skiego Konsystorza o oczyszczeniu starożytnego wschod-

niego obrządku z naleciałości, które przeniknęły z obrządku

łacińskiego. Wierni z tych parafii odmawiają uczęszczania

do cerkwi, chrzczenia dzieci, a nawet wypełniania jakich-

kolwiek powinności. . ." 4

Środki, jakie władze podjęły, aby zmusić ostatecznie uni-


__

4 Centralnyj Gosudarst wiennyj Istoriczeskij Archiw, Pet.ersburg (da-

lej: CGIA), syg. F.1270, op.l, d.1110. Kserokopie dokumentów z ar-

chiwów rosyjskich przekazała mi dr Urszula Głowacka-Nlaksimiuk,

dyrekt.or Państwowego Archiwum w Siedlcach.


_

0 g t t

_


136 Cz. I11 W ICrólestwie Polskirn


tów do przyjęcia oczyszczonej liturgii i uczęszczania do cer-

kwi z księżmi-odstępcami, należały do okrutnych, a rozlo-

kowywanie wojska i kozaków we wsiach uderzało w ludność

materialnie. Gospodarze musieli bowiem utrzymywać żoł-

nierzy, a kiedy nie mieli już na to środków, wyprzedawano

ich dobytek. Nakładano na nich kary pieniężne. Wysokość

kary, 25 rubli, zatwierdzil wcześniej,jak wiemy, namiestnik

Królestwa.


Stacjonujące wojska w miejscowościach najbardziej wier-

nych Unii miały na celu niedopuszczenie do dalszego kon-

taktowania się ludności z różnych wsi między sobą. Ponadto

funkcjonariusze powiatowi, strażnicy, policjanci, żandarmi

itp. pilnowali domów unickich, aby nie dopuścić do poro-

zumiewania się wiernych nawet w obrębie jednej wsi.


Kiedy sprawa unitów z Drelowa i Pratulina, którzy zgi-

nęli od kul żołnierskich, chroniąc swe kościoły przed wpro-

wadzeniem księdza-odstępcy, stała się zbyt głośna w Eu-

ropie, w Petersburgu uznano, że trzeba ze strzelania do

wiernych zrezygnować. Popiel otrzymal nawet w tej spra-

wie list z Kancelarii Ministerstwa Oświecenia, w którym

stwierdzono, że general-gubernator w Warszawie (byl nim

Paweł Kotzebue) polecił gubernatorom, którzy mają na.

swoim terenie unitów, postępować w swej dziala lności ści-

śle wedlug Instrukcji. Instrukcja zaś, o której byla już wie-

lokrotnie mowa, nie precyzowała dokladnie, kiedy należy

wlączyć do akcji władze cywilne a kiedy wojsko. Nie wy-

jaśniala jednoznacznie w jakim przypadku wiernych stoją:

cych na cmentarzu wokół cerkwi, i których z nich, riależy

uznać a buntowników. Możria było bowiem użyć wojska




Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 137


teoretycznie tylko do tlumienia buntu.


O zaprzestaniu strzelania do wiernych pisal z Warszawy

do Londynu angielski konsul generalny, podkreślają,c, że

morderczy ucisk unitów nie ustał, ale zmieniono metody.

We wsi pojawialo się coraz więcej wojska, oporni zaś są

aresztowani i placą kary pieniężne. 5

Z dalszego postępowania władz widać wyraźnie, że cho-

dziło tylko o zaprzestanie akcji zbrojnych przeciw unitom

jako zbyt spektakularnych i odbijających się zbyt głośnym

echem poza granicami Cesarstwa Rosyjskiego.

W więzieniach Siedlec, Radzynia i Białej a także w

mniejszych miejscowościach aresztowani odsiadywali tym-

czasem kary od kilkunastu do kilkudziesięciu dni. Z naj-

bardziej opornych parafii zsyłano unitów w głąb Rosji. Ko-

zacy dostali polecenie wypędzania ludności z lasów, gdzie

chroniła się całymi wsiami przed prześladowaniami. Przede

wszystkim jednak okrutnie bito opornych. Bicie spowodo-

wało w wielu przypadkach złamanie oporu części unitów.

Pod tak wielkim przymusem fizycznym niektórzy podda-

wali się i godzili na przyjęcie prawoslawia, stwierdzając

jednak, że ulegają tylko w wyniku przemocy.

Doniesienia angielskiego konsula generalnego z War-

szawy o stosowaniu przemocy znajdują potwierdzenie w

licznych relacjach zamieszczanych w polskiej prasie zakor-

donowej w Krakowie, Lwowie i Poznaniu, w relacjach nie-


H,aporty dyplornat.ów angielskich dotyczące Kościoła Unickiego w

Królest wie Polskim w latach 1871-1876 zost ały ogłoszone drukiem:

Corresporidence respect.ilig t he t.reat rrient of the members of the Uni-

t.ed Greek Church in Riissia, London,1877. V szystkie następne cyto-

wane relacje dyplomat ów angielskich pochodzą z tego wydawnictwa.




138 Cz. III W lirólestwie Polslcim Rozdz. 2. Likwidacja Ilnii - przebieg i metody 139


drukowanych a także drukowanych jeszcze w XIX wieku.

O biciu unitów jako środku przekonywania ich do prawo-

sławia pisał najwcześniej relacjonujący wydarzenia w die-

cezji ks. Teodor Telakowski: "każdego, kto wpadł w ręce

w czasie usposohienia do bicia pierwszego lepszego kata,

którym w te czasy byli naczelnicy i oficerowie, starzec czy

malec, kohieta czy dziewica, nie były wyjęte z rejestru (...)

Bito tak okrutnie, że ciało odpadało od kości. Gałe wsie

były smagane rózgami, kijami i nahajkami". 6

W lipcu 1874 r. car Aleksander II przyjechał do War-

szawy. Unici starali się do niego dotrzeć. Panowało bowiem

wśród ludu wiejskiego przekonanie, że "dobry" car w Pe-

tersburgu nie wie, co robią jego "źli" urzędnicy w odległym

od stolicy kraju. Do Warszawy udała się więc pokryjomu

delegacja, gdyż w sposób jawny zrobić tego nie mogła, z

powodu nadzoru policyjnego nad unitami we wsiach i mia-

steczkach. Unici nie zostali dopuszczeni do Aleksandra II,

ale prośba ich do niego dotarła.

"My niżej podpisani włościanie - pisali unici - obrządku

unickiego zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy najwier-

niejszymi poddanymi Waszej Cesarskiej Mości, Wielkiego

naszego Monarchy i Oswobodziciela i czujemy najwyższą

wdzięczność za wszystko co dla nas w swej mądrości do-

brego uczynił. Ufamy w Twoją sprawiedliwość Miłościwy

Monarcho i dlatego śmiało udajemy się do podnóżka Two-

jego tronu.

My unici chełmskiej diecezji, jako stanowiący jedność

z Kościołem rzymsko-katolickim, a tylko różnimy się ob-


__

6 AES, Russia e Polonia, fasc. 106, k. 65-66.


rządkiem, mieliśmy zawsze biskupów zatwierdzanych przez

Jego Świątobliwość Papieża. Obecnie diecezja nasza jest

osierocona, a dzisiejszy jej administrator wydał postano-

wienia zupełnie przeciwne obrządkowi naszemu, skutkiem

czego w niektórych miejscach przyszło do nieszczęśliwego

rozlewu krwi. Do obrządku naszego przywiązani jesteśmy,

i jak go od ojców naszych przyjęliśmy, tak go chcemy nie-

naruszonym przekazać dzieciom, choćby nam przyszło naj-

krwawsze próby przechodzić. Podnosimy przeto prośby na-

sze do Twego, Najjaśniejszy Panie, tronu, aby diecezja na-

sza mogła być obsadzona przez biskupa zatwierdzonego

przez Stolicę Apostolską, aby nikt obrządku naszego naru-

szać nie śmiał. To, co było złego dotąd, działo się zapewne

bez Twojej wiedzy, Najjaśniejszy Panie, bo kto ma w swoim

obszernym państwie tylu niechrześcijan, i pozwala, aby

każdy chwalił Pana Boga według swego przekonania, ten

nie pozwoliłby na ucisk nas chrześcijan obrządku unickiego.

W to wierzymy i dlatego niniejszą prośbę do stóp Twoich

składamy."

Prośba była podpisana przez kilka tysięcy unitów, co

przy ciągłej obecności wojska w wielu wsiach unickich i sta-

łym ich nadzorze przez władze miejscowe znaczyło bardzo

dużo. Na prośbę unitów w imieniu cara Aleksandra II odpo-

wiedział generał-gubernator Paweł Kotzebue, sprawujący

po śmierci namiestnika Berga rządy w Królestwie Polskim.


"W czasie obecnego pobytu Najjaśniejszego Gesarza w

Warszawie, przybyli przedstawiciele niektórych unickich

parafii siedleckiej guberni - pisał Kotzebue - z zamiarem po-

dania prośby o odmianę uczynionych przez diecezjalną wła-




140 Cz. I11 W Iirólestwie Polslcim


dzę rozporządzeń odnośnie do obrzędów grecko-unickiego

nabożeństwa. Po dojściu o tem do wiadomości Najjaśniej-

szego Cesarza, Jego Cesarskiej Mości podobało się mi roz-

kazać, abym znowu objawił ludności grecko-unickiej powie-

rzonego mi kraju, że prośby jej w tym wzgłędzie nie mogą

być wypełnione, i że jego Jego Cesarska Mość raczy być

upewnionym, że ludność grecko-unicka, od wieków ruska

i zawsze wierna tronowi, uwolniwszy się od nieszczęsnych

błędów i nieprzyjaznych przekonań, sprowadzających ją z

powinnej drogi, nie zaniecha ugruntować się w swoich sta-

rożytnych liturgicznych obrzędach, i okaże się po dawnemu

pokorną i spokojną, jaką Najjaśniejszy Pan przywykł ją wi-

dzieć do obecnego czasu. Warszawa 29 czerwca ll lipca

1874 r." 7


Sprawa została postawiona jednoznacznie. W dalszym

ciągu władze podkreślały, że chodzi tylko o oczyszczenie

obrządku, o powrót do czystych rytuałów i liturgii Ko-

ścioła Wschodniego. Wierni zaś wiedzieli, że to jest wstęp

do oficjalnego przepisania ich na prawosławie i ustąpić nie

chcieli. Niektórzy starali się "uciec" do obrządku łacińskiego.

Była to kolejna sprawa angażująca cesarza, ministrów,

generał-gubernatora warszawskiego, gubernatorów i hie-

rarchię kościelną. Przejście unitów na obrządek łaciński w

ogóle nie wchodziło w grę w planach rosyjskich. Znaczyło

by to już zupełną latynizację i polonizację Rusinów, a cho-

dziło o zatrzymanie tego procesu przez zmuszenie unitów


7 Oba t,eksty za J. P. B. (J. Bojarski), Czasy Nerona w XIX wieku

pod rządem moskiewskim, Lwów 1885, cz.Il, s. 82-83.




Rozdz. 2. Likwidacja Llnii - przebieg i metody 141


do przejścia na prawosławie i związaną z tym rusyfikację.

W tej sprawie minister Tołstoj pisał do Popiela: "Wa-

sza Wielebność w swych pisma.ch z 4 lipca t. r. (...) raczył

oświadczyć, że na skutek zaistniałego wśród ludriości unic-

kiej w guberni siedleckiej odchodzenia od cerkwi swojego

wyznania i wytrwałego dążenia do przejścia na obrządek

łaciński, z wielu parafii wysyłani są delegaci do Lublina,

do tamtejszego biskupa rzymskokatolickiego, z prośbą o

przyjęcie ich do obrządku łacińskiego. O takiej sytuacji

sprawy unickiej w guberni siedleckiej kierujący Minister-

stwem Oświecenia Narodowego powiadomił Jego Cesar-

ską Wysokość, dołączając opinię o konieczności zobowiąza-

nia rzymskokatolickiego biskupa lubelskiego do oficjalnego

ogłoszenia drukiem oświadczenia, że greko-unici nie będą

przyjmowani do obrządku łacińskiego i dopuszczani do ko-

ściołów. Cesarz najwyższym poleceniem raczył o wszystkim

zawiadomić Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, aby został

przedstawiony raport w tej sprawie." W dalszym ciągu li-

stu Tołstoj informował Popiela, że zarówno minister spraw

wewnętrznych jak i władze lokalne stwierdziły, że biskup

lubelski, Walenty Baranowski, wobec unitów zachowuje się

bardzo ostrożnie i nie przyjmuje żadnych próśb o przyjęcie

ich do obrządku łacińskiego.


Opinia powyższa okazała się jednak niewystarczająca

w tej tak dla władz rosyjskich ważnej sprawie i minister

spraw wewnętrznych zażądał od biskupa Baranowskiego,

uzyskawszy 30.08.1874 r. (st. st.) na to zgodę Ałeksandra

II, ogłoszenia w prasie oświadczenia, w którym biskup po-

winien wspomnieć "o przypadkach zwracania się do niego




142 Cz. 111 W Iirólestwie Polskim


licznych unitów z prośbami o przyjęcie do obrządku ła-

cińskiego i stwierdzić stanowczo, że tak z punktu widze-

nia rozporządzeń rządowych w tej sprawie, jak i posta-

nowień papieskich, nie jest uprawniony do przyjmowania

próśb od greko-unitów o przechodzenie na obrządek łaciń-

ski, dopuszczania ich do kościołów i w ogóle w sprawach

dotyczą.cych sumień osób wyznania greko-unickiego".


Polecenia cesarskie zostało przekazane do wykonania

generał-gubernatorowi hrabiemu Kotzebue. On też musiał

zaakceptować tekst oświadczenia biskupa Baranowskiego

przed jego ukazaniem się w druku.


Prawie jednocześnie ze sprawą biskupa Baranowskiego

rozpoczęła się korespondencja między ministrem Tołsto-

jem, generał-gubernatorem i administratorem Popielem

w sprawie encykliki papieskiej z 13.05.1874 r., skierowa-

nej wprawdzie do greko-katolickiego arcybiskupa lwow-

skiego, Józefa Sembratowicza i innych biskupów Rusinów

obrządku unickiego, mówiącej jednak o broniących wiary

unitach chełmskich. Tekst encykliki nie pozostawiał żadnej

wątpliwości, że papież o prześladowaniach unitów wiedział.

@@@Jednoznacznie też stwierdzał, że Okólnik z punktu widzenia

prawa kanonicznego jest nieważny. "Ze smutkiem mamy

przed oczami - pisał m. in. Pius IX - Okólnik z 20 paź-

dziernika 1873 r., w którym ten nieszczęsny pseudoadmini-

strator ośmiela się zmieniać Służbę Bożą i świętą liturgię

z zamiarem wprowadzenia do katolickiej chełmskiej diecezji liturgii schizmatyckiej. (. . . j Zatem to, co wspomniany

Okólnik stanowi w sprawach liturgii jest nieważne i bez

znaczenia, co każdy widzi i jako nieważne i bez znaczenia




Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 143


My Naszą Apostolską powagą ogłaszamy. Przede wszyst-

kim wspomniany pseudoadministrator nie posiada żadnej

władzy kościelnej, bo mu jej nigdy nie przekazali, ani le-

galny biskup w czasie swego ustąpienia, ani później Stolica

Apostolska, a zatem nie wszedł "do owczarni przez bramę,

ale inną drogą", i ma być uważany za intruza". s


Słowa te dla podtrzymania unitów w oporze miały

pierwszorzędne znaczenie. Nic więc dziwnego, że encyklika

stała się przedmiotem szczególnego zainteresowania mini-

stra Tołstoja, który pisał do Popiela: "Generał-Adiutant

hrabia Kotzebue zawiadomił mnie pismem z 17 sierpnia

(1874 r. - H. D.j, że po otrzymaniu przezeń doniesienia

o pojawieniu się między ludnością unicką posłania Rzym-

skiego Papieża do unickiego duchowieństwa, polecił na-

tychmiast podległym mu gubernatorom i niektórym spo-

śród kierującym wydziałami specjalnymi w Nadwiślańskim

Kraju podjąć najenergiczniejsze kroki w celu niedopuszcze-

nia do rozpowszechniania posłania wśród ludności unickiej.

Otrzymał on wiadomość, że posłanie to przysyłane jest z

zagranicy przez Mickiewicza zamieszkałego we Lwowie, u

austriackiej poddanej hrabiny Kaboga, byłego wychowanka

chełmskiego seminarium. W związku z tym hrabia Kotze-

bue wystąpił do naszego nadzwyczajnego wysłannika w

Wiedniu o usunięcie szkodliwej dla sprawy unickiej działal-

ności wymienionego agitatora. Ponadto polecono obecnie

gubernatorom, lubelskiemu i siedleckiemu, tropienie bro-


__

s Encyklika Piusa IX 13.05.1874. Pius IX Pontificis Maximi. Acta.

Pars prima. Vol. VI. Acta Exhibens que ad ecclesiam universam

spedant , Romae br., s.316-323 Uwaga błąd w tekscie cytowanym.

Powinno być 2 października (st.. st.)




144 Cz. 111 W firólestwie Polskim


szur (chodzi o encyklikę - H. D.) o podburzającej treści."

Encyklika przyczyniała się niewątpliwie do umocnienia

wiary unitów i do trwania przez nich w oporze. Mieli

bowiem świadomość, że nie są opuszczeni, a papież o nich

pamięta.

W którym momencie 1874 r. władze rosyjskie zdecydo-

wały się postawić sprawę jasno i powiedzieć o "powrocie

unitów do prawosławia", a nie tylko o oczyszczeniu ob-

@@@rządku, trudno dokładnie określić. Wiadomo, że 8 grud-

nia tego roku (st. st.), odbyła się w Petersburgu narada,

na której przyjęto podstawowe założenia w sprawie przyj-

mowania unitów do Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. W

naradzie udział wzięli: kanclerz, generał-adiutanci: Czew-

kin i Kotzebue, ministrowie: dóbr państwowych, spraw we-

wnętrznych i oświecenia narodowego, szef żandarmerii i se-

kretarze stanu: książę Urusow i Nabokow. Na oryginale pro-

tokołu Aleksander II napisał, "wykonać". 9

W 12 punktach ujęto podstawowe założenia przy przyj-

mowaniu unitów. Przy sformułowaniu zawartym w punkcie

1 omawianego protokołu, że: "Odrzucać starania Greko-

unitów o przyłączenie ich do prawosławia nie wydaje się

możliwe", trudno powstrzymać się od uwagi o wielkim cy-

niźmie władz rosyjskich. Najpierw bowiem wykorzystywały

one wszelkie środki fizycznego przymusu, jak rozlokowa-

nie wojska po wsiach, aresztowania, więzienie, wywożenie

w głąb Rosji, okrutne bicie a nawet zabijanie, aby zmu-

sić unitów do "dobrowolnego" przejścia na. prawosławie, a

następnie wyrażały na to zgodę.


9 CGIA, Syg. F 1270, op.l d.1110, Prot okół z posiedzenia 8.12.1874r.




Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 145


Niektóre punkty protokołu z grudniowej narady w Pe-

tersburgu były sformułowane wyraźnie na użytek propa-

gandy przeznaczonej dla dyplomatów akredytowanych w

Petersburgu. Takim był niewątpliwie punkt 2: "W tej spra-

wie trzeba koniecznie, żeby Warszawski Generalny Guber-

nator upewniał się w każdym przypadku, czy składane

oświadczenia są. podpisywane świadomie i dobrowolnie.

Aby sprawdzał czy oświadczenia te nie są uwarunkowane

prośbami o zachowanie skażonej obrzędowości, czy też ja-

kimikolwiek nadziejami Unitów, których Władza nie może

dopuścić."

W innych punktach rzeczywiste intencje obradujących,

dotyczące przepisania unitów na prawosławie są już jedno-

znaczne. W punkcie 7 czytamy np.: "Nie można pozwolić,

aby nowo przyłączeni Unici zachowali w swojej liturgii ob-

rzędy, które wkradły się tam pod wpływem katolicyzmu.

Należy przekazywać do rozpatrzenia i decyzji Najświęt-

szego Synodu informacje nawet o drobnych odstępstwach

od ustaw Cerkwi Wschodniej w ceremonii i zwyczajach.

Nie wykluczone, że Synod weźmie pod uwagę zasady przy-

łączenia Unitów w kraju Zachodnim 1839 r. Jednakże nie

powinno się o tym mówić parafianom."


Również w grudniu 1874 r. (11.12.1874 r. st. st.) na-

stąpiły zmiany w zarządzaniu sprawami unickimi. Zostały

one ponownie przekazane ministrowi spraw wewnętrznych.

Angielski konsul generalny w Warszawie tak o tym dono-

sił do Londynu w raporcie z 1.01.1875 r.: "Mam zaszczyt

zawiadomić Waszą Lordowską Mość, że został ogłoszony

ukaz carski przenoszący kontrolę nad sprawami Kościoła




146 Cz. I11 W Iirólestwie Polskim


Greko-Unickiego z gestii hrabiego Tołstoja, prokuratora

Św. Synodu do departamentu obcych wyznań podległego

ministrowi spraw wewnętl znych."

Konsul przypomina jednocześnie w tymże raporcie, że

sprawy obcych wyznań należały uprzednio do ministra

spraw wewnętrznych i dopiero od 7 lat, tzn. wówczas

kiedy postanowiono w Petersburgu ostateczne załatwienie

sprawy unickiej, zostały przekazane Tołstojowi. "Powiado-

miono mnie - pisał - że hrabia Kotzebue z ministrem spraw

wewnętrznych są zainteresowani załatwieniem tej sprawy,

zakończeniem prześladowań, o których tak często zmuszony

byłem zawiadamiać Waszą, Lordowską Mość."

W sprawie usunięcia Tołstoja od spraw unickich pisał do

Londynu i ambasador angielski w Petersburgu: "Nareszcie

postanowiono na własne żądanie ministra oświecenia pu-

blicznego zabrać tę sprawę spod jego kierownictwa i przeka-

zać przeprowadzenie tej delikatnej kwestii ministrowi spraw

wewnętrznych, słowem ta sprawa została przeniesiona ze

swej podstawy religijnej w gestię administracji cywilnej."

Dymitr Tołstoj jako prokurator Świętego Synodu ro-

syjskiej Cerkwi Prawosławnej oczywiście w dalszy ciągu

uczestniczył w sprawach unickich razem z ówczesnym mi-

nistrem spraw wewnętrznych, Aleksandrem Timaszewem.

Chodziło tylko o formalne zmiany na użytek propagandy

dla zagranicy. Tołstoj kojarzył się bowiem zbyt mocno z

całą akcją ostrych represji i zabitymi w Drelowie i Pratuli-

nie. (Cz. III rozdz. 3)

12 24 stycznia 1875 r. odbyło się w Białej pierwsze w

diecezji chełmskiej uroczyste przyjęcie 45 parafii unickich




Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 147


do Cerkwi Prawosławnej. Wystarczyło kilka osób proszą-

cych o to, aby natychmiast uznano, że przyłączenia chcą

wszyscy.

W związku z tym przebywający w Królestwie Polskim

znany już nam tajny radca Makow pisał, że fakt ten nie

wyczerpuje całej kwestii i należy ustalić jaki jest rzeczy-

wisty stan sprawy. Dla zobrazowania swojej wypowiedzi

przytacza m. in. nazwy kilku parafii (Międzyrzec, Rudno,

Przegaliny, Polubicze), które "mimo, że podporządkowały

się rozporządzeniom o oczyszczeniu liturgii, w rzeczywisto-

ści są niepewne i przy pierwszym rozluźnieniu gotowe są

wrócić do wcześniejszych swoich błędów i zaciętości." lo


0 przyłączeniu do prawosławia tych 45 parafii z 50

tysiącami unitów relacjonował również konsul angielski w

Warszawie w raporcie z 10.02.1875 r. pisząc do Londynu:

"Nawiązując do mojej depeszy z 29 ostatniego (stycznia-

H. D.) mam zaszczyt donieść Waszej Lordowskiej Mości, że

nawrócenie 50000 greko-unitów nie odbyło się bez zaburzeń

i trudności. Ludność w tych powiatach jest w stanie

wielkiego wzburzenia i podniecenia. W niektórych wsiach

chłopi oświadczają, że podpisując adres nie wiedzieli, co

podpisują, w innych, że nie dali upoważnienia delegatom, w

innych znowu starsi chłopi mówią, że tylko sami osobiście

przyjęli, a ich synowie i potomkowie sami postanowią o

sobie i wybiorą to, co najlepsze." "Postawa. chłopów jest

tak groźna - pisał dalej konsul - że liczba wojska i kozaków

została powiększona, ale ci drudzy nie są już upoważnieni

żyć na koszt chłopów."


lo CGIA, syg. F. 1270, op. 1. d.1110, Srawozdanie Makowa.




148 Cz. III W firólestwie Polskim


Ponieważ dalszych 37 parafii unickich zgłosiło już swoje

prośby o przyłączenie do prawosławia, co miało nastąpić w

Janowie 25.03.1875 r. (st. st.), w guberni siedleckiej pozo-

stało jeszcze 27 parafii, które takiej chęci nie zgłosiły. W

związku z tym Makow pisał: "pozostawienie upierających

się (przy Unii - H. D.) parafii samym sobie w obecnej sy-

tuacji będzie się równało zniszczeniu tego, co dotychczas

zostało zrobione w Guberni Siedleckiej w sprawie ostatecz-

nego powrotu unitów na łono Cerkwi Prawosławnej, z którą

nierozdzielnie wiąże się odrodzenie miejscowej ludności do

nowego życia." Dalej zaś stwierdzał: "Jeśli upór wyżej wy-

mienionych parafii nie zostanie w krótkim czasie zlikwido-

wany, można spodziewać się nowych zamieszek i rozruchów.

Okazuje się, że działać należy niezwłocznie i pilnie, gdyż

ludność opornych parafii, jak zapewniają miejscowe wła-

dze, dąży do przeciągnięcia na swoją stronę sąsiednich wsi,

zarówno tych pódporządkowanych rozporządzeniu Konsy-

storza, jak i tych zjednoczonych już z prawosławiem." 11

W związku z tymi uwagami Makowa na posiedzeniu Ko-

mitetu do Spraw Królestwa Polskiego w marcu 1875 r. po-

stanowiono między innymi: "Powiadomić Warszawskiego

Generał-Gubernatora o tym, że zgodnie z jego uprawnie-

niami, może przystąpić do okresowej wywózki do guberni

południowych najbardziej niebezpiecznych i upartych uni-

tów, wybranych spośród aktualnie znajdujących się w wię-

zieniach. Ponadto, aż do odwołania, nie wolno zezwalać

rodzinom zesłanych, nawet gdyby tego chciały, na wyjazd

do nich. Przeznaczonych do zesłania unitów należy pole-


11 Tamże.




Rozdz. 2. Likwidacja Ilnii - przebieg i metody 149


cić szczególnej opiece naczelników podległych im guberni

w celu odpowiedniego rozlokowania rzeczonych osób, zna-

lezienia im specjalnej pracy i ustalenia czujnego nadzoru.

Wysokość zaś rządowego pieniężnego zasiłku, ustalonego

dla zesłanych, może być w porozumieniu z Ministrem Fi-

nansów podwyższona do rzeczywistych potrzeb. Rzymsko-

katolickie kościoły w osadzie Kodeń i we wsi Leśna już te-

raz przekazać pod zarząd duchowieństwa prawosławnego.

W zamian za przekazany duchowieństwu prawosławnemu

kościół w Kodniu, należy przystąpić, zgodnie z odnośnymi

ustaleniami, do budowy nowego niewielkiego kościoła. Ko-

ściół ten w miarę możliwości ma być zbudowany poza mia-

steczkiem Kodeń, w miejscu bardziej odpowiednim dla po-

trzeb nielicznych wiernych tamtejszej katolickiej parafii.

Podjąć w porozumieniu z Ober-Prokuratorem Najświęt-

szego Synodu i Ministrem Finansów, w miarę możliwości,

przyspieszone działania, mające na celu doprowadzenie do

uporządkowania i wyposażenia świątyń, znajdujących się w

zjednoczonych parafiach w niezbędne sprzęty i dekoracje.

Zobowiązać Szefa Żandarmerii, aby polecił funkcjonariu-

szom Wydziału Żandarmerii szczególnie śledzić i wykrywać

osoby rozpowszechniające kłamliwe i podburzające wieści

wśród ludności unickiej i w ogóle - aby polecił objaśnianie

wszystkich sposobów jakimi katolicko-polska propaganda

źle wpływa na unitów." 12

Jak z powyższego widać sprawa zmuszania opornych uni-

tów siłą do przyjęcia prawosławia była postawiona jedno-

znacznie. Cała wyżej przedstawiona akcja miała być pro-


12 CGIA, syg. F 1270, op.1, d.1110, Protokół posiedzenia z 25.03.1875




150 Cz. I11 W Królestwie Polskim


wadzona tylko w guberni siedleckiej. W tymże protokole

czytamy bowiem, że, według notatki Makowa, w guberni

lubelskiej "akcja zjednoczenia będzie przebiegać spokojnie i

z zachowaniem prawa, nie ma więc obecnie potrzeby wpro-

wadzania tam jakichkolwiek nadzwyczajnych środków." 13

Starania najwyższych władz rosyjskich, aby ukryć swoje

zdecydowane postępowanie wobec unitów przed cudzo-

ziemcami, a co za tym idzie, przed światem, były dużo

łatwiejsze w Petersburgu niż w Warszawie. Widać to wy-

raźnie na przykładzie raportów dyplomatów angielskich:

ambasadora w Petersburgu i konsula w Warszawie. Ra-

porty te różnią się w tak ważnej sprawie jak ocena stopnia

dobrowolności przyjęcia przez unitów prawosławia. Amba-

sador tak to komentuje: "W mojej depeszy z 27 ostatniego

(stycznia 1875 - H. D.), przedłożyłem Waszej Lordowskiej

Mości oficjalne doniesienie o tym nawróceniu, w którym

wykazano, że unici działali dobrowolnie bez jakiegokolwiek

nacisku ze strony rządu. Podpułkownik Mansfield, powołu-

jąc się na prześladowania unitów w latach ubiegłych, wyka-

zuje jednak, że to nawrócenie było efektem różnych środ-

ków, wśród których maltretowanie fizyczne stanowiło zna-

czący element. Dalej zaś opisuje, opierając się widocznie

na wiarygodnych relacjach, wypadki, w których oburza-

jące okrucieństwa były dokonane przez władze wojskowe,

okrucieństwa, które można porównać tylko z ponurymi cza-

sami Inkwizycji. Z tych dwóch sprzecznych raportów Wa-

sza Lordowska Mość przekona się jak trudno mi szczegól-

nie w stolicy rosyjskiego prawoslawia, odkryć tajemnicę i


13 Tamże





__

Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 151


stwierdzić jakimi rzeczywiście środkami doprowadzono do

tak licznych nawróceń. Ze skąpych wiadomości, które tu

zasięgnąć mogę, skłonny jestem wierzyć, że musiał być wy-

wierany dość silny nacisk przez władze miejscowe na wier-

nych Kościoła Unickiego zanim przyłączyli się do państwo-

wego Kościoła. "

W świetle przytoczonych wyżej protokołów a także ko-

respondencji władz rosyjskich widać, że konsul angielski w

Warszawie, a nie ambasador w Petersburgu, miał praw-

dziwszy obraz postępowania z unitami.

Po pierwszej uroczystości przyłączenia unitów do prawo-

sławia, która odbyła się w Białej, unickie duchowieństwo

diecezji chełmskiej zwróciło się w lutym 1875 r. do Alek-

sandra II z prośbą o pozwolenie na przyłączenie ich do

Gerkwi Prawosławnej. Pod dokumentem noszącym tytuł

"Acte du clerge de la cathedrale de Chelm" (Akt ducho-

wieństwa katedralnego chełmskiego) podpisali się księża:

Marceli Popiel, Józef Wójcicki, Hipolit Krynicki, Jan Ho-

szowski, Makary Chojnacki, Michał Dobriański, Ambroży

Sietnicki, Jan Makar i Emilian Barwiński. Do tego aktu do-

łączona została prośba duchowieństwa chełmskiego przyłą-

czająca się do prośby duchowieństwa katedralnego o połą-

czenie z prawosławiem, datowana również jak poprzednia

18 lutego 1875 r. (st. st.).

Jako trzeci dokument została dołączona petycja deputa-

cji wiernych unitów o przyjęcie ich na powrót do Cerkwi

Prawosławnej. Petycja została złożona przez następujące

osoby: ks. Mikołaj Liwczak, ks. Jan Pluciński, Tymoteusz

Hasiuk, Paweł Dwydiuk, Jan Klimiuk, Maksymilian Ma-




152 Cz. 111 W firólestwie Polskim


kawka, Antoni Jańczak, Laurenty Borodiuk, Jakub Kamiń-

ski oraz Jan Krać. Ten ostatni podpisał petycję za siebie

i za wszystkich niepiśmier nych spośród wyżej wymienionych.

Delegacja została przyjęta przez cesarza 25.03.1875 r.

(st. st.). Obecna była przy tym rodzina cesarska. Aleksan-

der II przyjął deklarację przybyłych unitów o powrocie ich

do Kościoła Prawosławnego.

Uroczystości połączenia odbyły się kolejno w kilku mia-

stach diecezji chełmskiej. Poza wspomnianą już Białą

(12 24.01.1875 r.) następne odbywały się: w Janowie Pod-

laskim 25.03 6.04.1875 r., w Ghełmie 11 23.05.1875 r., w

Hrubieszowie 13 25.05.1875 r. i w Zamościu 15 27.05.1875

r. W czasie uroczystości obecny był prawosławny arcybi-

skup warszawski Joanicjusz. Uważał on, co zroziimiałe, po-

wrót unitów do prawosławia jako powrót do jedynej praw-

dziwej wiary, jednak nie pochwalał metod stosowanych

przez władze państwowe. Wyraził się nawet podczas uro-

czystości w Białej, jak pisał relacjonujący wydarzenia bi-

skupowi grekokatolickiemu przemyskiemu wspomniany już

ks. Teodor Telakowski: "Gdy Bóg da, i ta sprawa się ukoń-

czy, to tę przeklętą swołocz halicką precz rozgonię." I4 Jo-

anicjusz miał tu na myśli księży przybyłych z Galicji.

Słowa te zdaje się potwierdzać fakt, że wkrótce Joani-

cjusz został przeniesiony z Warszawy do Chersonu, a rla

jego miejsce został powołany tamtejszy arcybiskup Demetrius.


Joanicjuszowi bardzo pozytywną opinię wystawił konsul


14 pES Russia e Polonia, fasc. 106, k. 69




Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 153


angielski w Warszawie, pisząc do Londynu 1.01.1876 r., już

po odwołaniu arcybiskupa: "Arcybiskup Joanicjusz blisko

80 letni starzec był arcybiskupem warszawskim od roku

1859; podczas powstania polskiego jak i w czasie pobytu

w tym kraju odznaczał się spokojną pobożnością i umiar-

kowaniem; nie wdawał się w te spory i był powszechnie

szanowany przez różne rywalizyjące ze sobą ugrupowania

polskie."

Odwołanie Joanicjusza było spowodowane jego niechęcią

do używania siły wobec byłych unitów, którzy nie chcą ko-

rzystać z posług duchownych prawosławnych popów. "Ro-

syjscy popi - pisał konsul - składali w tej sprawie raporty

arcybiskupowi Joanicjuszowi, który nie chciał jednak od-

woływać się do pomocy policji, aby zmusić opornych, a

chociaż władze lokalne same ich prześladowały, a.rcybiskup

konsekwentnie powstrzymywał się od ingerencji."


O nowym biskupie prawosławnym czytamy w raporcie:

"Nie ma.m informacji jaki jest arcybiskup Demetrius, ale

można przypuszczać, że został wybrany z myślą, że do-

prowadzi do końca rządową politykę wobec unitów. O tym

zaś jakie są te zamierzenia rządu donosiłem już poprzednio

Wa szej Lordowskiej Mości."

W cza sie uroczystości z okazji prZyłączenia unitów do

prawosławia, organizowanycll w pięciu miastach diecezji

cłlełmskle , WSZędZle przygotowywano tzcztę dla ludiz. Czy

byli rzeczywiście cieszący się z tego połączenia unici? Są-

dzić możrla Z icli twal-dego i długotrWałego oporll tak w


CZaSle akC,jl OCZySZĆZanla OhrZądlCll, .)ak 1 prZPZ VVlPIC lat

później, sZcZególnie na Porllasiu, że ów radosrlv nastrój




154 Cz. 111 W firólestwie Polsl im


spowodowany był m. in. dużą ilością podawanej wódki.

Wiadomo bowiem, że zwykle jest wielu chętnych korzy-

stających z tego typu darniowego poczęstunku i nie za.wsze

są to ludzie o wysokich walorach moralnych. Zresztą go-

dzący się na przyjęcie prawosławia stanowili, według ów-

czesnych relacji, najsłabszy moralnie odsetek parafian. Jed-

nakże stwierdzano również, że zastosowany przez władze

rosyjskie terror był zbyt silny, aby ludzie mogli go dłużej

wytrzymać.

Ostateczne przyłączenie unickiej diecezji chełmskiej do

prawosławia Synod wyznaczył na dzień 11.05.1875 r. (st.

st.) wydając w tej sprawie oddzielne rozporządzenie. "Naj-

świątobliwszy Synod wobec mającego dokonać się dnia ll

maja r. b. przyłączenia na powrót parafii grekounickich

wchodzących w skład diecezji chełmskiej postanowił:

l. Duchowieństwo i wiernych przyłączającej się chełm-

skiej diecezji greko-unickiej, według uświęconych przepi-

sów i przykładów ojców świętych, przyjąć do całkowitej

i zupełnej łączności ze świętym prawosławnym katolickim

wschodnim Kościołem, do nierozłącznego składu Kościoła

wszystkich Rosjan i pod władzę suwerennego Najświąto-

bliwszego Synodu wszechrosyjskiego; przy tym udzielić ka-

płanom przyłączającym się na powrót do prawosławia pon-

tyfikalnego błogosławieństwa Najświątobliwszego Synodu,

z modlitwą wiary i miłości do Pana i Zbawiciela naszego Je-

zusa Chrystusa, aby utrwalali, pomyślnie rządzili i służyli

ich świętemu Kościołowi.

2. Przyłączającą się na powrót do prawosławia chełm-

ską diecezję greko-unicką przyłączyć do warszawskiej, i




Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 155


utworzywszy jedną diecezję prawosławną, nazwać ją na pa-

miątkę tego, że chełmska prawosławna katedra biskupia za-

łożona była jeszcze w początku XIII wieku, chełmsko-war-

szawską diecezją, a jej arcybiskupa nazwać chełmskim i

warszawskim, zamiast nazywania go, od 1840 r., warszaw-

skim i nowogeorgijewskim.

3. Bezpośrednie administrowanie diecezją poruczyć od-

dzielnemu biskupowi, z nadaniem mu tytułu biskupa lu-

belskiego, sufragana diecezji chełmsko-warszawskiej, z za-

strzeżeniem, aby sufragan ten rezydował w mieście Chełmie

i zarządzał nowo przyłączającymi się parafiami, stosownie

do instrukcji jaka będzie mu udzielana od Najświętszego

Synodu, pod zwierzchnictwem diecezjalnego arcybiskupa

chełmskiego i warszawskiego.

4. Istniejący obecnie greko-unicki konsystorz chełmski

zlikwidować, a w zamian utworzyć chełmski zarząd du-

chowny, którego skład i atrybucje będą. określone przez od-

dzielne postanowienie, z zastrzeżeniem, że sprawy większej

wagi ma przedstawiać do rozstrzygnięcia chełmsko-warsza-

wskiemu konsystorzowi duchownemu.

5. Ponieważ zajęcia tego ostatniego znacznie się powięk-

szą, dlatego oprócz obecriie oznaczonej liczby członków,

wyznaczyć z duchowieństwa nowo przyłączających się pa-

rafii dwóch nowych członków, wybieranych przez biskupa

sufragana, a zatwierdzanych według ogólnej zasady, na

przedstawienie arcybiskupa diecezjalnego przez Najświąto-

bliwszy Synod.

6. Istriiejące v Chełmie greko-unickie seminarium du-

chowrie i szkołę dla dia ków zamienić na prawosławne za-




156 Cz. III W lirólestwie Polskim


kłady naukowe, nie zmienia,jąc regulaminu tych zakładów;

zarząd ich poruczyć bezpośrednio chełmskiemu biskupowi

sufraganowi.

7. Pozostawić temuż biskupowi dla obsadzania wolnych

stanowisk kapłańskich w nowo przyłączających się para-

fiach, powoływanie według jego uznania z Galicji osób,

które ze względu na przymioty moralne będą godne za.jąć

u nas stanowiska kapłańskie.

8. Na biskupa lubelskiego, sufragana. diecezji chełmsko--

warszawskiej, Najświątobliwszy Synod uznaje za poży-

teczne i słuszne mianować obecnego administratora die-

cezji chełmskiej, starszego protojereja katedralnego Mar-

celego Popiela, jako będącego wdowcem, z zastrzeżeniem,

aby prekonizacjajego na biskupa dokonaną była w St. Pe-

tersburgu, po uprzednim przyłączeniu się tego protojereja

do Kościoła Prawosławnego." 15

Rozporządzenie Synodu zostało zatwierdzone przez Alek-

sandra II 1 13.05.1875 r. W ten sposób Kościół Prawo-

sławny w Królestwie Polskim pozyskał 267 parafii z 260

tys. wiernych. Utworzone w 1840 r. prawosławne biskup-

stwo warszawskie liczyło bowiem w 1875 r. tylko 42 cer-

kwie i 41 tys. wiernych. Wschodnie biskupstwo chełmskie

(prawosławne) powstało w XIII w. i od 1596 r. należało do

Unii. Stanowiło więc teraz pierwszy człon nowo powstałej

diecezji chełmsko-warszawskiej.

Marceli Popiel otrzymał 8 20.06.1875 r. od Aleksandra

II jako wynagrodzenie za wkład w dzieło przyłączenia uni-

tów do prawosławia order Św. Anny I klasy. Poza godnością




Rozdz. 2. Lilcwidacja Unii - przebieg i metody 157


biskupa lubelskiego było to drugie ważne wyróżnienie.

List Aleksandra II z dnia 19.06. 1.07.1875 r., z uznaniem

dla ministra spra w wewnętrznych Aleksandra Timaszewa

za dokończenie zaczętego przez Dymitra Tołstoja dzieła,

kończył oficjalnie sprawę likwidacji Unii w diecezji chełmskiej.

"Ocenia jąc tę kwestię ze stanowiska politycznego trudno

zaprzeczyć, że rzą.d odniósł niekwestionowany sukces. Na-

wet przypuszcza.jąc, że jedna lub dwie generacje zachowają.

nieprzyjazne uczucia dla rządu, to za 30 lat wszyscy staną

się rosyjskimi chłopami." Tak podsumował relacjonowa ne

przez siebie wydarzenia konsul angielski w Warszawie.

Jednakże po upływie 30 lat nie potwierdziły się przewi-

dywania konsula. Po ukazie tolerancyjnym cara Mikołaja. II

z 1905 r. znaczna większość byłych unitów i ich potomków

wpisała się do ksiąg kościołów rzymskokatolickich. W ciągu

następnych dziesięcioleci wierni ci ulegli całkowitej poloni-

zacji. Dziś najczęściej tylko brzmienie nazwisk świadczy o

niegdysiejszej przynależności ich przodków do narodowości

rusińskiej. Natomiast tradycja rodzinna przechowuje jesz-

cze tu i ówdzie wieści o męczeństwie dziadków i pradziadków.


15 pES, Russia e Polonia, fasc.109, k. 105-106.




Rozdział 3


Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie


Dwie te niewiełkie miejscowości na Podłasiu stały się w

pewnym momencie bardziej powszechnie znane w Połsce, a

nawet za granicą.Wśród parafii unickich najostrzej prześla-

dowanych przez władze rosyjskie za opór wobec narzuca-

nych siłą obrzędów i łiturgii prawosławnej, w tych dwóch,

Drełowie i Pratułinie, pozwołono wojsku strzełać do sto-

jących wokół kościoła wiernych. Padło wówczas kiłkuna-

stu zabitych a dziesiątki zostało rannych. Wydarzenia te

stały się na tyłe głośne poza granicami Rosji i Krółestwa,

że władze, jak wiemy, zaprzestały strzełania do unitów, nie

zaprzestając jednak innych bardzo ostrych represji wobec

opornych. (Cz. III rozdz. 2).

Wypadki w Drelowie i Pratułinie rełacjonowane były już

bardzo wcześnie, następnie zaś powtarzane, omawiane a.

często i "upiększane", jeśłi wołno się w ten sposób wyrazić

o tak dramatycznych sprawach. Brak jednak było krytycz-

nego ałe jednocześnie rzeczywistego, w oparciu o dostęprie

źródła opisu tych zdarzeń. Ponieważ w sprawie trzynastu

unitów, którzy zginęłi w Pratułirlie 14 26 stycznia 1874 r.

w 1938 r. otworzony został w rIiecezji siedłeckiej proc.es




__

Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 159


__

beatyfikacyjny, zaistniała konieczność ustałenia i w miarę

możliwości, precyzyjnego przedstawienia przebiegu ówcze-

snych wypadków.l


Najbardziej zwięzłe sprawozdanie z wydarzeń znajduje

się w zbiorach Mikołaja Miłutina w Rosyjskiej Państwowej

Bibłiotece w Moskwie (dawniej: Biblioteka W.I.Lenina).

W krótkiej rełacji czytamy: "W Drełowie 1 stycznia (1874

r. st.st. - H.D.) na samym początku odprawiania w cer-

kwi służby bożej łudność wta rgnęła na stopnie ołtarza,

schwytała księdza i wyprowadziła do zakrystii (...). 5 stycz-

nia (st.st. - H.D.), po przybyciu oddziału wojska złożo-

nego z dwóch rot piechoty i jednej sotni kozaków, zebrała

się w cerkwi bardzo wiełka ciżba chłopów, uzbrojonych

w kołki. Na wezwa.nie naczełnika powiatu i dowódcy od-

działu, podpułkownika Beka, do rozejścia się, chłopi od-

powiedzieli płaczem i krzyka.mi, oświadczając, że wszyscy

są gotowi umrzeć. Wezwania okazały się bezowocne. Wo-

bec czego straciwszy wszełką nadzieję na dobrowołne za-

przestanie rozruchów przez chłopów, tym bardziej, że w

przede dniu wejścia wojsk zdecydowanie oznajmiłi naczel-

nikowi powiatu, że w żadnym przypadku nie poddadzą się

i wszyscy gotowi są umrzeć, a przybyłych do wsi strażni-

ków przegnali, podpułkownik Bek zdecydował siłą rozpę-

dzić tłum, jednak bez użycia broni. Ale gdy tyłko część od-

działu weszła za ogrodzenie kościoła, chłopi momentalnie

rzuciwszy się z kijami zaczęli bić żołnierzy, zraniłi dziesię-


1 H. Dylągowa, Męczennicy Podlascy. Positio historica, Siedlce 1994,

(maszynopis polski i włoski, s. 372 + 1500). Archiwum Diecezjalne

w Siedlcach. Por. s. 7 niniejszej pracy.




160 Cz. I11 W lirólestwie Polskim


ciu niższych stopni, zaś oficerów a także naczelnika powiatu

i jego pomocnika pobili. Wówczas pozostali w rezerwie za

ogrodzeniem, widząc dokonany przez tłum napad na woj-

sko, bez rozkazu zaczęli strzelać, z początku w powietrze,

aby odstraszyć chłopów, a potem, gdy to nie przyniosło

żadnego rezultatu, niektórzy żołnierze wystrzelili w tłum, i

chociaż na rozkaz dowodzącego oddziałem ogień bezzwłocz-

nie został wstrzymany, w wyniku odbytej strzelaniny został

zabity jeden chlop, a rannych -10".2

Podobnej treści notatka dotyczy również wydarzeń w

Pratulinie. "W Pratulinie 25 grudnia (1873 r. st. st. - H.D.)

kobiety odebrały klucze od kościoła unickiego, gubernator

nakazał dorobić inne klucze. 11 stycznia ( 1874 r. st. st.-

H.D.) tłum greko-unitów w liczbie 500 osób uzbrojonych

w kołki zajął miejsce za ogrodzeniem kościoła. 14 stycznia

(1874 r. st. st. - H.D) do Pratulina przybyły dwie roty

wojska pod komendą podpułkownika Szteina, ale ludzie

zgromadzeni na placu przed kościołem oświadczyli, że nie

dadzą do niego dostępu iriaczej jak po swoich trupach.

Dowodzący wojskiem postanowił wziąć kościół siłą. Chłopi

bronili się kamieniami i kołkami, byli ranni żołnierze.

Pobity został sam pułkownik Sztein i oficerowie, a także

naczelnik miasta. Dano rozka z strzelania, zabito 9-ciu i

ciężko raniono 14 mężczyzn. Kobiety w tym czasie śpiewały

polskie pieśni żałobne, a mężczyźni wołali, aby do rrich

da.lej strzelać. Dowodzący nie chcieli przelewać w ięce.j krwi,


' Rossijskaja Gosudarst.wienriaja Bibliot.eka. Moskwa (dalej: RGB),

F. 169. P. 43. N li, l. 18-20, VViadomości o zaburzeriiach w guberrii

siedleckiej z powodu ustanowienia w cerkwiacb prawidłowej Słiiżby

Bożej.




Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 161


nakazali żołnierzom wyłamać ogrodzenie i wojsko zajęło

kościół. Te wydarzenia nie złamały oporu unitów".3

Śmierć unitów w obronie kościoła została odnotowana

przez konsula angielskiego w Warszawie w depeszy do Lon-

dynu już 29.01. 1874 r. "Z ubolewaniem przesyłam Waszej

Ekscelencji - pisał - wiadomość o ponownych zamieszkach

w powiatach zamieszkałych przez unitów w guberniach lu-

belskiej i siedleckiej, w rezultacie czego doszło do rozlewu

krwi, utraty życia i barbarzyńskiego postępowania z chłopami."

Ambasador angielski w Petersburgu dołączył do swego

raportu do Londynu z dnia 18.03.1874 r. urzędowy arty-

kuł zamieszczony w Sankt Pietiersb rgskije Wiedomosti Z

27.02.1874 r.(st.st.). Gazeta ta przedrukowała z gazety Pra-

witielstwienrcyj Wiest ik z dnia 26.02.1874 r. (st.st.) krótki

opis dziejów Unii zawartej w Brześciu w 1596 r. z powoła-

niem się na bulle papieskie o zachowaniu obrządku wschod-

niego w Kościele Unickim. Nic nie napisano o zatwierdzo-

nych przez Stolicę Apostolską postanowieniach synodu Za-

mojskiego z 1720 r., który akceptował istniejące już zwy-

czajowo w kościołach unickich obrzędy łacińskie. W opi-

sie położono nacisk na latynizację Kościoła Unickiego i w

związku z tym polonizację Rusinów, na dążenie władz die-

cezjalnych chełmskich do wprowadzenia czystego obrządku

wschodniego. Podkreślano, że lokalne władze cywilne mają

tylko pomóc władzom duchowym. Ich pomoc okaże się po-

trzebna w przypadku zaburzeń, które mogłyby się zdarzyć

w niektórych parafiach.


j Tamże,1. 17-18.)




162 Cz. 111 W Iirólestwie Polskim


Petersburska gazeta oficjalna nie wspomniała z jakich

powodów miałyby nastąpić ewentualnie te zaburzenia.

Pisała natomiast dalej, ze w trzech parafiach doszło do

zaburzeń, których rozmiary zmusiły władze do użycia

wojska, były to Zabłoć, Drelów i Pratulin. Jednakże w

Zabłociu tłum został rozpędzony. Do krwawych wypadków

doszło w Drelowie i Pratulinie.


W opisie wypadków w Drelowie podano, że jeden chłop

został zabity, a dziesięciu rannych.

Przy wypadkach w Pratulinie urzędowa gazeta pisała

o atakowaniu żołnierzy przez ludność przy pomocy kijów

i kamieni, w efekcie czego oddział wojska użył broni, w

rezultacie strzelaniny 9 chłopów zostało zabitych, a 14

rannych.


W przytoczonych relacjach nazwiska zabitych nie są wy-

mieniane. We wszystkich późniejszych opisach nazwiska są

już podawane. Dużo trudniej ustalić je wiarygodnie dla za-

bitych w Drelowie niż w Pratulinie, ponieważ nie ma świa-

dectw śmierci dla parafian drelowskich, w przeciwieństwie

do parafian pratulińskich. Najwcześniej nazwiska zabitych

znajdujemy w relacji wspomnianego już wielokrotnie unic-

kiego ks. Telakowskiego, a za nim powtórzył je również

unicki ks. Bojarski. Obaj podają pięć nazwisk, chociaż w

dopiero co cytowanych urzędowych sprawozdaniach liczba

zabitych w Drelowie równała się jednej osobie, rannych zaś

było dziesięć osób. Być może, czterech z dziesięciu rannych

zmarło w tak krótkim czasie, że rełacjonujący zaliczyłi ich

do zabitych przy kościele. Byli to Semen Paluk, Teodor Bo-




__

Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 163


cian, Andrzej Charytoniuk, Jan Romaniuk i Paweł Kozak.4

Na medalu wybitym w Paryżu w 1875 r. ku czci zabitych,

którego rysunek został już 1876 r. reprodukowany w bro-

szurze pt. "Les Missionnaires moscovites chez les Ruthe-

nes unis"5 figuruje 18 nazwisk, z których dwanaście obej-

muje zabitych w Pratulinie. Z pozostałych sześciu nazwisk

- cztery występują w relacjach Telakowskiego i Bojarskiego

jako ci, którzy zginęli w Drelowie. Na medalu poza nazwą

Drelów i Pratulin jest także nazwa Polubicze. O zabitych

w Polubiczach nie ma jednak nigdzie więcej wzmianki.

W późniejszych opisach wydarzeń podawana jest zwykle

liczba 13 zabitych w Drelowie. Wymienił ich z nazwiska

łaciński ks. Józef Pruszkowski, a za nim powtarzają inni,

łącznie z najnowszymi opracowaniami.6

Jak można sądzić bardziej wiarygodne są dane przesłane

do Stolicy Apostolskiej już w 1875 r. W relacjach póź-

niejszych najprawdopodobniej wśród zabitych znajdują się

zmarli w kilka a może i kilkanaście dni później z zadanych

ran, być może nawet niekoniecznie z broni palnej. Zabici w

Drelowie byli pochowani indywidualnie przez rodziny bez

sporządzonych z urzędu aktów śmierci.

Inaczej miała się sprawa z zabitymi w Pratulinie. W roz-


__

4 AES Russia e Polonia, fasc.l06, k.61. J.P.B.(J. Bojarski), dz.cyt.

cz.Il, s. 63.

(Moskiewscy misjonarze u R,usinów-unit ów), Paris 1876. Ory-

ginalny egzemplarz rriedalu znajduje się w Kurii Diecezjalnej w

Siedlcach.

6 P.J.K.Podlasiak (J.Pruszkowski), Mart yrologiuin czyli :Vlęczeńst wo

Ilnii na Podlasiu, Kraków 1905, ;.249. Por. rn. ili. Męczennicy

Podlasia w świetle współczesnej nauki. Pod red. ks. M.Z.Stepulaka,

Siedlce 1995. s. 86.




164 Cz. III W firólestwie Polskim


poczętym przed II wojną procesie beatyfikacyjnym przy-

jęto jako podstawę nazwiska trzynastu, których notarialne

odpisy świadectw zgonu znajdują się w Archiwum Diece-

zjalnym w Siedlcach. Wszyscy trzej cytowani już księża,

Telakowski, Bojarski i Pruszkowski relacjonujący te wyda-

rzenia, są również zgodni w tej sprawie. Wszyscy podają, że

w Pratulinie zginęli: Daniel Karmasz, Łukasz Bojko, Bar-

tłomiej Osypiuk, Onufry Wasiluk, Filip Geryluk vel Kiry-

luk, Konstanty Bojko, Nikita Hryciuk vel Gryciuk, Ignacy

Franczuk, Maksym Hawryluk, Michał Wawrzyszuk, Win-

centy Lewoniuk, Jan Andrzejuk i Łukaszuk Konstanty.


Pewne niewielkie różnice w brzmieniu niektórych na-

zwisk wynikały z kilku dość oczywistych przyczyn. Bar-

dzo mała ruchliwość chłopów powodowała, że najczęściej

w jednej parafii byli chrzczeni, brali ślub i tam też na ogół

wystawiano im świadectwa zgonu. Innych dokumentów nie

potrzebowali ani oni ani ich rodziny. Zapisywani zaś byli

w aktach parafialnych nie według dokumentów tożsamo-

ści, których nie posiadali, a według nazwiska podanego

przez świadków, stąd np. brzmienie Karmasz i Karmaszuk

dla jednej i tej samej osoby. W dodatku dla siedmiu uni-

tów z pratulińskiej parafii zachowały się akta urodzenia,

które spisywane były jeszcze po polsku alfabetem łaciń-

skim, zaś akta śmierci - po rosyjsku, cyrylicą. Używanie

tych dwóch alfabetów w Królestwie Polskim powodowało

niekiedy pewne różnice w zapisach a zwłaszcza w ich od-

czytywaniu. Na przykład litera "G" wymawiana bywała

również jak "H", stąd Hryciuk vel Gryciuk. Do tego wszyst-

__

kiego docliodzą potoczne wśród ludu przezwiska, które za-




__

Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 165


ciemniają obraz. Stąd też Onufry Wasiluk nazywany był

także Tomaszuk.


Wszyscy, którzy zginęli w Pratulinie, zostali tam pocho-

wani "urzędowo", na cmentarzu unickim, przez władze ad-

ministracyjne, we wspólnym grobie, który zachował się do

dziś.7 Umożliwiło to m.in. wszczęcie ich procesu beatyfika-

cyjnego w Kościele Katolickim, w związku z czym zostali

uznani Sługami Bożymi.

Pewne różnice dotyczą daty wydarzeń w Pratulinie. Za

relacją ks. Pruszkowskiego przyjęto powszechnie uznawać

24 stycznia 1874 r. jako datę śmierci unitów a zatem i

datę ówczesnych wypadków. Tymczasem mamy świadec-

twa śmierci wszystkich trzynastu wiernych tamtejszej para-

fii, które jednoznacznie sytuują strzelaninę wokół kościoła

unickiego w Pratulinie na dzień 14 stycznia starego stylu

czyli 26 stycznia nowego stylu. Różnica między obu ka-

lendarzami wynosiła wówczas 12 dni. Wszystkie daty były

pisane słownie co uniemożliwia pomyłkę.s

Władzom bardzo zależało na jak najszybszym załatwie-

niu sprawy. Zbiorowa mogiła miała najprawdopodobniej

zapobiec oddawaniu jakiejś szczególnej czci pomordowa-


7 W czerwcu 1991 r. w związku z procesem beatyfikacyjnym została

przeprowadzona ekshumacja, a szczątki zabitych złożono w tamtej-

szym rzymskokatolickim kościele parafialnym; grób na cmentarzu jest,

w dalszym ciągu zachowany.

s Archiwum Diecezjalne Siedlce, Akt,a procesu beatyfikacyjnego,

vol.4. Datę wypadków w Pratulinie, 26.01.1874 r.(n.st.) podaje

również J.Bojarski, dz.cyt. s. 64. W związku z długoletnią t.radycją

w diecezji siedleckiej obchodzenia dnia męczenników unickich 24

stycznia ordynariusz ks.bp Jan Mazur pozostawił tę datę jako

obowiązującą.




166 Cz. III W ICróIestwie Polskim


nym, gdyż łatwiej było jej pilnować. Zabici byli bowiem

przez unitów od początku traktowani jako męczennicy, któ-

rzy zginęli w obronie wiary.


Charakterystyczne, że w żadnej ze znanych relacji, ani

urzędowych ani w innych opisach nie ma wzmianki, że unici

próbowali, w chwili nadejścia wojska, ratować się ucieczką.

Ci z Pratulina o możliwości śmierci wiedzieli, ponieważ

znali wcześniejsze wypadki w Drelowie, gdzie padli pierwsi

zabici. Ci z Drelowa może nie od razu wiedzieli, że w końcu

użyje się przeciw nim broni palnej. Jednakże kiedy to na-

stąpiło wołali, żeby do nich dalej strzelać i swego kościoła

nie odstąpili. Otaczając kościoły wierni nie mieli na uwa-

dze żadnych Ziemskich względów osobistych. Ci, którzy tam

polegli, nie bronili ani siebie, ani swoich rodzin, ani swoich

chat, ani swego dobytku. Wszyscy łącznie z tymi, którzy

nie zginęli, a znaleźli się później ranni lub pobici w więzie-

niach, bronili własnej wiary katolickiej przed narzucanym

siłą prawosławiem. Opuszczenie przykościelnego cmentarza

i odstąpienie od obrony kościoła pozwoliło by im i ich ro-

dzinom uniknąć dalszych prześladowań, a kilkunastu unik-

nęłoby śmierci. Wszystkie ludzkie względy powinny więc

skłaniać ich do takiego postępowania. Oni jednak uważali,

że sam fakt rozejścia się świadczyłby już o zgodzie na przy-

jęcie obcej dla nich wiary. Byli więc gotowi oddać życie za

wiarę. Ta determinacja unitów, prostych chłopów, wzbu-

dzała od początku zdumienie i podziw obserwatorów róż-

nego autoramentu. Kiedy więc w niektórych parafiach, w

wyniku okrutnych prześladowań, część wiernych zgłaszała

chęć przejścia na prawosławie, niedowierzanie vyrażal nie




Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 167


tylko gubernator siedlecki, Stefan Gromeka, ale i najwyższe

władze w Petersburgu. Wysłano nawet specjalnego przed-

stawiciela wspomnianego radcę Makowa, dla sprawdzenia

na miejscu jak sprawa wygląda w rzeczywistości. 9 (Cz. III rozdz. 2)

Z tych właśnie powodów, determinacji jednych i zdumie-

nia drugich, warto przyjrzeć się życiorysom tych kilkunastu

zabitych w Pratulinie, gdyż dla nich istnieją źródła histo-

ryczne, chociaż bardzo skąpe.

Należeli do prostych wieśniaków, żyjących z pracy na

roli, według rytmu wyznaczonego porami roku i dnia. Waż-

nym elementem ich życia była wiara. Stąd niedziele i

święta, w czasie których uczestniczyli w nabożeństwach,

stanowiły bardzo istotny czynnik bytowania. Mała mo-

bilność chłopów przyczyniała się również do większej in-

tegracji mieszkańców wokół kościoła, stanowiącego cen-

trum życia religijnego. Liczne bractwa istniejące przy cer-

kwiach unickich (w tym i w Pratulinie) nie tylkojednoczyły

członków, ale także umacniały wiarę wśród ogółu parafian.

Członkowie bractw byli, a w każdym razie starali się być,

przykładem dla innych.

Podstawowe wiadomości o trzynastu, którzy zginęli w

Pratulinie, znajdujemy w aktach stanu cywilnego. Dla sied-

miu z nich istnieją oryginalne metryki urodzenia, dla sze-

ściu zostały odtworZone przez Trybunał Diecezjalny, po-

wołany dla przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego. Dla

wszystkich trzynastu mamy akta zgonu. Pewne szczegóły

dotyczące ich życia można odnaleźć w zeznaniach świadków


9 CGIA, syg. F 1270, op.l, d.1110, sprawozdanie Makowa




168 Cz. I11 W firólestwie Polskim


przesłuchanych przez wspomniany Trybunał. Fakty poda-

wane przez nich po kilkudziesięciu latach, jakie upłynęły

od 1874 r., dobrze przekaz ją atmosferę religijną tamtych

wydarzeń, choć nie zawsze wiernie odtwarzają same fakty,

niekiedy skądinąd dobrze im znane. Trudno zresztą dziwić

się, że wieloletnie prześladowania, jakim byli poddawani

unici zarówno przed 1874 r. jak i po nim, co najmniej do

1905 r., łączyły się u nich w pewną całość.

Życiorysy zgodnie z kolejnością wystawianych aktów

można zaczą.ć od Daniela Karmasza. W świadectwie uro-

dzenia występuje on i jego rodzicejako Karmaszuk. Urodził

się we wsi Przedmieście Pratulin 22 grudnia 1826 r. (st. st.).

Rodzicami jego byli włościanin Konrad, posiadający go-

spodarstwo rolne i Anastazja z domu Hryciuk. Ochrzczony

i bierzmowany został w kościele unickim 23.12.1826 r. (st.

st.). Świadectwo urodzenia zostało wystawione i podpisane

przez ks. Michała Mazanowskiego, proboszcza w Pratuli-

nie w latach 1806-1850. Ojciec Daniela i przybyli z nim

świadkowie (w tym rodzice chrzestni: Iwan Karmaszuk i

Dominika Hołubczukowa) jako niepiśmienni aktu nie pod-

pisali. Był żonaty z Anną, posiadał gospodarstwo we wsi

Łęgi należącej do parafii w Pratulinie. Syn jego mówił, że

ojciec należał do bractwa i był człowiekiem religijnym i bo-

gobojnym. Idąc do cerkwi zdawał sobie sprawę z grożącego

niebezpieczeństwa, jednakże świadomie się na nie zdecydo-

wał. Zginął w Pratulinie 14 26 stycznia 1874 r. o godz. 12

w południe mając lat 47.


Z metryki chrztu Łukasza Bojko dowiadujemy się, że

urodził się 29 października 1852 r. (st. st.) we wsi Za-




__

Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 169


czopki z ojca Dymitra, włościanina i matki Anastazji z

domu Woyda. Został ochrzczony i równocześnie bierzmo-

wany, zgodnie ze zwyczajem w Kościele Wschodnim, na-

stępnego dnia 30.10.1852 r. (st. st.) w kościele parafialnym

w Pratulinie przez ks. Jana Żypowskiego, proboszcza pa-

rafii Krzyczew i administratora parafii Pratulin w latach

1850-1866. Ojciec Łukasza i przybyli z nim świadkowie (w

tym rodzice chrzestni: Konrad Poleszuk i Pelagia Chitay-

licha) jako niepiśmienni aktu nie podpisali. Był kawalerem

i mieszkał w Łęgach. Z zeznań brata dowiadujemy się, że

Łukasz był człowiekiem dobrym, religijnym i cieszył się do-

brą opinią wśród ludzi. Zginął w Pratulinie 14 26 stycznia

1874 r. o godz. 12 w południe mając lat 21.


Bartłomiej Osypiuk urodził się we wsi Bohukały 3 wrze-

śnia 1843 r. (st. st.) z ojca Wasyla włościanina i matki

Marty (Matrony) z domu Kondrasiuk. Został ochrzczony i

równocześnie bierzmowany, zgodnie z obrządkiem Kościoła

Wschodniego, dnia 5.09.1843 r. (st. st.) przez wspomnia-

nego już ks. Michała Mazanowskiego. Ojciec i świadkowie

(w tym rodzice chrzestni: Konrad Karmaszuk i Marianna

Abramukowa Melanowa) aktu urodzeniajako niepiśmienni,

nie podpisali. Był żonaty z Natalią. Z zeznań świadków

wiemy, że miał dwoje dzieci, syna i córkę. Cieszył się powa-

żaniem we wsi, cłiociaż posiadał tylko małe gospodarstwo,

ponieważ był uczciwy, roztropny i pobożny. Pospieszył bro-

nić kościoła w Pratulinie, gdzie zginął 14 stycznia 1874 r.

(st. st.) o godzinie 12 w południe w wieku 30 lat.


Onufry Wasiluk, zwany był też Tomaszukiem, urodził się

w Zaczopkach w 1853 r. z ojca Ignacego i matki Julianny.




170 Cz.111 W Iirólestwie Polskim


Zgodnie z obrządkiem wschodnim otrzymał jednocześnie

chrzest i bierzmowanie w kościele w Pratulinie, administro-

wanym przez znanego już nam ks. Jana Zypowskiego. Był

żonaty z Cecylią. Z zeznań świadków dowiadujemy się, że

był dobrym katolikiem. Zginął w obronie kościoła w Pratu-

linie 14 stycznia 1874 r. (st. st.) o godzinie 12 w południe

maj ąc lat 21.

Filip Geryluk vel Kiryluk (w akcie urodzenia Kiryluk)

urodził się 26 listopada 1830 r. (st. st.) w Zaczopkach z ojca

Wasyla, włościanina i matki Dominiki z domu Koroluk. Zo-

stał ochrzczony i bierzmowany 28.11.1830 r. (st. st.) przez

proboszcza ks. Michała Mazanowskiego. Aktu urodzenia

nie podpisali ojciec i świadkowie (w tym rodzice chrzestni

Łukasz Chwasiuk i Prakseda Dowbotycha Łukacha), ponie-

waż byli niepiśmienni. Był żonaty z Efrozyną. Uważano go

za człowieka dobrego i pobożnego, dobrego ojca rodziny.

Pospieszył z innymi do obrony kościoła w Pratulinie, gdzie

zginął 14 stycznia 1874 r. (st. st.) o godzinie 12 w południe

mając 43 lata.

Konstanty Bojko (na marginesie aktu urodzenia: Boy-

czuk) urodził się 25 sierpnia 1826 r. (st. st.) we wsi Derło

z ojca Romana, włościanina i matki Chwedory z domu

Kononiuk. Następnego dnia został ochrzczony i bierzmo-

wany przez proboszcza ks. Michała Mazanowskiego. Ojciec

i świadkowie (w tym rodzice chrzestni: Grzegorz Jakimiuk

i Anastazja Markowa Mirytiukowa) jako niepiśmienni aktu

nie podpisali. Był żonaty z Anną. Z zeznań świadków, do-

wiadujemy się, że cieszył się dobrą opinią wśród ludzi. Po-

szedł jak inni bronić kościoła w Pratulinie, gdzie zginął I4




Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 171


stycznia 1874 r. (st. st.) o godzinie pierwszej po południu

w wieku 47 łat.


Nikita Hryciuk vel Gryciuk urodził się w Zaczopkach w

1855 r. jako syn Józefa, włościanina i Julianny. Ochrzczony

i bierzmowany w Pratulinie. Był kawałerem. Uważany był

za człowieka spokojnego, dobrego, pobożnego i kochającego

Kościół. Zginął w Pratulinie 14 stycznia 1874 r. (st. st.) o

godzinie pierwszej po południu w wieku 19 lat.

Ignacy Franczuk urodził się w 1824 r. we wsi Derło z ojca

Daniela, włościanina i matki Achacji. Został ochrzczony i

bierzmowany w kościele parafialnym w Pratulinie przez ks.

Michała Mazanowskiego. Był żonaty z Heleną. Z zeznań

syna wiadomo, że miał siedmioro dzieci. Był też na śmierć

za wiarę przygotowany, bo, również według zeznań syna,

przed wyjściem z domu przebrał się w czystą bieliznę i

ubranie. Zginął w Pratulinie 14 stycznia 1874 r. (st. st.)

o godzinie pierwszej po południu w wieku 50 lat.

Wincenty Lewoniuk urodził się w 1849 r. we wsi Krzy-

czew jako syn Wasyła. Ochrzczony i bierzmowany w tam-

tejszym kościele parafialnym. Był żónaty z Marianną. Pra-

cował w majątku Woroblin należącym do rodziny Bryn-

dzów. Z zeznań świadków dowiadujemy się, że był uważany

za człowieka dobrego, religijnego, praktykującego katolika,

dobrych obyczajów. Poszedł z innymi bronić kościoła w

Pratulinie, gdzie zginął 14 stycznia 1874 r. (st. st.) o go-

dzinie pierwszej po południu, mając lat 25.

Jan Andrzejuk urodził się we wsi Derło 8 kwietnia

1848 r. (st. st.) z ojca Stefana, włościaniria i matki Jo-

anny z domu Tomaszuk. Został ochrzczony i bierzmowany




172 Cz. III W irólestwie Polskim


10.04.1848 r. (st. st.) przez ks. Michała Mazanowskiego.

Ojciec i świadkowie (w tym rodzice chrzestni: Igriacy Gór-

ski i Tekla Andrzejukowa Pawłowa) jako niepiśmienni aktu

nie podpisali. Był żonaty z Mariną. Mia.ł syna Nestora,

o czym dowiadujemy się z zeznań jego siostry. Ona rów-

nież powiedziała, że jej brat, Jan Andrzejuk, umiał pisać

i czytać. Uważany był za człowieka bardzo dobrego i roz-

tropnego. Idąc bronić kościoła w Pratulinie zdawa.ł sobie

sprawę, że może zginąć i nie zobaczyć więcej swego syna.

Ciężko ranny na cmentarzu przykościełnym zosta.ł przywie-

ziony przez swego ojca do domu, gdzie zmarł 14 stycznia

1874 r. (st. st.) o godzinie czwartej po południu, mając łat

25.


Konstanty Łukaszuk urodził się w 1829 r. (st. st.) we

wsi Zaczopki z ojca Fadeja, włościanina i matki Franki.

Jak większość zabitych został ochrzczony i bierzmowany

przez długoletniego proboszcza w Pratulinie ks. Michała

Mazanowskiego. Był żonaty z Gripą. Miał dobrą opinię u

wszystkich. W wyniku otrzymanych ran zmarł w domu w

Zaczopkach, 15 stycznia 1874 r. (st. st.) o godziriie drugiej

po południu w wieku łat 45.


Maksym Hawryluk urodził się we wsi Bohukały 2 maja

1840 r. (st. st.) z ojca Pawła., włościanina i matki Barbary z

domu Wasyluk. Został ochrzczony i bierzmowany 4.05.1840

r. (st. st.) przez ks. Michała Mazanowskiego. Aktu uro-

dzenia nie podpisałi ojciec i świadkowie (w tym rodzice

chrzestni: Łukawian Hawryluk i Marianna. Ochrymiukowa),

ponieważ byli niepiśmienni. Był żonaty z Dominiką. Cie-

szył się dobrą opinią jako człowiek dobry i uczciwy. Zmarł




Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 17


w domu w Derle 15 stycznia 1874 r. (st. st.) o godzinie 12

w południe, w wieku 33 lat.

Michał Wawrzyszuk urodził się we wsi Olszyn w 1853

r. z ojca Mikity, włościanina i matki Agnieszki. W tymże

roku udzielono mu w Pratulinie chrztu i bierzmowariia. Z

zeznań świadków, poza ogólnym stwierdzeniem, że wszyscy

zabici byli ludźmi religijnymi, niczego szczególnego się nie

dowiadujemy. Zma.rł we wsi Derło, z ran otrzymanych w

Pratulinie,15 stycznia 1874 r. (st. st.) o godzinie pierwszej

po południu, mając lat 21.

Na zakończenie opisu wypa.dków w Drelowie i Pratulinie

warto raz jeszcze podkreślić jak bardzo wierni z diecezji

chełmskiej byli przywiązani do Unii. Wyrażali to często

słownie, ale przede wszystkim swoim oporem przed przy-

jęciem prawosławia. W urzędowych sprawozdaniach rosyj-

skich wymieniane były jako najbardziej oporne miejsco-

@@wości: Hanna, Dobrzyń, Za błoć, Kodeń, Sławatycze, Cho-

roszczynka, Jabłeczna., Ortel, Dołhobrody, Łomazy, Horo-

dyszcze, Polubicze, Parczew, Przegaliny, Ostrów, Bezwola,

Wohyń, Szóstka, Dołha, Rudno, Międzyrzec, Kolembrody,

Swory, Janów, Prochenki, Seroczyn, Szpaki.

"W niektórych wsiach riie ma sensu prowadzić dalszej

kontrybucji na rzecz zakwaterowanych tam wojsk - pisał

w swoim sprawozdaniu Lew Makow. - Wszystko cq można

było zniszczyć i wybić zostało już zniszczone, jednakże nie

wpłynęło to na zmianę poglądów. Nie udało się zmusić ich

do uległości." lo

Ten niezwykły, zwłaszcza w ówczesnej sytuacji Króle-


__

1 o Tamże




174 Cz. 111 W lirólestwie Polskim


stwa Polskiego, opór unitów władze rosyjskie przypisywały

propagandzie "łacińskiej", oskarżając o nią Kościół Rzym-

skokatolicki. Stanowiło to pretekst do i tak zdecydowanej

już akcji przeciw niemu, oskarżanemu wcześniej o popiera-

nie powstania styczniowego i źle widzianemu jako ostoja

polskości. Dodatkowo zaś źle widzianemu z racji zależności

od Stolicy Apostolskiej, co nadawało mu międzynarodowy

charakter.




Rozdział 4


Po likwidacji Unii


a) Ogólna sytuacja Kościoła Rzymskokatolickiego


Po klęsce powstania w 1863 r. sytuacja całego kraju

była bardzo ciężka. Jak zwykle władze rosyjskie oskarżały

duchowieństwo katolickie o masowe poparcie powstania i

odpowiednio karały Kościół i księży. "Mało która grupa

zawodowa poniosła tak ciężkie straty - pisał znany historyk

Stefan Kieniewicz - bo też była szczególnie eksponowana,

a władze stosowały wobec księży wyższy wymiar kary." 1

W Królestwie Polskim uległ represjom co 20 ksiądz, pod-

czas gdy wśród szlachty, licząc tylko mężczyzn, co 50 osoba.

W latach 1866-1875, w okresie likwidacji unickiej diecezji

chełmskiej, w samym Królestwie Polskim aż sześć diece-

zji dłużej lub krócej nie miało ordynariusza (krakowska,

kujawsko-kaliska, lubelska, płocka, sejneńska i warszaw-

ska). Pięciu spośród tych biskupów zostało wywiezionych

lub iriternowanych. Na tym terenie było wówczas osiem ła-

cińskich diecezji, z których jedna - podlaska - została w

dodatku przez cara Aleksandra II w 1867 r. zlikwidowana..


1 S. Kieniewicz, Powstanie st.yczniowe, Warszawa 1972, s.552.




176 Cz. 111 W lirólestwie Polslcim


Z kolei spośród sześciu diecezji (od 1839 r. wyłącznie ła-

cińskich) na terenach byłej Rzeczypospołitej, wchodzących

w skład Cesarstwa Rosyjskiego (mohyłewska, kamieniecka,

łucka, mińska, wiłeńska i żmudzka), kamieniecka i mińska

zostały przez cara złikwidowane, a trzy były bez ordynariuszy.

Pod koniec pontyfikatu Piusa IX sytuacja Kościoła pod

panowaniem rosyjskim była więc bardzo trudna. Rełacja

biskupa włocławskiego Wincentego Chościak-Popiela nie

pozostawiała co do tego wątpłiwości. Poza łikwidacją unic-

kiej diecezji chełmskiej i represjami wobec duchowieństwa,

ciągłe była aktuałna sprawa pozbawienia. diecezji bisku-

pów ordynariuszy,działałności niekanonicznego Kolegium

Duchownego w Petersburgu i nacisku władz na używanie

języka rosyjskiego w kościołach rzymskokatolickich.


W Stolicy Apostołskiej widziano konieczność zdecydowa-

nego wystąpienia w obronie wiary i Kościoła. Na sesji Kon-

gregacji do Spraw Kościelnych Nadzwyczajnych,1.07.1877

r., w obecności sekretarza stanu Giovanni Simeoniego usta-

łono, że trzeba jak najszybciej wszcząć rokowania, aby

uchronić Kościół Katolicki pod panowaniem rosyjskim od

zguby. Przygotowano Me'morżał, który w piętna.stu punk-

tach przedstawia.ł wszystkie trizdności i zagrożenia.


Duży wpływ na przygotowanie Memorżał miała osta-

teczna likwidacja diecezji cłlełmskiej i włączenia unitów do

Kościoła Prawosławnego. Wiadomość o tym, choć z pew-

rlym opóźrlieniem, dotarła bowiem do Stołicy Apostolskiej

i stailo viła argument dla z volenników ostrego vvstąpie-

nla )a llPZa VObeC R0,5 1. JeCiIlakZe MeTT2OT2Q Wrlz Z llStPIT1




Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 177


sekretarza stanu Simeoniego został zwrócony temu ostat-

niemu przez przedstawicieła Rosji w Rzymie, Leona Uru-

sowa. Fakt ten wywołał w Stołicy Apostołskiej konsterna-

cję. Powodem nieprzyjęcia było stanowisko Petersburga,

uznające treść Mernorżał za ingerencję w wewnętrzne

sprawy Cesarstwa Rosyjskiego. Sytuacja z punktu widze-

nia dypłomacji była bez precedensu. Wszełkie próby zała-

godzenia sprawy za pośrednictwem Hiszpanii nie odniosły

skutku. Rząd rosyjski Merrcorżał przyjąć nie chciał, uzna-

jąc go za obraźłiwy.


Kardynał Simeoni wysłał do nuncjuszy apostołskich łist

okółny, w którym przedstawił okołiczności zerwania roko-

wań z rządem rosyjskim. Do okółnika załączono Memorżał

oraz list kardynała do Urusowa. Wszystkie te dokumenty

przedrukował w styczniu 1878 r. paryski "Le Monde".


Przygotowywanej na konsystorzu ałłokucji, mówiącej o

tragicznej sytuacji Kościoła w Rosji, Pius IX nie zdą-

żył już wygłosić. Zmarł 7.02.1878 r. Jego następca Leon

XIII rozpoczął pertraktacje poprzedzone kilkuletnimi za-

biegami dypłomatycznymi. W ich wyniku doszło do za-

warcia U%lzoz y między Stolicą Apostołską a rządem rosyj-

skim, według której miały być rozwiązane najważniejsze

sprawy dotyczące Kościoła Katolickiego pod panowaniem

rosyjskim. Chodziło o obsadzenie opuszczonych diecezji,

przywrócenie praw bisku ich w zarządzaniu serninariami,

oddanie Akademii Duchowncj w Petersburgu pod zarząd

arcybiskupa mohylewskiego, wreszcie stoprliowe ucIlylanie

zarządzeil wyjątkowych, ograniczającycIl swobody duszpa-

sterskie i osobiste duchowieństwa.




178 Cz. III W I rólestwie Polskim


Ani w II%n,owie wstępnej, z października l880 r., ani w

zasadniczej z grudnia 1882 r., nie ma wzmianki o dwóch

bardzo ważnych sprawach, o unitach i o języku rosyjskim

w nabożeństwach. W pierwszej sprawie rząd rosyjski był

całkowicie nieprzejednany. W drugiej z kolei Stolica Apo-

stolska nie chciała ustąpić z zajętego wcześniej, w 1877

r. jeszcze za Piusa IX, stanowiska o niedopuszczeniu ję-

zyka rosyjskiego do kościołów rzymskokatolickich. Obawy

papiestwa w tym względzie były jednoznaczne. W Rzy-

mie uważano, że wprowadzenie języka rosyjskiego do na-

bożeństw i kazań stanowi w plana.ch Petersburga wstęp do

stopniowej likwidacji odrębności Kościoła Rzymskokatolic-

kiego pod panowaniem rosyjskim i włączenia go do Cerkwi

Prawosławnej. Dramatyczne doświadczenia związane z Ko-

ściołem Unickim w Rosji stanowiły dla Stolicy Apostolskiej

bardzo ważne memento.


Porozumienie między Stolicą Apostolską i Rosją w in-

nych ważnych punktach wpłynęło w pewnym stopniu na

poprawę sytuacji Kościoła Katolickiego pod berłem carów.

Nie była to wprawdzie sytuacja bardzo dobra, ale znacznie

lepsza szczególnie w porównaniu do kilkunastu ostatnich

lat (1863-1878). Poza biskupami wileńskimi, którzy niemal

już tradycyjnie szli na zesłanie (bp Karol Hryniewiecki w

1885 r. do Jarosławla nad Wołgą, bp Stefan Zwierowicz w

1902 r. do Tweru i bp Edward Ropp w 1907 r. do Nisz-

czy), pozostali biskupi mogli sprawować rządy w swoich

diecezjach. Oczywiście pewne trudności mieli zawsze. Rząd

rosyjski ciągle krępował ich władzę, jednakże do zerwania

stosunków nie doszło. Ukaz Mikołaja II o tolerancji reli-




__

Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 179


gijnej z 17 30.04.1905 r. zdawał się rokować nadzieje na

dalszą poprawę sytuacji. Możliwość porzucenia prawosła-

wia stanowiła dla wielu różnych osób ważną sprawę sumie-

nia. Ci, którzy prawosławnymi byli tylko z powodu obo-

wiązujących ustaw, nie pozwalających im na inny wybór,

mogli teraz wrócić do Kościoła Katolickiego. Dotyczyło to

nie tylko unitów, ale i dzieci, a czasem i ich potomków z

małżeństw mieszanych katolicko-prawosławnych, które mu-

siały być wpisywane do Kościoła Prawosławnego. Jednakże

w największej liczbie do katolicyzmu wracali byli unici z

diecezj i chełmskiej.

Ukaz o tolerancji skłonił też papieża Piusa X do pew-

nej modyfikacji w 1906 r. bardzo twardego dotychczas

stanowiska Watykanu w sprawie języka rosyjskiego w na-

bożeństwach i kazaniach w kościołach łacińskich. Ustęp-

stwo papieża mogło mieć niebezpieczne skutki. Wybuch I

wojny światowej nie pozwo ł jednak rządowi rosyjskiemu

na pełne tego wykorzystanie.

Od chwili oficjalnego przyłączenia unitów do Cerkwi

Prawosławnej w maju 1875 r. w Petersburgu uznano urzę-

dowo, że unitów nie ma na ziemiach będących pod pa-

nowaniem rosyjskim. Poruszenie tej sprawy przez Stolicę

Apostolską we wspomnianym MeTrcoriale z 1877 r. było dla

rządu rosyjskiego jedną z ważnych przyczyn jego nieprzyjęcia.

W późniejszych, z lat 1878-1882, rozmowach watykańsko-

rosyjskich, dotyczących zawarcia porozumienia, sprawa

unitów była przez urzędowych przedstawicieli Rosji odrzu-

cana bez możliwości najmniejszego negocjowania. Sprawę




180 Cz. III W firólestwie Polskim


unitów próbował poruszyć w 1883 r. poseł papieski przy-

były na koronację Aleksa.ndra III, arcybiskup Vincenzo Va-

nutelli - również bez skiitk z.

Petersburg uzna ł definity vnie tę kwestię za zakończoną.

Warto tu przytoczyć fragment listu ministra spraw zagra

nicznych Rosji, Mikołaja Giersa, do sekretarza stanu Lu-

dovico Jacobiniego z 1884 r. "Wasza Eminencja - pisał-

był łaskaw przesła ć mi kilka wyjaśnień w sprawie incy-

dentu z deputacją unitów z Podlasia, która przybyła do

Rzymu, gdzie została przyjęta przez Ojca Świętego papieża

Leona XIII, jak i w sprawie komentarzy w kilku dzienni-

kach katolickich na temat tego spotkania i przyjęcia, ja-

kie zgotował deputacji unitów Ojciec Święty. (...) Jak Wa-

sza Eminencjajuż zauważył w sprawie życzeń dotyczących

sytuacji unitów, które zostały przedstawione Rządowi Ce-

sarskiemu przez Monsignore Vanutelli, muszę jemu przy-

pomnieć, że według nas nie ma unitów w Cesarstwie Ro-

syjskim. Są tylko prawosławni i rzymskokatolicy. W kon-

sekwencji sprawa ta nie może być przedmiotem żadnych

negocjacji ani jakichkolwiek wyjaśnień." 2


b) Sytuacja unitów po przyłączeniu do prawosła-

wia


Tymczasem mimo "nieistnienia" sprawa unicka stale da-

wała o sobie znać. Przede wszystkim najbardziej oporni

unici, zgodnie z zaleceniem tajnego radcy Makowa, zostali

wywiezieni na wieloletnie zesłanie do Rosji. Pisali stamtąd

listy do rodzin, którym nie pozwolono za nimi pojechać.




Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 181


Obradujący w Petersburgu Komitet do Spraw Królestwa

Polskiego postanowił w tej sprawie co następuje:

"... ze względu na niemożliwość dalszego przetrzymywa-

nia w więzieniu fanatycznych unitów, którzy zostali za-

mknięci za próby przeszkodzenia w oczyszczaniu liturgii

i zjednoczeniu z Cerkwią Prawosławrią, ria których jednak

więzienie nie wywarło żadnego wpływu, nie ma innego spo-

sobu jak tylko zacząć wywozić z kraju ważniejszych spośród

nich. Biorąc pod uwagę fakt, że błądzenie vielu z tych ła-

twowiernych i prostodusznych ludzi wynika z fanatyzmu, w

jaki zostali wprowadzeni, Komitet sądzi, że zesłanie to ma

na celu nie ukaranie ich, lecz moralne otrzeźwienie. Dla-

tego też może być przyjęte jako działanie tymczasowe nie

powodujące ostatecznego zesłania ich w inne miejscowości

i przesiedlenia tam ich rodzin. Wymienione osoby, zdaniem

Komitetu, należałoby wysłać do jednej z południowych gu-

berni Imperium, znajdujących się poza polskimi i katolic-

kimi wpływami i potrzebujących rąk do pracy. Gubernie te

zamieszkałe są przez bliskich unitom prawosławnych Ma-

łorusinów (Ukraińców - H. D.). Ponadto zesłańców trzeba

powierzyć szczególnej opiece miejscowych gubernatorów,

żeby ich odpowiednio rozmieścili i znaleźli im pracę; utrzy-

manie zaś, przeznaczone przez rząd dla osób wysłanych w

trybie administracyjnym, może być przydzielane dla tych

unitów nieco wyższe i dostosowane do aktualnych potrzeb.

Rodziny osób deportowanych nie mogą podążyć za nimi,

do momentu ustalenia miejsca ich pobytu i wyjaśnienia ich


2 AES, Russia e Polonia, fasc. 174, k. 42-43.




182 Cz. 111 W Iirólestwie Polskim


sytuacj i. " 3

Unitów wywożono i w okresie późniejszym w łatach

osiemdziesiątych XIX w. często już do dałszej, orenburskiej

guberni. Listy, które stamtąd pisałi, świadczą o ich głębo-

kim przywiązaniu do wiary katołickiej, mimo poniewierki

jaką na wygnaniu cierpiełi.

Wywiezieni w głąb Cesarstwa Rosyjskiego unici miełi

stanowić ostrzeżenie dła pozostałych w kraju, którzy nie

chciełi przyjąć prawosławia łub przyjmowałi je z wiełkimi

oporami. W pierwszej fazie w 1875 r., wywieziono kiłkaset

osób. Później wywożono sporadycznie poszczegółne osoby

łub rodziny. Ponadto, poprzednio wywiezieni, przesiedłani

bywałi z guberni saratowskiej i chersońskiej do orenbur-

skiej. Liczba 20 tysięcy wywiezionych unitów podana w

sprawozdaniu przez urzędującego w Chersoniu vicekonsuła

angiełskiego, Webstera, dotyczyć może ogółnej łiczby ze-

słańców z Krółestwa Połskiego, którzy znałeźłi się tam

przede wszystkim w wyniku represji wobec spiskowców i

powstańców z łat 1861-1865.

Dła sytuacji rełigijnej unitów znajdujących się wśród

zesłańców ważne było rozporządzenie przesłane guberna-

torom, na terenie których zostałi oni rozmieszczeni. Czy-

tanzy w nim: "Generał-gubernator Warszawy zawiadamia

mnie, iż doszło do jego wiadomości, że wiełu osobom

greko-unickiej wiary, tymczasowo wywiezionym do środko-

wych guberni Cesarstwa za. fanatyzm rełigijny, opór bun-

towniczy przeciw rozporządzeniom oczyszczającym obrzą-


__

3 CGI.A Pet ersburg, syg. F 1270, op.l, d 1110. Prot okół zatwierdzony

przez Aleksandra II 25 marca 1875 r. (st.. st.), k. 49




Rozdz. 4. Po Iikwidacji Unii. 183


dek unicki z form łacińskich, władze miejscowe pozwa-

łają uczęszczać do kapłic rzymskokatołickich i przyjmować

od księży rzymskokatołickich pociechy rełigijne. Uwzgłęd-

niając, że takie pozwołenie dła unitów przebywających w

Cesarstwie, spełniania swych obrzędów przed duchowień-

stwem rzymskokatołickim, sprzeciwia się już wydanym in-

strukcjom, według których wszystkie rełigijne obrzędy dła

unitów z powodu braku księży unickich, mają być wykony-

wane nie przez rzymskokatołickie, łecz prawosławne ducho-

wieństwo; to był główny cel wysłania tych osób do środ-

kowych prowincji Cesarstwa. Takie pozwołenie musi wy-

wierać szkodłiwy wpływ na prowincje, w których te osoby

zostawiły krewnych i przyjaciół i z którymi z pewnością

komunikują się łistownie. Generał-adiutant hr. Kotzebue

prosi, aby wydać odpowiednie rozporządzenie zakazujące

unitom zesłanym w głąb Rosji spełniania swych obrzędów

przed duchowieństwem rzymskokatołickim i uczęszczania

do rzymskokatołickich kościołów. Uznając, że uwagi hra-

biego Kotzebue zasługują na uwagę i pamiętając, że ducho-

wieństwo rzymskokatołickie i ich kościoły szkodłiwy wpływ

wywierają na unitów, podniecając w nich fanatyzm i za-

chętę do oporu przeciw przywróceniu czystości obrzędom

rełigijnym, proszę Waszą Ekscełencję:


1) zakazać wszystkim katołickim księżom w prowincjach,

do których zesłani są unici, wypełniania dła nich jakichkoł-

wiek obrzędów.


2) Zwrócić uwagę unitów, że kościół prawosławny, do

którego nałeżełi ich przodkowie, nie różni się w obrzędach

ani w ceremoniach, ani w języku od kościoła unickiego i za-




184 Cz. III W lirólestwie Polskim


chęcić ich, aby w obowiązkach swych chrześcijańskich uda-

wali się do duchowieństwa prawosławnego, które rozporzą-

dzeniem Św. Synodu z 12 listopada 1869 i 24 lutego 1870

w rozesłanym okólniku zostało upoważnione do spełniania

wszystkich obrzędów i ceremonii dla unitów, może ich spo-

wiadać i udzielać im Przenajświętszego Sakramentu." 4

Zakaz udzielania unitom posług religijnych przez ducho-

wieństwo rzymskokatolickie był również egzekwowany w

byłej diecezji chełmskiej przez tegoż generał-gubernatora

warszawskiego Kotzebue. W związku z czym zdecydował

on o likwidacji niektórych parafii łacińskich już na po-

czątku 1875 r. Pisał w tej sprawie do ministra spraw we-

wnętrznych Timaszewa 10.03. t. r.(st. st.) "Niektóre rzym-

skokatolickie kościoły guberni siedleckiej, znajdujące się w

miejscowościach z ludnością całkowicie grekounicką, wywie-

rają zły wpływ na sprawę wprowadzenia w tych miejsco-

wościach prawosławia." Dalej zaś dodawał, że zdaniem gu-

bernatora siedleckiego najgorszy wpływ mają kościoły w

Leśnej i Rossoszy. Unici - pisał - "przede wszystkim od-

wiedzają świątynie w Leśnej, w której znajduje się cudami

słynąca ikona. Znając przywiązanie ludu do tradycji, po-

dobne pielgrzymki mogą odbywa ć się jeszcze wiele lat po

przyjęciu przez unitów prawosławia.." 5

W związku z tym od 1875 r. w ciągu kilkudziesięciu lat

zostały zamknięte lub oddane cerkwi niektóre rzymskoka-

tolickie kościoły w diecezji lubelskiej i podlaskiej. Według

wykazu arcybiskiipa VVincentego 'hościak-Popiela, załą-


4 Correspondence respectin;, s. 37. (Por. przypis 5, Cz.IIl r.2)

" CC IA, Pet.ersbnrg, syg. F.1270, op.l, d.1110, k. 37.




Rozdz. 4. Po Iikwidacji Unii. 185


czonego do jego listu do sekretarza stanu M. Rampolli,

w latach 1867-1900 z polecenia rosyjskich władz państwo-

wych zamknięto 34 kościoły parafialne, filialne i kaplice, z

tej liczby 23 kościoły w diecezji podlaskiej. Świadczy to,

jak bardzo władze obawiały się wpływów rzymskokatolic-

kich na unitów uznanych już oficjalnie za prawosławnych.

Wśród zamkniętych kościołów łacińskich na Podlasiu

niektóre znajdowały się w miejscowościach, gdzie były dwie

świątynie, łacińska i unicka. Były to kościoły w Białej,

Janowie, Horbowie, Kodniu, Łomazach, Łosicach, Opolu,

Orchówku, Piszczacu, Pratulinie, Sławatyczach, Terespolu,

Wohyniu. W pozostałych były tylko kościoły łacińskie, jak

w Bordziłówce, Huszczy, Leśnej, Malowej Górze, Milano-

wie, Niecieczy, Ostrówkach, Paprotni, Rossoszy, Wierowie.

Spośród wymienionychjuż w 1875 r. zamknięte zostały ko-

ścioły w Kodniu, Leśnej i Orchówku. Szczególny nacisk po-

łożono od początku na likwidację kościołów w Kodniu i

Orchówku.


Rzymskokatolicki kościół w Pratulinie został w 1882

r. przez władze rosyjskie zamknięty i oddany prawosław-

nym, a parafia zlikwidowana. Natomiast pratuliński kościół

unicki, w obronie którego zginęło l unitów, został przez

ówczesnego popa. Aleksego Leskowa w 1888 r. rozebrany i

sprzedany okolicznym chłopom.

Za udzielanie pomocy byłym unitom groziło księżom ła-

cińskim aresztowanie a nawet zesłanie w głąb Cesarstwa.

Byli też profilaktycznie pozbawieni swoich parafii, a ich ko-

ścioły, jak wiemy, oddawane prawosławnym lub zamykane.

W związku z powyższym księża. rzymskokatoliccy mieli




186 Cz. III W Iirólestwie Polskim

bufor

zakaz udzielania sakramentów ludziom sobie nieznanym,

chyba że mieli oni zaświadczenia od swego proboszcza. W

miejscowościach zamieszkałych przez unitów i w sąsiadu-

jących z nimi parafiach łacińskich niemal wszyscy pod-

legali inwigilacji przez przedstawicieli miejscowych władz

różnych szczebli, którzy następnie przekazywali uzyskane

informacje swoim zwierzchnikom aż do najwyższych szcze-

bli. System ten funkcjonował od lat.

Tylekroć wspominany specjalny wysłannik z Peters-

burga tajny radca Makow, od 1878 r. minister spraw we-

wnętrznych Rosji, pisał w swoim raporcie z marca 1875

r.: "Ani przez chwilę nie można wątpić w zgubny wpływ

systematycznej i uporczywej propagandy prowadzonej nie-

przerwanie w guberni siedleckiej przez duchowieństwo ła-

cińskie w tak krytycznym dla sprawy unickiej okresie. Z po-

glądem tym bezwarunkowo zgadzają się miejscowe władze

i wszyscy, którzy orientują się w sytuacji sprawy unickiej.

Niepodważalność tego faktu w zupełności została potwier-

dzona przez warszawskiego generała-gubernatora..." 6



c) Opór unitów w latach 1875-1905


Sytuacja była więc bardzo trudna nie tylko dla Kościoła

Unickiego ale i Rzymskokatolickiego. Jednakże w najtrud-

niejszej sytuacji byli sami unici uznani przez władze rosyj-

skie za prawosławnych, którzy się z tym nie pogodzili. Ich

opór polegał na nieuczęszczaniu do cerkwi prawosławnych

i niekorzystaniu z posług religijnych tamtejszych popów.


Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 187



Akcję tę zaczęli wcześniej w miejscowościach, w których

byli jeszcze księża uniccy, najczęściej jednak przybyli do

Królestwa Polskiego z Galicji, którzy w przekonaniu wier-

nych przed 1875 r. byli już apostatami, mimo formalnej

przynależności do Unii.


Od czasu oficjalnego wpisania unitów do prawosławia

chrzest dzieci unickich w cerkwi prawosławnej stanowił dla

władz rosyjskich sprawę niezwykłej wagi. Religia prawo-

sławna była bowiem w Cesarstwie Rosyjskim wyznaniem

państwowym. Prawo zabraniało przejścia z prawosławia na

inne wyznania. Stąd władze w Petersburgu były skłonne

w jakimś, bardzo zresztą ograniczonym, stopniu tolerować

nie uczęszczających do cerkwi unitów, którzy nie przyjmo-

wali sakramentów od popów prawosławnych, ale w sprawie

chrztu niemowląt były bardzo zdecydowane.


Generał-gubernator Kotzebue pisał w tej spra vie,

18 30.10.1875r., do wszystkich rządców diecezji, że obo-

wiązujące od 1856 r, prawo o dzieciach z małżeństw mie-

szanych unicko-łacińskich, na mocy którego chłopcy byli

chrzczeni w obrządku ojca, dziewczynki - matki, nie doty-

czy unitów zjednoczonych już z prawosławiem. Wszystkie

dzieci muszą być prawosławne. "Jeśli chodzi o dzieci uro-

dzone już po zjednoczeniu (z prawosła.wiem - H. D.), mu-

szą one, bez żadnego wyjątku, podlegać ogólnemu prawu

dotyczącemu małżeństw prawosławnycłi z innymi wspól-

notami chrześcijańskimi, tzn. być ochrzczone i wychow ane

w Kościele Prawosławnym (...) księża, którzy ośmielą się

naruszyć moją decyzję w tej sprawie będą pociągnięci do




188 Cz. III W lirólestwie Polskim



ciężkiej odpowiedzialności." 7

Władze rosyjskie były też nieubłagane w sprawie prze-

chodzenia unitów na obrządek łaciński. Już w 1874 r. od

biskupa lubelskiego Walentego Baranowskiego żądano, jak

wiemy, wydania oświadczenia, że unitom nie wolno prze-

chodzić na obrządek łaciński. Tym bardziej nie było mowy

o przechodzeniu na rzymski katolicyzm byłych unitów,

uznanych już za prawosławnych.

Byli oni bardzo ściśle pilnowani, Stąd też o różnych ich

próbach ominięcia ostrych zarządzeń w sprawie chrztów,

ślubów i innych sakramentów żanda.rmeria donosiła swoim

władzom zwierzchnim. Istnieją, chociaż zachowane tylko

częściowo, Iiczne informacje o nielegalnym z punktu wi-

dzenia władz rosyjskich, życiu religijnym byłych unitów.

Donosili najczęściej naczelnicy powiatowych Urzędów Żan-

darmerii do Gubernialnych Urzędów Żandarmerii na pod-

stawie otrzymywanych z terenu informacji. Istnieją szcze-

gółowe donosy o uczęszczaniu byłych unitów do kościołów

łacińskich, o pogrzebach bez udziału popów prawosław-

nych, o dostarczanych unitom świadectwach chrztu dzieci

w kościele rzymskokatolickim z podaniem miejsca skąd po-

chodzą lub bez podania takowego miejsca. Te bardzo szcze-

gółowe informacje z imionami i nazwiskami ludzi winnych

w pojęciu władz przestępstw, stanowią świadectwo nie-

złomnej wiary unitów, którzy mimo wieloletnich prześlado-

wań, więzienia, bicia, kontrybucji, rozlokowywania wojska

po wsiach, wywożenia na Syberię, z uporem starali się po-

zostać wiernymi wierze katolickiej, narażając się i znosząc


AES, Russia e Polonia, fasc. 120, k.47.


Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 189



dalsze prześladowania.


W parafii Wszystkich Świętych w Krakowie zachowały

się księgi sta.nu cywilnego, w których znajdują się zapisy

ochrzczonych dzieci unickich (Liber natorum et baptisato-

rum) w latach 1866-1896, a także świadectwa ślubów uni-

tów z Podlasia (Liber copulatorum) z lat 1869-1887. W

rubryce "Adnotatio" przy chrztach dzieci z diecezji chełm-

skiej jest zwykle zapis, że dziecko nie mogło być ochrzczone

w Królestwie Polskim z powodu prześladowania katolików

obrządku greckiego przez "rząd moskiewski". W świadec-

twach ślubów w rubryce "Testes" powtarzają się na ogół ci

sami świadkowie. Byli to najczęściej organista i zakrystian.


Możliwości korzystania przez unitów z pomocy religij-

nej w kościołach łacińskich, jak i ich nielegalne wyjazdy do

Galicji w zaborze austriackim nie mogły zaspokoić potrzeb

wszystkich wiernych. Duchowieństwo katolickie w Króle-

stwie Polskim, Galicji i Wielkopolsce wiedziało o tej bar-

dzo trudnej sytuacji unitów. Księża łacińscy z Królestwa

mieli, jak wiemy, ograniczone możliwości działania wśród

unitów z powodu licznych zarządzeń i ścisłego nadzoru. Za-

wsze groziło zamknięcie kościoła i pozbawienie własnych

parafian posługi duszpasterskiej. Księża grekokatoliccy z

Galicji Wschodniej w zasadzie nie byli brani pod uwagę.

Panowało bowiem wówczas wśród wielu z nich silne pro-

rosyjskie nastawienie. Z tego powodu niektórzy byli prze-

cież wykorzystywani przez władze rosyjskie do pomocy w

likwidacji Unii w diecezji chełmskiej (Cz. II rozdz. 2). W

zaborze pruskim w wyniku nasilenia Kulturkampfu Kościół

Katolicki przeżywał z kolei własne trudności. Wiele tam-




190 Cz. 111 W Iirólestwie Polskim



tejszych parafii było pozbawionych przez władze niemiec-

kie księży. Wielu tamtejszych księży nielegalnie udzielało

wiernym pomocy duszpasterskiej, narażając się na prześla-

dowania. Nie mogli więc działać dodatkowo poza własnym

terytorium. Jednakże pierwszy misjonarz ks. Feliks Lau-

dowicz przyjechał na Podlasie właśnie z Wielkopolski. Po

powrocie złożył sprawozdanie opisując istniejącą tam sytu-

ację. Pisał w swym raporcie m. in., żejeżeli zostawi się uni-

tów samym sobie, jak to miało miejsce w 1839 r. za rzeką

Bug na ziemiach Rzeczypospolitej włączonych do Gesar-

stwa Rosyjskiego, to Unia przestanie istnieć i na Podlasiu.

Pisał, że unici są bardzo przywiązani do wiary, ale trzeba

ich w tym podtrzymywać.

Stałą akcję misyjną wśród unitów prowadzili jezuici z

Krakowa. Informował o tym w lipcu 1877 r. ks Jan Koź-

mian, postać bardzo znacząca w Wielkopolsce. Korespon-

dencja w sprawie powierzenia jezuitom z Krakowa misji

wśród unitów trwała od lipca 1877 r. i zakończyła się dla

unitów pomyślnie. Pius IX wyraził zgodę na udzielenie je-

zuitom z Galicji pełnomocnictw. Ks. Henryk Jackowski wy-

ruszył na Podlasie w marcu 1878 r. Został tam aresztowany

i osadzony w więzieniu, w którym przebywał 19 miesięcy.

Mimo licznych trudności misje nie ustały i jeszcze w latach

1900-1904 miały miejsce. Jednym z bardziej znanych mi-

sjonarzy tego okresu (1902-1903) był ks. Jan Urban, który

pozostawił po sobie "Pamiętnik wycieczek misyjnych", w

którym robił codziennie zapiski z przeżytych na Podlasiu

tygodni. s


s J. Urban, Wśród unitów na Podlasiu. Pamięt nik wycieczek misyj-

Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 191



Przy okazji omawiania misji na Podlasiu trzeba jeszcze

wspomnieć o dyskusji na temat rytu, wschodniego czy ła-

cińskiego, w jakim należy udzielać unitom sakramentów

świętych. Sprawa była o tyle ważna, że w gruncie rzeczy

mogła prowadzić do upadku Unii wśród wiernych w Kró-

lestwie Polskim. Byli oni bowiem zdeterminowani przyjąć

obrządek łaciński, byle tylko nie zostać przypisanym na

stałe do prawosławia. Ostatecznie papież dał misjonarzom

pozwolenie, aby w sytuacjach wyjątkowych chrzcili według

skróconego rytu rzymskiego. Sprawa ta zresztą jeszcze kil-

kakrotnie była poruszana i różnego rodzaju pozwolenia

były udzielane. 9



d) Prośby unitów do carów i papieża


Oprócz zabiegów o możliwość przyjmowania sakramentów

według zasad religii katolickiej unici starali się dotrzeć do

najwyższych władz państwowych z prośbami o możliwość

powrotu do własnego, jak mówili, unickiego wyznania. Po-

nieważ podania do carów pozostawały najczęściej bez od-

powiedzi, uważali, że władze niższe nie chcą ich dopuścić

do cesarza, który z pewnością przychyliłby się do ich próśb.

Wśród ludu wiejskiego trwało przekonanie o niechęci doń

urzędników rosyjskich różnych szczebli i o przychylności

i dobroci rezydującego w dalekim Petersburgu monarchy.

Usiłowali więc dotrzeć ze swymi podaniami do osób zaufa-


nych, Kraków 1923.

9 AES, Russia e Polonia, fasc. 156, list św. Oficjum z 16.9.1882 r. k.

24 i in.




192 Cz. III W Iirólestwie Polskim



nych, które mogłyby pośredniczyć między nimi a carem.

Wiele takich próśb kierowali do Ojca Świętego, prosząc o

przekazanie ich cesarzowi. Stolica Apostolska starała się

wówczas oddziaływać na Petersburg drogą dyplomatyczną

albo wprost, albo za pośrednictwem odpowiednich mini-

strów rosyjskich.

W zbieraniu podpisów i przekazaniu następnie próśb do

Rzymu dużą rolę odegrał Jan Frankowski, ziemianin z Pod-

lasia. Od lat pomagał unitom w ich staraniach o opiekę i

pomoc Stolicy Apostolskiej. W listopadzie 1879 r. wystoso-

wał w imieniu unitów list do papieża Leona XIII z prośbą o

działających tajnie księży unickich, o wyznaczenie delegata

apostolskiego, który miałby prawo wyświęcania księży i ad-

ministrowania diecezją oraz o wyłączne podporządkowanie

diecezji Kongregacji Propagandy Wiary. 1o Koresponden-

cja Frankowskiego z różnymi osobistościami w Watykanie

w sprawie unitów trwała zresztą przez parę lat.

W 1884 r. zorganizował on wyjazd do Rzymu delega-

cji unitów. Zebrano wówczas potajemnie, od marca do

czerwca, 9390 podpisów unitów na prośbach unitów skie-

rowanych do cara Aleksandra III o możliwość wyznawania

wiary katolickiej. Stwierdzali oni jednoznacznie, że prawo-

sławnymi być nie chcą, ponieważ ich ojcowie, dziadowie,

pradziadowie i w ogóle przodkowie nimi nie byli i wiara

ta jest im obca. Do próśb dołączone były opisy znęcania

się nad nimi i wykazy strat materialnych, które ponieśli

poszczególni gospodarze w okresie ostrych prześladowań.

Wszystko to było pisalie bądź po rosyjsku bądź po polsku.


lo Tamże, fasc. 134, k.21-22.


Rozdz. 4. Po Iikwidacji Unii. 193



W tym ostatnim przypadku polszczyzna pozostawiała dużo

do życzenia, ale świadczyła o chęci unitów odcięcia się od

języka rosyjskiego, jako języka prześladowców, zmuszają-

cych ich do przyjęcia prawosławia.

Na audiencji u papieża Leona XIII, udzielonej unitom

31.07.1884 r., złożyli oni prośbę do Aleksandra III napisaną

przez Frankowskiego w trzech językach: rosyjskim, polskim

i francuskim. On też napisał w imieniu przybyłych list do

Ojca Swiętego, w którym czytamy: "Najświątobliwszy Oj-

cze Padając na twarz przed Majestatem Waszej Świąto-

bliwości, by u nóg Jej złożyć ten głos błagalny od braci

naszych unitów polskich, od których jesteśmy do tego umo-

cowani, lękamy się, ażeby nasza prośba jaką zanosimy, nie

została odrzucona, jako zbyt śmiała i zuchwała.


Jedyną też pobudką do tego kroku - pobudką, która w

głębi naszego sumienia wydaje się być usprawiedliwiającą,

jest z jednej strony stan nieszczęśliwy, do rozpaczy prawie

przyprowadzający, w jakim zostajemy - od wszystkich

opuszczeni, z drugiej ufność bez granic jaką pokładamy w

Stolicy Świętej, a nade wszystko w nieprzebranej Miłości

Chrystusowej i poświęceniu naszego Najświątobliwszego

Ojca, który jeden tylko pocieszyć nas i z tej toni wyrwać


nas moze.


Przychodzimy błagać Waszej Świątobliwości, aby ra-

czyła być naszym Pośrednikiem i Orędownikiem przed Naj-

jaśniejszym Cesarzem Rosyjskim i ICrólem Polskim Alek-

sandrem III i prośbę do niego od unitów polskich o po-

zwolenie zostania w unii ze Stolicą Swiętą - jakową przy

niniejszym składamy, raczyła od Siebie drogą najpewniej-




194 Cz. 111 W Iirólestwie Polskim



szą i najszybszą przesłać do własnych rąk tegoż Monarchy.


Ojcze Swięty Wyznajemy przed Tobą, że tak uczucia

wierności dla naszego Monarchy, jak i bardziej jeszcze cześć

niezrównana jaka napełnia serca nasze ku Osobie Waszej

Świątobliwości, nie powinny by nas do tego kroku upo-

ważniać. Lecz z drugiej strony ten właśnie ostatni wzgląd,

jako ściśle wiążący się z szczerym przywiązaniem i nieza-

chwianą wiernością naszego narodu do wiary Świętej Ka-

tolickiej skłania nas a nawet dopełnić poniekąd na.kazuje.

Albowiem wskutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, nie

mamy innego środka ratowania dusz na.szych, a niebezpie-

czeństwo wiecznego zatracenia wzrasta z dniem każdym za-

grażając milionom wiernych. Wszelako może i w tym po-

łożeniu nie poważylibyśmy się do tego kroku, gdyby istniał

jaki bądź inny, pewny sposób przesłania naszych skarg i

przedstawienia potrzeb naglących, zwłaszcza duchowych,

naszemu władcy. Ale będąc od dawna pozbawieni organu

legalnego, jaki we wszystkich państwach cywilizowanych

służy do pośrednictwa pomiędzy narodem a jego Władcą-

nadto, wypróbowawszy nadaremnie wszelkich możebnych

dróg celem przesłania Najjaśniejszemu Cesarzowi wiado-

mości o naszym ucisku i religijnym prześladowaniu, nada-

remnie powtarzamy, gdyż nieprzyjaciele nasi (urzędnicy ro-

syjscy) zawsze zagradzają nam dostęp do naszego Monar-

chy, a nawet próśb naszych do niego przeczytać Mu nie

pozwalają, wnosimy stąd, że Najjaśniejszy Cesarz nie mo-

gąc być o stanie rzeczy należycie poinformowany, nie może

też, pomimo najlepszych chęci i wspaniałego serca, o jakich

przekonani jesteśmy, złemu zaradzić.


Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 195



Sądząc, iż dzieje ostatniego naszego prześladowania re-

ligijnego nie są obce Waszej Swiątobliwości, powstrzymu-

jemy się od kreślenia ich obrazu i tylko celem ogólnego

takowych zarysowania, ośmielamy się wspomnieć te głosy

boleści ludu, odbijające się aż o Niebojakich był świadkiem

Jego Ekscelencja ksiądz biskup Vanutelli czasu swego prze-

jazdu przez ziemię Podlaską w dniu 25 maja roku zeszłego,

gdy udawał się na koronację Cesarza Aleksandra do Mo-

skwy. Prośba nasza do tegoż Monarchy, którą opatrzoną

tysiącami podpisów przy niniejszym składamy, a których

to podpisów liczba byłaby nierównie większa, gdyby wolno

nam było uczucia nasze jawnie wypowiadać, niech będzie

tych głosów stwierdzeniem. Nareszcie głosy z Nieba woła-

jące - Męczenników naszych poległych od kul karabinowych

pod ścianami swych świątyń w Pratulinie, Drehlowie (sicl

- H. D.), Kodniu... te święte głosy, które już kłamać nie

mogą, bo nie są ziemskie, niech będą prawdy słów naszych

świadectwem.


W końcu ośmielamy się dodać: nadludzkie usiłowania

narodu w jego walce za wolność Wiary Świętej i prośba

niniejsza ich wyrazem będąca, dla której narażamy naszą

osobistą wolność i życie, osiągną skutek pożądany w takim

tylko razie, jeżeli Wa.sza Świątobliwość zezwolić raczy, aby

wręczenie jej dokonanem zostało jawnie i publicznie przez

nas samych w obecności przedstawicieli Stolicy Świętej w

Rzymie w ręce Pełnomocników Cesarza Rosyjskiego przy

Watykanie.


Ufni, że Wasza Świątobliwość nie tylko krok nasz zu-

chwały Najłaskawiej przebaczyć nam raczy, ale,jeszcze po-




196 Cz. III W Iirólestwie Polskim



mocy Swej odmówić nie zechce, najpokorniej błagając Wa-

szej Świątobliwości o Apostolskie Błogosławieństwo dla

nas, dla nieszczęśliwych rodzin naszych a nade wszystko

upadającej Ojczyzny naszej - my unici polscy żyjący pod

rządem Rosyjskim, ale wierni Świętej Wierze ojców na-

szych, zostajemy do grobowej deski Waszej Świątobliwości

najwierniejsi i najprzywiązańsi Synowie i słudzy."

Podpisy złożyli: Jan Frankowski, Konrad Greczuk vel

Warenczug i trzema krzyżykami podpisał się Stefan Ko-

złowski.11

Pobyt delegacji unickiej w 1884 r. w Rzymie odbił się

pewnym echem w prasie. Nastąpiła też w tej sprawie wy-

miana listów między Watykanem a Petersburgiem. W liście

rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Giersa znalazły

się cytowane już wcześniej słowa, że nie ma unitów w Ce-

sarstwie Rosyjskim.

Tymczasem rząd rosyjski ciągle od nowa miał do czy-

nienia z problemem unitów. Po śmierci Aleksandra II część

z nich próbowała dotrzeć do osób wysoko postawionych z

prośbą o pozwolenie składania przysięgi na wierność no-

wemu cesarzowi, Aleksandrowi III, w kościołach rzymsko-

katolickich a nie prawosławnych.

Po śmierci Aleksandra III unici ponownie skierowali

prośby do Mikołaja II za pośrednictwem papieża. Chcieli

bowiem również składać obowiązkową przysięgę na wier-

ność nowemu władcy w kościołach, jak pisali "naszych"


11 Archivio Segreto Vaticano; Spoglio Leone XIII, syg.l3 D, karty

nienumerowane. Prośba do Aleksandra III, AES, Russia e Polonia,

fasc. 172, k.3-6.


Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 197



tzn. unickich. Nie chcieli składać przysięgi w cerkwiach

prawosławnych, chociaż wprost o tym w swoich podaniach

nie wspominali. Pisali jednak, że chcą przysięgać w swoich

kościołach katolickich. Pisali również o prześladowaniach,

które od 1874 r. wycierpieli. Mimo, że prośby te pozosta-

wały bez pozytywnej odpowiedzi, sprawa unicka była stale

na wokandzie spraw nękających rząd.


Wkrótce, bo już w 1897 r. rozpoczęła się nowa seria

próśb tych unitów, których władze nazywały opornymi, do

Ojca Świętego o interwencję u cesarza. Tym razem chodziło

o zarządzony w całym państwie rosyjskim w ty mże 1897

r., a zatem i w Królestwie Polskim, spis powszechny ludno-

ści. Nie godzili się na wpisywanie ich jako prawosławnych.

Wiedzieli bowiem, że to przesądzało sprawę wyznania ich

i ich dzieci. Dotąd, mimo oficjalnego uznania. ich za pra-

wosławnych w 1875 r., jeżeli udało im się uniknąć chrztu

dzieci w cerkwi prawosławnej i nigdzie na piśmie nie stwier-

dzili, że są prawosławni, mogli w jakimś stopniu liczyć na

przetrwanie. Stąd też nie chcieli godzić się na wpisywanie

wyznania prawosławnego. Do Stolicy Apostolskiej docho-

dziły teraz wraz z prośbami unitów listy biskupów w tej

sprawie. Pisał, jak zwykle, Wincenty Chościak Popiel wów-

czas już arcybiskup warszawski. Pisał także lwowski arcybi-

skup grekokatolicki Sylwester Sembratowicz. Opór unitów

nie godzących się na umieszczenie ich w kartach spisowych

jako prawosławnych był tak silny, że rząd tym razem ustą-

pił. Generał-gubernator warszawski Aleksander Imertyński

musiał wydać specjalne rozporządzenie, aby ukrócić próby

fałszowania akt spisowych przez rosyjskich urzędników niż-




198 Cz. III W lirólestwie Polskim



szych szczebli w guberni siedleckiej i lubelskiej. Usiłowali

oni bowiem wykorzystać analfabetyzm włościan i wpisywać

w kartach wyznanie prawosławne. Akcja ta była zorgani-

zowana i przygotowana przez duchowieństwo prawoslawne

z diecezji chełmskiej, obawiające się utraty, teraz formal-

nie, i tak od lat nie uczęszczających do cerkwi części wier-

nych, urzędowo zwanych opornymi. Prawosławny Konsy-

storz w Chełmie wydał nawet poufne rozporządzenie w tej

prawie. Unici byli jednak bardzo podejrzliwi i cała sprawa

wyszła na jaw, co spowodowało wspomnianą interwencję

generał-gubernatora warszawskiego.

Ostatecznie w rubryce religia widniało: "Unickiej rzym-

skokatolickiej. Jeżeli nie może nasz Monarcha przywrócić

nam naszej świętej wiary, to prosim o przyłączenie do

rzymsko-katolickiej wiary." 12 Okazało się, że pisali tak nie

tylko ci oporni, ale i tacy, których uważano już za naprawdę

nawróconych na prawosławie.

Zdecydowaną zmianę w sytuacji unitów przyniósł rok

1905. Rewolucja w Rosji zmusiła cara do różnych ustępstw,

w tym do wydania wspomnianego już kilkakrotnie Ukazu

o tolerancji religijnej z 17 30.04.1905 r. Masowe wówczas

powroty byłych unitów do Kościoła Katolickiego, o czym

świadczą liczby w parafialnych księgach nawrócoriycri (Li-

ber coriversorum), spowodowały wielki niepokój wręcz pa-

nikę wśród duchvwieństwa prawosławnego. Duchowieństwo

to z dnia na dzień traciło bowiem swoich parafiari, a. zatem

i podsta vy bytu ma terialnego. W samym tylko 1905 r. do


12 pES, Russia e Polonia, fasc.250, k.30, karta spisowa z 1897 r. z

Piszczaca, pnw. bialski.


Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 199



ksiąg nawróconych wpisało się prawie 120 tys. osób z gu-

berni siedleckiej i lubelskiej. (po ok. 60 tys. z każdej ).

Prawosławny biskup chełmsko-warszawski Eulogiusz roz-

począł wówczas starania o wyłączenie Chełmszczyzny z

Królestwa Polskiego i utworzenie z niej oddzielnej guberni

włączonej do Cesarstwa Rosyjskiego. Miało to zapobiec po-

rzircaniu prawosławia przez ludność i związanej z tym, zda-

niem Eulogiusza, polonizacji Rusinów. Zorganizował on ak-

cję wśród mieszkańców zbierania podpisów pod petycjami

o przyłączenie ich do Cesarstwa.

W Petersburgu przygotowano projekt, który przewidy-

wał, że nowa gubernia będzie się składać z Il powiatów

wyłonionych z guberni siedleckiej i lubelskiej.

W prasie i publicystyce polskiej rozgorzała wówczas

polemika z projektodawcami wyłączenia Chełmszczyzny

z Królestwa. Starano się statystycznie przedstawić, że

ziemie te zamieszkuje większość polska i katolicka. Projekt

ustawy został przekazany do Dumy w 1909 r. Dyskusja nad

projektem trwała do 1912 r. Ustawa o utworzeniu guberni

chełmskiej została ostatecznie przyjęta i podpisana przez

cara 23.04 6.07.1912 r.

W dwa lata póŹniej wybuchła I wojna światowa. W 1915

r. Rosjanie cofnęli się w wyniku ofensywy niemiecko-austri-

ackiej, opuszczając tereny Podlasia i Chełmszczyzny. Wraz

z wojskiem nastąpiła ewakuacja urzędów i instytucji rosyj-

skich. Wyjechała wówczas do Rosji znakomita większość

duchowieństwa prawosławnego. Po wojnie wróciła na Pod-

lasie i Chełmszczyznę w granice odrodzonego państwa pol-

skiego stosunkowo nieliczna grupa wiernych i popów pra-




200 Cz. III W Królestwie Polskim



wosławnych. Byli unici, którzy w 1905 r. masowo zapisy-

wali się jako wierni Kościoła Rzymskokatolickiego, mogli

już bez przeszkód w nim pozostać.


Zakończenie




Do odzyskania przez Polskę niepodległości Unia przetrwała

tylko w Galicji Wschodniej. Według pierwszego powojen-

nego w II Rzeczpospolitej Polskiej spisu z 1921 r. greko-

katolików (unitów) było 3043824 osoby na ogólną liczbę

27177000 mieszkańców, co stanowiło 11,2%. Po rzymskoka-

tolikach byli wówczas najłiczniejszą grupą wyznaniową. W

czasie ostatniego przed wojną spisu z 1931 r. grekokatolicy

liczyli już 3336200 osób (10,4%) na ogólną liczbę 31916000

mieszkańców, ale stanowili już trzecią co do wielkości grupę

wyznaniową, po rzymskokatolikach (64,8%) i prawosław-

nych (11,8%). 1 Galicyjscy unici w dalszym ciągu byli w

znakomitej większości Rusinami nazywanymi i nazywają,-

cymi sięjuż wówczas, dużo powszechniej niż przed I wojną,

Ukraińcami. Kościół Grekokatolicki posiadał trzy diecezje:

lwowską z metropolitą Andrzejem Szeptyckim, przemyską

z biskupem Jozafatem Kocyłowskim i stanisławowską z bi-

skupem Grzegorzem Chomyszynem.

Próby odbudowy Unii w postaci tzw. neounii na wschod-

nich terenach II Rzeczypospolitej, gdzie dawniej przed li-

kwidacją przez Rosję miała licznych wyznawców, nie przy-

niosły spodziewanych rezultatów. Przyczyny były różne, a


1 GUS, f ist oria Polski w liczbach. Ludność i Teryt,orium, Warszawa,

1993, s.144, 161, 163.




202 Dzieje Unii Brzeslciej



sprzeczność interesów duża. W założeniaclr Stolicy Apo-

stolskiej miała to być dalekosiężna akcja na rzecz pozyska-

nia w przyszłości dla katolicyzmu Rosji. Sprawa. w poli-

tyce Kościoła nie była. nowa, znaria co najmniej od czasu

pobytu (w końcu XVI w.) w Rzeczypospolite.j lega ta pa-

pieskiego Antonio Possevino. Forsowano więc w cerkwiach

neounijnych język rosyjski i obrządek wschodni w czystej

formie prawosławia rosyjskiego, chociaż nazywano go bi-

zantyjskim lub wschodniosłowiańskim. Jednocześnie jed-

nak istniejący w Galicji Kościół Grekokatolicki z metro-

politą Andrzejem Szeptyckim na czele chciał się włączyć w

akcję neounijną, ponieważ w gruncie rzeczy miała być pro-

wadzona wśród prawosławnych Ukraińców i Białorusinów.

Ludność rosyjskojęzyczna liczyła bowiem w II Rzeczpospo-

litej niecałe 140 tys. co stanowiło 0,4% ogółu mieszkańców.

Szeptycki był zdania, że jest jeden obrządek wschodni i

nie chciał jego rusyfikacji. Rząd polski z kolei nie godził

się na udział w propagowaniu neounii duchownych greko-

katolickich z Galicji, bojąc się rozszerzania przez nich na-

cjonalizmu ukraińskiego. I tak miał z tym bowiem poważne

trudności, z którymi nie bardzo chciał czy umiał sobie pora-

dzić, nie akceptując niepodległościowych dążeń Ukraińców.

Zresztą rząd w Warszawie nie popierał neounii w ogóle, bo-

jąc się również ewentualnej rusyfikacji terenów wschodnich,

które tak on jak i bardzo szerokie kręgi społeczeństwa pol-

skiego traktowały jako wyłącznie polskie.


Całą akcję odtwarzania Unii w II Rzeczpospolitej rozpo-

czął biskup podlaski Henryk Przeździecki, w którego die-

cezji żywa była jeszcze tradycja uriicka. Uzyskał więc w


Zakończenie 203



1924 r. od Stolicy Apostolskiej pełnomocnictwa do two-

rzenia parafii w obrządku bizantyjskim. Takież pełnomoc-

nictwa uzyskali również biskupi: wileński, piński, łucki i

lubelski. Równocześnie powstała oddzielna, ze wschodnim

obrządkiem, gałąź jezuitów, a wkrótce także kapucynów,

redemptorystów i oblatów.

Mimo jednak dużego zaangażowania w tworzenie neo-

unii, przede wszystkim biskupa Przeździeckiego, a także

jezuitów, nie odniosła ona sukcesu. W szczytowym okresie

tej działalności, w 1934 r., było 45 neounijnych parafii i 59

duchownych. Liczba wiernych jest trudniejsza do ustalenia,

gdyż panowała pewna płynność między parafiami prawo-

sławnymi a neounijnymi. Podawane liczby mieszczą się w

granicach od 18 tys. do prawie 24.tys. W skali ludności

całego kraju jedna i druga liczba stanowiła setne części

procenta (od 0,06 do 0,08). 2

Neounia nie stała się zatem pomostem między prawo-

sławiem rosyjskim i katolicyzmem, zaś Białorusini i Ukra-

ińcy, których w rzeczywistości miała objąć, okazali się, o

czym świadczą przytoczone liczby, mało na nią podatni.

Być może dlatego, że dzia.łalność na rzecz połączenia z ka-

tolicyzmem prowadzili przede wszystkim księża rzymsko-

katoliccy, co budziło nieufriość prawosławnych niechętnych

katolicyzmowi, utożsamia.nemu na. tamtych terenach z pol-

skością. Natomiast dyskusje, spory a nawet kłótrrie na te-

ma,t riroiinii, jakie toczyły się w krajir, sprawiały niekiedy

wrażeriie istotnego z tej strony zagrożenia dla państwa i



'I. Papierzyńska-Turek, Między tradycją a rzeczywistością. Pań-

st.wo wobec prawosławia 1918-lil;i9, Varsza va. 1989, s.415.




204 Dzieje Unii Brzeslciej



narodu polskiego.


Wszystkie jednak spory i polemiki na temat neounii

przestały być aktualne wobec tragedii II wojny świato-

wej. Już po jej zakończeniu, w marcu 1946 r., kiedy pra-

wie cała Galicja Wschodnia (bez Ziemi Sanockiej i Prze-

myskiej) znalazła się w granicach Zwią zku Radzieckiego,

z inicjatywy najwyższych władz sowieckich został zwołany

synod Kościoła Grekokatolickiego, na którym zerwano Unię

zawartą w 1596 r. w Brześciu i włączono tamtejszy Ko-

ściół Grekokatolicki do rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Z

punktu widzenia kościelnego synod był nieważny, nie zwo-

łał go bowiem następca Szeptyckiego, metropolita Józef

Slipij, który wraz z pozostałymi członkami episkopatu zo-

stał wcześniej aresztowany. Pozbawienie diecezji ich rząd-

ców pozwoliło władzom na łatwiejsze znalezienie wśród du-

chowieństwa księży gotowych na odstępstwo od Unii. Kil-

kumilionowej rzeszy wiernych nikt o zdanie nie pytał. Na

synodzie znalazło się Zaledwie kilkanaście osób świeckich.


Likwidacja Kościoła grekokatolickiego przez Związek

Radziecki na włączonych doń ziemiach Galicji Wsc.hodniej

była wymierzona w naród ukraiński. Formalnie w ramach

ZSRR istniała wprawdzie Ukraińska Socjalistyczna Repu-

blika Radziecka, jednakże w Moskwie nie chciano nawet

słyszeć o prawdziwym rozwoju narodowości ukraińskiej i

niezależności Ukrainy. Trzeba więc było zdusić w za.rodku

wszelkie marzenia Ukraińców o niepodległości i suwerenno-

ści narodowej. Na Ukrainie Wschodniej, która znalazła się

w ZSRR po I wojnie, zrobiono to przy pomocy masowych

deportacji a przede wszystkim zaplanowanego i zorganizo-

Zakończenie 205



wanego na wielką skalę głodu w latach trzydziestych, w

wyniku którego zmarły tam miliony ludzi. Na świeżo po

II wojnie włączonej Ukrainie Zachodniej uderzono w Ko-

ściół Grekokatolicki, który od połowy XIX wieku był bar-

dzo ważnym elementem utrwalania świadomości narodowej

tamtejszycl-i Rusinów-Ukraińców. Trzeba go było ZnlSZCZyĆ,

aby nie stanowił zaplecza dla walczącej o niepodległość

państwa Ukrairiskiej Armii Powstańczej i w ogóle opozy-

cj i ukraińskiej.

Grekokatolicy, którzy znaleźli się w nowych granicach

powojennej Polski, zostali w 1947 r. w ramach represyj-

nej wobec Ukraińców akcji "Wisła", przesiedleni przez pol-

skie władze komunistyczne z południowo-wschodnich te-

renów na ziemie zachodnie i północrie. Po październiku

1956 r. niewielka ich liczba powróciła w rodzinne strony.

Większość pozostała w miejscach, do których ich przesie-

dlono. Według oficjalnych danych kościelnych w roku 1994

wiernych należących do Kościoła Grekokatolickiego było w

Polsce 110380. Najliczniej (powyżej 10 tysięcy w jednej

diecezji) zamieszkują na terenach następujących diecezji

łacińskich: koszalińsko-kołobrzeskiej (13360 osób), legnic-

kiej (20000), warmińskiej (20000), wrocławskiej (15000),

zielonogórsko-gorzowskiej (15000). Duża grupa licząca 9453

osoby, mieszka na terenie diecezji ełckiej.3

W erygowanej na nowo w 1991 r. diecezji przemyskiej

obrządku wschodniego mieszka obecnie kilka tysięcy greko-

katolików. Diecezja z biskupem Janem Martyniakiem obej-


Dane st at yst yczne wg miesięcznika Powściągliwość i Praca,

lipiec-sierpień 1994 r., s. 3.





L




fi Dzieje Unii Brzeslciej



muje jednak grekokatolików w całej Polsce, ma siedzibę

w Przemyślu i Zgodnie z decyzją papieża Jana Pawła II

(19.06.1993 r.) podlega bezpośrednio Stolicy Apostolskiej.

Przed powołaniem do życia grekokatolickiej diecezji z bi-

skupem Martyniakiem wierni byli pod opieką Prymasa Pol-

ski ja,ko ich ordynariusza.

Podawane szacunkowo ogólne liczby, 300 a nawet 500

tys. wiernych, w świetle przytoczonej statystyki nie znaj-

dują potwierdzenia. Prawdopodobnie dotyczą one sza-

cunków ogólnej liczby Ukraińców zamieszkujących tery-

torium dzisiejszej Polski i obejmują zarówno greko- i

rzymsko-katolików, prawosławnych jak i niewierzących.

Mimo bardzo ciężkich przeżyć związanych z przymuso-

wym przesiedleniem Ukraińców sytuacja wiernych grekoka-

tolików w Polsce była lepsza niż braci w wierze znajdują-

cych się w Związku Radzieckim. W Polsce zanim, po okre-

sie stalinowskim, odzyskali możność kultywowania wła-

snego obrządku, mogli przynajmniej uczęszczać do kościo-

łów łacińskich. W ZSRR Kościół Grekokatolicki po wstrzą-

sie ostrych represji Zszedł do podziemia, gdzie wyświęcano

księży a nawet konsekrowano biskupów. W wyniku zabie-

gów papieża Jaria XXIII więziony metropolita Józef Slipij

został u volnioziy w l963 r. i wyjechał do RZymu, otrzymiz-

jąc dwa lata późriiej kapelusz kardynalski. Zmarł tamże w

1984r.

W rama.ch tzw "pierestrojki" wierni tego Kościoła Za-

częli powoli dZiałać również jawnie, by wresZcie od po-

cZątkLl lat dzlewlęcdZleslątych całko vlcle Wy)5Ć Z pOdZle-

mia, a w 1993 r. odZyskać odbudowarią prZez papieża


Zalcończenie 207



strukturę diecezjalną oraz episkopat z metropolitą Miro-

sławem Lubacziwskim. Ostra ateizacja, aresztowania i de-

portacje prowadzone w ciągu kilkudZiesięciu lat prZez wła:

dze sowieckie doprowadziły do ZnacZrlego Zmriiejszenia się

w ogóle liczby wierzących. Trudrio podać dokładne dane

dotyczące tamtejsZych grekokatolikó v, sZczególnie że część

korzystała i korzysta z posługi religijnej księży łaciriskich.

Ukraiński Kościół Katolicki przetrwał również na emigra-

cji, skąd może pomagać swoim współbraciom w Ukrainie.


Nie łatwo jest ocenić Unię Brzeską w jej historycznym

rozwoju na ziemiach Rzeczypospolitej. Pomyślana prZez bi-

skupów pra vosławnych jako rozwiązanie wielu problemów

w tym bardzo ważnego - prestiżu w społeczeństwie, tylko

częściowo spełniła ich nadzieje. Propagowana przez jezu-

itów z ks. Piotrem Skargą na czele jako pojednanie roz-

łączonych Kościołów, również nie spełniła pokładanych w

niej nadziei. Mimo poparcia króla i papieża początkowo

z trudem torowa.ła sobie drogę. W efekcie podzieliła Ko-

ściół Wschodni w Rzeczypospolitej na unitów i dyzunitów

(prawosławnych, którzy Unii nie przyjęli). Podziały sięgały

wówczas głęboko w samą strukturę społeczeństwa i objęły

różne zagadnienia: polityczne, narodowościowe i kulturowe.


Unia z dużymi oporami utrwalała w ciągu XVII wieku

swój stan posiadania, by ostatecZnie osiągnąć ria zie-

miach Rzeczypospolitej znaczną przewagę nad prawosła-

wiem prZed 1772 r. (4,5 miliona unitów - 0,5 miliona pra-

wosławnych). Podziałów nie Zlikwidowała, można powie-

dzieć, że nawet je pogłębiła. Z biegiem lat stawały się jed-

riak bardZiej klarowrie. Na rZymski katolicyzm przesZła w


I




208 Dzieje Unii Brzeskiej



ciągu XVII w. magnateria i szlachta ruska polonizując się

równocześnie. W Kościele Unickim pozostali przede wszyst-

kim chłopi. Poza więc wyzlianiowym powstał podział spo-

łeczny, na panów i chłopów. W XIX w. doszedł podział na-

rodowościowy. Byli więc panowie-Polacy-rzymskokatolicy i

chłopi-Rusini-unici.

Niechęć a nawet nienawiść do Unii od początku przeja-

wiał Patriarchat Moskiewski a także carowie rosyjscy, ale i

wierni prawoslawni nie byli jej życzliwi. Okrucieństwo z ja-

kim traktowały unitów wszelkiego rodzaju ruchy na Ukra-

inie w XVII i XVIII w. daje dużo do myślenia.

Po rozbiorach, w latach 1794-95, 1839 i 1875, na zie-

miach, które znalazły się pod panowaniem Romanowych,

Llnia została ostatecznie zlikwidowana.

Ostała się tylko pod panowaniem austriackim w Galicji

Wschodniej. Odegrała tam bardzo ważną rolę w życiu na-

rodowym Rusinów. Jednakże i tu dosięgła ją niechęć rosyj-

ska, tym razem uosobiona przez władze sowieckie. Zlikwi-

dowano więc w 1946 r. tamtejszy Kościół Unicki, nazywany

od 1774 r. z rozkazu Marii Teresy, Grekokatolickim.

Unia okazała się z ekumenicznego punktu widzenia

istotnym punktem spornym między Kościołem Katolickim

i Kościołem Prawosławnym. Daje się to odczuć szczególnie

ostatnio, kiedy pojednanie wydawało się być bliskie, a

papież Paweł VI i patriarcha Athenagoras I uroczyście

odwolali w grudniu 1965 r. ekskomuniki rzucone wzajemnie

przez oba Kościoły w 1054 r.


Bibliografia




Bibliografia obejmuje jedynie wybór podstawowych opracowań i źró-

deł dotyczących dziejów Unii. Zamiszczone w Bibliografii bardziej

szczegółowe pozycje (archiwalne i drukowane) dotyczą mat,eriałów

jednoznacznie wspomnianych w tekscie lub w przypisach. Bardziej

obszerna bibliografia t.ematu znajduje się w: Hanna Dylą.gowa, Mę-

czennżcy Podlascy. Positżo historica, Siedlce 1994 (Maszynopis, Ar-

chiwum diecezjalne w Siedlcach).




I Archiwalia

Archiwum Państ wowe w Lublinie

1. Chełmski Konsystorz Grekokatolicki, syg. 46, 495,1030

2. Kancelaria Gubernatora Lubelskiego, syg. 14t. 1873,16t 1872

3. Urząd Stanu Cywilnego. Pratulin grekokatolicki, syg. 1, 5, 15,

18, 23, 27

Archiwum Diecezjalne w Siedlcach

1. Akt.a Procesu Informacyjnego, syg. 1-10

Archiwa Parafialne

1. Archiwum Parafii Wszyst.kich Świętych w Krakowie

Liber nat.orum et. baptisatorum 1877 r. Liber Copulat.orum 1878

Tajne Archiwum Watykańskie (Archivio Segret o Vat.icano)


1. Spoglio Leone XIII, syg.13d

2. Leone XIII - Miscellanea. Stat.i esteri. Bust.a IX

Archiwum Kongregacji do Spraw Kościelnych i Nadzwyczajnych w

Watykanie (Archivio della Sacra Congregazione degli Affari Ecclesia-

stici St.raordinari)

1. Russia e Polonia, fascykuły 106-109, 120, 134, 156, 172-174,

250




210 Dzieje Ilnii Brzeskiej



Rosyjska Państwowa Biblioteka w Moskwie, dawniej: Biblioteka W.I.

Lenina w Moskwie (Rossijskaja Gosudarstwiennaja Biblioteka)

1. Zbiór Milutina, syg. 169 p. 43, nr 13


Cent.ralne Państwowe Archiwum Hist.oryczne w Peterrsburgu (Cen-

t.ralnyj Gosudarstwiennyj Istoriczieskij Archiw)

l. Komitet. do Spraw Królest wa Polskiego, syg. F1270 op.1, d.1110




II Prace drukowane

Aleksandrowicz P., Diecezja Siedlecka, czyli Podlaska. W 150

rocznicę erekcji (1818-1968). Siedlce 1971.

Ammann A., Abriss der Ost.slavischen Kirchengeschichte, Wien

1950

Andrusiak M. , Józef Szumlański pierwszy biskup unicki lwowski

(1667-1708), Lwów 1934

Bantysz-Kamienskij N., Istroiczeskoje izwiestije o woznikszej w

Polszcze unii, Wilno 1866 (Wyd. III)

Bańkowski E., Ruś Chełmska od czasu rozbioru Polski, Lwów 1887

Bartoszewicz J., Szkic dziejów Kościoła Ruskiego w Polsce, Kra-

ków 1880

Bieńkowski L., Organizacja Kościoła Wschodniego w Polsce (w:)

Kościół w Polsce, red. J. Kłoczowski, t.2, Kraków 1970

Bieńkowski L., Oświecenie i katastrofa rozbiorów (2 poł. XVIII

w.), (w:) Chrześcijaństwo w Polsce. Zarys przemian. 966-1979. Praca

zesp. pod red. J. Kłoczowskiego, Lublin 1992

Bojarski J.P.B., Czasy Nerona w XIX wieku pod rządem moskiew-

skim, czyli ostatnie chwile unii w diecezyi chełmskiej Lwów 1878,

wyd.2, cz.1-2, Lwów 1885

Boudou A., Stolica Święta a Rosja. Stosunki dyplomatyczne

między niemi w XIX stuleciu. Przekł. z francuskiego Z. Skowrońskiej,

t.. I-II, Kraków 1928-1930

Bukowiecka Z., Czt.erdzieści lat prześladowania Unii na Podlasiu,

Kraków 1909

Chodynicki K., Kościół Prawosławny a Rzeczpospolita Polska.

Zarys historyczny 1370-1632, Warszawa 1934


Bi bli ograńa 211



Chojnackij A.F., Zapadnorusskaja cerkownaja unia w jeja bogo-

służenii i obriadach, Kijew 1871

Chotkowski W., Dzieje zniweczenia św. Unii na Białorusi i Litwie

w świet.le pamięt.ników Siemaszki, Kraków 1898

Chot.kowski W., Pamiętniki Józefa Siemiaszki, Kraków 1886

Chynczewska-Hennel T., Ostrogski Konstanty. Polski Słownik

Biograficzny, t. XXXIV,1979

Correspondence respecting the treatrnent. of t.he members of t.he

Unit,ed Greek Church in Russia. Presented to the House of Cornmons

by Command of Her Majesty, in pursuance of their address dat.ed

March 5.1877, London 1877

Czistowicz I.A., Oczerk istorii zapadnorusskoj Cerkwy, t.. I-II, S.

Peterburg 1882-1884

Deruga A., Piot.r Wielki a unici i unja kościelna 1700-1711, Wilno

1936

Dębiński K., Ukaz tolerancyjny z dn. 30 kwietnia 1905 r. w Dyece-

zyi Lubelskiej. Wolność Unitom porzucenia prawosławia, Warszawa

1918

Dylągowa H., Duchowieństwo katolickie wobec sprawy narodowej

(1764-1864), Lublin 1983

Dylągowa H., Unia Brzeska i unici w Królestwie Polskim, War-

szawa 1989

Dylągowa H., Kościół unicki na ziemiach Rzeczypospolitej 1596 -

1918. Zarys problematyki. Przegląd Wschodni, t. II z.2(6), 1992 93

Dzięgielewski J., Pociej Hipacy. Polski Słownik Biograficzny, t..

XXVII, 1982

Feldman W., St ronnictwa i programy w Galicji 1864-1906, t.. I-II,

Kraków 1907

Fręchowicz T., Cerkiew grekokat.olicka na t.erenie diecezji podla-

skiej za rządów biskupa Beniarnina Szymańskiego, Rzym 1981

Gach P., Kasat y zakonów na ziemiach dawnej Rzeczypospolit.ej i

Ślą. Ska 1773-1914, Lubliri 1984

Glinka L., Dic ecesi Ucraino-Cat t olic a di Cholrri, Rorriae 1975

Glinka L., Gregorio Jacliymovyc - met ropolit a cłi Halyc ed il suo

t erripo (1840-186.' ), Rorriae 1974

Halecki O., Frorri Florence to Brest. (14;i9-1596), Harn den Conn

1968




212 Dzieje Unii Brzeskiej



Historia Kościoła w Polsce, red. B. Kumor, Z. Obertyński, t.l cz.2,

t,.II, cz.l-2, Poznań-Warszawa 1976,1979 (Rozdziały napisane przez

Tadeusza Śliwę)

Historia Polski w liczbach. Ludność i teryt,orium. Opr. GUS,

Warszawa 1993

Hryniewicz W., Kościoły siostrzane, Warszawa 1993


Jobert A., Od Lut,ra do Mohyły, Warszawa 1995

Kalinka W., Galicja i Kraków pod panowaniem austriackim,

Kraków 1898

Karaszewicz P. I., Istoriczeskij oczierk prawosławija, katolicziestwa

i unii w Biełarussi i Litwie, Wilna 1899

Kiprianowicz G. J., Żyzn Josifa Siemaszki mit.ropolita litowskago i

wileńskago i wozsojedinienije zapadno-russkich uniat,ow s prawosław-

noju Cerkwiju w 1839 g., Wilna 1893

Kiprianowicz G. J., Wysokopreoswiaszczenyj Josif Siemaszko mi-

t ropolit. lit,owskij i wilenskij. Oczierk ego żizni i diejatielnosti po woz-

sojedinieniju zapadnorusskich uniatow s prawosławnuju cerkwiju w

1839 g., Wilna 1894

Kłoczowski J., Dzieje chrześcijaństwa polskiego, t.l-II, Paryż

1987-1991

Kojałowicz M. J., Litowskaja cerkownaja unija, t,.l-II, S. Peter-

burg 1859-1861

Kojałowicz M. J., Ist,oria wozsojedinienija zapadno-russkich unia-

t,ow starych wremien, S. Peterburg 1873

Kołbuk W., Duchowieństwo unickie w Królestwie Polskim 1835 -

1875, Lublin 1992

Kołbuk W., Kościoły wschodnie na ziemiach dawnej Rzeczypo-

spolit,ej 1772-1914, Lublin 1992

Korobowicz A., Stosunek władz świeckich do obrządku grecko-ka-

t olickiego w świetle prawa Królestwa Polskiego (1815-1875), Annales

UMCS, sec.F, t. 20,1965

Korobowicz A., Kler grecko-katolicki w Królest,wie Polskim 1815

-1875, Rocznik Lubelski, r. 9, 1966

Kozłowski M., Między Sanem a Zbruezem, Kraków 1990

Kudrik W., Malowidome z istorii greko-katolićkoj Cerkwy, t..l-6,

Winnipeg 1952-1959


Bi bliografi a 213



Kumor B., Rahoza Michał. Polski Słownik Biograficzny, t. XXX,


1987

Lencyk W., The Eastern Catholic Church and Czar Nicholas I,

Rome-New York 1966

Lewandowski J., Likwidacja obrządku grecko-kat,olickiego w Kró-

lestwie Polskim w latach 1864-1875. Annales UMCS, Sectio F, t .21,

1966

Likowski E., Dzieje Kościoła unickiego na Litwie i Rusi w XVIII i

XIX wieku, t.. I-II, Warszawa 1906

Likowski E., Unia Brzeska (r. 1596), Warszawa 1907

Litak S., Od reformacji do oświecenia. Kościół Katolicki w Polsce

nowożytnej, Lublin 1994

Loret M., Kościół katolicki a Katarzyna II (1772-1784),

Kraków-Warszawa 1910

Malinowski M., Die Kirchen und Staat,s-Satzungen bezuglich der

griechisch-katholischen Rit,us der Ruthenen in Galizien, Lemberg

1861

Męczennicy Podlasia w świet,le współczesnej nauki. Praca zb. pod

red. M.Z. Stepulaka, Siedlce 1995

Missionaires moscovit,es chez les Ruthenes unit,s. Etude sur les

persecutions qui ont, eu lieu dans le diocese de Khelm (Chelm)

royaume de Pologne, Paris 1876

Młynarski Z., Polska bibliografia do dziejów Męczeństwa Unit,ów

na Podlasiu za lata 1874-1990. Wiadomości Diecezjalne Podlaskie r.

59,1990, nr 4

Monumenta Ucrainae Hist,orica, zibraw mit,ropolit A. Szeptyckij i

in., t,. I-XIV, Rim 1964-1977

Mościcki H., Unici. Wspomnieniaz dziejów męczeństwa, Warszawa

1918

Naczerk ist.orii unii ruskoj Cerkwy z Rimom, Lviv 1896

Opisanije dokumentow Archiwa zapadnorusskich uniatskich mi-

tropolitow, t. I: 1470-1700, S. Peterburg 1897, t . II: 1701-1839, S.

Peterburg 1907

Papierzyńska-Turek M., Między tradycją a rzeczywistością, War-

szawa 1987

Patryło I., Dżereła i bibliografija ist.orii Ukrainskoj Cerkwi, Rim

1975



l




214 Dzieje Ilnii Brzeskiej



Pelczar J. S., Pius IX i jego pontyfikat na tle dziejów Kościoła w

XIX wieku, t. I Kraków 1887, t.. II, III, Kraków 1888

Pełesz J., Geschichte der Union der ruthenischen Kirche mit Rom

von den altesten Zeiten bis aufdie Gegenwart, t. I-II, Wien 1878-1880

Petrani A., Kolegium Duchowne w Petersburgu, Lublin 1950

Pidłypczak-Majerowicz M., Bazylianie w Koronie i na Litwie.

Szkoły i książki w działalności Zakonu, Warszawa-Wrocław 1986

Pii IX Pontificis Maximi. Act.a. Pars prima vol. VI, Act.a Exhibens

que ad ecclesiam uniwersam spedant, Roma b.r.w.

Piotrowicz W., Unia i dyzunia kościelna w Polsce, Wilno 1933

Pruszkowski J. (P.J.K. Podlasiak), Martyrologium czyli Męczeń-

st.wo Unii na Podlasiu, cz. 1, Kraków 1905, cz. 2, Lublin 1917

Rzemieniuk F., Unickie szkoły początkowe w Królest wie Polskim

i w Galicji 1772-1914, Lublin 1991

Semenenko P., Dziennik. Rzeczy polskie i słowiańskie, Rzym 1955

Siedlcen. seu Podlachen. Beatificationis seu Declarat,ionis Martyrii

Servorurn Dei Vincent.i Lewoniuk et XII Sociorum in Odium Fidei, ut.i

Fertur die 24 Januarii A. 1874 in pago Pratulin e Diocesi Siedlcensi

Interfectorum. Positio Super Mart.yrio, Romae 1995

Siemaszko J., Zapiski Josifa Mit.ropolita Litowskago, t. I-III, S.

Pet.erburg 1883

Skarga P., O jedności Kościoła Bożego pod iednym past.erzem y o

greckim od tey Jedności odstąpieniu, Wilno 1577

Stopniak F., Kościół na Lubelszczyźnie i Podlasiu na przeł. XIX i

XX wieku, Warszawa 1975

Stopniak F., Franciszek Jaczewski biskup lubelski, Warszawa 1981

Szawielskij G.J., Posledrrieje wozsojedinenie s prawosławnoju Cer-

kwiju uniat.ow biełorusskoj jeparchji (1833-1839 gg.), S. Peterburg

1910

Szegda M., Rutski Jar (Józef) Polski Słownik Biograficzny, t..

XXXIII, 1991

Tołstoj D., Le Cat holicisrrie Roruain en Russie. Etudes liist oriques,

t. I-II, Pariś 1863-1864

Urria Brzeska. Geneza, dzieje i konsekwencje v kulturze narodów

słowiariskich. Praca zb. pod red. R. Łużrrego, F. Ziejki, A. Kępiń-

skiego, Kraków 1994


Bi bli ografia 215



Urban J., Św. Jozafat Kuncewicz biskup i męczennik, Kraków 1906

Wasilewski L., Kresy wschodnie. Lit.wa i Białoruś. Podlasie i

Chełmszczyzna. Galicya Wschodnia. Ukraina, Warszawa 1917

Wiercieński H., Ziemia Chełmska i Podlasie, Warszawa b.r.w.

Wiercieński H., Jeszcze z powodu wydzielenia Chełmszczyzny,

Kraków 1913

Włodarski B., Chronologia polska, Warszawa 1957

Woliński J., Polska i Kościół prawosławny. Zarys historyczny,

Lwów 1936

Zanim wróciła Polska. Martyrologium ludności unickiej. Wybór i

oprac. T. Krawczak, Warszawa 1994

Z męczeńskich dziejów Unii, Wyd. i opr. W. Chot.kowski, t. I

Poznań 1888, t.. II-VI Kraków 1891,1892, 1893




Indeks osób


217



Ciechanowski Ferdynand biskup Gutkowski Jan Marceli biskup 100

95-98,107,111


Indeks osób




Indeks nie obejmuje osób występujących w Bibliografii


Abramukowa Melanowa Marianna

169

Adrian patriarcha 75

Aleksander I car 78-82, 98

Aleksander II car 6, 8, 101,104,

113, 118,120,123,125-127,138,

139,141,144,152,156,175,181,

198

Aleksander III 179,192-198

Andrzejuk Jan 164,171,172

Andrzejuk Marina 172

Andrzejuk Nestor 172

Andrzejuk Stefan 171

Andrzejukowa Pawłowa Tekla 172

Angełłowicz Ant,oni met ropolit,a

62

Athenagoras I pariarcha 208

August II król 75



Bałaban Gedeon biskup 17

Baranowski Watenty biskup 141,

142,187

Barnaba Aleksander kardynał 116

Barwiński Emilian 116,151

Bek 159

Benedykt. XIII papież 49

Benedykt XIV papież 130

Benedykt XV papież 7

Berg Teodor 119, 122,139

Bielański Piotr biskup 62


Bieńkowski Ludomir 26, 38, 44,

78

Bocian Teodor 162,163

Bohusz-Siestrzeńcewicz Stanisław

zob. Siestrzeńcewicz-Bohusz St,a-

nisław

Bojarski Jan (J.P.B.) 140,162-165

Bojarski Teofil 120

Bojko Anna 170

Bojko Dymitr 168

Bojko (Boyczuk) Konstanty 164,

170

Bojko Łukasz 164,168

Bojko Roman 170

Bolognet,t,i Alberto nuncjusz 17

Borodiuk Laurenty 152

Boudou Adrian 103,115

Bryndzowie 171

Bućkowski Michał 119,125,126

Bułhak Jozafat biskup 78, 83-85



Charytoniuk Andrzej 163

Chitaylicha Pelagia 169

Chodkiewiczowie 21

Chojnacki Makary 151

Chomyszyn Grzegorz biskup 201

Chościak-Popiel Wincent.y zob

Popiel-Chościak Wincent.y

Chwasiuk Łukasz 170

Chynczewska-Hennel Teresa 19


Czartoryscy 21 Habsburgowie 58

Czewkin K.W.144 Hasiuk Tymoteusz 152

Hawryluk Dominika 172

Dawydiuk Paweł 152 Hawryluk Łukawian 172

Demetrius arcybiskup 152,153 Hawryluk Maksym 164,172

Dobriański Adolf 69 Hawryluk Paweł 172

Dobriański Michał 151 Herbst Benedykt 12

Dowbotycha Łukacha Prakseda 170 Hołownia Adrian biskup 81, 84,

Dylągowa Hanna 8, 51,111,159 85

Eulogisz biskup 72,199 Hołubowicz 81


Feldman Wilhelm 71

Feliński Zygmunt Szczęsny arcy-

biskup 102

Franczuk Achacja 171

Franczuk Daniel 171

Franczuk Helena 171

Franczuk Ignacy 164,171

Frankowski Jan 191,192,195



Gach Piotr 87

Geryluk vel Kiryluk Efrozyna 170

Geryluk vel Kiryluk Filip 164,

170

Geryluk vel Kiryluk Wasyl 170

Gieorgijewski Eulogiusz zob.

Eulogiusz

Giers Mikołaj 180,198

I Głowacka-Maksimiuk Urszula 135

Górski Ignacy 172

; Greczuk vel Warenczug Konrad

195

Grimaldi Hieronim nuncjusz 49

Gromeka Stefan 119, 166

' Grzegorz XIII papież 14

Grzegorz XVI papież 90,100,130



I

1


Hołubczukowa Dominika 168

Hoszowski Jan 151

Hozjusz Stanisław kardynał 12

Hrabar Olga 69

Hryciuk Anastazja 168

Hryciuk vel Gryciuk Józef 171

Hryciuk vel Gryciuk Julianna 171

Hryciuk vel Gryciuk Nikita 164,

171

Hruszewski Michał 70

Hryniewiecki Karol biskup 178


Imert,yński Aleksander 198

Indyszewski Jan 116

Iwan Groźny car 12


Jachimowicz Grzegorz metropo-

lit a 62, 67

Jackowski Henryk 190

Jacobini Ludovico kardynał 180

Jakimiuk Grzegorz 170

Jan XXIII papież 206

Jan Paweł II papież 8, 206

Jan III Sobieski król 26, 74

Jańczak Antoni 152

Jaworowski Leon biskup 85




218 Dzieje Ilnii Brzeskiej Indelcs osób




J.P.B. zob. Bojarski Jan

Jeremiasz II patriarcha 12

Joanicjusz arcybiskup 152,153

Józef II cesarz 59

Juliusz Cezar 13



Kaboga 143

Kaliński Jan biskup (nominat,)

95, 100-103,114, 115

Kamiński Jakub 152

Karmasz (Karmaszuk) Anna 168

Karmasz (Karmaszuk) Daniel 164,

168


Kozłowski Stefan 195

Koźmian Jan 190

Krać Jan 152

Krasiriski Adam biskup 103

Krynicki Hipolit,151

Kuiłow.ski Julian metropolita 62

Kumor Bolesław 60

Kuncewicz Jozafat arcybiskup

(święty) 23, 38, 48, 64, 75

Kuziemski Michał biskup 67, 98,

100, 104,105,115-118


Laudowicz Feliks 189

Karmasz (Karmaszuk) Konrad 168, Leskow Aleksy 185

169 Lewoniuk Marianna 171

Karmaszuk Iwan 168 Lewoniuk Wasyl 171

Katarzyna II caryca 6, 71, 76, 77, Lewoniuk Wincenty 164,171

79, 80, 82-84 Leon XII papież 98


Kieniewicz Stefan 175 Leon XIII papież 63, 177, 180,

Kiszka Leon metropolita 40, 49 191-195


Klemens VIII papież 5, 13, 15, Lewicki Michał met,ropolita 62,

130 63

Klemens XI papież 49 Lewiński St,efan biskup 78

Klimiuk Jan 152 Likowski Edward 22, 87, 89

Kłoczowski Jerzy 26 Lissowski Herakliusz metropolit,a

Kocyłowski Jozafat biskup 62, 201 78, 79, 81

Kołbuk Witold 105 Litwinowiczz Spirydion metropo-

Konaszewicz-Sahajdaczny Piot r 22 lita 62, 64,102, 114

Kondrasiuk Marta (Matrona) 169 Liwczak Mikołaj 151

Kononiuk Chwedora 170 Lubacziwski Mirosław metropo-

Kopysteński Michał biskup 17 lita 207

Koroluk Dominika 170 Lubomirski Józef 46

Korsak Rafał metropolita 44

Kot.zebue Paweł 136,139,142-144, Łukaszuk Fadej 172

146,183,184,187 Łukaszuk Franka 172

Kowalska Halina 19 Łukaszuk Gripa 172

Kozak Paweł 163 Łukaszuk Konstantyy 164,172

Kozłowski Maciej 71 Łużyński Wasyl biskup 81, 85, 89


219




Maciejowski Bernard biskup 15 Pacowie 21, 22

Makar Jan 151 Paluk Semen 162

Makawka Maksymilian 152 Papierzyńska-Turek Mirosława 203

Makow Lew 135, 147, 148, 150, Paskiewicz Iwan 98,100

167,173,180,186

Paweł I car 77

Maksymiuk-Głowacka Urszula zob. Paweł V papież 130

Głowacka-Maksymiuk Urszula Paweł VI papież 208

Malaspina Germanicus nuncjusz Pełesz Julian biskup 62

P k. E l. 115


15

Malinowski Michał 67

Mansfield C.E.150

Maria Teresa cesarzowa 59, 208

Mart,uszewicz Jakub biskup 84,

85

Mart.yniak Jan biskup 205, 206

Mazanowski Michał 168-172

Mazur Jan biskup 7,165

Mickiewicz 143

Mikołaj I car 6, 82, 83, 86, 89, 90,

98-100,113

Mikołaj II car 157,178,198,199

Milutin Mikołaj 159

Miryt,iukowa Markowa Anast,azja

170



Nabokow 144

Naurrrowicz Iwan 69



Obert.yiiski Zdzisław 60

Ocliry.mirrkowa Marianna 172

Ost.rogski Aleksander 18,19

Ost.rogski Janusz 18, 19

Ostrogski Konstant y (ojciec)

16-19, 21

Ostrogski Konstant.y (syn) 123

Osypiuk Bartłomiej 164,169

Osy piuk Nat.alia 169

Osy-piuk W asyl lfi9


rasec r mr ran

Piotr I car 74, 75

Pius IX papież 63, 66, 103-105,

115,117,118,130, 142,143,

176-178,190

Pius X papież (święty) 179

Pluciński Jan 151

Pociej Hipacy biskup 12, 13, 15,

16, 39

Pociej Jan 101

Podlasiak (P.J.K.) zob. Pruszkow-

ski Józef

Polański Tomasz biskup 62

Poleszuk Konrad 169

Popiel-Chościak Wincent y biskup

115,176,184,198

Popiel Marceli biskup 100, 105,

116,118, 120,121,123-128,

130-135,141-143,151,156

Possewino Ant onio legat,17, 202

Potocki Franciszek Salezy 46

Próchnicki Jan biskup 38, 39

Pruszkowski Józef 163-165

Przeździecki Henryk biskup 7,

202, 203



R.adziwiłł Micłiał Kazirnierz 40

Rahoza Michał rnet.ropolit a 13,

15, 17

Rampolla Mariano Kardynał 184


I




nnn

Tl : . 1 T., ;; I7

l..; ",


221




Romaniuk Jan 163

Romanowowie 98, 208

Ropp Edward biskup 178

Rostocki Teodor metropolita 81

Rudnicki Sylwest.er biskup 40

Rut.ski Józef Welamin metropo-

lita 35, 37, 39, 44, 45

Ryłło Maksymilian biskup 40,106



Sanguszkowie 21

Sapiehowie 21

Sembratowicz Józef metropolita

62, 63, 69,116,142

Sembratowicz Sylwester metropo-

lit,a 62, 63, 69, 198

Siemaszko Józef biskup 81, 83-85,

88, 89, 98, 98

Sieniewicz Emilian 119

Sierociński Cyryl biskup 84, 85

Siestrzeńcewicz-Bohusz Stanisław

arcybiskup 76-78

Sietnicki Ambroży 151

Simeoni Giovanni kardynał 176,

177

Skarga Piotr 12,16,19, 207

Skowrońska Zofia 103

Skórkowski Karol biskup 100

Slipij Józef metropolita 204, 206

Smortycki Melecjusz arcybiskup

23

Sokolski Józef biskup 116

Starkiewicz Aleksander 119

Stefan B atory król 16

Stepulak Marian Zdzisław 163

Szeptycki Andrzej metropolita 62,

72, 201, 202, 204

Sztein 160

Szumborski Filip Felicjan biskup


95, 98-101,114

Szuwałow Piotr 119

Szyszkow Aleksander 83


Śliwa Tadeusz 60, 78

Śnihurski Jan biskup 62, 64


Telakowski Teodor 138,152,

162-164

Teofanes pat.riarcha 22

Teraszkiewicz Jan biskup 95,100,

101,114

Terlecki Cyryl biskup 12, 13, 15,

16

Terlecki Metody 39

Terlikiewicz Grzegorz 120

Timaszew Aleksander 146, 157,

184

Tołst,oj Dymitr 119-121,123-127,

129,131, 132,141-143,146,157

Tomaszuk Joanna 171

Tyszkiewiczowie 22


Urban Jan 190

Urusow Leon 144,176,177


Warszewicki Stanisław 12

Wasiluk Cecylia 170

Wasiluk Ignacy 169

Wasiluk Julianna 169

Wasiluk (Tomaszuk) Onufry 164,

169

Wysyluk Barbara 172

Wawrzyszuk Agnieszka 173

Wawrzyszuk Michał 164,173

Wawrzyszuk Mikita 173

Webster 182

Wiśniowieccy 21


Władysław IV król 24

Włodarski Bronisław 14

Woyda Anastazja 168,169

Woyna Benedykt biskup 38

Wójcicki Józef 100,103,105,114,

116,117,151


Vanutelli Vincenzo legat 179,180,

194



Zamoyski Jan Jakub 46

Zasławscy 21

Zbirujski Dionizy biskup 93

Zubko Antoni biskup 81, 85, 89

Zwierowicz Stefan biskup 178

Zygmunt III król 13,16, 20, 21


Żarski Jozafat biskup 85

Żypowski Jan 169,170




Indeks nazw geograficznych




Indeks nie obejmuje nazw występujących w Bibliografii

Andruszów 25 Derło 170-173

Anglia 14 Dobrzyń 173

Augustów 100 Dołha 173

Austria 53, 63, 68, 69 Dołhobrody 173

Drelów 6,134,136,146,158,159,

162 163 166 195

Babice 99

Bałkany 39

Bełz 13

Bezwola 173

Biała (Podlaska) 137, 146, 151,

152185

Białoruś 71, 77, 78

Bohukały 169,172

Bordziłówka 185

Brześć (Litewski) 5-7,11,13,15,

17-19, 21, 30,161, 204

Bułgaria 14, 116

Bukowina 58


, , ,

Dubno 45



Europa 51, 93,136



Florencja 5, 13

Francja 14


Galicja 57, 58, 60-64, 66, 67, 69,

70-73, 94,102,105,114-116,118,

124,132,152,156, 186,189-202

Galicja Wschodnia 7, 57, 65-67,

70-73, 105, 110, 189, 201, 203,

208

Galicja Zachodnia 57

Gęś 108

Górny Pot,ok 99

Grecja 14

Grodno 30


Cesarstwo Rosyjskie 70, 81, 88,

90, 93, 94, 98-100,104,107, 110,

137, 176, 177,180,182,183, 185,

186, 189,198,199

Cesarstwo Rzyntskie 13

Chełrri 31, 39, 40, 58, 93, 94,101,

102, 104-107, 114-116, 118, 121,

123, 130,151,152, 155, 198

Chełmszczyzna 126, 199, 1100

Cherson 152, 182

Choroszczynka 173


Halicz 30

Hanna 107, 173

Hiszpania 14, 177

Hniliczki (Hnilice Małe) 69

Horbów 185


In ek5 n azw eo raficznych


223




Horodyszcze 173

Hrubieszów 152

Huszcza 185


Insbruck fil


Jabłeczna 27,133,173

Janów (Podlaski) 107, 148, 152,

173, 185

Japonia 14

Jarosławl (nad Wołgą) 102,178


Lubaczów 31

Lublin 8, 87, 95,100, 106, 123

Lubelszczyzna 60

Luchów 99

Lwów 17, 23, 25, 30, 40, 57, 58,

61, 62 67, 70, 104, 106,107, 137,

140,143

Lyon 5


Łęgi 168,169

Łomazy 173,185

Łosice 185

Łuck 40, 84

Kamieniec Podolski 17, 30, 58,

100

Kijów 17, 23, 25, 27-29, 70, 101,

116

Kodeń 149,173,185,195

Kolembrody 173

Konstant ynopol 12

Korona 11,18, 24, 47

Kraków 15, 26, 57, 62, 71, 94,103,

107,137,163,188,190

Królestwo Galicji i Lodomerii 57,

63

Królest,wo Polskie 8, 63, 71, 91,

93-98,102,103,105,106,109-111,

113,115,118,119,121,122,126,

132, 135-137,139,145, 148,156,

158,164,173,175,180,182,186,

188-191,198,199,1100

Kryłos 30

Krzyczew 169,171

Księstwo Warszawskie 94, 98,106

Kurlandia 84



Leśna 149,184,185

Litwa 11, 47, 71, 87

Londyn 137, 145-147,153, 161


Malowa Góra 185

Małopolska 11

Mazowsze 11, 110

Miedniki 100

Międzyrzec 147,173

Milanów 185

Mińsk 29, 39,100

Mohylew 100

Moskwa 5,12, 22, 68, 86, 88,101,

159,160,194, 204

Munkacs (Munkacz) 5


Nieciecz 185

Niemcy 14

Niszcza 178

Nowogródek 29, 39


Olszyn 173

Opole 185

Orchówek 185

Ortel 173

Ostrów 173

Ostrówki 185

Ot.rocz 108




224


Dzieje Unii Brzeskiej




Owrucz 87



Paprotnia 185

Parczew 173

Paryż 163

Petersburg 7, 8, 68, 76, 81-83, 86,

87, 93, 98,100-102,105,113,114,

118,119,121,123,126,135,136,

138,144-146,150,151, 156,161,

162,167,176-181,184,186,191,

198,199

Pińsk 31

Piszczac 185,199

Poczajów 46, 78, 87

Podlasie 6, 27, 60,108,126,133,

154,163,180,184,188-191,1100

Podole 11, 32, 76, 78

Pokucie 27

Polska 7,11,14, 26, 201, 205, 206

Polubicze 147,163,173

Połock 30, 75, 81, 84, 86, 89

Pomorze 11

Port.ugalia 14

Poznań 78,137

Pratulin 6, 7, 134,136, 146, 158,

160,162-173,185,195

Próchenki 173

Prusy 54

Przegaliny 147,173

Przemyśl 31, 62, 206


Radzyń 137

Rosja 5, 6, 25, 27, 42, 54, 67,

73-77, 87, 88, 93, 100, 103, 113,

119, 122,137, 144,158, 176-180,

186,199-202

Rossosz 184,185

Rudno 108,147,173


Rumunia 40

Ruś 12,16, 24-26, 40, 44, 46, 87,

110

Rzeczpospolita Polska 201, 202

Rzeczypospolita 5-7, 9, 12-16,

20-26, 29, 32, 35, 37, 43, 45, 47,

49-54, 71, 73-76, 79, 81, 82, 84,

87, 93, 94,106,111,123,175,189,

202, 207

Rzym 7,13,15, 20, 23, 36, 43, 61,

62, 64, 65, 82, 83, 86, 90,100,101,

103,113,114,116,176,178,180,

191,192,195, 206



Sambor Stary 31

Sejny 107

Seroczyn 173

Siedlce 8,126,135,137,159,

163-165

Skit Maniawski 27

Sławatycze 173,185

Smoleńsk 25

Spas 31

Stanisławów 62

Sulmice 109

Supraśl 94,107

Swory 173

Szczebrzeszyn 108

Szóstka 173

Syberia 188

Szpaki 173

Szwecja 14



Śląsk 87

Śniat.ycze 109

Swierżeń 40


ln P ks n azw eo rafi cznych


225




Terespol 185

Turcja 14, 69

Twer 178

Tylża 94


Uhrusk 115

Ukrailia 11, 22, 25, 29, 32, 51, 69,

70, 73, 76, 78, 204, 205, 207, 208

Ukraińska Socjalistyczna Repu-

blika Radziecka 204

Ungvar (Użhorod) 5


Warszawa 7, 8,14,16, 22, 27, 75,

76, 78, 87, 95, 98, 100-102, 107,

111, 136-138, 140, 145, 150-153,

157,161,175, 201-203

Wat,ykan 8, 118, 179, 192, 195,

198

Węgry 116

Wiatka 103

Wiedeń 61-63, 69, 73, 107, 135,

143

Wielkie Księstwo LiLewskie 11,

18,24,26,40,45,46

Wielkopolska 11,189,190

Wierów 185

Wilno 12,17,29,40,80,81,84,

86,100,107

Wisznice 108

Włochy 14

Włodzimierz (Wołyński) 17,30,

39,40

Wohyń 173,185

Wołyń 11,46,76,78,87

Woroblin 171



Zabłoć 162,173

Zaczopki 168-172


Zamość 36, 37, 49, 83, 130, 152,

161

Ziemia Chełmska 11, 58, 60,108

Ziemia Halicka 30

Ziemia Lwowska 30, 31

Ziemia Przemyska 31, 204

Ziemia Sanocka 31, 204

ZSRR (Związek Radziecki) 7, 204,

206



Żmudź 11,100

Żyrowice 46, 78, 84, 86




Spis treści 227


Podsumowanie dziejów Kościoła Unickiego w

Rzeczypospolitej 50



Spis treści





Słowo wstępne



I W Rzeczypospolitej


II Pod zaborami


55


1 Zabór austriacki. 57

a) Terytorium.................. 57

5 59

b) Parafie - duchowieństwo...........

c) Episkopat................... 62

9

2 Antagonizmy w Galicji Wschodniej 65

1 Przyczyny zawarcia Unii w Brześciu nad

Bugiem w 1596 r. 11

a) Genezaidei Unii. . . . . . . . . . . . . . . 12

b) Zawarcie Unii. . . . . . . . . . . . . . . . . 16


2 l udny wiek XVII - między Unią a Prawo-

sławiem 20



3 Struktura terytorialna i osobowa Kościoła

Unickiego 29

a) Terytorium - dekanaty - parafie. . . . . . . 29

b) Metropolita- biskupi. . . . . . . . . . . . . 34

c) Duchowieństwo - wierni. . . . . . . . . . . 36


4 Latynizacja. Zakon bazylianów 43

a) Bazyłianie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . 44

b) Latynizacja. . . . . . . . . . . . . . . . . . 47


3 Unici w zaborze rosyjskim. Walka o prze-

trwanie. 74

a) Piotr I (1682 -1725). . . . . . . . . . . . . 74

b) Katarzyna II (1762 -1796). . . . . . . . . . 76


, c) Paweł I (1796 -1801). . . . . . . . . . . . . 77

d) Aleksander I (1801-1825). 78

e) Mikołaj I (1825 -1855). . . . . . . . . . . . 82



III W Królestwie Polskim


91



1 Diecezja chełmska. 93

a) Terytorium. . . . . . . . . . . . . . . . . . 93

b) Biskupi. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 95

c) Duchowieństwo. . . . . . . . . . . . . . . . 106

d) Wierni. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 110




228


2 Likwidacja Unii - przebieg i metody 113

3 Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 158


4 Po likwidacji Unii 175

a) Ogólna sytuacja Kościoła Rzymskokatolic-

kiego. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 175

b) Sytuacja unitów po przyłączeniu do prawo-

sławia. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 180

c) Opór unitów w latach 1875-1905. . . . . . 186

d) Prośby unitów do carów i papieża. . . . . . 191


Zakończenie 201

Bibliografia 209

Indeks osób 216

Indeks nazw geograficznych 222


_

11)

21)

31)

41.

l1 .1 .1 .1 .1 .1

rI.A.1.a

_



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sytuacja prawosławia w RP od unii brzeskiej do śmierci Zygmunta III
Dylągowa Unia Brzeska unia
OPIEKA DLUGOTERMINOWA W KRAJACH UNII EUROPEJSKIEJ
LOBBING W UNII EUROPEJSKIEJ
Problemy zrównoważonego rozwoju w Polsce i Unii Europejskiej
Rzeczpospolita w dobie unii polsko – saskiej
Konkurs wiedzy o Unii Europejskiej
Prawo Unii Europejskiej
DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI DO KOŃCA STAROŻYTNOŚCI
Tajemnice księżyca, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Dziwne kolorowe obiekty spadały na terenie Stanów Zjednoczonych, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZ
Proces brzeski, materiały na losy 1921-1945
Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej, Integracja europejska
Wielka kometa w 2013 roku, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Chemtrails, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE