Rola rodziny w wychowaniu, Problemy i zagadnienia wychowawcze


Rola rodziny w wychowaniu.

Rozważając rolę rodziny w wychowaniu skoncentrowałem się na przekazywanych przez rodziców wartościach, którymi to dzieci powinny się kierować we własnym życiu. Aspekt wartości w wychowaniu porusza ksiądz Emil Stanula w publikacji pt. „Rodzina kształtująca system wartości w ujęciu św. Jana Chryzostoma”.

„Gdy dziecko się urodzi należy jego życiową drogę skierować ku dobru”

W przytoczonej wypowiedzi Jan Chryzostom przeciwstawia się ojcom, którzy po urodzeniu się dziecka zamiast próbować „jak jego życiową drogę skierować ku dobru” ograniczają się do ubierania go w piękne szaty i różnego rodzaju ozdoby.

„Na tle napiętnowanych zewnętrznych i pustych samych w sobie wartości, którymi wielu kieruje się w życiu i doprowadza się do nieszczęścia”, Jan Chryzostom stara się uświadamiać ludziom co jest prawdziwym człowieczeństwem i co naprawdę prowadzi do szczęścia. Nie posiadane przedmioty determinują wartość człowieka , lecz jego osobowość. Chryzostom mając dobro dzieci na myśli mówi: „Nie przestanę was upominać, prosić, zaklinać, abyście przede wszystkim wychowywali dobrze dzieci. Jeśli kochasz dziecko okaż to czynem. Otrzymasz za to nagrodę. Posłuchaj co mówi Paweł: „ jeśli dzieci trwać będą w wierze, miłości, świętości, skromności” ( 1 Tym 2,15). Mając wiele grzechów na sumieniu, przez jedno możesz je zmazać: wychowaj żołnierza dla Chrystusa! Nie mówię: wstrzymaj syna od małżeństwa, poślij go na pustelnika i każ mu zostać mnichem. Nie to mówię. Prawda, chciałbym, aby wszyscy żyli jak mnisi. Ale to wygląda za surowo, nie zmuszam do tego. Wychowaj żołnierza dla Chrystusa! Naucz też syna również w świecie od młodości wieść życie w bojaźni Boga”.

Chryzostom uznaje dwie podstawowe wartości, do których należy zmierzać: być człowiekiem ( żołnierzem) i być chrześcijaninem ( żołnierzem dla Chrystusa ). W oczach Chryzostoma „wychowanie jest kształtowaniem w dziecku obydwóch wartości, bo jak mówi, jest ono pewnego rodzaju malowaniem obrazu państwa, czy miasta, w którym różnorodni obywatele, wrodzone dobre i złe dane natury dziecka wymagają zorganizowania, uporządkowania i ukierunkowania”.

„Siłą państwa”, czyli wychowanego dziecka są wypracowane i respektowane prawa, czyli takie sposoby działania, dzięki którym dorosły młodzieniec bezwzględnie na jakie pokusy byłby nastawiany będzie w stanie się nim oprzeć, stając się przez to silniejszym i bardziej godnym człowiekiem, niezależnie od tego gdzie mu przyjdzie żyć i z jakimi przeciwieństwami przyjdzie mu się mierzyć.

Rodzice powinni wręcz sztucznie wytwarzać sytuacje sprawdzające u dzieci ich siłę woli i ducha.

„Dziecko w domu rodzinnym powinno zdobyć poprzez ćwiczenie, takie wartości jak siła woli i odporność w pokonywaniu różnorodnych trudności, umiejętność obcowania, oraz rozumienia i szacunku dla drugich, samodzielność i odpowiedzialność, obojętność wobec dóbr materialnych, kulturę mówienia i słuchania, dostrzegania piękna w świecie, słowem tężyznę fizyczną i duchową, której ideałem jest odważny wprawdzie żołnierz, ale przede wszystkim mądry żołnierz”.

Chryzostoma ideałem wśród młodzieży jest „żołnierz dla Chrystusa”, stąd był u niego upór we wpajaniu rodzicom, by „Zanim jeszcze dzieci odczują złą skłonność, nauczyć ich trzeźwości, czujności, gotowości w modlitwie, przyzwyczajcie je czynić znak krzyża przed każdym słowem czy czynem. Przyzwyczajcie dzieci do szacunku dla Pisma św. I refleksji nad jego wypowiedziami”.

„Synu mój, bój się tylko Boga, a poza Bogiem nie bój się niczego! Ta zasada wychowa młodzieńca na mądrego i szczęśliwego mężczyznę.”

„Nic tak, bowiem nie ogłupia, jak przywiązanie do bogactwa, potęgi i sławy. Do mądrości wystarcza bojaźń Boża i odpowiadający mądrości osąd spraw ludzkich. Kto się wyrzekł dziecinnych głupot tego świata, ten posiadł szczyt mądrości”.

„W wartościach religijnych człowiek osiąga najwyższą wartość humanistyczną jaką jest mądrość.”

Ojciec jako główny wychowawca dzieci powinien bacznie obserwować zachowania wychowanka, by mógł w chwilach najbardziej stosownych, tzn. takich, w których najłatwiej ojcu jest przekazać, a dziecku przyswoić wpływ wychowawczy, aby wypracować w nim takie przyzwyczajenia, które byłyby dla niego tak trwałe, jak jego własne.

Chryzostom wręcz nakazuje rodzicom stwarzać dogodne i korzystne środowisko do wychowywania swoich dzieci. „Ma to być twarda szkoła życia, miejsce ich wysiłku, ćwiczenia woli, zmagań i walki z samym sobą, oraz zwycięstwa nad emocjami, odruchami”. „Niech ojciec rządzi zawsze jak pan i sędzia, wobec przestępstw niech będzie surowy i stanowczy, przy zachowaniu przykazań łagodny i uprzejmy, niech też nagrodzi syna za zwycięstwo. Tak Bóg wychowuje ludzi - groźbą kary piekła i obietnicą nagrody nieba.

Dziecko dojrzewa i wchodzi w samodzielne i odpowiedzialne życie, przez wypracowane dobre przyzwyczajenia, które kształtują się w domu rodzinnym.

W rodzinie uczy się współżycia z ludźmi i przygotowuje do odpowiedzialności za drugich”.

Podstawowym czynnikiem kształtującym dobrą i prawą postawę młodego człowieka jest przykład rodziców, którzy to powinni być przewodnikami dla młodego umysłu i nienagannym przykładem, samemu stając się lepszymi każdego dnia.

Chryzostom odrzucając i potępiając postawy rodziców, którzy to kierują swe dzieci na „manowce” oferując im tylko zewnętrzne wartości, proponuje formy i sposoby wychowania dziecka „mądrego i szczęśliwego”, w którym autorytet i postawa ojca, rozsądnego i mądrego wysuwa się na pierwsze miejsce: ”Pomyśl, że jesteś królem, który ma rządzić państwem - duszą dziecka”.

„Dla ukształtowania przyzwyczajenia czynienia dobra - niby wdrożenia w ustanowione prawa - rodzice i wychowawcy mają do dyspozycji, oprócz głównego czynnika, jakim jest dobry przykład, następujące środki: ciągłe i cierpliwe nauczanie i pouczanie, aż do znudzenia zwracanie uwagi i upominanie oraz korygowanie zachowania się dziecka, opowiadanie atrakcyjnych i budujących przykładów z konkretnymi wnioskami zachęcającymi do naśladowania, budzenie refleksji i świadomej odpowiedzialności za takie czy inne postępowanie”.

Chryzostom traktuje karę fizyczną drugorzędnie, wręcz wolałby jej unikać, lecz: „Gdy zobaczysz, że przekracza nakaz, ukaż je, już to surowym upomnieniem, już to ostrą naganą, podziałaj na ambicje, daj mu nadzieję nagrody. Nie każ często biciem i nie przyzwyczajaj się do tego sposobu wychowania. Dziecko ustawicznie bite uczy się gardzić biciem, a gdy to zajdzie za daleko, wszystko będzie daremne. Dziecko winno bać się, ale nie winno być bite; można grozić pasem, ale nie należy bić nim; i groźby nie należy w czyn wprowadzać. Nie powinno jednak dziecko wiedzieć, że grozisz tylko słowami, bo wtedy jest tylko groźba zbawienna, gdy dziecko wie, że będzie spełniona. Niech się dziecko boi bicia, lecz niech nie będzie bite. Bojaźń nie powinna zgasnąć, ale działać w duszy dziecka jak ogień na polu, który wypala wszystkie ciernie u korzenia; niech bojaźń działa, jak ostra, sięgająca głęboko motyka, kopiąca rolę”.

„Rola rodziny w wychowaniu dzieci na podstawie poglądów pedagogicznych ks. Antoniego Popławskiego” to temat, którym zajął się Roman Stępień

„Rodzice dla dzieci są wyznaczeni od natury (...) ich powinność z pobudką miłości wewnętrznej, ich interes z własną krwią jest połączony; pierwsi rodzice dla dzieci, pierwsze też dzieci, dziećmi dla rodzicom”. Rodzice mają dbać o zdrowie, siłę i twardość dzieci od najmłodszych lat życia. W kształtowaniu moralnej postawy u dzieci niezmiernie ważną rolę odgrywa przykład rodziców, ich postawa, sprawiedliwość w karaniu i nagradzaniu, unikanie „szkodliwych okazji” w postępowaniu: „jeżeli ćwiczenie pojętności dziecinnej od zmysłów i doświadczenia, od słów i mówienia, od sposobu przez nie ukazywania prawdy najpierwej ugruntuje, tego wszystkiego zaiste pierwsza od rodziców nauka (...) oni na koniec zakładając początek edukacji dziecięcia z samą w nim sposobnością do wszystkiego, z samą naturą maja do czynienia, nie znajdując jeszcze nic złego do naprawienia, nic trudnego do nakłonienia, nic skrzywionego do wyprostowania”.

Ks. Antoni Popławski wskazuje na rolę dyrektorów, czyli guwernerów, których wybierają rodzice gdy dziecko idzie do szkoły. Sprawują oni opiekę nad nauką i wychowaniem dzieci w domach prywatnych i na stancjach uczniowskich. Są jakby rodzicami z dala od domu rodzinnego. Dyrektorzy są ”najbliższymi i prawie ustawicznymi stróżami dziecięcia; przez ich ręce cała prawie przechodzi edukacja prywatna przy publicznej; według ich wzoru i przykładu najbardziej się dzieci formują, opiniami zarażają, maksymami napawają”.

Popławski podkreślał, że edukacja rodzicielska powinna być zgodna z edukacją publiczną (państwową),. „Lepiej będzie, kiedy dziecię odesłane do szkół publicznych niczego się wcale z domu nie nauczy, niż żeby miała pojętność jego przytłumioną, lub zarażoną być przez złą naukę; Lepiej będzie, kiedy jego edukacja u rodziców przestanie na samej fizycznej, bez mieszania nieprzyzwoitej lub też złej nauki moralnej. Najlepsza zaś dla niego będzie edukacją moralną, kiedy się w złość i upór nie zaprawi; najlepszą instrukcją rozumu, kiedy się na zmysły przypatrzy tej codziennej fizyce, jaka się wydaje w sprzętach domowych i spiżarni, jaką oczom ukazują roboty polowe, ogrodowe, kuchenne i inne tym podobne”.

Aby uczniowie i nauczyciele mogli wypocząć, należy organizować wakacje oraz dwu tygodniowe ferie z okazji Bożego Narodzenia i drugie takie same na Wielkanoc. Dzieci powinny spędzać je we własnych domach, lub u krewnych pomagając im w pracy. W czasie spędzanym wspólnie z rodzicami, dzieci będą mogły pokazać dorosłym czego się przez ten czas nauczyły, jakie zmiany w nich następują, jak dojrzewają. Rodzice, zaś będą mogli ocenić pracę dyrektorów, pod których opiekę oddali swe pociechy.

W tym wolnym od nauki okresie czasu młodzież może poznawać swe powinności i obowiązki wobec rodziny, „mogą się wprawiać w grzeczność ku obcym i znajomym (...) mogą się przypatrzyć całemu domowemu i polowemu gospodarstwu przy żniwach i zasiewach, osobliwie, kiedy do tych uczciwych i najpożyteczniejszych zabaw zaczną ich wcześnie rodzice zażywać”.

Jeśli chodzi o ucznia klasy pierwszej, Popławski powołuje się na prawo naturalne ( fizyczne i moralne) i pisze we wstępie: „Gdy się sparzysz od ognia, gdy robiąc co, nożem okaleczysz się, gdy biegając upadniesz lub się stłuczesz, uważnym i ostrożnym jesteś na drugi raz. (...) Jeśli ochotnie uczysz się, pilnie słuchasz rozkazu, kochają cię i chwalą. Jeśli nie zmyślasz, słowa i obietnicy dotrzymujesz, wierzą ci i ufają. (...) Dobrze się sprawując z sobą i z drugim, dobrze ci się dzieje; źle się zaś sprawując z sobą i z drugim, źle ci jest i przykro. „Ucząc się uważnie nauki moralnej” poznasz należycie: jak i ty i każdy człowiek ma postępować z sobą samym i z drugimi, aby tobie o nikomu nie było źle, ale dobrze”.

Dzieci potrzebują - według Popławskiego - „jedzenia, picia i snu, potrzebują ubrania, mieszkania i różnych sprzętów, potrzebują opieki obrony oraz edukacji. Potrzeby te zaspokajają rodzice. Natomiast dzieci w zamian winne są rodzicom: miłość, posłuszeństwo, szacunek, wdzięczność i pomoc, zwłaszcza w starszym wieku”.

„I tak, być od Rodziców żywionym, edukowanym i bronionym, jest twą należnością; zawdzięczać zaś rodzicom, czcić ich i słuchać, jest twoją powinnością. Gdy Rodzice czynią, co się tobie należy od nich, dobrze ci się dzieje, i na niczym potrzebnym nie zbywa. Gdy także i ty czynisz, co winieneś Rodzicom, dobrze im jest z tobą, mają pomoc i pociechę, której potrzebują.(...) Pełnić więc swą powinność ku nim, jedno to jest, co dobrze czynić dla siebie”. Z takiego ustawienia sprawy wynikają korzyści wychowawcze, które są oczywiste - już w klasie I zapobiegano u dziecka wytwarzaniu się egoistycznej postawy - udowadniając mu przez przykłady, że „branie od innych wymaga dawania innym”.

Najbardziej z wybranych przeze mnie autorów zainteresowała mnie praca Johna Locke „Z myśli o wychowaniu”, który pisze że „Wielka surowość w karaniu nie sprawia nic dobrego, że, przeciwnie, wyrządza wiele szkody w wychowaniu i można stwierdzić, że zakładając równe warunki dzieci, które najbardziej karano, rzadko wyrastały na najlepszych ludzi”.

„Jeżeli uległość i podatność woli rodziców zaszczepione zostaną ich rozważną ręką, zanim pamięć dziecka może zachować szczątki procesu, będą się one wydawały czymś naturalnymi będą w nich później działały tak, jakby takimi były rzeczywiście, nie dopuszczając w żadnym wypadku do sprzeciwu i narzekania. Należy jedynie dbać o to, by zaczynać to wcześnie i niezłomnie przestrzegać tego, dopóki cześć i szacunek nie staną się czymś zwyczajnym i dopóki przejawiają najlżejszą choćby niechęć do uległości i zupełnego posłuszeństwa. Skoro już szacunek zostanie w ten sposób ugruntowany ( co musi się dokonać wcześnie, inaczej bowiem udaje się to osiągnąć jedynie rózgą i karami, i to tym większymi, im dłużej się to odwleka), powinny one i nadal nim się kierować, w miarę jak dojdą do pełniejszego zrozumienia, zawsze jednak z pewną domieszką pobłażania, nie zaś biciem, łajaniem lub innymi upokarzającymi karami”.

Ludzie, którzy nie potrafią panować nad swoimi zachciankami i pragnieniem zaspakajania przyziemnych uciech, bądź ci którzy z pokorą nie potrafią przyjąć porażki, mogą w swym życiu nigdy do niczego nie dojść.. Dlatego właśnie poprawną postawę, rozsądnego i porządnego człowieka należy jak najwcześniej indoktrynować młodemu człowiekowi, tak aby stała się jak jego własna. Praca nad prostowaniem nawyków dziecka nigdy nie może nadejść za wcześnie. Nawet od najwcześniejszych dni, dziecka powinno mieć kogoś o prawym usposobieniu, kto będzie przykładem dla nie doświadczonych oczu dziecka, tak aby jego wszelkie poznanie było przepełnione cnotliwymi wartościami.

Nie można jednak przesadzać z nadmierną gorliwością w łamaniu niepożądanych odruchów u dziecka, surowa ręka, która ciągle „wisi” nad nimi może mieć skutek bardzo zły, wręcz może doprowadzić do postawy dziecka nawet gorszej od poprzedniej.

„Młodzież bowiem nieokiełznaną, żywą i pełną temperamentu, można czasem sprowadzić na właściwą drogę i zrobić w niej zdatnych i wielkich ludzi, ale dusze zniechęcone, lękliwe i uległe, dusze ospałe prawie nigdy nie dają się porwać i bardzo rzadko do czegoś dochodzą. Sztuka to wielka uniknąć obu tych niebezpieczeństw, ten zaś, kto znajdzie sposób, jak równocześnie powstrzymać ją od wielu rzeczy, do których się skłania, i pociągnąć do innych, które mu są niemiłe, kto, jak mówię, umie pogodzić te pozorne sprzeczności, ten, moim zdaniem, posiadł prawdziwą tajemnicę wychowania”.

Beata Pitula „Opieka rodzinna nad człowiekiem starym w województwie śląskim w latach 1922 - 1939”. Nie jest to publikacja całkowicie skoncentrowana na przekazywanych przez rodziców wartościach, lecz pokazuje ona jakie miejsce zajmowały dzieci w rodzinie śląskiej. Dzieci znajdowały się pod bezpośrednim nadzorem rodziców. Dzięki temu były wychowawczo dopilnowanie - tzn. kontakt rodziców z dziećmi miał przeważnie charakter ciągły i rzeczywisty. Sprawy ważne dla całej rodziny były omawiane wspólnie zazwyczaj podczas posiłków. Wspólnie też próbowano znajdować rozwiązanie, aczkolwiek decydujący głos miał zawsze ojciec rodziny, jako że on właśnie zapewniał jej materialny byt.

Dzieci śląskie wychowywano w tradycji i szacunku dla pracy, ludzi pracy i starszych.

Solidność w pracy, szacunek dla rodziców, ludzi pracy i osób starszych, punktualność, czystość i oszczędność - to cechy wpajane dzieciom śląskim od dawna. Wagę tych cech docenia się i obecnie.

Bibliografia:

  1. J. Locke „Myśli o wychowaniu”, pod red. S. Wołoszyna „Źródła do dziejów wychowania i myśli pedagogicznej”. PWN 1965 r. Warszawa.

  2. B. Pitula „Opieka rodzinna nad człowiekiem starym w województwie śląskim w latach 1922 - 1939”, pod red. K. Jakubiaka „Rodzina jako środowisko wychowawcze w czasach nowożytnych”. Wydawnictwo Wyższej Szkoły Pedagogicznej, 1995 r. Bydgoszcz.

  3. ks. Stanula E. CSsR Warszawa „Rodzina kształtująca system wartości w ujęciu św. Jana Chryzostoma” pod red. J. Jundziłła „Wychowanie w rodzinie od starożytności po wiek XX”. Wydawnictwo Wyższej Szkoły Pedagogicznej, 1994 r. Bydboszcz.

  4. Roman Stępień „Rola rodziny w wychowaniu dzieci na podstawie poglądów pedagogicznych Ks. Antoniego Popławskiego”, pod red. K. Jakubiaka „Rodzina jako środowisko wychowawcze w czasach nowożytnych”. Wydawnictwo Wyższej Szkoły Pedagogicznej, 1995 r. Bydgoszcz.

7



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rola rodziny w wychowaniu oraz społecznym i uczuciowym rozwoju dziecka, Problemy i zagadnienia wych
WŁADZA RODZICIELSKA W ŚWIETLE PRZEPISÓW KODEKSU RODZINNEGO I OPIEKUŃCZEGO, Problemy i zagadnienia wy
Rola rodziny w wychowaniu moralnym, Studia, Prostytucja
ROLA RODZINY W WYCHOWANIU DZIECKA(1)
Rola rodziny w wychowaniu
ROLA RODZINY W ROZWIĄZYWANIU PROBLEMÓW ZDROWOTNYCH, STUDIA FiZOZ, ۞ Zdrowie Publiczne
Rola rodziny w rozwiązywaniu problemów zdrowotnych i społecznych A&K
WPŁYW ŚRODOWISKA RODZINNEGO NA ROZWÓJ DZIECKA, Problemy i zagadnienia wychowawcze
UDZIAŁ ŚRODOWISKA RODZINNEGO W PRZYGOTOWANIU DZIECKA DO ROLI UCZNIA, Problemy i zagadnienia wychowaw
Ocena wpływu środowiska rodzinnego na niepowodzenia szkolne, Problemy i zagadnienia wychowawcze
Trudności wychowawcze w pracy z młodzieżą, Problemy i zagadnienia wychowawcze
Wychowanie według koncepcji psychospołecznej, Problemy i zagadnienia wychowawcze
Cel wychowania, Problemy i zagadnienia wychowawcze
20. Metody wychowania wg. Muszyńskiego, Problemy i zagadnienia wychowawcze
Rotacyzm – reranie, Problemy i zagadnienia wychowawcze
Metody pracy opiekuńczo - wychowawczej wykłady, Problemy i zagadnienia wychowawcze
Typy dysleksji rozwojowej, Problemy i zagadnienia wychowawcze

więcej podobnych podstron