UPARTY KOTEK
Miała dziewczynka małego szarego kotka. Był to bardzo uparty kotek: wszystko chciał robić po swojemu. Pewnego razu, gdy kotek wybierał się na spacer rzekła do niego dziewczynka;
Nie odchodź koteczku daleko bo się zgubisz.
Nie usłuchał uparty kotek dziewczynki i pomaszerował do lasu.
Chodzi kotek po lesie, wdrapuje się na drzewa , zagląda ciekawie pod krzaczki,
No i ... zabłądził !
Szukał drogi do domu, ale ani rusz z lasu wydostać się nie może . A tu noc nadchodzi. Zahukała sowa w lesie. Przestraszył się kotek, siadł na pieńku
i zalał się łzami.
A tu obok pieńka przebiega zajączek. Zobaczył kotka i pyta:
-Dlaczego tu siedzisz ?
A kotek z płaczem odpowiada:
Z- z -zgubiłem mój dom.
Co za śmieszne stworzenie ?- zdziwił się zajączek. -Coś ty za jeden ?
N-n-nie wiem -odpowiedział kotek.- Jestem jeszcze malutki.
Popatrzcie co za głuptas ! A kto jest twoją mamą ?
Ja mam zamiast mamy dziewczynkę - odpowiada kotek
Roześmiał się zajączek, siadł na trawie obok kotka, uszy nadstawił i zamyślił się
A czy potrafisz skakać ? - pyta zajączek .
O skakać umiem bardzo dobrze- odpowiada kotek
No to jesteś w takim razie zajączkiem -oświadczył zajączek. - Chodź zaprowadzę cię do domu.
Poszli więc razem . Przeskoczyli rowek, a zajączek pyta :
Dlaczego masz takie małe uszki ?
Ojej ! Jaki nudziarz! -rozgniewał się kotek .- Dlaczego i dlaczego . Czy to nie wszystko jedno ? Za to ogonek mam dłuższy.
No to dobrze - zgodził się zajączek . - Chodźmy dalej . I przyprowadził zajączek kotka do ogrodu, w którym mieszkała zajęcza rodzina.
Mamo ! - powiada zajączek do swojej matki -znalazłem w lesie zajączka .
Dobrze synku, dobrze . Daj mu kolację i kładźcie się spać, bo już późno.
Zajączek wziął kapuściany liść i podsuwa kotkowi :
„Na”
Co „na ”? - pyta kotek
„Na ”to znaczy bierz i jedz- tłumaczy mu zajączek.
Kotek wziął kapuściany liść i rozpłakał się.
Nnnie mogę tego jeść. Jestem jeszcze malutki.
Wiecznie malutki i malutki - przedrzeźnia go zajączek- Ja też jestem przecież malutki, a patrz ... Wyrwał kotkowi liść kapusty, włożył go do pyszczka i w jednej chwili z liścia został mały koniuszek.
Wziął kotek koniuszek kapuścianego liścia i zaczął nim sobie łzy ocierać. Zajączkowa mama spojrzała na kotka i pokiwała głową
O nie - powiada - nie jesteś zajączkiem . Zające ! Hej zające ! Chodźcie no tu prędko . Zobaczcie jakie zwierzątko mój synek w lesie znalazł.
Zebrały się zające , patrzą, podziwiają i głowami kręcą . Nie mogą zrozumieć co to za zwierz przedziwny.
Wyjrzał zza koniczyny stary kulawy zając .
Rozstąpcie -się powiada do całego zgromadzenia- Niech go obejrzę.
Obejrzał kulawy zając kotka ze wszystkich stron i pyta :
Po drzewach łazić umiesz ?
Umiem - odpowiada kotek.
No to chodź ze mną , odprowadzę cię do twojego domu. Wiem już coś ty za jeden , jesteś wiewiórką. Widzicie : uszy malutkie, a ogon długi i puszysty
Rzeczywiście ! Masz głowę ! -zawołały zające -Że też myśmy od razu się tego nie domyślili.
Pokuśtykał kulasek, a kot za nim. Przeszli pole , wyszli na skraj lasu i podeszli do starego dębu. W jego dziupli mieszkała wiewiórka. Kulawy zając podszedł do dębu , usiadł na tylnych łapach, a przednimi zaczął z całych sił bębnić w drzewo.
Kto tam ?- krzyknęła z góry wiewiórka .
To ja kulawy zając ! Przyprowadziłem ci krewniaka.
Niech wejdzie na górę. Nie mam czasu. Przygotowuję zapasy na zimę.- odpowiedziała wiewiórka.
Drapie się kotek po dębie, drapie i z trudem dostał się do dziupli. Wiewiórka nawet nie spojrzała na niego, wsunęła mu tylko szyszkę w łapkę i mówi :
Bierz i jedz.
Obraził się kotek bardzo
Sama -mówi -bierz. Sama -mówi- jedz.
I rzucił szyszkę .
Jak ty śmiesz - krzyknęła wiewiórka- szyszki wyrzucać - Czekaj zaraz ci sprawię lanie!
Podniosła łapkę chcąc uderzyć kotka i spojrzała przy tym na niego uważnie .
Ale ty przecież wcale nie jesteś wiewiórką!
Nie wiem - odpowiada kotek - Jestem głodny !
A co ci dać ? -pyta wiewiórka . -Może chcesz suszonych grzybków ?
Nie - mówi kotek - Zjadłbym myszkę.
Ach , ty głuptasku - rozgniewała się wiewiórka -Czemuś tego wcześniej nie powiedział? Od razu bym się domyśliła , że jesteś jeżykiem. Zbieraj się szybko odprowadzę cię do twego domu.
Przyprowadziła wiewiórka kotka do jeżowej.
Waszego jeżyka znaleziono w lesie.
Niech tam idzie do dzieci zje myszkę i położy się spać, bo już bardzo późno.
Najadł się kotek do syta . Ale ledwo zdążył ułożyć się do snu z jeżykami , skoczył jak oparzony .... i rozpłakał się . Zerwała się ze snu jeżowa , wyszła z norki i powiada:
Co ja z tobą zrobię? Zajączkiem nie jesteś , ani jeżykiem, ani wiewiórką . Kim ty wreszcie jesteś ?
Ja nie wiem - zanosi się od płaczu kotek - jjja jestem malutki.
Ziewnęła szeroko jeżowa i poszła z powrotem do swojej norki. A biedny kotek usiadł pod drzewem i przepłakał całą noc . O świcie , gdy słoneczko wyjrzało obudziła się na wysokiej sośnie wrona i mówi :
- Ho, ho . Ja wiem kto ty jesteś !
A kto ja jestem ? - pyta pociągając noskiem kotek.
Czy aby nie kłamiesz ? - pyta ze strachem kotek - Czy jesteś tego pewna ?
Co za dziwak ! Czy to ja kotów w życiu nie widziałam, czy co ?
Wrono ! Hej wrono !- woła jeżowa - A może wiesz gdzie on mieszka ?
Wiem .
Więc odprowadź go do domu .
Frunęła niziutko wrona , a kotek biegł za nią. Wyszli z lasu na drogę. Zobaczył kotek swój dom , zadarł ogonek do góry i co sił w nogach popędził w tamtą stronę . Przybiegł do domu i mówi :
Już nigdy , przenigdy sam do lasu nie pójdę !