RENESANS - szkice o kulturze staropolskiej cz.3 Nurt utopijny w Polsce w dobie renesansu, Poetyka, egzamin staropolska-oświecenia


NURT UTOPIJNY W POLSCE W DOBIE RENESANSU

Claude Backvis - Szkice o kulturze staropolskiej

Piśmiennictwo polemiczne i lit. piękna szesnastowiecznej Polski nie zawierają ani jednego tekstu związanego fabułą czy zamysłem bezpośrednio z gat. utopii literackiej. Przyczyna? Radykalizm utopii zakłada brak nadziei, od podstaw buduje się nowy idealny i nieprawdopodobny model państwa, który nie ma szans na wprowadzenie go w życie. Ale w Polsce rozkwit nowej kultury rozbudził w krótkim czasie zróżnicowane i przemienione życie, system polityczny. Dotychczasowe autorytety zostały tak podane w wątpliwość w otwartej dyskusji, że zamiar zmian miał szanse urzeczywistnienia się w ramach wykonywalnej reformy. To nie znaczy jednak, że rzut oka na literaturę bez utopii nie przyniesie nic interesującego - istniały bowiem postulaty reform tak śmiałych, że należy je uznać za jak najbardziej utopijne. Jednak jest to utopia mimowolna i nieświadoma.

  1. Jan Ostroróg - Memoriał o naprawie Rzeczypospolitej

  1. W 66 paragrafach autor szkicuje plan generalnych przemian w ramach koncepcji państwa opartego na narodzie, suwerennego, zjednoczonego i wewnętrznie nieskłóconego klasowo, z jednej strony wrogiego uniwersalistycnym ambicjom papiestwa i cesarstwa, z drugiej - odrzucającego świat średniowiecznego społeczeństwa stanowego.

  2. Ostroróg proponuje zawsze najbardziej radykalne innowacje, np. unifikację prawa, ujednolicenie miar i wag, zniesienie wew. cła, organizację eksportu i sys. podatkowego, walkę z biedą, żebractwem, pijaństwem, ideę narodu zbrojnego, reformę militarną itd.

  3. Szczególnie ważny jest sposób przywoływania tego wszystkiego, co pozostawił OBYCZAJ, tj. tradycja i ustalone układy, w obliczu tego, co będzie o tym mówił Frycz-Modrzewski.

  4. Wszystko to jest idealnym punktem, z którego mogłaby wystartować budowa utopii. Jednak Blackvis uważa, że tekst Ostroroga nie ma w sobie nic utopijnego - rzeczywistość polityczne polskiego XVI w. w pewnej mierze kształtowała się w kierunkach, które on wskazał, inne kwestie zostały przynajmniej podjęte w dyskusjach sejmowych. Żaden z tych punktów nie musiał się zresztą jawić Ostrorogowi jako cel absolutnie nieosiągalny.

  5. Mimowolna utopijność tekstu polega na tym, że Ostroróg uważa, że wszystkie te postulaty zostaną rozważone na najbliższym sejmie (który nie trwał więcej niż 6 tygodni). Należy też pamiętać, że władza nad rzeczywistością u ludzi, którzy wysnuwali podobne postulaty, nawet jeśli chodziło o rządzących, nigdy nie sięgała tak daleko, jak zakładały plany, ponieważ nie dysponowali aparatem technicznym. Pod tym więc względem wszyscy mężowie stanu tego okresu byli utopistami.

  1. Andrzej Frycz-Modrzewski - O naprawie Rzeczypospolitej 1551

    1. Nie ustosunkowuje się do dwóch ówcześnie kluczowych spraw RP: egzekucji praw i prądu, który doprowadził do nierozłączalnego połączenia Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego w 1569 r. te dwa wielkie dokonania reform w ogóle go nie interesowały. Za to całe życie zajmował się problemami religijnymi i spodziewał się (wbrew zdrowemu rozsądkowi), że można stworzyć nowe porozumienie, połączenie skłóconych wyznań.

    2. Frycz jakby usuwa się w cień, nie walczy o swoje poglądy. To wynikało z wrodzonej nieśmiałości. Lepiej się czuł w otoczeniu ksiąg niż w obecności skłóconych polityków.

    3. Psychologiczne wyjaśnienie zachowania Modrzewskiego wydaje się Backvisowi zbyt oczywiste i powierzchowne. Uważa, że sęk w politycznej myśli Frycza - złożonej i obciążonej wieloznacznością, bardziej niż sugeruje to jego sztuka argumentacji.

    4. Kluczem staje się budowa O naprawie… i sprzeczność, którą ta budowa ujawnia, gdy się jej dokładnie przyjrzeć.

    5. W IV księdze wykłada drobiazgowy demokratyczny system dwustopniowych wyborów biskupów, oparty na 4 kolegiach świeckich, których członkowie głosowaliby tajnie i pisemnie podczas specjalnych zjazdów. Dla Frycza to sprawa tak ważna, że IV księga (poświęcona Kościołowi) jest dużo dłuższa niż reszta.

    6. Kwestia nauczania jest sprawą narodową. Intelektualiści to NIBY (patrz punkt H) „trzeci stan społeczeństwa” (po świeckich i duchowieństwie). Ich studia stanowią ogromny wkład w służbę społeczną, a więc nie mają żadnych zobowiązań podatkowych i wojskowych, ale za o winni brać czynny udział w życiu politycznym - opiniować decyzje w państwie. Ich funkcją jest stanie na straży prawdy będącej elementem publicznego dobra. Są stałą rezerwą moralną społeczeństwa - nie poddani wpływom możnych, ośmieliliby się sprzeciwić chciwości tamtych i wydać rozkazy ludziom wolnym.

    7. W czwartej rozprawie dzieła Łaski, czyli o karze za mężobójstwo wprowadza podział atrybucji, gdzie ludziom czynu (o kt. mowa w ks. I-III O poprawie… ) przypada załatwienie spraw bieżących, oczywistych, podczas gdy stawianie problemów i rozstrzyganie ich należy do intelektualistów z ks. V, którzy mają „posługiwać się żywą silą duszy”, „wieść ludzi do celów i poczynań godnych szacunku”.

    8. Dlatego intelektualiści nie są trzecim stanem. „Ordo scholasticus” (tak ich nazywa Frycz) jest mózgiem społeczeństwa, którego zadaniem jest nadzorować, kontrolować, kierować i przyganiać temu, co czynią inne stany.

      1. Wobec tego księga O Kościele staje się niepotrzebna, bo intelektualiści dostali od Frycza wszystkie prerogatywy i obowiązki, które przedtem nadawały jakieś znaczenie Kościołowi. Jednak należy pamiętać, że w dobie renesansu ten „trzeci stan” był jedynie iluzoryczny, było to samo rozumowanie w zakresie ideologii Frycza.

      2. Backvis uważa, że Frycz, mówiąc o „ordo scholaristicus”, nie zdawał sobie sprawy z tego, że mówi o nowym Kościele, czyniącym dawny Kościół całkiem zbędnym. Pieniądze na pensje dla profesorów i uczniów Frycz odnajduje w bogactwach kościelnych (nawet opracowuje cały projekt stypendialny). Dla profesorów chce zarezerwować beneficja prepozyta, scholastyka, kantora i kanonie. Chce odebrać rezerwację większości wysokich godności kościelnych dla ludzi „urodzonych”.

      3. Backvis przytacza tok rozumowania Frycza. Nie chodzi mu o złapanie go na gorącym uczynku czatowania na bogaty spadek po materialnie zasobnym, a duchowo osłabionym Kościele, aby w ten sposób zabezpieczyć ludzi nauki. Nie dziwi także protest przeciw skutkom uprzedzeń kastowych w Kościele Chrystusowym ani w życiu publicznym. Nie ma także na myśli szerszej koncepcji pobrzmiewającej w podtekście koncepcji, że skoro Kościół średniowieczny przestał być prawdziwą historyczną elitą, a zmienił się w konsumpcyjny twór, to słuszne jest, żeby jego przywileje i społeczne funkcje przeszły na grupę nowych ludzi, zdecydowanych z całą odpowiedzialnością wypełniać obowiązki im wyznaczone.

      4. Chodzi tu o konsekwencje intelektualnie uprawione i godne uznania jednej z podsawowje myśli polskiego „republikanizmu”, jaki jawie się nam już pierwszych jego polemikach.

      5. Temu przeniesieniu towarzyszy kontaminacja Kościoła i intelektualistów z jednej strony, Kościoła i RP - z drugiej.

        1. Kościół zostaje zniesiony z intelektualnego i moralnego punktu widzenia, pozbawiony znaczących funkcji, które zostają przeniesione na intelektualistów, którzy w pewnym sensie tworzą nowy „kościół”. Za tym idą funkcje, które pełnił średniowieczny Kościół - decydowanie w sprawie etyki i sprawiedliwości, kontrola, nadzór, kierowanie i ganienie reszty społeczeństwa.

        2. Należy się zastanowić, czy ten aspekt nie zapowiada także i dalekiej przyszłości - XX w. - co do której nauczyliśmy się rozumieć, że w chwili gdy przestała być utopią, utraciła nimb nadziei, który otacza utopię.

      6. Sformułowane w ks. V twierdzenie, że Kościół jest zbyteczną instytucją, może być odczytane jako słuszny wyrok wydany przez dzieje.

      7. Rozwój inteligencji w konsekwencji przynosiłby szkodę szlachcie - umniejszałby jej znaczenie, zabierałby prym w nadawaniu tonu społeczeństwu, myśli i działalności politycznej.

        1. Frycz szlachtę po prostu zignorował, podobnie jak ważny czynnik polityki szesnastowiecznej - walkęmięczy średnią i drbną szlachtą.

        2. Frycz zachowuje się tak, jakby ci ludzie w ogóle nie istnieli.

    9. Demokratyzm Frycza ma zatem swoje granice - nisko cenił sobie wartości, które uważał za złudne, a niekiedy wpadał w zdumiewający arystokratyzm.

    10. Ta pycha Frycza, ekskluzywizm, szalona ambicja rzucają cień na wiele sformułowanych przez niego tez i właśnie ten czynnik skierował jego myśl na bezdroża utopii.

  1. Utopia(?) Frycza-Modrzewskiego

    1. Nie można dać się zwieść „krakowskiej szkole” historiografii (nota bene marksistowskiej) XIX w. i wielu badaniom XX w., które spaczyły perspektywę oglądu Frycza, zwracając uwagę tylko na aspekty, którym się przeciwstawiał. Wiele z jego koncepcji, choć dziś wydają się utopijne, w rzeczy samej mieściły się w rozumowaniu szesnastowiecznej Polski.

      1. Odnosi się to do republikanizmu - godność królewska była jednym z urzędów, więc prawo nie może wypływać z jednostkowej woli monarchy, a krytyka króla nie może podlegać pod kategorię obrazy majestatu.

        1. Podobnie jeśli chodzi o jego sympatię dla demokracji politycznej.

        2. Oraz ideał społeczności dobrze urządzonej, której rękojmią jest braterstwo, o którym z religijną żarliwością mówi, że jeśli zostanie ona w pełni zrealizowana, po prostu stanie się królestwem bożym na ziemi. <-tego trochę nie kumam…

      2. Wszystko do zostało wyrazone w doskonały sposób, godny filozofa - ujmuje idee zarazem w ich specyficzności i ich głębi.

      3. Kładzie akcent swojego mądrego głosu tylko na to, co było dominującą myślą postępową jego pokolenia. Frycz daje świadectwo o poziomie myśli politycznej w Polsce szlacheckiej między 1543 a 1572 r.

    2. TOLERANCJA

      1. Jest jedyną odpowiednią postawą przy ludzkich ograniczeniach - parafraza zagranicznych debat sejmowych.

      2. Obrona tolerancji jest jedną z funkcji intelektualistów - w zderzeniu z rzeczywistością jest to powierzenie cennego skarbu słabym rękom: ani u teologów, ani u uczonych nie znajdziemy zbyt wielkiej troski o tolerancję w XVI w.

      3. Frycz umotywował konieczność tolerancji, ale sam miał z nią kłopoty.

    3. NIEPOSZANOWANIE PRAWA

      1. Jego ofiarą padają ubodzy, zwłaszcza chłopi w dobrach prywatnych.

      2. Wolność jest niepodzielna, dlatego rzeczą przeciwną naturze jest, by człowiek, który broni na sejmikach wolności i równości, wróciwszy do domu, zachowuje się jak pan i władca wobec chłopa.

      3. Paradoksem jest określanie z najwyższą starannością kwalifikacji, kryteriów i warunków wyboru najniższego urzędnika, podczas gdy kiedy w grę wchodzi kierowanie i dysponowanie najliczniejszą grupą ludzi zamieszkujących RP wszystko pozostawia się kwestii dziedziczności.

    4. Należy przyjrzeć się argumentom Frycza, by stwierdzić, że jego rozumowanie nie wykracza poza ramy epoki, przeciwnie, jest przedłużeniem jej myśli: ujmuje idee i fakty instytucjonalne Polski XVI w., by wyciągnąć z nich logiczne wnioski. JEST W TYM KONSEKWENCJA, A NIE UTOPIJNOŚĆ.

    5. Frycz jest dowodem na to, że zasadnicze koncepcje tkwiące u podstaw szlacheckiej myśli politycznej lat 1543-72 były koncepcjami otwartymi, nie tylko w tym sensie, że były zdolne powoli znajdować przystosowanie do innych warstw społecznych, rozpraszając przesądy, egoizm i pychę, lecz jeszcze i dlatego, że w ich naturze wpisana była konieczność logiczna takiego przystosowania.

    6. Inaczej jest tam, gdzie Frycz przeciwstawia się myślom i tendencjom swojej epoki. TAM WŁAŚNIE JEST UTOPISTĄ, choćby z tego powodu, że urzeczywistnienie jego postulatów wymagałoby obecności sił praktycznie nieistniejących w Polsce XVI w. Uzupełniające te braki kroki narażają na ruinę podstawy wolności i tolerancji. Szereg propozycji ustrojowych jest bardzo niebezpieczny dla zdobytych niedawno swobód politycznych.

      1. Obok Senatu w otoczeniu króla, Frycz widzi grupę osób, które dyskutowałyby z nim o wszystkim i dostawałyby dyspozycje, które mają wykonać.

      2. AFM przewiduje stały sąd najwyższy, który miałby przygotowywać prawa. W ten sposób sejm byłby „uwolniony” od trosk prawodawczych i mógłby się zajmować wojskiem. Backvis twierdzi: I niby oni mieliby na to pójść? Hahaha, dobre sobie ;-p. Poza tym wybór ten nie byłoby wolny od intryg. Ale Frycz już leci z całym planem wyboru członków sądu! Jakieś tajne losowania, kolegia. Ale Backvis widzi w tym dziurę: po śmierci jednego z członków znów istniałoby zagrożenie protekcji w wyborze nowego członka.

      3. Chociaż w sumie to Frycz ma rację, jeśli chodzi o przeciwstawianie się temu, co było w dawnej Polsce i zwyczajem, i prawem - dożywotnie nadawanie urzędów magnatom i szlachcie.

      4. Backvis napiętnuje stosowanie przez Frycza klauzuli o ograniczonej kadencji, gdy idzie o dygnitarzy wybranych, których nominacja była kontrolowana przez sejm, ale gdy idzie o jego ukochanych intelektualistów, niechętnie godzi się na czasowe ograniczenie kadencji, często w ogóle pomijając ten aspekt. Po namyśle staje się to logiczne, skoro o wartości usług stanowi intelekt. Ale tu upada możliwość kontroli dygnitarzy. Kontrola jest potrzebna, gdy chodzi o ludzi ulegających namiętnościom, zajętych pomnażaniem fortuny i zawdzięczających karierę opinii. Nie ma żadnych podstaw, by poddawać kontroli intelektualistów, przenikniętych światłem rozumu i ozdobionych wszelkimi cnotami.

    7. Rezultaty:

      1. W systemie społecznym dążącym do wolności i równości Frycz ustanawia kolegium sędziów, składając w jego ręce wymiar sprawiedliwości w ostatniej instancji i prawodawstwo, i chce, by rekrutowało się ono drogą kooptacji i nie podlegało kontroli. Dla Frycza - wszystko OK. Nie zdawał sobie sprawy, jakie niebezpieczeństwo dla wolności jednostki stanowi ów etatyzm - prowadzi do niemożliwości walki przeciw niesprawiedliwym karom/prawom/obowiązkom.

    8. Utopie stają się konstytucją przeznaczoną dla społeczeństw złożonych z ludzi cnotliwych. A ci, którzy nie są cnotliwi z natury - są do cnoty zmuszani. TOŻ TO HIPOKRYZJA - twierdzi Backvis.

    9. U podstaw myśli Frycza, mimo ich płodnych koncepcji, leży purytańska uczuciowość doprowadzona aż do śmieszności.

    10. Zwykle ludzki Frycz staje się twardy i nieczuły w kontekście biedoty. O tych, którzy w wyniku swych postępków popadli w nędzę, pisze, że nie można pozwolić umrzeć im z głody, ale należy ich traktować sorowo.

    11. W dziele Frycza wychodzi na jaw klerykalny nurt średniowiecza. Mówi on o niższości intelektualnej kobiety

    12. Czasem Frycz dobrze gada, a czasem, jak coś palnie, to Backvis załamuje ręce. W pewnych punktach Frycz nie osiąga poziomu, na którym stanęli najwybitniejsi jego epoki, a nawet poziomu powszechnego. Frycz był wielkim umysłem, ale czasy były na miarę jeszcze większą.

    13. A teraz hardcore - Frycz obmyślił sobie instytucję cenzuralną - każdy obywatel raz w roku ma być przesłuchany na okoliczność, skąd ma kasę. Jeśli skłamie, zostanie przymuszony do pracy przez odpowiednie organizacje. Rodzi się cały system administracyjny, trochę podejrzany, bo nie ma siły, by nie był pod silnym wpływem kilku znaczących rodzin i wysokich urzędników.

    14. Co najbardziej uderza Backvisa? Fakt, że Frycz był w pełni świadom głębokich racji tej stałej podwójnej inkwizycji moralnej. Wysnuł szkodliwy wniosek, że społeczeństwo, jeśli ma uniknąć indolencji i powszechnego egoizmu, musi przyjąć reżim spartański.

    15. Nie omieszkano uznać Frycza za wojownika pokoju. Zaleca on istotnie sądy polubowne, radzi wyczerpywać wszystkie możliwości pokojowych rozstrzygnięć. Z tego punktu widzenia trzeba mu być wdzięcznym za krytykę, jakiej poddał pojęcie praw „historycznych”, wysuwanych przez narody w stosunku do pewnych terytoriów. Bo każdy może sobie kiedyś ubzdurać, że jakiś kawał ziemi jest jego. Protestuje też przeciwko „Sportowemu” pojmowaniu wojny - jako manifestacji próżności i mocy wielmożów - oraz pojmowaniu jej jako sposób życia na arenie międzynar.
      Uprawnione są z kolei wojny „dla wolności”.
      „Wojna Boża” - każda wojna musi się psychologicznie opierać na wierze w Boga i Opatrzność. Kto ginie w wojnie sprawiedliwej, pójdzie do raju. Frycz chce wojny bardzo na „serio”, wojna narodowa staje się wojną TOTALNĄ, bo już nie jest okrutnym sportem, sposobem życia, a opiera się na głębokich przekonaniach o słuszności. I zanim się do wojny dopuści, należy wykorzystać wszystkie możliwe pokojowe rozwiązania.

    16. Wniosek? Najgorsza rzecz, jaka może się przydarzyć w przypadku utopii, to jej urzeczywistnienie, bo utopia to tak naprawdę maszyna piekielna.

    17. Frycz wystawia na niebezpieczeństwo ówczesne wartości, z których zresztą sam korzystał (mówi, że lepiej do tego wszystkiego nie mieszać Chrystusa, bo nie ma On z tym nic wspólnego). Często się zapędzał w swoich polemicznych sądach. Często myśli jednoaspektowo, nie dostrzega zagrożeń ze strony swoich niedopracowanych poglądów. Część z nich była w ogóle nie do zrealizowania - bez silnej władzy monarchy, bez związków z którymś ze stanów społecznych, nieoczekiwana potęga intelektualistów nie miałabym żadnych szans przetrwania w epoce, Gdy państwo było opanowane przez senatorów-humanistów, którzy zręcznie umieli urządzać swoje pełne przepychu życie. „Żądając, by kierowała społeczeństwem grupa ludzi, która składała się z uczonych pedantów póżółkłych z zazdrości i z nie zaspokojonych pretensji, ostentacyjnie obnoszących się ze swoim uniwersyteckim „kapłaństwem”, gotowych jednak porzucić je natychmiast, gdy tylko zdarzy się jakaś prebenda u boku magnata czy dostojnika kościelnego - Frycz budował na piasku”.

    18. Co więcej - zdawał sobie z tego sprawę. W księdze o szkołach zauważył, że liczni są ci, którzy studia zaczynają, ale ich nie kończą, rzucają je ze względu na możliwość wzbogacenia się w inny sposób. Nie zorientował się jednak że taka krytyka społeczeństwa podważy jego poglądy.

    19. W tej całej dbałości o zapewnienie wyjątkowej sytuacji inteligencji (których szukał w środowisku, w którym ich nie było) trzeba mu przyznać, że troszczył się o los chłopów. Jednak wówczas chłopi mogli być co najwyżej przedmiotem politycznych spekulacji, lecz na pewno nie podmiotem.

Frycz był szlachcicem, zdecydował się jednak całkowicie oderwać od swojego środowiska. Tym samym pokazał, że był prawdziwie wielkim intelektualistą. Jednak wyobcowując się ze swojej klasy, która przekształcała państwo przy pomocy reform, skazał się na swój własny los - utopizmu i klęski politycznej. W epoce, gdy pojawiały się najbardziej nieprawdopodobne pomysły, skazał się na nieistnienie.

Warto jednak podejmować ryzyko głoszenia słusznych racji wbrew wszystkim i Frycz podjął to ryzyko. Tylko czy było warto? Backvis mówi: „Myślę, iż udało mi się wskazać, że na niektórych płaszczyznach swoich teorii, na tych, które moim zdaniem w pełni są utopijne, nie było warto tego czynić, gdyż nie miał racji. Myślę, że można by zakończyć wywody porównaniem, które z pewnością pochlebiłoby mu.” Mówi o spuściźnie przekazanej przez Ateny, dzięki której powstało wielkie dzieło Platona i za to powinniśmy być Atenom wdzięczni. „Podobnie w XIX w. i jeszcze za naszych dni zbyt wyłącznie podkreślano to, czym Frycz przeciwstawia się współczesnym. (…) duża część [jego tez], wpisuje się w to, co mógł myśleć przeciętny obywatel pol. pokolenia z lat 1543-72”.

Pierwszym wysnutym wnioskiem powinno być spostrzeżenie, że mamy do czynienia z dość niezwykłym społeczeństwem, jeśli taki Frycz mógł się w nim rozwinąć, że był zjawiskiem w ogóle intelektualnie możliwym, że mógł napisać i rozpowszechniać swoje dzieło. Dziś wiele jego koncepcji podówczas utopijnych wydaje się być dosyć blisko urzeczywistnienia. Przy wszystkich niekonsekwencjach i mimo ostatecznej klęski o ileż jest lepiej, że Polska była właśnie taka, jaka była, że nie była oszalałym z żądzy sprawiedliwości i rozumu projektem wspólny równych, wyimaginowanym przez jednego z jej największych synów.

SKOOOŃCZYŁAAAAAM!!!
Pozdrawiam wszystkich swoich fanów :D:D:D!



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RENESANS szkice o kulturze staropolskiej cz 2 Andrzej Krzycki
RENESANS szkice o kulturze staropolskiej cz 1 Mikołaj z Hussowa
N.A. 3 - Nurt amerykański i w Polsce, Administracja
Cz Zgorzelski Romantyzm w Polsce, Lublin 1957
WSTĘP DO HISTORII KULTURY STAROPOLSKIEJ, WYKŁAD VIII,$ 11 10
Kultura a kom cz I 2010
KULTURA STAROPOLSKA, WYKŁAD III , 10 10
Polscy dziennikarze i ich kultura zawodowa cz.1
Czarnowski - Kultura - opracowanie cz 2, Socjologia, Antropologia
kultura tradycyjna cz.2
Do rzeczy Szkice kulturoznawcze red J Małczyński R Tańczuk Atut Wrocław 2011
48 Kultura sarmacka i sztuka XVII wieku w Polsce (na tle europejskim) 2

więcej podobnych podstron