Gramatyka,style literackie, pojęcia itp, gimnazjum 2


WPROWADZENIE

Układ omawianych w naszym poradniku lektur wiąże się z ich przynależ­nością do rodzajów literackich. Wyróżniamy trzy rodzaje literackie.

RODZAJE LITERACKIE

Liryka

  • hymn

  • oda

  • elegia

  • tren

  • sonet

  • pieśń

  • fraszka

Epika

  • bajka (gat. mieszany)

  • ballada (gat. mieszany)

  • baśń

  • epopeja

  • legenda

  • mit

  • nowela

  • pamiętnik

  • poemat dygresyjny (gat. mieszany)

  • poemat epicki

  • powieść

  • powieść poetycka (gat. mieszany)

  • podanie

  • satyra

Dramat

  • tragedia

  • komedia

  • dramat właściwy

  • dramat romantyczny

W obrębie tych trzech rodzajów możemy wyróżnić wiele gatunków literac­kich. W jaki sposób rozpoznać, do jakiego rodzaju należy zaklasyfikować dany utwór literacki? Masz odpowiedzieć na trzy pytania:

  1. Kto wypowiada się w danym utworze?

W liryce taką osobą jest podmiot liryczny, inaczej określany jako „ja” liryczne.

W epice osobą opowiadającą jest narrator.

W dramacie nie ma podmiotu lirycznego, nie ma narratora, są natomiast bohaterowie dramatu, których rozmowy są dla nas informacją o rozwoju akcji.

  1. Jak wypowiadają się podane wyżej postacie?

W liryce podmiot liryczny posługuje się monologiem lirycznym.

W epice narrator wykorzystuje opis i opowiadanie.

W dramacie bohaterowie wypowiadają się za pomocą dialogu i monologu dramatycznego.

  1. Co jest zaprezentowane w utworach zaliczanych do tych trzech rodzajów?

W liryce ukazany jest świat wewnętrznych przeżyć, doznań i refleksji.

W epice prezentowany jest świat przedstawiony.

W dramacie za pomocą działań i wygłaszanych kwestii tworzony jest również świat przedstawiony.

Liryka służy wyrażaniu przeżyć i refleksji podmiotu lirycznego. Ze wzglę­du na sposób przedstawiania przeżyć wyróżniamy lirykę bezpośrednią (pod­miot liryczny występuje w 1. os. liczby poj. i przekazuje swe subiektywne wyz­nania i refleksje), lirykę pośrednią (podmiot liryczny jest ukryty i mówi o so­bie pośrednio przez opis liryczny lub sytuację liryczną), lirykę zwrotu do adresata (podmiot liryczny kieruje swe wyznania i myśli do konkretnego adresata, tzw. ty lirycznego). Język poezji jest niezwykle bogaty, wyposażony w różnorodne środki artystycznego wyrazu: leksykalne (np. neologizmy, ar­chaizmy, prozaizmy), tropy stylistyczne (np. epitety, przenośnie, uosobie­nia, animizacje, porównania), środki brzmieniowe (intonacja, akcent, onomatopeje, aliteracja), składniowe (np. inwersja, elipsa, paralelizmy, anafory, apostrofy, antytezy, pytania retoryczne, wykrzyknienia), stylizację (np. aluzja, parafraza, parodia, archaizacja, stylizacja na gwarę).

Epika to rodzaj literacki, którego głównym elementem jest fabuła czyli układ zdarzeń związanych z dziejami postaci. Narrator może występować w 3. os. liczby poj. (narrator wszechwiedzący, obiektywny) lub w 1. os. licz­by poj. (narrator należy do świata przedstawionego, jego wiedza jest ograni­czona). Narrator przedstawia fikcję literacką, stworzoną przez autora, na którą składają się motywy, wątki, postaci, a te z kolei tworzą fabułę.

Dramat jest natomiast rodzajem, który istnieje jako utwór literacki - moż­na go czytać - ale z racji swoich cech rodzajowych jest przeznaczony do wy­stawiania na scenie. Stąd jego podział na akty i sceny, dlatego autor dra­matu umieszcza w nim liczne didaskalia - tekst poboczny, który służy przyszłym inscenizatorom.

Gatunki mieszane: w ich budowie zachowane są właściwości epiki, ale wykorzystuje się również elementy dramatyczne lub liryczne. Mogą to być gatunki epicko-dramatyczne i epicko-liryczne. Do takich utworów możemy za­liczyć np. ballady A. Mickiewicza (Świtezianka, Świteź) czy satyry I. Krasickie­go (np. Żona modna).

LIRYKA

JAN KOCHANOWSKI

Jan Kochanowski to jeden z pierwszych poetów, którego utwory będziesz miał okazję poznać już na początku klasy ósmej. Nie są one łatwą lekturą, nie należy zapominać, iż pisarz ten tworzył w XVI wieku, a więc ponad czte­rysta lat temu. Język staropolski bardzo różni się od współczesnej polszczyzny, kiedy jednak przyjrzysz się dokładnie utworom ojca polskiej literatury (tak często nazywany jest Jan z Czarnolasu), przekonasz się, iż są w nich opisane pewne tematy i wartości moralne niezmienne w czasie i aktualne również dla czytelnika końca XX wieku.

BIOGRAFIA

Jan Kochanowski urodził się w 1530 r. w Sycynie koło Radomia, w śred­nio zamożnej rodzinie szlacheckiej. W jego życiu można wyróżnić trzy etapy: nauka i podróże, okres dworski, pobyt w Czarnolesie.

Ojciec poety pracował jako komornik, później jako sędzia. Nie wiadomo w jaki sposób Kochanowski zdobył podstawowe wykształcenie. W wieku czter­nastu lat rozpoczął studia w Akademii Krakowskiej (w 1544 r.), a potem, zwyczajem wielu synów szlacheckich, wyruszył w podróż, aby uzupełnić wy­kształcenie. Między innymi studiował filologię klasyczną w Padwie, poznał doskonale język łaciński i grecki, wtedy też zaczął pisać pierwsze utwory w ję­zyku łacińskim.

W 1559 roku wrócił do Polski i od tego roku rozpoczął się kolejny - trwa­jący również 15 lat - etap życia poety, określany jako okres dworski. Przeby­wał na dworach magnackich i biskupich: Jana Tarnowskiego, Andrzeja Tęczyńskiego, Filipa Padniewskiego, Jana Firleja. W 1563 roku został sekretarzem króla Zygmunta Augusta. Tutaj, w renesansowym Krakowie, spotkał wielu wybitnych humanistów. Jako wnikliwy obserwator życia politycznego i spo­łecznego rozpoczął pisanie pieśni i fraszek.

W 1571 roku J. Kochanowski wycofał się z życia publicznego i wyjechał do rodzinnego majątku w Czarnolesie. Wtedy, czyli w okresie czarnoleskim, ożenił się z Dorotą Podlodowską (1575 r.) i rozpoczął życie typowego szlachcica-ziemianina. Boleśnie przeżył śmierć ukochanej córeczki, Urszulki. Pod wpływem ojcowskiego bólu powstał cykl 19 utworów - Trenów - które uwa­żane są za szczytowe osiągnięcie w twórczości tego poety. Jan Kochanow­ski zmarł nagle 22 VIII 1584 r., mając 54 lata.

Pieśni

Jan Kochanowski tworzył pieśni przez dwadzieścia lat swego dojrzałego życia - w okresie dworskim, a także podczas pobytu w Czarnolesie. Utwory te zostały wydane na przełomie lat 1585 i 1586, więc już po śmierci poety. Zostały ułożone w dwie księgi obejmujące 49 utworów, do pieśni zaliczył poeta także cykl Pieśń świętojańska o sobótce (z tego cyklu poznacie utwór Wsi spokojna, wsi wesoła), a także pieśń Hymn do Boga (Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary) - ten utwór będzie również przedmiotem na­szej analizy i interpretacji.

Pieśń - utwór poetycki najstarszy i najbardziej powszechny, związa­ny z muzyką. Pierwotnie pieśni przeznaczone były do śpiewu (stąd nazwa), ale stopniowo związek pieśni z muzyką i śpiewem uległ rozluźnieniu i powstawały one również jako samodzielne formy lite­rackie. Tworzone były już w starożytności. Przeznaczenie tego ga­tunku do śpiewu przy akompaniamencie muzycznym spowodowało, iż pieśni miały szczególne właściwości: były podzielone na strofy (zwrotki), najczęściej miały jednakową liczbę sylab w wersie (wers - linijka tekstu), co sprawiało, że były regularne i rytmiczne, często miały refreny.

Jan Kochanowski tworzył pieśni o różnorodnej tematyce: filozoficzne, re­ligijne, miłosne, patriotyczne, biesiadne i okolicznościowe.

Serce roście...

KREACJA PODMIOTU LIRYCZNEGO: W tym utworze mamy do czynienia z liryką pośrednią.

Liryka pośrednia - typ liryki, gdzie podmiot liryczny nie wyraża swoich przeżyć wewnętrznych, uczuć, doznań, myśli, stanów bez­pośrednio, ale ukrywa je poza zdarzeniami sposobem ich relacjono­wania, ukazuje je poprzez opisy, dialogi lub bezosobową refleksję.

Podmiot liryczny w tej pieśni ujawnia się pośrednio poprzez opis i refleksję.

KOMPOZYCJA: Utwór ma kompozycję dwudzielną. Pierwsza cześć składa się z trzech strof mających charakter opisowy. Podmiot liryczny opisuje przeobrażenia, jakie towarzyszą zmianie roku. Zima przekształca się w wiosnę. Liczne przemiany towarzyszące prawom natury stają się w drugiej części utworu pretek­stem do filozoficznej refleksji dotyczącej ludzkiego życia, przemijania i war­tości moralnych, istotnych dla każdego człowieka.

PROBLEMATYKA PIEŚNI (ANALIZA l INTERPRETACJA): W pierwszej części utworu (trzy pierwsze strofy) podmiot liryczny opisu­je proces przemiany przyrody: wiosną natura zaczyna budzić się do życia z zimowego snu. Ziemia była skuta lodem „po rzekach wóz najcięższy zbieżał” - wóz przejeżdżał po lodzie. W miejscu, gdzie dawniej „śnieg na ziemi wysszej łokcia leżał” (łokieć to dawna miara długości) teraz „taki pięknie zakwitnęły”, „drzewa liście na się wzięły”. Natura cudownie się przeistoczyła, dając ludziom otuchę i nadzieję. Wiosenne odradzające się życie napełnia osobę wypowiadającą się w utworze wewnętrzną radością, dostrzega ona piękno przyrody. Ten opis staje się pretekstem do filozoficznych rozważań. Podobnie jak w przyrodzie bywają okresy stagnacji, bezruchu, tak i życie ludzkie ma swoje okresy przesilenia, człowiek przeżywa przykrości, ból, smu­tek. Podmiot liryczny skłania czytelnika do rozważań: człowiek jest nieod­łączną częścią natury i w jego życiu po smutnych przeżyciach przyjdzie rów­nież czas radości i spokoju.

Część druga wiersza złożona jest z czterech strof. Źródłem radości i za­dowolenia, „prawego wesela”, musi być w życiu człowieka „sumnienie całe” - czyste sumienie, które sprawia, iż jest on spokojny i wyciszony. Nie potrze­buje wówczas ani wina, ani śpiewu przy wtórze lutni, jest zawsze wesół.

„Ale kogo gryzie mól zakryty

Nie idzie mu w smak obiad obfity”.

Metaforyczny zwrot „gryzie mól zakryty” dotyczy stanu psychicznego czło­wieka - jeśli ktoś nękany jest przez wyrzuty sumienia, dręczy go niepokój, nie zazna szczęścia „wszystko idzie na wiatr mimo uszy”.

W ostatniej strofie podmiot liryczny mówi o tym, że radość nie zależy od bogactwa, nie posiądzie jej człowiek tylko dlatego, że „ściany drogo ujedwabi”. Warunkiem szczęścia jest dobroć i czyste sumienie, a także pogodze­nie się z losem.

Jan Kochanowski reprezentuje tutaj poglądy charakterystyczne dla filozo­ficznej koncepcji stoickiej.

Filozofia stoicka - (jej twórcą był starożytny myśliciel, Zenon z Kition) związana była z etyką; stoicy zalecali człowiekowi, jako waru­nek szczęścia, panowanie nad sobą, zobojętnienie wobec cierpień i niepowodzeń, wolność od namiętności, poddanie się biegowi zda­rzeń. Według stoików cnota jest jedynym i wystarczającym warun­kiem osiągnięcia pełni szczęścia.

W zakończeniu wiersza dochodzi do połączenia elementów filozofii sto­ickiej z elementami filozofii epikurejskiej (od greckiego filozofa, Epikura) zakładającej, że najwyższym dobrem człowieka jest przyjemność, a można ją osiągnąć dzięki mądrości i doskonaleniu swego umysłu i praktykowaniu cnoty. Hasłem epikureizmu było carpe diem - korzystaj z dnia.

Poeta pisze:

„Nie gardź moim chłodnikiem chruścianym,

A bądź ze mną, z trzeźwym i z pijanym!”.

Przyjrzyjmy się jeszcze budowie wersyfikacyjnej tego utworu.

Wersyfikacja - budowa wiersza, zasady dotyczące sposobu istnie­nia wiersza.

Jan Kochanowski nazywany jest ojcem literatury polskiej nie tylko ze wz­ględu na bogactwo poruszanych przez siebie tematów, ale również dzięki pięknej artystycznej formie jego utworów. Był on mistrzem formy, stworzył polski system wersyfikacyjny, który określamy dzisiaj jako sylabizm ścisły.

SYLABIZM ŚCISŁY (CECHY)

Średniówka - przedział wewnątrzwersowy, powtarzający się w kolejnych wersach, zazwyczaj po jednakowej liczbie sylab.

np. „Zboża wstały, / wiatr zachodny wieje”

średniówka

/ /

- - - - 4 sylaby / - - - - - - 6 sylab

PYTANIA:

  1. Jaka jest kompozycja pieśni Serce roście...?

  2. Co poeta mówi w tym utworze na temat źródeł ludzkiego szczęścia?

  3. Jaką filozofię prezentuje Jan Kochanowski w tym wierszu?

Hymn do Boga

(Czego chcesz od nas, Panie...)

Utwór ten został napisany prawdopodobnie we Francji w 1559 r., powstał poza cyklem Pieśni i jest jednym z pierwszych utworów poety wydanych w języku polskim (wcześniej Kochanowski pisał utwory w języku łacińskim). Kochanowski uznał ten utwór za pieśń, ale ze względu na jej cechy gatunko­we możemy potraktować go jako hymn.

Hymn - utwór liryczny o charakterze pochwalnym, np. na cześć Boga, wielkich idei lub powszechnie uznanych wartości. Cechują go podniosły nastrój, apostroficzna forma wypowiedzi, podmiot zbiorowy.

Hymn Kochanowskiego rozpoczyna się apostrofą skierowaną do Boga „Cze­go chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?”.

Apostrofa - bezpośredni, patetyczny zwrot do osoby, bóstwa, upersonifikowanej idei lub przedmiotu.

Autor posłużył się pytaniami retorycznymi (pytanie pozorne, nie wymaga­jące odpowiedzi), które stawia podmiot liryczny. Podmiot mówi w imieniu wielu ludzi - mamy tu więc podmiot zbiorowy, na co wskazuje forma „nas”.

Bóg opisywany przez poetę jest wszechobecny, ogarnia całą rzeczy­wistość.

„Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie,

I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie.”

Wszystko, co istnieje, należy do Niego, dlatego człowiek nic nie może Mu ofiarować, jedyne, co może zrobić, to „wyznawać go wdzięcznym sercem”.

W trzeciej strofie mamy poetycki obraz Stwórcy. Jest to wspaniały archi­tekt kosmosu.

„Tyś pan wszytkiego świata. Tyś niebo zbudował

I złotymi gwiazdami ślicznieś uhaftował.”

Kochanowski posłużył się tu antropomorfizacją w celu zbliżenia Boga i człowieka.

Antropomorfizacja (z gr. anthropos - człowiek, morphe - kształt) - opisywanie zjawisk natury i kosmosu, roślin i zwierząt tak, jakby były one ludźmi (definicja uproszczona) lub inaczej: przypisywanie zjawiskom natury, roślinom, zwierzętom, pojęciom cech fizycznych, psychicznych lub zachowania właściwego człowiekowi.

Podmiot liryczny opisuje tworzenie świata jako pracę podobną do ludz­kiej. Bóg to rzemieślnik, który „uhaftował” niebo gwiazdami, to również architekt i budowniczy: „Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi” i ten, któ­ry „przykrył jej nagość zioły rozlicznemi”. Ziemia jest tu upersonifikowana (personifikacja - patrz słownik) - ma cechy kobiety.

Bóg to osoba, która zbudowała, stworzyła wspaniały świat, ale także Ten, który opiekuje się swoim dziełem:

„Za Twoim rozkazaniem w brzegach mo­rze stoi,

A zamierzonych granic przeskoczyć się boi”.

Jego doskonałość i mądrość widoczne są w niezachwianej harmonii świata i prawach, które nim rządzą. Strofa piąta jest rozbudowaną metaforą, w skład której wchodzą cztery upersonifikowane postaci: Wiosna, Lato, Jesień, Zima. Wiosna to pora ponownych narodzin przyrody, Lato „chodzi w kłosianym wień­cu” niczym wiejska dziewczyna. Jesień to gościnna gospodyni, Zima „gnuśna”. Za pomocą tych metafor artysta ukazuje życie przyrody w jej cyklicz­nie zachodzących zmianach, które sprawiają, iż natura wciąż się odradza i przeobraża.

W następnych strofach Bóg ukazany jest jako dobrotliwy ojciec i opiekun:

„Z Twoich rąk wszelkie zwierzę patrzą swej żywności

A Ty każdego żywisz z Twej szczodrobliwości”.

Bóg opisywany przez Kochanowskiego różni się zupełnie od Boga opisy­wanego w Starym Testamencie czy w epoce średniowiecza, gdzie był suro­wym i karzącym sędzią. W tym utworze to istota kochająca, życzliwa, pogodną artysta, który stworzył dzieła sztuki: Ziemię i wszechświat - pełne harmonii i ładu.

Jest to świat uosobiony. Użycie w jego opisie licznych animizacji i perso­nifikacji (patrz słownik) sprawia, iż tętni on życiem zbliżonym do ludzkiej egzystencji.

Człowiek jest mikroświatem, jego nieodłączną częścią, podlega prawom ustalonym przez Boga. Powinien je zatem akceptować i wielbić Stwórcę za jego piękno, dobroć i potęgę.

Ostatnia strofa ma zatem charakter dziękczynny, pochwalny:

„Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie!

Twoja łaska, Twa dobroć nigdy nie ustanie”.

Zakończona została prośbą o nieustanną opiekę:

„Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi!”.

Hymn Jana Kochanowskiego nazywany jest „manifestem renesansowego humanizmu”. Bóg w tym utworze to Dobroczyńca, który nie karze, lecz ob­darowuje. Poeta bardzo często używa zaimków „Twoje dary”, „pełno Ciebie”, „Tyś pan”, „Za Twoim rozkazaniem”, „Tobie k'woli”. Sprawia to, że Stwórca staje się kimś bliskim, osobą, do której można się zwrócić z prośbą o po­moc. Bóg jednak nie jawi się oczom czytelnika w sposób bezpośredni - jest przecież doskonały, nieśmiertelny, wieczny, niedostępny poznaniu, człowiek może podziwiać Go poprzez Jego idealne dzieło: wszechświat pełen piękna, ładu i bujności życia.

Podobnie jak w pieśni Serce roście... mamy tu do czynienia z regularnym wierszem sylabicznym, każdy wers składa się z 13 sylab i ma średniówkę po 7 zgłosce (sylabie).

„Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?”

_ _ _ _ _ _ _ / _ _ _ _ _ _

7 sylab średniówka

Dzięki tym cechom tekst jest bardzo rytmiczny i doskonale nadaje się do śpiewu (jest utworem melicznym). Dlatego napisano do niego muzykę i jest bardzo często śpiewany w naszych kościołach podczas nabożeństw i uroczystości.

PYTANIA:

  1. Jaki jest Bóg, do którego zwraca się renesansowy poeta?

  2. Jakie metafory występują w tym wierszu?

  3. Jaki jest świat opisywany przez poetę w Hymnie?

Pieśń świętojańska o sobótce

Panna XII: „Wsi spokojna, wsi wesoła”

Utwór ten jest pochwałą życia na wsi. Wieś jest miejscem, gdzie czło­wiek może spokojnie i wesoło spędzać czas. Może tam żyć uczciwie „bez wszelakiej lichwy” (lichwa - pożyczanie pieniędzy na bardzo wysoki procent) - dzięki swoim staraniom i zabiegom. Praca na roli daje człowiekowi utrzy­manie i dostatek:

„mszy się ciągną przy dworze

Albo żeglują przez morze,

Gdzie człowieka wicher pędzi,

A śmierć bliżej niż na piędzi”.

Może on żyć z dala od królewskiego dworu, gdzie byłby zależny od wielu osób. Tu jest wolny - nie musi szukać niebezpiecznej pracy na morzu która może zakończyć się rychłą śmiercią. Są ludzie, na przykład adwokaci, którzy zarabiają „językiem” i sprzedają swoje porady:

„Najdziesz, kto w płat język dawa,

A radę na funt przedawa”.

(radę sprzedaje na funty, funt - dawna miara wagi)

Człowiek uprawiający ziemię daje utrzymanie sobie, „swojemu plemieniu” i „czeladzi”. Zbiera plony swojej pracy:

„Jemu sady obradzają.

Jemu pszczoły miód dawają,

Nań przychodzi z owiec wełna

I zagroda jagniąt pełna”.

Po ciężkim dniu pracy ludzie uprawiający ziemię spotykają się, by śpiewać, bawić się zagadkami i tańczyć „cenara” czy „gonionego” (tańce staropolskie). Kochanowski rozpoczyna każdy wers zwrotki ósmej tym samym wyrazem:

„Tam już pieśni rozmaite,

Tam będą gadki pokryte.

Tam trefne plęsy z ukłony,

Tam cenar [tam] i goniony”.

Taki zabieg poetycki nosi nazwę anafory.

Anafora - powtórzenie tego samego słowa lub zwrotu na początku wersów i strof. Służy ona tutaj wyliczeniu licznych zalet pobytu na wsi.

Przyroda jest dla mieszkańca wsi przyjazna i pożyteczna, można tu mile spędzać czas, zająć się ulubionymi rozrywkami, upolować w lesie zwierzynę:

„A gospodarz wziąwszy siatkę

Idzie mrokiem na usadkę

Albo sidła stawia w lesie;

Jednak zawżdy co przyniesie”.

Rzeka dostarcza mu ryb, łowiąc je może słuchać śpiewu ptaków. Pasterz, który pasie stada „siedzi w chłodzie” i pięknie gra na piszczałce „proste pieśni”. „Sprzętna (zaradna) gospodyni” zajmuje się przyrządzaniem wiecze­rzy, wykorzystując produkty pochodzące z własnego gospodarstwa:

„Ona sama bydło liczy,

Kiedy z pola idąc ryczy,

Ona i spuszczać pomoże;

Męża wzmaga, jako może”.

Żona wspomaga swojego męża, wraz z nim tworząc harmonijne, szczęśli­we małżeństwo. ,Niedorośli wnukowie” wychowywani są w duchu szacunku wobec ludzi starszych. Pielęgnuje się w nich przymioty duchowe i umiejęt­ność życia w cnocie:

Wykną przestawać na małe.

Wstyd i cnotę chować w cale”.

Są przyzwyczajeni do życia skromnego, pełnego harmonii i dostatku.

Wieś opisana przez Jana Kochanowskiego jest miejscem sielankowego życia, gdzie wszyscy są pogodni i szczęśliwi. Mamy tu do czynienia z opisem arkadyjskim (Arkadia - kraina szczęścia, kraina „szczęśliwych pasterzy”).

Podobnie jak poprzednie pieśni i ta pisana jest v ośmiozgłoskowym, ze średniówką po 4 sylabie:

Wsi spokojna, wsi wesoła”

- - - - / - - - -

Sprawia to, iż tekst jest bardzo rytmiczny i łatwo można go przystosować do śpiewu.

PYTANIA:

  1. Jaki rodzaj życia prezentuje poeta Jan Kochanowski w powyższym utworze?

  2. Zwróć uwagę na budowę poznanych pieśni, ich model wersyfikacyjny i tematykę oraz uzasadnij, jakie cechy decydują o przypisaniu ich do tego gatunku.

  3. Co to jest wiersz sylabiczny? Jakie są jego główne cechy?

  4. Kto jest twórcą polskiego systemu sylabicznego?

W klasie VII mieliście okazję analizować Fraszki Jana Kochanowskiego, teraz poznaliście jego Pieśni. Utwory te są wyrazem filozoficzno-religijnej koncepcji życia, wyznawanej przez poetę. Jest to filozofia opierająca się na zasadach religii chrześcijańskiej, poparta silną wiarą w Boga, wiarą w głęboki sens życia. Światopogląd tego poety opierał się również na elementach sta­rożytnych filozofii - stoickiej i epikurejskiej. Z jego utworów płynie optymizm i afirmacja życia. Jednak optymizm ten załamuje się u schyłku życia poety, daje on temu wyraz w cyklu utworów, które uważamy do dziś za szczytowe osiągnięcie artystyczne mistrza z Czarnolasu - mowa oczywiście o Trenach.

JULIUSZ SŁOWACKI

BIOGRAFIA

Juliusz Słowacki urodził się 4 IX 1809 r. w Krzemieńcu na Wołyniu, zmarł 3 IV 1849 r. w Paryżu. Był synem Euzebiusza i Salomei z Januszowskich. Dzieciństwo spędził w Krzemieńcu i w Wilnie, wychowując się w środowisku tamtejszej elity intelektualnej. Ukończył studia na Wydziale Nauk Moralnych i Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego. W 1829 r. przeniósł się do Warsza­wy, gdzie pracował jako aplikant w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu.

Poezje młodzieńcze - sonety, liryka nastrojowa, orientalne i historyczne powieści poetyckie - wskazują na romantyczną od samego początku postawę autora oraz na niepospolite opanowanie języka poetyckiego. W 1831 r. poeta wyjechał do Drezna, stamtąd jako kurier dyplomatyczny udał się przez Paryż do Londynu, a następnie powrócił do Paryża i tam pozostał. W 1832 r. wydał dwa tomiki Poezji zawierające młodzieńcze powieści poetyckie i dra­maty. W tym czasie powstały też dramaty: Mindowe i Maria Stuart. W gru­dniu 1832 r. wyjechał do Genewy. Napisał tam dramaty: Kordian, Balladyna, dramat prozą Horsztyński oraz sielankę opisową W Szwajcarii. W 1836 ro­ku wyjechał do Włoch, gdzie zaprzyjaźnił się z I. Krasińskim. Stamtąd wybrał się w podróż na Wschód (Korfu, Korynt, Ateny, Aleksandria, Kair, piramidy, Teby, wyprawa Nilem, droga pustynią do Ziemi Świętej, Jerozolima, Betlejem, Nazaret, Damaszek, Bejrut). Później powrócił do Włoch i osiadł we Floren­cji. Efektem podróży na Wschód były następujące utwory: Anhelli, Ojciec zadżumionych, Poema Piasta Dantyszka oraz Podróż do Ziemi Świętej z Nea­polu. W 1838 r. powrócił do Paryża, gdzie mieszkał do końca swego życia. W tym czasie powstały jeszcze: Lilia Weneda, Mazepa, Beniowski, Jan Kazi­mierz, Ksiądz Marek, Sen srebrny Salomei i Zawisza Czarny. Twórczość Sło­wackiego w późniejszych okresach jego życia łączyła w sobie poezję i filozo­fię. Poeta przelewał na papier swą wiarę w Polskę, w przyszłość, w łamiący zapory ruch ku nowym, doskonalszym kształtom życia.

Juliusz Słowacki został pochowany na cmentarzu Montmartre w Paryżu, a później jego prochy sprowadzono do Polski i złożono w krypcie na Wawe­lu. Dopiero w kilkadziesiąt lat po śmierci został on uznany za jednego z wie­szczów narodowych i czołowego twórcę dramatu narodowego.

Do Matki

Słowacki był bardzo silnie uczuciowo i emocjonalnie związany ze swoją matką. Dał temu wyraz w wielu utworach poetyckich. Pisywał też do niej piękne i czułe listy. Była jego powierniczką i przyjaciółką.

W czasie powstania listopadowego poeta pisał wiersze patriotyczne, wie­lokrotnie drukowane w prasie powstańczej. Zachęcał w nich do walki, nawo­ływał Polaków do jednoczenia się w celu odzyskania niepodległości. Po upad­ku powstania i przegranej wojnie polsko-rosyjskiej poeta musiał emigrować z kraju, obawiając się represji. W 1845 roku rząd carski ogłosił ułaskawie­nie byłych powstańców. Niektórzy emigranci wrócili wówczas do kraju. Sło­wacki pozostał na emigracji. Dlaczego? Wiersz ten jest próbą odpowiedzi na to pytanie.

W utworze Do Matki podmiot liryczny możemy utożsamiać z samym poe­tą, dzięki informacjom biograficznym i listom Słowackiego. Wiersz jest przy­kładem liryki zwrotu do adresata. Poeta zwraca się w tym utworze do mat­ki. Wie, że będzie ona cierpieć, widząc emigrantów powracających do kraju:

„Kląć będziesz, że tak twarda była na mnie zbroja

I tak wielkie wytrwanie w zamiarach szalonych”.

Swoją postawę Słowacki metaforycznie określa jako „twardą zbroję”. Epi­tet „twarda” oznacza stanowczość i niezmienność postanowień. Swoje zamia­ry natomiast określa epitetem „szalone”. Dlaczego poeta nie wraca, mimo, iż wie, że by matce „wróceniem lat przysporzył”? Pisze:

„Mów (...)

Że syn twój na sztandarach jak pies się położył,

I choć wołasz, nie idzie - oczy tylko zwraca”.

Słowacki porównuje siebie do psa (pies jest zwykle alegorią wierności, alegoria - patrz słownik) który jest do końca oddany swemu panu. Poeta gotowy jest oddać życie za wartości wypisane na narodowych sztan­darach.

Zwraca oczy ku matce, ponieważ „więcej nic nie może”.

„Lecz woli konający - nie iść na obrożę.

Lecz woli zamiast hańby - choć czarę rozpaczy.”

Syn mówi o sobie, że jest konający - cierpi nie mogąc widzieć matki i żyjąc z dala od kraju, woli jednak to, niż „iść na obrożę”. Ma bowiem świa­domość, że przebywając w kraju, w niewoli zostanie skazany na „hańbę”: nie będzie mógł swobodnie pisać, mówić co myśli, utraci niezależność. W ostatniej strofie syn prosi swoją „piastunkę” o przebaczenie:

„Przebacz... bo gdyby nie to, że opuścić Boga

Trzeba by - toby ciebie pewno nie opuścił”.

Nigdy by od niej nie odszedł, gdyby nie to, że bycie z nią w kraju, gdzie nie ma wolności, byłoby jednoznaczne z opuszczeniem Boga i wartości, któ­re On reprezentuje.

Utwór pisany jest wierszem sylabicznym (patrz słownik) trzynastozgłoskowym, ze średniówką po 7. sylabie, regularnym akcentem na przed­ostatniej sylabie od końca i przedostatniej przed średniówką. Wpływa to na rytmikę i melodyjność tekstu.

„Zadrży ci nieraz serce, miła matko moja”

- - - - - - - / - - - - -

średniówka

„ Widząc powracających i ułaskawionych”

- - - - - - - / - - - - -

średniówka

- sylaba

/ akcent

PYTANIA:

  1. W jakich okolicznościach powstał utwór J. Słowackiego pt. Do Matki?

  2. Dlaczego poeta nie powrócił do Polski po ogłoszeniu przez władze carskie amnestii?

  3. Co to jest system sylabotoniczny?

Hymn

Co to jest hymn?

Hymn - definicja podana przy omawianiu utworu J. Kochanowskie­go Czego chcesz od nas. Panie... .

Juliusz Słowacki w 1836 roku wybrał się w długą podróż na Wschód. Zwiedził Korynt, Ateny, Aleksandrię, Kair, Teby, przebył długą, pustynną dro­gę do Ziemi Świętej; był w Jerozolimie, Betlejem, Nazarecie, Damaszku i Bejrucie. Właśnie w czasie tej podróży powstał Hymn. Jest to wiersz pełen tęsknoty za ojczyzną, spowodowanej koniecznością wyjazdu z Polski. W trak­cie powstania listopadowego poeta wyjechał z kraju z misją polityczną. Po jego upadku, z powodu represji carskich wobec uczestników powstania, nie mógł już powrócić do ojczyzny. Smutek z tego powodu wyraża poeta również w swoich pięknych listach do matki, którą bardzo kochał i do której był go­rąco przywiązany.

Autor wiersza i osoba wypowiadająca się w tym utworze to ten sam człowiek.

Wiersz jest hymnem skierowanym do Boga. To Jego czyni poeta odbiorcą swoich smutnych przemyśleń i filozoficznych refleksji. Rozpoczyna od słów: „Smutno mi, Boże!”. Są one powtarzającym się rytmicznie motywem, którym zakończona jest każda strofa. Sprawiają, że poeta od razu wprowadza czy­telnika w nastrój chwili, któremu uległ.

Znalazł się daleko od rodzinnego kraju, od tego, co jest mu drogie i bliskie.

Poeta widzi piękno otaczającego go świata:

„- Dla mnie na zachodzie

Rozlałeś tęczę blasków promienistą;

Przede mną gasisz w lazurowej wodzie

Gwiazdę ognistą...”.

Wielobarwny zachód słońca, gwiazdy, cudowna „lazurowa woda” nie zmie­niają jednak nastroju pisarza. Jest jak „pusty kłos”, bezużyteczny, pisze o sobie „stoję rozkoszy próżen i dosytu...”.

Taki stan jest spowodowany niemożnością powrotu z wielkiej podróży, do której zmuszony został poeta. Dlatego nie cieszą go piękne krajobrazy i poznani ludzie. Wszystko jest dla niego obce, pisze: „dla obcych ludzi mam twarz jednakową...”. Nie ma żadnego przyjaciela, czuje się samotny, brak mu osoby, której mógłby opowiedzieć o swojej tęsknocie. Dopiero przed Bo­giem otwiera swoje serce i wyznaje Mu bezgraniczny smutek.

Poeta porównuje swoje życie do płynącego statku, który jest „sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem”. Błąka się sam, bez celu, nie znając miej­sca - końca podróży. Porównuje się także do pielgrzyma, „co się w drodze trudzi przy blaskach gromu”. Jest zagubiony, bezdomny, nieszczęśliwy. Prze­latujące w powietrzu bociany przywodzą mu na myśl ojczyste krajobrazy.

Słowacki wspomina swoje smutne życie, skarży się, że „.... prawie nie znał rodzinnego domu”. Wyraża żal, że nie wie, gdzie będzie miejsce jego „mogiły”. Zastanawia się nad porządkiem świata, koniecznością umierania. Ma także świadomość, że jego twórczość nie jest znana w kręgu jego rodaków, czuje się niedoceniony jako twórca.

Wspomina także niewinne dziecko, któremu polecono modlić się o jego szczęśliwy powrót do kraju, jednak dziecięca modlitwa „nic nie może”, gdyż poeta pisze:

„Wiem, że mój okręt nie do kraju płynie,

Płynąc po świecie...”.

Źródłem jego największego cierpienia jest właśnie niemożność powrotu do kraju, do bliskich mu miejsc, przyjaznych ludzi, kochanej tak bardzo mat­ki, rodzinnego domu. Wie, że może być szczęśliwy tylko w ojczyźnie. Jest to utwór pełen głębokiego patriotyzmu, brak w nim patetycznych słów, jest natomiast gorąca tęsknota i miłość za krajem. Poeta snuje w nim również re­fleksje na temat ludzkiej egzystencji, każdy skazany jest na śmierć, powinien więc umieć, jak poeta, w obliczu Boga „ukorzyć się przed swoją nicością”.

Wiersz ma budowę stroficzną. Składa się z ośmiu sześciowersowych zwro­tek. Każdą z nich kończy taki sam wers: „Smutno mi, Boże!”, powtarzający się jak refren. Końcowe wyrazy rymują się. Są to rymy krzyżowe - abab, do­kładne i niedokładne, żeńskie.

CYPRIAN KAMIL NORWID

BIOGRAFIA

Urodził się 24 IX 1821 r. w Laskowie-Głuchach pod Radzyminem (w po­bliżu Warszawy), zmarł 23 V 1883 r. w Paryżu, w przytułku polskim dla ubo­gich emigrantów. Poeta, dramatopisarz, prozaik, zajmował się rzeźbą, malar­stwem, rysunkiem i rytownictwem. Pochodził z rodziny szlacheckiej. Stracił matkę, kiedy miał cztery lata, a ojca w wieku czternastu lat. Uczył się w gim­nazjum w Warszawie (nie ukończył go), później uczęszczał do szkoły malarskiej. W 1842 r. opuścił Polskę, przebywał w Niemczech, we Włoszech, Fran­cji i w Stanach Zjednoczonych. W Paryżu przyjaźnił się z J. Słowackim, A. Mickie­wiczem, F. Chopinem. Za życia Norwida jego utwory nie cieszyły się popularnością. Poeta borykał się z biedą, nie miał środków do życia. Uważano go za jednego z najoryginalniejszych i najbardziej wszechstronnych spośród pisarzy i myślicieli. Był znawcą sztuk plastycznych i muzycznych. Tłumaczył utwory wielkich pisarzy światowych: Dantego, Szekspira, Byrona.

Twórca ten został „odkryty” dopiero pod koniec XIX wieku przez Zenona Przesmyckiego (pseud. Miriam) i pisarzy okresu Młodej Polski. Dopiero wów­czas stał się sławny, a jego dzieła zdobyły szeroką rzeszę czytelników.

Moja piosnka (II)

Wiersz ten powstał w 1854 r. w Nowym Jorku, gdzie poeta pojechał z nadzieją znalezienia pracy. Często porównywano go do Hymnu o zachodzie słońca Juliusza Słowackiego.

Utwór składa się z sześciu strof, każda zakończona jest zwrotem „Tęsk­no mi, Panie”, który stanowi refren i tworzy nastrój wiersza. Trzy pierwsze zwrotki rozpoczynają się anaforą (anafora - patrz słownik): „Do kra­ju tego”, która sugeruje już na wstępie temat utworu. Podmiot liryczny jest człowiekiem, który będąc daleko od rodzinnego kraju, tęskni za nim i wspo­mina go z rozrzewnieniem. Do czego tęskni? (Zwróć uwagę na wyrazy zapisane przez autora rozstrzelonym drukiem - są one bardzo istotne). Tęskni do kraju, gdzie czci się każdą „kruszynę chleba” „przez uszanowanie dla darów nieba”. Do kraju, gdzie szanuje się obyczaje, wierzenia i tradycje, tam „winą jest dużą popsować gniazdo na gruszy bocianie”. Lud polski wierzył, że bociany zakładają gniazda tylko tam, gdzie ludzie są szczęśliwi, żyją do­statnio, w zgodzie i miłości. Poeta (w tym utworze możemy podmiot liryczny utożsamić z twórcą) wspomina z nostalgią kraj, gdzie przestrzega się zasad religii chrześcijańskiej i ludzie witają się chwaląc odwiecznego Boga. Norwid często wykorzystywał w swoich utworach tzw. przemilczenia, niedomówienia. Są one szczególnie potrzebne tam, gdzie pewnych rzeczy nie da się wypo­wiedzieć wprost:

„Tęskno mi jeszcze i do rzeczy innej,

Której już nie wiem, gdzie leży mieszkanie

Równie niewinnej...”

Często mówiono w epoce romantyzmu, że Słowianie to ludzie o niezwy­kle bujnym temperamencie i nieujarzmionej tęsknocie, bardzo wrażliwi i ro­mantyczni. Zwróć uwagę na znaki interpunkcyjne tekstu. Każda strofa koń­czy się trzema kropkami - te znaki mają istotną wymowę - sygnalizują, iż czytelnik sam musi współtworzyć czytany przez siebie utwór, domyślać się l dopełniać sens w nim zawarty. Nie wszystkiemu, co nas otacza, możemy nadać odpowiednią nazwę, dlatego w poezji tego twórcy jest tyle zagadek.

Dalej poeta pisze, że tęskni do „beztęsknoty” i do „bezmyślenia” Posługuje się tu neologizmami.

Neologizm - nowy wyraz, wymyślony dla nie znanych wcześniej po­jęć lub rzeczy, chętnie tworzony dla celów artystycznych.

Myśli o tych, którzy wyznają proste prawdy moralne, potrafią odróżnić zło od dobra:

„Do tych, co mają tak za tak - nie za nie

Bez światło-cienia...”.

Mamy tu do czynienia z wyraźną aluzją literacką do wersetu biblijnego z Ewangelii św. Mateusza (5, 37): „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak, nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi”.

Norwid pisze o tęsknocie za elementarnymi zasadami etyki chrześcijań­skiej, gdzie wszystko jest proste, oczywiste: czarne albo białe „Bez światło­cienia...”. Wiersz kończy się smutną myślą - poeta marzy o powrocie do kra­ju, gdzie nikt o niego „nie stoi”, nikt o nim nie pamięta, nie myśli o nim. Godzi się jednak z tym, mówiąc: „I tak być musi”. Nie zapomni o ojczyźnie, ani o zasadach moralnych, które wpojono mu w dzieciństwie. Nic nie zakłóci uczuć, jakie żywi do rodzinnego kraju.

Utwór napisany jest regularnym wierszem sylabotonicznym (patrz słownik).

PYTANIA:

  1. Jaka jest wymowa wiersza Moja piosnka (II)?

  2. Porównaj wiersz Moja piosnka (II) z Hymnem o zachodzie słońca J. Słowac­kiego. Jakie widzisz podobieństwa?

  3. Jak sądzisz, dlaczego autor zatytułował utwór Moja piosnka (II) - jakie zadanie spełniają w nim powtórzenia?

JULIAN TUWIM

BIOGRAFIA

Julian Tuwim urodził się 13 IX 1894 r. w Łodzi, zmarł 27 XII 1953 r. w Zakopanem - poeta i tłumacz. Jego młodzieńcze próby poetyckie zyskały uznanie L. Staffa. Był czołowym przedstawicielem grupy poetyckiej Skamander, stałym współpracownikiem tygodnika „Wiadomości Literackie”. Współ­pracował także z kabaretem artystycznym Qui Pro Quo (1919-1932). W cza­sie II wojny światowej przebywał na emigracji, znalazł się w Ameryce Płd., potem w Nowym Jorku. Do kraju wrócił w 1946 r.

Jego zbiory poetyckie to: Rzecz czarnoleska (1929), Biblia cygańska (1933), Treść gorejąca (1936), utwór satyryczny Bal w operze (1936), poemat liryczno-epicki Kwiaty polskie (1949) oraz liczne przekłady. Pisał także dla dzieci: Lokomotywa, Słoń Trąbalski, Zosia Samosia (1938).

Kwiaty polskie

Fragment tekstu, zamieszczony w podręczniku, pochodzi z poematu dygre­syjnego Kwiaty polskie. Utwór ten powstał w latach 1940-1944, Tuwim pi­sał go będąc na emigracji (wydano go w 1949 r. w Warszawie). Nosił nazwę Modlitwa i krążył w okupowanym kraju od roku 1942.

W przypadku tego utworu mamy do czynienia z liryką zwrotu do adresa­ta. Podmiot liryczny wypowiada się w imieniu zbiorowości (podmiot zbioro­wy). Wiersz jest napisany w konwencji modlitwy wypowiadanej przez Polaków, którzy - na progu odzyskania niepodległości - proszą Boga o łaskę, pomoc w tworzeniu wolnego kraju.

Zwracają się do Stwórcy, by sprawił, aby serca ich pełne były radości i dumy: „Uderz nam w serca złotym dzwonem”. Bóg ma otworzyć Polskę, jak otwiera niebo. Niepodległość tak długo oczekiwana, wywalczona przez Pola­ków w licznych wojnach i powstaniach, wreszcie staje się realna. Nowa Pol­ska ma być krajem prostych, skromnych ludzi. Podmiot liryczny porównuje ją do domu, prosi Boga:

„Daj nam uprzątnąć dom ojczysty

Niech będzie biedny, ale czysty”.

Odwołuje się do historii naszego kraju, do ofiar i cierpień, które były udziałem wielu Polaków. Dom - Polska „podźwignięty z cmentarza” ma być „biedny, ale czysty”. Prosi Boga, by ludzie pamiętając o przeszłości, tragicz­nej historii, budowali nową, lepszą rzeczywistość. Modlitwa jest prośbą o:

„(...) rządy mądrych, dobrych ludzi,

Mocnych w mądrości i dobroci”.

Przyszła Polska ma być krajem, gdzie „plony pracy” zbierać będą ludzie uczciwie pracujący, a nie bankierzy i wielkorządcy. Utwór ten jest także ma­nifestem tolerancji:

„Poucz nas, że pod słońcem Twoim

Nie masz Greczyna ani Żyda”.

Mamy tu skierowaną do Boga prośbę o pomoc w uświadomieniu Pola­kom, że wszyscy ludzie są równi, a przedstawiciel każdej narodowości i wyznania ma prawo nową Polskę uważać za swoją ojczyznę (sam Tuwim był Żydem i często z tego powodu był narażony na przykrości).

Oczywiście wiersz ten można odnieść do każdego kraju, gdzie ludzie prag­ną sprawiedliwości i życia w pokoju.

Ludzie modlący się do Boga proszą Go, żeby okazał swój gniew, kiedy „Pyszałek chwyci broń do ręki”, by w imię rzekomo słusznej sprawy doprowadzić znowu do rozlewu krwi. Jest tu prośba o wypełnienie „dobrej woli” ludzi, którzy walczyli o Polskę i teraz chcą w spokoju jeść „chleb z polskiego po­la”. Lecz przede wszystkim jest to modlitwa o odrodzenie moralne i ducho­we Polaków, poeta prosi w ich imieniu, by „słowom naszym” Bóg przywrócił „jedyność i prawdziwość”:

„Niech prawo zawsze prawo znaczy,

A sprawiedliwość - sprawiedliwość.”

To, czy przyszła Polska będzie krajem ludzi szczęśliwych, zależeć będzie od samych Polaków, od ich postawy etycznej, ich prawości i uczciwości.

Utwór napisany został regularnym wierszem dziewięciozgłoskowym, stychicznym (ciągłym, nie ma podziału na strofy). Jest niezwykle ekspresyjny. To poetycki manifest humanizmu, aktualny w każdym czasie i w każdym kraju.

BOLESŁAW LEŚMIAN

BIOGRAFIA

Bolesław Leśmian - (właśc. Lesman), urodził się prawdopodobnie 22 l 1877 r. w Warszawie, zmarł 5 XI 1937 r. tamże. Pochodził ze środowiska spolszczonej inteligencji żydowskiej. Dzieciństwo i wczesną młodość spędził na Ukrainie. W Kijowie uczęszczał do gimnazjum i tam studiował prawo W la­tach 1903-1906 i 1912-1914 przebywał we Francji. W czasie l wojny świa­towej mieszkał w Łodzi, gdzie był kierownikiem Teatru Polskiego. Od 1918 r. mieszkał w Hrubieszowie, a od 1922 - w Zamościu. W 1935 r. przeniósł się do Warszawy. Został pochowany na cmentarzu Powązkowskim.

Debiutował prawdopodobnie w 1895 r. wierszem Sekstyny, zamieszczo­nym w tygodniku „Wędrowiec”. W młodości uprawiał też poezję w języku ro­syjskim. Od samego początku przełamywał konwencje młodopolskie i ma­nifestował własną postawę poetycką. W jego twórczości można odnaleźć mo­tywy powrotu do natury oraz rozważania filozoficzne i szeroko rozbudowaną symbolikę. W połowie lat trzydziestych poezja Leśmiana przechodzi meta­morfozę: znika z niej humor lekki, rubaszny, zaś jego miejsce zajmuje humor ciemny i posępny, pojawiają się motywy nicości i śmierci, zwycięża tragiczny humanizm - podstawowym problemem dla człowieka okazuje się być drugi człowiek. Jedną z cech charakterystycznych jego poezji jest również bogac­two wprowadzanych neologizmów. Twórca ten jest obecnie zaliczany do gro­na czołowych klasyków poezji polskiej. Wśród najbardziej znanych jego utworów można wymienić: Przygody Sindbada Żeglarza, Klechdy polskie oraz zbiory poezji: Łąka, Napój cienisty, Dziejba leśna.

Urszula Kochanowska

Poznaliście już Treny Jana Kochanowskiego, cykl uważany za arcydzieło sztuki poetyckiej. Utwory te bardzo silnie oddziaływały na wyobraźnię czytel­ników różnych czasów, różnych epok literackich. Jednym z poetów, na którym cykl Trenów wywarł niezwykłe wrażenie, był Bolesław Leśmian. Dał temu wyraz pisząc wiersz poświęcony Urszuli Kochanowskiej (utwór pochodzi ze zbioru poetyckiego pt. Napój cienisty wydanego w 1936 r.).

Podmiotem lirycznym w tym utworze jest sama Urszula Kochanowska, która po śmierci przybywa do Nieba:

„Gdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie,

Bóg długo patrzał na mnie i głaskał po głowie”.

Bóg ukazany jest tu jako troskliwy opiekun swoich dzieci, inaczej niż np. w Hymnie Kochanowskiego, gdzie był potężną siłą, kierującą prawami natury i wszechświata. Bóg jest upersonifikowany (personifikacja - patrz słownik), wskazują na to czasowniki: „patrzał na mnie”, „głaskał po głowie”. Urszula Kochanowska rozmawia z Bogiem, który obiecuje, iż zrobi wszystko, aby ją uszczęśliwić.

„Zrób tak, Boże - szepnęłam - by w nieb Twoich krasie

Wszystko było tak samo, jak tam - w Czarnolasie!”

Dziewczynka obawia się, czy swoją prośbą nie rozgniewa Stwórcy. Bóg jednak „uśmiechnął się” i stworzył dom taki sam, jaki pozostawiła na Ziemi.

Zwróć uwagę, że mimo iż utwór powstał w XX wieku, występują w nim ele­menty języka z przeszłości. Poeta w sposobie obrazowania posługuje się archaizacją.

Archaizm - element językowy pochodzący z minionej epoki histo­rycznej, który wyszedł z powszechnego użycia.

Zwróć uwagę na dwuwiersz:

I sprzęty, i donice rozkwitłego ziela

Tak podobne, aż oczom straszno od wesela!

Występuje tu staropolska forma fleksyjna przysłówka: „straszno”. W ta­kiej formie wyraz ten nie funkcjonuje we współczesnej polszczyźnie. Dziew­czynka, która jest bohaterką wiersza, żyła w XVI w. i poeta posłużył się w nim elementami języka staropolskiego, aby urealnić jej postać.

Bóg, zachowujący się jak dobry ojciec, obiecuje dziewczynce, że kiedy „gwiazdy do snu poukłada w niebie”, odwiedzi ją. Jest on podobny do cza­rodzieja, przemawia językiem bliskim dziecku (to ono może sobie wyobrażać, że gwiazdy układa się do snu). Urszula przygotowuje dom na przyjęcie go­ści. Kiedy wstaje świt, słychać „do drzwi pukanie”. Dziewczynka biegnie do drzwi, „Serce w piersi zamiera”, ale to przyszedł tylko... Bóg. Dziecko prze­żywa rozczarowanie - oczekiwało przecież swoich rodziców.

Opisując niebo Leśmian posłużył się antropomorfizacją (patrz słownik). Niebo dla Urszuli ma być jej nowym domem, nie może jednak być w nim szczęśliwa, ponieważ życie rodzinne nie istnieje bez rodziców. Utwór traktuje o przywiązaniu człowieka do ziemskiej rzeczywistości, do materii, towarzyszącej mu od chwili narodzin aż do śmierci. Dlatego wyobrażamy sobie niebo jako jeszcze jeden ziemski świat, w którym miarą szczęścia jest nasze uproszczone myślenie o nim.

PYTANIA:

  1. Jak ukazane jest niebo w wierszu B. Leśmiana?

  2. Dlaczego Urszula Kochanowska nie była tam szczęśliwa?

  3. Co to jest archaizacja?

KRZYSZTOF KAMIL BACZYNSKI

BIOGRAFIA

Krzysztof Kamil Baczyński, najwybitniejszy poeta pokolenia wojennego, urodził się w 1921 r. We wrześniu 1939 r., w chwili wybuchu wojny, był tuż po maturze. Wojna uniemożliwiła mu normalne życie, oficjalne studia. Ba­czyński studiował polonistykę na tajnych kompletach. W tym samym czasie działał w harcerskich grupach szturmowych (stanowiły one zalążek batalio­nu Armii Krajowej „Zośka”) oraz kończył konspiracyjną szkołę podchorążych rezerwy. W 1942 roku Krzysztof Kamil Baczyński poślubił Barbarę Drapczyńską, bohaterkę wielu swoich wierszy miłosnych. Twórczość literacka poety (obejmująca około 500 utworów) przypadła prawie wyłącznie na lata okupa­cji. W tym czasie ukazały się jednak tylko dwa zbiory poezji Krzysztofa Ka­mila Baczyńskiego: Wiersze wybrane (1942) oraz Arkusz poetycki (1944). Baczyński uczestniczył w powstaniu warszawskim, poległ w pierwszych dniach po jego wybuchu, 4 VIII 1944 r., przy placu Teatralnym. Barbara zginęła kil­ka tygodni później.

Krzysztof Kamil Baczyński należy do pokolenia twórców urodzonych na początku lat dwudziestych naszego wieku. To pierwsze pokolenie urodzone i wychowane w niepodległym kraju. Wybuch drugiej wojny światowej spowo­dował, że stało się ono pokoleniem tragicznym. We wrześniu 1939 r. okaza­ło się, że wywalczona z takim trudem niepodległość znowu została Polakom odebrana. Wkraczający dopiero w dojrzałość maturzyści i studenci, a wśród nich Krzysztof Kamil Baczyński, zostali zmuszeni do rezygnacji z młodzień­czych ambicji, do walki w obronie niepodległości ojczyzny. Od tytułu powie­ści Romana Bratnego (Kolumbowie rocznik 20) nazwano ich Kolumbami.

Druga wojna światowa odbiła się bardzo mocno na twórczości poetów tego pokolenia, często nazywa się ich poetami apokalipsy spełnionej.

Elegia o... (chłopcu polskim)

Poeta przedstawia los swego pokolenia, los młodych ludzi, których doj­rzewanie przypadło na czas wojny. Jest to poruszająca analiza doświadczeń, jakie stały się ich udziałem. Na liryczny i niezwykle przejmujący charakter wiersza wpłynęło ukształtowanie podmiotu i adresata lirycznego. Jest to wypowiedź matki do syna, wypowiedź delikatna, czuła (powtarza się zwrot „sy­neczku”), będąca jednocześnie lamentem nad zmarłym. Ten żałobny charak­ter wiersza podkreślony został przez tytuł Elegia o... (chłopcu polskim). Ele­gia to w literaturze starożytnej pieśń żałobna.

Brak imienia zmarłego, określenie go mianem chłopca polskiego wskazu­je na fakt, że wiersz nie jest poświęcony jednej, konkretnej osobie, lecz całemu pokoleniu. Jakie przeżycia przyniosła wojna i jakie wprowadziła og­raniczenia w życiu polskiej młodzieży? Odebrała marzenia, nie pozwoliła ich zrealizować, zmusiła do patrzenia na krew i śmierć, na świat zniszczeń i pożarów. Przyniosła łzy, cierpienie, trwogę, przerażenie. Zmusiła do prze­zywania tego, co dla nas najbardziej wstydliwe i niegodne - uczuć nienawi­ści, strachu i pragnienia zemsty. Zaznajomiła ze złem i jego panowaniem. A wreszcie zmusiła do walki i okrucieństwa, które przerosło możliwości mło­dego pokolenia. Tę sprzeczność między naturą młodego chłopca polskiego a zadaniem, jakie przydzieliła mu historia, podkreśla kontrast kolorystyczny, zaznaczony przez poetę w słowach:

I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc”.

Dramatyczne, krótkie życie bohatera tego wiersza kończy się nagłą śmier­cią, będącą przeczuciem i wróżbą dla całego pokolenia. A puenta wiersza - pytanie: „Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?” - określa bezmiar cierpienia, które znosić musiała polska młodzież, a które przekraczało granice ludzkiej wytrzymałości.

TADEUSZ RÓŹEWICZ

BIOGRAFIA

Tadeusz Różewicz urodził się 9 X 1921 r. w Radomsku. W 1938 r. przerwał naukę w szkole średniej z powodu trudnych warunków materialnych. Jako poeta debiutował w prasie młodzieżowej. Podczas okupacji pracował fizycz­nie, w 1942 r. ukończył tajny kurs szkoły podchorążych, w latach 1943-1944 walczył w oddziałach partyzanckich AK. Współpracował również z prasą kon­spiracyjną. W 1944 r. wydał zbiór poezji i opowiadań Echa leśne. Po wyzwo­leniu zdał w Częstochowie maturę i rozpoczął studia na wydziale historii sztuki UJ w Krakowie. Pierwszy zbiór poetycki pt. Niepokój wydał w 1947r. Inne zbiory to: Czerwona rękawiczka (1948), Pięć poematów (1950), Wiersze i obra­zy (1952), Równina (1954), Srebrny kłos (1955), Poemat otwarty (1956). Różewicz jest również znanym i tłumaczonym na wiele języków dramatopisarzem, prozaikiem i autorem scenariuszy filmowych. Język tego poety jest zbliżony do mowy potocznej, nieskomplikowany, powściągliwy, pozbawiony ozdobności i metaforyki. Różewicz stworzył w poezji odmianę emocjonalne­go wiersza wolnego.

Wiersz wolny - wiersz pozbawiony reguł w zakresie budowy (stały akcent, regularna liczba sylab w wersie); jedna z odmian tego wier­sza została nazwana od nazwiska twórcy - Różewicza - wierszem różewiczowskim.

Twórca ten jest poetą niepokoju moralnego, stara się dociec, jakie skut­ki moralne i psychologiczne pociągnęła za sobą wojna, zajmuje się również w swojej twórczości problemami współczesnego człowieka, przeżywającego dramat wyobcowania i osamotnienia w świecie pozbawionym autentycznych wartości.

Warkoczyk

Utwór ten powstał w 1948 r., a więc po wojnie. Poeta napisał go po zwie­dzeniu Muzeum w Oświęcimiu. Sam Różewicz nie był więźniem oświęcim­skiego obozu.

W utworze można wyróżnić trzy części: dwie opisowe i jedną refleksyjną. Pierwsza składa się z jednej strofy. Występuje w niej obraz, który pozwala nam cofnąć się w czasie do budzących grozę dni II wojny. Poeta opisuje przy­bycie do obozu nowego transportu kobiet. Ogolono je, a czterej robotnicy li­powymi miotłami zamiatali ich włosy. Druga część została poświęcona suchej z pozoru relacji z tego, co widzi w muzeum osoba, która je zwiedza. Jest to wstrząsający obraz:

„Pod czystymi szybami

leżą sztywne włosy uduszonych

w komorach gazowych”.

W przeciwieństwie do opisu z pierwszej części, który jest dynamiczny, emanujący życiem, tu mamy statyczny opis włosów, szpilek i „kościanych grzebieni” - należały one do ludzi, którzy już nie żyją - są świadectwem stra­szliwej zbrodni.

W części refleksyjnej podmiot liryczny próbuje ukazać „włosy” w ruchu, jest to jednak ruch pozorny, gdyż każdy wers rozpoczyna się od anafory (anafora - patrz słownik) przeczącej:

„Nie prześwietla ich światto

nie rozdziela wiatr

nie dotyka ich dłoń

ani deszcz ani usta”.

Mówi o tym wszystkim zwyczajnie, po prostu, bez wyszukanych słów, me­tafor; tak jak mówi się o codziennych sprawach. To właśnie składa się na świadomą prowokację. Przecież o tym, co działo się w Oświęcimiu, nie moż­na mówić spokojnie, bez emocji. To, co się tam stało, budzi oburzenie i gniew!

Te opisy są realistyczną relacją, przypominającą w swojej konwencji re­portaż. To jakby przesuwanie po „przedmiotach” ruchem i okiem kamery. W ostatniej zwrotce podmiot liryczny koncentruje się na jednym ważnym de­talu. Jest nim „szary warkoczyk”. Podobnie jak inne włosy martwych już lu­dzi, warkoczyk jest szary. Ten epitet określający barwę służy ukazaniu mar­twoty, stagnacji, symbolizuje to, co stało się z niewinnym, małym dzieckiem. A przecież za warkoczyk mogli „pociągać w szkole niegrzeczni chłopcy”.

To opozycyjne zestawienie opisów statycznych i dynamicznych, sytuacji, które mogły się zdarzyć, ze śmiercią i bezruchem, wywołuje ogromne napięcie i sprawia, że żaden człowiek, który wiersz przeczytał, nie może pozostać wo­bec niego obojętny. Utwór ten jest wołaniem o przestrzeganie podstawowych zasad moralnych, jest również oskarżeniem skierowanym do ludobójców.

Zostawcie nam

Tadeusz Różewicz, podobnie jak K. K. Baczyński i Tadeusz Gajcy repre­zentuje pokolenie tzw. Kolumbów (nazwa ta pochodzi od tytułu powieści Ro­mana Bratnego - Kolumbowie rocznik 20). Było to pokolenie ludzi, którzy w chwili wybuchu wojny mieli zaledwie kilkanaście lat. Właśnie wojna była ich brutalną i okrutną szkołą życia. Ich życie przesycone było strachem, obawą o to, czy dożyją Jutra”. Wszystko, co przeżyli przez pięć lat sprawiło, że nigdy nie będą już mogli normalnie żyć i myśleć o przyszłości. Przeżycia egzystencjalne „okupacyjnej nocy” sprawiły, że już nie będą zwykłymi, „normalnymi” ludźmi. Podmiot liryczny opisuje tragizm pokolenia, które najpierw cierpiało z powodu wojny, a później na skutek świadomości, że ci, którzy przyszli po nich, nigdy nie będą w stanie ich zrozumieć. Są samotni i wyobcowani, nie potrafią już „żyć jak ludzie”. To pokolenie tych, którzy kie­dyś zazdrościli „roślinom i kamieniom”, „psom”. Kiedy zobaczyli do czego zdolny jest człowiek, woleli przestać istnieć:

„chciałabym nie być”

lub wyma­zać z pamięci to, co się dzieje:

„chciałabym zasnąć

i zbudzić się po wojnie”.

Ludzi, o których pisze Różewicz, nie można uleczyć, można jedynie „za­pomnieć” o nich, „zostawić” ich w spokoju, nie pytać o bezpowrotnie stra­coną młodość.

List do ludożerców

Wiersz rozpoczyna się apostrofą „Kochani ludożercy”, która pojawia się jeszcze w utworze trzy razy (ma więc charakter powtórzenia).

Sugeruje adresata wypowiedzi i jest jednocześnie nagłówkiem listu. Kim są owi ludożercy?

Ludożerca, inaczej kanibal - człowiek zjadający przedstawiciela tego samego co on gatunku. Słowo to ma również znaczenie prze­nośne: kanibal to człowiek okrutny, bezwzględny.

Słowo to ma zatem znaczenie negatywne (pejoratywne), dlaczego więc poeta poprzedził je epitetem „kochani”? Ma to służyć stworzeniu napięcia między tymi dwoma wyrazami. Osoba wypowiadająca się w utworze wie, że ludzie, do których się zwraca, mają cechy negatywne, ale w dialogu z nimi posługuje się łagodną perswazją.

Epitet „kochani” w tym przypadku możemy nazwać epitetem sprzecznym, inaczej określanym jako oksymoron.

Oksymoron - (z gr. niedorzeczny) związek wyrazów oparty na po­zornej nielogiczności, wynikającej z ich przeciwstawnych znaczeń, np. suchy ocean, zimny ogień, czarna biel.

Podmiot liryczny wiersza to obserwator współczesnego świata, który nie godzi się na zło panujące w nim. Utwór jest jakby otwartym listem, apelem przypominającym listy apostołów do wiernych (np.: listy św. Piotra, św. Paw­ła czy św. Jakuba).

Autor apelu prosi „ludożerców”:

„nie patrzcie wilkiem

na człowieka

który pyta o wolne miejsce

w przedziale kolejowym”.

W dzisiejszym świecie każdy człowiek troszczy się tylko o siebie, poeta użył metafory - „patrzy wilkiem” na innych. Nie rozumie potrzeb i zmartwień otaczających go ludzi. Podmiot liryczny apeluje:

„zrozumcie

inni ludzie też mają

dwie nogi i siedzenie”.

Każdy człowiek chce żyć i mieć dla siebie odrobinę miejsca:

„kochani ludożercy

poczekajcie chwilę

nie depczcie słabszych

nie zgrzytajcie zębami”

Świat, który nas otacza, pełen jest ludzi mających na uwadze tylko wła­sne dobro i liczących tylko na własne siły. To świat, w którym sprawdza się teoria Darwina, iż przetrwają tylko najsilniejsi fizycznie. Nie można się na to godzić, podmiot liryczny perswaduje:

„zrozumcie

ludzi jest dużo będzie jeszcze

więcej”.

To, że ludzi jest coraz więcej, nie może usprawiedliwiać ich wrogości wo­bec siebie. Poeta prosi:

„(...) posuńcie się trochę

ustąpcie”.

Ludzie żyjący w XX wieku są nastawieni do życia konsumpcyjnie, groma­dzą mnóstwo niepotrzebnych przedmiotów:

„nie wykupujcie wszystkich

świec sznurowadeł makaronu”.

Wszyscy myślą tylko o sobie, zaprzątnięci są tylko swoimi sprawami, dla­tego poeta nagromadził w utworze tyle zaimków dzierżawczych:

„(...) mój moje mój

żołądek mój włos

mój odcisk moje spodnie

moja żona moje dzieci

moje zdanie”.

Życie „ludożerców” obraca się wokół nich samych, są zaborczy, egoistycz­ni, egocentryczni, nie ma w nich prawdziwie ludzkich uczuć, nie potrafią ko­chać, współczuć, otaczać innych przyjaźnią. W ostatnim fragmencie poeta pisze:

„nie zjadajmy się Dobrze

bo nie zmartwychwstaniemy

Naprawdę”.

Zwrot „nie zjadajmy się” ma oczywiście znaczenie metaforyczne, można przecież wyrządzać krzywdę innym w różny sposób. Jest on prośbą o prze­strzeganie podstawowych zasad moralnych i etycznych, które powinny być dla każdego człowieka wartością nadrzędną. Poeta odwołuje się do prawd religii chrześcijańskiej. Jeśli ludzie będą nadal wyrządzać sobie nawzajem krzywdę, nie dostąpią zmartwychwstania, zostaną potępieni.

Utwór ten pisany jest wierszem wolnym, intonacyjno-zdaniowym (tzn. frazy intonacyjne pokrywają się ze składniowymi). Nie ma w nim rymów. Poeta rezy­gnuje również z interpunkcji, dzięki czemu uzyskuje wieloznaczność tekstu, czy­telnik sam stawia przecinki i kropki, staje się współtwórcą czytanego utworu.

Podobnie jak w dwóch poprzednich utworach, poeta za pomocą nieskom­plikowanych środków wyrazu, prostym językiem mówi o sprawach podsta­wowych, ważnych w życiu każdego człowieka. Pisze o konieczności przestrze­gania zasad moralnych, które decydują o godności człowieka.

PYTANIA:

  1. Co to jest wiersz różewiczowski?

  2. Dlaczego możemy powiedzieć, że Różewicz jest poetą „niepokoju moral­nego”?

  3. Omów problematykę jednego z wierszy T. Różewicza.

CZESŁAW MIŁOSZ

BIOGRAFIA

Urodzony w 1911 r. w Szetejniach na Litwie, absolwent wydziału prawa Uniwersytetu Wileńskiego im. Stefana Batorego, laureat literackiej Nagrody Nobla w roku 1980, Czesław Miłosz był przez kilkadziesiąt lat skazany w Pol­sce na zapomnienie. Jego wierszy nie wolno było nigdzie drukować, jego na­zwisko nie mogło być wymieniane w żadnym kontekście. Powodem była decyzja o emigracji, którą Miłosz, zajmujący się obok poezji służbą dyplomatyczną i będący radcą kulturalnym polskich placówek w Nowym Jorku i Paryżu, pod­jął w 1950 r. Nie wrócił do kraju, przebywał we Francji (publikując w pary­skiej „Kulturze”) oraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie wykładał na Uniwersy­tecie Kalifornijskim w Berkeley. Dorobek literacki Miłosza jest ogromny i róż­norodny. Składają się nań liczne tomy poezji, powieści, eseje oraz przekłady. Już same wiersze świadczą o niezwykłości i doniosłej roli, jaką Miłosz ode­grał (i odgrywa) w kształtowaniu się naszej świadomości kulturowej oraz moralno-etycznej. Poezja Czesława Miłosza, oprócz funkcji czysto estetycz­nych, ma także wymiar głębszy. Miłosz jest wielkim moralistą. Do najważniej­szych jego dzieł zaliczamy przede wszystkim tomy poezji, między innymi: Poemat o czasie zastygłym (1933), Trzy zimy (1936), Ocalenie (1945), Świa­tło dzienne (1953), Traktat poetycki (1957), Miasto bez imienia (1969), Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada (1974). Poeta zajmuje się również przekładami poezji anglojęzycznej na język polski i przekładami wybranych fragmentów Biblii. Jego poezję i prozę tłumaczono na wiele języków: angiel­ski, niemiecki, francuski i litewski.

Ballada

Pierwszy obraz poetycki, pojawiający się w tym wierszu, przedstawia ko­bietę. Siedzi ona na równinie i spożywa posiłek. Wróciła właśnie z cmenta­rza. Dalsza część utworu jest monologiem wewnętrznym matki, przemawia­jącej do swojego, nieżyjącego już, syna.

Monolog wewnętrzny - przedstawienie myśli i wewnętrznych prze­żyć postaci. Może mieć formę mowy niezależnej (gdy przytaczamy czyjąś wypowiedź bezpośrednio, np.: „nikt z kolegów ciebie nie wspomina”) lub mowy zależnej (np.: „powiedziała synowi, że nikt go nie wspomina”).

Jej dziecko zginęło w powstaniu warszawskim, matka pogodziła się już z jego śmiercią. Zastanawia się jednak, jak to się dzieje, że świat „toczy się dalej” i wszyscy zapomnieli o tym, co stało się kilkanaście lat temu. Prze­minęło nie tylko młode życie jej syna, ale również pamięć o nim:

„Nikt z kolegów ciebie nie wspomina.

Narzeczona dzieci urodziła”.

Życie nieuchronnie się zmienia. Syn żyje tylko w myślach matki, która pamięta, jaki „śmieszny był i dziecinny”.

Młodym ludziom, walczącym w powstaniu warszawskim, władze komuni­styczne po wojnie nie pozwoliły postawić nawet pomnika. Chciano skazać powstańców na zapomnienie. Robiono wszystko, aby młode pokolenia nie wiedziały, co wydarzyło się l sierpnia 1944 roku.

Prześladowano ludzi walczących w szeregach Armii Krajowej i innych orga­nizacjach podziemnych.

Miłosz wspomina w wierszu poetę - Tadeusza Gajcego - który poległ w 16. dniu powstania: Gajcy, podobnie jak Baczyński, należał do tzw. pokole­nia Kolumbów (nazwa ta pochodzi od tytułu powieści Romana Bratnego Kolum­bowie rocznik 20). Odebrano mu młodość i życie, nie może obserwować tętnią­cej życiem przyrody, zmian pór roku, kwitnących kwiatów, nie dano mu słuchać śpiewu ptaków. Poeta pisze, że Gajcy nie dowiedział się, iż powstanie war­szawskie, oczywiście tylko z politycznego punktu widzenia, określono jako niepotrzebne przelewanie krwi. Barykady, na których walczył, rozebrano i zbu­dowano domy. Został po nim jedynie „pył czerwony” niesiony przez wiatr.

Matka z żalem mówi:

„- Mówią synku, że wstydzić się trzeba,

Że niedobrej broniłeś ty sprawy,

A ja nie wiem, niechaj Bóg osądzi”.

Poeta pisze o tragicznym losie ludzi, którzy stracili w Warszawie w 1944 roku swoich najbliższych, o ich cierpieniach psychicznych, kiedy starano się później odebrać im wiarę w to, że ofiara życia ich bliskich nie służyła odzyskaniu przez Polskę niepodległości, była bezowocna i nie miała sensu. Z tym przecież żadna matka nie mogła się pogodzić. Czyżby walczyli na próż­no? Czy ich śmierć nie zdała się na nic?

Stara kobieta z wiersza Ballada obserwuje dwoje młodych ludzi biegną­cych do tramwaju. Być może myśli w tej chwili, że jej syn też mógłby tak biec - gdyby żył. Poeta zastanawia się nad złożoną zagadką istnienia: jedni mło­dzi ludzie giną, „zdmuchnięci przez wiatr historii”, rodzą się nowe pokolenia i zapominają o tych, którzy poświęcili się, by inni mogli kiedyś żyć w pokoju.

Opisana przez Miłosza kobieta to matka Tadeusza Gajcego, ale może ona symbolizować matkę każdego człowieka, który stracił swoje młode życie, a później odebrano mu jeszcze prawo do szacunku, uznania i pamięci.

PYTANIA:

  1. Czyj tragizm ukazuje autor Ballady? Jakie są jego źródła?

  2. Jaki sąd wypowiada poeta o życiu i jego przemijaniu?

Piosenka o końcu świata

z tomu Ocalenie

Zastanówmy się nad tytułem utworu. Co to jest piosenka?

Piosenka - krótki utwór poetycki z wyrazistym refrenem, wykony­wany najczęściej przy akompaniamencie muzycznym przez śpiewa­ka - solistę lub zespół.

Słowo „piosenka” nasuwa skojarzenia pozytywne, kojarzy się z czymś miłym, przyjemnym, natomiast drugi człon tytułu zaprzecza takiej interpre­tacji. „Koniec świata” to coś, czego obawia się każdy człowiek. Zestawienie to ma charakter oksymoronu (oksymoron - patrz słownik), parado­ksu, sprzecznej myśli, która służy ukazaniu nieoczekiwanej prawdy. Wiersz składa się z czterech strof. Dwie pierwsze tworzą obrazy utrzymane w po­godnej, optymistycznej tonacji (pomijając pierwszy wers).

„W dzień końca świata

Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,

Rybak naprawia błyszczącą sieć.

Skaczą w morzu wesołe delfiny,

Młode wróble czepiają się rynny

I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć”.

Jest to zatem opis tętniącej życiem przyrody - przeważają w nim wesołe barwy i ciepłe odcienie znaczenia wyrazów: błyszcząca sieć, młode wróble, wesołe delfiny, złota skóra. Wszystko żyje, zmienia się, jest w bezustannym ruchu.

Druga strofa natomiast zawiera obraz tego, co dzieje się w świecie ludzi: „Kobiety idą polem pod parasolkami. Pijak zasypia na brzegu trawnika. Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa”.

Ktoś płynie łódką, ktoś gra na skrzypcach, odmykając „gwiaździstą noc”. Świat składa się z elementów, które harmonijnie ze sobą współgrają. Nic nie zakłóca spokoju i jego piękna.

Tymczasem koniec świata właśnie nadchodzi, „staje się już”, w niczym jednak nie przypomina apokaliptycznej wizji z biblijnej Apokalipsy św. Jana, nie ma „błyskawic i gromów”, „znaków i archanielskich trąb”. Nikt nie wie­rzy, że koniec jest bliski. Tylko jedna osoba uparcie twierdzi, że zbliża się koniec świata - „siwy staruszek”. Żyje on ze świadomością, iż niedługo um­rze, ale umiera przecież każdy. Ta postać zwraca uwagę na fakt, że każda żywa istota i wszystkie zjawiska przyrody mają swój indywidualny, osobisty początek i koniec. Śmierć dla każdego człowieka to jego własny koniec świata.

Staruszek jeden jest „prorokiem”, akceptuje śmierć, bo wie, że to natu­ralny porządek rzeczy. Ta świadomość sprawia, że może spokojnie, godnie żyć. Utwór zawiera myśl, że mądrość życia polega na świadomości i akcep­tacji śmierci.

Który skrzywdzili

Podmiot liryczny w wierszu zwraca się do każdego człowieka, który ma władzę nad innymi i wykorzystuje ją, by czynić zło:

„Który skrzywdziłeś człowieka prostego

Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając”.

Człowiek „prosty” to człowiek słabszy, ten, nad którym ma się przewagę. Krzywda zatem, którą mu się wyrządza, jest tym większa, że zadana świado­mie i cynicznie. Tyran, gnębiciel ma wokół siebie „gromadę błaznów”, ludzi, którzy w obawie o to, by przeżyć „jeszcze jeden dzień” przypisują mu „cnotę i mądrość”. Poeta nie zwraca się do nikogo konkretnego. Utwór jest manife­stem przeciwko dążeniom ludzi, którzy pragną sobie podporządkować drugie­go człowieka, zapominając o jego godności i wolności.

Poeta wyraża w wierszu uniwersalne i aktualne w każdym czasie i prze­strzeni refleksje. Historia bowiem lubi się powtarzać: zawsze, w każdej rze­czywistości znajdzie się tyran, despota otoczony przez gromadę zastraszo­nych pochlebców, oni także są winni „pomieszania dobrego i złego”.

Ten jednak, który występuje przeciwko „prostemu człowiekowi”, musi li­czyć się z faktem, że poniesie kiedyś odpowiedzialność za swoje zbrodnie:

„Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.

Możesz go zabić - narodzi się nowy.

Spisane będą czyny i rozmowy”.

Zawsze znajdzie się w danym społeczeństwie choć jeden „sprawiedliwy”, który strzec będzie prawdy i zasad moralnych. Bez względu na konsekwen­cje będzie bronił prześladowanych i słabych. Taki ktoś to poeta. Jeśli zosta­nie zabity - wówczas „narodzi się nowy”. Kryje się w tych słowach głęboka wiara w wartość i odwagę człowieka. Tyran poniesie kiedyś karę za swoje czyny:

„Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy

I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta”.

Fragment ten jest więc przepowiednią kary, która ostatecznie czeka tyrana.

ZBIGNIEW HERBERT

BIOGRAFIA

Zbigniew Herbert urodził się w 1924 r. we Lwowie. Podczas wojny uczył się na tajnych kompletach, brał udział w ruchu oporu w szeregach AK. Stu­diował filologię polską, prawo, ekonomię, filozofię. Jako poeta debiutował na łamach pism literackich w 1948 r., pierwszy tom poezji pt. Struna świa­tła wydał drukiem w 1956 r. Inne zbiory to Hermes, pies i gwiazda (1957), Studium przedmiotu (1961), Napis (1969) i Pan Cogito (1974).

Oprócz wierszy Z. Herbert pisze również dramaty i eseje. Jego twórczość traktuje o problemach moralnych naszej epoki, będących wynikiem współcze­snych przemian historycznych i cywilizacyjnych. Jest on jednym z najpopular­niejszych poetów polskich za granicą (jego utwory tłumaczył m.in. na język angielski Czesław Miłosz).

Pan od przyrody

Utwór ten można podzielić na dwie części - pierwsza ma charakter wspo­mnień:

„Nie mogę przypomnieć sobie

jego twarzy”.

Podmiot liryczny przedstawia swojego nauczyciela, to on jest bohaterem wiersza. Był to wysoki człowiek, nienagannie ubrany, do szyi „przyszpilony” miał „nieżywy krawat”. Nauczyciel wprowadził chłopca w cudowny świat przy­rody. Pokazywał mu bezwarunkowe odruchy żaby,

„intymne życie

naszego pradziadka

pantofelka”.

Nauczył go odróżniać ziarna roślin. Sprawił, że chłopiec w wieku 10 lat „został ojcem”, kiedy:

„z kasztana zanurzonego w wodzie

ukazał się żony kiełek”.

Powstało wówczas nowe życie. W omawianym wierszu podmiot liryczny możemy utożsamiać z poetą. Powraca on do czasów beztroskiego i radosne­go dzieciństwa, kiedy to pod kierunkiem ulubionego nauczyciela uczył się poznawać świat.

Następna strofa zawiera informacje o tym, co się stało z „panem od przyrody”:

„W drugim roku wojny

zabili pana od przyrody

łobuzy od historii”.

Herbert nazywa faszystów-morderców eufemistycznie (eufemizm - patrz słownik) „łobuzami od historii”. To ci, którzy w tragiczny sposób na­ruszyli naturalny bieg zjawisk historycznych.

Ta strofa rozpoczyna drugą część utworu. Pierwsza pisana jest w czasie przeszłym, druga zaś dotyczy wydarzeń, które dzieją się w czasie teraźniej­szym. Podmiot liryczny stara się wyobrazić sobie swojego pedagoga w za­światach, „jeśli poszedł do nieba”. „Chodzi on na długich promieniach”, nie przerywając swoich przyrodoznawczych poszukiwań. Co się jednak dzieje „je­śli nie poszedł do góry”? Nauczyciel i wówczas w oczach wiernego ucznia po­zostanie nieśmiertelny. Zasłużył na tę nieśmiertelność swoją pracą. Będzie zawsze żywy dla swoich podopiecznych, którzy ilekroć znajdą się na „leśnej ścieżce” i spotkają

„żuka który gramoli się

na kopiec piasku”,

skojarzą go z dawnym nauczycielem i powiedzą: „dzień dobry panie profe­sorze”.

Każdy element przyrody jest dla podmiotu lirycznego tożsamy z nauczycie­lem. Gdyby nie on, te wszystkie zjawiska po prostu nie istniałyby, pozosta­łyby nie zauważone, nieobecne.

Człowiek, który odszedł, zamordowany podczas okupacji, zaraził swoich małych uczniów miłością do natury, nauczył ich fascynacji pięknem otacza­jącego ich świata i dzięki temu na zawsze pozostanie nieśmiertelny.

Pan Cogito, a ruch myśli

Wiersz ten pochodzi ze zbioru wydanego w 1974 r., pt. Pan Cogito. Imię Cogito nasuwa na myśl słynną sentencję francuskiego filozofa Kartezjusza ( Renę Descartesa): Cogito ergo sum - myślę, więc jestem. Cogito oznacza „myślę”, więc Pan Cogito jest racjonalistą (osobą kierującą się rozumem), uznającym w swoim życiu jedynie logiczne przesłanki. Jest jak każdy racjo­nalny filozof - obserwatorem i komentatorem świata. Kartezjusz swoją teorią doprowadził do przełomu w myśli filozoficznej XVII wieku. Dowodził, iż po­znanie prawdy jest dostępne każdemu dobrze ukierunkowanemu umysłowi. Pan Cogito jest więc uosobieniem racjonalizmu, zdrowego rozsądku, kry­tycznego i badawczego stosunku do rzeczywistości.

Racjonalizm - przekonanie o możliwościach poznawczych rozumu ludzkiego oraz o konieczności kierowania się nim w działaniu (def. ze słownika języka polskiego).

W utworze tym podmiot liryczny - Pan Cogito - zastanawia się nad do­słownym sensem potocznej (zleksykalizowanej) metafory: „Myśli chodzą po głowie”.

Zdanie to jest jakby tezą filozoficzną, której sensu Pan Cogito pragnie dociec. Cóż ono może znaczyć? Czy myśli rzeczywiście znajdują się w ruchu?

wyrażenie potoczne

przecenia ruch myśli.”

Intelekt ludzki jakby nie nadąża za funkcjonującą w języku metaforą. My­śli tak naprawdę „stoją nieruchomo”:

„czasem dochodzą

do rwącej rzeki cudzych myśli”,

karmią się tym, co zostało już wymyślone przez innych, są odtwórcze.

Pan Cogito porównuje je do „głodnych czapli” stojących na brzegu i cze­kających na swoje ofiary, będące ich pożywieniem. Myśli

„ze smutkiem

wspominają wyschłe źródła”,

są jak rzeki, które bez źródeł wysychają, potrzebują jak rośliny - ziaren, by móc owocować. Każdy segment wiersza zawiera plastyczny obraz, stanowią­cy przykład „wątpliwego” ruchu myśli. Te obrazy są statyczne, nieruchome, smutne. Poeta używa w wierszu epitetów, które powiększają to przygnębiające wrażenie: nudny krajobraz, szare pagórki, wyschłe drzewa, chmurne, niskie niebo.

Myśli w utworze są upersonifikowane (patrz słownik - personifikacja), wyrażają bezradność, przygnębienie, nie znajdują dla siebie pożywki:

„siedzą na kamieniu

załamują ręce

pod chmurnym

niskim

niebem

czaszki”.

„Załamują ręce”, czują się ograniczone pod „niskim niebem czaszki”. Meta­fora ta służy ukazaniu ich uwięzienia, niemocy. Pan Cogito zastanawia się czy człowiek rzeczywiście jest istotą rozumną, zaprzątniętą przez „ruch my­śli”, czy też jest to tylko pozór.

Być może większość przedstawicieli gatunku homo sapiens myśli napraw­dę bardzo niewiele.

PYTANIA:

  1. Jak to się stało, że bohater wiersza pt. Pan od przyrody stał się nieśmier­telny?

  2. Kim jest Pan Cogito w wierszu Pan Cogito, a ruch myśli, czego dotyczą jego przemyślenia?

WISŁAWA SZYMBORSKA

BIOGRAFIA

Urodziła się 2 VII 1923 r. w Bninie koło Poznania. Studiowała filologię polską i socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zadebiutowała jako po­etka na łamach prasy w 1945 r. wierszem Szukam słowa. W 1952 r. ogłosi­ła drukiem pierwszy zbiór poezji pt. Dlatego żyjemy. W 1953 r. weszła do zespołu redakcyjnego „Życia Literackiego” i pracowała w nim do 1981 r. Następne zbiory poezji to: Pytania zadawane sobie (1954), Wołanie do Yeti (1957), Sól (1962), Sto pociech (1967), Wszelki wypadek (1972), Wielka liczba (1976), Koniec i początek (1993). Ostatni tomik wierszy poetki nosi tytuł Widok z ziarnkiem piasku. Otrzymała nagrodę literacką miasta Krako­wa i ministra kultury i sztuki.

Uprawia lirykę osobistą i refleksyjną o charakterze intelektualnym i moralistycznym. Zastanawia się w swoich utworach nad celem i sensem ludzkiego istnienia. Człowiek jawi się w utworach Szymborskiej jako istota podległa niezmiennym prawom biologicznym i koniecznościom historii, jest bezbron­ny i nieszczęśliwy, doznaje goryczy, czuje się zagrożony i samotny. Nie może porozumieć się z innym człowiekiem.

Utwory poetki tłumaczone były na kilkanaście języków. W 1996 r. Wisława Szymborska została uhonorowana literacką Nagrodą Nobla. O jej poezji napisano: „Z ironiczną precyzją odsłania prawa biologii i historii we frag­mentach ludzkiej rzeczywistości”.

Gawęda o miłości złami ojczystej

Poetka rozpoczyna swój wiersz od słów:

„Bez tej miłości można żyć,

mieć serce suche jak orzeszek”.

„Ta miłość” to określenie uczuć łączących człowieka z krajem, w którym się urodził, z jego ojczyzną.

Ludzie nie kochający swego kraju są puści, ich zabiegi pozbawione są celu. Piją „malutki los naparstkiem”, ich życie jest mało znaczące, niewiele warte. Uciekają od zgryzot, „wiją” sobie w „mroku kryjówkę”. Zadowalają się małymi rzeczami, sądzą nie na podstawie istoty rzeczy, ale ich pozorów. Ich egzystencja jest pozbawiona celu i sensu. Autorka używa w wypowiedzi nieosobowej formy czasowników, starając się, aby taka forma nadała jej cha­rakter prawdy ogólnej (można żyć, mieć serce, znać nadzieję, uwić, mówić). Opisywani ludzie „o blasku próchna” mówią „dnieje”, nie odzywają się nato­miast, kiedy widzą blask słońca. W metaforze tej kryje się prawda, iż nie­którzy nie potrafią dostrzec istotnych cech pewnych wartości - taką warto­ścią może być miłość do ojczystej ziemi, troska ojej dobro.

Człowiek nie mający poczucia tożsamości narodowej, przynależności do danego kraju jest Jak okno wypalone”. Wypalone okna to smutny obraz, który kojarzy nam się z pożarem domu, w którym nie zostało już nic prócz „rozbitego szkła”, „rozsianego dymu”. Taki człowiek jest „jak drzewo z nagła powalone”, roślina, która nie ma swoich korzeni i nosi w sobie jedynie pozór życia. Jest jeszcze zielona, ale nie „szumi w chórze lasu”. Trzecia zwrotka (nie ostatnia) zawiera puentę wiersza (patrz słownik). Pod­miot liryczny zwraca się do „ziemi ojczystej” mówiąc, że nie będzie takim właśnie powalonym drzewem, będzie „codziennie mocniej w nią wrastać”. Poetka pisze:

„Można nie kochać cię - i żyć,

ale nie można owocować”.

Miłość do kraju jest potrzebna każdej wartościowej jednostce, bez niej żaden człowiek nie wie naprawdę, co sobą reprezentuje. Każdy z nas musi mieć poczucie własnych korzeni, świadomość, skąd pochodzi i do jakiego należy narodu. To tradycja kształtuje naszą osobowość, człowiek nie znają­cy historii swoich przodków jest istotą bezwartościową jak roślina, która nie potrafi wydać z siebie owocu.

To przeszłość kształtuje teraźniejszość i przyszłość. Jej znamiona do­strzegamy poprzez „garstkę pieśni”, „skrzynię żelazem nabijaną”, „pradaw­ny domu próg”. Te właśnie niepozorne przedmioty sprawiają, że nie zapomi­namy o tym, co już było, dzięki nim wkraczamy w „dzieje”. Ta świadomość własnej przeszłości pozwala naszym pokoleniom włączyć się w nowe życie. Trzeba, jak pisze poetka, wydobyć kamień z Wisły i na nim wyrzeźbić nowy kształt „potomnej twarzy”. To, co działo się kiedyś, jest materiałem do bu­dowania nowego oblicza przyszłych pokoleń. Pokoleń ludzi spokojnych, do­brych i rozumnych, którzy mają przed sobą „pierścienie świetlnych lat”.

PYTANIA:

  1. Jak autorka opisuje człowieka, który nie kocha swojej ojczyzny?

  2. Dlaczego Szymborska pisze, że bez miłości do kraju „można żyć, ale nie można owocować”, jak rozumiesz tę przenośnię?

JAN TWARDOWSKI

BIOGRAFIA

Urodził się l VI 1916 r. w Warszawie. Uczęszczał do gimnazjum, później studiował filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. Był żołnierzem Armii Krajowej, brał udział w powstaniu warszawskim. W 1945 r. wstąpił do seminarium duchownego. Później pięć lat pracował w Państwowej Szkole Specjalnej w Pruszkowie. Był rektorem warszawskiego kościoła sióstr Wizy­tek pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny.

Jest poetą, pisze także dla dzieci. Najważniejsze jego utwory to: Powrót Andersena, Poezje, Zeszyt w kratkę. Rozmowa z dziećmi i nie tylko z dzieć­mi, Niebieskie okulary, Rachunek dla dorosłego, Nie przyszedłem pana na­wracać, Sumienie ruszyło.

Pisze w swoich utworach o problemach i zagubieniu człowieka we współ­czesnym świecie, próbach dotarcia do Boga i istocie prawdziwej, pełnej wia­ry. Porusza w swoich wierszach problematykę etyczną i moralną, ukazuje piękno przyrody i wielkość ludzkiego umysłu. Uczy poprzez swoje utwory to­lerancji i poszanowania dla drugiego człowieka. Jego poezja traktuje o pod­stawowych wartościach moralnych, które powinny być ważne dla każdego

Do moich uczniów

Ksiądz J. Twardowski pracował jako katecheta w Państwowej Szkole Spe­cjalnej. W wierszu tym zwraca się do swoich uczniów. Podmiot liryczny mo­żemy w tym utworze utożsamić z poetą. Jak mówił w jednym ze swoich wy­wiadów, pięcioletnia praca w szkole w Pruszkowie była bardzo ważnym eta­pem w jego życiu, od dzieci specjalnej troski nauczył się bardzo wiele.

Do nich właściwie kieruje swoje słowa, chce im „poświęcić kilka wspo­mnień świętych”. Nie byli to łatwi uczniowie. Twardowski pisze, że w pracy z nimi „stracił nerwy swoje”. Nie ma jednak do dzieci żalu. Zwraca się do nich z prawdziwą rodzicielską czułością, serdecznością i troską. O ich ułom­nościach mówi ciepło, o czym świadczą zdrobnienia: buzia, rączki, nosek, króciutki. Pobłażliwie i z poczuciem humoru opowiada o ich dziecięcych fi­glach i psikusach. Ksiądz Twardowski wspomina każdego ze swoich wycho­wanków z przywiązaniem i miłością. Zastanawia się, czy jeszcze żyją, jak so­bie radzą w życiu. Jurka troskliwie pyta: „i kto twe smutne oczy nareszcie zrozumie?”.

W jednej ze strof poeta wspomina lekcję religii, kiedy opowiadał dzieciom przypowieść o robotnikach z winnicy, których nikt nie chciał nająć do pracy. Jego uczniowie byli podobni do tych ludzi. Autor wie, że te dzieci, pochodzą­ce często z rozbitych rodzin, bywają odrzucane już przez własnych rodziców i rzadko akceptuje je społeczność ludzi „normalnych”. Wiersz kończy się niezwykle ciepłym wyznaniem:

„Czekam na was, najdrożsi, z każdą pierwszą gwiazdką,

ze srebrem betlejemskim, co w pudełkach świeci,

z barankiem wielkanocnym. - Bez was świeczki gasną -

i nie ma żyć dla kogo. Ten od głupich dzieci”.

Jest to wyznanie nauczyciela, który bardzo związał się ze swoimi wycho­wankami. Czeka na nich w każde święta. Tęskni za nimi. Czas spędzony z tą niegrzeczną gromadką pozwolił mu zrozumieć wiele ważnych spraw. Jak pi­sał kiedyś: „nauczyły go one swojej wrażliwości”, wypracował w sobie dzięki nim cierpliwość i wyrozumiałość. Wiersz przepojony jest chrześcijańską mi­łością i życzliwością w stosunku do drugiego człowieka. Czy wszyscy jednak potrafią w niepełnosprawnych ludziach dostrzec człowieczeństwo? Poeta kończy wiersz prowokacyjnym zdaniem - podpisem: „Ten od głupich dzieci”.

Czy człowiek, który z taką serdecznością pisze o swoich uczniach, uważa je za głupie? Na pewno nie, tak określają je źli, prymitywni ludzie, którzy nie próbowali ich nigdy zrozumieć i nie znają prawdziwej chrześcijańskiej miłości.

Podziękowanie

Utwór skierowany jest do Boga:

Dziękuję Ci, że nie jest wszystko tylko białe

albo czarne”.

Podmiot liryczny dziękuje Stwórcy za piękno i bogactwo świata. Za to, że natura składa się z różnorodnych elementów, a zwierzęta mają różne barwy i kształty. Osoba wypowiadająca się w wierszu jest zafascynowana otaczają­cym ją życiem, jego pięknem i bujnością.

Liryczne epitety użyte przez poetę sprawiają, że tekst zamienia się w różnobarwny obraz: „łaciate trawy”, „bladożółta psia trawa”, „kijanki oliwkowozielone”.

Epitet - artystyczny środek poetycki, określenie rzeczownika. Może być wyrażony przymiotnikiem (najczęściej), przysłówkiem lub imiesłowem. (Specyficzną formą epitetu jest tzw. oksymoron - epitet sprzeczny, wyrażający przeciwstawne rzeczownikowi sensy, np.: su­chy ocean, burzliwa cisza).

Poeta widzi i opisuje świat jak malarz. Podkreśla w naturze zmienność i niestałość:

„że niestałość spełnia swe zadanie

i ci co tak kochają że bronią błędów

tylko my chcemy być wciąż albo - albo

i jesteśmy na złość stale w kratkę”.

Często, patrząc na ludzi, pochopnie ich oceniamy. Lubimy uproszczenia, uważamy, że są oni „albo - albo”, źli lub dobrzy. A tak naprawdę nie ma ludzi całkiem złych albo całkiem dobrych, ponieważ: „jesteśmy na złość sta­le w kratkę”. Człowiek jest częścią przyrody, jej elementem. Jest więc zmien­ny, raz zły, raz dobry, czasem leniwy, czasem pracowity. Każdy ma również prawo do inności; powinniśmy być zatem tolerancyjni i uszanować ten przy­wilej. Nie wolno piętnować odmienności, ona bowiem składa się na różno­rodność i bogactwo życia, tak, jak dzieje się to w świecie przyrody.

EPIKA

ADAM MICKIEWICZ

BIOGRAFIA

Adam Mickiewicz urodził się 24 XII 1798 r. w Zaosiu k. Nowogródka, zmarł 6 XI 1865 r. w Konstantynopolu. Był synem Mikołaja - adwokata przy są­dach nowogródzkich - i Barbary z Majewskich. Po ukończeniu szkół domini­kańskich w Nowogródku wstąpił w 1815 r. na uniwersytet w Wilnie, gdzie uzy­skał solidne wykształcenie w zakresie filologii klasycznej, literatury ojczystej i historii. Od września 1819 r. objął posadę nauczyciela szkoły średniej w Kow­nie. Należał w owych czasach do Towarzystwa Filomatów i Filaretów, i z tego powodu został osadzony w więzieniu (w klasztorze ojców Bazylianów w Wil­nie), gdzie przebywał od 23 X 1823 r. do 21 IV 1824 r. Następnie został ze­słany do Rosji. Przebywał m.in. w Petersburgu, Odessie i Kownie. W Rosji poznał wielu wybitnych tamtejszych pisarzy. W 1829 r. znalazł się w Niem­czech, a następnie w Rzymie, gdzie dowiedział się o wybuchu powstania listo­padowego. W kwietniu 1831 r. wyruszył - przez Genewę i Paryż - do Wielko­polski, którą opuścił w marcu 1832 r., po czym przez Drezno udał się z po­wrotem do Paryża. Tam w 1834 r. ożenił się z Celiną Szymanowską. W 1839 r. objął w Lozannie katedrę literatury rzymskiej, a w latach 1840-1844 był pro­fesorem w katedrze literatur słowiańskich, utworzonej w College de France. W 1844 r. za swą antyklerykalną postawę l propagowanie idei Andrzeja Towiańskiego został zawieszony w czynnościach profesora. W lutym 1848 r. przebywał w Rzymie, gdzie uzyskał audiencję u Piusa IX, a później zorgani­zował ochotniczy legion polski. Po objęciu władzy przez Napoleona III zanie­chał działalności politycznej i podjął pracę jako bibliotekarz w paryskiej Bi­bliotece Arsenału. We wrześniu 1855 r. wyjechał do Konstantynopola z za­miarem tworzenia oddziałów polskich mających wystąpić przeciwko Rosji. W mieście tym zmarł nagle, najprawdopodobniej na cholerę, jego ciało zo­stało przewiezione do Paryża, a obecnie spoczywa w podziemiach katedry wawelskiej.

W swych tomach poezji, wydanych w 1822 i 1823 r., a obejmujących Bal­lady i romanse. II i IV cz. Dziadów oraz poemat epicki Grażyna, zawarł - jako pierwszy twórca w literaturze polskiej - idee romantyczne (m.in. zwrot do wierzeń i wyobraźni ludowej). W Odzie do młodości (1820) natomiast prawa młodości podporządkował służbie ideałom wolności. W Rosji napisał Sone­ty krymskie (1826) i Konrada Wallenroda. W 1832 r. stworzył III cz. Dziadów oraz Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego, a w 1834 r. wydał Pana Tadeusza. W Paryżu prowadził też bardzo żywą działalność publicysty­czną (czasopismo polityczne .Pielgrzym Polski” oraz założony w 1849 r. i redagowany przez niego dziennik „Trybuna Ludów”, wychodzący w języku fran­cuskim). Swe utwory pisał językiem prostym, co uczyniło jego dzieła dostępny­mi dla ogółu czytelników.

Jest uznany za naszego wieszcza narodowego.

Pan Tadeusz

OKOLICZNOŚCI POWSTANIA UTWORU: Pan Tadeusz został napisany w czasie pobytu Adama Mickiewicza w Pa­ryżu, w okresie, kiedy poeta przyglądał się z niepokojem sporom, jakie dzie­liły polską emigrację polistopadową. Utwór miał się stać dla Mickiewicza sposobem na zapomnienie o kłótniach i bezustannych oskarżeniach, jakimi obrzucali się emigranci. Pisanie Pana Tadeusza było również dla poety pew­nego rodzaju powrotem do kraju lat dziecięcych, do ojczyzny.

CZAS l MIEJSCE POWSTANIA PANA TADEUSZA: Mickiewicz pisał Pana Tadeusza w Paryżu w latach 1832-1834, poemat został wydany w 1834 roku.

CZAS l MIEJSCE AKCJI: Akcja Pana Tadeusza rozgrywa się na Litwie w dworku Soplicowo, w za­mku Horeszków oraz w Dobrzynie. Rozpoczyna się latem 1811 r. (obejmuje kilka dni tego roku), kończy się natomiast wiosną 1812 r. (jeden dzień). Czas fabuły sięga w przeszłość, do wydarzeń z okresu Konstytucji 3 maja.

TYTUŁ: Pełny tytuł epopei brzmi:

Pan Tadeusz

czyli

ostatni zajazd na Litwie

Historia szlachecka

z r. 1811 i 1812

we dwunastu księgach

wierszem.

Aby go zrozumieć, warto zapoznać się ze znaczeniem staropolskiego sło­wa „zajazd”. W Rzeczypospolitej szlacheckiej z powodu wewnętrznego roz­kładu, warcholstwa i samowoli szlachty bardzo trudno było wyegzekwować wyrok sądowy. Dlatego powszechne było utrzymywanie przy dworach drobnych szlachciców zbrojnych drużyn, a w siedzibach magnackich nawet kilkunastotysięcznych armii (np. u Radziwiłłów). Po zapadnięciu decyzji sądu bez­pośrednio zainteresowany gromadził wojsko (w którym najczęściej znajdowali się jego krewni, przyjaciele, znajomi), brał dekret sądowy i w towarzystwie urzędnika sądowego, tzw. woźnego, wyruszał do winowajcy, aby siłą wyegze­kwować wyrok. Właśnie taką wyprawę nazywano zajazdem.

W Panu Tadeuszu proces toczy się między sędzią Soplicą a Hrabią o sta­ry zamek, dawną własność Horeszków. Zajazd na Soplicę organizuje Gerwa­zy jeszcze przed zapadnięciem wyroku, ponieważ nie chce dopuścić, aby ród, z którego pochodzi zabójca jego pana, Stolnika Horeszki, wszedł w posiada­nie zamku. Jest to przestępstwo, które dawniej nazywano najazdem i suro­wo karano.

TŁO HISTORYCZNE UTWORU: Tłem historycznym utworu jest kampania napoleońska (marsz wojsk Na­poleona na Moskwę), bardzo wyraźny jest kult Bonapartego, z którym Polacy na początku dziewiętnastego wieku wiązali ogromne nadzieje na odzy­skanie niepodległości.

WĄTKI W PANU TADEUSZU: W Panu Tadeuszu wyróżnić można trzy zasadnicze wątki, które wyraźnie splatają się ze sobą, uzupełniają się i przenikają nawzajem.

Pierwszym wątkiem jest wątek miłosny, obejmuje budzenie się i rozkwit uczucia między Tadeuszem i Zosią.

Drugim wątkiem (obyczajowym) jest spór o zamek. Stronami w sporze są Sędzia i Hrabia.

Trzeci wątek (narodowowyzwoleńczy) obejmuje działalność księdza Roba­ka, który jest emisariuszem przygotowującym grunt pod przyszłe powstanie.

PAN TADEUSZ JAKO EPOPEJA: Dzieło Adama Mickiewicza można nazwać epopeją, spełnia bowiem pod­stawowe wymagania tego gatunku.

Jest to utwór dużych rozmiarów, pisany wierszem (trzynastozgłoskowcem), w którym autor ukazał los wybranej grupy bohaterów (są nimi zwykli, przeciętni ludzie, przedstawiciele głównie średniej szlachty, choć pojawia się również arystokracja oraz drobna szlachta zaściankowa) na tle ważnych, przełomowych dla całego narodu wydarzeń. Narrator jest wszechobecny, wszechwiedzący i obiektywny. Pojawiają się liczne opisy, zarówno statyczne, jak i dynamiczne, mające na celu opóźnienie, czyli retardację rozwoju wyda­rzeń i wzmożenie ciekawości czytelnika.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Jacek Soplica - główny bohater utworu

Przedstawienie postaci:

a) przedakcja: ubogi szlachcic zawadiaka, „paliwoda, / Kłótnik”, który dzięki tupetowi, pieniactwu i odwadze zdobył sławę wśród okolicznej szlach­ty. Miał na nią wielki wpływ, dlatego zwano go „Wojewodą”, na sejmikach umiał skłonić szlachtę do poparcia określonych racji, dlatego był ceniony przez magnatów, między innymi Stolnika, którzy chcieli przeforsować swoje prywatne zamierzenia. Był to bardzo przystojny szlachcic z „wąsami od ucha do ucha”, wesoły, odważny i pełen fantazji.

b) w czasie trwania akcji: ukrywa się w mnisim przebraniu jako ksiądz Robak. Jest emisariuszem. Był więziony przez zaborców, walczył. Teraz przygo­towuje powstanie na Litwie. Jest ojcem Tadeusza i bratem Sędziego. Z jego ręki zginął Stolnik, ojciec jego ukochanej - Ewy Horeszkówny.

Temperament:

a) przedakcja: Jacek Soplica to szlachcic o wielkim temperamencie. Łatwo się zapala i wtedy działa w sposób nieprzemyślany (jak w chwili za­bójstwa Stolnika). W życiu kieruje się uczuciami a nie rozumem. Jego duszą targają silne namiętności, np.: wielka miłość do Ewy, nienawiść do Stolni­ka, pragnienie zemsty.

Przewodzi okolicznej szlachcie. Niewiele mu trzeba, aby rozpocząć bójkę. Jest typowym szlacheckim warchołem i pieniaczem, który swe gardło, głos na sejmiku i szablę oddaje temu, kto więcej zapłaci.

b) w czasie trwania akcji: Jacek Soplica zmienia się nie do poznania. Jako ksiądz Robak jest cichy, spokojny i rozważny. Powściąga swój bujny temperament. Imponuje przebiegłością, opanowaniem. Jest uparty i konse­kwentny, a jego działania odnoszą skutek.

Cechy charakteru:

a) przedakcja: niezwykle odważny, pełen fantazji, ale i pyszny, zarozu­miały, wyjątkowo pewny siebie szlachcic, dla którego najwyższą wartością jest honor. Dlatego nie może znieść odrzucenia jego kandydatury do ręki Ewy i postanawia się zemścić. Jest ponadto krzykliwy, pozbawiony skrupu­łów jeśli chodzi o politykę. Cechuje go brak patriotyzmu, nie dba o dobro Rzeczypospolitej (na sejmikach popiera tego, kto więcej zapłaci). Troszczy się tylko o własne, prywatne interesy.

Jest bezwzględny i okrutny wobec matki Tadeusza, którą doprowadza do śmierci. Daje się pokonać nieszczęściu: po zamążpójściu Ewy topi smutek w alkoholu, staje się pośmiewiskiem dla szlachty. Jest mściwy, nie może da­rować Stolnikowi tego, że unieszczęśliwił jego i Ewę. W końcu zabija Horeszkę.

Bardzo cierpi z powodu piętna zdrajcy, które do niego przylgnęło. W koń­cu opuszcza kraj i przechodzi głęboką przemianę. Staje się gorącym pa­triotą, każdym działaniem chce się przyczynić do odzyskania niepodległości.

b) w czasie trwania akcji: dojrzały patriota, były żołnierz i więzień za walkę o wolność. Jest pełen pokory, cichy, uparty, ma jasno wytyczony cel i chce go osiągnąć. Jest odpowiedzialny i opiekuńczy, czuwa nad losem Ta­deusza i Zosi - a jego marzeniem jest doprowadzić do ich szczęśliwego mał­żeństwa.

Jacek całe swoje życie poświęca ojczyźnie, służy dobrym przykładem, wykorzystuje swoje talenty przywódcze dla zjednoczenia szlachty w imię wspólnej sprawy - odzyskania niepodległości. Jako Robak jest tajemniczy, a jego działania polegają na przygotowaniu szlachty litewskiej do walki u boku Napoleona, który lada dzień ma wkroczyć na Litwę. Cieszy się sza­cunkiem i poważaniem. Wszyscy z uwagą słuchają jego słów (np. w karcz­mie, podczas rady). Każde zdanie Robaka świadczy o jego mądrości i rozwa­dze politycznej.

Ocena postaci: Mimo że zajazd szlachty dobrzyńskiej na Soplicowo nie­co pokrzyżował plan Robaka, wojsko napoleońskie zostało godnie przyjęte przez zjednoczoną, świadomą swej siły i pełną patriotycznych uczuć szlach­tę litewską. Jacek osiągnął swój cel. Uzyskał też przebaczenie Gerwazego, pozbył się piętna zdrajcy. Jego działalność patriotyczna została w pełni do­ceniona. Pogrzebano go jako bohatera narodowego.

Tadeusz - bohater tytułowy: około dwudziestoletni młodzieniec, przybył do Soplicowa z Wilna, gdzie się uczył. Jest synem Jacka Soplicy, oficjalnie jego opiekunem jest Sędzia, w rzeczywistości to ojciec kieruje losami syna.

Tadeusz jest dość naiwny, łatwowierny, ufny, nie zna się na kobietach, więc staje się łatwym łupem zalotnej, ale już dojrzałej Telimeny. Sędzia i Robak dbali, aby chłopak był wychowywany w duchu patriotyzmu, dlatego Tadeusz zna polskich bohaterów narodowych, doskonale orientuje się w historii swe­go kraju, jest przywiązany do tradycji narodowych i Soplicowa - „ostoi polskości”. Kiedy trzeba, bohater bez wahania wstępuje do wojska i walczy o wolną ojczyznę.

Właśnie w tym czasie dojrzewa i dorośleje. Wraca jako młody mężczyzna, zakochany w Zosi, której kiedyś nie dostrzegał. Staje się też gorącym patriotą, który nie tylko walczy w imię ojczyzny, ale stara się ją zmienić, unowocześnić stosunki, jakie w niej panują: uwłaszcza chłopów (zwalnia ich z poddaństwa i nadaje im ziemię). Z pewnością będzie wzorowym mężem i obywatelem.

Zosia - córka Ewy, wychowanka Telimeny, od dwóch lat przebywa w Soplicowie, wcześniej mieszkała w Petersburgu. Ma typowo słowiańską urodę: ja­sne jak zboże włosy, niebieskie oczy, jest uosobieniem wdzięku, delikatno­ści, dziewczęcości i niewinności. Mickiewicz porównuje ją do białej lilii. Jest wesoła, pogodna, skromna i początkowo bardzo płochliwa. Nic dziwnego, skoro Telimena „wyprowadza ją na świat” bardzo późno, a tymczasem Zosia przebywa w Soplicowie od dwóch lat. Stali mieszkańcy bardzo ją lubią - jest ulubienicą Jankiela - wielkiego patrioty i artysty.

Zosia jest szczera, bezpośrednia, naturalna, nie ma w sobie nic ze sztu­czności i udawania właściwych światowym damom, np. Telimenie. Tadeusz, kiedy ją wreszcie dostrzega, natychmiast się w niej zakochuje, a ona całym sercem odwzajemnia uczucie.

W czasie trwania akcji bohaterka także dorośleje. Czuje się w pełni Pol­ką, Litwinką, nosi się godnie, zamierza być wzorową żoną Tadeusza i gospodynią w Soplicowie. W trakcie uroczystości zaręczynowej Zosia wodzi rej w tańcu, swoją urodą i wdziękiem budzi podziw wszystkich zgromadzonych gości.

Telimena - daleka krewna Tadeusza i przyjaciółka Sędziego. Pojawia się w trakcie uczty w zamku, jako spóźniony, tajemniczy gość. Wywiera wielkie wrażenie na Tadeuszu, w którego oczach jest anielsko pięknym zjawiskiem. Pozostali goście, którzy znali ją wcześniej, nie zwracają na nią szczególnej uwagi. Jest podobna do „żony modnej” z satyry I. Krasickiego. Ubiera się zgodnie z najnowszą obcą modą, zna sposoby tuszowania swego wieku, cza­sem zachowuje się jak bohaterka romansów (ma swoją „świątynię duma­nia”), ma nienaganne maniery, jest obyta w towarzystwie.

Jest około trzydziestoletnią kobietą. Stara się wychować Zosię na damę, nie na rękę jej jest plan ożenienia Tadeusza z Zosią, ponieważ młodzieniec bardzo jej się podoba. Ostatecznie wychodzi za mąż za Rejenta, aby ustabi­lizować swoją sytuację.

Sędzia Soplica - staropolski szlachcic w pełnym tych słów znaczeniu. Do­skonale zna swoje gospodarstwo, sam wszystkiego dogląda. Jest mądry, dobry dla swoich poddanych, rozważny. W swoim domu kultywuje sta­ropolskie obyczaje: gościnności, grzeczności. Wychował Tadeusza w posza­nowaniu dla tradycji narodowych. Raczej nie opuszcza Soplicowa. Nie jest obyty w świecie. Wiadomości z zewnątrz przynosi Jacek - Robak, z którym Sędzia często odbywa tajne rozmowy. Cieszy się wśród szlachty dużym autorytetem i poważaniem. W trakcie akcji Pana Tadeusza sprawuje swój urząd sędziego.

Hrabia - daleki krewny Horeszków, sąsiad Soplicy. Ma „romansową głowę”, okoliczni mieszkańcy uważają go za indywidualistę i dziwaka. Lubi dumać, często zamyśla się w pół słowa. Zna Europę. Na kilka dni przed procesem o zamek powrócił z zagranicznych wojaży. W czasie jednej z rozmów z Telimeną zachwyca się włoskim pejzażem. Często wzdycha i wzrusza się. Ma się także za artystę. Na spacery wyrusza ze szkicownikiem, w którym utrwala bardziej interesujące widoki. Hrabia i Sędzia procesują się o stary zamek Horeszków. Co prawda żadnemu z nich nie zależy zbytnio na wygraniu pro­cesu, bo zamek jest zrujnowany i wymaga remontu. Hrabiego fascynuje jed­nak historia zamku, która kojarzy mu się z fabułami romansów, natomiast Sędzia chce powiększyć swe dobra (zamek jest w bezpośrednim sąsiedztwie jego dworku).

Szlachta dobrzyńska - szeroko znana na Litwie z powodu „męstwa swoich szlachciców, piękności szlachcianek”. Kiedyś ród Dobrzyńskich był potężny i silny, na wezwanie Jana III Sobieskiego z zaścianka przybyło sześciuset zbrojnych szlachciców. W czasie trwania akcji poematu Dobrzyńscy zmusze­ni są sami na siebie pracować. To stary, podupadły ród szlachecki, którego życie jest podobne do życia chłopów.

Wygląd członków rodu: „Czysta krew lacha, wszyscy mieli czarne włosy, / Wysokie czoła, czarne oczy, orle nosy”.

Pochodzenie: Dobrzyńscy pochodzili z ziemi dobrzyńskiej leżącej na Ma­zurach. Byli bardzo starym rodem o bogatych tradycjach, od czterystu lat osiadłym na Litwie.

Cechy środowiska: zachowują rodowe tradycje (dialekt mazurski: mazu­rzenie to wymowa spółgłosek dziąsłowych sz, ż, cz, dż jak zębowe: s, z, c, dz; zwyczaj nadawania imion: dziewczynki - Maria lub Katarzyna, chłopcy - Maciej lub Bartłomiej; przydomki); skorzy do bójek, porywczy, odważni, wa­leczni, stać ich na patriotyzm, cechuje ich wysokie poczucie własnej przyna­leżności narodowej, oni i ich potomkowie nieraz walczyli o wolność ojczyzny. Niestety, łatwo ulegają wpływowi innych, dlatego Gerwazy bez problemów nakłania ich do zajazdu na Soplicowo. Niewątpliwie pozytywny wpływ ma na nich ksiądz Robak, który budzi w nich uczucia patriotyczne.

Charakterystyka Maćka Dobrzyńskiego - przywódcy rodu: jego liczne przydomki - „imioniska” - Kurek na kościele, Zabok, Królik (ponieważ z za­miłowaniem hodował te zwierzęta), Rózeczka (tak jak jego szabla), Maciek nad Maćkami. Jest dla wszystkich wielkim autorytetem, poucza, udziela rad, a jego zdanie najbardziej się liczy. Nie szuka uznania, jest cichy i skromny. Nie wszystkim także doradza. Robi to zazwyczaj tylko w ważnych sprawach, mówi krótko i mądrze.

Maciej to mądry i rozsądny człowiek, gorący patriota, nieprzejednany wróg Rosjan. Ma żołnierską przeszłość, brał udział w konfederacji barskiej. W cza­sie trwania akcji Pana Tadeusza jest to siedemdziesięciodwuletni starzec: dziarski, pełen energii, odważny, umie okazać niezadowolenie i skrytykować decyzję zajazdu, kiedy to krzyczy:

„Precz stąd! bo jakem Maciek, was, do milijonów

Kroćset kroci tysięcy fur beczek furgonów

Diabłów!!!”.

Wiedzie spokojny żywot gospodarza, ale zna także prawo, umie leczyć, do­skonale orientuje się w historii Polski i rodu Dobrzyńskich, a niektórzy uwa­żają nawet, że ma „wiadomość nadzwyczajnych i nadludzkich rzeczy” (podob­nie jak Guślarz z II cz. Dziadów A. Mickiewicza). Maciek Dobrzyński pierwszy rozpoznaje w księdzu Robaku Jacka Soplicę. Nie dziwi go, że nie chce on przyjść do zaścianka na radę. Jego rolę w Dobrzynie w pełni oddaje cytat: „Nie działo się w Dobrzynie nic bez Maćka rady”.

Inni przedstawiciele rodu dobrzyńskich: Bartek Prusak (nienawidził Pru­saków), Maciej Kropiciel lub Chrzciciel (miał szablę zwaną „kropidełko”), Bartek Brzytewka (miał wąską, ostrą szablę), Maciej Konewka (nazwany tak od strzelby z szeroką lufą, z której leciał strumień kuł), Bartek Szydełko.

Wojski Hreczecha - daleki krewny Sędziego, przyjaciel domu. W Rzeczypo­spolitej wojski sprawował opiekę nad rodzinami szlacheckimi podczas po­spolitego ruszenia. W Panu Tadeuszu tytuł ten jest nadany zgodnie ze zwy­czajem i tradycją i nie świadczy o pełnieniu wyżej opisanej funkcji.

Podkomorzy - także jest przyjacielem Soplicy, ma dwie córki. Urząd podko­morzego był niegdyś bardzo ważny i nobilitujący. Podkomorzy był sędzią wy­sokiej rangi. W czasie akcji Pana Tadeusza jest to urząd jedynie tytularny (czyli nie oznacza sprawowania rzeczywistej funkcji).

Rejent Bolesta - człowiek bardzo porywczy i gwałtowny, właściciel Kusego. W dawnej Polsce rejent zajmował się zarządzaniem kancelarią sądową i formułowaniem wyroków.

Asesor - szlachcic o bardzo ciętym języku, właściciel psa Sokoła. Asesor za­rządzał policją ziemską powiatu, zazwyczaj był wybierany przez obywateli, więc musiał się cieszyć powszechnie dobrą opinią, szacunkiem i uznaniem.

Jankiel - dzierżawca dwóch karczem, człowiek ogólnie lubiany i poważany wśród okolicznej szlachty, polski Żyd - wielki patriota.

Gerwazy - zaufany sługa Horeszków, wróg rodu Sopliców, nazywany Rębajło, Szczerbiec, Półkozic, Mopanku, wreszcie Scyzoryk (tak nazywał swoją szablę), był klucznikiem Horeszki.

Protazy - stary sługa Sędziego, „ostatni woźny trybunału”, jego rola pole­gała na wnoszeniu pozwów, zawiadamianiu szlachty o uchwałach, przygoto­wywaniu dokumentów.

PLAN WYDARZEŃ:

  1. Przyjazd Tadeusza do Soplicowa.

  2. Spotkanie z domownikami i zaproszonymi gośćmi, nawiązanie flirtu z Telimeną.

  3. Gerwazy opowiada historię zamku Horeszków Hrabiemu, potomkowi rodu.

  4. Rozrywki gości i domowników: polowanie oraz grzybobranie.

  5. Zauroczenie Tadeusza Zosią.

  6. Polowanie na niedźwiedzia, triumfalny koncert Wojskiego.

  7. Kłótnia Hrabiego z Sędzią, odnowienie dawnego sporu między rodami.

  8. Namówienie przez Gerwazego szlachty zaściankowej do napaści na dwór Sopliców.

  9. Kłopoty sercowe Tadeusza i Telimeny.

  10. Zajazd Hrabiego wraz z Gerwazym i okoliczną szlachtą na Soplicowo.

  11. Napad Moskali, pomoc księdza Robaka, bitwa między szlachtą a Rosja­nami.

  12. Ostatnia spowiedź Jacka Soplicy, ukrywającego się pod nazwiskiem księ­dza Robaka.

  13. Przyjazd wojsk polskich z generałem Dąbrowskim do Soplicowa.

  14. Publiczna pośmiertna rehabilitacja Jacka Soplicy.

  15. Zaręczyny Tadeusza z Zosią, wspaniały koncert Jankiela.

STRESZCZENIE:

Księga I. Gospodarstwo

Do Soplicowa przyjeżdża Tadeusz. Z radością ogląda dworek, gdzie spę­dził dzieciństwo. Soplica jest jego stryjem, Tadeusz bardzo liczy się z jego wolą. Właśnie na jego prośbę znalazł się w Soplicowie. Tadeusz odwiedza swój dawny pokój, jest zaskoczony kobiecymi drobiazgami, jakie w nim znaj­duje. Niebawem przez nisko umieszczone okno do pokoju wpada jego mie­szkanka - śliczna dziewczyna, która na widok Tadeusza ucieka spłoszona.

Tymczasem na powitanie młodzieńca wychodzi Wojski. Razem wyruszają na spotkanie wracającego ze spaceru towarzystwa. Wspólnie udają się na ucztę, którą Wojski z Protazym przygotowali w zamku - dawnej posiadłości Horeszków. Obok Tadeusza zasiada spóźniona Telimena. Podstarzała dama wywiera na młodym i niedoświadczonym chłopcu wielkie wrażenie. Tade­usz myśli, że to spotkana rano piękność. Przy stole toczą się rozmowy. Sę­dzia wygłasza naukę o dobrym wychowaniu. W końcu wszyscy udają się na spoczynek. Późnym wieczorem Soplicę odwiedza bernardyn, Robak, który odbywa z nim tajemniczą rozmowę.

Księga II. Zamek

Polowanie. Spóźniony Hrabia przejeżdża nie opodal zamku, który we mgle wygląda bardzo tajemniczo. Wstępuje do zamku i spotyka Gerwaze­go, który opowiada mu historię Stolnika Horeszki. Miał piękną córkę Ewę, w której zakochał się Jacek Soplica, dostał jednak kosza i poprzysiągł ze­mstę. Według Gerwazego sprzymierzył się z Rosjanami i napadł na zamek, którego właściciel był zwolennikiem Konstytucji 3 maja. Odtąd Gerwazy wszędzie ścigał Sopliców, by pomścić śmierć swego pana.

W Soplicowie tymczasem rozpoczęto śniadanie, po którym wszyscy wy­ruszają na grzybobranie.

Księga III. Umizgi

Trwa grzybobranie, Telimena oddala się od gromady entuzjastów grzy­bów, aby w zaciszu oddać się lekturze. Nadchodzi Sędzia, który informuje ją o planach małżeństwa Zosi z Tadeuszem. Telimenie nie bardzo się to podo­ba - sama chce uwieść młodzieńca. Śladem Sędziego podąża Tadeusz, ale w spotkaniu sam na sam z Telimena przeszkadza Hrabia. We troje oglądają litewski las. Dama wręcza Tadeuszowi potajemnie bilecik i klucz do swego pokoju.

Trwają przygotowania do obiadu a także do polowania - gajowy przy­niósł wiadomość o tym, że niedźwiedź opuścił matecznik.

Księga IV. Dyplomatyka i łowy

W Soplicowie trwają przygotowania do polowania. Tymczasem w karcz­mie u Jankiela trwa spotkanie szlachty, w którym uczestniczy ksiądz Robak. Przygotowuje Litwę na przyjęcie wojsk Napoleona, zamierza zorganizować wśród szlachty powstanie.

W puszczy litewskiej odbywa się polowanie. Niedźwiedź szarżuje na Tadeusza i Hrabiego - obaj są bliscy śmierci. Ratuje ich Robak jednym cel­nym strzałem. Gdyby nie on, Hrabia niechybnie by zginął.

Księga V. Kłótnia

Po powrocie z polowania odbywa się uczta, na którą Telimena przypro­wadza swoją wychowankę, Zosię. Tadeusz rozpoznaje w dziewczynie pięk­ność, którą zobaczył pierwszego dnia pobytu w Soplicowie. Jest nieprzy­jemny wobec Telimeny, ale w koń­cu dochodzi między nimi do zgo­dy. Wieczerza upływa w milczeniu, które przerywa Wojski opowieścią o księciu Denassów i pośle Rejtanie.

Nagle wchodzi Gerwazy i na­kręca stare zegary, czemu towarzy­szy wielki hałas. Rozpoczyna się kłótnia o prawo do zamku, podczas której Hrabia obraża Sędziego. Do­chodzi do bitwy, po której goście Soplicy wracają do dworku, a Hrabia z Gerwazym odbywają naradę wo­jenną. Klucznik proponuje zajazd.

Księga VI. Zaścianek

W Soplicowie panuje spokój. Robak próbuje godzić zwaśnionych. Przy­pomina Sędziemu o bliskim nadejściu polskich wojsk i Napoleona. Następ­nie wyrusza do Hrabiego, którego nie zastaje, ponieważ młody panicz wy­ruszył do Dobrzyna. W zaścianku trwają narady, jak włączyć się do walki i jak przygotować Litwę na przybycie Napoleona.

Księga VII. Rada

Nie mogąc dojść do zgody szlachta dobrzyńska udaje się do Maćka nad Maćkami - swego przywódcy, cieszącego się wielkim autorytetem i szacun­kiem. Ten cierpliwie słucha ich propozycji, ale na skutek bałaganu i zamie­szania dochodzi do kłótni. Nastrój wykorzystuje Gerwazy, który rzuca hasło zajazdu na Soplicowo. Dobrzyńscy chętnie się godzą, jedynie Maciek suro­wo ich potępia, ale nawet on nie panuje nad rwącą się do walki szlachtą.

Księga VIII. Zajazd

Wieczór w Soplicowie. Goście powoli udają się na spoczynek. Telimena robi Tadeuszowi wyrzuty, że ją zaniedbuje. Młodzieniec jest zakochany w Zosi, ucieka nad stawy z myślą o samobójstwie. Wreszcie zwierza się Sę­dziemu, że chce wyjechać. Robak i Soplica odbyli poufną rozmowę, widać, że ściskają się z radością i są wzruszeni.

Na śpiący dwór napada Hrabia. Zamyka domowników w pokojach. Tym­czasem szlachta dobrzyńska plądruje dwór. Najeźdźcy szybko się upijają winem z Soplicowej piwnicy i usypiają na dziedzińcu zamku Horeszków.

Księga IX. Bitwa

Nocą na zamek napadają Rosjanie. Aresztują Dobrzyńskich. Tymczasem przyjazna Soplicy szlachta pomaga uwięzionym w dworku. Sędzia natych­miast wstawia się u Rosjan za szlachtą z Dobrzyna, ale dopiero podstęp Roba­ka (aranżuje ucztę, w czasie której Rosjanie się upijają) pozwala na uwolnienie Dobrzyńskich. Rozpoczyna się bitwa. Walkę wygrywają obrońcy Soplicowa (mieszkańcy dworku i Dobrzyńscy).

Księga X. Emigracja. Jacek

Nad Soplicowem przechodzi burza. Szlachta, która brała największy udział w walce, przygotowuje się do emigracji. W komnacie Sędziego odpo­czywa ranny ksiądz Robak, do którego Soplica przyprowadza Gerwazego. Robak przedstawia się jako Jacek Soplica - brat Sędziego, zabójca Stolnika. Opowiada swoje smutne dzieje: miłość do Ewy, ślub z nie kochaną kobietą, jej śmierć, chęć zemsty, zabójstwo Stolnika, piętno zdrajcy, służba narodowi. Uzyskuje przebaczenie Klucznika.

Księga XI. Rok 1812

Wiosna. Na Litwę wkraczają wojska Napoleona. Gen. Dąbrowski i legio­niści zatrzymują się w gościnnym Soplicowie. Uczestniczą w zaręczynach trzech par: Tadeusza z Zosią, Rejenta z Telimena, Asesora z Teklą Hreczeszanką. Jacek Soplica zostaje zrehabilitowa­ny i odznaczony pośmiertnie krzyżem Le­gii Honorowej.

Księga XII. Kochajmy się!

Na zamku trwa uczta zaręczynowa. Wszyscy z podziwem oglądają wspaniały serwis i zachwycają się smakiem potraw. Ta­deusz i Zosia pełnią honory gospodarzy i sami, zgodnie ze zwyczajem, usługują go­ściom. Tadeusz ogłasza uwłaszczenie pod­danych mu chłopów (daje im wolność i dzieli między nich część ziemi). Spełnia­jąc prośbę swej ulubienicy, Zosi, Jankiel gra na cymbałach. Po koncercie goście ruszają w tany. Podkomorzy z Zosią stają do polo­neza. Trwa huczna zabawa.

Inwokacja

Co to jest Inwokacja?

Inwokacja - (od łac. invocatio - wezwanie) rozwinięta apostrofa umieszczona na początku utworu (zwłaszcza poematu epickiego), w której poeta zwraca się do muzy, bóstwa lub patrona duchowego z prośbą o natchnienie, inspirację twórczą.

Apostrofa - bezpośredni, patetyczny zwrot do osoby, bóstwa, upersonifikowanej idei lub przedmiotu.

Inwokacja jest zatem apostrofą rozpoczynającą Pana Tadeusza, skiero­waną do Litwy. Mickiewicz posługuje się dalej aluzją literacką, nawiązuje do fraszki Jana Kochanowskiego pt. Na zdrowie:

„Szlachetne zdrowie,

nikt się nie dowie,

jako smakujesz,

aż się zepsujesz”.

Mickiewicz zaś pisze:

„Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie.

Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,

Kto cię stracił...”.

Mistrz z Czarnolasu pisał w XVI wieku o tym, że doceniamy nasze zdro­wie dopiero wówczas, gdy je utracimy. Podobnie jest, jak pisze A. Mickie­wicz, z naszą ojczyzną. Zauważamy, czym dla nas jest nasz kraj dopiero wte­dy, kiedy jesteśmy poza jego granicami, gdy nie możemy do niego powrócić, gdy tęsknimy za znajomymi krajobrazami, za naszymi bliskimi.

Osobą, która wypowiada się w Inwokacji, jest sam poeta. Nawiązuje on do wydarzenia z własnego życia.

Mickiewicz zwraca się do Matki Boskiej Częstochowskiej i Ostrobramskiej z prośbą o wstawiennictwo. Kiedyś ona właśnie wyprosiła mu łaskę - bar­dzo ciężko chorego, matka ofiarowała Matce Boskiej Ostrobramskiej, pro­sząc o pomoc. Wówczas stał się cud:

„(...) martwą podniosłem powiekę

I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu

Iść za wrócone życie podziękować Bogu”.

Poeta prosi Matkę Boską, by przyczyniła się do innego cudu. Tym cudem ma być „przywrócenie” Polaków na „ojczyzny łono”.

Mickiewicz zwraca się do swojej opiekunki, by przeniosła jego

„(...) duszę utęsknioną

Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych.

Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych”.

Poeta wspomina „kraj lat dziecinnych” jako miejsce utraconego szczę­ścia, gdzie bujna roślinność, barwne krajobrazy sprawiały, że człowiek od­czuwał piękno natury i mógł się cieszyć jej harmonia.

Powrót panicza

Narrator opisuje w tej części utworu dwór szlachecki w Soplicowie. Jest to:

„Dom mieszkalny niewielki, lecz zewsząd chędogi,

I stodołę miał wielką, i przy niej trzy stogi

Użątku...”.

Jak widać z opisów, w Soplicowie panuje nienaganny porządek. Stodoły są wypełnione po brzegi, na polach chłopi pracują przy pługach. Zamożni gospodarze natomiast zostawiają otwartą bramę, by „przechodniom” dać do zrozumienia, iż w domu tym szanuje się staropolską zasadę gościnności.

Przed dworek zajeżdża „bryką” młody „panek”. Wbiega do domu. Z opi­su wynika, że był tu kiedyś stałym mieszkańcem, później „(...) w dalekim mieście Kończył nauki, końca doczekał nareszcie”.

Młodzieniec spędził tu dzieciństwo. Cieszy się widząc dobrze znane ścia­ny, sprzęty, portrety.

Warto się przyjrzeć tym portretom. Widnieją na nich podobizny naszych bohaterów narodowych. Jest Tadeusz Kościuszko - przywódca powstania z 1794 r. Na ścianie wisi również obraz przedstawiający Tadeusza Rejtana -słynnego szlachcica, który na Sejmie w 1773 r. sprzeciwił się rozbiorowi Polski. Obok widnieje portret pisarza i obrońcy Pragi z 1794 r. - Jakuba Jasińskiego. Dalej wizerunek Tadeusza Korsaka, bohatera, który również poległ w obronie Pragi. Nie bez znaczenia jest fakt, że tytułowy bohater epopei nosi imię Tadeusz. Prawdopodobnie nadano mu je pragnąc, by Tadeusz Kościuszko, Tadeusz Rejtan, Tadeusz Korsak byli dla chłopca wzorami do naśladowania.

Jest w tym domu więcej pamiątek, które przypominają jego mieszkańcom o ważnych wydarzeniach z historii naszego kraju. Młody Tadeusz pociąga za sznurek:

„By stary Dąbrowskiego posłyszeć mazurek”.

Mamy tu do czynienia z pewnym anachronizmem. Tadeusz w chwili pow­rotu do Soplicowa miał około dwudziestu lat, akcja utworu rozpoczyna się w roku 1811, z czego wynika, że nasz bohater mógł słuchać go w dzieciństwie, ale nie był on wówczas na pewno „stary”. Mazurek Dąbrowskiego został na­pisany w lipcu 1797 roku. Kiedy powstał nasz późniejszy hymn narodowy, Tadeusz miał zaledwie kilka lat.

Anachronizm - błąd chronologiczny zakłócający historyczną jedno­rodność i konsekwencję w utworze literackim.

Jak widać z wystroju wnętrza dworku w Soplicowie, jego mieszkańcy to ludzie szanujący kulturę polską i jej historię, przywiązani do tradycji i staro­polskich obyczajów.

Koncert nad koncertami

Zaręczyny Zosi i Tadeusza

Jankiel jest polskim Żydem, właścicielem dwóch karczem. Mickiewicz pi­sze, że:

„... przez całą zimę nie wiedzieć gdzie bawił,

Teraz się nagle z głównym sztabem wojska zjawił”.

Możemy więc przypuszczać, że człowiek ten brał udział w wydarzeniach politycznych, rozgrywających się na ziemiach polskich i na Litwie w 1812 ro­ku. Jankiel znany był z umiejętności pięknej gry na cymbałach. Wiele osób prosi go, by zagrał, ale „Żyd wzbrania się, powiada, że ręce zgrubiały”. Nie odmawia jednak prośbie Zosi i rozpoczyna grę. Jego uczniowie wcześniej na­stroili instrumenty. Od pierwszych akordów słuchacze przekonują się, że mają przed sobą mistrza.

Jego gra przypomina najpierw janczarską kapelę (orkiestra wojska pol­skiego w XVII w., wzorowana na janczarach tureckich), później:

Brzmi Polonez Trzeciego Maja! - Skoczne dźwięki

Radością oddychają, radością słuch poją”.

Jankiel gra poloneza, który został skomponowany dla uczczenia uchwale­nia Konstytucji 3 maja. Była to druga na świecie uchwalona w czasach no­wożytnych konstytucja państwa (pierwsza konstytucja powstała w Stanach Zjednoczonych), a pierwsza w Europie.

Ustawa ta była jak na owe czasy niezwykle nowoczesna, gdyby udało się utrzymać ją w mocy prawa, gdyby nie została obalona przez konfederację targowicką, mogłaby dać początek bardzo silnemu państwu polskiemu.

To dlatego muzyka Jankiela jest radosna i wesoła. „Dziewki” i „chłopcy” słuchając jej mają ochotę tańczyć. Starcy zaś z rozrzewnieniem wspominają:

„... owe lata szczęśliwe, gdy senat i posty

Po dniu Trzeciego Maja w ratuszowej sali.

Zgodzonego z narodem króla fetowali;

Gdy przy tańcu śpiewano:

Wiwat Król kochany! Wiwat Sejm, wiwat Naród, wiwat wszystkie Stany!”.

Muzyka Jankiela staje się dla Mickiewicza pretekstem, by przypomnieć ważne wydarzenia z historii naszego kraju.

Nagle dźwięki cymbałów zabrzmiały „jak zgrzyt żelaza po szkle”. Zasmu­ceni słuchacze myśleli, iż instrument jest źle nastrojony. Stary Klucznik jed­nak pojął, że Jankiel poprzez muzykę opowiada o Targowicy.

Konfederacja targowicka była spiskiem magnatów polskich przeciwnych reformom Sejmu Czteroletniego i Konstytucji 3 maja. Została zawiązana przy poparciu carycy Katarzyny II w Petersburgu 27 IV 1792 r., a ogłoszono ją pod fałszywą datą 14 V 1792 r. Akt konfederacji unieważniał uchwały Sej­mu Czteroletniego i Konstytucji 3 maja. Czołowymi działaczami konfederacji byli: Franciszek Ksawery Branicki, biskup inflancki Józef Kossakowski, Szy­mon Kossakowski, Szczęsny Potocki i Seweryn Rzewuski. Zostali oni później okrzyknięci zdrajcami Polski i narodu.

Jankiel gra dalej:

„Jęk dzieci, płacze matek. - Tak mistrz doskonały

Wydał okropność szturmu, że wieśniaczki drżały,

Przypominając sobie ze łzami boleści

Rzeź Pragi, którą znały z pieśni i z powieści”.

Jego piękny instrument opowiada o wydarzeniach rozpoczynających się w 1794 r. Kiedy upadało powstanie kościuszkowskie, 4 XI wojska generała Suworowa zdobyły szturmem Pragę (dzielnica Warszawy) i dokonały rzezi lud­ności polskiej.

Później żydowski mistrz gra muzykę zupełnie odmienną. Opowiada w niej

„O żołnierzu tułaczu. Mory borem, lasem

Idzie, z biedy i z głodu przymierając czasem”.

Żołnierze, słuchając tych dźwięków, przypominają sobie smutne lata tu­łaczki, kiedy

„... poszli w kraj świata;

Przywodzą na myśl długie swej wędrówki lata.

Po lądach, morzach, piaskach gorących i mrozie.

Pośrodku obcych ludów”.

Wtedy to śpiewali pieśni narodowe, które dodawały im siły i otuchy.

Wreszcie Jankiel zagrał tryumfalne dźwięki Mazurka Dąbrowskiego. Gdy zakończył swoją grę, na jego twarzy malowało się wzruszenie:

We wzroku, ducha pełnym, błyszczał żar młodzieńca”.

Jankiel zwrócił się do generała Dąbrowskiego, jego oczy pełne były łez:

„«Jenerale, rzekł, Ciebie długo Litwa nasza

Czekała - długo, jak my Żydzi Mesyjasza,

Ciebie prorokowali dawno między ludem

Śpiewaki, Ciebie niebo obwieściło cudem,

Żyj i wojuj, o, Ty nasz!...» Mówiąc ciągle szlochał

Żyd poczciwy Ojczyznę jako Polak kochali”.

Jankiel całym swoim wspaniałym koncertem dał wyraz patriotycznym uczuciom. Wszyscy, którzy słuchali tej muzyki, wspominali historię ważnych wy­darzeń, które zadecydowały o ówczesnej sytuacji Polski. Wszyscy Polacy żywili nadzieję, że rok 1812 przyniesie im wolność. W trudnej, decydującej chwili szlachta, która niejednokrotnie okazywała się warstwą skłóconą, podzieloną, potrafi jednoczyć się w celu odzyskania niepodległości.

Tak dzieje się w Panu Tadeuszu. Wszyscy porzucają domy, by u boku ge­nerała Dąbrowskiego i francuskiego wodza, Napoleona, walczyć o niepodle­głość Polski.

Warto zastanowić się nad formą poetycką fragmentu Pana Tadeu­sza, który nosi tytuł Koncert nad koncertami.

Zastanówmy się, jak to się dzieje, że kiedy czytamy słowa Mickiewi­cza, wydaje się nam, że słyszymy muzykę starych cymbałów, wyobrażamy so­bie opiewane przez muzyka dawne wydarzenia.

Adam Mickiewicz jest mistrzem w tworzeniu plastycznych obrazów, które jawią się w naszej wyobraźni dzięki lekturze jego utworów. Poeta ten potrafi również działać na naszą wyobraźnię muzyczną. We wspomnianym fragmencie Mickiewicz posługuje się niezwykle często brzmieniowym środ­kiem stylistycznym, który nazywamy onomatopeją.

Onomatopeja - (z greckiego onomatopaia - tworzenie słowa) wyra­zy lub zwroty dźwiękonaśladowcze, imitujące za pomocą dźwięków mowy rozmaite pozajęzykowe zjawiska akustyczne (np. turkotać, świsnąć, chlupot, zgrzyt, brzdęk, buch, kukułka, miauczeć). Pole­ga ona nie tylko na stosowaniu słów dźwiękonaśladowczych, lecz także na takim ułożeniu zespołów głosek, by imitowały one odgło­sy, dźwięki, muzykę, np.:

Że struny zadzwoniły jak trąby mosiężne

I z trąb znana piosenka ku niebu wionęła,

Marsz tryumfalny: Jeszcze Polska nie zginęła!”.

W tym fragmencie poeta za pomocą powtarzalności głosek zwarto-szczelinowych i szczelinowych (dz, s, z, sz, cz) stara się oddać dźwięki muzyki, tworzą one bowiem rytmiczny układ brzmień.

Podobnie jest w innym fragmencie:

„Znowu gra: jut drżą drążki tak lekkimi ruchy,

Jak gdyby zadzwoniło w strunę skrzydło muchy”.

Koncert nad koncertami jest przykładem arcydzieła, w którym poeta od­daje za pomocą słów piękno muzycznego koncertu.

HENRYK SIENKIEWICZ

BIOGRAFIA

Henryk Sienkiewicz urodził się 5 V 1846 r. w Woli Okrzejskiej na Pod­lasiu, w zubożałej rodzinie ziemiańskiej. Uczył się początkowo w Warszawie, w gimnazjum realnym, później studiował na wydziale prawnym w Szkole Głów­nej, jednak studiów tych nie ukończył, gdyż Szkoła została rozwiązana. W 1872 r. opuścił Uniwersytet Warszawski (tam kontynuował studia) i podjął pracę w warszawskiej prasie jako reporter i felietonista.

W latach 1876-1878 przebywał w Ameryce Północnej, a w okresie póź­niejszym wiele podróżował po Europie (głównie Francja i Włochy).

Na 25-lecie swej pracy pisarskiej otrzymał w 1900 r. w darze od społe­czeństwa dworek w Oblęgorku koło Kielc. W 1905 r. za powieść Quo vadis otrzymał literacką Nagrodę Nobla (jako pierwszy polski pisarz).

Zmarł w 1916 r. w Vevey (Szwajcaria). W 1924 r. jego prochy zostały przewiezione do kraju i złożone w katedrze św. Jana w Warszawie.

Do najważniejszych dzieł Henryka Sienkiewicza należy zaliczyć: powieści - Trylogia (Ogniem i mieczem, Potop, Pan Wołodyjowski), Quo vadis, Krzyża­cy, W pustyni i w puszczy, Rodzina Połanieckich; nowele - Szkice węglem, Janko Muzykant, Latarnik, Wspomnienie z Maripozy, Humoreski z teki Worszyłły. Jest także znany jako autor listów-reportaży: Listy z Afryki, Listy z podróży do Ameryki.

Latarnik

OKOLICZNOŚCI POWSTANIA UTWORU: W 1876 r. Sienkiewicz wyjechał do Stanów Zjednoczonych jako korespon­dent „Gazety Polskiej”. Literackim efektem tej podróży były Listy z podróży do Ameryki oraz tzw. nowele amerykańskie. Jedną z nich jest właśnie Latar­nik. Jak czytamy w przypisie do tekstu: „Opowiadanie to osnute jest na wy­padku rzeczywistym, o którym pisał w swoim czasie Julian Horian w jednej ze swoich korespondencji z Ameryki”. Autor ten pisze w artykule Latarnia morska w Aspinwall o śmierci starego człowieka o nazwisku Sielawa. Losy jego były prototypem (prototyp - pierwowzór) historii Skawińskiego, bohate­ra noweli Latarnik. Sielawa pochodził spod Witebska, tułał się przez całe życie, był latarnikiem w Nowej Grenadzie i w Aspinwall. Tam zaznał nieco spokoju. Co dwa tygodnie przywożono mu żywność. Pewnego razu między paczkami z żywnością znalazł również paczkę z książkami. Była między nimi powieść sensacyjno-obyczajowa z życia polskiej szlachty w XVIII w. Zygmunta Kaczkowskiego pt. Murdelio. Sielawa tak się „zaczytał”, że zapomniał za­palić latarnię, skutkiem czego okręt rozbił się o skały. Człowiek ten cierpiał na manię prześladowczą, wciąż wydawało mu się, że ktoś czyha na jego życie. Popełnił w końcu samobójstwo.

CZAS l MIEJSCE AKCJI: Akcja noweli rozgrywa się w latach siedemdziesiątych XIX wieku. Czas akcji obejmuje wydarzenia od czasu przyjęcia przez Skawińskiego posady latarnika do opuszczenia przez niego Aspinwall; trwa kilka miesięcy.

Czas fabularny natomiast, dzięki informacjom narratora i relacjom Ska­wińskiego, obejmuje również losy bohatera od 1830 roku. Autor dla przed­stawienia jego wcześniejszego życia posłużył się metodą retrospekcji - opi­suje wcześniejsze losy Skawińskiego, cofając się w czasie.

Retrospekcja - cofnięcie się w przeszłość, odwołanie się do fak­tów lub stadiów wcześniejszych jakiegoś zjawiska.

Miejsce akcji to samotna wysepka leżąca niedaleko Aspinwall, koło Panamy.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Latarnik Skawiński - główny bohater utworu

Przedstawienie i wygląd postaci: Bohater noweli jest starym około sie­demdziesięcioletnim człowiekiem. Mimo wieku, którego znakiem są srebrzystosiwe włosy, Skawiński ma ruchy i postawę żołnierza. Ogorzała twarz kontrastuje z niebieskimi oczami, które pozwalają przypuszczać jego słowiańskie pochodzenie. Malują się na niej smutek i przygnębienie, ale z pew­nością jest to twarz uczciwego człowieka.

Z jego pierwszej rozmowy z Izaakiem Falconbridge'em wynika, że Skawiń­ski wiele razy brał udział w walce o wolność: został odznaczony krzyżem za udział w powstaniu listopadowym (1830 r.), walczył też na Węgrzech (Wio­sna Ludów) i w Stanach Zjednoczonych (Wojna secesyjna). Jego życie to wieczna tułaczka. Przedstawia się Falconbrige'owi jako stary, zmęczony ży­ciem człowiek: „Jestem bardzo znużony i skołatany... Jestem stary, potrzebu­ję spokoju”.

Cechy usposobienia: Początkowo, mimo burzliwych przygód żołnierskich i zawodowych niepowodzeń, Skawiński był człowiekiem pogodnym i nigdy nie tracił wewnętrznego spokoju. Autor pisze o swoim bohaterze: „Było w nim jeszcze i to dziwnego, że po tylu zawodach zawsze był pełen ufności i nie tracił nadziei, że jeszcze wszystko będzie dobrze”.

Z czasem zmęczyła go ciągła tułaczka. Stracił cierpliwość wobec nieu­stannych niepowodzeń. Zaczęło mu brakować życiowej energii do ich poko­nywania. Doskwierała przemożna tęsknota za krajem (nostalgia), do które­go, jako były powstaniec, nie mógł wrócić. Z tego powodu zmieniło się jego usposobienie: posmutniał, nabrał skłonności do roztkliwiania się nad sobą, często się wzruszał, a wtedy bywało, że płakał. Jego jedynym marzeniem stało się znalezienie spokojnej przystani, gdzie mógłby odpocząć po trudach życiowych wędrówek.

Cechy charakteru: Naczelną cechą charakteru Skawińskiego była niewąt­pliwie uczciwość. To ona nakazywała bohaterowi rzucać się w wir walki o wol­ność i sprawiedliwość. Nią kierował się w kontaktach z ludźmi, bywał nawet zbyt łatwowierny - pewnie dlatego został okradziony przez nieuczciwego wspólnika. Uczciwość i „prawość serca” pozwalały mu być upartym i konsekwentnym. Zawsze pewien szlachetności swego postępowania Skawiński nie cofał się przez żadnymi niebezpieczeństwami. Odważnie je pokonywał, chociaż wierzył, że „jakaś potężna a mściwa ręka ściga go wszędzie, po wszystkich lądach i wodach”. Mimo to zachowywał spokój. Zresztą, jak pisze Sienkiewicz, bohater „miał cierpliwość Indianina”.

Jako latarnik: Skawiński był sumienny, pracowity i obowiązkowy. Prawie nie opuszczał latarni, z którą bardzo się zżył. Uważał latarnię za swój dom, najpewniejsze schronienie, które daje poczucie bezpieczeństwa, chroni przed złem i zdradą. Z czasem poczuł się częścią otaczającej go przyrody.

Jako Polak-patriota: Skawiński nie zapomniał o swoim pochodzeniu i kra­ju. Najpierw bił się za jego niepodległość, potem, kiedy zaborca zmusił go, jak wielu innych, do tułaczki, śledził sytuację polityczną w Europie, marzył o wolności i bardzo tęsknił za ojczyzną. Nawet podczas pracy na latarni sta­rał się na bieżąco orientować w sytuacji kraju. Sienkiewicz pisze: „Biedne stare serce! Na tej wieży strażniczej i na drugiej półkuli biło jeszcze dla kra­ju...”. Głęboki patriotyzm ujawnił się także podczas lektury Pana Tadeusza, kiedy latarnik całą duszą chłonął każde słowo i zapomniał się tak bardzo, że nie zapalił latarni.

Ocena postaci: Dobry, szczery, uczciwy, prostolinijny, łagodny człowiek, gorący, oddany ojczyźnie patriota. Znał swoją wartość, był honorowy, odważ­ny, uparty i konsekwentny w działaniu. Jest jedną z najpiękniejszych posta­ci literackich stworzonych przez Sienkiewicza.

Postacie epizodyczne:

Mr Izaak Falconbridge - konsul Stanów Zjednoczonych w Panamie, dobry, uczciwy, potrafi właściwie ocenić wartość innych. Dlatego przyjmuje do pra­cy Skawińskiego podziwiając jego waleczność i odwagę żołnierza oraz hart ducha i upór w pokonywaniu przeciwności losu.

Johns - strażnik portowy, to właśnie on przynosi Skawińskiemu wiadomość o zatonięciu łodzi z San-Geromo i zwolnieniu go z posady latarnika.

PLAN WYDARZEŃ:

  1. Przyjazd Skawińskiego do Aspinwall, rozmowa z konsulem Falconbridge'em w sprawie przyjęcia do pracy w charakterze latarnika.

  2. Wspomnienia nowego latarnika o przeżyciach i doświadczeniach całego życia.

  3. Sumienne wykonywanie obowiązków, samotność i monotonia codziennych zajęć.

  4. Przysłanie paczki z polskimi książkami.

  5. Wyrwanie się z letargu, gwałtowna fala wspomnień z ojczystego kraju.

  6. Zaniedbanie obowiązków.

  7. Wyrzucenie z pracy.

  8. Dalsza tułaczka.

STRESZCZENIE:

Rozdział I

W Aspinwall, koło Panamy, „przepadł bez wieści” latarnik. Jeszcze tego samego dnia u konsula Stanów Zjednoczonych Izaaka Falconbridge'a zjawił się Polak - Skawiński, prosząc o tę posadę. Konsul poprosił Skawińskiego o świadectwo dobrej służby. Polak pokazał mu odznaczenia, jakie zdobył: krzyż za udział w powstaniu listopadowym, drugi zdobyty w wojnie domo­wej w Hiszpanii (1833-1840), order Legii Honorowej - otrzymany za udział w wojnie z Algierem w latach czterdziestych, czwarty otrzymał na Węgrzech podczas Wiosny Ludów (1848-1849), na końcu pokazał dokument, z które­go wynikało, iż brał udział w amerykańskiej wojnie secesyjnej i sam wówczas zdobył dwie chorągwie. Falconbridge dał Skawińskiemu pracę.

Wieczorem stary człowiek stanął na balkonie latarni i zaczął wspominać swoje dotychczasowe życie. Tułał się po świecie, próbował wszystkich nie­mal zawodów. Był kopaczem złota w Australii, poszukiwaczem diamentów w Afryce, strzelcem rządowym w Indiach Wschodnich, założył farmę w Kalifornii - zgubiła go susza, próbował handlu z dzikimi plemionami Bra­zylii - rozbiła mu się tratwa. Założył warsztat kowalski w Helenie w Arkansas - spłonął w czasie pożaru miasta. Później służył jako majtek na statku pływającym na trasie Bahia - Bordeaux. Pracował również jako harpunnik na wielorybniku. Oba statki się rozbiły. Miał fabrykę cygar w Hawanie -został podczas choroby okradziony przez wspólnika. Wreszcie przybył do Aspinwall. Jak pisze narrator, Skawiński po prostu nie miał szczęścia - uwa­żał, że jego pech prześladuje go nie tyle za sprawą ludzi, co czterech żywiołów. Te niepowodzenia nie złamały jednak starego tułacza. Był smutny, ale spokojny i cierpliwy. Uważał, że jego niepowodzenia mają źródło tam, gdzie świeci gwiazda polarna - była to aluzja do carskiej Rosji. Jak pisze Sienkie­wicz, Skawiński „miał cierpliwość Indianina i wielką, spokojną siłę oporu, jaka płynie z prawości serca”. Stary Polak nie poddawał się nigdy, zarówno w obli­czu wroga, jak i w sytuacji zagrożenia. Był też człowiekiem szlachetnym, w czasie epidemii na Kubie zachorował dlatego, że oddał wcześniej chorym cały swój zapas chininy.

Było coś, co podtrzymywało go na duchu. Narrator opowiada, że w zi­mie Skawiński „ożywiał się zawsze, przewidywał jakieś wielkie wypadki”. Prawdopodobnie miał nadzieję, że Polacy odzyskają niepodległość i będzie mógł wrócić do kraju. Nic jednak nie wskazywało na to, że marzenia starego tułacza spełnią się i wówczas „cierpliwość jego poczynała być coraz podobniejsza do rezygnacji”. Skawiński łatwo się roztkliwiał, „tłukła go najstraszliwsza no­stalgia” (nostalgia od gr. nostos - powrót i algos - cierpienie, oznacza tęsknotę za ojczyzną). Był jednak pewien, że znalazł w życiu spokojną przystań.

Rozdział II

Mijały tygodnie. Skawiński sumiennie spełniał swoje obowiązki. Opu­szczał wieżę tylko czasem, w niedzielę z rana, wkładał wówczas kapotę straż­niczą, zawieszał swoje krzyże i płynął do kościoła. Kupował również gazety i szukał w nich wiadomości z Europy. Czasem schodził ze swojej wieży i rozmawiał ze strażnikiem Johnsem, który przywoził mu żywność i wodę. Później jednak, jak pisze Sienkiewicz, Polak „zdziczał” - przestał bywać w mieście, rozmawiać ze strażnikiem. Zapadł jakby w półsen.

Rozdział III

Nadeszło przebudzenie. Pewnego dnia Skawiński spostrzegł, że prócz żywności przywieziono mu również paczkę z książkami, napisanymi w jego ojczystym języku. Kiedyś przeczytał o powstaniu polskiego Towarzy­stwa w Nowym Jorku i przesłał na jego konto połowę miesięcznych zarob­ków. W ramach podziękowania przesłano mu książki. Drżącymi rękoma wyjął Pana Tadeusza A. Mickiewicza i zaczął czytać. Podczas lektury bardzo się wzruszył, powróciły do niego wspomnienia ojczystego kraju, stary czło­wiek zapłakał. Nasunęły mu się obrazy sosnowych lasów, rzek, przestron­nych pól, rodzinnej wsi. Skawiński zaczął śnić o Polsce. O świcie obudził go strażnik Johns. Okazało się, że latarnik czytając Pana Tadeusza zapomniał zapalić latarnię i rozbiła się na mieliźnie łódź z San-Geromo. Na szczęście nikt nie utonął. Skawiński stracił swoją posadę, „otwierały się przed nim nowe drogi tułactwa”.

PROBLEMATYKA:

Skawiński jest bohaterem, który miał życie podobne do losu wielu pol­skich emigrantów. Brał udział w powstaniu listopadowym, zmuszony był po jego upadku do przymusowej emigracji. Najlepsze lata swojego życia poświę­cił walce na rzecz ruchów niepodległościowych. Próbował później znaleźć sobie zajęcie i dom na obczyźnie. Skawiński jest postacią tragiczną: z jed­nej strony nie mógł żyć w rodzinnym kraju, z którym był bardzo związany, za niego przecież przelewał krew i narażał życie. Z drugiej natomiast: wszelkie jego próby „zapuszczenia korzeni” w innym miejscu kończyły się niepowodze­niem. Był skazany na tułactwo.

Skawiński walczył jednak ze swoim złośliwym losem, nigdy nie tracił na­dziei, że ten kiedyś się do niego uśmiechnie. Jest on typowym powstańcem-bojownikiem walczącym „za naszą i waszą wolność”. Przez całe swoje życie miał nadzieję, że będzie miał kiedyś możliwość powrotu do wolnej Polski. Z czasem jednak do jego nostalgii dołączyła rezygnacja. Smutne doświad­czenia życia, starość i zmęczenie stały się przyczyną jego zwątpienia. Póź­niejsza posada latarnika wydaje mu się być największym szczęściem, oazą spokoju. Samotność jednak negatywnie wpływa na bohatera. Traci kontakt z ludźmi, cywilizacją, przestaje marzyć o ojczyźnie.

Zapada w stan półczuwania - pół snu, pół śmierci. Nie cierpi już, ale pogrąża się w odrętwieniu. Ze snu wyrywa go dopiero lektura Pana Tade­usza, dzięki niej znowu zaczyna żyć, ale życie to musi okupić ponownym tułactwem. Skawiński dzięki epopei na nowo odzyskuje swe korzenie, łączy się w myślach z ojczyzną! Samotna wyspa dała mu poczucie bezpieczeństwa i spokoju, ale były one tylko pozorne. Życie w latarni sprawiło, że powoli tra­cił poczucie własnej tożsamości, zapominał o swojej przeszłości i korzeniach. Sienkiewicz przekazuje nam poprzez tę nowelę oczywistą prawdę: żaden człowiek nie może być szczęśliwy, jeżeli nie wie kim jest, zapomina o rodzimej tradycji i historii swojego kraju.

Skawiński dzięki lekturze Adama Mickiewicza „powrócił cudem na ojczy­zny łono”, cofnął się wspomnieniami do lat swojego dzieciństwa, do czasów walki o niepodległość Polski. Stracił swoją pracę, ale przypomniał sobie kim jest, to wróciło mu znowu siły i chęć do życia.

Nowela Sienkiewicza jest również utworem traktującym o roli literatury w życiu każdego narodu. To dzięki niej nowe, wzrastające pokolenia mają świadomość ciągłości tradycji swojego kraju. Była ona, jest i będzie szcze­gólnie ważna dla tych narodów, które przez wiele lat musiały walczyć o swoją wolność.

To właśnie patriotyzm, pielęgnowany przez dzieła wybitnych polskich pisa­rzy, pozwolił Polakom przetrwać niewolę, dzięki niej nie zatracili oni poczu­cia tożsamości narodowej, pamiętali, kim są i o co muszą zawsze walczyć.

PYTANIA:

  1. Co stanowiło inspirację do napisania noweli Latarnik?

  2. Co przeżywał Skawiński w czasie lektury Pana Tadeusza.

  3. W czym tkwi tragizm polskiego emigranta?

Quo vadis

OKOLICZNOŚCI POWSTANIA UTWORU: Przed napisaniem Quo vadis Sienkiewicz dokładnie zwiedził Rzym w to­warzystwie malarza, Henryka Siemiradzkiego. Pisarz był zafascynowany hi­storią miasta, zwłaszcza najdawniejszą. Rozmowy z przyjacielem, lektura Bert Hura i Irydiona (ich akcja rozgrywa się w starożytnym Rzymie) oraz po­mysł ukazania prześladowań chrześcijan przyniosły efekt w postaci znako­mitej powieści.

CZAS l MIEJSCE AKCJI: Akcja powieści rozgrywa się w latach 63 - 66 n.e., epilog zaś przypada na rok 64, jest to data śmierci cesarza rzymskiego - Nerona.

Miejscem akcji większości wydarzeń powieściowych jest Rzym a w nim dzielnice zamieszkane przez bogaczy, gdzie znajdują się: willa Petroniusza, dom Winicjusza, pałac Nerona, amfiteatr, Cyrk Nerona i jego ogrody; dziel­nica biedoty - Zatybrze. Niektóre wypadki mają miejsce w Ancjum - miejsco­wości położonej nie opodal Rzymu. W powieści pojawiają się liczne nazwy ulic, placów, dzielnic i miejsc, np.: Wielki Cyrk, brama Janikulska, Karyny, Źródło Merkurego, wzgórze Watykańskie, Via Portuenisis, Forum Boarium, pole Kodetańskie, Kapitol, Kwirynał, Palatyn, Amfiteatr Pompejusza. Sien­kiewicz stara się drobiazgowo oddać zarówno obraz miasta, jak i wnętrz bu­dynków. Na kartach powieści można odnaleźć opisy pałacu Nerona i prze­pięknych willi rzymskich patrycjuszy (np. Petroniusza), a także opisy miesz­kań położonych w uboższych dzielnicach (np. dom Miriam).

TYTUŁ: Quo vadis (z jęz. łac.) znaczy „dokąd idziesz?”. W tradycji chrześcijań­skiej przyjęto, że tymi słowami zwrócił się Piotr, uciekający z Rzymu z powo­du prześladowań chrześcijan, do Chrystusa spotkanego na drodze. Jezus miał mu wówczas odpowiedzieć: „Gdy ty opuszczasz lud mój, do Rzymu idę, by mnie ukrzyżowano raz wtóry”. Wtedy św. Piotr zawrócił i wkrótce został ukrzyżowany między wzgórzem Watykańskim a Cyrkiem Nerona. Na pamiąt­kę tego wydarzenia nie opodal dawnej bramy Kapeńskiej wzniesiono małą kapliczkę, nad drzwiami której wznosi się napis „Quo vadis, Domine?”.

GATUNEK: Quo vadis to powieść historyczna. Ma kilka wątków: miłosny (miłość Ligii i Winicjusza, miłość Eunice i Petroniusza), historyczny (dzieje Rzymu za czasów Nerona), społeczny (przekrój przez różne warstwy społeczne Rzymu), obyczajowy (dotyczy wierzeń, zwyczajów Rzymian i chrześcijan), religijny (kwestia chrześcijan, dzieje świętych Piotra i Pawła).

Sienkiewicz zaprezentował panoramę Rzymu czasów Nerona. Szeroko opi­sał samo miasto, jego mieszkańców oraz wypadki historyczne i fikcyjne. Stworzył także wyraźne, pełne, charakterystyczne sylwetki bohaterów, wobec których czytelnik rzadko pozostaje obojętny. Całość okazała się tak znako­mita, że w 1905 r. właśnie za powieść Quo vadis Henryk Sienkiewicz otrzy­mał literacką Nagrodę Nobla.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA: W powieści występuje bardzo wiele postaci. Można powiedzieć, że boha­terem jest cały Rzym, społeczność chrześcijan, mieszkańcy pałacu Nerona i on sam jako człowiek, władca, szaleniec itd. Należy także pamiętać, aby odróżniać postacie historyczne i fikcyjne występujące w powieści.

Postacie historyczne: Neron, Poppea, Seneka, Petroniusz, Lukan, Pitago­ras, Akta, św. Piotr, św. Paweł.

Postacie fikcyjne: Marek Winicjusz, Ligia, Chilon Chilonides, Glaukos, Kryspus, Eunice, Ursus i wiele innych.

Bohaterowie główni:

Petroniusz

Przedstawienie i wygląd postaci: wykwintny i elegancki patrycjusz, nazy­wany arbiter elegantiarum (wzór wykwintu, dobrego smaku, wyrocznia w sprawach mody), ma nieskazitelne maniery, jest doradcą samego Nerona w sprawach gustu. Jego zdanie liczy się także w sprawach sztuki, zwłaszcza poezji i aktorstwa (Neron uważa się za geniusza w tych dziedzinach). Niegdyś Petroniusz był rządcą Bitynii.

Cechy usposobienia: z dystansem i ironią (drwina) traktuje otoczenie, właściwie ocenia dzieła Nerona, ale potrafi to ukryć, schlebia cezarowi, choć trzeba przyznać, że panuje nad jego szaleństwem i czasem udaje mu się złagodzić wybuchy Nerona. Nikomu się nie podporządkowuje. Jest bar­dzo bogaty, stać go na obojętność i stoicki spokój wobec ludzi i problemów. Interesuje się sztuką, uwielbia piękno. Otacza się zbytkiem i pięknymi przed­miotami, ma czterystu niewolników, o których mówi „piękne ciała”. Jest to­lerancyjny wobec innych, przenikliwy. Zdaje sobie sprawę, że jest świadkiem upadku potęgi Rzymu, wie, że jego świat odchodzi w przeszłość. Ceni wygo­dy i luksus. Nie znosi widoku krwi.

Cechy charakteru: szczerość, odwaga, umiejętność respektowania woli innych przy zachowaniu własnej niezależności, zdolność do odwzajemnienia szczerej, głębokiej miłości (kocha Eunice, która wraz z nim popełnia samo­bójstwo).

Ocena postaci: Petroniusz jest pozytywnym przedstawicielem świata po­gan. Ma świadomość, że żyje na przełomie dwu epok: pogańskiej i chrześci­jańskiej. Darzy Winicjusza szczerą i głęboką przyjaźnią, ale nie potrafi zaak­ceptować religii chrześcijańskiej. W jego naturze nie leżą pokora, podporząd­kowanie, zdolność do dobrowolnego cierpienia. Dlatego umiera w otoczeniu zbytku, obsypany kwiatami, u boku pięknej i kochającej go kobiety. Do koń­ca pozostaje wierny swoim ideałom.

Marek Winicjusz

Przedstawienie l wygląd postaci: młody patrycjusz, żołnierz, przyjaciel Pertoniusza. Reprezentuje ideał męskiej urody: wysoki, harmonijnie zbudo­wany, muskularny, wprawia w zachwyt samego arbitra elegantiarum.

Cechy usposobienia: wesoły, towarzyski, chętnie bierze udział w zaba­wach w pałacu Nerona, lubi kobiety, ale nie ceni miłości, dopóki nie spoty­ka Ligii. Zresztą początkowo nie kocha jej, ale pożąda. Jest porywczy, skory do gniewu, niecierpliwy. Przyzwyczajony do tego, że każda jego zachcianka zostaje natychmiast spełniona, nie może zrozumieć, dlaczego Ligia mu się opiera. Uważa, że wszystko, nawet miłość, można kupić. Jest bardzo pewny siebie, uważa się za niezwyciężonego.

Po przyjęciu religii chrześcijańskiej usposobienie Winicjusza ulega zmia­nie: staje się opanowany, spokojny, cierpliwy, skłonny do refleksji, myśli o Ligii jak o ukochanej kobiecie, nie jako o obiekcie pożądania. Zmienia się jego światopogląd - zaczyna inaczej myśleć o śmierci, ceni teraz wartości, takie jak: prawość, dobroć, miłosierdzie, pokora.

Cechy charakteru: Winicjusz ma bardzo silny charakter, jest popędliwy, pewny siebie, nie umie się nikomu podporządkować, lubi dominować nad otoczeniem, jest pyszny, dumny, ufa swojej sile i urodzie. Pod wpływem Ligii staje się: cierpliwy, uległy, skromny, szlachetny, siła jego charakteru wyraża się w dobroci, uczciwości; traktuje wszystkich ludzi jak braci, widzi życie jako drogę ku wiecznemu szczęściu, które osiągnąć można jedynie wierząc w Boga.

Ocena postaci: Marek Winicjusz to niewątpliwie szlachetna postać. Jego zalety ujawniają się pod wpływem Ligii. Dzięki temu, że autor obdarzył tę postać również wadami i przedstawił jej przemianę, Winicjusz to prawdziwy, pełen życia, bardzo wiarogodny bohater literacki.

Ligia Kallina

Przedstawienie i wygląd postaci: córka króla Ligów, rzymska zakładnicz­ka, wychowana w domu Aulusa Plaucjusza i traktowana jak córka. Jest nie­zwykle piękna i zgrabna. Ma alabastroworóżaną cerę i długie kręcone blond włosy. Akte, która stroi Ligię przed ucztą u Nerona, mówi: „Cudny musi być wasz kraj ligijski, gdzie takie się rodzą dziewczyny”. Winicjusz, który widział wiele kobiet, jest nią oczarowany już przy pierwszym spotkaniu.

Cechy usposobienia: cicha, skromna, mądra, wesoła, wśród swojej rodziny i przyjaciół czuje się swobodnie, wśród obcych jest nieśmiała i skrępowana.

Cechy charakteru: Ligia jest nieskazitelnie dobrą, uczciwą, szlachetną dziewczyną, uosobieniem piękna i niewinności. Jest chrześcijanką, spełnia wszystkie założenia swej religii: jest pokorna, uległa, posłuszna wobec na­kazów apostołów, dobra wobec innych, umie przebaczać nawet wrogom, cze­go Winicjusz nie może pojąć. Ligia głęboko wierzy i ufa Bogu. Winicjusz za­czyna ją w końcu traktować jak „nadziemską istotę”. Jest wzruszająco od­ważna, kiedy przed spodziewaną śmiercią żegna się z ukochanym. Myśli o nim, prosi, by nie porzucał religii chrześcijańskiej. Kocha go bezgranicznie. W naj­trudniejszej chwili pożegnania mówi: „Jam żona twoja!”.

Ocena postaci: Ligia jest pozytywną przedstawicielką świata chrześcijań­skiego. Jej dobroć i szlachetność wzruszają, ale z powodu braku wad Ligia jest postacią dość mało wiarygodną. Jest wykreowana raczej na anioła niż na kobietę.

Postacie drugoplanowe:

Neron, czyli Nero Claudlus Caesar Ahenobarbus

Przedstawienie i wygląd postaci: postać historyczna, cesarz rzymski w latach 37-68 n.e., znany z okrucieństwa, prawdopodobnie był chory psychi­cznie. W powieści ma rysy szaleńca, jest nie spełnionym, pozbawionym ta­lentu artystą i okrutnym, bezwzględnym, nieobliczalnym człowiekiem. Wszy­stkie te cechy wyraźnie widać w jego wyglądzie. Jest to ciemnowłosy męż­czyzna, dość tęgi. O jego twarzy Sienkiewicz pisze: „pod... czołem półboga mieściła się twarz małpy, pijaka, komedianta, próżna, pełna zmiennych żądz, zalana mimo młodego wieku tłuszczem, a jednak chorobliwa i plugawa”. Sienkiewicz podkreśla takie rudy kolor jego włosów i brody. Nazywa go pło­miennym, przez co nawiązuje do potężnego pożaru Rzymu, którego Neron jest w powieści sprawcą.

Cechy usposobienia: nerwowy, kapryśny, sam nie wie, czego pragnie, żąda pochwał i uwielbienia, miewa dziwne stany: raz popada w ekstazę, raz odczuwa paniczny lęk - są to typowe objawy choroby psychicznej. Właściwie nie wiadomo, czego należy się po nim spodziewać, dlatego osoby z jego naj­bliższego otoczenia muszą wykazywać dużo sprytu i opanowania; jest porywczy, nieobliczalny, z jego chorych fantazji rodzi się pomysł podpalenia Rzy­mu, który okrutny cesarz - chory człowiek - wciela w życie.

Cechy charakteru: Neron to człowiek słabego charakteru, w rzeczywisto­ści ulega wpływom innych, jeśli umieją nim pokierować, bywa, że zachowuje się jak rozpieszczone dziecko, ale umie także być groźny. Nie stać go na głę­bokie, stałe uczucie. Wybiera kobietę podobnie jak on okrutną - Poppeę, odrzuca czułą, delikatną, opiekuńczą Akte. Ma dar do otaczania się ludźmi podłymi, nikczemnymi. Lubi patrzeć na cierpienia innych.

Ocena postaci: Neron jest w powieści uosobieniem zła. Sienkiewicz po­zbawił go zalet, obdarzył najgorszymi wadami. Wszystkie tragiczne wydarze­nia powieści są konsekwencją jego postanowień.

Chilon Chilonides

Przedstawienie i wygląd postaci: Eunice przedstawia go jako .lekarza, mędrca i wróżbitę, który umie czytać w losach ludzkich i przepowiadać przy­szłość” (i jest to swego rodzaju prawda, gdyż Chiton przepowiada Eunice „boleść i szczęście”, a są one rzeczywiście jej udziałem). Pochodzi z Mezembrii, jest Grekiem. Chilonides ma niechlujny i odrażający wygląd. Jest to czło­wiek dojrzały, ale jeszcze nie stary, w jego powierzchowności jest coś „plu­gawego i śmiesznego”: „Brzuch zapadły, plecy zgarbione... głowa wielka, o twa­rzy małpiej i zarazem lisiej, i przenikliwym wejrzeniu”.

Cechy usposobienia: Chilonides jest sprytnym i przebiegłym człowiekiem, wobec mniej znaczących od siebie jest groźny i lekceważący, wobec silniej­szych stosuje niezawodną broń - pochlebstwo. Potrafi zachowywać się uni­żenie, udawać całkowite podporządkowanie. W rzeczywistości myśli tylko o własnych korzyściach. Jest inteligentny, w towarzystwie potrafi być błyskotliwy. Jego wypowiedzi są świadectwem oczytania i orientacji w sprawach politycznych i społecznych, a także w sztuce i filozofii. Dowcipem zachwyca samego Petroniusza. Swoją rolę określa tak: „Wiedzieć wszystko i służyć nowinami tym, którzy ich pragną”.

Cechy charakteru: nikczemność, próżność, bezwzględność, wydaje się, że całkowicie brak mu ludzkich uczuć, liczy się tylko z własnymi korzyściami. Jest pyszny i pewny siebie, wydaje mu się, że wszystkich potrafi przechytrzyć.

Z powodu „zlecenia” Winicjusza, aby Chilon odnalazł Ligię, Grek poznaje bliżej środowisko chrześcijan. Pod Ich wpływem w końcu przeżywa wielką przemianę. Widać to nawet w jego wyglądzie; „podniósł się po chwili z twarzą tak zmienioną, iż augustianom wydało się, że widzą innego człowieka. Oczy płonęły mu niezwykłym blaskiem, ze zmarszczonego czoła biło uniesienie... wyglądał teraz jak jakiś kapłan...”. Odtąd jego postępowanie świadczy o szla­chetności i wielkiej sile charakteru, Odważnie przeciwstawia się samemu Neronowi, cierpliwie znosi cierpienie. W końcu umiera jako męczennik za wiarę chrześcijańską.

Ocena postaci: Chilonides to niepospolity człowiek. Jest to wielki nikcze­mnik, ale jest także wielki w swoim nawróceniu, a jego przyznanie się do winy, prośba o przebaczenie, wreszcie śmierć wywołują wzruszenie. Chilon umiera jak święty: „twarz zajaśniała mu uśmiechem, czoło otoczyły mu jak­by promienie, oczy podniosły się przed śmiercią ku górze... I umarł”.

Ursus, czyli Urban (to imię nadano mu na chrzcie) - wysoki i barczysty, nie­bieskooki, o niepospolitej sile fizycznej, Ligijczyk, wraz z Ligią i jej matką dostał się do niewoli. Uwielbia Ligię i jest jej całkowicie wierny, gotowy od­dać za nią życie. Jest chrześcijaninem, jego wiara jest prosta i bardzo naiw­na, ale także silna i głęboka. We wszystkim słucha swojej pani, która rów­nież bardzo go lubi i ufa mu.

Postacie trzecioplanowe:

Akte - dawna kochanka Nerona, przed którą schylały się kiedyś głowy naj­wyższych rzymskich dostojników. Jest dobra, uczciwa, cicha i skromna. W czasach swojej wysokiej pozycji na dworze starała się wszystkim poma­gać, „nikogo nie uczyniła swym nieprzyjacielem”. Nadal kocha Nerona, wie­rzy, że w głębi duszy jest on dobrym człowiekiem. Uważa, że kiedyś był lep­szy, potrafił szczerze kochać, darzył miłością, swój lud. Neron nie rozstał się z nią w gniewie, co także świadczy ojej szlachetności i dobroci. Akte zosta­ła na dworze, a ponieważ jest piękna, bierze udział w ucztach. Jest uległa i pokorna, służy Poppei, nałożnicy Nerona. Uważa się ją za nieszkodliwą i bezbronną.

Akte wielką sympatią darzy Ligię, jako poganka nie potrafi jednak zro­zumieć odrzucenia przez nią pięknego Winicjusza. Wkrótce jednak zdaje so­bie sprawę z tego, że Ligia nigdy nie zgodzi się zostać kochanką. Jest innym typem kobiety niż te, które zazwyczaj spotyka się na dworze Nerona. Wła­śnie Akte uświadamia to Winicjuszowi, który pod jej wpływem zmienia swe uczucia wobec Ligii.

Akte zna naukę chrześcijan, świadomie ją odrzuca. Uważa, że ostatecz­nym kresem życia jest śmierć, a wcześniej należy się poddać ziemskiemu bogu - Neronowi. Bohaterka jest niewątpliwie szlachetną, ale bardzo nie­szczęśliwą kobietą.

Poppea Sabina - „jedna z najniegodziwszych w świecie kobiet”, uważana przez chrześcijan za „wcielenie zbrodni i zła”. Jest niezwykle piękną i nie­bezpieczną kobietą, w pełni podporządkowała sobie Nerona. To za jej na­mową zamordował matkę i żonę Oktawie. Teraz także słucha jej we wszystkim. Poppea jest znienawidzona przez lud, w nocy niszczone są jej posągi, a na murach pojawiają się obraźliwe napisy. Oficjalnie nazywa sieją „boską Augusta”. Poppea jest jedną z najgroźniejszych i najbardziej negatywnych bo­haterek powieści.

Eunice - niewolnica Petroniusza, „złotowłosa Greczynka”, piękna i dobra, bezgranicznie zakochana w swoim panu, który jest wobec niej całkowicie obojętny. W końcu jednak wzrusza go oddanie i szczere uczucie niewolnicy, docenia wartość prawdziwej miłości i Eunice zostaje jego szczęśliwą kochanką. Do końca pozostaje wierna Petroniuszowi, umiera wraz z nim.

Tygellin - rywal Petroniusza w pozyskaniu łask Nerona. Jest bezwzględny i okrutny, zazdrosny i zawistny. Brak mu inteligencji, dowcipu, błyskotliwo­ści. Jest jednym z największych prześladowców chrześcijan. Torturuje Chilonidesa. Potrafi być niebezpieczny, jest nieobliczalny, gotowy na wszystko, aby .zabawić” cezara. Jest jedną z najbardziej negatywnych postaci powieści.

Aulus Plaucjusz i Pomponia Grecyna - Rzymianie, przyjęli religię chrześci­jańską, której zasady wiernie zachowują w swoim domu. Wychowali Ligię, którą traktują jak córkę. Aulus jest wzorowym mężem i ojcem, szlachetnym obywatelem, wiernym przyjacielem, poważa Petroniusza i rozumie, że dzięki swej inteligencji potrafi on poskromić okrucieństwo i szaleństwo Nerona. Pomponia to szlachetna matrona o „smutnej, ale pogodnej twarzy”, wobec której Petroniusz i Winicjusz czują respekt i którą darzą szacunkiem. Oby­dwoje cenią spokojne, obracające się w kręgu spraw domu i rodziny życie. Krytycznie oceniają obyczaje panujące w Rzymie. Odrzucili wiarę w pogań­skich bogów i rzymski styl życia. Są skromni, traktują wszystkich ludzi jak braci, w ich domu niewolnicy mają status pełnoprawnych domowników, nie­mal członków rodziny. Z powodu coraz bardziej niebezpiecznej dla chrześci­jan sytuacji chcą opuścić Rzym i przenieść się na Sycylię, gdzie jest „spokojniej i bezpieczniej”.

Seneka - dawny wychowawca Nerona, teraz mieszkaniec jego pałacu, nie­zbyt lubiany, Neron nim gardzi i nie unika sposobności, aby zrobić mu na złość. Jest entuzjastą stoicyzmu, doktryny filozoficznej, zgodnie z którą czło­wiek powinien obojętnie traktować radość i smutek, co zawsze pozwala za­chować równowagę psychiczną i godność. Mimo to nie potrafi postępować zgodnie z tą filozofią. W głębi duszy jest uczciwy i prawy, w rzeczywistości nie stać go na konsekwentne i otwarte przeciwstawienie się Neronowi, dlatego jego życie jest „szeregiem ustępstw czynionych zbrodni”. W końcu zo­staje zmuszony przez Nerona do popełnienia samobójstwa.

Glaukos - Grek, chrześcijanin, z powodu zdrady Chilona stracił majątek i rodzinę. Jest lekarzem, byłym niewolnikiem. To wzorowy chrześcijanin, po­stać bardzo szlachetna. Przebacza Chilonidesowi, czym powoduje jego na­wrócenie. Nie chowa w sercu gniewu i urazy. Jest uczciwy i prawy, ponosi męczeńską śmierć płonąc w ogrodach Nerona.

Kryspus - starzec, chrześcijanin, trochę fanatyk, skrupulatnie wypełnia wszy­stkie nakazy religijne, jest bardzo surowy wobec siebie i innych. Sienkiewicz pisze, że Kryspus jest „pogrążony w ciągłym uniesieniu”, co świadczy o tym, że człowiek ten nieustannie rozmyśla o Chrystusie i Jego nauce, żyje w ode­rwaniu od ziemskich spraw i problemów. Umiera na krzyżu jako męczennik.

Św. Piotr - apostoł, uczeń i towarzysz Chrystusa, jego imię znaczy „skała”, „opoka”, właśnie on jest przeznaczony do opieki nad chrześcijanami i orga­nizowania Kościoła na ziemi. W czasie akcji przebywa w Rzymie, naucza, udziela chrztu, stara się pozyskać dla nowej wiary jak najwięcej osób. Kilka razy w stosunku do Piotra pojawia się określenie „rybak” - znak jego prze­szłości. W oczach Winicjusza jest: „prostym, wiekowym i niezmiernie czci­godnym świadkiem, który przychodzi z daleka, by opowiedzieć jakąś praw­dę..., w którą uwierzył... i którą ukochał”. Piotr jest człowiekiem głęboko wierzącym, ma wielką siłę przekonywania, mówi prosto, jasno, potrafi pory­wać tłum i wzbudzać wiarę. W powieści ukazuje mu się Chrystus, który zagra­ca go do Rzymu. Tu św. Piotr umiera na krzyżu.

Św. Paweł z Tarsu - w powieści Piotr apostoł sprowadza go do Rzymu, aby wspomógł chrześcijan i m.in. nawrócił Winicjusza. Sam opowiada swoje dzie­je: był gorliwym prześladowcą chrześcijan, przeżył wewnętrzną przemianę i stał się głosicielem nauki Chrystusa. Sienkiewicz pisze o nim: „jest olbrzy­mem, który wzruszy świat z posad i zagarnie ludy i ziemie”. Św. Paweł zo­staje ścięty na drodze do Ostii.

Poganie i chrześcijanie - charakterystyka porównawcza środowisk

Poganie

Chrześcijanie

Przedstawiciele: Neron, Poppea, Tygellin, Petroniusz, Eunice, Chilon (przed nawróceniem), Seneka, Ma­rek Winicjusz (przed nawróceniem), Akte.

Przedstawiciele: Ligia, Ursus, św. Piotr, św. Paweł, Kryspus, Aulus Plaucjusz, Pomponia Grecyna, Chilon (po nawróceniu), Marek Winicjusz (po na­wróceniu).

Mają wielu bogów, wśród których najważniejszy jest, według Petroniu­sza, Eros - bóg miłości. Traktują bo­gów podobnie jak ludzi. Nie mają żad­nych zasad, uważają, że jeśli złożyli ofiary są całkowicie bezpieczni.

Czczą „jedynego, sprawiedliwego i wszechmocnego” Boga; wypełniają szereg zasad, z których najważniej­sza jest miłość do Boga i innych lu­dzi; ich życie jest podporządkowa­ne woli Boga, w pokorze przyjmują swój los.

Uważają, że należy czerpać z ży­cia, ponieważ śmierć jest jego koń­cem, po którym nic nie istnieje; są rozpustni, chciwi lub, jak Petroniusz, starają się otoczyć zbytkiem i luksu­sem i w pełni korzystać z doczesnych dóbr.

Sądzą, że życie na ziemi jest wstę­pem do życia wiecznego, przyjmują cierpienie, ponieważ wierzą, że zo­staną za nie wynagrodzeni; wiedzą, że ich życie oceni Bóg, więc starają się być dobrzy, pokorni, pełni odda­nia i miłości.

Z pogardą traktują ludzi, których wzięli w niewolę, Petroniusz nazywa swoich niewolników .pięknymi ciała­mi”, Winicjusz uważa, że rozmowa z niewolnikiem przynosi hańbę, po­nieważ według rzymskiego prawa i obyczaju nie jest on ludzką istotą.

Darzą braterską miłością wszyst­kich ludzi, nawet wrogów; Glaukos przebacza Chitonowi, choć ten bar­dzo go skrzywdził. Chrześcijanie cier­pliwie znoszą krzywdy i prześladowa­nia. Są wielcy i pełni godności w cier­pieniu. Przyjmują je z pokorą i nie złorzeczą prześladowcom.

Żyją w zbytku i bogactwie, otacza­ją się przepychem, cechuje ich swo­boda obyczajów, brak skromności, czasem wyuzdanie (np. na ucztach w pałacu Nerona), często posługują się kłamstwem i zdradą, jeśli to ma przynieść korzyść (Chilon, Poppea, Neron, Tygellin), są pyszni, dumni, niezależni, zazdrośni, zawistni lub po prostu obojętni wobec krzywd in­nych.

Wyrzekają się zbytku, rozkoszy, ży­ją w ubóstwie, zachowują czystość obyczajów, żyją w prawdzie, unikają zdrady, obłudy, są pokorni, poddają się władzy ziemskiej, ale nie uważają jej za najwyższą, są dobrzy i sprawie­dliwi, szlachetni.

Mimo zbytków często odczuwają nudę, nie mają celu w życiu, są zmę­czeni, znużeni, niezadowoleni, szu­kają wciąż nowych podniet i zabaw, w końcu jedyną rozrywką jest zada­wanie bólu i oglądanie okrutnych cierpień innych ludzi; agresywni, ja­ko tłum nieobliczalni; okrutni, bez­względni.

Ich celem jest życie wieczne, postępowanie w zgodzie z bożymi przykazaniami; spokojni, ulegli; w tłu­mie tworzą zgodną społeczność wraż­liwych i kochających się ludzi, wzaje­mnie sobie pomagają; razem słucha­ją słów św. Piotra, są zgromadzeniem ludzi, których łączą wiara i miłość.

PLAN WYDARZEŃ:

  1. Winicjusz przybywa do swego przyjaciela Petroniusza, opowiada mu o swoim zachwycie piękną Ligią, wychowanką Aulusa Plaucjusza i Pomponii Grecyny.

  2. Obydwaj udają się do domu Plaucjusza. Winicjusz wyznaje Ligii uczucie, ale dziewczyna jest chrześcijanką i nie chce zostać kochanką Marka.

  3. Petroniusz wpada na pomysł: ponieważ Ligia jest rzymską zakładniczką, podsuwa Neronowi myśl, aby wezwał ją na swój dwór.

  4. Ligia na uczcie u Nerona. Marek próbuje ją uwieść. Poppea postanawia, że Ligia zostanie niewolnicą Winicjusza. W drodze do jego domu Ursus uwalnia dziewczynę i razem uciekają.

  5. Akte strofuje Marka, uświadamia mu wielkość charakteru i pochodzenie Ligii, którą on traktował dotąd jak zwykłą niewolnicę.

  6. Winicjusz pragnie za wszelką cenę odnaleźć Ligię. Eunice sprowadza Chilona Chilonidesa, który podejmuje się dowiedzieć, gdzie dziewczyna prze­bywa.

  7. Chilon przynosi wiadomość, że Ligia jest chrześcijanką. Udaje przed Ursu­sem chrześcijanina i nakazuje mu zabić Glaukosa jako prześladowcę wier­nych nauce Chrystusa.

  8. Chilon i Winicjusz na spotkaniu chrześcijan. Słuchają kazania św. Piotra. Odnajdują Ligię. Śledzą ją i docierają do domu, w którym mieszka wraz z innymi chrześcijanami. Winicjusz chce porwać Ligię, ale do akcji znowu wkracza Ursus.

  9. Ranny Winicjusz pozostaje pod opieką chrześcijan i Ligii. Zmienia się. Nauka chrześcijan staje mu się coraz bliższa. Oboje z Ligią wyznają so­bie miłość. Św. Piotr błogosławi Ligię i Marka.

  10. Neron podróżuje, udaje się do Ancjum. Winicjusz znajduje się w orszaku cezara.

  11. Dwór cezara w Ancjum. Winicjusz i Petroniusz towarzyszą Neronowi. Pew­nego dnia posłaniec przynosi straszną wieść: Rzym stanął w ogniu.

  12. Zagłada miasta. Zrozpaczony Winicjusz poszukuje Ligii. Okazuje się, że udało się jej przeżyć pożar. Marek przyjmuje chrzest.

  13. Za namową Tygellina Neron, z którego rozkazu spłonęło miasto, uznaje chrześcijan za winnych pożaru. Rozpoczynają się prześladowania wy­znawców Chrystusa.

  14. Petroniusz popada w niełaskę. W najbliższym otoczeniu Nerona wiodą prym Tygellin i Chilonides.

  15. Ligia wraz z innymi chrześcijanami zostaje uwięziona w więzieniu Mamertyńskim. Winicjusz odwiedza ukochaną. Planuje jej ucieczkę, niestety plan zawodzi, ponieważ kilka godzin wcześniej zostaje wraz z Ursusem przeniesiona do więzienia Eskwilińskiego. Ligia choruje. W końcu żegna się z Markiem, prosząc, by nie porzucał wiary chrześcijańskiej.

  16. W amfiteatrach odbywają się mrożące krew w żyłach widowiska - chrze­ścijanie zostają wydani na pastwę dzikich zwierząt. Mnożą się ich ma­sowe ukrzyżowania.

  17. Winicjusz zostaje grabarzem, żeby być bliżej Ligii. Rozpacz doprowadza go na skraj obłędu. Spotyka się z Ligią.

  18. Żywe pochodnie w ogrodach cezara. Glaukos przebacza Chitonowi, który publicznie ujawnia, że to Neron jest podpalaczem Rzymu i matkobójcą.

  19. Chilon nawraca się. Św. Paweł udziela mu chrztu i rozgrzeszenia. Po dłu­gich mękach Grek umiera śmiercią męczennika.

  20. Ligia na arenie. Przed śmiercią ratuje ją Ursus. Na widok jego bohater­stwa widownię ogarnia euforia. Na żądanie tłumu Neron niechętnie uwal­nia Ligię i Ursusa. Marek Winicjusz odzyskuje ukochaną.

  21. Św. Piotr na prośbę wiernych opuszcza Rzym, w drodze spotyka Chrystu­sa i pod wpływem jego słów wraca, aby opiekować się chrześcijanami, wkrótce umiera na krzyżu. Św. Paweł zostaje ścięty na drodze do Ostii.

  22. Terror na dworze cezara, ginie coraz więcej jego dworzan, m.in. Seneka. Petroniusz i Eunice popełniają samobójstwo.

  23. Bunt żołnierzy przeciw Neronowi. Cezar znajduje się poza Rzymem, do­piero groźba utraty tronu skłania go do powrotu. W Rzymie Neron zosta­je zmuszony do popełnienia samobójstwa, pomaga mu w tym Epafrodyt.

STRESZCZENIE:

Rozdział I

Po całonocnej uczcie bogaty patrycjusz i zaufany doradca Nerona w spra­wach mody i sztuki, Petroniusz, wypoczywa w swojej pięknej willi. Niespo­dziewanie zjawia się gość, Marek Winicjusz, który powraca z wojny. Zwie­rza się Petroniuszowi, że jest oczarowany wychowanką Aulusa Plaucjusza i Pomponii Grecyny - Ligią Kalliną. Okazuje się ona być córką króla Ligów. Jej ojciec wraz z rodziną wyruszył na czele swych wojsk do walki z Wanniuszem. Rzymianie nie mieszali się do walk barbarzyńskich plemion, ale ów­czesny cesarz Klaudiusz zlecił dowódcy wojsk stacjonujących w tym rejonie, aby zapewnił spokój na granicy rzymskiej. Ten zażądał od Ligów przyrze­czenia, że nie przekroczą granicy, a ci, w dowód posłuszeństwa, dali nawet zakładników, wśród których była Ligia - córka wodza. Po szeregu bitew, w których poległ sam król Ligów, ich wojska opuściły pola walki, nikt nie zatroszczył się o los zakładników. Ligia przybyła do Rzymu jako branka Au­lusa Plaucjusza, który wraz z żoną obdarzył ją rodzicielską miłością.

Petroniusz obiecuje Markowi, że uda się z nim do Plaucjusza.

Rozdział II

Przyjaciele udają się do willi Aulusa Plaucjusza. Po drodze mijają zatło­czone Forum Romanum, posuwają się gwarnymi i rojnymi uliczkami, gdzie tłumnie gromadzą się mieszkańcy Rzymu, są wśród nich: Brytanie, Germa­nie, Gallowie, Żydzi, Egipcjanie, Numidzi, Grecy, Etiopowie.

Petroniusz i Marek w końcu docierają do domu Aulusa. Jest to „dziwne”, zdaniem Petroniusza, domostwo. Niewolnicy nie noszą tu łańcuchów i trak­towani są jak pełnoprawni domownicy. Członkowie rodziny zachowują czy­ste obyczaje, panuje miłość i zgoda. Petroniusz wspomina, że pani domu, Pomponia Grecyna, była oskarżona o wyznawanie chrześcijaństwa, podda­na została nawet „sądowi domowemu”, ale została uniewinniona.

Na spotkanie gości wychodzi pan domu. Petroniusz rozmawia z Aulusem, natomiast Marek wypatruje Ligii. Wkrótce i ona ukazuje się zachwyco­nym oczom przybyszów. Aulus opowiada jej dzieje, a Winicjusz rozmawia z dziewczyną i wyznaje, że stracił dla niej głowę. Ligia także jest oczarowa­na pięknym młodzieńcem, ale jest chrześcijanką, zachowuje dystans, jest skromna. Dlatego Winiqusz niczego nie osiąga. Pod koniec wizyty Pompo­nia odważnie przyznaje, że ona i jej rodzina czczą „jednego, sprawiedliwego i wszechmocnego Boga”.

Rozdział III

W drodze powrotnej przyjaciele komentują zachowanie Aulusa i jego małżonki oraz obyczaje panujące w ich domu. Petroniusz docenia wdzięki Ligii, ale nie widzi w niej nic nadzwyczajnego, natomiast Marek coraz bar­dziej pożąda dziewczyny. Petroniusz wpada na pomysł, co zrobić, aby Ligia została niewolnicą Marka.

Rozdział IV

Pomysł Petroniusza polegał na tym, że patrycjusz przypomniał Nerono­wi o pięknej zakładniczce ciągle pozostającej w domu Plaucjusza, a będącej przecież własnością cesarza. Zaciekawiony Neron rozkazuje sprowadzić Ligię do pałacu.

Dziewczyna żegna swych przybranych rodziców. Wszyscy czują smutek i przerażenie. Pomponia pisze list do Akte, dawnej kochanki Nerona, w którym poleca Ligię jej opiece. Aulus dowiaduje się, że to Petroniusz przy­pomniał władcy o Ligii. Początkowo opanowuje go gniew, ale potem posta­nawia zrobić wszystko, aby ratować przybraną córkę.

Rozdział V

Aulus odwiedza Senekę i prosi go o wstawiennictwo u Nerona. Dawny wychowawca cezara informuje go jednak, że jest w niełasce i Neron zale­dwie go toleruje w swoim otoczeniu - zrobi wszystko, by dokuczyć Senece. Zgadza się porozmawiać z Petroniuszem. Następnie Aulus informuje o po­rwaniu Ligii Winicjusza, któremu ufa, nie podejrzewając go o nieprawy za­miar uczynienia z Ligii niewolnicy. Wzburzony Marek udaje się do Petro­niusza, a wieczorem Plaucjusz otrzymuje od niego list, w którym czyta, iż należy pogodzić się z wolą Nerona.

Rozdział VI

Marek wpada do willi Petroniusza pełen gniewu i przerażenia, tymcza­sem jego przyjaciel jest w doskonałym humorze. Ufa, że Neron spełni jego prośbę i odda Ligię Markowi. Informuje Winicjusza, że przez kilka dni Ligia będzie mieszkanką pałacu cezara, a potem zostanie jego własnością. Uspokojony Marek pisze list od Plaucjusza.

Rozdział VII

Akte, dobra i skromna, kochająca Nerona kobieta, przygotowuje Ligię do mającej się odbyć wieczorem uczty. Zwykle przyjęcia u Nerona przekształ­cają się w całonocne orgie. Akte obiecuje sobie strzec dziewczynę. Zachwyca się jej urodą i martwi, że jeśli piękność Ligii dostrzeże Neron lub jego ko­chanka, Poppea, dziewczynie zacznie grozić poważne niebezpieczeństwo. Akte pociesza Ligię, mówiąc, że być może uda się jej wyprosić u Petronisza i Winicjusza powrót do domu Aulusów.

Tymczasem do pałacu napływa coraz więcej gości. Wkrótce wśród nich znajduje się Ligia. Akte umieszcza ją przy stole, sama zajmuje miejsce obok dziewczyny. Po drugiej stronie znajduje się miejsce Winicjusza, który nie­spodziewanie pojawia się przy Ligii. Witają się, po czym Ligia ufnie i z rado­ścią, że odnalazła kogoś znajomego, kogo uważa za przyjaciela, opowiada Markowi o ostatnich wypadkach. Młodzieniec okłamuje ją, mówi, że nic nie wiedział o jej porwaniu. Wykorzystuje także naiwność i niewiedzę dziew­czyny co do charakteru biesiad u Nerona, prawi jej komplementy i liczy na to, że łatwo uda mu się uwieść młodziutką i niewinną Ligię.

Nagle pojawia się Neron, a później piękna Poppea. W najbliższym oto­czeniu cezara jest Petroniusz. Władca daje popis jako śpiewak (w rzeczywisto­ści jego śpiew nikogo nie zachwyca, ale wszyscy prawią mu komplementy). Potem odbywają się zapasy. Towarzystwo jest coraz bardziej pijane i zacho­wuje się coraz swobodniej. Marek również dużo pije i staje się coraz bardziej natarczywy. Ligia i Akte próbują go powstrzymać, ale udaje się to dopiero Ursusowi, wiernemu słudze Ligii, który porywa dziewczynę i wynosi z sali. Marek, zamroczony alkoholem, traci świadomość.

Rozdział VIII

Akte i Ursus umieszczają Ligię w bezpiecznym miejscu. Dziewczyna chce jak najszybciej opuścić pałac i znaleźć się z domu Aulusów. Akte uświada­mia jednak Ligii, że nie może wrócić do dawnej rodziny, gdyż ściągnie na nich zgubę. Układają plan, zgodnie z którym Ursus ma uprowadzić Ligię, kiedy dziewczyna pod eskortą wyruszy do domu Winicjusza. Wierny Lig żegna się ze swoją panią.

Rozdział IX

Nazajutrz Akte pomaga Ligii przy porannej toalecie. Rozmawiają o reli­gijnych przekonaniach dziewczyny. Ligia mówi też o ogromnej tęsknocie za krajem Ligów - swoją ojczyzną. Jest przerażona obliczem Rzymu, które na­gle poznała.

Rozmowę przerywa nadejście Poppei. Ta uważnie przypatruje się Ligii, już widzi w niej swoją rywalkę. Dlatego na prośby dziewczyny, aby spowo­dowała jej powrót do domu Aulusów, Poppea oznajmia, że jeszcze tego wie­czoru Ligia zostanie odprawiona do domu Marka. Tak też się dzieje.

Rozdział X

Winicjusz przygotował dom na przyjęcie Ligii. Teraz czeka zniecierpli­wiony. Tymczasem orszak z Ligią zbliża się do domu Marka. Ulice są zatło­czone, z trudem można się przez nie przecisnąć, panuje gwar i zgiełk. Nagle wybucha jeszcze większe zamieszanie. Pojawia się Ursus, który porywa Ligię. Na jego drodze staje sługa Winicjusza, Atacyanus - wie, że aby ocalić własną skórę, musi odbić Ligię. Potężny Lig jest zmuszony go zabić. Jako chrześcijanin będzie tego później gorzko żałował.

Na wieść o porwaniu Ligii Winicjusz wpada w niepohamowany gniew. Zabija swego piastuna, starego Gula, który przyniósł mu tę nieszczęśliwą wiadomość, a pozostałych niewolników rozkazuje okrutnie wy chłostać.

Rozdział XI

Zapada noc. Winicjusz, gniewny i zrozpaczony, krąży po zaułkach Rzy­mu. Nie chce pogodzić się ze stratą Ligii. Obawia się, że to cezar jest sprawcą porwania, a jeśli tak, nigdy już nie zobaczy Ligii. Postanawia udać się do Akte, od której chce zasięgnąć wiarygodnych informacji.

Uczciwa i dobra Akte robi młodzieńcowi ostre wymówki. Uświadamia mu, że Ligia go kocha, ale też bardzo się co do niego rozczarowała. Darzyła go przyjaźnią i zaufaniem, które on zawiódł. Na uczcie potraktował Ligię jak jedną z pijanych, rozpustnych kobiet. Tymczasem dziewczyna jest uczciwa, niewinna i szlachetna, w jej żyłach płynie królewska krew, nigdy nie zgodzi się zostać jego kochanką. Akte wspomina też Winicjuszowi, że Ligia jest chrześcijanką.

Pod wpływem tych słów Marek pokornieję. Zaczyna rozumieć swoje błę­dy. Postanawia za wszelką cenę odnaleźć Ligię.

Rozdział XII

Petroniusz próbuje pocieszyć Marka, ofiarowuje mu nawet piękną Eunice, niewolnicę zakochaną w swoim panu. Winicjusz odmawia przyjęcia po­darunku, a wierna Eunice zostaje ukarana chłostą za to, że błagała, by Petro­niusz zatrzymał ją przy sobie. Eunice sprowadza Chilona Chilonidesa, który zna cały Rzym i prawdopodobnie będzie mógł odnaleźć Ligię.

Rozdział XIII

Przybywa Chilon. Jest to sprytny i przebiegły, pozbawiony skrupułów człowiek. Za odpowiednią cenę gotów jest podjąć się najtrudniejszego zada­nia. Podejrzewa, że Ligia jest chrześcijanką tak, jak jej przybrana matka, Pomponia Grecyna. Mówi, że widział, jak Ligią rysowała na piasku rybę - znak chrześcijan. Wydaje się być najodpowiedniejszym człowiekiem do zlecenia mu odnalezienia Ligii.

Rozdział XIV

Chilon znika. Na dworze żałoba - zmarła córeczka Nerona, mała Augu­sta. Petroniusz namawia zrozpaczonego cezara, aby opuścił Rzym i udał się do Ancjum.

U Winicjusza wreszcie pojawia się Chilon z wiadomościami na temat Li­gii: jest chrześcijanką i porwali ją chrześcijanie. Należy odnaleźć dom, w którym teraz mieszka dziewczyna. Chilon jest gotów to zrobić, ale obawia się Glaukosa, którego przedstawia Markowi jako uratowanego przez siebie człowieka, a w rzeczywistości zostawił go ciężko rannego bez pomocy. Glaukos wyzdrowiał, przybył do Rzymu i jest wśród chrześcijan. Chilon boi się spotkania z nim.

Rozdział XV

Listy Petroniusza do Winicjusza, w których autor opisuje wypadki roz­grywające się wokół niego.

Rozdział XVI

Chilon wtajemnicza Winicjusza w obyczaje chrześcijan. Ciągle mówi też o Glaukosie, którego coraz bardziej się obawia. W końcu prosi Winicjusza o pieniądze, chce wynająć mordercę, który zabije Glaukosa. Wtedy bez prze­szkód zaprowadzi Marka do jego ukochanej.

Rozdział XVII

Przebiegły Grek poszukuje człowieka, który jest odpowiedni, aby zabić Glaukosa. Spotyka Ursusa-Urbana, któremu przedstawia Glaukosa jako prze­śladowcę chrześcijan. W Ligu budzi się gniew, ale gaśnie na wspomnienie przykazania „nie zabijaj” i zbrodni, którą popełnił zabijając Atacyanusa, i której dotąd żałuje. W końcu jednak Ursus ulega i zgadza się zabić Glauko­sa dla dobra całej chrześcijańskiej społeczności.

Rozdział XVIII

W liście do Winicjusza Petroniusz opisuje podróże z Neronem.

Rozdział XIX

Chilon przynosi Winiquszowi wiadomość o wieczornym spotkaniu chrze­ścijan w Ostrianum. Marka ogarnia wielka radość, że wreszcie być może zobaczy Ligię. Poleca Grekowi towarzyszyć sobie w drodze. Postanawia wziąć także ze sobą Krotona, znanego atletę, człowieka niezwykle silnego. Planuje z jego pomocą porwać Ligię.

Rozdział XX

Winicjusz przybywa na spotkanie chrześcijan. Słucha kazania św. Piotra i zaczyna rozumieć zachowanie Ligii, poznaje też prawdziwy charakter chrze­ścijan i ich naukę. Czuje, że nigdy nie uda mu się naprawdę posiąść Ligii. Nagle rozumie, że dzieli ich głęboka przepaść. Tymczasem św. Piotr opo­wiada o wypadkach z życia Chrystusa. Słuchacze są zatopieni w uwielbie­niu i modlitwie.

Rozdział XXI

Chilon rozpoznaje Ligię i wskazuje ją Winicjuszowi, który z trudem opanowuje wzruszenie. Po zakończeniu spotkania udają się śladami Ligii. Docierają do domu, w którym dziewczyna mieszka. Winicjusz postanawia wejść pierwszy.

Rozdział XXII

Wraz z Krotonem pokonują kręte korytarze, aby znaleźć się na niewiel­kim dziedzińcu. Tu Winicjusz dostrzega Ursusa. Ten pyta ich, po co przyby­li. W odpowiedzi Winicjusz rzuca w stronę Krotona krótkie „Zabij!” i nie oglądając się za siebie wpada w pobliskie drzwi. Tam podbiega do Ligii, która jest niema z przerażenia. Marek mocno ją chwyta i niemal w tej samej chwili czuje żelazny uścisk rąk Ursu­sa. W ostatnim momencie świadomo­ści słyszy przerażony krzyk Ligii: „Nie zabijaj!”.

Tymczasem ukryty przy wejściu do domu Chilon, zaniepokojony dłu­gą nieobecnością Krotona i Winicjusza, ucieka. Kilka dni później spotyka Ursusa, który przekazuje mu informa­cję, że Winicjusz wzywa go do siebie.

Rozdział XXIII

Winicjusz znajduje się pod opieką chrześcijan i Ligii. Zamierzają oni opu­ścić dom, gdyż nie ufają Winicjuszowi, ten jednak zapewnia, że nikomu nic złego się nie stanie i prosi, by zostali. Boi się, że jeśli Ligia odejdzie, już nigdy nie zdoła jej odnaleźć.

Rozdział XXIV

Marek prosi Ursusa, aby odnalazł Chilona. Poleca mu zawiadomić służ­bę, że opuścił Rzym i nikomu nie zdradzać, gdzie się znajduje. Chilona roz­poznaje Glaukos, który jednak przebacza swemu wrogowi. Ursus wypro­wadza Chilona na ulicę.

Rozdział XXV

Winicjusz coraz bardziej zbliża się do chrześcijan. Imponuje mu godność, dobroć i miłość, które prezentują na każdym kroku. Czuje ich wielkość. Za­czyna też darzyć Ligię prawdziwą, szczerą, głęboką miłością.

Rozdział XXVI

Winicjusz zaprzyjaźnia się z Ursusem. Podziwia jego siłę, dobroć i odda­nie wobec Ligii. Jednocześnie nie może zrozumieć istoty wiary chrześcijan. W jego duszy toczy się walka pomiędzy dawnymi, pogańskimi przekona­niami a nową wiedzą i doświadczeniem.

Rozdział XXVII

Ligia jest coraz bardziej zakochana w Marku. Wzbudza to jej niepokój, z którego zwierza się Kryspusowi. Ten surowo gani jej uczucie, czym dopro­wadza dziewczynę do płaczu. Na szczęście nadchodzą św. Piotr i św. Paweł. Piotr pociesza Ligię i pochwala jej czyste i szczere uczucie, a Paweł obiecuje nawrócić Winicjusza na wiarę chrześcijańską.

Rozdział XXVIII

Ligia potajemnie opuszcza dom, w którym przebywa Winicjusz, zosta­wia mu krzyż. Marek tęskni. Odczuwa wewnętrzną przemianę. Jest rozgo­ryczony, że ukochana odeszła od niego tak nagle i bez uprzedzenia. Chętnie rozmawia z Glaukosem. Bardzo chce się zobaczyć z Pawłem z Tarsu. Liczy, że dowie się od niego czegoś o Ligii. Jednocześnie rozmowy z chrześcijana­mi uspokajają go i uszczęśliwiają.

Rozdział XXIX

Petroniusz powraca do Rzymu. Jest szczęśliwy z Eunice, z którą połączy­ła go wielka miłość. Są sobie nawzajem bezgranicznie oddani. Osamotniony Winicjusz nie może znaleźć sobie miejsca. Tęskni za Ligią, cierpi. Coraz czę­ściej myśli jak chrześcijanin.

Rozdział XXX

Neron nudzi się w Rzymie. W kilka dni po powrocie z Ancjum decyduje się wyruszyć z dworem do Achai. W trakcie jednej z rozmów ze swymi do­radcami cesarz wypowiada złowieszcze słowa: „Ach, gdyby trzęsienie ziemi zniszczyło Rzym, gdyby jaki rozgniewany bóg zrównał go z ziemią...”. Petroniusz nadaremnie próbuje wyperswadować Winicjuszowi miłość do Ligii.

Rozdział XXXI

Odbywa się wielka uczta na stawie Agryppy. Jej przepych przewyższa wspaniałość wszystkich dotąd organizowanych przyjęć. Nawet Winicjusz pogrąża się w zabawie i zapomnieniu. Nagle spostrzega jedną z kobiet prze­branych za nimfy, która łudząco przypomina mu Ligię. W Marku odzywa się, na chwilę tylko stłumiona, tęsknota. Nie pozwala się uwieść tajemniczej kobiecie, którą okazuje się być sama Poppea. Opuszcza ucztę. Zdaje się, że już podjął decyzję. Umiera w nim poganin, rodzi się chrześcijanin.

Rozdział XXXII

Winicjusz spotyka się z Chilonem. Prosi Greka, aby zaprowadził go do Ligii. Ten informuje go, że przygotował na chrześcijan zasadzkę. Wystarczy, by Winicjusz użył swych niewolników, a jeszcze tej nocy może posiąść Ligię. Marek znowu wpada w gniew. Każe wy chłostać Chilona, a potem prowadzić się do Ligii. Okazuje się, że znajduje się ona w domu Linusa.

Rozdział XXXIII

Marek przychodzi do domu Miriam, gdzie spotyka Piotra, Pawia, Glaukosa i Kryspusa. Winicjusz wyjawia przed nimi wszystkie swoje uczucia i wewnętrzne rozterki. Błaga „Oświećcie mnie!”'. Prosi o chrzest. Wkrótce przy­bywa sprowadzona przez Miriam Ligia. Oboje przy świadkach wyznają so­bie miłość, a Piotr błogosławi ich słowami: „Miłujcie się w Panu i na chwałę Jego...!”.

Rozdział XXXIV

Ligia i Winicjusz opowiadają sobie ostatnie wypadki. Są bardzo szczęśli­wi, a Marek po raz pierwszy odczuwa prawdziwy spokój i radość.

Rozdział XXXV

Podczas spotkania z Petroniuszem Marek wyjawia mu, że jest narzeczo­nym Ligii. Winicjusz zmienia obyczaje w swoim domu. Daje wolność nie­wolnikom, którzy służyli u niego ponad dwadzieścia lat. Pozostałych obda­rowuje pieniędzmi, odpuszcza kary, nakazuje pozdejmować z rąk i nóg nie­wolników kajdany. W ten sposób przygotowuje swój dom na przyjęcie Ligii. Sam musi wraz z Neronem udać się do Ancjum.

Rozdział XXXVI

Neron opuszcza Rzym. Wygląda groźnie i strasznie. Żegnają go tłumy. Słychać niepochlebne okrzyki pod adresem jego i Poppei. Wyraźnie można odróżnić słowa: „Dokąd wieziesz swą płomienną brodę? Czy boisz się, by Rzym od niej nie spłonął?”.

Ligia żegna się z Markiem. Wraca wraz z Piotrem do domu. Po drodze spoglądają na Rzym, który w promieniach zachodzącego słońca wygląda, jakby stał w ogniu. Piotr mówi: „Gniew Boży jest nad nim”.

Rozdział XXXVII, XXXVIII

Listy Winicjusza do Ligii, w których Marek opisuje ukochanej przygody podczas podróży, a także pisze o swojej miłości do niej i coraz większej miło­ści do Chrystusa.

Rozdział XXXIX

Marek opuszcza orszak cezara i powraca do Rzymu, aby zobaczyć uko­chaną. Przeżywają chwile cichego szczęścia. Snują plany na przyszłość, wy­znają sobie uczucie. Jednemu z ich spotkań towarzyszą złowrogie ryki lwów. Winicjusz uspokaja Ligię, dziewczyna ma jednak złe przeczucia.

Rozdział XL

Tymczasem Neron oddaje się w Ancjum swojej twórczości. Jego fawory­tem jest teraz Petroniusz - autorytet w sprawach sztuki. Pewnego dnia toczy się między Neronem, Petroniuszem i Tygellinem niebezpieczna rozmowa - Neron narzeka, że nie widział płonącego miasta, nie może więc tworzyć dzieł na miarę Homera, który był świadkiem pożaru Troi. Tygellin ofiarowuje się spalić Ancjum, a później, w poufnej rozmowie z Neronem, podejmuje się prawdopodobnie podpalić Rzym.

Petroniusz słucha zwierzeń Marka na temat szczęścia jakie odczuwa Wi­nicjusz.

Rozdział XLI

Neron nadal zajmuje się sztuką, śpiewa, komponuje, układa wiersze. Pe­troniusz wykorzystuje dobry nastrój cezara i mówi mu pewnego dnia o wiel­kiej miłości Marka do Ligii. Neron poleca Markowi wracać do Rzymu i po­ślubić ukochaną. Kilka chwil później posłaniec przynosi wieść o wielkim pożarze Rzymu. Neron teatralnym gestem podnosi ręce ku niebu i krzyczy „Biada ci, święty grodzie Priama!...”.

Rozdział XLII

Winicjusz wpada w skrajną rozpacz. Porywa konie i galopem rusza do Rzymu. Pozostaje mu jedynie nadzieja, że cudem uratuje Ligię. Na widok morza płomieni ogarnia go przerażenie. Miota się po zrujnowanych ulicach wśród zgliszcz, wypytuje napotkanych ludzi o los mieszkańców Zatybrza.

Rozdział XLIII

Marek z trudem przedostaje się do centrum miasta, w końcu trafia w pobliże domu Linusa, w którym mieszkała Ligia. Tam spotyka Chilona, który mówi mu, że Ligia i Linus są na Ostrianum.

Rozdział XLIV

Miasto płonie. Na ulicach rozgrywają się dantejskie sceny. Ludzie w sza­leństwie rzucają się w płomienie. Z pomieszczeń dla zwierząt słychać roz­paczliwe ryki. Wolne lwy wybiegają z płonącymi grzywami. Rzym płonie doszczętnie, „nieszczęsne miasto zamienia się w jedno piekło”.

Rozdział XLV

Winicjusz i Chilon nadal szukają Ligii. Chilonides odkrywa miejsce, gdzie spotykają się chrześcijanie. Idą tam z Winicjuszem, który wśród tłumu do­strzega ś w. Piotra. Prosi apostoła o pomoc w odnalezieniu ukochanej.

Rozdział XLVI

Rozmiary klęski, która dotknęła Rzym, są olbrzymie. Setki tysięcy ludzi straciło majątki, spłonęły bogate wille patrycjuszy i ubogie mieszkania bie­daków, zostało zniszczonych wiele cennych dzieł sztuki i monumentalnych pomników architektury. Lud zaczyna przyjmować coraz bardziej wrogą postawę wobec cesarza. Pogorzelcy cierpią głód. Do miasta przybywa Tygel­lin, który zajmuje się gromadzeniem żywności. Ludzie walczą o chleb. Neron ociąga się z powrotem do Rzymu. Wraca, kiedy pożar osiąga swoje apogeum (największe rozmiary, szczyt).

Rozdział XLVII

Neron ogląda pożar. Jak aktor w blasku reflektorów, władca odziany w purpurowy płaszcz, z lutnią w ręku i natchnionym wyrazem twarzy pa­trzy w płomienie, które dla niego są zabawą, a dla tysięcy Rzymian znakiem życiowej tragedii. Niebawem lud orientuje się w sytuacji: „nikt już nie wątpił, że to cezar rozkazał spalić miasto, by sobie wyprawić widowisko i śpiewać przy nim pieśni”. Panuje coraz większe wzburzenie. Tłum uspokaja dopiero Petroniusz, który obiecuje odbudowę Rzymu, bogactwa oraz wielkie igrzyska. Jego obiet­nicom towarzyszą okrzyki „Panem et circenses!” (chleba i igrzysk).

Rozdział XLVIII

Winicjusz odnajduje wreszcie Ligię, a wraz z nią Ursusa, Linusa i innych chrześcijan. Nie ukrywa, że to Neron wydał rozkaz spalenia Rzymu. Prosi, by wraz z nim chrześcijanie udali się do jego posiadłości. Wyznaje swoją wiarę i miłość do Chrystusa i wszystkich ludzi, ogarnia go uniesienie. W takiej chwili ś w. Piotr udziela mu chrztu.

Rozdział XLIX

W szóstym dniu trwania pożar słabnie. Z czternastu dzielnic Rzymu zostają zaledwie cztery. Reszta doszczętnie spłonęła. Mimo żywności, jaką Rzymianie otrzymali od cesarza, w mieście panuje napięcie. Lud stracił re­sztki zaufania do swego władcy. Tymczasem w pałacu odbywają się narady, jak oczyścić Nerona z zarzutów podpalenia Rzymu. W końcu Tygellin, który z rozkazu cezara wzniecił pożar, poddaje myśl, aby o zagładę miasta oskar­żyć chrześcijan. Petroniusz stawia opór, ale Neron tym razem nie bierze pod uwagę jego zdania i dotychczasowy zaufany doradca traci łaskę cesarza. Zapada ostateczna decyzja o potępieniu chrześcijan.

Rozdział L

Chilon opowiada Neronowi historię dotyczącą losów Marka i Ligii. Mówi cesarzowi, że są oni chrześcijanami. Twierdzi, że łatwo będzie przekonać lud o winie chrześcijan, ponieważ od dawna już grozili miastu ogniem pie­kielnym. Poza tym mają opinię nieprzyjaciół ludzi, złoczyńców i zbrodniarzy.

Poppea, której kiedyś nie udało się uwieść Winicjusza, pragnie zemsty. Próbuje nakłonić Nerona, by aresztował również bogatych wyznawców Chry­stusa jak Winicjusz, Pomponia Grecyna. Ten jednak twierdzi, że na nich przyj­dzie kolej później.

Rozdział LI

Petroniusz wie, że jego dni są policzone. Prędzej czy później cesarz przy­śle mu posłańca z rozkazem samobójstwa. Mieszkającemu u niego Winicjuszowi nakazuje odnaleźć Ligię i ukryć ją. Mówi Eunice o bliskim rozstaniu i o edykcie, zgodnie z którym rozpoczną się prześladowania chrześcijan.

Po południu Petroniusz otrzymuje pismo od Nerona, w którym cesarz zaprasza go na ucztę. Wieczorem rozmawia z Winicjuszem, okazuje się, że Ligia została uwięziona jeszcze przed południem i umieszczona w więzie­niu Mamertyńskim. Razem się tam udają. Winicjusz wchodzi do Ligii, a Pe­troniusz postanawia pójść do Akte i zasięgnąć wiadomości.

Rozdział LII

Winicjusz chce za wszelką cenę bronić ukochanej. Zastanawia się nawet nad prośbą do samego Nerona. Petroniusz odradza.

Rozdział LIII

Winicjuszowi pozostaje już tylko modlitwa. Wie, że Ligię może ocalić je­dynie cud. Jest gotów poświęcić za nią własne życie.

Rozdział LIV

Marek spotyka Chilonidesa, prawdopodobnie to on wydał pretorianom Ligię. Winicjusz cierpi, ale nie wpada w gniew, ani nie szuka pomsty.

Rozdział LV

Ligia zapada na zdrowiu. Winicjusz i Petroniusz starają się o jej uwolnie­nie, niestety każdy sposób zawodzi.

Rozdział LVI

Odbywają się igrzyska, których kulminacyjnym punktem jest wydanie chrześcijan na pastwę dzikich zwierząt. Rzymian zadziwia postawa wyznaw­ców Chrystusa - przed śmiercią śpiewają, mają natchnione twarze. Na are­nach rozgrywają się dantejskie sceny. Z najwyższego rzędu amfiteatru na męczenników spogląda św. Piotr, który ich błogosławi i prosi dla nich o wiecz­ne szczęście. Czuje się ich opiekunem, więc czuwa przy ich śmierci.

Rozdział LVII

Petroniusz wraz z Winicjuszem układają plan uwolnienia Ligii z więzie­nia - ma zostać wyniesiona w trumnie, jako zmarła. Niestety i ten plan za­wodzi. Okazuje się, że wieczorem Ligia została przeniesiona do więzienia Eskwilińskiego.

Rozdział LVIII

Neron wymyśla wciąż nowe tortury, którym poddawani są chrześcija­nie. Na arenach rozgrywają się krwawe sceny z mitologii, w końcu staje tam również las krzyży, na których umierają chrześcijanie. Jednym z nich jest Kryspus. Św. Paweł towarzyszy nieszczęśnikom pocieszając ich i opowiada­jąc o szczęściu, jakie będzie ich udziałem po śmierci.

Rozdział LIX

Lud, który początkowo z zaciekawieniem oglądał igrzyska, zaczyna podziwiać potęgę chrześcijańskiego Boga, w imię którego tłumy giną szla­chetną, pełną godności śmiercią. Chilon namawia Nerona, aby opuścił Rzym, gdyż Rzymianie nazywają chrześcijan niewinnymi i ich gniew zwraca się znów przeciw władcy.

Rozdział LX

Marek zostaje grabarzem, aby być w pobliżu Ligii. Spotyka się z nią. Dziewczyna jest chora i godzi się ze śmiercią. Żegna się z Markiem, prosząc wcześniej Winicjusza, by nie porzucał wiary i pogodził się z jej śmiercią. Ostat­nie słowa Ligii skierowane do Marka brzmią: „Jam żona twoja!''.

Rozdział LXI

Winicjusz dowiaduje się o planach Nerona, aby uczynić z chrześcijan żywe pochodnie. Zrozpaczony obserwuje, czy wśród prowadzonych na śmierć nie ma Ligii i Ursusa. Na szczęście, tym razem jeszcze się uratowali. Natomiast w pochodzie na śmierć idzie Glaukos.

Rozdział LXII, LXIII

Na słupach przystrojonych kwiatami płoną chrześcijanie. Cesarskie ogro­dy wypełniają jęki męczenników. Między płonącymi przechadza się Neron - jego szaleństwo osiągnęło szczyt. W orszaku cezara jest Chilon, który na­gle dostrzega Glaukosa. Widząc jego pełną bólu twarz Chilonides błaga o przebaczenie. Grek przebacza mu i umiera. Chilon krzyczy, że to Neron jest podpalaczem Rzymu. Potem ucieka i błąka się w ciemnościach, aż spo­tyka św. Pawła. Ten chrzci go i nakazuje, aby przed śmiercią dał świadectwo prawdzie.

Chilon wraca do pałacu. Nie zgadza się na odwołanie swoich słów. Jest torturowany. W końcu umiera na krzyżu. Jego śmierci towarzyszy głos Pawła: „Pokój męczennikom”.

Rozdział LXIV, LXV

Ligia nadal pozostaje w więzieniu, jest chora. Marek pragnie, by żyła, ale bywa, że chce jej śmierci, która skróci cierpienia dziewczyny.

Petroniusz chwyta się jeszcze ostatniego sposobu: przypomina Nerono­wi, że tuż przed pożarem obiecał oddać Ligię Winicjuszowi za żonę. Jednak Tygellin i cezar mają co do niej i Ursusa inne plany. Petroniusz jest pewien, że Ligia skazana jest na śmierć.

Rozdział LXVI

Wieczorne przedstawienie w amfiteatrze. Tego wieczoru na arenie mają wystąpić Ligia i Ursus. Winicjusz jest zrozpaczony i przerażony. Nikt nie wie, jaki nowy rodzaj męki wymyślił okrutny cesarz.

Najpierw wychodzi Ursus. Chwilę potem na arenę wpada potężny tur germański niosący na głowie Ligię. Winicjusz popada niemal w obłęd. Zdu­szonym z rozpaczy głosem powtarza: „Wierzę! Wierzę!... Chryste! Cudu!”. I rzeczywiście staje się cud. Lig, widząc swoją panią na rogach potężnego zwierzęcia, rusza do walki z turem. Po trwających jakiś czas zmaganiach skręca mu kark. Tłum szaleje z radości. Marek wybiega na arenę i okrywa płaszczem nagie ciało Ligii. Dostojnicy podnoszą palce ku górze - na znak łaski dla Ligii i Ursusa. Neron nie jest zadowolony, ale ustępuje pod naci­skiem wzburzonego tłumu. Kochankowie nareszcie mogą czuć się bezpiecz­ni - są pod opieką ludu.

Rozdział LXVII, LXVIII

Marek, Ursus i Ligia znajdują się w domu Petroniusza. Ten radzi, aby opuścili Rzym i udali się na Sycylię.

Rozdział LXIX, LXX

Winicjusz i Ligia proszą Piotra, by opuścił Rzym, w którym coraz tru­dniej jest się ukrywać. Apostoł waha się, czy zostać w Rzymie z garstką chrze­ścijan, czy wyprowadzić z miasta ich dużą grupę. W końcu decyduje się opuścić miasto, ale po drodze spotyka Chrystusa i powraca, by do końca spełnić rolę pasterza i opiekuna chrześcijan.

Rozdział LXXI, LXXII

Św. Piotr zostaje ukrzyżowany, a św. Paweł ścięty - obaj umierają szla­chetnie, z godnością. Tymczasem Rzym nadal jest ogarnięty szaleństwem. Ginie coraz więcej ludzi z najbliższego otoczenia cezara. Śmierć dosięga na­wet Poppei.

Rozdział LXXIII, LXXIV

W liście do Petroniusza Winicjusz namawia przyjaciela do przyjęcia wia­ry chrześcijańskiej i opuszczenia Rzymu. Petroniusz odrzuca tę propozycję. Pisze do Winicjusza ostatni list. W dwa dni później otrzymuje wiadomość, że postanowiono wysłać mu rozkaz samobójstwa. Petroniusz uprzedza cezara i wraz z Eunice, na uczcie, w otoczeniu przyjaciół i kwiatów, każą otwo­rzyć sobie żyły. Wierna Eunice umiera ze swym ukochanym.

Epilog

Neron przebywa w Achai. W Rzymie dochodzi do buntu wojska. Ceza­rowi grozi utrata władzy. Triumfalnie wraca do miasta, w którym nastroje coraz bardziej się pogarszają. Wzburzony lud potępia okrutnego tyrana. W końcu Neron zostaje sam, opuszczony, pozbawiony tronu. Udaje się do domu Faona, gdzie popełnia samobójstwo. Pogrzeb urządza mu wierna Akte.

PROBLEMATYKA: Quo vadis H. Sienkiewicza to jedna z najlepszych polskich powieści. W 1905 r. pisarz otrzymał za nią Nagrodę Nobla. Jest to powieść panorami­czna, w której ukazany został Rzym za panowania Nerona, w czasach prze­śladowania chrześcijan. Można w niej odnaleźć bogactwo szczegółów oby­czajowych, drobiazgowe opisy ubiorów, wnętrz, domów, ulic. Mamy tu przekrój przez wszystkie warstwy społeczne Rzymu, od niewolników poprzez plebs (ludzie najubożsi) do ekwitów (stan rycerski) i senatorów (rzymskich patrycjuszy, bardzo bogatych). Dowiadujemy się, jak wyglądało ich życie i rozryw­ki (cyrk, igrzyska, walki gladiatorów). Poznajemy różne rodzaje broni i spe­cjalności gladiatorów (zwykle niewolników specjalnie kształconych do walki): Samnici (posługiwali się tarczą i mieczem), Trakowie (władali sztyletem i małą tarczą), Murmilloni (mieli hełm z wizerunkiem ryby morskiej), Retiarii (z sie­cią i trójzębem).

Sienkiewicz zaprezentował także bardzo ciekawe postaci i charaktery, przedstawił ich wewnętrzne przeżycia i głębokie przemiany. Autor postawił naprzeciw siebie dwa środowiska: pogan i chrześcijan. Wyraźnie można wy­odrębnić ich cechy. Ponadto udało mu się uchwycić moment upadku staro­żytnego Rzymu i nadejścia epoki nowożytnej.

STEFAN ŻEROMSKI

BIOGRAFIA

Stefan Żeromski żył w latach 1864-1925. Pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej o żywych tradycjach patriotycznych. W 1874 r. został uczniem Kieleckiego Miejskiego Gimnazjum. Wtedy też stracił matkę, a kilka lat póź­niej ojca. Ukończył gimnazjum, ale matury nie uzyskał - jak pisze w Dzien­nikach, był tak zajęty czytaniem literatury polskiej, że nie miał czasu na na­ukę matematyki czy łaciny.

Po ukończeniu gimnazjum studiował weterynarię w Warszawie, jednak brak środków finansowych zmusił go do podjęcia pracy. Pracował jako kore­petytor w domach ziemiańskich - obserwował życie tej grupy społecznej, przyglądał się również życiu oficerów. W 1892 r. otrzymał posadę w Muzeum Polskim w Raperswilu, w Szwajcarii. Dopiero od 1903 r. mógł się poświęcić pracy pisarskiej. Od 1905 r. działał w organizacjach demokratycznych i so­cjalistycznych. Był inicjatorem założenia Uniwersytetu Ludowego, organizo­wał kursy dokształcające dla uczniów szkoły rzemieślniczej, w domu Żeromskich prowadzono ochronkę i tajną szkołę. Po wybuchu l wojny światowej brał udział w tworzeniu Legionów Polskich.

Najsłynniejsze jego powieści to: Syzyfowe prace (1897), Ludzie bezdomni (1899), Popioły (1904), Przedwiośnie (1924).

Syzyfowe prace

CZAS l MIEJSCE AKCJI: Akcja powieści rozgrywa się w latach 1871-1881. Czas fabularny sięga natomiast wydarzeń z 1863 r., a więc powstania styczniowego. O zdarze­niach tych dowiaduje się Marcin Borowicz od strzelca - Szymona Nogi.

Miejscem akcji jest elementarna szkoła w Owczarach, dokąd przybył oś­mioletni Marcin z rodzinnej posiadłości szlacheckiej w Gawronkach, później miasteczko Kleryków, w swojej topografii przypominające Kielce.

GATUNEK: Sam Żeromski określa swój utwór jako powieść współczesną (oczywiście współczesną ludziom żyjącym w czasach jej ukazania się - pierwsze wydanie książkowe w 1898 roku). Nie jest to już utwór współczesny dla czytelnika drugiej połowy XX wieku. Ze względu na tematykę można ją również określić jako powieść społeczno-obyczajowa., zawierającą pewne elementy autobio­graficzne (niektóre wydarzenia z życia Marcina przypominają koleje losu sa­mego Stefana Żeromskiego).

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Marcin Borowicz - główny bohater utworu

Przedstawienie i wygląd postaci: w chwili rozpoczęcia akcji jest ośmio­letnim, tęgim, czarnookim chłopcem. Pochodzi ze średnio zamożnej rodziny szlacheckiej. Na skutek popowstaniowej konfiskaty majątku jego rodzice stracili część ziemi. Marcin Borowicz zostaje najpierw uczniem szkoły powiatowej w Owczarach, potem gimnazjalistą (gimnazjum klerykowskie);

Marcin Borowicz Jako postać dynamiczna: W powieści Syzyfowe prace Żeromski przedstawił proces dojrzewania, dorastania i kształtowania się umysłu, charakteru i osobowości głównego bohatera, Marcina Borowicza. Jest to proces trwający dziesięć lat - tyle, ile akcja powieści. Są to jedno­cześnie najważniejsze lata w życiu Borowicza: akcja rozpoczyna się, kiedy chłopiec ma osiem lat, kończy, gdy jest osiemnastoletnim młodzieńcem. W ciągu tego czasu ma miejsce kilka ważnych wydarzeń w jego życiu: traci matkę, przeżywa pierwszą miłość, budzi się w nim Polak-patriota. Przeżywa wewnętrzne przemiany, przełom światopoglądowy, dlatego można o nim mó­wić jako o postaci dynamicznej. Prześledźmy jak zmienia się osobowość i cha­rakter Marcina.

Cechy osobowości:

a) jako ośmiolatek Marcinek jest wesołym, żywym, ciekawym świata dziec­kiem. Jeszcze przywiązany do matki, która go bardzo rozpieściła, zafascyno­wany jest postacią ojca, który stara się go zainteresować typowo „męskimi” zajęciami, np. polowaniem. W obcym środowisku mały Borowicz traci pew­ność siebie, staje się cichy, małomówny, nieśmiały. Bardzo źle znosi samot­ność, tęskni za rodzicami, zwłaszcza za matką. Powoli uczy się samodziel­ności i radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Jest przerażony, że nagle musi posługiwać się obcym językiem i po rosyjsku przyswajać sobie wiedzę. Z cza­sem przyzwyczaja się do nowej sytuacji;

b) kiedy Marcin rozpoczyna naukę w klerykowski gimnazjum, umie już nie­źle dbać o siebie. Egzamin wprawił go, co prawda, w paniczny lęk, ale łatwiej przystosowuje się do życia na stancji. Nauka przychodzi mu z trudem. Wy­kazuje wiele cierpliwości i uporu;

c) po śmierci matki Marcinka ogarnia smutek i przygnębienie, po raz pierwszy w życiu czuje się głęboko samotny, wie, że stracił najbliższą i naju­kochańszą osobę, nie ma się odtąd do kogo zwrócić ze swoimi problemami;

d) następne lata szkoły to zdobywanie wiedzy i dorastanie. Chłopiec po­znaje nowych kolegów, uczy się drobnych uczniowskich oszustw, staje się śmielszy i coraz bardziej pewny siebie. Ma wówczas ok. 14 - 15 lat i cho­ciaż podczas wakacji w rodzinnych Gawronkach usłyszał od starego strzelca Nogi opowieści o powstańczej mogile, nie interesuje się historią swojego narodu. Uczy się przeciętnie. W sprawach historii Polski i aktualnej sytuacji politycznej zupełnie się nie orientuje. W tym czasie Marcin jest doskonałym materiałem dla klerykowskich rusyfikatorów;

e) następny etap kształtowania się osobowości Marcina przebiega pod wpływem rusyfikatorów, których działaniom chłopiec bezkrytycznie się pod­daje. Jest uległy, łatwowierny, imponuje mu powierzchowność i zachowanie profesorów, to, że są eleganccy, zapraszają go do teatru, gdzie przychodzą z pięknymi damami. Dla Marcina taki styl życia jest szczytem marzeń. W tym czasie Marcin wyrzeka się własnej polskości, a nawet religii, czego świadec­twem jest lekcja z Kostriulewem, kiedy staje po stronie nauczyciela przeciw Wałeckiemu broniącemu swojej godności Polaka i katolika;

f) w okresie najbardziej trudnym w życiu Borowicza, kiedy czuje się zagu­biony i zdezorientowany w rzeczywistości historyczno-politycznej, w gimna­zjum pojawia się Zygier. Ma na bohatera i jego kolegów zbawienny wpływ. Dzięki niemu Marcin odzyskuje poczucie własnej narodowości, kształtuje swój system wartości, w którym na pierwszym miejscu stoją: ojczyzna, wol­ność, niepodległość, niezależność. Staje się młodym Polakiem, gotowym za wszelką cenę przeciwstawić się rusyfikatorom;

g) doświadczeniem, które niewątpliwie ma duży wpływ na Marcina, jest pierwsza miłość, jaką przeżywa do Anny Stogowskiej - „Struty”. Zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. Ujawniają się przy tym jego wrażliwość, subtelność, delikatność, upór. Codziennie wyczekuje w parku na swoją ukochana. Tęskni za jej widokiem. Bardzo cierpi, gdy dowiaduje się, że wraz z oj­cem wyjechała do Rosji.

Cechy charakteru: Podobnie jak osobowość, w trakcie akcji powieści kształtuje się również charakter Marcina Borowicza. W dzieciństwie i w młod­szych klasach gimnazjum w jego charakterze leży uległość. Łatwo poddaje się wpływowi innych. Kiedy umiera matka, Marcin poszukuje autorytetu, ide­ału, który mógłby naśladować. Imponują mu rosyjscy profesorowie, więc sta­je się wobec nich absolutnie lojalny, chętnie się poddaje każdemu ich dzia­łaniu. Marcin jest w głębi duszy prawym i uczciwym chłopcem. Potrzeba mu tylko właściwego otoczenia i przyjaciela, aby zaczął kroczyć właściwą drogą. Takim kolegą jest Bernard Zygier. Właśnie on sprawia, że Marcin przeżywa wewnętrzny przełom: „Znalazł już wszystko... Serce Marcina szarpnęło się nagle... Zdawało mu się, że nie wytrzyma, że skona z żalu”. Odtąd bohater wykaże się uporem i bezwzględnością wobec rusyfikatorów. Jest odważny (np. kiedy napada na profesora Majewskiego). Nabiera pewności siebie. Po­znaje dzieje swojego narodu, wie, że musi się czynnie przeciwstawić rusyfikatorom. Zna swego przeciwnika i cel walki. Kończąc gimnazjum Marcin Borowicz jest chłopcem dojrzałym moralnie i politycznie. Umie odróżniać do­bro od zła, ma ukształtowany system wartości moralnych. Jest prawdziwym Polakiem-patriotą.

Ocena postaci: Borowicz jest postacią pozytywną. Jego prawość, uczci­wość, które wykształciła w nim matka, sprawiają, że Marcin potrafi uznać swoje błędy. W czasie trwania akcji powieści z dziecka wyrasta dojrzały chło­piec o ukształtowanym światopoglądzie, świadomy swojej przynależności narodowej.

Postacie drugoplanowe:

Andrzej Radek

Przedstawienie postaci: syn fornala z Pajęczyna Dolnego. Dzięki nauce u wychowawcy dworskich dzieci, Paluszkiewicza, poznał wartość wiedzy. Nau­czyciel stał się niebawem jego największym autorytetem. Dzięki niemu skoń­czył szkołę w Pyrzogłowach i wyruszył do Klerykowa, aby dalej się uczyć w tamtejszym gimnazjum.

Cechy usposobienia: Radek, jak każde wiejskie dziecko, wychowywał się właściwie sam. Nie miał należytej opieki, ponieważ rodzice ciężko pracowa­li. Dlatego wcześnie nauczył się sam sobie radzić i stał się jak na swój wiek bardzo samodzielny. Wcześnie zaczął pracować, ale trudno mu było dobrze wykonywać swe obowiązki, ponieważ był żywym, ciekawym świata, sprytnym chłopcem. Lubił dziecięce zabawy, często też naśmiewał się z nauczyciela Paluszkiewicza, przezywanego „Kawka”.

Szybko się jednak okazało, że Radek jest mądrym i wrażliwym dzieckiem, a jego ciekawość świata wykracza poza granice wsi i zasad chłopskiego życia. Wystarczyło zainteresować go np. zwierzętami (ich obrazki pokazał mu „Kawka” podczas pierwszej „lekcji”), aby chłopiec bez końca myślał o nich i zastanawiał się nad wszystkim, co ich dotyczy. Ma doskonałą pamięć i jest zdolnym uczniem. Nie brak mu też odwagi i uporu. Uwielbia swego nauczy­ciela, który przed śmiercią prosi go, aby nie zaniedbywał nauki. Chłopiec wy­pełnia jego wolę. Mimo młodego wieku rozumie, że tylko wiedza i nauka po­szerzą jego horyzonty i pozwolą mu obrać taki styl życia, jaki zamierza reali­zować. Uczy się, ponieważ bardzo tego chce. Jest skromny, cichy, ale uparty, umie dopiąć celu. Czasem bywa bezradny (np. kiedy za bójkę o mało nie wydalono go z Klerykowa), ale nigdy się nie załamuje, dzięki czemu zawsze udaje mu się wyjść z opresji.

Cechy charakteru: Andrzej Radek to chłopiec o bardzo silnym charakte­rze. Kiedy przybywa do Klerykowa jest już w pełni samodzielny, potrafi zaro­bić na swoje utrzymanie. Zna wartość wiedzy. Jest świadom, jak wiele wy­siłku kosztuje jej zdobywanie. To doskonały uczeń i wierny przyjaciel. Jedy­nym kompleksem Andrzeja jest jego chłopskie pochodzenie. Nie wstydzi się go, ale bardzo cierpi, kiedy inni się z niego wyśmiewają. Początkowo cierpli­wie i w milczeniu znosi docinki, ma jednak swoją ambicję i w końcu nie wytrzymuje. Tylko dzięki pomocy Borowicza może się nadal uczyć w Klerykowie.

Radek ma głębokie poczucie własnej przynależności narodowej i spo­łecznej. Zdaje sobie sprawę, że system szkolnictwa w zaborze rosyjskim służy nie tylko wpajaniu wiedzy, ale i pozbawianiu poczucia polskości. On jednak w pełni czuje się Polakiem, jest patriotą, gotowym nawet do walki. Pewnego wieczoru (właśnie wtedy, gdy nauczyciel Majewski o mało nie przyłapuje uczniów „na górce u Gontali”) Radek śpiewa: „Młoty w dłoń, kujmy broń”. To bardzo szlachetna i piękna postać. Jest szczery, otwarty, uczciwy, imponuje pracowitością i uporem, z jakim pokonuje życiowe przeciwności. Jest wrażliwy i taktowny. Potrafi zrozumieć cierpienie innych. Właśnie on zjawia się obok Marcina w chwili, kiedy tamten dowiaduje się o wyjeździe „Biruty”. Ofiarowuje mu przyjacielski uścisk dłoni. Wie, że nie można opuścić przyjaciela w nieszczęściu.

Ocena postaci: Na przykładzie losów Andrzeja Radka Żeromski pokazał jak trudna może być droga do zdobycia wykształcenia. Radek pochodzi z chłopskiej rodziny. Nie czuje mocnych więzów rodzinnych. Ojciec i matka nie rozumieją jego „naukowego zapału”. Im więcej wiedzy zdobywa, tym bardziej się od nich oddala. Musi radzić sobie sam. Nie ma opiekuna, którego każdy z nas w młodości tak bardzo potrzebuje. Mimo to Radek osiąga cel - kształci się. Imponuje postawa tego bohatera. Jest to jedna z najszlachetniejszych postaci powieści.

Andrzej Radek i Marcin Borowicz - charakterystyka porównawcza

Andrzej Radek

Marcin Borowlcz

pochodzenie chłopskie

pochodzenie szlacheckie

Wczesna samodzielność, praca, brak częstego kontaktu z pochłonię­tymi pracą rodzicami, pewny siebie, sprytny, umie sam sobie radzić.

Rozpieszczony przez matkę, całko­wicie jej ulega, czuje wielką miłość obojga rodziców, brak mu samodziel­ności, pewności siebie, nie potrafi sam o siebie dbać.

Rodzice nie dbają o jego wykształ­cenie, pragnienie wiedzy rozbudza w nim Paluszkiewicz, chłopiec musi pokonywać piętrzące się przed nim trudności, znosi wstyd i upokorzenia związane ze swoim pochodzeniem, jest pilnym i wzorowym uczniem, zmu­szony jest do samodzielnego utrzy­mania się w Pyrzogłowach, a następ­nie sam zapisuje się do gimnazjum w Klerykowie, gdzie także sam so­bie radzi.

Rodzice wcześnie troszczą się o wykształcenie swego jedynaka, martwią się o to, jak sobie poradzi, odwiedzają go w szkole w Owczarach, matka zawozi syna do Klerykowa i czuwa nad nim w trakcie egzami­nów. Marcin uczy się przeciętnie, ni­czego mu nie brakuje, rodzice przy­syłają pieniądze na jego utrzymanie, ma dobre stosunki z kolegami; jest bezkrytyczny wobec nauczycieli, ule­ga im, uczy się, bo tak chcą rodzice, nie w pełni docenia wartość wiedzy.

Ma poczucie własnej polskości, wie co to ojczyzna, wcześnie wpojo­no mu przywiązanie do ziemi i kraju. Z pewnością znać tu wpływ Paluszkiewicza, który wpoił swemu ucznio­wi jedynie niezbędną w rosyjskiej szkole doskonałą znajomość języka rosyjskiego, a nie starał się, aby chło­piec zapomniał, że jest Polakiem.

Z łatwością ulega wpływowi rusy­fikatorów, spełnia ich wymagania, pa­triotyzm i poczucie narodowości bu­dzą się w nim dopiero podczas słyn­nej lekcji języka polskiego, kiedy Zygier recytuje Redutę Ordona A. Mickiewi­cza, niestety już nauczyciel z Owczar, Wiechowski, przyczynił się do takiej postawy Borowicza.

Ma silny, niezłomny charakter, jest uparty zna cel, który chce osiągnąć, wie, jakie przeszkody musi pokonać.

Ma słaby charakter, jest uległy, ale do czasu, w końcu się usamo­dzielnia, odnajduje swoją drogę ży­ciową, tworzy prawidłowy system mo­ralny, odnajduje cel i sens życia.

Ma dobrą orientację w historii Pol­ski, wiedzę na ten temat ciągle pogłębia.

Brak mu wiedzy o własnym naro­dzie, dlatego bezkrytycznie przyjmu­je to, co opowiada Kostriulew na lek­cjach historii.

Jest zdecydowany, nieustępliwy, i. echują go odwaga, szczerość; jest wiernym i oddanym przyjacielem.

Potrafi być uparty i wytrwały, dob­rze żyje z kolegami, jest towarzyski, potrafi pomóc, kiedy ktoś tego potrze­buje, np.: ratuje Radka przed wyda­leniem z gimnazjum.

Podsumowanie: Obydwaj chłopcy mają właściwe im, niepowtarzalne cechy. Wiele ich różni, ale i wiele łączy. Obydwaj szlachetni i wrażliwi. Ich drogi życiowe są zupełnie różne, a jednak obydwaj dążą do tego samego celu i to samo osiągają: stają się wszechstronnie wykształconymi Polakami-patriotami, szczerymi, uczciwymi i prawymi ludźmi, umiejącymi ocenić war­tość przyjaźni i miłości. Z pewnością będą, jak ich przodkowie, dążyć do wolności i niepodległości swego kraju, a potem będą jego wzorowymi obywatelami.

Bernard Zygier - uczeń wydalony z gimnazjum w Warszawie z powodu działalności antyrosyjskiej i przeciwstawiania się rusyfikacji. Przybył do Klerykowa w zimie, w połowie siódmej klasy. To młody patriota, walczący o prawo do posługiwania się językiem polskim i zdobywania rzetelnej wiedzy. Jest bardzo zdolny, sam się kształci. Powiela romantyczne wzorce, zwłaszcza biografię Mickiewicza, którą doskonale zna - z pasją zakłada kółko samokształceniowe w Klerykowie (Mickiewicz wraz z przyjaciółmi założył w czasie studiów Towarzystwo Filomatów i Filaretów i wspólnie poszerzali wiedzę). Umie urwać za sobą innych uczniów. Ma niezwykłą osobowość, jest bardzo odważny, gotów na wszystko, aby zamanifestować, że jest Polakiem. Jest dojrzały emocjonalnie i politycznie chłopcem, przekonanym o słuszności swego postępowania. Dzięki niemu i jemu podobnym praca rusyfikatorów okazała się „syzyfowa”.

Nauczyciele klerykowskiego gimnazjum

Prof. Rudolf Leim - wysoki, chudy, wiecznie kaszlący starzec; sumienny i obowiązkowy, nigdy nie opuszcza lekcji i zawsze zjawia się punktualnie, uczy łaciny i należy do grona starszych profesorów gimnazjum. Pochodzi z rodziny niemieckiej, ożenił się z Polką i w domu posługuje się językiem polskim.

Leim respektuje wszystkie zarządzenia władz rosyjskich. Surowo karze swoich uczniów za używanie języka ojczystego na terenie szkoły. Utrzymuje podczas lekcji wzorowy porządek i ciszę. Jest postrachem pierwszoklasistów.

Prof. Iłarion Stiepanycz Ozierskij - nauczyciel języka rosyjskiego, tęgi, nie­zgrabny, niedbale ubrany, nie potrafi poradzić sobie z uczniami, którzy wiecz­nie stroją sobie z niego żarty. Ozierskij jest wykształconym i oczytanym czło­wiekiem, który zupełnie nie nadaje się na nauczyciela. Nie umie przekazać swojej wiedzy.

Prof. Sztetter - nauczyciel języka polskiego, który w obawie przed utratą po­sady (ma liczną rodzinę) nie uczy właściwie swojego przedmiotu. Jest cichy i wygląda na człowieka, który ciągle się boi. Można się domyślać, że został odpowiednio „pouczony” przez władze gimnazjum. Jego lekcje są nudne i monotonne. On sam czuje się w szkole jak intruz. Nie dba o to, by zachęcić swych uczniów do nauki ich ojczystego języka, a ponieważ jest to przedmiot nadobowiązkowy, na jego lekcjach jest zwykle tylko kilku chłopców. Źle speł­nia obowiązki nauczyciela, nie stać go na odwagę, sam w głębi duszy czuje się Polakiem, ale nie potrafi wzbudzić uczuć patriotycznych u swoich ucz­niów. Robi to na jego lekcji Bernard Zygier, udowadniając profesorowi, że nie wszyscy nauczyciele i uczniowie przyjęli postawę bierności i uległości wobec zaborców. Wywołuje to u profesora wielkie wzruszenie.

Pan Nogacki - nauczyciel arytmetyki, bardziej urzędnik niż nauczyciel: surowy, rzetelny, drobiazgowy, dokładny, sprawiedliwy. Jest z pochodzenia Polakiem, nie stara się rusyfikować swoich uczniów, a mimo to, jak pisze Żeromski: „było coś w wykładzie p. Nogackiego, co zmuszało chłopców do myślenia po rosyjsku”. Jest uparty i konsekwentny, poddaje swych uczniów jednostajne­mu procesowi, który w efekcie przynosi wynarodowienie.

Pan Majewski - wysoki blondyn, tandetnie ubrany, usiłujący wydać się wy­twornym i eleganckim. Jest Polakiem, który dla kariery i wygodnego życia wyrzekł się swojej narodowości. To typ zausznika, poplecznika, donosiciela, jeden z najbardziej drobiazgowych obserwatorów społeczności uczniowskiej. Majewski, absolutnie podporządkowany władzom gimnazjum, jest jedną z najbardziej odrażających postaci powieści.

Prof. Kostriulew - nauczyciel historii, „rusyfikator w najbardziej wulgarnym znaczeniu tego wyrazu”. Jego taktyka polega na ośmieszaniu historii Polski, podważaniu bohaterskich czynów Polaków, podawaniu tzw. „dopełnień”, czy­li wiadomości, nieraz fałszywych i zmyślonych, bolesnych dla młodzieży pol­skiej. Obraża uczucia narodowe i religijne uczniów, upokarza ich jako Pola­ków i katolików, co ostatecznie ma się przyczynić do odwrócenia się ich od własnych narodowych przekonań.

Dyrektor Kriestoobriadnikow i Inspektor Zabielskij - „para polityków nie­tuzinkowych”, którzy starają się pozyskać uczniów drogą podważania autory­tetu polskich nauczycieli. Podczas sporów między uczniem a Polakiem - nauczyciele zawsze stają po stronie ucznia. Stosują bardzo łagodne kary, natomiast zapraszają uczniów do teatru na rosyjskie sztuki, oglądane w kręgu rosyjskiej „elity” Klerykowa, co bardzo imponuje młodym gimnazjalistom. W ten sposób „oczarowany” i zjednany dla rusyfikacji zostaje Marcin Borowiczi wielu jemu podobnych.

Postacie epizodyczne:

Matka Marcina, pani Borowiczowa - osoba bardzo wrażliwa, kochająca matka, niegdyś bardzo piękna, teraz zniszczona przez suchoty, umiera pod­czas wakacji, kiedy Marcin otrzymał promocję do klasy pierwszej.

Ojciec Marcina - pan Borowicz - były powstaniec, na skutek represji popo­wstaniowych stał się zgorzkniały, małomówny, stronił od ludzi. Tomasz Wałecki, zwany Figa. - pochodzi z ortodoksyjnie katolickiej rodziny mieszczańskiej, prymus, odważny, nie waha się bronić swoich racji, nawet jeśli cena, którą może ponieść, jest wysoka. Broni swojej religii, gdy rosyj­ski nauczyciel historii stara się ją ośmieszyć. Postać drugoplanowa.

PLAN WYDARZEŃ:

  1. Nauka Marcina Borowicza w elementarnej szkole w Owczarach, pierwsze zetknięcie się z rusyfikacją.

  2. Egzaminy wstępne do gimnazjum w Klerykowie, korepetycje u profesora Majewskiego.

  3. Mieszkanie u „starej Przepiórzycy”, pierwsze kroki w gimnazjum.

  4. Śmierć ukochanej matki.

  5. Utrata zapału do nauki, zbliżenie do Boga. Kłopoty Marcina z powodu sztubackiego wybryku (strzelanie z pistoletu).

  6. Wakacje w Gawronkach, opowieści Szymona Nogi.

  7. Nowe metody rusyfikacyjne pod dyrekcją Kriestoobriadnikowa i inspek­tora Zabielskiego.

  8. Bezwolne poddanie się Marcina naciskowi rusyfikatorów, przyjaźń z inspektorem Zabielskim.

  9. Trudności Andrzeja Radka w gimnazjum, groźba wyrzucenia ze szkoły.

  10. Pomoc Marcina Borowicza, nawiązanie przyjaźni.

  11. Sprzeciw Tomasza Wałeckiego wobec ośmieszania na lekcji historii reli­gii katolickiej, podły występek Marcina.

  12. Wstrząs psychiczny chłopców pod wpływem recytacji przez Bernarda Zygiera Reduty Ordona Adama Mickiewicza.

  13. Konspiracyjne spotkania u Mariana Gontali w celu poznawania kultury i literatury polskiej.

  14. Miłość Marcina Borowicza do Anny Stogowskiej, zwanej „Birutą”.

  15. Ukończenie szkoły, wakacje w Gawronkach.

  16. Powrót do Klerykowa, rozpacz Marcina z powodu wyjazdu ukochanej z rodziną w głąb Rosji.

  17. Pomocna dłoń Andrzeja Radka.

STRESZCZENIE:

Rozdział I

Marcin Borowicz jedzie z rodzicami do pobliskiej wsi Owczary. Ma zale­dwie osiem lat. Znajduje się tam wiejska szkoła. Pani Borowiczowa nie ukry­wa łez. Marcin bardzo przeżywa rozstanie z rodzicami. Wiejska szkółka ma tylko jedną klasę. Sala lekcyjna jest mała i brudna. Nauczyciel zajmuje się głównie uczniem Michcikiem, ma bardzo prymitywne metody nauczania. Nieciekawymi lekcjami znudzeni są nie tylko uczniowie, ale również sam nauczyciel. Pedagog usiłuje nauczyć dzieci mówić po rosyjsku i śpiewać w tym języku. W jednej klasie są dzieci w różnym wieku. Marcin bardzo tęskni za rodzinnym domem.

Rozdział II

Marcin uczy się czytać po rosyjsku, pisze dyktanda, rozwiązuje zadania z matematyki. Pan Wiechowski uczy, posługując się językiem rosyjskim. Przez dwa miesiące żadne z rodziców nie odwiedza Marcina. Postanowiono go hartować. W pierwszych dniach marca pan Ferdynand Wiechowski wraca z sąsiedniego miasta przynosząc wiadomość, że w przyszłym tygodniu przy­będzie do Owczar na inspekcję carski urzędnik, dyrektor Jaczmieniew. Trwają gorączkowe przygotowania do przyjęcia gościa.

Dyrektor Jaczmieniew odkrywa, że z wyjątkiem prymusa Michcika dzie­ci nie znają języka rosyjskiego. Inspektor jest bardzo rozgniewany. Oskarża Wiechowskiego o „prowadzenie polskiej propagandy”. Nauczyciel obawia się, że zostanie zwolniony z posady. Wraca do mieszkania. Po chwili puka ktoś do drzwi. To dyrektor. Wychodząc ze szkoły spotkał zgromadzone kobiety. Skarżyły się inspektorowi, że Wiechowski uczy dzieci rosyjskiego alfabetu i prawosławnych pieśni, wszystkiego po „rusku”. Jaczmieniew uradowany wraca teraz do nauczyciela, by powiedzieć mu, iż jest z niego zadowolony i podnosi mu pensję.

Ojciec Marcina za udział w powstaniu styczniowym traci część ziemi.

Rozdział III

Gimnazjum klasyczne w Klerykowie. Matka i Marcin przyjeżdżają tu na egzaminy wstępne. Panuje atmosfera napięcia i zdenerwowania. Starsi uczniowie drwią z Marcina. Nauczyciele odnoszą się szczególnie lekcewa­żąco do polskich dzieci i ich rodziców. Nie podają również terminu egzaminów. Niektórzy z przybyłych czekają na egzaminy od kilkunastu dni. Matka z Marcinem wracają do hotelu. Tam dowiadują się od żydowskiego kupca, że jeden z nauczycieli egzaminujących chłopców daje „korepetycje”.

Była to w rzeczywistości łapówka, którą wręczali rodzice za rzekomą na­ukę. Pan Majewski zgodził się uczyć Marcina.

Rozdział IV

Marcin uczęszcza na trzy lekcje nauczyciela Majewskiego. Czwartego dnia odbywa się egzamin z języka rosyjskiego. Egzaminy zdają uczniowie wy­znania prawosławnego, synowie ludzi zamożnych i wysoko postawionych oraz „uczniowie” pana Majewskiego. Zrozpaczeni rodzice uczniów nie przyjętych pytają inspektora szkoły, co mają robić, by ich dzieci w przyszłym roku miały szansę zdać egzaminy. Inspektor twierdzi, że należy z nimi roz­mawiać w domu w języku rosyjskim. Jest oburzony na jednego z ojców, który „ośmielił” się do niego odezwać w języku polskim. Marcin trafia na stancję do „starej Przepiórzycy”. Jest mu ciężko, jest bardzo samotny. Starsi chłopcy, mieszkający z Marcinem, dokuczają mu. Marcin przysłuchuje się dyskusjom politycznym radcy Somonowieża i Grzebickiego. Byli to Polacy pracujący w administracji rosyjskiej.

Rozdział V

Marcin dużo się uczy, a właściwie „wykuwa swoje uroki”. W szkole czuje się źle, na stancji również. Dużo serca i troskliwości okazuje mu jedynie „sta­ra Przepiórzyca” (tak nazywają ją młodzi lokatorzy). Uczniowie podczas prze­rw bawią się urządzając bitwy.

Nauczyciel Majewski odnosi się z wyraźną pogardą do uczniów pocho­dzących z niższych warstw społecznych. Jednym z nich jest Romek Gumowicz, syn akuszerki. Majewski ośmiesza go przy całej klasie i porównuje jego umiejętności z arytmetyki do tego, co umie „pachciarska kobyła”. Ucznio­wie śmieją się z kolegi. Obrażony przez Majewskiego chłopiec płacze. Jego łzy wywołują współczucie Marcina.

Rozdział VI

Zbliżają się Zielone Świątki. Matka zabiera Marcina do domu. Jadą wozem. Fornal Jędrek opowiada Marcinowi historię gniadej klaczy, która została ukradziona i sama po miesiącu wróciła do domu. Marcin i matka są szczęśli­wi, że mogą być razem. Matka przeczuwa, że niedługo już będzie się cieszy­ła macierzyńską miłością. Marcin obiecuje, że zawsze będzie ją kochał. Nie­daleko wsi wyskakuje z wozu i zrywa kwitnące gałęzie bzu, rosnącego obok starej, przydrożnej kapliczki. Daje je matce, są jak wyznanie miłości i przy­wiązania. Piękne obrazy przyrody przywołują wspomnienia Marcina i matki.

Rozdział VII

Marcin otrzymuje promocję do klasy pierwszej (wcześniej był w klasie wstępnej). W czasie wakacji umiera jego matka. Traci swój początkowy zapał do nauki. Uprawia „wykpiwaczkę” zarówno przed korepetytorem, jak i przed nauczycielami. Marcin „zawarł ściśle pobratymstwo” z Wilczkiem, synem bo­gatej lichwiarki. Znał on usposobienie każdego profesora i dzięki temu umiał ich oszukiwać. Nauczył Marcina, jak ściągać, podpowiadać, chodzili razem na wagary. Któregoś dnia, będąc na wagarach, Marcin trafia do kościoła i tam jest świadkiem rozmowy księdza prefekta z inspektorem szkolnym, który nie pozwala uczniom śpiewać po polsku hymnu. Ksiądz oświadczył, że w kościele uczniowie będą śpiewać hymn w swoim języku. Duchowny wyrzuca inspektora z kościoła. Zauważa Marcina. Chłopiec obiecuje, że ni­komu nie powie o tym, co zobaczył.

Rozdział VIII

Wychowawcą pierwszej klasy jest profesor Leim. Pochodzi z niemieckiej rodziny, która dawno się spolszczyła. Słabo mówi po rosyjsku. Ożenił się z Polką, w jego domu mówiono po polsku. Był jednak „starannym służbistą i lojalistą gorliwym”. Któregoś dnia prof. Leim, wchodząc do klasy, widzi na­pis na tablicy zrobiony przez dyżurnego: „Marcin Borowicz - ciągle głośno mówi po polsku”. Profesor literatury rosyjskiej - Ozierski, nie jest szanowany przez uczniów, gdyż nie potrafi utrzymać dyscypliny. Nauczycielem „miej­scowego języka” jest prof. Sztetter „człowiek światły, ale tak wiekuiście wylękły o swoją posadę, że właściwie niczego nie uczył”. Ma kilkoro dzieci, którym musi dać utrzymanie. Uczniowie jego ćwiczą się w przekładach z języka polskie­go na język rosyjski. Lekcje języka polskiego, wykładane przez Polaka dla polskich dzieci, prowadzone są w języku rosyjskim. Sztetter również nie cie­szy się poważaniem swoich uczniów. Inny nauczyciel, prof. Nogacki, uczą­cy matematyki, mimo iż uważa, że jest dobrym Polakiem, konsekwentnie zmusza uczniów do mówienia i myślenia po rosyjsku, jest bezwolnym na­rzędziem systematycznej rusyfikacji.

Rozdział IX

Marcin ukończył klasę drugą i uczęszcza do trzeciej. Uczy się niewiele, dopiero w drugim półroczu bierze się do pracy. W pewną niedzielę Marcin wraz z kolegami: Szwarcem i braćmi Daleszowskimi strzela z pistoletu. Zo­stają przyłapani przez żandarma. Daleszowscy uciekają. Marcin i Szwarc zostają zamknięci w jednej z klas gimnazjum i spędzają tam całą noc. Są przerażeni. W mieście rozchodzi się pogłoska, że na przedmieściu złapano uzbrojony oddział konspiratorów. Marcin nie śpi całą noc. Chłopcy obawiają się wydalenia ze szkoły bądź poważniejszych konsekwencji. Rada pedago­giczna wzywa rodziców chłopców do szkoły. Chłopcy są przesłuchiwani u dyrektora. Marcin przyznaje się do winy, twierdząc, że „strzelał z pistole­tu, ale bez prochu”. To oświadczenie rozbawia nauczycieli. Chłopcy zostali „w drodze wielkiej łaski” skazani na długą „kozę” o chlebie i wodzie („koza” była formą szkolnego aresztu). Po jej odbyciu Marcin idzie do katedry po­modlić się i podziękować matce za wstawiennictwo u Boga. Uważa, że dzię­ki temu nie został wydalony z gimnazjum. Zaczyna się systematycznie uczyć.

Rozdział X

Marcin zdał egzaminy przewidziane dla klasy czwartej i przeszedł do piątej. Wakacje spędza w Gawronkach. Dom rodzinny podupada, cenne przedmioty rozkradziono. Stara kucharka gotowała „jak się jej żywnie podo­bało”. Portrety przedstawiające bohaterów narodowych okryła gruba war­stwa kurzu. Podobnie wyglądało gospodarstwo. Prosięta rozkopały cały ogród kwiatowy, krowy i źrebięta zniszczyły płot. Jest czerwiec, czas sianokosów. Ojciec poleca Marcinowi, by poszedł na łąkę pilnować kosiarzy. Daje mu również dubeltówkę i torbę myśliwską ze śrutem, prochem i kapiszona­mi. Młody człowiek jest dumny, po raz pierwszy w życiu dostaje nabitą broń. Marcin idzie do kosiarzy, a później na polowanie. Nie udaje mu się nic upo­lować, ale samo tropienie zwierzyny wydaje mu się wspaniałe. Od tego dnia „zbisurmanił się na dobre”. Wstaje o świcie i wyrusza na polowanie. Ojcu nie pomaga. Lubi szczególnie podziwiać przyrodę o zmierzchu. Odwiedza oko­liczne wsie. Poznaje obyczaje tam panujące, społeczne prawa. Żeromski opi­suje chłopca, Lejbę Koniecpolskiego, i jego rodzinę, która często przymiera głodem. Marcin poznaje strzelca, Szymona Nogę, wspaniałego myśliwego. Opowiada on młodzieńcowi ciekawe historie z życia zwierząt i ludzi. Poka­zuje Marcinowi krzyż, pod którym leży powstaniec z 1863 r. Został zabity nahajami (nahaj - rodzaj pejcza) przez dwóch kozaków, jednego z nich zastrzelił chłop - myśliwy Kostur - drugi uciekł. Kosturowi nie udało się uratować bitego Polaka - umarł od razów. Na Marcinie ta historia nie robi wrażenia. Jego przekonania polityczne są „mdłym odgłosem poglądów radcy Somonowicza” i goryczy ojca, który w powstaniu stracił fortunę swojej rodzi­ny i długo siedział w więzieniach.

Rozdział XI

Po wakacjach Marcin zastaje w szkole duże zmiany. Zmienił się dyrektor i wielu nauczycieli. Wszyscy nowi nauczyciele są Rosjanami. Nauczyciele polscy przestają się odzywać do uczniów poza murami szkoły, by nie uży­wać języka polskiego. Przeprowadzane są różnorodne „reformy” mające na celu rusyfikację młodzieży. Na stancjach uczniowskich na porządku dzien­nym są systematyczne rewizje, sprawdza się, czy uczniowie nie mają ksią­żek polskich. Zaczęto prowadzić książki wydaleń z mieszkania, gdzie wpi­suje się każdą nieobecność uczniów i skargi współlokatorów. Gospodarze klas i wszyscy nauczyciele mają obowiązek sprawdzać wychowanków o każdej porze dnia i nocy. Nauczyciele zachowują się jak policjanci, a ucznio­wie czują się, jakby byli w więzieniu. Coraz bardziej nienawidzą „peda­gogów” szkolnych. Polscy nauczyciele odsunęli się również od uczniów, obawiając się o swoje posady. Wprowadza się do szkoły system donosów, podsłuchiwania, szpiegowania. Uczniowie przestają sobie ufać.

Dyrektor Kriestoobriadnikow i inspektor Zabielskij ustalają szereg naka­zów i zakazów. Jeśli któreś z nich zostaną przekroczone, pedagodzy nie wy­mierzają surowych kar i są łagodni w stosunku do winowajcy. W sporach między uczniami a nauczycielem - Polakiem biorą zawsze stronę młodego człowieka. Zachęcają uczniów do chodzenia na rosyjskie spektakle. Marcin Borowicz udaje się na sztukę rosyjską i wówczas nauczyciel Majewski wpro­wadza go razem z dwoma innymi kolegami do loży dyrektora Kriestoobriadnikowa, ten natomiast przedstawia ich gubernatorowi. Marcin jest dumny, że może obcować z tak „dostojnymi ludźmi”. W klasie z powodu tego zaj­ścia spotykają go drwiny kolegów. Ustają one jednak, kiedy inspektor wy­kładający język rosyjski okazuje Borowiczowi szczególne względy. Zabiel­skij po lekcjach prosi Marcina o zaniesienie do jego mieszkania zeszytów klasy piątej. W domu inspektor przyjmuje Marcina bardzo gościnnie. Mar­cin obdarza go miłością, jaką żywi uczeń w stosunku do swojego pierwsze­go mistrza. Borowicz staje się stałym gościem inspektora Zabielskiego.

Rozdział XII

Rozdział ten jest historią chłopskiego dziecka - Andrzeja Radka. Był sy­nem bezrolnego chłopa (rataja - najemnego robotnika folwarcznego). W dzie­ciństwie pasał świnie. Zainteresował się nim nauczyciel dwóch paniczów z dworu w Pajęczynie, Antoni Paluszkiewicz, nazywany również Kawką (ze względu na jego chorobliwy kaszel - chorował bowiem na gruźlicę). Radek razem z wiejskimi dziećmi dokuczał nauczycielowi.

Paluszkiewicz któregoś dnia bierze chłopca „za karę” do siebie i pokazu­je mu książki z obrazkami. Dziecko przychodzi do niego coraz częściej, chęt­nie uczy się czytać i pisać. Rodzice nie rozumieją tego, co robi ich syn. Kawka zabiera Andrzeja do gimnazjum w Pyrzogłowach. Utrzymuje go, mieszka z nim i daje mu korepetycje. Radek uczy się bardzo pilnie. Kiedy jest już w trzeciej klasie - jego nauczyciel umiera na gruźlicę. Zostawia mu bardzo skromne oszczędności. W następnej klasie Radek sam daje już korepetycje i z nich się utrzymuje. Często jednak przymiera głodem. Po ukończeniu kla­sy czwartej Radek wyrusza pieszo do Klerykowa, po drodze spotyka jadącego powozem szlachcica. Zabiera on Andrzeja ze sobą i przedstawia go Płoniewiczowi, który potrzebuje korepetytora dla swoich dzieci. Radek ma więc miejsce do spania i dość marne jedzenie. W klerykowskim gimnazjum Ra­dek jest wyśmiewany przez swoich kolegów. Któregoś dnia po lekcji mate­matyki bije Tymkiewicza, który kpił z niego przy całej klasie. Dyrektor oświadcza mu, że zostaje wyrzucony ze szkoły. Chłopiec wpada w rozpacz - cała jego dotychczasowa praca i poświęcenie zostają zaprzepaszczone. Wtedy spotyka na korytarzu Marcina Borowieża. Marcin wykorzystuje swoją znajomość z inspektorem Zabielskim, wstawia się za Radkiem. Kara zostaje warunkowo darowana.

Rozdział XIII

Borowicz jest w szóstej klasie. Składa się ona w przeważającej części z Polaków, trzech Żydów i dwóch Rosjan. Rozpada się na dwa obozy. Pierw­szy nosi nazwę literatów, jego członkowie pozostają pod silnym wpływem inspektora, z inicjatywy Borowicza spotykają się na stancji u samego inspek­tora w celu studiowania literatury rosyjskiej. Zajmują się również historią i polityką. „Samorodni badacze” opisują w swoich wypracowaniach Polskę jako kraj niewoli, gdzie rozbestwiona szlachta mordowała lud rosyjski. Sto­sowną literaturę dostarcza uczniom sam inspektor. Piszą również hymny pochwalne na cześć Rosji. Studiują ideologię panslawizmu (panslawizm - reakcyjny ruch polityczny w XIX w., dążący do zjednoczenia pod berłem carów wszystkich narodów słowiańskich, w istocie miał jednak na celu pod­porządkowanie tych narodów Rosji). Do grupy literatów przyłączają się uczniowie z klas: siódmej i ósmej.

Druga część klasy nazwała się ligą wolnopróżniaków. Rekrutowała się głównie z rodzin szlacheckich i ludzi zamożnych. „Trudnili się” próżniac­twem, oszukiwaniem nauczycieli, uprawianiem sportów, grywaniem w kar­ty. Grupa literatów korzysta z biblioteki szkolnej. Marcin dużo czyta. Przez przypadek do rąk jego i kolegów trafia słynne dzieło Henryka Tomasza Buckle'a Historia cywilizacji w Anglii (History of civilisation in England). Filozofia Buckle'a wywarła na Borowiczu ogromne wrażenie. Mieszka teraz wraz z innymi kolegami u tzw. „Czarnej pani”, daje tam korepetycje. Do późna w nocy bierze udział w dyskusjach filozoficznych. Staje się ateistą (ateista -człowiek zaprzeczający istnieniu Boga w jakiejkolwiek postaci). Dzięki po­znanym książkom uświadamia sobie, że szkoła dostarcza im wiedzy bardzo wybiórczo i niedołężnie. Wraz z kolegami uczy się i studiuje samodzielnie wiele dziedzin. Dzieło Buckle'a znano i czytano w języku rosyjskim, zatem myślano i dyskutowano w tym języku.

Rozdział XIV

Marcin wraz z kolegami i grupą literatów pragną pozyskać Tomasza Wa­łeckiego, zwanego Figą. Jest prymusem, ma jedynie czwórkę z zachowania, ponieważ „skacze do oczu” swoim nauczycielom, odważny chłopiec nie boi się bronić swojego zdania. Nauczyciel historii, Kostriulew, przy każdej okazji ujawnia sprawy bolesne dla młodzieży polskiej. „Naucza” historii po­sługując się podręcznikiem Dymitra Iłowskiego, którego szowinistyczne publikacje usprawiedliwiały rozbiory Polski. Kostriulew „poszerza” swoje wykłady czytając i opowiadając młodzieży o różnych skandalach. Któregoś dnia nauczyciel prowadzi lekcję wymierzoną przeciwko katolicyzmowi i odczytuje rzekome relacje świadków, dotyczące niewłaściwego prowadze­nia się katolickich zakonnic. Oburzony Wałecki kategorycznie żąda w imie­niu całej klasy, by nauczyciel nie czytał tego, co jest fałszem i potwarzą dla chłopców z jego klasy. Zaskakuje nauczyciela, który wzywa dyrektora. Inspektor prowadzi śledztwo. Zadaje uczniom pytanie, kto upoważnił Wałec­kiego do wypowiadania się w imieniu całej klasy, podejrzewa bunt. Marcin Borowicz zaprzecza jakoby upoważnił Figę do wypowiadania się w jego imie­niu. Wszyscy koledzy, prócz niejakiego Ruteckiego, mówią to samo. Figa jest zagrożony wyrzuceniem ze szkoły z „wilczym biletem” (dokument zabra­niający jego właścicielowi wstępu do jakiejkolwiek szkoły). Matka chłopca godzi się jednak na karę chłosty - chłopiec zostaje w szkole. Rutecki zostaje skazany na siedzenie „w kozie”.

Kiedy Wałecki wraca do klasy, posyła Borowiczowi straszliwe spojrze­nie. Marcin nie jest już pewien, czy postąpił właściwie.

Rozdział XV

Po świętach Bożego Narodzenia do klasy siódmej został przydzielony nowy kolega, Bernard Zygier. Został wydalony z tejże klasy któregoś gimna­zjum w Warszawie. Chodzą plotki, że został wyrzucony za „nieprawomyślność” (oczywiście wobec Rosjan). Mieszka u samego dyrektora Kostriulewa, jest systematycznie sprawdzany i rewidowany. Młody człowiek uczy się dobrze, jest typem samotnika. Przez miesiąc nie ma zezwolenia na uczęszcza­nie na lekcje języka polskiego. Wreszcie uzyskuje zgodę. Profesor Sztetter rozmawia z nim, poleca następnie Zygierowi przetłumaczyć z języka pol­skiego na rosyjski kilka strof wiersza, uczeń wykonuje polecenie, wykazuje się również biegłą znajomością polskiej gramatyki. Z rozmowy nowego ucznia z nauczycielem wynika, że w Warszawie Zygier wraz z innymi kole­gami czytywał literaturę „drugiego obiegu” - zakazaną przez cenzurę. Zna doskonale utwory Mickiewicza i jego biografię. Poproszony przez pedago­ga recytuje Redutę Ordona A. Mickiewicza. Nauczyciel jest przerażony - boi się o swoją posadę. Wszyscy uczniowie z zapartym tchem słuchają recytacji. Marcin Borowicz jest wstrząśnięty. Poezja elektryzuje go, bardzo mocno prze­żywa utwór. Teraz dopiero Marcin przypomina sobie opowieść Szymona Nogi o powstańcu, który został zamordowany przez kozaków w czasie po­wstania styczniowego. Po raz pierwszy zdaje sobie sprawę, czym jest śmierć poniesiona za wolność ojczyzny. Profesor Sztetter siedzi na swoim miejscu, spod jego powiek spływają łzy.

Rozdział XVI

Marcin jest uczniem klasy ósmej - maturalnej. Kilkunastu uczniów spo­tyka się na strychu mieszkania rodziców Mariana Gontali. Miejsce to nazy­wane jest „górką Gontali”. Najczęstszymi uczestnikami spotkań są: Figa Wa­łecki, Pieprzojad i siódmoklasista - Andrzej Radek. Duszą i przywódcą grupy jest Zygier. Młodzi ludzie czytają poezję emigracyjną, uczą się historii Pol­ski, dyskutują. Poznają dzieła literatury światowej. Radek przynosi książki, które gospodarze wrzucili do jego pokoju „na laskę i niełaskę szczurom”. Są to dzieła J. Słowackiego, A. Mickiewicza, W. Szekspira, W. Hugo, H. Balzaka. Poezja romantyczna odgrywa ogromną rolę w przemianie moralnej, intelek­tualnej i duchowej Marcina. Na zebraniach wygłaszane są miniodczyty, re­cenzje ciekawych książek, uczniowie pomagają sobie również w nauce. Gor­liwy nauczyciel Majewski śledzi zebrania uczniowskie. Którejś nocy spóźnio­ny Marcin spieszy na „górkę”, niedaleko mieszkania Gontalów spostrzega Majewskiego. Gdy nauczyciel idzie w kierunku zaułka, Marcin wyciąga kład­kę, po której Majewski szedł, później obrzuca go bryłkami błota. Nauczyciel nie widzi jego twarzy. Kiedy na „górkę” przychodzą żandarmi - nie ma tam już nikogo.

Rozdział XVII

Jest wiosna, Marcin uczy się do matury siedząc w parku. W pierwszych dniach maja wychodzi o świcie, by powtarzać tam historię. Spotyka pod gra­bami Annę Stogowską, przez koleżanki nazywaną „Birutą”. Jest ona bardzo dobrą uczennicą gimnazjum żeńskiego.

Jej ojciec jest lekarzem wojskowym, znanym również w mieście jako „sławny karciarz i łobuz”. Kilkanaście lat temu ożenił się z Rosjanką, Anna była jego najstarszą córką. Z miłości do męża pani Stogowską nauczyła się języka polskiego, tym językiem posługiwano się w ich domu. Wpajała dzieciom miłość do wszystkiego, co polskie i - wbrew sobie - nienawiść do tego, co rosyjskie. Uczyła się również historii naszego kraju. Zerwała wszystkie wię­zy łączące ją z rodziną. Kiedy „Biruta” miała czternaście lat, jej matka zmar­ła na zapalenie płuc. Anna od tego czasu zastępuje młodszemu rodzeństwu matkę. Nie bywa nigdzie, gdyż cały wolny czas zabierają jej korepetycje, udzielane siostrom i praca w domu.

Marcin zakochał się w „Birucie” jeszcze w zimie. Nie miał jednak możli­wości bliższego jej poznania. Kiedyś otrzymał od koleżanki sztambuch (ro­dzaj pamiętnika) do wpisania wiersza pamiątkowego, trafił wówczas na wpis zrobiony ręką Anny:

„Ach, kiedyż wykujem, strudzeni oracze

Lemiesze z pałaszy skrwawionych?

Ach, kiedyż na ziemi już nikt nie zapłacze

Prócz rosy lak naszych zielonych?”

Anna, posługując się słowami poety, wyraża żal z powodu niewoli i nadzieję, że któregoś dnia Polska będzie wolnym krajem, w którym „skrwa­wiona” broń zostanie zamieniona na pługi, a Polacy, zamiast przelewać krew, zajmą się codzienną, uczciwą pracą.

Marcin często „krąży” koło domu Anny. Spotykają się w parku dwukro­tnie, później przez kilka dni „Biruta” nie pojawia się w oznaczonym miej­scu. Borowicz jest zrozpaczony. Któregoś dnia przychodzi o świcie w ich ulubione miejsce. Dziewczyna zjawia się, Marcin oczyma wyznaje jej miłość. Długo patrzą na siebie. Słowa nie są im potrzebne. Są szczęśliwi.

Rozdział XVIII

Jest wrzesień, Marcin spędził wakacje w domu. Prowadził gospodars­two ojca, który zapadł bardzo na zdrowiu. Borowicz przyjeżdża do Klerykowa, w nadziei spotkania się z „Biruta”. Próbuje ją odnaleźć. Bezskutecznie.

Wstępuje do „starej Przepiórzycy”. Okazuje się, że odebrano jej konce­sję na prowadzenie stancji. Dowiedziała się od dyrektora Kriestoobriadnikowa, że nie pozwoli on, by uczniowie mieszkali u katoliczek. Od tego mają specjalne „moskiewki”, a później internaty. Marcin jest oburzony tą wiadomością. Kłóci się z radcą Somonowiczem - lojalistą, który twierdzi, że jest to środek do „zaprowadzenia wzorowej karności, należytego rygoru”. Marcin do­skonale wie, że jest to następny krok zmierzający do wynarodowienia Pola­ków. Uczniowie nawet po przyjściu ze szkoły nie będą mogli mówić po polsku.

Podąża do mieszkania doktora Stogowskiego. Nie zastaje tam nikogo. Mieszkanie jest opuszczone. Dowiaduje się od stróżki, że doktor pięć tygo­dni temu pojechał „w głęboką Rosiją”. Anna wyjeżdżając płakała. Marcin jest zdruzgotany. Wyciąga z kieszeni kartkę z pamiętnika, zapisaną przez Annę; jest to jedyna pamiątka, która mu po niej została. Ze stanu otępienia ocknął się dzięki Andrzejowi Radkowi, który, podobnie jak on kiedyś, podaje mu rękę. Ten gest ma znaczenie symboliczne. Borowicz nie rozumie, jak ojciec, znający uczucia córki, mógł wywieźć ją do znienawidzonej Rosji.

PROBLEMATYKA:

Czy Syzyfowe prace są autobiografią Stefana Żeromskiego?

Zdecydowanie nie. Jest to powieść mająca pewne elementy autobiogra­ficzne. To prawda, że inspiracją do napisania tego utworu były przeżycia autora książki. Nie można jednak Marcina Borowicza utożsamiać ze Stefa­nem Żeromskim. Jakie były podobieństwa między tymi postaciami? Obaj uczyli się w maleńkich szkołach wiejskich. Bardzo wcześnie stracili swoje matki. Żeromski uczęszczał do gimnazjum w Kielcach, którego topografia przypomina powieściowy Kleryków. Autor powieści, podobnie jak Marcin, miał kłopoty z matematyką, przeżył w gimnazjum nie spełnioną miłość. Obaj brali udział w młodzieżowych spotkaniach literackich, gdzie prowadzono dys­kusje na tematy związane z filozofią, religią, koncepcjami światopoglądowy­mi; czytano zakazaną literaturę polską i arcydzieła literatury światowej. Że­romski pragnął w swojej powieści stworzyć realistyczny obraz szkoły w zabo­rze rosyjskim. Starał się, by był on obiektywny, aby na podstawie przeżyć Marcina i jego kolegów ukazać dojrzewanie społeczne i narodowe całego swojego pokolenia. Niektóre wydarzenia dotyczące losów Marcina były zupeł­nie inne, niż te z życia pisarza.

Żeromski wychowywany był w kulcie tradycji narodowej, Nigdy nie stracił poczucia swojej tożsamości. W powieści pragnął jednak ukazać skutki dzia­łania rusyfikatorów i oczywistą prawdę, iż młodzi ludzie mogli ulec próbom ich wynarodowienia.

Podobnie sprawa przedstawia się z profesorem języka polskiego. Nauczy­ciel Stefana Żeromskiego, profesor Bem, opisywany był w jego Dziennikach jako cudowny pedagog, niezachwiany autorytet. To on sprawił, że młody Żeromski całymi dniami rozczytywał się w polskiej literaturze, każdą wolną chwile poza szkołą przeznaczał na jej studiowanie (tę fascynację przypłacił tym. iż nie zdał matury, brakło mu bowiem czasu na naukę innych przedmio­tów). Profesor Sztetter natomiast - powieściowy nauczyciel języka polskiego - jest człowiekiem zastraszonym, obawiającym się o utratę swojej posady. Jest zrezygnowany i lękliwy. Lekcje języka polskiego prowadzone są w języku rosyjskim i polegają najczęściej na przekładach wierszy z języka polskiego na język rosyjski. Uczniowie uważają je za nudne i często bezkarnie je opu­szczają. Takich „profesorów Sztetterów” na terenach dawnej Polski pod za­borami było wielu. Nie można jednak uważać, że prototypem dla stworzenia tej postaci był prawdziwy nauczyciel Żeromskiego - Bem.

Powieść o dorastaniu młodzieży polskiej i metodach rusyfikacji

Utwór Stefana Żeromskiego ukazuje koleje losu Marcina Borowicza i jego kolegów w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Autor wyeksponował również w utworze wątek związany z przeżyciami Andrzeja Radka, chłopskiego dziecka, który dzięki bezinteresownej pomocy nauczy­ciela Paluszkiewicza zdobywa elementarną wiedzę, uczy się później w gim­nazjum, by ostatecznie wejść w skład młodzieżowej grupy samokształcenio­wej, mogącej w przyszłości wyłonić ze swego grona prawdziwą inteligencję.

Głównym jednak bohaterem jest Marcin Borowicz. Dwa pierwsze rozdziały dotyczą jego pobytu w wiejskiej szkółce, jego miłości do matki, osamotnie­nia i tęsknoty za rodzinnym domem. Kompozycja utworu jest fragmentarycz­na. Żeromski opisuje najważniejsze wydarzenia z życia chłopca. Większość rozdziałów poświęcona jest wydarzeniom rozgrywającym się w czasie, kiedy Marcin uczęszczał do gimnazjum.

Jakie były metody nauczania w ówczesnych latach?

Po powstaniu styczniowym 1863 r. nasiliły się represje w stosunku do jego uczestników. To za udział w powstaniu ojciec Marcina stracił ogromną część swojego majątku (stąd jego rozgoryczenie i smutek).

Wielu Polaków chce zapomnieć o wydarzeniach 1863 roku, obawia się następnych powstań, wspominając te, które skończyły się klęską. Ogromna część społeczeństwa jest obojętna wobec sprawy niepodległości Polski, jest zrezygnowana i uległa. To jednak nie wszystko - wielu Polaków kolaboruje z zaborcą (kolaboracja - od łac. - collaborare - współpracować: współpraca zdrajców podbitego narodu, kraju z okupantem). Przyjrzyjmy się postaciom niektórych nauczycieli - Polaków nauczających w szkołach w zaborze rosyjskim. Władze carskie doskonale zdawały sobie sprawę, że podstawo­wym narzędziem rusyfikacji są oświata i wychowanie. W szkołach elementar­nych zatrudniano nauczycieli pokroju Wiechowskiego, pozbawionych świado­mości narodowej, o niewielkim potencjale intelektualnym, złych pedagogów. W gimnazjum nauczycieli można podzielić na dwie grupy. Pierwsza, mniej liczna, to Polacy, którzy posłusznie wykonują polecenia rosyjskich władz, obawiając się o swoje posady i bojąc się manifestować swoją narodową przynależność (Sztetter). Są też wśród nich tacy (Majewski), którzy przyjmują łapówki, poniżają uczniów pochodzących z niższych warstw społecznych i należą do gorliwych rusyfikatorów. Szpiegują swoich uczniów, uczą ich donosicielstwa i nielojalności.

Następną dużą grupę stanowią nauczyciele rosyjscy. Na czele tej grupy stoi dyrektor Kriestoobriadnikow i inspektor Zabielskij. Wprowadzają oni wie­le zarządzeń mających na celu wynarodowienie Polaków. Uczniom zabraniano mówić po polsku nawet na stancji, wyznaczano nad nimi nadzór; sprawdza­no ich, rewidowano ich ubrania i pokoje, nakłaniano do donosicielstwa.

Dyrekcja starała się również obniżać autorytet polskich nauczycieli, his­torii nauczali jedynie Rosjanie, ukazujący nie tylko tendencyjnie dzieje Pol­ski, ale ponadto ośmieszający ją przy każdej okazji. Wpajano młodym lu­dziom, iż wszystko, co polskie, jest złe, zacofane. Dyskredytowano polską kulturę i religię.

Takim ludziom powierzano kształtowanie młodego pokolenia Polaków. Jak w tej rzeczywistości zachowuje się, co czuje i myśli Marcin Borowicz? Począt­kowo nie rozumie, co się wokół niego dzieje. Uczy się języka rosyjskiego, przestrzega zasad obowiązujących w szkole. Po pewnym czasie wpada jed­nak „w sidła” inspektora Zabielskiego. Po wizycie w teatrze, gdzie „dostą­pił zaszczytu” przebywania z samym dyrektorem szkoły i przedstawiono go gubernatorowi, zaprzyjaźnia się z Zabielskim. W jego mieszkaniu Marcin organizuje spotkania literackie młodzieży z gimnazjum, na których analizuje się i studiuje dzieła literatury rosyjskiej, czytywane są również książki, których dostarcza inspektor Zabielski.

Polska młodzież w czasie tych dyskusji krytykuje polską historię, kulturę i tradycję. Wydaje się, że rusyfikatorzy zbierają obficie owoce swojej pracy. Uczniowie, którym systematycznie wmawiano, że to, co polskie jest złe, sami zaczynają tak uważać.

Młodzież jest całkowicie osamotniona. Nie może liczyć na pomoc nauczy­cieli Polaków, ani swoich rodaków, którzy boją się bronić swojego zdania w oba­wie, że ich dziecko mogłoby być wyrzucone ze szkoły. Tak jest w przypadku ucznia Wałeckiego, zwanego Figą. Pochodzi on z katolickiej rodziny miesz­czańskiej. Kiedy rosyjski nauczyciel historii opowiada gorszące opowieści o niewłaściwym prowadzeniu się sióstr zakonnych, Figa oburzony żąda w imie­niu swoim i kolegów, by profesor nigdy więcej nie czytał podobnych rzeczy. W klasie jest trzech uczniów - Rosjan wyznania prawosławnego, dwóch ucz­niów wyznających religię żydowską, pozostali to Polacy - katolicy. Prócz Wa­łeckiego tylko jeden uczeń przyznaje, że upoważnił go do publicznego pro­testu. To ważna scena, dowodzi ona, do jakiego stopnia polscy uczniowie są zastraszeni i bezradni, nawet wówczas, kiedy obraża się ich przekonania i religię. Figa nie może w sytuacji, Kiedy grozi mu wydalenie ze szkoły, liczyć na pomoc własnej matki. Ona również boi się dyrekcji i godzi się na zasto­sowanie wobec syna kary cielesnej. Marcin Borowicz podczas tej lekcji do­wiódł swojej lojalności wobec zarządu szkoły. Postąpił tak nie dlatego, że się bał, ale dlatego, że uległ swojemu duchowemu przywódcy, inspektorowi Zabielskiemu. Wierzył, że postępowanie nauczyciela historii było słuszne.

Kiedy wydaje się, że praca inspektora zakończona została powodzeniem, pojawia się nowy uczeń klasy siódmej, Bernard Zygier (prawdziwe jego nazwisko brzmiało Sieger, ale prosił nauczyciela, by pisał je w sposób spolsz­czony - Zygier). Okazuje się, że został wydalony z gimnazjum w Warszawie „za nieprawomyślność”. To dzięki niemu lekcja języka polskiego - uważana za nudną i niepotrzebną - staje się przełomowym momentem w życiu wielu młodych polskich chłopców. Uczniowie, których od lat poddaje się „praniu mózgów”, zaczynają rozumieć, że istnieje wspaniała polska literatura, traktująca o rzeczach, o których wcześniej nie mieli pojęcia.

Rola literatury polskiej w podtrzymywaniu świadomości narodowej Polaków

Kiedy na lekcji języka polskiego pojawia się Zygier, uczniowie są zdziwieni jego zachowaniem: mówi, na przykład, że musi uczęszczać na zajęcia tego przedmiotu, bo język polski jest jego językiem narodowym. Zygier zna życiorys Adama Mickiewicza - pisarza w ówczesnych czasach zakazanego, biegle recy­tuje Redutę Ordona. Odbiór tego utworu staje się dla młodzieży bardzo głębo­kim przeżyciem. Marcin dopiero teraz przypomina sobie opowieść strzelca Nogi o powstańcu zabitym przez kozaków w czasie powstania styczniowego. Reduta Ordona sprawia, że młodzi uczniowie po raz pierwszy dowiadują się n wydarzeniach, które rozegrały się w czasie wojny polsko-rosyjskiej, po powstaniu listopadowym. Są wstrząśnięci. Ich profesor, Sztetter, słuchając recytacji - płacze. On również obudził się dzięki Zygierowi z długiego snu - już przecież zapomniał, czym może być prawdziwa literatura. Od tego czasu Marcin i jego koledzy spotykają się na „górce Gontali”, gdzie czytają zakazane dzie­ła Słowackiego, M. Mochnackiego i wielkich pisarzy literatury światowej.

To literatura sprawiła, że wszelkie wcześniejsze dążenia rusyfikatorów skończyły się niepowodzeniem. Młodzi uczniowie klerykowskiego gimnazjum wiedzieli wreszcie, kim są i byli dumni ze swojej kultury, tradycji i historii. Polska literatura nie pozwoliła Polakom przez 123 lata niewoli zapomnieć o swoich korzeniach, to ona zadecydowała o tym, że wybuchały powstania narodowe, a pokolenie Marcina Borowicza wywalczyło wolność i niepodle­głość naszego kraju w 1918 roku.

Interpretacja tytułu powieści

Inspiracją do nadania takiego tytułu powieści był zapewne starożytny mit u Syzyfie, królu Koryntu, który za swoje oszustwa i kłamstwa został przez Zeusa skazany na wieczną pracę. Często mówi się, że ktoś wykonuje „syzy­fową pracę” - to praca bezsensowna, bezowocna, taka, która nigdy się nie kończy. Czym są „syzyfowe prace” w powieści Stefana Żeromskiego? Z pew­nością pisarz określa tak działania carskich władz zmierzające do wynaro­dowienia młodzieży polskiej. Kiedy Syzyf wtaczał swój głaz na szczyt góry, kamień spadał, musiał więc rozpoczynać pracę od nowa. Tak interpretuje pisarz dążenia rusyfikatorów. Kiedy wydawało się, że młodzi uczniowie z gimnazjum ulegli już ich presji, zjawia się Zygier i niszczy ich starania.

Tytuł ten można interpretować jeszcze inaczej. Artur Hutnikiewicz, badacz twórczości Żeromskiego, uważa, że wytrwałość polskiej młodzieży, zmaganie się z władzami carskimi i rosyjskimi nauczycielami można porównać do upo­ru i trudu Syzyfa. Ci młodzi ludzie pozostawieni są samym sobie, me czują oparcia w społeczeństwie, ani niejednokrotnie w swoich rodzinach. Pełni determinacji jednak podejmują ryzyko, czytają polską literaturę, starają się poznać polską historię i kulturę. Wiedzą, że za to grozi im wydalenie ze szko­ły z „wilczym biletem”, co jest jednoznaczne z utratą możliwości zdobycia zawodu i awansu społecznego. Polska literatura nauczyła ich, że najważniej­sza w życiu jest wolność człowieka i świadomość przynależności do swoje­go kraju i narodu. Za tę cenę warto ponosić ofiary.

PYTANIA:

  1. Jak określić gatunek poznanego utworu S. Żeromskiego?

  2. Wyjaśnij tytuł Syzyfowe prace.

  3. Omów metody rusyfikacji stosowane w szkołach polskich pod zaborem rosyjskim.

Siłaczka

CZAS l MIEJSCE AKCJI: Wydarzenia w noweli rozgrywają się w drugiej połowie XIX wieku w Obrzy­dłówku (nazwa znacząca) oraz pobliskiej wsi, gdzie uczyła Stasia Bozowska. Czas fabuły obejmuje wspomnienia Pawła Obareckiego z czasów studiów medycznych w Warszawie.

GATUNEK: Nowela

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Paweł Obarecki

Przedstawienie postaci: Jest młodym lekarzem. Od sześciu lat mieszka w Obrzydłówku. Przybył tu po studiach w Warszawie, w czasie których posta­nowił zająć się ludźmi najbardziej ubogimi, pomagać im, troszczyć się o nich. Niestety jego szlachetne idee nie zostają zrealizowane. Obarecki ulega wpły­wom bogatych mieszkańców miasteczka i rezygnuje z dawnych planów.

Cechy usposobienia: W czasie studiów Paweł Obarecki był wesołym, to­warzyskim człowiekiem. Dużo się uczył, kolegom imponowały jego rzetelność i pracowitość. W wolnych chwilach brał udział w ich spotkaniach. Był zafa­scynowany ideą pomagania innym, chciał być uczciwym i wrażliwym człon­kiem społeczeństwa, dlatego zamierzał pomagać innym.

Jego usposobienie uległo zmianie po kilku miesiącach pobytu w Obrzydłówku (zwróć uwagę na pochodzenie tej nazwy - Obrzydłówek: „miejsce, gdzie jest obrzydliwie”). Stał się znudzonym, przygnębionym, smutnym czło­wiekiem. Stracił ochotę do życia, przestał widzieć sens i cel swojej pracy, zaniedbał obowiązki lekarza. Nie miał już zapału i chęci do pracy. Stał się pesymistą, człowiekiem przegranym. Stracił szacunek do samego siebie - był człowiekiem głęboko nieszczęśliwym.

Cechy charakteru: Niepowodzenia osobiste i zawodowe doktora Obarec­kiego wynikały stąd, że był człowiekiem słabego charakteru, skłonnym do kompromisów konformistą. Nie umiał walczyć o swoje szczęście, łatwo dawał za wygraną. Poddawał się otoczeniu: na studiach łatwo dał się porwać szlachetnym ideom służby społeczeństwu, w Obrzydłówku pozwolił się zdomino­wać ludziom nieuczciwym, wyzyskującym ubogich chłopów. Właściwie nie miał własnych, wyraźnie sprecyzowanych poglądów na siebie, świat. Brakowało mu jasno wytyczonego celu. Nigdy nie robił tego, co chciał robić. Okazało się, że tak naprawdę nie wierzył w szlachetne idee, w imię których przybył do Obrzydłówka. W końcu upodobnił się do jego mieszkańców i zamiast pomagać ubogim, zaczął wyzyskiwać ich naiwność i gromadzić pieniądze.

Ocena postaci: Paweł Obarecki jest bohaterem negatywnym. Jego działania są zaprzeczeniem idei, w które wierzył przyjeżdżając do Obrzydłówka. jedynym prawdziwym uczuciem była chyba miłość do Stasi Bozowskiej, ale ino umiał o nią walczyć, spokojnie pozwolił, aby ukochana wyjechała, nie interesował się jej losem. Kiedy się okazało, że umiera w pobliskiej wiosce, Obareckiego stać było jedynie na krótkotrwały żal. Gdyby umierał ktoś inny, nie zrobiłoby to na nim żadnego wrażenia. Nie wziął ze sobą do chorej pod­stawowych lekarstw, dlatego nie był pomocny nawet jako lekarz. Ostatecz­nie poddał się. Rozpacz po śmierci ukochanej nie trwała długo. Obarecki stał się po prostu jednym z przeciętnych mieszkańców Obrzydłówka.

Stanisława Bozowska, czyli Siłaczka

Przedstawienie i wygląd postaci: Była około siedemnastoletnią panną, me zwracała uwagi na swój wygląd. Uparcie i wytrwale uczyła się, chciała wyjechać na studia za granicę, aby móc później wykorzystać wiedzę dla polepszenia losu najuboższych warstw społecznych. Wkrótce po skończeniu na­uki w Warszawie wyjechała do jednej z wiejskich posiadłości jako guwernant­ka (prywatna nauczycielka). W końcu została nauczycielką wiejskich dzieci.

Cechy usposobienia: Bozowska była poważną jak na swój wiek dziewczyną, większość czasu poświęcała nauce, a na spotkaniach towarzyskich brała udział głównie w gorących dyskusjach, rzadziej w żartach czy zaba­wach. Nie interesowali ją mężczyźni. Trudno zrozumieć pogardę, z jaką trak­towała uczucie Pawła Obareckiego. Mieli przecież podobne ideały i mogli działać razem. Widocznie Bozowska ceniła samotność i niezależność.

Cechy charakteru: Stanisława Bozowska, w odróżnieniu od Pawła Obareckiego, jest bohaterką o niezwykłej sile charakteru. Odważnie i konsekwentnie realizuje swoje plany. Nie daje się pokonać trudnościom i przeciwnościom losu. Jest tak pewnie dlatego, że ona naprawdę wierzy w ideę pomocy ubo­gim i docenia wartość pracy wśród nich. Jest uparta, cechują ją wewnętrz­na siła i hart ducha. Umie zrozumieć położenie chłopów, wie, że niełatwo im zdobywać wiedzę, kiedy codziennie muszą walczyć o podstawowe środki do życia. Mimo to potrafi rozbudzić w nich chęć do nauki, zainteresowanie wiedzą. Chłopi instynktownie czują, że Bozowska to niepospolita kobieta, która chce poprawić ich sytuację. Kochają ją - chłopiec przybyły z pożyczo­nymi od nauczycielki książkami płacze nad jej ciałem. Jej śmierć to dla mie­szkańców wsi wielka strata.

Ocena postaci: Stanisława Bozowska została przez autora nazwana siłaczką, ponieważ jej życie i postępowanie jest dowodem niezwykłej siły i konsekwencji w działaniu. Miała jasno wytyczony cel i bez względu na oko­liczności starała się go realizować. Zmarła zapewne w przekonaniu, że do­brze spełniała swoje zadanie.

Niestety, zdecydowała się w samotności realizować swoje szlachetne idee. Prawdopodobnie był to jeden z ważnych powodów jej klęski. Jako nauczyciel­ka odniosła jednak niezaprzeczalny sukces - udało się jej obudzić w chłop­skim dziecku (a może i w jego kolegach) pragnienie wiedzy.

Mieszkańcy Obrzydłówka - charakterystyka społeczności

Obrzydłówek jest jednym z prowincjonalnych miasteczek, w którym wszy­scy dobrze się znają, wiele o sobie nawzajem wiedzą i kierują się określo­nymi, niepisanymi prawami swojej społeczności, w której nie ma miejsca na wartości takie jak: dobroć, uczciwość, poczucie wspólnoty, wzajemna pomoc, przyjaźń. Liczy się jedynie własna korzyść. Dlatego „elita” miasteczka: ksiądz, aptekarz i felczer powiązani są zależnościami „handlowymi”, np.: felczer, a później Obarecki wypisują stosy recept, aby aptekarz mógł zara­biać pieniądze sporządzając wątpliwej jakości leki, które pewnie są powo­dem jeszcze większych chorób.

Zamiast walczyć o poprawę drastycznie złych warunków życia biedoty, lu­dzie ci dbają raczej, aby nic w miasteczku się nie zmieniało. Bardzo szybko udaje im się zapanować nad działalnością Obareckiego, który się im całko­wicie poddaje. „Elita” obrzydłowska to egoiści, ludzie bezwzględni, którzy w każdym działaniu upatrują własnych korzyści.

Ubodzy mieszkańcy miasteczka i okoliczni chłopi żyją natomiast w skraj­nej nędzy, są niewykształceni, bezbronni wobec działania ludzi podobnych, np. aptekarzowi. Z rezygnacją przyjmują swój los.

PLAN WYDARZEŃ:

  1. Powrót Pawła Obareckiego z gry w wista.

  2. Ponure myśli doktora, wspomnienia o przyjeździe do Obrzydłówka.

  3. Wyjazd do chorej nauczycielki.

  4. Rozpoznanie w młodej dziewczynie ukochanej z Warszawy, Stasi Bozowskiej.

  5. Fala wspomnień z dawnych czasów.

  6. Próby ratowania chorej na tyfus dziewczyny.

  7. Śmierć Stasi Bozowskiej.

  8. Krótkotrwały wstrząs psychiczny.

  9. Powrót do dawnych przyzwyczajeń.

STRESZCZENIE: Doktor Paweł Obarecki po ośmiogodzinnej grze w wista z księdzem, ap­tekarzem, pracownikiem poczty i sędzią, powrócił do domu w nie najlep­szym nastroju. Zamknął się w swoim gabinecie i zaczął rozmyślać. Popadł w depresję.

Znalazłszy się w Obrzydłówku uległ małomiasteczkowym zwyczajom: przestał czytać, całymi godzinami spacerował po gabinecie lub leżał na szezlongu oczekując na coś, co jego zdaniem powinno się wydarzyć. Rozmowy z gospodynią na temat różnych sposobów przyrządzania potraw stanowiły jego jedyną rozrywkę. Opanowały go smutek i lenistwo. Niekiedy budził się z odświeżonym umysłem i energicznie zabierał do codziennych zajęć, lecz wnet powracały myśli, które stanowiły jego udrękę.

Wspomina, że przybył do Obrzydłówka przed sześcioma laty, zaraz po ukończeniu studiów. Był wówczas młody, energiczny, szlachetny i pełen wspaniałych ideałów. Wkrótce popadł w konflikt z aptekarzem i felczerem, którzy leczyli ludzi różnymi miksturami wyprodukowanymi przez siebie, zbijając na tym niezłe fortuny. Żadne perswazje doktora nie pomagały. Kupił więc podręczną apteczkę i jeździł z nią do chorych na wieś. Sam też przygo­towywał lekarstwa, które bardzo tanio sprzedawał, uczył higieny, pracował z uporem, nawet kosztem snu i odpoczynku. Kiedy wieść o tym rozeszła się po Obrzydłówku, wybito mu wszystkie szyby i wyprawiano pod jego okna­mi „kocią muzykę”. Rozeszły się plotki, że doktor ma kontakty z siłami nie­czystymi, że jest nieukiem, siłą odciągano chorych zmierzających do niego. Doktor żył nadzieją, że ekscesy te wkrótce się skończą, jednak się mylił. Stop­niowo tracił energię. Zorientował się, że jego prośby i namowy dotyczące higienicznego trybu życia nie były przez mieszkańców miasteczka i okolicz­nych wsi przyjmowane. Przestał się temu dziwić, gdy poznał ich straszliwe wręcz warunki życia. Wreszcie zaczął obojętnieć. Zamknął w szafie podręczną apteczkę i sam tylko z niej korzystał. Przeżywał męczarnie z powodu swej porażki w tej „cichej wojnie” z aptekarzem i felczerem. Wkrótce swoje zain­teresowania skierował na sprawy związane z jedzeniem. Rozmowy z księ­dzem i sędzią szybko go znudziły, pozostała jedynie samotność.

Po pewnym czasie, z inicjatywy księdza, doszło do zgody z aptekarzem. Rozpoczęły się wspólne gry w wista. Doktor zapomniał o młodzieńczych ideałach, rutyna opanowała jego metody leczenia. Na imieninach u księdza proboszcza znów popadł w zły nastrój. Zorientował się, iż aptekarz próbuje wciągnąć go do swoich praktyk. Chodziło o to, by Obarecki wypisywał sto­sy recept, aptekarz będzie produkował te leki i obydwaj z tego procederu będą mieli duże profity. Miała to być bardzo zyskowna spółka.

Wtedy to przybył po doktora chłop, przysłany przez sołtysa z polece­niem sprowadzenia lekarza do chorej nauczycielki. Obareckiemu podobała się jazda saniami. Wkrótce jednak rozszalała się burza. Tumany śniegu prze­słaniały widok. Zawieja uniemożliwiała dalszą jazdę. Chłop skręcił w pole, żeby szybciej dojechać do lasu, gdzie warunki były nieco znośniejsze. Po chwili ujrzeli wiejskie chaty zasypane śniegiem. Weszli do jednej z nich. Sta­ra kobieta z przerażeniem patrzyła na doktora. Zapytał, czy w chacie jest samowar i czy może mu zrobić herbaty. Kiedy się nieco ogrzał, wszedł do pokoju „panienki”. Słabe światło nie pozwoliło mu początkowo rozpoznać rysów chorej. Pogrążona była we śnie. Na twarzy miała wysypkę. Kiedy zbliżył się do niej, przeraził się. Po chwili wyszeptał jej imię. Rozpoznał w niej ukochaną z czasów studenckich - Stasię Bozowską. Chora otworzyła na moment oczy i boleśnie jęknęła. Doktor rozejrzał się po izbie i zobaczył między innymi stosy leżących wszędzie książek. Zaczął badać dziewczynę, zmierzył jej temperaturę i stwierdził, że jest chora na tyfus. Wiedział, że nie może jej pomóc. Usiadł bezwładnie na stołku i wpatrywał się w płomień lampy. Był bezsilny. Posłał służącą po sołtysa, a gdy ten przybył, zapytał, czy nie znalazłby się człowiek, który by natychmiast pojechał do Obrzydłówka po odpowiednie leki. Zgłosił się młody parobek, który miał za to otrzy­mać dwadzieścia pięć, a nawet trzydzieści rubli. Doktor napisał do apteka­rza list z prośbą, aby ten sprowadził z miasta powiatowego tamtejszego lekarza. Prosił też o przysłanie chininy. Chłopca natomiast upomniał, aby jechał szybko. Obarecki zapytał starą służącą, jak długo nauczycielka jest we wsi, okazało się, że trzy zimy. Doktor zaczął chodzić po izbie i mówić do chorej, że była niemądra, że tak nie warto żyć. Powróciło uczucie, jego serce przeszył ból. Mieszkała obok niego trzy lata, a dowiedział się o tym w chwi­li, gdy ona umiera. Przed nieznośną rzeczywistością uciekał we wspomnie­nia. Zapragnął być sam. Wyszedł z pokoju nauczycielki i usiadł w pogrążo­nej w ciemności dużej izbie zastawionej ławkami i stolikami. Przypomniał sobie czasy studenckie.

Był wtedy bardzo biedny. Dziury w podeszwach miał pozatykane tek­turą. Pewnego razu, biegnąc ulicą Długą, by zdążyć na zajęcia, spotkał dziew­czynę z długim, jasnopopielatym warkoczem. Przez następne dni też spoty­kał ją idącą Krakowskim Przedmieściem. Wsiadała w tramwaj i jechała na Pragę. Miała siedemnaście lat, jednak w swoim niedbałym, skromnym stro­ju wyglądała wręcz staro. Pod pachą nosiła książki, zeszyty, mapy. Kiedyś wsiadł do tego samego przedziału, co ona, lecz spotkawszy się z jej zimnym, pełnym pogardy wzrokiem, wyskoczył z tramwaju. Stale o niej myślał.

Jeden z kolegów, wielki społecznik, ożenił się z ubogą emancypantką. Udzielali korepetycji, ale mimo to bieda doskwierała im porządnie. W ich mieszkaniu często gromadzili się studenci i prowadzili między sobą długie rozmowy. Gospodyni częstowała ich bułkami i serdelkami kupionymi za składkowe pieniądze.

Pewnego wieczora Obarecki zobaczył wśród innych swoją ukochaną pa­nienkę. Rozmawiał z nią, a powracając do domu marzył o niej, miał stale przed oczyma jej obraz. Gospodarz przedstawiając ją Pawłowi powiedział: „Panna Stanisława Bozowską, nasza «darwinistka»„.

Ukończyła gimnazjum, dawała korepetycje, zamierzała jechać do Zury­chu lub Paryża na studia medyczne.

Pewnego razu Obarecki, odprowadzając Stasię do domu, oświadczył się jej. Roześmiała się tylko i na pożegnanie uścisnęła jego rękę. Wkrótce wyje­chała na Podole, by podjąć pracę nauczycielki w jakimś bogatym domu. Te­raz spotyka ją w zapadłej wsi, opuszczoną i zapomnianą. Powrócił do łóżka chorej, chwilę się jej przyglądał, po czym zaczął szlochać i szeptać, że już mu nie ucieknie, że teraz będą razem.

Minęło sześć godzin od wyjazdu posłańca. Była czwarta nad ranem. Dok­tor nasłuchiwał i zrywał się za każdym szelestem. Kiedy po raz szósty mie­rzył jej temperaturę, otwarła na chwilę oczy i zapytała: „Kto to?”, jednak z powrotem straciła przytomność. Obarecki odnalazł chatę sołtysa i kazał zaprzęgać konie. Pojechał do Obrzydłówka. O dwunastej w południe wrócił ze swoją apteczką i zapasem żywności. Zajechał przed szkołę, ale nie wysiadł z sań. Zobaczył otwarte okna chaty i gromadę dzieci. Ogarnęła go rozpacz. W izbie szkolnej na ławie leżał nagi trup nauczycielki. Dwie stare kobiety myły go. Doktor polecił stolarzowi, który brał miarę na trumnę, aby zbił ją z czterech nieheblowanych desek, pod głowę zaś nasypał wiór. Kiedy przeglądał rzeczy Stasi, natrafił na początek listu do koleżanki, Helenki. Nauczycielka zawiadamiała ją, że czuje się źle i że w razie śmierci przekazu­je jej swoje książki. Napisała też podręcznik do fizyki dla ludu i prosiła o jego wydanie. Niestety, na kopercie nie było adresata.

W pewnej chwili doktor zobaczył chłopca, który pojechał po lekarstwa. Okazało się, że zabłądził w polu, koń mu ustał i z tego powodu był zmuszo­ny powrócić nad ranem piechotą. Teraz przyniósł książki, które nauczyciel­ka mu niegdyś pożyczyła. Obarecki pochylił się jeszcze raz nad ciałem Stasi, wyszeptał jej najpiękniejsze słowa miłości, rozsunął gromadę chłopów i wsko­czył na sanie. Tu padł na twarz i zaczął spazmatycznie płakać.

Śmierć Stasi wywarła krótkotrwały wpływ na osobowość doktora. Zaczął nawet czytać Boską komedię Dantego, nie grywał już w wista i odprawił swą dwudziestoczteroletnią gospodynię. Po jakimś czasie jednak powrócił do starych zwyczajów. Utył, nazbierał worek pieniędzy i przeprowadził wśród miejscowych agitację, aby palili papierosy w nie sklejanych gilzach, są one bowiem mniej szkodliwe...

PROBLEMATYKA:

Opowiadanie to po raz pierwszy ukazało się drukiem w „Głosie”, w 1891 r. Usytuowanie na pierwszym planie postaci doktora Obareckiego jest tu mi­strzowskim posunięciem, dzięki któremu autor uzyskał, oparte na zasadzie kontrastu, porównanie dwóch postaw moralnych: egoizmu i swoistego lenistwa doktora z krańcowym poświęceniem młodej nauczycielki.

Obarecki jest postacią o chwiejnej woli i słabej psychice, dlatego w końcu zostaje pokonany i przyłącza się do zła, z którym początkowo walczył, Panna Stanisława zaś - w myśl idei „pracy u podstaw” - do samego końca trwa na swym posterunku walcząc z ciemnotą chłopstwa i nieustraszenie przezwyciężając mnożące się na jej drodze przeszkody, czym też zyskuje sobie miłość tych, którym poświęciła swe życie. Stąd też pochodzi określenie „siłaczka” wykorzystane tu jako tytuł, a będące również w pewnym okresie anonimem określonej postawy ideowej. Utwór został przełożony na język

angielski, niemiecki i rosyjski.

JAROSŁAW IWASZKIEWICZ

BIOGRAFIA

Jarosław Iwaszkiewicz żył w latach 1894-1980. Urodził się we wsi Kalnik koło Kijowa, zmarł w Stawisku pod Warszawą. Studiował prawo na uni­wersytecie kijowskim oraz ukończył konserwatorium. Po przybyciu do Warszawy w 1918 r. został współzałożycielem grupy poetyckiej Skamander. Był pracownikiem polskich placówek dyplomatycznych. Lata okupacji spędził w kraju, w Stawisku. Jego dom był jednym z ośrodków konspiracyjnego życia kulturalnego, miejscem spotkań i dyskusji twórców.

Po wojnie był redaktorem czasopisma literackiego „Twórczość”, posłem na Sejm i wieloletnim prezesem Związku Literatów Polskich.

Najbardziej znane jego utwory: zbiory poezji - Oktostychy (1919), Dionizje (1922), Lato 1932, Warkocz jesieni (1954), opowiadania - Panny z Wilka. Brzezina (1933), Młyn nad Utratą. (1936), Matka Joanna od Aniołów (1946), Kochankowie z Marony (1961), Kościół w Skaryszewie (1968) i powieści - Czerwone tarcze (1934), Lato w Nohant (1936), Maskarada (1938), Sława i chwała (1956-1962).

Ikar

CZAS l MIEJSCE AKCJI: Akcja opowiadania rozgrywa się podczas hitlerowskiej okupacji w czerw­cu 1942 lub 1943 roku, zdarzenia trwają zaledwie kilkadziesiąt minut, przed godziną policyjną.

Wydarzenia mają miejsce w centrum Warszawy - skrzyżowanie ulicy Trębackiej i Krakowskiego Przedmieścia, koło pomnika Mickiewicza, kościoła Karmelitów i alei Szucha.

GATUNEK: Opowiadanie

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Michaś - tak nazwał go autor opowiadania, piętnasto- lub szesnastoletni chłopiec, do tego stopnia zafascynowany treścią czytanej przez siebie książ­ki, że wszedł na jezdnię, prosto pod koła samochodu gestapo.

Tłum przechodniów - wszyscy ludzie znajdujący się na ulicy, zajęci swoimi sprawami, obojętni, sprawiają wrażenie jakby nie zauważyli tego, co stało się z Michasiem. Przyzwyczajeni do codziennego obcowania ze śmiercią i nieustannego zagrożenia zobojętnieli na cudze nieszczęście.

PLAN WYDARZEŃ:

  1. Nawiązanie do mitu o Dedalu i Ikarze oraz obrazu Piotra Bruegla pt. Upa­dek Ikara.

  2. Przytoczenie historii z okupowanej Warszawy:

    1. opis tłumu spieszącego do domu,

    2. pojawienie się zaczytanego Michasia,

    3. nieostrożne wtargnięcie chłopca na jezdnię,

    4. zabranie go przez gestapo,

    5. prawdopodobna śmierć niewinnego chłopca,

    6. obojętność tłumu wobec tragedii Michasia.

  3. Refleksja o bezsensownej śmierci i roli pisarza w ukazywaniu wszystkich zjawisk życia.

FABULA: Jarosław Iwaszkiewicz na początku opowiadania nawiązuje do obrazu fla­mandzkiego malarza okresu renesansu (żył w latach 1525-1569), Piotra Bruegla, zatytułowanego Upadek Ikara. Obraz oparty jest na micie o Dedalu i Ikarze, którzy pragnęli wydrzeć ptakom tajemnicę latania i wzbić się ponad ziemię. Ta przygoda skończyła się dla Ikara tragicznie.

Zlekceważył zakaz ojca, by nie wzbijać się zbyt wysoko, roztopił się wosk lezący pióra na jego skrzydłach i chłopiec spadł na ziemię.

Jak pisze Iwaszkiewicz - Piotr Bruegel namalował na swoim płótnie końcowy akt tragedii. Centralny plan obrazu przedstawia chłopa orzącego pole, pasterza pasącego owce, ludzi zaabsorbowanych codzienną pracą, nikt nie zauważa wystających z wody nóg Ikara i garstki piór pływających po fali - nie dostrzeżono jego śmierci lub ją zignorowano.

Opis obrazu jest wstępem do opowiedzenia historii kilkunastoletniego i chłopca, który szedł od ulicy Benedyktyńskiej czytając jakąś książkę. Zafa­scynowała go ona do tego stopnia, że wszedł na jezdnię pod nadjeżdżający samochód.

Jak się po chwili okazało, była to karetka gestapo. Gestapowcy wciągnę­li chłopca do samochodu i prawdopodobnie zawieźli do więzienia na aleję Szucha. Zabrali go do miejsca, skąd się nie wraca. Narrator przyglądał się ludziom, którzy znajdowali się na ulicy, wszyscy tak byli zajęci swoimi problemami, że nikt nie zauważył „jak młodzieniec z książką zginął”. Każdy zainteresowany był sobą i swoimi problemami, tak jak na obrazie Piotra Bruegla.

PROBLEMATYKA:

Tragizm ludzkiego Istnienia

Opowiadanie zawiera refleksję dotyczącą ludzkiego postępowania. Po­dobnie jak Ikar, Michaś zginął na oczach tłumu. Jego tragiczna śmierć nie zrobiła na nikim żadnego wrażenia. Narrator stwierdza: „Ja jeden zauważyłem, że Ikar utonął”. Iwaszkiewicz stara się nawoływać czytelników, by zauważyli, co dzieje się obok nich, prosi, by nie przechodzili obojętnie obok drugiego człowieka, szczególnie wtedy, kiedy on cierpi i potrzebuje pomocy, i opowiadanie zawiera smutną prawdę: podczas gdy obok nas rozgrywają się liczne tragedie, umierają ludzie, życie toczy się dalej - niezmienne i stałe.

Pisarz zastanawia się również nad problemem kruchości ludzkiego ist­nienia, bezsensowności i barbarzyństwa śmierci zadanej człowiekowi przez innego człowieka. Nie ma przecież wartości wyższej ponad życie ludzkie.

Uniwersalna wartość sztuki

Epizodyczne wydarzenie, opisane przez pisarza, stało się zatem pretekstem do przemyśleń nie tylko dotyczących przemijania i sytuacji człowieka w świecie, ale także próbą zrozumienia, czym może być dzieło sztuki. To, co tworzy artysta, pozwala bowiem odbiorcom snuć refleksje filozoficzne, za­stanawiać się nad sensem egzystencji, pozwala poznawać elementarne praw­dy i kształtuje w ludziach wrażliwość.

Motyw Ikara

Na przestrzeni historii kultury bardzo często powtarzały się pewne stałe motywy. Jednym z nich jest historia Dedala i Ikara. Sztuka bowiem traktuje o prawdach ponadczasowych. Ludzie mimo upływu lat, wieków są tacy sami. Podobnie jak Ikar - Michaś zginął na oczach tłumu. Zmieniają się realia, tło wydarzeń, ale ludzkie problemy zostają niezmienne.

PYTANIA:

  1. Na czym polegał tragizm Michasia?

  2. Wyjaśnij tytuł opowiadania.

  3. Jak sądzisz, dlaczego nikt z tłumu prócz narratora nie zauważył, co przy­darzyło się chłopcu?

ANTOINE DE SAINT-EXUPERY

BIOGRAFIA

Antoine de Saint-Exupery żył w latach 1900-1944, był francuskim pisa­rzem. Studiował architekturę. Po odbyciu służby wojskowej w lotnictwie w 1926 r. został pilotem. Latał na linii Tuluza - Casablanca i Dakar - Casa­blanca. Pełnił funkcję kierownika bazy pocztowej linii lotniczej w Rio de Oro (Maroko). Odbył wiele samotnych lotów nad Saharą. W roku 1936 był kore­spondentem wojennym w Hiszpanii. Ostatnie miesiące swego życia spędził w bazach lotniczych Algieru, Sardynii i Korsyki. Zginął tragicznie, zestrzelo­ny nad terytorium okupowanej Francji (31 lipca 1944 r.).

Małego Księcia Saint-Exupery pisał w czasie wojny, podczas pobytu w Nowym Jorku w roku 1942, a ukończył go i wydał w 1943 roku. Inne utwo­ry pisarza to: Poczta na południe (1928), Nocny lot (1931), Ziemia planeta ludzi (1939), Pilot wojenny (1942), Cytadela (1942), List do zakładników (1943).

Mały Książę

ELEMENTY ŚWIATA PRZEDSTAWIONEGO

Fabuła: Układ elementów fabuły wiąże się z parabolicznym charakterem Małego Księcia. Fabuła obejmuje rok życia chłopca, podczas którego podróżuje on po różnych planetach, trafia także na Ziemię. Spotyka tam wielu dziwnych ludzi. Utwór ten nie należy jednak do gatunku fantastycznonaukowego, chłopiec do swoich podróży wykorzystuje na przykład „odlot wędrownych ptaków”. Zdarzenia i postacie z tego utworu mają charakter symboliczny, co sprawia, że utwór możemy interpretować w sposób wieloznaczny (np. róża nie jest zwykłym kwiatem, ale symbolizuje zespół pewnych cech, charakterystycznych dla wielu kobiet).

Symbol oznacza motyw (przedmiot, sytuację, zjawisko), który jest znakiem, mającym obok znaczenia dosłownego sens ukryty (ten sens zależy od naszej interpretacji).

Miejsce akcji utworu to Sahara na planecie Ziemia, gdzie zmuszony był wylądować pilot - narrator, tam również spotyka on Księcia. Miejsce to możemy także interpretować parabolicznie, Sahara może symbolizować sy­tuację człowieka na Ziemi, jego samotność i opuszczenie.

Czas akcji: akcja rozpoczyna się w momencie przymusowego lądowania pilota na Saharze i trwa przez 8 dni, podczas których rozmawia on z Małym Księciem.

GATUNEK: Utwór Maty Książę napisany jest w konwencji baśniowej, ale możemy również powiedzieć, że jest on przypowieścią o ludzkim życiu.

Przypowieść (parabola) - gatunek literatury moralistycznej, utwór narracyjny. Postacie i zdarzenia w nim ukazane należy interpreto­wać nie w sposób dosłowny, ale należy szukać ich znaczenia ukry­tego. Świat ukazany w przypowieści służy pokazaniu jakiejś praw­dy moralnej, filozoficznej lub religijnej.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Mały Książe - główny bohater utworu

Przedstawienie i wygląd postaci: Jest to mały chłopiec, który przybył na Ziemię z planety B 612. O jego wyglądzie autor niewiele wspomina, ponieważ zamieścił w książce portret (!) swego bohatera. Jest na nim drobne ja­snowłose dziecko o kędzierzawej czuprynie. Pisarz przedstawia go w ten sposób: „... byt uroczy, śmiał się i chciał mieć baranka”. Mały Książę przy­był na Ziemie w poszukiwaniu przyjaciela i znalazł go w osobie pilota.

Mały Książę uosobieniem najpiękniejszych ludzkich cech: Mały Książę to jedna z najbardziej zagadkowych i interesujących postaci literackich. Na­wet nie wiadomo, czy jest człowiekiem - to przecież przybysz z innej plane­ty. Mimo to można traktować bohatera jako idealnego człowieka, uosobie­nie tego, co w nas najpiękniejsze, najwartościowsze. Najważniejsze jest, że Mały Książę Jest dzieckiem - dopiero poznaje Ziemię, ludzi, uczy się także nazywać uczucia. Jego spojrzenie na świat jest świeże i czyste, nie skażone wiedzą, wpływem innych.

Nie zapominajmy jednak, że Mały Książę przybył na Ziemię z bagażem osobistych doświadczeń ze swojej planety. Tam musiał zachowywać się w sposób dojrzały i rozważny. Miał swój dom i był sam - to on kształtował swój świat. Sam pokonywał niebezpieczeństwa (baobaby), kochał kapryśną różę, przeżywał smutek i radość. W opowiadaniach Małego Księcia o jego asteroidzie on sam występuje jako mądra, wrażliwa i delikatna istota. Stać go na cierpliwość i wyrozumiałość wobec róży, którą kocha i która jest dla niego jedyna (o tym przekona się jednak dopiero na Ziemi). Jest bardzo opiekuńczy i odpowiedzialny. Nie myśli wyłącznie o własnym szczęściu, wie, że trzeba dbać o swój dom - planetę. Dlatego żmudnie i uparcie wyrywa ba­obaby. Jest szczery i otwarty, wzruszające jest jego uczucie do róży, począt­kowo naiwne („... jego miłość była pełna dobrej woli. A ponieważ traktował poważnie słowa, które nie miały większego znaczenia, czuł się bardzo nie­szczęśliwy”), później świadome i dojrzałe, kiedy mówi do ziemskich róż: „Nie można za was umrzeć... ona jest ważniejsza od was... Bo to jest moja róża”, a do pilota: „- Wiesz... moja róża... jestem za nią odpowiedzialny!”.

Podobnie jak wartość miłości Mały Książę poznaje wartość przyjaźni. Na Ziemi zaprzyjaźnia się z pilotem i „oswaja” lisa. Wie, co znaczy w życiu każdej żywej istoty dobry przyjaciel. Troszczy się o pilota, nie chce, żeby cierpiał podczas rozstania. Obdarza go pięknym upominkiem: „Kiedy będziesz pa­trzał nocą w niebo, będzie ci się zdawało, że wszystkie gwiazdy śmieją się do ciebie, ponieważ ja będę mieszkał i śmiał się na jednej z nich”.

Oprócz miłości i przyjaźni Mały Książę poznaje tajemnicę śmierci, jest to jedyna droga powrotna do jego domu. Bohater decyduje się na nią w pełni świadomie, dokonuje wyboru, chce wrócić do swojej róży, martwi się o pla­netę, dlatego musi się rozstać z pilotem. Przeżywa wielki smutek i strach: „Muszę zrobić jeden krok sam”, „Ja mam znacznie dalej... będzie mi znacz­nie trudniej...”. Mimo to jest odważny, odchodzi spokojnie i z godnością.

Mały Książę przywraca pilotowi umiejętność właściwej oceny świata i ludzi. Uczy go odróżniać dobro od zła. Pokazuje, co jest naprawdę ważne -miłość, przyjaźń, bezpieczeństwo, uczucia - i co należy traktować poważnie. Bohater umie trafnie i precyzyjnie oceniać siebie i innych. Potrafi przyznać się do własnych błędów (zwłaszcza tego, że zostawił różę).

Ocena postaci: Mały Książę to mądry, dojrzały, doświadczony bohater. Umie czerpać z życia: sam się uczy, ale i udziela nauk pilotowi. Wie, że szczęście i nieszczęście, dobro i zło splatają się ze sobą, należy więc umieć je odróżnić i umieć przeżywać radość i smutek - i to są właśnie sprawy najważniejsze. Dorównuje im tylko miłość, która wymaga od kochającego odwagi i poświęcenia. Jest wspaniałym przyjacielem - otwartym, szczerym, spo­ntanicznym, wrażliwym. Cechują go wewnętrzne piękno i szlachetność. To postać wyjątkowa i niezwykła, jedyna w swoim rodzaju.

Postacie drugoplanowe:

Pilot (a zarazem narrator) - jest dorosłym, samotnym człowiekiem, który zachował zdolność czystego, „szczerego” - dziecięcego spojrzenia na świat. Została ona przytłumiona, ale Mały Książę budzi w pilocie dziecko, które zaczyna właściwie oceniać i doskonale rozumie małego przybysza. Kiedy się spotykają, pilot jest „poważny”, uważa, że problemy Małego Księcia dotyczące róży, planety i baobabów są błahe i nieprawdziwe. Z czasem stają się one najważniejsze na świecie. W pilocie budzi się wrażliwość, delikatność, skłon­ność do wzruszeń, zrozumienie dla małego przyjaciela: „z czasem pojąłem smutek życia, jakie wiodłeś”, „Kraina łez jest jedną wielką tajemnicą”. Pod wpływem Małego Księcia pilot poznaje wartość szczęścia i uczy się je przeżywać. Wie, że można odnaleźć radość w rzeczach z pozoru błahych i nieważnych, ponieważ szczęścia trzeba szukać sercem. Pilot to dobry, wraż­liwy człowiek. Dzięki małemu przyjacielowi zaczyna inaczej patrzeć na świat.

Róża - jest piękna, powabna, świadoma swej urody i czaru. Przybyła na planetę Małego Księcia jako małe ziarnko. Róża zachowuje się jak piękna kobieta - jest kapryśna i kokieteryjna, żąda opieki i komplementów. Chce być podziwiana i uwielbiana, odgrywa „wielką damę, przewrażliwioną nieco na punkcie własnej osoby”. Jest dumna, nie ujawnia własnych uczuć, pod kolcami ukrywa swoją prawdziwą naturę. Mały Książę mówi o niej „Ta róża jest bardzo skomplikowana”. I ma rację, ponieważ róża jest w rzeczywistości mądrą, wrażliwą, umiejącą się przyznać do własnych błędów istotą. Potrafi być łagodna i spokojna. Ona również kocha Małego Księcia, ale nie zatrzy­muje go. Wie, że musi sam odkryć potęgę uczucia, jakim ją darzy, i dobro­wolnie wrócić na swoją planetę.

Postacie epizodyczne:

Lis. Zwykle w bajkach lis jest alegoria, cech negatywnych: przebiegłości, sprytu, chytrości.

Alegoria - motyw lub znak w utworze literackim, który poza zna­czeniem dosłownym ma jeszcze znaczenie ukryte. Znaczenie alegoryczne możemy rozpoznać dzięki odwołaniu się do naszych wia­domości (z literatury, kultury, tradycji).

W utworze Saint-Exupery'ego lis jest upersonifikowany, uczy Księcia, czym jest przyjaźń i jak ją pielęgnować. Postać również nierealna.

Król, Próżny, Pijak, Latarnik, Bankier, Geograf - starszy pan to typy ludz­kie, charakterystyczne dla zachowania ludzi dorosłych.

Król - reprezentuje ludzi, którzy nade wszystko cenią sobie władzę, dla któ­rych wszystkie działania zmierzają do podporządkowania sobie innych.

Próżny - typ człowieka, który jest skoncentrowany jedynie na sobie, ważne jest dla niego to, by był wielbiony i oklaskiwany.

Latarnik - człowiek, który bezwolnie wykonuje polecenia i rozkazy, nie zasta­nawiając się nad ich sensem i celowością. Jest jednak pracowity, to jedyna jego zaleta.

Pijak - typ nałogowca, mężczyzny, który postępuje nie tylko wbrew zasadom społecznym, ale również wbrew logice.

Bankier - jest postacią symbolizującą filozofię materialistyczną, reprezentu­je ludzi, dla których dobra materialne są wartością, której poświęcili swoje życie. Bankier, podobnie jak Pijak i Latarnik nie potrafi powiedzieć, czemu służą tak naprawdę jego zabiegi.

Geograf - „ pseudonaukowiec”. Nie jest badaczem, bo nie ma czasu na „łazikowanie”. Pisze księgi, jest zwykłym biurokratą. On również wykonuje pra­cę pozbawioną sensu i celu.

PLAN WYDARZEŃ:

  1. Prolog - wspomnienia pilota z dzieciństwa.

  2. Awaryjne lądowanie na Saharze.

  3. Spotkanie z Małym Księciem.

  4. Opowieści chłopca o jego planecie, wrażeniach z podróży międzygwiez­dnych oraz o pobycie na Ziemi.

  5. Wspólna wędrówka w poszukiwaniu wody.

  6. Dotarcie do studni.

  7. Naprawa silnika.

  8. Rozstanie Małego Księcia z pilotem.

  9. Epilog - tęsknota za przyjacielem, przebywającym znowu na odległej pla­necie.

STRESZCZENIE:

Przyjrzyjmy się teraz konstrukcji utworu - każdy jego rozdział jest jakby zamkniętą całością i mógłby istnieć również niezależnie od innych (zwróć uwagę na to, że każdy kończy się celnym sformułowaniem, które niejedno­krotnie uważać możemy za sentencję).

Sentencja - zdanie zawierające ogólną myśl o charakterze moralnym lub filozoficznym (inaczej: maksyma, gnoma, złota myśl).

Rozdział I

Narrator opowiada w nim o wydarzeniach, które miały miejsce w jego dzieciństwie - gdy miał sześć lat. Próbował wówczas rysować węża boa, który połknął słonia. Jeden rysunek przedstawiał obraz węża zamkniętego, drugi - jego przekrój. Dorośli nie potrafili zinterpretować obrazków - okazało się, iż nie mają wyobraźni. Chłopiec zrezygnował z kariery malarskiej i został pilotem.

Rozdział II

Pilot, nie mogąc znaleźć z nikim wspólnego języka, prowadzi samotne życie. Któregoś dnia, podczas samotnego lotu nad Saharą, psuje się silnik jego samolotu i jest zmuszony do lądowania na pustyni. Ma zapas wody na osiem dni. Musi naprawić silnik, w przeciwnym razie grozi mu śmierć. Rankiem spotyka „małego człowieka”. Chłopiec w niczym nie przypomina dziec­ka zgubionego na pustyni. Prosi pilota o narysowanie baranka.

Rozdział III

Okazuje się, że obaj bohaterowie „spadli z nieba”. Chłopiec zadaje wiele pytań, początkowo jednak sam nie odpowiada na pytania lotnika.

Rozdział IV

Okazuje się, że Mały Książę nie jest Ziemianinem. Pochodzi z gwiazdy B-612. Jest ona niewiele większa od zwykłego domu. Była raz widziana z Ziemi przez tureckiego astronoma. Z rozdziału tego dowiadujemy się, że dorośli są zakochani w cyfrach i przywiązują wagę do pozorów.

Rozdział V

Pilot dowiaduje się, że zagrożeniem dla planety B-612 są baobaby. Zaka­żony jest nimi cały grunt, a ponieważ planeta jest mała, korzenie baobabów mogą ją rozsadzić. Mały Książę musiał je systematycznie wyrywać. Zagroże­nie to ma również wymowę symboliczną. Ofiarowany przez pilota baranek miał w przyszłości zjadać straszne rośliny.

Rozdział VI

Dla Małego Księcia bardzo ważne były zachody słońca. Mówi do pilota: „Kiedy jest się smutnym, to kocha się zachody słońca”. Czasem oglądał je na swo­jej planecie czterdzieści trzy razy.

Rozdział VII

Pilot i chłopiec dyskutują o tym, do czego służą roślinne kolce. Książę twierdzi, że dzięki nim kwiaty czują się mniej zagrożone. Pilot, zajęty na­prawą silnika, nie przywiązuje wagi do słów chłopca. Rozczarowane dziecko wybucha płaczem - pilot zachowuje się jak typowy dorosły - nie umie słu­chać i rozmawiać z dzieckiem. Chłopiec obawia się o bezpieczeństwo róży - boi się, że zostanie zjedzona przez baranka. Lotnik rysuje zwierzęciu kaga­niec. Odkłada swoją pracę i pociesza chłopca.

Rozdział VIII

Książę opowiada pilotowi o róży, któ­ra wykiełkowała z ziarna przyniesione­go nie wiadomo skąd. Młody władca śle­dził jej rozwój - sądził, że jest to nowy gatunek baobabu (baobaby symbolizują w tym utworze zagrożenie złem, rozkład i zniszczenie - muszą być usuwane w za­rodku). Zaczął się jednak formować kwiat. Książę był zachwycony urodą róży. Próżny kwiat zaczyna chłopca „torturować”: obawia się tygrysów i przeciągów. Każe nakrywać się kloszem i ustawiać sobie parawan. Zniecierpli­wiony władca sądzi, że nie należy słuchać kwiatów, powinno się je oglądać i wąchać. Opowiadając pilotowi o róży, Książę dochodzi do wniosku, że nie powinien był jednak od niej uciekać, i że był zbyt młody, aby umieć ją kochać.

Rozdział IX

Pilot stopniowo poznaje całą historię związaną z podróżą głównego boha­tera. Do ucieczki chłopiec wykorzystał „odlot wędrownych ptaków”. Wyczy­ścił wulkany, wyrwał baobaby i pożegnał się z różą. Nie robiła mu wymó­wek. Wyznała mu miłość, nie starała się go zatrzymać, ukrywała łzy.

Rozdział X

Mały Książę rozpoczął zwiedzanie planet 325, 326, 327, 328, 329 i 330. Pierwszą zamieszkiwał Król. Cieszył się, że będzie mógł komuś rozkazy­wać, gdyż dotąd nie miał poddanych. Władca był przywiązany do etykiety dworskiej, nie pozwolił chłopcu ziewać. Później zmienił rozkaz, ponieważ Książę był zmęczony. Król wiedział, iż musi wydawać rozkazy rozsądne, by być władcą szanowanym. Chłopiec prosi Króla, by rozkazał słońcu, aby za­szło. Król zgadza się, ale rozkaz wyda wtedy, gdy będą do tego przychylne warunki. Mały Książę zdaje sobie sprawę, że władza Króla jest pozorna i niczemu nie służy. Odchodzi.

Rozdział XI

Drugą planetę zamieszkiwał Próżny. Pragnął, by go oklaskiwano, nie sły­szał niczego prócz pochwał. Prosił Księcia o prawienie mu komplementów. Uważał, że jest najpiękniejszy, najbogatszy, najmądrzejszy na planecie. Roz­czarowany chłopiec odchodzi.

Rozdział XII

Na trzeciej planecie mieszkał Pijak. Mały Książę dowiaduje się, jak nie­logiczni potrafią być dorośli. Pijak pije, by zapomnieć, że wstydzi się tego, że pije.

Rozdział XIII

Na czwartej planecie chłopiec poznaje Bankiera, który ogarnięty jest żą­dzą posiadania. Czas spędza licząc to, co do niego pozornie należy (twier­dzi, że należą do niego gwiazdy) i co mógłby jeszcze posiąść. Uważa, że wszystko, co jeszcze do nikogo nie należy, można posiąść. Na pytanie Księ­cia, co robi ze swoim bogactwem, nie potrafi sensownie odpowiedzieć. Po­wtarza, że jest osobą poważną i dokładną.

Rozdział XIV

Piąta planeta była niezwykle mała. Zamieszkiwał ją Latarnik. Wykony­wał on pracę pozbawioną sensu: co minutę zapalał i gasił latarnię, ponieważ dostał rozkaz, by robić to rano i wieczorem, a planeta kręciła się coraz szyb­ciej. Chłopiec zastanawiał się, jak można wykonywać tak dziwne czynności.

Ten człowiek jednak spośród wszystkich pozostałych spodobał się Małemu Księciu najbardziej -jako jedyny nie zajmował się tylko sobą.

Rozdział XV

Szósta planeta była większa, mieszkał na niej Geograf - starszy pan. Pisał olbrzymie księgi. Okazało się jednak, że nie był on badaczem, bo jak twier­dził - geograf jest zbyt ważną osobistością, „aby mógł pozwolić sobie na łazikowanie”. Starszy Pan był zwykłym biurokratą. Od niego chłopiec dowiedział się, że róża jest efemeryczna (grozi jej zatem bliskie unicestwienie). Po raz pierwszy Mały Książę poczuł żal, że opuścił swój kwiat - zdał sobie sprawę, że jest za niego odpowiedzialny. Geograf polecił chłopcu zwiedzenie plane­ty, która nosi nazwę Ziemia.

Rozdział XVI

Siódmą planetą była Ziemia. Liczy sobie ona 111 królów, 7 tysięcy geo­grafów, 9 tysięcy bankierów, 7,5 miliona pijaków, 311 milionów próżnych. Tak dorosłych charakteryzuje narrator, fantastycznie opisuje również pracę latarników w różnych krajach Ziemi.

Rozdział XVII

Po przybyciu na Ziemię chłopiec spotyka żmiję. Dowiaduje się, że spadł do Afryki. Zwierzę pyta chłopca o cel jego wizyty, Książę odpowiada, że ma kłopoty z różą. Od żmii Książę dowiaduje się, że „wśród ludzi jest się także samotnym” oraz tego, iż jest ona niezwykle potężna: istoty żywe odsyła swo­im dotknięciem tam, skąd przybyły.

Rozdział XVIII

Na pustyni Książę spotkał jeden kwiat. Od niego chłopiec dowiedział się, że ludzie nie mają korzeni, co bardzo im przeszkadza.

Rozdział XIX

Chłopiec wszedł na wysoką górę, chciał zobaczyć wszystkich ludzi - zo­baczył jednak tylko skały. Na jego przywitanie odpowiedziało tylko echo. Książę szukał przyjaciół.

Rozdział XX

Chłopiec wędruje przez piaski, skały i śniegi. Dociera do ogrodu pełnego róż, było ich pięć tysięcy. Uświadamia sobie, że nieprawdą było to, co mówi­ła róża. Nie była ona jedyną różą na świecie. Pomyślał, że posiadanie róży i trzech wulkanów nie czyni z niego potężnego księcia.

Rozdział XXI

Książę spotyka lisa. Chłopiec proponuje mu zabawę. Lis odmawia - nie jest oswojony. Książę dowiaduje się, że „oswoić” znaczy „stworzyć więzy” i uświadamia sobie, że jest oswojony przez różę. Lis prosi chłopca, by go oswoił. Zostają przyjaciółmi. Książę poznaje „obrządek” związany z przyjaźnią. Nowi przyjaciele rozstają się, jest im smutno, ale są bogatsi o nowe doświadczenia. Książę ponownie idzie spotkać się z różami. Teraz dopiero zrozumiał, że jego róża jest dla niego „jedyną na świecie” ponieważ ją oswoił, opiekował się nią i czuje się za nią odpowiedzialny.

Rozdział XXII

Chłopiec spotyka Zwrotniczego, który sortuje podróżnych na paczki po tysiąc sztuk. Książę pyta, czego szukają podróżni. Zwrotniczy odpowiada, że nikt tego nie wie, ale ludziom wydaje się „że w innym miejscu będzie im le­piej!”. Książę dochodzi do wniosku, że tylko dzieci wiedzą, czego szukają.

Rozdział XXIII

Mały Książę poznaje Kupca, sprzedającego pigułki zaspokajające prag­nienie. Połknięcie jednej zaspokaja pragnienie na tydzień i zaoszczędza 53 minuty. Chłopiec dochodzi do wniosku, że ten wynalazek jest pozbawio­ny sensu. Gdyby dysponował czasem, poszedłby w kierunku studni.

Rozdział XXIV

Mija osiem dni od chwili, kiedy pilot przebywa na pustyni wraz z Księ­ciem. Skończyła mu się woda. Wyruszają obaj na poszukiwanie wody. Lot­nik bierze chłopca na ręce, idzie całą noc, o świcie znajdują studnię.

Rozdział XXV

Napotkana studnia nie przypomina w niczym studni saharyjskich, a po­dobna jest do wiejskiej. W tym rozdziale Mały Książę wypowiada wiele zdań, które są podsumowaniem jego podróżniczych poszukiwań. Jednym z nich jest sentencja „oczy są ślepe, szukać należy sercem”. Książę zauważa szkice pi­lota i jako pierwszy potrafi je właściwie zrozumieć i zinterpretować. Narra­tor zdaje sobie sprawę, że będzie musiał się rozstać z chłopcem, i że „decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko leź”.

Rozdział XXVI

Pilot po całym dniu pracy nad naprawą silnika wraca do miejsca przy studni, gdzie miał się spotkać z chłopcem. Mały Książę rozmawia ze żmiją, umawia się z nią na spotkanie. Pilot odgania ją i bierze chłopca w ramiona. Mały Książę jest przestraszony. Pilotowi udało się uruchomić samolot. Chło­piec oświadcza, że on również wraca do „siebie”. Obaj zdają sobie sprawę z tego, że jego podróż na planetę B-612 jest daleka, nie może zabrać ze sobą ciężkiego ciała - musi prosić o pomoc żmiję. Chłopiec pada ukąszony przez nią. Jest to scena symboliczna - nie można rozumieć jej dosłownie.

Rozdział XXVII

Mija sześć lat od spotkania pilota z Małym Księciem. Narrator zastana­wia się, co dzieje się na planecie przyjaciela. Czasem myśli, że powodzi się chłopcu dobrze i wtedy jest szczęśliwy, innym razem niepokoi się o niego i cierpi.

Utwór pisany jest prozą poetycką, nie jest możliwe, aby poprzez stre­szczenie oddać piękno i atmosferę tej książki - należy po nią sięgnąć.

PROBLEMATYKA:

Świat dorosłych a świat wartości dziecka

Zwróć uwagę na motto utworu. Autor poświęca książkę Leonowi Werthowi. najlepszemu przyjacielowi (który znajduje się w okupowanej Francji), aby przypomniał sobie czasy, gdy był małym chłopcem. Jak pisze Saint-Exupery: „Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, choć niewielu z nich o tym pamięta”. Chłopiec opuścił swoją planetę w poszukiwaniu wartości moralnych, prawd etycznych, w które mógłby wierzyć. Okazuje się jednak, że postacie, które spotyka, są śmieszne, papierowe, pozbawione rozumu i wyobraźni. Historia Małego Księcia została skonstruowana na zasadzie zderzenia dwóch świa­tów: świata wartości dziecka ze światem wartości, jakim hołdują dorośli. Król, Próżny, Pijak, Latarnik, Bankier, Geograf - starszy pan, są uosobieniem pewnych cech charakterystycznych dla sposobu zachowania się ludzi „poważnych”. Autor obnaża ich próżność, głupotę, nałogi, patrzenie na świat przez pryzmat materialnych korzyści, żądzę posiadania władzy, brak posza­nowania dla wartości nadrzędnych, jakimi są: miłość, przyjaźń, odpowiedzialność, wierność jakiejś idei. Nie cenią dobroci, nie szanują tego, co wzniosłe i piękne. Ludzie dorośli nie mają wyobraźni i nie potrafią wykształcić w sobie altruizmu.

Altruizm - postępowanie nacechowane troską o los innych ludzi oraz gotowością poświęcenia interesów osobistych dla dobra spo­łecznego (przeciwieństwo egoizmu).

To dlatego pilot był samotny do momentu, kiedy spotkał Małego Księcia. Już pierwsze jego zetknięcie z opinią ludzi dorosłych na temat jego rysunku węża boa zamkniętego i otwartego utwierdziło go w przekonaniu, że są to istoty pozbawione nie tylko wyobraźni, ale również wrażliwości. Postacie te są do siebie podobne. Zarówno Książę jak i pilot „spadli z nieba”. Zwrot ten można rozumieć symbolicznie. Obaj szukali świata czystych wartości moral­nych. To typowi idealiści, którzy odczuwają ból, kiedy spadają na Ziemię, gdzie obowiązują dziwne prawa i zasady.

Idealizm - bezkrytyczny stosunek do otoczenia, hołdowanie wznio­słym ideałom, dążenie do ich osiągnięcia.

Dojrzewanie do miłości i przyjaźni

Utwór Mały Książę jest opowieścią o dojrzewaniu głównego bohatera do miłości i przyjaźni. Róża i lis to symboliczne postacie, które uczestniczą w duchowej przemianie bohatera. Każda kobieta tworzy w swojej wyobraźni postać mężczyzny - Księcia, którego chciałaby pokochać. Mały Książę obserwuje swój kwiat, opiekuje się nim, zaspokaja jego potrzeby. Oczekuje, że róża będzie piękna, wrażliwa i idealna. Roślina jednak rozczarowuje go. Oka­zuje się, iż podobnie jak wszystkie kobiety lubi ona, by okazywano jej uczu­cie, jest próżna, skłonna do małych kłamstw. Książę czuje się oszukany, cierpi i pragnie odejść od ukochanej. Nie potrafi pokochać roty z jej słabo­ściami i wadami. Kiedy odchodzi, róża nie okazuje mu swojego strachu i obaw. Ważne dla ewolucji miłości Księcia było spotkanie z różami na Zie­mi, było ich pięć tysięcy. Zdał sobie sprawę, że jego roślina nie „jest jedy­na na świecie”, i że posiadanie jej i trzech wulkanów nie czyni z niego po­tężnego księcia. Ale czy tak było rzeczywiście? Te trudne problemy pomógł mu rozwiązać lis. W tym utworze lis nie jest alegoryczną postacią reprezen­tującą takie cechy jak zło i przebiegłość. Chłopiec uczy się od niego, czym jest prawdziwa przyjaźń i że zaprzyjaźnić się to znaczy „stworzyć więzy”. Lis uświadamia Księciu, że „oswojenie” wiąże się z troską i odpowiedzialnością za drugą osobę. Chłopiec poznaje prawdę, że „najważniejsze jest niewidocz­ne dla oczu” i „dobrze widzi się tylko sercem”. To nie pozory decydują o naszej umiejętności obdarzania kogoś uczuciem przyjaźni i miłości, ale to, czy dojrzeliśmy do nich. Chłopiec nauczył się, że ceni się to, co się „oswoi”, iż u źródeł poznania drugiego człowieka stoi nasza umiejętność dostrzeże­nia w nim wartości pozytywnych, ale również akceptacja jego słabości i wad. Okazuje się, że każdy może być księciem, jeśli tylko potrafi prawdziwie kochać.

Motyw podróży

W wielu utworach literackich powtarza się motyw wędrówki głównego bohatera. Czy pamiętasz lekturę Jana Parandowskiego Przygody Odyseusza? Odyseusz, zanim dotarł do kresu swojej podróży, przeżył wiele trudnych przy­gód, wiele się nauczył. Podobnie jest w przypadku Małego Księcia. Czy po­szukiwania chłopca były bezowocne, czy dzięki nim czegoś się dowiedział? Niektórzy uważają, że życie nasze jest podróżowaniem, poszukiwaniem praw­dy i zasad, którymi należy się kierować. Czy Książę je znalazł?

Na poszczególnych planetach spotkał dziwnych ludzi, były to osoby doro­słe. Starał się je zrozumieć, a kiedy nie widział sensu w tym, co robiły - odchodził i szukał dalej. Nikogo jednak nie potępiał, dziwił się i litował nad nimi. Czy i Ty również starasz się poznać człowieka, zanim uznasz, że jest zły i bezwartościowy?

Podróże Księcia uczą go, iż wartościami nadrzędnymi w życiu są przyjaźń, miłość, odpowiedzialność za innych, wierność dla tego, w co się wierzy, dobroć, szacunek dla drugiego człowieka i poszanowanie jego wolności. Chłopiec przechodzi długą drogę do miejsca na pustyni, gdzie daje się uką­sić żmii i umiera. Czy był to jedyny sposób, by wrócić do ukochanej?

Utwór kończy się tą symboliczny sceną prawdziwej miłości, której należy się uczyć i być gotowym ponieść dla niej ofiary.

PYTANIA:

  1. Jak sądzisz, Mały Księże jest utworem napisanym dla dzieci czy dla ludzi dorosłych?

  2. Do jakiego gatunku zaliczyłbyś utwór Mały Książę?

  3. Czego Mały Książę nauczył się dzięki swoim podróżom?

ERNEST HEMINGWAY

BIOGRAFIA

Ernest Hemingway był jednym z największych i najpopularniejszych pisarzy amerykańskich. Żył w latach 1899-1961. Wiódł ruchliwe, pełne przygód życie. Brał udział w obu wojnach światowych i wojnie domowej w Hiszpanii (1936-1939). Był reporterem i korespondentem wojennym. Już za życia otoczony był legendą: uprawiał liczne sporty, był amatorem i miłośnikiem korridy, polowania, żeglowania i wędkarstwa. Bohaterami jego utworów są torreadorzy, bokserzy, żołnierze, myśliwi. Ludzie najczęściej bardzo odważni, często brutalni i prymitywni, poszukujący sensu życia w walce z naturą i przeciwnościami losu. Najważniejsze jego powieści to: Słońce też wschodzi (1926) - ukazująca cierpienia młodych ludzi, którzy stracili swoją młodość w I wojnie światowej i nie mogących znaleźć sobie miejsca w nowej powojennej rzeczywistości; Pożegnanie z bronią (1929) - powieść o miłości, będąca jednocześnie pacyfistycznym protestem przeciwko okrucieństwu i bezsensowi wojny, Komu bije dzwon (1940) - utwór zawierający opis walk podczas wojny domowej w Hiszpanii.

Hemingway był autorem licznych reportaży i opowiadań. Najbardziej znane to: Śniegi Kilimandżaro (1936), Stary człowiek przy moście, Powrót żołnierza, Rzeka dwóch serc, Niepokonany. Autor ten wypracował własną metodę pisarską, jego styl naśladuje mowę potoczną, jednocześnie pełny jest liryzmu i wieloznacznej symboliki. Postacie jego utworów są prawdziwe, tętniące życiem, mają swój indywidualny język. Hemingway był pisarzem, na którym wzorowało się wielu innych autorów, w Polsce takim twórcą był Marek Hłasko. Hemingway zmarł w 1961 r. popełniając samobójstwo.

Stary człowiek i morze

Stary człowiek i morze to opowiadanie napisane w 1952 r., za nie, między innymi, E. Hemingway dostał dwa lata później literacką Nagrodę Nobla. Utwór bywa odczytywany jako alegoryczna przypowieść (patrz słownik ) o ludzkim życiu.

CZAS l MIEJSCE AKCJI: Akcja opowiadania rozgrywa się w ciągu kilku dni pod koniec lat czterdzie­stych naszego stulecia. Fabuła obejmuje również wydarzenia, które wspomi­na stary człowiek.

Akcja rozpoczyna się w chacie starego rybaka w Hawanie (na Kubie), wszystkie ważniejsze wydarzenia rozgrywają się na morzu.

GATUNEK: Opowiadanie

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Stary człowiek - Santiago - główny bohater utworu

Przedstawienie i wygląd postaci: Santiago był starym rybakiem, który łowił w Golfstromie. Hemingway opisując jego wygląd zaznacza: „wszystko w nim było stare prócz oczu, które miały tę samą barwę co morze i były we­sołe i niezłomne”. Twarz rybaka pokrywały brunatne plamy - skutek działa­nia słońca odbijającego się od fal, a jego ręce były poorane głębokimi szra­mami od wyciągania linką ryb.

Cechy usposobienia: rybak jest pogodnym, ufnym wobec ludzi i przyrody człowiekiem. „Nadzieja i ufność nigdy go nie opuszczały”. Kocha morze i swego przyjaciela Manolina. Lubi też samotność, choć w czasie długiego połowu zaczyna mu ona doskwierać. Ma skłonności do filozofowania. Czę­sto też mówi sam do siebie. Uważa, że urodził się rybakiem. Santiago jest wzruszający w swoich przemowach do samego siebie, cierpliwie znosi cier­pienie, ból, własną słabość. Żałuje, że jest sam, ale jest uparty i za wszelką cenę pragnie złowić marlina. Potem, kiedy okazuje się, że był to daremny wysiłek, bohater ze spokojem i pokorą umie przyjąć wyrok losu, mówi do sie­bie: „Nie myśl stary... Płyń po kursie i przyjmij to, co przyjdzie”.

Cechy charakteru: Najważniejszą jest ta, którą wyrażają oczy Santiago, niezłomność. Rybak nigdy się nie poddaje, nawet jeśli brak mu sił, aby dalej walczyć. Jest uparty, doskonale zna morze. Jest także przygotowany na trudy połowu i dzielnie je znosi.

Inną cechą charakteru Santiago jest wzruszająca skromność, która po­zwala mu pogodnie i ze spokojem znosić docinki innych rybaków na temat jego pecha. Skromność również pozwala w pełni doceniać piękno i wielkość przyrody, której uosobieniem staje się w opowiadaniu olbrzymi marlin. Mimo to Santiago nie rezygnuje, pragnie udowodnić sobie i innym swoją wartość i potęgę ludzkiego wysiłku, dlatego mówi o rybie: „... przecież go zabiję..., W całej jego okazałości i chwale... pokażę mu, co potrafi człowiek i co człowiek może wytrzymać”. Santiago nazywa siebie „dziwnym staruchem”. Jest wyjątkowym człowiekiem i dokonuje wyjątkowego czynu: udaje mu śle poko­nać własna, słabość.

Ocena postaci: Santiago cechuje niebywały upór i wewnętrzna siła, woli umrzeć razem z rybą, która ciągnie jego łódź na otwarte morze, lub w walce z rekinami, niż zawrócić bez złowionego marlina. Jest nieustraszony i nad­zwyczajnie wytrzymały. Imponuje jego wytrwałość i szacunek z jakim traktuje morze, marlina i samego siebie, mówi do ryby: „Zabijasz mnie... Ale masz do tego prawo. Nigdym nie widział nic... bardziej spokojnego i szlachetnego od ciebie, bracie”. Santiago do końca zachowuje godność, nie czuje się pokonany. Wzbudza w czytelniku wiele podziwu i sympatii.

Postacie drugoplanowe:

Manolln - kilkunastoletni chłopiec. Od piątego roku życia pływał łodzią ze starym człowiekiem. Traktuje go jak osobę bliską, kocha go i opiekuje się nim. Przynosi mu jedzenie i przynętę na ryby. Jest bardzo spontaniczny i wrażliwy. Darzy Santiago wielkim szacunkiem, to od niego uczył się sztuki Unickiej. Mimo że Manolin ma kilkanaście lat, zachowuje się jak dojrzały i odpowiedzialny mężczyzna. Zresztą swoje postępowanie komentuje: „Taki jest obowiązek mężczyzny. W stosunku do Santiago wykazuje się niezwykłą delikatnością. Nie chce, żeby rybak czuł się w jakikolwiek sposób zobowiązany wobec niego. Traktuje go jak ojca, najlepszego przyjaciela, nauczycie­lu, a jednocześnie wie, że stary człowiek wymaga opieki. Nie pozwala mu dziękować sobie, ani Martinowi, który daje Santiago żywność, ponieważ wyczuwa, że rybak mógłby traktować korzystanie z pomocy jako przyznanie się do własnej słabości: Manolin wierzy, że Santiago złowi wielką rybę.

Po powrocie rybaka z połowu chłopiec płacze nad jego poranionymi rękami. Bardzo przeżywa bohaterstwo swego przyjaciela. Jest nim wzruszony. Rozumie, jak ważny był dla Santiago ten połów, być może jeden z ostatnich. Chyba jest jedyną osobą w miasteczku, która pojmuje, że dla starego człowieka jego dokonanie było udowodnieniem sobie siły i własnych możliwości. Manolin postanawia towarzyszyć mu w połowach, uznaje Santiago nie tylko za doskonałego rybaka, ale i za niezwykłego człowieka, i właśnie to wyraża w słowach: „dużo jest rzeczy, które powinienem poznać, a ty potrafisz nauczyć mnie wszystkiego”. Ponadto Manolin wie, że właśnie takie słowa sprawią Santiago największą przyjemność.

Martin - właściciel kawiarni w Hawanie, daje chłopcu „na kredyt” żywność iiu Santiago, postać epizodyczna.

PIAN WYDARZEŃ:

  1. Przyjaźń starego rybaka z młodym chłopcem.

  2. Troska Manolina o potrzeby Santiago.

  3. Wypłynięcie rybaka w morze na połów ryb.

  4. Wyczerpująca walka ze złowionym marlinem, zakończona zwycięstwem.

  5. Napad rekinów, uparta obrona przed żarłocznością morskich drapieżców.

  6. Klęska starego rybaka - całkowite pożarcie przez rekiny złowionej zdobyczy.

  7. Powrót do domu.

  8. Współczucie chłopca i jego decyzja o ponownym towarzyszeniu Santiago podczas następnych połowów.

  9. Podziw turystów na widok olbrzymiego szkieletu ryby.

STRESZCZENIE:

Stary człowiek od osiemdziesięciu czterech dni nie złowił ani jednej ryby. Pierwsze czterdzieści dni wypływał razem z chłopcem, Manolinem, później rodzice oświadczyli synowi, że „stary” jest „salao” - pechowy, i że musi prze­nieść się do innej łodzi. Chłopiec czuje się emocjonalnie związany z Santiago. Przynosi mu żywność, pomaga nosić sprzęt do łowienia. Łączy ich głęboka przyjaźń, rozmawiają o swojej pracy i baseballu. Stary człowiek mieszka w ubogiej chacie, zbudowanej z twardych liści palmy królewskiej, jada bar­dzo mało - jego praca ostatnio nie dostarcza mu środków na zaspokojenie elementarnych potrzeb. Chłopiec przyniósł Santiago kolację, wie, że rybak nic nie jadł tego dnia.

Wczesnym rankiem stary idzie obudzić chłopca, razem ładują sprzęt do łodzi, Santiago wypływa. Najpierw spotyka ławicę latających ryb. Udaje mu się złowić tuńczyka, który może służyć za przynętę dla większej ryby. Wre­szcie czuje, że duża ryba połyka tuńczyka, bardzo mocno szarpie, by hak wbił się w jej ciało. Czeka na jej wynurzenie. Żałuje, że nie ma przy nim chłopca, który mógłby mu pomóc. Ryba cztery godziny ciągnie za sobą łódź, później jeszcze przez całą noc płynie w jednym kierunku. Santiago czuje się bardzo samotny, myśli, że „nikt nie powinien być sam na starość”. Wieczorem podpływa do jego łodzi para delfinów, rybak uważa, że ryby są braćmi lu­dzi. Przypomina sobie dzień, kiedy wypłynął razem z chłopcem, złowili wów­czas marlina - samicę, jej samiec rozpaczliwie próbował jej pomóc. Zrobiło im się żal ryby - musieli ją jednak zabić - z tego przecież żyli. W pewnym momencie ryba szarpnęła linę, Santiago upadł na twarz rozcinając sobie łuk brwiowy.

Mija jeszcze jeden dzień i noc, zmęczona ryba zaczyna pływać bliżej po­wierzchni wody. Do liny, którą ciągnie ryba przyczepiają się wodorosty, po­wodując dodatkowy opór. Santiago czuje się bardzo samotny; na łódź przyfruwa mały drozd, stary człowiek rozmawia z nim i mówi mu, że ryba, którą musi zabić, jest jego przyjacielem. Ryba szarpie się ponownie, rozcinając ry­bakowi liną prawą rękę. Santiago, podobnie jak ryba, cierpi. Potem chwyta go skurcz w lewej ręce - ciało odmawia mu posłuszeństwa. Do uczucia sa­motności dołączyło się jeszcze przeświadczenie o bezużyteczności jego ciała jest stare i zmęczone. Lina powoli zaczyna się podnosić, ryba wynurza się. Santiago przekonuje się, że marlin jest o dwie stopy większy od jego łodzi. Ryba ponownie się zanurza. Santiago wspomina młodość. Kiedyś w Casa­blance „próbował się na rękę” z wielkim Murzynem z Cienfuegos, który był najsilniejszym człowiekiem w porcie. Próba rozpoczęła się w niedzielę rano, n skończyła w poniedziałek o tej samej porze. Zwyciężył Santiago, ponie­waż uważał, że może pokonać każdego, jeśli tylko dostatecznie się uprze. Potem jeszcze kilkakrotnie podejmował podobne walki, ale kiedy zauważył, że szkodzi to jego ręce przy połowach - zrezygnował z nich.

Santiago łowi delfina - służy mu on jako pokarm. Rybak wie, że będzie musiał zabić marlina, gdyż nakarmi nim wielu ludzi, zastanawia się, czy są oni tego warci. Szanuje rybę za jej wolę walki i wytrwałość. Rybak owija się liną, którą ciągnie ryba, kładzie się spać. Budzi się, kiedy ryba wynurza się ponownie i zaczyna krążyć wokół łodzi. Santiago wybiera linę, zmniejszając średnicę koła, po którym krąży marlin. Stary człowiek czuje, że zaczyna omdlewać ze zmęczenia. Zbiera siły i kiedy ryba zbliża się, wbija w jej bok harpun, udało się - trafia w serce. Marlin ostatni raz wzbija się nad wodę. Rybak mdleje z wycieńczenia. Kiedy wraca do przytomności, ryba już nie żyje. Marlin jest olbrzymi, rybak nie może go wciągnąć do łodzi, przywiązu­je go do burty, stawia maszt i rozpina żagle - płynie do Hawany, jest bardzo zmęczony. Po kilku godzinach atakuje marlina pierwszy rekin. Trafił do nie­go zwabiony zapachem krwi. Santiago walczy i zabija żarłacza mąko. Rekin jednak zerwał linę harpuna i poszedł na dno razem z jedynym harpunem rybaka. Rybak wie, że zaraz przypłyną następne rekiny. Żałuje, że pozbawił życia marlina. Powiedział wówczas: „Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”. Zdeterminowany rybak przywiązuje do trzonka wiosła nóż. Przypływają dwa następne rekiny, rybak walczy, bar­dzo bolą go zranione ręce.

Następnym przeciwnikiem jest rekin płaskonosy - rybak łamie na nim swój nóż. Pozostają mu tylko: wiosło, krótka pałka i rumpel. Ponowny atak rekinów następuje przed zachodem słońca.

Santiago walczy pełen determinacji. Zbliża się do Hawany. Jest zmęczo­ny i obolały. O północy znowu przypływa horda rekinów. Jego walka jest bezcelowa, na koniec rekin wyrywa mu z rąk pałkę. Z marlina zostaje już tylko głowa i szkielet. Santiago czuje się tak, jakby ryby zjadały jego samego. Wreszcie dopływa do brzegu, bierze maszt i rusza do domu. Jest tak zmę­czony, że kilkakrotnie pada pod jego ciężarem.

Wczesnym rankiem chłopiec zagląda do chaty Santiago. Podczas jego nie­obecności przychodził do chaty codziennie - bardzo się martwił. Widzi te­raz ręce Santiago i płacze. Rybacy oglądają szkielet ryby (miała osiemnaście stóp długości). Manolin przynosi rybakowi kawę, rozmawiają. Chłopiec jest dumny ze swojego przyjaciela - zwyciężył przecież olbrzymiego marlina. W czasie, kiedy Santiago walczył z marlinem i rekinami, był poszukiwany przez straż nadbrzeżną i samoloty. Chłopiec oświadcza staremu, że będzie z nim łowił, bez względu na to, czy będzie się to podobało jego rodzicom. Chce się wiele nauczyć od starego rybaka. Na tarasie kawiarni siedzą turyści i podziwiają wielki szkielet ryby.

PROBLEMATYKA:

Ernest Hemingway opisuje w swoich powieściach i opowiadaniach ludzi, którzy w sytuacji zagrożenia ukazują swoją prawdziwą naturę. Jego bohate­rowie to najczęściej ludzie szlachetni, którzy nie boją się ryzyka i śmierci. To przecież w obliczu niebezpieczeństwa okazuje się, kim jesteśmy napraw­dę. Hemingway nie idealizuje jednak swoich postaci; na przykład bohater opowiadania Krótkie szczęśliwe życie Franciszka Macombera okazuje się tchórzem; żołnierz z powieści Pożegnanie z bronią oprócz tego, że jest ro­mantycznym kochankiem, jest również alkoholikiem; partyzanci hiszpańscy z utworu Komu bije dzwon są często prymitywni i grubiańscy. Jedno jednak trzeba im wszystkim przyznać: są bardzo prawdziwi. Hemingway tworzy swo­ich bohaterów zgodnie z zasadami prawdy psychologicznej. Liczne przygo­dy, które przeżył ten autor, pozwoliły mu bowiem poznać wielu wartościowych ludzi, ich problemy, rozterki moralne, zmagania z losem stały się inspiracją dla jego twórczości.

Kim był zatem stary człowiek z opowiadania, za które pisarz otrzymał li­teracką Nagrodę Nobla?

Całe życie bardzo ciężko pracował, sam nauczył się wszystkiego, na sta­rość cierpi nędzę. Nigdy jednak się nie skarży, ma w sobie wiele godności. Nawet swojemu przyjacielowi - chłopcu nigdy nie mówi, że nie ma jedzenia. Hemingway opisuje piękną, prawdziwą przyjaźń między dwojgiem ludzi, którzy są dobrzy i szlachetni. Ogromna różnica wieku nie przeszkadza im w znale­zieniu wspólnego języka, we wspólnej pracy. Santiago czuje się ogromnie samotny, kiedy rodzice zabraniają chłopcu łowić razem z nim. Czuje się jak człowiek wyrzucony poza nawias społecznego życia, napiętnowany, ale najbar­dziej boi się tego, że przez otaczających go ludzi zostanie uznany za osobę bezużyteczną i niepotrzebną. To właśnie sprawiło, że postanawia dalej upra­wiać swój zawód, udowodnić sobie i innym, do czego zdolny jest człowiek, jeśli tylko potrafi znaleźć w sobie siły i wolę walki. W pewnym momencie mówi do siebie: „Powiedziałem chłopcu, że ze mnie dziwny staruch. Teraz właśnie muszę tego dowieść”. To, czego dokonał, jemu samemu nie wyda­wało się niczym wielkim. Robił to, co do niego należało, wiedział tylko, że oprócz walki z drapieżnymi rybami musi jeszcze walczyć z własnym ciałem, które na starość odmawia mu posłuszeństwa. Mężnie znosił ból i zmęczenie.

Opowiadanie to bywa interpretowane jako przypowieść o człowieku, o każdym z nas, który musi zmagać się z losem i, mimo niepowodzeń i klęsk, musi walczyć dalej - odważnie i zgodnością. Jest to również utwór, który traktuje o samotności. Stary człowiek powiedział do siebie, że „nikt na starość nie powinien być sam”, ma jednak świadomość, że samotność jest w życiu człowieka czymś nieuchronnym i cierpią na nią wszyscy, bez względu na wiek. Santiago miał jednak przyjaźń chłopca, ona dodawała mu sił i sprawiała, że chciał żyć. Rybak powiedział do siebie, że szczęście przychodzi do człowieka pod wieloma postaciami, trzeba tylko je rozpoznać.

Stary człowiek pragnął złowić rybę, osiągnął swój cel dzięki odwadze i wytrwałości, kiedy jednak zdobył swoje małe szczęście, okazało się że nie może się nim zbyt długo cieszyć. Tak właśnie często bywa w życiu. Ważne jest to, by nasze niepowodzenia i klęski stawały się źródłem życiowej mądrości, by nigdy nie poddawać się losowi. Hemingway ukazuje w swoim opowiadaniu zwykłego, prostego rybaka. Każdy z nas może być tak odważny i wytrwały jak on, jeśli tylko będziemy walczyć ze swoimi wadami i słabościami.

PYTANIA:

  1. Czego możemy się dowiedzieć o człowieku dzięki opowiadaniu Ernesta Hemingwaya?

  2. Co to jest przypowieść? Dlaczego ten utwór możemy nazwać tym terminem?

  3. Jak rozumiesz zdanie pisarza: „Człowiek nie jest stworzony do klęski; człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”?

DRAMAT

LEON KRUCZKOWSKI

BIOGRAFIA

Leon Kruczkowski żył w latach 1900-1962. Jest znany jako powieściopisarz, dramaturg i publicysta. Debiutował w krakowskim czasopiśmie „Ma­ski”. Po ukończeniu studiów chemicznych pracował w Zagłębiu Dąbrowskim. Nie porzucił jednak pracy literackiej i w 1928 r. wydał tom wierszy pt. Młoty nad światem. Wielki sukces przyniosła pisarzowi powieść Kordian i cham wydana w 1935 r. Okres II wojny światowej Kruczkowski spędził w niemiec­kim obozie jenieckim. Po wyzwoleniu zajął się działalnością polityczną i kul­turalną. Był posłem, prezesem Związku Literatów Polskich.

Jest autorem dramatów: Bohater naszych czasów - Daubmann (1935), Juliusz i Ethel (1954), Pierwszy dzień wolności (1959), Niemcy (dramat po­wstał podczas pobytu pisarza w obozie).

Niemcy

OKOLICZNOŚCI POWSTANIA UTWORU: Leon Kruczkowski jasno określił powody napisania Niemców. W „Dzienni­ku Literackim” nr 42 z 1949 r. napisał: „... powstała sztuka, w której - aby najogólniej scharakteryzować jej treść i założenia - chodzi o pokazanie sze­regu postaci niemieckich, powiązanych węzłami osobistymi, należących do jednej rodziny, którzy mają taki czy inny stosunek do hitlerowskiej rzeczywi­stości, do wszystkiego, co Niemcy u siebie i w Europie robili, i o przedsta­wienie na poszczególnych członkach tej rodziny i ludziach blisko z nimi zwią­zanych pewnej skali postaw politycznych, moralnych, ludzkich”.

Dramaturg rozważał problem tzw. „porządnego Niemca”. Zastanawiał się nad odpowiedzialnością niemieckiego społeczeństwa za zbrodnie hitlerow­skie. Właśnie z takich przemyśleń powstał dramat Niemcy.

CZAS l MIEJSCE AKCJI: Akcja dramatu rozgrywa się podczas II wojny światowej, pod koniec wrze­śnia 1943 r., w małym miasteczku na terenach okupowanej Polski (akt I, odsłona pierwsza), w jednym z większych miast okupowanej Norwegii (akt I, odsłona druga), w małym miasteczku na północy Francji (akt I, odsłona trzecia): w willi profesora Waltera Sonnenbrucha w Getyndze (akty II i III).

GATUNEK: Dramat właściwy - trzeci, obok tragedii i komedii, gatunek dramatu, można w nim odnaleźć cechy pozostałych.

KOMPOZYCJA: Dramat jest złożony z trzech aktów. Pierwszy z nich został dodatkowo rozbity na trzy odsłony, których akcja rozgrywa się w trzech różnych miejscach okupowanej przez Niemców Europy. Biorą w nich udział trzy postacie z kręgu najbliższych profesora Sonnenbrucha: Hoppe - dawny woźny w zakładzie, gdzie pracuje profesor, Ruth - jego córka, Willi - syn Sonnenbrucha. W każdej odsłonie zaprezentowano różne sposoby prześladowania podbitych narodów: w Polsce jest to eksterminacja Żydów, w Norwegii - tortury i więzienie walczących o wolność, we Francji - zbiorowa egzekucja sied­miu mieszkańców miasteczka w odwet za udaną akcję partyzantów. Dodat­kowo w każdej odsłonie pojawia się przedmiot-symbol. W odsłonie pierwszej jest to jabłko, którym Hoppe częstuje żydowskie dziecko, w drugiej piękny naszyjnik, wyłudzony przez Willego od pani Soerensen, w trzeciej butelka francuskiego koniaku - podarunek Ruth dla ojca. Wszystkie te przedmioty pojawiają się także w następnych aktach dramatu.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Bohaterowie pierwszoplanowi:

Profesor Walter Sonnenbruch

Przedstawienie i wygląd postaci: Jest profesorem biologii, jego prace znane są w całej Europie, jest znany w środowisku naukowym i zapraszany do innych krajów Europy, ale ich nie odwiedza, ponieważ uważa, że nie mógłby spojrzeć w oczy swoich kolegów. Profesor zwykle nosi ciemne garnitury i okulary. Przed wojną wiódł spokojny, „profesorski” tryb życia.

Cechy usposobienia: Profesor jest spokojnym, cichym, zamkniętym w so­bie człowickiem. Jego życie wypełnia praca naukowa, jego dojrzały wiek oznacza ustabilizowaną sytuację materialną i rodzinną. Życie profesora weszło w fazę spokojnej, monotonnej, jednostajnej i żmudnej, ale przynoszącej satysfakcję działalności naukowej. Ma się za subtelnego i wrażliwego człowieka, odczuwa wstyd wobec niemieckiej agresji i zaborczości. Stara się wytworzyć w sobie barierę dla rzeczywistości wojny i pielęgnować wartości moralne i etyczne łatwe do respektowania w czasie pokoju. Jego żona, Ber­ta mówi o profesorze: „Pedant i dziwak”, a także: „... twierdzi, że prawdzi­we Niemcy to właśnie on”.

Cechy charakteru: Niestety idee Sonnenbrucha, aby zachować czystość moralną w strasznej rzeczywistości wojennej, nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. Profesor ma słaby charakter. Nie potrafi przeciwstawić się nawet Willemu - swojemu synowi. Jest uległy i z łatwością można go sobie podporządkować. Okazuje się, że pragnie jedynie spokoju. W swoim wła­snym świecie jest człowiekiem moralnym, w świecie wojny to konformista, który swoimi pracami przyczynia się do udoskonalenia środków służących zabijaniu. Ale tego profesor nie chce przyjąć do wiadomości. Jest serdeczny i gościnny dla Hoppego - dawnego woźnego zakładowego, ponieważ to jest bezpieczne, Hoppe to Niemiec. Natomiast z rezerwą odnosi się do Joachi­ma - własnego asystenta, człowieka z pewnością bliższego mu niż woźny, gdyż ten zbiegł z obozu i jego obecność w domu może mieć tragiczne kon­sekwencje. Sonnenbruch jest słabym, zdezorientowanym naukowcem, które­mu wydawało się, że może w zamęcie wojennym ocalić siebie i własne czło­wieczeństwo. Okazał się jednak nieodpowiedzialny, tchórzliwy. Swoim postę­powaniem wobec Joachima zaprzeczył wszystkim wartościom, które chciał ocalić. Nie ma sił, aby czynnie i odważnie przeciwstawić się złu, dlatego w ostatniej scenie to załamany, pogrążony w rozpaczy człowiek, który miał w sobie jeszcze tyle uczciwości, by uznać swoją małość.

Ocena postaci: Sonnenbruch to człowiek, którego dramat polega na bra­ku odwagi i konsekwencji w wyrażaniu i wcielaniu w życie własnych poglą­dów. Niemiecka rzeczywistość wojenna mocno wpłynęła na tego, przekona­nego o swej wewnętrznej wolności, człowieka. Tak naprawdę Sonnenbruch wyrzekł się zasad moralnych i etycznych, funkcjonuje jako sprawna i wydaj­na część wielkiej machiny wojennej.

Ruth Sonnenbruch

Przedstawienie i wygląd postaci: jest piękną młodą kobietą, artystką, jest wrażliwa na piękno. Jako jedyna z rodziny darzy ojca głęboką miłością. Pozostał dla niej wielkim autorytetem.

Cechy usposobienia: Ruth jest przebojową, pewną siebie kobietą. Śmia­ło porusza się po „niemieckiej Europie”. Jej naiwność i chęć odrzucenia od­powiedzialności za to, co się wokół dzieje, upodobniają ją do ojca. Twierdzi: „Właściwie co mnie to wszystko obchodzi? Nie robię nikomu nic złego”, a jej pytanie skierowane do niemieckiego oficera, dotyczące ludności podbi­tych państw: „Pan myśli, że naprawdę nie kochają nas?” budzi irytację i świadczy o braku rozeznania i orientacji u Ruth. Przecież zna doskonale całą Europę, jej brat jest oficerem SS, nie może nie wiedzieć jakie metody Niemcy stosują, zresztą we Francji sama jest świadkiem zbiorowej egzekucji.

Cechy charakteru: W odróżnieniu od profesora Ruth ma jednak mocny charakter, nie znosi kompromisów, stara się być uczciwa wobec siebie sa­mej, nie oszukuje się. Unika także oceniania innych. Stacją na bohaterstwo i protest wobec zła panującego w jej otoczeniu, co wyraża się pomocą Joa­chimowi. Jest odpowiedzialna, czuje się nie tylko Niemką, ale przede wszystkim człowiekiem, i dlatego postępuje zgodnie z najprostszymi ludzkimi odruchami: przyjmuje Joachima, ratuje mu życie. Robi to nie z politycznych sympatii czy antypatii, ale w imię zwykłej ludzkiej solidarności.

Ocena postaci: Ruth to w głębi duszy szlachetna, pełna godności kobieka. Jest w sztuce postacią niewątpliwie pozytywną.

Willi Sonnenbruch

Przedstawienie i wygląd postaci: syn Sonnenbruchów, oficer SS, wykształcony, wrażliwy na piękno, jest znawcą sztuki. Prezentuje germański typ urody - jest wysokim blondynem o jasnoniebieskich oczach. Podoba się kobietom. Przyjeżdża do Getyngi z Norwegii, gdzie zajmuje się zwalczaniem ruchu oporu.

Cechy usposobienia i charakteru: spokojny, wyrachowany, umie zachować zimną krew, niewrażliwy na ludzkie cierpienie, bezwzględny, okrutny. Ojciec dla niego właściwie nie istnieje. Przyjechał, aby przede wszystkim zobaczyć matkę, którą darzy gorącą miłością. Jest to dziwne uczucie, Willi jest bardzo do niej przywiązany, ale nie waha się obdarować jej naszyjnikiem, który odebrał cierpiącej matce - pani Soerensen. Nie widzi w tym nic złego. Wobec pozostałych członków rodziny stosuje prawa, których przestrzega będąc oficerem SS. Posuwa się nawet do towarzyszenia Ruth na posterunek policji. Nie istnieją dla niego żadne więzi rodzinne, jest w pełni podporząd­kowany faszystowskim ideom szowinizmu (uwielbienie własnego narodu, nienawiść wobec innych) i nacjonalizmu (chęć podporządkowania innych nacji własnemu narodowi). Potępia ojca, który nie popiera jego postawy.

Berta Sonnenbruch - żona profesora, uwielbia Willego, śmierć drugiego syna, Eryka, który zginął na froncie wschodnim, także jest dla niej powodem do dumy. Jest to kobieta zaślepiona ideologią faszystowską. Nie jest już młoda, ma duże życiowe doświadczenie, więc tym bardziej dziwi jej brak krytycyzmu wobec propagandy hitlerowskiej i zupełny brak ludzkiej solidarności. Ta starsza, przykuta do inwalidzkiego wózka pani naprawdę wierzy, że Niemcom brak „przestrzeni życiowej” i dlatego muszą eliminować inne narodowości. Nawet nie stara się zrozumieć postawy męża, którego nazywa dziwakiem. Wspólne lata nic nie znaczą wobec zgubnych, ale umiejętnie przekazanych idei faszystowskich.

Liesel Sonnenbruch - żona Eryka, podczas wojny straciła męża, dzieci, dom. To „chora z nienawiści”, pogrążona w bólu kobieta. Nie stać jej na szlachetność wobec kogokolwiek. Nienawidzi w równym stopniu Niemców, jak i przedstawicieli innych nacji. Jest wrogo nastawiona do ludzi. Wojna zniszczyła jej psychikę, pozbawiła ludzkich odruchów.

Joachim Peters - zbiegł z obozu koncentracyjnego. Chce dotrzeć do Hanoweru, gdzie ma przyjaciół, po drodze wstępuje po pomoc do Sonnenbrucha, który kiedyś powiedział mu: „Jeżeli będziesz kiedy w nieszczęściu... pomyśl o... Sonnenbruchu i poszukaj go jak najprędzej”. Joachim nie poznaje pro­fesora. Widzi, że jego dawny mistrz ucieka w nieświadomość i zakłamanie. On sam otwarcie przeciwstawia się złu. Sam siebie nazywa „człowiekiem ściganym”. Mimo to z uporem walczy o zachowanie człowieczeństwa. Dema­skuje zachowanie Sonnenbrucha, a potem odchodzi „w straszną niemiecką noc”, aby dalej walczyć.

Postacie drugoplanowe:

Hoppe - dawny woźny w zakładzie Sonnenbrucha. W czasie wojny jest żan­darmem na terenach okupowanej Polski. Jest ojcem, a mimo to ze strachu przed karą zabija żydowskie dziecko. Przeżywa wewnętrzne niepokoje, ma wyrzuty sumienia, ale jest sterroryzowany przez machinę wojenną, poddaje się rozkazom. To jeden z tych Niemców, którzy po wojnie będą się tłumaczyć: „wykonywałem rozkazy”.

Pani Soerensen - krawcowa kochanki Willego, Mariki, matka chłopca, który marł podczas przesłuchania. Chce za wszelką cenę ratować syna. Jest pełna godności, spokojna, opanowana.

Marika - Norweżka, która nie waha się zostać kochanką Niemca - Willego, co zapewnia jej bezpieczeństwo i wygodne życie.

Fanchette - Francuzka, kelnerka w oberży wuja Tourterelle, jej ojciec ma być stracony podczas zbiorowej egzekucji. Nienawidzi Niemców.

Tourterelle - wuj Fanchette, właściciel oberży. Uważa, że Niemcy sami zro­zumieją bezsens wyznawanych przez siebie idei, potępia ryzyko, na jakie partyzanci wystawiają siebie i swoje rodziny.

Postacie epizodyczne:

Jurys - jeden z pracowników posterunku, gdzie służy Hoppe. Ironicznie oce­nia Hoppego, który ze strachu zabija żydowskie dziecko. Sam także ma wy­rzuty sumienia, więc ucieka w alkohol.

Schultz - służbista, człowiek zły i bezwzględny, sprawdza posłuszeństwo Hoppego.

PLAN WYDARZEŃ:

Akt l

  1. W Polsce: Hoppe zabija żydowskie dziecko.

  2. W Norwegii: Willi wyłudza naszyjnik od pani Soerensen, okłamuje ją.

  3. We Francji: Ruth uczestniczy w zbiorowej egzekucji.

Akt II

  1. W domu Sonnenbrucha gromadzi się rodzina, trwają przygotowania do uroczystości 30-lecia jego pracy naukowej.

  2. Profesora odwiedza Hoppe - dawny woźny w jego laboratorium.

  3. Przybywa jego dawny asystent - Joachim Peters - teraz uciekinier z obozu.

  4. Rodzina wyjeżdża na uroczystość.

Akt III

  1. Rozpoczyna się alarm lotniczy; niespodziewanie wraca Ruth, aby pomóc Petersowi.

  2. Przybywają pozostali członkowie rodziny, Ruth bierze całą winę na siebie, zostaje aresztowana.

  3. Joachim rozmawia z profesorem, okazuje się, że Ruth ukryła go w domu. W końcu uciekinier odchodzi zostawiając załamanego Sonnenbrucha.

STRESZCZENIE:

Akt I

Do jednego z posterunków na terenie okupowanej Polski zostaje przy­prowadzone żydowskie dziecko. Schultz, który je przyprowadził, pilnuje, by żandarm Hoppe zastrzelił chłopca. Hoppe sam ma dzieci i żonę, właśnie przygotowuje się do wyjazdu do Getyngi, aby wziąć udział w jubileuszu 30-lecia pracy naukowej prof. Sonnenbrucha. Był kiedyś woźnym w zakładzie, w którym słynny naukowiec prowadził badania. Nie chce zabijać chłopca, ale Schultz stoi nie opodal posterunku i obserwuje, czy żandarm wypełni swój obowiązek. W końcu Hoppe strzela do chłopca.

Willi, syn Sonnenbrucha, oficer SS przegląda dokumenty w swoim gabi­necie. Przychodzi pani Soerensen, aby dowiedzieć się o losie aresztowanego syna, Christiana Fonsa. Kobieta ma na szyi drogocenny naszyjnik, który bar­dzo podoba się Willemu. Pani Soerensen ofiarowuje mu naszyjnik, w za­mian za informację, że jej syn zbiegł z więzienia. Jest to kłamstwo - Christian Fons został zamęczony podczas przesłuchania.

Na północy Francji do jednej z oberży trafia Ruth, córka Sonnenbrucha. Dziwią ją złowrogie i pełne niechęci spojrzenia barmanki, Fanchette. Dowia­duje się, że podczas publicznej egzekucji ma być stracony ojciec dziewczyny. Bierze udział w tej egzekucji zamiast Fanchette, która stwierdza, że Ruth jest okrutną kobietą.

Akt II

W domu prof. Sonnenbrucha w Getyndze zebrała się cała rodzina. Jest Ruth, Willi, Liesel - żona poległego na wojnie Eryka (syna Sonnenbruchów), Berta - jego chora żona. W trakcie rozmów między nimi okazuje się, że: Ber­ta jest zwolenniczką ideologii faszystowskiej, Liesel to „chora z nienawiści”, złamana osobistym nieszczęściem kobieta, profesor nie chce mieć nic wspól­nego z tym, co dzieje się w „niemieckiej Europie”. Przybywa Hoppe z wizytą, dziękuje, że profesor pamiętał o nim i wystarał się o urlop dla niego.

Niespodziewanie pojawia się dawny asystent profesora - Joachim Peters. Zbiegł z obozu koncentracyjnego, potrzebuje pomocy. Sonnenbruch chce się go pozbyć, Ruth uważa, że należy mu pomóc, pozostali członkowie ro­dziny nie mają wątpliwości, że trzeba zawiadomić policję. Na razie wszyscy wychodzą na uroczystość. Petersa ma pilnować służący, Antoni.

Akt III

Zostaje ogłoszony alarm lotniczy. W domu pojawia się Ruth. Wróciła, by pomóc Joachimowi w ucieczce. Zaskakuje ich powrót pozostałych domow­ników. Liesel zawiadamia policję. Ruth zostaje aresztowana.

Z ukrycia wychodzi Peters, okazuje się, że ciągle jeszcze jest w domu. Rozmawia z profesorem, informuje go, że jego odkrycia przyczyniają się do zbrodni ludobójstwa. W końcu odchodzi. Profesor jest załamany. Peters udo­wodnił mu jego słabość i brak ludzkich uczuć.

PROBLEMATYKA:

L. Kruczkowski podjął w dramacie problem odpowiedzialności zwykłych, przeciętnych Niemców za zbrodnie dokonane przez ich naród. Autor nie rozlicza i nie ocenia. Przedstawia jedynie fakty, postawy, zachowanie, pozostawiając czytelnikowi wyciągnięcie wniosków.

Dramaturg stara się pokazać jak umiejętnie wpajana ideologia wpływa na zwykłych ludzi. Faszyzm doprowadza do rozkładu życie rodzinne Sonnenbruchów, w rodzinie dochodzi do tragedii - ginie Eryk i jego dzieci. Pozostaje niemal obłąkana z rozpaczy Liesel. Zmiany zachodzą także w osobowości Ruth i Willego. Ona daje dowód szlachetności i ludzkiej uczciwości, on traci wszelkie ludzkie odruchy, staje się nikczemny i zły.

Szczególną postacią jest sam Sonnenbruch. On, który zamierzał przecho­wa w sobie „prawdziwe Niemcy”, dowiaduje się nagle, że bierze udział w zbrodniach hitlerowskich. Zaczyna zdawać sobie sprawę, że nie uda mu się pozostać obok zła, może albo brać w nim udział, albo mu się przeciw­stawić. Takiego wyboru musiał w czasie II wojny światowej dokonać nie tylko każdy Niemiec, ale każdy człowiek.

Niemcy L. Kruczkowskiego to dramat o wyborze miedzy dobrem a złem, moralnością a nikczemnością, to także dramat o tym, w czym wyraża się człowieczeństwo i ludzka solidarność - a właśnie one decydują, czy jesteśmy ludźmi.

Słownik terminów teoretycznoliterackich

Aforyzm - (inaczej sentencja, maksyma) krótkie, zwięzłe sformułowanie, zwykle jednozdaniowe, ogólnej prawdy o charakterze filozoficznym, psychologicznym czy moralnym. Odznacza się zwięzłością, np.:

Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”.

(A. Saint-Exupéry)

Akcja - łańcuch zdarzeń zmierzających do określonego celu.

Alegoria - (z gr. allos - inny i alegoreno - przemawiam) jedna z odmian me­tafory. To pojedynczy motyw lub rozbudowany zespół motywów (postać, wydarzenie, zwierzę, zjawisko, przedmiot, roślina), który poza znaczeniem dosłow­nym i przedstawionym bezpośrednio ma jeszcze drugie - ukryte i domyślne, zwane alegorycznym.

Interpretacja alegorii musi być jednoznaczna, jest utrwalona przez tradycję kulturową lub religijną.

Alegorie często występujące, utrwalone tradycją:

Anachronizm - motyw zakłócający historyczną jednorodność i konsekwencję w utworze literackim.

Anafora - (z gr. anaphora - podniesienie) składniowy środek stylistyczny, polega na powtarzaniu (powtórzeniu) tego samego słowa lub zwrotu na początku zdania, wersu lub strofy, np.:

„łzo lecąca

przez ciemność nocy

przez lazurowe wybrzeża

przez pomarańczowe gaje

łzo spadająca”.

(T. Różewicz Pierwsza miłość)

Animizacja - nadawanie przedmiotom nieożywionym cech istot żywych.

Antropomorfizacja (z gr. anthropos - człowiek, morphe - kształt) - opisywanie zjawisk natury i kosmosu, roślin i zwierząt tak, jakby były one ludźmi (definicja uproszczona) lub inaczej: przypisywanie zjawiskom natury, roślinom, zwierzętom, pojęciom cech fizycznych, psychicznych lub zachowań wła­ściwych człowiekowi.

Antyteza - (z gr. antithesis - przeciwstawienie) łączenie skontrastowanych sensów i znaczeń w jedną, składniowo logiczną, całość. Jest środkiem eks­presji, próbą wyrażenia treści „niewyrażalnych”.

Apokalipsa - (z gr. apokalypsis - objawienie, odsłanianie) objawienie, jedna z ksiąg Nowego Testamentu przypisywana św. Janowi Apostołowi. Księga prorocza, bogata w symbole, przedstawia wizje katastroficzne.

Apostrofa - bezpośredni, patetyczny zwrot do osoby, bóstwa, upersonifikowanej idei lub przedmiotu.

Archaizacja - (z gr. arenaios - dawny, stary) świadome wprowadzenie archaiz­mów do utworu literackiego. Jest czynnikiem stylizacji historycznej.

Archaizm - element językowy pochodzący z minionej epoki historycznej, któ­ry wyszedł z powszechnego użycia. Może on wystąpić na różnych płaszczy­znach języka:

    1. fonetycznej - staropolskie „sierce” zamiast współczesnego „serce”,

    2. słowotwórczej - dotyczy budowy wyrazu, dawny „zbrodzień” oznaczał to samo co dzisiejsze słowo „zbrodniarz”,

    3. leksykalnej - polega na tym, że autor używa staropolskiego słowa, np. „kmieć” zamiast współczesnego mu wyrazu „chłop”,

    4. archaizm semantyczny (znaczeniowy) - pisarz np. pisze słowo staropol­skie „przerazić”, które oznacza współcześnie „przebić”,

    5. frazeologiczny (frazeologia jest to nauka o stałych związkach i połącze­niach wyrazów) - polega na tym, że pisarz używa zwrotu - połączenia kil­ku wyrazów, które współcześnie wyszły z użycia np. „mieć co poplecu” - oznaczało dawniej to samo co „mieć rzecz właściwą”,

    6. archaizm stylistyczny - polega na tym, że pisarz używa słowa, które w daw­nych czasach miało inną barwę znaczeniową, np. stosuje wyraz „gęba”, który w języku staropolskim był neutralny, nie miał, tak jak dzisiaj, zna­czenia negatywnego.

Bajka - gatunek epicki, w którym z jakiegoś zdarzenia wynika morał. Wyróż­nia się bajkę narracyjną (wierszowana historyjka o prostej fabule) i epigramatyczną (krótsza, pozbawiona elementów fabularnych).

Ballada - gatunek mieszany (z pogranicza liryki i epiki), który formalnie za­liczamy do rodzaju epickiego. Są to opowieści o tajemniczych, zagadkowych wydarzeniach, często legendarnych lub historycznych, korzysta z tradycji lu­dowej.

Baśń - jeden z gatunków epickich, wywodzący się z tradycji ludowej, o treści fantastycznej, w którym bohaterowie uwikłani są w walkę z siłami nadprzyrodzonymi. Zło zostaje ukarane, a dobro zwycięża.

Didaskalia - (z gr. nauczanie) tekst poboczny dramatu, wskazówki i objaśnienia autora dramatu lub adaptatora dotyczące realizacji scenicznej utworu. Zawierają one opisy wyglądu postaci i ich zachowania, wystroju wnętrza, miejsce akcji. Pomagają zrozumieć przebieg zdarzeń.

Dramat - jeden z trzech rodzajów literackich, przeznaczony na scenę (podział na akty, sceny, odsłony), w którym fabuła rozwija się poprzez monologi i dialogi bohaterów.

Dramat właściwy - gatunek dramatyczny, o wartkiej akcji związanej z konfliktem społecznym lub psychologicznym, z niewielką zazwyczaj liczbą postaci.

Dramat romantyczny - ukształtowany w romantyzmie, swobodnie łączy elementy dramatyczne z epickimi i lirycznymi, często nawiązuje do tradycji ludowej.

Elegia - gatunek liryczny, pieśń żałobna, lamentacyjna, o treści podniosłej i poważnej, często połączonej z refleksją.

Epika - jeden z trzech rodzajów literackich, pisany wierszem lub prozą, w którym narrator opowiada o fikcyjnym świecie przedstawionym.

Epitet - artystyczny środek poetycki, określenie rzeczownika. Może być wyrażony przymiotnikiem (najczęściej), przysłówkiem lub imiesłowem.

Specyficzną formą epitetu może być tzw. oksymoron - epitet sprzeczny, wyrażający przeciwstawne rzeczownikowi sensy, np.: suchy ocean, burzliwa cisza.

Epizod - sytuacja przedstawiona w utworze fabularnym, epickim, dramatycznym, filmowym, nie odgrywająca większej roli w całościowym przebiegu zdarzeń, luźno z nimi związana.

Epopeja (epos) - jeden z większych gatunków epickich, pisany wierszem, w którym losy bohaterów ukazane zostały na tle ważnych dla narodu wydarzeń.

Eufemizm - wyraz lub zwrot używany dla zastąpienia słowa, zwrotu, które z jakichś względów (estetycznych, kulturowych) nie mogą być użyte w wypowiedzi.

Fabuła - układ zdarzeń w świecie przedstawionym utworu epickiego, dramatycznego, filmowego.

Fikcja literacka - właściwość świata przedstawionego w dziele literackim polegająca na tym, że jest on tworem „wymyślonym” przez autora.

Fraszka - zwykle krótki utwór liryczny o żartobliwej treści. Fraszki nazywane byty również facecjami, figlikami lub dworzankami. Fraszka oparta jest naj­częściej na dowcipnym pomyśle, tematyka fraszek może być różnorodna. Dotyczyć może ludzi i ich spraw, przywar i usposobienia, wartości istotnych w ich życiu. Cechą fraszek są elementy humoru słownego i sytuacyjnego, nie brak w nich akcentów satyrycznych. Zamyka je często dowcipne, zaskakują­ce stwierdzenie (puenta).

Gatunek literacki - zespół reguł, określających budowę poszczególnych dzieł literackich i ich cechy. Każdy utwór mieści się w obrębie trzech rodzajów li­terackich (liryka, epika, dramat). Patrz wstęp do książki.

Gatunki synkretyczne - gatunki, w których na mniej więcej równych prawach występują elementy dwóch lub trzech rodzajów literackich (do grupy tych utworów możemy zaliczyć Redutę Ordona A. Mickiewicza, czy Żonę modną I. Krasickiego).

Groteska - jeden ze sposobów przedstawienia świata w sztuce. Polega ona na łączeniu ze sobą sprzecznych elementów, przejaskrawianiu pewnych cech i zjawisk, na ich wyolbrzymianiu. Autor może się posłużyć groteską w spo­sobie przedstawiania postaci literackich, zdarzeń i sytuacji fabularnych.

Hymn - (z gr. hymnos - pieśń pochwalna) uroczysta i podniosła pieśń po­chwalna sławiąca bóstwo, bohaterskie czyny, wielkie idee, wartości. Często ma charakter religijny lub patriotyczny.

Inwokacja - (z łac. invocatio - wezwanie) rozwinięta apostrofa umieszczo­na na początku utworu (zwłaszcza poematu epickiego), w której poeta zwra­ca się do muzy, bóstwa lub patrona duchowego z prośbą o natchnienie, in­spirację twórczą.

Kalambur - gra słów polegająca na wieloznaczności wyrazów, wykorzystuje się ją w celu uzyskania elementów humorystycznych.

Karykatura - (z łac. caricare - obciążać) wyobrażenie (rysunkowe, malar­skie, rzeźbiarskie) przedmiotu, osoby lub zdarzenia z wyolbrzymieniem, uwy­datnieniem pewnych cech charakterystycznych w celu ośmieszenia.

Komedia - (z gr. komoidia) gatunek w obrębie dramatu, obejmujący utwo­ry o pogodnej tematyce i żywej najczęściej akcji, zamkniętej zakończeniem pomyślnym dla bohaterów. Częstym chwytem stosownym przez autorów komedii jest komizm (komizm sytuacyjny, komizm postaci, komizm językowy).

Legenda - gatunek epicki, opowieść z pogranicza prawdy i fantazji, zbliżony do podania, często o życiu świętych i męczenników, sięgający do tradycji ludowej.

Liryka bezpośrednia - typ liryki, w której podmiot liryczny ujawnia w monologu myśli i przeżycia w pierwszej osobie liczby pojedynczej.

Liryka pośrednia - typ liryki, gdzie podmiot liryczny nie wyraża swoich przeżyć wewnętrznych, uczuć, doznań, myśli, stanów bezpośrednio, ale ukrywa je poza zdarzeniami, sposobem ich relacjonowania, ukazuje je poprzez opi­sy, dialogi lub bezosobową refleksję.

Liryka zwrotu do adresata - typ liryki, w której podmiot liryczny zwraca się do „ty” lirycznego (wyraźnego adresata). Może nim być osoba, ale również upersonifikowane zjawisko lub pojęcie.

Mit - gatunek epicki, opowieści o stworzeniu świata, bogach, herosach i ich życiu.

Monolog wewnętrzny - przedstawienie myśli i przeżyć wewnętrznych postaci. Może mieć formę mowy niezależnej (gdy przytaczamy czyjąś wypowiedź bezpośrednio np.: „nikt z kolegów ciebie nie wspomina”) lub mowy zależnej (np. „powiedziała synowi, że nikt go nie wspomina”).

Narrator - fikcyjny „opowiadacz” w utworze epickim. Z jego opowiadania wyłania się świat przedstawiony (fabuła, postacie, wydarzenia). Narrator może być ukryty poza światem przedstawionym - narracja trzecioosobowa. Jeśli jest natomiast świadkiem lub uczestnikiem wydarzeń świata przedstawione­go, mówimy o narracji pierwszoosobowej.

Neologizm - jest to wyraz nowy, utworzony przez pisarza za pomocą istniejących w języku środków słowotwórczych. Powstaje wówczas, kiedy twórca szuka nowych sposobów wyrażania treści, określania stanów emocjonalnych, sensów filozoficznych. Neologizmy są środkiem ekspresji twórczej, np.:

Tylko brzoza kwitnąc w światów mnóstwo

całe swoje w snach odmilkłe brzóstwo

z nagłym szeptem wcudzia do strumienia,

gdzie raz jeszcze w brzozę się zamienia”.

Nowela - utwór epicki niewielkich rozmiarów o wyra/licie zarysowanej akcji. Akcja rozwija się w kierunku punktu kulminacyjnego, w którym rozstrzygają się losy bohatera.

Oksymoron - (z gr. oksys - ostry, moros - głupi) jest to związek frazeolo­giczny składający się z dwóch wyrazów, które mają przeciwstawne znaczenie. Najczęściej tworzony jest przez rzeczownik i określający go epitet, rzeczow­nik i czasownik lub czasownik i przysłówek. Dzięki przeciwstawnemu znacze­niu wyrazów w związku takim dochodzi do metaforycznego przekształcenia sensu obu wyrazów (np.: mróz gorejący, ogień lodowaty).

Onomatopeja - (z gr. onomatopaia - tworzenie słowa) wyrazy lub zwroty dźwiękonaśladowcze. Imitowanie za pomocą dźwięków mowy rozmaitych pozajęzykowych zjawisk akustycznych (np. turkotać, świsnąć, chlupot, zgrzyt, brzdęk, buch...). Polega ona nie tylko na stosowaniu słów dźwiękonaśladowczych, lecz także na ułożeniu zespołów głosek tak, by imitowały one odgło­sy, dźwięki, muzykę, np.:

Że struny zadzwoniły jak trąby mosiężne

I z trąb znana piosenka ku niebu wionęła.

Marsz tryumfalny: Jeszcze Polska nie zginęła”.

(Adam Mickiewicz Pan Tadeusz)

W tym fragmencie poeta za pomocą powtarzalności głosek zwarto-szczelinowych i szczelinowych (dz, s, z, sz, cz) stara się oddać dźwięki muzyki - two­rzą one bowiem rytmiczny układ brzmień.

Opowiadanie - utwór epicki niewielkich rozmiarów o jednowątkowej fabule. Opowiadanie nie ma tak zwartej budowy jak nowela, występują w nim posta­cie drugoplanowe, opisy i refleksje. Często w opowiadaniu ujawnia się narrator.

Ożywienie - inaczej animizacja. Jeden z rodzajów metafory. Nadanie przed­miotom martwym cech istot żywych (w odróżnieniu od personifikacji - uoso­bienia, które nadaje przedmiotom, zjawiskom, ideom cechy ludzkie).

Personifikacja - nadanie przedmiotom, zjawiskom lub ideom cech ludzkich.

Parafraza - świadoma stylizacja, aluzyjne naśladowanie stylu i poetyki inne­go utworu literackiego, pisarza lub gatunku w sposób pozwalający rozpoznać pierwowzór.

Peryfraza - inaczej omówienie, zastąpienie nazwy jakiegoś przedmiotu, zja­wiska przez bardziej rozbudowane jej opisanie. Może być w tekście objaśnio­na lub stanowić dla odbiorcy zagadkę.

Pieśń - utwór poetycki najstarszy i najbardziej powszechny, związany z mu­zyką. Pierwotnie pieśni przeznaczone były do śpiewu (stąd nazwa), ale stop­niowo związek pieśni z muzyką i śpiewem uległ rozluźnieniu i powstawały one również jako samodzielne formy literackie. Tworzone były już w starożyt­ności. Przeznaczenie tego gatunku do śpiewu przy akompaniamencie muzycznym spowodowało, iż pieśni miały szczególne właściwości: były podzielone na strofy (zwrotki), najczęściej miały jednakową liczbę sylab w wersie (wers - linijka tekstu), co sprawiało, że były regularne i rytmiczne, często miały refreny.

Piosenka - krótki utwór poetycki z wyrazistym refrenem, wykonywany najczęściej przy akompaniamencie muzycznym przez śpiewaka - solistę lub zespół.

Podanie - gatunek epicki, często utożsamiany z legendą, oparty na tradycji ludowej, łączy pierwiastki fantastyczne z prawdą historyczną. Opowiada o początkach państwowości, historycznych miejscach, dawnych władcach, bohaterach, ale także o czarnoksiężnikach czy zbójcach.

Poemat dygresyjny - gatunek epicki mieszany (z pogranicza liryki i epiki), powstały w romantyzmie, wyróżnia się luźną fabułą, z wieloma dygresjami i wtrętami.

Poemat epicki - gatunek epicki pisany wierszem, o jednowątkowej, mało rozbudowanej fabule.

Porównanie - próba opisu jakiegoś zjawiska, przedmiotu, pojęcia poprzez wskazanie na jego podobieństwo do innego zjawiska, przedmiotu, pojęcia. Dwa człony porównania połączone są najczęściej wyrazami: jak, jakby, niby, niczym, podobnie, tak.

Powieść gotycka - odmiana powieści, popularna w połowie XVIII w. i na początku XIX w., romans grozy przedstawiający niezwykłe zdarzenia, dziejące się zazwyczaj w średniowiecznym, gotyckim zamku.

Powieść historyczna - wielowątkowy utwór epicki, którego fabuła nawiązuje do czasów odległych autorowi, znane są mu one z dokumentów, źródeł i przekazów historycznych. Powieść historyczna dąży na ogół do respektowania prawdy historycznej.

Przerzutnia - przeniesienie części zdania z jednego wersu do wersu następ­nego. Intonacja wersu nie zgadza się wówczas z intonacją zdania, np.:

„Jednak zostanie po mnie ta silą fatalna.

co mi żywemu na nic...”

Przestrzeń - jest jednym z elementów świata przedstawionego, w niej umiejscowione są postaci i wydarzenia świata przedstawionego.

Przypowieść (parabola) - opowiadanie o treści moralno-dydaktycznej lub religijnej. Zawiera ponadczasowe prawdy o życiu.

Puenta - (z franc. pointe - ostre zakończenie) - dowcipne, celne i zaskaku­jące sformułowanie, uwydatniające sens wypowiedzi lub utworu literackiego, stanowiące końcowy efekt.

Pytanie retoryczne - pytanie nie wymagające odpowiedzi, pytanie pozorne, np.: „Coś ty uczynił ludziom, Mickiewiczu?”.

Recenzja - omówienie utworu, przedstawienia, filmu, wystawy, koncertu lub innego wydarzenia kulturalnego. Składa się najczęściej z części informacyj­nej i krytycznej (zawierającej elementy wartościowania dzieła).

Reportaż - gatunek dziennikarski (publicystyczno-literacki) obejmujący utwo­ry o charakterze sprawozdań z wydarzeń, których autor był bezpośrednim świadkiem lub uczestnikiem. Ze względu na rodzaj tematyki wyróżnia się reportaż społeczno-obyczajowy, podróżniczy, wojenny, sądowy, sportowy.

Retrospekcja - cofnięcie się w przeszłość, odwołanie się do faktów lub sta­diów wcześniejszych jakiegoś zjawiska.

Rodzaj literacki - system ogólnych zasad budowy dzieła literackiego. Mamy trzy rodzaje: lirykę, epikę, dramat. Do każdego z rodzajów możemy przypo­rządkować wiele gatunków. Patrz wstęp książki.

Rota - formuła przysięgi, mogąca być również formą podawczą w liryce. Sarmatyzm - staroszlachetczyzna z właściwymi jej cechami obyczajowymi.

Satyra - (z łac. satura - mieszanina) utwór literacki ośmieszający lub pięt­nujący ukazywane w nim zjawiska - wady i przywary ludzkie, obyczaje, grupy i stosunki społeczne, postawy światopoglądowe, sposoby zachowania i mó­wienia. Satyryk ukazuje rzeczywistość w .krzywym zwierciadle”, jest ona zde­formowana przez wyolbrzymienie lub pomniejszenie (autor wykorzystuje czę­sto w satyrze elementy karykatury i groteski).

Satyra to gatunek synkretyczny, nie możemy jej zaklasyfikować ani do li­ryki, ani do epiki, ani do dramatu.

Sentencja - zdanie zawierające ogólną myśl o charakterze moralnym lub fi­lozoficznym (inaczej: maksyma, gnoma, złota myśl).

Sonet - jeden z gatunków lirycznych, składający się z czternastu wersów, podzielonych na dwie strofy czterowersowe (o charakterze narracyjnym) i dwie trzywersowe (filozoficzno-refleksyjne).

Strofa - zwrotka, zespół wersów ułożonych jako całość w obrębie utworu wierszowanego, wyodrębniony graficznie i powtórzony w tym kształcie dwa lub więcej razy.

Średniówka - przedział wewnątrzwersowy, powtarzający się w kolejnych wersach, zazwyczaj po jednakowej liczbie sylab.

Świat przedstawiony - fikcyjna rzeczywistość stworzona w wyobraźni autora, układająca się w logiczne, uporządkowane wydarzenia (fabuła).

Testament - (od łac. testamentum) akt zawierający rozporządzenie prawami i obowiązkami majątkowymi na wypadek śmierci, akt ostatniej woli.

Tragedia - gatunek dramatyczny, oparty na nierozwiązalnym konflikcie, który doprowadza do katastrofy (najczęściej śmierci głównych bohaterów).

Tren - gatunek liryczny o treści żałobnej, opiewający zalety i zasługi zmarłej osoby.

Uosobienie - Inaczej personifikacja, nadanie ideom, zjawiskom, przedmiotom cech ludzkich.

Wątek - ciąg zdarzeń rozgrywających się wokół danej postaci, czy zagadnień. Możemy wyróżnić wątki główne i poboczne.

Wers - linijka tekstu.

Wersyfikacja - budowa wiersza, zasady dotyczące sposobu istnienia wiersza.

Wiersz stroficzny - utwór liryczny, w którym wyodrębnione są strofy (zwrotki).

Wiersz stychiczny (ciągły) - utwór liryczny, w którym wyodrębnione są tylko wersy, nie ma podziału na strofy.

Wiersz sylabiczny - utwór liryczny charakteryzujący się:

  1. stałą liczbą sylab w wersie,

  2. średniówką w wersach dłuższych niż ośmiozgłoskowe,

  3. stałym akcentem - najczęściej na drugiej od końca sylabie wyrazu przed średniówką i na drugiej od końca sylabie wersu.

Wiersz sylabotoniczny - utwór liryczny charakteryzujący się stałą liczbą sylab w wersie i równomiernie rozłożonymi sylabami akcentowanymi i nie akcentowanymi.

Wiersz wolny - wiersz odrzucający reguły w zakresie budowy: stały akcent, regularna, liczbę sylab w wersie. Składnikiem rytmu w wierszu wolnym jest powtarzalność wersów, ich długość może być zróżnicowana.

ŚCIĄGA - 2 KLASA GIMNAZJUM

95

źródło: www.edu-net.prv.pl



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gramatyka,style literackie, pojęcia itp, Igrzyska olimpijskie i panhellenizm, Igrzyska olimpijskie i
Gramatyka,style literackie, pojęcia itp, Fonetyczne środki stylistyczne, Fonetyczne ?rodki stylistyc
Gramatyka,style literackie, pojęcia itp, pol-Związki frazeologiczne z mitologii 2, węzeł gordyjski -
Gramatyka,style literackie, pojęcia itp, TRAGEDIA, Tragedia jako gatunek literacki:
Gramatyka,style literackie, pojęcia itp, Gramatyka, Gramatyka, słowotwórstwo
Gramatyka,style literackie, pojęcia itp, Sprawdzian umiejętności ucznia klasy pierwszej szkoły średn
Gramatyka,style literackie, pojęcia itp, Dyktanda, Jak rozhasana hałastra harcerzy chimerycznie zmit
Gramatyka,style literackie, pojęcia itp, Dziwadła mitologiczne, Dziwadła mitologiczne
Gramatyka,style literackie, pojęcia itp, Dzisiaj chciałabym związki frazeologiczne, Dzisiaj chciałab
Gramatyka,style literackie, pojęcia itp, Frazeologizmy, Frazeologizmy
POZYCJA 6 Mayenowa [tekst literacki pojecie?losci i pojecie ramy]
Wstęp do prawoznawstwa pojęcia itp
geografia literacka, Pojęcie geografii literackiej wiąże się zwykle z „rozmieszczeniem ośrodkó
teoria literatury pojęcie, zakres i miejsce w nauce o literaturze (z podręcznika Teorie Literatury
literatura pojęcia najwazniejsze
Gramatyka dla poczatkujacych jezyk angielski Gimnazjumliceum Matasek Maciej

więcej podobnych podstron