a!!!!PRZEDWIOŚNIE - opracowanie, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Żeromski


PRZEDWIOŚNIE - opracowanie

Czas nadziei, niepokoju i rozczarowań

Żeromski przez cale życie twórcze wierzył w niepodległość Pol­ski. Kiedy w końcu nadeszła, powitał ją z wiarą, że oto spełniły się nadzieje wielu pokoleń i jego własne o potędze i szczęściu tragicz­nie doświadczonego narodu. Jeszcze w publicystyce, powstałej w okresie wojny, z najbłębszym entuzjazmem wzywał: Noc dosięgła ostatniej swej minuty. W oczach pęka się ciemność i nasza godzina wnet uderzy- Przeczuwa to serce polskie, choćby najcichsze i naj­prostsze, a radość jego nie ma granic . Dalej w tym przemówieniu, pochodzącym z 1915 roku, kreślił bardzo optymistyczną wersję zda­rzeń w wolnej ojczyźnie:

Któż by wierzył, Że może przygasnąć i zacieknąć ponura i wrza-wliwa waśń społeczna? A przecież widzimy, że bezczynne fabryki w ciągu długich i długich miesięcy płacą rzeszom robotniczym część zarobku, jak gdyby były w ruchu. Domem rodzonym stał się szla­checki dwór, - gdzie jeszcze stoi, - dla siół bliskich i dalekich. Daje schronienie, karmi i odziewa, leczy i ratuje bezdomne, w popłochu uchodzące zastępy^.

Dlatego po roku 1918, już od początków kształtowania się pol­skiej państwowości, Żeromski włączył się do jej budowy. Znalazło to wyraz w wyjątkowo obfitej twórczości i publicystyce. Rejestr tych dokonań jest niezwykle obszerny. W roku 1920 pisze reportaże z terenów plebiscytowych {Iława - Kwidzyn — Malborg) i z frontu wojny polsko-sowieckiej (Na probostwie w Wyszkowie), w tymże roku ogłasza swoje słynne odezwy w formie listów: Ratujmy ziemie nadwiślańskie i Niech żyje Ziemia Spiska. Szczególny rozgłos zdo­była publikacja traktująca o polskim życiu pt. Snobizm i postęp, gdzie Żeromski w fonnie swobodnej gawędy wypowiada się na te­mat tradycji, obyczaju, języka i polskiej literatury.

W tym czasie powstały również liczne utwory dramatyczne: Po­nad śnieg bielszy się stanę, Biała rękawiczka, Turoń, Uciekła mi przepióreczka. Obok nich Żeromski wydał zbiory utworów nowelis-tycznych i afabularną prozę (w tym m.in. Wybieg instynktu, Wiatr od morza, Pomyłki, Międzymorze i Puszczę jodłową).

W mającej postulatywny charakter publicystyce Żeromski pro­ponuje liczne projekty reform, pomysły przedsięwzięć służące po­prawie bytu w Polsce. Zabiera głos w sprawach ekonomicznych, społecznych i kulturalnych. Aktywność ta wydaje się w pełni zro­zumiała, jeśli się prześledzi dotychczasowe wysiłki twórcze pisarza. W swoją twórczość wpisywał marzenie o Polsce niepodległej i spra­wiedliwej . Był reprezentantem narodu, na którego świadomości za­ciążył swoisty mit romantycznej i mesjanistycznej wiary w to, że Polska po latach cierpienia odrodzi się jako państwo wolne i spra­wiedliwe, mądrze urządzone. O nadziejach tych tak pisał jeden z krytyków dwudziestolecia międzywojennego - Julian Brun-Bronowicz:

Pokolenia całe pielęgnowały ideę Polski niepodległej i musiały ją myśleć w kształtach i barwach tak różnych od rzeczywistości, w których żyły, jak Barykowa Polska „ szklanych domów " różni się od Polski trędowatych miasteczek i zapleśniałych wsi. Nie darmo wszak utarło się w ciągu dziesięcioleci zwalanie na zaborców winy i odpo­wiedzialności za te wszystkie ułomności materialne i duchowe, za wszystkie rany i wrzody życia polskiego. Musiał wytworzyć się mit zmartwychwstania politycznego, wiara w cudowne następstwa samo-istności państwowej. Kto z patriotów okresu niewoli narodowej oś­mieliłby się, na przykład, poddać w wątpliwość, że Rząd Narodowy, ów cel tylu rojeń, planów i spisków, będzie się składał z najlepszych i najzdolniejszych w kraju ludzi, że będzie w ogóle najlepszym z możliwych rządów. Jeżeli w innych krajach u steru rządów znajdują się ambicje prywatne, cynicznie brutalne interesy jednej klasy lub wprost koterie na żołdzie potęg finansowych, to dzieje się tak dlate­go - myślał patriota polski - że nie umieją oni ocenić skarbu nie­podległości. Równie pewne i niewątpliwe dla czołowych bojowników owych' czasów zdawało się i to, że patriotyzm w chwili odzyskania

ojczyzny buchnie przeogromnym płomieniem, przepali, stopi egoizm jednostek i klas społecznych; miliony staną zgodnie do pracy dla ogółu, jasność dobrobytu i oświaty opromieni całą Polskę^.

Współtwórcą tego mitu był również sam Żeromski. On to prze­cież zogniskował twórczość wokół dwu podstawowych problemów: walki o wyzwolenie narodowe i wolność społeczną. Sprawa wyzwo­lenia stanowiła problem niejednego utworu. Wykreował w nich bo­haterów „opętanych ideą polskości", którzy potrafili nie tylko wal­czyć, ale i złożyć ofiarę życia za wspólną i sprawiedliwą Polskę. Do takich należą m.in. Czarowic z Róży, tytułowy bohater dramatu Suł-kowski, Piotr Rozłucki z Urody życia, czy Ryszard Nienaski z Walki Z szatanem. Żeromski wierzył w działanie przykładu niezwykłych jednostek, zdolnych siłą swego poświęcenia porwać do działania innych.

Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. mit państwa zderzył się z nagą rzeczywistością społeczną. W tej sytuacji nie dziwi, że centralnym problemem całej powojennej publicystyki autora Przedwiośnia, stała się kwestia odpowiedzi na pytanie: jaka powinna być ta wolna Polska?

Stosunek pisarza do niepodległej Polski zawierać się będzie między poczuciem niekłamanej radości płynącej ze ziszczenia się wolnościo­wych pragnień, a niepokojem o kształt ustrojowy wolnego już kraju. Rozterki te znakomicie ilustruje broszura Początek świata napisana jesz­cze w październiku 1918 r., a więc w przededniu wyzwolenia. O swojej radości i satysfakcji z wyzwolenia, które miało się ziścić, tak pisał:

Porównywałem niegdyś, w jednej ze swoich pisanin dolę Polski do nieszczęścia brzozy Żyjącej, której pień wygiął się w pamięci wskutek tego, iż jej koronę, nagiętą aż do ziemi- pędami liśćmi przy­waliła niezmierna, nieudźwigniona masa jałowej gliny. A oto teraz szczęśliwe oczy oglądają cudowny widok, jak ta żywa nieśmiertelna korona, wyciągnąwszy gałęzie, pręty i liście spod zaschniętej i spę­kanej zawały uciekła w niebiosa i tam radośnie drży wszystkimi mło­dymi witkami, a żywo-twórcze soki jej pędzą ku górze wszelkimi na­turalnymi w wyprostowanym strzelistym pniu .

Jednocześnie w tej samej publikacji, podczas sygnalizowania pro­blemów wsi, obszernie wypowiadał się na temat niesprawiedliwości

i panującego tam wyzysku. Podkreślał, że sposób gospodarowania ujawniający się w wydajności pszenicy, żyta, kartofli itd. w „Króle­stwie " i „ Galicji" jest dwa razy gorszy niż w Niemczech, a trzy razy gorszy niż w Danii5, a przy tym dola parobków zatrudnionych w folwarku gorzka jest, jak nigdzie zapewne na świecie, a przecież znośniejsza jest dola proletariatu bezrolnego, nie posiadającego ok­reślonych zajęć6. Uważał, że sytuacja ta jest konsekwencją rządów zaborczych i egoizmu klas posiadających.

Sądził, że w odrodzonym państwie polskim możliwe będą grun­towne przemiany. Marzyła mu się wielka reforma rolna modyfiku­jąca stosunki własnościowe na wsi. Organizatorem jej miałby być Rząd Polski wyłoniony z Sejmu. Sugerował przy tym, że rząd ten powinien składać się ze specjalistów, z ludzi najgenialniejszych i najtęższych nie w partiach lecz w Ojczyźnie1'. Oczekiwał, że włodarze majątku dobrowolnie wyrzekną się przywileju wyłącznego posiadania:

Panowie polscy, szlachta i dziedzice, muszą się ograniczyć, zdjąć delię i zloty pas, kontusz i kołpak z czaplim piórem, muszą jak dawniej głosili ojcowie z Towarzystwa Demokratycznego, wejść w lud i stać się ludern^.

Zdawał sobie jednak sprawę, że nie bardzo można liczyć na wiel­koduszność posiadaczy ziemskich. W jego przekonaniu przykład rewolucji rosyjskiej powinien zmusić ich do przewartościowania swoich poglądów. Uważał, że po doświadczeniach 1917 r. w Rosji sytuacja zmusza do gruntownych zmian społecznych. Ostrzegał m.in.:

Teraz już wyjścia nie ma. Nie pomogą wybiegi i matactwa re­akcji. Nic nie pomoże! Albo sprawa pójdzie krzywym łukiem rewo­lucji, o której nikt a nikt nic nie wie, dokąd ona zajdzie - albo, jak to zwykli czynić mistrze w organizowaniu stosunków życia ludzkiego na ziemi, Anglicy - szlakiem cięciwy, zabiegnięcia rewolucyjnej drogi na przełaj, drogą mądrej, dobrowolnej, chrześcijańskiej ofiary^.

Był zdecydowanym przeciwnikiem rewolucji. Ostrzegał przed jej niszczycielską siłą. Wierzył, że w kraju mogą się dokonać prze­łomowe reformy zapewniające sprawiedliwość społeczną i dobrobyt bez przemocy i przelewu krwi.

Początkowo z uznaniem i satysfakcją notował wszelkie sukcesy nowej władzy. Dostrzegał, że Polska zdoła ustalić i ustabilizować swoją pozycję na arenie międzynarodowej. Powoli z ruin dźwigały się wsie, miasta, szkoły, koleje i fabryki. Wprowadzano jednolite normy prawne na terenach dawnych trzech zaborów. Było to dzieło wysiłku tych wszystkich, którzy w poczuciu odpowiedzialności i obowiązku starali się możliwie najlepiej i najofiarniej wykonywać stojące przed nimi spiętrzone zadania. Autor dawał temu wyraz w tekście publicystycznym Snobizm i postęp napisanym w 1923 r. Jednocześnie dostrzegał zjawiska niepokojące i groźne. Państwo wciąż było organizmem słabym. Stanowiło miejsce sporów i waśni partii politycznych. Wielu czołowych reprezentantów ówczesnej ad­ministracji i organów władzy przedstawicielskiej dawało dowody opieszałości, prywaty i korupcji.

Szczególnie widoczna była nie przebierająca w środkach walka

0 władzę. Niepodległe państwo polskie ostatecznie ukonstytuowało się jako republika demokratyczna o porządku zbliżonym do zachod­nioeuropejskich demokracji parlamentarnych. Cechą charakterystyczną polskiego życia politycznego było ogromne rozproszenie i rozbicie sił politycznych. W konsekwencji żadna z frakcji parlamentarnych ani żaden z istniejących bloków stronnictw nie dysponowały w Sejmie większością głosów umożliwiających sprawne kierowanie państwem. Aby powołać gabinet zawierano różnego rodzaju sojusze. Pozwalały one jedynie na krótkotrwałe sformowanie rządu. Wystar­czy tu przypomnieć, że między rokiem 1919 a 1925 w Polsce powo­łano aż 17 gabinetów10.

W ślad za brakiem stabilności rządów szła słabość ekonomiczna

1 społeczna młodego państwa. Uchwalona w pierwszych latach nie­podległości ustawa o reformie rolnej była realizowana z wielkimi oporami. W kraju szalała drożyzna. Pieniądz w coraz szybszym tem­pie zaczął tracić na wartości. Inflacja dezorganizowała gospodarkę kraju: bilans handlowy państwa stale był ujemny, zaś rodzimy prze­mysł nie był w stanie konkurować z zagranicznym. Z miesiąca na miesiąc potężniało bezrobocie. Kraj był wstrząsany kolejnymi falami protestów i strajków. Do szczególnie krwawych starć między robotnikami a policją i wojskiem doszło w listopadzie 1923 roku. W kilku miastach - w tym: Krakowie, Borysławiu i Tarnowie - padli zabici i ranni".

W tym samym czasie nasiliły się również niepokoje wśród mniej­szości narodowych na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Tu także zdecydowano się na rozstrzygnięcia siłowe i konfrontacyjne.

Spowodowało to sytuację, w której przyszłość kraju rysowała się coraz badziej niepewnie i niepokojąco. Wielu ludzi zatroskanych lo­sem Polski stawiało sobie pytanie: co dalej? Dla Żeromskiego było oczywiste, że Polsce niezbędne są przełomowe decyzje, jakiś akt oczyszczającego odrodzenia się, słowem „rewolucja wewnętrzna". Zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli to nie nastąpi, w kraju będą możliwe rozwiązania rosyjskie. Do wydarzeń rosyjskich odnosił się nieufnie. Historyczny eksperyment dokonujący się za wschodnią granicą budził nie tylko niepokój ale uwydatniał istotę dreptania w miejscu polskich elit rządzących. Zeromski wyczuwał, że u podnóża krwawych rozstrzygnięć za wschodnią granicą leży chęć wyrwania się z kręgu niemożności znalezienia właściwej drogi ku lepszemu. Nie aprobował jednak przemocy i bezprawia. Dlatego rewolucja rosyjska stanowiła dla niego alarm do szybkiego poszukiwania in­nych rozwiązań, wyrosłych z natchnienia rdzennie polskiego, huma­nizujących stosunki społeczne w Polsce.

Narodziny Przedwiośnia

W takiej atmosferze obaw, niepokojów i rozczarowań rodził się pomysł napisania powieści, której zasadniczym celem było zobrazo­wanie problemów Polski w pierwszych latach niepodległości. Jedno­cześnie pisarz pragnął odnaleźć odpowiedź na palące pytania: jaki ma być kształt ustrojowy tego państwa, by zapewniał sprawiedliwość, wolność klas i narodów? co zrobić, by wyprowadzić kraj z otaczającego morza nędzy. Przedwiośnie w zamyśle autora było więc powieścią-oskarżeniem a jednocześnie głosem w dyskusji ideo­wej wokół najbardziej palących problemów społeczno-ustrojowych i narodowych.

Zamysł tego rodzaju dzieła literackiego nie był w polskiej ów­czesnej literaturze czymś wyjątkowym. Niepodległość, trudności formowania się państwowości po przeszło stuletniej niewoli, odbiły się bardzo szerokim echem w pisarstwie tamtego okresu. Spośród utworów, które naj wnikliwiej i najpełniej usiłowały odsłonić prawdę o Polsce tamtych lat wymienić należy, obok Przedwiośnia, Juliusza Kadena-Bandrowskiego Generała Barcza i Czarne skrzydła, Zofii Nałkowskiej Romans Teresy Hennęrt oraz Andrzeja Struga Pokole­nie Marka Świdy. Juliusz Kaden-Bandrowski w wymienionych wy­żej utworach odsłonił kulisy kształtowania się polskiej państwowoś­ci, walk o wpływy w sferach rządowych i gospodarczych na tle kla­sowych konfliktów w ówczesnych ośrodkach przemysłowo-górni-czych. Romans Teresy Hennert Zofii Nałkowskiej obnażył oblicze ludzi władzy. Środowiska elit polityczno-gospodarczych i wojsko­wych zostały tu ukazane w niezwykle krytycznym świetle. Z kolei Andrzej Strug w Pokoleniu Marka Świdy dawał wyraz swojemu gorzkiemu rozczarowaniu realnym obrazem odrodzonego państwa, które rażąco odbiegało od niepodległościowych marzeń o kształcie i życiu w wolnej Polsce. Wspomniane tu powieści wysnute były w dużej mierze z osobistych doświadczeń, stanowiły istotną część biografii, bądź bezpośredniej obserwacji autorów. Zeromski nie na­leżał do twórców, którzy świat powieściowy wywodzili wyłącznie z autopsji. Tę jego odrębność trafnie uchwycił Artur Hutnikiewicz: Introwertyk, samotnik, z natury nieśmiały i milczący, był zaprzecze­niem pisarza, który poszukując materiału do swej twórczości anga­żuje się niejako czynnie i włącza w potoczność tycia, dociera oso­biście do wszystkich jego regionów, bada je własnym dotknięciem, osobistym doświadczeniem^2. Stąd również i na Przedwiośnie nie można patrzeć jak na powieść-dokument, czy powieść-studium osadzoną w szerokim materiale rozpoznawczym. Wywiedziona została bardziej z osobistych przeżyć, niepokojów i rozczarowań.

Okoliczności narodzin pomysłu utworu nie są dziś jasne. W tym względzie Żeromski nie ułatwiał zadania przyszłym odbiorcom jego dzieła. Informacje o pisaniu powieści, wydanej później pod tytułem Przedwiośnie, pojawiają się dopiero w roku 1924. Parokrotne wzmianki o tym odnaleźć można w listach do rady poselstwa pol­skiego w Sztokholmie zaprzyjaźnionego Konrada Czarnockiego. W liście z datą 9 czerwca 1924 r. Żeromski donosił wspomnianemu radcy:

Obecnie piszę powieść współczesną, żywą, powojenną. Toteż tę powieść warto by dać do tłomaczenia Ellen Westter. Dałbym to jej w rękopisie (maszynowym). Naprzód pierwszą część, potem drugą i trzecią. Tom jeden niewielki. Moje utwory przedwojenne nie mogą mieć w Szwecji powodzenia, jako przesiąknięte łzami niewoli, które tam nie mogą nikogo rozczulać. Ten utwór jest pisany zupełnie ina­czej, o ile to jest możliwe przy moim mazgajskim usposobieniu. Tego rękopisu nie mógłbym jednak dostarczyć wcześniej tłomaczce, jak na jesieni, gdyż teraz dopiero „wpisuję się" w to powieścidło13.

W kolejnym liście, z dnia 31 lipca tego samego roku, żalił się Czamockiemu:

Jestem zapracowany nad nową powieścią. Nadto - na jesieni mają w Teatrze Narodowym wystawić moją sztukę. Te dwa zdarzenia emocjonują mię silnie. Ale zdrowie moje jest w złym stanie. Praca mi ciąży, a chcę koniecznie powieść wykończyć, gdyż bardzo złe czasy naszły na naszą literaturę. Nikt, literalnie nikt książek nie ku­puje, wydania zalegają stosami, a nawet idą do koszów na ulicach. Ja może jestem jeden z niewielu, który jeszcze w tych koszach nie figuruje^.

Ostatecznie powieść została ukończona 22 września 1924 r. Taką bowiem datę umieścił pisarz na końcu czystopisu. W oparciu o analizę zachowanego rękopisu Alina Bergel-Krehlikowa przypuszcza, że utwór powstawał etapami, był zmienny, koncepcja jego krysta­lizowała się w trakcie tworzenia. Tekst pisany był trzema różnymi

atramentami. Na tej podstawie autorka postawiła tezę, że mamy do czynienia z trzema fazami wyłaniania się ostatecznego kształtu dzie­ła.

W pierwszej fazie pracy nad Przedwiośniem Żeromski doprowa­dził losy Cezarego Baryki do czasu śmierci matki. Początkowe fragmenty najprawdopodobniej powstały w 1921 roku. Pracę tę jednak pisarz przerwał, by po jakimś czasie do niej powrócić (zapewne już w 1922 r.). Dopisany został wówczas tekst mówiący o spotkaniu Cezarego z ojcem, opowieść o szklanych domach i powro­cie do Polski. Rozpoczęta została również druga część powieści. Tu nastąpiła ponownie nieco dłuższa przerwa w pisaniu, trwająca do roku 1924, kiedy to Żeromski zdecydował, że musi utwór szybko dokończyć.

Niedokończona wersja Przedwiośnia, pochodząca z lat 1921-1922, opatrzona była mottem zaczerpniętym z Szekspira: Zło jest wynikiem opętania przez namiętność. Napisał ją Żeromski tym samym atramentem co i drugą część powieści opowiadającą o poby­cie Cezarego w Nawłoci. Obydwa fragmenty spojone zostały dodat­kowo tą wiodącą myślą. Eksponowały one perypetie polityczne i mi­łosne bohatera „opętanego przez namiętność".

Dopiero w trzeciej fazie modyfikacji koncepcji utwór przybrał postać sądu nad Polską. W trakcie poprawiania dokonane zostały is­totne dla wymowy całości zmiany. Poprawki i uzupełnienia doty­czyły uwypuklenia oskarżycielskiej tonacji dzieła. Autor dokonał wstawek eksponujących krzywdę społeczną i konflikty klasowe drą­żące polskie społeczeństwo.

Interesujące informacje o narodzinach Przedwiośnia zawdzię­czamy znanemu pisarzowi, Stanisławowi Strumph-Wojtkiewieżo­wi16. Pisarz, poruszony problematyką powieści i wieloma jej szcze­gółami, które zbieżne były z jego osobistymi doświadczeniami, po­stanowił dotrzeć do Żeromskiego, by wyjaśnić zauważone podobień­stwo miedzy własnym losem, a bohatera powieściowego, Cezarego Baryki: Jak się z własnej wypowiedzi Żeromskiego okazało, w okresie wykluwania się pomysłu powieściowego (było to w Konstancinie — na werandzie u Żeromskiego lub może w innym domu) odbywały się sąsiedzkie spotkania z dwiema paniami, które w latach 1918-1920 przywędrowały do Polski z Baku. Jedną z nich była żona doktora, pani Przedborska, druga również żona doktora, pani Czarnocka (Czarnecka? Czarnowska?)^.

To właśnie te panie zachęcały Żeromskiego do napisania po­wieści o egzotycznym Baku. To od nich czerpał informacje o losach polskiej młodzieży uwikłanej w historyczne wydarzenia.

Stąd - opowiadał Żeromski - poznałem bakiriskie tło i dowie­działem się tyle rzeczy o was, z waszego prawdziwego życia [...]18.

Wśród tej młodzieży wyróżniał się autor wspomnianej rozmowy z Żeromskim - Stanisław Strumph-Wojtkiewicz. Należał do grupy polonijnej młodzieży w Baku, podejrzewanej przez wspomniane ko­biety o sympatyzowanie z ruchem rewolucyjnym. Po powrocie do kraju wstąpił na medycynę, brał udział w wojnie polsko-bolszewic-kiej. Głośny był jego skandalizujący romans z jakąś wdową rezy­dującą w dworku szlacheckim. Nic więc dziwnego, że taki życiorys mógł być dowodem dezorientacji, zagubienia i upadku moralnego polskiej młodzieży, zwłaszcza w odczuciu starszych nobliwych pań.

Pewna stronniczość i subiektywizm informacji miały zapewne znaczny wpływ na kształt i wymowę rzeczywistości odzwiercie­dlonej w powieści. Obraz rewolucji nie był jednak zbyt przekonu­jący. Odtworzył ją autor przy pomocy dość stereotypowych uogól­nień i wyobrażeń. Mamy tu więc mordy, grabieże, stosy trupów, znieczulicę na ludzkie cierpienie, niepewność jutra, ogólne rozprzę­żenie, brak środków do życia, zamknięte sklepy i zdemolowane obiekty użyteczności publicznej. Na tym tle widać ogromną ruchli­wość rewolucyjnych demagogów, nawołujących do likwidacji bur-żuazji i wrogów rewolucji. Nie ma tu jakiejś głębszej analizy pro­cesu dziejowego organizującego zbiorową wyobraźnię w tych tragicznych w skutkach wydarzeniach. Rewolucja opowiedziana nie­mal językiem pamfletu jednoznacznie jawiła mu się jako zło, wy-

kwit chorego organizmu społecznego. Te uproszczenia wynikały nie tylko z jednoznacznie negatywnych nastawień pisarza wobec krwa­wych zajść ale zapewne z braku rozeznania w realiach rewolucyjnej Rosji. Żeromski nie tylko nie widział Baku, ale w ogóle nie był rów­nież w Moskwie czy Charkowie.

Włączona do części pierwszej opowieść ojca Cezarego, Sewery­na Baryki, o szklanych domach miała najprawdopodobniej prowe­niencję literacką. Powstała zapewne pod wpływem niezbyt znanego utworu Maurycego Jokaya Czarne diamenty, z którym Żeromski zetknął się jeszcze w okresie gimnazjalnym.

Tło „krajowych" losów Baryki pochodziło już wyłącznie z au­topsji, mimo to w warstwie faktów i realiów powieść przedstawiała się dość skromnie^. Fakty i realia traktował instrumentalnie. Były one dla niego jedynie znakami sensów, które przywoływał, by uza­sadnić swój oskarżycielski i osądzający punkt spojrzenia na rzeczy­wistość. Stąd obraz życia dworku w Nawłoci bardziej odzwierciedlał doświadczenia z lat. guwernerskich (sprzed trzydziestu lat), niż obiektywnie istniejącą rzeczywistość w Polsce po wojnie polsko-bolszewickiej. Żeromski nie troszczył się również o zgłębienie prawdy o życiu, działalności i ideologii polskich komunistów. Się­gnął jedynie do przemówień komunistów sądzonych w procesie lwowskim, w 1922 roku, oraz wykorzystał fragmenty listu ot­wartego z 1924 roku, podpisanego przez ponad stu działaczy lewi­cowych, sprzeciwiających się bezprawiu i nadużyciom policji. Taki sposób potraktowania autentyku miał na celu uchwycenie jedynie w zarysie klimatu, stanu umysłów i powszechnej świadomości tamtych lat. Autor pragnął wyeksponować wszystko to, co stanowiło zbio­rową treść przeżyć społeczno-politycznych narodu zmagającego się ze swoją historią. Jednocześnie służyło to uwyraźnieniu nadrzędnej idei Przedwiośnia jako powieści-oskarżenia i sądu nad Polską.

Wymowa ideowa Przedwiośnia

Z poczynionych ustaleń wynika, że Żeromski z coraz większym niepokojem obserwował scenę społeczno-polityczną w wyzwolonej Polsce. Dostrzegał rosnące wpływy ideologii komunistycznej, prze­de wszystkim wśród młodzieży. Groźne było zwłaszcza to, że bie­żące życie dostarczało coraz to nowych przesłanek do buntu. Nie­trudno było zaobserwować nierówność i wyzysk, klasowy egoizm posiadaczy, marazm rządzących w rozwiązywaniu palących kwestii socjalnych. Kolejne rządy nie miały żadnej koncepcji programu re­form, który odwróciłby fatalny bieg zjawisk spychających ludność kraju na dno nędzy i cierpienia. Czas pracował na niekorzyść wła­dzy. Z każdym rokiem traciły na sile argumentacji twierdzenia o skutkach zależności zaborczej. Zwłaszcza dla dynamicznego mło­dego pokolenia ten rodzaj taryfy ulgowej wobec rządzących prze­stawał mieć jakiekolwiek znaczenie. Żeromski zdawał sobie sprawę, że w tej sytuacji młodzież będzie dawać posłuch propagandzie i agitacji rewolucyjnej. Młodzi, nie widząc możliwości wyeliminowa­nia panoszącego się zła i niesprawiedliwości, mogą zawierzyć ideo­logii komunistycznej, ideologii burzenia „starego" w nadziei, że to oznaczać będzie „nowe".

Żeromski obawiał się, że to musi skończyć się rozlewem krwi, cierpieniem milionów ludzi, zagładą kultury narodowej. Równo­cześnie może oznaczać kres niepodległego bytu narodu. Marzył o wielkiej idei dla Polski, o takiej, która - jak niegdyś idea nie­podległościowa - byłaby w stanie porwać wszystkie warstwy narodu i uwolnić kraj z okowów nędzy i niesprawiedliwości. Jednocześnie konstatował, że nie jest to możliwe.

Powieść wyrosła więc z poczucia bezsilności i goryczy, których źródłem była otaczająca rzeczywistość. Była jeszcze jednym i już

ostatnim głosem pisarza „opętanego polskością". Przemówił do narodu jak ktoś, kto sporządza testament, zwrócił się jednak przede wszystkim ku przyszłości państwa.

Osąd nad Polską powierzył przedstawicielowi młodego pokole­nia. Cezary Baryka jest człowiekiem z zewnątrz. Na polskie problemy nie patrzy przez pryzmat niepodległościowych zmagań i tęsknot. Dla niego ta część historii jest obcą mu legendą. Wokół niego roztacza się brutalna rzeczywistość nierozwiązanych proble­mów społecznych. Bohater ten uosabia nowe wymogi i inne wyz­wania czasu.

Dzieje Cezarego Baryki, szczególnie ewolucja jego poglądów i postawy ideowej, stanowiły głos ostrzegawczy. W losie Baryki og­niskują się doświadczenia młodej generacji Polaków, dla której idee ojców stanowiły zamknięty już rozdział. Niepokorni wobec legendy chcieli realizować swój los na swój sposób.

Przedwiośnie było więc głośnym wołaniem o „rząd dusz" mło­dzieży. Groziło jej bowiem wielkie niebezpieczeństwo porażenia ideologią komunistyczną. Takie ostrzegawcze intencje przyświecały Żeromskiemu konstruującemu los Baryki.

Gdy po opublikowaniu utworu wybuchła ogromna polemika wo­kół ideologii Przedwiośnia, pisarz jednocześnie oświadczył: [...] ni­gdy nie byłem zwolennikiem rewolucji, czyli mordowania ludzi przez ludzi z racji rzeczy, dóbr i pieniędzy - we wszystkich swych pismach, w „Przedwiośniu" najdobitniej, potępiałem rzezie i kaźnie bol­szewickie. Nikogo nie wzywałem na drogę komunizmu, lecz za pomocą tego utworu literackiego usiłowałem, o ile to możliwe, za­biec drogę komunizmowi, ostrzec, przerazić, odstraszyć. Chciałem, jak to zaznaczył jeden z czujnych krytyków polskich, a człowiek serca - „ uderzyć w sumienie polskie " - wezwać do stworzenia wiel­kich, wzniosłych, najczyściej polskich, z ducha naszego wyrastają­cych idei, dokoła których skupiłaby się zwartym obozem młodzież, dziś pchająca się do więzień, ażeby w nich gnić i cierpieć za obcy komunizm

W Łej znanej, wielokrotnie przypominanej wypowiedzi, zrodzo­nej pod wpływem protestu przeciwko błędnemu odczytaniu tekstu, Żeromski jednoznacznie określił swój literacki zamiar: pragnął uchronić młodzież przed obcą i destrukcyjną, a przez to zgubną, ide­ologią komunizmu. I^twór zawierał jeszcze ostrzeżenia inne, rów­nież wyrosłe na podglebiu niepokoju i troski o rozwój stosunków us­trojowych w Polsce. Sprzeciw pisarza budził sposób sprawowania władzy. Tłumienie społecznych i narodowych objawów niezadowo­lenia poprzez siłowe akcje policji i wojska, zapewniało j^iynie chwilowy komfort spokoju, natomiast w przyszłości groziło erupcją buntu. Była więc powieść dramatycznym memento nie tylko w obliczu rewolucji i rozwoju ideologii komunistycznej - ale również protestem przeciwko bezprawiu, nadużyciom władzy, egoizmowi posiadaczy, wreszcie przeciwko niezdolności rządzących do zapro­ponowania zmian.

Ta polityczno-społeczna doraźność tekstu literackiego Przed­wiośnia określiła jego kształt narracyjny i zdecydowała o sposobie przedstawienia głównego bohatera.

Rola narracji w formułowaniu ideowego przesłania utworu

Nietrudno dostrzec, że w Przedwiośniu mamy do czynienia z wielością i zmiennością form narracyjnych. Część wstępna utworu (Rodowód) rozpoczyna się gawędziarskim nawiązaniem do dziejów rodziny Baryków. Dalej następuje wyeksponowanie informacji. Po­chodzi ona od narratora obiektywizującego przedstawione fakty i wydarzenia. Jest to typ narracji auktorialnej, z pozycji świadka bez­stronnie relacjonującego określone obserwacje. Dość często opowia-dacz mówi tak:

Życie Cezarego Baryki upływało podczas bombardowania Baku w warunkach opłakanych. Po upadku pierwiastkowej rewolucji wy­pędzony został z izby, którą mu na mieszkanie przeznaczono. Dom, w którym niegdyś mieszkali rodzice, runął właśnie pod pociskami tu­reckimi. Jednak w piwnicy, która niegdyś zawierała skarb rodzi­cielski, Cezary znalazł kryjówkę dla siebie i kilku współtowarzy-szów. Przezywał czas głodu. Chadzał półnagi, brudny, obrośnięty kłakami, nie wiedząc dnia ani godziny, kiedy go niewiadomy pocisk porazi ■

Czasami ten bezstronny obserwator dysponuje wiedzą wy­kraczającą poza zasób życiowych doświadczeń prezentowanego bohatera, informuje z pozycji osoby wszechwiedzącej. Tak się dzie­je na przykład wówczas, kiedy opowiada o stosunku Seweryna Bary­ki do broszurki bezimiennego autora, w której znalazła się wzmian­ka o jego dziadku, Kalikście. Opowiadający nie tylko wie, co czuł i myślał jego bohater, ale również - z czego wynika ów swoisty stosunek do tradycji narodowej.

Nie można powiedzieć, żeby treść historycznego raptularzyka miała jakiś szczególnie głęboki związek z życiem duchowym Se­weryna Baryki. Była ona jednak w tym życiu czymś dalekim, sennym, nęcącym. Było w tej książeczce zawarte jak gdyby coś z religii, któ­rej się nawet nie wyznaje i nie praktykuje, lecz którą się z uszanowa­niem toleruje. Było w niej coś z zapachu kwiatu na wiosnę, którego człowiek silny, praktyczny i zajęty interesami nie spostrzega, choćby nań patrzał, lecz który z niskiej ziemi i z cienia patrzy nań wiernie mimo wszystko i mimo wszystko woń ku niemu wylewa. Nadto do skromnego tomiku przyrosła pycha domowa i skryta ambicja: nie wypadało się - do diabła! - sroce spod ogona, jak pierwszy lepszy z tych, których się na drodze kariery spotyka i którym w pas kłaniać się trzeba .

Obiektywizujący treść przekazu zwrot narratora auktorialnego rozpoczynający ten komentarz (Nie można powiedzieć, że ...) stwa­rza nie tylko perspektywę dystansu wobec bohatera, ale umożliwia odsłonięcie prawdy o nim, do której nigdy, by się nie przyznał, po-



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sanatorium Pod Klepsydrą opracowanie, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Schulz
BRZĘKOWSKI, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Brzękowski
Do piachu, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Różewicz
cudzoziemka, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Kuncewiczowa
Szewcy, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Witkiewicz
Słoń wśród porcelany, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury
Noce i dnie, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Dąbrowska
Pożegnanie jesieni, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Witkiewicz
Sklepy cynamonowe, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Schulz
Szaniawski - dramaty, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Szaniawski
Granica, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Nałkowska
Poezja polska okresu miedzywojennego(1), Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury
lit. 20-lecie, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury
Emigranci, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Mrożek
przybos, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Przyboś
Generał Barcz, Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Kaden- Bandrowski
Sylwetka i twórczość Witolda Gombrowicza(1), Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Gombro

więcej podobnych podstron