Podróż zwana życiem, Podróż zwana życiem 8


WSTĘP:

Big pozdrownia dla Charatki i Eda, którzy jako pierwsi zrecenzowali moje wypociny;) Ale wiecie...nie musicie mnie wszyscy chwalić, bo się popsuję i przestanę tak dobrze pisać ;P A serio (to w '39) liczę na tzw. KK-czyli to co lubi moja historyca:konstruktywną krytykę.

Odcinek dedykowany Radykalnemu Edowi za Hatsukoi i Noc przedślubną.

KONIEC WSTĘPU

Wziął krótki rozbieg i jednym skokiem przesadził murek okalający zamkowy ogród. Pogoda mu sprzyjała. Po burzy, która przeszła nas Sailuun poprzedniej nocy nie było śladu. Był ciepły październikowy wieczór.

Stanął pod jej oknem. Delikatnie szarpnął struny lutni. Światło się paliło, więc pewnie była w pokoju. Ale nie chciał jej wołać. Gdyby go zobaczyła, na pewno by go nie wysłuchała. A on chciał przynajmniej spróbować wytłumaczyć się i przeprosić.

Wziął kilka pierwszych akordów i w jesienny zmierzch popłynął jego spokojny, głęboki głos.

Może za bardzo chciałem zmienić twój świat

Pewnie niechcący znów zraniłem cię tak

Obserwował ją uważnie spod przymkniętych powiek. Jeszcze nigdy nie widział jej takiej smutnej. Obwiniała się o coś, ale tak naprawdę w głębi jej duszy tkwił lęk. Zapragnął być przy niej, otrzeć niewypłakane łzy, ukoić niespokojną duszę. Choćby nawet nie miało jej to rozweselić, ale rozzłościć. Wszystko, byle tylko nie ten smutek.

Wychodziła właśnie z pałacowej biblioteki, gdy stanął na jej drodze. Twarz mazoku zdobił nieśmiertelny bezczelny uśmiech.

-Jak się miewa moja ukochana smoczyca?

Stanęła jak wryta na jego widok. Na słowo "ukochana" przeszył ją dreszcz. Chyba nie zamierzał znów tego zrobić...Tu, w pałacu Amelii?

-Czego chcesz?

-Wiesz dobrze, Fi. Ty wiesz, czego chcę- w gruncie rzeczy sam nie wiedział czego chce, ale uwielbiał się z nią droczyć. W tym momencie, według wszelkich reguł gry, którą prowadzili, powinien poczuć uderzyć M?ace-sama. Ale zamiast tego Filia odwróciła się i zaczęła uciekać.

Wiem, zburzyłem coś, co trwać mogło i dać

Mi odrobinę ciebie, lepszy czas

Światło w oknie zgasło. Musiała wyjść z pokoju. Niemożliwe, by nie usłyszała jego pieśni. Nie chciała go nawet wysłuchać. On jednak nie zamierzał poddawać się tak łatwo. Szarpnął struny i śpiewał dalej.

Widzę twoją twarz-wciąż brakuje mi słów

Gdyby cofnąć czas, naprawić każdy zły ruch

Jakaś melodia i czyjś śpiew wyrwały Amelią z płytkiej drzemki. Wokół niej panował półmrok. Musiała więc przespać w altance kilka godzin. Wyszła po południu na spacer i przysiadła wśród bzów, by odpocząć. Znów śnił się jej Zelgadis. Widziała jego uśmiechniętą twarz (rzadko się uśmiechał, ale jednak to robił), słyszała melodyjny głos i czuła delikatny dotyk dłoni. Odwiedzał ją prawie każdej nocy. Szkoda, że tylko we śnie! Sennej marze nie mogła przecież wyjaśnić swojej pomyłki, nie mogła przeprosić...

Niosący się w ogrodzie głos był znajomy. Poszła w jego stronę. Zobaczyła Zelgadisa. Może jednak nie wszystko stracone?...

I nieważne, że powiem, jak bardzo mi żal

Ciepła twoich rąk, twych ust tak bardzo mi brak

Stał pod jej oknem. Co on tam robił? Przecież to ona powinna pójść do niego, paść do nóg i błagać o wybaczenie. A tymczasem jej ukochany pierwszy wyciągnął do niej dłoń, chcąc zaproponować pojednanie... Dlaczego? I czemu tak uparcie patrzy w to okno? Dlaczego jej nie zawoła, tylko śpiewa?

Podeszła do niego i szepnęła:

-Zel?...

Czasami błądzę, brak mi wiay i szans

Znaleźć odpowiedź, jak to mogło się stać

Stanęła przed nim. Czuł, że na widok jej dawno nie widzianego oblicza, w kącikach oczu zbierają mu się łzy. W gardle czuł dziwną gulę. Przełknął i przez chwilę tylko przebierał palcami po strunach, nie mogąc wydobyć z siebie głosu.

Nie tak wyobrażał sobie to spotkanie. Myślał, że wychyli się z okna, wysoko nad nim, a on padnie na kolana, błagając o wybaczenie. Tymczasem to ona przyszła do niego i wyszeptała łagodnie jego imię. Dlaczego?...

Wreszcie pozbierał się na tyle, by m c śpiewać dalej. Nie mógł pozwolić jej teraz odejśc.

Więć zanim odejdziesz, to powiedz, czy starczy sił?

Chcę chwilę być przy tobie - i nią żyć

Kierowane pr edziwnym impulsem dwie postacie jednocześnie padły na kolana. Były tak blisko siebie-na wyciągnięcie ręki-a mimo to między nimi tkwiła jakaś niewidzialna przepaść nie do przebycia. Łzy płynęły już swobodnie po ich policzkach. Oboje mieli tyle do powiedzenia, lecz żadne nie wiedziało, jak zacząć. Między nimi zawisły w powietrzu słowa pieśni.

Widzę twoją twarz-wciąż brakuje mi słów

Gdyby cofnąć czas, naprawić każdy zły ruch

Teleportował się przed nią. Stanęł zaskoczona i lekko przestraszona. gdy zawróciła, trafiła prosto w jego otwarte ramiona. Przycisnął ją do piersi i wyszczerzył zęby w uśmiechu.

-Czego się boisz, złota? Chyba nie sądzisz, że mógłbym cię skrzywdzić.

Nienawidziła jego gry. Nienawidziła jego! Wykorzystał ją, a teraz udawał, że nie wie, o co chodzi. Starsi przestrzegali kiedyś niepokorną smoczą uczennicę przed mazoku, ale ona przecież wiedziała swoje. I teraz ponosiła tego konsekwencje.

Najchętniej trzasnęłaby go teraz w te śliczne, równiutkie, odsłonięte w uśmiechu ząbki i wybiła je wszystkie. Zabrakło jej jednak odwagi. Jedyne, na co się zdobyła, to próby uwolnienia z jego uścisku.

Przygarnął ją jeszcze bliżej. Zatopił twarz w jej włosach. Czuł, jak cała drży. Dlaczego?

-Nie bój się, Fi-wyszeptał jej wprost do ucha.-Nie zrobię ci krzywdy. Wiesz dobrze, że to tylko gra. Czy kiedykolwiek cię zraniłem?

-Tak-wyszeptała, choć bała się jego reakcji.-Błagam cię, daruj mi...nie rób tego dzisiaj...

Wydawał się być zaskoczony tą odpowiedzią. Rozluźnił uścisk. Skorzystała z okazji:wyrwała mu się i pobiegła do swego pokoju. Skuliła się w kącie. Nie ułatwi mu sprawy. Będzie się bronić. Ale dzięki niebiosom Xellos zrezygnował. Nie zjawił się w jej pokoju. Wiele jednak czasu minęło, zanim drżąca opuściła swoje schronienie.

I nieważne, że powiem, jak bardzo mi żal

Ciepła twoich rąk, twych ust tak bardzo mi brak

Uśmiechnęła się przez łzy. Nie umiała ubrać w słowa tego, co chciała mu powiedzieć. Miała nadzieję, że on i tak zrozumie. Przecież zawsze ją rozumiał. Pragnęła wierzyć, że i tym razem tak będzie.

Podniosła dłoń i ostrożnie otarła krople smutku z jego twarzy. Podziękował uśmiechem. On również nie był w stanie przekazać jej innych słów, jak te zawarte w pieśni. DLatego jego palce wciąż tańczyły na strunach, a drżący głos powtarzał tak długo układane wersy.

Tysiące wspomnień dopada mnie wciąż

Miliony zwątpień, lecz gdzieś słyszę ten głos

By ciągle wierzyć, że warto jest żyć

-Warto jest żyć-powtórzył melodyjny, łagodny głos Amelii, gdy przysuwała się bliżej Zelgadisa.

Być dzikim wiatrem...

-Sobą być!-poprawiła go dziewczyna.

Gdy po raz kolejny powtarzał refren, nie śpiewał już sam. Wtórował mu słodki, choć zmącony łzami głos ukochanej.

Widzę twoją twarz-wciąż brakuje mi słów

Gdyby cofnąć czas, naprawić każdy zły ruch

I nieważne, że powiem, jak bardzo mi żal

Ciepła twoich rąk, twych ust tak bardzo mi brak

-Tak bardzo mi żal...-powtórzyli oboje jak echo. Nie trzeba było więcej wyjaśnień. Wystarczyły łzy. Oboje popełnili błąd, ale teraz nie miało to znaczenia. Padli sobie w objęcia. Znowu razem. Ich wargi złączyły się w łagodnym pocałunku. Znowu byli razem i byli pewni, że nikt ich już nie rozdzieli.

Widzę twoją twarz...

CDN...

I jak? Jak dla mnie trochę łzawe zakończenie, ale raz na jakiś czas trzeba zrobić happy-enda, nie? Mam dla Zelgadisa jeszcze jedną niespodziankę, ale to za dłuuuuuuuuuuugi czas...najpierw muszę przebrnąć przez inne wątki, a biorąc pod uwagę nawał nauki (26 LO w Polsce do czegoś zobowiązuje-jestem w 2 kl.'humanistyczno-bezprawnej';P) i fakt, że równolegle piszę inne teksty (głównie X/F), to może to trochę potrwać.

Piosenka to "Widzę twoją twarz" Kasi Kowalskiej. Tak mi jakoś wpadła ostatnio w ucho i pasowała do tej części.

Czekam na opinie pod daggol@op.pl

Dagomir



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Podróż zwana życiem, Podróż zwana życiem 10
Podróż zwana życiem, Podróż zwana życiem 11
Podróż zwana życiem, Podróż zwana życiem 12
Podróż zwana życiem, Podróż zwana życiem 7
Podróż zwana życiem, Podróż zwana życiem 2, Mii podniosła głowę znad książki
Podróż zwana życiem, Podróż zwana życiem 4, Mii podniosła głowę znad książki
Podróż zwana życiem, Podróż zwana życiem 17
Podróż zwana życiem, Podróż zwana życiem 5, Mii podniosła głowę znad książki
Podróż zwana życiem, Podróż zwana życiem 1, Mii podniosła głowę znad książki
Podróż zwana życiem, Podróż zwana życiem 13
Podróż zwana życiem, Podróż zwana życiem 6
#15 Podróż zwana
w 3 monitorowanie podróży
chrystus jest zyciem mym ENG
Delegacje podróże krajowe i zagraniczne
Podroze do wnetrza siebie
Podroze Do Wnetrza Siebie Fragment Pd
Illustrowany przewodnik w podróży do Krynicy
Zestaw 8 - Podróżowanie i turystyka, Matura ustna podstawowa

więcej podobnych podstron