Ja też lękam się o swoja świątobliwość, Katecheza, Jan Paweł II


„Ja też lękam się o swoją świątobliwość”

Montaż słowno muzyczny z okazji beatyfikacji Jana Pawła II

Pan w Białej Szacie ruszył już w drogę
W sobotni wieczór pożegnał tłum
Szedł w stronę źródła czując na twarzy
Powiew halnego i jego szum

Jak ojciec syna , wziął Go w ramiona
I razem przeszli przez Niebios próg
Jestem zmęczony ale już w domu
Tak synu - szepnął Mu Ojciec - BÓG

Piosenka SUBITO SANTO

Czym w takim razie jest świętość? Papież zostawił dla nas prostą receptę: „Świętość życia oznacza przyznanie Bogu pierwszego miejsca w waszych myślach i czynach; oznacza poszanowanie Jego woli w życiu rodzinnym oraz prawdę i sprawiedliwość we wzajemnym obcowaniu z innymi. Świętość oznacza znajdywanie czasu na modlitwę, miłość bliźniego, przebaczenie dla krzywdzicieli i cierpliwość w doświadczeniach życia. Świętość to bezgraniczne zaufanie Bogu, także w trudnych chwilach naszego życia.

O świętości Jana Pawła II najlepiej może poświadczyć ktoś, kto był z nim blisko, kto przeżywał razem z nim wszystkie chwile. Takim bezpośrednim świadkiem jest z pewnością wielki i serdeczny przyjaciel papieża - obecnie kardynał Stanisław Dziwisz. W jednym z wywiadów dotyczących osoby papieża mówił:

Świętość kardynała Karola Wojtyły, a następnie papieża Jana Pawła II była owocem jego całkowitego zjednoczenia z Bogiem, jego otwarcia się na działanie Ducha Świętego; i to nie tylko w sytuacjach nadzwyczajnych, lecz w codziennych sprawach. To najbardziej uderzało w jego postawie. Bóg stanowił serce, korzeń jego egzystencji, najważniejszy punkt odniesienia. Z tego serca, z tego centrum wywodziło się wszystko. Przede wszystkim jego pobożność, ale nie w znaczeniu dewocyjnym, lecz jako łatwość znajdowania Boga we wszystkim - w modlitwie, w sprawowaniu Eucharystii, w czytaniu i głoszeniu słowa Bożego, w spotkaniach z drugim człowiekiem, w pracy, w cierpieniu, w codziennych sprawach, smutkach i radościach. Jan Paweł II żył zanurzony w rzeczywistości Bożej, bo przecież nie ma innej. Nasz Pan i Stwórca był dla niego obecny we wszystkim.

Możemy powiedzieć, że świętość Jana Pawła II była bardzo “zwyczajna”, wpisana w codzienność. Wyrażała się w jego postawie wobec drugiego człowieka. Była to postawa szacunku, akceptacji, miłości i służby. Jan Paweł II nigdy nikogo nie skrzywdził. Nikogo nie odtrącił. Jeżeli coraz częściej nazywamy go Wielkim, to musimy sobie uświadomić, że była to szczególna forma wielkości. Przy tego rodzaju wielkości inni ludzie nie czuli się onieśmieleni. Czuli się również wielcy. Uświadamiali sobie, że stać ich na więcej. Byłem codziennym świadkiem jego życia i pracy, cierpień i dokonań, smutków , nadziei i radości.

Litania do Jana Pawła II - Lednica

A Jakie miał wady? Nie wiem. Nie znam. Do gimnazjum biegł za trzy minuty ósma rano z pobliskiego rynku, obok którego mieszkał, i wpadał w ostatniej chwili do klasy z wiel­ką, rozwichrzoną gęstwą włosów, które nigdy nie chciały go słuchać.

Fryzura Karola była przedmiotem żartów jeszcze na studiach. Wśród wierszyków pisanych przez studentów po­lonistyki znalazł się i taki: „Młodym rybom brak podniebień / Czy Wojtyła ma już grzebień?".

Kiedy Karol dostawał taką karteczkę, wzruszał ramionami i spozierał na nas z politowaniem. A my pękaliśmy ze śmiechu, gdy koledzy podsuwali mu coraz to nowe płody naszej twórczości wykładowej: „Poznajcie Lolka Wojtyłę, wnet poruszy ziemi bryłę”.

Jego bliscy koledzy z ławy uniwersyteckiej przybili kiedyś na drzwiach jego pokoju wizytówkę: KAROL WOJTYŁA - POCZĄTKUJĄCY ŚWIĘTY”.

Karol dojrzewał do wyboru kapłaństwa - jesienią 1942 roku powziął ostateczną decyzję wstąpienia do Krakowskiego Seminarium Duchownego.

BARKA 1 zwr.+ref

Idący przez kościół ksiądz miał mocno sfatygowaną sutannę, nawet z dyskretną łatą u dołu i jeszcze bardziej sfatygowane buty!..

W odpowiedzi na pytanie na czym polega duszpasterstwo turystyczne? Ksiądz Karol Wojtyła odpowiedział: „ …zadaniem duszpasterza jest żyć razem z ludźmi wszędzie, gdziekolwiek się oni znajdują i być z nimi we wszystkim <prócz grzechu>….

Po śmierci Kardynała Sapiechy skierowano Karola Wojtyłę do pracy naukowej. Zaczął pisać habilitację i został wykładowcą w seminarium duchownym.

Na wykłady przychodził w stroju nietypowym jak na profesora: zamiast dostojnego, czarnego kapelusza nosił skórzaną pilotkę, a na sutannę zakładał ciemnozielony płaszcz, uszyty z materiału przeznaczonego chyba na koc. W Wiosenne i letnie dni przerzucał prze krzesło czarny, lichy prochowiec…

Kiedyś pociąg, którym jechał wykładowca KUL-u, ksiądz Karol Wojtyła, spóźnił się. Czekający na egzamin studenci - wobec braku egzaminatora - rozeszli się. Pozostał tylko jeden ksiądz, który nie znał Wojtyły - nie chodził na jego wykłady, a do egzaminu przygotowywał się z pożyczonych notatek.

Po dwóch godzinach wpadł niewiele starszy od zdającego, zziajany Wojtyła. Ksiądz-student, ucieszony, że nie będzie zdawał sam, zapytał:

- A co, nie znasz Wojtyły? - zapytał nowo przy­były

Od słowa do słowa rozmowa przekształciła się w... powtórkę materiału. Wojtyła pytał, słu­chał i tak jasno tłumaczył zawiłe problemy filo­zoficzne, że student powiedział w pewnym momencie:

Jakież było jego przerażenie, kiedy usłyszał: - Daj indeks, jestem Wojtyła. Ksiądz zdał na czwórkę z plusem !....

W roku 1958 rozeszła się wiadomość, że Karol Wojdyła zostanie biskupem…

Bywało i tak, że biskup Wojtyła odwiedzał pa­rafie incognito, zwłaszcza kiedy chodził po górach. Stawał wówczas w tyle kościoła i patrzył, i słuchał. Kiedyś zainteresowało go kazanie. Wy­ciągnął więc notes i coś zaczął w nim notować.

Góralom obecnym w kościele sytuacja wyda­wała się jednoznaczna: kapuś. Długo się nie zastanawiali: „Trza mu dać wycisk, coby juz nie ka­pował". Kiedy zatem nieznajomy wyszedł z kościoła, wciągnęli go w krzaki i zażądali pokazania notesu. I prawdopodobnie sprawiliby mu lanie, gdyby nie nadbiegł poinformowany już o wszyst­kim proboszcz, który poznał Wojtyłę i krzyknął: „Wszelki duch, toż to Jego Ekscelencja!".

W 1967 roku arcybiskup metropolita krakowski został mianowany kardynałem:

Zagraniczni dziennikarze zapytali go kiedyś, ilu polskich kardynałów jeździ na nartach. „40 procent" - odpowiedział Wojtyła. „Ale prze­cież Polska ma tylko dwóch kardynałów" - do­pytywał się zdumiony dziennikarz. „Oczywiście, ale kardynał Wyszyński, Prymas Polski, stanowi 60 procent".

16 października 1978 roku Karol Wojtyła został wybrany papieżem. 264 biskup Rzymu przyjął imię JAN PAWEŁ II.

PIOS. LOLEK

Nowe obowiązki wymagały sił…Plan budowy basenu kąpielowego wywołał w mediach krytykę Jana Pawła II. Zaczęto go oskarżać o rozrzutność i egoizm. A on odpowiedział: ”Papież potrzebuje dużo ruchu. A nowe konklawe będzie kosztować dużo więcej”.

Na temat tego Papieża, który miał wprowadzić Kościół w trzecie tysiąclecie, powtarzano wiele przepowiedni Niektóre brzmiały katastroficz­nie - mówiły o nowej wojnie i prześladowaniu Kościoła. Tak jak przekazywana z ust do ust fałszywa wersja trzeciej tajemnicy fatimskiej"...

Nawiązując do jednej z przepowiedni, zapy­tano kiedyś Jana Pawła II, czy jest gotów „uciekać z Watykanu po trupach kardynałów".

- Tak, jestem gotów - odparł Papież. - Ale nie wiem, czy przygotowani są na to księża kardynałowie.

W kręgach kurialnych natomiast powtarzano taką oto anegdotę:

- Czym różni się Duch Święty od Papieża?

- Duch Święty jest wszędzie…

- a Papież?

- Papież już tam był…

Kiedy prasa zaczęła się interesować bardziej stanem zdrowia papieża, powtarzano każdą plotkę na ten temat. A sam Papież zapytany o swoje zdrowie, odpowiadał: „Nie wiem…. nie zdążyłem jeszcze przeczytać porannej gazety”.

Wkrótce po zamachu zaczęto wozić Jana Pawła II w oszklonym samochodzie papa mobile. To go bardzo irytowało. Kiedyś próbowano bronić szklanej klatki. Tłumaczono wtedy Papieżowi:

-Ona zmniejsza ryzyko.. Nic nie poradzimy, że lękamy się o Waszą świątobliwość.

- Ja też - odpowiedział Papież- lękam się o swoją świątobliwość!!!

PIOS. ZNOWU CIE SPOTYKAM

Po śmierci Jan Paweł II apeluje do nas wszystkich z jeszcze większą siłą, aniżeli czynił to w czasie ziemskiego życia. Woła do nas poprzez całe swoje duchowe dziedzictwo, które nam zostawił: „Nie bójcie się otworzyć Chrystusowi drzwi waszych serc! Nie bójcie się oddawać Maryi na Jej wyłączną własność, i powtarzać Jej: „Totus Tuus - Cały Twój”, aby uczyć się od Niej całkowitego oddania Chrystusowi i heroicznej wiary, by wierzyć tak, jak Ona wierzyła nadziei wbrew ludzkiej nadziei; nie bójcie się iść drogą świętości; nie bójcie się codziennie mówić do Chrystusa: pragnę stawać się świętym, czyli takim, jakim Ty” !

PIOS. NIE MUSISZ NAS JUŻ SZUKAĆ

4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
NIE LĘKAJCIE SIĘ-scenariusz o Papieżu, Katecheza, Jan Paweł II
NIE LĘKAJCIE SIĘ, Katecheza, Jan Paweł II
Jak LOLEK został Papieżem, Katecheza, Jan Paweł II
Lolek, Katecheza, Jan Paweł II
PAPIEŻ MŁODZIEŻY, Katecheza, Jan Paweł II
Program na Dzień Papieski, Katecheza, Jan Paweł II
Pieśń o Bogu ukrytym, KATECHEZA, Jan Paweł II(2)
przedstawienie sylwetki JP2, KATECHEZA, Jan Paweł II(2)
montazpatron, KATECHEZA, Jan Paweł II(2)
BLASK ŚWIĘTOŚCI, Katecheza, Jan Paweł II
Pan wezwał go do siebie-scenariusz o JPII, Katecheza, Jan Paweł II
Pamiętamy-scenariusz na Dzień Papieski, Katecheza, Jan Paweł II
ON WCIĄZ JEST Z NAMI -scenariusz ku czci JPII, KATECHEZA, Jan Paweł II(2)
SANTO SUBITO-scenariusz, Katecheza, Jan Paweł II
TOTUS TUUS, Katecheza, Jan Paweł II
DROGA DO ŚWIATŁOŚCI, Katecheza, Jan Paweł II
MIŁOŚĆ mi wszystko wyjaśniła, Katecheza, Jan Paweł II
JPII, KATECHEZA, Jan Paweł II(2)

więcej podobnych podstron