Korolko Sztuka retoryki, Korolko - Sztuka Retoryki fragmenty


Mirosaw Korolko

Sztuka retoryki.

Przewodnik encyklopedyczny

Warszawa: Wiedza Powszechna 1990.

1. Podstawowe pojcia i zasady retoryki.

2. Inwencja.

3. Kompozycja.

4. Elokucja (sztuka wysowienia).

5. Mnemonika (sztuka zapamitywania).

6. Wygaszanie mowy.

7. wiczenia przygotowawcze.

8. Retoryka a filozofia.

9. Retoryka a literatura.

10. Retoryka a pedagogika.

11. Gówne etapy historii retoryki.

Wprowadzenie

Retoryka - umiejtno (sztuka) dobrego, rzetelnego przekonywania w mowie i pimie. [Kopaliski: retoryka - teoria i sztuka przemawiania, krasomówstwo; podrcznik nauki prze­ma­wia­nia; zob. artes liberales ; retor. retoryczny - oratorski, krasomówczy; dotyczcy reto­ry­ki. Etym. - ac. rhetorica 'retoryka' i gr. rh*torikós 'oratorski' z gr. rh*torik* 'retoryka' od rh*tôr 'retor (mówca a. nauczyciel wymowy)'.] [KSJP: oratorstwo n III, Ms. ~wie, blm - sztuka pik­ne­­go mówienia, przemawiania; wygasza­nie mów, przemówie, oracji; krasomów­stwo, wymowa].

Od czasów Komisji Edukacji Narodowej retoryka bya nazywana w Polsce „wymow”.

Od czasów staroytnych przez wiele wieków retoryka stanowia ukoronowanie humanistycznego wyksztacenia.

Blisko dwa wieki temu retoryka przestaa istnie jako odrbna dyscyplina wiedzy i jako przed­miot w szkole. Jej wielowiekowe zdobycze teoretyczne przyswoiy sobie inne nauki: logika, psy­chologia, socjologia, etyka, prawo, homiletyka, gramatyka i stylistyka. lady dawnej teorii retoryki utrzymay si w podrcznikach powiconych kulturze ywego sowa. Wiele praktycznych zasad obowizuje do dzi w oratorstwie sdowym i religijnym.

Pytanie retoryczne -

W dobie przyspieszonego rozwoju rodków masowego przekazu zrozumiae jest zainteresowanie retoryk jako sztuk perswazji . „Wzrost roli radia i telewizji z ich programami werbalno-publicy­stycznymi, roli prasy i roli reklamy w jej rozmaitych ksztatach gatunkowych - wszystko to wzbu­dzio zainteresowanie nie tak dawno jeszcze lekcewaon i zapomnian dyscyplin - retoryk” [Ziomek II, s. 95].

[Celem tych zaj nie jest poznanie teorii i praktyki retoryki, a jedynie zwrócenie uwagi, e

a) gdy mówimy - moemy stosowa si do jej zasad;

b) gdy do nas mówi - moemy by wiadomi wykorzystywania sztuki retoryki].

Retoryka nie zostaa wymylona przez staroytnych uczonych. Oni jedynie spisali i ujli w zwar­ty system „retoryk naturaln”. Z obserwacji przyrodzonej skonnoci czowieka do przekonywania innych (perswazja) wydedukowali szereg zasad ogólnych i szczegóowych. Retoryka opisowa, roz­wijajca si przez setki lat w Grecji i Rzymie, nigdy nie bya zamknitym systemem regu. Jej przed­miotem byy zarówno dysputy ludzi uczonych, jak i mowa potoczna.

W obrbie kultury europejskiej retoryka bya autonomiczn dziedzin wiedzy filologicznej i naj­waniejszym przedmiotem szkolnym ksztaccym ogóln sprawno jzykow, uczcym jasnego, stosownego (taktownego) i ozdobnego wyraania kadej myli w sowie ywym i pisanym, jak te formujcym spoeczne i polityczne postawy w yciu publicznym. Cele te odpowiaday ideaom gre­ckiej paidei (ac. humanitas), które w jzyku polskim okrela si mianem „humanistyczna kultura sowa i dziaania”. Tak szeroko ujmowana retoryka bya we wszystkich typach szkó zwieczeniem humanistycznego wyksztacenia i wychowania.

W staroytnoci gównymi teoretykami retoryki byli Arystoteles, Cyceron i Kwintylian. W red­niowieczu retoryka wesza do podstawowego kanonu przedmiotów szkolnych w ramach tzw. trivium (obok gramatyki i dialektyki) . W szkolnictwie nowoytnym bya wykadana w jzykach greckim i aciskim, jako ars oratoria lub eloquentia, bdc gównym przedmiotem wyksztacenia ogólnego niemal do poowy XIX wieku. Dzisiejszy przedmiot „jzyk polski”, który przej wiele zagadnie nalecych dawniej do retoryki, jeszcze w poowie ubiegego stulecia nazywa si „wy­mowa i poezja”, a profesorowie historii literatury tytuowani byli „profesorami poezji i wymowy”.

Zmierzch retoryki zacz si ju w XVII w., kiedy to w epoce baroku suya ona najczciej panegiryce i propagowaa styl kwiecisty . Z czasem jej tematyk przejy takie dyscypliny, jak: logika, psychologia, etyka, socjologia, filozofia, prawo, teologia, a zwaszcza róne specjalnoci filologiczne (gramatyka, teoria literatury, prozaika, stylistyka, poetyka, publicystyka itp.). W miar rozwoju specjalizacji w naukach humanistycznych coraz bardziej redukowano retoryk do teorii oratorstwa religijnego, politycznego i sdowego.

W 1936 r. w Chicago Ivor Armstrong Richards opublikowa prac The Philosophy of Rhetoric, która daa pocztek nowej szkole o nazwie New Rhetoric. Istot tej odnowionej retoryki stanowi zastosowaniej jej do teorii komunikacji, zwaszcza komunikacji masowej, wykorzystanie jej w opi­sie technik propagandy i reklamy [Buczyska, s. 76-104]. Szczególnie znaczca jest tu zapocztko­wana przez belgijskiego uczonego Chaima Perelmana teoria argumentacji aksjologicznej (warto­ciujcej). Nowa retoryka jako wiedza interdyscyplinarna stwarza nowe moliwoci integracji wspó­czesnej humanistyki. Wan rol w tym wzgldzie odgrywa wychodzcy od 1976 r. w Pensylwanii kwartalnik „Philosophy and Rhetoric”. Chicagowska szkoa Rhetorical Criticism proponuje badanie tekstu jako elementu konkretnego czasu historycznego, jako wyrazu osobowoci twórcy i jako spe­cyficznego sposobu komunikowania spoecznego, majcego waciwe sobie cele.

W penym lub selektywnym zakresie retoryka wykorzystywana jest dzi w szkoach dziennikar­skich , handlowych czy wyznaniowych. Na Zachodzie jest ona take wykadana w szkoach ucz­cych „twórczego pisania” (creative writing), a w niektórych krajach europejskich (np. Francja, Wlk. Brytania czy pastwa skandynawskie) w szkoach rednich i wyszych pod nazw: „wicze­nia w komponowaniu tekstów literackich i publicystycznych”. Ostatnio nauk retoryki wykorzystuje take teoria argumentacji i komunikacji, która nastawiona jest gównie na praktyk w takich dziedzinach, jak dziaalno handlowa, polityczna i itp.

Filozof Platon w dialogu Gorgiasz podniós wany problem: czy celem retorycznej wypowiedzi (dyskursu, mowy) jest prawda czy prawdopodobiestwo? Jego zdaniem, filozofowie, czyli „mio­nicy mdroci”, szukaj prawdy, natomiast nauczyciele retoryki, sofici - jedynie prawdopodobie­stwa (zwaszcza w odniesieniu do opinii i wartoci). Filozofia sofistów zakadaa relatywizm teo­rio­poznawczy i aksjologiczny oparty na antropocentryzmie. Synna teza sofisty Protagorasa gosia, e „czowiek jest miar wszelkich rzeczy”. Ów relatywizm sofistów, zwaszcza w zastosowaniu do praktyki retorycznej, sprawi, e terminy „sofistyka”, „sofista” nabray znacze pejoratywnych i tak uywane sa one obecnie .

Arystoteles (384-322 p.n.e.) w swoim dziele Retoryka skierowa teori retoryczn na tory po­szu­kiwania perswazji moliwej (pragmatycznej ), nie za koniecznej; perswazji dostosowanej do potrzeb odbiorcy (publicznoci), który bardziej gustuje w mniemaniach i opiniach ni w obiektyw­nej prawdzie. Teori retoryki antycznej przedstawi najpeniej rzymski pisarz Kwintylian w dziele Institutio oratoria.

W antyku uksztatowaa si zasadnicza struktura retoryki opisowej opartej na nastpujcych, logicznie uszeregowanych czciach: inwencja, kompozycja, elokucja, mnemonika (pami retoryczna) i sztuka wygoszenia.

Wprowadzenie datowane: Warszawa 1982 r.

1. Podstawowe pojcia i zasady retoryki

1.1. Etymologia i zakres terminu „retoryka”

1.2. Retoryka naturalna

Teoria retoryki, rozwijana i udoskonalana przez setki lat, wyrosa z metodycznego opisu natural­nej dnoci ludzkiej mowy do przekonywania drugich.

1.3. Perswazyjne walory mowy ludzkiej.

Czowiek mówi nie tylko po to, by przekazywa informacje, opisywa rzeczywisto, wydawa polecenia czy formuowa proby, ale take, by przekonywa innych do jakiego zachowania, po­gldów, wiary itp. Perswazja od najdawniejszych czasów jest alternatyw przemocy fizycznej (woj­ny) i podstawowym rodkiem w dyplomacji. Szczególne znaczenie ma w pedagogice, a take w me­dycynie, w której suy jako logoterapia.

1.3.1. Pojcie perswazji

Perswazja zawiera intelektualne, moralne i emocjonalne skadniki mowy skierowanej do rozumu, woli i uczu adresata. Jej celem jest wytworzy w nim stan zwany przekonaniem.

1.3.2. Przedmiot perswazji

Przedmiotem perswazji moe by kada sprawa podlegajca wartociowaniu intelektualnemu, etycznemu lub emocjonalnemu. Staroytni sdzili, e ludzie na ogó aprobuj zasady ogólne, natomiast mog róni si co do ich zastosowania w szczegóowych przypadkach.

1.3.3. Istota perswazji.

Przekonywanie nie jest dyskusj, wymian zda, w której chodzi o dotarcie do prawdy obiektyw­nej lub - przynajmniej - do przedstawienia odrbnych stanowisk („protokó rozbienoci”). Pers­wa­zja odwouje si do okrelonego wartociowania. Wród ocen wartociujcych wyróniamy oceny utylitarne, moralne i estetyczne.

Oceny utylitarne stwierdzaj, e co nadaje si albo nie nadaje si do czego, jest poyteczne albo szkodliwe, jest potrzebne albo niepotrzebne. Oceny moralne formuowane s na podstawie jakiego systemu etycznego. Perswadujcy ma zamiar skoni odbiorc do przyjcia zaakceptowanej przez siebie wartoci ze wszystkimi konsekwencjami wynikajcymi z tej decyzji.

1.3.4. Interpersonalny charakter perswazji.

Skuteczno perswazji zaley w znacznym stopniu od tego, na ile mówca zna suchacza, jego mentalno i jzyk.

1.3.5. Warunki perswazji.

Perswazja moe mie miejsce tylko wtedy, gdy suchacz ma jaki wybór. W sytuacji zniewolenia adna perswazja nie jest potrzebna.

1.3.5.1. Wyczucie psychologiczne.

Kontakt interpersonalny nie jest moliwy bez stworzenia odpowiedniego klimatu zaufania. Istnieje te w akcie perswazji pewna taktyka, a nawet strategia wykorzystujca prawa psychologii.

1.3.5.2. Sprawno logiczna.

Sprawno logiczna oznacza konsekwencj w stosowaniu odpowiednich argumentów. ”Przeko­na, to znaczy nada cechy prawdy, prawdopodobiestwa, susznoci temu, co twierdzimy, lub pozbawi tych cech tego, czemu zaprzeczamy” [Sowacki, s. 154]. Metodyka perswazyjna zmierza zgodnie ze sw istot do zmiany dotychczasowej hierarchii wartoci odbiorcy.

1.3.5.3. Uczciwo, moralno.

Etos przekonywania zakada istnienie czystej intencji oraz wstrzymanie si od stosowania me­tod wtpliwych etycznie. „Wybór midzy dobrym i skutecznym naley do najtrudniejszych dylema­tów, jakie przychodzi ludziom rozwizywa” [Marciszewski II, s. 72].

1.3.6. Rodzaje perswazji.

Ze wzgldu na stawiane sobie przez osob przekonujca cele, perswazja moe by: przekonujca, nakaniajca (propaganda) i pobudzajca (agitacja) .

1.3.6.1. Perswazja przekonujca.

Zakada si, e odbiorca (suchacz) jest jednostk aktywn intelektualnie i otwarty na przekony­wanie (tzn. waha si), a nadawca ma uczciwe intencje i zamiary.

1.3.6.2. Perswazja nakaniajca (propaganda).

Perswazja nastawiona na jeden cel, mianowicie na pozyskanie dla idei czy doktryny jak naj­wik­szej liczby zwolenników. Propaganda moe by jawna lub ukryta, uczciwa i nieuczciwa, szkodliwa i nieszkodliwa. Jest to zarazem wiadome denie do wywarcia takiego wpywu na odbiorc, by przyj on proponowane cele perswazji. Skuteczno propagandy jest wprost proporcjonalna do stopnia zaufania suchacza do propagujcego. Perswazj nakaniajc przesycona jest wszelka dy­daktyka, a jej fundamentem jest autorytet intelektualny i moralny pedagoga.

1.3.6.3. Perswazja pobudzajca (agitacja).

Obliczona na zjednanie odbiorcy dla jakiej sprawy, idei czy pogldu, przy czym istotnym wy­ró­nikiem jest tu oddziaywanie dorane, oparte na autorytatywnym i sugestywnym przekonywaniu. Agitowa mona w celu zmobilizowania uczestników do jakiej doranej akcji, w celu zwerbowa­nia czonków do organizacji itp. Najstarsz form agitacji jest przemówienie wiecowe; na wiec (nie­koniecznie masowy) przychodz ludzie nie po to, aby da si przekona, ale po to, by usysze do­bitnie sformuowane hasa, których sami nie umieli przedtem wyrazi, ale które ju w nich istniay nie cakiem uwiadomione.

1.4. Retoryka opisowa.

Retoryka teoretyczna powstaa w staroytnoci w wyniku zebrania zasad i norm stosowanych „intuicyjnie” przez mówców.

1.4.1. Mityczna genealogia retoryki.

Wedug jednego z mitów sztuk wymowy mia podarowa ludziom boek Merkury. Ateczycy roganizowali zawody oratorskie, w których chodzio o pokonanie rywala. U Homera mamy róne style wymowy u przemawiajcych wodzów.

1.4.2. Historyczna genealogia retoryki,

Podwaliny teorii retoryki stworzyli w V w. p.n.e. greccy sofici, którzy uczyli mówi i dziaa oraz sami wystpowali jako mówcy.

1.4.2.1. Filozoficzne podstawy retoryki opisowej.

Istot filozofii sofistów wyraao haso Protagorasa z Abdery (ok. 480-411): „Wszystkich rzeczy miar jest czowiek” [antropocentryzm]. Filozofi t cechoway: sensualizm (ródem wiedzy jest poznanie zmysowe), relatywizm (prawda, dobro i inne wartoci s wzgldne), praktycyzm (dana prawda ma dla danego czowieka wyszo nad prawd innego, jeeli posiada dla wiksz uy­tecz­no) i konwencjonalizm (to, a pewne prawdy uchodz za powszechne, wynika z umowy spo­ecznej). Relatywizm i konwencjonalizm skierowa uwag sofistów na umowne oraz instrumentalne waciwoci kadego przekonywania, za praktycyzm zadecydowa o niezbdnoci opisu najbar­dziej typowych chwytów perswazji praktycznej. W ten sposób powstay zrby teorii retorycznej ja­ko umiejtnoci funkcjonalnego oddziaywania sowem z myl o konkretnych celach. Pierwsze zasady retoryki opisowej zebra Gorgiasz z Leontinoi - byy to tzw. fugury lub zwroty gorgiaskie. By on te twórc iluzjonistycznej czy apatetycznej (gr. *pate iluzja) teorii sowa, która wespó z zasadami naladownictwa (mimesis) i oczyszczenia (katharsis), take sformuowanymi przez niego, odegraa istotn rol w dziejach estetyki i retoryki opisowej [Gorgiasz; zob. Dr., s. 197-201].

1.4.2.2. Prawno-sdowy rodowód retoryki opisowej.

Czynnikiem przyspieszajcym kodyfikacj teorii retoryki byy procesy sdowe na Sycylii w V w. p.n.e.; zrodziy one potrzebe spisania metodycznych regu tworzenia przemówie przydatnych w licznych wówczas sporach o wasnoc majtkow [11.1]. Kady Grek musia bowiem sam wystpo­wa we wasnej sprawie przed areopagiem , korzystajc co najwyej z mowy przygotowanej przez logografa ; móg te korzysta z pomocy drugiego mówcy - synegora, tj. doradcy. Instytucj urz­dowych adwokatów wprowadzili dopiero Rzymianie.

Termin rhetón oznacza pierwotnie u Greków norm prawn (np. wyraon w prawie „witych tablic”). Pod wpywem sofistów Grecy zaczli domaga si, by prawo mona byo interpretowa, poszukujc w poszczególnych normach rozumu i woli prawodawcy . W ten sposób wyrazi si dualizm prawny wyraany formu rhetón kai di*noia („norma i myl, rozum, czyli interpretacja”), upowszechniony przez prawo rzymskie formu: Iustum et Aequm (Prawo i Sprawiedliwo). Sofi­ci dyli do zreformowania obowizujcego prawa „witych tablic” tak, aby byo racjonalne, do­stosowane do praktyki ycia codziennego. Tego sofist, któremu udao si przekona zgromadzenie o wzgldnoci niewzruszonej dotd rhetón, Grecy nazywali rh*tor; technik za spoytkowan do takiego zabiegu perswazyjnego nazwano rhetorik*.

...........

2. Inwencja

2.1. Pojcie i zakres retorycznej inwencji.

Umiejtno (wiedza) „wynajdywania myli”, „selekcji wiadomoci”, „wyboru tematu”, „wyszu­kiwania sposobów rozwizania postawionego problemu”, „gromadzenia danych” itp. Istot inwencji jest wynalezienie rzeczy prawdziwych albo prawdopodobnych, które pozwoliyby przedstawi pewn spraw jako godn uznania, wzbudziyby zaufanie suchaczy, a tym samym wypeniayby cele i funkcje perswazji.

Gówne etapy inwencji obejmuj: rozpoznanie sprawy (tematu), ustalenie stanu zagadnienia i zgromadzenie odpowiednich dowodów.

2.2. Rozpoznanie sprawy (tematu).

2.3. Ustalenie sprawy (tematu).

2.4. Wiarygodno problemu retorycznego.

2.5. Propozycja.

2.6. Dowodzenie (gr. pistis, ac. probatio).

Tak jak w poprzednich czciach metodyki inwencyjnej [2.1-2.5.] tak i w dowodzeniu podstaw uogólnie teoretycznych jest procedura procesów karnych. Dowodzenie retoryczne jest wic tym, czym jest dowód prawdy w mowach sdowych [1.8.2]. Od Arystotelesa poczwszy dowody w mo­wach sdowych dziel si na rzeczowe, bezporednie, których mówca nie tworzy, lecz posuguje si nimi, s to: dokumenty, przedmioty, zeznania wiadków [2.7.4], i te, które sam stwarza. Oba rodza­je omawia szczegóowo Arystoteles w Retoryce. Wszystkie dowody bdce dzieem sztuki reto­rycznej omawiane s szczegóowo w rozdziale powiconym argumentowaniu [3.6]. Ze wzgldu na cel gówny retoryki [1.4.4.] zalecano analiz momentu prawdopodobiestwa jako szczególnie przydatn metod dowodzenia.

2.6.1. Moment prawdopodobiestwa (gr. eikós).

Na podstawie pewnych staych zachowa ludzkich mona powiedzie, czy czowiek nalecy do okrelonego typu osobowoci móg przez swoje postpowanie sta si przyczyn danego splotu wypadków. Jeli osoba wtej postury, ale odwana napadnie i obrabuje tchórza odznaczajcego si si fizyczn, postawiona przed sdem moe broni si mówi, e nie moga napa na olbrzyma, gdy jest z natury sabeuszem [Platon II, 273 C]. Mona równie wnioskowa odwrotnie: Jeli wiadomo, e nienawidziem sw on, to mao prawdopodobne bym j zamordowa, gdy bybym wtedy najbardziej podejrzany.

2.6.2. Kryteria wyboru dowodów oratorskich.

Dowód, który mo przekona suchacza wyksztaconego, nie jest skuteczny dla suchacza nie­wyksztaconego; inaczej dowodzi si, gdy odbiorcy s ludmi modymi, inaczej - gdy s starszymi.

2.7. Toposy inwencyjne czyli „róda” i „magazyny” dowodów i pomysów.

Tópos (ac. locus) oznacza dosownie „miejsce”, z którego mówca czerpie tworzywo inwencyjne. Dla sofistów tópoi oznaczay wypróbowane rodki oratorskie, dziki którym do kadego tematu mona znale - jak sdzono - skuteczne schematy mylowe, pojcia ogólne, argumenty, take ba­nay. W miar jak kostniaa retoryka sofistyczna, tópoi staway si kliszami myli i sów, redukuj­cymi retoryk do erystycznych sztuczek [8.3]. Nowe ujcie zastosowa Arystoteles w Topikach, rozumiejc przez nie „elementy” (stoich*ion) lub „przesanki” (prótasis), z których dialektyk budu­je sylogizmy [3.6.3.1.], za retor - entymematy, to znaczy sylogizmy z jedna przesank pewn a drug domyln. Tych przesanek poda on 382.

2.7.1. Gówne rodzaje toposów.

Arystoteles podzieli toposy na wspólne i specjalne.

2.7.1.1. Toposy wspólne (gr. tópoi koinói, ac. loci communes).

Toposy wspólne dla nadawcy i odbiorcy. W retoryce odgrywaja rol analogiczn do roli aksjo­matów w systemie formalnym. „Róni si jednak od aksjomatów, gdy udzielana im aprobata nie opiera si na ich oczywistoci, lecz przeciwnie - na wieloznacznoci, na moliwoci rónej ich wykadni i stosowania” [Perelman II, s. 160-161].

2.7.1.2.

Toposy specjalne - odnoszce si do konkretnej sprawy, dziedziny wiedzy czy dokumentu.

.............

2.8. Funkcja emocji w perswazji.

Najpeniejszy wykad sztuki budzenia uczu, poczonej z oddziaywaniem na sfer umysow przedstawi Arystoteles [11.1.5.] w ks. II swej Retoryki [zob. Dr., s. 233]. Sztuka perswazji emocjonalnej zostaa podniesiona do rangi najwyszej sprawnoci retorycznej przez rzymskich teoretyków wymowy, zwaszcza przez Cycerona (106-43 p.n.e.).

..........

3. Kompozycja.

Porzdek wynalezionych dziki inwencji elementów mowy.

3.3. Wstp (gr. prooimion, ac. exordium).

3.3.1. Psychologiczna rola wstpu.

Bardzo wane jest yczliwe usposobienie suchacza do odbioru. Pierwsze wraenie jest decydujce dla efektów perswazji.

3.3.1.1. Zdobycie przychylnoci suchacza.

3.3.1.2. Okazanie szacunku suchaczowi.

3.3.1.3. Wyraenie uznania przeciwnikowi.

3.3.2. Wybór stosownego wstpu.

3.3.5. Przedoenie (ac. propositio).

Temat mowy, wyraony jasnym i zwizym zdaniem, przedkda si wedug klasycznej teorii retoryki przy kocu wstpu.

3.4. Podzia (ac. partitio).

Rozwinicie przedoenia - wyjanienie propozycji przez podzia na czci skadowe, przepro­wadzony wedug zasad logicznych.

3.5. Opowiadanie (gr. próthesis, ac. narratio).

Opis (wyjanienie) przedmiotu mowy przygotowuje zasadniczy zrb mowy, to znaczy dowodze­nie.

3.6. Argumentacja (gr. pistis, apodeiksis, ac. probatio, argumentatio).

Argumentacja jest fundamentem sztuki kompozycji retorycznej. Zakada ona ch przekonania po stronie mówcy i ch suchania po stronie audytorium. Argumentacja retoryczna róni si w spo­sób istotny od argumentacji logicznej, która w ogóle nie liczy si z reakcj audytorium. Teoretycy retoryki wypracowali niezliczon liczb schematów argumentacyjnych czcych zdobycza dia­lek­tyki [8.2.], logiki [8.4.] i teorii poznania.

3.6.1. Argumentowanie jako cel gówny perswazji.

Warto argumentów retorycznych, dostosowanych do suchacza i wykorzystujcych dowody lo­giczne, a take argumenty emocjonalne, moralne, estetyczne itp., ocenia si miar ich przydatnoci dla okrelonego odbiorcy.

3.6.2. Celowa hierarchizacja argumentów.

3.6.3. Formy i sposoby argumentowania.

Rónorodne formy argumentowania retorycznego przeszy do teorii wymowy z dialektyki [por. 8.2.] dlatego te i ich nazwy pochodz z dziedziny dialektyki i logiki. Wszystkie te formy maj w retoryce znaczenie o wiele szersze ni w logice formalnej, poniewa s rozwijane nie w obrbie jed­nego lub kilku zda, ale w rozbudowanych konstrukcjach treciowych opartych na logiczno-zdanio­wych wzorach.

3.6.3.1. Sylogizm (gr. syllogismós - `wniosek').

Jest to schemat wnioskowania zoony z dwóch zda (przesanek), z których wyprowadza si wniosek. Przesanka wiksza zawiera prawd ogóln, przesanka mniejsza - prawd szczegóow; wniosek wynika logicznie z dwóch przesanek. Zasady budowy i reguy sylogizmu omawiaj podrczniki logiki formalnej, która tradycyjnie - obok gramatyki - poprzedzaa chronologicznie studium wymowy.

3.6.3.2. Epicheremat (gr. epicheirema - `zamys').

Sylogizm „krasomówczy”, w którym do jednej z przesanek docza si uzasadnienie.

3.6.3.3. Entymemat (gr. enthymema, od hen timo - `w umyle').

Sylogizm skrócony (skadajcy si z zaoenia i wniosku), w którym jedna z przesanek zostaa przemilczana ze wzgldu na jej oczywisto. Np.: „Filozof jest czowiekiem, wic filozof jest mier­telny”; opuszczona przesanka wiksza: „Kady czowiek jest miertelny”. Entymememat w cisym znaczeniu zawiera jako wniosek zdanie pytajce lub negacj. Np.: „Wszyscy ludzie s miertelni, a wic i ty” (e. zwyky); „Wszyscy ludzie s miertelni, ty chcesz by niemiertelny” (e. w cisym znaczeniu); „Wszyscy ludzie s miertelni, a ty nie?” (j.w.). „Entymemy zbijajce ciesz si wiksz popularnoci ni e. dowodzce, dlatego e zbijajce bardziej naocznie wykazuj sw logiczn si” [Arystoteles I, 3; zob. Dr., s. 248].

3.6.3.4. Dylemat (gr. dill*matos - `zawierajcy dwa zdania'), czyli sylogizm „dwurony” (ac. syllo­gismus cornutus).

Sposób wnioskowania, w którym obok dwóch zda warunkowych jako trzecia przesanka wyst­puje zdanie alternatywne. W argumentowaniu retorycznym dylemat sowny (np.: „Albo studia, albo praca”) winien by rozwinity poprzez stosowne (jasne i ozdobne) wyjanienie jednego lub dwóch czonów dylematu. Poprawny dylemat jest nieodwracalny, tzn. nie mona odwróci wniosku prze­ciwko argumentujcemu za pomoca dylematu.

3.6.3.5. acusznik (gr. sorites od sorós - `stos, mnóstwo').

Jest to sylogizm o liczbie przesanek wikszej ni dwie, tworzcych niby acuch zakoczony wnioskiem. Orzecznik w zdania pierwszego staje si podmiotem zdania drugiego itd.; w zdaniu ostatnim nastpuje poczenie podmiotu zdania pierwszego z orzecznikiem zdania przedostatniego. Zasad „acuchowego sylogizmu” jest zachowanie tego samego „terminu redniego” w kadym zdaniu. Jeeli termin ten bdzie uyty w rónych znaczeniach, wtedy otrzymamy rozumowanie faszywe.

3.6.3.6. Indukcja (gr. epagog*, ac. inductio).

Jest to wnioskowanie od szczegóu do ogóu. Skrócon (retoryczn) indukcj nazywa Arystoteles przykadem (gr. par*deigma).

3.6.3.7. Analogia (gr. an*logos - `odpowiedni, stosowny, proporcjonalny').

Wnioskowanie wyprowadzone z podobiestwa pewnych cech midzy odmiennymi przedmiotami czy zjawiskami.

3.6.3.8. Kolekcja argumentów (ac. collectio).

Myl w postaci zminiaturyzowanej mowy wprowadzona do dowodzenia.

....

3.7. Odpieranie zarzutów (gr. ligis, ac. refutatio, confutatio).

„Powiniene naprzód przedoy wasne argumenty, a nastpnie przeciwstawi si argumentom strony przeciwnej, obalajc je i z góry poddajc ostrej krytyce [...] Jeli mówisz po przeciwniku, musisz od razu rozprawi si z jego wywodami za pomoc zbijania i przeciwnego sylogizmu - zwa­szcza wtedy, gdy argumenty jego przyjto przychylnie” [Arystoteles I, 3-18; przek. W. Madydy].

...

3.7.4. Sposoby i „chwyty” w odpieraniu zarzutów.

Teoretycy zalecali poznanie przynajmniej najwaniejszych „dowodów sofistycznych” [Arysto­te­les V] (gr. sóphisma `wybiegi, podstp' ), choby z tego wzgldu, by umie je zidentyfikowa, a w razie potrzeby - zdemaskowa. Jest to rozumowanie o pozorach poprawnoci, z reguy konstru­owa­ne w celu wprowadzenin kogo w bd. Do najwaniejszych chwytów erystycz­nych (sofizmatów) nale­: umiejtno zaprzeczania, metoda rozróniania i dzielenia, odwracanie kierunku dowo­dze­nia, metoda ironicznej niekompetencji, metoda zaliczania do negatywnej katego­rii poj, metoda aprobaty przyczyny i negacji skutków, metoda wycznego oddziaywania na wol, me­toda "potoku bezsensownych sów”, metoda uycia tezy dowodowej jako przesanki dowo­du, me­toda bdnych przesanek, metoda twierdze relatywnych, metoda uycia homonimów, argumen­tum ad auditorem, argumentum ad baculinum, argumentum ad hominem, argumen­tum ad igno­rantiam, argumentum ad misericordiam, argumentum ad personam, argumentum ad populum, argumentum ad vanitatem, argumentum ad verecundiam.

3.7.4.1. Umiejtno zaprzeczania.

Zaprzeczy mona albo twierdzenie (tez) przeciwnika, albo sposób dowodzenia, albo wnioski (po kolei, wybiórczo lub wszystkie jednoczenie). Zaprzeczenie twierdzenia przeciw­nego wymaga przywoania twierdzenia przeciwstawnego. Najwiksze moliwoci zaprzecza­nia dostarcza krytyka przyjtej przcz przeciwnika metody mylenia, poniewa atwiej jest omieszy w przemówieniu me­todologi, ni wdawa si w akademickie spory czy polemiki. Skuteczne moe by take zaprzecze­nie typu: "Moe to su­szne w teorii; w praktyce jest to faszywe, bo ...”. Przy obalaniu wniosku przeciwnika sofista stosuje polemiczne riposty w zalenoci od okolicznoci zewntrznych. Najbar­dziej skrajna forma negacji to ostentacyjne zaprzeczenie tezy, metody rozumowania i wniosku przeciwnika poczone z jednoczesnym podwaeniem jego kwalifikacji intelektualnych, moralnych, czyli z insynuacj.

3.7.4.2. Metoda rozróniania i dzielenia.

Stosowanie tego chwytu polega na umiejtnym wydzieleniu z opinii przeciwnika skadni­ków pewnych i wtpliwych, jednoznacznych i wielo­znacznych itp., sowem - chodzi o ery­sty­czne wyko­rzystanie zasady: "dziel i rzd”. „Chcc spowodowa, aby przeciwnik przyj na­sz tez, wypo­wia­damy równie i antytez pozosta­wiajc mu wybór midzy nimi; t antytez przedstawiamy tak ja­skrawo, e przeciwnik, aby nie wpa w paradoks musi przyj nasz te­z, która przy porównaniu wydaje si sensowniej­sza. Przykad: przeciwnik ma przyzna, e kady powinien wykona wszyst­ko, co mu nakazu­je jego ojciec; pytamy wtedy *czy naley ro­dzicom by we wszystkich sprawach posusznym czy nieposusznym?*” [Schopenhauer, s. 60].

3.7.4.3. Odwracanie kierunku dowodzenia (ac. retorsio argumenti).

Kierunek dowodzenia odwraca si przez wydzielenie z argumentu przeciwnego jakiego naj­sab­szego ogniwa rozu­mowania przeciwnika i po odpowiednim skomentowaniu skierowa­nie go w stro­n oponenta. Odwrócenie kierunku dowodzenia przyjmuje form sofizmatu wów­­czas, gdy ten sam argu­ment, który przeciwnik chcia zatrzyma dla siebie, jest zastoso­wa­ny przeciw niemu. Przykad: Gdy przeciwnik mówi: "To jest czowiek otumaniony, {92} trzeba go zrozumie", mona zastoso­wa retorsio: "Wanie dlatego, e jest otumaniony, trzeba go ukara, eby wreszcie zrozumia".

3.7.4.4. Metoda ironicznej niekompetencji.

Chwyt stosowany w sytuacji, gdy nie znajduje si odpowiedzi na argumenty przeciwnika. Polega na ironicznym podkreleniu braku kompe­tencji oponenta. Przykad: "*To, co Pan mó­wi, przechodzi moje sabe moliwoci pojmowa­nia; by moe, e to bardzo suszne, ale ja te­go nie mog zrozu­mie i powstrzymuj si od wydania jakiegokolwiek sdu.* - W ten sposób insynuuje si sucha­czom, którzy nas szanuj, e chodzi tu o nonsens" [Schopenhauer, s. 79].

3.7.4.5. Metoda zaliczania do negatywnej kategorii poj.

Metoda polega na tym, e niewy­godne twierdzenie przeciwnika zalicza si do jakiej nie­nawist­nej dla suchaczy kategorii poj majcych pejoratywne skojarzenia i opatruje odpowie­d­ni formu. Przykad: "O, to ju znamy: to idealizm, mistycyzm, redniowiecze ...”

3.7.4.6. Metoda aprobaty przyczyny i negacji skutków.

Jest to odwrócenie logicznej zasady: a ratione ad rationatum valet consequentia 'wywód nas­tpstwa z racji jest wywodem poprawnym'. "Owo stwierdzenie zakada co, co jest niemo­liwe: co jest suszne w teorii, musi si zgadza i w praktyce; jeeli si nie zgadza, musi ist­nie bd w teorii; co zostao przeoczone i nie uwzgldnione, co jest zatem faszywego w te­orii" [Schopenhauer, s. 81]. Na tej podstawie buduje si sofizmat: "Moe to suszne w teorii; w praktyce jest to jednak faszywe" [Schopenhauer, tame].

3.7.4.7. Metoda wycznego oddziaywania na wol.

Schopenhauer tak objania ten sposób przekonywania: "Zamiast dziaa argumentami na intelekt, naley dziaa za pomoc motywów na wol; wtedy zarówno przeciwnik, jak i su­chacze, o ile tylko ley to w ich wspólnym interesie, natychmiast razem przyczaj si do na­szego zdania, choby na­wet pochodzio ono prosto z domu wariatów. (...). Np.: duchowny bro­ni jakiego filozoficznego dogmatu - niech mu kto zwróci uwag, e jego wypowied go­dzi porednio w jaki podstawowy dogmat Kocioa, to natychmiast zaprzestanie" [Schopen­hau­er, s. 82].

3.7.4.8. Metoda "potoku bezsensownych sów".

Chwyt ten stosuje si z powodzeniem wobec suchaczy podatnych na snobizm mylowy, przy­zwy­czajonych do czstego odbioru sów wypowiadanych bez mylowego pokrycia, naj­cz­ciej obcego pochodzenia lub tzw. "nowomowy".

3.7.4.9. Metoda uycia tezy dowodowej jako przesanki dowodu, tzw. petitio principi .

Ukryt petitio principi stosuje si wówczas, gdy postuluje si to, "czego miaoby si do­wie, a wic: albo zmienia si nazw, na przykad zamiast honor mówimy dobre imi [...] albo to, co jest dyskusyjne jako szczegó, jest atwiejsze do przyjcia jako ogólnik, np. zamiast twierdzi, e nauka medyczna jest niepewna, postuluje si niepewno caej ludzkiej wiedzy" [Schopenhauer, s. 56].

3.7.4.10. Metoda bdnych przesanek.

Metoda stosowana w przypadku, "gdyby si prze­ciwnik nie zgodzi na prawdziwe (prze­sanki), bd dlatego, e nie uznaje ich susznoci, bd te bo widzi, e nasza teza zaraz by z nich wynika; naley wówczas stosowa twierdzenia, które s niesuszne {93} same w sobie, ale s suszne ad ho­minem. [ . . . ]. Tak samo mona obala bdne twierdzenia przeciwnika za pomoc innych bdnych twierdze, które on jednak uwaa za prawdziwe" [Schopenhauer, s. 55],

3.7.4.11. Metoda twierdze relatywnych.

Jest to tzw. drugi elenchus sophisticus (wybieg sofistyczny) okrelony przez Arystotelesa. Polega na wywodzie zdania orzekajcego po prostu ze zdania orzekajcego tylko w odniesieniu do czego. „Przykad podany przez Arystotelesa jest nastpujcy: Murzyn jest czarny, jeli chodzi o zby - jest biay; zatem jest czarny i równoczenie nie jest czarny" [cyt. za: Schopenhauer, s. 51].

3.7.4.12. Metoda uycia homonimów.

Polega na wiadomym uyciu dwuznacznych homonimów w celu rozszerzenia wypowiedzi rów­nie na pojcia, ., . . które oprócz jednakowego brzmienia wyrazu maj mao lub te nic wspólnego z rzecz omawian; nastpnie za wyranie t wypowied obali i w ten sposób wywoa wraenie, e si obalio samo twierdzenie" [Schopenhauer, s. 49].

3.7.4.13. Argumentum ad auditorem (argument odwoujcy si do suchacza).

Jest to odwoanie si na przykad do uczu suchacza, zwykle w formie pytania retorycz­ne­go [4.3.4.4.27.], w celu demagogicznego przekonania go do jakiej tezy, pozyskania dla ja­kiej osoby, zdarzenia itp. Na przykad w przemówieniu zahaczajcym o Darwinowsk teori pochodzenia gatunków orator zwraca si do suchaczy z pytaniem: "I twoi przodkowie byli mapami”?"

3.7.4.14. Argumentum ad baculinum (argument odwolujcy si do "kija").

Jest to chwyt polegajcy na grobie uycia siy fizycznej, rodków przymusu itp. w wypad­ku niespenienia konkretnych da przekonujcego (tzw. szykana).

3.7.4.15. Argumentum ad hominem (argument dostosowany do czowieka, z którym toczy si spór).

Jest to metoda argumentowania, w której na potwierdzenie swego stanowiska uywa si racji przeciwnika. "Jeeli np. przeciwnik broni samobójstwa, krzyczymy zaraz: »To dla­czego sam si nie powiesisz«" [Schopenhauer, s. 63].

3.7.4.16. Argumentum ad ignorantiam (argument odwoujcy si do niewiedzy audytorium, zwany inaczej: argumentum ad auditores).

Chwyt ten polega na uwydatnianiu ignorancji opo­nenta przez sformuowanie typu: "Czy potra­fisz udowodni, e duchy nie istniej?" (wobec tego musisz uzna ich istnienie). Chwyt ten moe wspomaga omieszanie przeciwnika, "[...] albowiem do miechu ludzie s zawsze skorzy, a mie­jcych si mamy wówczas po naszej stronie" [Schopenhauer, s. 70].

3.7.4.17. Argumentum ad misericordiam (argument odwoujcy si do litoci).

Jest to chwyt polegajcy na wzbudzeniu litoci w suchaczach, najczciej zasiadajcych na awie przysigych, sdziach, celem zjednania ich do osoby obwinianej.

3.7.4.18. Argumentum ad personam (argument adresowany do osoby).

Jest to chwyt polegajcy na wprowadzeniu do przemówienia fikcyjnej osoby - przeciwnika i omieszaniu go przed suchaczami przez wykpienie lub wytknicie omieszajcych wad. {94}

3.7.4.19. Argumentum ad populum (argument odwoujcy si do tumu).

Jest to sofizmat typowo demagogiczny, gdy odwouje si do instynktów grupowych suchaczy, ich dumy czy egoizmu, aby uzyska potwierdzenie lub odrzucenie jakiego pogldu, opinii, tezy.

3.7.4.20. Argumentum ad vanitatem (argument odwoujcy si do prónoci suchaczy).

Jest to chwyt polegajcy na dogadzaniu prónoci odbiorców, najczciej za pomoc wyrafino­wanych zestawie i porówna w sferze ambicjonalnej, egotycznej.

3.7.4.21. Argumentum ad verecundiam (argument odwoujcy si do powaania).

Jest to chwyt erystyczny polegajcy na przywoywaniu w argumentacji jakiego autorytetu, którego przeciwnik nie uznaje, ale nie ma odwagi tego okaza z obawy wynikajcej z szacunku dla wybitnych jednostek. Najczstsz form argumentum ad verecundiam jest uycie cytatów w obcym jzyku z powoaniem si na nazwisko autora cieszcego si uznaniem audytorium.

3.8. Zakoczenie (gr. epilogos, ac. peroratio).

Jest to ostatnia cz wypowiedzi, zawierajca treciow i emocjonaln rekapitulacj mowy. Te­o­retycy retoryki przykadali do stosownej konstrukcji zakoczenia bodaj najwiksze znaczenie, po­niewa decyduje ono o ostatecznym celu przekonywania i umiejtnociach mówcy. Wedug Arysto­telesa kady epilog winien zawiera nastpujce czci: yczliwe nastrojenie suchacza, powiksze­nie lub pomniejszenie gównej myli dyskursu, wywoanie odpowiedniego do treci wzruszenia odbiorcy oraz odwieenie i uwydatnienie gównych argumentów perswazji.

3.8.1. yczliwe nastrojenie suchacza do tematu, podmiotu retorycznego a zraenie do przeciwnika.

Pisze o tym Arystoteles: „Naturaln bowiem kolej rzeczy, kiedy udowodnie sw prawdomów­no, a nieprawdomówno swego przeciwnika, musisz siebie samego poleci, jego zgani, a wy­wo­dy utrwali [Arystoteles I, 3,19; przekad W. Madydyj].

3.8.2. Powikszenie lub pomniejszenie gównej tezy dyskursu.

"Po udowodnieniu faktów, w naturalnym porzdku musisz spotgowa lub zmniejszy ich zna­czenie. Musisz zgodzi si, e fakty zaszy, jeli zamierzasz okreli ich znaczenie; tak samo ciao moe rosn tylko z czego poprzednio istniejcego" [Arystoteles I, 3,19).

3.8.3. Wywoanie stosownego do treci wzruszenia odbiorcy.

Kiedy fakty retoryczne i ich znaczenie s ju uwydatnione przez mówc, naley je wesprze wywoaniem odpowiedniego do nich wzruszenia, uczucia, takiego jak: lito, oburzenie, zo itp. Naley jednak pamita o zasadzie, e „nic prdzej nie schnie od zy" (Cyceron).

3.8.4. Uwypuklenie gównych argumentów perswazji.

Najpeniej wyjania to Arystoteles: "W kocu przypomnij to, co poprzednio powiedziae. Tu (tj. w zakoczeniu) moesz waciwie zastosowa to, co inni niesusznie zalecaj czyni we wstpach: kilkakrotnie powtórz swe twierdzenia, aby mona je byo atwo zrozumie. Na wstpie naley przedstawi spraw w tym celu, aby przedmiot sporu by cakiem jasny. W epilogu za musisz tre­ciwie {95} zebra argumenty, którymi udowodnie swe twierdzenia. Pierwszy krok polega tu na owiadczeniu, e wykona to, co przyrzek. Potem musisz przytoczy swe twierdzenia i wyjani ich powody. [ . . .] W zakoczeniu jest styl bezspójnikowy, aby dopowiedzenie rónio si od mowy waciwej: Powiedziaem. Syszelicie. Wiecie, o co idzie. Wydajcie wyrok" [Arystoteles I. 3, 19; przekad W. Madydy]. Istotne znaczenie przywizywano do przemylanej konstrukcji ostatniego zdania przemówienia (odpowiednik poetyckiej puenty), przyrównywanego do ostatniego akordu (kadencji) w kompozycji muzycznej.

3.9. Tranzycje (ac. transitus 'przejcie'}.

Terminem tym okrelano róne sposoby i techniki przechodzenia do dalszego cigu mowy. Zasa­dnicz funkcj tranzycji jest uwydatnienie poszczególnych etapów kompozycji, biegu myli jej or­ga­nizacji i ukadu za pomoc stosownych wyznaczników jzykowych. Tworz one atwo uchwytne dla suchaczy lub czytelników ramy wypowiedzi (tekstu). Przykady: „Zaczn od sprawy ...„; "Tyle o ..."; „Przedstawiem jeden punkt widzenia"; "Z kolei przejd do zagadnienia ...". W uzasadnio­nych tematycznie wypadkach tranzycja peni funkcj zwizej rekapitulacji jakiej wanej myli, stwarzajcej pomost do ogniwa nastpnego. Technika tranzycji oddaje równie usugi zarówno su­chaczom (czytelnikom), jak i samemu mówcy, poniewa pozwala nadawcy i odbiorcy na efektyw­niejsz samokontrol, utrzymywanie waciwego kierunku myli, wreszcie nie odbieganie od tema­tu. Wag tranzycji podkrela si we wspóczesnych stylistykach praktycznych i wskazuje si, e jest ona najbardziej odpowiednim rodkiem w wiczeniach z zakresu sztuki kompozycji. Oto charakte­rystyczna opinia na ten temat, wyjta ze wspóczesnego podrcznika stylistyki: "Szczególnie wana jest umiejtno stosowania takich wyrae spajajcych, takich tranzycji, które z góry sygnalizuj schemat treci znacznych obszarów dalszego tekstu, przygotowuj czytelnika na cig dalszy. Mó­wic po pierwsze otwieramy jakby szereg miejsc, które musz by póniej zapenione, po pierw­szym musi nastpi przynajmniej drugie. Podobny sygna zapowiadajcy rozczonkowanie dalszego tekstu stanowi zdania typu: »Omówi kilka zagadnie.«, »Istniej trzy moliwoci«, »W czasie wakacji przeyem par prawdziwych przygód.« itp."[Wierzbicka, s. 238-239].

3.10. Dygresje.

Zwarty dukt retorycznej kompozycji, oparty na naturalnym i obmylonym nastpstwie etapów perswazji, moe by caoci dla odbiorcy nuc, szczególnie przy tematach wymagajcych due­go napicia intelektualnego i emocjonalnego. Dlatego te w celu uniknicia monotonii, a pobudze­nia i oywienia uwagi odbiorców naley stosowa dygresje, tzn. chwilowe, celowe odejcie od za­sadniczego tematu. Dygresja uaktywniajca uwag suchacza ma najczciej posta artu, dowcipu (tzw. metodyczne "odmianie" dla wytchnienia).

3.11. Paralelizm retoryczny.

Sztuka skutecznego przekonywania polega gównie na powta­rzaniu tego samego, tylko za ka­dym razem inaczej. Paralelizm mylowy, kompozycyjny i stylistyczny jest wic nieodzownym ska{96}dnikiem retorycznego dyskursu. Niektórzy teore­tycy byli zdania, e jedyn figur retoryki jest powtarzanie. Jeeli bowiem za porednictwem powtarzania twierdzenie tak przenika do umy­sów, e w kocu zostaje uznane za dowiedzion prawd, to wówczas mamy do czynienia z funkcj propagandow. Szczególne zastosowanie ma tu tzw. redundancja (od ac. redundo 'rozlewa si, obfitowa'), tj. powtarzanie waniejszych sów i zda, dodawanie podobnych. Ma to szczególne zastosowanie w mowie ywej, gdy uatwia zapamitanie, take przekonywanie.

4. Elokucja

4.1. Pojcie i zakres retorycznej elokucji (gr. l*ksis, ac. elocutio).

Sztuka elokucji - `sztuka wysowiania si” (od ac. elocutio `wyraz, styl') - zajmuje si celo­wym i stosownym do myli uyciem sów. Teoria elokucji obejmowaa trzy grupy zagadnie: typo­logi stylów, zasady wyboru i przeksztacania sów (tropy i figury) oraz wiedz o okresie retorycz­nym.

[Ponad wszystkie wasze uroki

Ty, Poezjo, i ty, wymowo!

Jeden - wiecznie bdzie wysoki:

Odpowiednie da rzeczy - sowo” (C.K. Norwid). ]

4.2. Typologia stylów retorycznych.

4.3. Cztery cechy wysowienia (ac. quattuor virtutes dicendi).

Wykad stylistyki retorycznej we wszystkich podrcznikach oparty jest na schemacie czterech „zalet wysowienia”: a) poprawnoci, b) jasnoci, c) stosownoci i d) ozdobnoci. Schemat ten stworzy i opisa Teofrast [11.1.6] rozwijajc w zaginionym traktacie Peri l*kseos (O stylu) pogldy Arystotelesa wyoone w Poetyce i Retoryce. Cyceron i Kwintylian uzupenili nauk o zaletach wysowienia opisem wad stylistycznych.

4.3.1. Poprawno (gr. hellenizmós, ac. latinitas).

Niepoprawno wypowiedzi moe mie wpyw na recepcj przekazywanych treci:

- niegramatyczne uycie form wyrazu (np. „poszem”, „có”, „wanczam”) - odbiorca wyobraa sobie mówicego jako „niedouczonego” lub „niechlujnego” jzykowo;

- wyraenia wyszukane ( - miesz;

- zbyt trywialne neologizmy (np. laska, zajebisty, odlotowy ) - gorsz;

- uyte niewaciwie archaizmy (np. niewiasta ) - dziwi.

Niepoprawno stylistyczna powoduje odwrócenie uwagi od sensu i myli, kierujc uwag odbiorcy na zewntrzna form wypowiedzi.

[Negatywne wraenie jest faktem spoecznym; powstaje ono u odbiorcy niezalenie od tego, jaki stosunek do poprawnoci jzykowej ma mówicy (np. bagatelizuje swoje bdy).]

4.3.2 Jasno (gr. saf*neia, ac. perspicuitas).

Zrozumiao osiga si przez stosowanie waciwych poj i wyrazów, prawidowego szyku zdania (okresu), unikanie sów abstrakcyjnych, obcych i zapoyczonych. Niedopowiedzenia, wprowadzanie sów niezrozumiaych dla odbiorcy, mog zniechci suchacza. Nadmiar sów moe rodzi zniecierpliwienie. „Wody wiele, a ryb mao, mówi pospolite przysowie: sysz sów wiele, a nie znajduj rzeczy” [Piramowicz].

4.3.3. Stosowno (gr. pr*pon, ac. aptum, decorum).

Zasada stosownoci poucza, jak posugiwa si chwytami stylistycznymi, aby osign zamierzone wraenie estetyczne i podany efekt perswazyjny. Postuluje ona dostosowanie stylu do rodzaju perswazji [1.8], do moliwoci oratorskich podmiotu retorycznego, wreszcie do nastroju odbiorców i caego splotu okolicznoci twoarzyszcych procesowi perswazji. . „... nie mów niedbale o powanych sprawach ani uroczycie o marnych; nie doczaj ozdobnych przydawek do lichych wyrazów [...] Wszystkie odmiany stylu oratorskiego mona stosowa w por i nie w por” [Arystoteles I, 3, 7; zob. Dr., s. 242].

4.3.4. Ozdobno (gr. kataskeu*, ac. ornatus).

Zasada ozdobnoci bya cile podporzdkowana dwom najwaniejszym reguom retoryki: celowoci (funkcjonalnoci) i stosownoci. Obejmowaa ona takie atrybuty estetyki sowa mówio­nego i pisanego, jak: sia, blask, pomysowo, bogactwo, dowcip, pynno, staranno, rozmaito czy wdzik. Teoria Cycerona i Kwintyliana nastawiona jest przede wszystkim na oddziaywanie na odbiorców, których mówca informuje - docere [1.7], wzrusza - movere [1.7.2.] i zachwyca - delectare [1.7.3.] z myl o pozyskaniu ich dla sprawy, któr „perswaduje”.

--------

Du wag przywizywali teoretycy retoryki klasycznej do kwestii etymologii sów, która m.in. naleaa do toposów "wewntrznych" [2.7.3.]. Najwa­niejszym sprawdzianem poprawnoci jzykowej byo wygoszenie mowy ­pronuntiatio (6.). Uwaano bowiem, e niepoprawno jzyka wypowiedzi moe mie negatywny wptyw na recepcj przekazywanych treci. Niegrama­tyczne na przykad uycie form wyrazu powoduje u odbiorcy negatywne sta­ny emocjonalne; wyraenia wyszukane miesz, zbyt trywialne neologizmy gorsz, uyte niewaciwie archaizmy dziwi. Niepoprawno stylistyczna powoduje wreszcie odwrócenie uwagi od sensu i myli, kierujc uwag od­biorcy na zewntrzn form wypowiedzi.

4.3.2. Jasno (gr. safeneia, ac. perspicuitas).

Styl jasny, zrozumiay, oparty na poprawnoci stanowi elementarny, konieczny warunek sku­tecz­nej perswazji. Zrozumiao retorycznego dyskursu osiga si przez stosowanie waciwych poj i wyrazów, prawidowego szyku zdania (okresu), unikanie sów abstrakcyjnych, obcych i zapoy­czonych. "Jeli wic nie bdziemy mó­wi mniej lub wicej ni potrzeba, chaotycznie lub niecile, to nasze wypo­wiedzi bd jasne i zrozumiae nawet dla suchaczy niedbaych. Trzeba bo­wiem li­czy si i z tym, e uwaga sdziego nie zawsze jest tak napita, by on sam w swoim umyle prze­zwy­cia niejasno i niejako wnosi w mroki mowy wiatlo swej inteligencji; przeciwnie, cigle bdzie go zaprzta wiele myli, jeeli to, co mówimy, nie bdzie tak jasne, eby nasze wywody przeni­kay do jego wiadomoci jak wiato do oczu, chociaby na nich nie skupia uwagi. Naley zatem dba nie o to, aby móg zrozumie, lecz o to, aby w ogóle nie móg nie zrozumie" [Kwinty­lian, 8,2,23-24, przekad M. Magna­jewicza I, s. 350]. Zgodnie z prawno-sdownym rodowodem retoryki (11.1.1.] refleksje Kwintyliana na temat podtrzymania uwagi sdziego naley prze­nie na plaszczyzn prozy artystycznej, której najwiksz ozdob jest jas­no i zrozumiao. Troska o ja­sny, przejrzysty dyskurs retoryczny przewija si z rónym nasileniem przez cae dzieje retoryki i w dobie obecnej znajdu­je swe potwierdzenie w walce o myl i tre sowa. Symbolicznym niejako wy­razem tej walki jest stale aktualne powiedzenie: "Wody wiele, a ryb mao, mówi pospolite przyso­wie: sysz sów wiele, a nie znajduj rzeczy" [Piramowicz].

4.3.3. Stosowno (gr. pr*pon, ac. aptum, decorum).

Stosowno w stylistyce retorycznej stanowi ukonkretnion do wymiarów jzyka funda­mentaln regu caej retoryki [por. 1.10.2.]. Styl stosowny (po staropolsku: przystojny, wasny) to styl celo­wy, waciwy, funkcjonalny, a wic zgodny z przedmiotem, natur i celem myli (Ksenofont). Za­sada stosownoci pou­cza, jak posugiwa si chwytami stylistycznymi, aby osign zamierzone wraenie estetyczne i podany efekt perswazyjny. "Jzyk bdzie stosowny - pisze Arystoteles - jeli bdzie wyraa wzruszenie i charakter i jeli b­dzie odpowiedni do swego przedmiotu. Ta odpowiednio oznacza: a) nie mów niedbale o powanych sprawach ani uroczycie o marnych; b) nie do­czaj ozdobnych przydawek do lichych wyrazów (np. NO czcigodne drzewo fi­gowe«); c) celem wyraenia wzruszenia uywaj jzyka czowieka rozzosz­czonego, jeli mówisz o gwacie; jeli za mówisz o bezbonoci i o brzydo­

100

cie, uywaj jzyka czlowieka wzdragajcego si i powcigliwego; mówic o czynach zasugujcych na pochwal, stosuj jzyk czowieka zachwyconego; jeli o atosnych sprawach - czowieka przygnhionego i podobnie we wszystkich innych wypadkach. [ . . .] Wszystkie odmianv stylu oratorskiego mona stosowa w por i nie w por" [Arystoteles I, 3,7, przekad W. Mady­dy; zob. Dr., s. 242]. Regua stosownoci stylu, w niektórych podrczni­kach retoryki traktowana jako nadrzdna w stosunku do trzech pozostaych, oznaczata wic dostosowanie stylu do rodzaju perswazji (1.8.], do moliwo­ci oratorskich podmiotu retorycznego, wreszcie do nastroju odbiorców i ca­ego splotu okolicznoci towarzyszcych procesowi perswazji. Uwraliwienie na ideat stylistycznej stosownoci byo tak wielkie, e w teorii retoryki funk­ejonowat termin grecki tapefnosis, oznaczajcy uycie zbyt pospolitego wy­raenia przy omawianiu sprawy uwaanej za wzniost lub szacown [por. Kwintylian 8,3,48].

4.3.4. Ozdobno, gr. kataskeuE, ac. ornatus. Nauka o stylu ozdob­nym naleaa do najbardziej rozbudowanej czci stylistyki retorycznej, opartej na niezwykle drobiazgowym opracowaniu teorii rodków wyrazu ar­tystycznego. Zasada ozdobnoci, oóejmujca takie atrybuty estetyki sowa mówionego i pisanego, jak: sila, blask, pomysowo, óogactwo, dowcip, pynno, staranno, rozmaito czy wdzik, bya cile podporzdkowana dwom najwaniejszym regutom retoryki: celowoci (funkcjonalnoci) i sto­sownoci. Dlatego te uycie rodków wyrazu artystycznego winno by do­stosowane bd do przedmiotu (treci) mowy, bd do sposobu oddziatywa­nia na odbiorców (suchaczy luh ezytelników). Midzy tymi dwiema koncep­cjami rozwijata si w cigu dziejów batalia o funkejonalno stylu w retory­cznej (perswazyjnej) wypowiedzi, w mowie i pimie. Teoa Cycerona i Kwintyliana nastawiona jest przede wszystkim na oddziatywanie na odbior­ców, których mówca informuje- docere [1.7.1.], wzrusza-movere [1.7.2.] i zachwyca - delectare [1.7.3.] z myl o pozyskaniu ich dla sprawy (tema­tu), któr "perswaduje". Myl t tak rozwija Kwintylian: "Umiejtno wy­najdywania treci posiadaj czsto ludzie bez wryksztacenia retorycznego; rozplanowanie materiatu wymaga niewielkiego wyszkolenia [ . . .] zreszt te wszystkie walory su jedynie interesom danej sprawy. Natomiast poprzez staranne opracowanie artystyczne przemawiajcy pozyskuje wzgldy suchaczy take i dla siebie; jeeli gdzie indziej zale­y mu na uznaniu znawców, to tu ubiega si równiei o pochwa ze strony ogóu. W procesie Kor­neliusza Cyceron walczy nie tylko skuteczn, ale i olepiajc swym blaskiem broni. Gdyby bo­wiem w swej mowie uwzgldni jedynie takie momenty, jak rze­czowe informowanie sdziego, inte­res sprawy, poprawno jzyka i jasno stylu, nie doprowadziby do tego, e lud rzymski wyrazi swój podziw nie tyl­ko okrzykami, lecz take gromkimi oklaskami. To wznioso, wspaniao, efektywno i ciar gatunkowy jego wymowy rozptay ow burz zachwy­tu. Tak niezwyka poch­waa nie spotkaaby mówcy, gdyby styl jego mowy by zwyczajny i pospolity. [...] Lecz nawet samej sprawie niemao dopoma­ga to opracowanie artystyczne. Bo ci, którzy chtnie suchaj, bacznie uwa­­­aj, atwiej wierz, zazwyczaj ulegaj samemu zachwytowi, czasem daj si {101} porwa po­dziwowi. Wprawdzie ju bysk miecza budzi w oczach pewien lk, ale nawet pioruny nie przera­a­ yby nas tak bardzo, gdyby ródem strachu bya tylko ich sia, a nie ich take olepiajcy blask. Ma wic suszno Cyce­ron, gdy w jednym licie pisze do Brutusa tymi wanie sowami: „Wymowa, która nie budzi podziwu, nie zasuguje moim zdaniem na miano wymowy" (Kwintylian, 8.3.1-b; przekad M. Nagnajewicza III, s. 100-101].

Wykad teorii rodków wyrazu artystycznego dzielono w gównych podrcznikach retoryki na dwie czci: a) dotyczc pojedynczych wyrazów ozdobnych (archaizmy, neologizmy, tropy), b) dotyczc ukadów wyrazo­wych (figury retoryczne, konstrukcja okresu retorycznego, efekty rytmicz­ne). Ten sztuczny nieco schemat wykadu, wprowadzony przez Teofrasta (11.1.6.], ma jednak t zalet, e jest jasny i przejnysty, wypróhowany w cigu wieków istnienia retoryki.

4.3.4.1. Tropy, gr. trópas. Grecki wyraz irópos oznacza "zwrot", ,.kie­runek", ,.tryb", "ksztat", "wygld", a w odniesieniu do ludzi - "obyczaj", "charakter", "temperament", "usposobienie". "Trop" jako termin retorycz­ny uywany by pocztkowo w przenonym, obrazowym znaczeniu wyrazu. Z czasem zakres tego terminu rozszerzano poza granice przenoni, wskutek czego rosa liczba tropów. Wedug Kwintyliana, który na stae wprowadzi do teorii retoryki to pojcie, "trop jest korzystn zmian znaczenia waci­wego na inne, dokonan w sowie lub wyraeniu. Wród gramatyków i fi­lo­­zofów trwa niekoczcy si spór co do rodzajów, gatunków, liczby i wzajem­nej zalenoci tro­pów. My poniechamy jaowych docieka, które nie maj adnego znaczenia dla ksztacenia mówcy, i omówimy tylko najniezbdniej­sze i najczciej stosowane, tu za poprzestaniemy na nastpuj­cych spo­strzeeniach: niektórych tropów uywa si z myl o ekspresji, innych ze wzgldu na pik­no; jedne powstaj ze sów waciwych, drugie z uytych metaforycznie; zmiana dotyczy nie tylko formy wyrazów, ale take formy myli i ukadu sów. Dlatego wydaje mi si, e mylili si ci, którzy uwaali, e tropiczno polega jedynie na postawieniu jednego sowa zamiast drugie­go. Wiem rów­nie o tym, e w tych tropach, które stosuje si dla celów eks­presji, tkwi z reguy take element ozdobnoci; ale nie mona tego stwier­dzenia odwróci, jako e niektóre s nastawione wycznie na wywoanie wraenia estetycznego" (Kwintylian, 8,8,1-3, przekad M. Nagnajewicza IV, s. 7-8]. Nie­którzy autorzy nie odróniali tropów od figur retorycznych [4.3.4.2.] i omawiali je razem. Wik­szo jednak teoretyków, w tym Cyce­ron i Kwintylian, zdecydowanie rozdzielili te dwie kategorie rodków styli­stycznych. Kady z tropów otrzyma osobn nazw, której zasig starano si ucili z wikszym lub mniejszym powodzeniem. Co do liczby tropów, to u poszczególnych teoretyków jest ona róna. Za Kwintylianem przyjmowano w wikszoci podrczników nastpujce tropy okrelane terminami grecki­mi: metafora, metonimia, metalepsis, synekdocha, emfaza, katachreza, ono­mato­peja, antonomazja, peryfraza, ironia, hiperbola, hyperoche, litota i ale­goria.

4.3.4.1.1. Metafora (gr. metaphora, ac. translatio, pol. przenonia).

Jest to najwaniejszy i najbardziej uniwersalny trop. "Metafora polega na przenicsieniu na imi obcego znaczenia, na rodzaj z gatunku, na gatunek z rodzaju, na jeden gatunek z drugiego, lub na przenicsieniu na podstawie pewnej propozycji (analogii)" (Arystoteles II, 21, 4-7). Z okrelenia tego wynika, e metafora wie si z nauk o toposach wewntrznych (2.7.3.), co oznacza, e pomidzy okreleniem metaforycznym a rzecz okrelan w sposób przenony zachodzi pewne podobiestwo. "Nie ma bowiem w przyrodzie takiej rzeczy - stwierdza Cyceron - której miana i nazwy nie mogli­bymy zastosowa do innych rzeczy. A jedno sowo, przeniesione z przedmiotu, który moe dostarczy porównania (a mog go dostarczy wszystkie), uyczy stylowi blasku, jeli zawiera po­dobiestwo" [Cyceron II, 3,38,161; przekad M. Nagnajewicza IV, s. 10-11]. Metafory zbyt osten­tacyjne naley wprowadza za pomoc ostrzeenia, na przykad: "je­li wolno tak powiedzie". W metaforze mog wystpi trzy stopnie podo­biestwa: a) podobiestwo obrazowe i bezobrazowe: podobiestwo mniejsze (sabsze) ni rzecz porównywana, b) brak podobiestwa i c) przeciwie­stwo, które jest odpowiednikiem ironii [4.3.4.1.9.]. Teoretycy retoryki najczciej dziel metafory nastpujco: a) metafory polegajce na przeniesieniu nazwy od istot oywionych do istot oywio­nych, np. "do­siad skrzydlatych koni", b) od rzeczy nieoywionych do rzeczy nieoy­wionych, np. "strzegc zarodków ognia", "góry wody", c) od istot oywio­nych do rzeczy nieoywionych, np. "wiato wolnoci", "zapach praw", "sodycz mowy", d) od rzeczy nieoywionych do istot vwych (personifi­kacja), np. "kwitnca modzie", "kamienne serce" [por. Lausberg I, s. 559; Otwinowska IV].

4.3.4.1.2. Metonimia (gr. metonimia, ac. summutatio, denominatio, pol. zamiennia).

Metonimia jest to trop polegajcy na zastpieniu sowa wa­ciwego innym wyrazem pokrewnym znaczeniowo, pozostajcym w logicz­nym zwizku z waciwym. Wyróniano nastpujce sposoby tworzenia me­tonimii przez zamian nazw:

a) przyczyna w miejsce skutku, np. "Bachus" zamiast "wino"; "Cyceron" zamiast "jego dziea";

b) skutek zamiast przy­czyny, np. "blada mier", "smutna staro",

c) rzecz zawierajca co za­miast zawartoci, np. "pastwo" zamiast "obywatele";

d) zawarto zamiast rzeczy co zawierajcej, np. "wino" zamiast "naczynie";

e) posiadacza za­miast rzeczy posiadanej, np. "pali si Kowalski", zamiast "dom Kowalskie­go";

f) znak zamiast rzeczy oznaczanej, np. "bero" zamiast "króla".

Wynika z tego, e rónica midzy metafor (4.3.4.1.1.) a metonimi jest pynna. „Wan jest rzecz wiedzie - pisze Kwintylian - w jakim stopniu ma mó­wca korzysta z tego tropu. Otó so­wo »Wulkan« zamiast »ogie« syszymy na kadym kroku; wyraenie »walczono przy zmiennym Marsie« naley do jzyka ludzi wyksztatconych; »Wenus« jest powiedzeniem przyzwoitszym ni akt pciowy; ale zamiana »Liber<, i HCera« na »wino« i »chleb« jest zbyt ryzy­kowna, by mona so­bie byo na ni pozwoli w powanych wystpieniach publicznych" (Kwintylian, 8,6,24, przekad M. Nagnajewicza V, s. 24]. W stosowaniu metonimii szczególnie wane jest trzymanie si zasady stosowno­ci [4.3.3.]. Metonimii podporzdkowane byy inne tropy - synekdocha [4.3.4.1.3.] i anto­nomasia [4.3.4.1.7.]. {102-103}

4.3.4.1.3. Synekdocha (gr. synekdoch~, ac. intellectio, pol. ogarnienie).

Jest to trop bdcy odmian metonimii [4.3.4.1.2.] i polega na uyciu nazwy czci zamiast naz­wy caoci lub odwrotnie. Inaczej mówic, uyte sowo uzyskuje znaczenie bardziej ogólne lub bar­dziej szczegóowe. Wyróniano nastpujce sposoby tworzenia synekdochy:

a) przez wprowadzenie nazwy czci zamiast caloci, np. "kotwica" zamiast "okrt";

b) caoci zamiast cz­ci, np. "ródo" zamiast "woda";

c) jedno zamiast wielu, np. "onierz" za­miast "wojsko";

d) wiele zamiast jednego, np. ,.my" zamiast "ja";

e) gatunek zamiast rodzaju, np. "arab" zamiast "ko";

f) rodzaj zamiast gatunku, np. "ptak" zamiast "orze";

g) nastpnik zamiast poprzednika, np. "dym" za­miast "ogie";

h) poprzedniki zamiast nastpników, np. "jutrzenka" zamiast "dzie".

4.3.4.1.4. Emfaza (gr. empóasis 'podkrelenie, wzmocnienie').

Jest to szczególny rodzaj synekdochy [4.3.4.1.3.]; emocjonalnie silne zabarwienie (patos) wypo­wiedzi nadaje jej inne, niezwykle doniose znaczenie. Zaskaku­jce oddziaywanie emfazy (np. To jeszcze dziecko!) polega na odpowied­nim doborze sów (zazwyczaj o znaczeniach ogólnych i pate­tycznych), wyra­anych przy wygaszaniu [6.] za pomoc intonacji, znaczcych gestów, mimi­ki, w tekcie pisanym za pomoc wykrzykników, duych liter, wielokropków itp. W niektórych podrcz­nikach emfaza bywa opisywana jako jedna z figur mylowych [4.3.4.4.] polegajca na sugerowaniu gbokich treci ukrytych w ogólnikowych mylach.

4.3.4.1.5. Katachreza (gr. katchresis, ac. abusia).

Trop ten powstaje w wyniku naduycia wyrazu pod wzgldem semantycznym. Greckie katk­chresis oznacza "naduycie", "bdne uycie". Jest to szczególny rodzaj me­tafory polegajcy na stosowaniu wyrazu semantycznie podobnego i bliskiego zamiast cisego i waciwego (np. "wielka mowa" zamiast "dluga"). "Kata­chrez - stwierdza Kwintylian - naley skrupulatnie oddzieli od metafo­ry, poniewa pierwsza jest tam, gdzie brakowao nazwy, druga za tam, gdzie bya ju naz­wa. Bo poeci przez naduycie chtnie stosuj nazwy ssie­dnie nawet do tych rzeczy, które maj wasne, co rzadko zdarza si w pro­zie" [Kwintylian, 8,6,35; przekad M. Nagnajewicza V, s. 28].

4.3.4.1.6. Onomatopeia (gr. onomatopofa, ac. Fctio nominis).

Jest to trop polegajcy na tworzeniu nowego wyrazu na podstawie skojarze brzmieniowych (np. wilk "wyje", owca "beczy"). Teoretycy retoryki zalecali szczególn ostrono w uywaniu tego tropu, przestrzegajc przed omie­szaniem si mówcy wobec odbiorców.

4.3.4.1.7. Antonomazja (gr. antonomasfa, ac. pronominatio).

Jest to trop bdcy odmian metonimii [4.3.4.1.2.], polegajcy na zastpieniu imie­nia wasnego osoby lub rzeczy innym wyrazem, najczciej epitetem (gr. an­tonomasta 'zastpstwo imienia'). Wy­rónia si osiem sposobów zastosowa­nia antonomazji:

a) podanie godnoci eziowieka zamiast naz­wiska, np. "oj­ciec jzyka polskiego" zamiast "Rej";

b) umieszczenie okrelenia zamiast rzeczy, np. "sztuka dobrego mówienia" zamiast "retoryka";

c) uycie etymo­logii imienia zamiast imienia, np. "Sawicy pokój" zamiast "Stawomir";

d) uycie nazwy geograficznej zamiast nazwiska, np. "Stagiryta" (urodzony w Stagirze) zamiast "Arystoteles”;

e) wprowadzenie opisu dziea zamiast na­zwiska autora, np. "autor Fraszek", zamiast ,.Kochanowski";

f) uycie wyra­zu pospolitego zamiast wasnego, np. "miasto" zamiast "Warszawa";

g) za­stpienie nazwiska autora znanym cytatem, np. "ten, który wstrzyma Slo­ce, ruszy Ziemi" zamiast "Kopernik".

4.3.4.1.8. Peryfraza (gr. perffrazls, łac. circuido, circumlocutio).

Jest to trop (w czasach nowoytnych zaliczany do figur myli) polegajcy na za­stpieniu waci­wej nazwy przedmiotu skróconym lub rozbudowanym opi­sem. Sowo ac. circumlocutio oznacza opisanie, omówienie, "krenie". "Gdy to, co mona powiedzie jednym siowem lub przynajmniej mniejsz iloci sów, wyraa si wieloma sowami, powstaje twór zwany peryfraz, czyli jakby wy­raenie okrne. Uycie peryfrazy jest niekiedy konieczne; tak bywa, ile razy ona zawoalowuje rzeczy, których nazwanie po imieniu byoby nieprzyzwoitoci. Za przykad niech posuy powie­dzenie Sallustiusza ad requisita naturae - za swoj potrzeb. Czasem jest ona nastawiona wycz­nie na pikno, jak to bardzo czsto zdarza si u poetów: »Bya to pora, gdy na ludzi znuonych sen pierwszy spywa, ten najmilszy dar niebian dla mier­telnych (Wergiliusz, Eneida II 269)« - nierzadko te jest u mówców, zawsze jednak zwilejsza. Wszystko bowiem, co mona wysowi krócej, ale dla efektu artystycznego pnxdstawia si szeriej, jest peryfraz, której dano taci­sk nazw circumlocutio (krenie, kolenie), zupetnie niestosown do zale­ty stylistycznej. Lecz gdy ten twór zawiera w sobie pikno, nazywa si peryf­raz, gdy za jest wad-peryssologi (rozwlektoci]; wszystko bowiem, co nie pomaga, przeszkadza" (Kwintylian 8,6,60-61; przekad M. Nagnajewi­cza VI, s. 392-394]. ~-­

4.3.4.1.9. Ironia, gr. eironela, łac. illusio, irrisio, explosio. Jest to trop uwydatniajcy przeciwiestwo semantyczne rzeczy wyraanej sowami. Iro­nia jest najezciej stosowana w procesach sdowych jako rodek do podkre­lenia dowodów i zyskania sympatii publicznoci. Wyróniano pi gatun­ków ironii: sarkazm, asteizm, mykteryzm, diasyrm, chiarentyzm.

4.3.4.1.9.1. Sarkazm, gr. sarkasmós. Szyderstwo; zjadliwe, pene wro­goci i nienawici szydzenie albo art zaprawiony uszczypliwoci. (Od gr. sarkadzein 'rozdziera miso').

4.3.4.1.9.2. Asteizm, gr. asteismós. Ironiczny dowcip pozbawiony nie­okrzesanego prostactwa; np. "Kto nie gardzi pisarczykami, bdzie lubit twe wiersze". (Od gr. asteidzomai 'by dowcipnym'.)

4.3.4.1.9.3. Mykteryzm, gr. mykterismbs Obludue, lecz nie ukryte wymiewanie, uwydatniane najezciej za pomoc mimiki oraz intonacji. (Od gr. mykterydzomai 'da si wyszydzi'.)

4.3.4.1.9.4. Diasyrm, gr. dissyrmds, ac. elevalio. Wyszydzanie, nai­grawanie si z przytaczanego zdania oponenta.

4.3.4.1.9.5. Charientyzm, gr. charienlismós Trop ten zwano niekiedy "uprzejmym szyderstwem"; wykorzystywany przez cyników. Ma on zastoso­wanie wówczas, gdy rzeczy przykre tagodzi si delikatnymi sowami. (Od gr. charientidzomai'uprzejmie zastosowa, uprzyjemnia'.)

104 105

4.3.4.1.10. Hiperbola, gr. hyperóofa, ac. superlatio, pol. przesadnia. cji, zawsze maj jak postaw. W drugim znaczeniu w jakim waciwie Jest to trop polegajcy na przejaskrawieniu rzeczywistoci w celu wyolbrzy- uywa si wyrazu schema termin «figura» odnosi si do zamierzonego od­mienia lub pomniejszenia czego, sucy amplifikacji [por. 2.9. i 4.3.4.6.J. stpstwa, bd w sensie. hd w ksztatcie wyraenia. od jej pospolitej i pro­

4.3.4.1.11. Hyperocha, gr. hypEroche. Rodzaj hiperboli [4.3.4..0.) stej postaci; analogicznie bywa, gdy siedzimy, leymy, odwracamy si. Dla­stanowicej najwysz pochwa, wyraan najezciej za pomoc konwen- tego gdy kto cigle, albo przynajmniej zbyt czsto, stosuje te same przy,­ejonalnych zwrotów typu: "nic lepszego nie ma pod socem". padki, czasy, rytmy lub nawet stopy, zaecamy mu zwykle 2mian figur dla

4.3.4.1.12. Litota gr. litótes. Przeciwiestwo hiperboli [4.3.4.1.10.~, uniknicia monotonii" [Kwintylian, 9,1,10-11; przekad M. Nagnajewicza trop polegajcy na lagodzeniu lub minimalizowaniu znaczenia pojcia pod- VII, s. 169]. Figury retoryczne stanowi wic element odmiany, nowoci stawowego przez zaprzeczenie przeciwiestwa. (Np. "nie by zbyt inteligen- wprowadzony do stylu prostego. Wprowadzenie analogii do ruchu ciata lu­tny" zamiast "by gupcem"). dzkiego dowodzi, e figurom przypisywano funkcj dynamizujc mow,

4.3.4.1.13. Hyperbaton, gr. hyperbatón, ac. trans~ssio, pol. przestawie- wyraajc róne afekty [por. 2.8.2.). Analogia do dynamiki ciaa ludzkiego nie, inwersja. Jest to trop (przez niektórych teoretyków zaliczany do figur reto- wyjania ponadto do zoon spraw nazewnictwa figur, wprowadzonego rycznych) polegajcy na odwróceniu porzdku sów w celu uwydatnienia ich przez Greków, zlatynizowanego przez Rzymian i ... polonizowanego w cza­znaczenia bd wdziku. (Np. "Pospolita Rzecz" zamiast "Rzeczpospolita".) sach nam wspólczesnych. Greckie terminy okrelajce figury s oczywicie

4.3.4.1.14. Alegoria, gr. allegorió, ac. permutatio. "Alegoa jest two- zabiegiem umownym. Nie jest bowiem wane, jak bywa nazywana jaka ka­rem jzykowym zawierajcym sens odmienny od tego, jaki wyraaj sowa. tegoria estety,czna czy stylistyczna, "...jeli wiadomo, jak korzy ona przy­Odrónia si trzy postacie alegoi: porównanie, symbol, przeciwiestwo. nosi stylowi; terminy nie zmieniaj istoty rzeczy. Podobnie jak ludzie, jeli Powstaje ona w oparciu o porównanie, gdy si zestawia kilka metafor powi- otrzymaj inne imi ni mieli, pozostaj ci sami, tak rodki wyrazu o któ­zanych ze sob treci, jak np. NBo gdy psy wykonuj czynnoci wilków, ezy- rych mówimy, bd wywotywa te same efekty" [Kwintylian, 9,1,7-9 prze­jej opiece powierzymy stada?,< -Przybiera posta symbolu, gdy w celu wy- kad M. Nagnajewicza VII, s. 168). Od XVI w. w lad za pogldami Piotra olbrzymienia lub pomniejszenia siga si po podobiestwo albo do osoby, Ramusa [11.5.3.] zaczto bada figury retoryczne poza ich kontekstem. alho do miejsca, albo do jakiej rzeczy, np. jeliby kto powiedzia o Druzu- Traktowano je jak kwiaty w zielniku", nie doceniajc ich roli dynamicznej, sie: »blade odbicie Grakchów«. - Wywodzi si z przeciwiestwa, np. jeli niewtpliwej w dyskusji czy dyskursie, których celem byo przekonywanie. kto rozrzutnika i hulak nazwie ironicznie ezowiekiem oszczdnym i state- Jeli figury okazuj si nieskuteczne z punktu widzenia argumentacji, to s eznym" [Rherorca, IV, 34, 46; przekad M. Nagnajewicza V, s. 17). Róne- tylko frazesami. Jeli natomiast ich skuteczno jest pena, to nie zauwaa go rodzaju zestawienia dwóch rónych sfer rzeczywistoci s podstaw wszel- si nawet ich retorycznego charakteru, tak dalece sposób wyraania wydaje kich emblematów, bajek, przysów, facecji, zagadek, przypowieci, apolo- si by dostosowany do sytuacji [Perelman II s. 162). Wikszo teoretyków gów, egzemplów, fikcji i mitów, które przez niektórych retorów byy wymie- retoryki wyrónia figury sowne (stylistyczne) i mylowe (semantyczne). Za­niane jako odrbne tropy lub jako figury [Otwinowska IV). sadnicza rónica midzy figur sowa a figur myli jest ta, e figura sowa

4.3.4.2. Figury retoryczne, gr. schómata, ac. Prgurae. S to szczególne przestaje istnie wrxz z usuniciem wyrazu czy wyrazów które j tworz; fi­ukady wyrazów, w dawnej polszezynie okrelane mianem "postacie kraso- gura myli istnieje bez wzgldu na taki lub inny wyraz, gdy o jej egzystencji móweze", którymi zajmuje si teoria elokucji jako specjalnymi sposobami decyduje myl w niej zawarta. Definicja Kwintyliana nie róni si prawie od ksztatowania wypowiedzi retorycznej. Wedug Kwintyliana termin schema, definicji figury podanej przez wspóczesnego nam teoretyka: "Figura to nic oznaczajcy u Greków: ksztalt, posta, form, figur, postaw, charakter, innego, jak pewien ukad wyrazów, ukad szczególny, który umiemy nazwa poz (w tacu), udawanie itp., wszed do teorii retorycznej z jzyka mala- i opisa. [ . . .] Jeli jednak stosunek zachodzcy midzy dwoma wyrazami rzy i rzebiarzy, dla których oznacza on postaw wyraajc ruch, wdzik i nie daje si nxzwa adnym z tych terminów, jeli jest zupetnie inny, wów­si przedstawianego ciala. Od pocztku istnienia retoryki nauka o figurach czas twierdzimy, e wypowied nie jest figuralna a do momentu, kiedy bya przedmiotem wielu sporów i dyskusji na temat ich funkcji, nazw, liczby, nowy badacz retoryki nauczy nas opisu nie dostrzeganej wprzód relacji. Ka­rodzajów itp. Wedug dzisiejszych hadaczy [por. Otwinowska V) teoria figur dy stosunek zachodzcy midzy dwoma (lub wieloma) wspólobecnymi wyra­retorycznych penila w antyku rol, jak dzi podejmuje semantyka. Kwin- zami moe wic sta si figur; ta moliwo staje si jednak rzeczywistoci tylian poda nastpujc definicj figury: "figura jest form wyrazu jzyko- dopiero wtedy, gdy odbiorca wypowiedzi dostrzee figur (jest ona bowiem wego odnowion za pomoc jakiego zabiegu artystycznego" [Kwintylian, tylko w y p o w i e d z i  p o s t r z e g a n  j a k o t a k a, niczym innym)" 9,1 14j. To niezbyt precyzyjne okrelenie poprzedza nastpujcy wywód teoretyka retoryki [Todorov s. 34]: "[...) termin jest stosowany w dwóch znaczeniach. W pierw- 4.3.4.3. Figury sowne gr. I~kseos, ac. verborum, dictionis elocutia szym odnosi si do wszelkiej formy, jak moe przybra wyraona myl; po- nis, sermonis lub orationis. Powstaj przez wiadomy i celowy ukad wyra­dobnie ma si rzecz z ciaami, które w jakiejkolwiek znajdowatyby si pozy- zów, których funkcja stylistyczna uwydatnia cele perswazji [l.7). Najczciej {106 107} dzielono figury sowne wedlug schematu odpowiadajcego inwencyjnym sta­nom zagadnienia [2.3.4.]. Wyróniano wic figury sowne "przez dodanie" (per adiectionem): anafora, antystrofa, symploke, anadiploza, poliptoton, aksesis, klimaks, antiklimaks, synonimia, polisyndeton. Figury sowne "przez odjcie" (per detractionem): eklipsa, asyndeton, zeugma, dialyton, analyton, kolon, figury sowne "przez podobiestwo" (per translationem): paronomazja, homoiopototon, homoioteleuton, isocolon, aotyteza. analysis.

4.3.4.3.1. Anafora, gr. anaphor, ac. repeddo. Powtarzanie tego sa­mego sowa lub zwrotu na pocztku zda (okresów) w celu semanty,eznego uwydatnienia myli. Figura ta w niektórych podrcznikach retoryki bya kla­syfikowana w rónych odmianach, jak na prrykad powtórzenie jakiego zwrotu w odwróconym szyku wyrazów (gr. antisrrophe), czy powtarzanie tego samego wyrazu na pocztku i kocu (gr. epanalipsa). Anafora jest naj­bardziej popularn figur sown uywan w prozie oratorskiej, suc przede wszystkim amplifikacji. Np.: "Nie ma takiego kierunku, nie ma ta­kiej epoki, nie ma takiej szerokoci geograficznej, gdzie by najlepsi ludzie nie walezyli o wolno sowa" (M. Wakowicz, Karafka La Fontaine'a t. I).

4.3.4.3.2. Epffora, gr. epiphorœ, łac. conversio. Powtarzanie tego sa­mego zwrotu lub sowa na kocu zdania (okresu). Uycie epifory uwypukla najczciej sens wyrazowy zwizany ze siowem-kluczem. Np.: "Na mocie stoi czowiek, przed sklepem stoi czowiek, rk wyciga ezlowiek, pi za­ciska ezowiek" (T. Róewicz, Cziowiek, który nie wróci).

4.3.4.3.3. Symploke, gr. symploke, łac. complexio. Poczenie anafory i epifory. Figur t spotykamy przede wszystkim w dawnej prozie oratorskiej jako konstrukcj stylistyczn stosowan w miejscach nioscych wane treci. Np.: "Kto na sejmikach uczy obynvatela zdrady, podstpów, podloci, gwa­tu? Panowie! Kto niewinn szlacht, najpoczciwiej i najszczerzej ojezynie yczc oszukuje, przekupuje i rozpija'1 Panowie! Kto od wieku robit nie­czynn wtadz prawodawez, rwat sejmy? Panowie! Kto sdowe magistratu­ry zamienil w targowisko sprawiedliwoci albo w plac pijastwa, przekup­stwa, przemocy? Panowie! Kto koron przedawat? Panowie! Kto koron ku­powa? Panowie! Kto wojska obce do kraju wprowadzit? Panowie! Kto przez nierozsdn nieskrócon osobisto (prywat) i dum ród bitnych Ko­zaków od Polski oderwat i nieprzyjaciótmi Polski by zmusit? Panowie! Kto od pewnego czasu, niby to czynno sejmu powracajc, zamieni wol naro­du w wol dworu moskiewskiego? Panowie! Kto przedawat Polaków? Pano­wie! Kto przy rozbiorze kraju bra zagraniczne pensje? Panowie!" (S. Sta­szic, Przestrogi dla Polski).

4.3.4.3.4. Anadiploza, gr. enadfplosis, ac. conduplicado'podwojenie'. Figura polegajca na rozpoczynaniu zdania lub czonu zdania wyrazem znaj­dujcym si na kocu poprzedniego zdania lub ezonu. "Ten, który mnie krzyvdzi, krzywdzi mój naród, narodem pogardza". Albo: "Zachowajcie, zachowajcie czowieka, sdziowie".

4.3.4.3.5. Polyptota, gr. pol,yptote, ac. traduMio'przeniesienie'. Figu­ra powstajca przez powtarzanie tego samego wyrazu, gtównie rzeczownika

lub czasownika, ze zmian przypadka lub liczby. Np.: "W odrónieniu od ta­picera, który jest przede wszystkim tapicerem, krawca który jest przede wszystkim krawcem etc., pisarz jest prawie zawsze przede wszystkim czym innym: adwokatem, lekarzem, profesorem, dyrektorem czy lektorem w wy­dawnictwie, krytykiem sztuki, dziennikarzem" (M. Wakowicz, Karafka La Fontaine'a t.II).

4.3.4.3.6. Auksesis, gr. a6ksesis ac. encrementum 'podwyszenie'. Fi­gura suca uwydatnieniu myli za pomoc szeregu bliskoznacznych (syno­nimicznych) wyrae utoonych w formie narastajcej, to znaczy wedug na­silenia lub osabienia jakiej cechy. Np. "Drzewo wiadomoci czowieka, tym bardziej narodu, rozrasta si, dzieli, rozplata na coraz Gczniejsze na ty­siczne konary, gazie, których korona buja wysoko w powietrzu a kwiat i licie, pieciwym wiosny rozdzielone tchnieniem i zarannej rosy kroplami i balsamiczn woni, wszystek ziemiokrg od koca do koca wiata ocienia­j" (M. Mochnacki, Powsmnie narodu polskiego...).

4.3.4.3.7. Klimaks, gr. klfmaks, ac. gradatio 'stopniowanie, grada­eja'. Figura bdca odmian auksesis [4.3.4.3.6.], polegajca na uszerego­waniu w sposób gradacyjny, czyli wedug stopnia nasilania si ub sabnicia jakiej cechy, zda lub zwrotów, zazbiajcych si poprzedzajcym je so­wem. Np.: "Brat twój i siostra moja ledwo si spotkali, ju na siebie spojrze­li, ledwo spojrzeli, ju si pokochali; ledwo pokochali ju westchnli; ledwo westchnli, jui si wzajemnie o przyczyn pytali; ledwo przyczyn odkryli, ju szukali lekarstwa - i z takich stopni zoyli schody matestwa" (W. Szekspir, Jak wam si podoba, przekad. L. Ulricha).

4.3.4.3.8. Synonimia, gr. synonymfa, ac. congregatio 'szereg synoni­miczny'. Figura polegajca na uszeregowaniu wyrazów synonimicznych w celu uwypuklenia i poszerzenia myli podstawowej. Np.: "Jest to sekta gde­raczy, czepiajca si drobiazgów, dyletanci, zoile, podkrelacze bdów stu­denckich, ludzie, którzy idcym podstawiaj nog, ludzie tego samego typu duchowego, co wegetarianie, eugenicy, homeopaci, zbieracze marek i grafo­lodzy" (K. Irzykowski, Sio wród porcelany).

4.3.4.3.9. Polisyndeton, gr. potysyndetón, ac. mufticopuls'wielospój­nik'. Figura polegajca na poczeniu ezonów zdania (okresu) lub kilku zda jednakowym spójnikiem. Np.: "Co rozumem i pilnoci, i cnot stan­to, to si nierozumem i niedbatoci, i zoci ludzk obala" (P. Skarga, Ka­zania sejmowe). Niezalenie od klasycznego polisyndetonu opartego na tym samym spójniku, teoretycy retoryki antycznej zalecali uywanie spójników jako logicznych podpórek tekstu. Takie wyrazy spajajce, jak np.: "otó", "jednak", "tote" itp., nadaj retorycznemu dyskursowi kooryt i dynamik oraz mobilizuj uwag odbiorcy, " . .zamieniaj martw wizk izolowa­nych zda w spójn wypowied, w logicznie powizan i emocjonalnie za­barwion rozmow autora z czytelnikiem" [Wierzbicka, s. 225].

4.3.4.3.10 Eklipsa, gr. Ekllpsa, ac. privatio 'opusuzenie'. wiadome opuszczenie wyrazu w wypowiedzeniu. Np.: "Jeli Tyro do mnie [przyb­dzie~, to ja zamier2am do Tuskulanum [odjecha~" (Cyceron, Lisry). W tek­cie oratorskim nie zalecano czstego korzystania z tej figury.

108-109

4.3.4.3.11. Asyndeton, gr. asyndeton, ac. dissolutio 'niepowizanie'. Figura stylistyczna oparta na konstrukcji bezspójnikowej, suca zwizoci uwydatniajcej dynamik i amplifikacj mowy. Np.: "Trudno milcze, gdy boli; trudno nie woia w zfej toni; trudno te nie wzdycha w niewoli; w jed­nej todzi siedzimy, wiatry przeciwne mamy, weiny (fale) bij, maszty lomi, agle dr, morscy rajtarzy na lód szturmuj, nas dobywaj, ognie miec, tód pal, na patrona godz. eglarze pi. Ja, ginc, na Was ,>Rata« wo­lam, których wszystkich pomoc wielka, z osobna kadego mala moc w tej fo­dzi jest. ~rCó woasz?« - rzeczecie. To: wszyscy do sztyro biecie, masztu strzecie, agle na tramontan (wiatr pónocny) nacigajcie, na lewo ku Niemcom nie uchodcie, wiatrów zachodnich si bójcie, polskimi pywajcie, ku portu sztyr dziericie, ora na rajtary dobywajcie, patrona brocie, e­glarza ze snu obudcie. Inak wszyscy jedn plag ze mn zginiecie" (S. Orze­chowski, Quincuhx).

4.3.4.3.12. Zeugma, gr. zeugma, ac. adiunctio'zwizanie'. Jest to fi­gura stylistyczna polegajca na podporzdkowaniu ("zwizaniu") kilku czo­nów jednemu skadnikowi, najczciej czasownikowi, umieszczonemu na pocztku, w rodku lub na kocu wypowiedzenia (okresu). Np.: "Ten namil­szy okrt ojczyzny naszej wszystkich nas niesie, wszystko w nim mamy, co mamy. Gdy si z okrtem le dzieje, gdy dziur jego nie zatykamy, gdy wody z niego nie wylewamy, gdy si o zatrzymanie jego nie staramy, gdy dla bepiecznoci jego wszytkim, co w domu jest, nie pogardzamy, z a t o n i e i z nim my sami poginiemy" (P. Skarga, Kazania .sejmowe).

4.3.4.3.13. Dialyton, gr. didlyton, ac. disiunctio 'rozlczenie'. Figura stylistyczna, która polega na rozdzielaniu kilku zda lub ezonów zdania przez powtarzanie tego samego orzeczenia. Np.: "Odzyskat ojczyzn, odzys­ka dom, odzyskal rodzin" zamiast: "Odzyskal ojczyzn, dom, rodzin". Albo: "Za pomoc broni, mów i strachu - niebezpieczestwo mierci odepchnt, oddalil, zapohieg" (G~ceron).

4.3.4.3.14. Analyton, gr. analyton, ac. articulus 'rozczlonkowanie'. Figura polegajca na "rozczonkowaniu", rozbiciu pospolitego toku wypo­wiedzi w ten sposób, e poszczególne ezony lub wyrazy umieszcza si celo­wo w oddaleniu. Np.: "Zguba narodu dopeniona w tym momencie, kiedy on naby prawa do najlepszych nadziei i kiedy najrozsdniejsze przedsi­wzil rodki do zblienia szczcia powszechnego - z w r a c a  zapewne na siebie b  d z i e przysziych wieków u w a g " (H. Kottaj, Prawo politycz­ne narodu polsktego).

4.3.4.3.15. Kolon, gr. kolón ac. membrum 'czlon'. Figura, której ce­lem jest lapidarne przedstawienie myli za pomoc skróconych czonów (ko­lonów) wypowiedzi. Np.: "I nieprzyjacielowi pomogte i przyjacielowi oie wyrzdzile krzywdy" (Cyceron).

4.3.4.3.16. Paronomazja, gr. paronomasia ac. adnominatio'przetwa­rzanie wyrazów'. Jest to figura stylistyczna polegajca na uyciu wyrazów o podobnym brzmieniu i zblionym znaczeniu lub podobnym brzmieniu a in­nym znaczeniu. Paronomazja, okrelana w niektórych podrcznikach retory­ki terminem "figura etymologiczna", suy uwypuklaniu ukrytych znacze i zwizków przyczynowych midzy przedstawianymi zjawiskami. Wedlug Kwintyliana jest tego rodzaju figur retoryczn, która ,.... przyciga ku sobie uszy i podnieca umysy pewnym podobiestwem sów albo jednakowymi wy­razami, albo te przeciwnymi" (Kwintylian, 9,3,66-70j. Paronomazja wyni­ka moe z bliskoci rónych form deklinacyjnych tego samego wyrazu lub sów o podobnym brzmieniu i rónym znaczeniu, albo z wywotanych kontek­stem przemian semantycznych jednego wyrazu. Cyceron sprowadzal j do czenia wyrazów minimalnie rónych brzmieniowo (Nobiliorem mobilio­rem. De oratore II, 63]. Np.: "Wszystko s i  z m i e n i a , wszystko z m i e ­n i a  bdzie. Tylko ustawy wiata s stale, n i e z m i e n n e . Wszystko na wiecie w pewnym z m i e n i a s i  porzdku i postpuje cigle do swego umiaru" (S. Staszic, Ród ludzki). Paronomazja patronuje rozmaitym odmia­nom "gier sowmych", kalamburom, homonimom itp., zwaszcza przyso­wiom i sentencjom, np.: "Tylko ludzie proci by~vaj naturalni w sposób na­turalny" (A. Gide).

4.3.4.3.17. Homoioptoton, gr. homoióptoton, ac. similiter cadens'po­dobiestwo kadeneji'. Figura stylistyczna polegajca na celowym uyciu jed­nakowych przypadków rzeczowników uytych w tym samym wypowiedze­niu. Wspóbrzmienie kocówek tworzy pewien rodzaj rymu gramatycznego, spotykany zwaszcza w zretoryzowanej prozie taciskiej; wystpuje najcz­ciej z homoiteleutonem (4.3.4.3.18~.

4.3.4.3.18. Homoioteleuton, gr. homoióteleuton, ac. similiter desinens 'podobiestwo zakocze'. Figura stylistyczna uwydatniajca jednakowe kocówki czasowników. Np.: " P i s z e m prawa, a wicej tych, które adne­go wypeinienia nie maj. Karty m a  e m, a papier u k a z u j e m, a po sta­remu w nierzdzie yjem. M ó w i , p i s a , w y w o d z i  umiemy, a c z y n i  najmniej. Nie masz p i 1 n y c h, nie masz o s t r y c h, nie masz porzdnych, nicodproszonych urzdników. Lada czym si od egzekucyjej u w i e d z i e, u s t r a s z y, p r z e d a r u j e" (P. Skarga, Kaza­nia sejmowe).

4.3.4.3.19. Isokolon, gr. isokólon, ac. compar'równoczonowo'. Jest to figura stylistyczna, która polega na uyciu równej liczby sylab w poszcze­gólnych czonach zdania (okresu) dla uwydatnienia rytmicznoci wypowie­dzi. Jest to typowa figura retoryczna dla jzyków opartych na iloczasie (gre­ka, tacina), tj. na spadkach i klauzulach akcentowanych i bezakcentowych tworzcych ukady rytmiczne (4.3.4.7.[. W prozie polskiej przejawy "równo­czonowoci" spotykamy w tekstach renesansowych, ksztattowanych pod sil­nym wpywem zretoryzowanej prozy antycznej, jak np. w utworach Piotra Skargi (por. przykad cytowany jako ilustracja homoioteleutonu ­4.3.4.3.18.).

4.3.4.3.20. Antyteton, gr. antytethón, ac. contrapositum 'przeciwsta­wno, antyteza'. Jest to najbardziej popularna figura stylistyczna stosowana w perswazyjnej wypowiedzi, polegajca na zestawieniu poj lub obrazów przeciwstawnych dla lepszego ich uwydatnienia. Szczególna funkcjonalno tej figury tczy si z antytetycznym (dialektycznym) zaloieniem caej teorii retorycznej (1.8.]. Np.: "Zjachalicie si w imi Paskie na opatrywanie nie{110 111}bepiecznoci Koronnych, abycie to co si do upadku nachylio, podparli, co si skazito naprawili, co si zranilo, zleczyli co si rozwizao, spoili, i jako glowy ludu, braciej i czonków waszych, jako stróowie picych i wo­dzowie nieumiejtnych i wiece ciemnych, i ojcowie dzieci prostych, o ich dobrym i spokojnym obmylali" (P. Skarga, Kazania sejmowe).

4.3.4.4. Figury myœli, gr. schEmata disnolas, łac. figurae mentis, sen­sus, sententiurum. S to trudne do zdefiniowania konstrukeje semantyczne suce intelektualnym, emocjonalnym i estetycznym celom perswazji. "Ich wielka, jak i wieloraka uyteczno ukazuje si bardzo wyranie w kadym utworze krasomówczym. Bo cho si wydaje, e na przeprowadzenie dowo­du nie ma wptywu jako figury, za pomoc której przedstawiamy ten czy inny dowbd, to jednak figury czyni nasze wywody wiarygodnymi i wkradaj si do duszy sdziów nie strzeon drog. W szermierce tatwo jest zauway pchnicie skierowane w pier oraz ciosy bezporednie i proste, jak te ustrzec si i odparowa je, natomiast pchnicia boczne i flinty s mniej do­strzegalne, a markowanie ciosu wymaga sztuki: podobnie mowa pozbawiona forteli walczy jedynie swoim ciarem i rozmachem, natomiast ten, kto po­zoruje i zmienia natarcia, moe atakowa boki i plecy, zawraca or przeciw­nika i wprowadza go w bd lekkim przechyleniem ciala. ( . . .] Najwicej jednak przyczyniaj si figury do wzbudzania sympatii suchaczy, czy to gdy si przedstawia w korzystnym wietle charakterów przemawiajcego, czy zdobywa przychylno do bronionej sprawy, czy walczy z nud za pomoc urozmaicenia, czy ukazuje niektóre rzeczy w sposób przyzwoitszy i bezpiecz­niejszy" (Kwintylian 9,1,19-21; przekad M. Nagnajewicza VII, s. 170].

Wedug okrele wspóczesnych badaczy figury myli " . . .powtarzaj formalny ksztat figur mowy, tam mianowicie, gdzie mylom mona nada pewien sztuczny porzdek, który przeciwstawia si porzdkowi wtaciwemu, ezyli naturalnemu, a wic przede wszystkim mylom o zdarzeniach, maj­cych pocztek, rodek i koniec. Na przykad relacj uoon w ten sposób, e w zakoczeniu powtarza si element wystpujcy na pocztku, mona in­terpretowa jako figur zwan epanadiplósis (Ziomek I, s. 24]. Podobnie definiuje to pojcie Todorov w Poeryce: "Figury myli moemy odnale w wypowiedziach zbudowanych w jzyku naturalnym otaz w wypowiedziach zbudowanych w innych systemach znakowych i porównywa »opowiedziane« sowami z ~opowiedzianymi« przy pomocy repertuarów (znaków). (...] czo­wiek ma nieograniczon prawie zdolno produkowania rzeczy - znaków, bo nawet siebie samego i wtasny los moe uczyni znakiem. Trwao rzeczy - znaków w kulturze jest jednake niestabilna (podobnie zreszt jak ich ezytelno). Najbardziej trwae s te które osigaj rang symbolu, motywu wdrownego, mitu ezy archetypu' (Todorov Poeryka s. 39] Ze wzgldów formalnych figury myli naley wczy do dziatu retorycznej inwencji (2.], gtównie do "miejse oratorskich" (2.7.] i nauki o afektach (2.A.], jednake ich funkcja impresywna (stylistyczno-syntaktyczna) okrela ich miejsce w obr­bie retorycznej stylistyki. Ponadto figury myli czsto wypeniaj semantycz­n treci figury sów i za ich porednictwem s wyraane. Figury myli gru­powano w podrcznikach retoryki wedug najrozmaitszych zasad klasyfika­{112}cji. Na przykad Kwintylian omawiat figury myli wedug petnionych przez nie funkcji w konkretnych czciach przemówienia [3.], suce amplifika­cji tematycznej (2.9.]. Cyceron natomiast wyrónia figury myli suce ce­lom (1.7.] i rodzajom perswazji (1.8.]. Wedug tej samej zasady omawia fi­gury myli Sarbiewski [s. 381 i nast.]. Chocia wikszo teoretyków retoryki bya zdania, e ilo figur myli jest praktycznie nieograniczona, jak nie­skoczona jest ilo kombinacji mylowych i ich ekspresji w ywej mowie, to jednak decydowano si na ich nazwy i opisy. Wptynt na to glównie grecki zapal do klasyfikacji i tworzenia terminów w obrbie systemowej teoi reto­rycznej. Ponadto w nauczaniu retoryki, opartym na lekturze wzorowych tek­stów oratorskich (por. 7.3.], niezbdne byy jednowyrazowe okrelenia figur w celu ich identyfikacji w analizowanym tekcie. Godzi si podkreli, e te czy inne nazwy miay charakter umowny i suyty wycznie celom dydakty­cznym. Poniewa rzymscy teoretycy (Cyceron i Kwintylian) latynizowali wprowadzone przez Greków nazwy figur, podajc obok kilku odpowiedni­ków laciskich terminy greckie, std w póniejszych podrcznikach retoryki zachowywano dwujzyczno terminologii. Obfito terminów greckich i ich laciskich odpowiedników oraz tendencja do grupowania antycznych ródel retoryki wedug nowych wyrónikbw rozwijajcej si w czasach nowoytnych stylistyki spowodoway, e nagromadzio si sporo zamieszania terminologi­cznego w nazewnictwie figur myli. Zamieszanie to stato si bardziej dokucz­liwe, gdy zaczto wprowadza w sposób zupenie dowolny polskie odpowie­dniki tetroinów greckich i aciskich do podrczników "wymowy i poezji" od czasów Komisji Edukacji Narodowej i we wspótczesnych encyklopediach i sownikach. O silnym oddziaywaniu terminologii greckiej w nazewnictwie figur myli, majcej z reguty szerszy zasig znaczeniowy ni ich odpowiedni­ki aciskie czy polskie, wiadczy pewna liczba spolszczonych okrele grec­kich, jak np. etopeja, emfaza czy prozopopeja. Dlatego te w niniejszym opracowaniu wyjciow nazw figur myli bdzie termin grecki w spolonizo­wanej formie, nastpnie odpowiednik ezy odpowiedniki iaciskie i tluma­czenie polskie. W celu uniknicia wieloznacznoci zasad klasyfikacji figur wedug ich rónorodnych funkeji zastosowano ukad alfabetyczny.

Do najwaniejszych figur myli zaliczano: oitiologt (podstawienie), anokofnosts (odwotanie si do suchaczy), anacephaIeosis (zcalenie), anra­nagosis (zezwolenie), apodtoksis (odrzucenie), apóphansis (ominicie), apo­rt (powtpiewanie), aposiópesis (urwanie), apostrophe (wykrzyknik), arei (zorzeczenie), asteizmós (dowcipny zwrot), órachylogt (zwizlo), deesis (zaklinanie), dialogismós (rozwaenie), diapóresis (wahanie si), eidolopel (fikcyjne osoby), emphasis (niedopowiedzenie), eophónesis (wybuch), epa­nórrosis (poprawienie si), epeksegesis (wykadnia), epfTogos (wniosek), epi­mon~ (zatrzymywanie si), epiphónema (wykrzyknik, wybuch), eptrtmesis (nagana), epirrope (pozorna zgoda), erórema (rozumowanie), eróresis (pyta­nie retoryczne), etopot (wprowadzenie cudzych sów), euche (wypowiedze­nie ycze), gnóme (sentencja), hyporyposis (opis), ikón (podobizna), inter­pellatto (interpelacja), ironf (ironia), lirót (pomniejszenie), merismós (dy­strybucja), merorrhosis (przejcie), mtmesis (naladowanie), orysmós (defi­{113}nicja), panest (licencja), parkdoksn (napicie), paradeigm (przykad), parentesis (nawias), parosiópesis (przemilczenie), prólepsis (uprzedzenie), prosopopoi (uosabianie), synarroismós (zbiór), tautologf (powtarzanie).

4.3.4.4.1. Aitiologta gr., ac. subiectio 'podstawienie' (odpowied na pytanie). Figura ta polega na postawieniu pytania i udzieleniu sobie samemu odpowiedzi. Jest to czsto stosowana w oratorstwie wszystkich rodzajów fi­gura suca uwypukleniu ekspresji. Np.: "Masz pienidze? Podziel si z po­trLebujcym"." Masz czas? Powi go ludziom". W wyrafinowanej postaci figura ta jest odmian etopei [4.3.4.4.28].

4.3.4.4.2. Anakotoosis gr., ac. communicatio'oiby narada' (odwolanie si do suchaczy). Jest to figura stosowana najczciej w oratorstwie sdo­wym, gdy mówca oddaje spraw do rozstrzygnicia sdziom (awie przysi­gych) albo odwoluje si do uczestników rozprawy. W innych rodzajach oratorstwa figura ta petni rónorakie funkcje .,naprowadzajce" do wakich treciowo wrywodów. Np.: "Có mam z tob czyni, nieszczliwe królestwo? Kto tu na was, ze wszech stron królestwa zebrane, i na gowy ludu patrzy, i wasze obyczaje i sprawy widzi, domyla si moe, jakie niezbonoci i grze­chy po wszystkiej Koronie panuj! Bych by Izajaszem..." (P. Skarga, Kaza­nia sejmowe).

4.3.4.4.3. Anacephgleosis gr., ac. freqnentatio, 'scalanie, rekapitula­eja'. Figura najezciej stosowana w zakoczeruu [3.8.J, gdzie peni funkcj zestawienia w jednym okresie glównych myli mowy (najczciej w pun­ktach). Odmian tej figury jest epilogos [4.3.4.4.21..J.

4.3.4.4.4. Antan5gosis gr., ac. permissio, 'zezwolenie, zdauie sig na cudzy sd'. W retorykach antycznych figura ta zalecana bya szczególnie w oratorstwie sdowym. Np.: "Lecz ja ju, sdziowie, zrzekam si najwiksze­go i nalenego mi prawa mojej obrony, a wyrok o tym, po czyjej stronie jest suszno, skadam w wasze rce. Iestem bowiem pewny, e chobycie na­wet musieli postanowi co niezwyktego, pójdziecie za mym daniem majc na oku wspólny poytek i dobro ogóu" [przykad z Soareza, s. 125, przekad S. Skimina]. Figura ta podobna jest do epitrope [4.3.4.4.25.J.

4.3.4.4.5. Apodfoksis gr., fac. reiertio 'odnucenie'. Figura ta polega na usuniciu z mowy myli uznanej za niegodn lub odrzuceniu myG nie nalecej do tematu. Odrzucenie (najczciej stosowane w oxatorstwie s­dowym) jest zasygnalizowane sowami: "To nie naley do sprawy", "Inny niech o tym rozstrzyga" lub .,Myl ta nadaje si do osobnego roz­winicia°.

4.3.4.4.6. Apóphansis gr., ac. praetermissio 'pominicie'. Figura ta polega na sy~nulowanym omijaitiu jakiej sprawy (myli), by mocniej uwyda­tni t niby pomijan spraw. Np.: Ju nie mówi o . . . pomijam . . ., nie zwracam uwagi na ...' .

4.3.4.4.7. Aporfa gr., ac. dubitatio 'powtpiewanie, niezdecydowa­nie'. Jest to figura polegajca na postawieniu pytania: "Od czego naley za­cz?" "Na czym skoczy?" "Co i ezy w ogóle naley powiedzie?". Aporta wyraa wahania, skrupuy, sprzeczne uczucia mówcy, niedowierzanie wobec rozmiarów nieszczcia, potwornoci i zbrodni. Np.: "Có wypada powie­dzic na widok takiego hezmiaru krzywd i nieszcz? Có mam pocz, pa­nowie, dokd si zwróci, nie wiem..." Figura ta suy najczciej jako ro­dek amplifikacji [4.3.4.6.J.

4.3.4.4.8. Aposiópesis gr., ac. reliceotia 'umilknigcie, przerwanie wy­powiedzi, uiedopowiedzenie'. Wedug Cycerona figura ta polega na przerwa­niu wypowiedzi w rodku mowy. " . . gdy reszt jakiej wypowiedzi [ . . .] pozostawia si sdowi i domysowi suchaczy". Zastosowanie tej figury jest rónorodne. gdy rónorodne formy przemilczcnia su wywoaniu wiclora­kich wzrusze (wstydu, gniewu, niepokoju itp.). Np.: "Postp, szczcie rodu ludzkicgo! - i ja kiedy wierzyem . . . ot, macic, wecie gow4 moj, byleby . . . Stao si. Przed stoma laty, przed dwoma wiekami, polubowna ugoda mogta jeszcze . . . ale teraz, wiem, teraz trza mordowa si nawzajem, bo teraz im tylko chodzi o zmian plemicnia" (Z. Krasiski).

4.3.4.4.9. Apostrophe gr., ac. aversio'bezporedni zwrot'. Bezpored­ni zw~ot kierowany przez mówc do audytorium (do sdziów, wiadków itp.). W zretoryzowanej literaturze apostrofa, patetyczny zwrot (inwokacja), posiada najrozmaitsze konfiguracje i postacie. Najczciej apostrofa wy­stpuje w funkeji moralizatorskiego napomnienia (admonitio), otwartej na­gany (oóiurgatio), przestrogi lub groby (comminatio), przeklestwa (exe­cratio), proby o przychylno i pomoc (deprecatio), odwolania si do opinii suchaczy (communicatio), zachgty do okrelonych postaw i zachowa (ad­hortatio), ujawnienia wasnych waha (dubitatio), wryraania pragnie (opta­tio), skadania obietnic (pollicitatio). Wymienione apostrofy w niektórych podrcznikach rctoryki (np. w XVII w.) wryróniano jako autonomiczne fi­gury retoryczne, rozpatrujc w wydzielonych omówieniach przykady i spo­soby konstruowania apostrof. Maciej Saxbiewski [s. 235-236J wyrónia i cha­rakteryzuje odwotujc si do ptzykadów nastpujce postacie apostrofy: proba, modlitwa, groba, gromienie, rekryminacja, zachta, napomnienie.

4.3.4.4.10. Areia gr., ac. exserratio'przeklestwo, zlorzeczenie'. Figu­ra ta czsto wystpuje w prozie oratorskiej Cycerona, skd w póniejszych podrcznikach czerpano liczne przykady. Np.: "Wstrtny czowieku! Albo jest kaptanem Cezara, albo zmarego" (Cyceron, Ftlipika ll).

4.3.4.4.11. Asteismós gr., ac. urbanitas 'wytworny art, dowcipny zwrot'. Iest to figura wiadezca o towarzyskiej ogtadzie i zrcznoci kraso­mówczej mówicego, polegajca na uyciu dowcipnych wyrazów, artobli­wych anegdot, przystów, senteneji. Figura ta moe petni wielorakie funkcje semantyczne i formalne, przy ezym we wszystkich podrcznikach retoryki zalecano szczególnie przestrzeganie zasady retorycznej stosownoci [1.10.2.) przy wprowadzaniu tej figury. Iedn z wanych funkcji tej figury w struktu­rze kompozycyjnej jest uycie jej w roli dygresji [3.10.] dla urozmaicenia re­torycznego dyskursu [por. 4.3.4. i 1.9.2.J.

4.3.4.4.12. Brachylogfa gr., ac. brevitas'zwizlo'. Według Rhetort­ca ad Herennium [ks. IVJ .,jest to rzecz opowiedziana tylko w niezbdnych wyrazach, np.: ... Co dopiero konsul, niegdy trybun, nastpnie by pierw­szym wród obywateli; potem wyrusza do Azji, póniej ogtoszony jest wy,­gnacem i wrogiem; nastpnie wybrany zosta wodzem, wreszcie konsulem"

114 s 115

(przekad S. Skimina). Zalecano posugiwanie si t figur w atakowaniu przeciwnika, w pomniejszaniu rzeczy i poszenaniu (4.3.4.6.7.].

4.3.4.4.13. D~esis gr., łac. obsecratio'Maganie'. Jest to celowo rozbu­dowana apostrofa [4.3.4.4.9.] suca okrelonym zamierzeniom retorycz­nym; np. gdy mówca we wtasnym lub cudzym imieniu zamiena wymusi co na obecnych suchaczach lub zwraca si do osób znacznych w celu uprosze­nia pomocy. Figur t stosuje si w rozmaitych formach modlitewnych.

4.3.4.4.14. Dialogismós gr., ac. sermocinatio'wprowadzenie mówice­go'. Jest to szczególny rodzaj prozopopei [4.3.4.4.46.], polegajcy na wpro­wadzeniu do mowy fikcyjnych postaci, znanych ze swej godnoci. Figur t stosuje si najczciej w odniesieniu do rozmów przeszlych, zwykle w narra­tio (3.5.]. Np.: "Mówilem obecnemu tu Kwintusowi Roscjuszowi, kiedy mi prosit, abym bronil jego krewnego, e jest mi nader trudno przeciwko tak znakomitym mówcom nie tylko prowadzi spraw, ale w ogóle próbowa przemawia. A gdy nie ustawal nalega, powiedziatem mu stosownie do na­szej przyjaini poufale, e uwaabym za bezczelnego takiego aktora, który by mia popisywa si gestykulacj w jego obecnoci" (Cyceron, Przeciw Kwintusowi Rosjuszowi, przekad S. Skimina).

4.3.4.4.15. Diapóresis gr., ac. dubitatio'wahanie si'. Figura ta uwy­datnia celowe niezdecydowanie podmiotu retorycznego, wahanie si w wy­powiadaniu sdów lub dowodów. Najczstsz jej postaci jest zwrócenie si do suchaczy w formie szeregu pyta, typu: "Co mam ezyni, sdziowie? Do­kd skieruj sw skarg? Wszystkim moiro dowodom ptzeciwstawia si obo­jtno na krzywd ludzk."

4.3.4.4.16. Eidolopofa gr., ac. fictio, 'fikcja'.

Jest to figura polegajca na wprowadzeniu w obrb wypowiedzi sów cudzych, nie bdcych jednak cytatem, ale wiadomym tworem retorycznej fantazji. Np.: "W ostatku nie mnie ju, ale samej matki waszej suchajcie, ojczyzny, która do kadego z was tak mówi poczyna: r5ynu mój, ja dwiecie na tysic lat królestwa tego rozprzestrzeniaam granice, a ty je tak prdko ciska nieprzyjacielowi po­zwalasz,<" (J. Zamoyski Mowa na sejmie 1597). (Por. 4.3.4.4.46.]

4.3.4.4.17. ~mphasis gr., ac. slgoiftestio 'niedopowiedzenie, przy­mówka'.

Iest to figura retoryczna polegajca na sugerowaniu glbokich (naj­ezciej patetycznych) treci za pomoc formut ogólnych. Wyróniano roz­maite sposoby ksztatowania emfazy, jak na przykad dwuznaczno wypo­wiedzenia czy nage urwanie wypowiedzi [por. 4.3.4.4.8.).

4.3.4.4.18. Eophónesis gr., ac. exclamatio 'wykrzyknienie'.

Figura ta, konstruowana zwykle w formie zdania wykrzyknikowego, suy wyraaniu nagego wzruszenia, okazaniu wstrtu i nienawici, pochwaty, smutku itp. Np.: "O, jaka to Rzeczpospolita, o, jakie królestwo, o, jaka mdro urz­dów i sejmów, które tego naprawi nie mog" (P. Skarga, Wzywanie do po­kuty, 1610).

4.3.4.4.19. Epanórtesis gr., ac. rnrrecdo'sprostowanie'.

Figura ta po­lega na uniewanieniu jakiego zdania i zastpienia je innym, które wydaje si bardziej odpowiednie. Suy ona zwykle pomniejszeniu czy zagodzeniu jakiej myli, bd do wyolbnymienia (amplifikacji). Np.: "Póki si utnyma

jzyk polski, póty imi Krasickiego wspominane bdzie z tym uczuciem, ja­kie jego dziea w kadym z czytajcych wzbudzaj! Co mówi? Dziea jego przylo si do utrzymania tego jzyka" (F.K. Dmochowski, Mowa na obchód pamitki I. Krasickiego, 1801). Sprostowanie okazuje si bardziej uwydatnione za pomoc figury stylistycznej zwanej anadfplosis (4.3.4.3.4.].

4.3.4.4.20. EpeksEgesis gr., iac. interpretatio 'interpretacja'.

Jest to przedstawienie jednej myli za pomoc nagromadzenia wyrae synonimicz­nych i bliskoznacznych. Moe peni funkcje semantyczne (wówezas suy lepszemu wyjanianiu myli) i emocjonalne (jeden z gtównych rodzajów am­plifikacji) [por. 4.3.4.6.3. ]. Figur t w podrcznikach retoryki tczono z wy­kadni peryfrazy (4.3.4.1.8.], podkrelajc, e interpretacja retoryczna jest janiejszym (dziki peryfrazom) opisaniem tego, co powiedziato si poprze­dnio.

4.3.4.4.21. Epilogos (gr., ac. conclusio 'konkluzja'(.

Wedug Cycerona figura ta suy uwydatnieniu punktu kulminacyjnego mowy za pomoc sów dosadnych. Najstosowniejszym miejscem dla tej figury jest zakoczenie mowy epilog (por. 4.3.4.43.].

4.3.4.4.22. Epimonó (gr., ac. commoratio 'zatrzymanie si nad czym'(.

Figura ta powstaje wówezas, gdy uwaga podmiotu retorycznego koncentruje si duej na jakim doniostym punkcie mowy lub myli.

4.3.4.4.23. Epiphónema (gr., ac. acclamatio 'wykrzyknik').

Jest to zda­nie najczciej wykrzyknikowe lub pytajne wypowiedziane w formie senten­cji (mo­rau), dotyczcej poprzednio wyraonej treci. Figura uwydatnia naj­czciej postaw emocjonaln podmiotu retorycznego. Teoretycy retoryki zalecali, by epifonematów stosownych uywa przy rozbiorze i objanianiu przykadów opowiada, bani itp.

4.3.4.4.24. Epitfmesis gr., ac. obiurgatio, 'nagana'.

Jest to figura su­ca wyraeniu oburzenia oratora wobec niegodziwych osób lub godnych na­gany myli zda, opinii itp.

4.3.4.4.25. Epitropf gr., ac. concessio 'niby zezwolenie'.

Jest to figura polegajca na dopuszczeniu przez mówc argumentów strony przeciwnej, przytaczaniu ich z pozorn aprobat, aby potem skutecznie je zbija.

4.3.4.4.26. Erótema gr., ac. ratioclnatio 'rozumowanie'.

Jest to figu­ra, za pomoc której sami od siebie damy uzasadnienia swoich wypowiedzi i czsto sami siebie pytamy o wyjanienie jednego tematu za drugim. Dziki temu pytanie zalene jest od pytania, odpowied od odpowiedzi. Najptost­sz zasad twonenia tej figury jest umiejtne wykorzystanie okolicznoci (2.3.2.1.] i toposów wewntrznych (2.7.3.].

4.3.4.4.27. Erbtesis gr., fac. interrogatio, pol. pytanie retoryczne.

Py­tanie, na które nie oczekuje si odpowiedzi. Suy podkreleniu wtasnego stanowiska oratora, który w ten sposób odwotuje si do uwagi i wspótudzia­tu suchaczy. Jest to najbardziej rozpowszechniona figura, bdca dzi nie­mal synonimem retoryki w ogóle. Oto przykad kunsztownego eróresis z Pana Woodyjowskiego H. Sienkiewicza: "Panie Pukowniku Woodyjows­ki!... Dla Boga, panie Woodyjowski! Larum graj! Wojna. Nieprzyjaciel w granicach! A ty si nie zrywasz? Szabli nie chwytasz? Na ko nie wsiadasz? {116 117} Co si z tob stao, onierzu? zali swej dawnej przepomnial cnoty, e nas samych w alu jeno i trwodze zostawiasz'?"

4.3.4.4.28. Etopofa gr., ac. ethopeia.

Popularna figura myli polegaj­ca na wkadaniu w usta innej osoby mowy lub wypowiedzi tcj osoby, któr si ma oceni. Figura ta peni wan funkcj w' perswazji. Zwy'kte, nawet ba­nalne nieraz stw'ierdzenia. opinie, uzasxdnienia, pochwaiy czy' nagany nabie­raj wikszej wagi gatunkowej, jeeli si je wkada w' usta osób, które ucho­dziy lub uchodz w oczach audytorium za niekwestionowane autorytety mo­ralne. Oprócz ogólnego artystycznego celu oyw'ienia mowy, etopola, zblio­na do prosopopoi (4.3.4.4.46.], suy wzbudzeniu wikszego zxufania su­chaczy przez powoywanie si na osob wiarygodn, a osobicie w danym wypadku nie zainteresowan, chodzi o wyrczenie si niejako osob trzeci przy wypowiadaniu przykrych dla audytorium sów nagany lub przeciwnie­sów pochwaty, bez cigania na siebie zarzutu subiektywizmu. Arystoteles w Retoryce [ks. III, 17] pisal: "... to, co mówisz na temat wasnej osoby, moe wzbudzi niech, moe wyda si chepliwe luh niekonsekwentne. Pe­w,ny,ch za twierdze nie moesz wypowiedzie pod adresem przeciwnika nie cigajc na siebie zarzutu potwarcy i gbura. Dlatego te takie uwagi naj­lepiej jest wkada w usta osoby trzeciej" (przekad W. Madydy]. Do spopu­laryzowxnia etopoi przyczynity si wiczenia szkolne (7.], a Kwintylian (1,9,3] okrela terminem erologia wiczenia polegajce na reprodukowaniu przez uczniów sów, a nawet caych mów znanych postaci historycznych. [por. 4.3.4.4.16.]

4.3.4.4.29. Euche gr., ac. optatio, 'yczenie'.

Jest to figura wyraajca wane yczenia i pragnienia mówcy, wypowiadane najczciej na pocztku i w zakoczeniu retorycznego dyskursu.

4.3.4.4.30. Gnóme gr., ac. sententia, 'senteneja'.

Wedlug anonimowe­go autora dziea Rherorica ad Herennium (ks. IV) "s to sowa zaczerpnite z ycia, które krótko pouczaj, albo co jest, albo co by powinno w yciu, na przykad: Ubogi jest zarówno ten, który nie ma dosy, jak i ten, którego nic nie moe zadowoli". Wyróniano sentencje bezporednie i przenone lub alegory'czne. Zalecano powikszanie zasobu sentencji zarówno z dowiad­czenia (obserwacji), jak i z lektury (por. 2.7.3.].

4.3.4.4.31. Hypotyposis gr., ac. descripdo, 'oórazowe przedstawienie zdarze'.

Jest to figura petnica wycznie funkcje artystyczne i suy ynve­mu (plastycznemu) opisowi rzeczy, najczciej w celu wywotania konkret­nych uczu. Jest to "obraz zdarze" lub czynnoci "tak plastycznie wyraony sowami, e odnosi si wraenie, i raczej co si oglda, anieli o czym sy­szy" (Kwintylian, 9,2,40]. Np.: "O, jako owdowiao ludne i pene królest­wo! Paczc w nocy ptaczesz i tzy twoje na jagodach twoich. Nie masz, kto by ci ucieszyl i onych miych przyjaciót twoich. Wszyscy tob pogardzili i stali si nieprzyjaciótmi twymi. Wojewody twoje pdz w niewol, jako ba­rany sabe, które i paszy nie znajduj. Lud wszystek stka, chleba szukajc. Otarzami swymi pogardzi Pan Bóg i kocioly poda w rce nieprzyjaciels­kie. Dziedzictwa nasze wpady w rce cudzoziemców i domy nasze do ob­cych. Sludzy nasi panuj nad nami, nie masz kto by wybawit nas z rki ich,stoj nad szyj nasz i spracowanym odpocz nie daj. Ustao wesele serc naszych, obrócio si w placz piewanie nasze, spada korona z gowy naszej. Biada nam, emy pogrzeszyli!" (P. Skarga, Pobudki na czterdziestogodzin­ne naboestwo).

4.3.4.4.32. Ikón (gr., ac. imago 'podobiestwo').

Wedug Cycerona fi­gura ta powstaje wówczas gdy zestawia si rzecz z rzecz, midzy którymi zachodzi tylko pewne podobiestwo. Figura ta unaocznia szczególy, które sprawiaj, e przedloona myl silnicj wdraa si w pami. Róni si od Iro­pu porównania (43.4.1.] tym, e konstrukcja ,,podobiestwa" jest bardziej zwizla; wystarczy bowiem uy partyku - "jakoby" "jak", lub stopni wyszych (w porciwnaniu odpowiadaj sobie wszystkie czlony).

4.3.4.4.33. Interpellatio (ac. 'interpelacja').

Jest to figura, za pomoc której mówca przerywa tok mowy, by na przykad pochwali reakcje sucha­czy.

4.3.4.4.34. Ironia (gr., ironia).

Jako figura ironia róni si od tropu (4.3.4.1.9.] finezyjnie rozbudowan konstrukcj.

4.3.4.4.35. Litótes gr., ac. deminutio, extenuatio 'pomniejszenie'.

Za pomoc tej figury mówca przyznaje e hrak mu albo sów, albo zdolnoci, albo glosu, albo czasu, niezbtrdnych do naleytego rozwinicia i przedstawie­nia tematu. Ekspresj tej figury potguje odpowiednie zestrojenie struktury semantycznej z gestem i mimik (6.8.2. por. 4.3.4.1.12.].

4.3.4.4.3ó. Merismós (gr., ac. distributio 'dystrybucja').

Jest to figura, która dzieli myl na kilka czonów i przydziela im rónorodne funkcje per­swazyjne [por. 4.3.4.4.26.]. Dystrybucja myli powoduje, e t sam rzecz przedstawia si w wielu ujciach. Figura ta ma zastosowanie przy wyolhrzy­mianiu (4.3.4.6.1.] i pomniejszeniu. Np.: "Wziem na­rzdzia mierci, sa­motno i powróz, jedno odpowiednie dla tego, który ma umrze, drugie dla nie­szczliwego. Ktokolwiek zjawisz si, jeli przyjaciel - zapacz, jeli wróg - popatrz!" (M.K. Sar­biewski, s. 195].

4.3.4.4.37. Metorthosis (gr., ac. transitio 'przejcie').

Figura ta wyst­puje w momentach "kompozycyjnych progów" i suy przede wszystkim od­biorcom mowy (por. 39.].

4.3.4.4.38. Mimesis (gr., ac. notatio 'naladowanie').

Jest to specjalna odmiana etopoi (4.3.4.4.28.] suca przedstawieniu czyjego usposobienia za pomoc pewnych znamion, uwaanych za cechy jakiej natury; np. przez wskazanie zwyrodnienia u gwaciciela prawa. (por. 1.11.3.].

4.3.4.4.39. Orysmós (gr., ac. definitio 'okrelenie').

Figura ta jest sow­nym odpowiednikiem toposu z definicji retorycznej (zob. 2.7.3.1.].

4.3.4.4.40. Panesia (gr., ac. licentia 'licencja retoryczna').

Jest to mia­e i otwarte wyraenie myli i uczu. Figura ta suy uwydatnianiu pewnoci i mia­oci sowa oraz bezkompromisowoci podmiotu retorycznego. [Por. li­centia poetica] Np.: „Wy bo­wiem senatorowie (przykro to powiedzie), wy powiadam, pozbawilicie ycia Serwiusza Sulpicju­sza. Widzielicie go, jak wymawia si wicej stanem zdrowia ni sowami. Nie okazalicie si wów­­czas nieludzkimi (takiego zarzutu nie mona uczyni temu stanowi), ale wi­dzc, e jego odwa­ga i mdro zdolne s wszystkiego dokaza, gwatownie {118 119} przeciwstawilicie si wymów­ce i odrzucilicie zdanie czowieka, który zgod wasz wol zawsze najwyej stawia" [Cyceron, przykad z Sarbiewskiego, s. 232-233; przekad S. Skiminy].

4.3.4.4.41. Paródokson (gr., ac. sustentatio 'napicie').

Jest to figura za pomoc której trzyma si przez duszy czas suchaczy w niepewnoci, a na­stp­nie dorzuca si co nieoczekiwanego. "Pocztkowo mówca w krótkich sowach sucho wylicza fakty, przy tym robi to tak, e odnosi si przychylne wraenie do podsdnego. Suchacze s zdziwieni: gdzie tu przestpstwo? Czy moe si w tym zawiera? Mówca igra sobie z ich zdumieniem, nie­jed­nokrotnie wykazuje im nieprawdopodobiestwo i niemoliwo ich podej­rze, i zaostrzywszy ich ciekawo do najwyszego stopnia, podaje im do wiadomoci fakt, przechodzcy wszelkie ocze­kiwanie [Zieliski II, s. 83].

4.3.4.4.42. Paradeigma (gr., ac. exemplum 'przykad').

Jest to figura polegajca na przedstawieniu jakiego przesztego faktu lub owiadczenia wraz z imieniem tego, od którego pochodz; uwydatnia to okazato mowy.

4.3.4.4.43. Parntesis gr., interclusio 'uawias, parenteza'.

Jest to figu­ra retoryczna pozostajca na usugach dygresji [3.10.], bdca krótkim zbo­czeniem od tematu (krótk dygresj). Figur "nawiasow" tworzy si naj­czciej ze zda wykrzyknikowych i pytajnych, uwydatniajcych uzasadnie­nie tematu lub jego kwalifikacj emocjonaln.

4.3.4.4.44. Parosiópesis gr., ac. praeteritio'przemilczenie'.

Jest to od­miana aposiopesis [4.3.4.4.8.], petnica funkcj pozornego przemilczenia, ...gdy mówimy, e co pomijamy albo nie umiemy, czy nie chcemy powie­dzie czego, co wanie wtedy mówimy" (Cyceron). Przemilczenie ostatnie­go czonu wypowiedzenia uwydatnia znaczenie ostatniego czonu wypowie­dzianego.

4.3.4.4.45. Prólepsis gr., ac. anteoccuputio'uprzedzenie'.

Jest to figu­ra polegajca na zbijaniu z góry tego, co moe mówcy zarzuci suchacz. "W praktyce uprzedzenie wyglda tak, e albo zalecajc co trudnego doradzasz równie sposóó, jak doj do tego, albo zbijasz zarzuty, albo nawietlasz czy­je osobiste i nieoczekiwane cele w danej sprawie, albo wyledzasz pocztek czego, albo wreszcie popierasz nowymi dowodami to, co moie si wydawa nie do jasne i niezupenie jeszcze prawdopodobne" (Saibiewski, s. 207]. Np.: "Moe kto powie, e atwo jest gani i kady to potrafi, lecz obowiz­kiem mówcy jest doradzi, co naley czyni w danym wypadku. Wiem ja to dobrze, e ile razy co wypadnie nie po myli, wywieracie gniew nie na win­nych ale na tych, którzy ostatni zdanie swoje wypowiedzieli. Nie sdz wszake bym musiat do tego stopnia mie na wzgldzie osobiste bezpiecze­stwo, ebym zamilczat o czymkolwiek, co uwaam dla was za korzystne" (Demostenes, cyt. za Sarbiewskim, tame].

4.3.4.4.46. Prosopopofa gr., ac. prosopopoeia 'uosabianie'. Jest to fi­gura retoryczna polegajca na wprowadzeniu do wasnego przemówienia fikcyjnych postaci, najczciej zwolenników lub przeciwników wspierajcych argumentacj. Wyróniano kilka sposobów tworzenia prozopopei, np. wpro­wadzenie postaci nieobecnych, milczcych, zmarlych czy upersonifikowa­nych alegorii (4.3.4.1.13.], jak popularne w literaturze staropolskiej skargi

Ojczyzny-Matki na niewdziczno dzieci-obywateli (P. Skarga, S. Starowol­ski i inni). Figur t zalecano stosowa do tematów podniosych wyraanych stylem wysokim [1.9.2.]; por. dialogismós [4.3.4.4.14.]; eldolopela (4.3.4.4.16]; etopota (4.3.4.4.28].

4.3.4.4.47. Synatroismós gr., ac. rnngeries'nagromadzenie'. Figura ta polega na uywaniu szeregu okrele synonimicznych [por. 4.3.4.3.8.], zag­szczaniu argumentów, porówna, podobnych konstrukcji zdaniowych itp. dla uwydatnienia i spotgowania klimatu uczuciowego. Jest to zarazem je­den z gównych sposobów amplifikacji (4.3.4.6.3.]. Np.: "Czu swoj ndz, nico, bied, mizeractwo, pospolito" (S. eromski, Charitas).

4.3.4.4.48. Tautotogta gr., ac. expolido'powtarzanie'. Jest to wiado­me trzymanie si jednej myli przy pozornie zrónicowanej frazeologii. 4.3.4.4.49. Hysterologia gr. Jest to figura myli, w której zostaje naru­szone w sposób niezauwaalny czasowe nastpstwo zdarze. Np.: "Bronicie miasta w poodze. Biegnijmy na zagon ród mieczów" (Wergiliusz, Eneida, 2,353; przekad Z. Kubiaka]. "Hysterologia jest bdem pozornym, bowiem wystpuje albo w nie sprostowanej relacji postaci (jak w cytowanym przy­padku, gdzie opowiada sam Eneasz) albo w wersji narratora autorskiego, nieobecnego w wiecie przedstawionym, i szerzej - nieosobowego" (Zio­mek II, s. 105].

4.3.4.5. Reguly uycia figur myli.

Przedstawiony tu w ukadzie alfabe­tycznym katalog najwaniejszych figur myli (poszerzany w niektórych pod­rcznikach retoryki do znaczniejszych rozmiarów) zawsze by traktowany jako zestaw uatwiajcy wiczenia szkolne (7.]. Giównym za celem umiejt­noci skonkretyzowanych "schematów mylowych" bya umiejtno ich identyfikacji w rónorodnych tekstach literackich i publicystycznych. Funda­mentaln zasad przy rozpatrywaniu i nauczaniu figur sownych (4.3.4.3.] i mylowych (4.3.4.4.] jest uwiadamianie, e te "schematy" sów i myli nie wystpuj w postaci samoistnej, lecz w formie zoonej, wielowarstwowej. "Silne wraenie wywouje take nagromadzenie figur w jednym miejscu, kiedy dwie albo trzy, jakby potczone dla wspótdziatania, przyczyniaj si do zwikszenia sity, perswazji, piknoci" (Pseudo-Longinos, s. 123]. Wszys­cy wreszcie teoretycy retoryki przy omawianiu rónego rodzaju figur i tro­pów podkrelali konieczno umiarkowanego i taktownego ich stosowanix, odpowiedniego do tematu, odbiorcy i podmiotu retorycznego.

4.3.4.6. Amplifikacja stylistyczna.

Obok amplifikacji rzeczowej (2.9.] teoretycy retoryki formuowali szereg wskazówek stylistycznych sucych stosownemu rozszerzaniu myli. Amplifikacj stylistyczn przyrównywano do teleskopu, którego powikszenia ukazuj odbiorcy niewidoczne obszary myli i tkwicych w niej znacze, gównie emocjonalnych. Wyróniano am­plifikacj za pomoc sów i figur.

4.3.4.6.1. Amplifikacja sowna.

Amplifikacja sowna polega na doda­waniu poszerzajcych wyrazów do wypowiedzenia prostego. Na przykad zdanie: "Ten czowiek jest uczony", rozszerza si nastpujcymi sposobami: a) dodanym przysówkiem: "Ten czlowiek jest gboko uczony."; b) przez stopie wyszy przymiotnika: "Nikt nie jest bardziej uczony od tego czowie [120 121]ka.°; c) przez stopie najwyszy: "Ten czowiek jest najbardziej ucznny ze wszystkich, przcd wsrystkimi, poród wszystkich."; d) dodanym czasowni­kiem: "Ten czowiek przewysza bardzo wielu nauk."; e) za pomoc przeci­wiesiwa: "Ten czowiek nie ustpuje nikomu w nauce."; f) przez porówna­nie: ,.Ten czowiek nie jest od nikogo gorszy w nauce."; g) przez dodanie pe­wnych partykul: "Nikt nie jest tak uczony, jak ten czlowiek."; "Któ jest tak uczony jak ten czowiek.": h) przez okrelenie: "Cziowiek ten jest wyposa­onv w tak wiedz, e mona go nazwa skarbcem nauki.": i) prcez opisa­nie: ,.Taka jest tego czowieka wiedza, e w gronie uczonych uwaa si go za najprredniejsz gow."; j) przez zaprzeczenie: "O doskonaej tego czowieka wiedzy nie mona w najmniejszym nawet stopniu wtpi."; k) przez przystó­wki - "tyle - ile" itp.: "Zaprawd tyle czowiek ów jest wyksztatcony w naukach, ile mona da i pragn dla poytku ojczyzny".

4.3.4.6.2. Amplifikacja za pomoc figur.

Amplifikacja stylistyczna za pomoc figur polega na uyciu tych jako ozdób w funkcji "rozsze­rzenia krasomówczego". S to figury zbudowane na zasadzie wyliczenia, nagro­madzenia, np. ,rynmroismós (4.3.4.4.47.], oparte na stopniowaniu, np. klimaks (4.3.4.3.7.], a zwdaszcza na pxzeciwstawieniach, antyteza (4.3.4.3.21.]. Ponadto wszystkie figury uwydatniajce sfer emocjonaln, jak np. apostrofa (4.3.4.4.9.], eophóne.sis (4.3.4.4.18.] ezy erótesis (4.3.4.4.27.], su amplifikacji. Fundamentaln jednak regul wykorzy­stania pojedynczych lub zoonych technik ampifikacyjnych jest-jak w calej retoryce-zasada stosownoci (1.10.2.], polegajca na uyciu ich w rzeczach wielkich, doniosych.

4.3.4.7. Okres retoryczny (gr. periodos, ac. periodus, carsus, ~ume­rus).

Jest to rozbudowane zdanie zoone, którego czci skadowe s celowo uporzdkowane i zhierarchizowane. tworzc zamknity ukad intonacyjny, i znaczeniowy. W ramach periodu, obejmujcego jak figur sown (4.3.4.3.] lub mylow (4.3.4.4.], specjaln rol pelni rytmiczna organizacja wypowiedzi, uwydatniana za pomoc nagromadzenia paralelizmów i powtó­rze, np. homoióptoton (4.3.4.3.18.], homoioreleuton (4.3.4.3.19.] ezy isóco­lon (4.3.4.3.2(l.].

Nauka o okresie retorycznym opracowana w Grecji przez Isokratesa (11.1.3.] i Arystotelesa [11.1.5.] czyla si z wykorzystaniem wtaciwoci dwikowych i rytmicznych mowy greckicj oraz wykorzystywaniem rytmiki w tekstach poetyckich (wierszowanych). Strona dwikowa wypowiedzi mia­a przy tym znaczenie istotne, poniewa bya to epoka kultury sowa mówio­nego, w której harmonijnie i rytmicznie brzmice sowo odgrywato wyhitn rol komunikacyjn. W zwizku z iym teoretycy, wypracowali szereg wskazó­wek szczegóowych, objaniajcych rozmaite wykorzystanie rytmiki, miar wierszowych (stóp) itp. Na przykad Arystoteles w Retoryce (ks. III] pisat: "Forma prozaicznego tekstu nie moe by ani zmetryzowana, ani pozbawio­na rytmu. Zmetryzowana forma nie spotyka si z wiar suchacza, gdy wy­daje si sztuczna, a jednoczenie odwraca jego uwag: oczekuje on metrycz­nych odpowiedników (...] Proza zatem powinna by rytmiczna, lecz nie zmetryzowann; inaczej stanie si wierszem. Nie powinna nawet mie zbyt dokadnego rytmu prozaicznego: trzeba, chy hyla rytmiczna tylko do pew­nego stopnia" (przekad W. Madydy, s. 25].

Rygorystyczna prozodia, tj. nauka o miarach iloczasowyclt, wczana w Grecji do wiedzy o periodzie (okresie) retorycznym, zaznaczyla si naj­pelniej w rozwoju dwu przeciwstawnych kierunków prozy artystycrnej: azja­nizmu (11.1.13.1.] i attycyzmu (11.1.13.2.J. Opozycja midzy azjanizmem, stosujcym bogato tozczonkowany okres retnryczny oparty na urozmaico­nej rytmice, a pregnantycznym, tj. brzemiennym pelni znaczenia attycyz­mem, dosza do glosu na gruncie rzymskim, zwtaszcza w pismach Cycerona (11.2.3.]. Stanowisko Cycerona, umiarkowanego azjanisty, odegralo w pó­niejszych losach nauki o okresie retorycznym rol decydujc. Zgodnie z jego stanowiskiem tok wygaszanej mowy winien dzieli si na okresy zgod­nie z logiczno-syntaktycznym uksztaltowaniem mowy oraz na ich mniejsze elementy skadowe, tj. czlony (mernbra) i odcinki (commara).

Okres retoryczny skada si z poprzednika (gr. prorhesi.s, ac. princi­pium, antecedens) i nastpnika (gr. apódosis, ac. finis, consequens). Kady z nich moe mie mniejsze czci skadowe: czlony (membra, cola) albo odcin­ki (con~mata, incisa).

4.3.4.7.1. Typy okresów. W obrbie nauki o periodzie retorycznym wyróniano okresy zloone z dwóch czlonów (dtkolos), trzech (rrtkolo.s) i wicej. Wymieniano okres przeumatyczny (wypowiadany na jednym odde­chu) oraz tzw. schtnotenes (gr.), bdcy obszernym rozwiniciem jednego czonu (kolonu) na podohiestwo dugiej liny. Analizowano take rónorod­ne moliwoci stosowania okresów w poszczególnych czciach przemówie­nia wyranie nasyconych emocjonalnic, na przykad we wstpie (3.3.] i za­koczeniu (3.8.]. "Za najbardziej periodyczny" uwaano styI wysoki [1.9.2.J. Wreszcie retoryka antyczna szczególnie zalecaa i wysoko cenia okresy trójczlonowe. Ten wtanie typ okresu trójczlonowego utrwali si najpeniej w dawnej prozie polskiej (renesansowej), ksztaltnwanej na wzór zretoryzowanej prozy aciskiej (por. Korolko I, passim]. W retoryce red­niowiecznej (11.4.J i nowoytnej (11.5.] nauka o okresie retorycznym bya uprawiana take poza podrcznikowym kanonem retoryki.

122

ka.°; c) przez stopie najwyszy: "Ten czowiek jest najbardziej ucznny ze wszystkich, przcd wsrystkimi, porc5d wszystkich."; d) dodanym czasowni­kicm: "Ten czowiek przewysza bardzo wielu nauk."; e) za pomoc przeci­wiesiwa: "Ten czowiek nie ustpuje nikomu w nauce."; f) przez porówna­nie: ,.Ten czowiek nie jest od nikogo gorszy w nauce."; g) przez dodanie pe­wnych partykul: "Nikt nie jest tak uczony, jak ten czlowiek."; "Któ jest tak uczony jak ten czowiek.": h) przez okrelenie: "Cziowiek ten jest wyposa­onv w tak wiedz, e mona go nazwa skarbcem nauki.": i) prcez opisa­nie: ,.Taka jest tego czowieka wiedza, e w gronie uczonych uwaa si go za najprredniejsz gow."; j) przez zaprzeczenie: "O doskonaej tego czowieka wiedzy nie mona w najmniejszym nawet stopniu wtpi."; k) przez przystó­wki - "tyle - ile" itp.: "Zaprawd tyle czowiek ów jest wyksztatcony w naukach, ile mona da i pragn dla poytku ojczyzny".

4.3.4.6.2. AmpliFikacja za pomoc egur. Amplifikacja stylistyczna za pomoc figur polega na uyciu tych jako ozdób w funkcji "rozszerzenia krasomówczego". S to figury zbudowane na zasadzie wyliczenia, nagro­madzenia, np. ,rynmroismós (4.3.4.4.47.], oparte na stopniowaniu, np. kltmaks (4.3.4.3.7.], a zwdaszcza na pxzeciwstawieniach, antyteza (4.3.4.3.21.]. Ponadto wszystkie figury uwydatniajce sfer emocjonaln, jak np. apostrofa (4.3.4.4.9.], eophóne.sis (4.3.4.4.18.] ezy erótesis (4.3.4.4.27.], su amplifikacji. Fundamentaln jednak regul wykorzy­stania pojedynczych lub zoonych technik ampifikacyjnych jest-jak w calej retoryce-zasada stosownoci (1.10.2.], polegajca na uyciu ich w rzeczach wielkich, doniosych.

4.3.4.7. Okres retoryczny, gr. periodos, ac. periodus, carsus, ~ume­rus. Jest to rozbudowane zdanie zoone, którego czci skadowe s celowo uporzdkowane i zhierarchizowane. tworzc zamknity ukad intonacyjny, i znaczeniowy. W ramach periodu, obejmujcego jak figur sown (4.3.4.3.] lub mylow (4.3.4.4.], specjaln rol pelni rytmiczna organizacja wypowiedzi, uwydatniana za pomoc nagromadzenia paralelizmów i powtó­rze, np. homoióptoton (4.3.4.3.18.], homoioreleuton (4.3.4.3.19.] ezy isóco­lon (4.3.4.3.2(l.].

Nauka o okresie retorycznym opracowana w Grecji przez Isokratesa (11.1.3.] i Arystotelesa [11.1.5.] czyla si z wykorzystaniem wtaciwoci dwikowych i rytmicznych mowy greckicj oraz wykorzystywaniem rytmiki w tekstach poetyckich (wierszowanych). Strona dwikowa wypowiedzi mia­a przy tym znaczenie istotne, poniewa bya to epoka kultury sowa mówio­nego, w której harmonijnie i rytmicznie brzmice sowo odgrywato wyhitn rol komunikacyjn. W zwizku z iym teoretycy, wypracowali szereg wskazó­wek szczegóowych, objaniajcych rozmaite wykorzystanie rytmiki, miar wierszowych (stóp) itp. Na przykad Arystoteles w Retoryce (ks. III] pisat: "Forma prozaicznego tekstu nie moe by ani zmetryzowana, ani pozbawio­na rytmu. Zmetryzowana forma nie spotyka si z wiar suchacza, gdy wy­daje si sztuczna, a jednoczenie odwraca jego uwag: oczekuje on metrycz­nych odpowiedników (...] Proza zatem powinna by rytmiczna, lecz nie zmetryzowann; inaczej stanie si wierszem. Nie powinna nawet mie zbyt dokadnego rytmu prozaicznego: trzeba, chy bya rytmiczna tylko do pew­nego stopnia" (przekad W. Madydy, s. 25].

Rygorystyczna prozodia, tj. nauka o miarach iloczasowyclt, wczana w Grecji do wiedzy o periodzic (okresie) retorycznym, zaznaczyla si naj­pelniej w rozwoju dwu przeciwstawnych kierunków prozy artystycrnej: azja­nizmu (11.1.13.1.] i attycyzmu (11.1.13.2.J. Opozycja midzy azjanizmem, stosujcym bogato tozczonkowany okres retnryczny oparty na urozmaico­nej rytmice, a pregnantycznym, tj. brzemiennym pelni znaczenia attycyz­mem, dosza do glosu na gruncie rzymskim, zwtaszcza w pismach Cycerona (11.2.3.]. Stanowisko Cycerona, umiarkowanego azjanisty, odegralo w pó­niejszych losach nauki o okresie retorycznym rol decydujc. Zgodnie z jego stanowiskiem tok wygaszanej mowy winien dzieli si na okresy zgod­nie z logiczno-syntaktycznym uksztaltowaniem mowy oraz na ich mniejsze elementy skadowe, tj. czlony (mernbra) i odcinki (commara).

Okres retoryczny skada si z poprzednika (gr. prorhesi.s, ac. princi­pium, antecedens) i nastpnika (gr. apódosis, ac. finis, consequens). Kady z nich moe mie mnicjsze czci skadowe: czony (membra, cola) albo odcin­ki (con~mata, incisa).

4.3.4.7.1. Typy okresów. W obrbie nauki o periodzie retorycznym wyróniano okresy zloone z dwóch czlonów (dtkolos), trzech (rrtkolo.s) i wicej. Wymieniano okres pneumatyczny (wypowiadany na jednym odde­chu) oraz tzw. schtnotenes (gr.), bdcy obszernym rozwiniciem jednego czonu (kolonu) na podohiestwo dugiej liny. Analizowano take rónorod­ne moliwoci stosowania okresów w poszczególnych czciach przemówie­nia wyranie nasyconych emocjonalnic, na przykad we wstpie (3.3.] i za­koczeniu (3.8.]. "Za najbardziej periodyczny" uwaano styI wysoki [1.9.2.J. Wreszcie retoryka antyczna szczególnie zalecaa i wysoko cenia okresy trójczlonowe. Ten wtanie typ okresu trójczlonowego utrwali si najpeniej w dawnej prozie polskiej (renesansowej), ksztaltnwanej na wzór zretoryzowanej prozy aciskiej (por. Korolko I, passim]. W retoryce red­niowiecznej (11.4.J i nowoytnej (11.5.] nauka o okresie retorycznym bya uprawiana take poza podrcznikowym kanonem retoryki.

122

[s. 101-123].

5. Mnemonika.

6. Wygaszanie mowy.

7. wiczenia przygotowawcze.

...

Uwagi kocowe

Retoryczna perswazja bya zawsze alternatyw siy, przymusu, tyranii. Retoryka bya dla Greków cór wolnoci, siostr demokracji, mityczn bogini Peithó - bogini namowy, przebywajc w okresach triumfu w orszaku Pallas Ateny, konkurujc z wojownicz bogini *ris - patronk kótni, walki, niezgody. Sztuka wymowy wicia swe najwiksze triumfy, gdy wspieraa ustroje demokratyczne europejskich spoeczestw; kostniaa, ulegaa sformalizowaniu, gdy przestawaa by sztuk deliberacji, swobodnego przekonywania.

Skdind wiadomo, e myliciele hellescy, gównie pitagorejczycy, lubowali si w liczbach symbolicznych. Std uznawali siedmiu mdrców, siedem cudów wiata czy siedem sztuk wyzwolonych (do których naleaa retoryka). Naj­bardziej doskonal miaa by trójka, ho to jest pierwsza liczba zloona z po­cztku, rodka i koca, tworzca idealn symetri, ad i proporcje. Greckie trychotomie uwydatniaj aciskie adagia typu: Omne trinum perfectum 'wszystko, co zoone z trzech jest doskonae Tres faciunr coflegium 'trzech stanowi kolegium'.

Zostawiajc na uboczu wyjanienie skomplikowanej symboliki liczb u staroytnych, warto podkreli, e wanie struktura retoryki opisowej ma posta trychotomiczn, uwypuklajc organiczn spójno systemu wymo­wy, wspózaleno i wzajemne przenikanie poszczególnych skadników. Najwaniejsze s nastpujce triady retoryczne cile zespolone z helleskim systemem wiedzy:

0x01 graphic

192

Skadniki poszczególnych trychotomii byy przedmiotem rozmaitych analiz w ramach okrelo­nych szkó i kierunków myli antyku i epok nastpnych. Spierano si o ich zakres, hierarchizacj i zawarto ideow. Rozwaano re­lacje owych triad w odniesieniu do nadawcy-autora, suchacza-czytelnika i przedmiotu mowy ywej czy pisanej. Mimo rónorodnych stanowisk, opinii i ocen wród teoretyków retoryki istniao przekonanie zbudowane na dzie­dzictwie Platona i Arystotelesa o cisym zespoleniu caego systemu "sztuki dobrego mówienia", o prymacie myli (treci) nad form. Wyraa to najle­piej haso Katoskie: Rem rene, verba sequentur 'Gdy tre jest waka, to znajd si odpowiednie sowa'. Chocia wszyscy najwybitniejsi retorzy anty­czni wyznawali pogld, e wymo­wa jest sztuk, to jednak wszyscy zgodnie podkrelali, e nie jest ona sztuk dla sztuki, lecz zmierza do okrelonego celu. Celem tym jest dziaanie na ludzi, dostosowanie do ich potrzeb, prag­nie i oczekiwa retorycznej wypowiedzi w sowie ywym, take pisanym. Pikno nie jest celem retoryki, ale jednym z jej rodków. Walory za talentu oratorskiego uwydatniao aciskie adagium: Ars-celare arrem, tzn. 'sztuk jest wanie umiejtno ukrycia sztuki'.

Zwornikiem integralnoci retoryki lczcym wszystkie jej elementy, idee i cele perswazyjne by erhos mówcy, pisana, myliciela-humanisty. Ten nieprzekadalny wyraz grecki, skupiajcy w swej semantyce rozleg skal znacze (od charakteru do ojczyzny), stat na stray humanistycznych warto­ci "sztuki dobrego mówienia". Prawdziwa retoryka mogla by jedynie narz­dziem sucym ulepszaniu ycia zbiorowego, rodkiem formowania pogl­dów, opinii, wartoci. Retoryczna perswazja bya zawsze alternatyw sily, przymusu, tyranii. Chlubili si Grecy, e retoryka bya cór wolnoci, siostr demokracji, ow mityczn bogini Peirhó-bogini namowy, przebywajc w okresach tumfu w orszaku Pallas Ateny, konkurujc z wojownicz bogi­ni ~ris - patronk kótni, walki, niezgody. Historia retoryki i kultury ród­ziemnomorskiej potwierdza to przekonanie Hellenów; sztuka wymowy wi­cia swe najwiksze triumfy, gdy wspieraa ustroje demokratyczne europejs­kich spoeczestw; kostniala, ulegala sformalizowaniu, gdy przestawata óy sztuk deliberacji, swobodnego przekonywania.

Szczególnie subtelnym, delikatnym i niezwykle odpowiedzialnym tere­nem oddziatywania retoryki by obszar etyki. Sztuka wymowy w intencjach najwybitniejszych swych przedstawicieli (Platon, Arystoteles, Cyceron) mia­la by przewodniczk po wiecie wartoci; miaa patronowa wyborom tych wartoci przez doradzanie lub zniechcanie, poprzez osdzanie oskarajce luh bronice, za pomoc pochwat lub nagan. To dlatego nazwano póniej re­toryk "logik etyki", a synonimem "sztuki dobrego mówienia" staa si "sztuka moralizowania".

U fundamentów humanistycznego moralizmu retoryki znajdowaa si wiara Hellenów, podzielana przez wielu póniejszych humanistów, e "sowo" (lógos) jest wielkim mocarzem zdolnym pokierowa ezowiekiem w sposób najbardziej ludzki. Wyrazicielem tej wiary by przede wszystkim Sokrates, który w platoskim dialogu Fajdros mówit: "Przekonuj i daj si przekony­wa", co znaczy równie, e nie wystarczy mie przekonania, lecz trzeba je w



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Czagdud Tulku Rinpocze - Sztuka umierania [fragmenty], Ć»ycie po ĆŒyciu, Reinkarnacja, inne wymiary, p
Excerpty Korolko - Sztuka retoryki, Polonistyka, Prezentacje i wystapienia publiczne(retoryka)
MirosƂaw Korolko – Sztuka retoryki – Strony 102 127
retoryka a literatura (z Korolki) uzup
Retoryka - sztuka skutecznego przekonywania, +PSYCHO - MANIPULACJE+
Retoryka sztuka budowania perswazyjnego przekazu
inf uzup dot Retoryk i erystyk 15, Politologia, Sztuka konwersacji
J. M. Ɓotman (Sztuka jako język), filologia polska, poetyka i retoryka z teorią literatury, opracow
Retoryka jako sztuka walki
Lachowiecki Leszek Tajniki retoryki Sztuka zapamiętania i wygƂoszenia
sztuka retoryki

więcej podobnych podstron