HLP - barok - opracowania lektur, 29. Jan Andrzej Morsztyn, Wybór poezji, Pokuta w kwartanie, oprac. Marlena Dudzic


29. Jan Andrzej Morsztyn, Wybór poezji, Pokuta w kwartanie, oprac. Marlena Dudzic

Utwór rozpoczyna się tradycyjnym "O Boże". Podmiot ujawnia się, podkreślając swoją bezwartościowość w stosunku do Boga. Zwraca się do niego z pozycji grzesznika, niegodnego jego uwagi. Umniejsza sobie porównując się do "robaka ziemnego, prochu nożnego, psa zgniłego", twierdzi, że z niego "się wszystkie rynsztoki zrodziły" oraz że jest "nieczystej białogłowy szmaty". Kolejno wygłasza wielkość Boga: "jesteś, któryś jest, wieczny, niepojęty, Pan Bóg Zastępów, Święty, Święty, Święty!". Bóg w jego oczach jest doskonały, co przypomina podmiotowi o własnych brakach, wyznaje, że nie żyje zgodnie z przykazaniami. Wylicza kolejne występki: jako pierwszy wymienia ten, który opisuje pierwsze przykazanie: "jam nie jednego (...) miał pana i boga". Jednym z nich okazuje się jego brzuch. Prawdopodobnie kryje się pod tym metafora jego mało uduchowionego życia - bliższe jest mu życie przyziemne, to, które zaspokaja potrzeby jego ciała. Ponadto niejednokrotnie człowieka stawiał wyżej niż Boga, nie uwzględniał w swoim życiu obecności Stworzyciela Świata, był chciwy, jego postępowanie skutkowało wymiernymi korzyściami. W dalszej części utworu wyznaje swoje grzechy związane z drugim przykazaniem: "Jam brał na darmo i z lekką uwagą/Imię Twe, ciężką karmiąc Cię zniewagą". Podmiot traktował swój język rozwiąźle - często drwił z innych, był krzywoprzysięzcą. Przytacza i kolejne grzechy: "Jam tak siódmy dzień święcił i niedziele,/Żem rzadko bywał i w te dni w kościele". Osoba mówiąca trudziła się w tym czasie innymi zajęciami: "wtenczas i tańce, i tłuste obiady/Odprawowałem, zbytki i biesiady". Nie zabrakło też czwartego przykazania, tym razem podmiot przyznaje, że "szanować ich (rodziców) pilnem miał staranie", dopowiadając jednak, że często nie słuchał się ojca, ubliżał mu ze względu na wiek, wiele rzeczy puszczał mimo uszu. Okazuje się także, że nikogo nie zabił (ho!), w zamian za to popadał w niewyobrażalny gniew, który doprowadzał do bójek. Podmiot udawał się na liczne, zakazane pojedynki. Żyła w nim chęć zabójstwa, którą - zdaniem podmiotu - powstrzymywało miłosierdzie Boga. Kolejna część utworu przynosi nowe wyznania: oto osoba mówiąca jest obywatelem bezbożnej Sodomy. Rzadko zdarzają się dni, w których nie przybywa mu kolejny występek na tej płaszczyźnie. Podmiot wypowiada: "Cóż Ci mam swoje wyliczać sprośności?", szybko przechodząc do kolejnego przykazania. Uszanujmy. Dalej podmiot łączy dwa kolejne punkty Dekalogu: wyznaje, że nigdy niczego nie ukradł, po czym dodaje: "Czylim też i kradł, gdym ludziom poczciwym/Sławy uwłaczał językiem pierzchliwym". Nie ominęły go i  inne występki: bawiły się ustawnie wokół niego "dworskie wykety i zdradliwe sztuki". I dalej - "często się z myślą nie zgadzała mowa". Opowiadane przez siebie historie koloryzował, zazdrościł innym sukcesów, majątku, powodzeń. Tę część utworu podsumowuje słowami: "Tom ja tak Twego Zakonu szanował./Takem dróg, któreś ustawił, pilnował!". 

W dalszej części utworu podmiot przyjmuje inną postawę. Z bogobojnego grzesznika zamienia się w grzesznika, który swój los tłumaczy "jam w białym pokarmie przeklęty/Grzech ssał od matki, jam w grzechu poczęty". "Cóż chcesz?", się pyta, cwaniak. Zastanawia się, jak może rozpoczynać rozmowę z Bogiem, mając taką skazę. Czuje się zawstydzony, wie, że jest niegodny, ale do powyższego doprowadza go myśl, że część jego ciała "w niebie chwały Twej (bożej) dostała". Chce zostać wysłuchany. Pragnie, by Bóg się nad nim zlitował: "Zmiłuj się. Boże. a podług litości/Boskiej, nie ludzkiej, odpuść moje złości". Podmiot oczekuje, że jego wyznanie wpłynie na boski osąd, odkrył on przed Bogiem swoje rany, grzech, więc Ten powinien ukoić jego ból ("miej o nich staranie"). By podkreślić rolę Boga w ludzkim życiu, określa go mianem Samarytanina.  Dalej osoba mówiąca wciela się w inną rolę - wypowiada się w imieniu wszystkich ludzi - grzeszników: "Nie wchodź z sługą Twym w sąd, bo żaden żywy/ Nie ostoi-ć się na sąd sprawiedliwy:/ Jeśli, jak słuszna, zechcesz karać złości./A któż wytrzyma Twojej surowości?". Kiedy wraca do swojej osoby, ostrzega, że jeśli Bóg chce wstąpić z nim w "rachubę", a sam zdaje sobie sprawę z tego, jak grzeszną osobą jest, powinien zastanowić się: "po próżnicyś go utworzył od wieka". Bóg ma niewyobrażalną moc, człowiek nic przy nim nie znaczy, więc nie może walczyć, nie jest w stanie niczego wypowiedzieć z przekonaniem, odważnie, gdyż obawia się śmierci. Ponadto Bóg kiedyś "nieprawość znalazł i w aniele", co potęguje niepokój u ludzi. Podmiot zwraca uwagę, że człowiek prędzej wspomni łaski dane od Boga, niż trwogę, jaką wyzwala. Próbuje manipulować Bogiem: "wszak nie chcesz śmierci grzesznych, owszem, wrota/ Otwierasz chcącym szczerze do żywota". Dalej podmiot konstruuje rozbudowane porównanie. Odległość miedzy górną sferą (boską) i ziemską oraz ta dzieląca przeciwne strony wschodu i zachodu Słońca odzwierciedla granice, które dzieli litość Boga i działanie ludzi. Oni i tak wiedzą, że Bóg ich nigdy nie opuści (nas?), gdyż wyrysował ich na własnej dłoni. Podmiot prosi Boga, by ten wysłuchał jego próśb, zmazał jego długi oraz "miłosierdziem sądził a nie prawem". Jeśli jednak tego nie zrobi, osoba ratuje się kolejną postacią - Jezusem. Nawołuje, by ten wstawił się u swojego ojca jako pośrednik (podmiot nazywa to jego urzędem, a więc - jego zdaniem - Chrystus jest zobowiązany pomóc ludziom) oraz by wstąpił między podmiot, jego grzech i Boga. Ma pokazać ojcu swe rany (tu szczegółowo wymienia krwiste elementy ciała Chrystusa), kończąc to słowami: "I rzecz, że jeden Twego poniżenia/ Powód, żebym ja dostąpił zbawienia,/Żeś dlatego krwie lał nieprzepłacony/ Strumień, abym żył i mógł być zbawiony". Męka Chrystusa ma okazać się pożyteczna, ma uchronić ludzi od kary, skryć ich winy. Dalej wymienia postaci, które jakąkolwiek miałyby historię za sobą, w oczach Chrystusa pozostawali godni jego uwagi (Magdalena, celnik, uczeń, który się zaparł, ludzie, którzy go ukrzyżowali), odpuścił nawet łotrowi, dał mu raj i zbawienie. Podmiot sugeruje, że tak samo powinien traktować ówcześnie żyjących ludzi, wszystkich ludzi, a przede wszystkim - jego. Próbuje udobruchać Boga: "Wielką-ć, zaprawdę, krzywdę, Boże, czyni,/Kto Cię o srogość i surowość wini". Na końcu utworu wyraźnie prosi by ten uwolnił go od cierpień wynikających z kwartany, choroby, która go nęka. Kończy zaskakującą puentą: "Ty rad odpuszczasz, a mnie tego trzeba,/ Ty nas chcesz zbawić, i ja chcę do nieba:/ Bądź tedy łaskaw, a tak w jednej dobie./ Wygodzisz i mnie naprzód, lecz i sobie." Podmiot sugeruje, że jego zbawienie przyniesie korzyści nie tylko dla niego samego, ale i dla Boga.

Kompozycja: przemyślana, tekst jest ciągły, ale wewnętrznie podzielony na kolejne rozwinięcia myślowe (wstęp, kolejne przykazania Dekalogu, dyskurs z Bogiem, dyskurs z Chrystusem, prośba o ukojenie), 11-zgłoskowiec, przedstawiona zostaje koncepcja Boga według Jana Kalwina (Morsztyn w tym czasie był jeszcze kalwinistą), pokuta w sensie kalwińskim jest rozmyślaniem nad grzechami, nie - oczyszczeniem się z nich, Morsztyn w chwili powstania utworu cierpiał na kwartanę (chorobę), stąd jego próba uwolnienia się od cierpień. Warto pamiętać, że jest to rzadko poruszany przez Morsztyna wątek.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
HLP - barok - opracowania lektur, 27. Jan Andrzej Morsztyn, Wybór poezji, Kanikuła, oprac. Katarzyna
HLP - barok - opracowania lektur, 28a. Jan Andrzej Morsztyn, Lutnia, s. 43-70, oprac. Aleksander Dmo
HLP - barok - opracowania lektur, 28d. Jan Andrzej Morsztyn, WybĂlr poezji, wyd. (BN I 257) Lutnia s
HLP - barok - opracowania lektur, 43a. Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki, RP 1656 - 1659, oprac. Gabr
HLP - barok - opracowania lektur, 43d. Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki, R.P. 1662-1664, oprac. Małg
HLP - barok - opracowania lektur, 43e. Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki, R.P. 1665 - 1668, oprac. Ka
HLP - barok - opracowania lektur, 13. Stanisław Herakliusz Lubomirski, Poezje zebrane, Tobiasz wyzwo
HLP - barok - opracowania lektur, 6. Sebastian Grabowiecki, Rymy duchowne - z Setnika pierwszego III
Jan Andrzej Morsztyn, wybĂłr poezji, opracowanie
28c Jan Andrzej Morsztyn, Wybór poezji, wyd (BN I 257) Lutnia s 110 135, oprac Paulina Surmacz do
HLP - barok - opracowania lektur, 36. Zbigniew Morsztyn, Wybór wierszy, Emblemata 29, 38, oprac. Emi
HLP - barok - opracowania lektur, 25. Hieronim Morsztyn, Światowa rozkosz - Dwunasta Panna UCIECHA,
HLP - oświecenie - opracowania lektur, 28. Jan Potocki, Rękopis znaleziony w Saragossie, dni 29, 30,
HLP - barok - opracowania lektur, 38. Zbigniew Morsztyn, Wybór wierszy – Emblemata 49, 102, 113. opr
HLP - barok - opracowania lektur, 37. Zbigniew Morsztyn, Emblemata 41 i 44, oprac. Agnieszka Księżop
HLP - barok - opracowania lektur, 35. Zbigniew Morsztyn, Wybór wierszy – Emblemata 2, 12, 17, oprac.
HLP - barok - opracowania lektur, 26. Hieronim Morsztyn, Światowa rozkosz -Vanitas vanitatum et omni
HLP - barok - opracowania lektur, 45a. Wacław Potocki, Wiersze wybrane – Transakcyja wojny chocimski
HLP - barok - opracowania lektur, 16. Stanisław Herakliusz Lubomirski, Rozmowy Artaksesa i Ewandra (

więcej podobnych podstron