Chcesz siegac gwiazd , Czy masz pasję


Czy masz pasję?
Czy jesteś nieustępliwy?
Czy jesteś bezkompromisowy, ogarnięty manią zrealizowania wyznaczonego, wielkiego celu, wręcz fanatykiem?
Jesteś? To masz zadatki na prawdziwego przywódcę.

Ale uważaj, bo wielu pseudoprzywódców też ma podobne zadatki, a wielkimi przywódcami nie są. Są prawie przywódcami. A prawie - jak mówi często pokazywana w naszej telewizji reklama - powoduje wielką różnicę.

Bo prawdziwy przywódca to nie jest człowiek, który walczy z innymi.
To również nie człowiek, który nie umie ludziom wyraźnie powiedzieć czego chce, bo sam nie wie i wiecznie się zastanawia czy już jest dobry moment na działanie, czy może należy jeszcze poczekać.
Przywódca w końcu to nie człowiek, który chce siłą narzucić swoją wizję świata.

Takich pseudoprzywódców jest wielu, ale oni nawet jeżeli mają wizję i pasję, to nie chcą pociągnąć za sobą ludzi. Chcą co najwyżej nimi rządzić, bądź  oczekują by inni za nich zrealizowali ich cele, by sami nie musieli brudzić rączek.

Prawdziwi przywódcy to jak widać towar deficytowy.
Jacy naprawdę powinni być?
Poza tymi zadatkami, oczywiście.

Konsultanci od zarządzania prześcigają się od lat w opisywaniu cech, które powinien spełniać prawdziwy przywódca. Są nawet takie specjalne kursy, które mają przekształcić kierowników w prawdziwych liderów swoich zespołów.

Otóż taki prawdziwy przywódca nigdy nie czeka, aż ktoś inny osiągnie jego cel.
Jest wiarygodny, bo tylko tacy ludzie umieją pociągnąć za sobą innych.
Taki lider nosi głowę w chmurach, ale nogami twardo stąpa po ziemi - umie wielkie cele przełożyć na konkretne zadania.
I oczywiście jak przystało na przywódcę musi umieć współpracować z ludźmi, którym przewodzi, pamiętać o wspólnych wartościach i świecić przykładem. Powinien osobiście zaangażować się w realizację celu, by dać przykład swoim podwładnym, a nie tylko wymagać, by cel został zrealizowany.

To wszystko jest prawdą, ale to nadal nie wystarczy, by stać się prawdziwym przywódcą.

O ile w ogóle można mówić, że można się przywódcą stać. Bo nie wszyscy mają predyspozycje, by pociągnąć za sobą ludzi i zrealizować jakąś misję.

Ponoć najlepszym sposobem na sprawdzenie, kto te predyspozycje posiada jest pożar
w metrze (miejmy nadzieję, że przed wyborami go nie będzie) lub inna katastrofa, która dotyka jakąś grupę osób. Ten, kto opanuje panikę i weźmie odpowiedzialność za tłum - rzuci hasło, w którą stronę uciekać - staje się przywódcą grupy.

Ale mimo tego, że jakieś tam predyspozycje posiada nie jest jeszcze prawdziwym przywódcą. Choć jest mu do tego blisko, gdyż cel, który jemu przyświeca - przeżycie, jest też celem reszty grupy.

Bo bycie przywódcą, to tak naprawdę umiejętność zarażenia innych ludzi własnym pomysłem oraz zrealizowanie go wraz z nimi.

I choć można to napisać jednym zdaniem, wypowiedzieć jednym tchem, nie jest to łatwe do osiągnięcia.

Nie wszyscy, którzy mają predyspozycje do kierowania ludźmi mają szansę te swoje predyspozycje rozwinąć, nawet jeżeli spełniają wszystkie kryteria, o których można dowiedzieć się z książek czy też na szkoleniach. Nie realizują oni jednak  tych celów, które ich tak naprawdę napędzają, które wywołują u nich w myślach ogień rozpalający mózg do białości. Tylko realizacja takich celów ma szansę „zaprószyć ogień” w głowach ludzi, którzy mają owe cele współrealizować.

Realizacja celów, do których sami nie jesteśmy przekonani nie ma sensu.

Prawdziwy przywódca musi realizować swój cel. Nie może to być cel narzucony, gdyż cele narzucone realizuje wyrobnik. Kontraktowy menedżer, dla którego praca w danej firmie jest tylko kolejnym zadaniem, wykona to zadanie, ale właściciel nie ma co liczyć, że powiedzie jego firmę na szczyt i pociągnie za sobą jego ludzi. Chyba, że uwierzy w cel, który zarządzana przez niego firma ma osiągnąć. Chyba, że uwierzy, że jest on zgodny z jego celami zawodowymi, osobistymi, prestiżowymi. Dlatego, gdy właściciele firm zatrudniają profesjonalnych menedżerów muszą zadbać, by ci menedżerowie nie czuli się wyrobnikami, ale by mogli w ich firmie sięgnąć do gwiazd.

Prawdziwy przywódca nie ciągnie ludzi za sobą na siłę. On ma dar zjednywania ich. Oni sami dołączają do niego i idą, tam, gdzie on ich prowadzi.

Jest tylko jedna droga zarażenia ludzi - trzeba zarazić ich swoim celem.
A żeby móc to osiągnąć, ten prawdziwy przywódca musi głęboko wierzyć w słuszność tego celu.

Tylko ludzie, których jakiś cel zaślepia mogą innych do niego prowadzić. Jeżeli cel nie jest dostatecznie widoczny ludzie mogą się zastanawiać: iść czy nie iść. Czy teraz jest dobry moment, czy może zły. Będą kalkulować ile stracą decydując się na jakiś ruch lub czekać na lepszy moment.

Prawdziwy przywódca nie czeka. On działa i nigdy nie oddaje inicjatywy. To trochę tak jak na boisku piłki nożnej. Jedne drużyny czekają na atak rywala na swojej połowie i liczą, że zdobędą bramkę z kontrataku. Inne nie zastanawiają się tylko atakują. Ci pierwsi oddają inicjatywę przeciwnikowi i czekają na jego błąd. Ci drudzy na nic nie czekają, tylko idą do przodu. Jak czołg, jak taran, by zrealizować cel - wygrać mecz. Jak robią to dobrze - wygrają mecz. Jak zrobią to źle, bez wielkiego zaangażowania - jak Portugalia w meczu z naszą drużyną - mecz przegrają. Bo do realizacji celu potrzebne jest zaangażowanie i przekonanie, że musi się udać, gdyż nie ma innego wyjścia.

W którejś z części Jurassic Park, nie pamiętam w której, padło takie zdanie: Ludzie dzielą się na dwa rodzaje - powiedział jeden z bohaterów - jedni w młodości chcą zostać astronomami, inni astronautami. Ci pierwsi patrzą w niebo i chcą poznać jego tajemnice - czy jest życie na planetach, jak zbudowany jest wszechświat. Ci drudzy chcą tam przede wszystkim polecieć.

Jedni ludzie są obserwatorami świata, inni nie tracą czasu na obserwacje tylko działają. Prawdziwi przywódcy muszą należeć do tej drugiej kategorii. Oni muszą chcieć sięgnąć do gwiazd, a nie tylko opisać ich ruch.

To dobrze oddaje różnicę między przywódcami a resztą społeczeństwa.
Przywódcy widzą jakiś cel, gdy innym marzy się tylko jego realizacja.
Przywódcy wiedzą jak ten cel zrealizować i prowadzą tam pozostałych.
 
Ale to nie wszystko - równie ważna jest determinacja.

Tylko ludzie głęboko przekonani o wadze tego co chcą zrealizować będą prawdziwymi przywódcami. Drobne porażki i przeszkody ich bowiem nie powstrzymają.

Z przywództwem jest trochę podobnie jak z pisaniem.
Są tematy, na które pisze się łatwo, podczas gdy inne zagadnienia potrafią długo męczyć,
a każde zdanie okupuje się bólem głowy... Zwykle jest tak, że te tematy, które przychodzą łatwo leżą piszącemu głęboko na sercu, są dla niego ważne, na tyle, że chce się podzielić swoimi myślami z innymi.

Jest jedna wspólna lekcja dla piszącego i przywódcy: Jak znasz zakończenie swojego artykułu łatwiej go napiszesz.

Podobnie jest z przewodzeniem ludziom - jeżeli wówczas gdy zamkniesz oczy widzisz realizację celu, który zamierzyłeś, to uda ci się go osiągnąć, bo wiesz naprawdę do czego zmierzasz. Dlatego fachowcy od pisania radzą by po napisaniu leadu napisać najpierw zakończenie. W przypadku przywództwa jest tak samo - jak jakiś pomysł zaczyna Ci kiełkować w głowie, musisz od razu wyobrazić sobie do czego Cię przywiedzie, dajmy na to za 5 lat. Jak zobaczysz siebie za 5 lat - będziesz wiedział co chcesz osiągnąć.

Ale żeby móc to osiągnąć musisz, gdy już sobie wyobrazisz siebie za te 5 lat, poczuć tak wielki zastrzyk energii i entuzjazmu, że aż ruszy Cię z krzesła. Jeżeli zobaczysz obraz, który wywoła jedynie westchnienie - o rany, ile trzeba się będzie narobić, żeby to osiągnąć, to lepiej zapomnij o realizacji tego pomysłu. On już jest przegrany. Bo nawet jak go jakimś cudem zrealizujesz, to nie da ci żadnej satysfakcji.

Cel musi cię rozpalić do białości.
Musisz zapomnieć o całym świecie, gdy masz go przed oczyma.

Musisz zapomnieć (przynajmniej na chwilę) o bieżącej pracy, o wypadającej właśnie dzisiaj rocznicy ślubu i wieczornej kolacji, na którą umówiłeś się z żoną/mężem w restauracji,
o przedstawieniu swojego dziecka w przedszkolu/szkole/szkółce teatralnej, do którego ono przygotowywało się od kilku tygodni, a ty kilka razy przysięgałeś, że będziesz siedział
w ławce, zanim przyjdą jeszcze inni widzowie. Musisz zapomnieć o wszystkim, nawet jeżeli będziesz musiał potem za to zapłacić. I w dodatku te wyrzuty, które usłyszysz nie mogą spowodować, że będziesz żałował, że nowy cel przyćmił całe Twoje dotychczasowe życie. On bowiem od momentu, gdy pojawił się przed Twoimi oczyma stał się Twoim życiem.
Jeżeli poczujesz takie emocje na myśl o tym co chcesz zrealizować, masz zadatki na prawdziwego przywódcę, który może pociągnąć innych za sobą.

Bo jeżeli ten cel pozwala zapomnieć Tobie o całym świecie, masz szansę tak go przedstawić, że inni także zapomną (choć na chwilę) o rzeczywistości, w której żyją. Będą tylko oni i ten wielki cel, który mają zrealizować.

Żeby innych zapalać trzeba samemu płonąć - te słowa powiedział kiedyś Ludwik Hirszfeld
- słynny polski lekarz bakteriolog - immunolog.

I to powiedzenie oddaje najważniejsze zadanie człowieka, który chce być prawdziwym przywódcą. Cel, który chce zrealizować musi być niczym ogień, który będzie buchał z jego głowy, oczu i serca.

Brzmi to trochę jak fanatyzm?
I dobrze, bo prawdziwy przywódca musi być fanatykiem.
Fanatykiem celu, który chce zrealizować.

Nie wystarczy bowiem samemu się rozpalić i rozpalić innych. Ten ogień trzeba stale podtrzymywać. U siebie i u innych.

Przywódca musi wiedzieć, gdzie idzie.
Jego ludzie muszą wiedzieć gdzie idą, jaki jest cel ich drogi.
Jeżeli tylko przywódca będzie wiedział dokąd zmierza, to jego ludzie - nawet jeśli ślepo
w niego wierzą w pewnym momencie mogą poczuć się zagubieni. A gdy oni poczują się zagubieni, to szybko mogą zacząć podejrzewać, że ich przywódca też się zagubił.
Dlatego trzeba się dzielić celem z podwładnymi - w taki sposób, żeby był dla nich wyzwaniem, by czuli potrzebę jego realizacji.

Uznani amerykańscy konsultanci, żeby pokazać na czym polega rola przywódcy posługują się często przykładem autobusu i kierowcy. Prawdziwy przywódca - mówią - musi mieć właściwych ludzi na pokładzie swego autobusu, pozbyć się ludzi niewłaściwych i tych właściwych usadzić na właściwych miejscach. Wówczas ten autobus pojedzie tam, gdzie ma dojechać.

Pod warunkiem oczywiście, że kierowca wie, gdzie jedzie, a pasażerowie nie zostali wsadzeni do autobusu na siłę i przypięci niczym galernicy do foteli.

Ale o tym już pisałem.
Przywódca musi być jeszcze fanatycznym wyznawcą swego celu.

Co ma bowiem zrobić, gdy pasażerowie zaczną się skarżyć, że przydałby się postój na siusiu, albo jakiś dłuższy odpoczynek, bo już tak długo jadą, albo chcieliby zjechać na chwilę z trasy i zobaczyć to i owo...

Co ma wreszcie zrobić, gdy najkrótsza droga prowadzi przez czyjś dom? Nie ma czasu, by nadrabiać drogi i trzeba wjechać na czyjąś posiadłość, zniszczyć płot, wyrwać dziurę
w ścianie, przejechać przez dywan, staranować meble i wybić kolejną dziurę po drugiej stronie domu. Czy kierowca umie dążyć do celu po trupach, czy może zmieni trasę, ale narazi swoją misję na niepowodzenie.

Czy ten kierowca tak bardzo wierzy w swoją misję, że jest gotów poświęcić ludzi, by ją zrealizować? I umie im to wytłumaczyć, w taki sposób, że jego pasażerowie mu uwierzą, że nie można było jechać inaczej i będą jeszcze wściekli na ten dom, który musieli staranować, że stał na ich drodze. Kto w tym miejscu zbudował dom - będą wyrzekać - tak jakby nie wiedział, że oni będą musieli tędy jechać...
 
Nie każdy jest w stanie pociągnąć za sobą ludzi stadami.
Nie każdy jest w stanie skłonić innych, by poszli za nim i zrealizowali jego wizję.
I jeszcze uwierzyli, że ta wizja im też odpowiada.
I dzielili ją z nim, gdy nadciągnie kryzys i pojawią się problemy.
I nadal mu ufali.

Przywódca nie czeka na to co zrobią inni.
Przywódca nie zwraca uwagi co na jego działanie powiedzą inni.
Jeżeli jakieś działanie jest słuszne, czytaj - pcha go w stronę zrealizowania planu, działa niezważając na opinię i działania innych.
To prawdziwy przywódca dyktuje warunki.

Trzeba wierzyć w to, co chce się osiągnąć, wręcz trzeba być ogarniętym manią zrealizowania tego co się chce. To dążenie do celu musi być tak silne, by byle przeszkody nie mogły spowodować zmiany decyzji. Przywódca musi być po prostu opętany manią dojścia do wyznaczonego celu, musi być przekonany, że jego cel ma słuszność i że dla jego realizacji warto poświęcić wszystko bo cel jest nadrzędny. Tylko taki człowiek jest w stanie przekonać ludzi, pociągnąć ich za sobą.

Właśnie dlatego fanatycy są najwspanialszymi przywódcami.

Tak samo zresztą jak wszyscy ludzie czymś opętani są najlepsi w tym co robią. Tylko tacy, którzy dla zrealizowania wytyczonego celu lub misji są w stanie poświęcić własne życie przechodzą do historii.

Podobnie jest z pisaniem: gdy czujesz, że coś musisz napisać, powiedzieć, wykrzyczeć wręcz, wówczas teksty są naprawdę dobre. A ci, którzy dodatkowo mają talent, zdobywają prestiżowe nagrody.

Pasja jest potrzebna przywódcy, by był skuteczny.
I jeszcze pewna bezkompromisowość.
Nadrzędny jest cel.
Możliwe jest wszystko, co pozwoli go zrealizować.

O takich ludziach zwykle się mówi, że jak sobie coś wbiją do głowy, to bardzo trudno odwieść ich od realizacji tego celu. Co ciekawe nawet osoby, które są wobec niego sceptyczne potrafią pomóc osobie ogarniętej potrzebą zrealizowania tego celu. Bo taka ogarnięta pasją działania osoba wciąga w to co robi. Trudno jej się oprzeć. Jest niczym trąba powietrzna - przez co nie przejdzie nie pozostaje już takie samo.

Chcesz być taką osobą?
Jeśli tak, to spełniłeś kolejny warunek do bycia prawdziwym przywódcą.

Pozdrawiam

Daniel Sukniewicz



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
czy masz własny styl, psychotesty dla nastolatek
Gwiazdom czy Panu służył będziesz
25.02.08 Czy masz czas, CAŁE MNÓSTWO TEKSTU
czy masz zadatki na lenia, psychotesty dla nastolatek
Czy masz społeczność z Bogiem, Światkowie Jehowy, Nauka
Czy masz otwarty umysł na nowe poglądy, Światkowie Jehowy, Nauka
Czy masz fobię, Studia
02 Łańcuch ratunkowy czy masz prawo go zerwać
Czy masz plastyczny umysł
czy masz własny styl, psychotesty dla nastolatek
Czy masz odwagę zajrzeć w moją duszę
Chcesz być leczony CZY WYLECZONY
Czy masz dziĹ› ochotÄ™ do pracy
29 Barrett Jean Czy masz alibi
155 CZY MASZ W SWOIM DOMU KROPIELNICZKĘ Z WODĄ ŚWIĘCONĄ

więcej podobnych podstron