golota, zagadnienia na stosunki międzynarodowe.333333, O prawach człowieka


PRAWA CZŁOWIEKA
1. Dokumenty podstawowe:
  -Karta Narodów Zjednoczonych
 -Powszechna Deklaracja Praw Człowieka
2.Organy ONZ
 -
 Komisja Praw Człowieka
 - Podkomisja ds. Popierania i Ochrony Praw Człowieka
  -Rada Społeczno-Gospodarcza [ECOSOC]  

-Trzeci Komitet Zgromadzenia Ogólnego NZ

 - Wysoki Komisarz NZ ds. Praw Człowieka
 - Ciała traktatowe ds. Praw Człowieka
3.Międzynarodowe Trybunały
 -Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości
 - Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii
 -  Międzynarodowy Trybunał Karny dla Rwandy
  -Międzynarodowy Trybunał Karny

Wprowadzenie

Prawa człowieka zostały formalnie uznane za jeden z priorytetów społeczności międzynarodowej 50 lat temu, w grudniu 1948 roku, kiedy przyjęto Powszechną Deklarację Praw Człowieka. Zyskały one wówczas miano uniwersalnych zasad obejmujących wszelkie aspekty życia ludzkiego.

Odpowiedzialność za szerzenie wiedzy o prawach człowieka oraz za ich ochronę spoczywa na członkach ONZ. Z tego powodu, aby wzmocnić ochronę praw człowieka w poszczególnych państwach, Narody Zjednoczone poszerzyły swoją działalność o utworzenie stanowiska Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka. Poprzez Biuro Wysokiego Komisarza, ONZ pomaga rządom państw oraz innym narodowym i międzynarodowym partnerom w promocji oraz ochronie praw człowieka.

Powszechne respektowanie praw człowieka, w tym prawa politycznego wyboru oraz zrzeszania się, prawa do wyrażania własnej opinii, prawa do zatrudnienia i godnego poziomu życia oraz praw kulturalnych, jak również zapewnienie wolności od strachu oraz od wszelkich form dyskryminacji i uprzedzeń - są istotne na drodze do osiągnięcia trzech globalnych celów: Pokoju, Rozwoju i Demokracji.

Historia praw człowieka

Jeszcze na początku XX wieku uznawanie praw człowieka leżało w gestii poszczególnych państw. Dopiero II wojna światowa skłoniła zwycięzców do podjęcia próby utworzenia międzynarodowego forum rozmów, aby nie dopuścić do powtórzenia błędów historii w przyszłości. Owym forum dyskusyjnym stała się ONZ.

Na Konferencji w San Francisco, gdzie 26 czerwca 1945 roku podpisano Kartę Narodów Zjednoczonych, blisko 40 organizacji pozarządowych zaapelowało o poświęcenie większej uwagi przestrzeganiu praw człowieka.

Karta Narodów Zjednoczonych stanowi, iż ludy Narodów Zjednoczonych są zdecydowane między innymi: "chronić następne pokolenia przed klęską wojny" oraz "przywrócić wiarę w podstawowe prawa człowieka". Artykuł 1 Karty głosi, że jednym z celów Organizacji Narodów Zjednoczonych będzie dążenie do osiągnięcia międzynarodowej współpracy w "popieraniu praw człowieka oraz zachęcaniu do poszanowania tych praw i podstawowych wolności dla wszystkich bez względu na różnice rasy, płci, języka lub wyznania ".

Treść artykułów Karty ma moc prawa międzynarodowego, a więc jest dokumentem prawnie wiążącym jego strony. Zawarte w Karcie zobowiązania wszyscy członkowie Narodów Zjednoczonych powinni wypełniać w dobrej wierze. Szczególnie godne uwagi jest przyjęcie zasady bezwarunkowego poszanowania praw człowieka oraz daleko idąca współpraca z Narodami Zjednoczonymi i innymi państwami w tym zakresie. Karta nie wyszczególnia praw człowieka i nie zawiera żadnych wyraźnych wskazówek odnośnie wdrożenia jej postanowień do krajowego porządku prawnego państw - członków.

W 1946 roku, Narody Zjednoczone utworzyły w obrębie swojego systemu:

- Komisję Praw Człowieka, główne ciało legislacyjne ds. praw człowieka i organ pomocniczy Rady Gospodarczej i Społecznej. Pierwotnie Komisja składała się z 18 państw-członków; obecnie liczy 53. Odbywa corocznie regularne sesje w Genewie w celu omówienia najważniejszych problemów, kodyfikacji międzynarodowych norm oraz tworzenia zaleceń dla rządów państw - członków. Aktywną rolę w tym procesie odgrywają organizacje pozarządowe.


Gruntownej analizie poddano praktycznie każde słowo i paragraf, o czym świadczy przeprowadzenie 1400 rund głosowania. Projekt Deklaracji skierowano poprzez Radę Gospodarczą i Społeczną do Komitetu Zgromadzenia Ogólnego ds. Społecznych, Humanitarnych i Kulturalnych (tzw. III Komitet). Został on przez tenże Komitet pozytywnie rozpatrzony i przekazany do Zgromadzenia Ogólnego, celem podjęcia ostatecznej decyzji. 10 grudnia 1948 roku, Zgromadzenie Ogólne, w nowo wybudowanym Palaise de Chaillot w Paryżu, przyjęło Powszechną Deklarację Praw Człowieka.

Wskazując na przyrodzoną godność ludzką oraz niezaprzeczalność prawa do wolności i równości, Deklaracja była aktem bezprecedensowym. Stworzyła pierwszy filar praw człowieka oraz stanowiła swego rodzaju kamień węgielny, w oparciu o który dokonywał się proces ewolucyjnego powstawania międzynarodowego prawa specjalizującego się w ochronie praw człowieka.

Chociaż Deklaracja jest wyrazem woli politycznej, a nie prawnie wiążącym dokumentem o randze traktatu czy konwencji, uzyskała ona powszechną akceptację ze strony państw członkowskich. Wiele z nich cytowało Deklarację albo włączało jej treść do swoich podstawowych aktów prawa wewnętrznego. Podobnie, zawierane po 1948 roku umowy dwustronne i wielostronne dotyczące praw człowieka, opierały się na podstawowych założeniach zawartych w Deklaracji.

Uchwalając Deklarację, Zgromadzenie Ogólne zwróciło się do Rady Gospodarczej i Społecznej oraz do Komitetu Praw Człowieka, aby w następnej kolejności skupiły się na przygotowaniu projektu Paktu Praw Człowieka i propozycjach jego implementacji, dążąc tym samym do realizacji idei Międzynarodowej Karty Praw (International Bill of Rights) i stworzenia systemu praw człowieka. Mimo, iż Zgromadzenie Ogólne stało na stanowisku, że "korzystanie z wolności obywatelskich i politycznych oraz z praw ekonomicznych, społecznych i kulturalnych jest wzajemnie powiązane i współzależne", przygotowanie tak wszechstronnego i ujednoliconego projektu okazało się w praktyce niemożliwe. Ostatecznie wyżej wymienione kategorie praw człowieka zostały ujęte w formie dwóch dokumentów: Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych.

Oba Pakty zostały przyjęte w 1966 roku i weszły w życie w roku 1976. Stosunkowo długi czas oczekiwania na spełnienie wymogu 35 ratyfikacji, niezbędnego dla wejścia Paktów w życie, wynikał w dużej mierze z wyrażanych przez państwa obaw o ograniczenie przez Pakty możliwości swobodnego uznania przez państwo odnośnie tego czy prawa człowieka są na jego terytorium przestrzegane. Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych wymaga ochrony i realizacji praw w nim zawartych bez żadnych warunków i w pełnym wymiarze. Natomiast strony Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych są zobowiązane podjąć odpowiednie kroki indywidualnie i w ramach pomocy i współpracy międzynarodowej, wykorzystując maksymalnie dostępne im środki, w celu stopniowego osiągnięcia pełnej realizacji praw uznanych w tym Pakcie. Na powyższe obawy nałożyły się rozbieżności wynikające ze stanu zimnej wojny między Wschodem a Zachodem.

Kontrowersje ZSRR budziło między innymi zaliczenie do podstawowych praw i wolności prawa do strajku oraz nieskrępowanej działalności związków zawodowych czy prawa do pracy w godnych warunkach i odpowiedniego poziomu życia. Sytuacja uległa polepszeniu w latach 70-ch w związku z przygotowaniami do Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Próby odejścia od blokowej konfrontacji ku poszukiwaniu możliwości "pokojowego współistnienia" musiały zostać oparte na pewnych formach współpracy dla rozwiązywania różnych, wspólnych problemów, w tym praw człowieka. Państwa zachodnie zastosowały taktykę tzw. linkage, czyli w zamian za własne ustępstwo w jednej sprawie, uzyskiwano koncesję drugiej strony w innej dziedzinie. ZSRR, któremu bardzo zależało na przyjęciu pewnych postanowień w sferze gospodarczej i bezpieczeństwa, skłonny był do ustępstw w sferze tzw. III koszyka, obejmującego postanowienia z zakresu praw człowieka. Na fali tego odprężenia w stosunkach międzynarodowych, ratyfikacja i wejście w życie Paktów stało się możliwe. Akty te stanowią prawnie wiążące międzynarodowe instrumenty ochrony praw człowieka. Z uwagi na fakt, że większość państw jest stroną tych dwóch Paktów, praktyczna kontrola przestrzegania praw człowieka może zostać urzeczywistniona.

Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Międzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych wraz z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka, tworzą Międzynarodową Kartę Praw Człowieka.

W uniwersalnym systemie NZ, obok praw o charakterze powszechnym powstały też regulacje partykularne, chroniące pewne kategorie podmiotów i szczegółowe przedmiotowo. Ich instytucjonalnym wsparciem stały się nowoutworzone agencje wyspecjalizowane i komitety. Powołano je w celu monitorowania i wprowadzania w życie standardów praw człowieka zajmujących się specyficznymi zagadnieniami, takimi jak prawa uchodźców, prawa pracowników oraz specjalne prawa dzieci.

Od 1948 roku, pod auspicjami ONZ, przyjęto blisko 60 traktatów i deklaracji. Oto niektóre z nich:

KONWENCJE

W ramach systemu Narodów Zjednoczonych, istnieje siedem komitetów, których zadaniem jest monitorowanie włączania do krajowego porządku prawnego uniwersalnych umów międzynarodowych dotyczących praw człowieka i podstawowych wolności i przestrzegania .

20 grudnia 1993 roku, na mocy rezolucji Zgromadzenia Ogólnego zostało utworzone stanowisko Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka.

Do obowiązków wynikających z pełnienia tej funkcji należy: troska o powszechne respektowanie praw człowieka i ich promowanie;

świadczenie na prośbę państwa usług doradczych,

pomocy technicznej i udzielanie finansowego wsparcia na polu praw człowieka;

koordynowanie programów informacji publicznej i edukacji, poświęconych zagadnieniom praw człowieka;

zaangażowanie w dialog z rządami, mający na celu zapewnienie poszanowania praw człowieka; umacnianie współpracy międzynarodowej w tej dziedzinie.

Jako pierwszy stanowisko Wysokiego Komisarza objął 5 kwietnia 1994 roku, mianowany przez Sekretarza Generalnego i zatwierdzony przez Zgromadzenie Ogólne, Jose Ayala Lasso z Ekwadoru. Na kolejną kadencję 12 września 1997 roku wybrano Mary Robinson, byłą prezydent Irlandii. Obecnie funkcję Wysokiego Komisarza pełni Sergio Vieira de Mello, (Brazylia), którego kadencja rozpoczęła się 12 września 2002 roku.

W związku z radykalną zmianą sytuacji międzynarodowej, wynikającą z zakończenia zimnej wojny i wzrastającej liczby konfliktów regionalnych, na przestrzeni lat 90-tych zaobserwowano wzmożoną aktywność Narodów Zjednoczonych na polu praw człowieka. W sferze pokoju i bezpieczeństwa, organizacja kładzie nacisk na zapobieganie sporom i konfliktom, a nie reagowanie już po ich wybuchu. Działania prewencyjne realizowane są przy pomocy misji i operacji pokojowych, skierowanych na rozwiązywanie konfliktów regionalnych oraz pomoc w budowaniu trwałych warunków pokoju wewnętrznego. Narody Zjednoczone udzielają również pomocy humanitarnej osobom poszkodowanym w wyniku zmian politycznych czy klęsk żywiołowych. Zajmuje się problematyką uchodźctwa, działalnością edukacyjną, szkoleniową i informacyjną. Tego typu działalność możemy obecnie zaobserwować w Abchazji/Gruzji, Burundi, Kambodży, Kolumbii, Strefie Gazy, Gwatemali, Haiti, Malawi, Mongolii, Demokratycznej Republice Konga, Ruandzie i byłej Jugosławii.

Istotną rolę w pracach Narodów Zjednoczonych na rzecz kształtowania systemu praw człowieka, odegrały również liczne organizacje pozarządowe, takie jak np. Amnesty International czy Human Rights Watch będące nie tylko wiarygodnymi źródłami informacji, ale i aktywnymi inicjatorami dalszych, znaczących zmian.

W 1968 roku, Narody Zjednoczone zwołały pierwszą Światową Konferencję Praw Człowieka w Teheranie (Iran). Przyjęta Proklamacja Konferencji podkreślała powiązania między prawami obywatelskimi i politycznymi oraz ekonomicznymi, socjalnymi i kulturalnymi. Dokonując oceny realizacji prac związanych z ochroną praw człowieka, państwa uznały, że ustanowiono wiele ważnych międzynarodowych konwencji, natomiast "dużo pozostaje do zrobienia w kwestii urzeczywistnienia tych praw i wolności."

Dwadzieścia pięć lat później, w 1993 roku, Narody Zjednoczone zwołały druga Światową Konferencję Praw Człowieka w Wiedniu. Deklaracja Wiedeńska i Program Działań położyły nacisk na uniwersalną naturę praw człowieka i potrzebę walki z wszelkimi formami rasizmu, dyskryminacji, ksenofobii i nietolerancji. Zwrócono także uwagę na prawa kobiet, dzieci, mniejszości i ludności autochtonicznej.

Jednakże, lata 90-te to również masowe naruszenia prawa humanitarnego, które przywróciły aktualność zagadnienia odpowiedzialności sprawców zbrodni wojennych za pogwałcenia praw człowieka. W 1993 roku Rada Bezpieczeństwa powołała do życia Międzynarodowy Trybunał Karny dla b. Jugosławii, a w 1994 roku utworzyła Międzynarodowy Trybunał Karny dla Rwandy

Potrzeba utworzenia stałego sądu wynikała z faktu, że istniejące trybunały są jedynie sądami ad hoc. Ich każdorazowe powołanie wymaga prowadzenia długotrwałych negocjacji, co powoduje nierzadko trudności dowodowe z racji tego, że przedmiotem śledztwa są wydarzenia już odległe. W lipcu 1998 roku, na Konferencji Rzymskiej, państwa uchwaliły Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego mającego sądzić sprawców ludobójstwa, zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości, a w przyszłości również agresji, po osiągnięciu consensusu co do definicji tej zbrodni. Trybunał ukonstytuował się 1 lipca 2002 roku., po spełnieniu wymogu 60 ratyfikacji.

Na mocy rezolucji 49/184 z dnia 23 grudnia 1994 roku, Zgromadzenie Ogólne proklamowało lata 1995 - 2004 Dekadą Edukacji Praw Człowieka. Rezolucja stanowi, że: "edukacja praw człowieka powinna obejmować więcej niż tylko informację, powinna zapoczątkować długoterminowy proces, w toku którego ludzie znajdujący się na różnych szczeblach rozwoju oraz pochodzący z różnych warstwach społecznych będą mogli uczyć się szacunku dla godności innych oraz poznają środki i metody, dzięki którym ów szacunek zapanuje we wszystkich społeczeństwach".

Nieustanny wzrost świadomości międzynarodowej i możliwość globalnej komunikacji wielokrotnie wskazują nam, jak pilna jest potrzeba respektowania praw człowieka. Trwające nieprzerwanie działania Narodów Zjednoczonych w tym zakresie, dodają dalszej motywacji i siły tysiącom jednostek, a także grupom w walce o ich elementarne prawa i wolności. Obecnie miliony ludzi na całym świecie cierpią z powodu poważnych naruszeń oraz pozbawienia ich podstawowych praw i wolności - począwszy od tortur, gwałtu i korupcji systemu sądowego, po pracę przymusową, głód, brak dostępu do opieki medycznej, mieszkania, higieny i wody. Czy my ludzie mamy szansę na to, aby kiedykolwiek praw człowieka były w pełni przez wszystkich respektowane?

Znaczenie Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka zależy przede wszystkim od zaangażowania w realizację jej postanowień jednostek i grup, wcielających te zasady w życie i gotowych ich bronić. Każdy z nas powinien pomagać w budowie świata, w którym wolność oraz godność osobista uznawane są za przypisaną każdemu normę społeczną.

Prawa człowieka w ujęciu Karty NZ

Karta Narodów Zjednoczonych odwołuje się w swojej treści do praw człowieka i podstawowych wolności. Preambuła stanowi:

My, Ludy Narodów Zjednoczonych, zdecydowane ...przywrócić wiarę w podstawowe prawa człowieka, godność i wartość jednostki, równość praw mężczyzn i kobiet oraz narodów wielkich i małych... .

Cele Narodów Zjednoczonych wymienione są w art. 1 Karty, gdzie w paragrafie 3 czytamy:

Rozwiązywać w drodze współpracy międzynarodowej problemy międzynarodowe o charakterze gospodarczym, społecznym, kulturalnym lub humanitarnym, jak również popierać prawa człowieka i zachęcać do poszanowania tych praw i podstawowych wolności dla wszystkich bez względu na różnice rasy, płci, języka lub wyznania.

Po pierwsze, Karta Narodów Zjednoczonych nie definiuje dalej treści praw człowieka, pozostawiając to zadanie stworzenia Międzynarodowej Karty Praw Człowieka samej Organizacji. Aktami, które wyłoniły się na skutek podjętych przez ONZ działań były: Powszechna Deklaracja Praw Człowieka (1948 r.), Międzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych (1966 r.), Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych oraz dwa Protokoły Fakultatywne: ustanawiający prawo do wnoszenia indywidualnej petycji (1966 r.) i  w sprawie zniesienia kary śmierci (1989 r.). Wyżej wymienione 5 dokumentów składa się na Międzynarodową Kartę Praw Człowieka i mogą one być uważane za autentyczną wykładnię praw człowieka wymienionych w Karcie Narodów Zjednoczonych.

Popieranie i zachęcanie do poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności jest obowiązkiem każdego człowieka i  musi być przedsięwzięte przez nas wszystkich. Zbyt długo bowiem prawa człowieka były atrybutem wyłącznie przedstawicieli klas uprzywilejowanych. Większość osób o odmiennym kolorze skóry, wyznających inną wiarę, kobiet albo ludzi obcego pochodzenia było pozbawianych wielu praw człowieka, takich jak np. prawo do równego traktowania przed sądami i innymi organami wymiaru sprawiedliwości, prawo do wolności osobistej, myśli, sumienia i religii oraz do uczestnictwa w różnych sferach życia. Podstawowym założeniem Karty, znajdującym odzwierciedlenie w późniejszych dokumentach ONZ, jest równość wszystkich ludzi wobec prawa. Zakaz dyskryminacji ujęty w słowach: "bez względu na różnice rasy, płci, języka lub wyznania" oraz eliminacja dyskryminacji stały się głównym celem działalności Narodów Zjednoczonych na polu praw człowieka.

Na spójny system kontroli przestrzegania praw człowieka składają się liczne instrumenty prawne, w tym między innymi tzw. ciała traktatowe, czyli specjalne komitety powołane do monitorowania wypełniania przez państwa postanowień konwencji. Najczęściej stosowaną formą kontroli jest obowiązek składania przez państwa okresowych sprawozdań z realizacji konwencji. Istnieje również możliwość składania skarg o pogwałcenie praw człowieka w danym państwie, które uruchamia odpowiednią procedurę postępowania, mającą na celu wyjaśnienie sprawy i doprowadzenie do eliminacji owych naruszeń. Inną metodą weryfikacji przestrzegania zobowiązań traktatowych są niezapowiedziane inspekcje na miejscu, wysyłanie misji lub wyznaczanie specjalnych sprawozdawców, którzy mają zadanie obiektywnie przedstawić sytuację praw człowieka w danym państwie.

Po trzecie, prawa człowieka zostały umieszczone przez Kartę w systemie współpracy międzynarodowej. Poszanowanie praw człowieka bez wątpienia ma wartość nadrzędną i ponadczasową, dlatego też nie może podlegać podziałom terytorialnym. Pojęcie międzynarodowej współpracy oznacza także, iż prawa człowieka są przedmiotem troski ze strony państw członkowskich i jeśli gdziekolwiek dochodzi do zagrożenia lub naruszenia praw człowieka, wspólnota międzynarodowa jest upoważniona do podjęcia wszelkich starań, by to zagrożenie usunąć lub przywrócić właściwy stan rzeczy. Państwa - członkowie ONZ mają obowiązek międzynarodowej współpracy w tej dziedzinie.

Największą zdobyczą ONZ jest jej uniwersalizm, czyli dążenie do objęcia działalnością tej organizacji wszystkich państw. Zrzesza ona obecnie 191 państw oraz setki organizacji rządowych i pozarządowych. Uniwersalizm ONZ przejawia się również w szerokim ujęciu jej kompetencji, pozwalającym na zajmowanie się praktycznie każdym aspektem życia jednostek i narodów. Same prawa człowieka są uniwersalne:

Kategorie praw człowieka

Prawa człowieka mogą być klasyfikowane w wielu kategoriach. Powszechnie przyjął się podział na prawa obywatelskie i polityczne z jednej strony, oraz prawa gospodarcze, społeczne i kulturalne z drugiej. Początkowo przewidywano, że obie kategorie praw zawarte będą w jednym dokumencie. Ostatecznie, zostały one umieszczone w dwóch różnych dokumentach: Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Międzynarodowym Pakcie Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych. Racjonalnym uzasadnieniem tego podziału był fakt, iż prawa te mają odmienną naturę - jedna kategoria praw podlega natychmiastowemu i bezwarunkowemu wykonaniu. Natomiast do pełni praw gospodarczych, społecznych i kulturalnych państwa mają dochodzić stopniowo, w miarę swych możliwości finansowych.

Faktem spornym jest to, czy istnieje możliwość dokładnego rozróżnienia pomiędzy prawami obywatelskimi i politycznymi oraz gospodarczymi, socjalnymi i kulturalnymi. Stanowią one bowiem swoje wzajemne uzupełnienie i razem tworzą katalog praw przynależnych żyjącej w społeczeństwie jednostce. Preambuły obu Paktów, poprzez wyraźne uznanie, że zgodnie z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka idealny system prawny może zostać osiągnięty tylko wtedy, gdy prawa gospodarcze, socjalne i kulturalne będą w takim samym stopniu udziałem każdego człowieka, jak prawa obywatelskie i polityczne, podkreślają pojęciową współzależność obu kategorii praw. Ponadto w wielu wypowiedziach przedstawicieli Narodów Zjednoczonych czy późniejszych dokumentach podkreśla się niepodzielność tych praw. I tak na przykład przyjęta w 1986 roku Deklaracja o prawie do rozwoju stanowi:

Wszystkie prawa człowieka i podstawowe wolności są niepodzielne i wzajemnie od siebie zależne; szczególnej uwagi i pilnego rozpatrzenia wymaga implementacja, promocja i ochrona praw obywatelskich i politycznych oraz gospodarczych, socjalnych i kulturalnych.

Nie ulega wątpliwości natomiast, że oba Pakty, są prawnie wiążące dla państw, które je ratyfikowały.

Prawa człowieka doczekały się wielu szczegółowych opracowań i analiz. Ogólnie jednak można wskazać, iż do praw obywatelskich i politycznych zaliczane są prawo do życia; prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego; prawo do rzetelnego procesu sądowego; prawo do prywatności; prawo do swobodnego przemieszczania się; prawo do zrzeszania się i pokojowego gromadzenia się; prawo do udziału w życiu publicznym; wolność wyznania oraz wyrażania własnych poglądów; wolność od tortur i od niewolnictwa. Prawa gospodarcze, społeczne i kulturalne zawierają: prawo do pracy, wolności przynależne związkom zawodowym; prawo do życia na godnym poziomie, włączając w to: wyżywienie, ubranie oraz zamieszkanie; prawo do opieki medycznej; prawo do edukacji oraz do udziału w życiu kulturalnym.

Wszystkie te prawa zawarte są w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz szeroko ujęte w Paktach Praw Człowieka, a także w licznych aktach prawnych chroniących pewne kategorie podmiotów i szczegółowe przedmiotowo. Wzmacniają one zawartą w Karcie NZ fundamentalną zasadę, iż wszyscy ludzie podlegają tym samym prawom, bez jakiegokolwiek rozróżniania ze względu na rasę, kolor skóry, płeć, język, religię, poglądy polityczne i inne, narodowość lub pochodzenie społeczne czy stopień zamożności.

Innym szeroko stosowanym podziałem jest rozróżnienie praw człowieka na prawa indywidualne oraz kolektywne. Prawa indywidualne są przyrodzone, nienaruszalne, niezbywalne i uniwersalne. W Międzynarodowej Karcie Praw Człowieka wiele praw sformułowanych jest w sposób, który każdego człowieka czyni głównym beneficjentem: "Każdy ma prawo..." Wśród nich istnieją prawa i wolności, które w żadnych okolicznościach nie mogą być legalnie zawieszone. Są to:

Niektóre z praw indywidualnych, ze względu na ich naturę, są prawami większych zbiorowości. Za przykład może posłużyć prawo do zrzeszania się i tworzenia związków zawodowych czy prawa osób należących do mniejszości.

Narody Zjednoczone uznają również istnienie kolektywnych praw człowieka, których podmiotem jest wspólnota ludzi, naród. Zgromadzenie Ogólne, w rezolucji 421.V, przyjętej 2 grudnia 1950 roku, prawo ludów i narodów do samostanowienia określiło jako "fundamentalne prawo człowieka." Deklaracja w sprawie przyznania niepodległości krajom i narodom kolonialnym, przyjęta przez ZO 14 grudnia 1960 roku, stanowi, że "wszystkie ludy mają prawo do samostanowienia; na mocy tego prawa określają według własnej woli swój status polityczny i swobodnie rozwijają swoje życie gospodarcze, społeczne i kulturalne. Prawo narodów do samostanowienia zostało umieszczone w art. 1 zarówno Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, jak i Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych, a następnie potwierdzone w Deklaracji Wiedeńskiej i Programie Działań, przyjętych na zakończenie II Światowej Konferencji Praw Człowieka w 1993 roku. Traktatem, który ze względu na specyfikę regionu, uwzględnia prawa ludów (jako kategorię różną od narodu) jest Afrykańska Karta Praw Człowieka i Ludów, przyjęta w Nairobi w 1981 roku . Drugim z kolektywnych praw jest prawo wszystkich narodów do swobodnego rozporządzania dla swoich celów własnymi bogactwami i zasobami naturalnymi bez uszczerbku dla zobowiązań wynikających z prawa międzynarodowego i międzynarodowej współpracy gospodarczej, ale opartej na zasadzie wzajemnych korzyści. Pakty stanowią, że w żadnym przypadku nie można pozbawić narodu jego własnych środków egzystencji.

Spis instrumentów prawnych dotyczących praw człowieka.

Prawdopodobnie największym osiągnięciem Narodów Zjednoczonych na polu praw człowieka, będącym rezultatem wieloletnich wspólnych działań jest stworzenie kompleksowych i tworzących jednolitą całość uregulowań dotyczących praw człowieka. Głównym ich fundamentem jest Międzynarodowa Karta Praw Człowieka z jej pięcioma ukonstytuowanymi aktami prawnymi (Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Pakty Praw Człowieka i Protokoły Fakultatywne). W wyniku dokonanej w 1994 roku kompilacji Międzynarodowych Instrumentów Prawnych dotyczących praw człowieka, ogłoszono listę blisko 95 tekstów międzynarodowych konwencji, deklaracji oraz innych dokumentów.

Spośród wszystkich instrumentów prawnych można wyróżnić kilka kategorii:

Instrumenty ogólne zazwyczaj obejmują swoim zakresem szeroko ujęte prawa człowieka. Dokumenty te nie są formalnie częścią istniejących statutów organizacji międzynarodowych i instytucji, mają jednak najwyższą rangę prawną i funkcjonują w ramach działań podejmowanych przez Narody Zjednoczone czy struktur regionalnych. Najbardziej znakomitymi z tych aktów są:

Dokumenty specjalne podlegają klasyfikacji na poszczególne kategorie, takie jak:

Na największą uwagę zasługują trzy cele: eliminacja dyskryminacji, ochrona najuboższych oraz walka przeciwko szerzącym się na dużą skalę złym praktykom. Instrumenty mające na celu zwalczanie rasizmu oraz rasowej dyskryminacji, dyskryminacji kobiet, dyskryminacji bazującej na wyznaniu, dyskryminacji pracowników oraz nierównego dostępu do edukacji są niezwykle ważnymi punktami w każdym programie działań ONZ. Uchodźcy, kobiety, dzieci, pracownicy, aresztowani oraz więźniowie, osoby upośledzone, ludność autochtoniczna, pracownicy migracyjni oraz ich rodziny - to tylko niektóre przykłady osób, których prawa i interesy wymagają szczególnej ochrony. Ludobójstwo, tortury, niewolnictwo oraz inne formy wykorzystywania ludzi są karygodnymi praktykami i uważa się je za naruszenia prawa międzynarodowego oraz zbrodnie przeciwko ludzkości. Zwalczaniu takich właśnie form barbarzyństwa mają służyć stworzone instrumenty prawne.

Kolejną możliwością systematyzacji instrumentów prawnych jest podział na instrumenty opracowane przez organizacje globalnego zasięgu, takie jak Narody Zjednoczone, Międzynarodowa Organizacja Pracy (ILO), czy Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Oświaty, Nauki i Kultury (UNESCO), oraz instrumenty wywodzące się z regionalnych instytucji lub struktur. Należą do nich przede wszystkim: Rada Europy (Council of Europe), Organizacja Państw Amerykańskich (Organization of American States), Unia Afrukańska (African Union, dawna Organizacja Jedności Afrykańskiej) oraz Liga Państw Arabskich (League of Arab States). Instytucje te w znacznym stopniu przyczyniły się do rozwijania standardów praw człowieka. Szczególnie znaczący w kontekście minionej rywalizacji Wschodu z Zachodem consensus w zakresie priorytetów praw człowieka osiągnęli uczestnicy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, która w 1995 roku przekształciła się w Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). W przyjętym w 1975 roku Akcie Końcowym, przestrzeganie praw człowieka uznano za zasadę stosunków międzynarodowych. Rozwój praw człowieka związano z pogłębianiem współpracy państw w dziedzinie oświaty, kultury i informacji oraz kontaktów międzyludzkich. Początkowe obawy, że regionalne instrumenty mogą stanowić zagrożenie dla integralności oraz ważności aktów globalnych w dużej mierze zniknęły. Wieloletnie doświadczenia udowodniły zasadność tezy, iż instrumenty globalne oraz regionalne są zbiorem komplementarnym i wzajemnie się uzupełniają.

Inne rozróżnienie zawiera podział na dokumenty prawnie wiążące oraz inne instrumenty prawne. Niezaprzeczalnym faktem jest, że standardy praw człowieka umieszczone w traktacie posiadają wysoka rangę wynikającą zarówno z rzetelnego przygotowania treści dokumentu, jak i ratyfikacji dobrowolnie przyjętych przez państwa członkowskie zobowiązań. Wiele z tych traktatów w swojej treści przewiduje tworzenie mechanizmów nadzorczych, które są przejawem urzeczywistnienia norm wyrażonych w tych aktach przez państwa członkowskie.

Najnowsza praktyka pokazuje, że idąc za przykładem Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz późniejszych dokumentów międzynarodowych innych niż traktaty - państwa coraz częściej skłonne są do wyrażania swojej woli w formie innej niż umowa międzynarodowa, takiej jak: deklaracje, zasady postępowania, kodeksy etyczne, wytyczne etc. Dokumenty tego typu nie wymagają ratyfikacji (co często powoduje duże opóźnienie momentu wejścia w życie takiego aktu) i adresowane są do wszystkich państw członkowskich ONZ oraz do innych uczestników społeczności międzynarodowej. Dokumenty te nie tylko zawierają polityczne zobowiązania, ale wyrażają podstawowe zasady mające na celu zachowanie poprawności stosunków międzynarodowych, ze szczególnym wskazaniem na przestrzeganie praw człowieka.

Ochrona praw człowieka w systemie ONZ

0x01 graphic

1.POMOCOWE FUNDUSZE STRUKTURALNE

Fundusze Strukturalne są podstawowymi instrumentami polityki strukturalnej i regionalnej Unii Europejskiej. Celem funkcjonowania tych funduszy jest wspieranie przekształceń i modernizacja krajów członkowskich. Środki pomocowe z funduszy strukturalnych kierowane są do tych sektorów gospodarki, które bez dodatkowej pomocy ze wspólnego budżetu Unii nie miałyby szansy osiągnąć średniego poziomu ekonomicznego Wspólnoty.

Zgodnie z ustaleniami szczytu Unii w Berlinie w 1999 roku, pomoc z Funduszy Strukturalnych przysługuje tym regionom Unii, których wskaźnik PKB na mieszkańca wynosi mniej niż 75% średniej unijnej. Górny limit pomocy, jaką może uzyskać dany kraj, wynosi 4% PKB tego kraju. O faktycznej wysokości przyznanej pomocy finansowej decyduje Rada Europejska będąca organem przedstawicielskim wszystkich krajów członkowskich.

W skład funduszy strukturalnych wchodzą:

Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego (EFRR, ang.: ERDF)
-powstał w 1975 roku jako reakcja na coraz głębsze rozbieżności w rozwoju regionów (spowodowane kryzysem gospodarczym i przystąpieniem do UE Wielkiej Brytanii i Irlandii). Jego głównym zadaniem jest niwelowanie dysproporcji w poziomie rozwoju regionalnego krajów należących do UE.

Z tego funduszu mogą być współ finansowane przedsięwzięcia:

Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego wspierając wybrane regiony wpół finansuje realizację celów nr 1 i 2 Polityki Strukturalnej UE. Są to: rozwój i dostosowania strukturalne regionów opóznionych w rozwoju oraz przekształcenia strukturalne terenów silnie uzależnionych od upadająch gałęzi przemysłu.

Europejski Fundusz Społeczny (EFS, ang.: ESF)
EFS współ finansuje działania Unii związane z polityką zatrudnienia i programami rozwoju zasobów ludzkich. Pomoc koncentrowana jest w najbiedniejszych regionach, w których niedostateczne wykształcenie oraz trudności w jego uzyskaniu są przyczyną degradacji ekonomicznej i społecznej

Europejski Fundusz Orientacji i Gwarancji Rolnej (EFOIGR ang. EAGGF)
Fundusz Orientacji i Gwarancji Rolnej dzieli się na dwie sekcje: Orientacji i Gwarancji. Sekcja Gwarancji obejmuje zagadnienia realizacji Wspólnej Polityki Rolnej i nie jest traktowana jako fundusz strukturalny. Sekcja Orientacji wspiera procesy przekształcania rolnictwa i udziela pomocy w rozwoju obszarom wiejskim. Kwalifikowane działania objęte pomocą Funduszu Orientacji mogą obejmować m.in. działania:

Finansowy Instrument Orientacji Rybołówstwa (FIOR ang.: FIFG)
Głównym zadaniem jest wspieranie rybołówstwa państw członkowskich, co obejmuje m.in. poprawą infrastruktury portów rybackich oraz unowocześnienie floty rybackiej, metod połowu i przetwórstwa ryb.

Fundusz Spójności

Pomocą Funduszu Spójności objęte są całe kraje, w których poziom PKB na głowę jednego mieszkańca jest niższy niż 90% średniej unijnej.

Zgodnie z założeniami polityki spójności, środki z Funduszu służą finansowaniu przedsięwzięć o znaczeniu ogólno unijnym w dziedzinie transportu oraz ochrony środowiska.

Budżet Funduszu Spójności na lata 2000-2006 wynosi 18 mld euro.


FUNDUSZE POMOCOWE fundusze strukturalne, phare, sapard, ispa, life

VI Program Ramowy - 6. Program Ramowy Unii Europejskiej Badań, Rozwoju Technologicznego oraz Prezentacji wspomagający Tworzenie Europejskich Obszarów Badawczych oraz Innowacje (2002-2006)

CELEM programów ramowych, w tym także i 6.PR, jest współfinasowanie przez Komisję Europejską oraz grupę instytucji zwaną konsorcjum, prac badawczych, prezentacji osiągniętych rezultatów oraz działań im towarzyszących na poziomie europejskim.

Program PHARE jest skierowany do państw ubiegających się o członkostwo w UE. Do 1996 roku skorzystało z niego 14 państw Europy Środkowo-Wschodniej. Program PHARE Assistance to powstał w 1989 roku. Jest to pomoc Unii Europejskiej dla państw kandydujących, początkowo jedynie dla Polski i Węgier. Od 1990 roku - także Bułgarii, Czechosłowacji, Jugosławii, NRD. Następnie Albanii, Rumunii, Estonii, Litwy i Łotwy. Do 1996 roku z funduszy tego programu korzystało 14 państw naszego regionu. Z obecnego programu PHARE 2 korzysta dziesięciu beneficjentów. Wielkość pomocy zatwierdza Komisja i te kraje, które pomoc mają otrzymać. Po dyskusji z zainteresowanym krajem Komisja zatwierdza budżet i ustala wysokość pomocy. Następnie poszczególne rządy przygotowują plany projektów gospodarczych, instytucjonalnych i prawnych. W pierwszej kolejności finansowane będą duże projekty, wymagające największych inwestycji. Do tej pory najwięcej funduszy otrzymała Polska.

- SAPARD udziela pomocy finansowej i strukturalnej dla rolnictwa 10 państw Europy Środkowej i Wschodniej. Rocznie na jego realizację fundusze europejskie, fundusze strukturalne, fundusze przed akcesyjne Jego celem jest pomoc w dostosowaniu ich sektora rolnego i obszarów wiejskich do poziomu państw Unii Europejskiej



ISPA to unijny program pomocy dla transportu i ochrony środowiska. W latach 2000-2006 UE przeznaczyła na jego realizację 7 mld euro. Jest to program pomocy dla transportu i ochrony środowiska. Ma spełniać podobną rolę jak Fundusz Spójności w Unii Europejskiej i będzie funkcjonował na podobnych zasadach. Za priorytety funkcjonowania programu ISPA uznano: ochronę środowiska, ograniczanie zanieczyszczania wód i powietrza, pomoc w zakresie utylizacji odpadów. Fundusz wesprze regiony pozbawione infrastruktury transportowej i komunalnej oraz obszary, gdzie zacofanie gospodarcze uniemożliwia sprawne funkcjonowanie gospodarki wolnorynkowej.

Finanse i budżet czyli podstawowe informacje o relacjach finansowych między Polską a Unią Europejską

Finanse i budżet

Przynależność do Unii Europejskiej ma dla Polski wymierne skutki finansowe. Z jednej strony staniemy się, w większym stopniu niż obecnie, adresatem unijnych funduszy. Z drugiej zaś strony Polska musi, jak wszystkie państwa członkowskie, zasilać budżet Wspólnoty. 

Budżet Unii Europejskiej - wpływy i wydatki

 Unia Europejska przeznacza środki finansowe na następujące cele:

  1. Wspólną Politykę Rolną (w 2002r. - 45,2 proc. unijnych środków budżetowych),

  2. Fundusze strukturalne (pomoc dla słabszych regionów - 34 proc. unijnych środków budżetowych),

  3. Działania zewnętrzne (8,4 proc.),

  4. Administrację,

  5. Badania naukowe,

  6. Ochronę konsumentów,

  7. Młodzież, kulturę, media,

  8. Inne cele.

Źródłem dochodów budżetu Unii są składki państw członkowskich tworzące system środków własnych. Państwa członkowskie wnoszą następujące wpłaty:

  1. opłaty rolne i cukrowe cła

  2. przychodach z tytułu VAT. Jako podstawa do naliczenia wpłaty służy

  3. bezpośrednie wpłaty członkowskie liczone jako część Dochodu Narodowego Brutto - (uzupełniające źródło dochodów UE: państwa członkowskie płacą proporcjonalne do ich udziału w Dochodzie Narodowym Brutto Unii Europejskiej).

 

Jakie fundusze Polska może otrzymać z budżetu UE?

 

Po stronie Unii Europejskiej wysokość zobowiązań i płatności w odniesieniu do poszczególnych tytułów budżetowych na lata 2004 - 2006 została określona w Agendzie 2000 przyjętej na szczycie Rady Europejskiej w Berlinie w marcu 1999 r. Udział Polski w tworzeniu i wykorzystaniu wspólnego budżetu unijnego, jak również reguły korzystania przez nasz kraj ze środków wspólnotowych, były przedmiotem negocjacji i ostatecznie zostały określone na szczycie Unii Europejskiej w Kopenhadze. Ustalono wówczas, jakie kwoty zostaną przyznane nowym państwom członkowskim. Znalazło to odbicie w Traktacie Akcesyjnym

Finansowe ramy rozszerzenia UE- dane nt. zobowiązań na rzecz nowych krajów członkowskich, (w milionach euro, ceny z 1999 r.) w latach 2004 - 2006.

 

Przeznaczenie unijnych środków przyznanych nowym krajom członkowskim można przedstawić bardziej szczegółowo w następujący sposób:

1. Rolnictwo

a) Fundusze z tytułu udziału we Wspólnej Polityce Rolnej (WPR)

b) Środki na rozwój obszarów wiejskich (np. pomoc dla młodych rolników, rozwój agroturystyki, renty strukturalne).

2. Fundusze z tytułu działań strukturalnych

Operacje strukturalne są finansowane z budżetu ogólnego UE za pomocą następujących instrumentów:

  1. Fundusze Strukturalne

  2. Fundusz Spójności (duże projekty infrastrukturalne związane z infrastrukturą transportową i ochroną środowiska)

  3. Inicjatywy Wspólnotowe.

3. Fundusze z tytułu udziału w realizacji polityk wewnętrznych UE

W zakresie polityk wewnętrznych UE finansowaniu podlegają różne programy np. rozwoju badań i technologii (ponad połowa środków na polityki wewnętrzne). W kwotach przypisanych do celów polityk wewnętrznych mieszczą się m.in. instrumenty finansowania dostosowania granicy zewnętrznej UE oraz lotnisk międzynarodowych do wymogów Schengen.

4. Rekompensaty budżetowe

Instrument mający na celu zmniejszenie negatywnych skutków budżetowych wynikających z faktu, ze składka do budzetu ogólnego UE wplacana jest juz od pierwszego dnia po akcesji (01.05.2004) a transfery z budzetu UE beda sie stopniowo zwiekszac wraz ze wzrostem stopnia zaawansowania poszczególnych programów unijnych.

 

Ile wpłacamy do budżetu Unii Europejskiej?

Nasz kraj, podobnie jak wszystkie kraje członkowskie Wspólnoty, jest zobligowany do wpłacania składki na rzecz budżetu UE w formie miesięcznych rat.

 

Składka do budżetu UE składa się z następujących elementów:

  1. Tradycyjne środki własne (cła, opłaty rolne i opłaty cukrowe),

  2. Środek własny VAT (wraz z Rabatem brytyjskim),

  3. Środek własny obliczany na podstawie wielkości dochodu narodowego brutto.

W 2004r. wysokość polskiej składki wynosi łącznie 1 344 mln euro.

Obowiązek uiszczania składek członkowskich do budżetu UE nakłada na urzędy administracji publicznej zadania związane z prognozowaniem, obliczaniem, poborem, kontrolowaniem a następnie przekazywaniem zebranych środków do budżetu ogólnego Unii Europejskiej.

Co to jest pozycja netto?

 

Z reguły kraje bogate są płatnikami netto, to znaczy, że wpłacają do unijnego budżetu więcej niż z niego otrzymują, a kraje biedne są beneficjantami netto - czyli otrzymują więcej niż wpłacają. Wynika to z kryteriów rozdziału unijnych środków. Biedne regiony korzystają w większym stopniu z transferów w ramach polityki strukturalnej. Kraje o dużym udziale rolnictwa w gospodarce w większym stopniu korzystają z wypłat z tytułu Wspólnej Polityki Rolnej.

 

Nierówność we wpłatach i dochodach z budżetu UE ilustruje przykład Niemiec, które od lat są płatnikiem netto. Płacą wysoką składkę członkowską, ponieważ ich udział w Dochodzie Narodowym Brutto Wspólnot jest wysoki. Z drugiej zaś strony jako kraj bogaty z relatywnie małym sektorem rolniczym, w małym stopniu korzystają z funduszy strukturalnych i środków na WPR.

 Priorytetem Polski w negocjacjach było uzyskanie przez nasz kraj pozycji beneficjenta netto począwszy od pierwszego roku członkostwa. Cel ten został osiągnięty m. in. dzięki wynegocjowanym w Kopenhadze tzw. rekompensatom budżetowym. Uzyskane podczas negocjacji warunki udziału Polski w tworzeniu i wykorzystaniu budżetu UE oznaczają, że od momentu akcesji Polska będzie z niego więcej otrzymywała niż wpłacała.

 

Projekty finansowane ze środków pomocowych muszą być współfinansowane ze środków własnych kraju członkowskiego, w tym ze środków budżetowych. Przyjmuje się, że przeciętnie poziom współfinansowania wynosi 25 proc. Przykładowo środki z funduszy strukturalnych wymagają przeciętnie takiego właśnie udziału środków własnych budżetowych lub prywatnych. Dlatego też, by Polska mogła skorzystać z ww. środków, administracja publiczna wszystkich szczebli musi dobrze przygotować się do obsługi skomplikowanych organizacyjnie i pracochłonnych projektów finansowanych z funduszy strukturalnych. Zgodnie z Przedakcesyjnym Programem Gospodarczym, skuteczna absorpcja funduszy europejskich i wykorzystanie ich dla rozwoju kraju jest jednym z trzech głównych celów polityki gospodarczej Rządu RP.

Budżet Unii Europejskiej 2007-2013

Według ostatecznych propozycji brytyjskich, zaaprobowanych przez innych szefów krajów unijnych, wydatki wyniosą 862,363 mld euro, z czego do Polski ma trafić 59,65 mld euro i dodatkowo 26 mld euro na wsparcie polskiej wsi.

Zdaniem premiera Kazimierza Marcinkiewicza to satysfakcjonujący dla Polski wynik. Przeciwnego zdania jest sejmowa opozycja, mniej lub bardziej delikatnie wyrażająca dezaprobatę wobec wynegocjowanego euro-budżetu.

Podczas negocjacji na ustępstwa poszły wszystkie państwa. Brytyjczycy zrzekli się części swojego rabatu (rabat brytyjski, czyli ulga we wpłatach do unijnej kasy, zmaleje w ciągu siedmiu lat o 10,5 mld euro.), Francja zgodziła się na rewizję wydatków na wspólną politykę rolną.

Właśnie zawarta w budżecie "klauzula rewizyjną" określa, że w okresie 2008-09 ma być przedstawiona propozycja reformy przyszłych unijnych budżetów. Za głęboką reformą struktury wspólnych wydatków opowiedziały się wszystkie państwa Unii, jednak na razie brak jest woli politycznej do niektórych niepopularnych decyzji, dotyczących głównie zmian we Wspólnej Polityce Rolnej. Na cięciach w funduszach "rolniczych" straciłaby dość sporo Francja, zaś władze nad Sekwaną nie chcą obecnie ryzykować gniewu francuskich farmerów. Sprawa niepopularnych decyzji została więc odsunięta w czasie.

Co dla Polski?

Do Polski jako fundusze pomocowe - strukturalne i spójności - ma trafić 59,65 mld euro. Jest to o 2 mld mniej niż pół roku temu proponował Luksemburg, ale o ponad 3 mld więcej, niż proponowała ostatnio Wielka Brytania. Z Unii otrzymamy również 26 mld euro na wsparcie polskiej wsi.

Roczna polska składka do budżetu UE będzie wynosić około trzech miliardów euro. Według premiera Marcinkiewicza, Polska na każde wpłacone euro dostanie z powrotem 3,62 euro.

Dodatkowe fundusze na wsparcie biedniejszych polskich regionów - głównie ściany wschodniej - zawdzięczamy Niemcom. Nowa niemiecka kanclerz, Angela Merkel, zrzekła się części unijnej pomocy dla Bawarii i wschodnich landów, sugerując przekazanie tych środków na wsparcie biedniejszych regionów w Polsce (województwa świętokrzyskie, podlaskie, lubelskie, podkarpackie i warmińsko-mazurskie). Polska zyskała w ten sposób dalsze 100 mln euro. Łącznie, przez siedem lat, polska ściana wschodnia otrzyma około 876 mln euro.

W budżecie UE zawarto też ułatwienia w dostępie do unijnych środków przez nowe kraje - w tym również i Polskę oraz Portugalię i Grecję. Z unijnych pieniędzy będzie można finansować mieszkalnictwo, obniżony został również minimalny próg współfinansowania projektów strukturalnych ze środków krajowych z 20 do 15 procent. Ułatwienia mają obowiązywać w latach 2007-2010.

Przeciw globalizacji i za rozwojem

W euro-budżecie przewidziano również utworzenie specjalnego funduszu przeznaczonego na przeciwdziałania niekorzystnym skutkom globalizacji. 3,5 mld euro ma być wykorzystane do działań między innymi na rynku pracy (pozwoli reagować na zjawisko przenoszenie produkcji do innych, tańszych krajów).

Zgodnie z wolą szefów państw "Dwudziestki piątki" 60-75 proc. funduszy strukturalnych w "starych" państwach unijnych będzie mogło być wydawane na cele związane ze strategią lizbońską, czyli zwiększaniem konkurencyjności gospodarki, między innymi poprzez innowacyjność, badania i rozwój.

Budżet zawiera również propozycje bardziej elastycznego wykorzystania środków przeznaczonych dla obszarów wiejskich i rolników. Rządy państw unijnych zyskały możliwość przesunięcia nawet 20 procent środków przeznaczanych na dopłaty bezpośrednie na fundusze wspierające rozwój obszarów wiejskich.

Mniej również dla kandydatów na salony

W uzgodnionej przez szefów państw unijnych wersji budżetu przewidziano znacznie mniejsze wsparcie na dostosowywanie i wdrażanie regulacji unijnych w nowych państwach unijnych oraz państwach aspirujących do Unii. Z ogólnej sumy 307 mld euro przeznaczonych na spójność 12 nowych państw - łącznie z mającymi zostać niebawem przyjętymi Rumunią i Bułgarią - dostanie tylko 51,4 procent tej kwoty.

Budżet UE 2007-2013

Brytyjsko-francuski spór o tzw. rabat we wpłatach Wielkiej Brytanii do budżetu Unii Europejskiej i o dotacje dla rolników, a także żądania Holendrów uniemożliwiły unijnym przywódcom zebranym na szczycie w Brukseli (16-17 czerwca 2005 r.) przyjęcie planu budżetowego dla Unii na lata 2007-2013.

Przewodniczący obradom premier Luksemburga Jean-Claude Juncker dał na koniec wyraźnie do zrozumienia, że obarcza winą przede wszystkim Wielką Brytanię i wyraził opinię, że chodziło nie tylko o pieniądze, lecz o koncepcję Europy - Brytyjczycy wolą, jego zdaniem, ograniczyć integrację do wspólnego rynku, i nie życzą sobie unii politycznej.

Perspektywa finansowa zostanie włączona do porozumienia międzyinstytucjonalnego w sprawie dyscypliny budżetowej i poprawy procedury budżetowej. Propozycję odnowienia tego porozumienia Komisja przyjęła 14 lipca 2004 roku.

Porozumienia międzyinstytucjonalne Parlament Europejski, Rada i Komisja zawierają od 1988 r. Uchwalane porozumienia, obejmujące perspektywy finansowe, mają istotne znaczenie przy konstruowaniu rocznego budżetu UE.

Uzgodnienia, przyjęte przez Parlament Europejski i Radę UE, ustanawiają główne kierunki budżetowe na wiele lat i ułatwiają coroczne uchwalanie budżetu, co również wymaga porozumienia między Radą a Parlamentem ("władzami budżetowymi" Unii). Z drugiej strony, uzgodniona przez nie wieloletnia perspektywa pozwala panować nad rozwojem wydatków Unii.

Po raz pierwszy plan finansowy na siedem lat, obejmujący okres 2000-2006, przyjęto w 1999 roku w ramach negocjacji zwanych Agendą 2000, odnoszących się do przyszłych priorytetów Unii.

Projekt Plarlamentu Europejskiego

8 czerwca 2005 roku Parlament Europejski przyjął własną propozycję w sprawie unijnego budżetu na lata 2007-2013. Europarlament chce, by wydatki Unii w latach 2007-13 wyniosły przynajmniej 1,07 proc. dochodu narodowego brutto (DNB), co oznacza ponad 883 mld euro (liczonych w tzw. płatnościach), czyli o około 90 mld euro więcej niż zakłada ostatnia kompromisowa propozycja Luksemburga.

Za takim stanowiskiem głosowało 426 europosłów, 140 było przeciw, a 122 wstrzymało się.

Na tydzień przed unijnym szczytem, na którym przywódcy państw członkowskich mają przyjąć budżet UE na lata 2007-13, eurodeputowani wysłali wyraźny sygnał do przywódców "25" o zwiększenie wydatków Unii. Zagrozili jednocześnie, że mogą zablokować porozumienie, jeśli rządy nie posłuchają ich apelu.

"Teraz mamy własną propozycję. Porównamy ją z tym (budżetem), co przyjmie Rada i ocenimy, czy nam się to podoba" - powiedział po głosowaniu szef PE, Josep Borrell.

Rabat brytyjski

Brytyjski upust w składce do budżetu Unii Europejskiej, zwany popularnie rabatem składkowym, został wynegocjowany w 1984 przez premier Margaret Thatcher pod zadeklarowanym przez nią hasłem "chcę moich pieniędzy z powrotem".

Uzasadnieniem rabatu był względnie niewielki udział rolnictwa w tworzeniu brytyjskiego dochodu narodowego. Argumentowano, że przy normalnym obliczeniu składki nieproporcjonalnie duża część brytyjskiego wkładu budżetowego zostanie przejęta przez inne kraje w ramach unijnych dotacji rolnych, których wymiar dla Zjednoczonego Królestwa jest z natury zaniżony.

Pani Thatcher udało się przeforsować swe stanowisko na forum Unii pod groźbą zawetowania przez Wielką Brytanię jakiegokolwiek dalszego wzrostu unijnych wydatków. Do tej pory następcom pani Thatcher na fotelu premiera - konserwatyście Johnowi Majorowi i laburzyście Tony'emu Blairowi - udawało się utrzymać tę ulgę, ale obecnie jest ona zagrożona bardziej niż kiedykolwiek.

W opinii przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso Brytyjczycy powinni zrezygnować z rabatu, bowiem stan ich gospodarki jest obecnie znacznie lepszy niż 20 lat temu. Prezydent Francji Jacques Chirac chce, by Londyn uczynił to w "geście solidarności" wobec unijnych partnerów. Również nowe, uboższe państwa członkowskie UE nie widzą podstaw dla utrzymania brytyjskiej ulgi składkowej.

Blair i jego ministrowie wskazują jednak, że pomimo rabatu Zjednoczone Królestwo jest i tak drugim największym płatnikiem netto do unijnego budżetu - choć jego gospodarka nie jest bynajmniej drugą największą w Unii. W roku 2003 Brytyjczycy przekazali Brukseli na czysto 2,8 mld euro, lokując się między Niemcami (7,7 mld) i Holandią (2 mld). Pod względem wysokości składki netto na jednego mieszkańca Wielka Brytania zajmuje dopiero szóste miejsce, ale również w tej kategorii wyprzedza Francję i Włochy.

Polska a budżet UE

Polska popiera propozycję KE, która zaproponowała, by w latach 2007-2013 na politykę spójności, czyli na rozwój najsłabiej rozwiniętych państw i regionów, skierować jedną trzecią całego budżetu wspólnoty - 336 mld euro.

Z prognoz wynika, że Polska stanie się wprawdzie stopniowo największym beneficjentem netto dotacji z unijnej kasy, ale limit pomocy strukturalnej w wysokości 4 proc. produktu krajowego brutto kraju i tylko stopniowo rosnące dopłaty dla rolników sprawią, że osiąganie tej pozycji potrwa jeszcze kilka dobrych lat.

W listopadzie 2004 roku z inicjatywy Hiszpanii doszło do spotkania w Brukseli przedstawicieli 13 państw - Hiszpanii, Grecji, Portugalii oraz dziesiątki nowych członków UE - poświęconego wspólnym działaniom na rzecz utrzymania propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej budżetu UE w latach 2007-2013. Drugie spotkanie tej grupy odbyło się w grudniu w Warszawie.

Popierają one zaproponowany przez Komisję Europejską "duży" budżet UE w latach 2007-2013, który zakłada wydatki na poziomie 1,14 proc. dochodu narodowego brutto (DNB) Unii. Przy tak zakreślonych płatnościach, 336 mld euro Unia miałaby przeznaczyć na tzw. politykę spójności, czyli na wsparcie rozwoju najsłabiej rozwiniętych państw i regionów. Stanowiłoby to 0,45 proc. DNB państw członkowskich. Ponieważ z tej sumy ok. 10 mld euro rocznie przypadłoby Polsce, Warszawa walczy o "duży" budżet.

Na początku grudnia 2004 r. europejska prasa doniosła, że Hiszpania spowodowała usunięcie z projektu dokumentu na temat priorytetów budżetu UE na lata 2007-2013 sformułowań o potrzebie "dojścia nowych państw członkowskich do średniej unijnej" oraz obowiązku zachowania "solidarności w dzieleniu funduszy spójności". Dokument mieli przyjąć przywódcy państw Unii podczas szczytu 16 i 17 grudnia w Brukseli.

Usunięcie zapisu stało się źródłem sporu polsko-hiszpańskiego. Polska, wsparta przez kraje Grupy Wyszehradzkiej oraz kilka innych nowych krajów członkowskich, sprzeciwiła się temu i zażądała wpisania zdania mówiącego o tym, że polityka spójności uwzględnia potrzeby nowych krajów członkowskich.

Jeszcze przed szczytem, po dwóch dniach negocjacji w gronie ambasadorów państw członkowskich, Holendrzy (kraj ten do końca 2004 r. przewodniczył pracom UE) zdecydowali, by z projektu dokumentu na temat priorytetów budżetu Unii na lata 2007-2013 na temat priorytetów budżetu usunąć w całości kłopotliwy zapis, dotyczący filozofii podziału funduszy spójności.

Natomiast w Polsce, na kilka dni przed grudniowym szczytem UE, wiceminister spraw zagranicznych Jan Truszczyński zapowiedział w Sejmie, że rząd chce walczyć o znaczny poziom wsparcia Unii Europejskiej dla słabiej rozwiniętych regionów UE i o kierowanie go przede wszystkim do nowych państw członkowskich. Dodał, że szczególną uwagę powinno się zwrócić na nowe państwa członkowskie, po to, aby "mogły one w przyspieszonym terminie zbliżać się do średniej zamożności europejskiej".

Ostatecznie w deklaracji końcowej po szczycie UE znalazły się proponowane przez Polskę zapisy, mówiące o konieczności zapewnienia w projekcie budżetu Unii na lata 2007-2013 środków na wyrównywanie poziomów rozwoju w krajach rozszerzonej UE.

Odnosząca się do planów budżetu UE na lata 2007-2013 część deklaracji końcowej mówi m.in. "że nowa perspektywa finansowa, która ma zostać uzgodniona w negocjacjach, powinna zapewnić odpowiednie środki finansowe niezbędne do sprostania przyszłym wyzwaniom, w tym wynikającym z różnic w poziomie rozwoju poszerzonej Unii".

Jak tłumaczył ówczesny minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, w tym stwierdzeniu chodzi o to, żeby UE dążyła do zmniejszenia różnic poziomów rozwoju między jej nowymi a starymi członkami.

W połowie stycznia 2005 roku w Atenach odbyło się trzecie spotkanie tzw. grupy zwolenników polityki spójności. Grupę tworzy 17 państw: 10 nowych państw członkowskich oraz Hiszpania, Portugalia, Grecja, Belgia, Włochy, Irlandia i Finlandia, która dołączyła dopiero w Atenach.

Po tym spotkaniu minister ds. europejskich Jarosław Pietras przyznał jednak, że im bliżej końca negocjacji w sprawie budżetu UE na lata 2007-20013, tym większe prawdopodobieństwo rozpadu tej grupy. Jej rozpad oznaczałby zaniechanie politycznego nacisku na przyjęcie przez UE większego budżetu na najbliższe lata.

KONFLIKTY I WSPOÓŁPRACA NA BLISKIM I Śr.WSCHODZIE

Przed I wojną światową Bliski Wschód był w strefie wpływów bądź nawet okupowany przez Turcję. Podczas I wojny światowej Anglia i Francja poparły arabskie dążenia niepodległościowe, lecz nie zostały one zrealizowane. W wyniku podziałów mandatów przez Ligę Narodów Anglia obejmuje rządy mandatowe w Palestynie, Transjordanii i Iraku, Francja w Libanie i Syrii. W 1917 r. brytyski minister spraw zagranicznych ogłasza deklarację, która wzywała do powrotu Żydów do Palestyny. W dwudziestoleciu międzywojennym na Bliski Wschód przybywa coraz więcej ludności żydowskiej. Patronat nad nimi objęła Światowa Organizacja Syjonistyczna (1897).

W 1918 r. Arabowie stanowią 70% ludności obszaru dawnego Izraela. Prześladowania w Europie spowodowały jeszcze większy napływ izraelitów, co zaogniło stosunki arabsko-izraelskie. Anglicy zaczęli hamować napływ Żydów. W wyniku nacisków światowych w 1948 r. na mocy ustawy ONZ zaproponowano podział Palestyny na dwa państwa:

  1. Izrael 14447 km2, 56% terytorium (w tym 45% ludności arabskiej)

  2. Palestyna 11665 km2, 42% terytorium (w tym tylko 10 tys. Żydów)

Jednakże Palestyńczycy odrzucają tę propozycję za namową swoich sąsiadów. I tak państwo żydowskie, oficjalnie niepodległe od 14 V 1948 r. od pierwszego dnia swego istnienia rozpoczęło wojnę o swoje przetrwanie.

Wojna o niepodległość (1948-1949)

Po proklamowaniu 14 maja 1948 r. niezależnego Państwa Izrael, kraje arabskie nie uznały podziału Izraela i zaatakowały jego obszar. Przeciwko Izraelowi walczyły oddziały egipskie, syryjskie, jordańskie, palestyńskie, libańskie, irackie i saudyjskie. Słaba organizacja wojskowa Izraela z trudem broniła swoich pozycji. Arabowie początkowo mieli przewagę. Pod koniec maja Izraelczycy powstrzymali ofensywę egipską. 11 czerwca na wniosek ONZ podpisano 28-dniowy rozejm. Czas ten Izraelczycy wykorzystali należycie. Powstały nowe, szczegółowe plany działań. W obozie arabskim brak było koordynacji, co ułatwiło zadanie Izraelowi. Po wygaśnięciu rozejmu 9 lipca jego wojska uderzały kolejno w najsłabsze ogniwa linii arabskich. 16 lipca Izraelczycy zdobyli Nazaret. 18 lipca wszedł w życie kolejny rozejm. Tym razem Izrael odbudował swoje lotnictwo wojskowe. Zakupiono kilkanaście samolotów w Czechosłowacji i 3 ciężkie bombowce B-17 w USA, które później użyto do bombardowania Kairu i Damaszku. W październiku wojska egipskie zostały wyparte z Galilei. W listopadzie i grudniu toczyły się walki w strefie Gazy, zakończone ogromnym sukcesem Izraela. 29 grudnia wszedł w życie kolejny rozejm. W tym czasie Izrael kontrolował już cały obszar przyznany mu wcześniej na mocy decyzji ONZ. 24 stycznia 1949 r. podpisany został izraelsko-egipski układ o zawieszeniu broni, w wyniku którego linie frontowe uznano za granice. 23 marca podobny układ podpisał Izrael z Libanem - na jego mocy wojska izraelskie wycofały się z zajętych przez nie ziem libańskich. 3 kwietnia wszedł w życie układ pokojowy izraelsko-jordański a 20 lipca zawarto układ izraelsko-syryjski.

Kryzys Sueski (1956)

Wkrótce po przejęciu władzy w Egipcie w 1954r przez radykalnego politycznie Nasera zaostrzyły się stosunki egipsko-izraelskie. Władze egipskie inspirowały ataki terrorystyczne na obiekty i wojska Izraelskie w strefie przygranicznej26 lipca 1956r Naser podjął decyzję o nacjonalizacji Kanału Sueskiego, co ugodziło w interesy Francji i Anglii. We wrześniu miały miejsce tajne rozmowy francusko-brytyjskie, a w październiku francusko-brytyjsko-izraelskie, podczas których opracowano plan wspólnego uderzenia na Egipt. 29 października wojska izraelskie niespodziewanie zaatakowały Egipcjan na półwyspie Synaj. Doskonale opracowana przez sztabowców izraelskich operacja Kadesh zakłada uderzenie na kilku kierunkach, z jednoczesnym zrzuceniem desantu na tyłach wojsk egipskich. Plan powiódł się całkowicie i po dwóch dniach walk Izraelczycy wdarli się na 80 km w głąb półwyspu Synaj. 5 listopada Izraelczycy osiągnęli Kanał Sueski, wstrzymując dalsze działania. Tego samego dnia silny desant brytyjsko-francuski został zrzucony na Port Said i Port Faud. Po opanowaniu tych miast oddziały brytyjsko-francuskie pomaszerowały na Suez. Władze Anglii i Francji uzasadniały podjętą akcję chęcią położenia kresu wojnie egipsko-izraelskiej, a w szczególności koniecznością zahamowania ofensywy izraelskiej w rejonie Kanału Sueskiego. W rzeczywistości jednak działania brytyjsko-francuskie były uzgodnione z Izraelem, a prawdziwym ich motywem było pragnienie przejęcia kontroli nas Kanałem. Pod presją społeczności międzynarodowej działania wojenne ustały 7 listopada. Wojska brytyjskie i francuskie zostały wycofane do 22 grudnia. Izraelczycy natomiast wycofali się z półwyspu Synaj, zatrzymując jednak w swych rękach do marca 1957 strefę Gazy.

Wojna sześciodniowa (1967)

Kolejny konflikt zbrojny między Izraelem a koalicją państw arabskich (Egipt, Jordania i Syria) miał miejsce w dniach 5-10 czerwca 1967. 16 maja prezydent Egiptu G.A. Naser zażądał, aby siły pokojowe ONZ rozgraniczające wojska egipskie od izraelskich zostały wycofane, co też nastąpiło w trzy dni później. Naser sądził, że Egipt wsparty też przez inne kraje arabskie, będzie w stanie skutecznie wystąpić przeciwko Izraelowi i zmienić niekorzystne dlań rozstrzygnięcia będące następstwem kryzysu sueskiego 1956. Wojska Egipskie zajęły strefę Gazy i zamknęły zatokę Akaba dla statków izraelskich.

Dowództwo izraelskie postanowiło uprzedzić działania przeciwnika i uderzyć pierwsze. Rano 5 czerwca lotnictwo Izraela z niezwykłą precyzją zaatakowało kilkanaście lotnisk egipskich niszcząc wiele samolotów.
W godzinach popołudniowych Izraelczycy zbombardowali z kolei lotniska syryjskie, jordańskie i irackie. Również i ten atak zakończył się pełnym sukcesem. Tym samym Izrael już po pierwszym dniu zapewnił sobie panowanie w powietrzu. W godzinę po ataku lotniczym na Egipt, Izrael skierował wojska lądowe w strefę Gazy i na półwysep Synaj. Linie obronne wojsk egipskich zostały błyskawicznie przełamane. 7 czerwca Izraelczycy osiągnęli Kanał Sueski, w konsekwencji czego cały półwysep Synaj znalazł się w ich rękach. Egipt był podbity, a jego armia poszła w rozsypkę.

Na froncie jordańskim działania zbrojne rozpoczęły się przed południem 5 czerwca. Artyleria jordańska przez kilka godzin intensywnie ostrzeliwała Zachodnią Jerozolimę, a potem oddziały jordańskie przeszły do ataku, opanowując strefę zdemilitaryzowaną, którą wcześniej kontrolowało ONZ. Po południu wojska izraelskie przeprowadziły udany kontratak. Natarcie izraelskie było kontynuowane w dniach następnych,
a zmuszona do odwrotu armia jordańska ponosiła poważne straty. 7 czerwca Izraelczycy zajęli całą Jerozolimę i Zachodni Brzeg Jordanu. 8 czerwca Jordania poprosiła o przerwanie ognia.

Na froncie syryjskim początkowo sytuacja była nienajlepsza dla Izraela. Syria na wzgórzach Golan posiadała 40 tys. żołnierzy, 265 umocnionych stanowisk artyleryjskich i 200 czołgów. 6,7 i 8 czerwca artyleria syryjska prowadziła silny ostrzał pozycji izraelskich we Wschodniej Galilei, a także niszczyła domostwa osadników żydowskich. 7 czerwca Syryjczycy przełamali linię obrony izraelskiej i weszli na 20 km w głąb terytoriom Izraela. Po pokonaniu Egiptu, Izrael 8 czerwca przeprowadził błyskawiczną akcję przemieszczenia swych wojsk na front syryjski. 9 czerwca wspierane przez lotnictwo izraelskie wojska pancerne rozpoczęły ofensywę szybko zmuszając Syryjczyków do odwrotu. Samoloty Izraelskie dokonywały zmasowanych nalotów na Syrię, co zdezorganizowało punkty dowodzenia oraz szlaki komunikacyjne wojska. 10 czerwca wojska izraelskie opanowały wzgórza Golan i następnie weszły na 50 km w głąb Syrii, otwierając sobie drogę do Damaszku.

10 czerwca po interwencji ONZ działania wojenne ustały. Wojna sześciodniowa skończyła się druzgocącym zwycięstwem Izraela. Zdobył on strefę Gazy, półwysep Synaj, Zachodni Brzeg Jordanu, Jerozolimę i wzgórza Golan.

Wojna Yom Kippur (1973)

Arabowie nie pogodzili się z przegraną w wojnie sześciodniowej i niemal natychmiast po jej zakończeniu zaczęli się sposobić do rewanżu. W październiku 1972 prezydent Egiptu A. Sadat podjął decyzję o zaatakowaniu Izraela w najbliższym dogodnym momencie. Ostatecznie dowództwo egipskie, po naradach z wojskowymi syryjskimi i jordańskimi oraz po wysłuchaniu opinii radzieckich doradców, postanowiło uderzyć 6 października 1973, w dniu święta żydowskiego Yom Kippur (Święto Pojednania), licząc, że tego właśnie dnia gotowość bojowa wojsk izraelskich osiągnie najniższy poziom. Działania egipskie zsynchronizowano z atakiem wojsk syryjskich na wzgórzach Golan.

6 października wybuchła wojna Yom Kippur, zwana też wojną październikową lub wojną 10 ramadanu. Silne oddziały egipskie w ciągu dwóch dni sforsowały Kanał Sueski, zmuszając do odwrotu zaskoczonych Izraelczyków. Również wojska syryjskie przedarły się w kilku miejscach przez izraelskie linie obrony.
W Izraelu przeprowadzono mobilizację, po której błyskawicznie przerzucono nowe oddziały na front.
8 października wojska izraelskie z dużą energią przystąpiły do kontrofensywy na foncie syryjskim.
11 października Syryjczycy zostali zepchnięci poza linię wyznaczoną działaniami wojennymi z 1967 r. Izraelczycy kontynuowali natarcie na ziemiach syryjskich, dochodząc na około 55 km od Damaszku. Na pomoc Syrii pospieszyły oddziały jordańskie i irackie, w wyniku czego natarcie izraelskie zostało powstrzymane.

Od 15 października walki na froncie syryjskim przybrały charakter pozycyjny. Po kilku dniach Izraelczykom udało się wyhamować natarcie egipskie na półwyspie Synaj. 14 października rozegrała się na półwyspie wielka bitwa pancerna, w której wzięło udział po obu stronach około 2 tys. czołgów. Bitwa zakończyła się wielkim zwycięstwem Izraelczyków. 15 października oddziały izraelskie wspierane przez lotnictwo z impetem uderzyły na stanowiska egipskie. 23 października Egipcjanie walczący na półwyspie Synaj zostali kompletnie odcięci od zaplecza. W wyniku rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ i nacisku supermocarstw, 24 października działania wojenne ustały. Wojna Yom Kippur zakończyła się zwycięstwem Izraela, który w jej wyniku umocnił swą pozycję polityczną i militarną na Bliskim Wschodzie. Na mocy porozumienia egipsko-izraelskiego, podpisanego pod auspicjami ONZ 18 stycznia 1974 r., Izrael wycofał swe wojska z zachodniego brzegu Kanału Sueskiego.

Interwencja w Libanie (1975 - 83)

Długotrwały konflikt zbrojny, toczony przez libańskie społeczności wyznaniowe, w który mieszały się siły zewnętrzne (Syria, Izrael, Palestyńczycy). Po 1946 roku, kiedy Liban opuściły wojska brytyjskie i francuskie, władza musiała być podzielona pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami. Mechanizm władzy oparto na tzw. systemie konfesjonalnym, mającym w założeniu zapewnić równowagę polityczną.
W parlamencie na 6 chrześcijan przypadało 5 muzułmanów. Zbudowany w ten sposób ustrój państwowy przez szereg lat funkcjonował w zasadzie poprawnie, libańska gospodarka rozwijała się, zaś stolica kraju - Bejrut, stał się największym centrum finansowym w regionie. Jednakże gruntowne przeobrażenia struktury społecznej Libanu, będące konsekwencją masowego napływu do kraju uchodźców palestyńskich oraz zmiany proporcji ludnościowych na korzyść muzułmanów doprowadziły w latach siedemdziesiątych do wybuchu konfliktu zbrojnego, który zagroził istnieniu państwowości libańskiej.

13 kwietnia 1975 roku, członkowie Falangi Libańskiej (prawicowa partia reprezentująca chrześcijan) mszcząc się za zabicie 4 chrześcijan, napadli na autobus wiozący grupę Palestyńczyków, zabijając 27 osób. Wydarzenie to stało się początkiem wojny domowej. Syria zaniepokojona wzrostem znaczenia muzułmanów, postanowiła interweniować po stronie chrześcijan. W czerwcu 1976 r. w Libanie znalazło się 20 tys. żołnierzy syryjskich. Latem tego samego roku do Libanu Południowego wkroczyły oddziały izraelskie, chcąc zniszczyć znajdujące się tam bazy OWP. Działania wojenne wygasły w październiku 1976 z chwilą podpisania międzynarodowego porozumienia wojskowego.

W marcu 1978 r. wojska izraelskie rozpoczęły okupację południowego Libanu, która trwała kilka miesięcy. Po wycofaniu się wojsk izraelskich władza przekazana została Armii Południowego Libanu. Syria zaczęła wspierać muzułmanów. Po licznych atakach przeprowadzonych przeciwko Izraelowi przez Palestyńczyków z terytorium libańskiego, Izraelczycy postanowili zadziałać ostro i 6 czerwca 1982 ich 60-tysięczna armia weszła do Libanu. Wojska izraelskie szybko spychały bojowników OWP, dochodząc po dwóch tygodniach walk do Bejrutu. Palestyńczycy i Syryjczycy zostali zamknięci w Zachodnim Bejrucie.

Po kilku tygodniach walk osiągnięto porozumienie, na mocy którego w sierpniu i wrześniu oblężone w Bejrucie oddziały palestyńskie ewakuowano z Libanu. Z Libanu wycofały się też wojska izraelskie, które zastąpiły siły ONZ.

Liczne ataki terrorystyczne na ambasady USA, kwatery żołnierzy w Bejrucie doprowadziły w 1983 r. do wyprowadzenia wojsk izraelskich, a w 1983 wojsk ONZ.

Pierwsza intifada (1987-92)

Do niekontrolowanego przez kogokolwiek wybuchu doszło 8 grudnia 1987 r. w Gazie. Pretekstem do zamieszek był wypadek samochodowy, w którym izraelska ciężarówka staranowała samochód, w którym zginęli jego arabscy pasażerowie. Zaraz po nim zaczęły się wielomiesięczne wystąpienia ludności palestyńskiej, w których główną rolę odgrywały dzieci i młodzież. Najmłodsi (7-10-letni) wytaczali na ulice opony, które podpalali, starsi zrzucali na drogi duże kamienie blokując ruch pojazdów, a zamaskowani 15-19-latkowie atakowali wystrzeliwanymi z proc kamieniami posterunki izraelskie, obrzucali kamieniami izraelskie samochody (dlatego nazywa się ją „rewolucją kamieni”). Rozruchy szybko przeniosły się z Gazy na Zachodni Brzeg i do wschodniej Jerozolimy. Jednym z dalekosiężnych skutków postępującej radykalizacji społeczeństwa palestyńskiego było w 1988 r. powołanie do życia terrorystycznej organizacji Hamas - konkurencyjnej wobec OWP. Wojsko izraelskie początkowo reagowało bardzo zdecydowanie na agresję demonstrantów, jednak już po kilku miesiącach intifady ostrą amunicję zaczęto coraz częściej zastępować kulami gumowymi. Mimo coraz skuteczniejszego radzenia sobie z rozpraszaniem demonstracji powstanie nie wygasało, a skutki takiej otwartej konfrontacji coraz dotkliwiej nękały morale izraelskiego społeczeństwa, a szczególnie żołnierzy, na których takie akcje przeciw cywilom odbijały się szczególnie zabójczo dla ich psychiki. Od 1990 r. coraz więcej zwolenników zdobywało sobie przekonanie, że rozwiązania siłowe należy stosować jedynie do zwalczania terroryzmu.

W 1991 r. intifada zaczęła wytracać swój impet. Częściowo było to skutkiem przyjmowania innych form walki. Dzięki temu, że Hamas i Islamski Dżihad mocno urosły w siłę, coraz częściej Palestyńczycy zaczęli sięgać po indywidualny terror. Coraz popularniejsze stawały się samobójcze zamachy bombowe w miejscach o dużym natężeniu ruchu miejskiego. Jedną z form walki z izraelską okupacją przyjętą przez Palestyńczyków podczas intifady był ruch obywatelskiego nieposłuszeństwa. Dziesiątki tysięcy ludzi na wezwania władz powstania przystępowało do strajków lub bojkotowania izraelskich wyrobów i instytucji. Było to bardzo dotkliwe dla gospodarki Izraela, ale była to broń obosieczna - bowiem jeszcze bardziej rujnujący skutek przynosiła dla samych Palestyńczyków.

Druga intifada 2000-?

Następne pięciolecie to powrót do sytuacji sprzed 1993 r. Kolejne zamachy i w ich reakcji - usztywnianie polityki rządu Izraela wobec Autonomii Palestyńskiej. Jej efektem było m.in. uaktywnienie polityki budowy izraelskich osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu i we wschodniej Jerozolimie, jednocześnie jednak w ramach respektowania zawartych porozumień Izrael przekazał Autonomii władzę nad niemal całym Hebronem, największym skupiskiem ludności arabskiej na Zachodnim Brzegu. Do połowy 1998 r. pod władzą Arafata miały znaleźć się wszystkie miejscowości tego obszaru poza 144 osiedlami izraelskimi (ze 150 tys. mieszkańców). Decyzja o budowie osiedla żydowskiego we wschodniej (arabskiej) Jerozolimie wywołała falę zamieszek na skalę niedawnej intifady.

W zamachach latem 1997 r. w Jerozolimie zginęło kilkudziesięciu Izraelczyków, a kilkuset zostało rannych. We wrześniu 1997 r. premier Izraela Beniamin Netaniahu oświadczył, że w tej sytuacji Izrael czuje się zwolniony z realizacji zawartych porozumień. Po paru miesiącach impasu we wzajemnych stosunkach, w październiku 1998 r. (z inicjatywy dyplomacji amerykańskiej) wznowiono rozmowy izraelsko-palestyńskie. Przez następne miesiące udało się doprowadzić do tego, że do marca 2000 r. pod całkowitymi bądź częściowymi rządami Autonomii Palestyńskiej znalazło się 40 proc. Zachodniego Brzegu Jordanu (ale dziewięćdziesiąt kilka procent ludności arabskiej). Nowy premier Izraela Ehud Barak był zdecydowany uznać niepodległość Palestyny, wycofać część izraelskich osadników, a nawet podjąć rozmowy na temat przekazania w zarząd palestyński części wschodniej Jerozolimy. Niewielka reszta osadników miałaby pozostać w Palestynie zatrzymując izraelskie obywatelstwo. Rozmowy się załamały, bowiem Palestyńczycy nie zgadzali się pozostanie osadników. Nie osiągnięto też kompromisu w sprawie wschodniej Jerozolimy (kością niezgody była przynależność Muru Świątynnego i Muru Zachodniego - tzw. Ściany Płaczu oraz skały Mahometa i Kopuły Skały).

Dalsze negocjacje straciły rację bytu po tym, jak w październiku 2000 r. rozpoczęła się tzw. druga intifada. Pretekstu do wybuchu dostarczyła wizyta Ariela Szarona na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie (28 września 2000 r.). Ale prawdziwym powodem wybuchu jest gromadzona przez lata nienawiść do Izraela i jego obywateli oraz życie w stałym poczuciu krzywdy, szczególnie wyraźne wśród młodego pokolenia Palestyńczyków. Znowu pojawili się nastolatkowie z kamieniami w dłoniach, ale w ślad za nimi znak charakterystyczny tego etapu konfliktu: samobójcze zamachy bombowe (także przeprowadzane przez młode kobiety). Krwawe zamachy bombowe, które nie sposób wyliczyć, powodują odwet wojsk izraelskich (niszczenie buldożerami domów zamachowców, polowania na szczególnie niebezpiecznych terrorystów, które nie zawsze unikają ofiar wśród ludności cywilnej, demonstracja siły na ulicach palestyńskich osiedli). Szczególnie na początku drugiej intifady dochodziło do regularnych walk armii izraelskiej z palestyńskimi bojownikami w Jeninie i Nablusie. Jednak działania rządu izraelskiego podczas tej intifady wyglądają na coraz bardziej rozpaczliwe: brak reakcji na zbrodnicze zamachy byłby oznaką słabości i kapitulacji przed terrorem, a jednak represje będące ich wynikiem tylko wzmagają nienawiść i determinację terrorystów dając im pretekst do kolejnych zbrodni. Właściwie każdy dzień dopisuje nowe epizody tego niekończącego się konfliktu.

Konferencje pokojowe

Camp David 1979

Egipsko-izraelskie porozumienie pokojowe wynegocjowane pod auspicjami Stanów Zjednoczonych we wrześniu 1978 w Camp David. Rozmowy w Camp David - jest to letnia rezydencja prezydentów amerykańskich w stanie Maryland - toczyły się w dniach 5 - 17 września 1978 z udziałem prezydenta Egiptu A. Sadata, premiera Izraela M. Begina i prezydenta USA J. Cartera, który był gospodarzem spotkania. Porozumienie pokojowe zawarte w wyniku tych rozmów stanowiło przełom w stosunkach egipsko - izraelskich. Oba pozostające w głębokim konflikcie państwa weszły na drogę wzajemnej współpracy. Układ z Camp David zapowiadał podpisanie w ciągu kilku miesięcy traktatu pokojowego między Egiptem a Izraelem. Oba państwa nawiązały stosunki dyplomatyczne. W ślad za tym pójść miały normalne kontakty polityczne i ekonomiczne. Egipt i Izrael zgodziły się na demilitaryzację obszaru przygranicznego. Izrael zobowiązał się do wycofania swych wojsk z półwyspu Synaj, który zdobył w wojnie sześciodniowej 1967. Zapowiedział także, iż po 5 latach zezwoli Palestyńczykom zamieszkującym Zachodni Brzeg Jordanu na powołanie autonomicznych instytucji władzy lokalnej. Po rozmowach w Camp David Egipt popadł w izolację wewnątrz świata arabskiego. Oskarżono go o paktowanie z wrogiem i zdradę narodu arabskiego. Nie zrażony tą reakcją prezydent Sadat kontynuował w następnych miesiącach dzieło pojednania z Izraelem. Sadat i Begin w 1978 uhonorowani zostali Pokojową Nagrodą Nobla 26 marca 1979 w Waszyngtonie przywódcy Egiptu i Izraela podpisali traktat pokojowy, co stanowiło spełnienie porozumień z Camp David. 25 kwietnia 1982, po 15 latach okupacji, Izrael przekazał Egiptowi półwysep Synaj. Do dnia dzisiejszego stosunki egipsko - izraelskie są poprawne, pomimo pojawiających się od czasu do czasu problemów.

Porozumienie izraelsko - jordańskie (1994)

Układ pokojowy zawarty 26 października między Izraelem a Jordanią, kończący stan wojny, w jakim państwa te znajdowały się przez 46 lat. Uroczystość podpisania układu odbyła się w Ejn Ewrona na granicy jordańsko - izraelskiej. Układ podpisali premierzy obu krajów: Izraela - Icchak Rabin oraz Jordanii - Abd as - Salam Madżali. W ceremonii uczestniczyli również król Jordanii Husajn oraz prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton, który złożył swój podpis pod dokumentem jako świadek i zarazem patron procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. Jordania stała się drugim po Egipcie państwem arabskim, mającym uregulowane stosunki z Izraelem. Zawarcie porozumienia w 1994 poprzedziły trwające dwa lata intensywne zakulisowe negocjacje izraelsko - jordańskie, w których aktywną rolę odgrywała dyplomacja amerykańska. Oba kraje zobowiązały się wspólnie występować przeciwko zagrażającym im fundamentalistom islamskim. Jordania ze swojej strony zobowiązała się nigdy nie wpuszczać na swe terytorium wojsk Iraku, który to kraj po wojnie w Zatoce Perskiej Izrael uważa za największe zagrożenie dla swego bezpieczeństwa. Izrael zapowiedział, iż będzie dzielił się z Jordanią wodą z Jordanu.

Porozumienie waszyngtońskie

Na skutek wojny w Zatoce Perskiej, a zarazem w wyniku ogólnego odprężenia międzynarodowego powstała na Bliskim Wschodzie nowa sytuacja polityczna, która zaczęła stwarzać nadzieje na pokojowe uregulowanie konfliktów w regionie. W rezultacie wspólnej inicjatywy USA i ZSRR zwołano rychło bliskowschodnią konferencję pokojową. Pierwsza jej runda odbyła się na przełomie października i listopada 1991 r. w Madrycie z udziałem wszystkich stron konfliktu, w którym również Palestyńczyków.

W następstwie długotrwałych, trudnych, dwustronnych tajnych negocjacji 10 września 1993r nastąpiło wzajemne uznanie się Izraela i OWP. Organizacja Wyzwolenia Palestyny uznała prawo Izraela do istnienia w pokoju i bezpieczeństwie, wyrzekła się terroru i innych aktów przemocy oraz zobowiązała się do wykreślenia z Karty Palestyńskiej postanowień mówiących o walce z państwem żydowskim aż do jego całkowitego zniszczenia. Jednocześnie Tel Awiw uznał w OWP reprezentanta narodu palestyńskiego. Obie strony zobowiązały się włączyć aktywnie do procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. 13 września 1993 r. w Waszyngtonie Szimon Peres i Abu Mazan - w obecności Icchaka Rabina i Jasera Arafata oraz prezydenta USA Billa Clintona - podpisali porozumienie o autonomii palestyńskiej w okupowanych od 1967 r. Strefie Gazy i Jerychu (tzw. plan "Gaza i Jerycho najpierw "). Zgodnie z tym układem armia izraelska miała być wycofana z tych terenów do kwietnia 1994 r., władza zaś przejść w ręce wybranych w głosowaniu powszechnym palestyńskich samorządów. WYM WSCHODZIE

Wojna libańska 1982-1985.

W czerwcu 1982 roku Izrael zdecydował się na ingerencję w pogrążonym w chaosie wojny domowej Libanie. Celem operacji wojskowej była likwidacja baz i rozbicie oddziałów Organizacji Wyzwolenia Palestyny, która miała swoją główną siedzibę w Bejrucie. Podczas działań wojennych doszło do starć z wojskami syryjskimi, które okupowały część Libanu (od 1976 r. z tytułu mandatu Ligi Państw Arabskich). W starciach zniszczono 96 syryjskich samolotów i liczne wyrzutnie rakiet. 11 czerwca nastąpiło zawieszeni broni syryjsko-izraelskie w Libanie. Armia izraelska przystąpiła wówczas do oblężenia Bejrutu. Po zaciętych walkach i wyniszczającym bombardowaniu miasta, międzynarodowa mediacja polityczna ONZ oraz USA nakłoniła Palestyńczyków do ewakuacji oddziałów OWP z Libanu. Ewakuowali się do Tunezji, Algierii, Jemenu, Sudanu i Iraku. Armia izraelska wycofała się z Libanu w czerwcu 1985 roku, pozostawiając pod swoją kontrolą tzw. strefę bezpieczeństwa w południowym Libanie (pas ziemi szerokości 8-10 km przy granicy izraelsko-libańskiej), którą nadzorowały oddziały Armii Południowego Libanu.

Liga Państw Arabskich LPAorganizacja międzynarodowa utworzona 22 marca 1945 w Kairze przez państwa arabskie powiązane wspólnotą języka, historii, kultury i religii. Powstanie Ligi zostało zatwierdzone podpisaniem przez 7 krajów założycielskich Protokołu Aleksandryjskiego. Obecnie jej członkami jest 21 państw oraz Organizacja Wyzwolenia Palestyny. Siedzibą LPA jest Kair (w latach 1979-1990 był nią Tunis).

Cele organizacji

Liga Państw Arabskich powstała w celu zacieśnienia współpracy politycznej, społecznej, ekonomicznej, edukacyjnej i kulturowej pomiędzy powstającymi po drugiej wojnie światowej nowymi państwami arabskimi. Przyświecała im także myśl zapewnienia równowagi politycznej (dominującą rolę miał wtedy Egipt) oraz stworzenie jednolitej siły przeciwstawnej do ruchów syjonistycznych.

Cele Ligi można podsumować następująco:

Organy organizacji

Palestyński problem, jeden z najpoważniejszych problemów międzynarodowych po II wojnie światowej związany z podzieleniem w 1948 Palestyny między narody palestyński i żydowski. Utworzenie Izraela, do którego napływała tłumnie ludność żydowska z całego świata zrodziło arabsko-izraelski konflikt trwający do czasów obecnych, w którym dwa narody roszczą sobie prawa do tego samego terytorium. W efekcie kilku wojen pomiędzy krajami arabskimi a Izraelem, całkowicie zlikwidowana została Palestyna, z blisko 4 mln Palestyńczyków ponad połowa stała się uchodźcami.

Mimo apeli ONZ, nacisku społeczności międzynarodowej polityka Izraela była jednoznaczna, a rozwiązanie problemu mogło tylko polegać na asymilacji Palestyńczyków w ramach innych narodów arabskich. Palestyńczycy jednak podjęli walkę, palestyński ruch wyzwoleńczy wykorzystując wszystkie dostępne środki, łącznie z terroryzmem. Wydzielone obozy uchodźców stały się problemem dla innych krajów, stały się bowiem obozami szkoleniowymi dla bojowników palestyńskich, co z kolei owocowało agresją Izraela.



Na czele ruchu wyzwolenia stanął J. Arafat przewodniczący OWP. Palestyńczycy stali się także elementem polityki antyizraelskiej państw arabskich, a nawet jednym ze składników konfliktu Wschód-Zachód i rywalizacji mocarstw na Bliskim Wschodzie. Okupacja ziem arabskich przez Izrael zaowocowała u schyłku lat 80. intifadą, która, wraz z palestyńskimi akcjami terrorystycznymi, zmusiła Izrael do poszukiwania kompromisu.

W atmosferze rosnącego nacisku międzynarodowego Izrael i OWP zdecydowały się wejść na drogę dyplomatyczną w rozwiązywaniu bliskowschodniego konfliktu. Efektem było podpisanie w 1993 izraelsko-palestyńskiego porozumienia oraz utworzenie Autonomii Palestyńskiej, co nie stanowiło jednak ostatecznego rozwiązania problemu. Izrael nie godził się na wycofani osadnictwa żydowskiego z terenów palestyńskich, nie godził się również na powstanie suwerennej Palestyny. Konflikt interesów zaostrzały częste akcje terrorystyczne palestyńskich ekstremistów. W efekcie tych wydarzeń proces rozwikływania problemu palestyńskiego stanął w miejscu.

Wojna iracko-irańska - wojna między Irakiem i Iranem w okresie od 22 września 1980 r. do 20 sierpnia 1988 r.

Wojnę rozpoczął Irak atakiem w rejonie podzielonego w 1975 r. Szatt al-Arab - wspólnego ujścia Tygrysu i Eufratu. Wojska irackie wdarły się w głąb Iranu, ale szybko zostały wyparte i Irańczycy przeszli do ataku. W wyniku równowagi sił ustaliła się 480-kilometrowa linia frontu, a działania miały charakter wojny pozycyjnej. Irakijczycy stosowali na masową skalę broń chemiczną, również przeciwko buntującym się Kurdom. W 1988 wojnę przerwano podpisując w sierpniu zawieszenie broni w oparciu o zasadę status quo ante.

W czasie wojny zginęło ponad milion ludzi, a straty materialne ocenia się na ponad 400 mld dolarów. Wojna ta spowodowała gwałtowne wzmocnienie Iraku popieranego głównie przez państwa zachodnie, Związek Radziecki i kraje arabskie, które obawiały się rozprzestrzenienie się irańskiej rewolucji islamskiej.

Druga wojna w Zatoce Perskiej to konflikt zbrojny, który rozpoczął się 20 marca 2003, między koalicją sił międzynarodowych (głównie USA i Wielkiej Brytanii) i armią Iraku. Po ok. trzech tygodniach walk, siły międzynarodowe objęły kontrolę nad większością terytorium Iraku obalając rząd sprawowany przez Partię Baas i Saddama Husajna i rozpoczynając okupację tego kraju, trwającą formalnie do 2005 r. Siły międzynarodowe liczyły ok. 250 000 żołnierzy amerykańskich, 45 000 brytyjskich i po kilkaset polskich i australijskich. Oprócz tego siły te były wspierane od północy przez ok. 50 000 partyzantów Kurdyjskich. Siły międzynarodowe wkroczyły do Iraku od południa, przekraczając granicę od strony Kuwejtu i Zatoki Perskiej.

Przeciwstawiły się im znacznie liczniejsze, lecz słabo uzbrojone i źle przygotowane siły irackie. Siły te składały się z:

W sumie siłom inwazyjnym opierało się ok. trzynastu zwykłych dywizji piechoty, dziesięciu dywizji zmechanizowanych lub pancernych i kilku oddziałów sił specjalnych. Siły powietrzne i marynarka Iraku nie odegrały w konflikcie żadnej istotnej roli.

Konflikt, jakkolwiek przygotowywany już wcześniej od kilku miesięcy, rozpoczął się formalnie od odezwy prezydenta USA George W. Busha, który domagał się od prezydenta Iraku Saddama Husajna i jego dwóch synów Udaja Husajna i Kusaja Husajna, aby opuścili oni swój kraj w przeciągu 48 godzin. Saddam Husajn kilka godzin później odmówił opuszczenia Iraku. Następnego dnia Ari Fleischer, rzecznik prasowy prezydenta USA, ogłosił, że Stany Zjednoczone zaatakują Irak niezależnie od tego czy Saddam Husajn opuści swój kraj, czy też nie i że ostatecznym celem ataku będzie całkowite oczyszczenie tego kraju z sił wiernych Saddamowi Husajnowi i partii Baas.

Działania militarne Stanów Zjednoczonych zostały oficjalnie nazwane Operation Iraqi Freedom, działania Wielkiej Brytanii były prowadzone pod nazwą Operation Telic, zaś siły Australijskie nazwały swoje działania Operation Falconer.

Preludium konfliktu

Po zakończeniu I wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r. relacje między USA i Irakiem były napięte. Nadzieje na to, że dojdzie do obalenia Saddama Husajna przez samych Irakijczyków okazały się płonne. Obawiano się, że Husajn dąży do odbudowy swojego potencjału militarnego, zwłaszcza w zakresie broni masowego rażenia.

Rada Bezpieczeństwa ONZ oraz rząd USA zastosowały po wojnie szereg sankcji ekonomicznych, mających na celu zmuszenie Husajna do przestrzegania rezolucji ONZ, zakazujących mu rozwijania programów rozbudowy broni masowego rażenia. W trakcie trwania rządów administracji Billa Clintona USA patrolowała stale przestrzeń powietrzną Iraku, aby dopilnowywać realizacji rezolucji ONZ zakazującej lotów wojskowych w wyznaczonych strefach, zaś w samym Iraku stale przebywali inspektorzy ONZ, którzy nadzorowali przestrzeganie rezolucji ONZ o zakazie posiadania broni masowego rażenia.

W ramach wyborczej kampanii prezydenckiej USA w 2000 r. jednym z kluczowych postulatów George'a W. Busha było pełne wprowadzenie ustawy, przegłosowanej przez Kongres w roku 1998, Iraq Liberation Act, w której zalegalizowano finansowe i polityczne wspieranie opozycji anty-Sadamowskiej, skupionej w organizacji o nazwie "Narodowy Kongresie Iraku", co miało w zamyśle doprowadzić do obalenia Husajna.

Początkowo zamiarem Busha i skupionego wokół niego grona doradców wojskowych pracujących nad "Project for the New American Century", było zwiększenie liczby lądowych wojsk amerykańskich stacjonujących wokół Iraku (w Arabii Saudyjskiej, Kuwejcie i Turcji) oraz zaostrzenie nacisków dyplomatycznych i ekonomicznych na rząd Husajna, tak, aby doprowadzić do jego obalenia przez samych Irakijczyków. Równolegle jednak, wg słów Paula O'Neilla, pierwszego sekretarza skarbu rządu Busha, zlecono też opracowanie planu inwazji na Irak, w sytuacji gdyby naciski dyplomatyczno-ekonomiczne nie przyniosły efektu.

Drastyczne zaostrzenie polityki Busha w stosunku do Iraku nastąpiło po ataku terrorystycznym 11 września, 2001. Po akcie tym, stworzono doktrynę "ataku prewencyjnego", przyznając sobie "prawo inwazji na dowolny kraj w dowolnym momencie" w ramach tzw. "Wojny z Terroryzmem". Wśród pierwszych, potencjalnych celów tego rodzaju ataku od samego początku wymieniano rząd Husajna.

Pod koniec 2002 r., zaczął narastać kryzys wokół realizacji rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, które nakazywały pozbycie się przez Irak broni masowego rażenia i która zdaniem inspektorów ONZ nadzorujących ich realizację nie były właściwie realizowane przez rząd Husajna. We wrześniu 2002 r., Senat i Izba Reprezentantów USA uchwaliły "Wspólną rezolucję zezwalającą na użycie sił zbrojnych USA przeciw Irakowi". Rezolucja ta zezwalała prezydentowi USA "chronić bezpieczeństwo narodowe USA przed ciągłym zagrożeniem ze strony Iraku oraz użyć przeciw niemu wszelkich środków legalnych w świetle Rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ", co w praktyce otwierało Bushowi możliwość rozpoczęcia działań zbrojnych, ale nie oznaczało formalnego wypowiedzenia wojny.

W listopadzie 2002 Ar, Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła Rezolucję nr 1441, która dawała Irakowi 30 dni na ostatecznie zastosowanie się do wcześniejszych rezolucji ONZ, a w szczególności przedstawienie dowodów zniszczenia zapasów broni masowego rażenia i dopuszczenia inspektorów ONZ do wszystkich obiektów na terenie Iraku. Przedostatni punkt (nr 13) tej rezolucji groził Irakowi bliżej niesprecyzowanymi "poważnymi konsekwencjami", co było później interpretowane przez rządy "koalicji antyirackiej", jako legalna podstawa rozpoczęcia inwazji na ten kraj.

Z opinią tą do samego końca nie zgadzał się sekretarz generalny Kofi Annan, a także trzech stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ Chiny, Rosja i Francja, którzy argumentowali, że taka interpretacja punktu 13. rezolucji 1441 jest sprzeczna z aktem wyższego rzędu - Kartą Narodów Zjednoczonych, której artykuł 42, wyraźnie stwierdza nielegalność militarnego naruszenia granic suwerennego państwa, bez osobnej rezolucji Rady Bezpieczeństwa, która by jawnie zezwalała na takie naruszenie. Tymczasem przeciw planowanemu atakowi na Irak wypowiedziało się większość członków Rady Bezpieczeństwa - trzech z pięciu stałych (z których każdy ma prawo weta) oraz 7 z 10 członków niestałych.

Deklarowane powody ataku

Po ataku terrorystycznym 11 września i sukcesie inwazji na Afganistan w 2001 r., administracja Busha doszła do wniosku, że istnieje wystarczająco silne poparcie społeczne w USA, aby podjąć kolejne operacje militarne na Bliskim Wschodzie. Relacje między Irakiem a członkami dawnej koalicji antyirackiej, która wyzwoliła Kuwejt w 1991 r. pozostawały od tego czasu niezmiennie napięte. Tzw. strefy zakazu lotów ustanowione na mocy rezolucji ONZ, były stale patrolowane przez lotnictwo dawnej koalicji, zaś Irak, niezgodnie z rezolucją stale prowadził radarową kontrolę tej strefy.

Od połowy 2002 r. administracja USA deklarowała jawnie, że jednym z jej głównych celów jest jak najszybsze obalenie Husajna lub zmuszenie go do radykalnej zmiany jego polityki. Pod koniec 2002 r., ton wypowiedzi przedstawicieli administracji USA zaczął się jeszcze bardziej radykalizować. Jako główne powody ewentualnego rozpoczęcia ataku na Irak podawano zagrożenie użycia broni masowego rażenia, powiązania rządu Husajna z międzynarodowym terroryzmem oraz drastyczne naruszenia praw człowieka.

Zgodnie z deklaracjami sekretarza obrony USA Donalda Rumsfelda najważniejszymi celami ataku były:

Wielu doradców i członków administracji Busha uzasadniało rozpoczęcie wojny bardziej ambitnymi celami, twierdząc, że ustanowienie dobrze prosperującej demokracji w Iraku stanie się na zasadzie dobrego przykładu katalizatorem podobnych przemian w innych krajach islamskich, które miałyby nastąpić spontanicznie i w rezultacie spowodować zanik przyczyn występowania terroryzmu. Marzenia te jednak nigdy nie były podawane jako jeden z oficjalnych celów wojny i miały charakter wypowiedzi kuluarowych.

Przeciwnicy wojny nie zgadzali się z wieloma argumentami przedstawianymi przez rząd USA. Twierdzono, że większości z tych celów nie da się zrealizować, że wojna da odwrotne do zakładanych rezultaty i że deklarowane cele mają charakter czysto propagandowy. Rozmaite grupy politologów w różnych krajach twierdziły, że prawdziwymi celami wojny było:

Przygotowania do inwazji

Przed oficjalnym rozpoczęciu inwazji, od początku 2002 r., amerykańskie i brytyjskie lotnictwo przeprowadziło akcję znaną jako Operation Southern Focus, która polegała na wykorzystaniu lotów patrolowych w ONZ-etowskich strefach zakazu lotu, do zniszczenia znacznej części infrastruktury obrony przeciwlotniczej Iraku. Od połowy 2002 r., po zniszczeniu obrony przeciwlotniczej celami ataku z powietrza stały się dokładnie wyselekcjonowane elementy lądowego systemu obronnego Iraku - takie jak centra dowodzenia, linie umocnień itp.

Intensywność nalotów w ramach Operation Southern Focus była stopniowo intensyfikowana. W kwietniu 2002 r. użyto 0,3 tony bomb, między majem i sierpniem zużywano już od 7 do 14 ton bomb miesięcznie, zaś szczyt bombardowań miał miejsce we wrześniu, kiedy to spuszono na Irak aż 54,6 ton. Wszystko to miało miejsce przed oficjalnym zaaprobowaniem rozpoczęcia wojny przez Kongres USA, 11 października 2002 r. Kulminacją ataków bombowych był rajd 100 samolotów, który miał miejsce 5 września 2005. Wg relacji gazety New Statesman celem ataku nie było zapobieżenie ataków na amerykańskie patrole graniczne, jak to oficjalnie twierdzono, lecz zabezpieczenie utajnionej akcji wkroczenia brytyjskich oddziałów specjalnych z terenu Jordanii do południowego Iraku, których zadaniem było przygotowanie rebelii Kurdyjskiej [2].

Pierwszy etap inwazji

Inwazja rozpoczęła się oficjalnie o godzinie 02:30 UTC, (17:30 czasu lokalnego) nalotem bombowym na Bagdad skoordynowanym z przekroczeniem granicy Iraku od południa przez Australian Special Air Service Regiment. O 3:15 UTC (22:15 czasu lokalnego), prezydent USA George W. Bush ogłosił publicznie, że wydał rozkaz wojskom koalicji, aby przystąpiły do ataku na Irak.

Przed inwazją oczekiwano powszechnie, że zostanie ona poprzedzona długotrwałą kampanią niszczenia kluczowych celów strategicznych z powietrza, tak jak to było w czasie I wojny irackiej. Tym razem jednak dowództwo sił koalicyjnych zdecydowało się od samego początku prowadzić akcję z powietrza i lądu jednocześnie licząc na efekt zaskoczenia przez mobilne i szybko przemieszczające się dywizje pancerne oraz oddziały sił specjalnych. Liczono przy tym, że szok wywołany inwazją spowoduje szybki upadek reżymu Husajna, poprzez rebelię wewnątrz kraju i masowe poparcie dla sił inwazyjnych, w momencie, gdy stanie się oczywiste, że wojska Husajna nie mają żadnych szans na zwycięstwo.

Ze względu na to, że Turcja odmówiła w ostatniej chwili zgody na użycie jej terytorium na zorganizowanie ataku od południa musiano porzucić plan jednoczesnego zmasowanego ataku z obu stron na raz i cała operacja inwazyjna była prowadzona z baz w Kuwejcie i innych krajów Zatoki Perskiej. W rezultacie wiele jednostek, które miały atakować od południa została nagle przeniesiona do baz w Kuwejcie i nie osiągnęła stanu gotowości bojowej w dniu rozpoczęcia inwazji. Wielu obserwatorów uważało, że siły amerykańskie na początku inwazji były niewystarczające, co w połączeniu z brakiem oczekiwanego poparcia ludności i nieoczekiwanym początkowym silnym oporem wojsk irackich zwiększyło straty i spowolniło przebieg całej operacji. Niemniej jednak, w ocenie większości obserwatorów inwazja przebiegła szybko, prowadząc do upadku rządu i likwidacji sił zbrojnych Iraku w przeciągu trzech tygodni od rozpoczęcia tej operacji.

Szczególnie dużą uwagę w pierwszym etapie inwazji zwrócono na zabezpieczenie pól roponośnych i infrastruktury wydobycia i transportu ropy naftowej, aby uniknąć sytuacji podpalenia tych pól i spowodowania katastrofy ekologicznej jak to miało miejsce w czasie I wojny irackiej. Stworzyło to początkowo wrażenie braku postępu inwazji, gdyż zadaniem tych oddziałów nie było wkraczanie w głąb terenów Iraku, lecz umocnienie się i zabezpieczenie ściśle określonych, niewielkich obszarów tego kraju. Zadanie to wypełniały m.in. brytyjskie 3 Commando Brigade Royal Marines, które przeprowadziło atak z użyciem amfibii na półwysep Al-Faw, wieczorem 20 marca i było wspierane przez okręty Royal Navy, Royal Australian Navy, oraz działania sił specjalnych, m.in. polskiego Gromu. 15th Marine Expeditionary Unit, razem z polskim Gromem, wspierane przez główne oddziały 3 Commando Brigade miało za zadanie przejąć kontrolę nad portem Umm Basr i zajęcie tego miasta. Podobne zadanie na południu Iraku dostała 16 Air Assault Brigade, która zabezpieczyła tereny roponośne Rumaila.

Zadaniem głównej części sił inwazyjnych było przeprowadzenie jak najszybszego rajdu do wnętrza Iraku, ze szczególnym ukierunkowaniem na Bagdad, z początkowym pominięciem innych miast po drodze. W ramach tych sił zdecydowanie przeważały jednostki amerykańskie. W ramach tego planu U.S. 3rd Infantry Division kierowała się przez tereny pustynne z zachodu na północ, a U.S. 1st Marine Expeditionary Force i brytyjska 1 Armoured Division podążała na północ od wschodu przez tereny podmokłe wzdłuż dolin Eufratu i Tygrysu. Siły te programowo omijały duże miasta i ogniska oporu wroga, chyba, że ich atak był strategiczną koniecznością.

Wyjątek zrobiono tylko dla miasta Basra, wokół którego toczyły się ze zmiennym szczęściem dwutygodniowe, wyczerpujące walki pancerne, głównie z udziałem sił brytyjskich: 7 Armoured Brigade (The Desert Rats), 3rd Parachute Regiment i Royal Scots Dragoon Guards. Ta ostatnia jednostka stoczyła największą walkę pancerną w tej wojnie, niszcząc w bezpośrednim boju 14 czołgów irackich i zajmując 27 marca przedmieścia Basry. Zadaniem tych walk było jednak w głównym stopniu związanie elitarnych sił Fedainów Husajna i Gwardii Republikańskiej, aby odciągnąć je od blokowania marszu na Bagdad, oraz zabezpieczenie głównego portu przeładunkowego sił inwazyjnych czyli Umm Qasr. W momencie, gdy siły amerykańskie maszerujące od wschodu przez pustynię zostały zatrzymane 9 kwietnia pod Al Amarah, część oddziałów brytyjskich zaangażowanych pod Basrą zostało natychmiast przerzuconych, aby wesprzeć i przyspieszyć atak na Bagdad, co spowodowało spowolnienie walk wokół Basry.

Oddziały skierowane do ataku na Bagdad od zachodu natrafiły na pierwszy poważny opór w okolicach Hillah i Karbali. Marsz został spowolniony przez intensywne burze piaskowe oraz kłopoty z logistyką i zaopatrzeniem, które umożliwiły siłom irackim w zorientowaniu się w sytuacji i zorganizowanie ognisk oporu. Walki o Basrę zostały wsparte przez 2nd Battalion, U.S. 5th Special Forces Group (tzw. Zielone Berety), do którego zadań należał też rekonesans i zwalczanie ognisk oporu w Karbali i kilku innych miast. Zadania te wspomagał też polski Grom.

Na północy zostały zrzucone z powietrza brytyjskie oddziały specjalne (m.in. 10 SFG), które dostały zadanie wsparcia powstania zorganizowanego przez Unię Kurdystanu i Demokratyczną Partię Kurdystanu. Zadaniem 10 SFG i Bravo Company, oddziału amerykańskich sił specjalnych, które wcześniej przeniknęły na te tereny, było zniszczenie Ansar al-Islam, głównej siedziby armii irackiej w Kurdystanie, znajdującej się w mieście Sargat. Po zdobyciu Sargat, oddziały aliantów wraz z powstańczą armią kurdyjską skierowały się na południe aby zaatakować Tikrit, rodzinne miasto Husajna. Równolegle, US 173rd Airborne Brigade została zrzucona na H3 - największą bazę lotniczą Iraku, aby wyłączyć ją z działań bojowych.

Zajęcie Bagdadu

Po zniszczeniu ognisk oporu w Karbali i Hillah droga do Bagdadu stanęła otworem. Po trzech tygodniach od rozpoczęcia inwazji, oddziały amerykańskie dotarły pod Bagdad od południa i zachodu i szczelnie je otoczyły. Początkowo planowano rozpoczęcie walk miejskich „o każdą ulicę” z użyciem oddziałów specjalnych zrzucanych na Bagdad z powietrza, która miała być realizowana pod kodową nazwą „Thunder Run”.

Wcześniej jednak przeprowadzono rekonesans wysyłając na rogatki Bagdadu oddział 30. czołgów, którego zadaniem było zajęcie lotniska cywilnego. Oddział ten napotkał bardzo silny opór, złożony jednak prawie wyłącznie z oddziałów słabo uzbrojonych Fedainów, których jedyną skuteczną bronią były samobójcze ataki na czołgi. Po zajęciu lotniska zdecydowano się kontynuować atak pancerny, który po dwóch dniach zakończył się wkroczeniem oddziałów amerykańskich do centrum Bagdadu i zajęcie głównego pałacu Husajna, do którego przeniesiono główną bazę operacji. Po ukazaniu się w mediach relacji telewizyjnej z zajęcia pałacu Husajna iracka obrona Bagdadu uległa samorzutnej dezorganizacji poprzez masowe dezercje całych oddziałów irackich. Członkowie rządu irackiego albo zaczęli się ukrywać, albo dobrowolnie oddawali się do amerykańskiej niewoli. 9 kwietnia 2003 r., Bagdad znajdował się już formalnie pod kontrolą sił amerykańskich i ogłoszono oficjalnie przejęcie władzy w całym kraju.

Sadam Husajn i większość członków jego rodziny zniknęła. Wielu Irakijczyków wyszło na ulice i zaczęło niszczyć obiektu kultu Husajna, obalając jego pomniki i niszcząc jego wizerunki. Spontaniczność tych aktów była później dyskutowana i podawano wiele dowodów, że były one w dużym stopniu inicjowane przez siły amerykańskie w celach propagandowych. Jednym z najbardziej znanych aktów tego rodzaju było obalenie pomnika Sadama na głównym placu w Bagdadzie z użyciem czołgu amerykańskiego przy aplauzie obserwujących to mieszkańców Bagdadu. Później wielu z tych mieszkańców twierdziło, że zostało zapędzone pod pomnik siłą i wyrażało swój „entuzjazm” ze strachu.

Generał Tommy Franks, po ogłoszeniu przejęcia władzy w Iraku został mianowany głównodowodzącym wojsk okupacyjnych. Zaraz po nagłym i zaskakującym załamaniu się obrony Bagdadu, krążyły opowieści, że między dowódcami amerykańskimi, a iracką elitą wojskową została zawiązana cicha umowa, w ramach, której zapłacono bliżej nieznane sumy pieniędzy i zapewniono osobiste bezpieczeństwo, w zamian za odstąpienie od walk. W maju 2003 r., generał Frank, po odejściu na emeryturę, potwierdził w wywiadzie prasowym dla czasopisma Defense Week, że tego rodzaju porozumienie istotnie miało miejsce, jednak nie podał na ten temat żadnych bliższych szczegółów.

Po zajęciu kluczowych punktów w Bagdadzie głównym zadaniem wojsk zwanych od tego momentu okupacyjnymi, było znalezienie i aresztowanie kluczowych postaci reżymu Husajna, których listę przedstawiono w mediach formie kart do gry z twarzami poszukiwanych. Cała operacja została nazwana Operation Red Dawn.

22 lipca 2003 w czasie rajdu US 101st Airborne Division i żołnierzy z Task Force 20, zabici zostali synowie Sadama Husajna - Udaj Husajn i Kusaj Husajn, a także jedno z jego wnucząt. Sadam Husajn został aresztowany 13 grudnia 2003 przez U.S. 4th Infantry Division i żołnierzy z Task Force 121.

Walki w innych rejonach Iraku

Na północy, siły kurdyjskie od dawna już posiadały rzeczywistą kontrolę nad iracką częścią Kurdystanu. Siły kurdyjskie, z pomocą brytyjskich i amerykańskich oddziałów specjalnych oraz amerykańskiego wsparcia lotniczego otoczyły i zajęły Kirkut 10 kwietnia.

Amerykańskie siły specjalne prowadziły też działania we wschodnim Iraku, w celu przejęcia kontroli nad drogami i bazami lotniczymi przy granicy z Syrią. Działania te miały częściowo charakter pozorowany, którego celem było głównie stworzenie wrażenia, że nie ma co liczyć na pomoc ze strony Syrii i że ewentualna droga ucieczki do tego kraju jest już zablokowana.

Najsilniejszy opór wojsk irackich utrzymywał się w rodzinnym mieście Husajna Tikricie, który był otoczony przez partyzanckie siły kurdyjskie oraz nieliczne oddziały brytyjskich i amerykańskich sił specjalnych. Tikrit został ostatecznie zdobyty dopiero 15 kwietnia, po wsparciu ataku z powietrza i oddziałów pancernych przysłanych z okolic Bagdadu.

Podsumowanie działań militarnych

Z czysto militarnego punktu widzenia wojna zakończyła się pełnym sukcesem. Siły koalicji obaliły rząd Husjana i opanowały kluczowe miasta Iraku w raptem 28 dni, przy stosunkowo niskiej liczbie strat własnych, ograniczonej liczbie ofiar wśród ludności cywilnej a nawet irackich żołnierzy. Dokonano tego przy użyciu niemal 5. krotnie mniejszej liczbie żołnierzy niż w czasie I wojny w Zatoce Perskiej. Użycie tak skromnych liczbowo sił okazało się jednak błędem. Tuż po zwycięstwie brakowało bowiem przez długi czas wystarczających sił, aby zaprowadzić elementarny porządek na zajętych terenach, czego skutkiem był dość długi okres panowania niemal całkowitego bezprawia i chaosu na terenie podbitego Iraku. Dało to również czas na zorganizowanie się i zakonspirowanie irackich sił partyzanckich, które w warunkach chaosu nie miały żadnego problemu z pozyskaniem dużych zasobów uzbrojenia i organizacją kryjówek.

Armia iracka stworzona przez Sadama Husajna okazała się niemal całkowicie niezdolna do walki ze świetnie uzbrojonymi siłami koalicyjnymi i jej działalność ograniczała się do stworzenia nielicznych, chaotycznych i źle zorganizowanych ognisk oporu, które w niewielkim tylko stopniu opóźniły postępy inwazji. Czołgi T-72, najlepszy element uzbrojenia armii irackiej okazały się zupełnie przestarzałe i na dodatek brakowało do nich części zamiennych na skutek, czego nie stanowiły dla koalicyjnych sił pancernych równorzędnego przeciwnika. Większość z nich została zniszczona z powietrza, a resztki, które się zostały nie miały żadnych szans w starciu z aliantami. Lotnictwo irackie zostało całkowicie uziemione jeszcze przed rozpoczęciem inwazji i koalicja miał przez cały czas absolutną przewagę w powietrzu, niszcząc większość oddziałów irackich zanim docierały do ich pozycji jednostki lądowe.

Dwa główne czołgi sił koalicji amerykański M1 Abrams i brytyjski Challenger 2 dowiodły swojej skuteczność w szybkiej akcji zajmowania terenów wroga. Ani jeden z tych czołgów nie został stracony w walce z czołgami I artylerią przeciwnika. Stracono jedynie kilka czołgów w wyniku ataków z ręcznych wyrzutni rakietowych oraz w wyniku „przyjacielskiego ognia”.

Armię iracką cechowało od początku konfliktu niskie morale, nawet w elitarnych jednostkach Gwardii Republikańskiej. W obliczu nadciągających oddziałów koalicyjnych „znikały” całe jednostki irackie, których żołnierze zrzucali z siebie mundury i „roztapiali” się wśród ludności cywilnej. Wielu oficerów armii irackiej zostało przekupionych przez CIA lub przymuszonych do poddania się po otoczeniu przez wojska koalicji lub odcięciu od źródeł zaopatrzenia i pozbawionych centralnego dowodzenia. Co więcej, armia iracka była fatalnie dowodzona przez niekompetentnych polityków. Przykładem tego była obrona Bagdadu, dowodzona przez syna Sadama - Kusaja Husajna, który kilkanaście razy przed przybyciem wojsk koalicji zmieniał jej koncepcję zmuszając elitarne oddziały do niepotrzebnych manewrów uniemożliwiających skuteczne przygotowanie pozycji obronnych, co dodatkowo obniżyło ich morale i zniechęciło do stawienia prawdziwego oporu.

Bezpośrednie rezultaty wojny

Okres braku kontroli nad bezpieczeństwem wewnętrznym

Zaraz po upadku rządu Husajna rozpoczął się okres niekontrolowanego przez nikogo bezprawia, z którego skorzystali liczni rabusie. M.in. niemal doszczętnie ograbiono bezcenne zasoby Narodowego Muzeum Iraku. Siły amerykańskie skoncentrowały się na ochronie obiektów, które zostały uznane za kluczowe i nie starczyło już oddziałów do strzeżenia „mniej ważnych obiektów”. Wybór tych obiektów wynikał raczej z interesu USA niż miejscowej ludności. W pierwszej kolejności zabezpieczono pałace rodziny Saddama Husajna, Ministerstwo Wydobycia Ropy Naftowej, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz kilka wybranych szpitali, elektrowni i ujęć wody. Rabusiami byli w większości sami Irakijczycy, jednak nieustalony do dzisiaj odsetek rabusi wywodził się także z żołnierzy US Army.

Kilka tygodniu po zajęciu Bagdadu sytuacja była nadal fatalna, ze względu na nieprzygotowanie sił okupacyjnych do prowadzenia działań policyjnych. Dopiero przysłanie jednostek FBI poprawiło nieco sytuację. FBI odzyskała sporą część zbiorów Muzeum Narodowego, jednak wiele z najcenniejszych obiektów nie odnaleziono do dzisiaj. Istnieją spekulacje, że Muzeum zostało okradzione z najcenniejszych zabytków jeszcze przed upadkiem rządu Husajna. Wiele z sejfów, w których zamknięto lub miano zamknąć najcenniejsze zabytki zostało ogołocone przez osoby, które miały do nich klucze, gdyż nie były one rozprute, lecz zwyczajnie otworzone.

Muzeum Narodowe było tylko jednym z wielu muzeów, które zostały okradzione. Zniszczenia cennych zabytków miały też miejsce na skutek samych działań wojennych. Zainab Bahrani, profesor archeologii z Uniwersytetu Culombia opisał lądowisko helikopterowe, które zbudowano w środku wykopalisk w Babilonie. Startujące i lądujące helikoptery wzbudzały ogromne ilości pyłu i generowały drgania, które dokonały wiele zniszczenia w tym miejscu. Na skutek tego m.in. zawaliły się ściany Świątyni Nabu i dach Świątynni Ninmah, oba datowane na VI w. p.n.e. Dużo strat zostało też spowodowane brakiem prądu elektrycznego i możliwości klimatyzowania wnętrz muzealnych. M.in. zniszczeniu uległy archiwa Otomańskie w Narodowej Bibliotece Iraku

Oficjalne zakończenie działań militarnych i rozpoczęcie „procesu normalizacji”

Trumny z amerykańskimi żołnierzami zabitymi w Iraku

1 maja 2003 samolot Lockheed S-3 Viking z Georgem W. Bushem na pokładzie wylądował na płycie lotniskowca USS Abraham Lincoln . Bush wygłosił zaraz po lądowaniu przemówienie, w którym ogłosił, że główne działania bojowych w ramach inwazji na Irak zostały już zakończone. Większość komentatorów politycznych w USA uznała to za niepotrzebny „gest teatralny” - zwłaszcza, że nie istniała zupełnie konieczność lotu wojskowym odrzutowcem, bo lotniskowiec był raptem kilkanaście kilometrów od wybrzeży San Diego i można było do niego dotrzeć zwykłym, prezydenckim helikopterem. W istocie lotniskowiec ten został ustawiony tak, aby kamery telewizyjne nie zarejestrowały bliskości lądu i jednocześnie na tyle, blisko aby skrócić do minimum lot Busha. Na skutek licznych krytyk, Ari Flesher, rzecznik prasowy Białego Domu, wystąpił kilka dni później na konferencji prasowej, przyznając częściową rację dziennikarzom i zgodził się, że przemówienie Busha było przedwczesne, jako że po 1 maja 2003 w Iraku nadal dochodziło do licznych starć zbrojnych.

Zakończenie „głównych działań wojskowych” w istocie nie oznaczało, że do Iraku powrócił pokój. Od 1 maja 2003 aż do dziś (lipiec 2005) toczyły się, bowiem mniejsze i większe boje. Początkowo koncentrowały się one na terenach zamieszkałych przez sunnitów, z których wywodzili się niemal wszyscy członkowie reżymu Husajna. Później jednak, wraz z konsolidacją i wzrostem stopnia zorganizowania podziemnych oddziałów irackich, walczących z okupantami walki partyzanckie, akty sabotażu i terroryzmu rozlały się praktycznie po całym kraju. Z ponad 1600 dotychczasowych (do lipca 2005) strat amerykańskich, ponad 1300 wydarzyło się już po 1 maja 2003.

Więcej na ten temat w haśle Okupacja Iraku (2003-2005)

wojna w Zatoce Perskiej - nazwa konfliktu wojennego rozpoczętego zbrojnym najazdem Iraku na Kuwejt 2 sierpnia 1990 r. i zakończonego pokonaniem Iraku przez międzynarodową koalicję wiosną 1991 r.

Saddam Husajn nie liczył się z możliwością przeciwdziałania na dużą skalę w odpowiedzi na jego podbój Kuwejtu. Świat zareagował negatywnie nieomal jednomyślnie. Główną rolę w likwidacji skutków agresji miały odegrać Stany Zjednoczone. Całość operacji miała odbyć sie pod sztandarem ONZ i nadano jej kryptonim Pustynna Burza. Podczas wojny przeprowadzono dwie akcje: pierwsza miała kryptonim Pustynna Tarcza (od 7 sierpnia 1990 - miała to być ochrona zagrożonej przez Saddama Husajna Arabii Saudyjskiej) druga zaś to osławiona juz akcja Pustynna Burza (od 16 stycznia 1991) oraz jej dalsza część Pustynny Miecz. Były także inne akcje jak np. „Instant Thunder” - akcja nalotów amerykańskich na Irak.

ONZ po licznych ostrzeżeniach wobec Iraku postawiła ultimatum wycofania się wojsk irackich z Kuwejtu do 15 stycznia 1991, dwa dni później rozpoczęła się operacja wojskowa.

Przegląd wybranych obecnych i minionych
konfliktów afrykańskich

Kraj /
Misja pokojowa ONZ

Charakterystyka

BURUNDI
(ONUB)

Konflikt w Burundi rozpoczął się w 1993 roku po zamordowaniu pierwszego legalnie wybranego prezydenta Melchiora Ndadaye należącego do plemienia Hutu. Konflikt dotyczy podziału władzy pomiędzy dwa żyjące w Burundi plemiona Hutu i Tutsi. W jego wyniku przymusowo emigrowało ponad 750 tys. Burundyjczyków. Ważnym krokiem na drodze do rozwiązania konfliktu było podpisanie 28 sierpnia 2000 roku porozumienia pokojowego w Arusha.

ETIOPIA / ERYTREA
(UNMEE)

Konflikt między Etiopią a Erytreą rozpoczął się w 1998 roku i dotyczył przebiegu granicy między tymi dwoma państwami. Liczba ofiar konfliktu (szacowana na 370 tys. Erytrejczyków i 350 tyś. Etiopczyków) wzrosła na skutek klęski suszy do 8 milionów. W czerwcu 2000 roku w wyniku prowadzonych przez Algierię i Unię Afrykańską mediacji, oba państwa podpisały zawieszenie broni.

DEMOKRATYCZNA REPUBLIKA KONGA
(MONUC)

Konflikt w Demokratycznej Republice Konga rozpoczął się w 1997 roku. Ma podłoże polityczno-etniczne. Kraj jest zamieszkany przez dwie antagonistycznie nastawione względem siebie grupy etniczne Tutsi i Hutu. W konflikt zaangażowały się także państwa trzecie (m.in. Zambia, Uganda, Rwanda). Wymordowano rzesze uchodĄców rwandyjskich.

LIBERIA
(UNMIL)

Pierwsza wojna domowa w Liberii trwała z przerwami od 1989 do 1997 roku i pochłonęła 150 tysięcy istnień ludzkich. Konflikt między siłami rządowymi a opozycją (Narodowy Patriotyczny Front Liberii) wybuchł ponownie 8 lipca 2003 roku. W wyniku zaangażowania międzynarodowego 18 sierpnia 2003 r. strony konfliktu podpisały porozumienie pokojowe w Accra.

RWANDA
(UNAMIR)*

W 1994 roku w Rwandzie w walkach na tle etnicznym pomiędzy plemionami Tutsi i Hutu zginęło około 800 tysięcy ludzi. Zajścia rozpoczęły się 7 kwietnia 1994 roku, dzień po zestrzeleniu podchodzącego do lądowania w Kigali samolotu, na pokładzie którego znajdowali się prezydenci Rwandy i Burundi. Systematyczna masakra mężczyzn, kobiet i dzieci trwała około 100 dni i odbywała się na oczach społeczności międzynarodowej.

SAHARA ZACHODNIA
(MINURSO)

Terytorium na północno-zachodnim wybrzeżu Afryki graniczące z Marokiem, Mauretanią i Algierią było do 1976 roku administrowane przez Hiszpanię. Po ustąpieniu Hiszpanów roszczenia do tego obszaru zgłosiło Maroko, Mauretania oraz Front POLISARIO, co rozpoczęło jeden z najdłuższych konfliktów w Afryce. Zawieszenie broni zostało oficjalnie podpisane w 1991 roku. O przyszłości terytorium ma zdecydować referendum.

SIERRA LEONE
(UNAMSIL)

W marcu 1991 roku bojownicy Rewolucyjnego Frontu Jedności (RUF) rozpoczęli wojnę na wschodzie państwa przy granicy z Liberią wymierzoną przeciwko ówczesnemu rządowi. Trwający 7 lat konflikt zdewastował kraj i pozostawił po sobie 6 000 rzeszę żołnierzy-dzieci oraz bardzo liczną grupę wojennych kalek.

SUDAN/DARFUR
(UNMIS)

Trwający przez przeszło 50 lat konflikt w Sudanie pochłonął co najmniej 2 miliony ofiar. Ponad 4,5 miliona osób zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Wojna domowa w Sudanie wybuchła już pod koniec 1955 roku. Powodem buntu murzyńskiej ludności z południa kraju (bunt w Torit) było niezadowolenie z powodu politycznej i gospodarczej dominacji muzułmańskich Arabów z północy. Na początku 2003 roku wybuchł konflikt w położonym na zachodzie kraju Darfurze.

WYBRZEŻE KOŚCI SŁONIOWEJ
(UNOCI)

Konflikt na Wybrzeżu Kości Słoniowej rozpoczął się po śmierci prezydenta Houphouët-Boigny 7 grudnia 1993. W kraju miało miejsce kilka zamachów stanu i zamieszki spowodowane walką o władze.

4. KONSEKWENCJE ZAKOŃCZENIA ZIMNEJ WOJNY

Ostatnie lata oznaczały zakończenie chaosu panującego po zakończeniu zimnej wojny. Wyklarowały się nowe osie konfliktów i wyraźna stała się mapa geopolitycznych interesów różnicujących USA, Europę, Chiny czy Rosję. Zimna wojna się skończyła, ale pozostały po niej trzy problemy zagrażające stabilności dzisiejszego świata:

Pod pewnymi względami system międzynarodowy funkcjonuje dziś w sposób znacznie klarowniejszy i bardziej określony niż w ciągu ostatnich 14 lat - od czasu rozpadu w 1991 roku byłego Związku Radzieckiego i zakończenia zimnej wojny.

Po pierwsze jasny jest obecnie obraz amerykańskiej polityki wewnętrznej i zagranicznej. Wpłynął nań wynik ostatnich wyborów prezydenckich. Prezydent Bush jest pewny poparcia dla swej polityki. Pozostaje też równie stanowczy, gdy chodzi o wojowniczą postawę na arenie międzynarodowej, jak i w kwestii ostatecznego rozmontowania resztek państwa opiekuńczego u siebie. Elita polityczna Waszyngtonu wydaje się arogancko obojętna na zagadnienia zewnętrzne.

Po drugie, z perspektywy 3,5 roku lepiej zdajemy sobie sprawę, jak zamachy z 11 września wpłynęły na USA i społeczność międzynarodową. Linie walki są jasno nakreślone. Strategia konfrontacji znalazła swój wyraz militarny w Iraku i Afganistanie, ale jej konsekwencje ideologiczne i polityczne mają zasięg globalny. Al-Kaida - spadkobierczyni ponadnarodowego powstania islamskiego rozpoczętego w latach 90 ubiegłego stulecia i stłumionego w kilku krajach o kluczowym znaczeniu, jak Egipt, Algieria czy Afganistan - nie ma żadnych możliwości zniszczenia Zachodu. Niemniej wciąż jeszcze przez lata będzie w stanie mobilizować do czynnego oporu swych zwolenników i sympatyków.

Jednakże czynnikiem jeszcze ważniejszym od obu wymienionych jest wzrost strategicznej i gospodarczej roli Chin. Ma on już charakter trwały. Po pięciu wiekach światowej dominacji krajów atlantyckich strategiczny i gospodarczy punkt ciężkości przesuwa się dziś w stronę państw Wschodniej Azji i Pacyfiku. To właśnie, a nie kwestia Iraku, stanowi główne wydarzenie ubiegłego roku.

Pierwszy problem zawiera schedę po czasach sowieckich i komunistycznych. Znajdujemy tu szeroki asortyment materiałów nuklearnych, których przepływu i miejsca składowania nikt nie śledzi i nie kontroluje. Poza tym szereg nierozwiązanych i zapewne niemożliwych do rozwiązania w przewidywalnej przyszłości krwawych konfliktów etnicznych odziedziczonych po czasach sowieckich. Wśród nich także i te będące w jakiejś mierze ich pokłosiem: Bośnia, Kosowo, Naddniestrze, Górny Karabach, Czeczenia czy Erytrea. We wszystkich tych regionach wysiedlenia czy czystki na tle etnicznym oraz nieudolność wewnętrznie skłóconych rządów utorowały mafii drogę do ugruntowania władzy. W wielu krajach powstałych na terenach byłego ZSRR i w większości krajów Afryki, gdzie rządziły prosowieckie reżimy, utrwaliły się skorumpowane, dynastyczne elity. Potwierdzeniem jest sytuacja w krajach Rogu Afryki czy ostatnie wybory w Mozambiku, gdzie mamy do czynienia nie z przejściem do demokracji, lecz postkomunistycznej kleptokracji.

Jednak sprawą dziś najważniejszą jest kształt polityczny dwu najważniejszych niegdyś krajów komunistycznych:

W obu tych państwach nie ma mowy o przejściu do demokracji. I raczej nie można się go spodziewać. Zwłaszcza, iż skutecznie kokietują one Waszyngton kwestią prowadzonej przez siebie "wojny z terroryzmem". W pierwszym przypadku - czeczeńskiej. W drugim - ujgurskiej.

W drugim problemie znajdujemy kwestie dotyczące samego Zachodu, a w szczególności USA. Pochłonięty zwycięstwem świat zachodni zapłacił za wygranie zimnej wojny między innymi tym, iż nie potrafił przemyśleć na nowo własnych założeń, gdy chodzi o stosunki międzynarodowe. Jednak największe i najmniej rozpoznane - gdy chodzi o Zachód - pozostałości zimnej wojny widoczne są w dwu innych wymiarach:

. Plan Marshalla (oficjalna nazwa ang.: European Recovery Program) program pomocy gospodarczej Stanów Zjednoczonych dla Europy, mający służyć odbudowie gospodarek poszczególnych krajów po drugiej wojnie światowej, uchwalony przez Kongres w 1948 r. Potoczna nazwa planu pochodzi od nazwiska sekretarza stanu, gen. George'a Marshalla, który przedstawił jego koncepcję 5 czerwca 1947 r. na Uniwersytecie Harvarda.

Z każdym z krajów, który zdecydował sie przyjąć warunki programu Stany Zjednoczone podpisywały dwustronne umowy. Plan Marshalla zaproponowano wszystkim państwom europejskim, łącznie z ZSRR i innym krajom Europy Środkowej i Wschodniej. Początkowo chęć przystąpienia do planu wyraziły m. in. Polska i Czechosłowacja, ale zależność od ZSRR i rosnąca wrogość władz radzieckich w stosunku do Zachodu zniweczyły te zamiary.

Ostatecznie kraje Europy wschodniej odmówiły, argumentując, że zakładana przez plan liberalizacja i wzmocnienie europejskiej współpracy w odbudowie stanowią ingerencję w ich sprawy wewnętrzne. Plan był też krytykowany jako instrument zwiększania wpływów amerykańskich w Europie. Był on też postrzegany jako element tzw. doktryny Trumana i zapieczętowanie podziału wpływów w Europie. Ostatecznie umowy podpisano z 16 krajami. W Europie Zachodniej do Planu nie przystąpiła Hiszpania.

W latach 1948-1951, łączna wartość udzielonej pomocy przekraczała 13 mld ówczesnych USD. Do zarządzania funduszami powołano Organizację Europejskiej Współpracy Gospodarczej. Z pomocy skorzystały przede wszystkim Wielka Brytania i Francja (po ok. 3 mld dolarów) oraz Włochy i RFN (które przystąpiło do planu w 1949 r.) które otrzymały po ok. 1,5 mld dolarów.

5. PROBLEMY WSPÓŁCZESNEGO ŚWIATA

Już w XIX wieku pod wpływem przeobrażeń związanych z rewolucją przemysłową i postępem naukowo-technicznym zwrócono uwagę na problemy globalne, a wiec w mniejszym lub większym stopniu dotyczące całej ludzkości.

Za najpoważniejsze problemy współczesnego świata uważa się: dysproporcje w rozwoju ekonomicznym, nierówności społeczne, przeludnienie i ruchy migracyjne, zacofanie cywilizacyjne i degradację środowiska. Są to problemy na skalę ogólnoświatową, wymagają współpracy całej społeczności międzynarodowej. Szans dla ludzkości należy upatrywać w możliwościach rozwoju społecznego, stwarzany przez postęp naukowo-techniczny, przenikanie kultur, ruch społeczne oraz procesy integracyjne.

1. Problemy społeczno-ekonomiczne

Do najważniejszych problemów współczesnego świata należą problemy demograficzne. Największe tempo wzrostu liczby ludności charakteryzuje kraje słabo rozwinięte. Ponad połowa mieszkańców Ziemi zamieszkuje: Chiny, Indie, Indonezję, Brazylię, Bangladesz, Pakistan, Nigerię, Meksyk. Szczególnie duży przyrost naturalny występuje na kontynencie afrykańskim.

Problemem jest jeszcze nierównomierne rozmieszczenie ludności. Można wyróżnić kilka obszarów o wyjątkowo dużej gęstości zaludnienia. Należą do nich miedzy innymi: Azja Południowo-Wschodnia (Chiny Korea Japonia Indochiny Indonezja i Filipiny) południowa część Indii, Europa bez Rosji i krajów skandynawskich oraz północno wschodnia cześć Stanów Zjednoczonych.

Przejawem zmian demograficznych jest także gwałtowny napływ ludności wiejskiej do miast. Szczególnie wyraźnie jest to widoczne w krajach Trzeciego Świata. W ten sposób powstają gigantyczne aglomeracje miejskie, takie jak Meksyk (prawdopodobnie największe miasto świata, według szacunków liczyło w 2000 roku prawie 26 mln mieszkańców), Kalkuta, Sao Paulo, Bombaj. Większość ich mieszkańców żyje w skrajnej nędzy w położonych na peryferiach slumsach, które są siedliskiem wszelkich patologii społecznych.

Dysproporcje w rozwoju ekonomicznym, podobnie jak kwestie demograficzne, stanowią jeden z najpoważniejszych problemów współczesnego świata. W okresie powojennym, oprócz politycznego podziału świata na komunistyczny wschód (Związek Radziecki wraz z państwami satelickimi) oraz kapitalistyczny Zachód, ukształtował się podział na bogatą Północ i ubogie Południe, zwane również Trzecim Światem. Problemem tej części świata jest między innymi wysoki przyrost naturalny i związane z nim przeludnienie.

Na początku XXI wieku wciąż istotną kwestią jest wyżywienie ludzkości. Zacofanie cywilizacyjne, problemy demograficzne i dodatkowo klęski suszy sprawiły, że od początku lat siedemdziesiątych wzrost produkcji żywności był niższy od przyrostu naturalnego. Czynnikiem niekorzystnie wpływającym na problem wyżywienia jest nierównomierne rozmieszczanie produkcji rolnej.

Poważnym problemem blisko związanym z kwestią wyżywienia są trudności w zaopatrzeniu mieszkańców Ziemi w wodę. Brak wody zagraża egzystencji ludzkiej oraz hamuje rozwój gospodarczy. Obecnie około 140 milionów osób żyje w strefach głębokiego deficytu wody. Dotyczy to głównie mieszkańców krajów afrykańskich i azjatyckich.

2. Problemy cywilizacyjno-kulturowe

Zacofanie cywilizacyjne i analfabetyzm państw Trzeciego Świata jest przyczyną słabego rozwoju ekonomicznego i bezrobocia, a zarazem utrudnia zwalczanie głodu i chorób. Różnice kulturowe są następstwem kolonializmu i neokolonializmu. Dawne kolonie były intensywnie eksploatowane. Stanowiły źródło surowców i taniej siły roboczej. Dominacja kultury europejskiej hamowała rozwój rodzimych obyczajów i tradycji. Po II wojnie światowej państwa Trzeciego Świata stały się miejscem rywalizacji między USA a Związkiem Radzieckim. Do krajów Trzeciego Świata trafiała głównie broń, a nie najnowsze osiągnięcia w dziedzinie nauki, techniki i kultury.

Kraje Trzeciego Świata nie są w stanie samodzielnie zniwelować dystansu dzielącego je od krajów rozwiniętych, a w efekcie pogłębiają się różnice cywilizacyjne. Szansą mógłby być rozwój oświaty. Niestety, jednym z istotnych problemów tych państw jest wysoki poziom analfabetyzmu. Do różnic politycznych i ekonomicznych dochodzą wiec dysproporcje kulturowe, dzielące świat na bogatą Północ i ubogie Południe.
3. Szanse i zagrożenia wynikające z postępu naukowo-technicznego

Z założenia postęp cywilizacyjny ma służyć człowiekowi. Jednak jego niekontrolowany rozwój stwarza wciąż nowe zagrożenia dla środowiska naturalnego oraz zdrowia i bezpieczeństwa człowieka. Zasadniczym problemem jest sposób wykorzystywania odkryć i wynalazków przez człowieka.

Rozwój nauki i techniki w XX wieku stworzył szanse na rozwiązanie wielu istotnych problemów ludzkości. Miniony wiek można nazwać wiekiem atomu. Z opanowaniem energii jądrowej nadal wiąże się nadzieje na rozwiązanie problemów energetycznych świata.

Pod koniec XX wieku jedną z najlepiej rozwijających się dyscyplin naukowych była genetyka. Postęp w tej dziedzinie daje ogromne szanse na całkowitą likwidację chorób dziedzicznych oraz wyhodowanie nowych gatunków roślin i zwierząt, co spowoduje podniesienie wydajności produkcji rolnej.

Rozwój nauk biologicznych to również opracowanie biotechnologii, które zastąpią technologie tradycyjne, mniej wydajne, a zarazem bardziej szkodliwe dla środowiska naturalnego. Specjalnie wyhodowane szczepy bakterii mogą wytwarzać złożone substancje chemiczne, nie zanieczyszczając przy tym wody i powietrza.

W latach siedemdziesiątych rozpoczął szczególnie intensywny postęp w dziedzinie nowoczesnych technologii informacyjnych. Rozwój telefonii komórkowej, łączności satelitarnej oraz komputerów znacznie ułatwia komunikowanie się, tak potrzebne w coraz bardziej zacieśniającej się współpracy międzynarodowej.

4. Degradacja środowiska naturalnego

5. Terroryzm

Według powszechnie akceptowanych definicji terroryzmu celowe użycie przemocy w celu wywołania strachu dla zmiany lub uzyskania wpływu na sytuację polityczną jest tym, co odróżnia terroryzm od pospolitej przestępczości. Są to wszystkie działanie przestępcze skierowane przeciwko państwom, których celem jest wytworzenie stanu terroru w umysłach ludzi, grup osób lub społeczeństwa.

Terroryzm to przede wszystkim działalność celowa w sensie politycznym. Zazwyczaj jest ona związana z dążeniem do realizacji haseł narodowo - wyzwoleńczych. Tak uzasadnione ataki terrorystyczne stają się przyczyną najgorętszych debat politycznych. Łatwo zauważyć, że działania, które z jednego punktu widzenia są wyrazem dążeń niepodległościowych z punktu widzenia prawa międzynarodowego i zasady nienaruszalności integralności narodowej i terytorialnej państwa muszą być działaniem terrorystycznym. Dlatego właśnie zależnie od pozycji zajmowanej przez państwo w hierarchii równych członków społeczności międzynarodowej różni się jego podejście do kwestii terroryzmu międzynarodowego.

7. POZYCJA I POLITYKA STANÓW ZJEDNOCZONYCH PO ZIMNEJ WOJNIE.

Po okresie zimnej wojny powstała sytuacja takiego ukształtowania w stosunkach międzynarodowych,
w którym jedno mocarstwo jest hegemonem światowym, jest jedynym supermocarstwem. W klasycznym sensie Stany Zjednoczone są jedynym mocarstwem, które nie może być pokonane wojskowo ani przez jakiekolwiek inne państwo świata, ani przez jakąkolwiek koalicję państw.

W tym sensie pierwszym elementem szczególnej pozycji Stanów Zjednoczonych w obecnej architekturze stosunków międzynarodowych jest maksymalizacja bezpieczeństwa. Szczególna sytuacja Stanów Zjednoczonych w tej nowej architekturze polega na tym, że one i tylko one uzyskały maksymalne bezpieczeństwo w stosunku do pozostałych państw, czy też ich koalicji. Ta szczególna pozycja Stanów Zjednoczonych została wybudowana przez cały okres po II wojnie światowej w wyniku połączenia dwóch elementów:

Pierwszym elementem mocarstwowej pozycji Stanów Zjednoczonych jest siła obronna, najbardziej nowoczesna, w konsekwencji najbardziej skuteczna ze wszystkich sił zbrojnych istniejących we współczesnym świecie.

Drugim filarem mocarstwowej pozycji Stanów Zjednoczonych jest gospodarka. Bezpośrednio po zakończeniu II wojny światowej Stany Zjednoczone były nie kwestionowanym liderem świata w zakresie potencjału gospodarczego. Potencjał gospodarki amerykańskiej przekładał się na bardzo szczególną pozycję waluty amerykańskiej. Stany Zjednoczone mają obecnie gigantyczny deficyt. Każde inne państwo gdyby dorobiło się takiego deficytu znajdowałoby się w poważnych problemach. Stany Zjednoczone mogą sobie na to pozwolić dlatego, że siła nomenklatury amerykańskiej powoduje zaufanie do waluty amerykańskiej. Zarówno rządy państw, jak i wielkie firmy, jak wreszcie zwykli obywatele od dawna chętnie lokowali i dalej lokują swoje oszczędności w dolarze. Wprawdzie pojawiła się konkurencja w postaci Euro, ale ta konkurencja jest silna na rynkach europejskich, natomiast na rynkach poza europejskich dolar nadal ma się dobrze.

Trzecim filarem potęgi Stanów Zjednoczonych jest sieć sojuszy. Stany Zjednoczone zbudowały wokół siebie sieć sojuszy. Historycznie rzecz biorąc pierwszą taką strefą, która stała się w sposób trwały obszarem współdziałania politycznego, wojskowego i w dużej mierze gospodarczego ze Stanami Zjednoczonymi była Ameryka Łacińska. Na początku lat 20-tych XIX wieku prezydent Stanów Zjednoczonych - James Monroe ogłosił nową doktrynę Stanów Zjednoczonych. Doktryna ta powiadała, że Stany Zjednoczone nie dopuszczą do ingerencji mocarstw europejskich w politykę państw amerykańskich. Oznaczało to, że Stany Zjednoczone przyjmują na siebie rolę przywódcy państw amerykańskich i ochronę przed ewentualną grożącą ingerencją ze strony państw europejskich. W ten sposób ukształtowany został system, zwany systemem panamerykańskim, polegający na ścisłych powiązaniach państw Ameryki Łacińskiej ze Stanami Zjednoczonymi. Po II wojnie światowej Stany Zjednoczone były inicjatorem powstania Paktu Północnoatlantyckiego. Pakt był pomyślany jako skuteczna zapora dla rozprzestrzeniania się wpływów Związku Radzieckiego w Europie. Trzecim obszarem jest Oceania. We wczesnej fazie zimnej wojny USA, obok NATO, zbudowały sojusz azjatycki z wybranymi państwami Azji i Oceanii.

Wreszcie Stany Zjednoczone posiadają to, co nazywa się często w literaturze miękką siłą. Miękka siła to siła istnienia, atrakcyjność kultury amerykańskiej, nauki, ideologii amerykańskiej. To wszystko powoduje, że Stany Zjednoczone są pod wieloma względami, choć nie dla wszystkich, ale dla wielu atrakcyjnym magnesem. Ta miękka siła, siła kultury amerykańskiej jest dodatkowym elementem mocarstwowej pozycji. Połączenie tych czterech elementów daje wyjątkową pozycję Stanom Zjednoczonym w świecie.

Strategia USA po Zimnej Wojnie ma na celu utrzymanie pozycji hegemona - jedynego supermocarstwa. Utrzymanie jej wobec dwóch kategorii potencjalnych rywali:

USA dążyły do umocnienia się w roli jedynego supermocarstwa głównie poprzez wykorzystanie istniejących globalnych struktur, jak ONZ czy NATO. W karaniu niewygodnych dla USA państw budowano sojusznicze koalicje

Mianem Azjatyckich Tygrysów określa się powszechnie wchodnioazjatyckie państwa: Koreę Południową, Tajwan, Singapur oraz Malezję. W tych czterech państwach pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych nastąpił bardzo szybki rozwój gospodarczy. Rozwój ten porównuje się do tygrysiego skoku - stąd nazwa. Jego podstawą była tania siła robocza, tradycyjna rzetelność i wydajność pracy, oszczędność, przedsiębiorszość i dobra organizacja. W tworzeniu dochodu narodowego tych krajów największe znaczenie mają usługi, mniejszy udział ma przemysł, zaś nieznaczny - rolnictwo.

Korea Południowa zawdzięcza swój rozwój japońskim i amerykańskim inwestycjom przemysłowym. Dochody Tajwanu pochodzą przede wszystkim z usług bankowych, finansowych i ubezpieczeniowych oraz z transportu i turystyki. Singapur jest państwem-miastem, które powstało na ważnym szlaku żeglugowym. Rozwinięło się wokół jednego z najwiekszych w Azji portu przeładunkowego. Handel, usługi finansowe, przemysł stoczniowy, przetwórstwo ropy naftowej, turystyka - to główne rodzaje działalności tej byłej koloni brytyjskiej. Do końca XIX w. Malezja była typowym krajem surowcowym. Jej gospodarka opierała sie na eksporcie kauczuku naturalnego i rud cyny. W wyniku szybkiego rozwoju przemysłu związanego z napływem dużego kapitału zagranicznego Malezja stała sie jednym z dynamiczniej rozwijających się krajów Azji.

Obecne "azjatyckie tygrysy" przeżywają kłopoty gospodarcze, wynikające m.in. z nadmiernego zadłużenia i nietrafnych inwestycji. Ich gospodarki rozwijają się nadal, chociaż tempo tego rozwoju zostało znacznie spowolnione.

9. ROLA MOCARSTW AZJATYCKICH (CHINY, JAPONIA, INDIE) PO ZIMNEJ WOJNIE.

Azja i Afryka po II wojnie światowej przeszły niezwykle głębokie przeobrażenia. Gdybyśmy zajrzeli do starego politycznego Atlasu Świata sprzed II wojny światowej, czy kilka lat po jej zakończeniu to zobaczymy, że prawie cała Afryka i znaczna część Azji pomalowane były na dwa kolory - czerwony i niebieski. Niebieskim były zaznaczone posiadłości francuskie, a czerwonym brytyjskie.

Przedwojenna mapa Afryki to niemal wyłącznie te dwa kolory, mapa Azji to w wielkim stopniu też te dwa kolory. Azja i Afryka przeszły po II wojnie światowej proces dekolonizacji. Mocarstwa kolonialne, przede wszystkim Wielka Brytania i Francja, a także mniejsi europejscy kolonizatorzy Holandia, Belgia, Portugalia, Hiszpania utracili posiadłości kolonialne. W większości wypadków dobrowolnie, chociaż bywały przypadki, że państwa o swoją niepodległość walczyły zbrojnie. Również zmieniła się sytuacja państw, które przed wybuchem II wojny światowej były wprawdzie formalnie biorąc państwami niezależnymi, ale w rzeczywistości pozostawały w głębokim uzależnieniu od mocarstw najczęściej europejskich, częściowo od Stanów Zjednoczonych, a nawet od Japonii.

Dekolonizacja.

Powstanie niepodległych państw azjatyckich to pierwsza i najważniejsza zmiana, która po II wojnie światowej wystąpiła. II wojna światowa szczególnie w Azji oznaczała kryzys kolonializmu. Trzeba jeszcze pamiętać, że przez znaczną część II wojny światowej Europejczycy w Azji Wschodniej byli w odwrocie. Posiadłości francuskie, holenderskie - Indonezja, brytyjskie - Birma znajdowały się pod okupacją japońską.

Na wojnę w Azji my Europejczycy musimy patrzeć zupełnie innym wzrokiem niż patrzymy na wojnę
w Europie. W Europie bowiem Niemcy hitlerowskie podbijały niepodległe państwa europejskie poczynając od Polski, co w sposób oczywisty oznaczało, że niepodległościowe aspiracje narodów europejskich kierowały się przeciwko hitlerowskiej III Rzeszy. W Azji było inaczej, ponieważ Japończycy z wyjątkiem Chin nie podbijali suwerennego państwa tylko odbierali kolonizatorom europejskim, a w przypadku Filipin amerykańskim ich kolonie. W konsekwencji przez długi czas wojny ruchy narodowościowe, niepodległościowe tych podbijanych przez Japończyków kolonii opowiadały się za sojuszem z Japonią. Przykładem jest wieloletni, po wojnie 20 lat rządzący Indonezją prezydent Suharto, który był jeszcze przed wojną przywódcą nielegalnej niepodległościowej partii Indonezji. W czasie okupacji japońskiej współpracował z Japończykami, czymś w rodzaju marionetkowego, projapońskiego rządu i po upadku wojny zachował władzę. Holandia próbowała odnowić swoje panowanie w Indonezji, ale nie miała dostatecznie dużo sił i Indonezja stała się niepodległym państwem. Podobnie przedstawiała się sytuacja w wielu innych krajach, zatem dekolonizacja była konsekwencją wojny, a także polityki Organizacji Narodów Zjednoczonych.

W 1960 roku ONZ podjęła uchwałę zobowiązującą państwa kolonialne do dawania niepodległości tym koloniom, które jeszcze pozostawały pod ich władzą, co dotyczyło przede wszystkim Afryki i rzeczywiście w latach 60-tych Afryka niemal całkiem została zdekolonizowana. Niemal w całości, bo nie zastosowała się do tej uchwały ONZ Portugalia, która nadała niepodległość swoim koloniom - Mozambikowi, Angoli dopiero po rewolucji, która obaliła autorytarny rząd Portugalii w 1964 roku. To powstanie w większości nowych państw oznacza dla stosunków międzynarodowych bardzo zasadniczą zmianę. Oznacza, że stosunki międzynarodowe przestały rozgrywać się głównie w Europie i w Ameryce, że stały się w pełni stosunkami światowymi.
W okresie zimnej wojny te nowe państwa Azji i Afryki stały się obszarem rywalizacji między Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim. Rywalizacja ta miała charakter przede wszystkim polityczny, dopiero później ekonomiczny. Tylko w niektórych i raczej wyjątkowych przypadkach u podstaw tej rywalizacji leżały interesy ekonomiczne. Interesy ekonomiczne występowały wyraźnie w walce o dominację w Kongu. Kongo, a zwłaszcza Katanga jest bogata w surowce - złoża uranu i diamenty. Jednak w większości wypadków, zwłaszcza państw afrykańskich ta rywalizacji dotyczyła nie tyle oczekiwanych korzyści ekonomicznych, ile politycznych. Gra wyglądała mniej więcej tak -jeżeli ja nie wejdę i nie ustanowię swojej dominacji, to mój przeciwnik wejdzie i tak samo rozumowali politycy radzieccy jak i amerykańscy. Stąd nie tyle kłopot by uzyskać jakieś korzyści powiedzmy w ustanowieniu w Ugandzie dominacji. W ekonomicznym sensie był to interes deficytowy. Związek Radziecki, który był ekonomicznie słabszy od Stanów Zjednoczonych ponosił nieproporcjonalnie wielkie ciężary by kupować sobie przyjaźń tych słabych, biednych państw afrykańskich
i częściowo azjatyckich. Gra, więc toczyła się w wielkim tempie o polityczne wpływy, a do tego wcale nie
w większości wypadków o korzyści ekonomiczne. To się skończyło po zimnej wojnie, ponieważ niema już Związku Radzieckiego, a zatem niema powodu by Stany Zjednoczone rywalizowały z kimkolwiek
o hegemonię na tym obszarze. To wszystko powoduje, że mamy tu wycofywanie się wielkich mocarstw z gry zwłaszcza na kontynencie afrykańskim, azjatyckim wygląda to trochę inaczej, gdyż niektóre z państw wyrastają na większą potęgę od amerykańskiej. W odróżnieniu od zimnej wojny, dzisiaj miewamy sytuacje, kiedy w tym czy innym państwie afrykańskim toczy się przewlekła wojna domowa i nikt z wielkich mocarstw w to się nie wtrąca. Nie wtrąca się, bo nie ma bezpośredniego interesu. W okresie zimnej wojny, gdy powstawały dwa zwalczające się obozy to jeden szukał poparcia w Moskwie, a drugi tego samego w Waszyngtonie. Dziś Moskwa niema mocy i sił na to, a Waszyngton też się nie angażuje, ponieważ stawka została obniżona. Co wcale nie oznaczą, że sytuacja na tych kontynentach jest z tego powodu lepsza. Pozostawieni sami sobie, politycy afrykańscy potrafią stosować swoim rodakom piekło na ziemi. Największa rzeź etniczna porównywana do holokaustu miała miejsce w 1994 roku w czasie wojny plemiennej między plemieniem Tutsi
i plemieniem Hutu w Ruandzie, gdzie wymordowano kilka milionów ludzi, co stanowiło około 20% mieszkańców kraju. A więc skala tej wojny porównywalna w sensie procentowym do stanu holokaustu.

Sytuacja polityczna na tych dwóch kontynentach przedstawia się zupełnie inaczej. Azja jest obszarem, na którym rywalizują ze sobą, mające na równi porównywalną rolę światową, a w każdym razie mogą odgrywać liczące się mocarstwa regionalne. Afryka prawie nie ma tego typu mocarstw, za wyjątkiem Republiki Południowej Afryki.

Rola mocarstw azjatyckich

Kiedy patrzymy na mapę dzisiejszej Azji to trzy państwa można na tej mapie wyróżnić jako liczące się mocarstwa regionalne. Są to idąc od wschodu Japonią Chiny i Indie. Te trzy bardziej niż inne państwa mają potencjał pozwalający na zaliczanie ich do regionalnych mocarstw, a jedno z nich ma potencjał, który pozwala komentatorom widzieć w tym mocarstwie przyszłego i to wcale w niedalekiej przyszłości rywala Stanów Zjednoczonych w walce o hegemonię światową- Chiny. Dwa pozostałe mocarstwa są każde z innego powodu znacznie mniej prawdopodobnymi kandydatami do odegrania wielkiej roli w stosunkach międzynarodowych.

Japonia.

Japonia zaczynała swój wiek XX wspaniałym zwycięstwem z Rosją w 1904 roku. Patrząc od strony Japonii było to wielkie wejście na salony światowej polityki. Państwo, które jeszcze pięćdziesiąt lat wcześniej nie liczyło się, pokonało mocarstwo, które mniej niż 100 lat wcześniej było największym zwycięzcom w wojnach z Napoleonem Bonaparte. Japonia szła niezwykle szybko w górę w walce o pozycję mocarstwową. Reformy, które w 1868 roku za rządów dynastii Meiji zostały zapoczątkowane, polegały na otworzeniu Japonii na zachód, doprowadziły w krótkim czasie, w ciągu jednego pokolenia do powstania nowoczesnego, silnego, zmilitaryzowanego państwa. To było państwo militarne. Silna centralna władza podporządkowała wojsku, bo cesarz był w istocie parawanem dla wojskowych, stałą się jednym z najsilniejszych mocarstw światowych.

W I wojnie światowej było sojusznikiem Francji, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, a więc znajdowało się w roli zwycięzców. W latach 30-tych rozpoczęło ekspansję na kontynent azjatycki opanowując krok za krokiem Chiny, najpierw Mandżurię w 1931 roku, a później wschodnią część, oceaniczną część Chin kontynentalnych. Nigdy nie podbiła Japonia całych Chin, ale w okresie II wojny światowej sprawowała kontrolę nad większością wielkich ośrodków chińskich z Pekinem i Szanghajem włącznie.

Japonia przegrała II wojnę i przegrana w wojnie dokonała „niezwykłego cudu" rzadko spotykanego w historii - naród się zmienił. To, że się zmienia rząd to nic dziwnego, to, że się zmienia naród, głęboko, w ciągu jednego pokolenia to jest prawie niemożliwe. Japończycy stali się narodem pacyfistów, jednym z nielicznych państw świata, którego Konstytucja zakazywała najpierw posiadania sił zbrojnych, a później używania sił zbrojnych poza terytorium Japonii. Co więcej w społeczeństwie japońskim ekspansja, siła zbrojna, potęga państwa przestały się liczyć. Japonia stała się pokojowym społeczeństwem nastawionym na sukces gospodarczy. W XIX wieku wielki socjolog brytyjski Herbert Spencer wprowadził taką typologię, często później powoływaną, na państwa wojownicze i industrialne. Jego tezą było, że jeżeli dane państwo przez dłuższy czas prowadzi wojny lub jest zagrożone to ono się przeobraża, społeczeństwo się przeobraża, interes jednostki ustępuje miejsca interesowi zbiorowości, troska o dochody ustępuje miejsca walce o potęgę państw. Otóż Japonia po II wojnie światowej jest przykładem odwrotnym. Mocarstwo, któremu się nie powiodło i to w dramatyczny sposób, nie powiodło w próbie podbicie Azji i wyspach okolicznych utraciło wolę odgrywania roli mocarstwa w sensie wojskowo-politycznym. Japonia zadowoliła się robieniem interesów, co idzie jej bardzo dobrze, Japonia w sensie obrony przed zagrożeniem zdała na Stany Zjednoczone stając się w sensie politycznym i wojskowym, takim de facto wasalem Stanów Zjednoczonych bez własnej inicjatywy. Japończycy zresztą na tym świetnie wychodzą. Stali się jednym z najbogatszych narodów świata, przy czym nie mając ani jednej przestrzeni, ani bogactw naturalnych, ani innych takich obiektywnych atutów, które w innych wypadkach były podstawą bogactwa narodu. Tutaj tylko wysiłek niezwykle zdyscyplinowanego społeczeństwa skierowany na w pełni pokojowe bogacenie się, odrzucenie na bok marzeń o wielkości politycznej dało tak zdumiewający efekt.

Japończykom nie udało się podbicie Stanów Zjednoczonych w II wojnie światowej, ale po II wojnie światowej kapitał japoński w wielkiej mierze opanował może nie całe Stany Zjednoczone, ale istotne elementy gospodarki amerykańskiej. Dlaczego powiada się, że Japonia jest potęgą, jest gigantem ekonomicznym, ale karłem politycznym? Pozbawiona ambicji, odgrywania istotnej roli politycznej, tej roli nie odgrywa, nie odgrywa dlatego, że aby być potęgą polityczną nie wystarczy być potęgą ekonomiczną. Jak się nie jest potęgą ekonomiczną to się potęgą polityczną nie stanie, ale jeśli się jest potęgą ekonomiczną to jeszcze z tego nie wynika, że się będzie potęgą polityczną i wojskową, bo do tego trzeba jeszcze woli, nie tylko możliwości ekonomicznych, ale woli przekładającej się na przykład na takie działania państwa jak zbudowanie silnej roli, pielęgnowanie korzystnych stosunków za granicą, korzystnych dla tego mocarstwa, itd.

Indie.

Drugim mocarstwem azjatyckim, które w większym stopniu mogłoby odgrywać rolę takiego regionalnego centrum siły są Indie. Jest to w tej chwili drugie pod względem mieszkańców państwo świata. Mimo niskiego poziomu zamożności obywateli, potencjał globalny sytuuje to państwo wśród czasami się mówi dziesięciu, czasami kilkunastu największych mocarstw ekonomicznych, o czym decyduje nie PKB na jednego mieszkańca tylko PKB globalny, potencjale państwa nie zamożności jego obywateli. Indie przeszły pozytywne zmiany, jeżeli chodzi o sytuację obywateli, dawniej były państwem głodu, teraz o tym się nie słyszy. Mieszkańcy Indii żyją skromnie w porównaniu z naszymi standardami zachodnioeuropejskimi, czy amerykańskimi, ale czasy klęsk głodowych, potwornej nędzy już należą do przeszłości.

Co jednak hamuje możliwość odgrywania przez Indie poważniejszej roli? Paraliżujący konflikt z Pakistanem. Konflikt ten ma swoje korzenie w odległej historii, ale przede wszystkim w historii po II wojnie światowej. Trzeba powiedzieć, że obszar Cesarstwa Indii, czyli Indii brytyjskich w pierwszych czterech dziesięcioleciach XX wieku był obszarem niezwykle zróżnicowanym. Czterdzieści kilka języków i to tak różnych jak języki europejskie, trzy wielkie religie azjatyckie - hinduizm, buddyzm, islam, a nadto chrześcijaństwo będące produktem panowania kolonialnego brytyjskiego i brak wspólnej historii, bo Indie nigdy nie były jednym organizmem państwowym, z wyjątkiem mniej więcej dziewięćdziesięcioletniego okresu panowania brytyjskiego. Na tle różnic, które dzieliły mieszkańców Cesarstwa pojawiła się ostra rywalizacja dwóch koncepcji politycznych w okresie uzyskiwania niepodległości.

Wielka Brytania przyznała Indiom niepodległość w 1947 roku jako konsekwencja zobowiązań podjętych w czasie II wojny światowej. W czasie II wojny światowej Brytyjczycy obiecali niepodległość Indiom, czym skutecznie scementowali poparcie, które mieszkańcy Indii jak również siły polityczne udzieliły Wielkiej Brytanii w wojnie z Japonią odrzucając pokusę, jaką Japonia czyniła obiecując niepodległość pod swoim patronatem, jeżeli zwrócą się przeciwko Wielkiej Brytanii. Nie zwyciężyły i nie otrzymały wolności, ale otrzymały niepodległość połączoną z podziałem. Bowiem w Indiach działały dwie opcje:

W konsekwencji przeprowadzono podział Indii brytyjskich na dwie części - Republikę Indii w środkowej
i południowej części oraz Pakistan w części północnej i północno-wschodniej. Pakistan był obszarem zamieszkałym w większości przez Mahometan. Wprawdzie po stronie indyjskiej granicy pozostało wtedy
40 mln Mahometan, to w czasie podziału o mniej więcej 10% mieszkańców Indii, ale była to mniejszość. Na tle podziału doszło do walk etnicznych i masowych rzezi po obu stronach, Gandhi bezskutecznie jeździł wzywając do pojednania aż został zamordowany, nie przez muzułmanina tylko przez anarchistycznego nacjonalistę hinduskiego, któremu nie podobało się to, że Gandhi wzywa do pojednania z Mahometami.

Konflikt indyjsko - pakistański nie wygasł. Jego przyczyną podstawową jest to, że nigdy nie udało się przeprowadzić podziału granicznego w sposób absolutnie konsekwentny, tak by wszyscy Mahometanie byli po jednej stronie, a po drugiej nie Mahometanie. Najbardziej spornym obszarem jest prowincja Kaszmir na północy w Himalajach, z większością mieszkańców wyznania mahometańskiego, ale przyłączona do Indii, do ówczesnego księcia Maharadży Kaszmiru, który opowiedział się za wejściem Kaszmiru do Indii.

Dlaczego o Kaszmir Indie i Pakistan toczyły wojnę w 1965 roku i w 1971 roku? W 1971 roku wojna wiązała się z secesją tzw. Pakistanu Wschodniego, oddzielonego od reszty kraju. Pakistan oderwał się i ogłosił odrębnym państwem - Bangladesz, czyli wolny rękaw. Pakistan usiłował wtedy secesję stłumić siłą, wojska indyjskie wkroczyły, udzieliły poparcia i ostatecznie wojnę wygrały. Otóż konflikt, który trwa niekoniecznie
w postaci wojennej, ale zatruwa stosunki między tymi dwoma państwami, działa na politykę indyjską jak kula żelazna przyczepiona do nogi biegacza, który siłą rzeczy nie będzie mógł rozwinąć takich szybkości, jakie mógłby gdyby tej kuli nie miał. Wysiłek Indii, podobnie jak wysiłek słabszego od Indii Pakistanu w wielkiej mierze poszedł na jałową, nie mającą perspektyw rywalizację, także wojskową. W konsekwencji polityka Indii jest proporcjonalnie mniej istotna, jest zdeptana konfliktem z Pakistanem. W czasie zimnej wojny doprowadziło to do sytuacji zbliżenia ze Związkiem Radzieckim, wynikało to nie ze względów ideologicznych, czy jakichkolwiek innych, tylko dlatego, że Pakistan opowiedział się za ścisłymi związkami ze Stanami Zjednoczonymi. Likwidacja konfliktu zimno wojennego wprawdzie pozbawiła Indie poparcia w związku Radzieckim, ale również powodowała, że dla Stanów Zjednoczonych popieranie Pakistanu przestało mieć znaczenie, bo miało znaczenie tak długo, jak długo trwa amerykański Pakistan wyzwaniem dla polityki Stanów Zjednoczonych w konfrontacji ze Związkiem Radzieckim. W konsekwencji Indie z innego powodu niż Japonia nie odgrywają, zatem i nie będą odgrywały takiej roli światowej, jaką mogłyby z uwagi na swój potencjał ludnościowy, gospodarczy i intelektualny.

Chiny.

Chiny są tym państwem, tym mocarstwem światowym, który najlepiej wykorzystał wiek XX. Gdyby poszczególnym państwom wystawiać oceny egzaminacyjne za to jak wykorzystały swój wiek XX, to Rosja dostałaby ocenę niedostateczną, Stany Zjednoczone bardzo dobrą, ale Chiny celującą. Dlaczego? Bo wykorzystanie tego stulecia trzeba oceniać tak, jak to zrobiono w stosunku do Rosji, porównując początek
i koniec stulecia.

Czym były Chiny w roku 1900? Cesarstwem całkowicie słabym, gdzie obce mocarstwa otwarcie wtrącały się w wewnętrzne sprawy, gdzie stacjonowały obce wojska, gdzie były całe obszary wyłączone spod kompetencji władz centralnych, można było zauważyć napisy „Chińczykom i psom wstęp wzbroniony" w centrum Chin, państwa formalnie niepodległego.

Potem przyszła rewolucja obalająca cesarstwo w 1911 roku - rewolucja, której duchowym i politycznym przywódcą był Sun Yatsen- pierwszy prezydent Republiki Chińskiej, ale po rewolucji i po śmierci Sun Yatsena Republika zaczęła przeżywać wewnętrzne konflikty. Rządząca partia, którą Sun Yatsen stworzył - Kuomintang w 1927 roku zerwała koalicję z komunistami i rozpoczęła się wojna domowa trwająca ponad 20 lat.

W latach 30-tych zaczęła się penetracja japońska. W istocie gdyby nie klęska japońska poniesiona nie
z rąk Chińczyków, tylko przede wszystkim Ameryków to Chiny stałyby się wielkim protektoratem Japonii.

W 1949 roku nastąpił fakt, który okazał się brzemienny w konsekwencji. W trwającej od ponad 20 lat wojnie domowej komuniści odnieśli zwycięstwo. System Kuomintangu załamał się, jego prezydent i wódz naczelny generał Chiang Kai-shek schronił się wraz z resztą wojska i z politykami na wyspie Tajwan, gdzie po wielu latach zmarł, a następnie rząd Kuomintangu wciąż rządząc tą wyspą z formalną częścią Chin, ale nie podlegającą władzy władz komunistycznych przegrał. Komuniści opanowali w krótkim czasie całe kontynentalne Chiny. To było wydarzenie zaskakujące i w owych czasach, pierwszy raz po II wojnie światowej o ogromnym znaczeniu wykraczającym poza Chiny. Wtedy bowiem, po raz pierwszy okazało się, że komuniści dochodzą do władzy nie w wyniku wkroczenia wojsk radzieckich, tylko całkowicie własnymi siłami. Do tego własnymi siłami w walce z rządem korzystającym ze zmasowanej gospodarczej i wojskowej pomocy Stanów Zjednoczonych. Z relacji dowódców amerykańskich wiemy, że rewolucja chińska stanowiła wyzwanie dla doktryny powstrzymania, ta doktryna powstrzymania zaostrzyła sytuację, kiedy narody nie chcące władzy komunistów znajdowały się w cieniu złości, nasycenia tej władzy przez ekspansję radziecką. Natomiast
w sytuacji, kiedy narody same chciały, popierały stronę komunistyczną doktryna powstrzymania była bezsilna zwłaszcza, gdy w grę wchodziło państwo o tych rozmiarach i tym potencjale jak Chiny. Rządy komunistyczne w Chinach w odróżnieniu od rządów partii komunistycznych w Europie bądź w związku Radzieckim utrzymały się. Jednak to nie znaczy, że są dzisiaj takie jak 50 lat temu.

Chiny pod rządami partii komunistycznej przechodziły różne okresy. Pod koniec lat 60-tych i na początku 70-tych był to okres takiej radykalizacji nazywanej w Chinach Wielką Rewolucją Kulturalną. Radykalizacjia która zapanowała na terytorium Chin, była wymierzona przeciwko inteligencji, uczonym, w tym profesorom wielkich uczelni zsyłanym na wieś do pracy fizycznej, by się lepiej wyedukowali, lepiej zrozumieli prostych ludzi. To powodowało postęp gospodarczy, ale nie zdołało zmienić ludzi.

Kiedy przywódca komunistyczny Chin Mao Zedong zmarł w 1976 roku przez parę miesięcy odsunięto od władzy radykałów w toku wojsk siłą, która otworzyła drogę do reform w Chinach była armia. Dlaczego armia? Bo wojskowi znacznie lepiej niż inni rozumieli potrzebę nowelizacji, ale nie znacznie lepiej niż wszyscy, nie lepiej niż intelektualiści, ale lepiej niż cywilni, natomiast mieli siłę. Wojsko otworzyło silną drogę do reform. Przywódcą tych reform, nigdy nie zajmujący najwyższego stanowiska był Deng Xiaoping wybitny polityk chiński, dwukrotnie więziony. Człowiek, który kiedyś zasłynął takim aforyzmem „Nie jest ważne czy kot jest czarny, czy biały, ale by łapał myszy". A więc nieważne jest, pod jakim sztandarem politycznym, ważne jest, co zrobimy dla Chin. I co zrobiono?

W ciągu 30 lat Chiny otworzyły się gospodarczo na kontakty z Zachodem równocześnie zachowując państwową kontrolę nad podstawowymi instrumentami ekonomicznymi. To wydaje się z punktu widzenia klasycznej myśli ekonomicznej niemożliwe. Bardzo wielu ekonomistów powiada, że albo liberalizuje się gospodarkę, prywatyzuje sieją, podporządkowuje się prawom wolnego rynku, albo gospodarka nie będzie mogła się rozwijać. Chiny znalazły pewne rozwiązanie pośrednie. Mianowicie zachowując kontrolę gospodarki państwa nad podstawowymi instrumentami życia gospodarczego równocześnie stworzyły strefy wolnego handlu np. koło Szanghaju. Na jego obrzeżach powstała ogromna strefa wolnego handlu, gdzie kapitał zachodni inwestuje na wielką skalę, gdzie tempo wzrostu gospodarczego jest imponujące, nawiasem mówiąc dzięki tej polityce Chiny uzyskały w ten to sposób stabilny utrzymujący się na poziomie 10 - 11% rocznie. Ostatnie wiadomości w prasie informują, że rząd chiński postanowił schłodzić gospodarkę, ponieważ tak wysokie tempo gospodarcze przynosi negatywne konsekwencje, ale schłodzenie to polega na tym, że przyjęty przez rząd cel to obniżenie poziomu produktu krajowego do 8% rocznie. Te 8% to jest poziom, którego nie osiąga żadne inne państwo świata, polska jak doszła z powrotem do 6%, to słusznie mówimy, że wydobyliśmy się z kilkuletniej zapaści. Chiny rosną w siłę, budują konsekwentnie pozycję ekonomiczną, poprawiają stopę życiową obywateli. To, że ten poziom życia jest niski w porównaniu ze standardami Zachodu, nieprawda. To jest pytanie dla Chińczyków, a nie dla nas. To nie jest pytanie jak się żyje Chińczykom w porównaniu z nami, tyko jak się żyje Chińczykom dzisiaj w porównaniu z tym jak się żyło 50 lat temu? I tu to porównanie jest uderzające na korzyść obecnych Chin. Chiny znalazły wreszcie formułę swojej polityki światowej, znalazły ją w Stanach.

W 60-tych latach, na początku lat 60-tych dawny sojusz chińsko-radziecki został zerwany. Odpowiedzialnością obie strony się nawzajem obciążały. Później po pewnym okresie izolacji w połowie lat
70-tych Chiny zbudowały dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi i to zaczął prezydent Nixon swą wizytą
w Pekinie w 1972 roku. To pozwoliło Chinom uzyskać dzięki dobrym stosunkom ze Stanami Zjednoczonymi korzystną, mocną pozycję wobec Związku Radzieckiego. W tym okresie Stany Zjednoczone zdołały doprowadzić do tego, że stosunki między Stanami Zjednoczonymi i Chinami oraz Stanami Zjednoczonymi
i Związkiem Radzieckim były znacząco lepsze niż stosunki między Chinami i Związkiem Radzieckim.

Po zakończeniu zimnej wojny pozycja Chin nie uległa osłabieniu, lecz uległa wzmocnieniu. Chiny są jedynym państwem komunistycznym, do tego rządzonym przez partię komunistyczną, które na klęsce komunistycznej strony zimnej wojny wygrały, a nie przegrały. Dlaczego wygrały? Z dwóch powodów.
Po pierwsze likwidacja zimnej wojny w sposób ostateczny spowodowała, że nie ma powodów by na Zachodzie, w Stanach Zjednoczonych odnoszono się do Chin podejrzliwie. Prezydent Bush, który jest uosobieniem amerykańskiego konserwatyzmu w polityce chińskiej kontynuuje idee swoich poprzedników od Nixona, po Reagan' a i pierwszego George' a Bush' a -jego ojca. To, że Chiny są komunistyczne Stanom Zjednoczonym nie przeszkadza. Dlaczego? Bo komunistyczny charakter Chin ma zupełnie inne oblicze niż Związku Radzieckiego, związek Radziecki niemal do ostatnich chwil był związkiem nastawionym na zwycięstwo komunizmu w całym świecie. Chiny nie. Chiny nie usiłują kolonizować świata, Chiny chcą pod hasłami komunistycznymi stworzyć potęgę mocarstwa. W rzeczywistości polityka rządzącej partii komunistycznej
z ideologią komunizmu ma niewiele wspólnego. Jest to polityka budowania nowoczesnego, silnego ekonomicznie, politycznie i wojskowo państwa, w tej polityce Chiny starannie dbają o to, żeby mieć jak najmniej wrogów i w zasadzie tych wrogów nie mają. Pojednanie z Rosją otworzyło Chinom bardzo interesującą możliwość budowania takiego drożnego bloku euroazjatyckiego. Chiny pogodziły się z Japonią,
w społeczeństwie nie ma miłości do Japończyków, którzy w czasie wojny zapisali się okropnymi zbrodniami, ale rząd Chiński prowadzi politykę dobrego sąsiadowania z Japonią. W konsekwencji można powiedzieć, że niema na razie istotnych sprzeciwów, ma umiarkowane ambicje do tego by się stać podstawowym regionalnym mocarstwem Azji wschodniej. Kiedy doszło do konfliktu z Wietnamem komunistycznym w 1979 roku, to
w istocie rzeczy chodziło o to, że Chiny próbowały i w istocie im się udało, próbowały pokazać Wietnamowi gdzie jest jego miejsce, tzn., że powinien jako znacznie niniejsze państwo uznać priorytet chiński. To się o tyle nie udało, że Chiny były dopiero na początku drogi wydobywania się z radykalnej polityki Mao Zedonga, Wietnam dobrze zorganizowany wojskowo potrafił się obronić przed krótkotrwałą inwazją chińską, odepchnąć Chińczyków. To było takie jedno wyraźne niepowodzenie, po którym Chiny już nie dążyły do tego, zbudowały przyzwoite, dobrosąsiedzkie stosunki z Wietnamem wygaszając konflikt. Mając te atuty - l mld 300 min mieszkańców, potencjał gospodarczy, potencjał militarny, ogromną wartość wewnętrzną społeczeństwa Chiny są potęgą. Czasami stawia się pytanie czy jest to kolos na glinianych nogach? Ci, którzy tak twierdzą rozumują przez pewną analogię europejską? Jak długo w takim stanie może się utrzymać mocarstwo, w którym gwałcone są prawa człowieka, czyli nie są państwem demokratycznym, standard poszanowania praw człowieka jest pożałowania godny. Około 10 tysięcy skazańców zostaje straconych. Występują prześladowania opozycji, głód. I to trzeba pamiętać, żeby nie powstawał upiększony obraz tego społeczeństwa, ale z tego nie wynika, że Chiny są kolosem na glinianych nogach, ponieważ nie ma wcale dowodu na to, że państwo niedemokratyczne musi się wskutek swojego niedemokratycznego charakteru załamać. Państwa niedemokratyczne niekiedy owszem załamywały się, Związek Radziecki jest tego bardzo dobrym przykładem, ale Związek radziecki nie tyle załamał się dlatego, że był niedemokratyczny, ile dlatego, że prowadził fatalną politykę, a pod koniec
w nieudolny sposób próbował z tej fatalnej polityki zrezygnować popełniając jeszcze większe błędy.

Chiny nie wykazują tych skłonności. Jest zupełnie odwrotnie, że Chiny przejdą drogę przypominającą drogę niektórych mniejszych państw azjatyckich, które odbyły proces modernizacji i rozwoju politycznego pod dyktatorskimi rządami, a później zaczęły stopniowo się demokratyzować, np. Republika Południowej Korei.

Było to kraj zrujnowanej polityki rządzonej twardą ręką przez kolejne wojskowe dyktatury, który osiągnął taki poziom gospodarczy, że dzisiaj jest porównywalny ekonomicznie do rozwiniętych państw europejskich i dopiero w latach 90-tych XX wieku rozpoczął bez żadnej rewolucji stopniowe liberalizowanie od góry państwa, stał się przyzwoitą, demokratyczną republiką.

Czy Chiny mogą pójść tą droga? Mogą - tylko jeżeli Korei ta droga zajęła pół wieku - to Chinom odpowiednio więcej, bo są znacznie większe i mają znacznie poważniejsze problemy - jest zamożny wschód i bardzo biedny zachód.

13. AFRYKA PO II WŚ; PROCESY DEKOLONIZACYJNE

Po 1945 r. wśród francuskich i angielskich liberałów pojawiły się głosy o potrzebie podjęcia w posiadłościach afrykańskich reform społecznych i politycznych, które wywołały natychmiast zaciekły opór białych osadników kolonii. Jednocześnie po zakończeniu działań wojennych w 1945r pojawiły się tendencje niepodległościowe. Większość kolonizatorów europejskich uznała postanowienia karty atlantyckiej, ale mimo to ciężko było im się rozstać z bogatymi w surowce naturalne i tanią siłę roboczą kolonie.

Potrzeba najefektywniejszego wykorzystania miejscowych zasobów prowadziła do prób umocnienia władz kolonialnych, co prowadziło do licznych powstań antykolonialnych, takich jak np.: powstanie anty-francuskie, które wybuchło w 1945r. w Algierii. Powstanie to doprowadziło do wybuchu wojny francusko- algierskiej, która trwała do 1962r. i pochłonęła ok. 2 mln ofiar, jako że Francuzi prowadzili na terenach objętych powstaniem całkowitą eksterminację. Przeciwko wojskom francuskim walczyły liczne bojówki partyzanckie Frontu Wyzwolenia Narodowego. W 1962r Algieria otrzymała niepodległość.

Najsilniejszym impulsem do działań narodowo-wyzwoleńczych było zapewne obalenie monarchii w Egipcie w 1952r oraz przejecie władzy przez Gamala Abdela Nasera.

W 1954r Anglia została zmuszona do zgody na wycofanie swoich wojsk z terenów kanału sueskiego. Francja pod wpływem zdarzeń w Algierii była osłabiona, co spowodowało ogłoszenie niepodległości dwóch kolejnych posiadłości: Maroka i Tunezji w 1956r.

Z angielskich posiadłości jako pierwsze niepodległość otrzymało Złote Wybrzeże w 1957r, które połączyło się z ONZ-owskim terytorium powierniczym - Tongo, tworząc w pełni niepodlegle państwo - Ghanę.

W 1960r Belgowie przyznali niepodległość Kongu Belgijskiemu. Lecz w niespełna pół roku rządów lewicowego premiera Lumumby, główne ugrupowania polityczne zażądały stworzenia państwa federacyjnego. W wyniku tego najbogatsza prowincja kraju - Katanga - ogłosiła secesję. Na czele secesjonistów stanął popierany przez europejskich właścicieli kopalń w Katandze, polityk Moise Czombe. Secesja ta była przyczyną 5 letniej wojny domowej w Kongu, której przyczyna były również oprócz secesji, konflikty polityczne, etniczne i gospodarcze. Dopiero w wyniku interwencji ONZ w 1963r przywrócono integralność państwa, ale w 1965r w państwie kontrole przejęła armia z generałem Mobutu Sese Seko.

Podobne sprawy miały się w Nigerii gdzie proklamowanie niezależnej Biafry doprowadziło w 1967r do trzyletniej wojny domowej, która zakończyła się ponownym zjednoczeniem kraju oraz objęciem władzy przez wojsko. Mimo licznych problemów, do końca lat 80 większość państw afrykańskich otrzymała niepodległość. Po uzyskaniu suwerenności krajów europejskich, państwa afrykańskie zaczęły dążyć do umocnienia suwerenności i integralności terytorialnej wraz z udoskonaleniem gospodarki i przyspieszeniem rozwoju społecznego.

W osiągnięciu tych celów znacznie pomogła niepodległym państwom Afryki powołana w 1963r OJA- Organizacja Jedności Afrykańskiej, której priorytetem jest umacnianie i obrona suwerenności oraz integralności niepodległych państw afrykańskich wraz z rozwijaniem współpracy międzynarodowej tych państw. Poprzez rozgłos na arenie międzynarodowej państwa afrykańskie stały się obiektem neokolonialnej rywalizacji o wpływy gospodarcze, ekonomiczne, militarne i polityczne państw zachodu i wschodu.

Na drugim końcu kontynentu w Afryce południowej, a dokładniej w Republice Południowej Afryki (RPA) w roku 1948r władze objął rząd wdrażający program apartheidu polegający na segregacji rasowej oraz dyskryminacji ludności nie białej. Doktryna ta opierała się na polityce skrajnie rasistowskiej; została opracowana w uniwersytecie w Stellenbosch przez afrykanerskich naukowców. W roku 1948r apartheid został wprowadzony w życie przez ówczesnego premiera RPA- Daniela Malana. ONZ uznał politykę apartheidu za zbrodnie wobec ludzkości w 1966r.

Ostatecznie ta rasistowska doktryna została obalona w latach 90-tych po objęciu władzy przez prezydenta Frederika Willema de Klerka, który wszczął ustawową likwidację apartheidu, zastąpionego demokracją parlamentarną. Apartheid zaczął się również załamywać poprzez nałożenie na rasistowskie RPA embarga gospodarczego oraz bojkot światowej opinii publicznej, która miała historyczny uraz wobec rasizmu. Następcą De Klerka był Nelson Mandela -był prezydentem RPA od 1994 do 1999roku, syn wodza plemienia Khosa, który zdobył wykształcenie prawne i skutecznie kontynuował politykę poprzednika. Przed objęciem władzy Mandela działał jako partyzant, za co często trafiał do wiezienia, miedzy innymi w roku 1964 został skazany na dożywocie za działalność partyzancką na szkodę kraju, lecz w 1990 uwolniono go. Za swoje działania na rzecz walki z apartheidem otrzymał w roku 1993 pokojowa nagrodę Nobla.

Po wojnie większość państw posiadających kolonie została mocno osłabiona zniszczeniami a także ich gospodarka została poważnie naruszona, co uniemożliwiało sprawną kontrolę nad koloniami. Przyczyniło się to do tzw. procesów dekolonizacyjnych. Wojna uaktywniła tendencje narodowościowo wyzwoleńcze
u mieszkańców kolonii, którzy walczyli po stronie metropolii i uznali, że coś im się za to należy, wiec zaczęli starania o niepodległość. W dodatku kolonizatorzy sami sobie zaszkodzili poprzez przeprowadzanie oświaty na terenach kolonizowanych, co podniosło świadomość narodowa wśród ludności Afryki, która po wojnie zaczęła natychmiastowe działania w stronę odzyskania niepodległości. Starania te były dwustronne: z jednej strony walka zbrojna, a z drugiej starania na arenie politycznej. Drugi model został użyty przez Wielką Brytanię. Najpierw nadała swoim koloniom większą autonomię, później przeprowadziła na tych terenach reformy związane z konstytucja, a w ostatniej fazie przyznała niepodległość, co było bardzo mądrym posunięciem, ze względu na zaniechanie walk zbrojnych i licznych powstań. Kolonie brytyjskie zachowały luźny związek z byłą metropolią wchodząc do Wspólnoty Narodów, na czele której stoi do dziś brytyjska królowa, będąc nieoficjalna głową państwa.

Po odzyskaniu niepodległości przez większość państw afrykańskich, doszło do wielkiego wyścigu o ich wpływy pomiędzy ZSRR I USA. Wyścig ten miał charakter ekonomiczno militarny, była to tzw. polityka neokolonialna. Spraw zachodu strzegła Francja, stosując model kolektywnego neokolonializmu, polegającego na stosowaniu ekonomicznych i ideologicznych metod oddziaływania na niepodlegle państwa Afryki, również stowarzyszając część z nich ze sobą. Jedynym wyjściem od tej sytuacji był sojusz z ZSRR oraz z państwami mu podległymi. Sojusz ten przyczynił się do rozciągnięcia przez ZSRR sieci swoich wpływów gospodarczych, ideologicznych a także komunistycznych na Afrykę, co pomogło ZSRR w konfrontacji z USA.

Po pewnym czasie ludzie przestali patrzeć na dobre strony niepodległości i zaczęli wyszukiwać trudności gospodarczych i politycznych, które nękały niemal cały kontynent. Wszystko stawało w przeciwstawnych okolicznościach: z jednej strony hasła dynamicznego rozwoju głoszone przez rządy, a z drugiej strony trudności ekonomiczne i polityczne, co w końcu doprowadziło do licznych konfliktów wewnątrz państwowych oraz wojen domowych. W efekcie Afrykę objęły procesy politycznej militaryzacji, czego najlepszym obrazem były wojskowe zamachy stanu. W większości krajów zaczął panować terror i brutalizacja życia społecznego, co i tak nie zapewniło stabilności krajów. We wzajemnych rzeziach od 1994r zginęło ok. miliona osób.

Przyszłość Afryki nie jest obiecująca. W dalszym ciągu Afryka jest najbardziej zacofanym rejonem świata pod niemal każdym względem, pomimo ze większość Afrykańskich krajów jest na drodze rozwoju kapitalistycznego, a w większości przypadków dominują rządy parlamentarne.

Afryka jest podzielona na trzy części:

15. OFENSYWA FUNDAMENTALIZMU ISLAMSKIEGO. KONSEKWENCJE ZAMACHÓW 11 IX 2001. WOJNY W AFGANISTANIE I IRAKU.

Fundamentalizm Islamski

Najnowsza historia świata to czas wojen muzułmańskich. Muzułmanie walczą ze sobą i przeciw niewiernym znacznie częściej niż przedstawiciele innych kultur. Walki przez nich toczone stały się po zimnej wojnie główną formą konfliktu międzynarodowego. Muzułmańskie wojny obejmują akty terroru, wojny partyzanckie, domowe i konflikty między państwami. Wszystkie te formy przemocy mogą połączyć się w jedno i doprowadzić do decydującego zderzenia cywilizacji islamu i Zachodu czy też do konfliktu islamu z resztą świata. Nie jest to jednak nieuniknione. Bardziej prawdopodobny scenariusz przewiduje, że akty przemocy, w których uczestniczą muzułmanie, będą nadal oderwane od siebie, zróżnicowane i częste.

Era muzułmańskich konfliktów rozpoczęła się w latach 80., gdy dobiegała końca zimna wojna. W 1980 r. Irak napadł na Iran. W rozpoczętej wówczas wojnie zginęło, co najmniej 500 tys. osób, a setki tysięcy odniosło rany.

W tym samym czasie dokonała się sowiecka inwazja na Afganistan. Napotkała silny opór miejscowej ludności, co sprawiło, że w 1989 r. Sowieci zostali zmuszeni do odwrotu. Afganistan zawdzięczał to zwycięstwo amerykańskiej technologii, saudyjskiej i amerykańskiej pomocy finansowej, wsparciu i szkoleniom organizowanym przez Pakistan oraz tysiącom bojowników z innych krajów muzułmańskich, najczęściej arabskich.

Kolejny konflikt wybuchł w roku 1990 - Saddam Husajn dokonał inwazji i próby zaanektowania Kuwejtu. Stany Zjednoczone stworzyły wówczas międzynarodową koalicję antyiracką, obejmującą kilka państw muzułmańskich.

W latach 90. do konfliktów między muzułmanami i wyznawcami innych religii doszło w Bośni, Kosowie, Macedonii, Czeczenii, Azerbejdżanie, Tadżykistanie, Kaszmirze, Indiach, na Filipinach, w Indonezji, na Bliskim Wschodzie, w Sudanie i Nigerii. Głównymi uczestnikami wielu z nich byli mudżahedini walczący w wojnie afgańskiej. Często stanowili oni również trzon muzułmańskich organizacji terrorystycznych w różnych krajach świata. Około połowy konfliktów o podłożu etnicznym rozgrywających się na świecie w połowie lat 90-tych stanowiły walki między muzułmanami lub między muzułmanami a przedstawicielami innych kultur. Według danych Międzynarodowego Instytutu Badań Strategicznych w roku 2000 rozgrywały się w sumie 32 konflikty, w więcej niż dwu trzecich z nich uczestniczyli muzułmanie, choć sami stanowią jedynie jedną piątą ludności świata.

„Nowa wojna”, jak przedstawiciele amerykańskiej administracji określili ciąg aktów terroru, zapoczątkowanych 11 września 2001 r., nie jest zjawiskiem, aż tak nowym. Jest to kontynuacja i zaostrzenie dawnych wzorców konfliktów, w których uczestniczą muzułmanie. Wcześniej jednak muzułmańskie akty terroru były sporadyczne i w porównaniu z sytuacją obecną zakrojone na stosunkowo niewielką skalę: atak na koszary amerykańskiej piechoty morskiej w Bejrucie w 1983 roku spowodował śmierć 299 osób, 270 osób zginęło w 1988 roku w katastrofie lotu 103 linii PanAm, spowodowanej wybuchem bomby, 224 osoby straciły życie w atakach terrorystycznych na amerykańskie ambasady w Afryce w roku 1998. W te wydarzenia zamieszane były różne grupy i państwa muzułmańskie.

Jednak począwszy od 1993 roku ślady wszystkich większych ataków na amerykańskie obiekty zdają się prowadzić do Osamy bin Ladena. Wydarzenia z 11 września ujawniły istnienie jego rozbudowanej globalnej siatki terrorystycznej, z oddziałami w około 40 krajach, dysponującej dostateczną wiedzą i środkami, by móc podejmować dobrze zaplanowane, jednoczesne ataki w różnych miejscach. Jako pierwsze zostały zaatakowane cele w Stanach Zjednoczonych, organizacja Osamy bin Ladena uderzyła w nie z porażającym skutkiem. Działania siatki zwróciły uwagę na groźbę wykorzystania przez terrorystów broni chemicznej i biologicznej oraz na nieco mniej prawdopodobną możliwość użycia broni jądrowej. Fala muzułmańskiej przemocy dotarła do Ameryki.

Z pewnością odpowiedzialność za konkretne akty przemocy nie spoczywa wyłącznie na jednej osobie czy kraju. Rząd Sudanu odpowiedzialny jest za toczącą się nieprzerwanie wojnę przeciw chrześcijanom, rząd Izraela przez ciągłą obecność militarną i zakładanie żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu i w strefie Gazy prowokuje Arabów do drugiej intifady.

Można jednak powiedzieć, że fala muzułmańskich wojen ma swe korzenie w kwestiach bardziej ogólnych. Źródłem przemocy nie jest jednak doktryna islamu, która - tak samo jak doktryna chrześcijańska - może być przez wyznawców używana do usprawiedliwiania pokoju bądź wojny, zależnie od potrzeb. Przyczyny toczonych obecnie muzułmańskich wojen tkwią w polityce, a nie w doktrynach religijnych
z VII wieku:

Jednak groźba ogólnoświatowego starcia kultur jest całkiem realna. Reakcje na wydarzenia z 11 września
i na odpowiedź Amerykanów zależały ściśle od przynależności cywilizacyjnej. Rządy i mieszkańcy krajów zachodnich wyrażali współczucie, deklarowali chęć pomocy i gotowość przyłączenia się do Stanów Zjednoczonych w wojnie z terroryzmem. Tak zareagowała szczególnie Wielka Brytania, Kanada i Australia, które z Ameryką łączy wspólna anglojęzyczna kultura. Kraje te szybko zobowiązały się do militarnego wsparcia działań Amerykanów. Solidarność manifestowali również Niemcy, Francuzi i inne narody europejskie, silnie identyfikujące się z Ameryką i jej sprawą. Uznali oni atak na Stany Zjednoczone za atak na nich samych. Główne kraje spoza kręgu cywilizacji zachodniej i muzułmańskiej (Rosja, Chiny, Indie, Japonia) zareagowały powściągliwie, wyrażając współczucie i wsparcie. Niemal wszystkie rządy krajów muzułmańskich potępiły ataki terrorystyczne, zapewne zaniepokojone groźbą, jaką dla ich reżimów są grupy muzułmańskich ekstremistów. Jednak tylko Uzbekistan, Pakistan i Turcja otwarcie poparły amerykańską odpowiedź na atak. Wśród ważniejszych krajów arabskich to samo uczyniły jedynie rządy Jordanii i Egiptu. W większości krajów muzułmańskich wiele osób potępiło akty terroru, niewielka grupa jawnie je pochwalała, a ogromne rzesze wystąpiły przeciw reakcji Amerykanów. Im dłużej Stany Zjednoczone i ich sojusznicy wykorzystywać będą siły zbrojne w walce ze swymi wrogami i im intensywniejsze będą ich działania, tym sprzeciw muzułmanów zataczać będzie coraz szersze kręgi i będzie się nasilać.

Wydarzenia z 11 września zjednoczyły Zachód, przedłużające się działania zbrojne mogą zjednoczyć muzułmanów. Era muzułmańskich wojen zakończy się, gdy ustaną ich przyczyny. W kolejnych pokoleniach poczucie islamskiej tożsamości może osłabnąć, tak jak stało się to w Iranie. Urazę i wrogość muzułmanów do Zachodu można ograniczyć zmianą polityki Stanów Zjednoczonych wobec Izraela.

Na dłuższą metę niezbędna byłaby jednak poprawa warunków społecznych, ekonomicznych
i politycznych w krajach muzułmańskich. Ich rządy nie potrafią zaspokoić podstawowych potrzeb socjalnych
i ekonomicznych obywateli, dlatego ograniczają swobody, przyczyniają się do powstania opozycji.
Ta występuje zarówno przeciw nim, jak i przeciw rządom państw zachodnich, wspierających te nieudolne reżimy. Sprzeciw wyznawców islamu budzą również działania rządów innych państw spoza tego kulturowego kręgu, np. Rosji, Indii czy Izraela, starających się kontrolować ludność muzułmańską, choć ta woli być rządzona może nawet i źle, ale przez swoich. Wskaźnik urodzeń w wielu krajach muzułmańskich od jakiegoś czasu maleje, na Bałkanach nawet dość radykalnie, choć w niektórych krajach, w tym w Arabii Saudyjskiej, utrzymuje się na wysokim poziomie. Do lat dwudziestych XXI w. „nadwyżka” młodych muzułmanów zacznie się kurczyć. Niewykluczone, że wiek wojen muzułmańskich zacznie powoli przechodzić do historii, a zastąpi go nowa era, naznaczona innymi formami konfliktów nękających ludzkość.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Międzynarodowe stosunki gospodarcze zagadnienia na ćwiczenia, Międzynarodowe stosunki gospodarcze
WPŁYW RELIGII NA STOSUNKI MIĘDZYNARODOWE, Polityczna
Globalizacja i jej wpływ na stosunki międzynarodowe
ekonomia - szczegółóowe zagadnienia SM, Stosunki międzynarodowe, Ekonomia
dyplomacja wielostronna zagadnienia egzamin, stosunki międzynarodowe, dyplomacja purat
Wykaz tekstów na stosunki międzynarodowe, Stosunki Międzynarodowe
40 Wpływ rewolucji informacyjnej na stosunki międzynarodowe
WPŁYW RELIGII NA STOSUNKI MIĘDZYNARODOWE, Polityczna
Wykładnia Traktatów PMP zagadnienie, LICENCJAT - MATERIAŁY NA EGZAMIN - STOSUNKI MIĘDZYNARODOWE
ZAGADNIENIA NA KOLOKWIUM Z MSE I, Bezpieczeństwo narodowe, międzynarodowe stosunki ekonomiczne
SM - opracowane zagadnienia na egzamin - wersja 2 - ściaga, nauka - szkola, hasło integracja, rok II
MSE PYTANIA I ODPOWIEDZI NA KOLOKWIUM 97 ZAGADNIE (2), Bezpieczeństwo narodowe, międzynarodowe stos
INSTYTUCJONALIZACJA BEZPIECZEŃSTWA EUROPEJSKIEGO NA PRZEŁOMIE XX I XXI w.(1), stosunki międzynarodow
Stosunki Polska - Białoruś, Politologia - materiały na zajęcia, Stosunki międzynarodowe
temat 9, Wszystkie przydatne rzeczy na studia, Międzynarodowe stosunki polityczne
11 Stosunki międzynarodowe na półkuli zachodniej
7 Stosunki międzynarodowe na obszarze poradzieckim
Zagadnienia stosunków międzynarodowych po 1945 roku, ۩۩۩ Edukacja ۩۩۩, Polityka i prawo, Podstawy st

więcej podobnych podstron