Początki języka i kultury Tybetu (Namkhai Norbu), Wschód, buddyzm, Garuda


Początki języka i kultury Tybetu

Namkhai Norbu Rinpocze

Wykład wygłoszony 1 listopada 1997 w Instytucie Sztuk Pięknych  w Dharamsali, w płn. Indiach.

Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę dziś być w tym miejscu i wyrazić słowa uznania dla studiowania i chronienia ważnych elementów starożytnej kultury tybetańskiej, jak to czynicie w Instytucie. Uważam tę pracę za wyjątkowo potrzebną.
Jak wiecie, działalność, jaką podejmujecie, jest związana z naszą kulturą. W Tybecie mamy odmienne sposoby klasyfikowania dziedzin wiedzy. Mówimy o obszarach mniejszych oraz pięciu obszarach głównych. Sztuka należy do pięciu obszarów głównych i występuje pod nazwą soła rig pa - rękodzieła artystycznego.
Rękodzieło jest związane z trzema bytami: ciałem, mową i umysłem i kiedy praktykujemy dharmę, zrębami praktyki są wrota do ciała, mowy i tegoż umysłu. Gdy osiągniemy w niej mistrzostwo, możemy uznać się za istoty czujące. Tak więc gdy pobieramy nauki, musimy polegać na tych trzech wrotach, bo tylko one powiodą nas do wyzwolenia.
W sztuce używamy własnego ciała, by wyrazić nastroje. Dzieje się tak na przykład w malarstwie oraz rzeźbie, bowiem ta praca wymaga zaangażowania wrót ciała. Aczkolwiek nie jest to jedyna droga ekspresji energii płynącej z ciała. Możemy się wyrazić w przypływie silnych emocji takich jak przywiązanie lub nienawiść. Te emocje manifestują się w naszym ciele, w ekspresji twarzy, ruchach rąk, stają się obiektem przedstawień teatralnych. Gdy patrzymy na taniec indyjski, zwłaszcza starożytny, możemy zauważyć niebywałe umiejętności tancerzy do wyrażania odmiennych stanów mentalnych ruchami rąk, oczu, i całego ciała. Ta manifestacja uczuć odbywa się z zaangażowaniem fizycznych aspektów natury człowieka.
W sztuce używamy wrót mowy, kiedy śpiewamy pieśni. Ścieżka umysłu zaś podkreśla, nadaje sens mowie i aktywności fizycznej. Werbalne i fizykalne ścieżki są niezwykle ważne dla zgłębienia pierwszej z pięciu nauk - soła rig pa. 
Gdy nauczamy o pięciu naukach, szkolni nauczyciele zwykle mówią, że wywodzą się one z Indii. Kiedy mówimy o dra rigpa, co w dosłownym przekładzie oznacza gramatykę, natychmiast myślimy o gramatyce sanskryckiej - Kalapa, Czandrapa i Panini, tak, jakby nie istniała nauka o języku tybetańskim. Ale nie o to chodzi. Kiedy mówimy o dra rigpa w ujęciu tybetańskim, odnosimy się do umiejętności posługiwania się mową. Dra rigpa oznacza naukę o używaniu języka: wiedzę o słownictwie, gramatyce, wymowie i innych jego aspektach. Dla Tybetańczyków te elementy komunikacji odnoszą się do języka tybetańskiego, nie tylko do samej gramatyki sanskryckiej. W naszym języku istnieje wiele słów, które nie mają swego źródłosłowu w sanskrycie. Jeśli więc chcemy identyfikować dra rigpa z nauką o użyciu języka, musimy powiedzieć, że odnosi się ona do języka pisanego, którego bazą są litery, znaki pisane, nim stanie się językiem mówionym.
W swoim doświadczeniu dydaktycznym zanotowałem trochę nieporozumień, jeśli chodzi o użycie języka tybetańskiego. Kiedy po raz pierwszy pojechałem do Włoch na zaproszenie profesora Tucciego, pracowałem z nim dwa lata. Po tym okresie objąłem własną katedrę na uniwersytecie. Podczas zajęć stwierdziłem, że lektorat języka tybetańskiego trwał dwa lata, podczas gdy nauka innych języków obejmowała cztery lata. Na początku byłem nowicjuszem, więc nie zdawałem sobie z tego sprawy. Potem jednak postanowiłem się temu przyjrzeć. Myślałem, że może jest tak dlatego, że nie posiadam żadnego zachodniego dyplomu, a jedynie dyplom uniwersytetu indyjskiego. Znalazłem rychło inny powód.
Generalnie nauczyciele tybetańscy uczą, że język tybetański wywodzi się od czasów panowania Songtsen Gampo, z VIII wieku. Twierdzą, że został stworzony przez królewskiego ministra - Thonmi Sambhota, który został posłany do Indii w celu poznania języka pisanego. Wcześniej Tybet nie posiadał żadnego języka oficjalnego i był uważany za krainę zacofania i ignorancji. W tym mrocznym kraju dzięki łasce króla dharmy, który był wcieleniem samego Buddy i bodhisattwą, księżyc i słońce wreszcie zaświeciły nad Tybetem i przesłoniły ciemność. Natenczas rozmaite dziedziny wiedzy pojawiły się i rozwinęły w tej krainie.
Uczniowie z Zachodu, studiujący pod okiem Tybetańczyków, mierzyli się z tym poglądem i akceptowali go jako prawdziwy; język, wiele gałęzi wiedzy jak astrologia, medycyna jak wierzono, były sprowadzone do Tybetu z państw ościennych: Indii i Chin. Jeśli upierać się przy tym punkcie widzenia, język i kultura Tybetu stają się jedynie odgałęzieniem dwóch głównych języków regionu i nie mogą posiadać statusu endemicznych. Tybet można więc porównać do człowieka bez kończyn. Zrozumiałem, że dwa lata nauki języka tybetańskiego wynikały właśnie z takiego spojrzenia na Tybet.
Wtedy pomyślałem, że to nie może być tak, musi istnieć jakiś zalążek języka i kultury Tybetu i rozpocząłem poszukiwania. Zebrałem wiele tekstów i skryptów i zacząłem je analizować. Chciałem przekonać się, czy kultura Tybetu wywodzi się z kraju, który dziś nazywamy Tybetem. Zacząłem od tekstów bonpo, ponieważ wskazywały, że przed Songtsen Gampo na tej ziemi mówiono językiem królestwa Szang Szung. Ale pojawił się problem: jeśli Szang Szung istniał wcześniej niż Songtsen Gampo, to nie mogło być języka Tybetu, jako że mieszkańcy tego kraju byli innego pochodzenia niż Tybetańczycy. Postanowiłem zatem przyjrzeć się historii starożytnego królestwa Szang Szung.
Musimy pamiętać, że przed założeniem królestwa Szang Szung i Tybetu rządziło na tamtych ziemiach sześć klanów. Jeden z nich, zwany Dra (Cziung; Khyung), był potomkiem władców królestwa Szang Szung. Możemy zatem powiedzieć, że jeśli wśród klanów założycielskich Tybetu był potomek Szang Szung, to język szang szung był językiem Tybetu. Język pisany istniał więc za czasów podziału nauk bonpo. Bonpo twierdzą, że język pisany szang szung został stworzony przez Szenraba Miłocze, pierwszego bonpo. Zacząłem przeglądać inskrypcje bonpo.
Gdy zapoznałem się z tekstami bonpo, historia Szang Szung zaczęła się przede mną rozwijać. Otóż przed królestwem Tybetu ziemiami tymi rządziło przynajmniej osiemnaście pokoleń władców Szang Szung. Kiedy dokonałem karkołomnych obliczeń okazało się, że genezę tego państwa należy datować na przeszło 4.000 lat temu. Stało się dla mnie jasne, że historia Szang Szung jest tak długa, jak historia Chin czy Indii.
Później, podczas konferencji na uniwersytecie o różnych aspektach kultury Tybetu - bo od czasu swoich odkryć prowadziłem zajęcia z astrologii oraz medycyny - przekonywałem z niezachwianą pewnością, że korzenie kultury Tybetu sięgają znacznie wcześniej niż czasy Songtsen Gampo, co możemy odnaleźć w tekstach bonpo. Już w tamtym okresie przekładano wiele wytworów kultury Tybetu na język szang szung.
Współcześnie używamy w Tybecie dwóch odmiennych form języka pisanego. Za ojca pisma wielkich liter można uważać Thonmi Sambhota. Wydaje się, że przed panowaniem króla Songtsen Gampo nie było języka tybetańskiego jako takiego, zatem tę funkcję musiał pełnić Szang Szung. Z dwóch form używanych w królestwie maryig był jego pisaną formą. Dziś w języku tybetańskim występują także dwie formy pisane, uczen z wielkimi literami oraz umed, bedący jego odpowiednikiem pisanym kursywą. Pisanie kursywą bez wątpienia ma swoje początki w języku Szang Szung.
Generalnie darzę wielkim szacunkiem publikacje Gedun Czoepela, jednak z tymi tyczącymi się języka nie mogę się zgodzić. Powiada on bowiem, że umed, pismo małych liter, wyewoluowało z pisma wielkich liter. A przecież Bhutańczycy używają pisma wielkich liter w jego skróconej wersji, zachowali jednak pismo ozdobnych, oficjalnych kapitalików. Jakkolwiek szybko będziemy pisali uczen, nigdy nie będą one przypominały umed. Między innymi dlatego, że w uchen piszemy litery od prawej do lewej strony, natomiast w umed znaki stawiamy od lewej do prawej. Jest więc swego rodzaju paradoksem mówić, że jeśli piszemy szybko wielkie litery, to mogą zmienić one formę na małe. Swego czasu na konferencji poświęconej językowi tybetańskiemu stanowczo twierdziłem, że pismo małych liter wyewoluowało z maryig, znaków mar bonpo mimo, że nie miałem po temu żadnych przesłanek. Wielu starszych stażem profesorów mówiło o mnie: "on jest młodszym profesorem, a mówi z takim naciskiem i arogancją o swoim punkcie widzenia, co kłóci się z twierdzeniami starszych, wielkich uczonych. Wielu tybetańskich uczonych w przeszłości mówiło, że w czasach Songtsen Gampo, Thonmi Sambhota przybył do Indii i przywiózł stamtąd manuskrypt, który ogłoszono manuskryptem tybetańskim". Przez te poglądy zyskałem wielu przeciwników w środowisku naukowym, lecz sam jestem Tybetańczykiem i moim jedynym celem była ochrona mojej kultury. Przekazałem ten cel w swoim stwierdzeniu. To także zmotywowało mnie do dalszych poszukiwań źródeł języka tybetańskiego, czego owocem była publikacja "Drogocenny naszyjnik", w której cytowałem wiele źródeł pisanych Bonpo na temat języka i kultury Tybetu.
Po skończeniu książki nie chciałem jej pokazywać wydawcy ponieważ spotkałem się z krytycznymi opiniami ludzi, którzy ją przeczytali, zwierzchnicy klasztorów oskarżali mnie o robienie propagandy dla Bonpo. Myślałem, że oddanie jej do druku będzie źródłem krytyki pod moim adresem. Zaraz jednak przyszła mi do głowy myśl, że nie pokazywanie jej może uczynić szkodę Tybetańczykom i podarowałem rękopis Jego Świątobliwości Dalajlamie. Aczkolwiek trochę się bałem, bo jego treść mogła być interpretowana na niekorzyść nauk buddyjskich.
Niemal natychmiast po wysłaniu jej do JŚ otrzymałem odpowiedź. W swoim liście napisał: "Jesteś Tybetańczykiem i Twój punkt widzenia na kulturę Tybetu jest tybetańskim spojrzeniem. Potrzebujemy tego spojrzenia w dzisiejszych czasach i bardzo je doceniam. Jeśli sobie życzysz, każe opublikować Twoją książkę". List ten mnie uszczęśliwił na tyle, że zdałem sobie sprawę, że jeśli Dalajlama jest za publikacją książki, to inni uczeni nie będą mieli szans mnie krytykować. Zdecydowałem więc, że książkę opublikuje Biblioteka Dzieł Tybetańskich .
Z kilku powodów książka nie była czytana przez wielu ludzi, myślę, że z powodu trudnego, naukowego języka. Żywiłem przekonanie, że przede wszystkim powinna być adresowana do środowiska naukowego. Ale zwykli ludzie nie rozumieli jej sensu. Postanowiłem zatem napisać krótszą wersję tej książki i dałem jej tytuł "Naszyjnik Zi".
Od tamtego czasu poszerzyłem obszar swoich analiz historii Tybetu. Stopniowo znajdowałem coraz więcej przesłanek potwierdzających słuszność moich tez. Mogę dziś powiedzieć, że znalazłem źródło języka Szang Szung.
W pewnym momencie swojego życia Songtsen Gampo zapadł na zapalenie nerwów nóg. Jego kapłan bonpo rzekł mu, że jest to choroba, której nie można wyleczyć konwencjonalnymi metodami, gdyż została na niego rzucona klątwa kapłanów Szang Szung, ( Songtsen Gampo zabił ich ostatniego króla - Ligmigya). Songtsen Gampo sprowadził do siebie więc mistrza bonpo z Szang Szung - Nangżera Lopo, by zdjął klątwę. Kiedy ten dokonał rytuału oczyszczenia, Songtsen Gampo w nagrodę podarował czarownikowi dokument w którym zobowiązywał się do nadania bonpo ziemi i ochrony ich kultury. Ten dokument jest do dziś przechowywany w Dolanji, w Indiach. Został napisany w języku Szang Szung, w pisanej formie maryig. 
W historii Tybetu istnieje wiele tekstów, które twierdzą, że przed Songtsen Gampo Tybetańczycy używali języka szang szung. Czytając pracę Pało Tsuglaga Trengły -  "Uczta mędrców" widać jasno, że Songtsen Gampo posłał Thonmi Sambhotę do Indii, ponieważ Tybet potrzebował własnego języka i pisma. Jeśli wysłał Thonmi Sambhotę by stworzył język tybetański, to dowodzi to, że Tybetańczycy używali języka, który był im narzucony. Językiem, którego używali Tybetańczycy przed Songtsen Gampo był językiem Shang Shung.
W biografii Vairocana natrafiamy na wzmiankę, że Thonmi Sambhota zmodyfikował rękopis tybetański. Zmodyfikował? ... znaczy, że musiał istnieć skrypt, który mógł zostać zmieniony. W książkach historycznych Songtsena Gampo określa się jako tego, który "posiadł tajniki pięciu nauk". Lecz jeśli Tybet był krainą ciemności, jak mógł żyć w nim ktoś, kto posiadł taką wiedzę? To może oznaczać tylko jedno: w tamtym czasie musiała istnieć taka dziedzina wiedzy, jak język. Jeśli więc Songtsen Gampo posłał Thonmi Sambhotę do Indii, tamten, przybywszy z krainy ignorancji bez ukształtowanej kultury, nie był w stanie zrozumieć języka i musiało mu zająć trochę czasu nauczenie się sanskrytu i studiowanie języka, by móc się bez przeszkód porozumiewać i przywieźć do Tybetu jakiś manuskrypt. Jeśli znacie historię Tybetu, musicie wiedzieć, że Thonmi Sambhota nie został  długo w Indiach. Z powyższych powodów historia jego ekspedycji mówiąca, że przybył on do Indii z krainy bez rozwiniętej kultury, jest mało prawdopodobna.
Uczeni twierdzą, że ta historia jest prawdziwa, ponieważ zarówno Songtsen Gampo, jak i Thonmi Sambhota byli wcieleniami bodhisattwy i nie musieli się długo uczyć nowego języka, przyswoili go niemal natychmiast. Nie twierdzę, że nie byli bodhisattwami.  Kto wie? Mówi się, że Songtsen Gampo był wcieleniem bodhisattwy Awalokiteśwary. Możemy temu wierzyć. Lecz jeśli rzeczywiście tak było, nie musiał był wysyłać Thonmi Sambhota do Indii. Myślenie tego typu jest logicznym rozumowaniem.
Jest więc jasne, że przed czasami Songtsem Gampo mieliśmy własną kulturę i język. Myślę, że ta konstatacja jest dla nas, Tybetańczyków niezwykle istotna. Pozwala orzec, że nasza kultura ma swe korzenie w królestwie Szang Szung. Oczywiście jest wiele tworów kultury, które zostały importowane do Tybetu z państw ościennych, ale jądro kultury Tybetu pochodzi z Szang Szung. Mamy wiele dokumentów o starożytnym pochodzeniu, jak na przykład teksty z Tunhuang, które poświadczają, że nim wprowadzono na te ziemie buddyzm, istniały tu już terapie medycyny naturalnej. Teksty te wywodzą się z regionu Szang Szung. Co więcej, w północnych Indiach znaleziono inskrypcje wyryte w metalu i wielu uczonych próbowało odszyfrować ich znaczenie myśląc, że jest to nadal używany dialekt północno-indyjski. Kiedy owe inskrypcje przewieziono do Indii zachodnich, okazało się, że językiem, w jakim wyryto te inskrypcje, był szang szung. W tej chwili jest możliwe odtworzenie tego języka, by zobaczyć proces jego formowania się.
Kiedy byłem w zeszłym roku w Chinach, miałem okazję rozmawiać z kilkoma tamtejszymi uczonymi, którzy byli w południowych regionach Tybetu. Odnaleźli inskrypcje, które określili jako inskrypcje z czasów Szang Szung. Podczas swojego pobytu mogłem przyjrzeć się księdze, w której opisywali swoje odkrycie i badania. Byli bardzo szczęśliwi, że wreszcie znaleźli ostateczny dowód na potwierdzenie tezy o istnieniu krainy Szang Szung.
Zważywszy na ostatnie doniesienia o Szang Szung, wielu profesorów przestało mnie krytykować za moje poglądy. Przeciwnie - robią własne badania nad językiem i kulturą Szang Szung. Wielu uczonych naciska na mnie, abym napisał książkę o historii Tybetu i źródłach jego kultury, które będą mogły służyć młodszemu pokoleniu Tybetańczyków. Napisałem tę książkę w języku tybetańskim. Ma tytuł "Światło Kailaszu" i traktuje o Szang Szung i Tybecie i niedawno oddałem ją do druku Instytutowi w Machen.
Gdy byłem młodszy, miałem wiele pomysłów na temat pochodzenia tybetańskiej kultury i zrobiłem, co mogłem, by je zrealizować. Teraz, gdy jestem stary, nadal robię, co w mojej mocy, by chronić tę kulturę. I jeśli to jest pożyteczne, jestem szczęśliwy.
To wszystko, co chciałem dziś powiedzieć.

tłum. Agnieszka Szmidel



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Starożytna Mądrość (Namkha Norbu), Wschód, buddyzm, Garuda
Zwierciadło świetlistego umysłu (Namkhai Norbu), Wschód, buddyzm, Garuda
Naszyjnik Zi (Namkhyai Norbu), Wschód, buddyzm, Garuda
Drenpa Namkha, Wschód, buddyzm, Garuda
Mitologiczne początki, Wschód, buddyzm, Garuda
Drenpa Namkha, Wschód, buddyzm, Garuda
Boskie Diady cz II, Wschód, buddyzm, Garuda
Tenzin Wangyal Rinpoche o swojej książce, Wschód, buddyzm, Garuda
Wywiad z DL, Wschód, buddyzm, Garuda
Ati, Wschód, buddyzm, Garuda
Chrześcijaństwo widziane z pozycji buddysty tybetańskiego, Wschód, buddyzm, Garuda
Wstęp do ngondro, Wschód, buddyzm, Garuda
Tradycje Dzogczen w Bonie, Wschód, buddyzm, Garuda
Właściwy związek z sylabami, Wschód, buddyzm, Garuda
Starożytny tybetański szamanizm bonpo, Wschód, buddyzm, Garuda
Koło Życia, Wschód, buddyzm, Garuda
Słownik bóstw i postaci mitycznych, Wschód, buddyzm, Garuda
Dialog Chrześcijańsko, Wschód, buddyzm, Garuda
Konferencja o nauce, Wschód, buddyzm, Garuda

więcej podobnych podstron