CAŁOŚĆ WYKŁADY, Filozofia 2007-2010, Rok IV (2010-2011)


Doszliśmy do momentu, w którym mówiliśmy o stopniu zorganizowania społeczeństwa - jak dokonało się przejście od plemion do społeczności bardziej skomplikowanych. Pomysł Toynbee'ego - poprzez abstrakcję, oderwanie od TU i TERAZ, plus Mimesis. Pokazał to w dwóch kierunków - do tyłu (tradycja, stare zwyczaje, przodkowie - zasklepia i konserwuje społeczeństwo), oraz do przodu (pionierzy, którzy łamią utarte zwyczaje, poprzez „mityzacja” odwagi). Pokazał, że „wygrali” ci, którzy zaryzykowali.

„Wszystkie grupy społeczne, jakie znamy ze współczesności, jak i historii, charakteryzują się pewną określoną strukturą i hierarchią, której podstawowym elementem jest władza, a raczej jej uzasadnianie, sprawowanie i przekazywanie”.

Pojawiają się dwa terminy, trochę niejasne, chociaż je znamy. Państwo i władza. Jednym z podmiotów struktury i hierarchii jest władza.

Arystoteles ładnie powiedział - wśród zwierząt, człowiek jest zwierzęciem politycznym, społecznym. Człowiek jest zanurzony w relacjach społecznych - nie jest sobą, jeśli nie jest społeczny. Bycie człowiekiem oznacza bycie także w społeczeństwie/relacji do innego człowieka. Jeśli do natury człowieka należy posiadanie relacji, to struktura każdego społeczeństwa musi opierać się na próbie ustanowienia praw i norm, które te relacje regulują (miarodajnie dla wszystkich). Czy to pismo węzełkowe, Helvetica, czy przekaz telepatyczny - normy i prawa, regulacje muszą zostać jakoś wyrażone. Musi się pojawić struktura, władza i prawo - to dopiero sprawia (według klasycznej koncepcji) że zaczynamy żyć normalnie w społeczeństwie (czyli zgodnie, według Arystotelesa, ze swoją naturą ludzką).

Prawo i norma powinny być miarodajne dla każdego członka z osobna. Pojawia się równość wszystkich członków wobec prawa - choćby było napisane na lodówce („Nie wypijać piwo koledze”). Wypływa to z definicji normy - prawo jest wtedy definicyjnie mocne, kiedy wszyscy są mu podlegli.

Każda społeczność musi wyjawić swojego lidera. Władza wyłania się z interakcji społecznych spontanicznie albo formalnie. Spontanicznie - ktoś od razu przejmuje inicjatywę (lider, przywódca, bohater). Formalnie - muszą zostać spełnione procedury (starosta, premier, itd.). Władza musi się uzasadnić! Ja rządzę, bo: jestem najlepszy/zostałem wybrany. Dzięki temu uzasadnieniu władza zyskuje mandat. Nazywamy to delegacją. Mandat może być albo doczesny (sprawdzalny - jestem najsilniejszy, dobrze pracuję, wygrałem wybory, itd.), albo nadprzyrodzony (niesprawdzalny, ale aktualny - jestem Mesjaszem, prorokiem, itd.). Mandat/delegacja ma dwa źródła, zależnie od koncepcji politycznej. Jedna koncepcja mówi, że wszyscy możemy zostać wybrani i każdy może zostać wydelegowany. Wymiar nadprzyrodzony mówi, że delegacja jest związana z czymś spoza tego świata, niesprawdzalne wprost. W wymiarze nadprzyrodzonym delegacja jest nierównomierna - niektórzy są wyłączeni z mandatu, lub nie mają na niego szansę. Zatem delegowanie jest rodzajem usprawiedliwienia dla samej funkcji. W tym znaczeniu więc, każda grupa ludzi w swoich strukturach deleguje władzę i ją uniesprzecznia. W sposobie delegacji i uzasadnienia władzy kryje się program polityczny. Tym, co decyduje o polityczności jest władza, a nie społeczeństwo, ponieważ to ona ustanawia dalsze normy.

Polityczność się pojawia w relacji władza-społeczeństwo, ponieważ wtedy dopiero społeczeństwo nabiera cech struktury… W polityczności się pojawiają pojęcia ustroju, państwa prawa, itd.

Problem relacji państwa do społeczeństwa. Państwo jawi się jako struktura polityczna, społeczeństwo jest jeszcze przed tym momentem. Najbardziej pierwotne doświadczenie człowieka jest takie, że potrzebuję relacji z innymi ludźmi. Współzależność i wymiana jest ważna - bez nich pozbawiłby się wielu dóbr, które są mu potrzebne. Podstawą życia społecznego jest współzależność i wymiana, relacja bardziej skomplikowane niż „miłość - muzyka - przyjaźń”. Ta więź tworzy społeczeństwo, aczkolwiek jeszcze nie można nazwać to państwem. To, że ludzie żyją obok siebie, nie znaczy, że tworzą zorganizowanej społeczności (jak na przykład w termitier ni, lub ulu). Społeczeństwo ludzkie ma coś więcej. Jedna z podstaw bycia w społeczeństwo jest komunikacja, oparta na abstrakcji, odjęciu tego, co tylko tu i teraz. Dopiero komunikacja, oparta na wymianie dóbr, które przekraczają „tu i teraz” pozwalają na skomplikowanie organizacji społeczeństwa. Na przykład edukacja.

Bardzo prosta i pierwotna definicja: Państwo jest zorganizowaną społecznością/wspólnotą, określoną prawem, rządzoną czyli poddaną władzy i zajmującą miejsce w przestrzeni.

Czy może istnieć państwo wirtualne? Portal Facebook'owy? Ma władzę, można również powiedzieć, że ma konkretną przestrzeń (własny serwer)…

Współczesne znaczenie terminu „państwo” jest nowożytne. Słowo „państwo” pochodzi od włoskiego terminu lo stato. Machiavelli wprowadził owe pojęcie, żeby wykazać autonomię republik włoskich od genueńskich, neapolitańskich, itd. Nie możemy używać słowa „państwo” do struktur, które pojawiły się przed ukształtowaniem się monarchii stanowych. Ale przecież wiemy, że społeczeństwa były wcześniej - zakładamy, że słowo „państwo” możemy używać do wcześniejszych struktur, choć trzeba pamiętać, że wobec nich używano inne nazwy (często lepiej objaśniających ich znaczenie). Wcześniej używamy słów greckich i łacińskich - polis, civitas, res publica, populus, gens.

Polis to miasto-państwo. Civitas, przestrzeń obywatelska. Res publica (od Cycerona) to rzecz wspólna, nasza. Societas, multitudinis, terra, Terre. Nie ma ogólnego określenia dla słowa „państwo”, które moglibyśmy zastosować do tych wszystkich społeczności. Ścisła nauka o państwie jest doświadczeniem dopiero XV-XVI wiecznym.

Naukowe podejście do państwa jest młodsze - 1829, Robert von Mhol, w swojej pracy Gerechtichkeit als principium Iuris użył słowo „państwo” w kontekście prawnym.

O społeczności państwowej, także w znaczeniu historycznym, mówimy wtedy, gdy dana grupa ludzi zamieszkuje w granicach jednego polis, i te granice wyznaczają ramy działań społecznych. Nazwa „Społeczeństwo” lokuje w swojej nazwie zróżnicowane grupy społeczne (wzajemnie ze sobą komunikujących lub alienujące się). Społeczeństwo objęte dopiero granicami (prawnymi) jest państwem. Społeczeństwo zorganizowane (grupa zorganizowana w ramach społeczeństwa-państwa) jest społeczeństwem obywatelskim - dobrze działająca gmina, czy powiat w państwie. Dobrze działająca gmina jest niezależną całością w państwie - służy to decentralizacji władzy, co generalnie jest dobrze, ale jeśli ta całość spotka się z wymaganiem większym niż jej możliwości, to społeczeństwo jest albo unicestwiane, albo przestaje być autonomiczne.

Państwo jest centralną instytucją zorganizowanego politycznie społeczeństwa, oraz centralną instytucją życia społecznego i publicznego.

O słabości państwa politycznego może świadczyć interwencja państwowej władzy w sprawy, które powinny zostać rozstrzygnięte na niższych szczeblach organizacyjnych (pamiętajmy, że każdy szczebel władzy ma swoje procesy i władze, dzięki którym może rozwiązywać swoje problemy). Państwo powinno być zawsze w tle - ale nie musi „objawiać się” codziennie.

Na wykładzie było o pojęciu państwa i społeczeństwa. Społeczeństwo wydaje się kształtować przed państwem.

Dwie koncepcje władzy, wynikające z odpowiedzi na pytanie o to, w jaki sposób społeczeństwa ludzkie stają się spójną całością? Władza kolektywna i dystrybutywna.

Władza kolektywna - połączenie sił dwóch podmiotów (albo większego kolektywu) po to, uzyskać jakieś kompetencje i możliwości większe, niż każdy z nich miałbymieliby osobno. Dwa społeczeństwa, A i B, łączą się we współpracy, by opanować przeciwności losu lub przekonać do siebie społeczeństwo C. W wyniku rozpowszechnienia władzy kolektywnej jako preferowany moduł, mamy dziś społeczeństwo globalne (według Manna). Pojedyncza i spójna siatka władzy. W świecie nie ma centralnej władzy, jest ona rozwleczona na różne jednostki, które biorą na siebie odpowiedzialność, wzmacniają się nawzajem, wymieniają kompetencje.

Społeczeństwo globalne nie jest jednorodną społecznością ani państwem ponadnarodowym. Niejednorodność społeczności przekłada się na jednorodność siatki władzy - czynnikiem dla nich wspólnym jest generowanie władzy. Następnym etapem są relacje pomiędzy wypadkowymi władzy. Pierwszy poziom - ludzie, różnorodni, w różnorodnych wspólnotach. Drugi poziom - element władzy, wspólny dla wszystkich wspólnot. Trzeci poziom - relacja pomiędzy ich władzami i kompetencjami. Drugi już jest polityczny, ale trzeci chyba jest już metapolityczny. Na trzecim poziomie zostają najsilniejsi. Jest on naprawdę globalny… Dopiero on jest prawdziwą siatką władzy.

Władza kolektywna może być na dwa sposoby - dwa podmioty silne współpracują i działają w stosunku do przyrody/natury, lub w stosunku do podmiotu trzeciego. Jest wynikiem przyjęcia konsensualnego modelu regulowania relacji między społeczeństwami - oparty na kooperacji. Trochę się wyklucza jednostkę. Zakładamy, że władza jest dobra i będzie współpracować na naszą korzyść, spełniając ponadjednostkowe cele, które będą dla jednostki dobre. W nachodzeniu kompetencji, dwie wspólnoty nie używają przemocy, tylko konsensusu.

Ci na trzecim poziomie muszą dojść do porozumienia, kontraktem społecznym opartym na kooperacji, po to, żeby osiągnąć pozajednostkowe cele. Relacja pierwszego, drugiego i trzeciego poziomu zachodzi w obie strony. Dążenie jednostki do jakiegoś celu wyłania organizacje, których wspólnoty później tworzą trzeci poziom, który z kolei reguluje/daje/zabiera pierwszemu poziomowi kompetencje i władzę. Stąd duża kooperacja w kontrakcie społecznym (oczywiście, to bardzo optymistyczna wizja tego modelu).

Trochę trudno jest uzyskać jednak takiego zgrania. Władze, wyłonione przez poszczególne jednostki często mają sprzeczne ze sobą cele, a czasami nawet cele stojące w opozycji do celów samych jednostek.

A co to jest cel ponadjednostkowy? To nie są cele niejednostkowe, tylko cele, których pole osiągnięć jest tak szerokie, że jak największa liczba ludzi może znaleźć tam swoje cele indywidualne.

Wniosek z tego modelu jest taki, że uprzywilejowaną formułą społeczną jest liberalizm. Od razu pojawia się pewien ustrój, wynikający z modelu kolektywnego władzy.

Władza dystrybutywna polega na tym, że społeczeństwo dzielimy na przynajmniej dwie grupy, między którymi jest przemoc. Im więcej władzy jest dla jednej, tym mniej jest dla drugiej grupy. Społeczeństwo oparte jest na różnicy. Relacja między dwoma społeczeństwami (walka lub konflikt) generuje dojście do władzy. Na pierwszym poziomie jest zróżnicowanie, na drugim wygrywają silniejsi, na trzecim - najsilniejsi. Na wszystkich poziomach jest walka. Ostatnia grupa realizuje cele, które uważa za słuszne, nawet gdyby były one w sprzeczności z celami niższych szczebli.

W jaki sposób społeczeństwo jest spójną całością, i czemu ludzie są razem jako społeczeństwo? Dwie odpowiedzi: 1. Społeczność stanowi funkcjonalną całość. 2. Społeczność dzieli się na (co najmniej) dwie wrogie grupy (antagonizm).

Z funkcjonalnej całości wywodzą się demokracja, liberalizm i liberalna demokracja, republika. Z antagonizmu wywodzi się marksizm, walka klas, itd.

Modele wartości oparte na tych dwóch sposobach - integracyjna (z funkcjonalnej całości) i koercyjna (z antagonizmu) teoria społeczna. Integracyjna - porządek wynika z ogólnej zgody społecznej, której racją jest wspólny język, rozum, wspólnota i równość (funkcjonalność wobec wspólnych wartości). Koercyjna - utrzymuje, że spójność i porządek opiera się na sile i przymusie, dominacji jednego nad drugim. Zakłada, że w każdym podobnym społeczeństwie każda jednostka ma swoje racje, zetknięcie z racjami innego powoduje konflikt, a konflikt powoduje dezyntegrację i zmiany. Racją jest dominacja.

Oba te modele inaczej podchodzą do stratyfikacji społecznej. Model integracyjny uważa, że rozwarstwienie jest konieczne i naturalne - gdy jest konflikt, to jest to dyskusja, która rozwija. Władza ma charakter pozytywny. Konflikty stwarzają możliwość skorygowania władzy.

Integracyjna ma w swojej podstawie pluralizm i ukryte założenie, że wszystko będzie dobrze w konfliktach, że będzie coraz lepiej. W koercyjnej natomiast cicho zakłada się, że wszyscy są źli. Obie się trochę w tym mylą.

Państwo. Stworzyć definicję słowa „{państwo}”. To nie jest tożsame z zakresem pojęcia „społeczeństwo”, chociaż zakresy obu definicji mogą się odrobinę pokrywać. Społeczeństwo to wszystkie możliwe stosunki między członkami zbiorowości - prawne, polityczne, edukacja, praca, itd. Definicja państwa - trudne jest stworzenie jednej definicji, która sprawdziłaby się w każdej sytuacji.

Geneza. Relacje względem prawa. Relacja państwo-społeczeństwo.

Geneza. Podział dualistyczny. Państwo to z jednej strony zjawisko historyczne - to znaczy, że jest to rozwijające się społeczeństwo. Z drugiej strony państwo to coś odwiecznego - to znaczy, że państwo jest zorganizowaną społecznością, kierowaną przez wyodrębnioną w środku władzę. Ale mogą istnieć społeczności, które nie są państwami - zatem „odwieczność” państwa jest niemożliwa.

Relacje względem prawa. Nurty: 1. Teoria normatywistyczna (19-20 wiek), stworzona przez Hansa Koelsena. Mówi, że państwo to system norm prawnych. Twierdził, że na początku są normy, z których uznawanie przez wspólnotę wyłania się państwo. Genezą państwa jest norma społeczna w społeczeństwie. Ale dopiero państwo ustanawia normatywna prawo społecznościowe. 2. Tradycyjna, w której najpierw mamy państwo, a dopiero później mamy prawo. 3. Psychologiczny nurt, sformułował go Leon Betrażycki. Koncepcja ta mówi, że władza państwowa występuje w psychice ludzi, ujawnia się w formie projekcji. Jest to idea, której najlepszym wyrazem jest państwo.

Relacja państwo-społeczeństwo. Tą relację można scharakteryzować tak - możemy mówić o przymusie albo o wspólnocie. Przymus określa koncepcję, że państwo to wyodrębniona organizacja o charakterze przymusu. Wspólnota mówi o tym, ż państwo to sposób życia kooperacyjnego. Ogólnie bardziej przyjmowana jest ta druga koncepcja.

Jaki jest desygnat nazwy państwo? Mogą to być normy prawne, ale skąd się bierze prawo?

Kontynuujemy nasze rozważania. Nie można mówić o narodzeniu się polityczności, bez zorganizowania się społeczności. Z czasem tę zwartą strukturę społeczności zaczęto nazywać „państwem”(uważaj z tą nazwą). Zorganizowana społeczność określona prawem, czyli poddana władzy i zajmująca miejsce w przestrzeni.

Dzisiaj pomówimy sobie o władzy i prawie. Co jest ważniejsze, społeczeństwo czy państwo? Czy to, co starsze, czy to, co mocniejsze? Zarówno w wymiarze społeczności jak i państwa pojawia się problem władzy. Władza w różnorodności form, czyli różne sposoby jej sprawowania, oraz różne cele, jakie stawia sobie władza.

Pojęcie władzy wyłania się spontanicznie z mnogości bytów ludzkich. Inaczej ta wielość nie będzie właściwie zorganizowana. Ta władza jest albo autorytatywna (siła lub charyzmat) lub regulacyjna (przywództwo). Autorytatywna - wynika naturalnie, z autorytetu (rodziców, choćby) lub charyzmatu (naturalna zdolność do przywodzenia innymi).

Zawsze dokonuje się nabywanie władzy (prerogatywów władzy) na drodze trzech poziomów/sposobów: 1. Faktycznej przewagi, 2. Mocy norm prawnych, lub 3. Innych norm regulujących zachowania w grupie. Faktyczna przewaga to siła nad innym, ekonomiczna potęga. Thomas Hobbes wyróżnia trzy podstawowe motywy posłuszeństwa, po kolei ze względu na siłę, autorytet lub władzę.

Przedmiotem stosunku władzy do społeczeństwa jest możliwość wywierania przez władzę wpływu na pozostałych członków społeczności. Jeśli ktoś nabierze mocy władzy na drodze wyżej opisanych przypadków, posiada on moc podporządkowania sobie podmiotów społecznych, znajdujących się pod nim. Jest zdolny do tego, ponieważ posiada prawo i określony cel.

Władza nie może istnieć bez celu. Celem może być posiadanie i utrzymywanie władzy. Istotą władzy jest podporządkowanie i zależność. Władza nie ma sensu bez poddanych. Ta zależność, ta relacja, jest relacją uznania.

Władza jest zawsze relacją dwustronną z tej racji, że podmioty społeczne muszą oddać informację zwrotną o uznaniu władzy. Siła, prawo, autorytet - trzy poziomy, pamiętasz? Siła - ze strachu; prawo - z obowiązujących praw; autorytet - na mocy autorytetu i charyzmy. Bez tego władza jest bezsilna - jeśli społeczeństwo nie chce się podporządkować, władza pęka i zostaje zastąpiona inną.

Z jednej strony jest relacja podporządkowania. Z drugiej strony musi być relacja uznania, którą społeczeństwo kieruje w stronę władzy.

Dopiero na tym tle możemy powiedzieć, że władza ma dwojaki status - polityczny, ponieważ jest rządzona przez formuły polityczne; niepolityczny, w tym sensie, że społeczeństwo musi ją uznać (wchodzi tu akt wolitywny). Władza w społeczeństwie nie jest strukturą tylko stricte polityczną (formuły i normy, które musimy wypracować), tylko posiada jeszcze charakter podmiotu całego społeczeństwa. Dlatego ostatecznie suwerenem jest lud - on jest władzą. Deleguje niejako władzę.

Podstawowymi cechami władzy są:

  1. Podzielność.

  2. Hierarchiczność.

  3. Krążenie.

  4. Równoważenie się/Stabilność.

Podzielność. Władza jest rozłożona na różne ośrodki decyzyjnie, bo inaczej nie dałaby sobie rady. Władza deleguje do konkretnych zadań konkretne struktury. Prezydent, premier, poszczególni ministrowie, wojewodowie, wojsko, policja. Władzy ustawodawcze, sądownicze i wykonawcze. Podzielność władzy polega na tym, że przedstawiciele tych instytucji reprezentują nie siebie, tylko władzę jako taką.

Hierarchiczność. Instytucja odwoławcza. Władze nie są równe sobie. Odróżnia odmienny poziom kontroli działań społecznych.

Krążenie. To nie tak, że wojewoda jest charyzmatykiem, i nie stanowi władzę ze względu na charyzmę. Krążenie polega na tym, że władza nie jest przypisana komuś ze względu na jego charyzmatyczne czy autorytarne cechy - jest przypisana z urzędu. Stąd jakikolwiek by nie był człowiek na stanowisku, szacunek należy mu się ze względu na to, że zajmuje stanowisko, a nie że jest charyzmatyczny („nie ze względu na jakąś inną jego cechę”). Odchodzi minister, ale nie załamuje się ministerstwo.

Równoważenie i stabilność władzy. Jest ono oparte na zasadzie pomocniczości. Podział kompetencji. W normalnej, nowoczesnej władzy, wymiar wykonawczy, ustawodawczy i sądowniczy jest rozdzielony - dzięki temu wszystko gra. Ten, kto ustanawia prawo je nie wykonuje; ten, kto daje prawo, nie jest sędzią. To rozdzielenie daje stabilność społeczeństwu. Dlatego też sędziowie nie są wybierani przez władzę ustawodawczą. Dzieje się tak, ponieważ nie mogą być zależni od jakiejś partii politycznej.

Zasada pomocniczości mówi o tym, że wyższa instancja nie wchodzi z butami w prerogatywy instancji niższej. Władza na najwyższym poziomie nie może naruszać sprawy władzy niższej, chyba, że ta niższa naprawdę wszystko zawali.

W znaczeniu proceduralnym, władza to kierowniczy proces decyzyjny. Jej czytelnym przykładem jest postępowanie, realizujące władzę ustawodawczą, wykonawczą czy sądowniczą w państwie/społeczności.

Władza oznacza pewien typ stosunków społecznych, ale zinstytucjonalizowanych i sformalizowanych. Co to znaczy? Mówimy o takich cechach władzy, które sprawiają, że władza jest pewną ideą czystą - nie jest powiązana relacjami emocjonalnymi, które przecież są w każdym społeczeństwie. Właściwa władza musi być autonomiczna, czysta. A my jesteśmy skłonni często postrzegać władzę jako przedłużenie relacji emocjonalnych, rodzinnych, itd. - a tak nie jest i nie powinno być. Władza powinna być sformalizowana i zinstytucjonalizowana - to oznacza, że nie przeskakujesz władze i instytucje, nawet jeśli masz rodzinę na wysokim stanowisku. Jest to wielki atut władzy, ponieważ dobrze wypełniany sprawia, że żadne inne atuty(współplemiennictwo, ziomalstwo, itd.) nie są dla władzy istotne w wykonywaniu jej prerogatyw.

Drugi wymiar jest taki, że władza ma za zadanie ochronę dóbr, które są przedmiotem dobra wspólnego lub konfliktu. Wkracza tu również podział dóbr. Także to powinno być czytelne, zinstytucjonalizowane i sformalizowane. Podatki, albo liczba miejsc w USOS'ie… Władza staje wobec dylematów. Musi, więc, posiadać instytucję sformalizowaną, która zajmowałaby się tą sprawą. Przedmiotem dobra wspólnego i źródło konfliktów są bezpieczeństwo, wiedza, edukacja, dostęp do informacji, ochrona zdrowia. Dylemat - dla wszystkich nie starczy, trzeba je jakoś rozdzielić. Władza organizuje społeczeństwo - i tu się pojawia przymus. Ci, którzy nie otrzymają, muszą zostać poddani przymusowi, jeśli się z tym nie zgadzają.

Władza musi stwarzać takie warunki w społeczeństwie, w których mogłyby się realizować poszczególne potrzeby i dobra wspólne.

Ostatnio zakończyliśmy formułą, że nie do końca oczywiste jest, iż państwo powinno zadbać o dobra, nazwane dobrami wspólnymi. Jest to zależne od całej koncepcji państwa.

(Problematyka uzasadniania racji ustroju - Grecji w złotym wieku i tego, co nazywamy dzisiaj demokracją. Jak się narodziła i jak mogła się narodzić dojrzała polityczna myśl dawnych Greków?)

Pamiętamy, ze władza sprawuje swoją rolę i spełnia swoje zadanie, jeśli jest uznana. Typ uznania decyduje o typie władzy. Akceptacja władzy sprawia, że relacja ta może w ogóle działać - to uznanie, ta akceptacja jest podstawą władzy. Może się ona opierać na dwóch filarach - albo moralnym (autorytetu i/lub charyzmy), albo na doświadczeniu siły(w wymiarze przemocy - niekoniecznie fizycznej, po prostu opresja, szeroko rozumiana - choćby skreślenie cię z listy studentów).

W tym sensie władza zawsze musi mieć jakiś autorytet - formalny (tak zostały podzielone role społeczne), albo w wymiarze przemocy (chodź na wykłady, inaczej cię skreślą z listy). Na przykład, autorytet wiedzy, którą reprezentuje nauczyciel, jest władzą.

Autorytet władzy i siła władzy są wszechobecne. Pierwszym autorytetem jest siła rodziców - choćby życzliwa opresja. Relacja władzy jest bardzo trudna - z jednej strony może być autorytetem, z drugiej strony może stać się opresją. Na wyższym poziomie problem władzy jest problemem uznania władzy. Autorytet jest przede wszystkim rodzajem alokacji władzy.

Jeśli władza nie wiąże się z autorytetem, to ta relacja jest oparta tylko na przemocy - robisz tak, jak ktoś chcę, bez dyskusji.

O ile to uzasadnienie uznania władzy rodzicielskiej nie dostarcza wielu problemów, to funkcjonowanie władzy politycznej musi polegać na uznaniu (najlepiej moralnym). Pojęcie prawowitości władzy musi się wiązać z jej usprawiedliwieniem. Od tej relacji zależy ujęcie ustroju.

Jeśli mamy doświadczenie władzy, a ono jest relacją zwrotną do społeczności, to owo uznanie roszczeń (władzy) jest formą jej legitymizacji. Forma jej legitymizacji tak naprawdę wpływa na rodzaj ustroju, jaki spaja władzę i społeczeństwo. Relacja ta jest, zatem, nie do pominięcia - jest zwrotna - roszczenie władzy wobec społeczeństwa domaga się legitymizacji: ta legitymizacja wpływa na rodzaj ustroju (stosunków społecznych). W dzisiejszej relacji rodzic-dziecko legitymizacją jest komunikacja - z tego bierze się relacja partnerska… Czyli sposób tłumaczenia władzy niejako suponuje rodzaj ustroju, w którym się ta władza znajduje.

Max Weber. Wyróżnił trzy podstawowe sposoby legitymizowania władzy.

Obiektywność ostatniego polega na tym, że obiektywne są przypisy, których nie można ominąć. Poprzez uznanie władzy objęcie władzy następuje w jednym z dwóch wymiarów - siła fizyczna i/lub autorytet moralny. W tych dwóch przypadkach pojawiają się te trzy sposoby legitymizowania władzy.

Moc moralna tylko warunkuje prawowitą władzę. Prawdziwa władza powinna opierać się na autorytecie moralnym lub sile moralnej. Mimo tego, władza zawsze ma jakieś roszczenia i zawsze może je realizować. Władza immanentnie posiada aparat przymusu - najlepiej, gdyby tego nie robiła, ale zawsze może.

Uznanie władzy to próba zalegalizowania jakiegoś rodzaju ustroju. Legitymizacja władzy jest próbą uzasadnienia również jakiejś formy rządzenia innymi. Dokonuje się to najczęściej przez prawo - umowa lub spisanie, manifest, itd. Komunikatem pomiędzy społeczeństwem, a władzą, jest prawo.

Mówi się, że władza jest legalna, jeśli jest prawomocna. Sam tradycyjny sposób władzy nie jest aktualny współcześnie - dziś mówi się, że władza jest legalna, jeśli ma prawomocną strukturę. Przykład: w wymiarze naturalnym władza rodzicielska wydaje się oczywista, naturalna. Nie musi być prawomocna - czyli w gruncie rzeczy nie ma swojej legalności. Ale dziś sprawa ma się inaczej - dziś musi istnieć teren uprawomocnienia, ponieważ jeśli ktoś podważy prawomocność władzy rodzicielskiej, może się okazać, że nie jest odpowiednia i można ją usunąć.

Władza jest związana z procesami społecznymi i politycznymi. Domaga się akceptacji. Powinna opierać się na sile moralnej i uznaniu moralnym, a nie fizycznym. Ma chronić dobro wspólne (różnie rozumiane) społeczeństwa i musi legitymizować swoje działania, by udowodnić, że nie są one bezprawne i pozbawione uzasadnień

Zajmiemy się teraz historycznymi przejawami polityki.

GRECJA

Być może absolutyzujemy Greków w paradygmacie Greckim, ale chyba nie potrafimy inaczej. Właściwie Europa rodzi się na Krecie. Kreta jest miejscem najstarszej cywilizacji europejskiej, którą później nazwano minojską. Ludzie przybyli tam około 2500 lat przed Chrystusem. Zdobyli i zasiedlili najpierw Kretę, stwarzając skomplikowaną (jak na tamte czasy) cywilizację, rozszerzyli swoje panowanie na dalsze wysepki Morza Egejskiego.

Pojawiło się pytanie o pochodzenie ludzi, którzy udali się na Kretę. Toynbee i inni archeolodzy przypuszczają, że przybyli oni z Afryki, uciekając przed złym klimatem. Kultura na Krecie jest piękna, piękne budowle i pałace bez murów obronnych (ludzie nie czuli zagrożenia z zewnątrz). Architektura tych pałaców wskazuje na to, że mieli poczucie estetyczne. Byli to ludzie szczupli - można powiedzieć, protoplaści pięknych Greków. Egejczycy to byli ludzie, którzy już wtedy prezentowali wyrafinowaną kulturę, bogatą w zwyczaje, mity, tradycje i tajemnice. Musieli mieć króla monarchę, którego nazywali „Minosem” - jego władza w relacji do społeczeństwa musiała być ustrukturowana prawem. Ci ludzie stworzyli w Europie pierwsze skomplikowane, bogate i kulturowo piękne społeczeństwo, którego losy wpłynęły na rozwój dalszych wysepek Morza Egejskiego.

Ci ludzie pozostają niejako bezimienni - znamy ich tylko z fresków i portretów. Niewysocy i szczupli mężczyźni i filigranowe kobiety. Malowidła i freski przypominają nieco egipskich, ale są uzupełnione o szczegóły, detale estetyczne. Grecy, czyli potomkowie Dorów i Achajów, są spadkobiercami kultury minojskiej, kultury tajemniczej.

Bogactwo, tradycja, kultura, władza i administracja - ci ludzie stworzyli pierwszą formę pisma. Jeśli popatrzymy od strony politycznej - pałac Minosa jest pierwszym ośrodkiem władzy. Pierwszym etapem pojawienia się struktur politycznych w doświadczeniu europejskim jest Kreta. Pałac - (o)środkiem prawa, a pismo - nośnikiem tego prawa.

Ostatnio zakończyliśmy na fenomen cywilizacyjny Greków i ich kultury. Najpierw zobaczyliśmy kulturę minojską i ich pierwszy system polityczny, poczucie estetyki, itd.

Pismo linearne B - odczytane przez M. Ventrisa, który stwierdził, że składa się ono ze znaków fonetycznych wyrażających sylaby i ze znaków obrazkowych. Odkrycie treści tego języka wykazało, że Achajowie byli Grekami i oni właśnie dokonali podbicia Krety.

Co nas interesuje, to system polityczny na Krecie - władza jednego człowieka, króla Minosa (to nie imię, tylko tytuł). Na miejsce kultury minojskiej przychodzi kultury mykeńska. Nie wiadomo, czemu konkretnie jedni wyparli drugich - może mieli lepszą broń, może pomogła mała katastrofa? Achajowie zwycięzcy ulegli jednak wpływom kultury minojskiej, przenosząc ją na teren Morza Egejskiego… Dwory achajskie sprowadzają z Knossos artystyczne wyroby jubilerskie i broń. Achajowie to termin techniczny na określenie ludności Greckiej, pochodzącej z terenów Achaj na Peloponezie.

Była to kultura bardziej zamknięta niż minojska. Władzę całkowitą (prawodawczą, wojskową, itd.) skupiono w jednym miejscu, w pałacach półwyspu Mykeńskiego (Mykeny - stare miasto). Na szycie stoi władca, zwany Wanaksem. Jemu właściwie jest podporządkowana reszta społeczności. Jest to ktoś, kto stoi na roli monarchy w sensie arystokratycznym (ustrój był monarchiczno-rodowy…). Podstawą takiego systemu politycznego było rolnictwo i ekspansja zewnętrzna. Stąd są fundusze na armię i społeczeństwo.

Są to pierwsze struktury polityczne, których podstawą jest rolnictwo. Na szczycie, Wanaks dzierży ziemię i daję ją na użytkowanie niektórym.

Kultura mykeńska - kulturą pałacową, w oparciu o kulturę minojską.

Achajowie. W trosce o szlaki handlowe spalili miasto, które byśmy nazwali dzisiaj Troją. Poszło o pieniądze, nie o kobietę. No i o panowanie nad morskim szlakiem handlowym.

Jak Kreta są pierwszym przystankiem europejskiej cywilizacji, tak Mykeny mogą być nazwane pierwszym poważnym ośrodkiem politycznym. Władza religijna, polityczna, administracyjna, ekonomiczna i wojskowa.

Struktura polityczna:

Ważne jest, że tak jak na Krecie, tak i na półwyspie Peloponeskim jest już pluralizm - jest kilka autonomicznych ośrodków (Mykena, Teby, i inne). Te fortece i pałace są ośrodkami autonomicznymi względem innych - każdy ma Wanaksa i poddanych, którymi ów rządzi.

Niewątpliwie, brak silnego ośrodka kapłańskiego, skupiającego władzę religijną, przyczynił się do rozwoju władzy królów. Inaczej było w Egipcie i Babilonie, i czy wyszło im to na dobre? W Grecji władca był de facto przywódcą religijnym - obok siebie nie miał kasty, związanej stricte z religią. Dla specyfiki Greckiej jest ważne, że rezydencje monarchów były jednocześnie ośrodkami kultu (ale nie istotnymi, nie najważniejszymi). Protoplaści Greków nie tworzyli i nie ustanowili oddzielnego ośrodka religijnego. Religia jest obecna i ma znaczenie kluczowe, ale nieobecność silnej kasty kapłańskiej ukształtowała różnorodność, pluralizm i autonomię Greków wobec sfer religijnych.

Achajowie stają wobec niebezpieczeństwa ze strony Dorów, napływających ze Wschodu. Trzecia kultura polityczna jest kulturą Dorów. Dorowie przynieśli nową strukturę polityczną. Na terenach dzisiejszej Grecji, wraz z końcem kultury mykeńskiej, została zniszczona pewna forma życia społecznego, którego środkiem był pałac. Przypominamy, że kultura minojska i mykeńska były kulturami pałacowymi. Zniknęło, zatem, stanowisko Wanaksa, który pełnił funkcje religijne jako Boski Władca, potomek bogów. Już nie był legitymizowany politycznie. Termin wanaks został zastąpiony terminem Basileus, o bardziej urzędniczym, władczym charakterze. Basileus ma bardziej świeckie, a nie nadprzyrodzone i religijne konotacje.

Dopiero na tej podstawie pojawi się w Grecji pojawi się pojęcie prawa i równości wobec prawa bez względu na racje nadprzyrodzone. Pojawi się również przekonanie, że władca może się pojawić spośród nas.

Ten moment przejścia z kultury mykeńskiej odo kultury klasycznej Grecji jest ważny, ale opiera się on raczej na naszym archeologicznym poukładaniu wykopalisk, oraz pewnej interpretacji. Przejście, jakiekolwiek by nie było, było jednak płynne. Dorowie również byli religijni, akcentowali jednak aspekty bardziej świeckie w sferze władzy i polityczności. Władz apolityczna wyemancypowała się spod religii nabrał rozpędu dopiero za czasu sofistów, szerząc przeświadczenie, że wybraniec i władca nie musi być pomazańcem bożym, tylko może pochodzić spośród normalnych ludzi.

Król, którego sam Zeus powagą przyodział, I nam dał posłuszeństwo, jemu władzę w podział.

Władza jest dobrodziejstwem, dzięki któremu mogą utrzymać się chwiejne kształty świata. Podporządkowanie się władzy, mającej swoje korzenie w boskich prawach, daje gwarancję utrzymania jedności i stałości ludzkiej egzystencji. Także Hezjod mówi o koniecznym podporządkowani się „najlepszym prawom Zeusa, które praw wszystkich są wzorem”.

Odmiennie niż w starożytnych teokracjach wschodnich, achajski władca czy bohater przedstawia się nie jako źródło czy też pośrednik boskiej władzy, ale jako jej opiekun i realizator. W homeryckiej epopei to bogowie, a nie ludzie wymierzają ostateczną sprawiedliwość.

Poeta określa prawo greckim słowem TEMIS, oznaczającym rozstrzygnięcie, które ustala regułę postępowanie, mająca - zgodnie z wolą bogów - obowiązywać wśród ludzi.

Królom ludzkim Zeus udzielił „berła oraz themis”.

Podstawowym, pierwszym znaczeniem tej normy prawa jest pochodzenie boskie. W tamtym tygodniu była teza, że tak jak z organizacji politycznej miast jońskiej zrodziło się pragnienie logosu, jako racjonalnego wyjaśnienia porządku świata, tak zwrotnie polityczna jakość greckiego polis zmieniła się pod wpływem filozofii. Jak filozofowie zobaczyli w systemie greckim możliwości dla racjonalnego wytłumaczenia kosmosu, tak zwrotnie polityczna wspólnota polis uzyskała od filozofów racje filozoficzne na wdrażanie swojego systemu.

Najpierw bogini Temida byłą gwarantem porządku i sprawiedliwości. Stąd TEMIS znaczyło najpierw „być uporządkowanym, nienaruszonym” - sędzia, czy patriarcha, ustanawiał decyzję (i to był sąd, to było prawo). Pierwszy był sąd plemienno-mitologiczny, gdyż powoływał swoje usprawiedliwienie na mocy boga. Ustanawiano, kładziono temis, czyli sposoby postępowania i normy prawne - temis esit. Gwałt zadany prawu był niesprawiedliwy, był wbrew kosmosowi.

Jeszcze raz: polis to miejsce zrodzenia się porządku politycznego. Z niego wynika niejako logos (racjonalne ujęcie rzeczywistości i szukanie porządku przez odnalezienie arche). Zwrotnie, filozofia szuka mocą racjonalnego uzasadnienia podstaw temis - dostrzeżono, że temis nie pochodzi jednak od Zeusa, tylko jest ustanawiany przez normalnych ludzi.

Pojęcie TEMIS zawiera w sobie najstarsze pojęcia normy prawnej, sprowadzone w swojej treści do woli boskiej, opatrzonej sankcją religijną. W pewnym jednak momencie, TEMIS nabiera świeckiego charakteru. Prawdopodobnie stało się to za sprawa naczelników rodów i królów, którzy występują między bóstwem - normodawcą, a adresatami normy, pełniąc faktycznie rolę prawodawców. Spowodowało to desakralizację themis i związania jej norm z imieniem ludzkich prawodawców.

Pojęciem komplementarnym do TEMIS jest DIKE. Także nazwa bogini greckiej - nazwa wyroków sądowych, w znaczeniu mądrości. Dawać dike - oddać komuś sprawiedliwość, to, co mu się należy. Samo słowo dike jest trudne etymologiczne. Może na początku było związane z wyznaczaniem sprawiedliwej kary. Może związane z odszkodowaniem. Związane z rozprawą, wyrokiem, karą, roszczeniem.

Zatem pojęcie themis jest pojęciem prawa i normy ustanowionej; pojęcie dike jest pojęciem sankcji prawnej.

Antagonizmem wobec dike było słowo ybris - zuchwała przemoc, bezprawie.

Właściwie w słowie dike zawiera się także jakiś element równości. Pozostał w mentalności greckiej po wszystkie czasy częścią składową pojęcia związanego ze słowem dike, a w swojej politycznej formie ujawnił się w demokracji ateńskiej. Pojęcie to, bowiem, stwarza w życiu publicznym płaszczyznę, na której wielcy i mali spotykali się jako „równi”. Każdy, o ile był wolny i był obywatelem, podlega prawu, ale również może mieć roszczenia wobec prawa.

Przeświadczenie o boskiej racji, stojącej za prawem, powoli zostaje zastąpione przeświadczeniem o ludzkiej i naturalnej (wynikającej z natury) siły stojącej za prawem. Mit przestaje sankcjonować prawo, a obywatel zaczyna się postrzegać jako równego wobec prawa, nie podlegając mitom.

Lex divinis - lex naturalis - lex populum?

Grecy nie chcą być poddanymi ślepym i niesprawdzalnym wyrokom mitów - stąd poszukują wolności w ustanawianiu praw, w oparciu o racje, które dostrzegają w uporządkowaniu kosmosu.

Źródeł nowych koncepcji politycznych należy szukać w Jonii, krainie najbardziej krytycznie usposobionej i ożywionej umysłowo ze wszystkich krain greckich. Człowiek Wschodu był poddany posłuszeństwu władzy religijnej i władzy politycznej. Grek natomiast cieszył się wolnością i w stosunku do Państwa, i w stosunku do Religii.

Czemu Grecy byli zgorszeni, gdy Aleksander Wielki (po podbojach na Wschodzie, gdzie zachwycił się teokratycznym wyglądem tamtych krajów) kazał sobie oddawać boską cześć? Ponieważ w Grecji nigdy nie oddawano taką cześć władcy panującemu.

Państwo w swej dojrzałej strukturze stało się ostatecznym celem szczególnego tworu, jakim były greckie polis, a zwłaszcza Ateny i Sparta.

Sofiści i przydrożni nauczyciele uczący retoryki, sztuki wypowiadania 0i komunikowania się, uzmysławiają, że themis i dike nie są tworami odległymi, tylko bardzo bliskimi normalnemu obywatelowi. „Za pieniądze mogę zmienić nastawienie ludzi”. To jednak pewien sposób manipulowania tłumem, pewien marketing. Platon sygnalizuje, że jeśli tłumem da się manipulować, jeśli o wszystkim da się mówić i jeśli da się wszystko ustalić, to rzeczy są rzeczywiście relatywne (w sensie - nie jest najlepiej…).

Pierwszą rzeczą, z którą trzeba się rozprawić, to rozumienie słowa „sprawiedliwość”. Jeśli themis i dike są normą prawną i roszczeniem wobec prawa, to ta relacja między nimi jest sprawiedliwością. Platon właśnie walczył o to, by mieć pewność, co do sprawiedliwości i nie mieszać w niej żaden relatywizm.

W księdze III najpierw jest krytyka wobec Homera i poetów. To, co jest normą i prawem często wynika z doświadczeń poetyckich i opowieści. Homer i Hezjod byli podstawą wykształcenia. Ale według Platona jest to niewłaściwy sposób pokazania tych relacji - bogowie są zawistni, chciwi, rozpustni, itd. Jeśli chcesz naprawić państwo, to musisz wiedzieć co ludzie czytają i zrobić recenzję/cenzurę. Platon mówi - zobacz gdzie się rodzi prawo i zasady postępowania: w opowieściach i mitach. Jeśli chcesz zmienić prawo, to musisz wiedzieć, które wzory ludzkie musisz propagować w szkole. Ten, kto pokazuje wzorce, ten ustanowi później prawa i normy. Dalej mówi, ż trzeba cenzurować Homera, ponieważ ówcześni poeci podważają autorytety państwa, wodzów i przewodników. Wyciąć gorszące, zostawić dobre wzorce.

Drugi pomysł naprawy i ulepszenia społeczeństwa - podział społeczny, który proponuje Platon, wynika z jego trójpodziału duszy ludzkiej. Są trzy warstwy duszy ludzkiej i trzy warstwy podziału społecznego. Rolnicy, robotnicy; Strażnicy, wojownicy; Władcy. Władca - to część rozumna duszy; Strażnicy - gniewliwość; Robotnicy - pożądawcza.

Strażnicy powinni się zajmować tylko opieką i ochroną państwa, nie zajmować się niczym innym. Niech naśladują odważnych, rozważnych, pobożnych, szlachetnych. Projekt Platona, przełożony na trzy kasty społeczne, wyraża mocną kastę specjalizacyjną. Wszyscy mają swoje miejsce i specjalizację, swój właściwy sposób życia w społeczeństwie.

Główny zarzut przeciwko temu - Platon w ogóle nie brał pod uwagę ekonomiczny i emocjonalny aspekt takiego społeczeństwa (prawa popytu i podaży; zaangażowanie emocjonalne dziecko-rodzice, mężczyzna-kobieta).

Tezy Sokratesa/Platona w Politei może wydają się kontrowersyjne, ale w gruncie rzeczy Sokratesowi naprawdę chodzi o to, by polityka i władza państwa służyła dobru i rozwojowi. Dlaczego ryzykował jednak takie mocne tezy, o kastowości życia społecznego, by daleko nie szukać?

Glaukon, Platon i Teryzmach przymuszają Sokratesa, by powiedział im, co sądzi o sprawiedliwości. Teryzmach mówił, że jest to siła - sprawiedliwość jest po stronie silniejszego i tego, kto ma przemoc. Nikt nie osądza zwycięzców, gdyż oni zawsze narzucają jakąś sprawiedliwość. Rozmowa zaczyna się od refleksji przyjaciół, dlaczego sprawiedliwość nie zawsze zwycięża (nie zwycięża zawsze). Teryzmach symbolizuje rozumienie sprawiedliwości w kontekście przemocy. Przyjaciele Sokratesa pytają mistrza, co zrobić z takim stwierdzeniem, bo przecież tak być nie może. Pytanie o to, co zrobić, by było dobrze. Jest to, zatem, pierwszy projekt polityczny, zbudowany na greckim pojęciu sprawiedliwości.

Postawiono poważny problem - sprawiedliwość się nie opłaca. Opłaca się być silnym i mieć w sobie jakąkolwiek przemoc. Politeia rozpoczyna się od tej aporii: „co się stało, że ludzie szlachetni i sprawiedliwi są w pogardzie, a wpływy i powodzenie mają ludzie nikczemni, ale mocni”? Co zrobić, zatem, by to naprawić? Projekt polityczny Platona jest projektem pedagogicznym - to struktura formacyjna, która ma tak zmienić świat, żeby nie było owej aporii. Żeby było tak, iż sprawiedliwy mógł pójść do przodu - nieważne mężczyzna, czy kobieta, biedny czy bogaty. Jest to pragnienie zbudowanie świata, w którym dobrzy, uczciwi i sprawiedliwi będą docenieni.

Dalej mówią: trzeba najpierw uformować ludzi tak, by trzymali się tego, jak naprawdę postępować powinni, a nie jak mówią im inni. Trzeba zrozumieć naturę duszy ludzkiej, zobaczyć równowagę ludzkiego charakteru i oznaczyć, jaki najlepszy ustrój duchowy wyznacza najlepszy ustrój państwowy.

Zaczął od cenzury - muszą być same pozytywne wzorce. Musisz zobaczyć, co kształtuje człowieka, jacy bohaterowie i opowieści i je odpowiednio ocenzurować. Potem trzeba przejść do podziału społeczeństwa na trzy grupy. Jak się dowiedzieć kto jest kim? Przez długotrwałe wychowywanie - obserwacja zdolności i umiejętności. Nie może rządzić ktokolwiek - zwłaszcza nie wybrany demokratycznie - tylko musi być wyłoniona grupa (anonimowa u Platona, bo za bardzo nie ujawnił kto to może być), która selekcjonuje ludzi. Rządzić będą ci, którzy w selekcji są najwyższymi specjalistami, zarówno w życiu jak i umiłowaniu mądrości. Awans i degradacja społeczna jest możliwa.

Strażnicy są istotną formułą tego projektu. Są jak psy - są po to, by wszyscy mogli spokojnie pracować. Będą spełniać rozkazy władców, pilnując wszystkich pozostałych. Wszyscy żyją z pracy rzemieślników, strażnicy pilnują, władcy rządzą (ich władza i rządzenie polega na selekcji dalszych, martwienie się o właściwy podział). To raczej forma uchronienia przed złym wpływem, niż uciskanie reszty społeczeństwa.

Zarówno rządzący jak i strażnicy stanowią ascetyczną wspólnotę - to ludzie niezachłanni na dobra zbyteczne (kolejny państwowy warunek Platona - ascetyzm). Każdy zbytek i bogactwo psuje. Nadmierna konsumpcja rozleniwia i przestajesz myśleć o sprawach najważniejszych. Stąd zrzekają się życia seksualnego, ograniczając i podporządkowując je sprawom państwa. Całą sfera intymna człowieka jest podporządkowany… Eugenika - kontrola urodzeń.

Jeśli chodzi o wspólnotę wyższą, można by się zastanowić, czy nie jest to innego rodzaju wspólnoty mnichów, eremitów, którzy widzą racje swojego istnienia w czymś pozadoczesnym. Miej dystans do rzeczy, bo świat mija, przechodzi. Skup się na pracy wychowawczej i wewnętrzno duchowej. Istotą tego pomysłu jest to, że jedynym zyskiem jest głębia twojego charakteru i postaci. Postęp materialny nie ma tu nic do rzeczy. Ci ludzie nie chcą „więcej” od świata, tylko „głębiej”.

Główną cnotą, którą chcemy osiągnąć w tym projekcie to sofrosyne - rozwaga, panowanie nad sobą, poddanie pożądań rozumowi. Dlatego rozumnie rządzą nad resztą, gdyż pojęli głębię logosu i oni wiedzą lepiej. Rozwaga jest źródłem późniejszej harmonii. Rozwaga jest istotną cechą dojścia do sprawiedliwości. Rozwaga i roztropność to cecha intelektu, rozważanie tego, jak powinienem postąpić - treści działań nie powinny być emocjonalne, tylko refleksyjne.

Sprawiedliwość u Platona pojawia się wtedy, gdy ludzie będą robić to, co powinni robić według swoich kast. Sprawiedliwość jest związana z kastowością - każdy robi swoje i nie miesza się do rzeczy innych. Jeśli każdy będzie miał swoją specjalizację, to w państwie zostanie zachowana (przynajmniej merytorycznie) zasada sprawiedliwości.

Cnotą tego projektu politycznego jest mądrość, rozwaga, męstwo i merytoryczna specjalizacja. Każdy robi według kwalifikacji. Zła jest zmiana kasty przez pychę i bogactwo. Jeśli zmiana jest na drodze ascezy, to wszystko w porządku.

Najważniejsi władcy rządzą, ponieważ są wolni - od korupcji, pychy, konsumpcji, itd.

Państwo musi być mądre, mężne, opanowane i sprawiedliwe. Jest ono pojęte jak jednostka ludzka i ma posiadać te same zalety, co poszczególny człowiek. Tak jak w poszczególnych częściach duszy mieszkają dyspozycje człowieka, tak w kastach społecznych państwa są realizowane poszczególne cnoty. Główna jest mądrość - zdolność radzenia sobie w polityce, oparta na wiedzy; tkwi w strażnikach doskonałych, czyli w rządzie.

Trzy kasty opierają się na trzech warstwach duszy. Metafora rydwanów. Woźnica odpowiada części rozumnej - logistikon. Koń pierwszy odpowiada części duszy gniewliwej - tymeides (odważny, popędliwy, temperamentny). Koń drugi - epitymetikon (część pożądawcza). Rząd logistikon wie, co jest dobre, dzięki oglądowi transcendentnemu - jest ideał, który wyznacza nam formułę życia, także politycznego. To koncepcja polityki z mocno osadzonym ideał prawd i piękna, niezależnym od czegokolwiek innego.

Sprawiedliwość w najgłębszym znaczeniu oznacza przypomnienie sobie owych ideałów. Skutkiem państwa nie jest bogactwo, władza, dobre życie, tylko wymiar ascetyczny, taki, który mówi, że najważniejsze są idee, których musisz sobie przypomnieć i realizować. Szczęście i sukces są tam, gdzie idee - właściwie w transcendencji. Dlatego najważniejszy aspekt w tym ustroju jest zbawienie - nawet filozoficzne (oświecenie).

Najważniejsze jest to, że wiesz - wiedza dla samej wiedzy.

Jak można nazwać ten ustrój, według klucza ustrojowego? Arystokracja - rządy najlepszych. Pierwszy teoretyczny projekt polityczny, jaki powstał w Grecji, jest projektem arystokratycznym - rządzą the Best of the Best.

Tymokracja - rządy dobrych, którzy są wybierani z tego powodu, że zrobili coś dla państwa. Niestety, z czasem zamienia się w oligarchię, czyli władzę, którą można kupić. Tam rządzą ci, którzy chcą władzy dla samej władzy, albo zaszczytów władzy dla samych zaszczytów. Przeważają wtedy nie ci, którzy są najlepsi, tylko ci, którzy są majętni. Tak się rozpada dobry system polityczny.

Oligarchia - zdegradowana forma tymokracji. Pragnienie bogacenia się spowodowało rządy najbogatszych, oparte na uznaniu za najwyższą wartość polityczną dóbr materialnych. Najgorszą formą oligarchii jest plutokracja, gdzie sprawy publiczne są w rękach ludzi nie przygotowanych do polityki, ale bogatych.

Demokracja - według Platona, ustrój zły, gdyż rodzi się z anarchii i w wyniku buntu (biedni i liczni sprzeciwiają się bogatym i nielicznym). Oczywiście, Platon opisuje demokrację ateńską, której działania sam doświadczył - demagogię i sterowanie tłumem. Rządy ludu są rządami zrodzonymi ze złego korzenia - lud nie wie co robić, nie ma celu, idzie tam, gdzie kierują go demagodzy.

Do czego to doprowadza? Według Platona ostatecznie doprowadza to do anarchii.

Kto chce zrobić karierę polityczną wystarczy, że „ogłosi się przyjacielem ludu”. To powoduje, że ster w państwie przejmują ludzie niekompetentni, nieprzygotowani i przypadkowi, przyczyniając się do obniżenia społecznej dyscypliny i zaniku tradycyjnych cnót obywatelskich. Przez to rządy demokratyczne nie są w stanie zagwarantować stabilności państwa. Nieuchronnie demokracja jest skazana na klęskę, jej sukcesy są pozorne.

Rządy demokratyczne są rządami „po równo”, gdzie nie ma rządzenia cnoty, a tylko wygadany retor zdobywa popularności. Promuje przyjaciele demosu/ludu, którzy nimi być nie muszą. Bestia hołoty chlubi się pochlebstwami. Aby ratować państwo przed anarchią, trzeba ustanowić tyranię.

Tyrania - rządy autorytatywne, despotyczne, wynikające z upadku ustroju demokratycznego. To, według Platona, ostateczna degeneracja ustroju politycznego. Tyran robi wszystko, co chce. Państwo staje się przestrzenią niewoli, a nie wolności. Wszystko się skupia wokół jednego człowieka, który kieruje się nie rozumem, ale najniższymi instynktami. Niejako może podźwignąć kraj z upadku i anarchii, ale nie poprzez rządy cnoty, tylko przemocy. Tyran nie jest filozofem.

Czemu w przedstawionym opisie nie ma arystokracji? Ponieważ opisane przez Platona państwo idealne jest właśnie ustrojem arystokratycznym - państwo strzeżone i rządzone przez najlepszych z najlepszych. Opisywał później stopniowy upadek i degradację. Degraduje, ponieważ upada cnota. Był przekonany, że jeśli pilnowany jest projekt eugeniczny, cnota nie upadnie. Ale jeśli znajdą się jacyś zakochani, narodzą się dzieci niewychowane, nowi wojskowi bez odwagi, ale z chęcią na zyski i chwałę.

Dla Platona jest ważny wymiar wychowawcy i ukształtowania człowieka. Dlatego nie ma w ogóle ekonomii, gdyż Platon uważa, że człowiek nie jest istotą ekonomiczną. Zupełnie inaczej, niż dzisiaj, gdy wiemy, że polityka jest związana z ekonomią.

Platon jest pierwszą postacią, który podaje pierwszy sprawny projekt ustroju politycznego. Ustrój, oparty na idei oglądu dobra - znajomość i ogląd prawdziwej rzeczywistości. Filozof, który kontempluje słońce (przypomnij sobie metaforę jaskini), musi powrócić i opowiedzieć o tym, co widział - ale opowie słowami mistycznymi. Będzie władcą, ale także kapłanem, znającym poprzez kontemplację prawdę o świecie. Jedno-Diada, Miara wszystkich rzeczy - miarą wszystkiego jest ogląd Jedno-Diady, alegorii słońca. Uzasadnieniem władzy jest kontemplacja tego - bios teoretikos, mistyczne poznanie idei dobra, poznanie tego, co jest miarą wszystkich rzeczy. Czemu mogę rządzić? Bo poznałem miarę. To sprawia z kolei, że celem władzy (i nie może być inaczej) jest upodobnienie się do tego, co nadprzyrodzone - upodobnić się do Boga.

Problem, który rozważaliśmy ostatnio - „Państwo należy do tworów natury. Człowiek z natury stworzony jest do życia w państwie”. Człowiek jest z natury istotą relacyjną, nie może żyć sam z dwóch powodów - z dzikości bądź doskonałości (wtedy nie jest politikon). Ale to przypadki wyjątkowe.

Nie można państwowości rozumieć w sposób nowożytny - że człowiek poza społeczeństwem nie jest człowiekiem. --- chyba coś pokręciłem.

Mówimy o czasach Arystotelesa, który nie zdawał sobie sprawę z tego, że można mieszkać poza społeczeństwem - pamiętaj, że dla dawnych Greków zesłanie i wygnanie równałoby się z unicestwieniem, gorszym niż śmierć. Jako Grek nie był w stanie pojąć, że mogą istnieć inne poprawne formy państwa, które nie byłyby polis typu helleńskiego. Człowiek arystotelesowski był przeznaczony do życia w polis i tam urzeczywistniało się jego społeczeństwo.

Jak Arystoteles ujmuje układ społeczny? Jeżeli politikon oznacza przynależność do niewielkiej społeczności pełnoprawnych obywateli jednego miasta-państwa, to pierwszy fragment omawianego dzieła jest radykalnym sprzeciwem wobec relatywnego pomysłu sofistów („Człowiek jest miarą wszechrzeczy - zarówno tych państwowych”). Radykalna obrona państwa, pokazująca, że nie można zredukować polis do owocu konwencji. Państwo, jeśli jest z natury, nie jest konwencją - a to znaczy, że rządzi się zapodmiotowanymi w naturze prawami, które trzeba odczytać i zrealizować…

Dla Arystotelesa obrona polis jest wymierzona przeciwko wysiłkom sofistów i ich inwencji, bądź przeciwko cynikom i ich negacji.

Jeśli nie masz silnej pozycji religijnej, zhierarchizowanej i dogmatycznej, to polis pozostaje miejscem najwyższego przedmiotu/kultu - wtedy nabiera znaczenia duchowego. Przekracza nawet doczesność - ja mogę umrzeć, ale zostanie Warszawa, bo jest najważniejsza.

Arystoteles odrzuca jednak idealny wizerunek państwa Platona. W politycznych koncepcjach, prowadzi raczej refleksje historyczno-empiryczne. Jego „Ustrój polityczny Aten” to właśnie taki projekt. Jak sobie ludzie radzą z ustrojami i czym jest polityczność. Polityka dla niego jest filozofią spraw ludzkich. To część refleksji, wynikająca z tego, że z natury jesteśmy polityczni. Obejmuje to także całą przestrzeń moralną. Tutaj Giovani Reale widzi wpływ platonizmu na Arystotelesa - podporządkowanie etyki polityce jest śladem etyki platońskiej.

Arystoteles uznaje bardzo ścisłe powiązanie etyki z polityką w teorii, ale w praktyce próbuje pokazać jak ludzie radzą sobie z tym związkiem. Uznaje jednocześnie, że powiązania mogą być różne. Doświadczenie etyki tutaj jest niekonwencjonalne.

Naturalny charakter miasta-państwa objawia się w tym, że człowiek, jeśli nie jest chory psychicznie/doskonały, musi rozwijać się w relacji z innym człowiekiem. Pierwsza podstawowa wspólnota o charakterze społecznym - rodzina. Ale rodzina sama w sobie nie wystarczy. Powstaje wspólnota rodzin - ród/wioska, wspólnota szersza, gwarantująca systematyczne zaspokajanie ogólnych potrzeb człowieka. Na tym mogłoby się wszystko skończyć - na osadzie około 100 osób. Ale taka wioska nie zapewnia warunków do rozwoju życia doskonałego - moralnego, duchowego - twierdzi Arystoteles. Świątynia, Teatr, Uniwersytet - trzy poziomy, których nigdy nie będzie miała nawet najlepsza wspólnota. Ma je dopiero miasto - doświadczenie religii, sztuki i nauki. Dlatego ruszamy do Warszawy, w poszukiwaniu tych trzech przestrzeni.

Dzięki tym trzem instytucjom, mogą być zaspokojone wszystkie pragnienia człowieka, wynikające z jego natury - może zaistnieć prawo, urzędy. Państwo polis ma swój określony cel - moralne i intelektualne dobro człowieka. Tego w wymiarze wioski nie ma. Celem wioski jest zaspokojenie podstawowych potrzeb człowieka - jeść, spać, nic więcej. Właśnie dzięki państwu polis, jednostka może żyć, uczyć się, poznawać, wybierać, według tego, co obiektywne (rozwijać się i doskonalić obiektywnie). Religijność, sztuka, nauka. Dlatego polis różni się od rodziny, rodu i wsi pod względem nie tylko ilościowym, ale przede wszystkim jakościowym - jedynie w państwie, mówi Arystoteles, możemy wieść życie w pełni doskonałe i w pełni dobre. Dlatego polis jest naszą naturalną przestrzenią - tam dokonuje się nauczenie polityczności (nie mogę żyć poza społecznością, bo jestem istotą społeczną z natury i dlatego właśnie państwo jest celem mojego funkcjonowania). Żyjemy dla polis, dzięki niemu i w nim.

Człowiek absolutnie nie jest zdolny do życia w izolacji i aby być sobą, musi zawierać relacje z innymi ludźmi.

U Stagiryty, chociaż rodzina i wieś jest czasowo pierwsza, to ontologicznie pierwsze jest społeczeństwo, rozumiane jako państwo-polis. Rozwój człowieka, bowiem, ściśle przynależy do rozwoju w społeczeństwie. Polis jest pierwsze, gdyż ukazuje całość, opartą na triadzie świątynia - uniwersytet - teatr. Państwo nadaje sens wspólnocie i jako takie jest bytem samowystarczalnym. Jest całością. Nie stanowi wspólnotę taką, jaką ustanawiają termity czy pszczoły, tylko taką w terminie organizacyjnym. Społeczeństwo ponadto ma wnieść w życie doskonałość moralną i duchową.

Polis jest takim projektem - ma służyć doskonałości samowystarczalności bytowania. Terytorium, władz a i społeczeństwo są tylko funkcją tego, co ma się dokonać/pojawić/spełnić - polis. Innymi słowy, nie są konieczne te przedmioty, żeby się pojawiło polis. Polis jest celem, istnieje dla celu - udoskonalić się jako jednostkę moralnie i duchowo.

Co jest podstawą koinonia i polis? U Arystotelesa - obywatelstwo. Ono nie opiera się na fakcie zamieszkiwania, ani posiadaniu praw sądowych, ale na posiadaniu praw udzielania swojego głosu w głosowaniach. Obywatel powinien udzielać się w państwie, żeby móc nazwać się obywatelem - zaangażować się. Wybierać i móc być wybieranym. Zaangażowanie polityczne jest podstawą obywatelskości.

Określenie cech obywatela - obywatele to ci, którzy mają udział w rządzeniu i jednocześnie dają sobą rządzić. Jednocześnie podmiotem i przedmiotem rządzenia. Minimum praw obywatelskich to prawo uczestniczenia w Zgromadzeniu i w posiedzeniach wymiaru sprawiedliwości.

Jeśli chodzi o wybór ustroju politycznego, Arystoteles mówi, że ustrój jest sposobem radzenia sobie ze społeczeństwem. Po co? Po to, by ludzie osiągnęli właściwe dla nich cele. Ustrój jest wtórny wobec celem społeczności/polis. Ustrój niejako podporządkowuje się realizacji tego celu. Arystoteles mówi, że nie ustalimy nigdy idealnego ustroju - nie da się rozstrzygnąć, który z nich jest idealnym. Po prostu różni ludzie radzą sobie w różny sposób z różnymi sytuacjami. W Etyce Nikomachejskiej wyraża pogląd, że najlepszy wydaje się być taki ustrój, który zadowoli jak największą liczbę obywateli.

Ustrój to ujęcie w pewien porządek władzy, zwłaszcza naczelnej - władzy ustanawiania prawa. Rządzić może jeden, niewielu, lub wszyscy. Z tych ustrojów możemy wybrać godziwe i niegodziwe. Monarchia, Arystokracja, Politea; Tyrania, Oligarchia, Demokracja. Wydaje się, że Arystoteles mówi, iż przez ustroje nieprawidłowe (Tyr-Oli-Dem) szczęście i udoskonalenie nie nastąpi.

Dominacja nad większością może być podjęta tylko ze względu na większe dobro. Nieograniczona wolność to zdolność do nieograniczonych działań, nad którymi nikt nie sprawuje kontroli. Dlatego (ale nie tylko) demokracja to zły pomysł, według Arystotelesa.

Gdybyśmy znaleźli spośród nas jednego człowieka, który przewyższa innych doskonałością, w jego ręce trzeba będzie oddać władzę. Arystoteles pewnie opowiedziałby się w końcu za monarchią, ponieważ dla niego nie jest istotna forma rządów, ale podmiot rządzący. Nie ma bowiem uniwersalnej idealnej formy, którą dałoby się zastosować w każdym czasie i w każdej historycznej strukturze społecznej. Jeżeli ktoś ma być najlepszym spośród nas, to on ma pełnić władzę królewską.

Mandatem otwierającym drogę do władzy i uzasadniającym jej sprawowanie jest cnota i uzdolnienia polityczne, które mają, w rozumieniu Arystotelesa, charakter boski i prawotwórczy. W jego koncepcji metafizycznej i teodycealnej, Bóg sam jest dla siebie szczęściem, kontempluje samego siebie. Zatem taki człowiek, który osiągnie rozum i szczęście, jest szczęśliwy sam z siebie.

Zakres wykładów - treść wykładów, plus książka.

W zajęciach stanęliśmy w miejscu końca kultury helleńskiej. Następuje schyłek kultury grecko-rzymskiej, typowo stoickiej. W obrębie basenu Morza Śródziemnego pojawia się kultura o inspiracjach Judeo-chrześcijańskich. Była dominacja stoicyzmu rzymskiego, i ważna myśl prawno-polityczna. W Rzymie stoicyzm stworzył etos republikański. Rozpoznajemy prawo dane nam niejako z zewnątrz, które jest prawem logosu. Na nim buduje się prawa polityczno-obywatelskie, itd. Cesarstwo rzymskie, na początku republikańskie, skłaniało się w swoim końcu ku tyranii.

W jakiś sposób rozmyślania stoickiemu Rzymie wyprzedziły - albo ugruntowały - niektóre pomysły w kulturze chrześcijańskiej. Choćby o sumieniu. Kończy się świat grecko-rzymskiej kultury, ale zaczyna się inny świat, który buduje sam siebie również w oparciu o propozycje swojego poprzednika - propozycja państwa bożego.

Tertulian ujął to, co stało się w kulturze, a co my sami często nie dostrzegamy. Są dwa miasta - Ateny i Jerozolima. Akademia i Kościół. Dwie metafory. Dyskursywny namysł Greków nad problemami Arche, Kosmosu, i innych, które przejęły Rzymianie. Ateny to Akademia. Jerozolima to symbol dominacji religijnej - to świątynia. Stanowi ona symbol tego, co duchowe, Kościół. Tertulian mówi, co ma wspólnego Jerozolima z Atenami - Aleksandria. Miasto w połowie drogi między tymi dwoma duchowymi ośrodkami. Tam dokonała się synteza racji religijnych i racji duchownych. Tam się pojawili Żydzi (Filon z Aleksandrii), nie unikający religijnych pytań czy naukowych problemów. Aleksandria jest symbolem pozytywnej syntezy - człowieka wierzącego, który podejmuje trud nauki. Właśnie w Aleksandrii (Hypatia Aleksandryjska, choćby) dokonuje się pogańskie oraz chrześcijańskie (również logosowe - choć logos tu to Jezusowe słowo) zainteresowanie światem.

Rodzące się chrześcijaństwo jest także fenomenem społeczno-politycznym. Prześledzenie losów św. Augustyna ukaże nam właściwie, o co chodzi. Powstaje pierwszy, odważny i mocny chrześcijański projekt polityczny, pod jego nadzorem.

Chrześcijaństwo rodzi się z Objawienia, najpierw Starego, potem Nowego Testamentu. Powstaje jako sekta, odłam w judaizmie. Dynamika jest jednak ogromna, przeciwstawiona zamkniętemu charakterowi ortodoksyjnych Żydów. Wszyscy jednak mogą być chrześcijanami. W pewnym momencie musieli intelektualnie obronić swoje dogmaty: co to znaczy, że można zmartwychwstać; że Bóg jest jeden ale w trzech postaciach, itd. Chrześcijaństwo stanęło przed atakami nie tylko z zewnątrz, ale i od wewnątrz. Musiało na nie odpowiedzieć, bo inaczej by szybko upadło.

De civitate Dei. Wyższość i doskonałość państwa Bożego. Metafora miasta bożego jest metaforą wspólnoty politycznej, społecznej, ale także i wspólnoty wiary. Ustawi to dyskusje na wiele wieków - jak wierzący chrześcijanie powinni się ustosunkować do polityki (wpływ polityki na chrześcijaństwo, i odwrotnie). Dygresja - Grzybowski uważa, że jest możliwe, iż to siła dogmatu kształtowała przestrzeń polityczną - nie naciski polityczne wywierają jakiś wpływ na wiarę, ale to wiara przemienia postanowienia polityczne. Siła chrześcijaństwa byłą taka, że to ono kształtowała kulturę polityczną (aż do 20ego wieku, gdy w kulturę weszło przesłanie Nietzscheańskie). Dynamika chrześcijaństwa była strasznie silna, zwłaszcza, gdy helleństwo otrzymało mocną wiarę z jednej z „dzielnic” i prowincji - Betlejem.

O czym jest De Civitate Dei? Ukazanie konieczności zbudowania miasta Bożego wobec upadającej kultury i cywilizacji Helleńskiej oraz Rzymskiej. Traktat życia społecznego normalnego chrześcijanina. Główna teza - tym, co tworzy społeczność, jest miłość. „Dwojaka miłość stworzyła dwa państwa - państwo ziemskie, które jest miłością własną, aż do pogardy Boga, i państwo Niebieskie, które również uczyniła miłość, ale miłość do Boga, posunięta do pogardy samego siebie. Ziemskie w sobie chwały szuka, niebieskie w Panu”. Obywateli państwa niebieskiego tworzy łaska, zwalniając naturę od grzechu. Ale to nie tak, że ochrzczeni są w państwie Pana, a nieochrzczeni są w państwie zła. Chodzi o miłość, czyli o tego, co człowiek chce. Jest przekonanie, że człowiek tworzy politykę ze względu na to, co kocha. Jeśli zrozumie, co kocha, to tak ukształtuje politykę. Dzisiaj to wolność. Według Augustyna są dwie miłości - do siebie i do Boga.

To nie jest utożsamienie państwa bożego z Kościołem. Linia graniczna jest nie według ochrzczenia, tylko pomiędzy ludźmi o charakterze moralnym. Nie organizacja dzieli ludzi, tylko to, co w środku, co w ludzkimi sercami. Państwo Boże to wszyscy ci, którzy świadomie lub nie, realizują zamysł boży względem drugiego człowieka. Ostatecznie zobaczymy, że Augustyn chciał nie tylko duchowo, ale i politycznie, ustanowić społeczeństwo, któremu łatwiej sobie pomagać w trosce wzajemnej. Jest to obowiązek każdego chrześcijanina - najpierw w sobie, potem (jeśli to możliwe) w świecie i dla innych. Królestwo jest w sumieniu - nie można go nigdy poddać, bo jest trwałe na tyle, na ile ludzie (każdy z osobna) pozwolą.

Metafora ta brana dosłownie rozgranicza tych, co żyją według ciała i tych, co żyją według ducha. Każda z tych grup pragnie żyć w odpowiednim dla siebie pokoju i żyje w nim, kiedy osiąga to, czego pożąda. Jeśli chcesz żyć bez Boga, jako część przyrody, to super - pożądasz tylko tego, co pożąda ciało. Dbaj o ciało, wykorzystaj ten czas robiąc, co chcesz. Jeśli zaś żyjesz według ducha, pragniesz i robisz to, co dobre dla ducha. Jeśli jest prymat ducha, to wszystko, co doczesne będzie w służbie ducha (o ile jest nieśmiertelny). Jeśli przyjmiesz prymat ciała, robisz politykę według ciała (a duch - prywatnie); jeśli według ducha - to polityka jest też według ducha.

Co ludzie czczą dzisiaj? Czego kultywują? Odpowiedz na to pytanie i zobaczysz, jaka jest dzisiejsza kultura. To, co ludzie kochają, tego czczą - to jest ich kulturą. Intuicja Augustyna jest słuszna - miłość naprawdę kształtuje.

Kontynuujemy projekt polityczny Augustyna. Chociaż nie ma utożsamienia państwa Bożego z Kościołem wprost, to jednak można dostrzec głębokie przekonanie, że za ostateczną realizację państwa bożego jako instytucji politycznej, odpowiada Kościół. Jeśli Bóg zapragnął Kościoła, to projekt polityczny państwa bożego (choć nie utożsamia się z Kościołem), bez Kościoła jest niemożliwy. Bez jego udziału - militarnego, duchowego, ekonomicznego, itd. - jest nie do zrealizowania.

Społeczeństwo może być idealnie założone i utrzymywane jedynie na podstawie i przy pomocy więzi wiary i pewnej zgody, kiedy przedmiotem miłości jest dobro powszechne, które w swej najwyższej i najprawdziwszej postaci jest samym Bogiem, i kiedy ludzie kochają się wzajemnie z całkowitą szczerością w stosunku do niego, a podstawą ich wzajemnej miłości jest miłość do Niego”. To, że ja chcę się zbawić i chcę Boga spotkać i dojść do Niego - a także to, że pragnę również dla ciebie najwyższego dobra - z tego wychodzi zgoda na to, że układamy sobie przestrzeń polityczno-społeczną tak, żeby sobie nawzajem pomóc. Niektóre rzeczy stają się jasne od początku, spontaniczne.

Problem Augustyna - funkcjonował w świecie, w którym częściowo jeszcze dominowała przeszłość pogańska. Ale jego projekt wychylał się już niejako do przyszłości, w której nie ma już pogan, gdzie wszyscy jesteśmy chrześcijanami i wierzymy w Jezusa (a w czym się to różni od imperializmu?).

Przeciwstawianie sobie dwie rzeczywistości. Jeden Babilon i Jedno Jeruzalem. Podział ten zawsze ostatecznie będzie podziałem duchowym, a w wymiarze społeczno-polityczno-doczesnym zawsze będzie się różniło celem. Moim pragnieniem w państwie bożym będzie ostateczne zbawienie się - i temu podporządkowane będzie budowanie całej struktury społeczno politycznej. Ci, którzy rozmyślają o rzeczach niebieskich - wszyscy ci należą do królestwa Jezusowego.

Według Augustyna rodzina jest tworem najbardziej naturalnym, zarodkiem cząstką państwa. Samo państwo, oparte na rodzinie, jest zjawiskiem naturalnym - jego zdaniem. Natomiast relacje społeczne, które są ukoronowaniem takiej społeczności, maja charakter naprawienia skazy grzechu. Ostatecznie, w koncepcji Augustyna, państwo jako struktura jest nam potrzebne, ponieważ jesteśmy zranieni grzechem - wyrasta niejako z próby naprawienia grzechu.

Pamiętając Arystotelesa - państwo wynika całkowicie z natury. U Augustyna, naturalność jest naturalnością wyrastającą z rodziny. W rodzinie są naturalne więzi i relacje - civitas. W instytucji natomiast jest coś, co jest potrzebne tylko dlatego, że pojawił się grzech. Według Augustyna instytucja państwa, celowa przecież, jest potrzebna, ponieważ był grzech (Według Tomasza państwo by zaistniało, nawet gdyby nie było grzechu, bo natura człowieka jest taka, że chcesz żyć w społeczności). Moralny interwencjonizm. Państwo jest potrzebne, by ukierunkować działanie człowieka - dlatego państwo chrześcijańskie byłoby najlepsze, bo najlepiej (według Augustyna) wie jakie są ostateczne cele.

Nie ma pobożności, ale jest sprawiedliwość, która urzeczywistnia się nawet w państwie pogańskim. Sprawiedliwość jest podstawą państwa. Najbardziej doskonale ujawni się w państwie Boskim. Oddaj każdemu to, co się należy. Oddaj Cezarowi denara, ale wszystko - Bogu. Ostatecznym celem państwa jest oddanie chwały i należnej czci Bogu.

Zdefiniował społeczeństwo jako wielką, rozumną gromadę, zespoloną przez zgodną jedność w umiłowanych przez się sprawach”. Jerozolima - umiłowanie Boga. Babilon - umiłowanie samego siebie.

Dzięki temu rodzi się formuła państwa chrześcijańskiego jako formuły celowej, która organizuje ludziom świat w ten sposób, aby mogli spełnić nakaz ostatecznej sprawiedliwości - oddać Bogu chwałę w sposób całkowity. Jest to, zatem, państwo sprawiedliwe, gdyż oddaje każdemu to, co mu się należy.

Prawo jest silnie związane z formułą sprawiedliwości i dzięki temu sprawiedliwość staje się cnotą. Jeśli wszystko ułożysz na swoim miejscu, to spełnisz tę cnotę. Zatem kluczowe dla Augustynowskiego państwa jest spełnienie nie cnoty pobożności, wiary czy miłości, tylko sprawiedliwości.

W Augustyńskim ujęciu doczesna sprawiedliwość może być funkcją życia społecznego, kiedy reguluje współżycie z innymi ludźmi, i dokona rozpoznania celu ostatecznego…?

Jeżeli państwo Boże rozwija się w ramach imperium rzymskiego, niejako zlewa się z doczesnością. Augustyn widział cesarstwo rzymskie jako bardzo silny organizm, w którym pojawiło się chrześcijaństwo jako „dusza tego świata”, wypełniające doczesność głębszą treścią.

Kończymy Augustyna. Według Augustyna to, co kochasz, decyduje o ustroju politycznym, jakie społeczeństwo budujesz i jakie masz rozwiązania publiczne. Societas jest wynikiem miłości.

Augustyn musi wyjść od pewnych definicji świata antycznego i nie może zanegować imperium rzymskiego jako tworu politycznego. Civitas, mówi, o gromada zorganizowana wokół jakiegoś prawa. Civitas jest objęciem tego, co stworzyli rzymianie/poganie, ale Augustyn musi dostawić do tego przekonanie, że Bóg stworzył świat, że Bóg się objawił, i że On daje prawo.

Dla Augustyna prawo państwowe musi się zgadzać z wolą Bożą (uznać jego supremację), a ponieważ poganie nie znali prawdziwego Boga, nie mogli uczynić z postawy prawnej definicji związku państwowego. Augustyn pominął świadomie w swojej definicji aspekt prawny, aby mianem państwa określić również pogański Rzym. Każda społeczność zbudowana bez, albo przeciw Bogu, będzie niepełna - nie znaczy to, że jest nielegalna.

Płaszczyzną wspólnego spotkania i kontaktu jest to, że chcemy żyć w pokoju - zarówno chrześcijanie i poganie mogą razem tworzyć te struktury. Wspólne spotkanie jest po to, by mogło się zrealizować pragnienie pokoju.

Dzieło Augustyna jest pierwszym projektem historiozofii chrześcijańskiej. To on określił jako pierwszy ideę społeczeństwa cywilnego, poddanego prymatowi Kościoła. Pokazywał, że w ramach opatrzności, nie ma innego wyjścia - Kościół i Państwo będą razem budować jakąś przestrzeń życia. Pojęcie rządów teokratycznych ani z tego nie wynika, ani temu nie przeczy. Użycie państwa dla celów Kościoła ani nie wynika wprost z Augustyńskiego De Civitate Dei, ale także nie wyklucza je.

Oparcie się na lex naturalis było dla Afrykańczyka wskazaniem na Boga jako stwórcę natury i jedynego gwaranta jej niezbywalnych praw i obowiązków wypływających z rządzenia. Augustyn pozbawił państwo i władzę przywileju boskości, z którego korzystali skrupulatnie cesarze pogańscy - kładąc jednocześnie nacisk na szczególną godność człowieka jako osoby wolnej oraz jej odpowiedzialność moralną nawet w konflikcie wobec państwa, które nie jest absolutem. Dokonała się niejako przemiana - przedtem by uczestniczyć w obrzędy religijne, trzeba było być obywatelem. Po przemianie, być chrześcijaninem (uczestniczyć w rytuale) oznaczało być jednocześnie obywatelem.

Istota państwowości chrześcijańskiej polega bynajmniej nie na tym, że Chrystus rządzi w niej z zewnątrz. Chrystus istotnie sprawuje rządy wewnątrz sumień władców, urzędników i wszystkich obywateli”. Wszyscy jesteśmy sumienni, wierzący i wszyscy uznajemy rolę i prawo Kościoła.

Źródłem władzy jest Bóg. Sposobem legitymizacji władzy jest sprawiedliwość, która wynika z Lex Divina, objawiającego się w Lex Naturalis (czyli realizacja cnoty sprawiedliwości). Cele władzy - doskonałość moralna obywateli. Stąd przewaga i dominacja władzy duchowej. Co z władzą doczesną i państwową? Współpraca, gdzie władca zna prerogatywy sprawiedliwości.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Filozoficzne zagadnienia fizyki wspczesnej, Filozofia 2007-2010, Rok III (2009-2010), Filozoficzne z
Wykłady. Filozofia i etyka, Szkoła, pedagogika, IV rok
Materiały do wykładów z filozofii, AJD - PEDAGOGIKA, I rok, I semestr, Wstęp do filozofii
Komunikacja społeczna wykłady, ► POLITOLOGIA UMK, 2010 - 2011, komunikacja społeczna, wykłady
onkologi WYKŁADY, studia -farmacja gumed, rok IV, onkologia
WYKŁADY PRAWO HANDLOWE 2010 2011, Prawo [studia], Gospodarcze
Językoznawstwo ogólne wykłady prof A Pajdzińskiej (2010 2011)
sylabus komunikacja spol wyklad, ► POLITOLOGIA UMK, 2010 - 2011, komunikacja społeczna, wykłady
Tezy do egzaminu z filozofii IDIKS 2010-2011, zajęcia, Filozofia
Notatki - OWI - 08.04.2008, Filozofia UKSW 2007-2010, Rok I (2007-2008), Notatki, Semestr II, Ochron
Wykłady bromatologia 2009-2010, Płyta farmacja Poznań, IV rok, bromatologia 2, wykłady
aksjologia-2010, Filozofia, Rok IV, Aksjologia ćw
Podstawowe informacje o ochronie prawnej znaków towarowych, Filozofia UKSW 2007-2010, Rok I (2007-20
Wymagania do zajęć dot. ustawy, Filozofia UKSW 2007-2010, Rok I (2007-2008), Materiały, Ochrona właś
Farmakologia wykład 16.12.2010 - uzupełnienie (AD i PD), IV rok Lekarski CM UMK, Farmakologia, Farma
Notatki - PO - 10.12.2007, Filozofia UKSW 2007-2010, Rok I (2007-2008), Notatki, Semestr I, Psycholo

więcej podobnych podstron