NaTropie 3'03 marzec, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003


0x08 graphic
0x08 graphic
0x01 graphic

Internetowy miesięcznik dla harcerzy starszych i wędrowników

_____________________

0x01 graphic

Zmiany metodyczne w ZHP

Spis treści:

Wstępniak - To już rok ! ....................................................................................................................................... 2

Smak chleba... - hm. Ryszard Polaszewski ............................................................................................................ 3

Uchwała RN w sprawie opisu metodyk ............................................................................................................. 4

Co dalej ze zmianami metodycznymi? - hm. Ryszard Polaszewski ...................................................................... 6

W drodze na WW. Dookoła jeziora - hm. Rafał Klepacz ......................................................................................... 7

Na tropie wychowania duchowego. Kilka dróg wędrówki po Wielkim Poście- phm. Iwona Mergo ....................... 8

Na tropie wychowania duchowego. Zdrada nie jedno ma imię - phm Jolanta Łaba ……………………………………………… 9

Skauci czyli my. Kocham Irlandię jak... Irlandię! - hm. Barbara Smoła ............................................................. 10

Matura... i co dalej? O tym nie śniło się nawet największym filozofom... - Maciej Saszin ................................. 11

Na tropie referendum - phm. Paweł Smardz, hm. Ewa Gąsiorowska ................................................................... 12

Na tropie referendum. Referendum po Polsku - hm. Ewa Gąsiorowska ............................................................... 13

Na tropie referendum. Uchwała Rady Naczelnej ZHP w sprawie referendum europejskiego w Polsce …….… 14

Tylko Dla Dorosłych. Drużynowi... - Piotr Kowalczewski HO ..................................................................................15

Dzieci Gromu - pwd. Maciej Pietraszczyk .................................... ....................................................................... 16

Harcerski mikrofon - pwd. Ligia Basińska ......................................................................................................... 17

Wolontariat w Perkozie .................................................................................................................................. 18

Spotkanie foto.zhp.org.pl - Zespół ZHP on-line ................................................................................................. 19

Poczty harcerskie - co to? Poczta harcerska - Genesis - phm. Michał Borun ...................................................... 19

HDJ. Jak działa wspólnota drużyn jeździeckich ? - hm. Rafał Raniowski ......................................................... 22

Harcerski Rajd Przygodowy „GEPARD” .......................................................................................................... 26

„Ostatni łatwy dzień był wczoraj” - trop. Agnieszka Ołdak ................................................................................ 27

Harcerzom starszym pod rozwagę - HO Lech Szychowskl [NT nr 8 - sierpień 1983] .................................... 28

Namiot mówi - hm. Wła­dysław Skoraczewski [NT nr 14 - lipiec 1946] .............................................................. 29

OD REDAKCJI

TO JUŻ ROK !

Właśnie minął rok od chwili, gdy na stronie www.natropie.zhp.org.pl pojawił się pierwszy numer „Na Tropie” jako miesięcznika „elektronicznego”. To znaczy, że udało nam się w ciągu 12 miesięcy zredagować 12 numerów - ten który czytacie jest 13-sty i rozpoczyna kolejny rok funkcjonowania pisma.

W tym czasie, tak naprawdę uczyliśmy się, jak można redagować pismo wirtualne w sposób wirtualny. Bowiem dzisiaj pismo tworzy grupa ludzi rozsianych po całej Polsce, a Internet jest nie tylko miejscem publikacji „Na tropie” i drogą rozsyłania numerów do prenumeratorów, ale również narzędziem budowania pisma, od narodzin pomysłów - po ostateczne składanie numeru.

W numerze drugim Marcin Goleman napisał: „Na Tropie - NASZA GAZETA. Nasza starszoharcersko-wędrownicza. Nie Wydziału i nie zespołu redakcyjnego - tylko naszych środowisk. Zrozumienie tego jest bardzo ważne. (...) To środowiska muszą ją tworzyć. Materiałów i pomysłów grupie kilku osób aktualnie ją tworzących może w końcu zabraknąć lub po prostu nie będą one odpowiadały na potrzeby harcerzy i drużynowych. Przesyłajcie informacje, własne pomysły i artykuły. Twórzcie NASZĄ GAZETĘ”.

Myślę, że te słowa nie straciły nic ze swej aktualności. W związku z tym, z okazji ukończonego roczku życzę wszystkim naszym Czytelnikom tego, by mogli przez kolejny rok współtworzyć „Na tropie” i czuć, że to NASZA WŁASNA GAZETA.

hm. Ryszard Polaszewski

0x08 graphic

WAŻNY TROP - metodyka wędrownicza

Zmiany metodyczne w ZHP

0x01 graphic

SMAK CHLEBA...

Do dzisiaj pamiętam smak chleba pieczonego w glinianym piecu. I nasze do późnej nocy rozmowy nad brzegiem Warty. Próby znalezienia odpowiedzi na pytanie: dokąd zmierza harcerstwo starsze?


W pierwszych dniach marca w ośrodku harcerskim w Starej Dąbrowie obradowała Rada Naczelna ZHP. Miałem przyjemność wziąć udział w tym ważnym dla całego Związku wydarzeniu. Rada po raz kolejny podejmowała ważne decyzje w sprawach dotyczących wszystkich grup wiekowych w naszej organizacji. W listopadzie w ramach uchwały nr 21 zdecydowano o podziale członków ZHP (oczywiście z wyłączeniem dorosłych) na cztery grupy metodyczne: zuchów, harcerzy, harcerzy starszych i wędrowników. Na ostatnim posiedzeniu Rada Naczelna przyjęła opis wszystkich metodyk - w tym metodyki wędrowniczej. W ten sposób zakończyły się trwające od dłuższego czasu prace nad sformułowaniem podstaw metodycznych funkcjonowania w ZHP wszystkich grup wiekowych.

Przysłuchując się obradom Rady myślami pomknąłem do Załęcza Wielkiego, do „Nadwarciańskiego Grodu”. Przed oczami stanęło mi spotkanie chorągwianych namiestników starszoharcerskich - gdzieś we wrześniu 1996 roku. Wtedy to zastanawialiśmy się, jaka przyszłość stoi przed harcerstwem starszym. Pamiętam jak wieczorem piekliśmy chleb w glinianym piecu stojącym nad brzegiem Warty. Czekając na wypieczenie się chleba rozmawialiśmy o wyzwaniach, jakie nas czekają. Jednym z największych wyzwań było doprowadzenie do tego by drużyny starszoharcerskie działały zgodnie z systemem metodycznym. Wielkim problemem jaki dostrzegaliśmy we wszystkich środowiskach był brak kadry dobrze przygotowanej do pracy z młodzieżą harcerską. Ale jak przygotować kadrę - gdy na dobrą sprawę nie ma żadnego podręcznika dla drużynowego, drużynowego co środowisko - to inna recepta na pracę z harcerzami starszymi. Było dla nas jasne, że bez uporządkowania sytemu metodycznego jedziemy zdani na intuicję instruktorów - kształceniowców i poszukiwania metodyczne drużynowych. Kierownik Wydziały Harcerstwa Starszego i Specjalności hm. Krzysztof Sikora przekonywał nas o tym, że rozmawiając o przyszłości harcerstwa starszego nie można zapomnieć o ideach wędrowniczych.

Zaczęła się mozolna praca zmierzająca do uporządkowania systemu metodycznego. Nie czas i miejsce by opisywać wszystkie wydarzenia. Chciałbym przypomnieć tylko to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. W połowie listopada 2001 roku mieliśmy okazję spotkać się w Katowicach na Ogólnopolskiej Konferencji Kadry Starszoharcerskiej. Wynikiem tego spotkania było powstanie dokumentu „Fundamenty metodyki pracz młodzieżą harcerską”. Zapisy tam przyjęte stały się materiałem wyjściowym do opracowywania opisu metodyki dla Rady Naczelnej ZHP. Bardzo aktywne działania zmierzające do doprecyzowania zasad metodyki podejmował Ruch Programowo-Metodyczny „Wędrownictwo”. Instruktorzy Ruchu w porozumieniu z Wydziałem Starszoharcerskim GK ZHP przystąpili do prac nad poradnikiem dla drużynowego. W czerwcu 2002 w Warszawie spotkali się instruktorzy chorągwianych referatów starszoharcerskich. Spotkanie „w Radiostacji” w dużej części poświęcone zostało na dyskusję o takich elementach metodyki jak znaki służb i system małych grup. We wrześniu i październiku w większości chorągwi odbyły się konferencji instruktorskie, które rozmawiały o proponowanych zmianach metodycznych. Ukoronowaniem tych konsultacji była ogólnopolska konferencja metodyczna, która odbyła się w Załęczu Wielkim pod koniec października. W listopadzie Rada Naczelna przyjęła uchwałę o podziale organizacji na grupy metodyczne. W grudniu w Łodzi odbyły się warsztaty kadry starszoharcerskiej, które w sposób ostateczny ustaliły propozycje zapisów metodycznych - szczególnie w zakresie funkcjonowania instrumentów metodycznych.

Za nami ważny etap prac metodycznych. Ale to co najważniejsze jeszcze przed nami. Trzeba bowiem przyjęte w związku rozwiązania metodyczne upowszechnić w drużynach. Temu właśnie będzie służył projekt „Szara Drużyna” realizowany przez Wydział Starszoharcerski GK ZHP. Ale o tym za miesiąc...

hm. Ryszard Polaszewski

kierownik Wydziału Starszoharcerskiego GK ZHP


Załącznik nr 1 do Uchwały nr 24/XXXII Rady Naczelnej ZHP

OPIS METODYKI WĘDROWNICZEJ

Wstęp

Charakterystyczną formą aktywności wędrowniczek i wędrowników jest służba realizowana wewnątrz organizacji i poza nią. Zadania realizowane indywidualnie lub zespołowo mają charakter wyczynu. W działalności wędrowniczej ważne miejsce zajmują specjalności i specjalizacje, pozwalające na rozwijanie indywidualnych zainteresowań. O programie pracy drużyny i podejmowanych zadaniach decyduje cała drużyna.

Funkcjonowanie elementów metody harcerskiej

Prawo Harcerskie to fundament pracy wędrowniczej. Jest ono dla każdego wędrownika drogowskazem w życiowej drodze. Wartości zawarte w tym kanonie przyjmuje on ze świadomością stawianych mu wymagań. Wędrownik stara się dążyć do ideału, świadomie akceptując zasady harcerskiego stylu życia. Dopełnieniem Prawa Harcerskiego jest Kodeks Wędrowniczy (załącznik 1), będący opisem odpowiedzialnej, wrażliwej i aktywnej postawy wobec otaczających nas ludzi i świata.

W zależności od liczebności i potrzeb drużyny funkcjonują dwa modele działania małych grup (mogą być stosowane razem):

Wszystkie umiejętności zdobywane przez wędrowników powinny być nabywane
i wykorzystywane w konkretnym działaniu - w dużej części o charakterze wyczynu i służby. Zachętą do działania jest wędrownicza dewiza: „Wyjdź w świat, zobacz, pomyśl - pomóż, czyli działaj”.

Program powstaje w zespołach wędrowniczych jako wypadkowa potrzeb ich członków oraz potrzeb społeczności, w których zespoły te funkcjonują. Zadania podejmowane przez drużynę i wędrowników powinny być ambitne - na miarę wyczynu. Programy działania drużyn wędrowniczych wzmacniane są propozycjami płynącymi z innych zespołów harcerskich, z komend hufców i chorągwi, Głównej Kwatery ZHP oraz innych instytucji
i organizacji.

Program realizowany przez drużyny uwzględnia funkcjonujące w nich specjalności oraz specjalizacje wędrowników wynikające z indywidualnych ścieżek rozwoju. Każdy wędrownik powinien dążyć do mistrzostwa w wybranej dziedzinie aktywności.

Program jest tworzony i przyjmowany przez całą drużynę.

Instrumenty metodyczne

Próba wędrownicza jest stałym elementem wejścia do grupy wędrowników, niezależnie czy mamy do czynienia z przechodzeniem wewnątrz drużyny wielopoziomowej, przejściem między drużynami czy też odbywa ją osoba przychodząca do harcerstwa.

Zadania, które znajdują się w każdej próbie wędrowniczej powinny:

W wyniku próby wędrowniczej harcerz starszy staje się wędrownikiem i otrzymuje wręczony w sposób obrzędowy naramiennik wędrowniczy.

Osoby przychodzące do harcerstwa uzupełniają próbę wędrowniczą o próbę harcerki/harcerza - czyli wiedzę o organizacji niezbędną do złożenia Przyrzeczenia Harcerskiego. W takim przypadku, po zakończenie próby jest składane Przyrzeczenie Harcerskie. Próba wędrownicza trwa do 6 miesięcy.

Próba jest indywidualna. Wędrownicy samodzielnie planują i realizują zadania
w ramach prób. Planowanie i realizację próby wspiera opiekun próby. Zdobywanie stopni polega na zaplanowanej i świadomej pracy nad sobą, aktywnym poszukiwaniu swojego miejsca w otaczającym świecie, służbie oraz podejmowaniu prób kształtowania rzeczywistości; wymaga odpowiedzialności za siebie i otoczenie.

Stopień V i Stopień VI

Dopełniający się system uprawnień, odznak i sprawności mistrzowskich służy potwierdzaniu osiągnięcia przez wędrownika mistrzostwa w wybranych dziedzinach aktywności. Wszystkie te umiejętności w miarę możliwości powinny być potwierdzone zaświadczeniami czytelnymi na zewnątrz organizacji.

Znaki służb przygotowują do świadomego podjęcia stałej służby i uczą pracy w zespole. Poprzez zdobywanie znaków służb wędrownik poznaje obszary aktywności, na których ma możliwość pełnić służbę na rzecz organizacji i społeczeństwa.

Część wędrowników decyduje się na pełnienie stałej służby w ZHP i wstępuje na drogę instruktorską. Dla tych wędrowników próba przewodnikowska jest bardzo ważnym bodźcem pobudzającym do doskonalenia się.

Działanie drużyny

W drużynie wędrowniczej funkcjonuje system małych grup w postaci patroli i zastępów wędrowniczych. Każdy członek drużyny wędrowniczej odpowiada za pewien obszar działalności drużyny. Zbiórki drużyny przeprowadzane są przez wszystkich członków drużyny.

Zasady działania drużyny reguluje konstytucja drużyny. Zawiera ona: sposób wybierania drużynowego, zasady powoływania i skład rady drużyny oraz podział kompetencji pomiędzy Radą Drużyny i drużynowym. Konstytucja jest zatwierdzana przez całą drużynę. W drużynie wędrowniczej działają różne organy demokracji: zbiórka konstytucyjna, rada drużyny, kapituła stopni.

Drużynowy jest liderem i koordynatorem działań wszystkich członków drużyny. Motywuje ich do działania i wspiera w samorozwoju. Drużynowy jest pierwszym wśród równych. Zasadą jest wybieralność drużynowego przez drużynę. Pozycja drużynowego zależy od jego autorytetu jako lidera grupy oraz zaufania, jakim został obdarzony przez członków drużyny. Formalnie jego miejsce w zespole określa konstytucja drużyny.

Wędrowniczki i wędrownicy tworzą w ramach organizacji wyróżniającą się grupę wiekową
o dużym poczuciu tożsamości. Wiążąca dla tej grupy wiekowej jest idea wędrownictwa zawarta w Kodeksie Wędrowniczym oraz dewizie wędrowniczej i opisana poprzez symbol jakim jest “Wędrownicza Watra” umieszczona na naramienniku. Funkcjonowanie wszystkich tych elementów wzmacnia poczucie tożsamości i wskazuje, jakie wartości są najważniejsze dla wędrowników. Dzięki temu mają oni poczucie więzi z innymi wędrownikami i z całą organizacją.

W drużynach wędrowniczych charakterystyczne są formy pracy, które stwarzają możliwość osiągania mistrzostwa w wybranych dziedzinach, odnalezienia swojego miejsca w społeczeństwie i ugruntowania własnych przekonań, poglądów, systemu wartości. Są to głównie: wszelkie formy dyskusyjne (kuźnice, sesje popularnonaukowe, sejmiki, sąd nad... itp.), formy doskonalące (warsztaty, kursy), gry strategiczne i negocjacyjne. Istotą wszelkich działań jest współpraca z innymi zespołami wędrowniczymi.

Obóz powinien być samodzielny, organizowany własnymi siłami. Cała drużyna w aktywny sposób powinna go organizować - dzieląc się zadaniami i pełniąc na obozie różne funkcje. Program obozu powinien być ambitny, “wyczynowy”, nie powielający schematów, stwarzający szansę sprawdzenia własnych możliwości.

Załącznik nr 1

Kodeks Wędrowniczy

Być wędrownikiem to niemała sztuka, a dostępna tylko dla tych, którzy posiadają prawdziwie harcerską postawę. Wędrownikowi nie wystarcza znajomość miejsca zamieszkania, wędrownika ciekawi świat, wędrownik, patrząc w swą przyszłość, pragnie odnaleźć własną ścieżkę.

Wędrowanie to znacznie więcej niż przemierzanie kilometrów czy wytrwałość fizyczna. To sztuka wchłaniania życia, które nas otacza, to oczy i uszy otwarte, to tajemnica współodczuwania przyrody i człowieka. Wędrówką nie będzie przyspieszony tupot nóg, nadmiar krzykliwego humoru, lecz właśnie cisza wśród ciszy lasu, skupienie wobec wschodów czy zachodów słońca.To wyczucie wędrownik łatwo odszuka w sobie.

Wędrownik - jest zawsze gotów nieść pomoc.

Wędrownik - jest przyjacielem całego świata. Wędrownika ciągnie siła nieprzeparta w dal na coraz to nowe, nieznane szlaki, nie pozwala zastygnąć mu w wygodnym, osiadłym życiu, toczącym się zbyt wolno.

Wędrownik - spostrzega urok życia wszędzie, gdziekolwiek się znajdzie, gdyż odkrywa to, czego inni w pozornej monotonii codziennych dni dopatrzyć się nie umieją. Wędrownik zna radość trudnych zwycięstw, urok przyrody, piękno zdobywania samotnie niewydeptanych ścieżek.

Wędrownik - stale uprawia wędrówki, wędruje w zimie, w lecie, na wsi, w mieście, tropi miejsca, gdzie może być pożyteczny. Drogę jego wędrówki wyznaczają wartości zawarte w Prawie i Przyrzeczeniu Harcerskim.

_____________________

CO DALEJ ZE ZMIANAMI METODYCZNYMI ?

Najważniejsze decyzje już za nami. Rada Naczelna ZHP przyjęła podstawowe opisy metodyk wszystkich grup wiekowych. Ale to nie kończy prac nad systemem metodycznym.


Przede wszystkim trwają intensywne pracy nad przyjęciem regulaminów wszystkich instrumentów metodycznych. W przypadku wędrowników będą to stopnie, sprawności i znaki służb.

Bardzo ważne jest to by nowo uchwalone zmiany szybko trafiły do środowisk. Dlatego też przygotowywane są broszury metodyczne mówiące o pracy w poszczególnych grupach metodycznych. Trafią one do drużynowych w czasie najbliższych wakacji. Poza tym planujemy przygotowanie płyty CD dla wędrowników z informacjami ważnymi w codziennej pracy harcerskiej (zasady funkcjonowania drużyny wędrowniczej, regulamin stopni i sprawności, regulamin znaków służb itp.). Premiera tego materiału ma mieć miejsce w czasie Wędrowniczej Watry.


hm. Ryszard Polaszewski

kierownik Wydziału Starszoharcerskiego GK ZHP

0x01 graphic

NA TROPIE WYDARZEŃ

W drodze na Wędrowniczą Watrę

DOOKOŁA JEZIORA

Druga z serii wycieczek proponowanych przez Biuro Programowe OSW ZHP PERKOZ dla uczestników Wędrowniczej Watry. Trasa ma około 40 km, tu proponowana do pokonania rowerem, ale można tez pieszo. Nocleg wtedy najlepiej zaplanować w okolicy Orzechowa. Rowerem zabierze Wam nie więcej niż 5 godzin. W planowaniu i przeprowadzeniu wycieczki, pomoże Wam Biuro Programowe OSW ZHP PERKOZ.


Zaczynamy z parkingu ośrodka, skąd niebieskim szlakiem jedziemy do Kołatka, do drogi Szczytno Olsztynek. Przed wojną na strudze łączącej jezioro Pluszne i jezioro Staw stał młyn. Kołatek był miejscowością letniskową. Na szosie skręcamy w prawo i rozpoczynamy mozolny podjazd pod górę. Przy szczycie skręcamy w prawo w asfaltową drogę. Jedziemy ciągle niebieskim szlakiem. Po przejechaniu około kilometra, drogą asfaltową skręca w prawo, a my za znakami niebieskimi jedziemy prosto wjeżdżając w las. Droga jest szeroka, ubita, momentami piaszczysta. Trzeba uważać na licznych dość stromych zjazdach w dół. Po około 3 kilometrach dojeżdżamy do leśniczówki Zielonowo, a wkrótce do wsi Zielonowo. Jest to ładna wieś letniskowa, gdzie zachowało się wiele willi jeszcze z czasów wojny. Przed wojną we wsi mieszkali lotnicy ze stacjonującej na lotnisku w Gryźlinach jednostki Luftwaffe. Szlak trochę nas zwodzi każąc nam przejechać przez całą wieś. Nad jeziorem miłe miejsce na odpoczynek. Z plaży widzimy północno - zachodnią stronę półwyspu Gromel. Możemy pojechać z Zielonowa do Gryźlin i zobaczyć poniemieckie lotnisko z czasów II wojny. Obecnie na tym terenie znajduje się miejsce ćwiczeń kierowców rajdowych (w tym Krzysztofa Hołowczyca). Organizowane są tu różne imprezy kulturalne, festyny, a nawet otwarto tu w 2001 roku tor wyścigów konnych. Do starego lotniska w Gryźlinach z Zielonowa jest około 1,5 kilometra.

Po odpoczynku w Zielonowie ruszmy wzdłuż jeziora. Leśny dukt kręci, ale droga jest wygodna. Lasem - raz bliżej jeziora, raz dalej od jego brzegu dojeżdżamy do leśniczówki Stawiguda. To najdalej na północ wysunięty skraj jeziora Pluszne. Z leśniczówki jedziemy za znakami niebieskimi do szosy Stawiguda - Pluski, którą to szosą dojeżdżamy do wsi Pluski. Pluski - dawniej osada rybacka - jest dziś popularną wsią letniskową. Czynne są tu dwie smażalnie ryb (ryby są świeże) kilka barów, sklep spożywczy. Można uzupełnić zapasy prowiantu, ale też zatrzymać się na obiad. Bardzo miłe miejsce, to stylowo urządzona restauracja Złoty Strug. Z Plusek wyjeżdżamy niewygodną brukowaną drogą pod górę do szosy. Na szosie skręcamy w prawo. Po przejechaniu ok. 2 kilometrów, szosa wjeżdża w las, a my wypatrujemy skrętu w prawo. Opuszczamy szosę i za znakami niebieskimi jedziemy piaszczystą leśna drogą do brzegów zatoki księżycowej jeziora Pluszne. Jest tu nad wyraz cicho i ładnie. Proponuję teraz zjechać ze szlaku i pierwszą drogą jechać w prawo. Po około 500 - 700 metrach dojedziemy do wąskiej szosy, która łączy różne ośrodki wczasowe. Na tej drodze skręcamy w prawo i jedziemy około kilometra. Po lewej stronie, przy przydrożnym kamieniu skręcamy w czarną szutrową drogę. Dojedziemy nią do Orzechowa.

Od 1575 roku była tu wieś. W 1910 roku z inicjatywy księdza Kiszporowskiego zbudowano tu kościół katolicki pod wezwaniem Jana Chrzciciela. Jeszcze w 1939 roku mieszkało tu 14 rodzin, funkcjonowała szkoła, sklep, dom parafialny dla osób starszych i kuźnia. Po wojnie, w związku z rozbudową terenów łowieckich dla ośrodka URM w Łańsku wieś wyludniono. Dziś po wsi pozostał tylko kościół z plebanią i dwa domy, w których znajduje się leśniczówka Orzechowo. Obok kościoła jest czynny cmentarz katolicki. Warto tu przystanąć, obejrzeć stare przedwojenne nagrobki na cmentarzu, obejść kościół. W każdą niedzielę o godzinie 11.00 odprawiana jest tu Msza Święta.

My jedziemy w stronę biało malowanej leśniczówki Orzechowo. Od przydrożnej kapliczki prowadzą nas zielone znaki. Za leśniczówką skręcamy w prawo i piaszczysta drogą mozolnie suniemy pod górę. Na szczycie droga utwardza się i jedzie się przyjemnie. Nigdzie nie skręcając dojeżdżamy po 2,5 kilometrze do jeziora Pluszne. Po lekkim skręcie w lewo dojeżdżamy do Węgorni - gdzie znajduje się duży węzeł szlaków turystycznych.

Węgornia to miejsce, gdzie piętrzy się wodę jeziora, by po skierowaniu strugi w odpowiednią komorę prowadzić odłów ryb. Dziś ta technika połowu jest nieużywana, a spiętrzenie reguluje poziom wód w gospodarstwie rybackim w Swaderkach. Struga wypływająca z jeziora jest zrobiona przez człowieka, nie jest to element naturalny. Z Węgorni rozciąga się dość dobry widok na Ptasią Wyspę. Jest to duża kępa trzcin, która w czasie wojny, służyła niemieckim lotnikom za cel do ćwiczeń w bombardowaniu. Zrzucano na nią betonowe bomby. Taką bombę - wyciągniętą przez harcerskich płetwonurków z Wrocławia można oglądać na przystani ośrodka PERKOZ. Z Węgorni jedziemy za żółtymi znakami, wygodną, twardą drogą nad jeziorem. Po przejechaniu 1,5 kilometra znaki skręcają najpierw w lewo, a po kolejnych 800 metrach w prawo. Stąd - jadąc cały czas prosto dojedziemy do drogi asfaltowej. Po przejechani 500 metrów możemy zjechać dość stromym zjazdem nad ostatnią zatokę. Polana ta - nazywana od nazwy często tu (dawniej) obozującej drużyny - SZARPIE - była miejscem gdzie odbywał się w 2001 roku obóz Fundacji Jolanty Kwaśniewskiej TĘCZOWY MOST.

Miejsce to odwiedził Prezydent Aleksander Kwaśniewski, Minister Spraw Zagranicznych Izraela Szymon Peres, pisarz Paulo Coelho i oczywiście Jolanta Kwaśniewska, która była tu przez cały czas trwania obozu. Stąd drogą nad jeziorem przez zagajnik dojeżdżamy do drogi asfaltowej. Jeszcze jeden podjazd i już widać parking, z którego zaczynaliśmy naszą wycieczkę...

hm. Rafał Klepacz

zastępca kierownika OSW Perkoz


„RÓŻNYM TROPEM”

Na tropie wychowania duchowego.

KILKA DRÓG WĘDRÓWKI PO WIELKIM POŚCIE

Oto przykład drogi krzyżowej, którą można odprawić prosząc swojego kapelana (lub innego księdza) o przewodniczenie tej drodze.


Wstęp

Chcę zabrać Cię moje dziecko na wędrówkę po krainie cierpienia. Chcę, żebyś poszedł ze Mną aż na Golgotę. Tam poznasz istotę mojego cierpienia i tam zrozumiesz jak bardzo Ciebie ukochałem.

Stacja I: Pan Jezus na śmierć skazany

To, co usłyszałeś przed chwilą to wyrok wydany na mnie przez Poncjusza Piłata namiestnika Jerozolimy! Znam jego serce i wiem, że nie chciał mojej śmierci i zwlekał do ostatniej chwili. To wyrok Annasza i Kajfasza - arcykapłanów, którzy bali się, że mogę zająć ich miejsce. Ja jednak pragnąłem tylko, aby poznali miłość mojego Ojca. Jakże mi smutno, że nie przyjęli tej łaski.

Ty jednak, moje dziecko pamiętaj, że dla Ciebie ustanowiłem Prawo i powołałem Cię do specjalnej służby, abyś nie zmarnował mojej łaski.

Stacja II: Pan Jezus przyjmuje krzyż

Teraz już ruszamy w drogę. Bez plecaka, ale z ciężkim krzyżem - takim, jaki masz na co dzień. Sam dobrze wiesz, że gdy wyrusza się na szlak trzeba być dobrze przygotowanym.

Nie martw się moje dziecko, będę Cię uczył jak pokonywać nienawiść, jak być rycerskim, pokornym, a nie tchórzliwym; „wystarczy Ci mojej łaski”.

Stacja III: Pan Jezus upada

To trudna droga i na dodatek, przyjacielu, jest na niej wiele zadań. Nawet mnie jest trudno iść i nie upadać. Chcę, żebyś zrozumiał, że twoje upadki i niepowodzenia nie są dla mnie powodem do zmartwień. Znam Cię i wiem, że jesteś „karny i posłuszny”, będziesz - jak ja - szedł dalej. Musisz więc tylko Mi zaufać, a pokażę Ci jak dojść do celu.

Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją mamę

Teraz na naszej drodze stoi mama. Tak bardzo ją kocham i tak bardzo pragnę byś i ty okazał jej swoją miłość. W najlepszy sposób możesz to zrobić przez szacunek dla swojej ziemskiej mamy.

Harcerz przecież jest posłuszny rodzicom. Pamiętaj moje dziecko o swojej mamie - ona tak bardzo cię potrzebuje.

Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Chrystusowi

„Bratnie słowo sobie dajem, że pomagać będziem wzajem...”

Jakże potrzebowałem tej pomocy. Dziękuję Ci Szymonie - druhu - wiesz, że dobry gest jest zawsze nagradzany nawet wtedy, gdy wydaje się, że nikt go nie zauważył... Dziękuję.

Stacja VI: Pan Jezus spotyka Weronikę

Zobacz - to Weronika. Moja dobra Weronika. Ona zawsze była przy mnie. Popatrz na jej dobre gesty. Kiedy idzie się tak długo ważny jest każdy dobry gest. Dziękuję.


Stacja VII: Pan Jezus znowu upada

To nic, moje dziecko. Zaraz wstanę. Odpocznę tylko chwilę i pozwolę Tobie odpocząć. Pewnie jesteś zmęczony tą drogą za moim krzyżem.

Moje dziecko, ty też czasem powinieneś odpocząć, aby potem zupełnie na nowo spojrzeć na wszystko.

Stacja VIII: Pan Jezus spotyka jerozolimskie niewiasty

Widziałem wokół ciebie wiele kobiet. Popatrz jednak na te obok mnie. Wydają się nieszczere. Ale nie myśl, że ich serca nie tęsknią za mną.

Jest wokół Ciebie też wiele takich osób, które jak te kobiety robią na Tobie wrażenie niemiłych. Ty moje dziecko pracuj nad tym, by być dla wszystkich miłym i uprzejmym.

Stacja IX: Pan Jezus po raz trzeci upada

Znów muszę odpocząć. Czasem dobrze jest upaść, żeby zobaczyć to, co jest bliżej ziemi, dostrzec to, co niewidoczne dla oczu.

Codziennie moje dziecko musisz pracować nad tym, by patrzeć na świat innymi oczami. Może warto przemyśleć to na jakiejś zbiórce?

Stacja X: Pan Jezus odarty z szat

Powiedz im moje dziecko, że nie chodzi tu o szatę, którą utkała moja matka. Niech ją zabiorą. Tego, co dał mi Ojciec zabrać nie mogą.

Gdyby dziś ktoś zdarł z ciebie mundur czy straciłbyś całą swoją osobowość? Mundur nie stanowi o Tobie, lecz serce. To ono ubiera całego Ciebie i zdobi także Twój mundur. Zostawię Cię teraz z tą myślą...

Stacja XI: Pan Jezus przybity do krzyża

Teraz zostało już tylko dopełnić dzieła. To bardzo ważne, żeby wszystko, co robisz było dopracowane. Nie patrz tak na mnie, to boli, ale jest dopełnieniem misji. Potrafię wytrzymać, dobrze jednak, że przyszedłeś.

Stacja XII: Pan Jezus umiera na krzyżu

To już moje ostatnie słowa do Ciebie, drogie dziecko. Postaraj się zrozumieć, że tak trzeba. Trzeba, abym odszedł a potem znów powrócił. Mój Ojciec będzie dumny ze mnie. „Jeśli ziarno wpadłszy w ziemię nie obumrze nie wyda plonu...”

Stacja XIII: Pan Jezus złożony na kolana matki

Dużo się nauczyłem od Ciebie Panie w czasie tej wędrówki. Teraz wiem, że muszę wypełniać wolę Boga cicho i z wielką pokorą. Mamo ty pokaż mi teraz jak mam żyć dalej, by osiągnąć nowe życie.

Stacja XIV: Pan Jezus złożony do grobu

Wiem, teraz wiem, że Twoja śmierć była wypełnieniem wszystkiego, czego tylko zażądał Bóg. Oto zbawienie świata w śmierci Chrystusa! Dziękuję Ci Chryste. Dziękuję, że mnie przyjmujesz takim, jakim jestem i oddajesz za mnie samego siebie...

Zakończenie

Teraz już wiesz jak bardzo Cię ukochałem moje dziecko i cieszę się, że przeszedłeś ze mną drogę tej męki. Wiem, że ty sam również co dzień kroczysz drogą trudną i krętą. Jednak chcę, żebyś pamiętał, że kiedy będzie Ci najbardziej ciężko - ja będę przy Tobie.

Opracowała phm. Iwona Mergo


_____________________

Na tropie wychowania duchowego.

ZDRADA NIEJEDNO MA IMIĘ

Od czego zaczyna się rozkład związku, relacji, wierności osobom, z którymi wiąże nas obietnica stałości uczuć?


Czym jest zdrada?

Słowo, które niepokoi, elektryzuje, przywodzi na myśl spustoszone krajobrazy, wyschnięte rzeki, zaniedbane ogrody…

Cóż oznacza owo złowrogie, tajemnicze, pełne ukrytych treści, krótkie: ZDRADA?

Pierwszym skojarzeniem jest obraz dwojga kochanków w zmiętej pościeli, jedno z nich na ogół nie sypia regularnie w owym łożu. To schemat: małżeński skok w bok, czy mniej lub bardziej stały romansik ukryty przed oczami drugiej połowy. Czy jednak tylko to oznacza zdradę?

Od czego zaczyna się rozkład związku, relacji, wierności osobom, z którymi wiąże nas obietnica stałości uczuć? Czy przyczyną jest brak siły woli, znużenie, roztargnienie, może rozpacz? Dlaczego serce i ciało, oddane raz na zawsze, nagle chce oddać się jeszcze innym dłoniom, emocjom? Dlaczego ludzie tak często prowadzą kilka „gier” jednocześnie, podczas gdy dysponują tylko jedną, tą samą monetą pod zastaw wygranej? Dlaczego tyle osób rezygnuje z tzw. „młodzieńczych ideałów” i skręca na drogę, gdzie nie ma żadnych większych wartości? Dlaczego mówimy: „nie opłaca się dziś być idealistą; wartości Prawdy, Dobra i Piękna są nieaktualne, więc po co je realizować”?

Mówimy tak, mimo że jeszcze tak niedawno moglibyśmy dać się dosłownie zabić w ich obronie.

Takich pytań można zadać więcej. Zdrady niestety są powszechne, nie należą do rzeczy, które dziwią czy zaskakują. Ot, po prostu, ktoś nie wytrzymał, poniósł go rumak uczuć i namiętności… A wszystkie skutki, które zdrada za sobą pociąga, również wpisane są w codzienność, zwyczajnie, rzec by można, beztrosko.

Jednak nie wszyscy uświadamiają sobie, że istnieją jeszcze inne rodzaje zdrady. Wysublimowane, podstępne, prawie niezauważalne, o których często nawet sam „właściciel” nie wie. Tego typu zdrady żyją własnym życiem, huśtają się bezkarnie na emocjach panosząc się w myślach. I tam tylko pozostają, pozornie nie powodując większych, brzemiennych w skutki zdarzeń na zewnątrz swego żywiciela. Rodzą niezrozumiałe sny, lęki, uczucia, nagłe przebłyski sympatii lub antypatii wobec zupełnie przypadkowych, zdawałoby się, osób. Szepcą do ucha prowokując dziwne rozmowy, gesty, aby za chwilę wycofać się bezczelnie i zostawić nas zdezorientowanych w skonsternowanym towarzystwie. Nie wiemy, jak to się dzieje, że nagle przestaje nam zależeć na najbliższym przyjacielu, albo dlaczego właściwie wyzłośliwialiśmy się na koleżance, która nic nie jest nam winna.

Źródłem siły każdej zdrady jest nieopanowane w porę pragnienie. A mocą, która zdradę wyzwala - pokusa zaspokojenia pragnienia, omijająca sprytnie wszystkie zabezpieczenia rozumu. Wypełza ze środka naszego serca i sączy jad wszędzie, gdzie znajdzie on ujście.

I tylko jedno może sprawić, by zatrzymała się zdrada i uciekła w popłochu do swego ukrycia: czystość, spokojna tafla opanowania, powstrzymanie gestu nachylenia się nad strumieniem, który tak nęci, by zaczerpnąć łyk upragnionej wody. Wtedy dopiero zobaczyć można, że to rwący potok, który kryje podstęp tylko czekając na małą chwilę nieuwagi, by porwać ze sobą i nie puścić, jak najdłużej kotłować, wycieńczać miłość, tłamsić wierność, wypłukiwać ze stałości uczuć.

Zobacz to! Opanuj się, odwróć swe myśli na drugą stronę i zrozum, jak blisko prowadziły cię skrajem bagna, ku przepaści. Selekcjonuj uczucia, choćby bez litości, gdy zajdzie potrzeba. Pielęgnuj ideały, pieść je, odkurzaj jak najczęściej. Niech lśnią czystością, niech cię wiecznie zachwycają, tak byś nie mógł wzroku od nich oderwać, byś nie mógł zapomnieć o nich nigdy. Wtedy żaden cień nie zdoła zmącić tego spojrzenia na drugiego człowieka. A zdrada nigdy nie wyjdzie ze swego więzienia. Bo tym ona jest - więźniem własnej bezsilności. Uczyń ją bezsilną, a nigdy ci nie zaszkodzi.

phm. Jolanta Łaba


_____________________

Skauci czyli my!

KOCHAM IRLANDIĘ JAK... IRLANDIĘ!

Na szczęście załatwiłyśmy to bez problemu, zwłaszcza, że tam ludzie tak samo pozytywnie reagują na słowo "scouting", jak u nas na "harcerstwo". Muszę jednak przyznać, że w takich chwilach żałowałam, że nie jesteśmy w Unii Europejskiej...


  1. Jak do tego doszło?

Mój pierwszy wyjazd do Irlandii był właściwie jednym długim ciągiem „pierwszorazowych” wydarzeń - pierwszy raz leciałam samolotem, pierwszy raz płynęłam na łódce i uprawiałam narciarstwo wodne, pierwszy raz przez prawie miesiąc nie było przy mnie nikogo, z kim mogłabym rozmawiać po polsku; żadnej polskiej istoty, na której mogłabym zawiesić oko - pierwszy raz zaczęłam niemal śnić w obcym języku...

Wszystko zaczęło się na Wigilii KHKA Diablak w krakowskim Domu Harcerza - jako półroczna zaledwie nauczycielka j. angielskiego pomyślałam sobie, że trzeba by wreszcie poużywać trochę tego języka w jego rodzimych stronach. A że Anita - krakowska pełnomocniczka komendanta chorągwi ds. zagranicznych - była akurat na miejscu, to i zapytałam, jak to zrobić, żeby jednocześnie mieć i skauting i język angielski. Nic prostszego - wystarczy wejść na stronę www.scout.org i poszukać informacji o wolontariacie skautowym. Tak też zrobiłam - wybrałam z całkiem bogatej oferty ośrodki skautowe w Wielkiej Brytanii, Danii, Szwecji, Niemczech no i - Irlandii. Rozesłałam maile - otrzymałam odpowiedzi pozytywne (z jednym wyjątkiem - ze Zjednoczonego Królestwa nie dostałam wcale odpowiedzi, pewnie moja oferta przyszła do nich za późno...) - zastanowilam się: gdzie na terenie Europy - poza Anglią oczywiście - będzie najlepszy angielski, jak nie w Irlandii? Jeszcze tylko potwierdzenie mojej aplikacji (= podania) przez Anitę oraz dh. Ewę Lachiewicz z Głównej Kwatery i już mogłam wysłać zgłoszenie do Carla - gospodarza ośrodka, który wówczas znałam tylko z nazwy: Killaloe Water Activity Scout Centre. Bardzo szybko otrzymałam od niego list („snail mail”) zapraszający, jak również wskazówki dotyczące wolontariatu skautowego oraz ankietę ewaluacyjną WOSM-u. A potem przyszło mi już tylko czekać - na wakacje i na sierpień.

Akcja naborowa w drużynie, Zielony Rajd, sprawdziany na zakończenie roku szkolnego, poprawianie sprawdzianów, dopytywanie ustne, wystawianie ocen, Letni Biwak na trzy środowiska - właściwie dopiero w drugiej połowie lipca stwierdziłam, że może trzeba by się zacząć przygotowywać do zbliżającego się nieuchronnie mojego najdalszego jak dotąd wyjazdu.

Priorytety - oczywiście szybko i tanio. Bardziej tanio niż szybko. Zasięgnęłam rady u Diablaczki Zosi - wielkiej podróżniczki.

Agatka - największa znana mi globtroterka, magister geografii i osoba, która zwiedziła całą Azję i prawie całą Europę - jednym słowem ktoś, kto zna się na rzeczy jak sam Tony Halik. Jak tu nie wierzyć w przysłowiowe szczęście? To Agatka wynalazła w Internecie najtańsze chyba połączenie lotnicze świata (absolutnie nie reklamując i nie ciągnąc żadnych zysków, polecam jednak Ryanair - linie bądź co bądź irlandzkie...) i przez tenże Internet kupiła bilety (dzięki karcie kredytowej dh. Krzyśka i kafejce cybernetycznej dh. Maurycego...); Agatka zaplanowała dokładnie podróż do Frankfurtu, skąd nasz samolot odlatywał; Agatka wymyśliła, że właściwie dlaczego by nie odwiedzić po drodze Diablakowych, harcerskich przyjaciół, którzy akurat znajdowali się i we Frankfurcie, i w Londynie (przesiadka), i w Dublinie... Jednym słowem wszędzie, gdzie by się człowiek nie ruszył! Słysząc to wszystko z jej ust, po raz tysięczny chyba pomyślałam: Co ja bym bez harcerstwa zrobiła?...

Nadszedł 28 dzień lipca 2001 - wsiadłam do autobusu do Dębicy, a następnie do pociągu do Krakowa. Na peronie pozostali zaprzyjaźnieni druhowie z 44 WDH, do ostatniego momentu przypominający mi: Tylko nie zapomnij o Guinessie! Owszem, obiecałam im dostarczyć nawet całą skrzynkę najsłynniejszego piwa świata, pod warunkiem, że jest dostępne w wersji bezalkoholowej...

  1. Podróż:

W Krakowie spotkałam Agatkę i poczułam, że teraz to już naprawdę jedziemy... Co i rusz sprawdzając, czy paszporty są na swoim miejscu, Polskimi Kolejami Państwowymi dotarłyśmy do Zgorzelca. Przetuptawszy przez granicę i wyjaśniwszy, że „transit”, znalazłyśmy się w Goerlitz. Agatka kupiła śmiesznie tani bilet weekendowy (ważny na 5 osób i kosztuje 40 DM!) i ruszyłyśmy via Niemcy. Spodobało się nam, że w Germanii nie tylko realizują hasło „TIR-y na tory”, ale idą dalej: „samochody osobowe na tory” - w weekendy, żeby odciążyć autostrady. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że zapewne dopłacają do biletów, żeby tylko ludzie podróżowali koleją?! A kiedy z pociągiem coś się wydarzy, tak jak to stało się z naszym pomiędzy Leipzig i Halle, dość szybko zostają podstawione autobusy. Miałyśmy okazję stwierdzić, że słynny niemiecki „Ordnung” niekoniecznie „muss sein”... Kierowca, który odjeżdżał pierwszy i miał już komplet pasażerów oraz ostre przepisy, że nikt nie może w autobusie stać, po kilkuminutowym przekonywaniu go w angielsko-niemieckim języku, że my MUSIMY, zgodził się zabrać nas na - schody. I wszyscy pasażerowie zaczęli mu bić brawo - taka to była niezwykła decyzja...

Dworzec kolejowy we Frankfurcie - prawdziwy wielojęzyczny i różnobarwny moloch. Zachwyciły mnie na nim... budki telefoniczne, jakże różne od produktów naszej „TePsy” - nie dość, że na monety, to jeszcze wydają resztę!! Co prawda w tamtym momencie nie przydały się nam za bardzo - Lolo nie odbierał bowiem telefonu. Miałyśmy jednak jego adres, kilka map - billboardów po drodze i silną motywację - żeby jak najszybciej dojść na miejsce i zrzucić wreszcie z ramion te plecaki! Co też się nam bez specjalnego błądzenia udało. Po drodze stwierdziłyśmy, że „coś ten Frankfurt zaśmiecony jak na Niemcy”, „a ta wieżyczka (Eschenheimer Turm) to na pewno jest średniowieczna” oraz ogólnie oceniłyśmy miasto na miejscami mniej, miejscami bardziej udany mariaż starego i nowego, niemieckiego i obcego (obce było zaś bardziej orientalne niż słowiańskie). Dzieląc się swymi wrażeniami z Lolem, kiedy już doń dotarłyśmy, usłyszałyśmy zaskakujące acz prawdziwe zdanie: „Amerykanie przygotowali Niemcom bardzo ładny plac pod budowę w 1945 roku...” No tak, rzeczywiście, miasto zostało po II wojnie światowej odbudowane i jest tak naprawdę młode. Przy czym „nowa starówka” jest naprawdę klimatyczna, wabiąca imprezami kulturalnymi, wystawami i koncertami; centrum finansowe zaś to głównie wysokościowa kombinacja szkła, metalu i betonu, jak dla mnie niespecjalnie interesująca, z wyjątkiem może ptakopodobnego pomnika postawionego ku czci... krawata...

Nie mogę powiedzieć, że choćby zaczęłyśmy poznawać Frankfurt - już nazajutrz po przyjeździe, 30 lipca, wylatywałyśmy z lotniska Frankfurt Hahn do Londynu. Zabawny był dla mnie fakt, że lotnisko docelowe pierwszego lotu, London Stansted, znałam z... podręcznika do angielskiego, z którego uczę w gimnazjum... Wygląda ono dokładnie tak samo, jak na książkowej fotografii, a czasu na obejrzenie miałyśmy trochę, bo około siedmiu godzin... Nocą nie opłacało się wypuszczać na Londyn Właściwy. Po owych siedmiu godzinach nastąpił kolejny tani lot do miasta dla mnie niesamowitego, kojarzącego się z nowożytnym Ulissesem i jedyną w swoim rodzaju muzyką irlandzką - do Dublina.

hm. Barbara Smoła HR

Hufiec Dębica


Ciąg dalszy irlandzkiej przygody Basi w numerze kwietniowym !!!

_____________________

Matura ... i co dalej?

O TYM NIE ŚNIŁO SIĘ NAWET NAJWIĘKSZYM FILOZOFOM...

Jeśli mówimy o filozofii, musimy pamiętać, że jest to dziedzina wiedzy bardzo rozległa, obejmująca swoim zakresem praktycznie wszystko o czym da się pomyśleć. Z tym faktem wiążą się zalety i wady studiowania filozofii.


W trakcie trwania studiów przechodzi się wiele kursów przedmiotowych, które próbują dać możliwość skupienia się na poszczególnych problemach. Wśród nich są te, które zajmują się naświetleniem głównych działów filozofii, historie poszczególnych epok, krajów oraz fakultety, które ogniskują się na mniejszych wycinkach wiedzy królowej nauk.

Do pierwszej grupy należą: ontologia, epistemologia, etyka, logika, metafizyka, metodologia.. Do drugiej - filozofia starożytna, średniowieczna, współczesna Francji, Niemiec itd. I w końcu, do trzeciej grupy zaliczyć można przedmioty fakultatywne zajmujące się bardzo wysokimi ścieżkami, czasem poszczególnymi myślicielami.

Nie wgłębiając się dalej, należy stwierdzić, ze wbrew potocznym opiniom, filozofia nie jest kierunkiem łatwym. Oczywiście można te studia przespać, ale nie będzie to takie proste, albowiem kierunek ten, pomimo że humanistyczny, to w dużej mierze wymaga od studenta wiedzy ścisłej (logika), myślenia analitycznego, zmysłu obserwacyjnego, wyobraźni również umiejętności myślenia abstrakcyjnego.

Z pewnością, na tym kierunku studiów, odnajdą się Ci, którzy poszukują, mają otwarty umysł, traktują życie poważnie i są spragnieni wiedzy. Trzeba jednak cały czas mieć na uwadze, że studia te nie dają gotowych odpowiedzi, bo takich po prostu nie ma, natomiast oferują bardzo szeroki ogląd zjawisk dziejących się wokół nas w taki sposób, że inicjują więcej pytań, niż stawiało się wcześniej.

Tych, którzy kojarzą filozofię głównie z egzystencjalizmem, należy tutaj ostrzec, że jest to bardzo wąski zakres ogromnej problematyki filozoficznej i przerabiany jest na późniejszych etapach.

Na koniec chciałbym jednak gorąco zachęcić do próby zgłębiania tajemnic tej szerokiej dziedziny wiedzy, bo każdy znajdzie w niej coś dla siebie: wiedzę o społeczeństwie, sztuce, historii, religii. Dzięki filozofii odkrywamy na nowo, świat staje się ciekawszy, nie zawsze jednak jest to wiedza świadoma, czasem wręcz gorzka i trudna do akceptacji.

Jakie istnieją po tych studiach perspektywy pracy? Można zostać nauczycielem, poza tym doszły mnie słuchy, że studenci tego kierunku będą poszukiwani jako menadżerowie, marketingowcy, jako ci, którzy potrafią wnieść świeżość w myślenie, niestandardowe pomysły. Ale jak to będzie naprawdę, to czas pokaże.

Student filozofii

Maciej Saszin


_____________________

NA TROPIE REFERENDUM

W grudniu 2002 roku zakończyły się w Kopenhadze oficjalnie rokowania 10 państw Europy Środkowo-Wschodniej dotyczące członkostwa tych państw w Unii Europejskiej. Teraz pozostalo nam już tylko przełożenie ustaleń z tych uzgodnień na konkretne zapisy (co dokona się na szczycie Unii Europejskiej w Grecji) i wiadome już będzie na jakich warunkach, z jakim bilansem, z jakimi okresami przejściowymi oraz z jakimi kwotami rolnymi wchodzą państwa, stanowiąc największe w historii UE rozszerzenie tej organizacji.

Rok 2003 stanowi ogromną mobilizację społeczeństw w całej Europie. W każdym zainteresowanym kraju, w każdej społeczności (zarówno w starej, jak i w nowej Unii) trwa dyskusja. Państwa stare dyskutują, jakie rozszerzenie przyniesie im korzyści, czy nie osłabi całej struktury oraz ile będzie kosztować.

Społeczeństwa państw „nowej” Unii także czeka debata - debata nad przystąpieniem do tej organizacji. Społeczeństwa te muszą ostatecznie potwierdzić, czy kurs na Europę Zachodnią, obrany przez nie na początku lat 90., podtrzymują.

Debata ta, w każdym z krajów, uwieńczona zostanie referendum na temat przystąpienia do Unii Europejskiej. Referendum to najwyższa forma demokracji, dająca każdemu obywatelowi prawo i możliwość opowiedzenia się w toczącej się dyskusji.

Referendalne zmagania

Pierwsze referendum związane z przystąpieniem do Unii Europejskiej odbyło się 7 marca na Malcie (najmniejszym ale i najbogatszym kraju obecnej tury rozszerzenia). W referendum tym ponad 53% społeczeństwa opowiedziało się za przystąpieniem do UE. Kolejne referenda odbędą się 23 marca (Słowenia), 12 kwietnia (Węgry), maj (Słowacja, Litwa), czerwiec (Polska, Czechy), wrzesień (Estonia, Łotwa). Referendum na Cyprze uzależnione jest od realizacji planu pokojowego zjednoczenia wyspy.

Referendum w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej odbędzie się także w naszym kraju. W czerwcu tego roku każdemu dorosłemu obywatelowi Rzeczypospolitej postawione zostanie pytanie dotyczące tego, czy jest za tym, by nasz kraj wstąpił do Unii Europejskiej. Niezależnie od przekonań każdego z nas, samo referendum jest wydarzeniem niezmiernie ważnym w życiu każdej społeczności politycznej - także naszej, a udział w nim to nie tylko obywatelski obowiązek, ale i cenny przywilej wypowiadania się w sprawie najwyższej wagi.

W tym numerze „Na tropie” chcielibyśmy zapoczątkować cykl: Na tropie referendum, w którym rozważać będziemy różne aspekty tego ważnego wydarzenia. W kolejnych numerach otrzymacie już porcję wiedzy, pomysły programowe, a także przemyślenia związane z samym obowiązkiem uczestnictwa w referendum.

Zachęcamy was do podjęcia tej tematyki w pracy swojego środowiska oraz do samodzielnego przemyślenia tej kwestii. Zobowiązała nas do tego także Rada Naczelna Związku Harcerstwa Polskiego, która 2 marca 2003 roku podjęła Uchwałę w sprawie referendum europejskiego w Polsce. Zachęcamy was do lektury tego dokumentu.

phm. Paweł Smardz

kierownik Zespołu Edukacji Obywatelskiej i Europejskiej GK ZHP

_____________________

Na tropie referendum

REFERENDUM PO POLSKU

Zastanawiam się, co będę robić 8 czerwca. W tej chwili - „jest sroga zima, a o lecie już myślę nieśmiało…” W czerwcu będzie już ciepło - może nawet upalnie. Czerwcowa niedziela - to będzie dobry czas na wypoczynek


Jedną z postaci demokracji jest demokracja bezpośrednia. Jej sens jest taki, że organy państwa przygotowują i podejmują decyzje wykonawcze, natomiast same decyzje merytoryczne podejmowane są przez ogół społeczeństwa. Demokracja taka, w klasycznym ujęciu, realizowana była w starożytnych Atenach. Dzisiaj, ze względu na dużą ilość obywateli, trudno jest stosować demokrację bezpośrednią w praktyce. Dlatego realizuje się ją w najistotniejszych dla danego państwa sprawach. Jednym z przejawów demokracji bezpośredniej jest referendum.

Istota referendum sprowadza się do głosowania o charakterze powszechnym. Głosujący odpowiadają twierdząco lub przecząco na pytania zadane przez organ, który referendum zarządził. Uprawnieni do głosowania są obywatele, którzy posiadają czynne prawo wyborcze. Referendum może dotyczyć najważniejszych dla danej społeczności spraw o charakterze społecznym, gospodarczym czy politycznym.

Przeprowadzenie referendum może być obowiązkowe, jeśli przewidują to przepisy, ale może być również fakultatywne, jeśli jego przeprowadzenie jest dopuszczone przez prawo. Referendum może być przeprowadzone na terenie całego państwa bądź jedynie lokalnie.

W Polsce referendum o charakterze ogólnokrajowym może być przeprowadzone w najistotniejszych sprawach dla państwa. Prawo do ogłoszenia referendum przysługuje Sejmowi RP (i obowiązuje tutaj bezwzględna większość głosów), bądź też Prezydentowi RP, za zgodą Senatu. Kiedy wynik referendum jest wiążący? Jest tak wówczas, gdy w referendum wzięła udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania. Warunkiem udziału w referendum jest obywatelstwo polskie, ukończenie 18 roku życia i posiadanie czynnego prawa wyborczego.

W Polsce powojennej referenda ogólnokrajowe odbyły się w roku:

Kolejne referendum dotyczyć będzie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Odpowiemy w nim na pytanie, czy społeczeństwo zezwala Prezydentowi RP na ratyfikację umowy międzynarodowej, jaką jest traktat akcesyjny.

Zastanawiam się, co będę robić 8 czerwca. W tej chwili - „jest sroga zima, a o lecie już myślę nieśmiało…” W czerwcu będzie już ciepło - może nawet upalnie. Czerwcowa niedziela - to będzie dobry czas na wypoczynek.

Jednak dzień czerwcowego referendum to będzie ważna data dla Polski. Tego dnia odbędzie się referendum w sprawie przystąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej. Zastanawiam się, czy mam wziąć udział w głosowaniu. Z jednej strony - moja rola we wpływaniu na bieg historii wydaje się być abstrakcyjna. Co znaczy mój jeden mały głosik? Z drugiej strony - sprawa przystąpienia do Unii Europejskiej jest jedną z najważniejszych decyzji politycznych w Polsce po 1989 roku. Jestem instruktorką ZHP - nie są mi obojętne sprawy Polski. Przyrzekałam, że całym życiem będę Jej służyć. Jestem obywatelką tego państwa. Tu jest moja społeczność - społeczność miasta rodzinnego i społeczność miejsca, gdzie teraz mieszkam. Tu Konstytucja gwarantuje moje prawa obywatelskie i polityczne. Jestem dorosła. Tu pracuję, płacę podatki, tu czytam prasę… Obchodzi mnie to wszystko, co dzieje się wokół. Nie chcę płynąć z prądem. Chcę brać odpowiedzialność za to, co stanie się w moim kraju. Chcę móc decydować o tym, czy i jak zmieni się życie w Polsce, jeśli przystąpi lub nie przystąpi ona do Unii. Mam do tego prawo i z niego skorzystam. W czerwcową niedzielę pójdę na głosowanie. A potem - na spacer do lasu

hm. Ewa Gąsiorowska

Kierowniczka Wydziału Harcerskiego GK ZHP


_____________________

Na tropie referendum

Uchwała Rady Naczelnej ZHP Nr 30/XXXII z dnia 2 marca 2003 r

W SPRAWIE REFERENDUM EUROPEJSKIEGO W POLSCE

W przededniu historycznego wydarzenia, jakim będzie referendum dotyczące członkostwa Polski w Unii Europejskiej, Rada Naczelna ZHP, na podstawie § 61 ust. 2 pkt 3 w związku z § 5 ust. 1 pkt 12 Statutu ZHP podejmuje następującą uchwałę:

W tym roku Polska wkracza w piętnasty rok przemian demokratycznych, prawdziwej wolności i suwerenności. Dla wielu z nas to całe bądź zdecydowanie większa część dotychczasowego życia. Stajemy dziś przed wyzwaniem, jakich niewiele było w historii naszej ojczyzny.

Za kilka miesięcy, w czerwcu, w referendum wszyscy pełnoletni obywatele Rzeczypospolitej będą mieli szansę powiedzieć, jakiej Polski chcą, jakiej Polski oczekują.

To jedno z najtrudniejszych pytań, jakie kiedykolwiek postawiono przed Polakami. Dlatego każdy uprawniony musi rozważyć we własnym sumieniu, jaką podejmie decyzję.

Czy chcemy wspólnie z innymi państwami i narodami w Unii Europejskiej rozwijać się, zdobywać wykształcenie, poznawać kulturę swego kraju i innych państw, swobodnie podróżować i szukać najlepszych szans własnej pomyślności życiowej? Czy też chcemy w inny sposób szukać swoich szans rozwoju?

To referendum jest wyzwaniem dla nas wszystkich, ale w szczególności dla młodego pokolenia Polek i Polaków. To dla nich, w art. 72 Konstytucji RP stwierdzono: „w toku ustalania praw dziecka organy władzy publicznej oraz osoby odpowiedzialne za dziecko są zobowiązane do wysłuchania i w miarę możliwości uwzględnienia zdania dziecka”.

Nie może zabraknąć głosu ludzi, którzy są przyszłością Polski i Unii Europejskiej, dla których to wielkie dzieło jest tworzone! Wykorzystajmy nadchodzące miesiące i dowiedzmy się jak najwięcej o integracji europejskiej od naszych przyjaciół, rówieśników i dorosłych. Spierajmy się w debacie o przyszłości naszej ojczyzny i Europy. Pamiętajmy, że przecież od zawsze jesteśmy członkami europejskiej rodziny skautowej.

Starajmy się być zaangażowanymi, czynnymi obywatelami, członkami znaczącej społecznie, blisko stuletniej organizacji, dla której podejmowanie ważnych spraw dotyczących Polski jest najważniejszym obowiązkiem.

Rada Naczelna ZHP zwraca się do harcerskich komend, drużynowych, szczepowych, komendantów kręgów instruktorskich i wszystkich instruktorów o zorganizowanie wiosną tego roku zbiórek i innych form działalności harcerskiej poświęconych wiedzy o Unii Europejskiej i polskim w niej członkostwie.

Rada Naczelna ZHP zwraca się do członków Związku Harcerstwa Polskiego, do harcerzy starszych, instruktorów, seniorów, przyjaciół i sympatyków naszej organizacji o powszechny udział w referendum, tak by było ono głosem całego narodu.

Przewodniczący

Związku Harcerstwa Polskiego

hm. Wojciech J. Katner

_____________________

TYLKO DLA DOROSŁYCH

czyli dla tych, co mają minimum gwiazdkę na pagonie

DRUŻYNOWI...

Często słyszy się, że najważniejszą funkcją w Związku jest drużynowy. To on ma bezpośredni kontakt z harcerzami, to on ma realizować cele ruchu. Na dobrą sprawę cała hierarchia powyżej ma służyć właśnie drużynowemu i wspomagać go w jego funkcji. Ale czy tak rzeczywiście jest? Jak mogłoby być? Co oferuje drużynowemu Związek?


Drużynowym można, według statutu, zostać po ukończeniu szesnastego roku życia. Często powtarza się opinia, że to za młody wiek. Moja poprzednia drużynowa przekazała mi drużynę w moje szesnaste urodziny (jak widać urodzinowe prezenty mogą być naprawdę różne). Nie żałuję tej decyzji, ale z perspektywy czasu sądzę, że szesnaście lat to jednak trochę mało. Ze swojego założenia drużynowy to harcerski wychowawca, a czy szesnastolatek może naprawdę być wychowawcą? Zaraz pojawią się głosy, że to zależy od osoby. Oczywiście, ale takich osób, które w tym wieku naprawdę przygotowane są na pełnienie funkcji drużynowego, raczej nie ma zbyt wiele. I chodzi tu nie tylko o przygotowanie merytoryczne (które oczywiście też jest ważne), ale również, a może przede wszystkim, o „przygotowanie” psychiczne.

Jest jedna odpowiedź na potrzeby takich drużynowych: sprawnie funkcjonujące namiestnictwo. Jeżeli ktoś w wieku szesnastu, siedemnastu lat zostaje drużynowym, to nie powinno to oznaczać, że od tej chwili będzie tylko „dawać”, w takiej sytuacji może się szybko „wypalić”. Problem leży w tym, żeby zaproponować takiemu drużynowemu coś interesującego, motywować go do dalszego działania. Taka motywacja jest naprawdę bardzo potrzebna, niech drużynowi nie będą „samotni” w swojej funkcji. A jak powinno wyglądać takie namiestnictwo? Jak drużyna drużynowych, mająca na celu ich zintegrowanie, w końcu „w grupie raźniej”. Niech będą wspólne wyjścia, wyjazdy, zadania (przygotowanie czegoś dla hufca etc.). Powstanie silne środowisko, drużyna, gdzie drużynowy będzie mógł „naładować akumulatory” i z energią ruszyć do dalszej pracy. Lepszy też będzie kontakt z „drużynowym” takiej drużyny, czyli namiestnikiem. W końcu łatwiej jest się zwrócić o pomoc do „drużynowego”, niż do namiestnika...; ktoś taki stanie się po prostu dostępniejszy.

A co z warsztatem pracy drużynowego? Co z pomocą merytoryczną? Przecież każdemu prędzej czy później skończą się pomysły, a zapewne każdy drużynowy wie najlepiej, że wymyślenie co tydzień oryginalnej, ciekawej zbiórki nie jest rzeczą łatwą. A tyle świetnych pomysłów na zbiórki zostało już wymyślonych, więc czemuż drużynowy miałby z nich nie skorzystać? Po co ma on ograniczać się do wymyślania wszystkiego od początku albo sugerowania się tym, co sam przeżył w drużynie? Rozwiązaniem jest tutaj „Bank Pomysłów Namiestnictwa”. Zapewne wielu drużynowych (ja nie jestem tutaj wyjątkiem) tworzyło coś takiego dla swojej drużyny. I jeżeli tutaj się sprawdziło, to czemu miałoby się nie sprawdzić na wyższym szczeblu? Jakby coś takiego miało funkcjonować? Choćby tak: drużynowi umawiają się, że np. co dwa tygodnie każdy z nich przygotuje konspekt zrealizowanej przez siebie zbiórki, wraz z podsumowaniem, i odda go do BPN. Za jakiś czas powstanie naprawdę pokaźna biblioteczka. Korzystanie z BPN nie może się jednak ograniczyć do bezmyślnego wykorzystywania cudzych pomysłów, czyli po prostu „zżynania”. Wtórny, mało elastyczny, program drużyny to jedna z gorszych rzeczy, jakie mogą spotkać harcerzy. BPN ma sens tylko wtedy, kiedy każdy drużynowy włoży do niego coś od siebie.

Zbiórki i odprawy namiestnictwa mogłyby być poświęcone rozwiązywaniu problemów jakie napotyka na swojej drodze drużynowy, albo wymyślaniu ciekawych pomysłów, które drużynowy mógłby później wykorzystać do pracy z drużyną. Jeżeli, na przykład, na takim namiestniczym spotkaniu poruszony zostanie temat zorganizowania zbiórki z jakiejś okazji (11 listopada, Dzień Myśli Braterskiej etc.) to na pewno kilkunastu drużynowych i zespół namiestnikowski będą w stanie wymyślić dużo więcej ciekawszych pomysłów, niż byłby to w stanie zrobić drużynowy w pojedynkę albo z Radą Drużyny.

A jeżeli już jesteśmy przy „materialnym” warsztacie pracy drużynowego, to warto by było poruszyć sprawę hufcowej biblioteczki z różnymi poradnikami, regulaminami, książkami dotyczącymi historii harcerstwa, zbiorami gier i zabaw, śpiewnikami, gazetami itd. Nie twierdzę, że bez takiej rzeczy nie da się obejść, ale może się ona okazać bardzo pomocna i warto się nad czymś takim zastanowić. W końcu łatwiej jest stworzyć taką biblioteczkę hufcowi, niż drużynie.

Co do zasadności istnienia Hufcowego Zespołu Kształcenia też raczej nie trzeba przekonywać. W końcu na kursie drużynowych się nie kończy, a organizowane co jakiś czas warsztaty doskonalące mogłyby być odpowiedzią na zapotrzebowanie drużynowych. W końcu „Non progredi est regredi”. Dobrze by jednak było, by propozycje tematów takich zajęć wychodziły bezpośrednio od drużynowych, w końcu to oni najlepiej wiedzą, czego potrzebują.

Wiadomo ile spraw ma na głowie drużynowy. Dochodzą jeszcze do tego dobre kontakty z rodzicami i dyrekcją (jeżeli drużyna działa przy jakiejś szkole). Jakiś przyjemny list od komendy hufca do dyrektora czy komitetu rodzicielskiego, mówiący o jakimś sukcesie drużynowego, zdobyciu przez niego kolejnego stopnia, wyróżnienia etc., na pewno by nie zaszkodził, a dać może sporo.

A tegoroczny Zlot Drużynowych zapowiada się bardzo interesująco. Trudno jest mówić na temat czegoś, czego jeszcze nie było, także ograniczę się do jednego zdania: już nie się mogę doczekać!

Trudno być murarzem bez cegieł. Trudno być rybakiem bez wędki. Trudno być piekarzem bez pieca. Trudno być drużynowym bez zaplecza…

Piotr Kowalczewski HO

Drużynowy 17 ŁDH „Płomienie”


_____________________

DZIECI GROMU

Ryszard napisał do mnie maila: „Napisz o tej waszej liście”. Hm, no tak, napisz. Wiśta wio, łatwo powiedzieć. Jak napisać, żeby nie brzmiało to jak ogłoszenie prasowe?


W przededniu Dnia Myśli Braterskiej przez gadu-gadu napisała do mnie moja serdeczna kumpela z Krakowa.

„Ty, dziewczyny z twojej drużyny chcą zrobić listę dyskusyjną. Załóż im.”

„Eeee, jaką listę?” spytałem, wyrwany z kontekstu.

„Dyskusyjną, harcerską, biblijną. Chcą wspólnie rozważać Słowo Boże”.

O, Boże! Co je naszło? Zaraz będę miał w drużynie kółko różańcowe.

„Prosiły o to mnie, ale od czego mam ciebie” pisała dalej koleżanka. Poznały się w lutym w Krakowie i zaprzyjaźniły jak prawdziwe siostry, choć Aga jest od nich dwa razy starsza.

No i tak się to zaczęło. Korzystając z tego, że jestem webmasterem założyłem listę na yahoo i wpisałem pierwsze adresy. Dałem ogłoszenia na forum ZHP i na chrześcijańskich stronach www. Nad nazwą nie zastanawiałem się nawet minutę. Możliwość była tylko jedna: listę stworzyły dziewczyny z drużyny „GROM”, ich rówieśnik wśród apostołów, Jan otrzymał od Jezusa imię Boanerges, czyli Syn Gromu. Jedyna sensowna nazwa listy, to BOANERGES - Dzieci Gromu.

BOANERGES

Jan miał wtedy ok. 15-17 lat. Mimo to był najwierniejszym z uczniów Mistrza z Nazaretu. Kiedy cała reszta pochowała się po kątach i wypierała się znajomości z Jezusem, on był do końca. I był pierwszym, który rzucił wszystko na hasło: Nauczyciel żyje!

Jan do końca życia nawoływał do wzajemnej miłości i służenia sobie nawzajem. Kiedy już był tak stary, że nie mógł chodzić, wnoszono go na spotkania w lektyce, a on wypowiadał tylko jedno zdanie: "Dziateczki, powiadam wam, miłujcie się". Pod koniec życia jeszcze raz spotkał Nauczyciela. Zobaczył wtedy to, co będzie się działo u końca czasów. Zobaczył także nasze czasy...

Dzieci Gromu

Spadkobiercami i uczniami Jana są najpiękniejsze postacie wczesnego chrześcijaństwa: Jerzy, który zasłynął niesłychaną odwagą w obronie życia, czystości i honoru kobiety oraz biskup Mikołaj, który rozdał biednym cały swój majątek i czczony jest do dziś, jako hojny dawca. Uczniami Jana są joannici, czyli Kawalerowie Maltańscy: pierwsze w historii zorganizowane pogotowie ratunkowe i oddział "antyterrorystyczny" w jednym. Jedyny z rycerskich zakonów, który bez problemów dotrwał do dziś.

Duchowymi potomkami Jana jesteśmy my, harcerze. Na mundurach nosimy Krzyż Harcerski wzorowany na godle joannitów, patronem harcerzy (a także rycerzy i skautów) jest św. Jerzy, Mamy być ofiarni, jak Mikołaj, żyjemy w czasach, które widział Jan.

Zasady listy

Listą wspólnie zarządzają harcerze i przyjaciele harcerstwa należący do Kościoła Rzymsko-Katolickiego i Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Rozważanie Pisma Świętego prowadzi biblista z Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, ale oczywiście wypowiadać może się każdy uczestnik listy.

Do listy może przyłączyć się każdy, kto spełnia trzy warunki:

Administratorzy mogą dla jakiejś osoby zrobić wyjątek i zrezygnować z jednego z wymogów. Przykładowo: nie wszyscy zapisani musieli wypełniać ankietę, nie wszyscy są harcerzami. Każdy wyjątek ma jednak pewne uzasadnienie, np. administratorzy znają dobrze daną osobę, albo jest ona potrzebna na liście z powodu dobrej znajomości Pisma Świętego.

Uczestników listy obowiązuje stosowanie Prawa Harcerskiego, szczególnie punktu 4. mówiącego o harcerskim braterstwie. Z zasady nie należy na liście prowadzić polemik dotyczących różnic między wyznaniami lub między organizacjami harcerskimi. Zakazane jest wzniecanie sporów i kłótni. Niedozwolone jest używanie zwrotów i określeń obraźliwych, niecenzuralnych i niegrzecznych.

Co teraz?

Aktualnie zapisanych jest 19 osób, głównie z ZHP i Warszawy. W większości są to katolicy, choć reprezentowany jest również Kościół Ewangelicko-Augsburski i to nie tylko przeze mnie.

Rozważamy od początku Ewangelię Marka. Już pierwsze 8 wersów dało nam do myślenia. Dowiedzieliśmy się, jaki powinien być... instruktor harcerski. Udało nam się wyczytać starą prawdę, że uwolnienie się musi oznaczać całkowite zerwanie z przeszłością. Poznaliśmy sens słowa „początek”... A przed nami jeszcze wiele nowych odkryć.

Witryna listy znajduje się pod adresem http://www.ewangelia.com/boanerges

pwd. Maciej Pietraszczyk HO

Moderator listy Boanerges


_____________________

HARCERSKI MIKROFON

Po audycji zadzwoniła słuchaczka, dużo starsza od nas, i powiedziała, że bardzo żałuje, iż jej droga nie prowadziła przez harcerstwo...


Kiedyś, jakoś tak na wiosnę, mój znajomy zaprosił mnie do radia. Zawsze lubiłam słuchać radia, ale wtedy po raz pierwszy miałam szansę zobaczyć jak to wszystko wygląda od środka. Jedna z lokalnych rozgłośni chciała zrobić audycję o harcerstwie. Zostałam, wraz z moją drużyną, oddelegowana z hufca do wykonania tego, jakże ekscytującego dla nas wtedy, zadania. Pomimo iż zebrała się nas niezła ekipa gaduł, muszę przyznać, że dreszczyk zdenerwowania trzymał nas, gdy tam szliśmy. Na szczęście mieliśmy oparcie w osobie redaktora prowadzącego, który jest starym harcerskim wyjadaczem. To podtrzymywało nas na duchu, bo przecież, tak naprawdę, to my nawet nie wiedzieliśmy o czym tam mamy mówić. Jednego byliśmy pewni: chcemy tam pójść i przeżyć nową przygodę.

Gdy dotarliśmy, „Magnes” szybciutko uzgodnił z nami plan audycji i właściwie już trzeba było wchodzić na antenę...

W studiu było bardzo gorąco, brak okien, tylko takie małe, po którego drugiej stronie siedział realizator. Dziś już nie pamiętam, kto to był, bo to nie było najważniejsze. Siedzieliśmy ściśnięci na podłodze, gdzieś tam w rogu stała gitara, która na dodatek w trakcie audycji się rozstroiła, ale to już nie było nas w stanie stremować. Mikrofon krążył pomiędzy nami i zbierał nasze głosy, które brzmiały jakoś dziwnie, ale całość przypominała zwykłą rozmowę, zero stresu, do czego przyczynił się na pewno Magnes. Tak się rozgadaliśmy, że prawie nie starczyło czasu na piosenki, które wykonywaliśmy do jednego mikrofonu przy akompaniamencie lekko niedostrojonej gitary. Śpiewaliśmy Harcerskie Ideały, rzecz była przecież o wartościach, i jeszcze Powroty - nasz ówczesny „hiciorek”. Każdy chciał coś opowiedzieć, a to jakąś przygodę, a to znowu opisać niezapomnianą chwilę. A na początku obawialiśmy się, że nie będziemy wiedzieli o czym mówić...

Magnes powiedział, że jeszcze nigdy w trakcie trwania tej audycji nie puścił tak niewielu piosenek...

Po audycji zadzwoniła słuchaczka, dużo starsza od nas, i powiedziała, że bardzo żałuje, iż jej droga nie prowadziła przez harcerstwo...

I tak dałam się zaczarować radiem.

Postanowiłam zostać radiowcem!

***

Dziś studiuję polonistykę, ale to nie znaczy, że zrezygnowałam z marzenia o działalności radiowej.

I z wielką radością mogę Wam dziś napisać, że od 17 września 2002 r. dzięki kilkunastu zapaleńcom, rozpoczęło nadawanie radio.zhp.org.pl. Jest to wyjątkowe radio. Przede wszystkim nie można nas namierzyć na żadnej częstotliwości, choć słychać nas w całej Polsce, a nawet na świecie (sic!). Nadajemy raz w tygodniu, w każdy wtorek, pomiędzy godziną 18 a 22. Żeby nas posłuchać wystarczy mieć dostęp do Internetu i wejść na naszą stronę internetową www.radio.zhp.org.pl, a tam znajdziecie szybkie wejście do programu, dzięki któremu połączycie się z nami. Jeśli jednak nie możecie słuchać nas na żywo we wtorki, możecie po prostu pobrać naszą audycję, zrzucić sobie na dysk i po prostu słuchać do woli. A żebyśmy się Wam nie znudzili, to na naszej stronie znajdziecie w całości kilka audycji. Jeśli bardzo chcecie, możecie więc słuchać naszego radia 24h na dobę!

A jeżeli ktoś z Waszej drużyny nie ma dostępu do Internetu, możecie mu zrobić prezent i po prostu nagrać dowolną audycję na płytę a wtedy będzie mógł nas słuchać na odtwarzaczu płyt CD. O tym, co można usłyszeć w naszym radiu przekonajcie się sami. A już w następnym numerze pojawi się stała rubryka, w której będziemy przemycać Wam różne ciekawostki z anteny...

***

A może Wy też marzycie o działalności radiowej?

Nic prostszego! Wystarczy wypełnić ankietę na naszej stronie www i przysłać ją na adres: radio@zhp.org.pl. Może będzie to dla Was początek niezapomnianej przygody z radiem? A może Wy też ulegniecie magii radia i przygoda przerodzi się w życiową pasję? Jeśli kiedykolwiek o tym myśleliście, albo przyszło wam to do głowy dopiero teraz, piszcie śmiało. Czekamy na wasze maile.

A tymczasem pozdrawiam. Do przeczytania za miesiąc.

pwd. Ligia Basińska
radio.zhp.org.pl


WOLONTARIAT W PERKOZIE

Czy chcesz być członkiem kadry ochotniczej OSW ZHP„Perkoz”? Ośrodek Szkoleniowo - Wypoczynkowy ZHP „PERKOZ”, w ramach programu European Scout Voluntary, po raz kolejny zaprasza ochotników do pracy wolontariackiej.


Praca polega na: obsłudze grup przebywających w ośrodku, pracy w recepcji ośrodka, biurze programowym, na polach namiotowych, wykonywanie prostych prac konserwacyjnych.

Każdy wolontariusz, w okresie pracy otrzyma: zakwaterowanie w pokoju z łazienką, ubranie robocze, wyżywienie, kieszonkowe w wysokości 200 złotych (brutto) jeden dzień wolny w tygodniu, możliwość korzystania ze sprzętu rekreacyjnego i sportowego ośrodka (kajaki, jachty, rowery itp.).

Wymagania: pełnoletni(a) instrtruktor(ka) ZHP lub harcerz starszy, umiejętność pracy z grupą i organizowania jej czasu. Mile widziane uprawnienia np. WOPR, żeglarskie lub inne związane z wodą i naszym programem, uprawnienia wychowawcy lub kierownika placówki wypoczynku letniego (choć niekonieczne). Mile widziana znajomość języków obcych (niemiecki, angielski, rosyjski), inne umiejętności mogące się przydać, a które tylko ty posiadasz.

Służba ochotnicza w „Perkozie” trwać będzie od 10 kwietnia do 10 października z podziałem na trzy okresy: wiosna, lato i jesień. Termin Twojej pracy w Ośrodku uzależniamy od Twoich możliwości i ustalamy indywidualnie, nie może być jednak krótszy niż 1 miesiąc

Jeżeli jesteś zainteresowany(a) spędzeniem czasu w taki właśnie sposób, wypełnij zamieszczony na odwrocie Kwestionariusz Zgłoszeniowy i prześlij go najdalej do: 15 marca 2003 (dotyczy wiosny), 15 kwietnia 2003 (dotyczy lata), 15 lipca 2003 (dotyczy jesieni), na nasz adres:

Biuro Programowe OSW „Perkoz”

Uroczysko Waszeta, 11-015 Olsztynek

tel/fax (089) 519 22 21 lub (0-89) 519 26 73

e-mail: perkoz@zhp.org.pl. http://www.perkoz.zhp.org.pl.

Osoba odpowiedzialną za służbę ochotniczą jest Rafał Klepacz - Zastępca Kierownika OSW PERKOZ.

UWAGA!


OSW ZHP „PERKOZ” European Scout Voluntary Programme

Kwestionariusz zgłoszeniowy do Kadry Ochotniczej

/prosimy wypełniać drukowanymi literami !!!/

Imię

Nazwisko

Adres (ulica i numer domu / mieszkania

Kod pocztowy

i poczta

Telefon

e-mail

Miejsce nauki / pracy

Specjalność / zawód

Stopień harcerski

Ew. stopień instruktorski

Data urodzenia

Data wstąpienia do ZHP

Funkcje w ZHP

Uprawnienia specjalistyczne

Znajomość języków

Umiejętności, uprawiane sporty

Opinia Komendanta Hufca

Inne informacje, którymi chcesz się z nami podzielić

Proponowany przez Ciebie termin pracy

Pijesz kawę czy herbatę ?

Miejscowość, data

Podpis

ZAPRASZAMY NA II SPOTKANIE UŻYTKOWNIKÓW GALERII W MIĘDZYZDROJACH W SOBOTĘ, 5 KWIETNIA 2003


I.

Międzynarodowe Targi Fotografii i Obrazu oraz Ogólnopolski Zjazd Fotografów Polfoto 2003 odbędą się w dniach 3-5 kwietnia w Międzyzdrojach. Jest to wyśmienita okazja do spotkania się fotografików amatorów z wielkim światem profesjonalnej fotografiki, sprzętu, rozwiązań, bezpłatnego udziału w prezentacjach, spotkaniach, minikursach.

II.

Związek Harcerstwa Polskiego wystawia własne stoisko na Targach. Stoisko numer 48 promować będzie Internetową Galerię Fotografii Harcerskiej a obsłużą je wspólnie Poczty Harcerskie: 30 Szczecin II, 76 Szczecin III i 150 Świnoujście.

III.

Drugie Spotkanie Użytkowników Galerii Foto ZHP on-line. Odbędzie się w sobotę - w ostatni dzień Targów. Spotkanie rozpocznie się już rano. Wszystkich zainteresowanych udziałem prosimy o uważne śledzenie informacji pojawiających się na stronie startowej Galerii www.foto.zhp.org.pl Wkrótce ukaże się tam proponowany program spotkania.

Uczestnicy spotkania przyjeżdżają do Międzyzdrojów we własnym zakresie oraz sami pokrywają koszty wyżywienia. Obecność na Targach i udział w ich programie są w godzinach 10-17 bezpłatne.

Zgłoszonym uczestnikom spotkania zostanie przygotowany nocleg w Świnoujściu. Prosimy zgłaszać na adres foto@zhp.org.pl chęć przybycia oraz otrzymania zakwaterowania.

IV.

Część oficjalna spotkania odbędzie się w sobotę, 5 kwietnia w godz. 16:30 - 17:30, w sali konferencyjnej B. Zaprezentowany zostanie dorobek Galerii, w tym multimedialne prezentacje promujące ZHP i harcerstwo, w których wykorzystano zdjęcia z Galerii. Na część oficjalną zaproszeni zostaną również goście, sprzymierzeńcy Galerii, jej sponsorzy oraz przedstawiciele firm zainteresowanych współpracą z nami.

Zapraszamy!

Udających się na spotkanie lub odwiedzających Targi, zachęcamy do umundurowania!

Zespół ZHP on-line

Zarząd Galerii potrzebuje pomocy przy opracowaniu: prezentacji multimedialnych oraz ofert dla sponsorów.

Zainteresowanych prosimy o kontakt na foto@zhp.org.pl


NA TROPIE SPECJALNOŚCI

POCZTY HARCERSKIE - CO TO?

Odcinek drugi:

POCZTA HARCERSKA - GENESIS

0x01 graphic


* Okno na zapis

3. Zadania poczt harcerskich

3.1 Poczta harcerska powinna wypełniać zadania wychowawcze i organizacyjne ZHP przez:

...

<< z „Zasad Działania Poczt Harcerskich”

Aby zrozumieć, jak i dlaczego pracują poczty harcerskie, trzeba poznać historię, do której nawiązują.

Po tym, co pisałem * poprzednio, opiszę w skrócie Historię poczt harcerskich.

Chociaż dziś robimy coś odmiennego, na świadomości naszych korzeni zasadza się praca pocztowców, nasza Metodyka * i rozwiązania stosowane w specjalności poczt harcerskich.

Przed nami kolejna rocznica „Akcji pod Arsenałem”, jednego ze sztandarowych przykładów bohaterstwa „Szarych Szeregów”. Za niecałe pół roku dalsze rocznice: wybuchu Powstania Warszawskiego i w kilka dni później - powstania Harcerskiej Poczty Polowej.

*Okno na czyn

W materiałach naczelnictwa poczt harcerskich czytamy:

Po wybuchu Powstania Warszawskiego, 2 sierpnia 1944 harcerki i harcerze Szarych Szeregów na terenie Śródmieścia organizują Pocztę Polową. 4 sierpnia 1944 szefem Harcerskiej Poczty Polowej na terenie całej Warszawy zostaje mianowany hm. P. Górecki. Pocztę rozkazem powołano 6 sierpnia, została wówczas oficjalnie uznana przez władze wojskowe i cywilne.

6 sierpnia jest odtąd dniem poczt harcerskich.

W czasie 65 dni Powstania, pocztowcy w harcerskich mundurach przenieśli około 200 000 przesyłek. Wielu z nich zginęło lub zostało rannych.

Jednym z harcerskich pocztowców był, zmarły w Wigilię Bożego Narodzenia ub. r., Jerzy Filiński, późniejszy architekt, harcmistrz, wieloletni instruktor ze środowiska 21 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej.

Pod powstańczym pseudonimem „Jurek Biały” prowadził 3 WDH im. Kościuszki Harcerskiej Poczty Polowej.

fragmenty „Wspomnień Powstańca”, publikowanych w „Czuwaj” w 2000 roku >>

Czwartego dnia Powstania przed naszym domem na Koszykowej, po drugiej stronie ulicy oddzielonej teraz niewidzialną, ale śmiertelnie groźną smugą ostrzału, od strony budynku Politechniki, pojawiała się pojemna skrzynka po serze topionym, a na niej czarna harcerska lilijka. Czekałem cały następny dzień, aby zobaczyć, kto tę skrzynkę obsługuje. Pod Koszykową był już podkop, którym bezpiecznie można było przejść na drugą stronę. Łącznika zasypałem gradem pytań.

Okazało się, że działa już Harcerska Poczta Polowa. (...) Łącznik na opasce miał przyszytą czarną, dużą harcerską lilijkę. Poinformował mnie także, że do listów - zamiast znaczka - należy dołączać polskie książki, które Niemcy wytrzebili na Ziemiach Zachodnich, a które są tam teraz bardzo potrzebne.

Na Wilczą przejściami podziemnymi i podkopami pod ulicami wybrałem się następnego dnia. Przy wejściu na klatkę schodową z bramy powitał mnie instruktor harcerski w pełnym regulaminowym mundurze. Po raz pierwszy właściwie zobaczyłem mundur instruktora harcerskiego, mundury niemieckie, niewątpliwie bardzo estetyczne, ale mi się aż za nadto opatrzyły. (...)

Pomyślał jakiś czas, a potem zadecydował: - Podejmiecie służbę w Poczcie Polowej. Macie tu 8 chłopaków, zorganizujecie w dwa dni kurs zastępowych i potem z dwóch czwórek stworzycie dwie drużyny, jedną z nich obejmiecie. Czasu nie ma, trzeba działać.

Był to dla mnie ogromny zaszczyt. Znalazłem w domu czerwony tusz, którym zabarwiłem dolną cześć opaski, wycyzelowałem czarną lilijkę andegaweńską i stałem się powstańcem. Przez dwa dni uczyłem chłopaków, jak umiałem, piosenek, historii ZHP, metodyki i technik harcerskich. Starałem się to robić jak najlepiej, aby zasłużyć na autorytet, jakim cieszyłem się wśród tych zapalonych powstańców. (...)

Nasza drużyna weszła do służby w Poczcie około 8 sierpnia. Mieliśmy obsługiwać południowo-zachodnią część powstańczego Śródmieścia. Łącznicy wybierali listy i książki ze skrzynek 2-3 razy dziennie i w tym czasie roznosili również pocztę. (...)

Chłopcy mieli parciane torby na listy, książki i również roznoszoną prasę. Był to "Biuletyn Informacyjny", "Robotnik" i "Rzeczpospolita" nazywana Rzepą, którą mało kto czytał. Skrzynek było chyba 16, z pominięciem numeru 13 (panie z centrali uznały, że nie należy kusić losu).

W międzyczasie mieliśmy zbiórki, szkolenia i czas wolny. W zasadzie cały dzień spędzaliśmy na Wilczej.

W poprzednim odcinku cyklu podkreśliłem pewne pojęcia. Wśród nich: „kanał” i „Bohaterów Warszawy”. W przypadku poczty powstańczej kanał informacyjny z teorii komunikacji często był całkiem fizycznym kanałem - podkopem, podziemiem.

Za to Aleja Bohaterów Warszawy to miejsce mojego zamieszkania w Szczecinie. I chociaż jestem tam zameldowany od urodzenia, długo zabiera mi zrozumienie, kim jest bohater mej ulicy. Nigdy dotąd nie byłem tego tak bliski, jak po lekturze powyższych słów.

Trzeba mi było wstąpić do harcerstwa, bym z dumą zakreślał łuk chodnikiem własnego kwartału; szczecińskiego kwartału ulic: Bohaterów Warszawy, 5-lipca, Jagiellońskiej i ... nomen omen Pocztowej.

Jeszcze wcześniej jednak, bo w 1943 roku, Szare Szeregi zorganizowały Harcerską Pocztę Leśną w Białej Podlaskiej - przenosząc listy partyzantów do rodzin, jak również meldunki dowództw poszczególnych oddziałów partyzanckich.

Ale poczty harcerskie istnieją jeszcze dłużej, bo prawie tyle, co ruch harcerski. Pierwsza poczta harcerska powstała tuż po wybuchu I wojny światowej w 1914 roku na terenie Małopolski - nosiła nazwę Poczta Narodowa. Jej zadaniem była obsługa pocztowa Wolności Polski oraz Centralnego Komitetu Narodowego. W tym samym roku na terenie Łodzi powstała Tajna Poczta Skautowa.

Poczty harcerskie istnieją więc prawie tyle co ruch harcerski, a właściwie dokładnie tyle samo. Cofnijmy się do początków skautingu. Wspomnijmy zadania chłopców w Mafekingu: zobaczymy ich przedzierających się przez zasieki z paczką, listem, przesyłką, rozkazem. Pierwszy skaut - któż to, jak nie pocztowiec właśnie - goniec, posłaniec, młodociany listonosz.

Dzieje poczt harcerskich nierozerwalnie łączą się z dwoma „powstaniami”: nie tylko Warszawskim ale i powstaniem skautingu w ogóle. Skoro skauting niejako od poczt się zaczął, wszyscy harcerze są spadkobiercami pocztowców! To tylko ciekawostka, a nie próba udowadniania szczególnej wagi specjalności pocztowej - bo takiej sobie nie uzurpujemy. Więcej nawet - uznajemy, że wśród specjalności znalazły się dużo ciekawsze, bardziej dynamiczne i bardziej oczywiście kojarzone ze służbą.

Pierwsi skauci, a później harcerze okupowanej Warszawy mogli służyć do takich tylko zadań, do których predysponowało ich nie wyszkolenie, a po prostu nikłe gabaryty. Nie mieli przecież co marzyć np. o możliwości profesjonalnego udzielania pomocy. Dziś jest już inaczej. Może to zwyczajny bieg dziejów, a może trochę nasza - harcerzy - zasługa. Młody człowiek może być ratownikiem i nawet zdobywać właściwe uprawnienia, a niechby ich nie miał - będzie miał odwagę i będzie potrafił wykorzystać swe umiejętności, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Skauting ewoluował, rozwinął skrzydła i ogarnął wiele więcej dziedzin życia - innych pól służby, niż przenoszenie przesyłek pod gradem kul. Pocztowa zaś działalność w warunkach pokoju i w narastającym zróżnicowaniu czynności harcerstwa musiała znaleźć sobie nowe miejsce - już w ramach dużo szerzej pojętego skautingu czy harcerstwa. Takie miejsce mamy od lat i jest ono raczej po artystycznej stronie harcerskiej duszy. Z pasją, twórczo, kreatywnie. Ale i gospodarnie.

Poczty harcerskie czasu pokoju to już coś znacznie bardziej odmiennego niż wojenne, których historia daje nie tylko nam, ale wszystkim harcerzom naukę - że być pożytecznym znaczy nieść pomoc bliźnim, jak tylko najlepiej się potrafi. Oraz że jest to bardzo względne i niewymierzalne.

Dziś nasza „pocztowość” jest wyważeniem między tradycją i gonitwą wprzód, łączeniem pasji z techniką, gromadzeniem wokół wspólnych zainteresowań ludzi i tak już zgromadzonych wokół wspólnej idei - harcerzy. Bowiem ta „pocztowość” musi się zmieniać dokładnie tak, jak samo harcerstwo. Poczty harcerskie nigdy już nie będą takie, jak kiedyś.

Podobnie będą się zmieniać wszelkie specjalności i harcerstwo - i to właśnie ta umiejętność przechodzenia przez konieczne zmiany winna być nam nieodłączna. Harcerz to ktoś, kto nie tylko działa, ale działając, świat wokół siebie zmienia na lepszy. Tak, jak czynił to Jurek Biały, drużynowy 3 WDH Harcerskiej Poczty Polowej:

W czasie Powstania nie nęciły mnie, jak wielu moich chłopców, wyprawy po zrzuty broni i amunicji. Po wykreśleniu siatki ulic, które obsługiwaliśmy, stwierdziłem, że łącznicy wielokrotnie przechodzić muszą przez przecznice, narażając się tym samym na ostrzał tam, gdzie nie było tuneli. (...)

Każdy z łączników Poczty miał do obsłużenia ulicę, np. Wilczą, Hożą, Wspólną czy Poznańską. Zaproponowałem Centrali, aby chłopcy obsługiwali kwartał - czworobok fragmentów czterech ulic bez potrzeby przechodzenia przez przecznice. Centrala, choć miała teraz więcej pracy z segregowaniem listów na mniejsze odcinki ulic - tę propozycję przyjęła. Musiałem tylko podać, od jakiego i do jakiego numeru ulicy ciągnie się bok danego domu.

Uważałem, że nigdy za dużo ostrożności w działaniu łączników Harcerskiej Poczty Polowej. Poczułem się znacznie bardziej odpowiedzialny za moich chłopców.

* phm. Michał Borun

od 2001 naczelnik Poczty Harcerskiej 76 Szczecin III (rok założenia 1986)

w kadencji 2001-03 naczelnik poczt harcerskich ZHP i instruktor Wydziału Specjalności GK ZHP

wykorzystane materiały:

hm. Jerzy Filiński ,”Wspomnienia Powstańca” części 1 i 2 (z czterech), „Czuwaj” 7-8/2000, 9/2000

hm. Janusz Czyż, naczelnik poczt harcerskich ZHP w latach 1997 - 2001 - ankieta dla Wydziału Specjalności GK ZHP

* Oficjalna witryna naczelnictwa poczt harcerskich www.ph.zhp.org.pl

Wykorzystano znak graficzny ”Prioritaire” - baner promujący w internecie poczty harcerskie.


_____________________

Harcerskie Drużyny Jeździeckie

JAK DZIAŁA WSPÓLNOTA DRUŻYN JEŹDZIECKICH ?

W swoim ostatnim artykule skupiłem się na przybliżeniu specjalności jeździeckiej w ZHP. Jako specjalność jesteśmy integralną częścią Związku i sytuacja wewnątrz dotyka nas tak samo, jak innych (jeśli nie bardziej). Mamy te same problemy co inne drużyny harcerskie ze specjalnością, bądź bez niej. Poniżej przedstawiam swoje przemyślenia dotyczące specjalności jeździeckiej, które formowały się w ciągu 13 lat pracy w specjalności jeździeckiej oraz ponad dwóch lat pracy w Komendzie Inspektoratu.

Wstęp


Pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku powołano Inspektorat Jeździecki przy GK ZHP. Inspektorat miał za zadanie zrzeszać, rozproszone po całej Polsce, Konne Drużyny Harcerskie, Drużyny Starszoharcerskie, Kluby i Kręgi Starszoharcerskie o specjalizacjach: Jeździeckiej/Konnej oraz Kawaleryjskiej.

Od tego czasu minęło ponad 10 lat. Świat się zmienił, zmieniła się nasza organizacja. Część drużyn, które wtedy działały, już nie istnieje, część przeszła do innych organizacji. Powstały nowe środowiska, ujawniły się te, które dotąd działały „w ukryciu”.

Każda nowopowstała drużyna ma obowiązek zgłosić fakt swojego istnienia do Inspektoratu Jeździeckiego przy Wydziale Specjalności GK ZHP. Dlaczego obowiązek? Oto tylko kilka powodów:

Praca ta wymaga też dużo samozaparcia, czasu, pieniędzy, ciekawych form pracy. Po roku, dwóch skończą się pomysły na ciekawe zbiórki, brakuje w pobliżu drużyny, z którą można by zrobić rajd konny, nawiązać współpracę, odchodzą ludzie szukający ciekawszych środowisk gdzie mogą się też pobawić, zrealizować, a nie tylko pracować w stajni. Czasami nie ma się szczęścia do ośrodka jeździeckiego i kadra skupia się na poszukiwaniach, zamiast pracować z harcerzami. Pojawia się zniechęcenie kadry. Dlatego obowiązek zgłoszenia nie jest podyktowany chęcią dominacji. Wynika z potrzeby środowisk już działających, potrzeby integracji, wspólnego działania, kształcenia, zabawy, wspólnego reprezentowania specjalności w ZHP.

Niestety, nie wszystkie środowiska zgłaszają fakt swojego istnienia. Dlaczego? Powodów może być kilka. Czasami jest to nieznajomość przepisów Związkowych, czasem jest to brak przepływu informacji - Inspektorat → środowiska i środowiska → Inspektorat, który głównie szwankuje na poziomie hufców, gdzie jest duże niedoinformowanie komend. Jest to też wynik różnych „urazów”, wzajemnej niechęci kadry drużyn.

Przecież harcerstwo tworzą ludzie i reagują też jak ludzie - wzajemną niechęcią czy miłością do siebie.

Może też w rachubę wchodzi obawa jak zostanie się przyjętym na forum Inspektoratu oraz przed ewentualną „wizytacją” i „kontrolą” przeprowadzoną przez Inspektorat (rozumianą niekiedy jako coś negatywnego). Jakby nie było jest to zjawisko niepokojące.

A przecież wcale tak nie jest i wcale nie musi tak być. Zależy to od nas samych - Inspektorat jest po to, aby służyć pomocą, aby być płaszczyzną wymiany doświadczeń w pracy w naszych środowiskach - tak różnych przecież. Tworzymy go dla nas i naszych środowisk.

Pomoc powinna polegać też na organizacji kursów, złazów/zbiórek Inspektoratu i Starszoharcerskiej Akcji Szkoleniowej dla kadry drużyn - w formie obozu jeździeckiego, zakończonego egzaminem, po zdaniu którego otrzymuje się Patent Drużynowego Drużyny Specjalnościowej. Powinniśmy dążyć do tego, aby system szkolenia był motywujący i aby podnosił nasze umiejętności w pracy z drużyną specjalnościową, jak i umiejętności jeździeckie.

Niezwykle istotny jest też kontakt z innymi drużynami jeździeckimi w Polsce, wspomagający wymianę doświadczeń, integrujący i dający poczucie wspólnoty. Sprawia, że nie czujemy się osamotnieni w naszej działalności, przepełnionej miłością do koni.

Oczywiście należy też pamiętać, że przede wszystkim jesteśmy harcerzami, a dopiero później kawalerzystami, amazonkami, rycerzami, itd.

No i ostatnia z ważnych kwestii - bezpieczeństwo naszych harcerzy. Bez czytelnych regulaminów, ich znajomości, możliwości egzekwowania zawartych w nich zapisów nie może być mowy o bezpieczeństwie podległych nam harcerzy. Ujednolicone regulaminy, system szkolenia, i inne to nic innego jak pomoce metodyczne dla drużynowych, które zabezpieczą nie tylko drużynowych i ich harcerzy ale też zwierzęta, wśród których prowadzimy działalność. Nie ma nic gorszego niż nieznajomość rzeczy, narażanie życia i zdrowia harcerzy i koni oraz ośmieszanie ponad 20-letniego dorobku działających przed nami środowisk, dzięki którym harcerze-jeźdźcy mają wypracowaną w Polsce dobrą renomę. Tego, jako Związek, powinniśmy unikać.


Struktura:


Przedstawiona niżej struktura środowiska jeździeckiego w ZHP to propozycja, do której wydaje mi się powinniśmy dążyć, niezależnie od obecnego stanu Inspektoratu. Uważam, że nasze środowisko powinno się otworzyć również dla środowisk, które jeżdżą rzadko, bądź w ogóle nie jeżdżą konno.

Mogą temu posłużyć temu zawiązujące się w trakcie działalności Inspektoratu Sekcje Tematyczne, koordynujące specjalizację w ramach naszej specjalizacji. Dodatkową pomocą będzie Szkoła Instruktorów Harcerskich Drużyn Jeździeckich, która będzie czuwać nad system kształcenia kadry i funkcyjnych HDJ.

Najwyższą władzą Inspektoratu powinien zostać Sejmik HDJ. Sejmik to forma zbiórki drużynowych i funkcyjnych HDJ ZHP, zwanych delegatami. Sejmik powinien debatować nad najważniejszymi dla harcerskich środowisk jeździeckich sprawami, podejmować uchwały programowe, wybierać Komendanta Inspektoratu Jeździeckiego GK ZHP oraz przedstawicieli ZHP w Komisji Harcerskiej PZJ.

Obrady Sejmiku otwiera Instruktor Senior - najstarszy wiekiem instruktor HDJ i prowadzi obrady do wybrania Marszałka Sejmiku HDJ.

Marszałek Sejmiku pilnuje porządku obrad, dopuszcza delegatów do głosu, prowadzi głosowania.

Komisja Harcerska PZJ jest platformą współpracy pomiędzy ZHP a pozostałymi organizacjami harcerskimi na polu jeździeckim. Reprezentuje interesy wszystkich harcerzy-jeźdźców na forum ogólnopolskim PZJ. Przedstawiciele z ramienia ZHP powinni na bieżąco informować Komendę Inspektoratu o ustaleniach Komisji, reprezentować interesy ZHP na posiedzeniach. Przedstawiciele Komisji uczestniczą w odprawach Komendy Inspektoratu z głosem doradczym.

Komendę Inspektoratu tworzą: Komendant, jego Zastępcy, Skarbnik, inny funkcyjny powołany w skład Komendy (np. Sekretarz). Przyszłościowym rozwiązaniem byłoby włączenie Kierowników Sekcji w skład Komendy Inspektoratu.


Struktura HDJ:

0x08 graphic
0x08 graphic


Komendant koordynuje pracę Inspektoratu, reprezentuje Inspektorat na zewnątrz, poprzez dobór współpracowników tworzy warunki do pracy Inspektoratu, współpracuje z kierownikiem Wydziału Specjalności GK ZHP, ściśle współpracuje z Komendantem Szkoły Instruktorów Harcerskich Drużyn Jeździeckich oraz Programowcem, monitoruje pracę nad Planem Pracy, Planem Kształcenia i Budżetem Inspektoratu, wydaje rozkazy, przyznaje stopnie Kawalerii Harcerskiej lub upoważnia Komendanta Szkoły Instruktorów Harcerskich Drużyn Jeździeckich do przyznawania stopni.

Zastępca do spraw programowych - w porozumieniu z Komendantem Szkoły Instruktorów Harcerskich Drużyn Jeździeckich i Kierownikami Sekcji ustala Plan Pracy Inspektoratu, opracowuje programy kursów dla Harcerskiej Szkoły Podchorążych, gromadzi Plany Pracy harcerskich środowisk jeździeckich z Polski, ich materiały metodyczne i programowe, opracowuje regulaminy i zmiany w regulaminach,

Zastępca ds. kształcenia jest zarazem Komendantem Szkoły Instruktorów Harcerskich Drużyn Jeździeckich. Odpowiada za organizacje szkoleń w ramach Inspektoratu, tworzy zaplecze instruktorskie szkoły, wraz z Instruktorami Szkoły tworzy Plan Kształcenia. Bierze udział w tworzeniu Planu Pracy i odpowiada za ujęcie w nim kwestii szkoleniowych, konsultuje z głosem doradczym regulaminy i zmiany w regulaminach, Wydaje rozkazy, z upoważnienia Komendanta Inspektoratu przyznaje stopnie Kawalerii Harcerskiej.


Struktura Inspektoratu:

Komenda (zaznaczona kółkiem):

0x08 graphic


Skarbnik - zajmuje się polityką finansową Inspektoratu. Na podstawie Planu Pracy opracowuje budżet Inspektoratu i stoi na straży jego wykonania. Pozyskuje fundusze na realizacje zamierzeń Inspektoratu.

Kierownicy Sekcji - utrzymują kontakt ze środowiskami zajmującymi się daną specjalizacją w ramach HDJ, reprezentują środowiska na forum Komendy Inspektoratu, sygnalizują zapotrzebowania szkoleniowe, biorą aktywny udział w tworzeniu Planu Pracy.

Instruktorzy Instruktorów Harcerskich Drużyn Jeździeckich - biorą udział w formach kształceniowych Inspektoratu, dbają o podnoszenie swoich kwalifikacji, współpracują z Komendantem Szkoły Instruktorów HDJ w tworzeniu Planu Kształcenia w Inspektoracie.

Sekretarz - osoba prowadząca dokumentację, podległa programowcowi. Przygotowuje dokumenty wyjściowe Inspektoratu, pisma i rozkazy komendanta. Prowadzi rejestr spotkań. (Funkcja opcjonalna. Obowiązki sekretarza może prowadzić programowiec ale w związku z i tak już rozbudowanymi obowiązkami wskazane było by przydzielenie tej funkcji innej osobie.)

Sekcje - agendy Inspektoratu skupiające drużyny z danej specjalizacji, pracujące nad metodyką i programem w ramach swojej specjalizacji, usprawniają przepływ informacji pomiędzy środowiskami, a Inspektoratem, opracowują wymagania na sprawności w ramach danej specjalizacji:

  1. Kawalerii - skupiająca Harcerskie Drużyny Kawaleryjskie i realizująca w swojej pracy system szkolenia kawalerii II RP, pielęgnująca tradycje Pułków Kawalerii II RP. Wskazane (ale nie obowiązkowe) dążenie do umundurowania członków drużyny w mundury kawaleryjskie (do wystąpień galowych). Opracowująca w porozumieniu z Komendą Inspektoratu propozycje stopni kawaleryjskich (dodatkowe wymagania do stopni harcerskich). Organizuje lub współorganizuje Harcerskie Militari

  2. Amazonek - skupiająca Żeńskie Drużyny Jeździeckie oraz członkinie drużyn kawaleryjskich. Pracuje nad popularyzacją damskiego stylu jeżdżenia konno. We współpracy z Sekcją Sportową oraz Turystyki i Rekreacji opracowuje propozycje zadań dodatkowych dla dziewcząt do stopni harcerskich i instruktorskich oraz sposobu ich oznaczania na mundurze. Organizuje lub współorganizuje Zawody Sportowe HEJ. (Sekcja mogła by działać w ramach Sekcji Sportowej lub Turystyki i Rekreacji, ale istotnym wydaje się wydzielenie tej sekcji jako osobnej, jeśli nie na początku to przy zwiększeniu członków Inspektoratu w przyszłości.)

  3. Sportu - zrzesza drużyny i członków jeżdżących sportowo. Organizuje lub współorganizuje Zawody Sportowe HDJ.

  4. Turystyki i Rekreacji - zrzesza drużyny zajmujące się jazdą rekreacyjną, opracowuje propozycje zadań dodatkowych do stopni harcerskich i instruktorskich oraz sposobu ich oznaczania na mundurze. Organizuje lub współorganizuje Rajdy Konne dla HDJ,

  5. Westernowo-Indianska - zrzesza jeżdżących stylem western i miłośników rodeo, członków drużyn puszczańskich, bądź o obrzędowości indiańskiej, którzy stosują pracę z koniem jako element uzupełniający proces wychowawczy, opracowuje propozycje zadań dodatkowych do stopni harcerskich i instruktorskich oraz sposobu ich oznaczania na mundurze. Organizuje lub współorganizuje Rajdy Konne dla HDJ,

  6. Rycerska - skupia Drużyny zrzeszone w RPM „Wspólnota Drużyn Grunwaldzkich” lub drużyny stosujące w swojej pracy obrzędowość rycerską. Sekcja opracowuje propozycje zadań dodatkowych do stopni harcerskich i instruktorskich oraz sposobu ich oznaczania na mundurze. Organizuje lub współorganizuje Rycerskie Zawody Konne dla HDJ (np. w ramach Militari HDJ),

  7. Kolekcjonerska - skupia drużyny zajmujące się zbieractwem, kolekcjonowaniem różności związanymi z historią jeździectwa, polskiej kawalerii, pułków kawalerii II RP, elementami uzbrojenia, ekwipunku, kartkami pocztowymi, znaczkami z wizerunkami koni, itd., itp.

Wskazane jest tworzenie nowych Sekcji w ramach Inspektoratu, w zależności od potrzeb środowisk skupionych w Inspektoracie.

Przynależność do danej Sekcji nie jest ścisła, co oznacza, że można współtworzyć pracę w kilku Sekcjach, np. Kawaleryjskiej, Amazonek, Sportu i Kolekcjonerskiej, jaki i Kawaleryjskiej, Sportowej, Turystyki i Rekreacji, Westernowo-Indniańskiej, czy Amazonek, Sportu, Turystyki i Rekreacji, Rycerskiej i Kolekcjonerskiej. Przykłady można by mnożyć. Najistotniejsze jest to, aby wciąż trwała praca programowa, aby Sekcje tworzyły programy dodatkowych zadań do prób na stopnie harcerskie, nowe sprawności, przepracowywały stare.

Jako Inspektorat powinniśmy też brać udział we współpracy z ogólnopolskimi środowiskami kawaleryjskimi i współtworzyć Ogólnopolskie Forum Kawaleryjskie na zasadach równorzędnego partnera, do czego upoważnia nas ponad 20 lat pielęgnowania tradycji kawaleryjskiej w drużynach jeździeckich. Należy rozważyć podjęcie współpracy z organizacjami zajmującymi się propagowaniem i ochroną koni przeznaczonych na wywóz do rzeźni, jako element służby harcerskiej.


Nowy podział na grupy wiekowe w ZHP


W dniu 24 listopada 2002 roku miała miejsce konferencja metodyczna Związku. Jednym z ustaleń był podział na nowe grupy wiekowe: zuchy-6-10 lat, harcerze-11-13 lat, harcerze starsi-13-16 i wędrownicy-16-25 oraz powrót do 6-cio stopniowego systemu stopni harcerskich, co ma swoje odzwierciedlenie w systemie stopni kawaleryjskich / jeździeckich. Stawia to nas przed dużym wyzwaniem, jak poradzić sobie z metodyką. Jak pogodzić specjalność z nowym układem grup wiekowych w ZHP. Są to wyzwania, które powinniśmy jak najszybciej podjąć aby nie działać „na ślepo”, w pojedynkę.


Kształcenie


Kształcenie powinno być oparte nie tylko na systemie wakacyjnym (SAS), ale i śródrocznym. Nasi instruktorzy powinni też zdobywać odznaki kształceniowe ZHP, aby można było samemu, bez pomocy z zewnątrz organizować kursy Drużynowych Drużyn Specjalnościowych. Należy też położyć nacisk na realizowanie uprawnień państwowych np. instruktora rekreacji.


Realia posejmikowe


Sejmik Harcerskich Drużyn Jeździeckich w dniu 16 lutego obradował nad poruszonymi w moim tekście kwestiami. Przyjęto siedem uchwał, w tym uregulowano sprawy samego Sejmiku HDJ, przyjmując ordynację wyborczą, oficjalnie rozpoczęto też prace nad metodyką oraz kształceniem - powołując Szkołę Instruktorów HDJ. Udzielono też absolutorium ustępującym władzom, wybrano przedstawicieli do Komisji Harcerskiej przy PZJ oraz dwuosobową Komendę Inspektoratu. Wybór dwuosobowej komendy wpłynął też na odrzucenie uchwały o strukturze HDJ i odesłaniu projektu jej do dalszych prac. Przed nami trudny, kilkuletni okres wytężonej pracy. Ale dziś, obserwując rozkwit i prężność Harcerskiej Szkoły Ratownictwa i specjalności ratowniczo-medycznej w ZHP, pozostaje mieć nadzieję, że wzorując się na sprawdzonych w działaniu rozwiązaniach i odrobinie determinacji i współpracy naszych 14 środowisk uda nam się osiągnąć zamierzone cele.

hm. Rafał Raniowski HR

Komendant Inspektoratu HDJ


NA TROPIE IMPREZ

0x08 graphic


ORGANIZATOR:

Inspektorat Drużyn Proobronych Chorągwi Wielkopolskiej ZHP

TERMIN:

09.05. - 11.05.2003

MIEJSCE:

Generalnie „okolice” Poznania.

Start: 09.05.2003 w czasie i miejscu podanym na potwierdzeniu zgłoszenia

Zakończenie: 11.05.2003 o godz. 14:00 gdzieś niedaleko filmowej Twierdzy Zbaraż.

PROGRAM:

Szaleńczy wyścig za gepardem „Chesterem” czyli dużo zabawy, wysiłku, oraz wszystko to co można rozumieć pod hasłem „połączonych operacji” (powietrze, woda, ziemia)

KOSZTY:

wszyscy uczestnicy wpłacają wpisowe w wysokości 50zł od osoby, Kwotę z dopiskiem „Gepard”, należy wpłacić do dnia 27.IV.2003. ( jest to też ostateczny termin przyjmowania zgłoszeń) na konto Komendy Chorągwi Wielkopolskiej ZHP

BZ WBK III/o Poznań

65 1090 1359 0000 0000 3501 8235

z dopiskiem „Gepard”

w przypadku rezygnacji lub nie stawienia się patrolu na starcie wpłata nie podlega zwrotowi

WARUNKI UCZESTNICTWA:

w „Wyścigu Geparda” mogą uczestniczyć drużyny harcerskie, kluby specjalnościowe i osoby nie zrzeszone obojga płci uczestnicy startują w 4-osobowych patrolach (3 osoby + dowódca - pełnoletni, legitymujący się dowodem osobistym); patrole większe nie będą dopuszczane do startu, każdy patrol musi posiadać ubezpieczenie NW a każdy uczestnik zaświadczenie lekarskie możliwości brania udziału w imprezach sportowych wymagających forsownego wysiłku.

Minimalny wiek uczestników 15 lat, maksymalny bez ograniczeń. Nie zapewniamy wyżywienia!

ZGŁOSZENIA:

data wpłynięcia (a nie wysłania) zgłoszeń upływa 27.IV.2003. (jest to data ostateczna) zgłoszenie zawierające kartę patrolu oraz ksero dowodu wpłaty należy przesłać na adres:

Komenda Chorągwi Wielkopolskiej ZHP

Ul. Św Marcin 80/82

Poznań

Lub

referat@zhp.wlkp.pl

z dopiskiem Gepard

Zmiany w składzie patrolu muszą być zgłoszone do organizatorów w terminie do dnia 4 maja. Niezgodność składu patrolu ze zgłoszonym stanem, o ile nie była wcześniej uzgodniona, może spowodować dyskwalifikację partolu.

WYPOSAŻENIE:

PATROLU: mapa Miasta Stołecznego Poznania, apteczka, przybory piszące, papier, namiot (lub cos w tym stylu), saperka, sprzęt kuchenny (w tym butla gazowa), kompas,

INDYWIDUALNE: dowód tożsamości (legitymacja, opiekun dowód), karimata, śpiwór, jedzenie, zapas wody pitnej, odpowiedni strój, buty usztywniające staw skokowy (trekkingowe, wojskowe lub podobne), czapka z daszkiem, latarka, „sprzęt” pływacki do zajęć na basenie lub akwenie podobnym,

DODATKOWE INFORMACJE:

referat@zhp.wlkp.pl

Marek Piegat 0605 624 397

www.referat.zhp.wlkp.pl/gepard

ORGANIZATORZY ZAPEWNIAJĄ:

nagrody rzeczowe dla najlepszych patroli (pierwsze 3 miejsca), pamiątkowe plakietki dla wszystkich uczestników, dyplomy dla wszystkich patroli, opiekę medyczną, urozmaicony program i niespodziewajki, wykwalifikowaną kadrę.

OBOWIĄZKI UCZESTNIKÓW:

czynny udział w zajęciach, stosowanie zasady „fair play” oraz asertywności w granicach zdrowego rozsądku, przestrzeganie zaleceń dowództwa, bezwzględne podporządkowanie się instruktorom podczas zajęć (szczególnie podczas zajęć wysokościowych i wodnych) oraz obsłudze imprezy.

WARUNKI RYWALIZACJI:

całość „Wyścigu Geparda” składa się z zadań do wykonania przez patrole punktacji podlega: sposób realizacji zadania, osiągnięte skutki, zorganizowanie patrolu podczas trwania imprezy.

POSTANOWIENIA KOŃCOWE:

Ostateczna interpretacja regulaminu należy do organizatorów


NA TROPIE ŚRODOWISK

OSTATNI ŁATWY DZIEŃ BYŁ WCZORAJ

„Razem do akcji, służbę pełń,

Od rana do wieczora.

Zaciśnij zęby, nie łam się.

Ostatni łatwy dzień był wczoraj!”

Piosenka ułożona na obozie wysokościowym drużyny


Co to jest „Mała Selekcja? To egzamin, ale też wspaniała, ekscytująca przygoda. To sprawdzenie wiedzy, którą się posiada, to również sprawdzenie charakteru, który gra tu najważniejszą rolę.

Zapowiadała się trzydniowa męczarnia. Opowieści o „Selekcji” były różnorodne. Każdy mówił coś innego. Niektórzy mówili, że było dość dobrze. Inni narzekali, że na okrągło chodzili niewyspani, bez chwili przerwy wędrowali przed siebie, a trasa była bardzo trudna i wykańczająca. Trzydzieści pięć kilometrów do przejścia. Z ciężkim plecakiem... Zapowiadało się okropnie! Jak taka dziewczynka jak ja, nie za duża czternastolatka może przejść tyle kilometrów w jeden niecały dzień, a szczególnie, że miałam być tam najmłodszym uczestnikiem i jedyną dziewczyną , która szła na trasę.

Obawa

Spotykamy się na dworcu przy kasach. Przed wyruszeniem w podróż kadra, składająca się z doświadczonych harcerzy z drużyny „Grom”, mówi, że: „ostatni łatwy dzień był wczoraj”. Coś nas tknęło, coś się w nas zmieniło…

Zaczęła się SELEKCJA: dokładne ocenianie wszystkiego: od zachowania, poprzez umundurowanie, po najdrobniejsze szczegóły... Jedziemy pociągiem i zastanawiamy się jak to będzie? Czy prawdą jest to, co kadra powiedziała, że ostatni, łatwy dzień był już za nami i o co starszym harcerzom w tym momencie chodziło?

Alarm

Myślę sobie: „Przecież tak źle nie może być!”. Wieczorem dojeżdżamy do Nowej Słupi. Z dworca idziemy szybkim krokiem do schroniska. Spokojnie idziemy spać.

Nagle, alarm polowy! Zaspani, zdezorientowani co się dokładnie z nami dzieje, wychodzimy na dwór i… zaczyna się. Huk petard, czołganie po rozmiękłym polu, maski przeciwgazowe na twarzy.

Kiedy wracamy z powrotem do ciepłego łóżeczka nikt nie zasypia. Przecież zaraz znowu ktoś może nas obudzić i znowu zacznie się to samo, co przed kilkoma minutami.

Następnego dnia raniutko pobudka, pakowanie wszystkiego co się ma, apel i w drogę. Nikt nam nie mówi, gdzie jedziemy i kiedy mamy wrócić. Na miejscu dzielą nas na patrole. Idę z osiemnastoletnim chłopakiem. Jest miły, ale totalnie nie mam z nim tematów do rozmowy. Czarna wizja przyszłości! Szykuje się długi, nudny dzień.

Próba

Pierwszy punkt - pierwsza pomoc. Zmęczeni tym etapem drogi - chyba najtrudniejszym z całej trasy, bo cały czas pod górę po kamieniach - udzielamy pierwszej pomocy koledze, który pozoruje złamaną nogę. Robi to tak realistycznie, że ludzie przystają i pytają co się stało i czy nie wezwać pogotowia. Chwila przerwy i idziemy dalej.

Idziemy, idziemy i końca nie widać, pusty szlak, nikogo znajomego ani obcego. Kończą się nam tematy, praktycznie nie rozmawiamy, tylko idziemy i patrzymy przed siebie. Plecaki zaczynają przeszkadzać, robią się coraz cięższe i kanciaste...

No, nareszcie następny punkt - znowu zadanie do wykonania. W tym momencie zaczyna padać i wszystko się zmienia. Przed nami są śliskie kamienie, błoto i glina. Przed chwilą piękne pagórki, doliny i malutkie rzeczki. Teraz prawdziwy potop. Mijamy po kolei punkty kontrolne: zaliczamy test ze strzelania, z orientacji w terenie itd.

Stres

Ostatnie zadanie polega na rozpaleniu ogniska i zbudowaniu szałasu. To trochę nam się nie udało, szałas się huśta, ogień się nie pojawia. Kadra ma z nas niesamowity ubaw. Zaczynam się trochę bulwersować tą sprawą. Jestem zmęczona drogą i ogólnie w dołku. Czekam na to, kiedy się to wreszcie skończy.

Powoli zaczęła się robić szarówka...

Po kamykach schodziliśmy z góry praktycznie na ślepo, bez żadnej widoczności. Następuje rozpakowanie plecaków, mycie itd. Mamy nareszcie czas dla siebie na rozmowy i na przemyślenie całego dnia. Nagle znowu alarmy. Tym razem mundurowe. Po kolei sprawdzają nam umundurowanie. Potem osobista rozmowa i dowiadujemy się, czy przeszliśmy SELEKCJĘ, czy nie. Rozmawiamy o swoich harcerskich planach i o tym, co mamy zamiar dalej robić w drużynie.

Satysfakcja

Zaliczyłam SELEKCJĘ! Zaliczyłam selekcję i jest to dla mnie niesamowita satysfakcja. Ja, najmłodsza z całej ekipy dorównałam starszym kolegom, sprawdziłam się. I nagle rozumiem, że robiłam to dla siebie, że gotowa jestem wiele zrobić dla innych ludzi, a nie dla sztywnych ocen, które w większości i tak nie odzwierciedlają odpowiednio naszej wiedzy.

Prawdą było, że „ OSTATNI, ŁATWY DZIEŃ BYŁ WCZORAJ”, ale trochę w inny sposób, niż myślałam początkowo.

trop. Agnieszka Ołdak

patrolowa patrolu „Navy Seals”


125 Warszawska Starszoharcerska Szturmowa Drużyna Ratowniczo-Interwencyjna „GROM” im. ppłk Jacka Bartosiaka, wzorowana na elitarnych jednostkach specjalnych powstała w 1998 roku. Bierze udział w różnych imprezach, takich jak koncerty, wizyta Papieża czy też działalność „Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy”. Pełni funkcje porządkowe, wspomagając ochronę i udzielając pierwszej pomocy.

Harcerze, którzy chcą działać w tej drużynie muszą wykazać się koleżeństwem, odpowiedzialnością i wytrzymałością, a także zaliczyć terenowy test sprawnościowy, który jest konglomeratem przysposobienia obronnego, turystyki i pikniku. Jest również furtką do drużyny. No i trzeba mieć ukończone 14 lat.

„Mała Selekcja” jest pierwszym etapem próby szturmowca (równorzędna z próbą wędrowniczą). Dalsze fazy, to biwak kondycyjno-szkoleniowy, „Piekielny Weekend”, kurs na Brązową Odznakę Ratownika Medycznego ZHP, zimowisko lub NAZ, obóz letni i gra „Bravo-two-zero”.

Witryna internetowa drużyny znajduje się pod adrese: http://www.sdrigrom.org

Z ARCHIWUM „NA TROPIE”

Artykuł ukazał się po raz pierwszy w "Na Tropie" nr 8 - sierpień 1983.

HARCERZOM STARSZYM POD ROZWAGĘ

Często spotykamy się z sytuacją, że także drużyna, szczep, a cza­sem pojedynczy instruktor, który wyróżnia się z harcerskiego tłumu, nie jest lubiany w środowisku lub przez swych kolegów - instruk­torów. Dlaczego? Obserwuj, myśl, wyciągaj wnioski. Czy takie przypadki powinny mieć miejsce w harcerstwie? Spró­bujcie odpowiedzieć na to py­tanie.


NASZ ZASTĘP. Dumny zastęp „Tylko dla orłów” istniejący już prawie trzy lata. Jest on posądzany o sianie zamętu i o rozbijanie drużyny. Na pew­no jest w tym ziarnko praw­dy. Ale czy można nas wiecznie obwiniać i potępiać "w ca­łokształcie"? Wysuwane są za­rzuty, że wpadamy w pychę i zarozumiałość. Zgoda, ale to oni sami - cała drużyna ­ - pozwalają nam na to. Dlaczego tak łatwo można potwier­dzać dewizę zastępu „Zawsze najlepsi"? Dlaczego nikt nie podejmuje z nami walki, aby udowodnić, że jest lepszy od nas? Pytałem o to na wiosen­nisku szczepu w Dąbrowie. Odpowiedzi nie dostałem, za to padł zarzut: „TDO” (tzn. „Tyl­ko dla orłów”) gra nie fair, „TDO” tylko się obija. Podano przykład mający ilustrować „niemożność nawiązania rywa­Iizacji” z „TDO":

- "Bo jak jest tu jakaś zbiórka, to oni już na dwadzieścia minut wcześniej usta­wiają się, więc co tu można zrobić".

Nikomu nie wpadło do gło­wy, bo my też musimy zużyć trochę czasu na umundurowa­nie się i zebranie w jednym miejscu, a czasu mamy dok­ładnie tyle, co inni. Nikomu nie przychodzi na myśl, że my - zamiast byczyć się w pokoju - zakładamy mundury i wycho­dzimy na zbiórkę, a inni dalej leżą sobie i słodko rozmy­ślają. Nikt nie pamięta, że odrywamy się od rozmowy, gry, dyskusji o te dwie minuty wcześniej niż inni. Że to także wymaga trochę samozaparcia. Dlaczego nie zdarzyła się nig­dy sytuacja, aby ktoś z „TDO” miał na ognisku czy kominku sweter na mundurze? Dlacze­go nie ja zastępowy, ale umundurowany zastęp przypo­mina mi, że czas na zbiórkę? Dlaczego nie muszę ich gonić, tylko sami pędzą i poganiają siebie nawzajem? Odpowiedź jest prosta - im po prostu zależy. Zależy na tym, aby być dobrymi. Tak samo mogłoby zależeć każdemu.

Dlaczego Buzba, przeszedł­szy 30-kilometrową trasę przygotowywanego przez sie­bie biegu harcerskiego, zasu­wa w kilkanaście godzin po­tem tak samo, jak wypoczęty Luśnia czy ja? Dlaczego nie narzeka, choć miałby do tego pełne prawo, a ma w -nogach 7 razy tyle co my? Bo po pro­stu Bumie zależy.

Dlaczego Luśnia na tym sa­mym wiosennisku idzie do kuchni smażyć naleśniki, choć nasza służba przypada naza­jutrz? Bo Luśni zależy, żeby naleśniki były w terminie, a wie, że nikt nie potrafi smażyć tak, jak on. Prawda, że nasz sposób bycia jest nieco orygi­nalny i nie przez wszystkich aprobowany. Prawda, że mo­żemy być denerwujący, nie­przyjemni. Ale mamy też dob­re strony.

Dlaczego jedyne zdobyte do tej pory stopnie harcerza orlego w szczepie to nasz zastęp? Ja i Kwiatek zdobyliśmy już HO, a Buzba, Luśnia i Dyndas zakwalifikował na zimowisko i kończą już próby. Dlaczego po­za naszym zastępem jedynie Szaman (no. i może trochę Wanat) myśli o zdobyciu tego stopnia?

Dlaczego nasz zastęp jako jedyny w całości zgłosił się i zakwalifikował na zimowisko kurs instruktorski? Dlaczego, jeżeli wypadnie w drużynie coś nagłego, to idzie się do Buzby?

Sytuacja jest co najmniej dziwna - albo jesteśmy nieź­li - albo do niczego. Sam nie wiem, co o tym myśleć. Rozu­miem, że osoba nieznośna, chamska nie może być dobrym harcerzem. Zgadzam się z tym. Ale czy ktoś, kto nie umie porządnie rozstawić namiotu, za­meldować się, przetrwać sa­motnie doby w lesie, wybudo­wać porządnej kuchni polowej może nim być? Chyba także nie.

Jakim więc prawem inni odmawiają nam prawa bycia dobrymi harcerzami, sami ni­mi nie będąc? Zarzucają nam tworzenie złej atmosfery w zastępie i w drużynie. Czy atmosfera w zastępie działającym najdłużej w całym szczepie może być zła? Czy taki zastęp utrzymałby się? Członkowie „TDO” są bardzo wrażliwi na punkcie honoru swego zespołu. Honoru pojętego czasem w dziwny sposób, sprowadzającego się niekiedy do prostego stwierdzenia "my wykonamy to najszybciej i najle­piej ze wszystkich". Ale czy to źle? Śmiało mogę stwierdzić, że żadne inne osoby ze szcze­pu nie są tak mocno związane ze swym zastępem jak my. Proporczyk zastępu jest dla nas swoistą relikwią, drogą każdemu z nas.

HO Lech Szychowski


_____________________

Artykuł ukazał się po raz pierwszy w "Na Tropie" nr 14 - lipiec 1946.

NAMIOT MÓWI

Jestem twoim najlepszym przyjacielem na obozie. Czy deszcz, czy skwar, czy chłodna noc, zawsze ci Druhu ochotnie służę. Szanuj mnie, dbaj o mnie, abym ci długie lata przynosił pożytek i dlatego pamiętaj:


  1. Jestem mocny i trwały, jednak niechętnie przebywam w towarzystwie gwoździ, ha­ków i innych ostrych przed­miotów. Gdy zostanę ranny, żądam natychmiastowego zszycia.

  2. Bez względu na mą wielkość, lubię być prosto ustawio­ny i tylko linkami naciągnięty na „śledzie".

  3. Natychmiast po rozstawieniu, powinienem zostać o­kopany, ale tak, aby rowek nie psuł mego estetycznego wy­glądu i był jednocześnie prak­tyczny. Nie przysypuj ziemią żadnych mych części.

  4. Nie lubię w moim sąsiedz­twie dołów na śmieci i sznur­ków do suszenia bielizny.

  5. Pod wpływem wilgoci kurczę się przerywając linki lub wyrywając śledzie. Pamię­taj rozluźnić linki, gdy deszcz zaczyna padać i zawsze przed ciszą nocną.

  6. Nie dotykaj mnie w czasie deszczu od wewnętrznej strony, gdyż będę w tym miej­scu przeciekał.

  7. Jeśli przeciekam, nie za­klejaj mych ran rozpuszczoną stearyną, ani żadnym tłusz­czem podczas trwania deszczu, ale zreperuj, gdy wyschnę, przez naszycie grubego płótna, natłuszczając szwy pokostem lub olejem lnianym. ­

  8. Nie lubię wewnątrz ład­nych ozdób, które nie harmo­nizują z lasem, a najbardziej nie znoszę usuwania z mego wnętrza szyszek, mchu itp., o­raz posypywanych piaskiem klombików.

  9. Nie wolno mnie zwijać, jeśli jestem wilgotny. Muszę być bardzo suchy, a przy zwi­janiu starannie i równo zło­żony.

  10. Nie chcę, aby w zimo­wym śnie towarzyszyły mi śledzie, kołki i inne przypadłości nie należące bezpośrednio do mego organizmu, gdyż długo one zachowują wilgoć. Rozwieszony muszę przebywać w suchym, przewiewnym miej­scu.


(W roli namiotu wystąpił na łamach „Na tropie" hm. Wła­dysław Skoraczewski)

0x01 graphic

Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i opracowania nadesłanych materiałów. Materiałów nie zamawianych redakcja nie zwraca.

Redakcja i stali współpracownicy

Redakcję "Na Tropie" tworzą:

hm. Ryszard Polaszewski [radaktor naczelny ;-) ]

pwd. Daria Siwka [sekretarz redakcji]

phm. Katarzyna Krawczyk [wydział programowy GK ZHP]

phm. Marek Piegat [redaktor strony WWW]

phm. Ewa Polaszewska [grafika i archiwum]

Stale współpracują:

hm. Marcin Wysmułek i pwd. Dominika Wysmułek [redagują NT.pdf]

phm. Jolanta Łaba

HO Damian Kozłowski

Informacje o sposobie rozpowszechniania Na Tropie

________________________________

1

NA TROPIE

NR 3

marzec

2003

Sejmik HDJ ZHP

Komendanta Inspektoratu Jeździeckiego GK ZHP i zatwierdza Komendę

Przedstawiciele do Komisji Harcerskiej PZJ

Komendant

Zastępca ds. programowych

Zastępca ds. kształcenia / Komendant Szkoły Instruktorów HDJ

Skarbnik

Instruktorzy

Szkoły Instruktorów HDJ

Sekcja

Kawalerii

Sekcja

Amazonek

Sekcja

Sportu

Sekcja Turystyki

i Rekreacji

Sekcja

Indianizmu

Sekcja

Rycerska

Sekcja Kolekcjonerska

Na Tropie to NASZA GAZETA nie tylko dlatego,

że możemy zamieścić w niej swoje materiały!

Jest NASZA - bo mamy szansę wspólnie ją redagować!

Zapraszamy więc do współpracy wszystkich, którzy będąc biegłymi
w pisaniu, rysowaniu czy też „kodowaniu”

chcieliby popracować w zespole Na Tropie.

Redakcja

0x01 graphic



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
NaTropie 6'03 czerwiec, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 4'03 kwiecien, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 2'03 luty, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 5'03 maj, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 1'03 styczen, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 11'03 listopad, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 9'10'03 wrzesien'pazdziernik, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 7'8'03 lipiec-sierpien, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003
NaTropie 8'02 pazdziernik, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002
NaTropie 3'02 maj, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002
NaTropie 7'02 wrzesien, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002
NaTropie 5'02 lipiec, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002
NaTropie 2'02 kwiecien, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002
NaTropie 4'02 czerwiec, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002
NaTropie 10'02 grudzien, ZHP, Na tropie, Rocznik 2002
03. Karta Próby na stopień odkrywcy' pionierki, ZHP, Karty prób, regulaminy
Święci na każdy dzień -03- Marzec, Dokumenty Textowe, Religia
ZENON MARZEC PIOTR ANDRYSZCZAK WALKA NA WERSETY (WYDANIE Z 2003 ROKU) (FOTOKOPIA)

więcej podobnych podstron