historia dyplomacji (372)

historia dyplomacji (372)



go, bratanka marszałka. Obsada ta wskazywała dobitnie, że ówczesna przewaga „narodu” nad królem była triumfem magnaterii, owych „pierwszych rodzin”, uważających, że czołowe stanowiska państwowe winny być ich monopolem. Tradycyjnym środkiem do zapewnienia owego monopolu, a zarazem jego moralnym uzasadnieniem była idea służenia Rzeczypospolitej bezpłatnie. W atmosferze patriotycznego zapału wielcy panowie deklarowali gotowość odbywania poselstw własnym kosztem i dla podniesienia ich prestiżu nie szczędzili wydatków reprezentacyjnych a w szczególności na wspaniałe polskie stroje. Szerzył się wówczas bowiem kult kontusza, golonych głów i wąsa, jako symbolów patriotyzmu i przywiązania do tradycji. Przed Sejmem Czteroletnim niektóre sejmiki poselskie żądały, aby polscy dyplomaci obowiązkowo chodzili w stroju polskim.

Powierzanie zresztą ambasad i poselstw wielkim panom było zjawiskiem rozpowszechnionym w Europie XVIII w. (a również i później). Wynikało to min. z wysokich kosztów reprezentacyjnych, na które często nie wystarczały urzędowe fundusze. Służba dyplomatyczna była od dawna w monarchiach europejskich jedną z form wciągania arystokracji i bogatej szlachty w służbę panującego. W Polsce było to zjawisko nowe. Magnaci, którzy w czasie Sejmu Czteroletniego, zresztą przeważnie z pobudek rzeczywiście patriotycznych, podejmowali się zagranicznych poselstw, byli ludźmi stojącymi w opozycji wobec reżymu Rady Nieustającej. Wskutek tego nie brali udziału w życiu państwowym w latach poprzednich i nie mieli żadnego niemal doświadczenia w służbie publicznej. Nominacje swe zawdzięczali często jedynie więzom pokrewieństwa z wpływowymi osobistościami, nie zaś jakimś kwalifikacjom. Do swych odpowiedzialnych zadań przeszli z życia prywatnego, stąd reprezentowali dość domorosłe poglądy na układ sił i mechanizmy stosunków międzynarodowych, a również nie mieli poczucia dyscypliny służbowej i przyzwyczajenia do systematycznej pracy. Czuli się też obywatelami mogącymi wypowiadać swoje osobiste poglądy i często mieli ochotę kierować się nimi. Zapał i chęć odgrywania roli, o której mieli na ogół przesadne wyobrażenie, rychło w zetknięciu z rzeczywistością zamieniały się w zniechęcenie, toteż ludzie ci szybko, nieraz po kilku miesiącach rezygnowali z obowiązków starając się o urlop, lub odwołanie. Niezależnie jednak od tych negatywnych zjawisk nominacje sejmowe z 1788 r. i lat następnych spowodowały bardzo poważny rozwój polskich placówek dyplomatycznych i ilościowy i jakościowy. Ustanowiono nie tylko nowe przedstawicielstwa, ale zwiększono personel w dawniej istniejących, dzięki czemu mogła się z czasem wyszkolić kadra rzeczywiście fachowych dyplomatów.

Najważniejszym dla sejmu była obsada poselstwa w Berlinie. Zaofiarował się na nie, obiecując, że odbędzie je własnym kosztem, Józef

Czartoryski, przed 1788 r. trzymający się raczej z dala od polityki, ale już przed sejmem deklarujący się jako zdecydowany wróg antytureckiego przymierza z Rosją, a wówczas rozentuzjazmowany polono-filską' w jego mniemaniu, postawą Prus. Już po pierwszej deklaracji Buchholtza przedstawionej sejmowi 13 października Czartoryski na czele grupy posłów udał się do poselstwa pruskiego wyrazić królowi pruskiemu podziękowanie. Nic więc dziwnego, że Lucchesini usilnie zabiegał o jego nominację. W raporcie do króla pruskiego, pisanym dzień przed nią charakteryzował go następująco: „Człowiek to prawy, w gorliwości swojej gotów się poświęcić dla ojczyzny, ale umysłu ograniczonego, przy tym trwożliwy, drobiazgowy i niezdecydowany w interesach, którymi się nigdy nie zajmował’1. „Na sekretarza legacji — pisał w tymże raporcie Lucchesini — książę Czartoryski uzyskał za moją poradą Ba-towskiego, którego stale używałem, kiedy trzeba było pokierować księciem i innymi... Nie znając zgoła interesów, podobnie jak jego przełożony, żądał ode mnie instrukcji, jak mają postępować w Berlinie i przyrzekłem, że nie odmówię, aby tym lepiej ująć ich w ręce i przyuczyć do odbierania wskazówek z ministerium Waszej Królewskiej Mości”2.

Zapewne Lucchesini wpadał tu w przesadę, ale istotnie Czartoryski przeprowadził nominację Aleksandra Batowskiego „konsyliarza legacji” i ten pod wpływem świadczonych mu na dworze berlińskim uprzejmości przekonany był, iż dzięki Prusom „ojczyzna nasza będzie uwolnioną od wszelkiego obcego wpływu, zostanie niezależną i uzyska swe miejsce wśród chóru narodów, że na zawsze zachowa swą godność, swe bezpieczeństwo i swą wolność tak cywilną i polityczną”2. Sam poseł w pierwszych zwłaszcza miesiącach po przybyciu do Berlina (w połowie lutego 1789 r.) darzył Prusy wielkim zaufaniem, wzywał ciągle ich protekcji przeciw Rosji przerażony rzekomym buntem chłopów ukraińskich i bez przerwy konferował z Hertzbergiem, dając się powodować jego opiniom. Poseł austriacki w Berlinie, ks. Heinrich Reuss twierdził, że Czartoryski miał światowe maniery, ale umysł mało przenikliwy i że manifestował swoją niechęć do polityki Stanisława Augusta. Powoli jednak stygł w swym prusofilskim entuzjazmie. Ku niepomiernemu zaś zdziwieniu Prusaków oświadczał, że rozważana wówczas kombinacja zamienna polegająca na zwróceniu Polsce Galicji, a wynagrodzeniu za to Austrii Mołdawią jest niekorzystna, ponieważ w ten sposób Polska traciłaby wspólną granicę z Turcją, a ponadto Mołdawia pod rządem austriackim byłaby konkurentem gospodarczym dla wschodnich województw Rzeczypospolitej, czemu on, latyfundysta wołyński, był przeciwny. Czartoryski czuł się już znużony misją, tęsknił do domu i mimo

«• &59

1

« W. Kalinka, Sejm Czteroletni, t. I, cz. 1, s. 336 - 337.

2

B. Dembiński, Polska na przełomie, s. 222.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
historia dyplomacji (138) go poddawała się pod protekcję Karola Gustawa. W imieniu jej układ z przed
historia dyplomacji (170) iegium Jezuickiego. To on przede wszystkim podkreślił, że istnieją dwa rod
historia dyplomacji (380) tecznienia dzieła krajowego to jest rządu — pisał marszałek 9 kwietnia 179
historia dyplomacji (214) klauzula ta otwierała przed monarchą większą swobodę poczynań niż formalni
historia dyplomacji (240) wiedzialny za konduitę więźnia”4*. Beck tak kierował hetmanem, że stawiał
historia dyplomacji (247) rów) i z trudem zgodził się na zastąpienie go przez biskupa chełmskiego Al
historia dyplomacji (271) austriackiej. Myśl ta schodziła jednak na pole różnych kombinacji przetarg
historia dyplomacji (288) za taką cenę skłonić go do odstąpienia hrabstwa kłodzkiego i części Śląska
historia dyplomacji (311) 1 Ceremoniałem przyjmowania nowo akredytowanych dyplomatów zajmował się ma
historia dyplomacji (338) litej. Wobec odprowadzającego go regimentarza Józefa Stempkowskiego żalił
historia dyplomacji (355) Ma* r,f i tA Determinacja taka była tym łatwiejsza, że żadna bezpośrednia
historia dyplomacji (409) Lesiowski poseł polski do Moskwy w 1718 372 Leski Gregorij bojar 101 Lesle
page0042 40 XRNOFONT. nicm, siedzenia na nim, chowania go pozostała w głównych częściach ta sama. To
INSTRUKCJA PRAKTYKI PEDAGOGICZNEJ CIĄGŁEJ DLA STUDENTÓW HISTORII STUDIÓW STACJONARNYCH I-go sto
61. B.111932 HISTORIA w dyplomacji publicznej / red. nauk. Beata Ociepka. - Warszawa : Wydaw. Naukow
historia dyplomacji (250) w Ratyzbonie, występujący jako poseł na sejm Rzeszy. Rezydenci oraz sekret
Scan10026 30 GO TO JEST NARÓD? . ta. wspólnota wyobrażona, odczuwana i pra8ży:wajaa ( kategoria wyma

więcej podobnych podstron