Kennan

Kennan



'O

"A

nn


George F. Kennan OD POWSTRZYMYWANIA DO POWSTRZYMYWANIA SAMEGO SIEBIE

Czy Ameryka jest sukcesem?

George URBAN: W pańskich Memoirs uderza częste występowanie pcw nych bliskoznacznych słów i zwrotów. Wszystkie one dotyczą pańskiego osobistego cierpienia związanego zc świadomością, że światem, zwłaszcza światem współczesnym, rządzi krótkowzroczność, ignorancja i szaleństwo; wyrażają przy tym pańskie uczucie samotności i bezradności w obliczu ogromu zła. którego. zdaniem pana. można by uniknąć. Jest pan ..całkowicie bezsilny całkowicie bezradny... w czarnej rozpaczy... przerażony... osamotniony... bezgranicznie samotny... skazany na samotność... głęboko przygnębiony... ber bron ny". Ma pan ..przeczucie katastrofyzgłasza pan ..przykre zarzuty"; czuje się pan„ wtrącony" w jakieś „nieznośne położenie między dwoma światami"; i nic może pan oprzeć się poczuciu ..ogromu odpowiedzialności, której nic potrafimy sprostać”.

Czy wyrażenia te są oznaką pesymizmu historyka jako efektu badań nad sprawami ludzkimi? Czy też może przedstawiają one osobisty dylemat historyka i znfaz.ejn dyplomaty, którego wiedza naukowa podpowiada, co powinno się zrobi&w określonych-sytuacjach. a który nie jest w stanic wprow adzić w czyn swych przekonań po prostu dlatego, że kondycja ludzka jest nieodpowiednia -pamięć, która bywa albo zbyt krótka, albo zbyt dalclco sięgająca, by możliwe było racjonalne rozwiązywanie krytycznych problemów; analogie, które są użyteczne w jednej sytuacji, lecz zwodnicze u- innej; perspektywy, które są w łaściwe dla pewnych problemów wewnętrznych USA. lecz hiebczpiccznic nieodpowiednie w zastosowaniu do Związku Sowieckiego czy do Japonii; biurokracja, która jest zbyt ociężała i niedouczona, by rozumieć, co się dzieje, i politycy grzęznący w prymitywnym a pewnym siebie prowincjonalizmic.

George F. KENNAN:' Słowo „samotność” pojawia się w moich Memoirs głównie w związku z moja dawna pracą w służbie zagranicznej. Odnosi się ono tylko do osamotnienia, które odczuwałem w środowisku rządowym do faktu, że moje poglądy i koncepcje nie znajdowały uznania w Departamencie Stanu, jeśli zaś były podzielane, to przez ludzi, którzy nie chcieli się do tego przyznać, Nigdy natomiast nie czułem się samotny w życiu osobistym - mam pełną ciepła rodzinę, dzieci, wnuczęta i przyjaciół, w lej dziedzinie więc nie uważam siebie za człowieka osamotnionego. Czuję się jednak samotny intelektualnie, ponieważ szedłem własną drogą i nie zdobyłem wielu naśladowców. Nieklótzy /

Ol) POWSTRZYMYWANIA...    303,

moich przyjaciół kwestionowaliby to mówiąc: „Wszak odniosłeś ogromny suk -ces jako wykładowca i pisarz. Se.tki tysięcy młodych ludzi w Stanach Zjednoczonych czytało twoje książki i darzy cię szacunkiem. Wywarłeś na nich głęboki wpływ”.

Jest w tym zapewne trochę prawdy, nie zauważam jednak świadectw wpływu tego, co pisałem lub mówiłem, u nikogo z przedstawicieli amerykańskiej prasy czy młodego pokolenia; z pewnością u nikogo z naszego rządu, a tym bardziej z innych rządów. Establishment w Stanach Zjednoczonych uważał mnie zawsze za dziwaka, i istotnie jestem dziwnym połączeniem reakcjonisty i liberała. W tym filozoficznym Sensie rzeczywiście uważam siebie za człowieka samotnego. Prawdą jestąirzy tym, że moja postawa wobec lego. Co dzieje się w Stanach Zjednoczonych i w zachodniej cywilizacji, do której należę, jest pełna niepokoju i głęboko pesymistyczna

Dotyczy to jednak postawy filozofa znej, nic zaś sposobu życia, jaki prowadzę. W swojej codziennej działalności toinę rzeczy, które uważam za pożyteczne, i czerpię z tego wiele satysfakcji, nt- widzę jednak celu tego wszystkiego. Robię to, co robię, kierując się raczej 'arą niż kalkulacją, że służy to jakiemuś większemu celowi.

Wydaje mi się, że głównym /rodłem pańskiego pesymizmu jest dezintegracja naszego tradycyjnego porządku, sięgająca, jak sądzę, XVIII wieku. Składa się na nią indusiiializacja; utbanizacja społeczeństw agrarnych; zdewastowanie przyrody; degradacja poczucia smak u; a także spłycenie, w końcu zaś zniknięcie rcligii jako doświadczenia społecznego, Znamienna jest pańska uwaga o „uczuciu niew ygody, którego przysparza mi mój status człow ieka XX wieku". Mówi pan także, że „od wielu lat istotę mojej filozofii politycznej wyrażają słowa Gibbona:' U/ warunkach rządów demokratycznych obywatele korzystają z darów suwerenności; lecz dary te zostaną najpierw nadużyte, później zaś zaprzepaszczone, jeśli będzie nimi dysponować ociężałe pospólstwo...

Jestem Amerykaninem, i podobnie jak my wszyscy, zwłaszcza zaś ci z nas, którzy urodzili się wtedy, gdy ja się urodziłem i wychowywałem - przed pierwszą wojną światową - wyrastałem w wierze w amerykańską cywilizację, w przekonaniu, żc eksperyment amerykański był pozytywnym zjawiskiem-w historii ludzkości, że dobrze się stało, iż Stany Zjednoczone powstały i rozwijały się tak, jak się rozwijały. Dziś widzę, żc wszystkie te założenia rozpadają się. Nie sądzę, by cywilizacja Stanów Zjednoczonych z ostatnich 40-50 lat była sukcesem cywilizacyjnym; myślę, że nasz system polityczny jest nieadekwatny do potrzeb epoki, w której żyjemy; że ten kraj nie zdoła oprzeć się błędom, których skutki będą tragiczne ii dalekosiężne. 1 nie jest, oczywiście, łatwo żyć z tym wszystkim.

Czy nie jest to szczególnie trudne dla człowieka przywiązanego do tradycji, zgodnie z którą na przedstawicielu służby zagranicznej ciąży obowiązek reprezentowania nic tylko interesów, lecz także charakteru swego kraju?

Nigdy nie wstydziłem się swego kraju porównując go z innymi; nic podzielam pod tym względem postawy, którą można zaobserwować w prasie amerykańskiej oraz u znacznej części liberalnej i radykalnej młodzieży, nie sądzę bowiem, abyśmy byli gorsi od innych. Martwi mnie nie tyle to, co ten kraj czyni innym, nie czyni bowiem nic szczególnie złego, ile raczej to, co czyni samemu sobie. To właśnie przyprawia mnie o uczucie głębokiego smutku.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
60 61 (26) 60 ływania się do przez samego siebie wybranych autorytetów i każdy jest sentymentalnie z
Psychoterapia jako droga do odkrywania samego siebie MAGDALENA JAGODZIŃSKA / ST. SIERŻ. MAŁGORZATA
ScannedImage 47 prowadzące do odrzucenia samego siebie poddanie się władcy zbiorowego nomosu. W tym
Kennan4 <;i:or<;k f. kennan310 Wróćmy jednak do sprawy skutków cierpienia: mówiąc przed chwil
Kennan9 320 GKORGE F. KENNAN ostatniej książce następującą uwagę na lemat amerykańskiej niechęci do
Krotka historia- od liczydła do komputera 1850: George Boole tworzy algebrę (a. Boole’a) 0 Odwzorowu
DSCF5307 Unie przesyłowe NN 400.220 łub WN(110feV) „Droga" energii elektrycznej od wytwórcy do

więcej podobnych podstron