19

19



Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe

Bardzo lubię sok porzeczkowy - jest czerwony - ale Izabela pokręciła głową, że nie.

-    Nie chcę soku, chcę aperitif - oznajmiła.

-    Ależ kochanie - powiedziała pani Bignot - wiesz przecież, że to ci szkodzi. Pan doktor mówił, że trzeba bardzo uważać na twój brzuszek.

-    Jest bardzo delikatna - wyjaśnił pan Bignot moim rodzicom - musimy wciąż jej pilnować.

-    Chcę aperitif! - krzyknęła Izabela.

Pani Bignot podała trunki, a dla mnie i dla Izabeli przyniosła sok porzeczkowy, bardzo fajny.

-Ja nie chcę soku! Ja nie chcę soku! Ja nie chcę soku! -krzyknęła Izabela.

-    To nie pij, skarbie - powiedziała pani Bignot.

-    Tak, nic na siłę - powiedział pan Bignot.

A potem pani Bignot spytała, czy dobrze się uczę. Tata roześmiał się i odpowiedział, że w tym miesiącu nie jest tak źle (byłem ósmy z arytmetyki), ale byłoby jeszcze lepiej, gdybym nie był taki postrzelony.

-    Niesamowite - westchnął pan Bignot - jak się dzisiaj zamęcza te biedne dzieci.

-    Tak - powiedziała pani Bignot - Iza ma bardzo wymagającą i bardzo niesprawiedliwą wychowawczynię. Widziałam się z nią, ale to tak, jakbyście mówili do ściany. Zastanawiam się czasem, czy nie byłoby lepiej wziąć nauczyciela, żeby mała uczyła się w domu. A przecież Iza dobrze sobie radzi. Zaraz się przekonacie... Iza, zadeklamuj nam wierszyk, którego się nauczyłaś.

-    Nie - powiedziała Izabela.

-    Nic na siłę - powiedział pan Bignot.

-    A jak zadeklamuję wierszyk, to dostanę aperitif? - spytała Izabela.

-    Dobrze, ale tylko troszeczkę - powiedziała pani Bignot. Więc Izabela założyła ręce do tyłu i powiedziała:

-    Kruk i lis La Fontaine’a.

A potem ją zamurowało. Pani Bignot powiedziała:

-    Kruk...

-    Kruk - powtórzyła Izabela.

-    Miał w pysku... - powiedziała pani Bignot.

-    Miał w pysku - powtórzyła Izabela.

-    Ser... - powiedziała pani Bignot.

-    Ogromny - powiedziała Izabela.

-    Lis, niby skromny1... - powiedziała pani Bignot.

537

1

Cytuję w tłumaczeniu Ignacego Krasickiego (przyp. tłum.)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe tern, ciocia Matylda opowiadała mamie historie o tym, co trzeba
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe tek, a kiedy już skończył pisać, spytałem, czy nie mógłbym dost
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe Ciocia Matylda przybiegła z kuchni. -    To ty,
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe było dużo ludzi, tata musiał brać nas na ręce i podnosić do gór
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe że on się dla nas poświęca i że ma co innego do roboty niż chod
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe -    Chcę aperitif! - krzyknęła Izabela. Tata i
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe - Nie jestem zmęczona - zapewniła Izabela. - Ojojoj! Nie jestem
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe - Przecież jest dopiero szósta, Mikołaj, a w szkole masz być na
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe Doszliśmy do drzew i pani powiedziała, że nie wolno na nie wcho
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe tem, ciocia Matylda opowiadała mamie historie o tym, co trzeba

więcej podobnych podstron