objasnianie11

objasnianie11



24 Sigmund Freud

konkurentowi, który wydąje się wzbudzać większe zaufanie. To tak, jakbym mówił: „Wolę jego niż ciebie”. Otto jednak to nie jedyna osoba, która musi poczuć cały ciężar mego gniewu. Mszczę się również na nieposłusznej pacjentce w ten sposób, że zamieniam ją na kobietę mądrzejszą i bardziej potulną. Nie pozwałam również doktorowi M. przejść do porządku dziennego nad wypowiedzianym absurdem, lecz w wyraźnej aluzji przedstawiam opinię, że ząjmiye on wobec danej sprawy stanowisko człowieka zgoła niezorientowanego („Dojdzie do tego d y z e n t e r i a” etc.) Ba, wydaje mi się, że od-wracąjąc się odeń, zwracam się do kogoś innego, lepiej zorientowanego (do mego przyjaciela, który opowiedział mi o trimetylaminie), tak jak odwróciłem się od Irmy do jej przyjaciółki, a od Otta do Leopolda. Zabierzcie mi ich sprzed oczu, zastąpcie ich innymi dobranymi podług mego uznania, a uwolnię się od zarzutów, na które nie zasłużyłem! Bezpodstawność tych zarzutów nawet we śnie została mi udowodniona w całej rozciągłości. Nie obciąża mnie wina za bóle Irmy, ponieważ to ona jest im winna, gdyż wzbrania się przyjąć moje rozwiązanie. Jej bóle nic mnie nie obchodzą, gdyż są natury organicznej, nie da się ich wyleczyć za pomocą psychoterapii. Cierpienie Irmy w sposób dostateczny tłumaczy fakt jej wdowieństwa (trimetylamina!), a tego już nie mogę zmienić. Jej choroba została wywołana zastrzykiem nieostrożnie zaaplikowanym przez Otta, zastrzykiem z preparatu, który wcale się do tego nie nadawał - nigdy bym tego nie zrobił. Cierpienie Irmy zostało wywołane zastrzykiem wykonanym brudną strzykawką, tak samo jak zapalenie żył u owej starszej pani - aleja nigdy czegoś podobnego bym nie zrobił. Zauważam jednak, że te wyjaśnienia odnoszące się do przyczyn choroby Irmy uwalniają mnie od winy, ale nie są spójne - ba, jedno wyklucza drugie. Cała ta mowa obrończa - bo niczym innym nie jest ów sen - jako żywo przypomina obronę człowieka oskarżonego przez sąsiada, że oddał mu kocioł w stanie uszkodzonym. Człowiek ów odparł, że - po pierwsze - nie zwrócił go w stanie uszkodzonym, po drugie, że kocioł był dziurawy już wtedy, gdy go pożyczał, i że, po trzecie, nigdy nie pożyczał kotła od sąsiada. Ale tym lepiej; jeśli choć jeden z tych argumentów zostanie uznany za przekonywający, to człowiek ów musi zostać uniewinniony1.

W omawiane marzenie senne wplatają się jeszcze inne tematy, których związek z uwolnieniem mnie od winy za chorobę Irmy nie jest aż tak przejrzysty: choroba mojej córki i choroba noszącej to samo imię pacjentki, szkodliwość kokainy, chorobliwe podrażnienie, jakie pojawiło się u mego pacjenta podróżującego po Egipcie, troska o stan zdrowia mej żony, brata, doktora M. i moje dolegliwości cielesne, troska o nieobecnego 2 3 przyjaciela cierpiącego na ropnienie nosa. Jeśli jednak wszystko to ogarnę jednym spojrzeniem, utworzy to jeden krąg myśli, który z grubsza można by opatrzyć choćby taką etykietą: troska o zdrowie, własne i innych, moja sumienność jako lekarza. Niejasno przypominam sobie przykre uczucie, jakiego doznałem, gdy Otto przyniósł mi wiadomość o stanie zdrowia Irmy. Pozostąjąc w kręgu myśli pojawiąjących się w tym śnie, pragnę teraz wyrazić to przelotne uczucie. To tak, jakby mi powiedział: nie dość poważnie traktujesz swe obowiązki lekarskie, nie jesteś sumienny, nie dotrzymujesz obietnic. To jakby po to pojawił się ów krąg myśli, bym mógł udowodnić, jak bardzo jestem sumienny, jak bardzo leży mi na sercu sprawa zdrowia mych bliskich, przyjaciół i pacjentów. W tym materiale myślowym wielce godne uwagi są również przykre wspomnienia przemawiające raczej za słusznością zarzutów, jakie moim zdaniem stawia mi Otto, niż za moim usprawiedliwieniem. Materiał ten jest niejako bezstronny, lecz związek tego obszernego materiału, na którym buduje sen, z węższym tematem, z którego powstało życzenie udowodnienia, iż nie ponoszę winy za chorobę Irmy, jest przecież niezaprzeczalny.

Nie chcę twierdzić, że odkryłem pełne znaczenie tego snu ani że przedstawiona tu wykładnia nie ma luk.

Jeszcze długo mógłbym się tym zajmować, snuć dalsze objaśnienia i rozwikływać nowe zagadki, jakie sen ów przede mną stawia. Sam wiem, gdzie szukać dalszych związków myślowych, lecz konieczność baczenia na pewne względy, które wchodzą w grę w wypadku wykładania własnego marzenia sennego, powstrzymują mnie od kontynuowania tej pracy. Kto chciałby mnie zaraz zganić za wykazywanie rezerwy, ten niech sam zdobędzie się na większą szczerość niż ja. W tej chwili poprzestąję na świeżo zdobytej wiedzy: jeśli stosuje się wskazaną tu metodę objaśniania marzeń sennych, to można się przekonać, że sen naprawdę ma znaczenie i że bynąjmniej nie jest wyrazem szwankującej aktywności mózgowej, jak uważają poniektórzy. Po ukończonej pracy wykładania okazuje się, że sen jest spełnieniem ż y c z e n i a1 4.

1

W liście do FlieBa z dnia 12 czerwca 1900 r. (S. Freud, Ans den Anjangen der Psychoanalyse, Lon-don-Frankfurt am Main 1950, list nr 37) opisiye Freud swą późniejszą wizytę na Bellevue, w domu, gdzie nawiedził go ów sen. „Czy naprawdę wierzysz w to” - pisze - „że kiedyś na ścianie tego domu będzie można wyczytać z marmurowej tablicy:

Tu 24 lipca 1895 roku doktorowi Sigmundowi Freudowi objawiła się tąjemnica marzenia sennego.

2

28 Tę anegdotę omawia Freud również w rozdz. 2 i 7 swej pracy o dowcipie; zob. S. Freud, Der Witz und seine Beziehung zum Unbeurufiten, Wien 1905; idem, Gesammelte Werke, t. 6; idem, Studienausga-be. t. 4; wyd. poi.: idem, Dowcip i jego stosunek do nieświadomości, tłum. R. Reszke, Warszawa 1993, s. 77

3

s. 257 - przyp. tłum.

4

Uważam, że jak dotąd, widoki na to są znikome".

[Freud byl zbyt wielkim pesymistą. Wyrażone w liście życzenie zostało spełnione 6 mąja 1977 r., gdy przedstawiciele Wiedeńskiego Towarzystwa Sigmunda Freuda w miejscu, gdzie znąjdowal się tymczasem zburzony dom, umieścili kamień pamiątkowy; na marmurowej tablicy wykuto owo zdanie, które w liście do FlieBa zapisał Freud - przyp. tłum.)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
objasnianie10 22 Sigmund Freud odbytem .jednym .prij-jaciól, który od lat jest poinformowany o wszys
Szkice najogólniejszy aspekt działalności artystycznej (i w ogóle humanistycznej), który wydaje się
objasnianie6 14 Sigmund Freud ale nie całkiem dobrze”. Pamiętam, że te słowa mego przyjaciela Otta l
objasnianie13 28 Sigmund Freud l drugiej strony33 nie mogę nie przytaknąć tezie, którą zrazu wysunąi
objasnianie5 12 Sigmund Freud tej partii marzenia sennego. A więc już jeśli chodzi o ten pierwszy wa
objasnianie7 16 Sigmund Freud Skargi I rmv; bóle gardła, całego ciała i żołądka, aż ją za-t v k a. B
objasnianie12 26 Sigmund Freud ROZDZIAŁ 6: PRACA MARZENIA SENNEGO Wszystkie dotychczasowe próby wyja
objasnianie13 28 Sigmund Freud l drugiej strony33 nie mogę nie przytaknąć tezie, którą zrazu wysunąi
objasnianie5 12 Sigmund Freud tej partii marzenia sennego. A więc już jeśli chodzi o ten pierwszy wa
objasnianie7 16 Sigmund Freud Skargi Irmy; bóle gardła, całego ciała i żołądka, aż ją zatyka. Bóle ż

więcej podobnych podstron