ABC86 Jesień Zima

ABC86 Jesień Zima




Gdy Bartek ukończył pierwszą klasę i na świadectwie miał same piątki, dostał w nagrodę od dziadka zegarek. Prawdziwy. Taki, co chodzi, wskazuje sekundy, minuty i godziny.

-    To jest, Bartusiu, stary, ale bardzo dobry zegarek. Wędrował ze mną niemal po całym świecie. Chodził zawsze dokładnie co do minuty. Trzeba go tylko regularnie co wieczór nakręcać.

Chłopiec najpierw się ucieszył, a potem zmarkotniał:

-    Eee... nie elektroniczny? I muszę go nakręcać? A jak zapomnę?

-    To przestanie chodzić.

-    Aha, już wiem - mruknął Bartek cicho, do siebie - zegarek chodzi dlatego, że się go nakręca!...

★ ★ ★

- Słyszeliście, co on powiedział? Zegarek chodzi dlatego, że się go nakręca! I gdyby mnie nie było, wszyscy bylibyście nieużyteczni! - z pychą powiedziała nakrętka i błysnęła swym ząbkowanym kapeluszem.

-    O, nie! Co ja słyszę?! -zgrzytnęła sprężyna. - Popatrz na nią: żeby nie wiem jak ją kręcić w lewo i w prawo, w prawo i w lewo, żeby nałożyć jeszcze dziesięć, a nawet sto wskazówek, dodać sto i tysiąc trybików - zegarek bez sprężyny będzie tylko zwykłą, bezużyteczną kupą złomu!

-    Co? Mnie nazywasz bezużytecznym złomem?! - wzburzyła się godzinowa wskazówka.

-    My jesteśmy kupą złomu? -popiskiwały chórem większe i mniejsze kółeczka. - A może chcesz się przekonać ty gruba, w trąbkę zwinięta, rdzewiejąca blacho! Ty...

-    Przestańcie się kłócićl - zawołała metalowa koperta. I dodała pojednawczo - wszystkie jesteście ważne... Tyle lat zgodnie współpracowaliśmy, a tu dziś z powodu chłopca taka kłótnia... Oj, czy czasem u was, w całym mechanizmie, coś się nie psuje?

-    Ależ skądl - stanowczo odparły trybiki.

-    Nie byłabym taka pewna -powiedziała przekornie sprężyna. - Od pewnego czasu ledwo was ciągnę... - Urwała nagle, bo poczuła, że jest nakręcana. Westchnęła z ulgą, bo właśnie przyszła na to pora, wkrótce całkiem by osłabła. - Ale co to? Ktoś kręci, kręci... Trrrach! Ojej! Ratunku! - krzyknęła rozpaczliwie i umilkła. Zaległa cisza nie wróżąca nic dobrego.

★ ★ ★

-    Tato! - zawołał Bartek - coś się stało zegarkowi. Coś trzasnęło i chyba już nie chodzi.

Tata zbliżył zegarek do ucha.

-    Rzeczywiście, nie chodzi. -Poruszył nakrętką, która obróciła się bez oporu. - Pewnie za mocno go nakręciłeś i... pękła sprężyna. No, nie płacz. Jutro, gdy wrócisz ze szkoły, zaniesiemy go do zegarmistrza.

W warsztacie zegarmistrzowskim nie było klientów. Starszy pan, któremu tata podał zegarek i poprosił o naprawę, przyłożył lupę do oka.

-    Och, jaki to piękny egzemplarz! - powiedział. - Rzadko teraz można spotkać tak doskonałe zegarki. Ma już pewnie z pięćdziesiąt lat, a jest jak nowy. -Otworzył kopertę. Długo wpatrywał się w mechanizm i z zachwytem kiwał głową. - Taki zegarek to przyjemność oglądać i naprawiać - dodał po chwili.

-    Czy będzie chodził? - zapytał Bartek.

-    Oczywiście - odperł pan Zegarmistrz - to twój zegarek?

-    Tak. Wczoraj dostałem go od dziadka - pochwalił się chłopiec. - Ale on nie jest elektroniczny i chodzi tylko wtedy, gdy się go nakręci.

-    Tak, tak... Elektronicznego zegarka wprawdzie nie trzeba na-


kręcąc, ale trzeba wymieniać w nim baterie. No i pięćdziesiąt !at na pewno by nie chodził. A ten zegarek będziesz mógł i ty, chłopcze, podarować swojemu wnukowi. Jest doskonały, jeden z najlepszych, jaki udało mi się od lat naprawiać.

-    Szwajcarski. Ale już bardzo stary. Tak mówił dziadek.

-    Taki stary on nie jest. Są jeszcze starsze w moim warsztacie - rozgadał się pen Zegarmistrz, nie przerywając pracy. - Zegarki, a właściwie stare zegary, były duże, wiszące albo stojące. Oprawiano je w metal, drewno, porcelanę; bogato rzeźbiono I zdobiono. A kiedy wynaleziono sprężynę, można było zmniejszyć wszystkie tryby i budować małe zegarki kieszonkowe, a później naręczne.

... Taaak! Sprężyna. - Pan Zegarmistrz przerwał swą opowieść i pokazał Bartkowi cieniutką jak pepier, nie szerszą od zapałki, metalową wstążeczkę. - Pewnie sam nakręcałeś swój zegarek i przekręciłeś sprężynę?

-    Bardzo lekko nakręcałem -odparł Bartek i z przestrachem spojrzał na ojca.

-    To nie tylko twoja, chłopcze, wina. Każdy zegarek wymaga co pewien czas przeglądu, posmarowania. Nawet gdyby był najdoskonalszy na świecie. W przeciwnym razie zanieczyszczony mechanizm po prostu źle, ciężko chodzi, sprężyna nazbyt się wyslia i czasem wystarczy trochę mocniejsze przekręcenie... Ale o czym to ja mówiłem? Aha, już wiem. Otóż jeszcze sto, sto pięćdziesiąt lat temu zegarki wytwarzali wyłącz-


nie zegarmistrze.

Pierwszą na święcie fabrykę zegarków założyli w Szwajcarii Polacy: Gostkowski,

Patek i Bandur-ski. Do dziś fabryka firmy Patek produkuje najlepsze zegarki. W Szwajcarii jest wiele sławnych fabryk zegarków; twój powstał właśnie w jednej z takich fabryk.

-    Proszę pana - nieśmiało przerwał Bartek - A... A dłaczego rozbiera pen cały zegarek, skoro jest zepsuta tylko sprężyna?

-    Chodź tu do mnie - pan Zegarmistrz zaprosił Bartka za barierkę do swojego stolika, na którym leżało wiele różnych przyrządów i rozebrany na cząstki zegarek Bartka. - To jest jeden z trybików twojego zegarka. Spójrz na niego przez lupę.

-    Ojej! Ile na nim różnych śmieci. I jakie wielkie!

-    Widzisz więc, że muszę najpierw posprzątać w twoim zegarku, usunąć brud. Za tydzień będzie jak nowy!

-    Dopiero za tydzień?

-    Tak. Wszystkie części muszą się długo kąpać w specjalnych płynach. Później je złozę, dam nową sprężynę i trzeba będzie zegarek wyregulować. To wymaga sporo pracy i dużo czasu. Przyjdź z tatą za tydzień.

- Tato, a dlaczego zegarka elektronicznego, takiego jak ty masz, nie trzeba nakręcać? - pytał Bartek, gdy wracali do domu.

- Dlatego że - prócz przycisków do regulacji - nie ma on żadnego mechanizmu. Wewnątrz znajdują się tylko bateria i podzespoły elektroniczne. Są one połączone tak, że poletka na tarczy rozjaśniają się pod wpływem impulsów elektrycznych i pokazują cyferki. W środku porusza się tylko... prąd elektryczny.

Ten tydzień był najdłuższy w życiu Bartka. Już wszyscy koledzy na podwórku wiedzieli, że od dziadka dostał taki wspaniały zegarek szwajcarski, ale nikt go jeszcze nie widział. Byli nawet

tacy, którzy powątpiewali w to, co opowiadał.

Wreszcie któregoś dnia tata wracając z pracy wstąpił do zegarmistrza i przyniósł Bartkowi naprawiony już zegarek. Chodził. I tak pięknie tykał. Nie tykał, ale dzwonił cichutko, jednostajnie. Miarowo przesuwała się wskazówka sekundnika!

★ ★ ★

- No, dlaczego tak milczycie? Zaniemówiliście? - stalowa koperta zegarka próbowała nawiązać rozmowę. - Nie poznajecie się, czy co?

-    Tik-tak, tik-tak... Prawda, jak teraz pięknie dzwonię? - zaczął balans. - Będę was teraz znów dobrze pilnował, abyście chodzili bardzo dokładnie, co do sekundy. Tik-tak, tik-tak...

-    Ach tak, to jesteś ty, tak? Zupełnie cię nie poznaję. Ale przepraszam, może za bardzo cię uciskam? - pytał trybik najbliższego trybika.

-    Nie szkodzi, drogi sąsiedzie. Cała przyjemność po mojej stronie!

-    Pozwóicie, moi drodzy, że się wam przedstawię: jestem sprężyna. Całkiem nowa. Jeszcze nie byłam w żadnym zegarku. Chcę z wami pracować solidnie i wytrwale.

-    Tik-tak, tik-tak, tik-tak - zgodziły się wszystkie trybiki, balans i wskazówki.

-    Tak-tak, tak-tak - niczym echo odpowiedziała wybłyszczona i odświeżona koperta, radośnie uśmiechając się połyskującym szkiełkiem.

BARBARA WAGLEWSKA

Rozwiązanie „Odgadnij”: 1, 2, 5, 7, 8, 9. Bęben był używany przez plemiona afrykańskie; zwierciadła wykorzystywano przed wynalezieniem telegrafu (między innymi we Francji); przez pewien czas istniała poczta balonowa; telefon i telewizor to urządzenia, które służą do przekazywania informacji; semafor kolejowy informuje maszynistę, czy tory przed pociągiem są wolne.



KOWY WSKAŹNIK POGODY

Na zmianę wilgotności powietrza reagują włosy, drewno, skóra i inne subatancje organiczne.

W wilgotnym powietrzu włos się wydłuża, drewno zmienia swą objętość, skóra mięknie.

Na przykład gdy pada deszcz, łuski szyszki są bardziej stulone, a przy suchej, słonecznej pogodzie rozchylają się na zewnętrz. Wykorzystajmy tę właściwość i zbudujmy z szyszki wskaźnik pogody.

Zrobiony według rysunku wilgotności om ierz wystawiamy za okno lub na balkon.

PRZYKLEIĆ

OKRAGhA ___ T

PUSZKA PO KONSERWACH Z WYCIĘ TYMI DENKAMI

Z KARTONU


SYLWETKA WYCIĘTA

Gotową, zrobioną według rysunku zabawkę stawiamy na stole. Pod blat wsuwamy dłoń z magnesem. Przesuwając magnes sprawimy, że miś będzie się toczył w obręczy po stole w różne strony -jak w cyrku.

Uwaga: im cieńszy będzie blat stołu, tym lepszy osiągniemy wynik. Możemy również zrobić semi arenę cyrkową. Wycinamy wówczas ze sklejki łub grubej tektury krąg (średnicy około 30 centymetrów) i stawiamy go na podpórkach z klocków tak wysoko, aby można było wsunąć pod niego rękę z magnesem.

SPRĘŻYSTY DRUT PATYCZEK



Wyciętą z brystolu i pomalowaną małpkę z doczepionymi ruchomymi nóżkami zawieszamy na końcu drutu. Spiralnie zwiniętą część drutu nasuwamy na górny koniec patyczka (długości około 250 milimetrów). Trącamy iekko, od góry, prosty odcinek drutu, by wprawić go w drgania. Wówczas małpka, śmiesznie podrygując i wymachując nogami, zacznie stopniowo zsuwać się ku dołowi.

Uwaga: Sprężysty drut (grubości około 1 milimetra) trzeba nawinąć na pręt grubszy od pe-tyczka. Nawinięta sprężyna musi po prostu bardzo luźno wchodzić na patyczek.

ŁACZYC NICIĄ, BRYSTOL




KSIĘŻYCOWA OPOŃCZA

Pewnego razu Księżyc wędrując po niebie spotkał otuloną grubym szalem kometę. Pozazdrościł jej ciepłego ubrania. Zaszedł więc do krawca, by sprawić sobie ciepłą opończę.

-    Och, jaki pan jest chudy, mości Księżycu - zdziwił się przy powitaniu krawiec, ujrzawszy mizernego klienta.

W istocie Księżyc wyglądał niczym cieniuchny rogaiik. Cały był zgięty w pół, jakby go bolał brzuch.

Księżyc jak gdyby nie słysząc tęj uwagi powiedział:

-    Uszyj mi ubranie. A choć nie mam pieniędzy - za twą pracę wynagrodzę cię, mistrzu, sowicie pękiem mych srebrnych promieni.

-    Dobrze - zgodził się krawiec i nie zwlekając przystąpił do mierzenia klienta.

-    Przyjdź waść do przymiarki za dwie niedziele - rzekł krawiec.

Dokładnie po czternastu dniach Księżyc zawitał znów w

progi domu krawca. Lecz cóż to?... gruby, okrągły jak balon, prawie nie mógł się przecisnąć przez drzwi. Gdy mu się to w końcu z trudem udało, zajął niemal całą krawiecką pracownię. Krawiec za głowę się chwycił.

-    Jakim to sposobem tak potwornie utyłeś - zawołał - toć trzeba będzie szyć nowe ubranie! Cała dotychczasowa praca na nic i tyle sukna zmarnowanego...

-    Cóż robić, mistrzu - odrzekł Księżyc - utyłem i nic na to nie poradzę. Musisz poszerzyć opończę...

-    Przerobić się nie da - stwierdził krawiec - trzeba zacząć od nowa, trudno!

I zabrał się krawiec do roboty. Tym razem jednak zdejmowanie miary z tak grubego klienta nie było łatwe, ale jakoś sobie z tym poradził.

-    Uff - sapnął na koniec - miara gotowa, przyjdź znów do przymiarki za dwa tygodnie.

Domyślacie się zapewne, co się wydarzyło po czternastu dniach. No, oczywiście! Księżyc zjawił się u krawca chudy, chudzi usieńki, zgięty jak rogalik. Był dokładnie taki sam jak wówczas, gdy pierwszy raz przyszedł do krawca. Ten o mało nie zemdJał z wrażenia. Pokręcił głową z niedowierzaniem, odmówił dalszej roboty postanawiając, że nigdy więcej nie tknie igły, a zajmie się uprawą pietruszki w swoim ogródku...

Odszedł więc nasz Księżyc, by gdy

dzień się kończy, Pilnować co wieczór, czy spać

idę dzieci;

I do dzisiaj nikt mu nie uszył opończy,

I do dzisiaj goły, tam na niebie świeci...

To oczywiście bajka. A jak to jest naprawdę z tymi ciągłymi zmianami oblicza naszego naturalnego satelity, Księżyca?

Sądzę, iż wiesz, że Księżyc krąży wokół Ziemi. Ta zaś wraz z nim krąży z kolei wokół Słońca. W tym stałym, ciągłym ruchu powtarzają się kolejno, w ciągu 2g dni, różne ustawienia owych trzech ciał niebieskich względem siebie: raz Ziemia znajduje się między Słońcem a Księżycem, to znów Księżyc wchodzi pomiędzy Ziemię i Słońce lub też Słońce oświetla Księżyc z jednego albo drugiego jego boku (patrz rysunek). Pozycje te nazywamy pełnią, nowiem i kwadrami Księżyca.

Proponuję, abyś przeprowadził w domu proste doświadczenie. Zapal wieczorem na stole lampę kreślarską lub stojącą i zgaś górne oświetlenie. Lampa ta będzie twoim Słońcem. Siądź na stołeczku na środku pokoju w odległości około 1,5 metra od lampy i poproś kolegę (siostrę, brata), aby zaczął powoli krążyć wokół ciebie, cały czas mając twarz zwróconą w twoją stronę. Ty zaś musisz również obracać się na stołeczku, patrząc na krążącego kolegę. Wyobraź sobie, że twoja głowa to Ziemia, a głowa kolegi to Księżyc. Zwróć uwagę: gdy kolega znajdzie się pomiędzy tobą a lampą, cała jego twarz będzie w cieniu; w momencie zaś, gdy będziesz miał lampę za sobą, ujrzysz całą jego twarz oświetloną. Oczywiście będą także chwile, gdy lampa oświetli tylko połowę twarzy kolegi: raz lewą, raz prawą.

Podobnie rzecz się ma z Księżycem. Obejrzyj rysunki, na których pokazano cztery różne ustawienia (fazy) Księżyca względem Ziemi i Słońce.

W.W.


Słyszeliście na pewno o przelocie przed kilkoma miesiącami słynnej komety Halleya. Poczta Polska wydała z tej okazji dwa znaczki. Pierwszy z nich przedstawia podobiznę wybitnego polskiego astronoma, badacza komet, Michała Kamiń-skiego oraz kształt toru komety na tle orbit planet Układu Słonecznego. Na drugim znaczku są pokazane pojazdy, jakie po raz pierwszy w historii badań kosmicznych wysłano na spotkanie z kometą.





Po chwili Jaś wrócił z tryumfalną miną, niosąc skrawek papieru gęsto zapisany drobnym pismem.

- Oto - rzekł - wśród licznych przepisów na to, jak na przykład poradzić sobie z mrówkami faraona, czy jak zrobić klej z mączki kasztanowej, mam także przepis na „odbibulanie” papieru. Trzeba postąpić tak...

IMPREGNACJA

PAPIERU

Ania wróciła ze szkoły naburmuszona. Jej braciszek Jaś jak zwykle coś tam w swoim kacie majstrował i w ogóle nie zwrócił uwagi na to, że siostra ma jakieś kłopoty. Dopiero gdy poprosiła, zajrzał do pokoju.

-    Popatrz - rzekła Ania pokazując ołówkowy szkic - czy nie udał mi się ten rysunek? Mam go wykończyć czarnym tuszem, ale dla próby wykonałam kilka kresek na kawałku tego samego brystolu i... sam zobacz: tusz się rozlewa jak na bibule. Całe szczęście, że nie zaczęłam próbować na rysunku, bo bym go całkiem zmarnowała.

-    Czekaj - powiedział Jaś -muszę sobie przypomnieć, co się robi w takim wypadku. Chyba kiedyś brat Franka podawał mi jakiś przepis. Pójdę zobaczyć, bo go gdzieś zanotowałem...

Jaś Majster klepka przyniósł z kuchni butelkę octu, a z łazienki kłębek waty. Nasączył watę odrobiną octu i zaczął pocierać rozłożony arkusz brystolu. Po chwili cała powierzchnia papieru została lekko i równomiernie nawilżona octem.

- Teraz tylko musimy zaczekać, aż brystol zupełnie wyschnie. Taka „octowa impregnacja” uszlachetni papier I tusz nie powinien się na nim rozlewać.

Istotnie na wysuszonym brystolu linie ciągnięte tuszem przez Anię były cienkie i równe, a rysunek wyszedł naprawdę bardzo ładnie.

Dziwy z powietrzem

Sztukmistrz pokazuje widzom zwykłą, drewnianą szpulkę od nici oraz wycięty z brystolu krążek średnicy około 8 centymetrów. W jego środek wbija szpilkę i wsuwa ją w otwór szpulki tak, by krążek dotykał boku szpulki.

- Co się stanie - pyta - gdy zacznę dmuchać w otwór szpulki? Oczywiście krążek powinien od niej odpaść. Ale ja go zaczaruję. Uwaga!

Sztukmistrz wykonuje kilka tajemniczych ruchów nad szpulką i -przytrzymując krążek palcem - zaczyna dmuchać w otwór. W tym momencie odejmuje palec i o dziwo!... krążek zamiast odpaść od szpulki, trzyma się jej jak przyklejony. Trwa to dopóty, dopóki sztukmistrz dmucha. Gdy przestaje dmuchać - krążek odpada. Sztukmistrz powtarza pokaz w różnych ustawieniach szpulki. Krążek zawsze trzyma się jej jak przyklejony, nawet jeśli znajduje się pod spodem.

Sztukmistrz pokazuje następnie drugą sztukę. Zgina pasek brystolu tak, że powstaje rodzaj papierowego mostu, i stawia go na stole. Koniec słomki lub plastykowej rureczki wsuwa pod papierowy most i zaczyna dmuchać przez drugi koniec. Czy sądzicie, że most wybrzuszył się ku górze? Wręcz przeciwnie!

Wyjaśnienie

Odpowiedź na to, dlaczego tak się dzieje, daje fizyka. Zjawisko występujące w obu sztukach jest spowodowane ciśnieniem powietrza.

Słyszycie co wieczór w radiu lub telewizji prognozę pogody, w której pani lub pan spiker mówi, że ciśnienie wzrośnie lub spadnie. W stosunku do czego? Oczy-



wiście w stosunku do ciśnienia atmosferycznego normalnego. Na przykład w silnie napompowanej oponie rowerowej powietrze jest sprężone, inaczej mówiąc, jego ciśnienie jest większe od atmosferycznego i dlatego prąc od wewnątrz dętki wypycha oponę na zewnątrz. Efekt - opona jest twarda. I odwrotnie. Przykładając na przykład do ust papierową torebkę i wysysając z niej powietrze spowodujemy, że zaklęśnie ona, gdyż ciśnienie wewnątrz torebki będzie mniejsze od atmosferycznego, czyli tego, które otacza torebkę.

- Ale cóż to ma wspólnego -zapytacie - z naszymi magicznymi sztukami?

Otóż ma. Będziecie się o tym niedługo uczyć, teraz zapamiętajcie tylko, że im szybciej płynie strumień powietrza, tym mniejsze wokół niego jest ciśnienie. Pod papierowym mostem powietrze szybko przepływało, a więc ciśnienie pod nim stało się mniejsze. Podobnie było z krążkiem bry-stclu.

Wasz Mag

Rozwiązanie rebusików: astronauta; tarcza księżycowa; kometa.

WYDAWNICTWO CZASOPISM 1KSIAZB< TECHNICZNYCH

Wydawca: Wydawnictwo Czasopism i Książek Technicznych NOT-SIGMA

Redaguje Kolegium „Kalejdoskopu Techniki”

Adres: 00-950 Warszawa, skr poczt 1004, ul Biała 4. tel. 26-61-31

Autorzy. Leon Droszcz, Hanna Tyszka, Barbara Wagiewska, Włodzimierz Wajnert

Rysunki wykonali. B Kosacki, M Teodorczyk, W Wajnert Druk: PZ Graf. Ciechanów zam. 1032/86 P-85 Nakład 100.000 egz.


X SIGMA

PK3&SttfilOnSTW0lyACZ£lNEJ oflGweic* jschmunu 00950 IWraws staytk, 1004


Od dawien dawna ludzie oddaleni od siebie umieli się porozumiewać. Różne były sposoby przekazywania ważnych informacji. Wybierzcie te urządzenia, które służą komunikacji między ludźmi.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ABC83 Jesień Zima Dni były coraz krótsze, słońce szło po niebie coraz niżej, stawało się coraz&nbs
Marzenie(2) MARZENIE Kochać wiosenną radością kochać upojnym latem kochać jesienną zadumą 
ABC UCZĘ SIĘ ZIMA (01) Jesień hen. już odpłynęła... Grudzień rzeki w lodach trzyma... - Czas się w
ABC UCZĘ SIĘ ZIMA (06) - Pada. pada śnieg bielutki... Lecz gdy tylko wiatr zawieje, w mig zam
ABC86 Wiosna Lato Mama zaczęła krzątać się po izbie, gdy na dworze było jeszcze ciemno. Zapal
ABC UCZĘ SIĘ KALENDARZ (02) (1) wiosna, lato, jesień, zima w kółko się powtarza... I stąd powstał
skanuj0016(1) 2 Dokarmianie zwierząt Zimą, gdy trudno w lesie znaleźć pożywienie, należy dokarmiać z
skanuj0016(1) 2 Dokarmianie zwierząt Zimą, gdy trudno w lesie znaleźć pożywienie, należy dokarmiać z
86 Synteza dziejów Polski... funkcjonowania. Po pierwsze - jest to „idea centralizacji” IM; „obok
skanowanie0121 SPRZYMIERZENIEC Gdy po raz pierwszy usłyszałam jego kroki, jego chód niezrównany, — s
Specjalistyczne i GMDSS* Wykłady Dyplom ukończenia studiów pierwszego stopnia na kierunku pokrywając
jesien zima jesień myszkowała
jesień,zima L Cel: poznawanie rytmu w przyrodzie: pory roku. Mamo, tato: porozmawiaj z dzieckiem o j

więcej podobnych podstron