104
znudzić, ani ci popsuć wrażeń jakie te słynne Włoch świątynie może kiedyś obudzą w tobie. A to jednak nieomylnieby w końcu nastąpiło; gdyż nictylko tu rozminąć sig z kościołami niepodobna, a każdy ma swój mnićj wigcćj szeroki rozgłos, lecz i jeszcze bardziej..... (nie wiem czy ci mam to niezaszozytne dla mnie i zbyt
szczere zrobić wyznanie?....,) że mig kościoły włoskie nie zdumiewają bynajmniej.
Prócz jednego, przed którym na kolana padłam, jak ci to w swóm miejscu opowiem, prócz dwóch lub trzech innych które mi się dość podobały—te wszystkie złociste, jaskrawe ich ozdoby, nieme są całkiem dla mnie, wcale ducha mego ku niebu nie wznoszą! Moja to zapewne w tćm wina !
Ochmurzona, tęskna dusza, północny mój umysł, szarego także pomruku gotyckich łuków pragnie; ich osłonięty cieniem, zdaje mu sig iż sam na sam ze swym przestaje Bogiem. W takiej świątyni wszystko zda ini sig do pobożności skłania, i cichość i przestrzeń i ginące, nad głową sklepienia, swą surową wzniosłością jedynie piękne, i te długie kolorowe okna, fantastyczne i nieśmiałe pod niemi gdzieniegdzie siejące światło.
Lecz gdy wejdę pod płaski a złocisty włoskiego kościoła sufit, najpiękniejszą ubarwiony treską, najżwawszćm objaśniony słońcem; gdy sig ujrzę wpośród tych posągów, malowideł i wszelkiego rodzaju nagromadzonych kosztowności, całą jego zasypujących przestrzeń, zdaje mi się, i i do jakiegoś bogatego skarbca, do szacownego weszłam zbioru; idę za innemi (bo zawsze tam oglądających pełno) od rzeźby do obrazu, od mozaiki do innćj jakićj ciekawości; zaraz wyskakuje usłużny cicerone, opowiada ze to Perugina, Rafaela, albo Michała-Anioła dzieło. Dalej pokazuje stopnie ołtarza ze szczerego lane srćbra, (jakoto w pizańskićj katedrze, które 170,000 fr. kosztowały), tu znów wyroby ze złota, ametystów i szmaragdów, tam kolumny z oryentalnego alabastru, wazy z porfiru, świecznik1 misternej Bcncenula Celhńtgo roboty i t. d. i t. d. Sąto dary monarchów. kapłanów, lub dusz pobożnych ofiary. Myśl, iż kto co miał najwspanialszego, u stóp ołtarzy składał, pocieszała mig czasem.
Gdy to wszystko obejrzałam, i cicerona zapłaciłam, przypomniawszy w końcu, żem w kościele, pytam o mszg? powiadają iż