0184

0184



nia, mleczarnia, kancelaria, bania, magazyny, chleborezka itd. - mają być obsadzone przez nas. Te, które się do żadnej z tych prac nie będą nadawały czy dla których nie będzie już zajęcia, będą chodzić na robotę do ogrodu, na witki, na sianokosy, jak wypadnie. Potrzeba mu też i izwoz-czyków do codziennego odstawiania mleka do Czumy. Potrzeba mu ludzi do porządkowania łagru. Ma się bielić i szorować nową stajnię, zdejmować zagatę z obór, grabić trzaski, rąbać i piłować drzewo dla kuchni i bani, prać worki, zamiatać, szorować... Nie braknie pracy dla nikogo.

Nie! Nie brakło pracy dla nikogo! Zwłaszcza po specjalności.

Dwie nauczycielki i ładna popadia bieliły potem i szorowały stajnię, Marysia - pianistka - piłowała i rąbała drzewo dla całego łagru, Janka -farmaceutka - prała na rzece worki, Danusia - medyczka - chodziła na witki, Zosia - buchalterka - nosiła ze mną gnój na koszarze itd., itd. Nim się która z nas opatrzyła, wszystkie lżejsze posady były już obsadzone przez sprytne, zaradne Żydówki. Na zarządzającą bani, pralni, do kuchni, do chleborezki poszły więc wszystkie Mewy, Małe, Lenki i Wilmy -dla mniej zaradnych, a zwłaszcza dla nieumiejących się podlizywać władzom czy włóczyć jak Zakarpacie z brygadierami po nocy za stajnie, została sama grubsza, często naprawdę nad siły robota.

Dla ścisłości chcę tylko dodać, że panią Łucję, osobę znającą pierwszorzędnie krój i krawiectwo, odkomenderował naczelnik do przeróbek i szycia swojej i swojej żony garderoby, i że siostra Józefa (po nieudanej próbie z Kazią - kapusiem Marzenki - która mimo swoich rzekomych dwu lat doktoratu wyleciała na twarz z ambulatorium), otóż że siostra Józefa zajęła jej miejsce jako pomocnica wracza. Te więc dwie Polki pracowały naprawdę po specjalności.

Nie umiem zdać sobie sprawy, czy mogę do nich zaliczyć ową różową jak prosię Gigę, o której tak różnie mówiono. Tę wybrał sobie kasjer za dniewalną i kazał się jej przenieść do siebie. Wpadała potem do pałatki uśmiechnięta, z uczemionymi korkiem brwiami, papierosem i białym motylkiem z marli we włosach. Robiła wrażenie kogoś, kto z prawdziwym zadowoleniem pracuje w swojej branży.

I tak nam jakoś powoli zaczęły płynąć dni na Workucie.

Powoli przyzwyczaiłyśmy się do naszej dusznej, od ciągłego wiatru łopocącej pałatki. Przy bliższym poznaniu ów mały, zardzewiały, do beczki podobny piecyk na środku okazał się cudownym wynalazkiem. Nie tylko dlatego, że po powrocie z roboty można było przy nim suszyć mok-

188


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0053 Odgrywanie ról1, gry i symulacje2 Metody te zalicza się do grupy metod symulacyjnych, któ
154 GLOSY czyli program przycięty. Mają być one przez nauczyciela dopełniane „odpowiednio do
Magazyn50101 djvu 283: Prawodawstwo i administracja. środki prewencyjne, niż te, które czynią dan
Magazyn50101 djvu 283: Prawodawstwo i administracja. środki prewencyjne, niż te, które czynią dan
Te, które chodzą do siana, mają może jeszcze cięższą robotę. Co dzień rano muszą się przeprawić na d
ANSI C 3 8 ŚRODOWISKO SYSTEMU UNIX -_-_---- BUFSIZ liczbę bajtów, które mają być wypisane przez wr
Magazyn61901 515 LEXIS WILHELM stał profesorem gimnazjalnym w Bonn. W r. 1861 udał się do Paryża
Magazyn60401 600 LUDNOŚĆ kę. Najbardziej istotne cechy gry losowej sprowadzają się do istnienia
Magazyn 525 LATOROŚLE T9 plecami o drzewo. Chłop spokojnie zbliżał się do niego. —   &nb
skanowanie 10 11 15 32 (11) w podeszłym wieku, które mają być realizowane przez podmioty administra
DSCN4052 50 WPROWADZENIE DO EWOLUCJI CZŁOWIEKA nia te odnoszą się do dostępności niezbędnych zasobów
IMG023 23 nia punktu zerowego transformatora i uziea^lenin ochronnego maja przybliżone wartości lub
Image (5) 1 .Które spośród ciał (plastyczne, dylatancyjne itd.) mają granicę płynięcia? - oczywiście
W *11 Y Yj r*-i11 ąA a r NIA MLECZARSKA! bank SPÓŁDZIELCZY^ I I in/Mim Q
Kolendowicz&0 nia najpierw momentów zginających, gdy węzły nie mają możliwości przesuwu, a następnie

więcej podobnych podstron