klstidwa184

klstidwa184



356 i. Moszyński: kultura ludowa słowian

dziły ją wprost z pogańskich jeszcze praktyk Słowian albo Ugrofi-nów; inne znów przyjmowały nagłe jej wyniknięcie w czasach bardzo późnych, mierząc datę pojawienia się sekty datą pierwszych o niej wiadomości w pisanych źródłach, i t. p. Zebrał wszystkie te wywody K. Grass w sumiennej i wyczerpującej pracy „Die russischen Sek-ten“ (t. 1, r. 1907 „Die Gottesleute oder Chłiisten", stronic 716); sam zaś po dokładnem, krytycznem ich roztrząśnięciu zajął stanowisko, które zdaje się mn. w. utrafiać w sedno rzeczy. Zdaniem jego sekta dostała się na Ruś już z brzaskiem sięgającego tam chrześcijaństwa i zgodnie ze swym charakterem długo wegetowała potajemnie, zanim się, przybrawszy na sile, zdradziła. Najwięcej wspólnych cech ma ta sekta z płd.-zachodnio-azjatyckimi, nie istniejącymi już zresztą od-dawna, Messaljanami czyli Euchitami i w związku z tern przywędrowała zapewne do wschodniej Europy skądś z Syrji wzgl. z płd.-za-chodniej Azji. Niektóre jednak szczegóły kultu, a m. i. tańce dokoła naczynia z wodą w dniu letniego przesilenia słońca, mogła jakoby, zdaniem Grassa, przejąć z pogańskiej religji Rusi (co do tego patrz niżej § 283).

Jaki jest obecny zasiąg śekty — niewiadomo. Przed wojną obejmował prawie całą europejską Wielkorus i znaczne części Małorusi, nie wyjmując obszarówr nad Pontem i na Kaukazie. Należą do sekty przeważnie chłopi; właśnie śród najgłośniejszych chłystów widzimy prostych chłopów, żołnierzy i t. p.

Stosunek chłystów do prawowiernego Kościoła jest nieprzychylny lub raczej wrogi. Są oni wyznawcami skrajnego dualizmu, potępiając i gnębiąc ciało jako źródło wszelkiego zła, a wynosząc ducha ponad wszystko; wierzą w przedistnienie, wędrówkę i doskonalenie się dusz. Ich zdaniem Bóg wciela się nieustannie w ludzi wybranych i przy-tem w jednym i tym samym czasie w różne osobniki. Osiągnąć Go można przez umartwianie ciała, długotrwałe posty, modlitwy i t. d. Sektanci tworzą w różnych miejscowościach oddzielne, niezależne grupy, zwane „korabiami" i kierowane przez „sterników" oraz „ster-niczki". Najistotniejszym tu jednak dla nas szczegółem ich religijnego życia są t. zw. „radieńja" (racTeńje)1, t. j. zebrania wtajemniczonych, połączone z pieśniami i tańcami, mającemi na celu wywołanie ekstazy i unji mistycznej (połączenia z Bogiem). Tańce, czy też, mówiąc ściślej, biegania, krążenia (m. i. „za słońcem") i t. p., bywają dość różnego rodzaju i mają szczególne nazwy. Ogólną ich cechę stanowi coraz bardziej zwiększająca się szybkość ruchów, w miarę j-ak uczestników ogarnia podniecenie. Biega się i krąży przy towarzyszeniu pieśni. Gdy wreszcie tempo pląsów staje się bardzo żywe, a pot zlewa uczestników i zmysły ich poczynają się mącić, wtedy coraz częściej słyszeć można sugestywne okrzyki w rodzaju: „Duch Bog, Duch Bog, Duch, Duch, duchota!*2, bądź całkiem niezrozumiałe jak: „Oj jega! Oj jega! Oj j ega! jevoje! Duch jevoi, Duch jevoi, Duch jevoi“ i t. p., któremi też przeplatane bywają pieśni. W pieśniach tych „boży ludzie" coraz natarczywiej proszą Ducha świętego, inaczej „Jasnego Sokbła" lub „Ptaka w raju", by zleciał ku nim z nieba. Zwolna obłęd ponosi pląsających; półprzytomne krzyki, nieobliczalne ruchy, niekiedy biczowania i t. d. podbijają ekstazę coraz wyżej. Są wskazówki, że jednocześnie poczyna się — przynajmniej u niektórych — częściowa anestezja dotyku.

Jeśli mimo wszystko oczekiwanie zlotu „Jasnego Sokoła" trwa zbyt długo, wtedy zdarza się, że co gorliwsi wyznawcy podchodzą do „sternika korabia", aby się „oczyścić"; czynią zaś to, oddając swój „grzeszny" oddech w jego usta i pijąc wzajem jego „czyste" tchnienie. Albo też „sternik3 przez dmuchnięcie powoduje sen którego z obecnych, stanowiący przejście do stanu proroczego.

Jednak często gorące prośby zgromadzenia i bez tych zabiegów zostają wysłuchane. Gdy mianowicie emocja tańczących dosięga najwyższych stopni, a przytomność ich zmierzcha coraz bardziej, gubiąc się w ogólnym zgiełku i wirze ruchów, gdy raz w raz przebiega ich dreszcz zgrozy, zaś niektórym wstają włosy na głowie, i w świadomość wszystkich przenika już tylko jedno: wołanie do Ducha na-kat i! nakati! (dosł. ‘najedź! najedź!’), — wtedy nagle — jak chce lud — „Jasn3r Sokół" rzuca się na którąś z osób, zwykle kobietę czy dziewczynę. Z przejmującym krzykiem pada rażona przezeń na podłogę; piana pokrywa jej wargi; ręce i głowa biją o ziemię; całe ciało miota się i drga, jak w ataku epilepsji. — Z tą chwilą tańce zostają przerwane; są już niepotrzebne: Duch bowiem zstąpił z nieba pomiędzy „bożych ludzi". Nawiedzoną podnoszą i usadzają; albo, gdy furja pierwszego zetknięcia z Bogiem przeminie, pomagają jej wstać. Niezwykła błogość (niekiedy przerywana jednak od czasu do czasu uczuciem głębokiej wewnętrznej rozterki) napełnia ją w tych chwilach. „Najzupełniejsze szczęście miłości ziemskiej jest niczem wobec tej błogiej niebiańskiej miłości, jaką wyczuwasz w czasie najścia2 Ducha świętego... Niema słów, w których możnaby wypowiedzieć tę rozkosz... Nie doznawszy jej, niesposób ją pojąć"2. Krótko mówiąc, unja mistyczna, „połączenie z Bogiem" zostaje osiągnięte w pełni.

1

RacTeńje znaczy tu tyle co 'gorliwa, oddana czynność5. — Zebrania podobne naogół do chłystowskich zna też w Rosji sekta skopców.

2

N a i t j c.

3

- Nie waham się zacytować tych trzech zdań ze znanej nam już, słynnej „etnograficznej'4 powieści P. I. Melnikova „Na górach44. Wszystko bowiem, co wiem o ekstazie wogóle, a o chłystowskiej w szczególności, najzupełniej potwierdza ich prawdziwość. Autor zaczerpnąć je musiał z autentycznych świadectw pisanych lub ustnych: tego rodzaju świadectwa były mu zaś dobrze znane, jak stwierdzają jego cenione naukowe prace o chłystach.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
klstidwa010 14 i. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN żują ją do twardego nieraz życia. Tak tedy przy
klstidwa058 110 Ł, MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN łem zaś biorąc, można ją wyrazić w postaci regu
klstidwa238 464 k. Moszyński: kultura ludowa słowian ją np. w Chełmszczyźnie u tamtejszych Rusinów)
klstidwa008 10 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN znania jej wartości należy wyraźnie określić jej
klstidwa009 12    K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN pewien zbiorowy smak; mają wię
klstidwa011 16    k. Moszyński: kultura, ludowa słowian tujących o historji naszych n
klstidwa012 18 K. MOSZYŃSKI . KULTURA. LUDOWA SŁOWIAN ma być Gwiazda Polarna, jako że trwa nieruchom
klstidwa017 28 K. MOSZYŃSKI! KULTURA LUDOWA SŁOWIAN Tu i owdzie zajmujące panują na nią poglądy; twi
klstidwa020 3i l, MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN być widzialne i po upływie określonego czasu znó
klstidwa022 38 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN chodzi; ale dokładny opis oraz nazwa, powszechni
klstidwa023 40 I. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN Te nazwy są niewątpliwie nowszego pochodzenia i
klstidwa024 42 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN nomenklatura fluktuacyj (Białego) morza. Tak wię
klstidwa025 44 I. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN takie jak hało (t. j. gało gołe błoto’) albo h&
klstidwa027 48 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN wietrzeni, poczem rozprasza się z trzaskiem albo
klstidwa029 52 .    k. Moszyński: kultura ludowa słowian dziewają się słoty. Jaskrawo
klstidwa030 54 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN jeżeli liście drzew wcześnie opadną, ma nastąpić
klstidwa033 60 • K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAŃ całego szeregu wewnętrznych organów ciała ssak
klstidwa035 04    K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN muły — zdaniem niektórych Serb
klstidwa037 68 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN Ogółem biorąc, mamy tu przed sobą chaos wiadomoś

więcej podobnych podstron