klstidwa217

klstidwa217



422    K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN

łdu ugryjski załatwia się z nią krótko i jasno. Jego zdaniem ludzie utopieni stają się demonami, przebywającemi w strumieniach i wogóle w wodach, innemi słowy — demonami wodnemi: zmarli, którzy z tego lub innego powodu chodzą po śmierci’ przebywają w lasach, szkodząc albo pomagając ludziom żywym i upodobniając się do demonów’ leśnych. Słowo w słowo to samo powtarza się u Finów' nadwołżańskich. Tak wredług Czeremisów' jeśli człowiek umrze wr lesie, staje się widmem leśnem, straszy ludzi, sprowadza ich na błędne drogi i stara się zabić. Jeśli człowiek utonie, przedzierzga się w widmo, przebywające wr wodzie i również napastliwe w stosunku do ludzi żywych.

Znalazłszy ten pogląd na.genezę demonów leśnych lub wodnych w krajach ugrofińskich na wschodnich krańcach Słowiańszczyzny, możemy, cofając się na zachód, z łatwością wyśledzić go wszędzie u Słowian. Jest to jakgdyby czerwona nić, przenikająca znaczną część demonologji tych ludów. Ludzie, którzy utonęli, zamieniają się zdaniem słowiańskich włościan w demony wodne. Dziewczęta, zmarłe tuż przed ślubem albo śmiercią gwałtowną i t. p., stają się demonami w rodzaju rusałek. Wisielcy przemieniają się w demony gradowych chmur, względnie w demony wiatru. Dzieci poronione, martwo urodzone, uduszone w nocy niechcący przez matkę, strute rozmyślnie, utopione lub wogóle w jakikolwiek bądź sposób zamordowane, dzieci nieślubne zmarłe naturalną śmiercią, albo też dzieci, które zmarły przed chrztem, — stają się demonami wodnemi, powietrznemi, rusałkami i t. p. (ob. niżej). Mówiąc nieco schematycznie, ale ujmując bądź co bądź sedno rzeczy, każdy człowiek, zmarły przedwcześnie lub w sposób mniej lub więcej niezwykły, staje się lub stać może — jak pospolicie sądzi lud na ogromnych obszarach Słowiańszczyzny — demonem. Nie mamy żadnych powodów, aby tę ludową genezę wielu (lecz bynajmniej nie wszystkich!) demonów odrzucać jako niepierwotną. Duchy-widma1 ludzi zmarłych z całą pewnością odegrały pierwszorzędną rolę w kształtowaniu się demonologji ludowej. Tą przytem okolicznością całkiem naturalnie objaśnia się antropomorficzna postać demonów.

Ale na powyższem bynajmniej nie ogranicza się rola animizowa-nia w wierzeniach ludowych Słowian. Kto zna nasz lud, ten wie, w jak wielkim stopniu przekonani są wieśniacy o powszechnem obcowaniu dusz. Każde zwierzę i każdy ptak lub owad może być na wsi przy sprzyjających okolicznościach uznany za wcielenie duszy ludzkiej. Bywa też nader często, że dusze — zdaniem włościan — przebywają w drzewach, w ziołach, w kamieniach, w podręcznych przedmiotach nawet.

A podobne wierzenia widzimy na ogromnych obszarach świata. Gdy raz powstała i rozwinęła się wiara w powszechne obcowanie dusz zmarłych ludzi, natenczas z samej natury rzeczy wszelkie niezrozumiałe i nieoczekiwane drobne zjawiska, jak niesamowite głosy nocy, nieoczekiwane światła i t. d., stały się podłożem, z którego owa wiara nieustannie czerpała i do dziś dnia czerpie swą wielką żywotność.

336. Oczywiście wszystko, o czem wyżej, bynajmniej nie dowodzi, aby traktowanie przedmiotów martwych w ten sposób, jakgdyby rozumiały i czuły jak człowiek, musiało być zawsze rezultatem obdarzania tych przedmiotów duszą. Wiemy przecież dobrze, że najpospoliciej wszyscy ludzie, znajdując się w wieku dziecięcym, mają skłonność do zachowywania się wobec przedmiotów martwych, roślin i zwierząt zupełnie w ten sam sposób, jak zachowują się wobec człowieka: mówią do nich, proszą je, karzą, nagradzają i t. d.; pojęcie zaś inteligencji czy duszy jest dla nich w tym wieku najzupełniej niedostępne. Wobec niejednego podobieństwa, łączącego umysłowość dziecka z umysłowością prymitywa czy wogóle człowieka nieoświeco-nego, wolno jest a priori przypuszczać, że i owo charakterystyczne ustosunkowanie się dzieci do przedmiotów poza-ludzkich może znaleźć analogię w faktach, stanowiących przedmiot badań etnografa. Jakoż tak jest w istocie. I myliłby się każdy, ktoby sądził, że np. wieśniaczka słowiańska, prosząca, powiedzmy, osinę czy inne drzewo o zabranie z niej choroby, świadomie przypisuje temu drzewu duszę; albo, że duszę przyznaje siekierze chłop, co, skaleczywszy się o nią, paru słowy do niej się odezwał1. Ani pierwsza ani drugi zgoła o animi-zowaniu nie myślą. Co więcej i my, etnolodzy, dla objaśnienia takich całkiem elementarnych przejawów wcale nie potrzebujemy przyjmować, aby możliwe one były tylko na tle dawniejszego animizowania odnośnych lub im podobnych przedmiotów.

Żywiołowe, niewyrozumowane traktowanie przedmiotów martwych, jakgdyby były żywe i obdarzone inteligencją, bywa w nauce nazywane animatyzowaniem t. j. ożywianiem (łac. animatio 'ożywienie', animatus 'żywy, żyjący’). Ożywianie takie pociąga za sobą, względnie może pociągać, świadome przypisywanie wspomnianym przedmiotom duszy. Czyli niejednokrotnie rzecz się może cał-

1 Jak wynika z danych, zebranych przez U. Hołmberga, sąsiadujący ze Słowianami Czeremisi traktują cały szereg przedmiotów pospolitego użytku niby żywe istoty: mówią do nich, jak do ludzi; gdy dana rzecz, np. czółno, wrota, siekiera, pług, sierp, czarka, łyżka, lustro, obuwie, uprząż i t. d., ulegnie zużyciu, nie niszczą jej, ani nie spalają, gdyż to byłoby jakoby niegodnym uczynkiem, lecz pozostawiają na ustronnem miejscu. Tak np. znoszone łapcie związuje się razem i zawiesza gdzieś na tyłach podwórza; gdy zaś w ten sposób daje się im „pokój", żegna się je jednocześnie dobrem słowem: „Teraz, wy łapcie, coście mi służyły i wałęsały się na mych nogach, kiedyście się zużyły, wieszam was na dobrem miejscu, odpocznijcie teraz w pokoju". Podobnie, odkładając gdzieś na ustronie zniszczone naczynie (lub łyżkę), odzywają się doń: „Służyłoś nam karmiłoś i poiłoś..., niechże to będzie dla ciebie spokojnem miejscem odpoczynku". — Czy jednak te bardzo zajmujące dane są świadectwem zwykłego animatyzowania, czy też—jakby to się zdawać mogło — polegają na animistycznych wierzeniach, tego na podstawie dotychczasowych relacyj rozstrzygnąć niepodobna.

1

Ob. niżej, gdzie mowa o duszy.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
klstidwa027 48 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN wietrzeni, poczem rozprasza się z trzaskiem albo
klstidwa157 304    k. Moszyński: kultura ludowa słowian Czas i miejsce zmieniają się
klstidwa285 558    K. MOSZYŃSKI! KULTURA LUDOWA SŁOWIAN dziej w Azji; krewnią się z o
klstidwa299 5gg    K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN mogącym przybierać na się ksz
klstidwa327 642 [. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN Ietun lata", i pokłoniła się przede mną. J
klstidwa008 10 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN znania jej wartości należy wyraźnie określić jej
klstidwa009 12    K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN pewien zbiorowy smak; mają wię
klstidwa010 14 i. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN żują ją do twardego nieraz życia. Tak tedy przy
klstidwa011 16    k. Moszyński: kultura, ludowa słowian tujących o historji naszych n
klstidwa012 18 K. MOSZYŃSKI . KULTURA. LUDOWA SŁOWIAN ma być Gwiazda Polarna, jako że trwa nieruchom
klstidwa017 28 K. MOSZYŃSKI! KULTURA LUDOWA SŁOWIAN Tu i owdzie zajmujące panują na nią poglądy; twi
klstidwa020 3i l, MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN być widzialne i po upływie określonego czasu znó
klstidwa022 38 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN chodzi; ale dokładny opis oraz nazwa, powszechni
klstidwa023 40 I. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN Te nazwy są niewątpliwie nowszego pochodzenia i
klstidwa024 42 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN nomenklatura fluktuacyj (Białego) morza. Tak wię
klstidwa025 44 I. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN takie jak hało (t. j. gało gołe błoto’) albo h&
klstidwa029 52 .    k. Moszyński: kultura ludowa słowian dziewają się słoty. Jaskrawo
klstidwa030 54 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN jeżeli liście drzew wcześnie opadną, ma nastąpić
klstidwa033 60 • K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAŃ całego szeregu wewnętrznych organów ciała ssak

więcej podobnych podstron