P4140019 (2)

P4140019 (2)



to, co my wiemy dzisiaj: aby ciało i umysł mogły wykonywać zadania przypisywane im przez Kartezjusza, musi między nimi istnieć jakiś kontakt. Odmawiając umysłowi jakich* kolwiek przymiotów fizycznych, uczony czynił taki kontakt niemożliwym4.

Według Kartezjusza umysł ludzki jest pozbawiony rozciągłości przestrzennej i substancji materialnej — są to dwie negatywne cechy, dzięki którym możliwe jest jego życie po zakończeniu egzystencji ciała. Jest substancją, lecz nie fizyczną. Czy myśliciel naprawdę wierzył w takie sformułowanie, pewności wcale nie mamy. Mógł wierzyć do jakiegoś momentu, a potem przestał — czego bynajmniej nie zamierzam tu krytykować. Oznacza to po prostu, że Kartezjusz był pełen wątpliwości w sprawie, która od wieków przyprawia ludzi

0    niepewność, tak uczonych i inteligentnych, jak ignorantów

1    tępogłowych. Bardzo to ludzkie i zrozumiałe. Nieważne, czy mu wierzono czy nie, ale sam fakt, że jego twierdzenie umocniło koncepcję nieśmiertelnego umysłu, pozwolił mu uniknąć anatemy, jaka zaledwie w kilka lat później miała spaść na Spinozę. W przeciwieństwie do niego Kartezjusz nieprzerwanie cieszył się uznaniem aż po nasze czasy zarówno u uczonych i filozofów, jak i u laików, choć bywał też krytykowany.

Mimo naukowych niedociągnięć koncepcja Kartezjusza dobrze współgra z podziwem i szacunkiem, jakim zasłużenie darzymy nasz umysł. Nie ma wątpliwości, że jest on wyjątkowy — w wielkiej zdolności do odczuwania przyjemności i bólu oraz uświadamiania sobie tych uczuć u innych; w umiejętności kochania i wybaczania; w pojemnej pamięci; w możliwości posługiwania się symbolami i narracją; w darze języków ze składnią; w zdolności pojmowania wszechświata i tworzenia nowych wszechświatów; w szybkości i łatwości przetwarzania i scalania różnych informacji w celu rozwiązywania problemów. Ten szacunek i podziw jednak nie jest sprzeczny także z innymi poglądami na wzajemne związki między ciałem i umysłem, i bynajmniej nie przydaje teorii Kartezjusza słuszności.

W miarę jak możliwe dzięki introspekcji obserwacje zyskiwały coraz większe poparcie w nowoczesnej neurobiolo-gii, idea dualizmu substancji traciła na znaczeniu. Odkryto

że zjawiska umysłowe są uzależnione od pracy widu konkretnych obwodów nerwowych. Na przykład za widzenie odpowiada kilka układów, umiejscowionych wzdłuż ścieżek nerwowych prowadzących od siatkówki oka do półkul mózgowych. Kiedy jeden z nich zostanie usunięty, pojawiają się zaburzenia wzrokowe. Kiedy zabraknie ich wszystkich, cała funkcja widzenia zanika. To samo dotyczy słuchu, węchu, ruchu, mowy i wszelkich innych funkcji umysłowych wyższego rzędu. Nawet drobne zakłócenia w działaniu określonych obwodów nerwowych pociągają za sobą poważne zmiany w zjawiskach umysłowych. Zakłócenia spowodowane przez ograniczone uszkodzenia komórek nerwowych w pewnych obszarach — jak to się dzieje w wypadku wylewu i powstałej w jego wyniku lezji — wyraźnie wpływają na treść i formę uczuć i myśli. Jak widzieliśmy, to samo się dzieje po chwilowych zmianach w funkcjonowaniu tych komórek pod wpływem związków chemicznych czy środków farmakologicznych, nawet gdy nie dochodzi do trwałych ich uszkodzeń. Dlatego też wielu, a może większość naukowców zajmujących się problemami mózgu i umysłu już nie kwestionuje faktu, że umysł jest ściśle uzależniony od pracy mózgu. Wreszcie możemy oddać należny hołd Hipokratesowi, który doszedł do takiego samego wniosku parę tysięcy lat temu.

Odkrycie zależności sprawczej między mózgiem i umysłem to oczywiście dobra nowina, ale nie zapominajmy, że problem ciało-umysł nie jest jeszcze zadowalająco wyjaśniony, a na drodze do takiego wyjaśnienia tkwi kilka przeszkód małych i dużych. Przynajmniej jednej z nich możemy się pozbyć przez zwykłą zmianę perspektywy. Chodzi o pewną dziwną sytuację: chociaż dokonane przez nowoczesną naukę połączenie mózgu i umysłu przyjmujemy z otwartymi rękoma, nie rozstrzyga to ostatecznie kwestii ich dualistycznego rozdziału, jedynie przesuwa jego miejsce. Najpopularniejsze z aktualnych teorii umieszczają po jednej stronie mózg i umysł, po drugiej ciało (czyli cały organizm bez mózgu). Teraz granica przebiega między mózgiem a „ciałem właściwym", a w takiej sytuacji wyjaśnienie związku mózg-umysł staje się trudniejsze. Niestety, ten dualistyczny schemat wciąż jeszcze działa jak zasłona nie pozwalająca nam ujrzeć tego, co wyraźnie stoi

171


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ARodzaje informacji To, co inni wiedzą o nas To, czego inni nie wiedzą o nas To, co my wiemy o sobie
GREETING Aa, witam Panie Kowalski. No to co Pan nam dzisiaj powie na temat...
literatura4 ", Órgsteja"_
PAWLUCZUK ŻYWIOŁ I FORMA (44) świadomości formy. Lud uprawiając to, co my nazywamy sztuką, nie był ś
page0311 PIŚMIENNICTWO. 309 nie bardzo pochlebne dla autorów. Pisanie może nam tylko przypominać to,
literatura4 ", Órgsteja"_
uruchamiać mechanizmy wyzwalające kreatywność, wspierał wszystko to co nowe, nauczył go, aby nie bał
Obraz2 2 -kreśli! ten stan rzeczy jako kolo hennem-uiy,. .,u. 1 Rozumiemy tylko to. co ju* wiemy, mo
S5001339 40 je częściej robić to, co było dobre, tak aby tej pozytywnej uwagi było coraz więcej. Jes
- Jaźń subiektywna to jest to, co my sądzimy o samych sobie • Jaźń odzwierciedlona to co my sądzimy,
to co zdarza sie na egz (4) III UKŁADY RÓWNAŃ LINIOWYCH Zadanie 1. Rozwiąż układ równań: x + y + 2z

więcej podobnych podstron