str 6 107 (2)

str 6 107 (2)



106 DYJALOG O ZMARTWYCHWSTANIU PAŃSKIM

Ja w tym, że człek, w nadzieje tych powierzchowności, Mając ich pewną taksę, będzie grzeszył śmiele,

225 Tak chodząc od spowiedzi, jako kruk z kąpiele.

Jedno będzie przed księdzem prawił aż do śmierci I z mojej się na wieki nie wyleni sierci.

Wiarę w ludziach i miłość, i nadzieję zgaszę,

W kogo grzechu nie włudzę, to cnotę wystraszę.

230 Gdy złym dobrze — dobrym źle czynić nie przestanę, Któż się nie da przerobić na taką odmianę?

BELIAL

Dobra nasza, o Panie! Jeszcze mamy owe Z dziesięciorgiem przykazań Boskich Mojżeszowe, (Które był rozgniewany połamał) tablice:

235 Odciąwszy „nie”, wnet wszystko obrócim na nice, Czego ja sam dokazać obiecuję ślubem I dziś się zaraz zniosę z Belzebubem.

GRYGA

A ja, długoż u tego pokutuję kołku,

Co pan zgrzeszył, na chudym pomścić się pachołku? 240 Już bym został proboszczem, lecz nie umiem czytać Kazania, a dopieroż pacierza nie pytać.

Do spowiedzi bym się zszedł i wiedziałbym co z tem Czynić, nie dręcząc ludzi niepotrzebnym postem.

Ale bym ich nowego dekalogu uczył,

245 Żeby kożdy swe ciało jak najlepiej tuczył:

<■8 *


224 taksa — cena, szacunek, w. 231 Belial — rkps: Bellier. 242 zejść się — nadać się.

Nie będziesz kradł,

Nie będziesz jadł,

Nie będziesz zbijał,

Nie będziesz pijał;

Nie będziesz cudzołożył,

Nie będziesz się mnożył;

Nie będziesz przysięgał krzywo, Nic nie będziesz miał jak żywo; Nie czcij ojca ani matki, Wydrzesz im wszytkie dostatki. Świeć gębą, choć broni serce, Kwoli gorzałki kwaterce;

Nie święć święta i niedziele,

Nie bywaj nigdy w kościele.

Nie będziesz pragnął cudzego, Pewnie nie pożyjesz swego;

A kto to wszytko ziści, co się rzekło,

Niech sobie pewnie obiecuje piekło.

Z taką regułą prebendę,

Jeśli się trafi, osiędę,

Pewnikiem z ciężkiego żalu Opętam babę w szpitalu.

Ale z tak długiego postu Mały bym wczas miał po prostu, Po jusze i rzepie suchej Niezdrowe cierpiąc zaduchy.

Dziś w piekle starszyzna nasza Częstuje pana Judasza,

Pójdę do niego wesoły,

Wypiję z pół gar[n]ca smoły. Jednak i tę linę grubą,

w. 264 prebenda — dobra kościelne, w. 267 szpital — tu: przytułek.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
17326 str 4 105 (2) 104 DYJALOG O ZMARTWYCHWSTANIU PAŃSKIM Pódź jeno sam, cześniku!” — Tu jak psa z
str 8 099 98    DYJALOG O ZMARTWYCHWSTANIU PAŃSKIM Twego Pana nie masz w grobie, A z
str 0 101 (2) 100    DYJALOG O ZMARTWYCHWSTANIU PAŃSKIM Taniom Cię oszacował, któreg
str 8 109 (2) 108    DYJALOG O ZMARTWYCHWSTANIU PAŃSKIM Co mu duszę tylną szróbą Wyg
str 0 111 (2) 110 DYJALOG O ZMARTWYCHWSTANIU PAŃSKIM Na wieki wieczne założono wrota. I w popiół id
str 2 113 (2) 112 DYJALOG O ZMARTWYCHWSTANIU PAŃSKIM. Tymże znowu, czym było, zlepi się żywiołem. 3
89777 str 2 103 (2) 102 DYJALOG O ZMARTWYCHWSTANIU PAŃSKIM Stargowanej u garncarza. Ostatek tym, co
IMG6 107 (2) 106 5. Układ żelazo-węgid 106 5. Układ żelazo-węgid nVcli takich stopów właściwszym po
str 6 107 do opisu .wiąże się w Pluszach i koronkach nieodmiennie ze zmianą punktu widzenia”; „sche
str 6 107 do opisu wiąże się w Pluszach i koronkach nieodmiennie ze zmianą punktu widzenia”; „schem

więcej podobnych podstron