IMGV44 (2)

IMGV44 (2)



68 WACŁAW BERENT

żniej, jak szeptaj: .Nie bać się, Zochna — nie bać!..." Zachłysną! się, ujął za głowę i dostał najprawidłowszego spazmu.

—    Mbpeurs!29 — stawiał z francuska łatwą diagnozę jakiś student z głupia frant.

Ludzie byli mu wdzięczni za ten humor. Przy sztucznym nieco śmiechu załatwiono się bez trudności z bagatelną sprawą Kunickiego.

Już zdjął fartuch i nakładał mankiety, gdy wpadł jak bomba asystent i zawezwał go do profesora.

—    Dobryś! — rzekł Kunicki. — Tym spazmem zarżnąłem się na śmierć w jego oczach.

I z duszą w piętach wstępował do gabinetu.

Profesor zdążył również pozbyć się fartucha. Naokół nie było ani śladu odbytej przed chwilą operacji. Siedział przy biurku i notował coś pośpiesznie. Ruchem złym i zniecierpliwionym wskazał mu krzesło.

—    Ja tu już od kilku dni mam pana na oku. I dziś patrzyłem przed operacją... Chociaż muszę przyznać, że jako lekarz sprawowałeś się pan nieźle.

Skończył pisać, położył z impetem pióro i zwrócił się wraz z krzesłem do Kunickiego.

—    Ale co znaczą spazmy? Skąd spazmy?... Ja już zaczynałem pana szanować za .brak nerwów”. Muszę panu powiedzieć, że upatrzyłem go sobie na asystenta. Więc mam zawód!... — syknął. — Pozwolisz się pan zbadać?

—    Ależ ja, dalibóg!...

—    No, no, no!...

Zbadał, opukał, a nic nie znalazłszy, wzruszył ramionami.

—    Masz pan jakie zmartwienia?

—    To jest właściwie... konkretnych... Chyba żebym... jeszcze...

—    Jeszcze?

Profesor, poprawiając okulary, zasłonił twarz dłonią.

—    Radzę wyjechać na trzy tygodnie. Gdzie bądź... Cygaro, panie Kunicki?...

w uapeurs (fir.) — spazmy, histeria.

—    Dziękuję uprzejmie... Nadzieja asystentury..

—    Nie o to idzie... Chciałem panu powiedzieć, ze. Hm’ Wydął wargi, gładził długą brodę, wreszcie:

—    Z małżeństwem nie należy nigdy zwlekać! — wypalił mu prosto w oczy.

Kunicki stanął jak w ogniu.

—    Ależ... dalibóg!...

Ujął go za obie ręce, uścisnął i odprowadził do drzwi.

—    Ja umiem tylko radzić. Niedyskretnym być nie potrafię. Zegnam pana.

Z wielkim profesorskim cygarem w ustach szedł zadumany przez ulicę. A że myśli były bardzo przykre, węzeł stawał się beznadziejnie zawiłym, więc — uczuł nagłą potrzebę napicia się czarnej kawy.

Gdy wracał do domu, gniewał go ścisk na ulicach zmuszający do wolnych, ślimaczych prawie ruchów i bezcelowego oglądania obojętnych twarzy. Przy sposobności zauważył, że ten i ów, mijając go, uśmiechał się nieznacznie, jakby chcąc powiedzieć: „Oto idzie znowu jeden z tych, co to mają lekkiego fiołka w głowie”. Uśmiechali się oczywiście komiwojażerzy, ci zawsze z siebie zadowoleni, „najnormalniejsi” ludzie w mieście. „Ja wśród aniołów w niebie odróżnię chyba duszę, która na tym padole płaczu była korni woj ażerem” — zemścił się na nich myślą Kunicki. „Swoją drogą, muszę być bardzo rozdrażniony i wyglądam prawdopodobnie dziwacznie. Ach ta kawa, to cygaro obrzydliwe!... Zresztą, to jest jasne: rozdrażnienie wywołuje szybkie, gwałtowne, ostre ruchy, w tym tłumie ślamazarnym muszę wyglądać, oczywiście, jak mucha w pajęczynie”.

Gdy skręcił na swoją ulicę, ścisk uczynił się na chwilę jeszcze większy. Usłyszał za sobą cichy, krótki dzwonek. Ludzie się rozstępowali, dwie baby przyklękły nawet na trotua-rze. Kunicki zdjął czapkę, co tu widocznie nie było we zwyczaju. Przechodzący tłusty jegomość znowu się uśmiecha z poczuciem wyższości solidnego człowieka, któremu intere-sa dobrze idą. „Ty bydlę niskie!” — myśli Kunicki i korzysta-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMGW11 (2) WACŁAW BERENT ryte, aby tyciu nie przeszkadzały. Ty dzisiaj o nich nic nie wiesz - Dzisia
IMGW18 (3) WACŁAW BERENT nikogo prócz kelnerów, nie zdziwił się nawet bardzo. „I do tego dojść można
IMGV55 (2) 90 WACŁAW BERENT — Da ist er ja!* — ucieszył się przebiegle Jelsky, rad niby, że nie potr
IMGW07 (3) 94 WACŁAW BERENT ponieważ dzisiejszej nocy zjawił mi się w gorączce szatan. Streszczam si
IMGW24 (2) WACŁAW BERENT nieraz to przychodziło. Wówczas zrywał się, biegł do niej, tulił się, krył
14058 skanuj0003 ) w 68 69 t l goni narratora, jak i narracji w ógólef Posługuje się konstrukcją cał

więcej podobnych podstron