Obraz4 (127)

Obraz4 (127)



2S    Rozdział I. Epifania Bohatera Polaków

duchów świadczy wyraźnie, że człowiek, którego egzystencja ma charakter społeczny, musi się światu i ludziom wypłacić.

Tym razem magiczne czynności Guślarza sprowadziły do kaplicy ducha/ pięknej dziewczyny. Zosia, która kiedyś mieszkała w tej wiosce, objawiła się jako postać przypominająca obraz Madonny lub anioła.Uśmiechnięta, ale ze łzą w oku^promienna jak tęcza, ta niebiańska pastereczka, spędzająca zapewne swój czas czyśćcowy na rajskiej łące, nigdy nie może złapać motyla czy pogłaskać baranka. Może oglądać raj. ale nie może się z nim pobratać. Z wyśpiewanej "przerffilpini dowiadujemy się, jakie było jej przewinienie.

/' Aria ta jest parafrazą piosenki Johanną Wolfganga Goethego Die Sprode (Płochą). Wraz z napisaną w tej samej formie wersyfikacyjnęj piosenką-echem Die Bekehrte (Nawrócona), wiersz ten tworzy mały dyptyk o kapryśnych pannach, powszechnie podziwiany za urok i porównywany do rokokowych figurek z miśnieńskiej porcelany. Goethe napisał je jako „wstawki” do niemieckiej przeróbki jakiejś włoskiej opery komicznej. Oba wiersze prosiły się o muzykę. I rzeczywiście, Wolfgang Amadeusz Mozart, którego tak lubił Mickiewicz, nie dał im długo na nią czekać.11 Zosia śpiewała tedy o pustej wietrznicy, która wyszydziła miłość kilku młodzieńców. Z następującego po arii recytatywu dowiadujemy się również, że należała do dość licznego grona okrutnych pasterek, zadręczających młodych mężczyzn swoją nieczułością. Ich długi korowód rozpoczęła kiedyś Sylwia z renesansowego arcydzieła Amintas, tak łubianego przez romantyków Torąuata Tassa. Co prawda Sylwia weszła do sekty służebnic bogini czystości Diany i kierowała się w końcu dziwnym, bo dziwnym, wszelako prawem moralnym. Zosia natomiast pogrążona była w beztroskiej pustocie i właśnie ta niefrasobliwość uczyniła z niej grzesznicę.

W istocie rzeczy, jej przewinienie, jak w przypadku niewinnych dzieci, polegało na próbie ominięcia fundamentalnej antynomii życia. Zosia nie /odważyła się zaznać ani tiosk^ani szczęścia, ani goryczy, ani słodyczy życia. Myśl jej ulatywała do nieba. Venera celeste zawróciła jej w głowie do tego stopnia, żd.pogardziłajrnąjowym pięknem miłości ziemskiej. Muszka i motylek, które, jak się wydawało, są wolne od przyciągania ziemi, interesowały ją bardziej niż zniewolony przez miłość do nięjjpężczyzna, chociaż z przekory kręciła się właśnie koło tych, którzy ją kochali\Miłość to związek z bliźnim, a więc wielki wir sprzeczności. Miłość ukazuje życie jako antynomię oziębłości i gorąca, spokoju i krzyku, znieczulenia i namiętności. A Zosia wolała uniknąć tego

rodzaju rozdarcia duszy, wszelako nie przez wybór jednego z członów antytezy, lecz przez odrzucenie obu przeciwstawnych wartości.

Mickiewiczowski czyściec jest więc miejscem, w którym dusza traci wszystkie ziemskie złudzenia i uzyskuje bardzo .klarowny obraz swego doświadczenia na padole płaczu A Najbardziej może znamienne jest to, że Zosia określa teraz charakter swego żywota tymi samymi słowy, których Upiór z ballady poprzedzającej Dziady użył na określenie własnego statusu ontologicznego, streszczając za ich pomocą samą istotę upiorowośd:

Żyłam na świecie; lecz, ach! nie dla świata!

(ID.29)

To znaczy, że nie zdając sobie z tego sprawy, mając wygląd anioła, można za życia pędzić upiorny żywot, bezczelnie odmawiając zapłaty za gościnę w świecie, oprotestowując dług wobec egzystencji. Upiory stwarza rozwydrzony egocentryzm. Nie od rzeczy więc będzie dodać, że Mickiewicz zaczął swą twórczość od piętnowania jednej z najbardziej popularnych choróJTrómlłTItyzmir. '

Kodzaj kai^mirzucaFsięw tym^w^TSdkumeódparcie. Żosia została skazana na bezgraniczną nudę beztroskiej samotności, w jakiej spędzają czas dusze pośrednie, rzucone na wiatr między tym a tamtym światem. Wirują; one "w przestrzejoij w której, jak w nieskończoności, niema żadnego punktu oparcia. Jej ruch jest bezsensowny, ponieważ nie ma żadnego kierunku. Szargana jak liść, nie może ani opaść, ani wzbić się do nieba. Jej wieczność to przestrzeń pomiędzy dwiema -strefamibytu. Jej istnienie wypełnione jest teraz tęsknotą -za zespoleniem się z jedna z nich, niekoniecznie z niebem. Kiedy znalazła się na Dziadach, poprosiła młodzieńców, aby ją schwytali i przytrzymali bodaj przez chwilę przy ziemi. I chociaż w danym momencie gromada, którą cechuje współczucie, a więc zrozumienie, nie może jej pomóc, Guślarz w jasnowidzeniu przepowiada, że (za dwa lata Zosia opuści swoją czyśćcową poczekalnię.

W opowieści Dziewczyny objawiona została gromadzie kolejna, trzecia już i ostatnia, prawda Boża.Dgtyczy ona metafizycznego znaczenia materii. Duch jest pierwiastkiem najwyższym, dlatego ostatecznym celem człowieka jest w końcu czysto duchowa egzystencja w niebie. Nie znaczy to wcale, że ziemia jest godna pogardy. Życie to okres pobytu ducha w „lepiance”. Jest ono jakąś próbą ducha, której sensu trudno dociec, ale której nie można ominąći Miłość ziemska, amore profana,.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz2 (100) 44 Rozdział I. Epifania Bohatera Polaków 1 Nie ulega wątpliwości, że między milczącym
Obraz7 (157) 14 Rozdział I. Epifania Bohatera Polaków jański obraz świata. Uprawianie magii, wiara
Obraz9 (146) 18    Rozdział I. Epifania Bohatera Polaków To głęboko ludzkie zniecier
31070 Obraz1 (143) 22    Rozdział I. Epifania Bohatera Polaków przewidziane wydarzen

więcej podobnych podstron