Scan 140410 0072

ma wentylacji. Jeszcze bardziej dokucza unoszący się w powietrzu pył. Dostajemy wprawdzie dodatek za pracę w wysokiej temperaturze, lecz nie mamy odzieży ochronnej. Foxconn rozdaje maski, ale to my decydujemy, czy je nosić i zmieniać”. Nieprzyjazne środowisko pracy, liczne nadgodziny oraz praca w pozycji stojącej były głównymi przyczynami licznych wypowiedzeń w dziale, gdzie pracował Zeng. Zdarzało się, że pracownicy nie mogli nawet wyjść na przerwę. „Praca na naszych stanowiskach jest bardzo uciążliwa, ale dostajemy to samo wynagrodzenie co pracownicy innych działów. Jeżeli kolega czy koleżanka wypowie umowę, to Foxconn nie przeprowadza końcowych badań lekarskich w celu ustalenia, czy cierpi na chorobę zawodową. Wszyscy mówią, że my, polemicy form, pracujemy w ‘tajnym dziale’, (śmieje się), ponieważ Foxconn swoich klientów, którzy przyjeżdżają do fabryki na inspekcję, do naszej hali nie wpuszcza”.

Pracownicy działu sztancowania w Guanlan wypowiadali się podobnie: „W porównaniu z innymi halami produkcyjnymi u nas w sztancowni panują bardzo złe warunki. Jest gorąco, bo maszyny wydzielają ciepło, brak wentylacji, a w jednej hali pracuje od trzystu do czterystu osób. Nieliczne wentylatory elektryczne znajdujące się w hali nic nie pomagają. Poza tym występuje duże zapylenie, a nasze maski przeciwpyłowe są bezużyteczne. Jeżeli maska jest noszona na twarzy, to duszne powietrze i gorąco stają się nie do wytrzymania. (...) W sztancowni jest bardzo mało osób o długim stażu pracy, bo tutaj nikt nie zostaje na dłużej, ludzie nie chcą pracować w tak złych warunkach”. Pracownica sztancowni w Kunshan opowiedziała nam podobną historię: „W hali produkcyjnej jest klimatyzacja, ale urządzenia klimatyzacyjne instaluje się dla maszyn, nie dla ludzi. A mimo wszystko przy maszynach jest bardzo gorąco, temperatura dochodzi do 36, a nawet 37 stopni. Ponadto panuje duży hałas. Kiedy włączonych jest równocześnie kilkaset maszyn, trzeba nosić wkładki do uszu. Jeśli chcesz coś powiedzieć, musisz krzyczeć. Nie dostajemy dodatków ani za pracę w wysokiej temperaturze, ani za pracę w hałasie”. Kun skończyła właśnie 18 lat i pracowała dla Foxconna w Taiyuan: „U nas strasznie śmierdzi, prawie nie można oddychać. W całej hali cuchnie płynem, używanym do czyszczenia obudowy komórek, który łatwo się ulatnia. Woda do chłodzenia w klimatyzatorach jest u nas biaława, w innych halach szarobrązowa. Za to w administracji jest przezroczysta jak szkło”.

Wielu pracowników z kompleksu fabrycznego w Wuhan również potwierdzało, że ich największym zmartwieniem jest ryzyko związane z bezpieczeństwem przy pracy. Pracownik z bazy A wypowiedział umowę w obawie, że na skutek zatrucia benzolem stanie się niezdolny do pracy. Podczas badań lekarskich u trzech osób zdiagnozowano leukemię i firma musiała wziąć na siebie koszty leczenia. Pracownicy z bazy F informowali, że w miejscu pracy stykają się z kwasami i zasadami, co może prowadzić do podrażnień i stanów zapalnych skóry. Miejscowa pracownica, zatrudniona tam od dwóch lat, powiedziała: „Na skutek naprzemiennej pracy w trybie dziennym i nocnym mój system hormonalny uległ rozchwianiu. Moje miesiączki stały się nieregularne, ma to związek z trującymi substancjami, bo używamy lakierów. Kiedy dawano nam instmkcje do pracy, informowano, że maski chronią przed truciznami, ale być może po miesiącu czy dwóch spędzonych na hali barycznej człowiek nawdychał się już za dużo benzolu. Jak zachorujesz na leukemię, to koniec z tobą. A jeżeli zachoruje się na leukemię dopiero po dwóch, trzech, czterech, pięciu latach, to na wypłatę odszkodowania nie ma co liczyć. Oni cię jednak nie puszczą, przeniosą po prostu na inne stanowisko i powiedzą, że teraz już będzie dobrze, bo już nie pracujesz w szkodliwych warunkach”.

Pracownicy najczęściej uskarżali się na wysoką temperaturę, hałas, zapylenie, kontakt z trującymi i szkodliwymi gazami, jak również odczynnikami chemicznymi, a także urazy fizyczne spowodowane wysokim poziomem intensywności pracy oraz pozycją ciała w czasie pracy. Mimo tak złych warunków pracy firma nie podjęła odpowiednich środków zaradczych służących ochronie pracowników. Wprawdzie w niektórych działach udostępniono wyposażenie ochronne, ale okazało się ono prawie nieskuteczne. Czy Foxconn, aby uniknąć odpowiedzialności, wykorzystuje dużą mobilność swojego personelu i fakt, że objawy chorób zawodowych pojawiają się późno? Środowisko pracy nie zmienia się na lepsze lub dzieje się tak w bardzo niewielkim stopniu, bezpieczeństwo i zdrowie w pracy nie jest gwarantowane, do tego chyba brak regularnych badań lekarskich dla pracowników zatrudnionych na szczególnie zagrożonych stanowiskach. Osoby nieposiadające ubezpieczenia zdrowotnego i wypadkowego muszą taką sytuację tolerować albo pożegnać się z firmą.

Niezgłoszone wypadki przy pracy

Nie dysponowaliśmy wprawdzie dokładnymi danymi liczbowymi dotyczącymi ogólnej liczby i częstotliwości występowania wypadków przy pracy na terenie każdej fabryki, jednak liczne relacje opisujące doświadczenia pracowników każą przypuszczać, że w wielu zakładach Foxconna zdarzają się one często. Sytuację komplikuje fakt, że wypadki przy pracy bezpośrednio kolidują z osobistymi interesami kadr zarządzających niższego i średniego szczebla, to znaczy z ich dodatkami, premiami czy szansami na awans. Osoby na kierowniczych stanowiskach często ukrywają więc fakt, że ktoś uległ wypadkowi, i starają się uregulować sprawę „prywatnie”. Pracownicy,