Skanowanie 10 01 12" 58 (4)

Skanowanie 10 01 12" 58 (4)



PAŁUBA

PAŁUBA

[280]


\x3


nie), czy też dlatego, że podczas swej próby samobójczej i przedtem wyczerpał na myślenie o Oli za dużo energii i w końcu przekonał się, że ta miłość się nie opłaciła. Ola mniemała zrazu, że Gasztold gra tylko komedię obojętności, którą przyobiecał w swej powieści, i zachowywała się wobec niego tak, aby miał różne przyjemne złudzenia, ale zresztą postępowanie jej było wyczekujące: więcej interesowało ją to, co on uczyni, niż to, jak ona postąpi. Naturalnie, nie myślała wprost o zdradzie, oczekiwała tylko, że teraz oto odbędą się różne przejścia, awantury na tle jego miłości, że ona odegra w nich ważną rolę i w ten sposób przynajmniej dostanie się do tego koła wielkich miłości, w7 którym przebywali Stru-mieński i Gasztold. Dopiero gdy poznała, że się zawiodła, że Gasztold naprawdę o nią nie dba, że nie chce już wyrabiać żadnych komedii ani tragedii, powzięła doń urazę, poddała się podszeptom nieświadomej, a raczej nieuświadomionej perfidii i wykonała plan, który potem Gasztoldowi wydał się rozmyślnym i wyrafinowanym (podobna pomyłka zdarza się i Strumieńskiemu co do X-a str. 196). Za pomocą kokieterii, ale takiej, która to sobie zawsze furtki otwiera, doprowadziła do tego, że zwróciła uwagę jego w swoją stronę. Gasztold nie zapomniał wprawdzie o swym nowym ideale, ale mimochodem chciał może uszczknąć kwiat, który się ku niemu widocznie sam nachylał, a na który już od dawna „zapracował”. Ola zaś pozorowała swoją komedię przed samą sobą tak: przecież to nie szkodzi flirtować, ona chce widzieć, jakimi rozpustnikami są „ci mężczyźni”, oto ten Gasztold np. sprzeniewierzył się

I

__DALSZE FLUKTUACJE


jej, ale gdy czuje, że może ją skusić do grzechu, l imie wiarę swej nowej bogdance... tfu! I kiedy raz (lasztold, oszołomiony, objął ją i pocałował w obnażone ramię, publicznie zwymyślała go, wspomniała I >rzy tym i o jego powieści, w której on ubliżył jej jej mężowi. Uczyniła to z takim namaszczeniem z tak doskonałą pozą obrażonej godności kobiecej, c Gasztold czując, iż wszyscy oficjalnie stają po jej tronie, był bezsilnym, przeprosił, że pod wpływem wina posunął się za daleko, i wkrótce wyniósł się / sali. Właściwie bardzo wielu przezierało zachowanie się Oli względem niego i wiedziało, że jej oburzenie było sztuczne, ale nikt nie miał ochoty wy- [281 f fąpić przeciwko kobiecie w imię sprawiedliwości, pozornie więc przyznano Oli słuszność, nawet ułagodzono ją i wyproszono u niej przebaczenie dla Gasz-tolda. Ola nie miała nawet tej satysfakcji, żeby panna, do której zalecał się Gasztold, do niego się zraziła, dziewczę to bowiem, może na podstawie nieświadomie przeprowadzonej analogii z samą sobą, dobrze „czuło” motywa postępowania Oli. Zawiedziona, ikwaszona wróciła Ola do domu.

Tymczasem Strumieński w Wilczy przebywał męki zazdrości, głównie fizycznej, chociaż i on cenił u Oli także wiele stron jej usposobienia i temperamentu, których czyste, niepodzielne źródło teraz, jak się obawiał, zamąci mu inny mężczyzna. Wprawdzie w głębi ducha gardził Olą, że go na takie obawy naraża, że nie daje mu swoim charakterem nawet rękojmi wierności, w chwilach niepewności jednak stawały mu przed oczyma wszystkie jej zalety, zapalał się do niej i czuł, że ją „kocha”, skoro mu tyle



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Skanowanie 10 01 12 58 (2) PAŁUBA ści majątku. Po tym to wyszumieniu się nastąpił dla Oli okres pra
Skanowanie 10 01 12 58 (7) PAŁUBA że tym powiedzeniem mógłby wyzwolić w sobie sferę różnych apetytó
82644 Skanowanie 10 01 12 58 (5) PAŁUBA bólu sprawia wyrywanie jej z serca. Ale równocześnie czuł p
Skanowanie 10 01 12 58 (6) PAŁUBA _ szkołę życia, w której kształci się charakter, oczyszcza się pr
Skanowanie 10 01 12 03 (6) PAŁUBA brata, jednak nie chciał w nim mieć brata, będąc zazdrosnym o swó
Skanowanie 10 01 12 58 (11) się szczególnie podrażnionym, liczył jednak na to, że Strumieńskiego pr

więcej podobnych podstron