pic 11 07 014932

pic 11 07 014932



VIII. Miasta

Niezliczone miasteczka ledwo można wówczas odróżnić od wsi; mówi się nawet o „miastach wiejskich”. W Dolnej Szwabii, krainie winnic, miejscowości Weinsberg, Heilbronn, Stuttgart, Esslingen same zajmują się transportem wyprodukowanego u siebie wina nad brzegi Dunaju,26 a zresztą produkcja wina jest rodzajem przemysłu. Miasto Jerez de la Frontera w pobliżu Sewilli indagowane w roku 1582 zeznaje, że „ma jedynie swoje zbiory winogron, pszenicę, oliwę oraz mięso”, co wystarcza, by zapewnić mu dobrobyt i ożywić jego handel wraz z rzemiosłem.27 Gdy Gibraltar został zaskoczony przez korsarzy algierskich w roku 1540, wybrali oni moment winobrania: wszyscy mieszkańcy, zgodnie z miejscowymi obyczajami, byli za murami, nocując w swoich winnicach.28 Wszędzie w Europie miasta zazdrośnie strzegły swoich pól i winnic. Co roku setki specjalnych urzędników magistrackich oznajmiały oficjalnie początek winobrania, jak w Roten-burgu w Bawarii lub w Bar-le-Duc, gdy „liście winorośli przybrały ów żółty odcień, który znamionuje dojrzałość”. Florencja przekształca się każdej jesieni w rynek wielu tysięcy beczek młodego wina.

Mieszczanie owych czasów są nimi często tylko połowicznie. Podczas żniw rzemieślnicy i inni zacni ludzie opuszczają swoje warsztaty i domy, aby pracować w polu. Tak było w uprzemysłowionej i przeludnionej Flandrii w XVI wieku. Podobnie działo się w Anglii jeszcze w przededniu jej rewolucji przemysłowej, a także we Florencji, gdzie w XVI wieku ważny cech wełniany, Arte della Lana, ożywiał się zimą.29 Mistrz ciesielski z Reims, Jean Pussot, w swoim dzienniku mniej zajmował się polityką i wydarzeniami z dziedziny rzemiosła, a bardziej winobraniem, żniwami, jakością wina, cenami zboża i chleba. W czasach wojen religijnych we Francji mieszkańcy Reims i Epernay (odległych od siebie o 27 km) nie stanęli po tej samej stronie, toteż jedni i drudzy idą na swe winobranie pod silną eskortą. Mimo to, zaznacza nasz cieśla, „złodzieje z Epernay uprowadzili stado świń z miasta [Reims] (...) i zawiedli je do tegoż Epernay we wtorek 30 marca 1593”.30 Nie szło o to, kto zwycięży, ale kto zasoli i zje mięso. W roku 1722 było wciąż tak samo, ponieważ traktat ekonomiczny ubolewa, że w małych miastach niemieckich, i to nawet książęcych, rzemieślnicy parają się rolnictwem niby chłopi. Lepiej byłoby, gdyby każdy „został w swojej sferze”. Miasta byłyby czystsze i zdrowsze bez bydła i „wielkich kup gnoju”. Powinno się więc „wygnać z miast (...) rolnictwo i powierzyć je ludziom, którym ono przystoi”.31 Rzemieślnicy skorzystaliby, sprzedając na wieś swe wyroby, a wieśniacy mieliby zapewniony stały zbyt w mieście. Wszyscy zyskaliby na tym.

Jeśli miasto nie pozostawiło wsi całkowitego monopolu upraw i hodowli, to również wieś nie pozbyła się wszystkich zajęć „przemysłowych” na rzecz pobliskich miast. Zresztą wieś ma w nich zwykle tylko taki udział, jaki zgodzono się jej pozostawić. Wioski co prawda nigdy nie były pozbawio rzemieślników, koła do wozów robi i reperuje na miejscu kołodziej, a kowal skuwa je na gorąco żelazną obręczą (technika ta rozpowszechniła się pod koniec XVI w.); każda wieś ma swego kowala; z rzemiosłem tym można było się spotkać we Francji jeszcze na początku XX wieku. Co więcej, we Flandrii i na innych terenach, gdzie w wiekach XI i XII ustaliło się coś w rodzaju monopolu przemysłowego miast, począwszy od XV i XVI w. wzbiera wielka fala wsteczna przemysłu na pograniczu wsi i miast, gdzie siła robocza jest tańsza, a ochrona i nadzór ze strony cechów rzemieślniczych mniej dokuczliwie drobiazgowe. Miasto nic na tym nie traci, skoro kontroluje na zewnątrz swych murów nieszczęsnych chłoporobotników i robi z nimi, co chce. Od XVII wieku, a zwłaszcza w następnym stuleciu, wsie znów wzięły na swe wątłe barki bardzo znaczną część usług rzemieślniczych.

Ten sam, choć odmiennie zarysowany podział daje się zauważyć również w Rosji, Indiach, Chinach. W Rosji największa część zadań wytwórczych przypada wioskom, gdzie panuje gospodarka samowystarczalna. Aglomeracje miejskie nie dominują nad nimi ani ich nie nękają, jak to się dzieje na Zachodzie. Tutaj nie ma jeszcze prawdziwej konkurencji między mieszczanami a wieśniakami. Powód jest jasny: wolne tempo urbanizacji. Istnieje tam wprawdzie kilka dużych miast, i to pomimo spotykających je klęsk (Moskwa, spalona przez Tatarów w roku 1571 i podpalona przez Polaków w 1611,1 liczyła jednak w 1636 roku 40 000 domów),32 ale w kraju o niskim stopniu urbanizacji wsie były zmuszone wszystko wytwarzać u siebie. Ponadto wielcy właściciele ziemscy organizowali pewne przemysły dla zysku, zatrudniając chłopów pańszczyźnianych. Długa rosyjska zima nie jest wyłącznie odpowiedzialna za ożywioną prgduktywność tych wieśniaków.33

Podobnie w Indiach wioska była prężną społecznością, zdolną czasem przesiedlić się w całości na inne miejsce, aby uniknąć jakiegoś niebezpieczeństwa lub nadmiernego ucisku; była też samowystarczalna. Płaciła miastu pewien globalny trybut, ale potrzebne jej to było jedynie w tym celu, by nabyć towary, których jej brakowało (na przykład narzędzia żelazne). Podobnie w Chinach wiejski rzemieślnik obróbką jedwabiu lub bawełny uzupełniał swoje dochody. Jego niski poziom życia czynił zeń groźnego konkurenta dla rzemieślnika miejskiego. Podróżnik angielski (1793) dziwi się i zachwyca nieprawdopodobną pracowitością wieśniaczek w pobliżu Pekinu, które hodują jedwabniki lub przędą bawełnę: „Na koniec robią tkaniny same dla siebie, ponieważ są jedynymi tkaczkami w cesarstwie.”34

1

Podczas wojen polsko-moskiewskich polska załoga obsadziła w 1610 roku Kreml; w marcu 1611 roku Moskwę spalono, prawdopodobnie na rozkaz dowódcy tej załogi (przyp. red.).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
pic 11 07 014921 VIII. Miasta pewnością często bywa tak, że postęp „środowiska wiejskiego, dzięki r
pic 11 07 014957 VIII. Miasta dzono tam sobie zatem, jak twierdzą ekonomiści, wielu bezużytecznych
pic 11 07 015313 VIII. Miasta Światy w nierównowadze świata. Wytwarzają rynki o zasięgu ogólnokrajo
pic 11 07 015325 VIII. Miasta Neapol od pałacu królewskiego do Mercato Wschodnich i Zachodnich, tka
pic 11 07 014945 VIII. MiastaMiasto i przybysze, zwłaszcza biedacy Miasto nie utrzymałoby się przy
pic 11 07 015152 VIII. Miasta * Cech barwierski (przyp. red.). ** Szczęście, ryzyko, rozsądek, prze
pic 11 07 015207 VIII. Miasta powstały (jedno lub dwa stulecia to niewiele w tej skali), niedawno w
49452 pic 11 07 015301 VIII. Miasta przedstawiają efektowny widok, długo nie mogą skupić większych

więcej podobnych podstron