skanowanie0003 (108)

skanowanie0003 (108)



172 Kultura jako źródło cierpień

Inny mój przyjaciel, którego nienasycona żądza wiedzy popychała do najniezwyklejszych eksperymentów i w końcu uczyniła zeń mędrca we wszystkich dziedzinach, zapewniał mnie, że w praktykowaniu jogi dzięki odwróceniu się od świata zewnętrznego, dzięki skupieniu uwagi na funkcjach cielesnych, dzięki specyficznym sposobom oddychania człowiek w rzeczy samej może obudzić w sobie nowe doznania i wszechuczucia, które chciałby on uznać za regresje do prastarych stanów życia psychicznego, nad którymi juz dawno temu nawarstwiły się inne. Człowiek, o którym mowa, dopatruje się w nich, by tak rzec, psychologicznego uzasadnienia wielu mądrości mistyki. Blisko stąd do przeprowadzenia porównania z pewnymi zmodyfikowanymi formami życia psychicznego, takimi jak trans i ekstaza. Jeśli jednak o mnie chodzi, ciśnie mi się na usta okrzyk Schillerowskiego nurka:

Niech cieszy się, kto tu oddycha w świetle różanym.

II

W moim piśmie Die Zukunft e.iner Ulusion* nie tyle chodziło mi o najgłębsze źródła uczucia religijnego, ile raczej o to, co zwykły człowiek rozumie przez pojęcie swej rełigii, o system doktryn i obietnic, który z jednej strony z pozazdroszczenia godną kompletnością wyjaśnia mu zagadkę tego świata, z drugiej zaś zapewnia go, że nad jego życiem czuwać będzie troskliwa Opatrzność, która w zaświatach wynagrodzi mu każdy zawód, jaki stał się jego udziałem. Ów prosty człowiek nie umie sobie wyobrazić Opatrzności inaczej, jak tylko w postaci wspaniale wywyższonego Ojca, jedynie taki Ojciec może bowiem znać potrzeby syna człowieczego, tylko jego można zmiękczyć prośbą, udobruchać oznakami pokuty. Całość ta jest tak jawnie infantylna, tak obca rzeczywistości, że człowieka przyjaźnie usposobionego do rodzaju ludzkiego aż boli, gdy pomyśli, że znaczna większość śmiertelników nigdy nie wzniesie się ponad to ujęcie życia. Z jeszcze większym poczuciem wstydu dowiadujemy się, jak duża część żyjących dziś ludzi — ludzi, którzy przecież muszą zrozumieć, że rełigii nie da się utrzymać — broni jej resztek, cofając się krok po kroku w żałosnym odwrocie. A wtedy człowiek chciałby się wmieszać w szeregi wierzących, aby filozofom, którzy — w mniemaniu, iż w ten sposób uratują Boga, zastępują go bezosobową abstrakcyjną zasadą — przypomnieć zakaż: „Nie wzywaj imienia Pana Boga twego do czczych rzeczy!”9. Nawet jeśli kilka wielkich umysłów minionych czasów czyniło to samo, nie wolno się na to powoływać. Wiadomo, dlaczego musieli to czynić.

Wróćmy jednak do prostego człowieka i do jego rełigii —jedynej, która -powinna nosić to miano. 1 oto zrazu nasuwa się nam znane powiedzenie

a Dz. cyt.; Gesammelte Werke, t. XIV; Studienausge.be, t. IX; Przyszłość pewnego złudzenia, dz. cyt-, s. 121 i nast. niniejszego tomu. fPrzyp. tłum.]

9 Wj XX 7. Przełożył ks. Stanisław Łach. Biblia Tysiąclecia. fPrzyp. tłum.]

jednego z naszych wielkich poetów i mędrców — powiedzenie odnoszące się do stosunku między religią, sztuką i nauką. Brzmi ono tak:

Kto posiada naukę i sztukę Ten ma i religię;

A kto tych dwóch nie posiada,

Ten niech ma religię10.

Aforyzm ten z jednej strony przeciwstawia religię najwyższym dokonaniom człowieka, z drugiej zaś twierdzi, że jeśli chodzi o ich wartość życiową, to jedno z nich może reprezentować czy zastępować drugie i na odwrót. Jeśli zatem pragniemy, by i prosty człowiek pozbył się rełigii, najwyraźniej nie mamy po naszej stronie autorytetu poety. Gwoli docenienia wartości jego aforyzmu pójdziemy teraz niezwykłą drogą. Zycie — w takiej formie, w jakiej musimy dźwigać jego brzemię — jest dla nas za ciężkie, przynosi nam zbyt wiele bólu, rozczarowań, nierozwiązywalnych zadań. Aby to znieść, nie możemy obyć się bez środka uśmierzającego. („W ogóle nie da się żyć bez konstrukcji pomocniczych”11.) Jstniejg__tr^_rodzaje takich środków: potężne sposoby odwrócenia uwagi pozwalające Bagatelizować naszą niedolę,'' żaśpbfeojeńfa’ zastępcze, które ją zmniejszają, i środki odurzające, które sprawiają, ze stajemy sTę ńa nią niewrażliwi. Coś tego rodzaju jest niezbędne12. Te formy odwracania uwagi ma na myśli Wolter, gdy kończy swego Kandyda radą, by każdy uprawiał swój ogródek13; taką formą odwrócenia uwagi jest też aktywność naukowa. Zaspokojenia zastępcze oferowane przez sztukę w porównaniu z rzeczywistością są złudzeniami, dlatego pod względem psychicznym są nie mniej skuteczne dzięki temu, jaką rolę odgrywa w życiu psychicznym fantazja. Środki odurzające wpływają na nasze ciało, zmieniają jego chemizm. Niełatwo powiedzieć, jakie miejsce zajmuje rełigia w tym szeregu — będziemy musieli dalej drążyć tę kwestię.

Pytanie o cel życia ludzkiego stawiano już niezliczoną ilość razy; jeszcze nigdy nie podano zadowalającej odpowiedzi — cóż, być może pytanie to w ogóle nie dopuszcza takowej. Niektórzy zadający to pytanie dodawali: gdyby się miało okazać, że życie nie ma celu, wówczas straciłoby ono dla nas wszelką wartość. Ale pogróżka ta niczego nie zmienia. Wydaje się raczej, że mamy prawo odrzucić to pytanie. Wydaje się, że przesłanką, na jakiej się ono opiera, jest owa pycha ludzka, o której tyle już mówiono. A przecież nie

10 Goethe, Zahme Xenien IX (wiersze ze spuścizny).

'1 „Wierzaj mi pan, żę w ogóle nie da się żyć bez konstrukcji pomocniczych” — stówa Wiillersdorfai powieściJThtora Foritanego EffiBriesł. Przełożyła Izabela Czermakowa, Prószyński i S-ka, Waiśsawa 1997, s. 300. [Przyp. tłum.]

12 A- niższym pozj£8B«.-Wilhglni Busch mówi w swej Fromme Helene to samo: „Kto ma troski, ten ma i likier”.

„Masz słuszność — ...ale trzeba uprawiać nasz ogródek”. Kandyd, czyli optymizm, przełoży! Tadeusz Żeleński (Boy), PIW, Warszawa 1961,s. 143. [Przyp. tłum.]



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanowanie0003 (108) 172 Kultura jako źródło cierpień Inny mój przyjaciel, którego nienasycona żądza
48861 skanowanie0003 (108) 172 Kultura jako źródło cierpień Inny mój przyjaciel, którego nienasycona
skanowanie0005 (88) 176 Kultura jako źródło cierpień środka oszałamiającego. Poza tym nasze normalne
42120 skanowanie0005 (88) 176 Kultura jako źródło cierpień środka oszałamiającego. Poza tym nasze no
skanowanie0007 (68) 180 Kultura jako źródło cierpień zawsze pobudzająco, prawie nigdy nie są ocenian
Kultura jako źródło cierpień Poczucie oceaniczności - poczucie bezgraniczności Życie jest dla nas zb
skanowanie0002 (105) 170 Kultura jako źrćdlo cierpień A teraz wysuńmy fantastyczną hipotezę, że Rzym
skanowanie0004 (101) 174 Kultura jak o źródło cierpień rozprawia się o celu życia zwierząt, jeśli pr
skanowanie0002 (105) 170 Kultura jako źrćdlo cierpień A teraz wysuńmy fantastyczną hipotezę, że Rzym
skanowanie0004 (101) 174 Kultura jak o źródło cierpień rozprawia się o celu życia zwierząt, jeśli pr
69850 skanowanie0006 (81) ]78 Kultura juko źródło Cierpień rozwój zmysłu rzeczywistości, dziedzina t
50463 skanowanie0001 (109) 168 Kultura jako źmdto cierpień • któremu przeciwstawia się obce, groźne
skanowanie0002 (105) 170 Kultura jako źrćdlo cierpień A teraz wysuńmy fantastyczną hipotezę, że Rzym
49483 skanowanie0004 (101) 174 Kultura jak o źródło cierpień rozprawia się o celu życia zwierząt, je

więcej podobnych podstron