Polski, pol 22, Odczytaj i skomentuj sens myśli Josepha Conrada: Człowiek musi wierzyć w parę


Odczytaj i skomentuj sens myśli Josepha Conrada: Człowiek musi wierzyć w parę

prostych pojęć, jeśli chce żyć przyzwoicie. Rozwijając temat, odnieś się do losów

wybranych bohaterów literackich.

Egzystencja świadomego człowieka opiera się na wierze, bowiem z

pierwotnego faktu istnienia (zakładając, że się owego faktu nie neguje ani nie

dowodzi) wywieść można jedynie sokratejskie scio me nihil scire. Obierając jako

punkt wyjścia wiedzę o własnej niewiedzy, usiłuje człowiek opisać

rzeczywistość za pomocą schematów, z których najdonioślejsze znaczenie ma

język, będący metaschematem, czyli schematem nadrzędnym wobec innych,

stojącym ponad innymi. Związany z nurtem neopozyty wistycznym i Kołem

Wiedeńskim myśliciel Ludwik Wittgenstein w Traktacie logiczno-filozoficznym

wyraża pogląd, że granice ludzkiego poznania wyznacza język, a o czym nie

można mówić, o tym należy milczeć. Mówić natomiast można jedynie o faktach,

których źródłem jest doświadczenie; wszelkie dywagacje na temat bytów

transcendentnych są tylko błędem metafizycznym. Czyżby więc pojęcia takie jak

sprawiedliwość czy dobroć, będące w ujęciu neopozytywistycznym abstraktami

o niejasnych konotacjach i niewiadomych desygnatach, nie zasługiwały na to,

by być przedmiotem rozważań?

Odmienne poglądy ontologiczne prezentuje szeroko pojęty idealizm. Zdaniem

Platona tym, co obiektywnie istnieje, są idee, a nasze niedoskonałe poznanie

obcuje jedynie z ich cieniami - rzeczywistością materialną. Możliwe jest jednak

zdobycie wiedzy o bytach idealnych, dusza ludzka bowiem przebywała niegdyś

w owym doskonałym świecie i pogrążając się w sobie, może odkryć na drodze

anamnezy (przypomnienia) naturę prawdziwej rzeczywistości. Według

idealistów bardziej realne będą sprawiedliwość i dobro niż dostępne poznaniu

zmysłowemu przedmioty takie, jak krzesło czy stół.

Nieco odmienną koncepcję przedstawił Heraklit, zakładając istnienie

naturalnego porządku rzeczy - logosu, który można odkrywać za pomocą

rozumu. Pomysł ten funkcjonował w prawie rzymskim pod nazwą ius naturale

(prawo naturalne) - porządku wspólnego wszystkim żyjącym istotom.

Przedstawione powyżej poglądy są skrajnie różne, jednak w praktyce,

szczególnie w warunkach panujących we współczesnym liberalnym państwie,

przyjmuje się często stanowiska pośrednie, umiarkowane. Mianowicie można

uznać dany system etyczny za wytwór jakiejś społeczności, jednocześnie

pozostawiając ludziom możliwość orzekania o jego zgodności z idealnym

porządkiem moralnym.

Wracając do wspomnianego na początku pojęcia wiary, należy zaznaczyć, że w

warunkach ograniczonego poznania jest ono człowiekowi niezbędne, ponieważ

"wiedza" idealistyczna to w istocie wiara w ścisłym znaczeniu, a zbiór twierdzeń

pozytywistycznych, nie dający odpowiedzi na najistotniejsze pytania moralne

człowieka, o których naukowo orzekać się nie da, pozostawia je do

rozstrzygnięcia w sferze indywidualnego, aczkolwiek społecznie

ukształtowanego sumienia.

Należy teraz zastanowić się nad kolejnym istotnym pojęciem zawartym w myśli

Josepha Conrada, a mianowicie nad przyzwoitością. Jeżeliby zdefiniować ją jako

zgodność z wyznawanym systemem etycznym, zachodzi możliwość

niezgodności tego wewnętrznego systemu, sumienia czy też freudowskiego

superego z normami moralnymi społeczności. Dlatego trzeba wprowadzić

rozróżnienie na przyzwoitość wobec siebie i wobec innych. W dalszych

przemyśleniach słowo "przyzwoity" używane będzie w znaczeniu "zgodny z

własnym sumieniem", ponieważ najprawdopodobniej w tym znaczeniu użył

tego słowa autor wypowiedzi.

Najważniejszą kwestią, której rozważenia wymaga analiza stwierdzenia

Conrada, jest określenie owych paru prostych pojęć, w które przyzwoicie żyjący

człowiek musi wierzyć. Fundamentalne okazuje się rozróżnienie dobra i zła bądź

też czcigodności lub haniebności czynu (to drugie rozróżnienie, silnie

akcentujące społeczny odbiór danego działania, zaczerpnięto z książki

Tadeusza Kotarbińskiego Medytacje o życiu godziwym). To, czy postępowanie

jest dobre, godziwe, czcigodne bądź przyzwoite zależy, jak zostało

wspomniane, od zgodności z sumieniem jednostki. Modelem ludzkiego sumienia

może być system, składający się z pojęć bardziej szczegółowych od pojęcia

dobra (czcigodności), czyli sprawiedliwości, uczciwości, rzetelności, odwagi,

miłosierdzia itp. Życie zgodne z sumieniem, przyzwoite, cnotliwe powinno być

zarazem życiem szczęśliwym - jest to pogląd wyznawany przez wielu myślicieli;

już Arystoteles stworzył nierozerwalną triadę pojęć: prawdy, szczęścia i dobra,

uznając, że niepodobieństwem jest szczęśliwy człowiek niecnotliwy, natomiast

Jan Kochanowski w Pieśni XII z ksiąg wtórych pisał o cnocie: Sama ona nagrodą i

płacą jest sobie. Tak więc warto zauważyć, że przyzwoitość idzie w parze ze

szczęściem, jednakże szczęściem rozumianym nie jako stan zaspokojenia

potrzeb, lecz jako satysfakcja z konsekwentnego kierowania się w życiu

pojęciami takimi jak odwaga, prawość, sprawiedliwość.

W literaturze znajdujemy niezliczoną ilość bohaterów przyzwoitych, dla których

moralność należy do życiowych priorytetów, a łamanie norm moralnych ma

miejsce jedynie w wyniku drastycznych okoliczności, stwarzających tragiczne

dylematy; obok nich występuje równie wiele postaci negatywnych, które nie

tyle nie zdawały sobie sprawy z istnienia pewnych zasad moralnych czy też

uznawały je za nieobowiązujące, przeciwnie - w pełni świadome norm

etycznych, łamały je z powodu słabości charakteru, dla łatwej przyjemności.

Analizując i komentując tezę Josepha Conrada, posłużyć się należy postaciami

zarówno z pierwszej, jak i drugiej grupy, bowiem wspólna im jest wiara w

istnienie paru prostych pojęć niezbędnych do przyzwoitego życia, różnią się

natomiast stopniem, w jakim sprostały wymaganiom stawianym przez te

pojęcia. Do pierwszej kategorii arbitralnie przyporządkować można Lorda Jima,

pierwszego oficera Patny, władcę Patusanu, typowego Conradowskiego

bohatera, który mimo iż ugina się pod brzemieniem odpowiedzialności moralnej,

to nigdy wyznawanych zasad nie łagodzi ani siebie usprawiedliwiać nie próbuje.

W owej grupie znajdą się również Brierly, postać z tej samej powieści, równie

tragiczna i bezkompromisowa, oraz inżynier Korzecki, przyjaciel doktora Judyma

z Ludzi bezdomnych Stefana Żeromskiego. Natomiast do kategorii przeciwnej

zaliczyć można młodego, ambitnego, lecz ulegającego sile własnych

pożądliwości Zenona Ziembiewicza - głównego bohatera powieści Zofii

Nałkowskiej pt. Granica.

W świecie przedstawionym Lorda Jima dominuje surowy kodeks morski, będący

wyrazem moralności żeglarza, a zarazem angielskiego gentlemana. System

norm, które stanowiły dla oficerów obowiązujące prawo, odwoływał się do kilku

fundamentalnych kategorii etycznych, pośród których centralne miejsce

zajmowało pojęcie honoru. Honor dowódcy statku wiązał się przede wszystkim

z odpowiedzialnością za pasażerów i załogę, następne w kolejności były

przestrzeganie przepisów żeglugi, dbałość o mienie powierzone przez

zleceniodawcę itp. Przestrzeganie wymienionych norm w warunkach

zwyczajnych ograniczało się do fachowego wykonywania żeglarskiego

rzemiosła, a więc nie wymagało od człowieka szczególnego poświęcenia.

Jednakże w sytuacjach kryzysowych, a taką bezsprzecznie była awaria Patny,

pozostawanie w zgodzie z wytycznymi kodeksu wymagało przedkładania życia

pasażerów i załogi nad własne, a więc bohaterstwa. Większość zawodów nie

jest tak rygorystyczna w kwestiach etycznych, lecz oficer marynarki, wybierając

profesję i podejmując pracę, godzi się na takie ryzyko i w trudnej sytuacji

powinien być zdecydowany na poniesienie najwyższej ofiary i świadomy

wyborów, których dokonał.

Jim był wykształconym i dobrze wychowanym młodym Europejczykiem, który

surowe zasady moralne wyniósł z domu (jego ojciec był pastorem). Ponadto

pragnął okazji, by wypróbować swoje bohaterstwo i zmierzyć się z własnymi

słabościami; tu należy zauważyć, że wszelkie jego czyny miały u podstaw

egocentryczne pobudki - dążenie do zdobycia bądź udowodnienia swojej sławy,

a nie miłosiernej służby innym ludziom. Niezaprzeczalny jest jednak fakt, iż Jim

wykształcił w sobie niezwykle wrażliwe sumienie, sam był dla siebie sędzią i to

sędzią surowszym od innych. Po owy haniebnym, choć jakże ludzkim odruchu

ratowania życia i ucieczki ze statku, który według jego wiedzy i doświadczenia

żeglarskiego zagrożony był zatonięciem, Jim czuł przemożną potrzebę

odkupienia hańby, która kalała jego nazwisko, nie pozwalając mu wrócić do

ojczystego kraju; kazała zmieniać posady, ukrywać się, wypierać własnej

tożsamości.

Lord Jim to przykład bohatera, z którego los drwił, wystawiając na najcięższe

próby. Nie okazał się kryształowym człowiekiem, ale raz przyjętych zasad nie

odrzucił nigdy, nigdy też nie porównywał się z innym ludźmi, których zasady

moralne cechował większy liberalizm. Postawa pozostałych członków załogi

Patny nie stanowiła dla niego najmniejszego nawet usprawiedliwienia. Jest to

pozytywny aspekt skoncentrowanej na sobie osobowości Jima. Powyższe tezy

można przedstawić jako argumenty w obronie młodego mężczyzny, który

zasłużył przecież na tytuł lorda-tuana. Podstawą jego przyzwoitości będzie owa

niezłomna wiara w fundamentalne pojęcia etyki, które wymagają, by

podporządkować im wszystkie cele, choćby nawet miało to oznaczać

poświęcenie życia.

Kolejnym, lecz nie mniej tragicznym bohaterem powieści Conrada jest

doświadczony kapitan Brierly. Wchodzi on w skład grona sędziów orzekających

o winie oficera Patny. Jest człowiekiem, który podobnie jak inny żeglarz, Marlow,

nie ocenia Jima zbyt surowo. Przeciwnie, w trakcie procesu proponuje nawet

pieniądze, za które młody oskarżony mógłby zorganizować sobie ucieczkę. Jim z

oczywistych powodów odmawia i podtrzymuje swoją decyzję o znoszeniu męki

procesu do końca. Jednak warto zauważyć, że proces jest torturą również dla

sędziego Brierly'ego. Dużo starszy od głównego bohatera kapitan ma

nieposzlakowaną opinię, nie dlatego, że wsławił się szczególnym

bohaterstwem, lecz dlatego, iż nigdy nie znalazł się w układzie zdarzeń równie

tragicznym, co Jim. Proces był okazją do trudnych rozważań nad siłą własnego

charakteru; był czasem, w którym Brierly, wnikając w najgłębsze czeluści swej

duszy, odkrył, że nie może być pewny swojego zachowania w podobnej

sytuacji; być może, choć to mniej prawdopodobne, miał też sobie do zarzucenia

coś, o czym nikt nie wiedział. Kapitan, jak wspomina Marlow, miał zawsze

niezwykle wysokie mniemanie o własnej osobie, ponadto jego samoocenę

uzasadniały obiektywne fakty. Już w wieku trzydziestu dwóch lat dowodził

jedną z najznaczniejszych jednostek na Wschodzie, a jego zasługi zostały

uhonorowane przez towarzystwo ubezpieczeniowe złotym chronometrem z

wygrawerowaną dedykacją. Najbliższy współpracownik, Jones, stwierdził, że

jego przełożony miał dar okazywania swojej wyższości w jakiś niematerialny

sposób, chociażby przez samo wypowiedzenie słów powitania; Marlow dodał,

że nawet gdyby ktoś był cesarzem władającym Wschodem i Zachodem, nie

mógłby się oprzeć poczuciu nieokreślonej niższości w jego obecności, co jednak

nie stanowiłoby w żadnej mierze obrazy. Intuicja gentlemana jest istotnie

wyczulona na tego rodzaju interakcje.

W świetle powyższych faktów problem samobójstwa Brierly'ego może się

pozornie wydawać tajemniczy i niezrozumiały. Należy odwołać się do zawartej

w temacie tezy autora powieści, by przeanalizować sytuację, uwzględniając

rolę indywidualnego sumienia w życiu jednostki. Wiemy, że kapitan był dumny

ze swych życiowych dokonań i że w szczególny sposób szczycił się nimi. Sądził,

iż jest uprawniony do poczucia wyższości wobec innych (Jim przeciwnie - po

prostu z innymi się nie porównywał). Owo poczucie wyższości, prócz

oczywistych życiowych sukcesów, musiało mieć również jakieś niematerialne

podstawy. Można z wysokim prawdopodobieństwem domniemywać, że Brierly

kierował się w życiu skrajnie surowym kodeksem moralnym. Był to kodeks

stworzony na potrzeby wizji człowieka idealnego, kodeks bezwzględny i

bezkompromisowy, kodeks, którego złamanie oznaczało śmierć ideału, a

przecież kapitan uważał się za idealnego. W tym przypadku słowo przyzwoitość

miało szczególne znaczenie, stawiało maksymalne etyczne wymagania. Na

przykładzie postaci kapitana można zauważyć, że wiara w parę prostych pojęć

jest koniecznym warunkiem życia przyzwoitego, lecz nie jest jego warunkiem

wystarczającym. Należy żyć zgodnie z tym, w co się wierzy. Wymownym tego

przykładem jest zachowanie Brierly'ego tuż przed śmiercią. Jak zawsze

rzetelny, sumienny i godny zaufania oznaczył współrzędne statku, przekazał

pierwszemu oficerowi szczegółowe instrukcje, by rejs przebiegał do końca bez

zakłóceń; zostawił dwa listy, w jednym z nich, adresowanym do zleceniodawcy,

udzielił rekomendacji swemu długoletniemu współpracownikowi, którego

pomijano w awansach, ponadto polecił zamknąć ukochanego psa, by nie

wyskoczył wraz z nim za burtę. Do rangi symbolu urasta przekazanie

pierwszemu oficerowi Jonesowi złotego chronometru. Tak umierał człowiek,

którego podobnie jak Jima nie należy ani przez chwilę wahać się nazwać

przyzwoitym.

Do grona postaci, których losy dowodzą tezy, że wiara w pewne elementarne

pojęcia jest do przyzwoitości niezbędna, należy inżynier Korzecki, jeden z

drugoplanowych bohaterów powieści Ludzie bezdomni. Ów młody człowiek

przedstawia swe etyczne poglądy, kiedy wraz z przyjacielem, doktorem

Judymem, odwiedzają dom przemysłowca z Zagłębia - Kalinowicza, co ukazano

w rozdziale zatytułowanym Pielgrzym. Korzecki podobnie jak Brierly i Jim ma

wobec siebie niezwykle wysokie wymagania moralne, jednakże hierarchia

owych prostych pojęć, na które moralność się składa, jest u tych postaci

odmienna. Brierly, podobnie jak Jim, umieszcza na pierwszym miejscu coś, co w

terminologii kodeksu gentlemana określa się mianem "honor". Korzecki

natomiast za priorytetowe uznaje inne wartości: wolność i chrześcijańską cnotę

- miłosierdzie. Wolność uznaje inżynier za pojęcie podstawowe, ponieważ ma

optymistyczne poglądy na ludzką naturę. W jednej z wypowiedzi, która padła w

rozmowie z synem Kalinowicza, zaznacza, że w duszy człowieka jest daleko

więcej dobra niż zła, toteż dusza jest w stanie, co więcej, powinna się (od zła)

uwolnić. Wolność jest więc dla Korzeckiego swobodą czynienia dobra. W trakcie

rozmowy z młodym Kalinowiczem inżynier powtarza tę myśl, mówiąc, że poza

krzywdzeniem bliźniego wolno każdemu czynić, co chce, i dodaje Czcij

człowieka… - oto nauka. Warto również zwrócić uwagę na sposób, w jaki młody

człowiek rozumie słowo "prawda". Poglądy swoje w tej kwestii ukształtował

pod wpływem treści prelekcji paryskich Mickiewicza, w których to poeta uznaje

prawdę za jakiś byt idealny, o którym wiedza może zostać jednostce objawiona

i wówczas człowiek staje się zobowiązany do komunikowania i realizowania

prawdy, do podporządkowania owej idei całego życia.

Poznawszy warunek konieczny przyzwoitości, czyli proste pojęcia, w które

wierzy Korzecki, rozważyć należy warunek wystarczający, a mianowicie

realizację owych pojęć w życiu bohatera. Inżynier boleje nad losem

wegetujących w nędzy robotników Zagłębia i stara się w miarę możliwości

swoją pracą poprawić warunki ich egzystencji; wspomaga niepodległościowe

dążenia własnego narodu, ponadto jest niezwykle wrażliwy i życzliwy w

codziennych kontaktach. Niestety, nawet skrajne poświęcenie z jego strony nie

zlikwiduje krańcowego ubóstwa ludności ani nie przyniesie wolności krajowi i

Korzecki zdaje sobie z tego sprawę, co budzi w nim niebywałą frustrację.

Określa siebie słowami z Hymnu Juliusza Słowackiego Żem był jak pielgrzym, co

się w drodze trudzi / Przy blaskach gromu… Pielgrzym to także tytuł rozdziału, w

którym ma miejsce kluczowa dyskusja obu mężczyzn. Przyjaciel Judyma uważa

się więc za wielce utrudzonego wędrowca, którego wysiłkom towarzyszą

złowieszcze blaski gromów i który nie wie, czy osiągnie cel podróży.

Pesymistyczne nastawienie co do własnych możliwości w zakresie realizacji

obowiązków moralnych skłania Korzeckiego do tragicznego rozwiązania.

Motywy samobójstwa tłumaczy w pewnym stopniu cytat z Obrony Sokratesa,

który wysyła najbliższej osobie - Judymowi. Jest w nim mowa o dajmonionie,

głosie duchowym, słyszanym przez Sokratesa, który odradzał mu pewne

działania (motyw ten jest dla Żeromskiego istotny, bowiem pojawia się również

w innej powieści jego autorstwa, mianowicie w Przedwiośniu). Dajmonion

Korzeckiego odradza mu dalsze życie w sytuacji, gdy nie jest w stanie

skutecznie realizować swoich moralnych postulatów.

Kolejnych argumentów dla potwierdzenia tezy, że aby żyć przyzwoicie, należy

w kilka podstawowych pojęć wierzyć, dostarczy analiza postawy Zenona

Ziembiewicza, bohatera Granicy Zofii Nałkowskiej. Wieloznaczny tytuł powieści

można interpretować jako część ludzkiego sumienia, abstrakcyjną konstrukcję

złożoną elementarnych pojęć - kryteriów, według których człowiek osądza, czy

dane zachowanie jest moralne, czy też nie i czy należy je podjąć, czy też go

zaniechać. Takie rozumienie granicy pozwala utożsamić ją z sokratejskim

dajmonionem, który znacząco wpływał na czyny bohaterów kreowanych przez

Stefana Żeromskiego.

Sumienie Zenona ukształtowało się w opozycji do "wartości", z którymi miał

kontakt w domu rodzinnym, a więc w dość specyficznych warunkach.

Ziembiewicz wielokrotnie podkreślał, że jego celem jest przełamanie

boleborzańskigo schematu, na który składało się: marnotrawstwo, pijaństwo,

brak szacunku do kobiet, kłamstwa, nieodpowiedzialność, uleganie łatwym

przyjemnościom - cechy Waleriana Ziembiewicza oraz milcząca ich aprobata ze

strony matki Zenona - Joanny z Niemierów. Niestety, wychowanek majątku w

Boleborzy nie zdołał zrealizować celów w najmniejszym stopniu, wraz z wiekiem

coraz bardziej upodabniając się do rodziców. Z wielu okazji, które stwarzało

życie, Jim zmarnował jedną - Ziembiewicz wszystkie. Mimo ciężkich przewinień

potrafił niemal do końca utrzymać pozytywny wizerunek własnej osoby,

stosując skutecznie, znany współczesnej psychologii, mechanizm redukcji

dysonansu poznawczego. Ów misterny system opisać można na przykładzie z

wczesnych lat życia Zenona, co zilustruje jednocześnie jego permanentną

niemożność uwolnienia własnej zdolności do czynienia dobra z ciasnych więzów

prymitywnych popędów. Już podczas studiów w Paryżu Ziembiewiczowi

zdarzało się uczestniczyć niechlubnie w nocnym życiu stolicy i korzystać z usług

prostytutek. Biorąc pod uwagę fakt, iż tak mocno zależało mu na wytępieniu w

sobie wad ojca, notorycznie zdradzającego żonę z chłopkami, czyny te wydają

się jeszcze bardziej naganne. Jednakże Zenon wymazywał owe incydenty z

pamięci w chwilę po ich zakończeniu i zdecydowanie wypierał ze świadomości

wszelkie myśli zagrażające wizerunkowi człowieka uczciwego i przyzwoitego.

Zaistniałe wypadki pozostawały więc w podświadomości, nie dosięgając

poziomu, na którym "przemilczenie staje się kłamstwem". Mechanizmem

pomocniczym wobec opisanego było zrzucanie odpowiedzialności za czyny,

których nie dało się dłużej ukrywać. Przykładem może być ciągłe obwinianie

zdradzonej żony - Elżbiety o kłopoty z byłą kochanką - Justyną.

Zenon popełnił samobójstwo po oślepieniu go przez tragicznie zdesperowaną

Bogutównę, której złamał życie, do końca nie przyznając się do tego nawet

przed samym sobą. Mimo wielu okoliczności, na które można by się powołać,

broniąc tej postaci, nigdy nie udałoby się zaliczyć jej do grona ludzi

przyzwoitych. Młody Ziembiewicz zdołał bowiem wyrobić sobie zdanie o tym, co

należy, a czego nie wolno czynić, miał też swój minimalistyczny program etyczny

- żyć lepiej od ojca. Wierzył w pojęcia, lecz panowały nad nim instynkty i

prymitywne potrzeby.

Niemal każdy człowiek dąży do tego, by aprobatą darzyła go mniejsza bądź

większa grupa ludzi oraz do tego, aby pozostawać w zgodzie ze

zinternalizowanymi wartościami etycznymi wspólnoty, czyli własnym sumieniem.

Skuteczność owych dążeń wymaga wiary w istnienie najprostszych pojęć,

takich jak dobro i zło, a także tych bardziej szczegółowych, jak sprawiedliwość

czy rzetelność. Powyższe zdania są parafrazą myśli Josepha Conrada (Człowiek

musi wierzyć w parę prostych pojęć, jeśli chce żyć przyzwoicie) i wyrażają warunek

konieczny życia przyzwoitego. W niniejszej pracy, komentując tezę Conrada,

omówiono również warunek wystarczający przyzwoitości, a mianowicie życie

zgodne z własnym systemem moralnym. Podsumowując, warto zwrócić uwagę,

że wszyscy bohaterowie, których losy posłużyły za egzemplifikacje

rozważanego stwierdzenia, zginęli śmiercią gwałtowną. Trzech pierwszych

umierało z wyboru, w poczuciu, że tak uczynić należy, by przyzwoitość ocalić.

Czwarty odebrał sobie życie, okryty hańbą, gdy utrata zdrowia w

okolicznościach, których ze świadomości wyprzeć się nie dało, stanowiła

przeszkodę w kontynuowaniu życia nastawionego na chwilowe przyjemności,

pozostawiając jedynie długotrwałe cierpienie i niesmak.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Polski, pol 10, Świat wartości bohaterów średniowiecznych a system wartości człowieka
Polski, pol 9, Interpretacja wiersza Odyseusz Juliana Tuwima
Polski, pol 12, Wizja Boga, świata i człowieka na podstawie utworów literackich (od
Polski, pol 15, Dlaczego ludzie nie wywiązują się ze swoich zobowiązań
Polski, pol 7, Fascynacja czy poczucie obcości
Polski, pol 13, Moja ocena postępowania Zenona Ziembiewicza
Polski, pol 20, Co jest sednem w doświadczeniach dwudziestego wieku
jezyk polski, zlozonosc natury ludzkiej, “CZŁOWIEK JEST ZDUMIEWAJĄCY, ALE ARCYDZIEŁEM NIE JEST
Początki kapitalizmu (2) , Geneza i początki kapitalizmu w rolnictwie na ziemiach polskich (poł
Polski, pol 14, Świat średniowiecznych świętych i rycerzy - fascynujący, przerażający, obcy,
Biografia Josepha Conrada, Opracowania j. polski
Polski, pol 4, CBohater romantyczny w ocenie człowieka końca XX wieku - wzór czy jego
Pieniądz zastępczy na ziemiach polskich w I poł XX w
Polski, pol 1
Polski, pol 8, Nasze wady narodowe w opinii pisarzy Oświecenia
Polski, pol 21, Błogosławieństwo, przekleństwo, konieczność, pasja… Czym jest dla człowieka
Polski, pol 3, Bohater romantyczny w ocenie człowieka końca XX wieku - wzór czy jego
Polski, pol 16, Która z koncepcji szczęścia reprezentowanych przez bohaterów literackich jest

więcej podobnych podstron