32061 Skan20101016008

32061 Skan20101016008



304


M. Ossowska

Przejście zagadnienia, czy istnieją powszechnie uznane normy moralne, od filozofów do rąk socjologów czy tzw. antropologów kultury stanowi przejście do prób odpowiadania nań na jedynie właściwej drodze, tj. przez odwołanie się do faktów. Kto obiera tę drogę, musi wszakże zacząć od dokładnego sprecyzowania samego pytania i nadania mu takiej postaci, by badania empiryczne w ogóle się go imać mogły. A przede wszystkim wypada zdać sobie sprawę, jakie społeczeństwa i z jakich czasów zamierza się badaniami obejmować. Te wstępne refleksje prowadzą nieuchronnie do znacznego ograniczenia ambitnych zamiarów. Z kolei trzeba zdać sobie dokładnie sprawę z tego, o co właściwie idzie. Czy idzie o okazanie, że istnieje chociaż jedna norma wszystkim kulturom wspólna, czy o to, że wspólny im jest jakiś zespól szczególnie doniosłych dyrektyw. Bo chyba nikt nie będzie się kusił o wykazanie, że wszystkie normy moralne, które uznaje dane społeczeństwo, odnaleźć można wszędzie.

Grupa współczesnych amerykańskich badaczy podjęła w tej chwili badania porównawcze nad systemami wartości pięciu kultur Stanów Zjednoczonych. Idzie mianowicie o system wartości Mormonów, mających swoją główną siedzibę w Salt Lakę City, o system wartości Teksańczyków oraz trzech kultur indiańskich: Indian Navaho, Zunich i Kwakiutlów. Ostateczne rezultaty tej zbiorowej pracy nie są jeszcze - o ile mi wiadomo - opublikowane. Rzucą one może jakieś światło na naszą sprawę.

Pierwsze wejrzenie w rozmaitość norm moralnych uznawanych w różnych kulturach doprowadziło badaczy do odpowiedzi negatywnej na stawiane sobie pytania. Takie stanowisko zajął np. w swoim czasie znany amerykański kolekcjoner obyczajów W.G. Sumner, który uważał różne systemy wartości za tak dalece odrębne, że ich porównywanie wydawało mu się niemożliwe. Nie mniej sceptyczne stanowisko zajmował w tej sprawie antropolog tej miary co E Boas. Dzisiaj można przytoczyć szereg głośnych nazwisk w obronie jakiegoś wspólnego zasobu dyrektyw moralnych, że tylko wspomnę o R. Linto-nie , C. Kluckhohnie czy R. Redfieldzie. Ten ostatni powoływał się na wspólne ludziom potrzeby stanowiące wspólne wyznaczniki (common denominators), które kształtują różne kultury

Dopóki różność ocen napotykanych w różnych kulturach wiąże się z różnicą w informacjach dotyczących ocenianej sytuacji, dopóty badacz nie traktuje tej różnicy w wartościowaniu jako ostatecznej, w zakresie bowiem zdań o faktach istnieje zawsze możliwość rozstrzygnięcia różnicy opinii, a więc potencjalna jednomyślność. Idzie mu o niezgodę postaw (disagreement of attitudes), która by trwała po uchyleniu wszelkiej niezgody przekonań (disagreement ofbeliefs). Niektórzy wierzą, że każda niezgoda w postawach emocjonalnych ma u podłoża niezgodność przekonań i że likwidacja tej ostatniej prowadzi do likwidacji pierwszej. Inni temu zaprzeczają. Tak np. R. Brandt w swojej interesującej książce Etkical Theory cytuje wypadki uświęconego przez obyczaj męczenia zwierząt, którego nie można przypisać jakiejś różnicy informacji. W pewnych kulturach prymitywnych zwierzę jest znacznie bliższe człowiekowi niż w kulturze euroamerykańskiej, jednakże zadawanie mu cierpień nie budzi żadnego sprzeciwu. Tak dzieje się np. u Indian Hopi, których etyce autor poświęca osobną monografię. Niepodobna także, zdaniem tegoż autora, przypisywać różnicom wiedzy faktycznej fakt, że powszechny w Brazylii obyczaj skubania kurcząt żywcem nie jest kwestionowany przez nikogo.

W cytowanej już pracy Objectwity of Norms A. Naess ostrzega zarówno przed czynnikami, które wpływają na przecenianie zgody w ocenach i normach, jak i przed czynnikami, które wpływają na jej niedocenianie. Sama zarówno w swoich wcześniejszych, jak i późniejszych pracach wracałam niejednokrotnie do tego tematu. Ostatecznie, łącząc i moje, i Naessa obserwacje, wypada uznać, że na rzecz przeceniania wspólności ocen czy norm zdają się pracować przede wszystkim: 1) ich tautolo-giczny i ogólnikowy charakter, 2) egocentryzm i etnocentryzm badaczy, którzy imputują innym wlas-8

Zob. R. Linton, Unmersal Ethical Principles. An Anlhropological View, [w:] Morał Principles ofAclion, New York 1952, s. 645-661.

n

Zob. C. Huckhohn, Unmersal Categories of Cutture, [w:] Anthropology Today. An Encyclopedic Inventory, red. A.L. Kroeber, Chicago 1958.

Homo sociologicus. O historii, znaczeniu i granicach kategorii roli społecznej

305


ne reakcje, a nowe dla siebie pojęcia przystosowują do własnego repertuaru językowego, 3) pospolita tendencja osób badanych do odpowiadania po linii domniemanych życzeń badaczy. Na rzecz niedoceniania zgody wpływają z kolei: 1) tendencja upatrywania różnicy w ocenach na podstawie różnicy obyczajów, które, acz różne, mogą kryć oceny podobne, 2) nieliczenie się z tym, że różnica w normach może być różnicą taktyki przy jednakowych celach - sprawa ważna, a bardzo trudna do ustalenia, 3) niedostateczne uwzględnianie tego, czy różnica ocen nie płynie z różnicy posiadanej wiedzy empirycznej.


Moralność jest terenem, gdzie zarówno metoda wywiadu, jak metoda ankietowa natrafia na szczególne trudności. Pośrednie sondowanie opinii, a przede wszystkim systematyczna i długotrwała obserwacja, wydaje się tu niezastąpiona.

Ralf Dahrendorf

HOMO SOCIOLOGICUS. O HISTORII, ZNACZENIU I GRANICACH KATEGORII ROLI SPOŁECZNEJ1

i [...] Nauld społeczne zaprezentowały nam dotychczas przynajmniej dwa twory, z którymi prawdopodobnie nigdy się w naszym doświadczeniu codziennym nie spotkamy. Pierwszym z nich jest szeroko dyskutowany homo oeconomicus współczesnej ekonomii: konsument przed każdym zakupem wnikliwie rozważający użyteczność i koszty, porównujący tysiące cen przed podjęciem decyzji; przedsiębiorca dysponujący najnowszymi wiadomościami ze wszystkich rynkowi giełd, którego każda decyzja opiera się na tych informacjach; doskonale poinformowana, w pełni racjonalna jednostka. Jest to dziwny twór z punktu widzenia naszego doświadczenia codziennego, a jednak koncepcja ta okazała się dla ekonomistów niemal tak użyteczna, jak dla fizyka koncepcja stołu jako zbioru cząsteczek w ciągłym ruchu. Ogólnie mówiąc, fakty życia ekonomicznego potwierdzają teorie ekonomisty, a mimo że jego założenia wydawać się mogą dziwne i nieprawdopodobne, pozwalają mu na dokładne przewidywanie. Czy jednak możemy się łatwo identyfikować z homo oeconomicus? I czy z drugiej strony możemy sobie pozwolić na zignorowanie go, tak jak ignorujemy stół w ujęciu fizyka?

1

Fragm. R. Dahrendorf, Essays in the Theory of Society, Stanford 1968, przekład P. Polak.

1 Chodzi tu o paradoks opisany wcześniej przez autora (w angielskim wydaniu s. 19): ,[...] Jeżeli chcemy odłożyć szklankę wody lub napisać list, stół wydaje się właściwą podpórką. Jest gładki, stały i równy, a obserwacja fizyka, twierdzącego że »w rzeczywistością jest on najbardziej niestałym zbiorem cząsteczek w ciągłym ruchu, specjalnie nam nie przeszkadza. [...] Dopóki nie podchodzimy do paradoksu stołu fizycznego i stołu z życia codziennego w sposób filozoficzny, rozwiązujemy go w prosty sposób. Zachowujemy się tak, jakby stół fizyka i nasz własny stół były dwoma zupełnie odmiennymi rzeczami bez zachodzącego pomiędzy nimi znaczącego związku. Podczas gdy jesteśmy w stanie przyznać, że dla fizyka jego stół jest najbardziej przydatnym i najważniejszym przedmiotem,


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Natasza Szutta Czy istnieje coś, co zwiemy ^moralnym charakterem i cnotq? ? ‘
Oprócz sprawiedliwości istnieją również inne cnoty moralne również niezbędne do dobrego życia. Życie
foto0 System ma za zadanie odpowiedzieć na pytania: •    czy istnieje uzasadniona
skanuj0084 stępują nieprawidłowości skutkujące brak pożycia fizyczneg^M czy istnieją możliwości zlik
img065 (37) Pomoce techniczne Należy się również zastanowić, czy istnieją jakieś pomoce techniczne m
skanuj0024 4 11.    Czy istnieje element podstawowy, który stanowi lewy dolny ró
skanuj0043 (102) opisowym, dość istotne znaczenie teoretyczne. Chodzi tu o sprawę powiązania danych
54. MODRZEJEWSKA-ŚWIGULSKA M.: Czy istnieje twórczość bez dzieł // Życie Szkoły. - 2006, nr 2,
poczatki 1 little TAJEMNICZE ZJAWISKA NA PLANECIE ZIEMIA Czy Yeti istnieje? Co to było Izcmntlipotzo
psychologia religii5 57 jai /friendship/ wewnątrz nich* Pojawia się w tym miejscu kwestia* czy istn
str15801 djvu ŻYDOSTWO CZY ISTNIEJE ŚWIATOPOGLĄD ŻYDOWSKI? Żydowski pogląd na świat, w filozoficzne

więcej podobnych podstron