270 271 (5)

270 271 (5)



Kryton nie był przygotowany na taką dziwną prośbę u konającego, ale kiedy zapytał o jeszcze inne polecenia, Sokrates już nie żył.

Platon przedstawia moralną wielkość Sokratesa w Apologii i w Fedonie który jest jakby jej dopełnieniem. Fedon składa się z dwóch części: z poszukiwa. nia argumentów na nieśmiertelność duszy i z realistycznego opisu śmierci Sokratesa. Pierwsza część o tyle mija się z celem, że przedstawiane w niej argumenty nie są rozstrzygające. Druga natomiast ma charakter monumentalny i silnie przemawia za nieśmiertelnością duszy. Jest tu coś takiego jak w przypadku definicji etycznych, które nigdy nie są doskonałe, tylko — w razie postępu —„coraz lepsze” i zawsze wymagają „czynnego” dopełnienia (p.w.). Otóż takim dopełnieniem pierwszej części Fedona jest jego część druga. Demokryt uważał za szczytową cnotę „mądrość nie lękającą się niczego” (fig. B 216), nawet śmierci-niebytu (p. rozdz. VII), a w drugiej części Fedona Sokrates pokazuje praktycznie, że ów najwyższy, teoretycznie określony przez Demokryta cel etyczny jest dla człowieka możliwy do osiągnięcia. Opisana w Fedonie postawa Sokratesa stanowi najsilniejszy dowód prawdziwości jego etyki. Uczył jej nie tylko dialektycznie, lecz przede wszystkim „czynem” swojego sprawiedliwego i odważnego życia. Nie wzorował się na Demokrycie, choć zgodnie z nim „mądrość nie lękającą się niczego” cenił najwyżej. Życie Sokratesa „ukoronowane” jego śmiercią było na wskroś oryginalnym, jedynym w swoim rodzaju dziełem filozoficznym, które—dzięki sokratycznym dialogom Platona—wciąż poucza o nieugiętym harcie i o potędze wyrobionego etycznie człowieka.

Sokrates uczył „słowem i czynem” samodzielnego my ślenia, jak świadczy fakt, że oprócz „największego sokratyka”, Platona, jeszcze czterej „sokratycy mniejsi”, Euklides, Antystenes, Arystyp i Fedon, założyli własne szkoły filozoficzne.

Euklides (Eukleides) z Megary należał do najstarszych uczniów Sokratesa. Założył szkołę megaryków, zwaną także szkołą dialektyków lub erystyków. Swoją dialektykę i etykę oparł na ontologicznej podstawie, jakiej mu dostarczyła nauka eleatów o ,jednem”, które utożsamiał z Sokratesowym pojęciem „dobra”. Nie uznawał następnie (wbrew Sokratesowi) dowodów przez analogię, a sylogizmy zwalczał w ten sposób, że zaprzeczał nie przesłankom, lecz wynikom (Diog. Laert. II 106 n.). Do megaryków należeli Diodor Kronos (zmarł w 307 r. p.n.e.) i młodszy od niego Filon. Pierwszy twierdził, że implikacja ,jest wtedy prawdziwa, kiedy jej poprzednik jest prawdziwy, a następnik ani nie może, ani nie mógł być fałszywy”, drugi zaś twierdził znowu, że implikacja „prawdziwa jest wtedy, kiedy jej poprzednik nie jest prawdziwy, a jej następnik fałszywy” (Sext. Adv. math. VIII 112 n.). Twierdzenie Filona, że implikacja jest tylko wtedy fałszywa, kiedy jej poprzednik jest prawdziwy, a następnik fałszywy, bo fałsz nie wynika nigdy z prawdy, d n.). Sokrates zażądał stanowczo spokoju (117 d n.) i go uzyskał, ale pamiętał o ich płaczu i dlatego umarł z „przekornym”, jak się zdaje, żartem na ustach: skoro uczniowie nie mogą go odróżnić od jego ciała i zamiast się cieszyć boleją nad jego śmiercią, to niechże w jego i swoim imieniu złożą tradycyjną ofiarę Asklepiosowi, który uwalnia ciała ludzkie od chorób, bo oto on, Sokrates, zostanie, a raczej już został dzięki cykucie uwolniony od wszelkich chorób cielesnych.

a prawda może wynikać i z prawdy, i z fałszu, zostało powszechnie przyjęte przez nowoczesnych logików. Subtelne i formalistyczne rozumowania megaryków utorowały drogę i położyły fundamenty pod późniejsze systemy logiki nazw i logiki zdań, opracowane przez Arystotelesa i Chryzypa.

Ateńczyk Antystenes (Antisthenes) podziwiał przede wszystkim nieugięty charakter i samowystarczalność Sokratesa, którego czcił na równi z Heraklesem.

Uwielbiał trud i „życie wytężone (ponoś)", a wygodnego i łatwego życia oraz związanych z nim przyjemności wręcz nienawidził, jak świadczą jego słowa, że „walałby oszaleć niż zasmakować w przyjemnościach” (Diog. Laert. VI3). Cnota Antystenesa była mimo swojej wzniosłości ponura w porównaniu z radosną i nie mniej wzniosłą cnotą Sokratesa. Antystenes zajmował się oprócz „czynnej” etyki jeszcze dialektyką, a zwłaszcza zagadnieniem ogólnych definicji, które uważał za ,udania orzekające o istocie tego, co było lub jest” (Diog. Laert. VI3; por. Aristot.

Mel. 1024 b 27 n., 1043 b 23 n.) i którym odmawiał obiektywnego znaczenia, ponieważ obiektywnie istniały, jak sądził, tylko konkretne rzeczy poszczególne, tych zaś nie można „zdefiniować”, lecz je tylko „nazywać” (nominalizm). Zwalczał gwałtownie Platona i jego naukę o ideach. Pisał bardzo dużo (Diog. Laert. VI15 n.), ale z jego utworów zachowały się oprócz tytułów tylko nieliczne fragmenty i dwie kwestionowane deklamacje. Antystenes był założycielem sekty kyników (od wyrazu kyon—pies), których głównym reprezentantem i wzorem życiowym stał sięz czasem uczeń Antystenesa, sławny Diogenes z Synopy. Kynizm był filozofią greckiego proletariatu (fizyczny niewolnik mógł być „wolny duchowo” w przeciwieństwie do swojego „wolnego” pana) i przetrwał do końca starożytności.

Arystyp (Aristippos) z Kyreny uwielbiał w przeciwieństwie do Antystenesa życie łatwe i wygodne. Przyjemność uważał za największe dobro ludzkie, ale nie chciał być jej niewolnikiem. Ta potrzeba wolności łączy go z Sokratesem. Na ogól powiedzieć można, że jak Antystenes przejął i wyolbrzymił istniejący w nauce Sokratesa moment zbawiennego wysiłku, tak znowu Arystyp przejął i wyolbrzymił również w niej istniejący moment hedonistyczny, przy czym jednak trzeba dodać, że Antystenes posiadał daleko silniejszą i zdrowszą intuicję etyczną niż Arystyp. Arystyp podporządkował wbrew Sokratesowi (i Demokry-towi) rozum-rozsądek (phronesis) przyjemności (Diog. Laert. II 91). Odróżnił radykalnie „postrzeżenia-doznania” od ich bodźców, pierwsze uznał za „uchwytne i niekłamliwe”, a drugie za „nieuchwytne” i odciął się w ten sposób od „obiektywnej prawdy” (Sext. Adv. math. VII191 n., P. H. 1215). Założona przez Aiystypa szkoła kyrenaików (lub hedoników) wygasła na przełomie 1V/1I1 w. p.n.e. Wyparła ją znacznie dojrzalsza szkoła Epikura. Jest rzeczą znamienną, że hedonizm Ary stypa doprowadził w końcu jednego ze swoich wybitnych ptzedstawicieli, Hegezjasza, do skrajnego pesymizmu: Hegezjasz wątpił w możliwość „przyjemnego życia” i zachęcał pono słuchaczy do samobójstwa —nazywano go „rzecznikiem śmierci (ho Peisilhanaios)"—z takim powodzeniem, iż król Ptolomeusz I zabronił mu nauczać w Aleksandrii.

Fedon (Phaidon) założył dialektyczną szkołę w ojczystej Elidzie (Diog. Laert. II105, Tim, fig. 28). Jego uczniem był młody Pirron, późniejszy uczeń demokrytejczyka Anaksarchosa i założyciel „sceptycznego kierunku” w filozofii greckiej.

271


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
56137 skanowanie0079 (5)
DSCN5116 226 BARBARA ZAWIERUCHA skończyło się to wytoczeniem mu procesu sądowego, który także nie by
page0272 268 wartej w nich materyi nie tylko powierzchowna, na odmiennym układzie atomów polegająca,
76731 P1090374 Przybliżając się do Czech, nie chciał prosto na swe biskupi stwo jachać, ale się udał
Spóźniony podrozny nie mogl liczyc na otwarte btramy miast, cz drzwi domow. Wciaz jeszcze noc była d
Dzień?bci TakwleLemnle nauczytaJ, wiele uśmiechu mi d/daS, na spacery ze mną ckocLz&aś, kie
fotka114 Zagiąć co wewnątrz teczki przygotowane na początku zakładki i nakleić na nie domy drz
203 chwili był zdrów na umyśle i ciele, zdrowie cenił nad wszystko, prawie nigdy nie chorował, praco
KOŻLAKOGI.    271 szych potrzebach. Był Wolski pisarzem kamienieckim na Podolu, drudz
244 nie może nastąpić, tylko albo na dowody z mojej strony że JPan Stradomski był zaspokojony (i na
400 O KLEJNOCIE słem na concilium w Bazylii, bronił tego, aby nie był papieżem. A gdy tego nie dowió

więcej podobnych podstron